3 minute read

KOMBINACJE WYBORCZE WOLĘ WEJHEROWO. KOMPROMITACJA PANI RUTKIEWICZ

© MICHAŁ KOWAL

W lutym bieżącego roku wojewoda pomorska, Pani Beata Rutkiewicz udzieliła wywiadu dziennikarzowi Gazety Wyborczej. Powołując się na informację z naszej gazety redaktor zapytał byłą wiceprezydentkę Wejherowa o jej zamieszkiwanie w tym mieście, w czasie wyborów (2018 r.) Pani Rutkiewicz kandydowała do Rady Miasta, a to nie może mieć miejsca, kiedy się w danej gminie nie mieszka. Rutkiewicz odpowiedziała, że była mieszkanką Wejherowa. Miała korzystać z parteru rodzinnego domu Pana Hildebrandta. W dalszej części wywiadu wojewoda się kompromituje i w zasadzie potwierdza, że Wejherowo nie było jej miejscem zamieszkania, cytujemy kluczowy fragment wywiadu:

Redaktor Gazety Wyborczej: Nieruchomość należała do prezydenta Hildebrandta (red. w której rzekomo mieszkała)?

B. Rutkiewicz: Nie pamiętam już, czy do niego, czy do jego syna.

Redaktor GW: Pani w Wejherowie, a rodzina w Gdańsku?

B. Rutkiewicz: W tym czasie dojeżdżaliśmy do siebie. Z reguły przyjeżdżałam do Gdańska na weekendy. Jak kończyłam pracę około dwudziestej, to ta godzina drogi z Wejherowa do Gdańska była problemem. Nie pamiętam, jak długo to trwało, powiedziała bym, że powyżej roku.

Redaktor GW: Lokal wynajmowała pani od rodziny prezydenta?

B. Rutkiewicz: To było na zasadzie odpłatnego użytkowania, ponosiłam koszty utrzymania mieszkania.

Redaktor GW: To musiał być dobry szef, jeśli nie pobierał czynszu za najem.

B. Rutkiewicz: No dobry. Ale wie pan, nie płacił mi za nadgodziny.

Fragment wywiadu pochodzi z materiału prasowego trójmiejskiej GW, Artykuł: Wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz: „Nie mogę tylko urzędować. Samorząd nauczył mnie sprawczości” z 2 lutego 2024 r., autor: Krzysztof Katka.

W pierwszym rzędzie należy zaznaczyć, że na wysokim stanowisku urzędniczym, jakie zajmowała Rutkiewicz w Wejherowie nie płaci się za nadgodziny. Ale się płaci, i to słono, jest specjalny dodatek funkcyjny.

Pani Rutkiewicz nie mieszkała w Wejherowie. Zgodnie z definicją prawną miejscem zamieszka nia jest miejscowość, w której się przebywa z zamiarem stałego pobytu – tutaj nie było ani przebywania, ani zamiaru. Mieszkanie w tygodniu pracy nie jest też podstawą do meldunku.

Pani Rutkiewicz nabrała wody w usta. Do tej pory (27.03.2024 r.) nie odpowiedziała na pytania redakcji z 19 lutego br. dotyczące okresu rzekomego zamieszkiwania w Wejherowie; z kim uzgadniała warunki zajmowania lokalu; stosownego zgłoszenia do Urzędu Skarbowego związanego z użyczeniem – jest to przychód i należy odprowadzić podatek; za jakie media płaciła i czy może podać wysokość kosztów oraz czy może przedłożyć potwierdzenia realizacji wpłat ; czy zgłosiła wejherowski adres jakiemukolwiek podmiotowi (np. bank, ewidencja gruntów i budynków); czy złożyła dekla rację za zagospodarowanie odpadów komunalnych i zapłaciła za tę usługę.

Mieszkańcy Wejherowa na pewno są zainteresowani czy się ich oszukało. Redakcja czeka na odpowiedzi, już od 5 tygodni.

This article is from: