Wejherowo Miasto do Życia 2/2024 Luty

Page 1

NIEZALEŻNA PRASA LOKALNA

WEJHEROWSKIE CENTRUM KULTURY

OBURZAJĄCE PRAKTYKI PRZY OBSADZANIU STANOWISK

Nie dało się zauważyć w przestrzeni publicznej wejherowskiej wspólnoty gratulacji skierowanych do Pani Jolanty Rożyńskiej w związku z powołaniem Jej na kolejną, 5­letnią kadencję do pełnienia funkcji Dyrektora Wejherowskiego Centrum Kultury, więc spieszymy z gratulacjami.

Kolejną sprawą kadrową związaną z naszą instytucją kultury jest utworzenie drugiego stanowiska zastępcy dyrektora Wejherowskiego

Centrum Kultury. To dodatkowy wakat w organizacji. Gratulujemy awansu Pani Annie Pobłockiej. Na uwagę zasługuje rozmach z jakim rozrosła się kadra zarządcza tej niewielkiej w skali kraju instytucji. Nawet gdański GAK mający kilkanaście filii prowadzony jest przez jednego dyrektora wspieranego przez jednego zastępcę. W miejscowościach do 50 tys. ludności nie znaleźliśmy ani jednej instytucji, w której oprócz dyrektora przewidziano miejsce dla dwóch zastęp­

ców. Czym się będzie zajmował dyrektor WCK? Ze świecą szukać takiego przypadku nawet w dużych ośrodkach – bywa tak w wojewódzkich instytucjach kultury, ale jak można porównać zakres działalności Wojewódzkiego Domu Kultury w Łodzi z Filharmonią Kaszubską? Jako mieszkańcy i mieszkanki a także sumienni podatnicy oczekujemy od władz miasta przedstawienia zwycięskiej koncepcji programowej nowej „starej” dyrektorki WCK. Najwyraźniej zaplanowano

w nich kosmiczną ekspansję kulturalną i animacyjną skoro wymaga to współdziałania 3 osób w kadrze zarządczej. Z przyjemnością sprawdzimy co nas czeka. Oba procesy związane z obsadzeniem tych stanowisk przeprowadzono z pominięciem „sponsorów” i odbiorców działań jednostki – dobra publicznego. Jakby zupełnie nie miało znaczenia, że chodzi o zarządzanie samorządową instytucją kultury z wielomilionowym budżetem.

CD. NA STR. 10

ORKIESTRA „GŁOŚNO” ZAGRAŁA W WEJHEROWIE

WFilharmonii Kaszubskiego WCK biło wejherowskie serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tam mieściło się centrum dowodzenia na czele z Panem Sebastianem Niewolą – szefem oficjalnego sztabu (nr 111) 32. Wielkiego Finału WOŚP.

Potrzeba wsparcia tej charytatywnej akcji światowego formatu, oraz ciekawe stoiska i bogaty program artystyczny przyciągnęły mieszkańców. Ci otworzyli portfele w szczytnym celu.

CEL: „Płuca po pandemii. Gramy dla dzieci i dorosłych!”.

Mottem, ciągle aktywnej zbiórki jest „Tu wszystko gra OK!”

32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest dedykowany

ColdMan w Wejherowie

Znany w kraju i na świecie wyczynowiec, wielokrotnie wpisany do księgi rekordów Guinness’a odwiedził nasze miasto. Kim naprawdę jest i dlaczego odwiedził Wejherowo?

CZYTAJ NA STR. 13

zakupowi sprzętu do diagnozowania, monitorowania i rehabilitacji chorób płuc pacjentów na oddziałach pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych.

Fundacja planuje kupić urządzania dla:

• diagnostyki obrazowej (m.in. rezonanse magnetyczne i aparaty ultrasonograficzne),

• diagnostyki czynnościowej (m.in. polisomnografy i przenośne spirometry),

• diagnostyki endoskopowej (m.in. systemy do badań bronchoskopowych w nawigacji wewnątrzoskrzelowej i bronchoskopy),

• sprzęt do rehabilitacji pulmonologicznej wykorzystywanej w terapii chorych po przeszczepieniu płuc, torakochirgurgii (m.in. systemy elektrokoagulacji i kriosondy).

CD. NA STR. 7

POZNAJ LAUREATA MEDALU STOLEMA

Medal Stolema abò, jak sã gò baro czãsto nazéwô, Kaszëbsczi Nobel, je jedną z nôbëlniészich nôdgrodów przëznôwónëch w kaszëbskò­pòmòrsczim strzodowiszczu. Persona abò òrganizacjô, chtërna dostaje tã nôdgrodã, mùszi bëc nadzwëczajnym dzejarzã na rzecz Kaszëb i Pòmòrza1 CZYTAJ NA STR. 6

1 Za Medal Stolema, czyli Kaszubski Nobel, źródło: kaszubi.pl

W NUMERZE

DEAL PANI WOJEWODY JAK UCZYĆ SIĘ SKUTECZNIE?

BUZIA NIE LUBI ZIMY DOBRE WIEŚCI

ZE SZPITALA

ONA – WYSTAWA W MUZEUM

WEJHEROWSKIE WAŻNE SPRAWY

PLANOWANIE OGRODU

HARMONIA ZE ZŁOTEM

„FESTIWAL SERC” DLA MAĆKA

LEGOWISKA Z ZUK-U

KONCERT W PSM I ST.

ORSZAK TRZECH KRÓLI

NR 2/2024 R. (16) | LUTY | ISSN 2956-4077 |CENA 1 ZŁ (W TYM VAT 5%) | NASTĘPNE WYDANIE OD 2 MARCA
Dark Majkòwsczi ColdMan i Piotr Marczewski pluskają się w rzece, przy -50°C! Fot. echodnia.eu

WAŻNE! WEJHEROWSKIE SPRAWY

CHODNIKI ZIMĄ

W bieżącym sezonie zimowym prace związane z utrzymaniem ciągów pieszych wydają się być wyjątkowo zaniedbywane. Internauci nie pozostawiają suchej nitki na zarządcach dróg i nieruchomości. Chodniki często są oblodzone i nie posypane piachem lub pokryte grubą warstwą śnieżnej brei, w której zatapiają się koła wózków i obuwie. Tak czy siak ciężko chodzić.

To zdjęcie zamieszczono w grupie dyskusyjnej naszej gazety z wymownym komentarzem

BOM ZUK-u

Mieszkańcy w kontakcie z redakcją gazety narzekają na lokalizację Biura Obsługi Mieszkańców, które mieści się obecnie przy ul. Fabrycznej 10. Ten rejon jest gorzej skomunikowany niż poprzedni adres – przy Obrońców Helu. Warto nadmienić, to w rozmowie z redaktorem gazety podkreślił Prezes Zarządu ZUK­u Pan Andrzej Gorczycki, że do zabezpieczenia potrzeb mieszkańców związanych z gospodarowaniem odpadami nie trzeba składać wizyty w biurze. Jego funkcjonowanie w formule obsługi stacjonarnej w tym zakresie redukuje się proporcjonalnie do rosnącej świadomości obywateli. Mieszkaniec wszystko może załatwić przez telefon i/lub drogą elektroniczną. W celu uzyskania informacji, zamówienia worków/pojemników należy dzwonić pod nr tel. (58) 676 95 50 lub 608 624 891. Bądź pisać na adres poczty elektronicznej: bok@zukwejherowo.pl Za zagospodarowanie odpadów z gospodarstw domowych mieszkańców odpowiada gmina. Składać deklarację śmieciową, załatwiać sprawy formalne należy w Urzędzie Miejskim przy ul. 12­go Marca 195.

DR SUWARA KANDYDATEM

Sekretarz Miasta Wejherowa, Pan Bogusław Suwara szykuje się podobno do startu w najbliższych wyborach samorządowych. Doktor Suwara ma być reprezentantem „Trzeciej Drogi” z ramienia PSL­u, co miał wspierać poseł tego ugrupowania Marek Biernacki.

Czy to przysługa od Pana Biernackiego za promocję nazwiska w „Pulsie Wejherowa”? Na to wygląda, taki układ posła PSL ­ u z sympatyzującym z  PIS ­ em Wolę Wejherowo. A wszystko dzięki narzędziu propagandy wejherowskiej władzy. A miało być tak pięknie –samorząd, a nie polityka. A tu jak zwykle obojętnie z kim – byle do celu. Pan Marek Biernacki w końcu też „skoczek”.

Doktorowi Suwarze już się zdarzało startować do Rady Miasta, ale do powodzenia sporo zabrakło. Może teraz się uda do powiatu. Chociaż zastanawiające, skąd ten pomysł na podbój powiatu, chyba nie na przekór komuś? Może jednak lepiej do RM Wejherowa? Rada potrzebuje prawych i aktywnych członków.

Wydawca: Wejherowskie Wydawnictwo „Krajan” Bartosz Skwarło

Adres wydawcy i redakcji: ul. Kopernika 11/1, 84-200 Wejherowo

Redaktor naczelny: Bartosz Skwarło, naczelny@wejherowomiasto.pl, tel. 509 024 314

Numer w Rejestrze Dzienników i Czasopism Sądu Okręgowego w Gdańsku: 2365

Biuro (współpraca, ogłoszenia, reklamy, kolportaż): gazeta@wejherowomiasto.pl

ISSN 2956-4077; Skład: Studio Grapfa, www.grafpa.pl

Druk: Polskapresse Sp. z o.o. Oddział Poligrafia

COPYRIGHT© Wejherowskie Wydawnictwo „Krajan” Bartosz Skwarło

STAN DRÓG

Krytyka stanu dróg w Internecie zdaje się nie mieć końca, wydaje się uzasadniona. Problem dotyczy wielu miejscowości, a za zły stan nawierzchni odpowiadają samorządy na różnych szczeblach. Praktycznie nie poruszamy tego tematu, jednak uciążliwość i poziom indo­

lencji wobec zadania utrzymania dróg chyba przekroczył pewne granice. Wydaje się, że włodarze zapomnieli o podstawach. Najwyższy czas zejść na ziemię, wybory za pasem.

DWORCOWĄ

Wejherowo pewnie należy do nielicznego grona miasteczek, w których ulicą Dworcową nie dojedzie się pod dworzec. Ten temat najczęściej wywołuje uśmiech na twarzach, więc nie żałujmy sobie.

KWIATOWĄ

Dlaczego wyjechać z parkingu przy markecie Netto można tylko w prawo? Do tego, żeby dotrzeć autem do posesji przy ulicy Kwiatowej trzeba do niej podjechać od strony tunelu. Czyli mieszkaniec tej ulicy ma do wyboru: 1. Prze­

Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych

Redakcja ma prawo do odmowy publikacji ogłoszeń i reklam

Redakcja zastrzega sobie prawo redagowania i skracania tekstów

Prawa autorskie i majątkowe do wszystkich zamieszczonych tekstów należą do Wydawcy oraz ich Autorów i są oznaczone znakiem © Rozpowszechnianie opublikowanych artykułów jest zabronione bez zgody wydawcy i autora

Ogłoszenia i reklamy nie stanowią materiału wydawcy, redakcja nie odpowiada za ich treść Współpraca: Alina Zając, Marta Papierowska, Monika Wegner, Krzysztof Pikor, Michał Kowal, Krystian Lenz, Dominika Dudzic, Bartosz Skwarło, Ania DomoSzkoła

2 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
O TYM SIĘ MÓWI
Odkrywanie kostki na 3-go Maja, oby szybko zakryli! Wizytówka miasta, nawet dwie 1-go Maja „na mokro” 1-go Maja „na sucho” Coś tu się sypie przy 3 -go Maja Studzienka w ciągu 3 -go Maja

jechać „swoją” Kwiatową i zawrócić na skrzyżowaniu (rondzie) na drodze nr 6 (za tunelem) lub jechać Dworcową i (najlepiej) Sobieskiego/ Inwalidów Wojennych/Zachodnią, i „już” jest na „swojej” Kwiatowej. Z Dworcowej jest wjazd na osiedle 1000­lecia, ale to nie jest właściwa trasa na tranzyt. Swoją drogą jest tam coś do zrobienia.

Niektóre, wiarygodne źródła mówią, że rozwiązania na Kwiatowej to złośliwość jednych samorządowców w stosunku do drugich. Wersja oficjalna na pewno jest inna, ale trzeba przyznać, że jeżeli te źródła mają rację to chyba jednak mocno odbiła się na mieszkańcach ulicy Kwiatowej oraz klientach wspomnianego sklepu, a chyba zdecydowanie mniej na ewentualnych konkurentach. W urzędowym przekazie sprawy czasami wyglądają inaczej niż jest naprawdę. Wystarczy porównać rzeczywistość drogową ulicy Kwiatowej do tej na makiecie wiszącej w Urzędzie Miejskim w Wejherowie. No chyba, że to strategiczny cel przyszłej kadencji, trzymam kciuki. Michał Kowal

OSTROŻNIE Z OCIEPLANIEM WIZERUNKU

Jesteśmy, siłą rzeczy wszyscy w przededniu, a może już w trakcie samorządowej kampanii wyborczej. Potencjalni kandydaci na fotele wójtów/ burmistrzów/prezydentów oraz samorządowych radnych planują i realizują działania – kampanię wyborczą. Chcą się pokazać z jak

najlepszej strony. W ciągu kadencji czasami brakuje im na to siły, czasu, a może i ochoty, ale teraz znajdą to wszystko, ponieważ na szali jest upragniona służba dla społeczeństwa.

W imieniu redakcji i własnym zwracam się z prośbą do kandydatów, także tych potencjal ­

NADESŁANE Deal Pani Wojewody

Chciwość, pazerność i cwaniactwo to w życiu prywatnym cechy, które można tolerować, a niekiedy nawet akceptować.

W życiu publicznym jednak –a urząd Wojewody to funkcja publiczna – cechy te nie są zaletami, tylko wręcz odwrotnie, dyskwalifikują osobę, która je przejawia i powinny ją wykluczyć z życia publicznego.

A teraz do rzeczy. Istnieją w każdym województwie takie instytucje jak Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska, które dysponują ogromnymi środkami finansowymi na wspieranie różnych przedsięwzięć z zakresu ochrony przyrody, powietrza, środowiska.

Zarządzają nimi prezesi i rady nadzorcze. Otrzymują za to bardzo przyzwoite wynagrodzenie, nawet więcej niż przyzwoite. Członek rady nadzorczej dostaje miesięcznie od 4.200 zł do 5.200 zł, a funkcja ta wymaga bardzo małej aktywności, niekiedy tylko jedno spotkanie miesięcznie.

Członków rad nadzorczych powołują Wojewodowie i Minister Klimatu.

I teraz najciekawsze – Pani Beata Rutkiewicz, wojewoda pomorski, jako swojego przedstawiciela w Radzie Nadzorczej WFOŚ w Gdańsku wskazała Pana Rado­

sława Króla, wojewodę warmińsko­mazurskiego (będzie dojeżdżał na posiedzenia Rady Nadzorczej z Olsztyna do Gdańska), a Pan Radosław Król, wojewoda warmińsko­mazurski, jako swojego przedstawiciela w Radzie Nadzorczej WFOŚ w Olsztynie wskazał – nie zgadniecie – Panią Beatę Rutkiewicz, wojewodę pomorskiego (będzie dojeżdżała na posiedzenia Rady Nadzorczej z Gdańska do Olsztyna).

Powiedzieć, że to nieetyczne, to nic nie powiedzieć. Chciwość, pazerność i cwaniactwo tych ludzi sprawiło, że utracili zdolność do sprawowania swoich funkcji.

Natychmiastowa dymisja z funkcji wojewody i odwołanie ze składu Rad Nadzorczych to jedyna konsekwencja takich poczynań.

Patrzymy na ręce poprzedniej władzy, rozliczamy ich właśnie za chciwość, pazerność, cwaniactwo, a niekiedy pospolite złodziejstwo, nie możemy więc udawać, że nie widzimy chciwości, pazerności i cwaniactwa, a niekiedy pospolitego złodziejstwa przedstawicieli nowej (naszej) władzy. Patrzmy im też na ręce i domagajmy się konsekwencji. Zawiedziony zwolennik Platformy Obywatelskiej

ARTYKUŁ NIE STANOWI MATERIAŁU REDAKCYJNEGO

nych o rozważne dobieranie środków – teraz szczególnie, ale także w każdym innym czasie. Tak, żeby podmioty nie stały się przedmiotami. Tak, żeby małe nie musiało nagle stać się duże, a ważne nie stało się nieistotne. Jest wiele sposobów na ocieplanie wizerunku. RN

W szuwarach

Za puckim gmachem w szuwarach, Doktór klepie się po barach. Po udanej kopulacji, Może zasiąść do kolacji.

W Pucku rybkę sobie trzasnął, Chociaż w domu trzyma własną. Doktór może jest burakiem, Ale lubi machać ptakiem. Frajda przecież to niczyja, Tylko w domu moczyć kija. Łazi Doktór po urzędzie, Rybek poszukiwać będzie. Tytuł umysł ci kaleczy, Doktór ten nic nie uleczy. Stopień to teoretyczny, Efekt czysto statystyczny. Do pisania doktoratu, Złapał rybkę z magistratu. On handlował kiedyś brukiem, Lecz interes skończył z hukiem. Gdy położył tę praktykę, Skok w lokalną politykę. I tak siedzi na urzędzie, Pysk czerwony wciska wszędzie.

3 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
Inka
KĄCIK POEZJI ŻYCIEM INSPIROWANEJ DOCINKI CZUJNEJ INKI
To nie jest dobry wybór na dojazd do Kwiatowej Kwiatowa w rzeczywistości, widok od strony ronda przy dworcu Na obrazku normalnie, prawda? Dworcowa, tą ulicą nie dojedziecie pod dworzec Wyjazd spod Netto

Jak uczyć się skutecznie?

Na pytanie, w jaki sposób się uczysz, uczniowie najczęściej odpowiadają, że czytają notatki oraz tekst w podręczniku. Tymczasem badania naukowe pokazują, że jest to najmniej skuteczna metoda na zapamiętanie informacji.

Jak widać na poniższym wykresie, tylko 10% skuteczności ma przeczytanie treści tekstu, a najbardziej efektywnymi metodami są praca wspólna i samodzielna. Nazwy tych metod w zasadzie powinny tłumaczyć wszystko, ale co w praktyce kryje się za tymi hasłami i jakie strategie wiążą się z tymi dwiema metodami nauczania, wyjaśnię w tym artykule.

Motywacja wewnętrzna

Bez motywacji wewnętrznej, czyli takiej, która wynika z naszej osobistej potrzeby dowiedzenia się czegoś, uczy się dużo trudniej. Uczniowie uczą się zwykle dla zdobycia dobrej oceny, czego zwieńczeniem ma być na końcu każdego etapu świadectwo, najlepiej z wyróżnieniem. Niestety takie podejście nie daje im gwarancji zapamiętania treści na dłużej, a jedynie osiągnięcie tego krótkoterminowego celu (czyli dobrze znane wszystkim 3 x ”z”: zakuć, zdać, zapomnieć).

Aby treści, które mogą się im przydać, pozostały w pamięci w znacznie dłuższej perspektywie czasu i mogły być wykorzystywane przy okazji kolejnych etapów ich edukacji, warto wybrać odpowiednią strategię. Taką, która będzie do nas dopasowana i sprawi, że nauka stanie się przyjemniejsza i skuteczniejsza.

Warto uzmysłowić sobie, że nauczyciel nie jest od nauczenia nas materiału. To my jesteśmy odpowiedzialni za proces nauki i to od nas zależy, w jaki sposób zapamiętamy treści.

Nauczyciel, szczególnie ten, który angażuje się w pracę z młodymi osobami, powinien być dla nich inspiracją, towarzyszem w uczeniu się, pomocą w trudnościach podczas zdobywania wiedzy. Jednak nawet najlepszy nauczyciel, mający świetne kwalifikacje, doświadczenie oraz umiejętności przekazywania wiedzy, nie nauczy kogoś, komu nie będzie na tym zależało.

Aby nauczyć się jazdy na rowerze, należy na niego wsiąść, zacząć pedałować i utrzymywać równowagę. Sama pozyskana teoria w tej dziedzinie nie wystarczy.

Praca samodzielna

Z wieloletniej pracy w szkole wiem, że dzieci i młodzież mają ogromny problem w samodzielnym zdoby­

waniu wiedzy, szukaniu informacji, a na końcu w przyswajaniu znalezionych wiadomości. Koncentrują się na wielokrotnym czytaniu tekstu, mając złudne poczucie zrozumienia i zapamiętania, które w rzeczywistości nie jest trwałe.

Zamiast wielokrotnego czytania tego samego materiału w podręczniku, warto przeczytać go maksymalnie dwa razy, jednocześnie aktywnie się angażując.

To znaczy:

• poszukać kilka najważniejszych informacji i zrobić własną notatkę graficzną,

• zadać pytania do treści, a następnie za jakiś czas na nie odpowiedzieć,

• opowiedzieć na głos tekst swoimi słowami,

• opowiedzieć komuś, czego się dowiedzieliśmy z tego tekstu,

• zrobić sobie test wielokrotnego wyboru, który na drugi czy kolejny dzień rozwiążemy,

• analizować tekst, szukać grafiki w internecie, wgłębiać się w treść,

• nagrać na dyktafon to, co dla nas najistotniejsze, a następnie odsłuchiwać.

Tak naprawdę, w tych kolejnych możliwych aktywnościach, ogranicza nas tylko wyobraźnia ­ najważniejsze to działanie, które pomoże na dłużej zachować informacje.

Kolejną skuteczną metodą jest wymyślanie historyjek do materiału, którego mamy się nauczyć. Im więcej skrajnych emocji wzbudzi w nas ta opowieść, tym większa szansa, że treść zostanie z nami nie tylko na czas uczenia się i zaliczenia. Na przykład ucząc się historii, wyobrażamy sobie, że i my odgrywamy wybraną rolę w tej opowieści, jesteśmy bohaterami tych czasów. Zamykając oczy, widzimy siebie jako króla, który podejmuje decyzje, walczy i zdobywa ziemie. Możemy poszukać w internecie zdjęć, by zobaczyć jak byśmy byli ubrani, z kim moglibyśmy w tych czasach się spotkać. Aby zapamiętać daty, przygotujmy małe karteczki wielkości wizytówki, na których zapisujemy datę, a po drugiej stronie wydarzenie. Samo przygotowanie tego materiału jest już jedną aktywnością, a czytanie w różnych sytuacjach pomoże nam utrwalić te informacje.

Kojarzenie informacji z czymś co już wiemy, pozwoli nam połączyć fakty, przez co podczas sprawdzianu będzie łatwiej przypomnieć sobie daną informację.

Na przykład znając datę bitwy pod Grunwaldem (1410 r.) wyobrażamy sobie, że wehikułem czasu cofamy się o dokładnie 100 lat i obserwujemy moment, gdy przyszły król, Kazimierz III Wielki, przychodzi na świat. W ten sposób, dzięki temu, że znamy datę bitwy

pod Grunwaldem, układając sobie historię, zapamiętujemy jednocześnie rok urodzenia (1310) króla Kazimierza Wielkiego.

Dodatkowo opowiadając komuś tę ciekawostkę, wykonujemy kolejną aktywność związaną z tą informacją, co zwiększa szanse na zapamiętanie jej na dłużej niż tylko do czasu napisania sprawdzianu.

Wspólna praca

Uczenie się z drugą osobą jest w mojej ocenie bardzo skuteczną metodą na utrwalanie różnych treści, które chcemy zapamiętać na dłużej.

Z własnego doświadczenia wiem, że informacje, które komuś powtarzam, które z kimś analizuję i omawiam, zawsze na dłużej zostają w mojej pamięci. Gdy zależy mi na tym, by zapamiętać fragment książki lub artykułu, opowiadam o nim kilku osobom swoimi słowami. Warto korzystać z metody uczenia innych dla własnego dobra. Gdy wiemy, że mamy za zadanie nauczyć kogoś konkretnej partii materiału, zwiększa się nasza motywacja wewnętrzna. Czujemy się odpowiedzialni za to, by tę wiedzę drugiej osobie przekazać w najbardziej zrozumiały i łatwy do zapamiętania sposób. W tej sytuacji korzystają obie strony, my zapamiętujemy materiał ucząc kogoś, a druga osoba tę wiedzę dzięki nam zdobywa. Możemy również przygotowywać dla siebie nawzajem testy, analizować odpowiedzi, wyrażać opinie na ten temat. Każda wspólna aktywność zmusza nasz mózg do działania i w ten sposób łatwiej zachować nam te informacje w pamięci długotrwałej.

Współpracując z innymi nie tylko uczymy się faktów, ale również rozwijamy umiejętności interpersonalne, poszerzamy perspektywę, poznajemy inny punkt widzenia i wzajemnie się wspieramy.

Skutecznych metod na uczenie się jest bardzo dużo. Najważniejsze, by znaleźć tę, która dopasowana jest do nas i sprawi, że uczenie się nie będzie kojarzone z udręką, ale stanie się przyjemnością podczas zdobywania nowej wiedzy i poszerzania swoich horyzontów.

4 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
ŚCIEŻKI EDUKACJI - DomoSzkoła
Źródło: Turek (2005) za M. Chi i inni, Self-explanations How to study and Ude examples in problem solving, Cognitive Science 1989,-13, str. 145-182

BUZIA NIE LUBI ZIMY

Wtym roku na Kaszubach mamy prawdziwą śnieżną i mroźną zimę. Białe drogi, bałwany i kuligi, czerwone nosy i poliki; popękane, suche usta. Zima komunikuje na każdym kroku o swej obecności. Bez znaczenia czy lubimy ten czas, czy nie – jak zawsze musimy go przetrwać, dlatego tym razem podpowiem Wam jak w naturalny sposób chronić skórę twarzy przed mrozem.

Trochę teorii…

Podstawowym zadaniem skóry, w tym skóry twarzy, jest ochrona przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Funkcję bariery fizykochemicznej pełni naskórek, a konkretnie jego warstwa rogowa. Jest to najbardziej zewnętrzna warstwa skóry, która bezpośrednio styka się z otoczeniem zewnętrznym i pełni kluczową rolę w ochronie organizmu przed utratą wody, mikroorganizmami, substancjami chemicznymi i innymi czynnikami zewnętrznymi. W warstwie rogowej obecna jest warstwa lipidowa, wydzielana przez gruczoły łojowe. Ta warstwa pełni kluczową rolę w utrzymaniu prawidłowego nawilżenia skóry, hamując utratę wody z organizmu, chroni również przed nadmierną różnicą temperatur. To właśnie dlatego podczas

mrozu powinniśmy najbardziej zadbać o ten element skóry. Gruczoły łojowe rozmieszczone są w różnym stopniu niemal na całej powierzchni skóry. Najliczniej występują na skórze: twarzy (nos, broda, czoło), głowy, klatki piersiowej i okolic intymnych. Nie występują w ogóle na dłoniach i podeszwach stóp, a ich różne zagęszczenie sprawia, że wydzielanie łoju jest np. zdecydowanie większe na czole niż na policzkach. Dodatkowo w niskiej temperaturze gruczoły łojowe wydzielają mniej ochronnego dla nas w tym przypadku sebum. Mając tę wiedzę, rozumiemy już, dlaczego nasze policzki po kilku minutach na mrozie robią się czerwone, a dłonie i stopy marzną i wysuszają się jako pierwsze. Dlatego aby ochronić twarz zimą, konieczne jest wzmożone i regularne natłuszczanie

skóry. Pomogą w tym odpowiednie oleje i tłuste kremy naturalne.

Zimą odstawiamy wszystkie lekkie, szybko wchłaniające się kremy nawilżające i zamieniamy je na ciężkie mazidła i roślinne masła i oleje, pozostaną na skórze jako warstwa ochronna, którą porównuję do ciepłej kołderki :) Dzięki tej okluzyjnej funkcji olejów, spowolniona zostaje ucieczka wody z naskórka, która zawsze przynosi skórze twarzy zły wygląd i same kłopoty. Moje ulubione zimowe masła i oleje kosmetyczne to: masło shea, masło mango, olej konopny, oliwa z oliwek, olej i masło awokado, olej rokitnikowy połączony z olejem z pestek winogron. Charakteryzują się wszechstronnym i bezpiecznym działaniem. Możemy nakładać je na oczyszczoną skórę twarzy przed każdym wyjściem na dwór.

Nie zapomnijcie o ustach! Usta to kolejny newralgiczny punkt zimą. Chłodne, suche powietrze i wiatr powodują przesuszenie spierzchnięcie, pękanie i łuszczenia się naskórka. Najskuteczniejszym kosmetykiem do ust w tym czasie jest dla mnie maść nagietkowa. O ile olej rozprowadzony na twarzy będzie wchłaniał się długo, na ustach zniknie błyskawicznie. Dlatego potrzebny jest tu konkretny balsam lub maść, obowiązkowo wzbogacone woskiem pszczelim. Nagietek, który ma właściwości regeneracyjne i łagodzące, świetnie gasi wszelkie podrażnienia i najlepiej sprawdzi się jako główny surowiec balsamu do ust. Skuteczne maści nagietkowe zapewne znajdziecie w każdej aptece, ale… możecie zrobić sobie własny, prosty balsam nagietkowy w domu :)

Przepis:

• 1 łyżeczka wosku pszczelego

• 2 łyżeczki masła shea/ mango/ awokado

• 3 łyżeczki maceratu z nagietka na oleju słonecznikowym

Narzędzia: mała zlewka lub słoik do odmierzenia składników, łyżecz­

Maść nagietkowa powinna mieć lekko żółty kolor

ka, garnek do kąpieli wodnej, pusty słoiczek lub pojemnik ok 30 ml. Wykonanie: wszystkie składniki odmierzamy na płaskie łyżeczki, wrzucamy do zlewki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej, mieszamy i przelewamy do czystego słoiczka. Dla urozmaicenia, możemy dodać 2 krople lawendowego lub pomarańczowego olejku eterycznego.

Balsam miej zawsze pod ręką. Sprawdzi się też przy suchych skórkach paznokci i na wszelkie drobne ranki i pęknięcia skóry.

Z takimi zimowymi kosmetykami zima da się lubić!

Facebook: Iskra Mocy Insta: znaturydoskory www.iskramocy.pl

5 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
REKLAMA
ISKRA MOCY
Zimowe oleje do twarzy. Od lewej: olej konopny, macerat nagietkowy, olej awokado Zima na Kaszubach, widok na jezioro Raduńskie Górne

POZNAJ LAUREATA MEDALU STOLEMA

Nagrodzony, Pan Dariusz Majkowski (Dark Majkòwsczi) odpowiedział na kilka naszych pytań, dzięki czemu część czytelników dowie się czegoś więcej o laureacie. Czym jest Medal Stolema dla Kaszuby, a czym dla Pana, Kaszuby – działacza, naukowca?

Dariusz Majkowski: Medal Stolema jest dość powszechnie uważany za jedno z najważniejszych, a może nawet najważniejsze wyróżnienie dla osób działających na rzecz kaszubszczyzny. Na jego renomę ma oczywiście wpływ m.in. lista dotychczasowych laureatów, która obejmuje wiele cenionych na Kaszubach i w Polsce postaci, ale chyba jeszcze istotniejsze jest dla mnie to, że przyznają ją młodzi ludzie – studenci trójmiejskich uczelni. Bardzo mnie cieszy, że właśnie młodzież dostrzegła moją pracę, bo staram się działać w dużej mierze właśnie dla nich. Jeśli chodzi o termin „działacz naukowiec”, to wydaje mi się, że jestem przede wszystkim po prostu Kaszubą zakochanym w swojej kulturze,

a zwłaszcza języku. Tytuł naukowy zdobyłem niejako „przy okazji”, chcąc rozwijać swoją wiedzę i stać się bardziej przydatny dla mojej kaszubskiej ojczyzny. Oczywiście, cieszę się z doktoratu, ale jego zdobycie nie było dla mnie przełomowym wydarzeniem. Ważniejsza jest codzienna praca na rzecz pielęgnowania i rozwijania kaszubszczyzny. Tytuł naukowy i zdobyta wiedza po prostu pozwalają to robić skuteczniej. Znalazł się Pan w gronie laureatów, wśród znamienitych postaci, to zaszczyt, ale też zobowiązanie. Którą swoją pracę na rzecz kaszubszczyzny ceni Pan najbardziej? Czy ma Pan jakieś konkretne, naukowe wyzwanie, któremu chce sprostać?

Dariusz Majkowski: Z pewnością Medal Stolema to przede wszystkim zobowiązanie. Postaram się udowodnić, że decyzja Kapituły nie była błędem. A którą pracę cenię sobie najbardziej? Chyba właśnie wspomniane już działania popularyzujące język kaszubski wśród młodych Kaszubów. Dwa razy w roku prowadzę dla nich warsztaty, dla piszących po kaszubsku (orga­

DOBRE WIEŚCI ZE SZPITALA

Whybrydowej sali Kaszubskiego Centrum Chorób Serca i Naczyń szpitala w Wejherowie odbył się już 200. zabieg TAVI czyli przeznaczyniowa implantacja zastawki aortalnej.

Zabiegi TAVI, w oparciu o obecne standardy Europejskiego i Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, wykonuje się u chorych z ciężką stenozą zastawki aortalnej i umiarkowanym/podwyższonym ryzykiem klasycznego zabiegu kardiochirurgicznego lub przeciwwskazaniami do takowego zabiegu1

Zabieg nr 200 wykonał 18 stycznia br. zespół operatorów Heart Team TAVI w składzie: Krzysztof Jarmoszewicz, Łukasz Jaworski (kardiochirurdzy), Łukasz Lewicki (kardiolog interwencyjny). W zabiegu uczestniczyły także: Marzena Ławicka (anestezjolożka), Katarzyna Podsiadło i Tatiana Borysiak (instrumentariuszki) oraz Andrzej Jelonek, Kamil Grzela (perfuzjoni­

1 Za Zabieg wszczepienia zastawki aortalnej (TAVI) nową innowacyjną zastawką Lotus Edge, skpp.edu.pl

nizowane przez miesięcznik „Pomerania”), wykładam dla studentów etnofilologii kaszubskiej, ułatwiam młodzieży literackie debiuty w redagowanym przeze mnie kwartalniku literackim „Stegna”, wspólnie z żoną jeździmy do szkół i przygotowujemy zajęcia dla dzieci, piszemy książki po kaszubsku dla najmłodszych… To wydaje mi się najważniejsze, bo jestem przekonany, że młodzi Kaszubi są naszą nadzieją. Głęboko wierzę, że zrobią oni dla języka kaszubskiego znacznie więcej niż dokonało pokolenie młodokaszubów, zrzeszińców czy działacze powojenni z moim pokoleniem włącznie. Widzę w nich niesamowitą siłę i chęć do pielęgnowania swojej kultury. Nie zgadzam się z pojawiającymi się często stwierdzeniami, że obserwujemy zmierzch kaszubszczyzny. Ona się zmienia, nie jest tak masowa jak niegdyś, ale znacznie bardziej świadoma i dojrzała. To jest renesans, a nie zmierzch. Czy był Pan zaskoczony przyznanym odznaczeniem, wiedział o nominacji?

Dariusz Majkowski: Informacja o przyznaniu mi Medalu Stolema była zupełnym zaskoczeniem.

Nie wiedziałem, że jestem w gronie nominowanych i wciąż nie wiem, kto mnie zgłosił do tej zaszczytnej nagrody. Kiedy przedstawicielka klubu Pomorania zadzwoniła, aby przekazać mi radosne wieści, pomyślałem w pierwszej chwili, że pewnie obiecałem im pomóc w jakiejś sprawie i o tym zapomniałem (co niestety też mi się czasami zdarza ). Byłem bardzo zaskoczony i lekko wzruszony. Proszę opowiedzieć czytelnikom o swojej pracy zawodowej i pasji. Dariusz Majkowski: Zawodowo pracuję obecnie na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim związany jestem z Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko­Pomorskiej w Wejherowie, z Działem Literatury. Poza tym jestem zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika „Pomerania” oraz redaktorem literackiego pisma „Stegna”. Prowadzę także wykłady na Uniwersytecie Gdańskim oraz kursy języka kaszubskiego w Kaszubskim Forum Kultury w Gdyni. W wolnych chwilach piszę artykuły oraz książki kaszubskojęzyczne, działam w Radzie Języka Kaszubskiego i sporo tłumaczę –

ostatnio hasła Kaszubopedii z języka polskiego na kaszubski i publikacje z serii „Vademecum kaszubskie”. A pasja? Jakkolwiek patetycznie by to nie zabrzmiało, moją pasją jest działanie na rzecz rozwoju języka kaszubskiego, gdzie się tylko da… Gratuluję dorobku oraz wyróżnienia, dziękuję za rozmowę.

Medal Stolema jest przyznawany co roku od 1967 r. przez Klub Studencki „Pomorania” Wyróżnia się nią osoby, związki lub organizacje wybitnie zasłużone działalnością na rzecz rozwoju kultury Kaszub i Pomorza. Wśród nagrodzonych są nie tylko ludzie zajmujący się językiem czy kulturą, ale również przedstawiciele Kościoła Katolickiego m.in. ś.p. arcybiskup ks. Tadeusz Gocłowski, polityki np. Donald Tusk, czy kinematografii – Danuta Stenka. W roku 2007 Medal Stolema otrzymał Pan Tomasz Fopke –dobrze znany mieszkańcom naszego miasta, wieloletni dyrektor wejherowskiego muzeum.

ści) i Maria Babińska (pielęgniarka anestezjologiczna).

Pierwszy zabieg na sali hybrydowej wykonano 2. września 2022 r., wtedy personel szpitala zaczynał swoją drogę do nowoczesnej kardiochirurgii i kardiologii na nowo otwartym bloku placówki. W samym tylko 2023 r. zespół wykonał 131 zabiegów typu TAVI, na bieżący rok szacuje się, że może być ich blisko 200.

Pracownicy szpitala napisali na swoim profilu w mediach społecznościowych, że cieszą się ze swojego super zespołu, nowoczesnego obiektu i wyposażenia, dumni są ze swojego sercowego teamu. My – mieszkańcy, chyba nie narazimy się nikomu tym stwierdzeniem – tym bardziej

jesteśmy dumni i cieszymy się, że mamy pod ręką profesjonalistów. Położna na Medal. Barbara Krasnodębska zajęła III miejsce w 10. edycji konkursu „Położna na medal”. Pani Barbara jest położną od ponad 3 dekad, pracuje w wejherowskim szpitalu oraz prowadzi własną placówkę edukacyjną dla przyszłych rodziców. Współpracuje też z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym w zakresie praktyk studenckich. Zwyciężczynią konkursu została położna z Jasła – Anna Falkowska­Bors, drugie miejsce zajęła Elżbieta Osińskia z Polkowic.

W jubileuszowej edycji „Położnej na medal” wzięło udział 512 kobiet. W konkursie oddano prawie 7400 głosów. Każda pacjentka i jej rodzina może oddać jeden głos na nominowaną położną. Liczba zgłoszeń

przedsięwzięcie. Pani Ola na co dzień pracuje jako pielęgniarka w Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii w wejherowskim szpitalu. Redakcja przyłącza się do gratulacji.

i oddanych głosów w konkursie systematycznie rośnie od początku akcji (2014 r.). Plebiscyt oraz wyróżnienie położnych za ich profesjonalizm i zaangażowanie jest filarem kampanii społeczno­edukacyjnej, której celem jest podnoszenie standardów opieki okołoporodowej. To się udaje, między innymi dzięki ścisłej współpracy z najlepszymi położnymi, które dzielą się wiedzą na seminariach i w materiałach kampanii. Osobowość akcji. Podczas Gali Sportowej Osobowości Radia Gdańsk wyróżniono Panią Aleksandrę Dąbrowską tytułem osobowości akcji sportowo­charytatywnej „Pomorze Biega i Pomaga”. Do tego tytułu były nominowane osoby, które aktywnie i z dobrego serca wspierają

W 2013 r. Radio Gdańsk ruszyło z akcją „Pomorze Biega” w celu promocji biegania, aktywnego wypoczynku. Już rok później organizatorzy wprowadzili konkretne cele charytatywne, które wspierają. Aktualnie jest nią zbiórka na leczenie dwuletniego Olafa. Rodzice dziecka z determinacją walczą o przyszłość chłopca, a to wiąże się ze zdobyciem kwoty kilkunastu milionów zł. Wierzą, że się uda, my też wierzymy. Olaf, żeby przeżyć potrzebuje nierefundowanej terapii genowej, szczegóły akcji można znaleźć pod adresem www: siepomaga.pl/olaf­krasnowski

6 NR 2/2024 R. (16)|LUTY CD. ZE STR. 1
Zespół Heart Team TAV. Fot. media społecznościowe
Public
Położna na medal. Fot. materiały prasowe Heima
Relations
Aleksandra Dąbrowska na gali. Fot. Roman Jocher, Radio Gdańsk. Źródło: materiały prasowe

ORKIESTRA „GŁOŚNO” ZAGRAŁA W WEJHEROWIE

Wciągu 31 Finałów WOŚP zebrała blisko 2 miliardy złotych i kupiła 71,5 tysiąca urządzeń. Poprzednią zbiórkę (2023 r.) dedykowano walce z sepsą. Udało się zebrać ponad 243 miliony zł. W chwili pisania materiału deklarowana kwota 32. finału przekracza 175 mln zł. Kwota będzie rosła do 27 marca i wtedy poznamy ostateczny wynik 2024 roku.

W tym roku grało z WOŚP­em 1685 Sztabów (o 32 więcej niż przed rokiem), w tym aż 100 poza granicami Polski. Sztaby zarejestrowały

łącznie 1 854 wydarzeń. W akcji

wzięło udział ok. 120 tys. wolontariuszy, najmłodsza tegoroczna wolontariuszka – Zoila Mbarga –miała w dniu 32. Finału 44 dni, a najstarsza – Anna Kusiak – 97 lat. Byliśmy częścią przedsięwzięcia i wszystkim, którzy włożyli pracę w przygotowania i realizację naszego lokalnego serca orkiestry należą się wielkie podziękowania, szczegól­

ne kierujemy do Pana Sebastiana Niewoli za ogarnięcie tego żywiołu. Większość kwoty zebranej przez wejherowski sztab, przeszło 100 tys. przynieśli wolontariusze kwestujący na ulicach miasta. Gratulujemy i pięknie dziękujemy Im, ale także opiekunom 16 stacjonarnych puszek terenowych, które znajdowały się w Wejherowie, Redzie, Bolszewie i Sopieszynie.

Podczas 32. Finału program artystyczny zaprezentowali: Grupa taneczna Pani Elżbiety Czeszejko, zespół Last, zespół Mistaken, Joanna Dance Studio, Kreatywna Szkoła Tańca,Teatr na Styku Światów, zespół Fobia, grupa taneczna „Rollers” z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. W foyer i na sali głównej trwały aukcje, a swoje stoiska wystawiły:

Przedszkole Mapeciaki, Społeczna Szkoła Podstawowa nr 1 i Niepubliczna Szkoła Rzemiosła z Wejherowa, Terapia Bowena Wejherowo oraz Strzelnica Laserowa (mobilna) Alice­Adam Lubiewski z Kębłowa.

7 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
CD. ZE STR. 1
Tempora Militum pod swoją siedzibą. Tym razem kwesta na rzecz WOŚP, oraz rekonstrukcja gofrów chlebowych – zacne Grupa robocza i stoisko Społecznej SP nr 1. Fot. Monika Kurpiewska Grupa robocza i stoisko Mapeciaków Terenowa grupa robocza, „Ratusz i przyjaciele”. Fot. Wejherowo.pl Grochówka z kuchni polowej na rozgrzewkę – bardzo smaczna Miś czeka na zlicytowanie Obsługa strzelnicy z repliką ASG (laserową) karabinka HK 416 „Blow Back” Do radiowozu chętnych nie brakowało Druhowie OSP i Strażacy PSP zaangażowani w akcję – jak zawsze

ONA - ANNA BARANOWSKA

Człowiek, a w szczególności kobieta, to temat częstej inspiracji artystów. Namalowanie postaci, uchwycenie osobowości, przekazanie nastroju, umiejętność oddania szczegółów ciała stanowi wyzwanie i świadczy o zdolnościach artysty. Każdy z nich ma swój sposób, swoje podejście do tematu postaci. My mamy okazję do obejrzenia stworzonego przez Annę Baranowską świata kobiet, poznania ich historii. W Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko­Pomorskiej w Wejherowie można zwiedzać wystawę zatytułowaną ONA.

Rozmowa o sztuce

Marta Papierowska: Aniu, spotykamy się przy okazji Twojej wystawy w MPIMK-P w Wejherowie, ale zanim opowiemy o tym wydarzeniu, chciałabym poznać Twoje początki w sztuce. Wiem, że sztuka towarzyszy Ci od zawsze w życiu. Jednak jest zapewne taki moment,

który zapamiętałaś jako ten przełomowy.

Anna Baranowska: Siedem lat i lekcja religii i moje rysunki w zeszycie. Ksiądz był artystą malarzem i się zainteresował, że tak ładnie szkicuję do każdego tekstu. Lekcje się odbywały raz na tydzień czy raz na dwa tygodnie, ja na nich cały czas rysowałam i ten rysunek pozostał mi do dzisiaj, ta kreska. Nawet na studiach, profesor Dyjakowski mówił: „Pięć lat walczyłem i nic nie zrobiłem.” Ale ta walka nie była po to, by zepsuć ten mój rysunek, tylko po to, by się utwierdzić w wyborze, że chcę zostać malarzem. Jeszcze zapytał mnie, czy ja wolę rysować czy malować, bo to i to robię dobrze. Dyplom, ten pierwszy który robiłam, był i z malarstwa, i z rysunku. Plus praca pisemna. Potem rysunek, rysunek, długo był rysunek, bo najważniejszy był rysunek, żeby mieć rękę i oko wyrobione na to, że widzę i czuję. Dopiero potem przyszło malarstwo.

Marta Papierowska: Jakimi tematami się zajmujesz?

Anna Baranowska: Człowiek, a przede wszystkim kobieta, obserwacja życia. Właściwie kobieta jest wielką inspiracją dla każdego artysty. Z jakimkolwiek artystą bym nie rozmawiała, zawsze ta kobieta gdzieś tam drzemie w tych pracach lub na nowo powstaje. Ja zaczęłam malować najpierw w bardzo ascetycznych barwach, w bieli i czerni, w ogóle kolor się nie pojawiał. Dopiero po opanowaniu tej trudnej techniki operowania skalą szarości farbą, nie ołówkiem, poszedł kolor i to od razu

bardzo mocny. Czerwony. Profesor Dyjakowski przez te wszystkie lata powtarzał, żeby zrezygnować z tego koloru, bo to jest bardzo trudny kolor. Z czasem odpuścił, a ja zaczęłam robić kobiety na ascetycznym, abstrakcyjnym tle,

które wchodziło w coraz większą geometrię. Bo drugim dla mnie bardzo ważnym zagadnieniem jest matematyka, z którą wiąże się moja fascynacja architekturą, budownictwem i geometrią. Swego czasu robiłam też cykl prac tych ascetycz­

nych inspirowanych czaturangą, szachami, stąd ta kratka pojawiająca się w moich pracach. To też jest nawiązanie to matematyki, do precyzji, dokładnego planowania pracy bez odwrotu. W szachach jak zrobisz ruch, to koniec.

8 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
GALERIA
SZTUKI W OKNIE
KIKI i Maski, Anna Baranowska Grafiki z cyklu ONA i Abstrakcja Anny Baranowskiej Anna Baranowska na tle muralu swojego autorstwa

Marta Papierowska: Ale Twoje prace to nie tylko malarstwo, jest jeszcze grafika.

Anna Baranowska : Grafika stała się wyznacznikiem mojej twórczości, właśnie tej geometrycznej. Kiedy malowałam ascetyczne obrazy, nie myślałam o grafice, dopiero gdy w obrazach malowanych pojawiła się geometria, to jej rozwinięcie kontynuowałam w grafice. Powstały prace abstrakcyjne, całkiem geometryczne.

Marta Papierowska: Ale w Twojej twórczości zawsze się pojawia element postaci albo maska, albo człowieczek…

Anna Baranowska: Zawsze się pojawia człowiek. Nie widzę mojej pracy bez człowieka. Zawsze musi się pojawić człowiek, bo wiele moich prac powstało z obserwacji ludzi, na przykład w parku, na spacerze, gdziekolwiek jestem. Obserwuję ludzi takich zamyślonych, oni o czymś myślą, przeżywają… Nawet teraz jak na Ciebie patrzę, to już jest obraz gotowy do namalowania. Ale obraz, który ja muszę przetworzyć. Ja muszę z oczu Twoich wydobyć jakąś myśl, emocje, które chcę na tym obrazie pokazać.

Marta Papierowska: Czyli punktem wyjścia jest człowiek, jego historia, którą chcesz przedstawić, a później budujesz tło, gdzie to będzie pokazane? Czy myślisz o obrazie całościowo?

Anna Baranowska: Całościowo. Tę przestrzeń, w której widzę Ciebie, przetwarzam w geometrię. Kwadrat, kwadrat jeszcze raz kwadrat. Buduję przestrzeń architektoniczną, tylko trzeba się w nią wczuć, wypatrzeć ją tam, zauważyć. Marta Papierowska: Przejdźmy do wystawy w pałacu w Wejherowie. Dwie sale wystawiennicze, które wypełniłaś obrazami olejnymi i grafiką. Jest znaczący podział,

gdyż jedna z sal to wyłącznie obrazy malowane i to obrazy wielopostaciowe, bardziej kolorowe niż w drugiej sali, gdzie dominuje czerwień i gdzie są i malarstwo, i grafika.

Anna Baranowska: W jednej sali są pojedyncze prace z kilku cykli. Pierwszy cykl to jest Kwadrat, gdzie główną inspiracją do powstania prac był teatr tańca Izydory Weiss, świetnej polskiej choreografki, która robi przedstawienia otwarte na młodych ludzi, ruch, emocje, myśli. Z tych przedstawień, na których robiłam szybki szkic, powstały obrazy z cyklu kwadrat. Drugi cykl, taki kolorowy, to jest cykl Ogrody. Potem był cykl Przyjaciele, związany z moimi przyjaciółmi w sztuce, w prywatnym życiu. Następnie cykl inspirowany sportem. I to sport lat 20. i 30. XX wieku. Skupiłam się na ubiorze, dyscyplinach z tamtych lat.

W drugiej sali pokazuję prace z cyklu ONA. Inspiracją do powstania tych najnowszych prac graficznych była twórczość, a najbardziej proces twórczy rzeźbiarza Augusta Zamoyskiego. Polskiego międzywojennego i powojennego artysty, który tworzył rzeźby z kamienia, marmuru. Jego główną modelką była Franka, którą wypatrzył na polu ziemniaków, piękna postać, kobieta cudowna, ale pracująca

w polu. I właśnie ona stała się jego modelką, oprócz oczywiście dwóch żon artysty. Ja pokazuję moją wizję rzeźb Zamoyskiego, a w szczególności rzeźby Franki, która jest jakby wykładnią jego twórczości. Inspirowała mnie praca, jaką wykonał August nad swoimi rzeźbami, nawet bardziej ten proces niż sam efekt w postaci ukończonej rzeźby. To mnie tak zafascynowało, że postanowiłam stworzyć własny cykl inspirowany Augustem Zamoyskim. Ja chciałam sprawdzić, jak robi się prace w kamieniu, ale pędzlem. To są dwie zupełnie inne techniki, ale mają wspólna cechę. Przy pracy w kamieniu i przy linorycie, nie ma odwrotu. Masz założony swój plan, projekt i jak już zaczniesz, musisz iść w tym kierunku. I to jest w linorycie traconym i w rzeźbie w kamieniu. Musisz to zaprojektować perfekcyjnie, bo nie cofniesz już wyrytych fragmentów pracy, przecież nie dokleisz kamienia…. Marta Papierowska: Technika linorytu wywodzi się z drzeworytu, polega na wyryciu w płytce linoleum wzoru i odbiciu go na papierze za pomocą prasy drukarskiej. Także jest to praca, której nie da się poprawić już po wyryciu. A jak już się wydarzy

coś niekontrolowanego to trzeba to przełknąć i się z tym pogodzić. To nie jest grafika komputerowa, to robią ludzkie ręce i wszelkie niedociągnięcia świadczą o niepowtarzalności pracy.

Anna Baranowska: Tak. Dla mnie, w moich pracach, najważniejsze jest przekazać emocje i myśli człowieka, tej kobiety. Bo kobieta to jest chodząca encyklopedia, szczególnie jak ma małe dzieci, musi znać odpowiedz na każde pytanie. W malarstwie można jeszcze poszaleć, zamalować, zmienić, ale w grafice jest to niemożliwe. Szczególnie w linorycie traconym. Ja stworzyłam linoryty w technice mieszanej, która jest moją własną techniką, także nie jest tutaj tylko obicie. Marta Papierowska: Jesteś bardzo rozpoznawalna, Twój styl, charakter prac, od razu widać, że to prace Ani Baranowskiej. I malarstwo i grafika się u Ciebie przenikają. Widać, że to jest zupełnie ten sam świat.

Anna Baranowska: Malarstwo i grafika to jest sens mojego życia. U mnie malarstwo nie może istnieć bez grafiki, i grafika bez malarstwa, to jest tak mocno połączone. Może przytoczę słowa naszego wielkiego artysty Jerzego Nowosielskiego, który na pytanie o to czym dla niego jest malarstwo, odpowiadał, że rysunek dla artysty malarza jest jego pismem, a obraz jest jego mową. I tak dla nas jest.

Marta Papierowska: Tak. Pięknie powiedziane.

Wraz z Anią zapraszam do zanurzenia się w świat geometrii, postaci z epoki i w świat kobiet, głównych bohaterek wystawy ONA w Wejherowskim Muzeum. Wystawa będzie czynna do końca marca w godzinach pracy Muzeum. W okolicach Dnia Kobiet Muzeum szykuje wydarzenie o charakterze wernisażu, na które serdecznie zapraszamy!

Fb.com/papierowskamarta

Insta: marta.papierowska.art www.galeriawoknie.pl

W LUTYM DO ZOBACZENIA

W WEJHEROWIE I OKOLICY

MUZEUM PIŚMIENNICTWA I MUZYKI

KASZUBSKO-POMORSKIEJ W WEJHEROWIE

Książnica prof. Gerarda Labudy

• Niech kwitną ogrody wszędzie tam gdzie Ty. Dłutem dla Pana Boga wystawa rzeźb ludowego artysty Wojciecha Wesserlinga

Pałac Przebendowskich i Keyserlingków

• ONA wystawa malarstwa i grafiki Anny Baranowskiej. Wystawa będzie czynna do końca marca 2024 roku

FILHARMONIA KASZUBSKA

WEJHEROWSKIE CENTRUM KULTURY*

Galeria

• Bez widoku wystawa czarno­białej fotografii oraz kolorowych montaży autorskich zdjęć Marii Różańskiej

* Informacje o wystawach w WCK pochodzą ze strony internetowej www.wck.org.pl

9 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
Prace z cyklu ONA, Anna Baranowska Taniec, z cyklu Kwadrat, Anna Baranowska

OBURZAJĄCE PRAKTYKI

PRZY OBSADZANIU STANOWISK

Czy nie byłoby właściwie nagłośnić sprawy konkursu na dyrektora WCK, a w związku z utworzeniem drugiego stanowiska z­cy dyrektora chociażby przedyskutować tej kwestii podczas sesji Rady Miasta. Chodzi przecież o instytucję zbudowaną za publiczne pieniądze i w całości finansowaną przez mieszkańców. To z budżetu miasta – mieszkańców Wejherowa – przeznacza się brakujące 6 milionów zł rocznie na funkcjonowanie WCK. Pozostałe 2,5 mln jako klienci wykładamy z kieszeni. Właśnie tyle –ok. 8 500 000 zł kosztuje rocznie działalność WCK – nie uwzględniając kosztów inwestycyjnych, które nie są małe. W takim przypadku „ciche” rekrutacje mogą bulwersować. A żeby pokazać w skali kraju o jakich pieniądzach rozmawiamy to warto nadmienić, że Słupski Ośrodek Kultury działający w czterech obiektach ma roczną dotację na poziomie 4,45 mln zł, koszaliński odpowiednik to 4,5 mln zł, przy czym organizuje ogólnopolski festiwal filmowy, a imprezy tego kalibru próżno szukać w wejherowskiej instytucji.

NOWA „STARA” DYREKTOR

Być może wieloletnia dyrektor –Pani Rożyńska – jest najlepszą na świecie kandydatką do pełnienia tej funkcji. Natomiast sposób przeprowadzenia rekrutacji wygląda, jakby Rożyńska miała nie mieć konkurencji, a nie aby miała okazję pokazać, że jest bezkonkurencyjna.

Z końcem 2023 roku kończyła się kolejna 5­letnia kadencja dyrektorki, w związku z tym organizator, czyli miasto Wejherowo, musiał wyłonić osobę do pełnienia tej funkcji na kolejny okres. Przepisy przewidują dwa tryby powołania: Bez konkursu – wtedy istnieje obowiązek zasięgnięcia opinii związków zawodowych działających w tej instytucji kultury oraz stowarzyszeń zawodowych i twórczych właściwych ze względu na rodzaj działalności prowadzonej przez instytucję; W drodze konkur-

su – w tym przypadku zasięganie opinii związków oraz stowarzyszeń zawodowych i twórczych nie jest konieczne. W Wejherowie przeprowadzono konkurs, a dokumentacja nie zawiera żadnej z ww. opinii.

Zarządzenie 174/2023 Prezydenta Miasta w sprawie ogłoszenia konkursu na stanowisko dyrektora WCK nie pozostawia złudzeń –przygotowano to tak, aby konkurencji nie było. Świadczy też o tym sposób dystrybucji informacji o konkursie.

Ogłoszenie o konkursie: Pkt 3 §1 mówi, że ogłoszenie o konkursie zostanie zamieszczone w Biuletynie Informacji Publicznej Miasta Wejherowa, w dwóch czasopismach o zasięgu regionalnym oraz na tablicach ogłoszeń w UM w Wejherowie. – Jak chcąc dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, pozyskać większą liczbę kandydatów (mogących też pochodzić z innych regionów kraju) można pominąć media społecznościowe, portale i publikacje elektroniczne?

Ogłoszenia o konkursie nie opublikowano nawet na oficjalnej witrynie urzędu (Wejherowo.pl) ani na profilach w mediach społecznościowych. To samo dotyczy nośników informacji samego WCK. Nie mówiąc już o pominięciu lokalnych i regionalnych mediów, które są na co dzień masowo przeglądane. Urząd potrafi zadbać o szeroką dystrybucję najmniej wyszukanych i propagandowych przekazów. Na witrynie miasta ogłasza się informację o konkursie na najładniejszą ozdobę choinkową, ale o konkursie w celu znalezienia najlepszego dyrektora WCK na 5 lat się nie informuje. W biuletynie informacji publicznej WCK­u zamieszcza się ogłoszenia o wolnych wakatach, np. na stanowisko specjalisty ds. obsługi urządzeń, ale o konkursie na dyrektora jednostki nie zamieszczono.

Skład komisji konkursowej. W punkcie 2 §2 podano skład komisji konkursowej: Arkadiusz Kraszkiewicz (z­ca prezydenta miasta), Michał Jeliński (Kierownik wydziału UM), Jan Jednoralski (prawnik UM), Weronika Wróblewska (kierownik zespołu UM). – Czyli dosłownie niko­

go mającego realne kompetencje w zakresie kultury.

W wymaganiach niezbędnych podano wykształcenie wyższe II stopnia na jednym z kierunków: kulturoznawstwo, filologia polska, administracja. – Bardzo dziwny zestaw. Dlaczego nie prawo albo zarządzanie zasobami ludzkimi, skoro jest administracja. Dlaczego filologia? I dlaczego polska?

Skoro stawiamy na projekty, to współpraca międzynarodowa mile widziana. Kulturoznawstwo brzmi dobrze, a co z kierunkami: edukacja artystyczna, sztuka współczesna i wieloma innymi artystycznymi związanymi z wiedzą i animacją w tym zakresie. W Internecie można znaleźć informację, że Pani Rożyńska skończyła Wydział Prawa i Administracji – kierunku nie ma. W wymaganiach niezbędnych podano także, cytuję: „mile widziane studia podyplomowe” –niezbędne czy mile widziane?

Czas na składanie ofert był do godz. 15:30 dnia 21 listopada 2023 r., przy wysyłce pocztą dokumenty musiały trafić do adresata (kancelaria urzędu) do podanej godziny w podanym dniu, żeby zostały rozpatrzone. Informacje dodatkowe. O terminie i miejscu przeprowadzenia rozmów kwalifikacyjnych kandydaci spełniający wymagania formalne mieli zostać powiadomieni telefonicznie lub za pośrednictwem poczty elektronicznej. To już formalne rozluźnienie w porównaniu do składania dokumentów. W tej części ogłoszenia o konkursie był także zapis: „Prezydent Miasta może unieważnić konkurs na każdym etapie bez podania przyczyn.”.

To wybrane zapisy ogłoszenia, które wskazują na to, że nie szukano kandydatów. Konkurs przeprowadzono tak, żeby niewiele osób się o nim dowiedziało. A jeżeli już się trafiło na tę treść, to po lekturze było jasne, że organizator nie szuka nowego dyrektora. Do tego zapis, którym prezydent mógł zdmuchnąć cały konkurs na każdym etapie. Na wszelki wypadek?

Jeden szczegół przykuł moją uwagę. Ogłoszenie o konkursie prezydent ogłosił w formie zarządzenia datowanego w treści na

6 października 2023 r. Ale zarządzenie umieszczono w biuletynie informacji publicznej dopiero 23 października. Tak przynajmniej wynika z informacji, które tam są widoczne. Jeżeli ktoś śledzi zarządzenia prezydenta (nie są to raczej potencjalni kandydaci), to dopiero 23.10 mógł zobaczyć informację. Czyli do złożenia aplikacji pozostały 4 tygodnie. To niewiele czasu, żeby poważny kandydat mógł skompletować potrzebne dokumenty i dobrze się przygotować do rekrutacji. Wymagany, poza CV i LM był szereg dokumentów i zaświadczeń, w tym potwierdzających staż, od specjalisty medycyny pracy, o niekaralności. Oraz, co istotne w świetle celowości aplikacji: program działania (funkcjonowania i rozwoju) Wejherowskiego Centrum Kultury w Wejherowie –to, wydaje się kluczowe opracowanie miał stworzyć kandydat (nowy) w kilka tygodni? Informację o tym programie zamieszczono w kategorii pod nazwą: „Oferty kandydatów powinny zawierać”. W kategorii pod nazwą: „Wymagania niezbędne” umieszczono treść: „mile widziane studia podyplomowe”, a program działania w strefie związanej z kompletowaniem dokumentów. Jest pewna konsekwencja, najważniejsze w administracji… Tak więc bezkonkurencyjna albo bez konkurencji była Pani Jolanta Rożyńska. W rozstrzygnięciu nie ma informacji, ile aplikacji złożono, i z iloma kandydatami przeprowadzono rozmowę kwalifikacyjną. Szkoda, że nie można napisać numeru PESEL w ogłoszeniu – byłoby krócej. I naprawdę nie chodzi o to by urząd teraz udowadniał, że dochował ustawowych zapisów ogłaszając konkurs. Jak widać można to zrobić tak, by nikt kto nie musi, o konkursie nie wiedział. Brawo – w czymś urząd jest dobry. Szkoda, że to zabawa w kotka i myszkę, a nie wysokie standardy. I powiedzmy sobie jasno – tego konkursu nie musiało być, ustawa tego nie wymaga. Dlaczego więc zdecydowano się na tę swoistą farsę? Czy ktoś z branżowej komisji Rady może zna odpowiedź na to pytanie?

DRUGI ZASTĘPCA

Jest w Radzie Miasta Komisja

Oświaty, Kultury i Spraw Społecznych, na czele której stoi Pan Paweł Formela – radny Wolę Wejherowo. Nie widzę efektów pracy tej komisji, co oczywiście nie znaczy, że ich nie ma, lub że nie pracują. Jednak w sprawie konkursu na stanowisko dyrektora WCK miarą aktywności byłaby promocja konkursu, a jej nie było. Zakładam, że radni, przynajmniej członkowie tej komisji wiedzieli o kończącej się kadencji dyrektor instytucji kultury.

Od wszystkich radnych, a w szczególności członków tej komisji z przewodniczącym na czele można by oczekiwać podjęcia dyskusji przed głosowaniem nad uchwałą regulującą statut Wejherowskiego Centrum Kultury. Projekt zmiany wprowadzający do jednostki drugiego zastępcę dyrektora zaproponował prezydent. W uzasadnieniu do uchwały napisano, że wynika to z poszerzenia oferty kulturalnej Wejherowskiego Centrum Kultury dla mieszkańców. Na sesji Rady Miasta 19 grudnia 2023 r. nie podjęto żadnej dyskusji na ten temat, nie było pytań – na przykład o rodzaj, termin i skalę rozszerzenia oferty, albo czy zostanie zatrudniona dodatkowa osoba. Z 19 obecnych na posiedzeniu radnych nikt nie miał pytań czy uwag przed oddaniem głosu. Macie państwo lekką rękę do wydawania publicznych pieniędzy. Czy równie łatwo przyjdzie mieszkańcom postawić znak x w zbliżających się wyborach samorządowych? A może uważacie, że to zbyt małe pieniądze by się nad tym pochylać? Zdaje się, że nie ma takich publicznych pieniędzy, nad których wydaniem nie warto się zastanawiać. I choć nie ma ustawowych ograniczeń w liczbie zastępców dyrektora instytucji kultury, jak to ma miejsce co do liczby zastępców organów wykonawczych gmin, to czy ktoś z państwa zadał sobie trud by sprawdzić jak to jest w innych miejscowościach?

Z całym szacunkiem do wieloletniego zastępcy dyrektor WCK w Wejherowie, ciągle jest wiele osób, które nie wie o istnieniu takiej funkcji. W tej chwili zastęp­

10 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
CD. ZE STR. 1

ców jest dwóch. Na nowe stanowisko (drugie) zastępcy dyrektora powołano (bez konkursu) Panią Annę Pobłocką, do tej pory pełniła funkcję Kierownika Działu Projektów. To stanowisko nadal w organizacji istnieje, więc zajmie je ktoś inny. I ponownie odsyłamy do porównania z innymi instytucjami kultury w regionie i nie tylko. Co sprawia, że WCK ma większe potrzeby co do liczby kadry zarządczej niż inne instytucje kultury? A może to długofalowy plan i przygotowanie do objęcia funkcji dyrektora po wygaśnięciu obecnej kadencji? Swoista zmiana warty. Tylko dlaczego opłacana z kieszeni podatnika?

Wysłaliśmy z redakcji kilka pytań do Pani dyrektor Rożyńskiej 11 stycznia br., dotyczyły czasu i zakresu rozszerzenia oferty WCK, trybu wyłonienia drugiego zastępcy oraz personaliów jej drugiego zastępcy. W odpowiedzi z 24 stycznia przyszła informacja o zamiarze powołania (bez konkursu) dnia 19 stycznia Pani Anny Pobłockiej na to stanowisko. W korespondencji użyto czasu przyszłego, a faktycznie do powołania doszło 5 dni wcześniej.

Pani Dyrektor nie odniosła się do kwestii oferty WCK, o którą pytaliśmy, ale szeroko przedstawiła kwalifikacje nowej zastępczyni. Po lekturze uważam, że Pani Pobłocka mogła spokojnie aplikować na stanowisko dyrektora, ale może akurat nie skończyła administracji, filologii polskiej lub kulturoznawstwa. Sekcji w WCK­u jest mało a dostanie się do grupy graniczy z cudem. Tajemnicą pozostaje dlaczego nie tworzy się kolejnych grup skoro są chętni, a pracownia ceramiczna wykorzystywana jest, patrząc na grafik dostępny na stronie www, dwa razy w tygodniu – taki pomysł programowy poodsuwam.

Po przyjęciu uchwały 19 grudnia § 12 regulacji dotyczącej instytucji kultury – WCK brzmi tak: „Dyrektor WCK powołuje i odwołuje dwóch Zastępców dyrektora po uprzednim uzgodnieniu kandydatury z Prezydentem Miasta Wejherowa. Powołanie może nastąpić na podstawie przeprowadzonego konkursu”. Na czym polegać ma to uzgodnienie? Czy potrzebna jest zgoda? Jeśli tak, to czy pisemna? Dlaczego Prezydent Miasta ma mieć wpływ na decyzje kadrowe w niezależnej od siebie jednostce organizacyjnej miasta? Może należy zwrócić się do WSA by przyjrzał się uchwale regulującej statut. Czy radni nie mieli w tej kwestii żadnych pytań?

HISTORIA GALERII SREBRNEJ WIDMO – W ODCINKACH

CZ. 12 – DECYZJI ŚRODOWISKOWEJ CIĄG DALSZY

Wpoprzednim odcinku tego cyklu przyjrzeliśmy się początkowemu etapowi procedowania decyzji środowiskowej (złożeniu wniosku przez spółkę). Ta jest niezbędna inwestorowi do pozyskania pozwolenia na budowę. Z analizy działań spółki, a raczej ich braku związanych ze złożeniem wniosku wynika, że przedsiębiorcy nie spieszyło się z budową galerii handlowej. To spółka odpowiada za to, że postępowanie w sprawie wydania decyzji wszczęto dopiero we wrześniu 2013 roku. Mając na uwadze fakt, że prezes tej firmy już w pierwszym kwartale 2012 roku mówił o planach inwestycyjnych w Wejherowie, a spółka wygrała przetarg w grudniu 2012 roku można mówić o stracie wielu miesięcy – cennego czasu dla inwestora, który chce budować.

Wejherowa, szczególnie tym jej członkom, którzy roszczą sobie prawo do wydawania opinii, a co gorsze głosowania nad uchwałami w określony sposób bez zgłębienia faktycznego przebiegu wydania decyzji środowiskowej.

Załącznikiem do wniosku o wydanie decyzji środowiskowej jest karta informacyjna przedsięwzięcia (KIP). W niej są podstawowe informacje o planowanej inwestycji, które służą do oceny wpływu przedsięwzięcia na środowisko. Jak już wspomniałem, karta informacyjna przedsięwzięcia jest załącznikiem do wniosku, zatem przygotowanie jej spoczywa na inwestorze/wnioskodawcy. Na podstawie KIP­u prezydent miasta wydaje postanowienie o zakresie raportu o oddziaływaniu na środowisko. W nim wskaże m.in. metody dalszych badań i analiz środowiskowych lub postanowienie o braku

Przypominamy,żez wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej może wystąpić każdy podmiot (zarównoosobafizycznajaki prawna)zainteresowanyrealizacjądanego przedsięwzięcia.W takimprzypadkuinwestorzamierzającyprzystąpić do przetargu ma prawo się przygotowywać na ewentualność jego wygrania.A jużpowygraniulicytacji działaći wniosekzłożyćniezwłocznie.Taksięjednakniestało.Wniosek o wydaniedecyzjio środowiskowych uwarunkowania(tzw.decyzjiśrodowiskowej)spółkazłożyładopiero19 lipca 2013r. W związku z brakami i koniecznością jego uzupełnienia postępowanie można było wszcząć dopiero 11 września 2013 r.

Mającnauwadzefakt,żeponiższe informacje są dla przeciętnego czytelnika czymś w rodzaju „formalnego bełkotu”, dedykuję 12. część cyklu Radzie Miasta

uzyskać niezbędnych opinii: Regionalnego Dyrektora Ochrony środowiska w Gdańsku i Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Wejherowie.

Wejherowo, 20 marca 2014 r. Prezydent Miasta Wejherowa Zawiadamia, że: wydał postanowienie z dnia 20 marca 2014r. stwierdzające obowiązek przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko dla przedsięwzięcia: Budowa Centrum Handlowego w Wejherowie (podano adres i numery działek) określające zakres raportu o odziaływaniu na środowisko w postępowaniu o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach z wniosku (…)

Powyższy komunikat oznacza, że organ – Prezydent Miasta, po zasięgnięciu stosownych opinii wydał postanowienie w zakresie przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko –organ postanowił, że należy je przeprowadzić i określił zakres raportu, który należy sporządzić.

Dnia 24 kwietnia 2014 r. prezydent wydał postanowienie z dnia 24 kwietnia 2014 r. o zawieszeniu postępowania w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia Budowa Centrum Handlowego w Wejherowie (podano adres i numery działek), do czasu przedłożenia przez wnioskodawcę raportu o odziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.

Dnia 10 lipca 2014 r. prezydent zawiadomił, że wydał postanowie­

nie z dnia 10 lipca 2014 r. o podjęciu zawieszonego postępowania w sprawie wydania decyzji środowiskowej w związku z przedłożeniem przez Wnioskodawcę dnia 17 czerwca 2014 r. raportu o oddziaływaniu na środowisko ww. przedsięwzięcia; – zgodnie z pismem z dnia 17 czerwca 2014 r. z zakresu przedsięwzięcia wykreślono działki nr 100, 103 i 104 obr. 15.

Dnia 21 sierpnia 2014 r. prezydent zawiadomił, że: pismami z dnia 21 sierpnia 2014 r. tut. organ wystąpił do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Wejherowie z prośbą o wydanie opinii oraz do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku z prośbą o uzgodnienie warunków realizacji przedsięwzięcia (podano adres i numery działek), o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla ww. przedsięwzięcia, w toku postępowania Wnioskodawca uzupełniał raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.

Tak naprawdę, po 20 miesiącach od przetargu organ czyli Prezydent Miasta Wejherowa rozpoczyna obowiązkowe uzgodnienia potrzebne Jemu do wydania postanowienia na temat raportu. Z treści wydanych dotychczasowych komunikatów jasno wynika, że to był czas, w którym spółka inwestor nie wykazała się szybkim i skutecznym działaniem w celu załatwienia formalności. Ciąg dalszy nastąpi.

konieczności przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko, o samym raporcie później.

Podstawę do wszczęcia procedury wydania decyzji środowiskowej, stanowi kompletny wniosek wraz z KIP-em (Kartą Informacyjną Przedsięwzięcia).

Jeszcze we wrześniu 2013 roku, a po złożeniu wniosku przez spółkę Prezydent Miasta Wejherowa poinformował o niewydaniu postanowienia co do potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, a przyczyną niedotrzymania terminu była konieczność uzupełnienia karty informacyjnej przedsięwzięcia zgodnie z pismem tut. organu wzywającym Wnioskodawcę do uzupełnienia. W informacji podano, że wydanie postanowienia przewiduje się na 18 października 2013 r. Warto zaznaczyć, że z tego powodu nie można

11 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
KĄCIK SATYRYCZNY M. WITZMANNA
Widok na lokalizację „galerii srebrnej widmo” od strony ulic Północnej / Srebrny Potok

OGRÓD W ZGODZIE Z NATURĄ PLANOWANIE POŁOWĄ SUKCESU OGRODNIKA

©ALINA ZAJĄC

Kto myśli, że ogrodnik zimą nic nie robi, ten jest w błędzie. Zima to najlepszy czas na przemyślenia, szukanie inspiracji oraz planowanie nowego sezonu. Nieważne, czy dopiero zaczynamy przygodę z ogrodem lub balkonem, czy jest to kolejny rok naszej ogrodniczej pasji – planowanie kolejnego sezonu jest dla nas bardzo ważne.

PODSTAWOWE ZASADY

PLANOWANIA OGRODU

Pierwszą rzeczą, którą każdy nowy właściciel ogrodu powinien zrobić przed rozpoczęciem planowania przestrzeni to dobrze poznać warunki panujące na własnej działce. Obserwacja ruchów światła oraz powietrza pozwoli wstępnie ustalić rozłożenie nasadzeń. Żywopłoty sadzimy głównie po stronie, z której najczęściej wieje. Za to odkrycie, gdzie jest najwięcej światła, a gdzie go brak, pomoże w rozmieszczeniu poszczególnych elementów ogrodu. W najbardziej nasłonecznionych miejscach warto w pierwszej kolejności urządzać warzywniki, jagodniki i sady, stawiać szklarnie

i inspekty, a także tworzyć rabaty kwietne z roślinnością lubiącą pełne słońce. Natomiast w miejscach bardziej zacienionych możemy śmiało umiejscawiać kompostowniki, szopy na narzędzia oraz rabaty leśne, z roślinnością, która doskonale odnajduje się w częściowym zacienieniu i przesuszeniu. Podczas planowania poszczególnych części ogrodu bierzmy również pod uwagę jego funkcjonalność. Części najbardziej widoczne, reprezentacyjne obsadzajmy pięknymi rabatami kwietnymi, przy tarasach sadźmy aromatyczne zioła, a warzywniki umiejscawiajmy jak najbliżej kuchni. Ścieżki powinny być jak najbardziej praktyczne, ale też odpowiednio wpisane w krajobraz naszego ogrodu.

ROŚLINNOŚCI

NA RABATACH

Po wykonaniu planu przestrzennego czas na wypełnienie rabat ozdobnych wymarzoną roślinno­

ścią. Czy będą to krzewy, czy może byliny albo kwiaty jednoroczne –ich dobór i umiejscowienie okre­

ślają te same zasady. Po pierwsze wybierajmy rośliny według ich potrzeb i tolerancji. Inne rośliny wypełnią rabaty słoneczne, inne rabaty leśne, a jeszcze inne będą rosnąć przy stawach i strumieniach. Przy doborze roślinności szczególnie polecam wybierać rośliny rodzime, które są odporne na lokalne warunki atmosferyczne, a także pełnią ważną rolę w otaczającej nas przyrodzie. Rabaty warto wypełniać roślinami o różnorodnym wzroście, pokroju i przede wszystkim odmiennym terminie kwitnienia, tak aby nasz ogród był atrakcyjny przez cały sezon.

PLANOWANIE

WARZYWNIKA

Jeśli posiadacie swoje warzywniki, warto teraz zaplanować umiejscowienie poszczególnych warzyw. Przy planowaniu warto uwzględnić płodozmian. W moim ogrodzie grządki dzielę głównie na cztery rodzaje, według uprawianych tam warzyw: strączkowe (fasole, groszki, boby), kapustne (kapusty, brukselki, jarmuże), korzeniowe oraz dyniowate (dynie, cukinie, ogórki). Zasadą płodozmianu jest w skrócie niesadzenie rok w rok tych samych warzyw w to samo miejsce. Zapobiega to atakom chorób i szkodników zimujących w glebie oraz wspomaga naturalne nawożenie naszych grządek.

PLANOWANIE SIEWÓW

Gdy mamy już przygotowany plan naszego ogrodu i wiemy, co chcemy

w nim uprawiać, czas na zakupy. Oczywiście możemy kupić wszystkie sadzonki, zarówno kwiatów jak i warzyw w sklepie ogrodniczym, szkółce czy na targu. Jednak, aby uniknąć wysokich kosztów zakupu oraz mieć z tego większą przyjemność, polecam pobawić się we własne wysiewy. Nie ma większej satysfakcji niż zjadanie pomidorów uprawianych własnoręcznie od nasionka.

Podczas planowania warto sięgać po kalendarz biodynamiczny, który pomoże nam odpowiednio zorganizować i uporządkować nasze prace ogrodnicze. Dobrze jest rozpisać sobie najważniejsze prace do wykonania i terminy, w których najlepiej je zrealizować. Już niedługo nie będzie czasu na przemyślenia i planowania, a jedynie na wykreślanie skończonych prac z naszej listy zadań. Powodzenia!

12 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
Przykładowy plan nasadzeń bylinowych autorstwa Piet’a Oudolf’a - mistrza w tej dziedzinie Rabata leśna świetnie się sprawdzi w zacienionych częściach ogrodu Dobrze zaplanowany warzywnik daje duże i zdrowe plony Siewy warto planować w zgodzie z kalendarzem biodynamicznym Miejsca słoneczne są idealne na naturalistyczne rabaty bylinowe

COLDMAN W WEJHEROWIE

Valerjan Romanovski urodził się w 1974 r. na Wilenszczyźnie, w polskiej rodzinie. W kraju nad Wisłą mieszka od 1992 r. Na Litwie skończył szkołę rolniczą i zdobył zawód technika weterynarii. W Polsce kontynuował edukację na wydziale Technologii Drewna SGGW w Warszawie, gdzie uzyskał tytuł doktora. Valerjan jest specjalistą z zakresu technologii drewna, pasjonuje się tym materiałem i pracuje z nim zawodowo. Jednak można śmiało powiedzieć, że w kraju i na świecie jest znany jako ColdMan, guru morsowania, bohater spektakularnych wyczynów w skrajnie niskich temperaturach oraz autor wielu publikacji. ColdMan to przydomek, na który Valerjan bez wątpienia zasłużył. Obcowanie z zimnem jest jedną z jego pasji. Ustanowił i bił osiągnięcia związane z przebywaniem w skrajnie niskich temperaturach, między innymi rekordy Guinnessa w najdłuższym przebywaniu w lodzie (ponad 3 h) i w śniegu (1 h, 45 min i 2 sek.). Wielokrotnie wyznaczał sobie cele, które z powodzeniem realizował po latach przygotowań. Pokonał na rowerze 366 km w ciągu 48 h, do czego jest zdolnych wiele osób, ale niewielu ludzi jest w stanie dokonać tego w światowym centrum zimna, bez snu i ogrzewania organizmu. ColdMan zrealizował ten projekt w Ojmiakon, jakuckiej wiosce leżącej we wschodniej Syberii. Zanotowano w niej temperaturę na poziomie ­71°C, co jest drugim „wynikiem zimna” na świecie wśród terenów zasiedlonych. Wiele lat przygotowań pozwoliło Valerjanowi jechać na rowerze w temperaturze od ­30 do ­45°C bez ogrzania organizmu. Przerwa i posiłki były co 2,5 h na werandzie, gdzie było tylko kilka stopni cieplej niż na zewnętrz. Jak później relacjonował sam sportowiec, w ostatnich godzinach walczył o przetrwanie i był to jego najtrudniej osiągnięty rekord.

ColdMan ma za sobą wiele „zimnych” przedsięwzięć, w tym 100­godzinny pobyt w komorze termoklimatycznej w temperaturze odczuwalnej –60°C czy zrealizowany na zamarzniętej rzece Ounasjoki w Laponii projekt polegający na spędzeniu 50 dni w samotności, bez korzystania z zewnętrznego ciepła. W rela­

cji z krainy Świętego Mikołaja

ColdMan mówił: „Produkty były spożywane w postaci zamrożonej, do picia służyła woda z rzeki, jak również pozyskana z topienia lodu i śniegu ciepłem własnego ciała. Projekt miał charakter badawczy, analizowano zmiany zachodzące w ludzkim organizmie, poddanego przez cały czas działaniu zimna”1 Podczas tego wyczynu przemieszczał się po zamarzniętej rzece i w niej morsował. W tamtym czasie w zimowej krainie było widno przez kilka godzin na dobę. Podczas wyprawy miał do treningów balię wykonaną z tradycyjnego drewna termowanego. Jako ekspert z dziedziny technologii drewna badał wpływ niskich temperatur na ten materiał.

Nie tylko zimno. Valerjan ma za sobą także wyzwania w zmieniającej się temperaturze otoczenia, od skrajnie niskich do bardzo wysokich i odwrotnie. Drogę sportowca „wydolnościowego” zaczął od pobicia rekordu Guinnessa w nieprzerwanej, 48­godzinnej jeździe na rowerze górskim po trasie typu off­road. Przejechał aż 748 km (poprzedni rekord wynosił 571 km). Do tego, pierwszego poważnego wyzwania przygotowywał się 10 lat. Kilka lat temu ColdMan ustanowił rekord Guinnessa w 24­godzinnej jeździe rowerem stacjonarnym z najwyższą różnicą temperatur wynoszącą ok. 240°C (od ­169 do +75°C). W czasie tej próby spożywał wyłącznie produkty zamrożone, a wodę w postaci lodu. Ujemne temperatury nieosiągalne w przyrodzie (na Marsie mamy zaled­

1 W pogoni za zimnem - 50 dni na zamarzniętej rzece Ounasjoki, youtube.com/watch?v=7rRq­FJdXyo

wie ­133°C) zostały wytworzone w komorze kriogenicznej (Kriokomorze Mobilnej z Wrocławia), za pomocą ciekłego azotu (Air Liquide), zaś temperatury dodatnie w saunie (Vingberga). Było to jedno z większych wyzwań, jakie podjął Valerjan. Trudność wyzwania polegała na tym, że ciało ludzkie było poddane zmianie temperatury o wartości 10°C co godzinę i tak przez całą dobę. Przez cały czas będąc w komorze, Valerjan oddychał powietrzem, o temperaturze nawet ­170°C2. W trakcie przygotowań do tego wyzwania jeden z treningów polegał na bezpośrednim przejściu z sauny z temperaturą +100°C do zimnego powietrza na poziomie ­140°C. Motywacja i korzyści. Uczestnik warsztatów Valerjana szybko zorientuje się, że ma do czynienia z osobą rozsądną, zrównoważoną i nieszukającą sensacji. Valerjan jest człowiekiem przeciętnej postury o łagodnym głosie, mówiącym zdecydowanie, logicznie i bez zbędnych dodatków – nie „marnuje” energii. Opowiada z przyjemnością i zaangażowaniem. Fascynuje go ludzki umysł oraz praca nad własnym organizmem. W ostatnim czasie jego projekty są ukierunkowane na badania związane z oddziaływaniem zimna na ludzkie ciało, zależności pomiędzy niską temperaturą, a rezultatami aktywności fizycznej.

ColdMan to Valerjan Romanovski, ale każdy projekt to też wielu innych ludzi, wyczynowców, naukowców i specjalistów. Valerjan jest jednym z mentorów, ale jak widać w jego materiałach,

2 Jazda rowerem w temperaturze od -170°C do + 75°C, youtube. com/watch?app=desktop&v=kCz942Tk_20

realizuje przedsięwzięcia z różnymi osobowościami, organizacjami czy inicjatywami, często też oddolnymi ­ jak w Wejherowie, o czym w dalszej części artykułu. Istotne, że od początku realizacji nowatorskich projektów związanych z zimnem wykonawcom towarzyszą naukowcy. Dwie uczelnie były zaangażowane w próby przeprowadzone w komorze termoklimatycznej, a członkowie zespółu ColdMana byli pierwszymi ludźmi, którzy do niej weszli. Komorę stworzono do testowania sprzętu. Po pionierskich testach śmiałków, którzy spędzili w niej 100 godzin w temperaturze odczuwalnej ­70°C, wykorzystuje się ją do szkolenia ratowników. W realizacjach uczestniczą psychologowie sportowców, specjaliści z zakresu telemedycyny czy branży pomiarowej. Naukowcy badają „zmęczenie” ludzkiego umysłu, a ratownicy uczą się rozpoznawać hipotermię i radzić sobie w sytuacjach zagrożenia nią.

Dlaczego takie wyzwania?

„Kiedyś zdobyłem medal na mistrzostwach Polski w kolarstwie, w kategorii masters. Miałem wtedy 25 lat i uświadomiłem sobie, że jestem za stary na sport zawodowy. Zaskoczyła mnie ta myśl. No bo jak to? Człowiek w tak młodym wieku już jest za stary? I zmieniłem dyscyplinę. Zacząłem startować w ultramaratonach – długich wyścigach kolarskich, gdzie decyduje doświadczenie i dojrzałość mentalna. Z czasem postanowiłem rywalizować nie tylko z rekordami na rowerze i z samym sobą, ale też z naturą. Z żywiołami jest trudniej”3

DKMS Valerjan nie tylko jest potencjalnym dawcą krwiotwórczych komórek macierzystych, ale także ambasadorem Fundacji DKMS od wielu lat ­ wyczyny dedykuje chorym na nowotwory krwi. Tym gestem podkreśla, jak ciężką walkę o zdrowie muszą stoczyć chorzy z własnym organizmem. W walce o życie z konieczności bardzo ważna jest wewnętrzna siła, wykrzesanie z organizmu energii. Do tego jest potrzebna nadzieja i inspiracja, którą Romanovski pomaga budować swoją aktywnością. Sam podkreśla, że

3 Za artykułem Jaką maksymalną i minimalną temperaturę otoczenia może znieść człowiek? Źródło: redbull.com

zmagając się z wyzwaniami myśli o Pacjentach i Dawcach – nie może ich zawieść.

Relację z wydarzenia w Wejherowie można zobaczyć na profilu Valerjana w mediach społecznościowych (Valerjan Romanovski ColdMan). Po wizycie napisał: „Nieraz słyszę, że tak trudno zaprosić mnie na spotkanie z klubami morsów, zamorsować wspólnie, porozmawiać o zimnie, że mój przyjazd to na pewno duży wydatek dla klubu. Wtedy odpowiadam, zorganizujcie spotkanie, to przyjadę. Miałem chęć zamorsować 1 stycznia w przypadkowym klubie w okolicy Trójmiasta. Krótka wymiana korespondencji i wyszło poważne spotkanie w Wejherowie. W harmonogramie spotkania nie zabrakło wykładu z zakresu wpływu zimna na nasz organizm, prezentacji filmu (niedostępny publicznie) z wybranego projektu, indywidualnego morsowania. To wszystko odbyło się dzięki determinacji kilku osób: Katarzyna Szlas, Marcin Szlas, Daniel Kaczorowski, Tadeusz Marciński.”

Świadomy kontakt z zimnem – pod taką nazwą odbyły się warsztaty i ona dobrze oddaje ich istotę. Prowadzący ­ Valerjan oraz Agnieszka Szura opowiadali m.in. o swoich doświadczeniach, pokonywaniu barier, motywacji i inspiracjach w spotkaniach z zimnem. Agnieszka (partnerka ColdMana) mówiła o dobroczynnym wpływie morsowania na formę psychiczną. Jej i wielu innym osobom zimna woda pomogła wyjść z depresji. Wielką zaletą morsowania jest wzmocnienie systemu odpornościowego. Ważna, jak w przypadku każdej aktywności jest świadomość. Spotkanie z tą parą bardzo ją wzmocniło. Warsztaty odebrałem jako pracę u podstaw, co jest wielką korzyścią dla uczestników i samej idei obcowania z zimnem. Dzięki nim bezpieczniej i pełniej można czerpać satysfakcję z tej aktywności. Miłym dodatkiem były obrazy zza kulis spektakularnych wyczynów. Ostatecznie otwarta formuła dawała możliwość omówienia każdego zagadnienia związanego z morsowaniem, wiedza i doświadczenie prowadzących jest imponujące. Spotkanie z profesjonalistami dopełniła kąpiel w lodzie ­ tego się nie da opowiedzieć:) – trzeba spróbować. Zimno?:) Gratuluję inicjatywy i realizacji. Bartosz Skwarło

13 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
Fot. Kacper Cieszyński

„FESTIWAL

XII CHARYTATYWNE KOLĘDOWANIE

Maciek jest szesnastoletnim wejherowianinem z opóźnieniem psychoruchowym, u nastolatka zdiagnozowano też agenezję ciała modzelowatego. Chłopiec rozwija się zdecydowanie wolniej niż rówieśnicy. Maciek i jego rodzina walczą, żeby zaczął chodzić o własnych siłach, żeby był sprawny i samodzielny. To wymaga ciężkiej pracy, ale także kosztownej rehabilitacji, dlatego tak wiele osób wystąpiło w tegorocznej edycji „Festiwalu Serc” specjalnie dla Maćka.

Festiwalowa niedziela, 21 stycznia br. była przepełniona dobroczynnym kolędowaniem wybrzmiewającym z murów kościoła pw.

Chrystusa Króla i bł. s. Alicji Kotowskiej w Wejherowie. W wydarzenie zaangażowała się moc chórów, zespołów i solistów, które niosły dobrą nowinę od wczesnych godzin porannych aż do wieczora.

Chyba nie sposób wszystkich ludzi „dobrej woli” wymienić, bo było ich całe mnóstwo – napisał jeden z organizatorów i to chyba prawda. Jednak korzystając z relacji wymienię wszystkich artystów, Oni nader często ofiarowują bezinteresownie siebie innym. Z potrzeby serca dla Maćka wystąpili:

Chóry: „Pro Gloria Dei” z Nowego Dwóru Wejherowskiego, „Cantores Veiherovienses” i Anna Rocławska-Musiałczyk (akompaniament), „Lutnia” z Luzina;

Zespoły: Schola dziecięca „Chrystusowe Owieczki”, Zespół instrumentalno­wokalny „Alis Fidei”

Klub Muzyczny 3. Floty lii Okrętów Gdynia: Zespoły: „Reling”, „Alis Fidei”, „Kropel ki”, „Przypływ”, „Duet M.K”. Soliści: Maciej Głowacki, Klau dia Głowacka, Weronika Siko ra, Beata Franiak Podziękowania należą się także wszystkim organi zatorom, w tym przede wszystkim Parafialnemu Zespołowi „Caritas” Wejherowo oraz mieszkańcom, którzy chętnie wspierają charyta tywne cele – tak było i tym razem. Zebrano znaczną sumę pienię dzy, która pomoże potrzebującej rodzinie.

ZACHĘCAMY DO WSPARCIA 8-LETNIEGO BARTKA –MIESZKAŃCA WEJHEROWA

Dwadzieścia pięć chórów z całej Polski wzięło udział w chełmińskim konkursie pieśni bożonarodzeniowych.

Bardzo dobrze zaprezentowała się wejherowska „Harmonia” pod dyrekcją Leszka Gołąba, która zdobyła Złote Pasmo.

Jesteśmy szczęśliwi i ogromnie dumni z wyniku na Ogólnopolskim Konkursie Kolęd i Pastorałek w Chełmnie. Zdobyliśmy tam „Złote Pasmo”, czyli najwyższe trofeum dla chóru w danej kategorii – w naszym przypadku chóry jednorodne. I czujemy się naprawdę wspaniale! Obrazowo można powiedzieć „Chełmno zdobyte, wracamy z tarczą” – relacjonu­

je prezes Jacek Drewa i zapewnia o znakomitych nastrojach w zespole i świetnej formie chórzystów’.Panowie „Harmoniści” nabrali dużej wiary w swoje możliwości wokalne, ale również ogromnego zaufania dla dyrygenta chóru – Leszka Gołąba, zarządu chóru oraz jego prezesa. Mamy bogate plany na przyszłość. Nie zdradzę żadnej tajemnicy, gdy powiem, że mam na myśli kolejne konkursy, festiwale oraz tournée zagraniczne. Jesteśmy głodni śpiewu i występów! Grand Prix konkursu w Chełmnie zdobył Zespół Wokalny Minimus z Poznania pod dyrekcją Sławomiry Raczyńskiej. Jury przyznało nagrody (pasma złote, srebrne i brązowe) w siedmiu kategoriach oraz nagrody specjalne. Organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie Przyjaciół Chóru Collegium Cantorum z siedzibą w Chełmnie.

artuś to nasze trzecie dziecko, bardzo cieszyliśmy się, że nasza rodzina się powiększyła. Jednak radość zamieniła się w niepokój, kiedy w wieku 3 lat synek nadal nie mówił! Zaczęliśmy szukać przyczyny. Szybko okazał się, że nasz synek zmaga się z autyzmem i niepełnosprawnością intelektualną. Zaczęliśmy się uczyć nowej rzeczywistości...

Nasza codzienność jest niezwykle trudna. Bartek mimo swojego wieku nadal nie mówił. Rozumie, co do niego mówimy, jednak nie potrafi nam odpowiedzieć. Takie sytuacje niezwykle go stresują. Bartuś krzyczy, szczypie, uderza w ścianę… Nie potrafimy go uspokoić! Bardzo się boimy, że w końcu zrobi sobie krzywdę! Dużą nadzieję pokładamy w tablecie do komunikacji, zakup takiego sprzętu pozwoli nam w końcu zrozumieć nasze dziecko.

Szukamy pomocy u lekarzy psychiatrów. Niestety Bartek źle reaguje na przepisywane leki, traci kontakt z rzeczywistością, czujemy, że jest nieobecny. Musimy szukać dalej – oczywiście prywat­

nie… Staramy się ze wszystkich sił, żeby nasz synek robił postępy. Bartuś chodzi do szkoły specjalnej. Pierwsze dni były dla niego bardzo stresujące, bo jako jedyny w klasie nie mówił! Teraz jest już w klasie dostosowanej do jego potrzeb. Chętnie obserwuje inne dzieci, jednak nie bierze udziału w zadaniach. Przez skurcze mięśni nie potrafi utrzymać nawet kredki, malować może jedynie palcami. Bardzo się staramy, żeby pomóc naszemu synkowi. Mamy nadzieję, że leczenie i zajęcia w końcu zaczną przynosić efekty. Jednak to wszystko to ogromne koszty! Lista potrzeb Bartka jest długa: psychiatra, neurolog, logopeda, fizjoterapia. Zależy nam na zapewnieniu naszemu dziecku dodatkowego wsparcia w formie hipoterapii. Bartuś uwielbia konie, po takich zajęciach, choć na chwilę się uspokaja…

Każda wpłata to dla nas nieocenione wsparcie!

Rodzice Bartusia

Zbiórka trwa do 11 kwietnia 2024 roku, jej celem jest leczenie i rehabilitacja dziecka.

14 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
Fot. Internet,
CHÓR MĘSKI HARMONIA ZE ZŁOTYM PASMEM XIX OGÓLNOPOLSKI KONKURS KOLĘD I PASTORAŁEK - CHEŁMNO 2024
materiały prasowe
SERC”
DLA MAĆKA
Maciek z mamą i schola dziecięca „Chrystusowe Owieczki”. Fot. Franciszek Sychowski

SETKI LEGOWISK DLA ZWIERZAKÓW

Dzięki wielkiej akcji szycia powstały setki legowisk dla zwierzaków, które trafiły do schronisk OTOZ Animals w Dąbrówce i Gdyni. W czasie akcji zebrano także sporo darów dla czworonogów. W czasie „maratonu z igłą i nitką”, który trwał przez 6 godzin, można było poszerzyć swoją wiedzę dotyczącą psów i kotów, adopcji zwierząt oraz pracy w schronisku.

Akcję szycia poprzedziła zbiórka rzeczy w kilku punktach miasta i okolicy (szkołach, bibliotekach), które posłużyły za materiał do wytworzenia legowisk przez uczestników głównego wydarzenia. W prologu do wielkiego szycia, które miał miejsce 20 stycznia br. uczniowie klasy 7c ze Szkoły Podstawowej nr 5 im. Fryderyka Chopina w Wejherowie razem z nauczycielami uszyli 18 legowisk.

Wiele osób sobotę spędziło w EkoFabryce, gdzie z przyjemnością zaangażowały się w produkcję łóżek dla zwierzaków. Rzeczom (swetry, bluzy, poszewki, koce) – dano drugie, bardzo pożyteczne życie.

Na miejscu można było spotkać kilkuletnie dzieci, nastolatków i solidny filar Pań. Szyto maszynowo i ręcznie, najwytrwalsi byli aktywni przez całą akcję, inni przyszli na część wydarzenia, ale każdy chętnie i z przyjemnością się angażował. Organizatorzy zapewnili ciepłe posiłki, napoje i ciekawą porcję wiedzy, którą

podzielili się pracownicy schroniska z Dąbrówki i „Ciapkowa” z Gdyni. Na najmłodszych czekało stanowisko malowania twarzy. Silną grupę roboczą stanowili członkowie Pomorskiej Grupy Poszukiwawczo – Ratowniczej GRYF, a pracami ręcznymi kierowała „Karuzela Pasji”.

Kolejne wydarzenie Zakładu Usług Komunalnych w Wejherowie Sp z o.o.:

Wspólnie z Fundacją 3maliny ZUK zaprasza na Malinowy Piątek, podczas którego odbędzie się wspólne szycie poduch terapeutycznych i torebek na butelki

redona dla pacjentek po zabiegu mastektomii.

Data: 16 lutego 2024 start godzina 18:00

Miejsce: Ekofabryka ul. Fabryczna 10 Wejherowo

Cała kartoteka chorób… – Pomóż Maciusiowi!

U5­letniego chłopca z Wejherowa zdiagnozowano (lub są podejrzenia występowania) wielu chorób i dolegliwości, m.in.: Splenomegalia, dysmorfia, tubulopatia hiperkalcuria, podejrzenie zespołu Nicolaides­Baraitser,

opóźnienie rozwoju mowy, małogłowie, torbiele nerek i szyszynki, niedokrwistość mikorcytarna, limfadenopatia, zespoły wad wrodzonych, klatka piersiowa szewska.

– Gdy Maciuś miał 9 miesięcy, trafił do szpitala z powodu rotawi-

rusa. Tam się okazało, że ma splenomegalię – powiększoną śledzionę. Z tego powodu skierowano nas do kliniki w Gdańsku. Niestety to nie była ostatnia diagnoza.

Maciej nie rozwija się jak inne dzieci. Jest opóźniony m.in. psycho-

PODRÓŻ W CZASIE

ruchowo oraz psychomotorycznie. Potrzebuje stymulacji mowy (jego słownictwo jest bardzo ubogie), stymulacji sprawności motorycznych, manualnych i rozwoju funkcji wzrokowo-ruchowych. Musi być pod opieką wielu specjalistów, m.in. neurologa,

ZDJĘCIE Z SZUFLADY

Publikujemy kolejne zdjęcie w naszym cyklu. Dziękujemy Panu Maciejowi za jedno z Jego zdjęć „z szuflady”. Fotografia przedstawia ulicę Dworcową, dziesiątki lat temu.

Aby wziąć udział w zabawie wystarczy przesłać zdjęcie zrobione w Wejherowie (mogą być także wnętrza) przedstawiające sytuację sprzed 1990 roku. Można dołączyć opis lub krótką notatkę związaną

Jeśli masz maszynę – zabierz. Jeśli nie masz maszyny – przyjdź. Każda para rąk mile widziana! Informacje na profilu FB organizatora: fb.com/ekofabrykawejherowo

nefrologa, immunologa, hematologa, okulisty, genetyka, fizjoterapeuty, psychologa, pedagoga, neurologopedy. Rosnące koszty leczenia bardzo obciążają nasz budżet domowy. Dziękuję za każdą wpłatę. Daje to mi nadzieję na lepsze jutro mojego syna. Sylwia, mama Macieja Zbiórka trwa do 13 lutego br.

z przesłanym obrazem. Materiały prosimy wysyłać na adres e­mail: gazeta@wejherowomiasto.pl

Szczegółowe informacje na temat zabawy można znaleźć w grudniowym wydaniu gazety (12/2023) oraz online, pod adresem internetowym: issuu.com/articles/41391395

Zachęcamy do przesyłania zdjęć i wspólnego wspominania.

15 NR 2/2024 R. (16)|LUTY WIELKIE SZYCIE W EKOFABRYCE

KONCERT

KOLĘD W WEJHEROWIE

PAŃSTWOWA SZKOŁA

MUZYCZNA I STOPNIA

piewem i dźwiękami instrumentów oraz układem tanecznym uraczyli widownię uczniowie, nauczyciele oraz absolwenci wejherowskiej szkoły muzycznej. Wydarzenie miało miejsce 25 stycznia w szkolnej sali koncertowej.

Widowisko było różnorodne, a wszystkie wykonania zosta­

ły bardzo dobrze przyjęte przez gości. Warto nadmienić, że na scenie zadebiutowały pierwszaki, a jedną z kolęd zaśpiewał Chór Nauczycielski w dwunastoosobowym składzie. Sala była wypełniona po brzegi, jak zawsze przy takich ucztach i z całą pewnością nikt nie żałował spędzonego tam czasu.

ORSZAK TRZECH KRÓLI Z MISTERNIKAMI

Barwny Orszak przeszedł tradycyjnie 6 stycznia ulicami Wejherowa. Wydarzenie rozpoczęło się o godzinie 11.00 przy pałacu w Parku Majkowskiego. Tam uczestnicy śpiewali kolędy oraz przywitali Trzech Króli podążających za Gwiazdą Betlejemską.

KASZUBSKIMI

Włoszech. W związku z tym, szczególna uwaga w tym roku była zwrócona na żłóbek, nazywany dawniej jasłem, który ubogi i prosty zachęca do pochylenia się nad potrzebami drugiego człowieka”1

W Polsce orszak ruszył pierwszy raz w 2009 roku, przeszedł

Tegoroczny Orszak Trzech Króli skupił się na żłóbku Nowonarodzonego. „Jak zaznaczają organizatorzy, hasło W jasełkach leży jest fragmentem XVII wiecznej kolędy Nowy rok bieży i nawiązuje do 800 rocznicy pierwszych jasełek zaaranżowanych przez św. Franciszka z Asyżu, które odbyły się w miejscowości Greccio we

wtedy ulicami Warszawy i Torunia. W Wejherowie jest organizowany od roku 2013 przez Stowarzyszenie Misternicy Kaszubscy, którego założycielem i wieloletnim prezesem był nieodżałowany Ś.P. Wojciech

1 Za Orszaki Trzech Króli w kilkuset miastach w Polsce i na świecie, źródło: portalsamorzadowy.pl

Rybakowski. Dzieło jest kontynuowane, aktualnie funkcję prezesa misterników pełni Jakub Szumilas. Polski Orszak Trzech Króli powstał jako kontynuacja jasełek w Szkole Żagle Stowarzyszenia Sternik. Od 2004 roku organizowano w niej jasełka, w których brali udział wszyscy uczniowie. Zwiększająca się liczba uczniów sprawiła, że w roku 2008 jeden z nauczycieli, Piotr Giertych, wraz z dyrektorem Teatru Buffo Jerzym Stokłosą oraz Piotrem Podgórskim (dyrektorem Sternika) wpadli na pomysł, aby z jasełkami wyjść na ulicę, odnawiając w ten sposób starą tradycję2 Pierwszy udokumentowany orszak odbył się w Barcelonie w 1855 r., a w mieście Alcoy w Walencji odbywa się nieprzerwanie od 1866 r. W kulturze hiszpańskiej orszaki organizuje się 5 stycznia, w przeddzień święta Objawienia Pańskiego. Tradycyjnie w tych krajach to Trzej Królowie przynoszą dzieciom prezenty wieczorem 5 stycznia. Madrycki orszak jest transmitowany co roku przez telewizję TVE.

2 Za Orszak Trzech Króli, źródło: pl.wikipedia.org

PUNKTY SPRZEDAŻY NASZEJ GAZETY:

– ul. 12 Marca 250 (róg z Pucką), kiosk z prasą

– pl. Piłsudskiego 1 (Dworzec PKP), kiosk z prasą

– ul. Pomorska 1 box 9 (hala targowa), kiosk z prasą

– ul. Karnowskiego 14, sklep MMS

– ul. Judyckiego 11 (CH NANICE), księgarnia Libellus

– ul. Pucka 16, księgarnia Feniks

– os. Fenikowskiego 21, sklep

– os.Tysiąclecia 3A (przy pl. zabaw Wejherek), sklep

– Osiedle Sikorski Park 160, sklep

– ul. Jana III Sobieskiego 352, sklep

– ul. Kazimierza Dzięcielskiego 12, sklep

CENA GAZETY (DRUK) TYLKO 1 ZŁ

BEZPŁATNIE CZYTAJ W INTERNECIE

dołącz do grupy czytelników:

– ul. Necla / Rybacka (przy bloku nr 2, koło ronda), kiosk z prasą

https://www.facebook.com/groups/czytajgazetewejherowo

16 NR 2/2024 R. (16)|LUTY
Ś
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.