

Czas na ostatni spacer w naszej serii przewodników literackich. Jesienny i ciepły, pełny odgłosów lata i dobrych lektur na deszczowe czasy niepewności. Wybieramy się do miasta o bogatych tradycjach przemysłowych, do stolicy polskiego filmu, leżącej nad 18 rzekami, żadna z których mimo licznych legend nie użyczyła jej swojej nazwy – do Łodzi.
Pokażemy się na słynnej Piotrkowskiej, ale też poskręcamy i poszukamy zakamarków książkowych. Jedziemy! Komu do Łodzi, temu czas!
NA OKŁADCE: GRZEGORZ ZAJĄĆ, STALOWE KONSTRUKCJE DACHU
NA DWORCU ŁÓDŹ FABRYCZNA, ŹRÓDŁO: CANVA PRO
Władysław Stanisław Reymont –powieściopisarz, nowelista, jeden z głównych przedstawicieli realizmu w prozie Młodej Polski. Zdobywca literackiego Nobla za czterotomową „epopeję chłopską” pod tytułem „Chłopi” Jeden z najwybitniejszych pisarzy w dziejach literatury polskiej i, oczywiście, groza maturzystów.
Urodził się w Kobielach Wielkich (100 km od Łodzi), a na dzisiejszej mapie województwa jego imie noszą Lipce Rejmontowskie – wieś w powiecie skierniewickim, gdzie Reymont umieścił akcję „Chłopów”. Obecna nazwa (z członem Reymontowskie) obowiązuje od 1983 roku. W pomieszczeniu byłej manufaktury włókienniczej rodziny Winklów działa tu Muzeum Regionalne im. Władysława St. Reymonta.
noblistamieszkałpracującnakolei,teraz mieszkająinniludzie Itojestpięknie,bokto wie,doczegosięzainspirują
DlałodzianReymontpozostajeprzede wszystkimautorem„łódzkiejpowieściwszech czasów”–„Ziemiobiecanej” Przygotowującsię donapisaniapanoramicznegodziełaReymont chciałpoznaćmiastoodwewnątrz,dużo obserwował,chodziłinawetnakilkatygodni zatrudniłsiędofabryki.Rywalizowałwpisaniu zautoreminnejpowieścioŁodzi–Wincentym Kosiakiewiczem(iodpowiedniozjego „Bawełną”)
WdrugiejpołowieXIXwiekuŁódźstałasię biblijnymKanaanemdlacałegokraju.
Przybywałosiętutajwnadzieinazbicie fortuny,codlawieluzwykłychludzizostawało tylkomarzeniem Miastookazywałosiętyglem, wktórymtrudnobyłoprzetrwać Stądteżta gorzkaironiawrejmontowskimtytule.Stałsię onogólnymokreśleniemŁodzi,azczasem nawetpozbyłsiępejoratywnegoodcienia.
Ł d się budziła.
Pierwszy wrzaskliwy wist
fabryczny rozdarł ciszę wczesnego poranku, a za nim we wszystkich stronach miasta zaczęty się zrywa coraz zgiełkliwiej inne i darły się chrapliwymi, niesfornymi głosami, niby ch r potwornych kogut w piejących metalowymi gardzielami hasło do pracy.
Olbrzymie fabryki, kt rych długie, czarne cielska i wysmukłe szyje — kominy, majaczyły w nocy, w mgle i w deszczu — budziły się z wolna, buchały płomieniami ognisk, oddychały kłębami dym w, zaczynały ży i porusza się w ciemno ciach, jakie jeszcze zalegały ziemię.
Właśnie w „Bawełnie” Kosiakiewicza pojawił się, a poprzez „Ziemię obiecaną” upowszechnił się termin „Lodzermensch”, czyli mieszkaniec zindustrializowanej Łodzi z końca XIX i pierwszej połowy XX wieku, wyjątkowo pracowity, wytrwały i potrafiący się odnaleźć biznesowo w nowej kapitalistycznej sytuacji. Ciekawe jest, że w opowieściach robotniczych określenie to miało zdecydowanie pozytywny wydźwięk, natomiast literaci, i Reymont przede wszystkim, częściej przedstawiali tę postać jako „zdegradowaną w sensie moralnym”. Wraz z tym głowni bohaterowie „Ziemi obiecanej” (polski szlachcic Karol Borowiecki, Niemiec Max Baum i żyd Moryc Welt) początkowo stanowią przykład koegzystencji w przedwojennej Łodzi różnych kultur i narodów.
Jednak dla zamiłowanego w naturze Reymonta Łódź to drapieżne miasto, niszczące prostych ludzi i pożerające ludzkość właścicieli wielkich fortun Może dlatego w Galerii Wielkich Łodzian pisarz siedzi na podróżnym kufrze – gotowy wyjechać jak najdalej. Z łódzkiego okresu są znane dwa jego adresy: mieszkanie przy ul Wschodniej 50 oraz siedziba „Kuriera Codziennego” przy ul.Piotrkowskiej 46.
JULIAN TUWIM
W TEATRZE CYRULIK WARSZAWSKI, FRAGMENT ZDJĘCIA
S BRZOZOWSKIEGO, ZRÓDŁO:
NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE
Poeta-wirtuoz, współzałożyciel kabaretu literackiego „Pod Picadorem” i grupy poetyckiej „Skamander”, tłumacz poezji francuskiej, niemieckiej, łacińskiej oraz rosyjskiej Julian Tuwim urodził się w Łodzi przy ul.Widzewskiej 44 (obecnie Kilińskiego 46). Uczęszczał do Męskiego Gimnazjum Rządowego, a zadebiutował w 1911 przekładem na esperanto wierszy Leopolda Staffa, którego twórczością bardzo się inspirował. Zasłynął jako autor błyskotliwych tekstów kabaretowych, pełnych muzyki, ironii i paradoksów wierszy dla dorosłych i dzieci.
Łódź pojawia się w różnych wierszach Tuwima, jest też tłem akcji (jako Kominogród!) poematu dygresyjnego „Kwiaty polskie” – pełnego bólu, tęsknoty i samotności utworu, poświęconego polskości „Kwiaty polskie” powstawały podczas II wojny światowej na emigracji z myślą o odrodzeniu państwa polskiego w nowej, lepszej postaci. Sam poeta uważał, że jest to jedna z najważniejszych napisanych przez niego rzeczy. Może jako ukłon w stronę tej jego opinii pomnikowa postać Tuwima na ławeczce trzyma w ręku właśnie ten tomik. Nos rzeźby jest wytarty z powodu miejskiej legendy głoszącej, że potarcie nosa Tuwima przynosi szczęście. Owszem, byliśmy i tarliśmy!
Pomnik szyderstwu poety można znaleźć na podwórku kamienicy przy ul. Legionów 2 (w ogródku kawiarnio-galerii Surindustrialle)
Nawiązuje do słynnego „Wierszа, w którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali”. Którą część poety przedstawia i do czego zaprasza, możecie się domyślić (no albo pojechać i zobaczyć).
W Łodzi urodziła się i studiowała polska poetka, autorka sztuk teatralnych, słuchowisk radiowych, librett operowych oraz książek dla dzieci i młodzieży Joanna Kulmowa. Pracowała również jako reżyserka, zadebiutowała w Teatrze Ziemi Łódzkiej. Na jej dorobek literacki składają się utwory bardzo refleksyjne oraz utwory satyryczne, pełne dowcipu Łodzi poświęciła „Topografię myślenia” – trochę oniryczna, trochę poetycka opowieść o wczesnych latach życia w tym mieście.
W Łodzi jest dziwnie. W korytarzowych szafach mieszkają
Gorgony, a na zimowej ulicy stoi dziewczynka z zapałkami. Na podw rku Andersenowski winiarek gra niezwykłe melodie, aż ta czy drewniany pajacyk. Te czary biorą się na pewno ze splątanych w esyfloresy secesyjnych klatek schodowych i ozdobnie powyginanych krat, osłaniających ciemne windy o aksamitnych ławeczkach i ogromnych lustrach. Biorą się z brzuchatych erkier w i balkon w, podobnych koronkowym gondolom. I ze stiuk w na plafonach, i z ciemnych, wysokich drzwi o błyszczących klamkach. A nade wszystko z pałac w nastroszonych jak pawie. Z przycupniętych jak indory fabryk, rudziejących pod wiecz r, jakby nabiegły żywą krwią.
„BEAUTY/BAŁUTY”: NEON ARTYSTYCZNY DANIELA „GOUDY” TWORSKIEGO, UKŁON W STRONĘ BAŁUCIARZY. ŻRÓDŁO: UM ŁODZI
O losach Menachema Bornsztejna, zwanego też Donem Corleone z Bałut i żydowskim Janosikiem, można przeczytać w książce dziennikarza, pasjonata miejskiej historii Remigiusza
Piotrowskiego „Ślepy Maks. Historia
Łodzi poświęcił swoją księgę wspomnień Arnold Moszkowicz – pisarz, dziennikarz, tłumacz, lekarz, popularyzator nauki i twórca komiksów, który przeszedł przez getto i obozy śmierci.
Dorastał w Łodzi, znał legendy miejskie i jedną z nich opisał w powieści „Ballada o Ślepym Maksie”. Menachem Bornsztejn (czyli Ślepy Maks) był królem łódzkiego świata podziemnego i szefem miejscowej dintojry. Ubodzy Żydzi z dzielnicy Bałuty traktowali go jak Mesjasza, bo na jego pomoc zawsze mogli liczyć. Przed wojną rządził życiem kryminalnym w mieście Owa postać dotychczas stanowi kwintesencję mitu bałuciarza – miejscowego cwanego chuligana, często cieszącego się szacunkiem
W folklorze miejskim Bałuty ogólnie zajmują bardzo ważne miejsce. Historie prawdziwych bałuciarzy i bałuciar cieszyły się niezwykłą popularnością: Morowy Antoś, Mańka z Bałut, panna Franciszka z Łagiewnickiej.
łódzkiego Ala Capone” Dotychczas na skromnej płycie nagrobnej Bornsztejna łodzianie zauważają (prócz tradycyjnych
kamieni) karty do gry i monety – na szczęście i dobry interes.
Kryminalnej Łodzi w jej retro odsłonie
są poświęcone kryminały Marcina
Andrzejewskiego, współczesne zagadki przedstawia Agnieszka Płoszaj i – z krajowych przebojów – „Lampiony”
Katarzyny Bondy
Ł d się ko czyła na Nowym Rynku, ale i na p łnoc rozciągały się tereny, kt re tętniły życiem. Tyle, że innej natury.
(С) ARNOLD MOSZKOWICZ