Eurologistics 2024 1

Page 1

PROGNOZY PEŁNE NADZIEI

www.eurologistics.pl LOGISTYKA•TRANSPORT•PRODUKCJA•MAGAZYNOWANIE• E-COMMERCE
EUROLOGISTICS –styczeńluty nr 1/2024 ( 140 ) –www.eurologistics.pl EUROLOGISTICS SUPPLY CHAIN MAGAZINE
&

Dużo obaw, ale i dużo nadziei widać w prognozach, które jak zawsze na przełomie lat płyną do nas ze wszystkich stron. Po roku, który z pewnością nie był najłatwiejszy dla branży TSL, szczególnie chętnie wsłuchujemy się w te bardziej optymistyczne oczekiwania, obarczone niemal zawsze jednak przypisem: będzie lepiej, ale nie od razu. Gospodarka niemrawo rusza do przodu, a logistyka i transport ruszą razem z nią. Na szybki zryw nikt jednak nie liczy. Symptomatyczne jest zwłaszcza to, że o ile rok temu zastanawiając nad przyszłością biznesu patrzyliśmy główne na wschód, dziś źródła obaw znajdują się przede wszystkim na zachodzie. Stagnacja, w którą wpadły Niemcy, przypomina o ścisłej korelacji między naszymi gospodarkami i dyskusje o tym kiedy najważniejsza gospodarka Unii Europejskiej wyjdzie z dołka stają się równe częste jak rozważania nad przebiegiem wojny na Ukrainie. Na łamach pierwszego tegorocznego wydania Eurologistics przyglądamy się zatem prognozom opracowanym przez ekspertów z obszaru logistyki, transportu i magazynowania. Jak wskazuje w swoim artykule Krzysztof Oflakowski, przedsiębiorstwa z sektora transportu i gospodarki magazynowej w Polsce chłodno oceniają najbliższe miesiące we wszystkich badanych przez GUS obszarach, w tym w obszarze zatrudniania. Rynek magazynowy nie przeżywa aż taki problemów jak transport i logistyka, ale jak prognozuje AXI IMMO, w pierwszych miesiącach 2024 roku deweloperzy zdecydują się na strategię bezpiecznego inwestowania, skupiając się głównie na projektach ze znacznym udziałem umów przednajmu oraz dostarczaniu projektów typu BTS. Zmiana w podejściu spodziewana jest w drugiej połowie roku - zapowiadana poprawa nastroju konsumentów wpłynie na zmianę sytuacji gospodarczej i makroekonomicznej, co będzie przyczyną do zwiększenia atrakcyjności Polski i rozpoczęcia budowy nowych inwestycji. Inercji związanej z wychodzeniem ze spowolnienia nie da się ominąć, liczymy jednak na to, że proces ten nie zostanie storpedowany przez kolejne nieprzewidziane czynniki i rok wydawniczy 2025 będziemy mogli otwierać w dużo lepszych nastrojach.

Z-ca redaktora naczelnego

Witold Zygmunt

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW

PERSPEKTYWY BRANŻY

MLECZARSKIEJ

Branża mleczarska jest ważnym elementem polskiej gospodarki. Jaki będzie to rok dla producentów mleka i z jakimi wyzwaniami muszą się zmierzyć? Na ten temat rozmawiamy z Wojciechem Marciniakiem, dyrektorem generalnym w firmie Pro-Profit.

STR. 38

NOWY ROK, STARE WYZWANIA

W I kw. 2024 r. polski sektor TSL prognozuje niewielką redukcją etatów, choć nikt nie zamierza pozbywać się wykwalifikowanych kadr. Wręcz przeciwnie, zatrudnienie istotnych pracowników będzie wzrastać. W ciągu roku firmy będą szukać głównie magazynierów i kierowców, a niedobory tych ostatnich przysporzą prawdziwych koszmarów w polskim i europejskim transporcie.

STR. 48

GOSPODARKA Protekcjonizm kontra wolny rynek 18 Rynek pełen napięć 24 7 kluczowych zmian w kadrach i płacach na 2024 rok 30 Jak uczynić ESG procesem w Twojej firmie? 36 Perspektywy branży mleczarskiej 38
Doceniana specjalizacja 42 E-commerce po pandemii 44 Nowy rok, stare wyzwania 48 Technologia i logistyka zmieniają zwyczaje zakupowe 52 Raport płacowy Hays 2024 56 Ciemna strona CBAM 62 MAGAZYNY Magazynowe podsumowania 66 Śmiałe prognozy 70 Nowy sposób myślenia o globalnej produkcji 73 Ekologiczne korzyści 76 Mini-hub e-commerce 80 Optymalizacja zużycia energii w magazynie 84 SPIS TREŚCI

MAGAZYNOWE PODSUMOWANIA

Polski rynek magazynowy jest jednym z najszybciej rozwijających się w Europie. W ciągu roku łączna powierzchnia magazynów w naszym kraju urosła o 12% i wynosi 30,5 mln mkw. – wynika z najnowszych danych CBRE. Pozytywnym sygnałem dla rynku jest rosnący popyt, który od lipca do września 2023 roku był o ponad połowę wyższy niż w drugim kwartale 2023.

Eurologistics Media Group ul. Kubackiego 29A, 62‑002 Suchy Las tel. 61 892 63 60 www.eurologistics.pl

Wydawca/redaktor naczelny Adam Błuś adam.blus@eurologistics.pl

Zastępca redaktora naczelnego

Witold Zygmunt witold.zygmunt@eurologistics.pl

Dział marketingu i reklamy Monika Szafrańska Błuś monika.szafranska@eurologistics.pl Agnieszka Szafrańska agnieszka.szafranska@eurologistics.pl

Autorzy Maciej Błaszak, Leszek Greń, Damian Kołata, Sławomir Lisiecki, Jana Pieriegud, Piotr Szreter, Artur Piotrowski, Marek Wiązowski, Witold Nieć, Krzysztof Oflakowski, Katarzyna Syta, Krystyna Kosak Burcon

Dział graficzny Agnieszka Matczak

PRENUMERATA tel. 61 892 63 60 finanse@eurologistics.pl

Fotografie: Katarzyna Rainka, Olga Rainka, Fotolia, Panthermedia, Shutterstock, Midjourney

Za treść nadesłanych reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Zastrzegamy sobie prawo redagowania nadesłanych materiałów. EUROLOGISTICS – 7 TRANSPORT Perspektywy dla transportu 86 TSL stawia na technologię 91 Bariery i czynniki rozwoju transportu towarów koleją 94 Rewolucja w opłatach drogowych 98 Top 5 wyzwań w transporcie lotniczym towarów niebezpiecznych 102 Spory w branży TSL 104 Zwyciężył rozsądek 106 Uwaga na wyjazd z kraju 108 PRODUKCJA Przemysł 4.0 i jego genetyka 110 Wyzwanie za wyzwaniem 115 Przymiarki do dekarbonizacji 118 Wskaźniki HR a kapitał ludzki 122 CYFRYZACJA Świetlana przyszłość robotów do kompletacji 124 Zalety produkcyjnej automatyki 130 Dyrektywa NIS2 - zegar tyka 133 Obliczenia kwantowe zagrożą naszym danym? 136 Prywatne sieci 5G szansą dla przemysłu 138 FELIETON Pięć zasad budowy dobrego zespołu projektowego 140
SPIS TREŚCI
STR. 66

TAK SIĘ TAŃCZY W LOGISTYCE

Czy można w formie rywalizacji przekazać istotę bezpieczeństwa podczas prac magazynowych? Grupa Raben po raz ósmy udowodniła, że tak, wyłaniając najlepszych operatorów wózków widłowych w konkursie „Tańczący z paletami”.

W sobotę, 3 lutego 2024 r. w Gądkach koło Poznania, odbył się wielki finał ósmej edycji konkursu Tańczący z paletami, zorganizowanego we współpracy Grupy Raben i Still Polska. Podczas finału do walki o podium stanęło 18 najlepszych operatorów wózków widłowych z całej Polski, wyłonionych w eliminacjach regionalnych spośród pracowników firmy. Zawodnicy po raz kolejny sprawdzali swoje umiejętności w dwóch konkurencjach: układanka na wysokim poziomie oraz tranzytowy tor przeszkód.

– Za sukcesem każdej firmy stoją ludzie - zaangażowani, kompetentni i świetnie realizujący swoje zadania. Tacy właśnie są nasi magazynierzy. Konkurs Tańczący z paletami to sposób na to aby docenić ich umiejętności, a przy okazji promować kulturę bezpieczeństwa w naszej firmie – dobrym i bezpiecznym miejscu pracy – komentuje Wojciech Szafran, Dyrektor Generalny Raben Logistics Polska. Tańczący z paletami, to wydarzenie kierowane do pracowników Raben Logistics Polska, Fresh Logistics Polska oraz Raben Transport. Celem konkursu jest zwrócenie uwagi na istotę przestrzegania procedur bezpieczeństwa. Dodatkowo, inicjatywa ma na celu docenienie zaangażowania i profesjonalizmu tych, którzy odpowiedzialni są za codzienny ruch towarów w magazynach.

Zwycięzcami wielkiego finału zostali:

• Tranzytowy tor przeszkód

Adam Turaczyk, Raben Logistics Polska, Cholerzyn

Marcin Zjawiony, Raben Logistics Polska, Stryków

Jacek Chęciek, Raben Logistics Polska, Gądki

• Układanka na wysokim poziomie

Radosław Dąbrowski, Fresh Logistics Polska, Gliwice

Damian Piechnik, Raben Logistics Polska, Chlebnia

Marcin Paszkowski, Raben Logistics Polska, Stryków

PROLOGIS WYBUDUJE 11 500 MKW DLA INPOST W RUDZIE ŚLĄSKIEJ

InPost jest liderem wśród platform dostaw dla e-commerce w Europie i pierwszą firmą w Polsce, która stworzyła sieć automatów Paczkomat® - samoobsługowych punktów nadania i odbioru paczek, czynnych 24/7.

Dynamiczny rozwój InPost wymaga zapewnienia odpowiedniej infrastruktury logistycznej. Dlatego firma zdecydowała się na powierzenie Prologis budowy obiektu magazynowo – biurowego na miarę (typy BTS – build-to-suit) o powierzchni 11 573 m2 na terenie Prologis Park Ruda Śląska. InPost wprowadzi się do budynku DC3 we wrześniu 2024 roku. W zawarciu transakcji pośredniczyła agencja Cushman & Wakefield pod czujnym okiem Kamila Żacha, Associate i Key Account Executive w dziale Powierzchni Przemysłowych i Logistycznych.

– Obecnie klienci mogą korzystać z ponad 22 000 maszyn Paczkomat® w Polsce, a co ważne, ponad 98% przesyłek jest dostarczanych już następnego dnia po nadaniu. Tak ogromna skala działalności wymaga doskonałości operacyjnej i współpracy z profesjonalnymi partnerami. Dlatego zdecydowaliśmy się powierzyć Prologis budowę magazynu i biura zgodnie z naszymi indywidualnymi potrzebami i wymaganiami, w lokalizacji, która doskonale uzupełnia nasz łańcuch dostaw – mówi Michał Wróbel, Dyrektor Pionu Operacji Kurierskich InPost.

Prologis Park Ruda Śląska to park logistyczny wybudowany na terenie poprzemysłowym. Dzięki doskonałej lokalizacji – zaledwie 9 km od centrum Katowic, w pobliżu autostrady A4 (Niemcy-Wrocław-Katowice-Kraków) i 10 km od autostrady A1 (Gdańsk-Katowice), zapewnia sprawną dystrybucję towarów zarówno na poziomie lokalnym, krajowym, jak i międzynarodowym.

– Od początku współpracy można było dostrzec wzajemne zaangażowanie, a całość procesu podpisania umowy była przeprowadzona w bardzo pozytywnej atmosferze! Niezwykle cieszę się, że InPost zaufał Prologis i znalazł swoje miejsce w Rudzie Śląskiej – mówi Katarzyna Nobis, Leasing & Customer Experience Manager w Prologis.

NEWS 8 – EUROLOGISTICS

RUSZYŁA BUDOWA NOWEJ FABRYKI TRILUX W POLSCE

W Świdniku powstaje najnowsza, a zarazem pierwsza w Europie Środkowo-Wschodniej fabryka Grupy TRILUX, globalnego eksperta oświetleniowego specjalizującego się w ekologicznych i zaawansowanych technologicznie rozwiązaniach B2B. Zakład o powierzchni 23 000 mkw., spełniający kryteria certyfikacji BREEAM, zbuduje firma Panattoni, najaktywniejszy deweloper nieruchomości przemysłowych na świecie.

W nowej fabryce zatrudnienie znajdzie 250 osób, ale co ważniejsze, docelowo będzie ona kluczowym hubem dla Grupy TRILUX w tej części Europy. To duża szansa dla polskiej gospodarki, a przede wszystkim dla regionu lubelskiego, który stara się przyciągać właśnie takich globalnych inwestorów.

– Inwestycja umożliwi Grupie TRILUX nie tylko zwiększenie mocy produkcyjnych i montażowych oraz usprawnienie logistyki w tej części Europy, ale także rozwój nowych produktów oraz prowadzenie działań administracyjnych i IT – podkreśla Hubertus Volmert, CEO Grupy TRILUX i dodaje – Naszym celem jest konsolidacja, ale też dalszy rozwój sprzedaży i umocnienie naszej pozycji na niezwykle szybko rozwijających się rynkach Europy Środkowo-Wschodniej.

TRILUX zadanie wybudowania nowego zakładu produkcyjnego w Świdniku powierzył firmie Panattoni, która w Polsce dostarczyła już ponad 14,6 mln mkw. powierzchni przemysłowej, z czego około 30 proc. stanowią realizacje szyte na miarę (BTS). W jej portfolio w Europie Środkowo-Wschodniej jest już ponad 100 obiektów wybudowanych w formule built-to-suit. Ten najnowszy powstaje w Świdnickiej Strefie Aktywności Gospodarczej, a w transakcji pośredniczyła agencja doradcza CBRE.

W uroczystości wmurowania kamienia węgielnego udział wzięli przedstawiciele TRILUX – Hubertus Volmert, CEO, Arkadiusz Lewenko, General Manager Central & Eastern Europe oraz Piotr Mokrzan, Plant Manager, Panattoni –

Maciej Zawada, BTS Development Director a także przedstawiciele władz lokalnych – Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika, Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika oraz zaproszeni goście. Ukończenie obiektu zaplanowane jest na czerwiec tego roku.

– Wmurowanie kamienia węgielnego jest zawsze szczególnym momentem – to dla nas ogromne wyróżnienie i zobowiązanie, że TRILUX powierzył właśnie nam realizację swojej pierwszej w regionie, a jednocześnie tak ważnej inwestycji. Charakter obiektów szytych na miarę wymaga indywidualnego, partnerskiego podejścia i doskonałego zrozumienia potrzeb klienta – mówi Maciej Zawada, Development Director w Panattoni BTS.

Nowy zakład to istotny element w strategii zrównoważonego rozwoju firmy TRILUX. Skrócenie transportu do europejskich odbiorców pozwoli zredukować ślad węglowy, a Panattoni zadba o standardy związane ze zrównoważonym budownictwem. Budynek przejdzie certyfikację metodą BREEAM na poziomie Excellent. Zarówno w hali produkcyjnej, jak i w przestrzeniach biurowych zaimplementowane zostanie nowoczesne oświetlenie wraz z systemem sterowania DALI (elementy systemu oraz oprawy dostarczy TRILUX). Ściany elewacyjne oraz dach budynku będą miały zwiększoną izolacyjność, a w oknach zamontowane zostaną wewnętrzne i zewnętrzne żaluzje.

Ponadto dach budynku zostanie wzmocniony, co umożliwi w przyszłości montaż instalacji fotowoltaicznej. Dla pracowników przewidziano infrastrukturę rowerową, a także punkty ładowania samochodów elektrycznych. W fazie projektowania jest rozbudowana aranżacja zieleni i małej architektury przed wejściem do biura i przy tarasie, która obejmie między innymi ławki, rabaty wielogatunkowe, nawierzchnię mineralną. W trosce o zachowanie bioróżnorodności przewidziana jest także łąka kwietna, nasadzenia drzew i krzewów rodzimych gatunków oraz hotele dla owadów. Fabryka TRILUX będzie zlokalizowana w okolicy ważnych węzłów komunikacyjnych i dróg S12 i S17, które pozwolą na szybką dystrybucję na terenie kraju oraz całego regionu CEE. Dodatkowym atutem lokalizacji jest bliskość Portu Lotniczego Lublin. Firma będzie również korzystać z potencjału ludzkiego regionu, w tym Lublina, który jest ważnym ośrodkiem akademickim.

NEWS 10 – EUROLOGISTICS

POLITECHNIKA KRAKOWSKA I MAN TRUCKS ŁĄCZĄ SIŁY

Politechnika Krakowska i MAN Trucks Sp. z o.o., producent pojazdów ciężarowych, łączą siły. Porozumienie o współpracy w zakresie wspólnego prowadzenia badań naukowych i analiz technologicznych, wzajemnych szkoleń dla pracowników, stażów i praktyk dla studentów oraz innych inicjatyw dydaktyczno-badawczych podpisali 6 lutego 2024 r. prof. Andrzej Szarata, rektor Politechniki Krakowskiej oraz dr Richard Slovák, prezes zarządu MAN Trucks i Bogdan Lis, członek zarządu spółki ds. personalnych.

Współpraca uczelni i MAN Trucks dotyczy przede wszystkim obszaru działalności zakładu produkcyjnego spółki w Niepołomicach koło Krakowa, należącego do Grupy MAN Truck & Bus AG. Zakład produkuje nowoczesne pojazdy ciężarowe z serii TGS/X i TGM oraz TGL, montowane w różnych konfiguracjach jako pojazdy 2, 3, 4 i 5-osiowe.

- Rozwój i wdrażanie innowacji to filary gospodarki opartej na wiedzy. MAN Trucks - jako jeden z największych i najnowocześniejszych pracodawców w regionie, zatrudniający blisko 4 tys. pracowników wierzy, że współpraca biznesu i nauki to fundament rozwoju obu tych dziedzin. Dlatego nasza firma chętnie łączy siły z uczelniami, stymulując współdziałanie tych obszarów – mówi dr Richard Slovák, prezes zarządu MAN Trucks, dyrektor zakładu w Niepołomicach. Dzięki podpisanemu porozumieniu studenci i pracownicy Politechniki Krakowskiej, szczególnie Wydziałów Mechanicznego i Inżynierii Lądowej, będą mogli odbywać w niepołomickim zakładzie MAN Trucks zajęcia w formie wycieczek dydaktycznych oraz specjalistycznych szkoleń dla nich dedykowanych. W ramach współpracy przewiduje się również możliwość prowadzenia wybranych zajęć dydaktycznych przez specjalistów z zakładów MAN-a, a w dalszej perspektywie powołanie dualnych form kształcenia. Firma zaoferuje też studentom praktyki i staże oraz możliwość uczestniczenia w wybranych swoich projektach. Porozumienie przewiduje także możliwość podejmowania przez studentów w ich pracach dyplomowych rzeczywistych problemów inżynierskich, pojawiających się w działalności firmy.

GRZEGORZ LICHOCIK DYREKTOREM ZARZĄDZAJĄCYM GEIS W POLSCE

Geis PL ogłosił kluczowe zmiany w najwyższym kierownictwie od 1 lutego 2024 roku. Nowym Dyrektorem Zarządzającym został dr inż. Grzegorz Lichocik. Z tym samym dniem dotychczasowy Dyrektor Operacyjny Geis PL, Paweł Golec, został powołany na stanowisko Prokurenta. Zmiany te następują po ubiegłorocznym przejęciu austriackiej spółki Quehenberger i wyraźnie pokazują dynamikę i sukces rozwoju całej Grupy Geis.

Nowy Dyrektor Zarządzający (Wiceprezes Zarządu) dr inż. Grzegorz Lichocik posiada wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu międzynarodowymi spółkami. Oprócz Schenker Polska, przez 14 lat pracował w Dachser, gdzie przez cały ten czas pełnił funkcję Dyrektora Zarządzającego w Polsce. W Geis PL będzie koncentrował się głównie na dalszym dynamicznym rozwojem biznesu, transporcie międzynarodowym i logistyce kontraktowej. Wraz z Dyrektorem Zarządzającym (Wiceprezesem Zarządu) Adamem Kwiatkowskim będzie współodpowiedzialny za całościowy rozwój i funkcjonowanie firmy na polskim rynku.

Jednocześnie, w tym samym dniu, na Prokurenta spółki został powołany Paweł Golec, jej wieloletni Dyrektor Operacyjny. Jest on związany z Grupą Geis w Polsce od 2015 roku, stanowiąc stałe i solidne wsparcie w zarządzaniu spółką. Nadal będzie pełnił również funkcję Dyrektora Operacyjnego. Ekspansja kierownictwa Geis w Polsce oraz ubiegłoroczne przejęcie przez Grupę Geis większościowego pakietu udziałów w Quehenberger to efekt dynamicznego rozwoju firmy w ostatnich latach. W Polsce firma z powodzeniem zwiększa swój udział w krajowym rynku usług drobnicowych, co stanowi solidną podstawę do oferowania swoim klientom zaawansowanych usług również w zakresie międzynarodowego transportu przesyłek paletowych. Dostrzega ona również ogromny potencjał w obszarze logistyki kontraktowej, w której Grupa Geis posiada wieloletnie doświadczenie w wielu krajach Europy.

NEWS 12 – EUROLOGISTICS

NOWE PRODUKTY RAVAS NA TARGACH LOGIMAT 2024

Podczas najważniejszych europejskich targów logistycznych – LogiMAT 2024 w Stuttgarcie (19-21 marca) – będzie miała miejsce premiera zupełnie nowego wózka paletowego: RAVAS iPT Essential z wyświetlaczem na uchwycie i innowacyjną technologią Weigh in Motion. Specjaliści od ważenia mobilnego przygotowali będą obecni w hali 10, na stoisku 10F76.

RAVAS iPT Essential to zaawansowany ręczny wózek paletowy, wyposażony w wielokrotnie nagradzaną technologię RedBox, który reprezentuje nową generację ważenia mobilnego i został zaprojektowany z myślą o łatwości użytkowania, niezawodności, ergonomii, czasie pracy i innowacjach, umożliwiając użytkownikom końcowym korzystanie z zaawansowanego mobilnego rozwiązania ważącego, które optymalizuje ich procesy logistyczne i zwiększa wydajność. Opatentowany, innowacyjny wyświetlacz na uchwycie RAVAS iPT Essential przekazuje graficzne informacje o istotnych parametrach, w tym o regulacji geometrii, ostrzeżenia o przeciążeniu, przechyleniu wózka i usterkach czujnika wagi. Poprawia to między innymi dokładność ważenia i bezpieczeństwo użytkownika. Wyświetlacz typu e-paper zmniejsza zmęczenie oczu i poprawia czytelność. Dodatkowo, bardzo niskie zużycie energii przyczynia się do wydłużenia żywotności baterii i odpowiednio dłuższego czasu pracy. Ładowanie baterii wózka jest wymagane średnio tylko raz na sześć miesięcy. Umiejscowienie wyświetlacza na uchwycie przynosi duże korzyści ergonomiczne dla użytkownika i zwiększa łatwość użytkowania. RAVAS iPT Essential będzie dostępny od kwietnia 2024 roku.

Dodatkowo na stoisku RAVAS prezentowany będzie RAVAS iCP z Weigh in Motion - niedawno uhonorowany nagrodą " Produkt Innowacyjny dla Logistyki, Transportu i Produkcji 2023" podczas Gali Logistyki, Transportu i Produkcji, a obecnie nominowany do cenionej nagrody International Forklift Truck of the Year (IFOY). Kolejną innowacją na stoisku #10F76 będzie nowy i ulepszony RAVAS ErgoTruck - elektryczny wózek paletowy z wagą, zdolny do przemieszczania, ważenia i podnoszenia ładunków o masie do 1500 kg.

JAROSŁAW WITKOWSKI NOWYM PREZESEM DACHSER POLSKA

Jarosław Witkowski, który w ostatnich miesiącach pełnił funkcję Pełnomocnika Zarządu Dachser Polska, z dniem 1 stycznia 2024 roku został powołany na stanowisko Prezesa Zarządu Dachser Polska. Prowadzenie firmy w Polsce przejął z początkiem lutego 2024 r.

Jarosław Witkowski jest menedżerem z 26-letnim doświadczeniem w branży logistycznej. Karierę zawodową budował m.in. w takich firmach jak Raben Group, GLC, ROHLIG SUUS Logistics. Prawie 14 lat temu dołączył do Dachser jako Kierownik Oddziałów w Poznaniu i Szczecinie. W ciągu ostatnich 10 lat awansował na stanowisko Dyrektora Regionu oraz dodatkowo pełnił funkcję Kierownika Oddziału w Gdańsku.

Przez ostatnie 10 miesięcy Jarosław Witkowski pełnił kluczową rolę jako Pełnomocnik Zarządu Dachser Polska. Dogłębna znajomość branży logistycznej oraz firmy przyczyniły się do utrzymania stabilności i efektywnego funkcjonowania spółki w tym okresie. Z dniem 1 lutego 2024 roku Jarosław Witkowski został Prezesem Zarządu Dachser Polska, zastępując Michała Simkowskiego (zm. 2023).

– Przez 17 lat działalności w Polsce firma dynamicznie rozwijała się pod skrzydłami doświadczonych menadżerów i sprawdzonych ekspertów. Dachser Polska jest w najlepszych rękach. Jestem przekonany, że Jarosław Witkowski dzięki wieloletniemu doświadczeniu w naszej organizacji jest najlepszym kandydatem na to stanowisko – powiedział Wolfgang Reinel, Managing Director European Logistics North Central Europe w Dachser.

– Objęcie stanowiska Prezesa Zarządu Dachser w Polsce to dla mnie zaszczyt i wyraz wielkiego zaufania -dodaje Jarosław Witkowski - Podjąłem to wyzwanie z pełną odpowiedzialnością i wielkim zaangażowaniem. Od początku strategia firmy Dachser była ukierunkowana na konsekwentny rozwój swojej sieci i zamierzam ją kontynuować. W Dachser kierujemy się wspólnymi celami i wartościami, których głównym zadaniem jest umacnianie grupy. Będę kontynuował tradycję zachowania najwyższej jakości i wzmacniania wartości naszej organizacji.

FULFILIO Z GRUPY OEX

PRZEJMUJE SELLERSWITCH

Fulfilio z Grupy OEX stawia na poszerzanie kompleksowej oferty obsługi klientów. Przejmuje większościowy pakiet udziałów w spółce SellerSwitch i dodaje do palety usług kolejny komponent w ramach obsługi sprzedaży w modelu end-to-end.

- Dzięki przejęciu poszerzamy swoje kompetencje w zakresie kompleksowej obsługi klientów i tworzenia oferty one-stop-shop. Obecnie przejmujemy odpowiedzialność za wszystkie procesy logistyczne klienta. Możemy śmiało powiedzieć, że proponujemy usługi na światowym poziomie łącznie z integracjami na platformach e-commerce i marketplace’ach oraz wspieraniem sprzedaży w tych kanałach – komentuje Arkadiusz Filipowski, prezes zarządu Fulfilio.

- Już od jakiegoś czasu ofertujemy klientów razem z SellerSwitch i widzimy, jak duże jest zapotrzebowanie rynku na tak kompleksowe podejście. Bardziej zintegrowana usługa daje klientom ogromne korzyści operacyjne. Podpięcie wszystkich funkcji logistyki bezpośrednio z marketplace’m pozwala na precyzyjne zarządzanie sprzedażą i logistyką, co skutkuje przede wszystkim optymalizacją całego procesu i oszczędnościami – dodał Arkadiusz Filipowski.

Należące do Grupy OEX Fulfilio oferuje swoim klientom pełen pakiet usług fulfilmentowych. Spółka wysyła rocznie ok. 2 mln paczek do 40 krajów świata, zarządzając łączną powierzchnią magazynową 65 tys. mkw. Do grona klientów spółki należą takie firmy jak Bosch, 3M, Unilever czy Nestle. Fulfilio ma też kilku znaczących klientów zagranicznych, w tym z rynku azjatyckiego.

SellerSwitch to agencja omnichannel, która zajmuje się kompleksowym wsparciem firm w rozpoczęciu oraz rozwoju sprzedaży na największych platformach marketplace w Europie, a także USA. Oferuje obsługę kont sprzedażowych klientów na platformach Amazon, Kaufland, cDiscount, eMAG, eBay, Walmart, Allegro czy Empik. Ponad 8-letnie doświadczenie współpracy z setkami klientów pozwoliło obsłużyć sprzedaż o wartości 800 mln zł.

NEWS 14 – EUROLOGISTICS

KONTROLE TRZEŹWOŚCI

KIEROWCÓW NIE TYLKO

NA DROGACH

Zero nietrzeźwych kierowców na polskich drogach powiedzieli pracownicy Carlsberg Polska i wprowadzili obowiązkowe kontrole na wjeździe i wyjeździe z każdego browaru. Kontrole obowiązują nie tylko pracowników ale i wszystkich kierowców samochodów dostawczych, kontrahentów, usługodawców czy gości. A teraz firma zachęca do podobnych działań innych pracodawców i przedsiębiorców, by wspólnie zadbać o bezpieczeństwo na polskich drogach.

Zmiany w Kodeksie Pracy umożliwiły pracodawcom prewencyjną kontrolę trzeźwości. Kontroli mogą być poddani nie tylko pracownicy zatrudnieni na umowie o pracę w danej firmie, ale też osoby świadczące pracę na podstawie umowy zlecenia czy też własnej działalności gospodarczej. Kontrole trzeźwości dają nam pewność, że każdy kierowca wyjeżdżający z naszych browarów na polskie drogi z załadunkiem czy bez jest trzeźwy, i każdy kierowca który wjeżdża na teren browaru, gdzie poruszają się nasi pracownicy czy wózki widłowe również jest w 100% trzeźwy – komentuje Marcin Będlin, dyrektor ds. logistyki magazynowej i BHP. W ubiegłym roku Carlsberg Polska rozpoczął kontrolę wszystkich kierowców wjeżdżających na teren browarów w tym kierowców po i z załadunkiem. — Przez 3 miesiące akcji przeprowadziliśmy ponad 34 tys. kontroli! Niestety aż 16 badań alkomatem wykazało pozytywny wynik, co oznaczało, że kierowcy poruszający się po polskich drogach byli pod wpływem alkoholu. W każdym z takich przypadków natychmiast powiadomiliśmy odpowiednie służby oraz pracodawcę danego kierowcy – komentuje Dariusz Krasoń, menadżer ds. transportu i dystrybucji. I dodaje - Współpracujemy w różnymi przewoźnikami, którzy nie są naszymi pracownikami. Zmiany w Kodeksie Pracy i nasze regulacje wewnętrzne pozwoliły nam kontrolować wszystkie osoby wjeżdżające na teren browaru bez względy na to dla kogo pracują. Potraktowaliśmy to jako szansę na zwiększenie bezpieczeństwa naszych miejsc pracy jak i bezpieczeństwa na polskich drogach.

MICHAŁ ŚNIADAŁA DYREKTOREM DZIAŁU

POWIERZCHNI MAGAZYNOWYCH I PRZEMYSŁOWYCH W CBRE

Od początku stycznia br. stanowisko dyrektora działu powierzchni magazynowych i przemysłowych w CBRE obejmuje Michał Śniadała. W nowej roli jest odpowiedzialny za budowanie i utrzymywanie relacji biznesowych oraz koordynację pracy całego zespołu do spraw najmu powierzchni magazynowych. Ma ponad 20 lat doświadczenia w branży nieruchomości komercyjnych, głównie w obszarach logistyki i przemysłu.

Michał w trakcie swojej kariery zajmował się wsparciem i doradztwem na każdym etapie pozyskiwania powierzchni magazynowych i przemysłowych, prowadził kompleksowo projekty typu BTS czy BTO. Michał na stanowisku Head of Industrial Agency CBRE, jest odpowiedzialny za nawiązywanie i budowanie relacji biznesowych z klientami, oraz zarządzanie kilkudziesięcioosobowym zespołem do spraw najmu powierzchni magazynowych i przemysłowych, działającym w ramach struktury Advisory & Transaction Services. Nowy szef działu w CBRE poprowadzi projekty doradcze i reprezentacji najemców na terenie całego kraju oraz skoncentruje się na zwiększaniu bezpieczeństwa klientów na każdym etapie procesu. Michał Śniadała ma ponad 20 lat doświadczenia na rynku nieruchomości komercyjnych. Najpierw zdobywał je w branży logistycznej, a od 2006 roku w firmach zajmujących się pośrednictwem i doradztwem takich jak Jones Lang LaSalle i Savills. Michał doradzał w tworzeniu strategii pozyskania powierzchni magazynowych i produkcyjnych dla wielu czołowych firm z branż FMCG, elektronicznej, dystrybucyjnej czy logistycznej. Przed dołączeniem do CBRE pełnił funkcję Business Development Managera w P3 Logistic Parks, nadzorując rozwój firmy i pozyskując nowych klientów w regionie Zachodniej Polski. Negocjował i finalizował umowy najmu m.in. z takimi firmami jak Westwing, Nagel, Orbico, DSV, Shein. Michał jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie na kierunku Zarządzanie ze specjalizacją Nieruchomości.

EUROLOGISTICS – 15 NEWS

DPD POLSKA Z FLOTĄ PONAD 500 SAMOCHODÓW ELEKTRYCZNYCH

Z taśmy produkcyjnej do oddziałów i w ręce kurierów - DPD Polska systematycznie rozbudowuje swoje możliwości operacyjne w oparciu o zieloną technologię. Niskoemisyjna flota samochodowa przekroczyła 500 pojazdów, w skład której wchodzą takie modele jak: eSprinter, eVito Furgon oraz MAN eTGE. Firma dodatkowo posiada flotę ponad 80 elektrycznych rowerów cargo. Inwestując w zielone środki transportu oraz infrastrukturę do jej obsługi, DPD zmierza w stronę ambitnego celu środowiskowego – NET-ZERO 2040.

Projekt rozbudowy niskoemisyjnej floty samochodowej DPD od 2021 roku realizowany jest ze specjalistami rynku CFM, firmą Carefleet S.A. Umowa obejmuje dostawy 2 nowoczesnych modeli samochodów marki Mercedes-Benz: eSprinter oraz eVito Furgon. Pojazdy napędza ten sam silnik elektryczny o mocy 85kWh, a ładowanie akumulatora trwa od 6 do 8 godzin. W warunkach miejskich samochody te są w stanie przejechać na jednym cyklu około 170-180 km.

Pod koniec 2023 roku, w ręce DPD Polska trafił 500. zamówiony egzemplarz i dołączył do floty Oddziału WA1 w Warszawie. Uroczyste przekazanie odbyło się z udziałem pracowników i współpracowników placówki. Ci dodają, że z nowych samochodów zadowoleni będą nie tylko kurierzy, ale i… klienci.

– Coraz więcej klientów zwraca uwagę na to, w jaki sposób doręczona jest ich paczka – zrównoważone rozwiązania stanowią wartość dodaną dla klientów. Często zagadują i pytają z ciekawością o nasze samochody elektryczne lub rowery cargo. Dla nas, kurierów, zmiana też jest odczuwalna. Jazda samochodem elektrycznym wymaga nieco innej techniki jazdy, aby efektywnie wykorzystać energię z akumulatora. Jego ładowanie wymaga innego planowania i organizacji, szczególnie w naszym klimacie. Nie zmienia to faktu, że jest to rozwiązanie, które powoduje, że logistyka miejska staje się bardziej zielona. – podsumowuje Dominik, kurier z WA1.

PROPOZYCJA 7R DLA NOWEGO LOGISTYCZNEGO ZAPLECZA W KRAKOWIE

Deweloper 7R oddał do użytku najnowszy magazyn położony przy lotnisku Kraków - Balice. 7R City Flex Kraków Airport I jest już w 70% wynajęty; strategiczna lokalizacja i zielone rozwiązania przyciągają klientów z branży e-commerce, automotive i dystrybucji.

7R City Flex Kraków Airport I obejmuje dwa budynki o łącznej powierzchni 28 tys. mkw. Obiekt wyróżnia się nie tylko nowoczesnym designem i zastosowanymi technologiami, ale także doskonałą lokalizacją. Położony zaledwie 500 metrów od lotniska Kraków-Balice, 700 metrów od autostrady A4, 1 kilometr od drogi ekspresowej S52 oraz 9 kilometrów od centrum Krakowa, zapewnia doskonałe połączenie logistyczne dla przedsiębiorstw.

- W kontekście dynamicznego rozwoju logistycznego Krakowa, obserwujemy, że lokalizacja przy lotnisku w Balicach staje się atrakcyjną propozycją dla firm poszukujących nowoczesnej przestrzeni o unikalnych atutach - mówi Joanna Ociepka – Wojciechowska, Regional Leasing Director w 7R.Szybki dostęp do transportu powietrznego i autostrady sprawia, że przedsiębiorcy z branży e-commerce, automotive i dystrybucji widzą w tym obszarze doskonałe warunki dla rozwoju swojej działalności. Nowy magazyn 7R jest uzupełnieniem oferty krakowskiego rynku powierzchni przemysłowo-logistycznej. Naszym celem jest elastyczne dostosowywanie się do różnych potrzeb klientów. Zróżnicowana oferta, dostosowana do indywidualnych wymagań stanowi atut dla naszych klientów.

Jednym z pierwszych najemców jest hurtownia weterynaryjno-zoologiczna Eskulap. - Strategiczna lokalizacja, zastosowanie nowoczesnych technologii, a także zrównoważone rozwiązania sprawiły, że to miejsce idealnie odpowiada naszym potrzebom. Współpraca z 7R to dla nas krok w kierunku efektywności logistycznej i realizacji zobowiązania do zrównoważonego rozwoju. Jesteśmy przekonani, że ta nowa przestrzeń pozwoli nam jeszcze skuteczniej obsługiwać naszych klientów - komentuje Katarzyna Dela, członek zarządu firmy Eskulap.

NEWS 16 – EUROLOGISTICS

PIERWSZE ZAGRANICZNE CENTRUM DYSTRYBUCYJNE LPP LOGISTICS ROZPOCZĘŁO DZIAŁALNOŚĆ

LPP Logistics uruchomiło w Rumunii pierwsze zagraniczne Centrum Dystrybucyjne zaledwie po roku od rozpoczęcia jego budowy. Magazyn wzmocni sieć dystrybucji Grupy w Europie Południowej, zaopatrując salony sprzedaży marek LPP oraz rumuńskie Fulfillment Center dedykowane obsłudze zamówień internetowych w regionie.

Centrum jest drugim obiektem magazynowym zarządzanym przez polskiego operatora na tym rynku i ósmym w całej sieci zaopatrzenia, wynoszącej obecnie blisko 0,5 mln mkw. Zaprojektowane rozwiązania z zakresu automatyki umożliwią LPP Logistics obsługę 450 salonów sprzedaży jednocześnie i wysyłkę do 6 mln sztuk asortymentu tygodniowo na rynek rumuński, bułgarski, węgierski, chorwacki, macedoński, serbski czy grecki.

Nowe Centrum Dystrybucyjne, zlokalizowane w CTPark Bucharest West pod Bukaresztem, w gminie Bolintin-Deal, to już drugi obiekt magazynowy zarządzany przez gdańską spółkę w Rumunii i ósmy w całym portfolio Grupy. Obecnie łączna powierzchnia magazynowa LPP Logistics wynosi blisko 0,5 mln mkw. Budowę centrum rozpoczęto w styczniu 2023 roku, natomiast wraz z początkiem grudnia spółka przystąpiła do zatowarowania obiektu oraz pierwszych rozruchowych operacji logistycznych. Nowy magazyn dedykowany jest zaopatrzeniu klastra rynków południowych –rumuńskiego, bułgarskiego, węgierskiego, chorwackiego, serbskiego oraz greckiego, a także Macedonii Północnej. – Lokalizacja centrum dystrybucyjnego na południu Europy została wyznaczona poprzez tzw. środek grawitacji względem odległości sieci salonów stacjonarnych Grupy. Na koniec czwartego kwartału roku obrotowego 2023/24 w portfelu marek LPP w tym regionie znajdzie się już przeszło 500 sklepów, a w najbliższych latach spółka zamierza kontynuować ekspansję m.in. w Rumunii czy Grecji. Logistyczne wsparcie dostaw do tak rozbudowanej sieci sprzedaży jest więc kluczowe dla realizacji strategii biznesowej Grupy – wskazuje Sebastian Sołtys, prezes LPP Logistics.

KADRA ZARZĄDZAJĄCA W ROLI KURIERÓW

Na rowerze cargo. W elektrycznym vanie. Ramię w ramię. Z okazji 25-lecia firmy senior management GLS towarzyszył kurierom i razem z nimi rozwoził przez jeden dzień przesyłki.

Możliwość poznania w praktyce pracy kurierów, bezpośredni kontakt z klientem i samodzielne sprawdzenie, jak wdrażane rozwiązania działają w praktyce. Tak właśnie wyglądał „jeden dzień z życia kuriera”, podczas którego senior managerowie GLS rozwozili paczki do odbiorców. – Takie akcje ukazują kadrze zarządzającej inną perspektywę. To możliwość spojrzenia na pracę kurierów zarówno z ich strony, jak i naszych klientów – podkreśla Tomek Zwiercan, dyrektor zarządzający GLS Poland, który przez jeden dzień rozwoził paczki po warszawskiej Ochocie rowerem cargo. Podkreśla, że dla niego bardzo ważna była możliwość spojrzenia na praktyczne aspekty doręczeń, a także funkcjonowanie w praktyce rozwiązań, które GLS wprowadza, by zwiększyć wygodę i komfort klientów.

Warszawa, Poznań, okolice Bielska-Białej – to właśnie w tych regionach managerowie GLS towarzyszyli kurierom w dostarczaniu przesyłek. Byli z nimi od samego rana – gdy paczki z magazynów trafiały do busa, a potem, gdy były rozwożone do odbiorców w konkretnym rejonie. Co zauważyli? – Jeździłem w terenie, który jest mi dość dobrze znany, a już od pierwszych minut zaskoczyła mnie kolejność adresów wybieranych przez kuriera Kurta. Szybko jednak uspokoił mnie, że wszystko jest pod kontrolą. Doskonale wiedział, że pod danym adresem będziemy mogli doręczyć paczkę dopiero po 11.00, a pod innym pan Paweł jest na urlopie i paczkę zostawimy dwie ulice dalej u jego mamy – mówi Miłosz Skubis, dyrektor Regionu Wschód w GLS Poland.

Michał Sobczyński, dyrektor Regionu Zachód w GLS Poland, z kurierem Marcinem dostarczył 160 paczek w ciągu jednego dnia na terenie Poznania. wszystkim nastawienie kuriera, a także jego doskonałe relacje z klientami. Przez cały dzień paczki w okolicach Bielska-Białej dostarczał także Sławomir Chomicz, dyrektor Regionu Południe w GLS Poland. Wspólnie z kurierem Adamem przemieszczali się e-vanem.

NEWS
EUROLOGISTICS – 17

PROTEKCJONIZM KONTRA WOLNY RYNEK

Przemiany w światowym handlu wywołane pandemią, rosyjską inwazją na Ukrainę oraz rywalizacją handlową z Chinami skłoniły UE do własnych działań mających wspierać rodzimy przemysł. Roczne wydatki na pomoc publiczną dla przedsiębiorstw wzrosły w latach 20202021 o 188% Pomoc samych Niemiec i Francji stanowiła aż 77% całej notyfikowanej w UE pomocy publicznej dla przedsiębiorstw w okresie od marca 2022 do stycznia 2023.

wnątrz UE. Na przykład do Europy Środkowo-Wschodniej nie trafiło żadne dofinansowanie w ramach trzeciej rundy rozdysponowania środków dla niskoemisyjnego przemysłu z Funduszu Innowacyjnego. Wsparcie zielonego przemysłu i spójność jednolitego rynku analizuje

Jednak na poziomie unijnym nowe środki są ograniczone, więcej jest przesunięć między istniejącymi funduszami oraz planów mobilizacji funduszy prywatnych. Starania o zachowanie unijnej konkurencyjności na świecie zagrażają spójności i konkurencyjności weGOSPODARKA 18 – EUROLOGISTICS

Polski Instytut Ekonomiczny w raporcie „Jednolity rynek w czasie burzy: Walka o zachowanie konkurencyjności i spójności w dobie rosnącego protekcjonizmu”.

Zmiany w handlu światowym

Globalny kryzys finansowy silnie wpłynął na światową wymianę handlową. Doszło wówczas do największego załamania znaczenia handlu towarowego mierzonego udziałem w PKB. Spadek o 9 pkt. proc. był nawet większy niż w 2020 r. w trakcie pandemii. Znaczenie handlu światowego określane tą miarą nie odbudowało się już po 2008 r., kiedy jego 62-procentowy udział w PKB był wynikiem rekordowym.

Jak argumentuje m.in. ekonomista Richard Baldwin, nie oznacza to zjawiska deglobalizacji. Wśród różnych trendów, które stoją za spadkiem znaczenia handlu towarowego w porównaniu z PKB, należy wymienić m.in. załamanie związane z cenami surowców i sektora wydobywczego a także wzrost gospodarki Chin i konsumpcji wewnętrznej, który zmniejszał znaczenie handlu międzynarodowego jednocześnie zwiększając PKB. Te trendy w żadnej mierze nie zaprzeczały ówczesnemu modelowi gospodarczemu opartemu na produkcji just-in-time oraz sieci łańcuchów dostaw na różnych etapach produkcji. Tego modelu nie kwestionowała nawet administracja Donalda Trumpa, która zmieniła retorykę dotyczącą handlu międzynarodowego na antychińską oraz rozpoczęła promocję podejścia neomerkantylnego, uznając sprowadzanie produkcji do USA za proces wartościowy sam w sobie. Z perspektywy globalnej było to jednak podejście odosobnione i nie wywołało wówczas powszechnej zmiany, która nastąpiła dopiero po pandemii, gdy inne państwa rozwinięte poszły w ślady USA. Wojna handlowa USA z Chinami, zawieszona umową pierwszej fazy z Chinami zawartą w 2020 r. przez administrację Donalda Trumpa, nie przyniosła też w długim okresie wyraźnej redukcji deficytu USA. Wpływ na to mogła mieć pandemia i dostosowania rynkowe z tego okresu oraz przesunięcia w handlu, związane z tym, że cłami nie został objęty cały handel z Chinami.

Skoro działania wydają się konieczne, kolejne zagadnienie dotyczy tego, czy obecnie proponowane rozwiązania są optymalne i jakie niosą ze sobą zagrożenia.

Globalne łańcuchy wartości okazały się nieelastyczne w obliczu zakłóceń po stronie popytu i podaży oraz narastających problemów związanych z transportem morskim w trakcie pandemii. Szczególnie było to widoczne w sektorze motoryzacyjnym, który opierał się na systemie produkcji just-in-time i nie był przygotowa-

ny ani na braki komponentów w pierwszej fazie pandemii, ani na opóźnienia w dostawach mikroprocesorów pod koniec 2020 r. Kryzys wywołany pandemią pokazał, jak niski był stopień dywersyfikacji dostawców wielu podzespołów do fabryk europejskich oraz jak silnie skoncentrowana była produkcja niektórych wyrobów.

Zagrożenia wynikające

z protekcjonizmu w UE

Komisja Europejska stwierdziła, że powinna podjąć działania na rzecz ochrony konkurencyjności europejskiej gospodarki na globalnych rynkach. Kluczowe pytanie brzmi: na ile Unia Europejska wciąż wierzy w możliwość utrzymania względnego status quo w polityce wobec Chin? Sytuację komplikuje fakt, że KE musi równocześnie znaleźć rozwiązanie dla problemu subsydiów dla czystych technologii w USA, jak i przeciwdziałać uzależnieniom handlowym od Chin w tym samym obszarze. Powoli rośnie jednak przekonanie o konieczności bardziej asertywnej polityki wobec Pekinu, o czym świadczą deklaracje o zmniejszaniu zależności, rozpoczęte dochodzenie antysubsydyjne w sprawie samochodów elektrycznych czy rozważane w sprawie stali. Jasne i silne określenie gotowości bardzo bliskiego współdziałania z USA pozwoli UE poprawić relacje transatlantyckie.

W Waszyngtonie konsensus dotyczy polityki wobec Chin, nie sposobu prowadzenia polityki protekcjonistycznej czy polityki wobec Europy. Propozycje przedstawione w ramach Green Deal Industrial Plan mają ułatwić sektorowi czystych technologii zachowanie konkurencyjności oraz innowacyjności, a innym sektorom przemysłowym niskoemisyjną transformację i zachowanie miejsca produkcji w UE. Przedstawione działania podążają w ślad za rozwiązaniami amerykańskimi – wsparcie produkcji półprzewodników, zabezpieczenie łańcuchów dostaw surowców krytycznych, subsydia dla umiejscowienia nowych zakładów produkcyjnych, szczególnie przez łagodzenie zasad udzielania pomocy publicznej. Jednocześnie poprzez RePowerEU Komisja Europejska odpowiada na lokalne wyzwania związane z zabezpieczeniem dostaw tradycyjnych surowców energetycznych i niskoemisyjną transformacją. Bardzo ważnym elementem propozycji jest chęć uproszczenia zasad przyznawania środków z funduszy unijnych we wskazanych obszarach wydatkowania.

Plany i działania legislacyjne KE tworzą dwa wyzwania. Po pierwsze, zarysowuje się napięcie na linii wolny handel (stary porządek) – protekcjonizm w obrębie strategicznych sektorów (nowy porządek). Po drugie, wyłania się z tych planów wyzwanie dla jednolitego rynku, szczególnie w postaci potencjalnego zwiększenia nierównowag geograficznych między państwami, ale także w samych państwach. Świadoma tych wyzwań Komisja Europejska zapowiadała powstanie Funduszu Suwerenności, jednak ostatecznie w jego miejsce zaproponowała inicjatywę STEP, działającą na całkowicie odrębnych zasadach.

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 19

Bruksela została zaskoczona przez Waszyngton, gdy uchwalono i przyjęto IRA zawierające dyskryminacyjne wymogi wkładu krajowego (local content). Są one nielegalne w myśl przepisów Światowej Organizacji Handlu (WTO). W Unii wciąż panuje brak zgody na łamanie zasad wolnego handlu. Dlatego w GDIP, NZIA oraz CRMA jego znaczenie jest wyraźnie podkreślone, zaś konieczność podjęcia działań przez UE uzasadniono odpowiedzią na protekcjonizm państw trzecich. W dokumentach tych podkreślono znaczenie WTO (a jednocześnie konieczność jej reformy) oraz wolę kontynuacji działań w ramach czy to bilateralnych, czy uniwersalnych porozumień handlowych, czy szerzej – gospodarczych. Jednocześnie wskazano również na konieczność wykorzystania instrumentów, które pozwolą ochronić gospodarkę UE przed negatywnymi konsekwencjami działań państw trzecich.

Ta zniuansowana pozycja pokazuje, że Unia nie opowiada się jednoznacznie za którymś z podejść. Jej gospodarka, bardziej zależna od handlu międzynarodowego niż USA, nie może sobie pozwolić na ryzyko całkowitego odcięcia od stworzonych powiązań międzynarodowych. Jednocześnie ryzyko utraty konkurencyjności przez UE w wyniku szeregu czynników – od protekcjonizmów innych państw, po dostęp do surowców – jest wysokie. Z tego wynika komentarz KE nt. NZIA: „business-as-usual przestał być alternatywą dla strategicznie prowadzonej polityki przemysłowej, szczególnie w dziedzinach gospodarki ściśle związanych z transformacją w kierunku zeroemisyjności i gospodarki cyfrowej”. Pomimo to propozycje Komisji Europejskiej zdają się być różne pod względem asertywności od działań innych państw, które chronią swoje interesy, albo w znacznie mniejszym stopniu działają na rzecz ograniczenia zmian klimatu (np. Japonia odmawiająca na forum G7 twardym deklaracjom odejścia od węgla), albo w znacznie silniejszy sposób starają się ograniczyć dostęp do własnego rynku (jak USA). Badacze zauważają przemiany w UE czy przede wszystkim w działaniach KE, jednak wciąż widoczna jest wstrzemięźliwość w zaostrzeniu polityki wobec Chin.

Starania o

zachowanie

unijnej konkurencyjności na świecie zagrażają spójności i konkurencyjności wewnątrz UE.

Deglobalizacja, rozumiana jako zrywanie powiązań handlowych i powrót krajowej produkcji, jest nierealistycznym scenariuszem. Nie da się cofnąć tak rozbudowanej sieci powiązań na świecie, które stworzono w celu osiągnięcia efektywności produkcji i maksymalizacji zysków działalności firm. Częściowa deglobalizacja, rozumiana jako powrót pewnych barier w światowym handlu, dzieje się na naszych oczach. Jest to proces kosztowny, ponieważ oznacza rezygnację z osiągniętej

efektywności w ramach obecnych łańcuchów dostaw. Najbardziej kosztowne będzie sprowadzanie produkcji do własnego kraju. Również kosztowny, choć w różnym zakresie, będzie scenariusz dywersyfikacyjny, czyli organizacja łańcucha dostaw w obrębie państw sojuszniczych lub bliskich rynkowi zbytu. Wydaje się, podobnie jak w przypadku sankcji nałożonych na Rosję, że taki scenariusz będzie koniecznością z powodów bezpieczeństwa i interesów strategicznych Europy i USA. Obecne, aktywne działania, podejmowane przede wszystkim przez USA, nie pozostają bez odpowiedzi ze strony np. Chin, które w sierpniu 2023 r. ograniczyły dostęp do galu czy germanu, niezbędnych surowców do produkcji mikroczipów. W ten sposób tworzy się protekcjonistyczny wyścig, który negatywnie odbije się tak na gospodarce światowej, jak i na gospodarkach państw w to zaangażowanych.

Myślenie w kategoriach czystego rachunku ekonomicznego może być jednak w tej kwestii błędne. Business-as-usual już nie jest możliwe przede wszystkim dlatego, że autorytarne państwa – m.in. jak Rosja czy Chiny –wykorzystują dostępne pola manewru do realizacji własnych interesów. Zależności zostały też trwale „uzbrojone” – tak po stronie USA i UE (wobec Iranu, a obecnie Rosji, a za Trumpa nawet wobec sojuszników), jak i po stronie Chin czy Rosji, które szantażują groźbą odmowy lub ograniczenia dostępu do własnego rynku, surowców czy rezygnacji z wcześniej uzgodnionych wielomiliardowych inwestycji. Niebezpieczeństwa związane z zależnościami zostały zresztą przedstawione w europejskiej strategii bezpieczeństwa oraz foresighcie strategicznym UE. W obu tych dokumentach pojawia się polityka de-riskingu, czyli w inny sposób nazwanego procesu zmniejszania zależności – od strony surowców, produktów czy technologii – ze względów na potencjalne zagrożenia dla bezpieczeństwa UE. Wolny handel w dotychczas obowiązującej postaci wydaje się niemożliwy do utrzymania, choć będzie to związane z ogromnymi kosztami i wyrzeczeniami. Kluczowe pytanie, które powinno być regularnie należy zadawane, brzmi zatem, na ile konieczne jest sprowadzanie produkcji w pobliże rynków zbytu (i ewentualnie do państw sojuszniczych), a na ile wystarczy utrzymanie zdywersyfikowanego łańcucha dostaw oraz jak się to różnicuje w obrębie poszczególnych sektorów. Ursula von der Leyen podkreślała konieczność zachowania współpracy i kanałów komunikacyjnych z Chinami, brak dążności do decouplingu, ale wdrożenie właśnie de-riskingu, rozumianego jako ograniczenie zależności surowcowych w kluczowych sektorach gospodarki europejskiej, uwzględnienie nowego, bardziej asertywnego podejścia Chin w polityce międzynarodowej, w strategiach UE. Bruksela ma inwestować w większą innowacyjność i odporność gospodarki, ograniczać ucieczkę technologii, w większym stopniu kontrolować chińskie inwestycje w UE czy szukać liberalizacji handlu z partnerami takimi jak Nowa Zelandia, Australia czy Indie.

GOSPODARKA 20 – EUROLOGISTICS

Jednocześnie, by zmniejszyć spory handlowe z USA, Unia Europejska i jej państwa członkowskie muszą w jasny sposób opowiedzieć się za ograniczeniem wzrostu znaczenia Chin. Nie tylko chodzi o ograniczenia w dostępie do technologii czy screening inwestycyjny, ale w jeszcze silniejszy sposób – zespolenie polityki handlowej i bezpieczeństwa, by restrykcje eksportowe działały i także by zwiększyć współpracę wywiadu gospodarczego mającego chronić przed ucieczką technologii do Chin. Zdaje się, że ma to miejsce, co potwierdzają strategie bezpieczeństwa UE czy Niemiec, nazywające Chiny systemowym rywalem oraz np. wszczęte postępowanie antysubsydyjne w sektorze samochodów elektrycznych.

Równowaga geograficzna

Skoro działania wydają się konieczne, kolejne zagadnienie dotyczy tego, czy obecnie proponowane rozwiązania są optymalne i jakie niosą ze sobą zagrożenia. Takim ryzykiem dla UE jest potencjalna fragmentaryzacja jednolitego rynku oraz związane z nią zaburzenie równowagi geograficznej między państwami (jak i potencjalnie wewnątrz państw). Dopuszczenie większej elastyczności w zasadach pomocy publicznej państw członkowskich oraz podkreślenie roli zamówień publicznych w rozwoju technologii zeroemisyjnych, spowodują, przy braku odpowiedniego uzupełnienia tych narzędzi o dodatkowe fundusze na poziomie Unii, że dojdzie do rywalizacji między państwami członkowskimi, co może doprowadzić do szkodliwej licytacji państw członkowskich, wypłacających coraz wyższe dotacji publicznych dla przedsiębiorstw. Taki wyścig premiuje największe gospodarki UE.

Kluczowym problemem proponowanych aktów i strategii jest napięcie między utrzymaniem pozycji gospodarczej UE na świecie i jej konkurencyjności a za-

chowaniem działań jednolitego rynku. Z jednej strony działania protekcjonistyczne państw trzecich domagają się odpowiedzi od Unii Europejskiej, a nawet powinny być uprzedzane i tworzyć własne zależności oraz przewagę technologiczną Z drugiej strony brak możliwości fiskalnych UE oraz nieduży budżet unijny sprawiają, że główne narzędzia, które będą wykorzystywane, leżą w gestii poszczególnych państw członkowskich. UE nie ma możliwości udzielania ulg podatkowych – najprostszego i przejrzystego mechanizmu subsydiów przemysłowych. To napięcie miało być częściowo rozwiązane przez Fundusz Suwerenności, jednakże proponowany Strategic Technologies for Europe Platform (STEP) wydaje się jedynie zwiększać problem, a nie go rozwiązywać. Wykorzystywane na cele STEP pieniądze z funduszy spójności mogą bowiem doprowadzić do powiększenia się nierównowagi geograficznej wewnątrz państw i sprzyjać koncentracji inwestycji w kosztowne technologie zeroemisyjne czy surowce krytyczne w regionach, które już dziś korzystają z koniunktury gospodarczej i koncentracji inwestycji. Poluzowane zasady udzielania państwowej pomocy publicznej miały zwiększyć elastyczność jej gwarantowania, zaś nowy europejski fundusz miał potencjał do zapewnienia środków na jej udzielanie, zwłaszcza w mniej zamożnych państwach. Fakt niepowstania Europejskiego Funduszu Suwerennościowego wynika nie z braku jego potrzeby, ale przede wszystkim z powodu rosnącego sprzeciwu, podnoszonego głównie przez państwa Północy UE, wobec składki członkowskiej na rzecz UE oraz często zasadniczych wątpliwości dotyczących finansowania Unii przez obligacje i dług, nawet jeśli koszty takiego długu są często wyraźnie niższe niż koszt długu wielu państw członkowskich. Utworzenie STEP może być rozwiązaniem tymczasowym, jednak jego implementacja odsunie w czasie ewentualne utworzenie nowego funduszu.

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 21

Komisja Europejska zdaje się być świadoma możliwych zagrożeń. Ryzyko fragmentacji jednolitego rynku jest związane m.in. z różnym poziomem inwestycji w sektory krytyczne dla strategii neutralności klimatycznej. „Podczas gdy w 2020 r. na poziomie UE 0,57% PKB przeznaczono na wsparcie odnawialnych źródeł energii, o tyle jedno państwo przeznaczyło prawie 1%% PKB, a dziesięć innych wydało mniej niż połowę średniej UE”. Programy takie jak Horyzont czy Fundusz Innowacyjny już dziś wydają się bardziej sprzyjać tym, którzy mają odpowiedni potencjał gospodarczy i poziom kapitału ludzkiego niż wyrównaniu gospodarczych potencjałów między państwami Europy Środkowo-Wschodniej i pozostałymi członkami UE-27. Spośród 88 projektów, o wartości ponad 3,0 mld EUR, które w latach 2021-2023 uzyskały finansowanie z Funduszu Innowacyjnego, jedynie 13 projektów o łącznej wartości 517,3 mln EUR realizowano z udziałem tych państw. Jedynie 17% środków z Funduszu Innowacyjnego zostało przeznaczone na projekty realizowane w Europie Środkowo-Wschodniej.

W trzeciej rundzie w 2023 r. Europie Środkowo-Wschodniej poszło najgorzej w ramach rozdysponowania środków na wielkoskalowe projekty niskoemisyjne w ramach Funduszu Innowacyjnego. Tylko dwa projekty z 41 pochodziły z Europy Środkowo-Wschodniej – jeden z Chorwacji, jeden z Czech.

Wartość grantów była też znacznie większa niż w dwóch poprzednich rundach – 3,6 mld EUR wobec 1,0 mld EUR i 1,8 mld EUR w latach 2021 i 2022. Ponadto warto podkreślić, że na cele niskoemisyjnego przetwórstwa przemysłowego łącznie 2 mld EUR) ani jedno euro nie trafiło do państw Europy Środkowo-Wschodniej.

Innym aspektem, mogącym sprzyjać nierównowadze geograficznej, jest potencjalny tzw. drenaż mózgów, czyli ucieczka kapitału ludzkiego z mniej rozwiniętych regionów. Potrzeba nowych umiejętności niezbędnych dla transformacji gospodarczej oraz rywalizacja o talenty wspomniana w ww. dokumentach mogą doprowadzić do sytuacji, w której najbardziej rozwinięte państwa, o największym potencjale technologicznym, będą ściągać z innych państw członkowskich najlepiej wykształconych fachowców, osłabiając tym samym te nikłe podstawy do redystrybucji potencjału gospodarczego.

Pożądane rozwiązania

By zapewnić spójność i konkurencyjność wewnątrz jednolitego rynku, a jednocześnie umożliwić ochronę konkurencyjności UE na świecie, potrzebne jest zapewnienie równowagi geograficznej proponowanym mechanizmom. Innowacyjności nie da się wyregulować, ale możliwa jest próba zagwarantowania i pobudzenia potencjałów innowacyjnych w każdym regionie UE. Amerykański sektor mikroczipów jest świetnym przykładem, jak innowator może przestać być innowacyjny i konkurencyjny z powodu satysfakcji z już osiągniętego

sukcesu. Wówczas jego produkty mogą nawet nie gwarantować najwyższej jakości. To ryzyko obejmuje również przedsiębiorstwa subsydiowane przez państwo – wydawane środki publiczne mogą być alokowane nieefektywnie do przedsiębiorstwa, które nie będzie już w stanie odzyskać swojej pozycji rynkowej. Jednocześnie przykład Tajwanu, Korei Południowej czy Chin pokazuje, że państwa mogą dzięki ogromnym subsydiom zbudować własną branżę półprzewodnikową. Podobne zjawisko hegemona rynkowego, który nie nadążył za zmieniającymi się trendami, wystąpiło w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym. W tym przypadku cały sektor w zbyt dużym stopniu uzależnił się od technologii silników Diesla i został wyprzedzony w dziedzinie elektromobilności przez rywali. Z tych względów należy czerpać z siły UE polegającej na różnorodności i konieczne jest zapewnienie równych szans w pozyskiwaniu finansowania przemysłu innowacyjnego.

Innowacyjności nie da się wyregulować, ale możliwa jest próba zagwarantowania i pobudzenia potencjałów innowacyjnych w każdym regionie UE.

Zwiększenie możliwości budżetowych Komisji Europejskiej byłoby najbardziej pożądanym rozwiązaniem z perspektywy zachowania spójności jednolitego rynku. Łagodzenie przepisów dotyczących pomocy publicznej ją zakłóca. KE powinna mieć do dyspozycji narzędzia wsparcia i utrzymania konkurencyjności podmiotów europejskich na poziomie ogólnounijnym. Takim rozwiązaniem mógłby być dyskutowany Fundusz Suwerenności. Do realizacji takich propozycji konieczne jest ambitne podejście do budżetu unijnego, który nie powinien być ograniczany, ale właśnie zwiększany i ukierunkowany na działania mające zapewnić rozwój rynku wewnętrznego i innowacyjności podmiotów unijnych. Budżet UE jednak nie rośnie i utrzymuje się w okolicy 1% PKB UE, a nawet nieco spada. Część ekspertów wskazuje też na potrzebę zmiany w sposobach i celach finansowania.

Kwestią sporną sposoby osiągnięcia tego celu: 1. zwiększenie składek członkowskich, 2. emisja wspólnego zadłużenia, podobnie jak w przypadku programu Next Generation EU, 3. stworzenie podatków europejskich bądź przekazanie części wpływów podatkowych państw członkowskich.

Warunkiem wprowadzenia takich zmian jest powodzenie finansowania projektów w ramach obecnie uzgodnionych budżetów oraz znacznie większa dostępność finansowania centralnego UE dla państw Europy Środkowej. Obok funduszy ważne będą inne formy wsparcia podnoszące potencjał innowacyjny regionu.

GOSPODARKA 22 – EUROLOGISTICS

Stworzenie Funduszu Suwerenności przeniosłoby możliwość udzielania wsparcia z poziomu państwa na poziom unijny. Wówczas KE mogłaby zapewnić równomierny dostęp do takich środków dla wszystkich podmiotów.

Po Next Generation EU opór wśród części państw członkowskich jest zbyt duży, by przeznaczyć kolejne środki lub pozwolić na zaciągnięcie długu na rzecz wspólnych inicjatyw. Niewykluczone jednak, że w kolejnych latach będzie możliwy powrót do tej dyskusji. Zachowanie integralności wspólnego rynku jest poważnym argumentem na rzecz omawianego mechanizmu redystrybucji, szczególnie dla państw takich jak Polska.

Wśród możliwych zmian w planowanych mechanizmach finansowania warte rozważenia wydaje się stworzenie pewnej puli minimalnego finansowania dla poszczególnych państw członkowskich. Chodzi o to, by poprzez takie środki tworzyć równy dostęp do innowacyjnego przemysłu w każdym zakątku UE. Podtrzymywanie takiego potencjału mogłoby dać szansę na pozytywną konkurencję wewnątrz UE, utrzymywać potencjał innowacyjny oraz chronić różnorodność kulturową. Innowacje nie obejmują jednego języka czy kultury, dlatego w każdym państwie powinna istnieć sieć instytucji zapewniających dostęp do pomocy, inżynierów i środków finansowych.

Najbardziej innowacyjni powinni mieć możliwość uzyskania dodatkowego wsparcia, aby nie doszło do zjawiska „równania w dół”, zniechęcającego państwa członkowskie do podejmowania bardziej proinnowacyjnych rozwiązań. Dlatego np. środki w funduszu innowacji czy Horyzoncie mogłyby zostać podzielone na część zapewniającą potencjał innowacyjny oraz dla najbardziej innowacyjnych.

Szczególnie istotne powinno być uproszczenie dostępu do środków unijnych – STEP może być krokiem w takim kierunku, jednak w obrębie poszczególnych funduszy biurokracja powinna być uproszczona, ponieważ jej skomplikowanie zniechęca czasem biznes do sięgania po środki. Ogranicza też dostęp do nich tylko do dużych przedsiębiorstw, które są w stanie równocześnie prowadzić swoją działalność innowacyjną i produkcyjną oraz obsługiwać system procedur wnioskowych i dotacyjnych.

Jednocześnie nie powinno się dopuścić do łagodzenia przepisów dotyczących fuzji i przejęć. Tworzenie championów wiąże się z ryzykiem, że podmioty nie będą zmuszone do rywalizowania na rynku europejskim i w związku z tym wystąpi ryzyko działań monopolistycznych. Zagrożeniem jest brak mobilizacji wewnętrznej, ale również zjawisko pogoni za rentą, tj. lobbingu i tworzenia regulacji sztucznie chroniących rynek europejski przed nowymi graczami – czasem bardziej innowacyjnymi lub oferującymi produkty wyższej jakości.

Oprac. WZ na podstawie raportu PIE „Jednolity rynek w czasie burzy”

RYNEK PEŁEN NAPIĘĆ

Polska, Unia Europejska i zdecydowana większość pozostałych gospodarek świata mierzą się ze skutkami największego kryzysu energetycznego od pół wieku. Wszystko za sprawą kilku występujących tuż po sobie wydarzeń o ogromnym wpływie na rynki paliw i energii. Firma e.on dokonała analizy obecnej sytuacji na rynku energii elektrycznej w Polsce i na świecie oraz pochyla się nad przyszłością rynku.

GOSPODARKA

Niestabilne ceny energii, związane zarówno z megatrendami, jak i krótkoterminowymi wstrząsami na rynkach globalnych, tworzą bardzo złożone scenariusze przyszłości sektora energetycznego. Ma to swoje konsekwencje nie tylko dla bezpieczeństwa energetycznego, ale także dla rozwoju społeczno-gospodarczego kraju. Dotychczas energetyka nie była sektorem tak silnie wpływającym na niemal wszystkie dziedziny życia. W Polsce jest to szczególnie odczuwalne, bo przez lata zaniedbań w sferze transformacji energetycznej oraz egzekwowania wspierających ją działań założonych w polityce energetycznej, rosnące straty uderzają w nas ze zdwojoną siłą.

Dotychczas energetyka nie była sektorem tak silnie wpływającym na niemal wszystkie dziedziny życia.

Szoki rynkowe

Przedsiębiorcy, szczególnie mali i mikro, w ostatnich latach doświadczyli negatywnych zjawisk, których skumulowanie powoduje dziś wyjątkowo trudne warunki do działania. Pierwszym z takich impulsów była pandemia wywołana wirusem SARS-COV-2 i związany z nią całkowity lockdown. Skutkiem ubocznym było ograniczenie prowadzenia działalności gospodarczej. W ramach rekompensaty poniesionych strat rząd wprowadził tarcze antykryzysowe. Środki finansowe zasiliły budżety firm i pozwoliły utrzymać płynność finansową i zatrudnienie jeszcze w 2020 roku. Niestety pomocą objęto wybrane branże, co w roku 2021 przełożyło się na widoczny ubytek działalności wpisanych do CEIDG, znacznie przekraczający 100 tysięcy podmiotów. Sytuacja ta najbardziej uderzyła w sektor usług, który nie był w stanie odrobić strat poniesionych w okresie lockdownów, gdyż w większości usług nie występuje pojęcie popytu odroczonego.

Czynnikiem wynikającym pośrednio z pandemii, a dokładniej z zaburzeń w produkcji, zerwanych łańcuchów dostaw, czy chęci nadrobienia utraconego popytu, był stopniowy wzrost cen prowadzący do kryzysu inflacyjnego. Następnie część z czynników ustępowała, zaś w ich miejsce pojawiały się kolejne – wzrost kosztów działalności bieżącej, cen energii, nośników energii, gazu, nawozów i w końcu samej produkcji.

Decyzja Gazpromu o istotnym zmniejszeniu podaży gazu na rynku spowodowała istotny wzrost cen w sezonie grzewczym 2021/2022. Teraz już wiadomo, że działanie to miało wywołać wzrost cen na rynkach światowych, a przez to zapewniać finansowanie działań zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Zaburzenia na rynkach energetycznych pogłębiły się po rozpoczęciu działań zbrojnych w wyniku wprowadzanych sankcji i odpowiedzi na nie. Zarówno produkcja, jak i usługi wykorzystują źródła energii na tyle powszechnie, że stanowią

one istotny składnik ich kosztów. Co więcej, w ostatnim roku można zauważyć, że udział kosztów zużycia energii w przedsiębiorstwach wzrósł z 2,5% w latach 20202021 do 3,2% w 2022 roku. To zdecydowanie wpływa na budżety przedsiębiorstw, a także utrudnia planowanie wydatków na kolejne miesiące, jeśli ceny surowców podlegać będą tak istotnym wahaniom jak w 2022 roku.

Dodatkowo, z tych samych względów, rosną koszty materiałów wykorzystywanych do produkcji. A co ważne przedsiębiorstwa w strukturze kosztów rodzajowych, wskazują na kluczowe znaczenie kosztów zużycia materiałów, których udział wzrósł z 39,5% w 2020 roku do 44,2% w I półroczu 2023 roku.

W tym samym czasie udział kosztów energii w kosztach działalności wzrósł z 2,5% do 3,7%. Biorąc pod uwagę, że dane GUS dotyczą głównie średnich i dużych przedsiębiorstw, a te z kolei mają znacznie większy udział firm działających w przemyśle, to należy spodziewać się, że w małych i mikro firmach koszty związane z zakupem materiałów są wyraźnie niższe, a koszty zakupu energii większe.

Reakcja firm na wzrost kosztów działalności Koszty działalności przedsiębiorstw w wielu pozycjach mają zawarte ceny materiałów czy surowców, nie bez przyczyny tak stanowczo przedsiębiorcy domagali się reakcji rządu na drastycznie rosnące ceny tych komponentów. Dla małych i mikro przedsiębiorstw kluczowa okazywała się kwestia wzrostu kosztów energii. Działania zamrażające koszty wzrostu cen energii pojawiły się dopiero w grudniu 2022 roku, tj. blisko rok po tym, jak zaczął się gwałtowny wzrost cen surowców na rynkach światowych.

Zarówno produkcja, jak i usługi wykorzystują źródła energii na tyle powszechnie, że stanowią one istotny składnik ich kosztów.

Z badania Konfederacji Lewiatan, przeprowadzonego w lutym 2023 roku na reprezentatywnej grupie małych i mikro firm, wynika, że przedsiębiorcy oceniając czynniki, które mają wpływ na sytuację firmy, wskazali przede wszystkim wzrost cen energii elektrycznej, opału i gazu (67,3%), a także wzrost kosztów pracy (47,8%) i zmniejszony popyt (46,3%) - choć sam odsetek nie był przeważający, to na tle innych czynników (tj. wzrostu cen materiałów, braku nowych zamówień) jest wart uwagi. Co za tym idzie, skutki kryzysu energetycznego w firmach widoczne są szczególnie poprzez wyższe rachunki za energię (79,3%), a pośrednio także koszty dystrybucji i logistyczne (64,5%). Jedną ze strategii radzenia sobie w kryzysie jest zwiększenie oszczędności, na co wskazywać może odsetek przedsiębiorstw (57,3%),

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 25

Trudno jednoznacznie określić bezpośrednią korelację pomiędzy sytuacją na rynku energii a obserwowanym spowolnieniem na rynku magazynowym. Dynamiczne wahania cen energii, a w szczególności jej wysokie koszty w ostatnich dwóch latach, sprawiły, że klienci poważnie podchodzą do opłat za media. Stąd też coraz częściej przed podpisaniem umowy chcą poznać nie tylko szczegóły rozliczeń, ale przede wszystkim zrozumieć jak wygląda sam proces zakupu energii przez dewelopera. Warto zwracać na to uwagę gdyż wysokość opłat za energię, którą będzie ponosić klient, jest w bardzo dużym stopniu efektem strategii energetycznej i polityki zakupowej, przyjętej przez dewelopera. W Prologis pracujemy nad zbilansowanym i elastycznym modelem zakupu mediów, którego celem jest uzyskanie jak najbardziej korzystnych stawek dla naszych klientów. Nasza strategia oparta jest na analizie aktualnych danych i prognozowaniu stawek, co w dużym stopniu ułatwia nam przewidywanie kosztów oraz utrzymanie cen na preferencyjnym poziomie. Stąd też na przykład osiągnięta przez nasz cena energii w styczniu była niższa od określonej przez ustawodawcę maksymalnej ceny energii dla MŚP. Jeśli dodamy do tego, że Prologis inwestuje w OZE oraz wdraża nowoczesne rozwiązania, aby minimalizować zużycie energii w magazynach (takie jak podwyższona termoizolacyjność czy też sterowane oświetlenie), koszty energii mają dużo mniejszy wpływ na finalną decyzję o wynajęciu magazynu.

Analizując powyższe można dojść do wniosku, że na obniżenie popytu na obiekty magazynowe większe znaczenie od samych cen energii mają czynniki makroekonomiczne takie jak spadek obrotów w handlu światowym i krajowym, wysoka inflacja czy niestabilna sytuacja militarna. To wpływa na ostrożne podejście przy planowaniu nowych inwestycji czy ekspansji.

które deklarują, że posiadają kapitał, który pozwoli im na funkcjonowanie na rynku dłużej niż 6 miesięcy. Istotne jest jednak to, że zdecydowana większość w obliczu kryzysu planuje po prostu działać krótkoterminowo i ograniczać zużycie energii, nawet wtedy, gdy będzie się to wiązało z punktowymi inwestycjami np. w urządzenia energooszczędne.

Przede wszystkim w lutym 2023 roku nadal ponad 80% mikro i małych firm widziało możliwość i chciało przełożyć podwyższone koszty działalności związane z energią na konsumenta. Patrząc jednak na gwałtowny spadek konsumpcji w połowie 2023 roku, ten plan może okazać się niemożliwy do zrealizowania.

W gotowości na kryzys

Abstrahując od działań rządowych, małe i mikro firmy nie zrobiły wiele, aby zabezpieczyć się w odpowiedni sposób przed wzrostami kosztów prowadzenia działalności w szczególności z uwagi na wzrost cen energii. Mimo wszystko mikro i małe firmy dostrzegają konieczność wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Przedsiębiorcy uważają w przeważającej większości (63%), że da się to osiągnąć poprzez zapewnienie odpowiedniego miksu energetycznego, czy też wprowadzenie odpowiednich instrumentów zachęcających do rozwoju zielonej energii. Jednak poważny, ale i krzepiący wniosek płynie z badań Konfederacji Lewiatan. Polski przedsiębiorca zdaje sobie sprawę, że niezależności energetycznej nie osiągniemy poprzez zwiększenie wydobycia węgla – zaledwie 12,8% przebadanych firm wskazuje słuszność jego zwiększenia.

Możliwe scenariusze rozwoju rynku energii Niestabilne ceny energii, związane zarówno z megatrendami, jak i krótkoterminowymi wstrząsami na rynkach globalnych, tworzą bardzo złożone scenariusze przyszłości sektora energetycznego. Ma to swoje konsekwencje nie tylko dla bezpieczeństwa energetycznego, ale także dla rozwoju społeczno-gospodarczego kraju. Towarzysząca procesowi transformacji zmiana w zbiorowej świadomości, przyczyniła się do przeniesienia problematyki energetycznej z eksperckiego kręgu do dyskusji publicznej. Transformacja energetyczna jest odmieniana przez wszystkie przypadki. Zwrot w dyskursie doprowadził do momentu, w którym musimy pochylić się nad tematem rozwoju polskiej energetyki i ukierunkowanym działaniem w stronę bardziej stabilnej przyszłości. Jedną z bardziej oczekiwanych kwestii jest obranie drogi transformacji energetycznej. Strategiczny wymiar tego sektora wymaga podjęcia prób kontroli przebiegu jego rozwoju. Krajowa polityka energetyczna i strategia budowania odporności przyszłych pokoleń na wiele lat. Rozwój sektora energetycznego to wypadkowa wielu czynników i zmiennych – rynkowych, związanych z zasobami i środowiskiem naturalnym, technologicznych czy geopolitycznych.

26 – EUROLOGISTICS
Paweł Kowalczyk Real Estate & Customer Experience, Senior Manager w Prologis

Niestabilne ceny energii, związane zarówno z megatrendami, jak i krótkoterminowymi wstrząsami na rynkach globalnych, tworzą bardzo złożone scenariusze przyszłości sektora energetycznego.

„Polityka energetyczna Polski do 2040 roku” (PEP2040) to dotychczas najważniejszy dokument dla krajowej energetyki. Strategiczne zapewnianie bezpieczeństwa energetycznego jest próbą odnalezienia złotego środka pomiędzy wykorzystywaniem własnych zasobów, tworzeniem gospodarki energetycznej i rosnącą potrzebą troski o klimat i środowisko. Zmniejszanie emisyjności w energetyce i coraz większa jej efektywność musi jednak odpowiadać nadrzędnym, względem krajowej, strategiom wspólnotowym. „Agenda 2030”, „Europejski Zielony Ład”, „REPowerEU”, „Fit for 55” to najważniejsze z dokumentów, których wspólnym celem jest net zero, ale też budowanie odporności i suwerenności energetycznej. Kiedy neutralność klimatyczna przestała funkcjonować w oddalającej się perspektywie zmian, zaczęto zwracać uwagę na jej rosnące koszty. Oczywiście nie dla wszystkich będą one tak dotkliwe, ale reakcja poprzez ukierunkowane działanie jest konieczna, by zbudować stabilną pozycję na wiele lat.

12 czerwca 2023 roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) przedstawiło do prekonsultacji dokument „Analiza dla sektora elektroenergetycznego z uwzględnieniem zmiany sytuacji polityczno-gospodarczej po inwazji Rosji na Ukrainę”, stanowiący aktualizację PEP20401. W projekcie aktualizacji główny nacisk został położony na przyspieszenie rozwoju odnawialnych źródeł energii i energetyki jądrowej oraz zmniejszenie roli gazu ziemnego jako paliwa przejściowego w transformacji energetycznej. Potrzeba aktualizacji założeń strategii wynikała przede wszystkim z implikacji wojny w Ukrainie i szybko zmieniających się uwarunkowań rynkowych w sektorze energetycznym – związanych z kryzysem cenowym na rynku energii i paliw. Była także podyktowana koniecznością przyspieszenia odejścia od importu paliw kopalnych z Rosji.

Nacisk na OZE

W projekcie aktualizacji PEP2040 MKiŚ postuluje zwiększenie zakładanej mocy zainstalowanej w OZE do 50 GW do 2030 roku i 88 GW do 2040 roku. Założenie to stanowi istotny wzrost udziału energii odnawialnej w krajowym miksie energetycznym w stosunku do obecnie obowiązującej polityki energetycznej. Zgodnie z przyjętymi założeniami aktualizacji, ma to się przełożyć na 47% udział OZE w produkcji energii elektrycznej w 2030 roku, co jest znacznym postępem w porównaniu do aktualnej strategii i celu 32% i 40% odpowiednio do 2030 i 2040 roku. Analizując prognozowany rozwój po-

Agnieszka Giermakowska

Dyrektor Działu Badań Rynkowych i Doradztwa, Lider ds. ESG Newmark Polska

Magazyny energii to z pewnością kluczowy element transformacji energetycznej w Polsce. Jednak w obliczu niepewnej sytuacji na rynku energii i rosnących wymagań dotyczących właśnie transformacji energetycznej, które wynikają m.in. z polityki klimatycznej Unii Europejskiej, podmioty na rynku nieruchomości komercyjnych dotychczas koncentrowały swoje działania na odnawialnych źródłach energii (OZE).

Dalszy rozwój sektora OZE nie będzie jednak możliwy bez znaczących inwestycji w magazyny energii. Ze względu na niedoinwestowanie oraz brak elastyczności polskiego systemu sieciowego już teraz tracimy potencjał istniejących w Polsce instalacji OZE, które w ubiegłym roku były wyłączane z powodu niemożności odbioru wyprodukowanej przez nie energii.

Magazyny energii będą zyskiwać na znaczeniu z powodu niepewności na rynku energii oraz konieczności zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, a z czasem staną się wręcz integralną częścią planowanych farm fotowoltaicznych czy wiatrowych. Warto jednak pamiętać o stojących przed nimi wyzwaniach, do których zalicza się potrzebę ciągłego doskonalenia technologii, problemy związane z żywotnością baterii i ich utylizacją czy brakiem wyspecjalizowanej kadry inżynierskiej. Magazynowanie energii będzie miało kluczowe znaczenie dla globalnego przyspieszenia przejścia na bezemisyjną gospodarkę, a wielkoskalowe magazyny energii znacznie odciążą sieć elektroenergetyczną, zwiększając przy tym ogólne bezpieczeństwo energetyczne.

EUROLOGISTICS – 27

Adrian Biesaga

Członek zarządu, LCube

Dla najemców obok stawek czynszów, najbardziej istotnym parametrem są koszty eksploatacyjne, zaś ich stabilność i przewidywalność jest czynnikiem często determinującym ostateczne zawarcie umowy. Każdy czynnik zwiększający niestabilność warunków, zwiększa ryzyka po obu stronach. Dlatego w momencie wysokich stóp procentowych, modele czynszów budowane były w taki sposób, by podlegały jak najmniejszym wahaniom w przyszłości. W sytuacji, gdy doszło do niestabilności na rynku energii - uwaga najemców skierowana została z kolei na alternatywne źródła energii.

Przykładem niech będzie nasz projekt w Mszczonowie, który obecnie jest w trakcie komercjalizacji, gdzie opracowaliśmy parametry, które pozwalają min. na adaptację takich rozwiązań jak pompy ciepła, o które coraz częściej pytają najemcy. Generalnie – w lepszej sytuacji są też nowe projekty, które charakteryzują się lepszą efektywnością izolacyjną budynków, czy nowoczesnymi rozwiązaniami ograniczającymi zużycie energii. W LCube na przykład od samego początku założyliśmy, że będziemy przygotowywali nasze obiekty w specyfikacji, która będzie zapewniała lepszą niż średnia rynkowa, izolację cieplną budynków, co doceniają nasi najemcy.

Wracając jednak do pytania o sytuację na rynku energii jako czynnik warunkujący podpisywanie nowych umów najmu w segmencie magazynowym. Ceny energii i sposób jej zakupu to dziś na pewno czynniki, które wymagają więcej uwagi, czy wręcz uważności wśród deweloperów. Czy z tego powodu jednak możemy mówić o stagnacji? Uważam przewrotnie, że nie, a nawet że sytuacja ta może przyczynić się do lepszych jakościowo i bardziej uniwersalnych projektów, jakie nasza branża będzie realizowała w przyszłości.

szczególnych technologii OZE, projekt zakłada realizację dużego potencjału rozwoju morskich farm wiatrowych w Polsce i jego rewizję w górę z obecnych 11 GW mocy zainstalowanej w KSE do 18 GW w 2040 roku. Dostrzeżony został także większy potencjał rozwoju fotowoltaiki z prognozowanym wzrostem mocy zainstalowanej do 27 GW w 2030 roku i 45 GW w 2040 roku. Projekt dokumentu zawiera bardziej ambitne założenia w zakresie tempa rozwoju energetyki jądrowej. Zakłada on oddanie do eksploatacji pierwszego dużego bloku już w 2033 roku, a następnie kolejnych łącznie 7,8 GW do 2040 roku, co ma stanowić prawie ¼ całkowitej produkcji energii elektrycznej w Polsce.

Aktualizacja uwzględnia także szybką komercjalizację małych reaktorów modułowych Small Modular Reactors - SMR. Planowane jest rozpoczęcie pierwszej produkcji energii z reaktorów SMR już w 2030 roku. W ciągu kolejnych 10 lat mają wyprodukować ok. 15 TWh energii elektrycznej w Polsce (ok. 2 GW mocy zainstalowanej). W zakresie wzrostu tempa rozwoju sieci przesyłowych, elektromobilności i pomp ciepła również można dostrzec bardzo ambitne założenia.

W aktualizowanej PEP2040 – w dużej mierze w reakcji na sytuację za wschodnią granicą oraz destabilizację łańcucha dostaw i cen gazu ziemnego – ograniczono rolę gazu jako paliwa przejściowego w transformacji energetycznej. Zmiana założeń skutkuje utrzymaniem wyższej produkcji energii elektrycznej przez elektrownie węglowe w średnim terminie. Ma to na celu uniknięcie alternatywy, jaką jest intensywny rozwój energetyki gazowej i powiązany wzrost uzależnienia od importu błękitnego surowca oraz „zabetonowania” na dekady emisji CO2 (tzw. carbon lock-in). W efekcie prognozowana w projekcie produkcja energii elektrycznej jednostek węglowych w 2030 roku pozostaje na względnie wysokim poziomie (ok. 57 TWh w elektrowniach i dodatkowe ok. 12 TWh w elektrociepłowniach węglowych), kosztem niższej generacji z jednostek gazowych (ok. 29 TWh, pomimo aż 13 GW mocy zainstalowanej w elektrowniach i CHP gazowych) – co stanowi ok. 37% produkcji energii w Polsce. Natomiast do 2040 roku udział energetyki węglowej w krajowej produkcji energii elektrycznej spada do ok. 9%. W celu zapewnienia podaży mocy z energetyki węglowej projekt MKiŚ zakłada również modernizację bloków węglowych klasy 200 MW. Projekt aktualizacji PEP2040 zakłada ok. 47% udział wszystkich technologii OZE w produkcji energii elektrycznej w Polsce w 2030 roku i ok. 51% w 2040 roku.

Rozwój sektora energetycznego to wypadkowa wielu czynników i zmiennych – rynkowych, związanych z zasobami i środowiskiem naturalnym, technologicznych czy geopolitycznych.
28 – EUROLOGISTICS

Skumulowane nakłady inwestycyjne na nowe moce do 2040 roku mogą zgodnie z projektem aktualizacji PEP2040 wynieść ok. 726,4 mld PLN, z czego ok. 86% nakładów będzie przeznaczone na moce bezemisyjne, ok. 60% na odnawialne źródła energii i ok. 26% na energetykę jądrową.

Scenariusz alternatywny według Bloomberga

Alternatywny scenariusz dla rozwoju polskiej energetyki stanowi analiza Bloomberg New Energy Finance (BNEF) z początku 2023 roku. „Poland Power Transition Outlook 2023”2 opisuje trzy scenariusze rozwoju miksu energetycznego Polski w analogicznej do PEP2040 perspektywie czasowej 2040 roku. Na potrzeby niniejszej analizy porównawczej, skupimy się na scenariuszu o najniższych kosztach dla systemu energetycznego (Least-cost Power Scenario – LPS). Scenariusz ten opiera się m.in. na dość kontrowersyjnym założeniu wycofania z polskich przepisów prawnych zasady zachowania minimalnej odległości farm wiatrowych na lądzie od zabudowań.

W ramach LPS BNEF oparty na energii pochodzącej z węgla polski system elektroenergetyczny charakteryzuje się wysokimi kosztami wytwarzania, ale z czasem przechodzi na bardziej efektywne kosztowo technologie. Do 2040 roku system energetyczny jest zdominowany przez lądową energię wiatrową o mocy 37 GW i energię słoneczną o mocy 83 GW. W tym scenariuszu przewiduje się przyrosty fotowoltaiki na poziomie 2-4 GW rocznie, z czego mniej więcej połowa to energia słoneczna na dachach. Lądowe elektrownie wiatrowe rozwijają się bardzo dynamicznie po 2027 roku w tempie 3-4 GW budowanych każdego roku do 2030 roku. Morska energia wiatrowa jest budowana zgodnie z istniejącymi projektami o mocy 10 GW do 2033 roku. Flota gazowa o mocy 21 GW i magazyny energii o mocy 10 GW do 2040 roku zapewniają z kolei bilansowanie systemu w godzinach niskiego poziomu wytwarzania energii z OZE.

Część elektrowni węglowych o mocy 3 GW pozostaje w systemie do 2040 roku, aby zapewnić bezpieczeństwo systemu podczas zimowego szczytu zapotrzebowania, ale już dziesięć lat później generuje energię przez mniej niż 0,4% czasu. Analogiczny trend drastycznego spadku produkcji po 2030 roku dotyczy także energetyki gazowej. BNEF w scenariuszu LPS zakłada wyłącznie śladowy rozwój energetyki jądrowej w Polsce. Moc jądrowa na poziomie 0,6 GW wspiera zapotrzebowanie szczytowe po 2037 roku. Źródła zeroemisyjne (OZE oraz energetyka jądrowa) stanowią 78% i 93% całkowitej produkcji energii elektrycznej odpowiednio w 2030 i 2040 roku. W zakresie produkcji energii elektrycznej, analiza BNEF zakłada na 2030 rok dominację farm wiatrowych na lądzie z generacją ok. 85 TWh, drugie miejsce zajmuje produkcja z fotowoltaiki (ok. 48 TWh), a trzecie z gazu ziemnego (ok. 40 TWh). Morskie farmy wiatro-

we zapewniają produkcję ok. 15 TWh, a elektrownie na węglu kamiennym produkują już tylko ok. 2 TWh, bez produkcji na węglu brunatnym.

W 2040 roku produkcja z lądowych farm wiatrowych zwiększa się do ok. 100 TWh, z fotowoltaiki do ok. 65 TWh, a z morskich farm wiatrowych do ok. 30 TWh. Znacząco spada z kolei produkcja energii z gazu ziemnego (do ok. 15 TWh). Pojawia się nieznaczna produkcja z elektrowni jądrowych (ok. 5 TWh), co może być efektem wprowadzenia małych reaktorów modułowych, a nie dużych jednostek. Natomiast znika już produkcja z elektrowni opartych na węglu kamiennym.

Łączne nakłady inwestycyjne przewidziane w analizach BNEF w związku z transformacją energetyczną w latach 2021–2040 to ok. 148 mld EUR (ok. 666 mld PLN), w scenariuszu najniższych kosztów energii (LPS). Są więc istotnie niższe niż te zawarte w projekcie aktualizacji PEP2040.

Podsumowanie

- Nieunikniona transformacja polskiej energetyki będzie największa od dekad, niestety musi być oparta o trudne do realizacji założenia i niestabilną bieżącą sytuację - komentuje Piotr Grzejszczak, senior menadżer w Dziale Rynku Hurtowego w E.ON Polska S.A.. - Ostatnie 3 lata dobitnie bowiem udowodniły, że na drodze do transformacji energetycznej będzie nam stale towarzyszyć nieprzewidywalność. To z kolei oznacza konieczność aktualizacji wcześniej obranych założeń. Dlatego przy wyborze scenariusza zmiany polskiego miksu energetycznego, oprócz kluczowych unijnych wytycznych, regulacji i kosztów, należy wziąć pod uwagę także to, czy realizowana ścieżka transformacji jest odpowiednio elastyczna. Wiele wskazuje na to, że w porównaniu z innymi nowymi technologiami OZE jest najbardziej „w zasięgu ręki”. Sprawdza się w świecie, operatorzy coraz lepiej radzą sobie z jej mniejszą przewidywalnością, a niektóre bariery w jej szybszym rozwoju mają jedynie charakter formalno-prawny. A więc są relatywnie łatwe do przezwyciężenia. Należy jednak pamiętać, że naturalną konsekwencją przesuwania środka ciężkości w kierunku OZE będzie coraz większa zmienność cen, głównie cen godzinowych. Sposób, w jaki poradzimy sobie z tą zmiennością, będzie determinował długoterminowy trend rozwoju cen. Jeśli wdrożymy narzędzia „szybkiego reagowania”, takie jak magazyny energii, aktywny na dużą skalę DSR, sieciowe usługi elastyczności, ceny dynamiczne i rozproszoną energetykę, wtedy możemy z większym spokojem oczekiwać, że nowe technologie przełożą się na spadek cen energii w dłuższym horyzoncie czasu. Oprac. AP na postawie raportu „Rynek energii w Polsce” firmy E.ON

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 29

7 KLUCZOWYCH ZMIAN W KADRACH I PŁACACH NA 2024 ROK

Rok 2024 przyniósł istotne zmiany w obszarze kadrowo-płacowym, które będą miały znaczący wpływ na działalność przedsiębiorstw w Polsce, obowiązki i uprawnienia pracodawców, pracowników i osoby prowadzące działalność gospodarczą. W tym zestawieniu dokładnie przyjrzymy się siedmiu kluczowym zmianom, które specjaliści ds. kadr i płac oraz płatnicy składek powinni mieć na uwadze.

GOSPODARKA

Wzrost składek ZUS dla przedsiębiorców w roku 2024

Rok 2024 przynosi zmiany w zakresie wysokości składek ZUS przedsiębiorców. Osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą (JDG) odprowadzą do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wyższe składki na ubezpieczenie społeczne, niezależnie od osiąganych dochodów. Dodatkowo wzrośnie wysokość obowiązkowej składki zdrowotnej, której minimalna kwota uzależniona jest od podstawy brutto tzw. najniższej krajowej. Zwiększeniu uległa kwota miesięcznego prognozowanego wynagrodzenia, co bezpośrednio wpłynie na ograniczenie rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w 2024 roku, dotyczące zarówno przedsiębiorców prowadzących JDG, osób z nimi współpracujących, jak i pracowników zatrudnionych w ramach stosunku pracy. Kwota prognozowanego miesięcznego wynagrodzenia została określona w Obwieszczeniu Ministra Rodziny i Polityki Społecznej z 4 grudnia 2023 roku i wynosi 7824 zł. Trzydziestokrotność tej kwoty wskazuje roczny limit podstawy na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. W praktyce oznacza to, że składki ZUS od wynagrodzeń pracowników, osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą oraz osób z nimi współpracujących, będą naliczane od podstawy nieprzekraczającej 234 720 zł narastająco w skali roku. Po przekroczeniu tego limitu składki emerytalna i rentowa przestają być naliczane i odprowadzane do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W 2024 roku podstawa do naliczenia składek na ubezpieczenie społeczne dla przedsiębiorców, którym nie przysługują ulgi w zakresie ich opłacania w preferencyjnej wysokości, wyniesie 4694,40 zł, czyli 60% miesięcznego prognozowanego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej. Zatem miesięczne zobowiązanie z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne w przyszłym roku, to 1600,27 zł, co oznacza wzrost o 181,79 zł w porównaniu do 2023 roku (obecnie 1418,48 zł). W skali roku będzie to więc wzrost przekraczający kwotę 2100 zł. Oprócz składek na ubezpieczenie społeczne, przedsiębiorcy są zobligowani do zapłaty składki na ubezpieczenie zdrowotne, obliczanej na podstawie osiągniętego dochodu, analogicznie jak w przypadku umów o pracę. Ustawodawca nie określił maksymalnej wysokości tej składki, ale nawet w przypadku odnotowania przez przedsiębiorcę straty podatkowej, jest on zobowiązany do jej zapłaty w wysokości stanowiącej 9% podstawy minimalnego wynagrodzenia za pracę. W 2024 będzie to kwota 381,78 zł w okresie od stycznia do czerwca oraz 387,00 zł w drugiej połowie roku.

Wzrost płacy minimalnej

Minimalne wynagrodzenie, czyli tak zwana „najniższa krajowa”, to minimalna kwota należna każdemu pracownikowi za przepracowanie miesiąca w pełnym wymiarze czasu pracy, niezależnie od wykształcenia, kompetencji czy posiadanego doświadczenia zawodowego.

Wysokość minimalnego wynagrodzenia oraz minimalnej stawki godzinowej jest co roku uzgadniana przez Radę Dialogu Społecznego, czyli najważniejszą instytucję dialogu społecznego w Polsce, powołaną do współpracy trzech środowisk: rządu, pracodawców i pracowników. Przy ustalaniu tych kwot brany jest pod uwagę m.in. wskaźnik cen oraz informacje o wydatkach gospodarstw domowych roku poprzedniego.

Z dniem 1 stycznia 2024 roku weszło w życie rozporządzenie rady ministrów z 14 września 2023 roku w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2024 roku. Analogicznie, jak to miało miejsce w 2023 roku, wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę wzrośnie w 2024 roku dwukrotnie. Podstawa brutto minimalnego wynagrodzenia wyniesie:

• od 1 stycznia 2024: 4242,00 zł brutto,

• od 1 lipca: 4300,00 zł brutto. Podane kwoty dotyczą wynagrodzenia pracowników zatrudnionych na pełen etat. W przypadku umów o pracę osób zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy, wysokość podstawy brutto wynagrodzenia będzie proporcjonalna do wymiaru etatu.

Po zmianie wysokości minimalnego wynagrodzenia może być konieczne sporządzenie przez pracodawcę aneksów do umów o pracę zawartych z pracownikami, w których wpisana jest kwota najniższej krajowej (lub odniesienie do niej). Zgodnie bowiem z art. 29. § 4 Kodeksu pracy, zmiana warunków umowy o pracę wymaga formy pisemnej. Nie dotyczy to jedynie sytuacji, w których zamiast określonej kwoty zawarta została informacja, że pracownik otrzymuje za pracę wynagrodzenie minimalne.

Podwyższeniu w 2024 roku ulegnie także minimalna stawka godzinowa obowiązująca przy zawieraniu umów cywilnoprawnych:

• od 1 stycznia 2024 wyniesie 27,70 zł brutto,

• a od 1 lipca – 28,10 zł brutto.

Oświadczenia podatkowe

pracowników do PIT-2

Pracownicy, zatrudnieni w ramach stosunku pracy, a także osoby wykonujące zlecenia, mogą korzystać z różnych ulg podatkowych. W tym celu niezbędne jest złożenie do pracodawcy odpowiednich oświadczeń, które mają wpływ na sposób obliczania zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych. Szczegółowe zasady i rodzaje oświadczeń określaj ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych.

Zatrudniony może złożyć płatnikowi oświadczenie o zamiarze preferencyjnego opodatkowaniu dochodów wspólnie z małżonkiem lub jako osoba samotnie wychowująca dziecko. W obu przypadkach płatnik przez cały rok będzie pobierał zaliczkę na podatek w wysokości 12%, niezależnie od wysokości dochodów pracownika. Przy rozliczeniu rocznym, podatek liczony jest od łącznej sumy dochodów podatnika i małżonka lub dziecka, po-

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 31

dzielonej na połowę. Taki sposób rozliczenia może być korzystny w sytuacji, gdy małżonek lub dziecko nie uzyskuje żadnych dochodów (stosuje się wtedy dodatkową kwotę pomniejszającą zaliczkę na PIT w wysokości 1/12 kwoty zmniejszającej podatek) lub jego dochody mieszczą się w granicy pierwszego progu podatkowego, czyli 120 tys. zł rocznie. Natomiast w przypadku przekroczenia łącznie kwoty 240 tys. zł może zajść konieczność dopłaty podatku w rozliczeniu rocznym. Pracownik, który świadczy pracę w zakładzie pracy znajdującym się poza jego stałym lub czasowym miejscem zamieszkania, spełnia warunki do skorzystania z podwyższonych kosztów uzyskania przychodów, w wysokości 300 zł miesięcznie, zamiast 250 zł. Jeżeli pracownik jest zatrudniony w kilku zakładach pracy, to może być dla niego korzystne złożenie wniosku o nie stosowanie kosztów uzyskania przychodów przy naliczaniu wynagrodzenia, ze względu na obowiązujące limity roczne. W przypadku więcej niż jednego stosunku pracy w miejscu zamieszkania, koszty łącznie ze wszystkich umów nie mogą przekroczyć kwoty rocznie 4500 zł, a poza miejscem zamieszkania – kwoty 5400 zł.

Niektóre grupy podatników mogą skorzystać ze zwolnienia z podatku od dochodu do wysokości 85.528 zł. Kwalifikują się tu rodziny, w których na utrzymaniu jest czworo lub więcej dzieci – to tzw. ulga dla rodzin 4+. Oprócz rodzin, oświadczenie o spełnieniu warunków do stosowania zwolnienia mogą złożyć osoby w wieku emerytalnym, które są czynne zawodowo i nie pobierają świadczenia emerytalnego. Dodatkowo podatnicy powracający z zagranicy mogą w Polsce skorzystać z ulgi na powrót przez cztery kolejne lata. Warunkiem jest uprzednie zamieszkiwanie i wykonywanie pracy w innym państwie przez okres minimum trzech lat. Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych określa szczegółowe zasady stosowania wskazanych ulg – zależy się z nią dokładnie zapoznać (np. są tam wyszczególnione państwa z których powrót uprawnia do ulgi). Pracodawca uwzględnia ulgi przysługujące osobom zatrudnionym przy naliczeniu wynagrodzenia na podstawie złożonych przez nich oświadczeń, ale to pracownik ponosi pełną odpowiedzialność karną za złożone oświadczenie i jego skutki, w przypadku podania nieprawdziwych informacji. Wnioski i oświadczenia mogą być składane do pracodawcy, a także wycofywane, w dowolnym momencie roku, zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznie. To pracodawca decyduje w jakiej formie przyjmuje wnioski. Może ustalić ich wzór obowiązujący w przedsiębiorstwie lub wykorzystać uaktualniony formularz PIT-2 opracowany przez Ministerstwo Finansów.

Zwiększenie podstawy minimalnego wynagrodzenia w 2024 wpływa na wysokości kwot wolnych od potrąceń.

Pity roczne: PIT-11, PIT4R i PIT 8AR, IFT-1R

Po zakończeniu roku na pracodawcy, jako płatniku, ciążą obowiązki związane ze złożeniem odpowiednich deklaracji do urzędu skarbowego. Naruszenie wymogu składania informacji podatkowej, zgodnie z art. 80 §1 Kodeksu karno-skarbowego, podlega karze grzywny. Jednym z podstawowych „PIT-ów”, na podstawie którego konieczne jest rozliczenie z urzędem skarbowym, jest PIT-11. Wystawiany jest przez pracodawcę/zleceniodawcę na podstawie wypłaconych wynagrodzeń dla pracowników zatrudnionych w ramach umowy o pracę oraz osób wykonujących zadania na podstawie zawartych umów cywilno-prawnych. Formularz ten stanowi informację o uzyskanych przez te osoby dochodach, pobranych zaliczkach na podatek dochodowy od osób fizycznych, które płatnik ma obowiązek odprowadzać do urzędu skarbowego oraz potrąconych składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Termin na złożenie PIT-11 do urzędu skarbowego przez przedsiębiorcę upływa 31 stycznia roku następującego po zakończeniu roku podatkowego. Wysyłka możliwa jest tylko w formie elektronicznej, a właściwym jest urząd zgodny z miejscem zamieszkania pracownika. Pracownikowi należy przekazać PIT-11 najpóźniej do 29 lutego 2024 roku. W tym przypadku przepisy nie określają sposobu jego dostarczenia. Dokument ten może być przekazany w sposób przyjęty u danego pracodawcy, np. osobiście, wysłany elektronicznie lub papierowo za pośrednictwem poczty. W sytuacji, gdy pracodawca zatrudniał pracowników na podstawie umów cywilnoprawnych, a wynikająca z umowy kwota wynagrodzenia nie przekraczała 200 zł brutto, nie ma obowiązku sporządzania deklaracji PIT-11. Płatnik pobiera od tej kwoty zryczałtowany podatek w wysokości 12% i składa do urzędu skarbowego PIT-8AR w terminie do 31 stycznia kolejnego roku. Ten formularz obowiązuje także w przypadku pobierania zryczałtowanego podatku dochodowego m.in. od dywidend, odsetek, wygranych w grach i loteriach, a także od należności osób zagranicznych. Co istotne, PIT-8AR składa się do urzędu skarbowego właściwego dla płatnika.

Zestawienie łącznych kwot zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych, wykazanych w deklaracjach PIT-11, należnych za poszczególne miesiące, stanowi PIT-4R. Termin złożenia tego dokumentu do urzędu skarbowego właściwego dla przedsiębiorcy, to także 31 stycznia – po zakończeniu roku podatkowego. Deklaracja zawiera informacje o liczbie zatrudnionych, a także należnych kwotach do wpłaty odrębnie dla każdego miesiąca. Zgodnie z art. 28 Ordynacji podatkowej z tytułu terminowego opłacania miesięcznych zaliczek na PIT płatnikowi przysługuje wynagrodzenie w formie ryczałtu. Stawkę tego wynagrodzenia wskazuje Rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 28 czerwca 2022 r. w sprawie wynagrodzenia płatnika i inkasenta z tytułu terminowego wpłacania podatków na rzecz budżetu państwa i wynosi ona 0,3%. Jednak w związku z decyzją

GOSPODARKA 32 – EUROLOGISTICS

Ministerstwa finansów do końca 2023 roku obowiązuje stawka podwyższona w wysokości 0,6% kwoty podatku pobranego przez płatnika. Płatnik samodzielnie ustala należne mu wynagrodzenie i może decydować w jakich okresach zostanie ono potrącone. Ważne, jeśli pracodawca potrąci wynagrodzenie ryczałtowe w poszczególnych miesiącach a nie dotrzyma terminów zapłaty zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych to będzie zobowiązany do jego zwrotu.

Po zmianie wysokości minimalnego wynagrodzenia może być konieczne sporządzenie przez pracodawcę aneksów do umów o pracę zawartych z pracownikami, w których wpisana jest kwota najniższej krajowej.

Urlopy, opieka na dziecko, dni dodatkowo wolne od pracy Z dniem 1 stycznia pracownicy zyskali prawo do pełnego wymiaru urlopu wypoczynkowego za 2024 rok. Przepisy prawa pracy gwarantują każdemu pracownikowi zatrudnionemu w ramach umowy o pracę 20 lub 26 dni płatnego urlopu. Jego wymiar zależy od zdobytego wykształcenia oraz stażu pracy, do którego ustalenia potrzebne są świadectwa pracy z poprzednich miejsc zatrudnienia pracownika (20 dni przysługuje wtedy, gdy pracownik jest zatrudniony krócej niż 10 lat; 26 dni – jeżeli pracownik jest zatrudniony co najmniej 10 lat).

Dla osób zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy wymiar urlopu ustalany jest proporcjonalnie do wymiaru czasu pracy.

Urlopy wypoczynkowe powinny być udzielane w oparciu o plan urlopów ustalany przez pracodawcę na podstawie wniosków pracowników, z uwzględnieniem konieczności zapewnienia normalnego toku pracy. Plan ten pracodawca podaje do wiadomości pracowników w sposób przyjęty w danej firmie. Przepisy nie regulują obowiązku co do terminu jego ustalania. Plan urlopów nie obejmuje również tzw. urlopu na żądanie, czyli 4 dni w ciągu roku kalendarzowego, które pracownik może zgłosić najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu. Jeśli pracodawca nie ustala planu urlopów, to są one udzielane w porozumieniu z pracownikiem. W firmach, w których działa zakładowa organizacja związkowa, musi ona wyrazić zgodę na nietworzenie planu urlopów. Poza planem urlopowym udziela się urlopu wypoczynkowego bezpośrednio po wykorzystaniu urlopu macierzyńskiego, na podstawie wniosku pracownicy, pracownika-ojca lub innego członka najbliższej rodziny, który korzystał z urlopu macierzyńskiego w celu sprawowania osobistej opieki nad dzieckiem.

Pracownicy wychowujący przynajmniej jedno dziecko w wieku do 14 lat wraz z nowym rokiem zyskują dodatkowe dni wolne od pracy z zachowaniem prawa do pełnego wynagrodzenia. Zwolnienie od pracy może być wykorzystane przez zatrudnionego rodzica w wymiarze 2 dni lub 16 godzin. Pracownik w pierwszym składanym w danym roku wniosku o udzielenie dni wolnych na opiekę nad dzieckiem decyduje o sposobie ich wykorzystania. Wniosek może być złożony w formie papierowej lub elektronicznej. W przypadku pracowników zatrudnionych w ramach umowy o pracę na niepełny etat, zwolnienie w wymiarze godzinowym ustala się proporcjonalnie do części tego etatu, a niepełną godzinę zaokrągla się w górę do pełnej godziny. Rodzice mogą też podzielić między sobą dni opieki i każde z nich może wykorzystać 1 dzień. Co ważne, dodatkowe 2 dni opieki przysługują niezależnie od liczby dzieci i można je wykorzystać do 31 grudnia każdego roku. Niewykorzystane nie przechodzą na kolejny rok.

Nowelizacją Kodeksu pracy w 2023 roku zostało wprowadzone dodatkowe 5 dni urlopu opiekuńczego, który może być wykorzystany w celu opieki lub wsparcia dla

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 33

członków rodziny lub osób zamieszkujących z pracownikiem. W tym przypadku pracownik nie zachowuje jednak prawa do wynagrodzenia. Nowym rodzajem dni wolnych od pracy jest również tzw. urlop z powodu siły wyższej. To dodatkowe dni urlopu, które przysługują pracownikowi niezależnie od urlopu na żądanie (którego mamy do dyspozycji 4 dni w skali roku). Wymiar urlopu z powodu siły wyższej wynosi 2 dni lub 16 godzin na rok. Pracownik może złożyć wniosek w związku z wystąpieniem nagłych, losowych zdarzeń i otrzyma wynagrodzenie za czas tej nieobecności w pracy, ale w wysokości 50%.

Pracownicy wychowujący przynajmniej jedno dziecko w wieku do 14 lat wraz z nowym rokiem zyskują dodatkowe dni wolne od pracy z zachowaniem prawa do pełnego wynagrodzenia.

Kwoty wolne od potrąceń w 2024 roku

Zwiększenie podstawy minimalnego wynagrodzenia w 2024 wpływa na wysokości kwot wolnych od potrąceń. Zdarza się, że wynagrodzenie pracownika zostaje obciążone w celu pokrycia nieuregulowanych zobowią-

zań na mocy tytułów wykonawczych (np. zajęć komorniczych). Zgodnie z Kodeksem pracy wynagrodzenie podlega ochronie przed zajęciem w całości (czyli nie można zredukować nikomu wypłaty do zera), aby zapewnić pracownikowi środki do życia.

Do wyliczenia kwoty wolnej od potrąceń przyjmuje się podstawę minimalnego wynagrodzenia za pracę, które przysługuje pracownikowi zatrudnionemu w pełnym wymiarze czasu pracy, po odliczeniu składek na ubezpieczenie społeczne, wpłat dokonywanych na PPK (jeżeli pracownik nie zrezygnował z ich dokonywania) oraz zaliczki na PIT (podatek dochodowy od osób fizycznych). W przypadku zatrudnienia w niepełnym wymiarze czasu pracy, kwoty wolne od potrąceń są obliczane proporcjonalnie do wymiaru czasu pracy. Kwoty wolne od potrąceń zależą od rodzaju należności do pokrycia i wynoszą:

• 100% przy potrąceniach należności innych niż świadczenia alimentacyjne,

• 75% przy potrącaniu zaliczek pieniężnych udzielonych pracownikowi,

• 90% przy potrącaniu kar pieniężnych przewidzianych w art. 108 Kp.

Co istotne, kwota wolna od potrąceń nie obowiązuje przy dokonywaniu potrąceń z tytułu alimentów. W przypadku świadczeń alimentacyjnych maksymalne potrącenie może wynosić 3/5 wysokości wynagrodzenia.

GOSPODARKA 34 – EUROLOGISTICS

Wzrost świadczeń pracowniczych

Od nowego roku zmieni się wysokość świadczeń pracowniczych, związanych ze stosunkiem pracy – i to dwukrotnie. Ma to związek ze wzrostem kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę – najpierw od stycznia 2024 roku, a następnie od lipca 2024 roku. Jakie to świadczenia i jak będą się zmieniały?

A. Dodatek za pracę w porze nocnej

Przepisy związane ze świadczeniem pracy w nocy reguluje rozdział VI Kodeksu pracy. Pora nocna obejmuje 8 godzin między godziną 21:00 a 7:00. Pracownikowi, który wykonuje swoje obowiązki w tym zakresie godzin, przysługuje – oprócz wynagrodzenia zasadniczego – dodatek za pracę w porze nocnej, w wysokości 20% stawki godzinowej wynikającej z minimalnego wynagrodzenia. Nie ma przy tym znaczenia wysokość wynagrodzenia, ani wymiar etatu wynikający z umowy o pracę. Dodatek obliczany jest tak samo dla każdego pracownika, jednak przepisy nie wyłączają możliwości zastosowania przez pracodawcę wyższej stawki.

B. Odprawa pieniężna z tytułu zwolnień grupowych Wysokość odprawy pieniężnej z tytułu zwolnień grupowych nie może przekroczyć kwoty 15-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli od stycznia 2024 roku kwoty 63.630 zł, a od lipca 64.500 zł brutto. Co do zasady przy zwolnieniach grupowych pracownikom należy się odprawa pieniężna w wysokości:

• jednomiesięcznego wynagrodzenia, dla pracowników zatrudnionych u danego pracodawcy krócej niż 2 lata;

• dwumiesięcznego wynagrodzenia, dla pracowników zatrudnionych u danego pracodawcy w okresie od 2 do 8 lat;

• trzymiesięcznego wynagrodzenia, dla pracowników zatrudnionych u danego pracodawcy ponad 8 lat.

C. Odszkodowanie za nierówne traktowanie i mobbing

Jedną z podstawowych zasad regulujących stosunki związane z zatrudnieniem jest prawo do równego traktowania w pracy. Pracownicy, których prawa zostały naruszone przez pracodawcę wskutek nierównego traktowania, mają prawo do odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę. W 2024 roku będą to następujące kwoty: od 1 stycznia – 4242,00 zł brutto, od 1 lipca – 4300,00 zł brutto.

Oprócz zapewnienia równego traktowania, obowiązkiem pracodawcy jest także przeciwdziałanie mobbingowi. Pracodawca ponosi odpowiedzialność, również w sytuacji kiedy nie jest osobiście zaangażowany w działania mobbingowe. Wystarczy, że nie podjął odpowiednich czynności w zakresie przeciwdziałania temu zjawisku. Jeżeli na skutek mobbingu dojdzie do rozwiązania przez pracownika stosunku pracy to należy mu się odszkodowanie w wysokości nie niższej niż kwota minimalnego wynagrodzenia za pracę. W obu

wyżej wymienionych przypadkach ustawodawca nie ustala górnej granicy odszkodowania przysługującego pracownikowi.

D. Wnagrodzenie za przestój

Wynagrodzenie postojowe należy się pracownikowi w sytuacji, gdy był gotowy do podjęcia pracy, ale nie mógł jej wykonywać z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. Świadczenie to jest należne przy umowach o pracę, na podstawie powołania, wyboru, mianowania oraz spółdzielczej umowy o pracę. Wysokość wynagrodzenia postojowego zależy od tego czy w zawartej umowie została określona stawka godzinowa lub miesięczna, czy mamy do czynienia z wynagrodzeniem prowizyjnym i praca świadczona jest na akord. W przypadku stawki godzinowej lub miesięcznej pracownik za czas przestoju otrzymuje 100%, a przy wynagrodzeniu prowizyjnym 60% wynagrodzenia postojowego, ale nie może ono być niższe od podstawy minimalnego wynagrodzenia za pracę.

E. Wynagrodzenie gwarancyjne

Zgodnie z art. 129 § 5 Kodeksu pracy, pracownik, który w danym miesiącu nie wykonywał pracy z powodu ustalonego przez pracodawcę rozkładu czasu pracy, ma prawo do otrzymania tzw. wynagrodzenia gwarancyjnego. Może dojść do takiej sytuacji, ponieważ pracodawca ma możliwość wydłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy. Jeżeli ze względów technologicznych lub sezonowości produkcji, bądź charakteru świadczonych usług, zajdzie potrzeba wydłużenia czasu pracy w określonych miesiącach, to w kolejnych okresach nastąpi okres zwolnionego tempa pracy, podczas którego pracownik może przepracować np. tylko kilka dni. W takiej właśnie sytuacji pracownikowi przysługuje wspomniane powyżej wynagrodzenie gwarancyjne, które nie może być niższe od wysokości obowiązującego w danym okresie minimalnego wynagrodzenia za pracę. Zasada ta obowiązuje przy umowach z określoną stawką godzinową lub przy wynagrodzeniu prowizyjnym. Przy stosunkach pracy z ustaloną podstawą miesięczną, kwota ta odpowiada pełnemu minimalnemu wynagrodzeniu. Natomiast pracownicy zatrudnieni na niepełny etat otrzymują wynagrodzenie gwarancyjne obniżone proporcjonalnie do ich wymiaru czasu pracy.

Justyna Śmigielska

Pracownikowi należy przekazać PIT-11 najpóźniej do 29 lutego 2024 roku. W tym przypadku przepisy nie określają sposobu jego dostarczenia.
GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 35

JAK UCZYNIĆ

ESG PROCESEM W TWOJEJ FIRMIE?

Zgodnie z przyjętymi przepisami już od 2025 r. część firm będzie zobowiązanych do składania raportów niefinansowych za 2024 r. i kolejne lata. Obecnie jedynie 33% polskich przedsiębiorstw publikuje informacje o poziomie swojego zrównoważonego rozwoju – wynika z najnowszego raportu przeprowadzonego przez CRIF Polska we współpracy z Fundacją Poland Business Run oraz Polskim Stowarzyszeniem Liderów ESG.

by odpowiednio je przygotować. A warto pomyśleć o tym z wyprzedzeniem, bo zignorowanie tematu może skutkować utratą kontraktów, klientów i mniejszą szansą na nowe potencjalne współprace.

Mimo, że o tematach związanych ze zrównoważonym rozwojem mówi się od dawna, to jak pokazują dane –wciąż zbyt wiele firm nie orientuje się, czy będą zobowiązane do przygotowania takiego zestawienia, czym w ogóle są raporty ESG i jakie należy podjąć działania, GOSPODARKA

W którym miejscu na osi ESG jesteśmy…?

Jak wynika z raportu „Bariery związane z wdrażaniem ESG w polskich przedsiębiorstwach” stworzonego przez CRIF, ponad 7 na 10 firm ma w swoich strukturach osobę lub dział odpowiedzialny za zbieranie i analizowanie danych niefinansowych. Jednocześnie takie informacje publikuje jedynie 33% biznesów.

Jakie mogą być przyczyny tak małej liczby raportujących firm? Być może jest to efekt nie gromadzenia danych pozafinansowych, brak presji z zewnątrz czy poczucia braku jednoznacznych standardów raportowania. Co ważne – wiele firm nie decyduje się na taką transparentność z obawy o straty wizerunkowe.

Z badania, które przeprowadził CRIF wynika, że nawet dla 32% przedsiębiorstw procesy związane z gromadzeniem i certyfikacją danych ESG wydają się zbyt pracochłonne. To właśnie ten powód wskazują jako jeden z najważniejszych względem swojej decyzji o niepodejmowaniu próby raportowania. Wśród innych pretekstów znalazły się także mała wiedza na temat ESG i korzyści dla swojego biznesu (23%), brak danych (20%), konieczność powtarzania audytu i certyfikatu co rok (20%), brak znajomości narzędzi do gromadzenia danych i certyfikacji (20%).

- Przeszkód zawsze na początku wydaje się wiele. Zwłaszcza jeśli też wcześniej działania w obszarze społecznej odpowiedzialności biznesu były marginalne. Niemniej zgodnie z nadchodzącymi zmianami – również małe przedsiębiorstwa, pełniące rolę dostawcy komponentów/półproduktów/usług dla dużych firm, będą obligowane do podjęcia działań o charakterze zrównoważonym oraz raportowania ESG – mówi Piotr Badura, wiceprezes CRIF Polska. – Gdy przepisy dotyczące RODO były wprowadzane też ich implementacja, dostosowanie się do nowych standardów wydawało się skomplikowane, dla wielu podmiotów wręcz niemożliwe. Jednak z czasem oswoiliśmy się z tymi zapisami, wdrożyliśmy odpowiednie polityki i obecnie dużo łatwiej poruszamy się w obrębie tych przepisów. Z kwestią ESG będą analogiczne – jestem o tym przekonany – dodaje.

ESG to proces – jak go wprowadzić?

Aby wejść w nowe standardy lekkim krokiem, powinniśmy możliwie jak najszybciej podjąć odpowiednie działania, które pozwolą uczynić działania ESG procesem w naszej firmie. Takie podejście znacznie uprości wdrożenie, zbieranie danych i raportowanie. Aby tego dokonać, należy odpowiedzieć sobie na trzy podstawowe pytania:

Jaka jest potrzeba biznesowa związana z ESG w mojej działalności?

Czy i gdzie w mojej firmie gromadzone/przetwarzane/ generowane są dane niefinansowe potrzebne do własnej oceny ESG?

Jakie narzędzie do wsparcia raportowania wybrać?

Po co mi to wszystko?

Fundamentem niemal każdego działania jest zrozumienie jego sensu, istotności. Według badania CRIF, 45% polskich przedsiębiorstw prowadzi obecnie działania CSR, które wpływają bezpośrednio na poziom zrównoważonego rozwoju. Nawet 24% nie wie, czy takie aktywności podejmuje. W kwestiach środowiskowych jest znacznie lepiej, bo choćby najprostszą z aktywności tj. segregację śmieci prowadzi blisko 80% firm. Niemniej wciąż wszystkie aspekty ESG są tymi, wśród których łatwo wybić się przed innymi firmami i osiągnąć przewagę konkurencyjną.

- Z naszych badań wynika, że już połowa firm dobierając partnerów do współpracy, zwraca uwagę na kwestię zrównoważonego rozwoju. Dla 45% najważniejsze są oczywiście kwestie środowiskowe, ale wielu też chce znać holistyczne zrównoważenie w każdym z trzech obszarów. Te dane zdecydowanie potwierdzają, że warto silnie uwzględnić ESG w strategii swojego biznesu –podkreśla Piotr Badura, wiceprezes CRIF Polska.

Dane i narzędzia to nie biała plama

Aby ESG stawało się procesem w firmie, konieczne jest podejmowanie działań, które będą od razu mierzalne, a dane te będą zbierane, analizowane. Takie podejście też znacznie usprawni proces tworzenia raportu o zrównoważonym rozwoju. Świadomość emisji dwutlenku węgla i innych gazów do środowiska, wiedza na temat zużywanych surowców, proces ich pozyskiwania, ich wpływ środowiskowy czy informacja o ilości produkowanych odpadów, zużywanej wodzie, energii i innych zasobach jest bezcenna. Pozwala z pełną odpowiedzialnością i świadomością wdrażać mechanizmy optymalizacyjne, czy rozwiązania przyczyniające się środowisku, społeczeństwu i pracownikom.

To też etap na stworzenie działu lub stanowiska osób odpowiedzialnych za ESG i organizacji pracy w tym zakresie. A także czas na wybór odpowiednich narzędzi. Warto dobrze rozeznać się na rynku, przeprowadzić właściwą selekcję, by wybrać narzędzia, które doskonale wpiszą się w potrzeby tego konkretnego biznesu, a nie bazować na najpopularniejszych rozwiązaniach, do których trzeba się dostosowywać.

- To nie podlega wątpliwości – temat ESG nie ominie żadnego biznesu. Niezależnie od tego czy jesteśmy producentem odzieży, opon czy ubezpieczycielem - kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem powinny być dla nas obecnie jednym z naczelnych tematów. Im wcześniej podejmiemy kroki ku dostosowaniu się do nowych przepisów, tym łatwiej będzie nam odnaleźć się w świecie, kiedy będą one w pełni obowiązujące i wymagane przez naszych partnerów biznesowych –podsumowuje Piotr Badura, wiceprezes CRIF.

Witold Zygmunt

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 37

PERSPEKTYWY BRANŻY MLECZARSKIEJ

Branża mleczarska jest ważnym elementem polskiej gospodarki. Jaki będzie to rok dla producentów mleka i z jakimi wyzwaniami muszą się zmierzyć? Na ten temat rozmawiamy z Wojciechem Marciniakiem, dyrektorem generalnym w firmie Pro-Profit.

Panie Wojciechu, jaki będzie rok 2024 dla branży mleczarskiej?

Jest to trudne zadanie tak jednoznacznie zaprognozować i określić czy 2024 będzie dobrym czy słabym rokiem dla polskiego mleczarstwa. Na taką ocenę będzie miało wpływ mnóstwo czynników zarówno tych, które są od mleczarni niezależne, jak i tych, na które producenci mleka będą mieli mniejszy lub większy wpływ.

Jakie typu są to czynniki?

Po pierwsze wskazałbym na czynniki zewnętrzne, a wręcz globalne, gdyż rynek mleka jest rynkiem globalnym. Polscy producenci mleka nie mają na nie wpływu, a ich znaczenie dla funkcjonowania rynku jest ogromne. Najistotniejszym z tych czynników jest popyt na produkty mleczne ze strony Chin, czyli największego światowego odbiorcy produktów mlecznych. Spadki na tym ogromnym rynku oddziaływają niekorzystanie na wszystkich światowych producentów. Jeśli w 2024 roku nadał będzie obserwowany niższy popyt na produkty mleczne wśród chińskich konsumentów, przy jednoczesnym wzroście ich krajowej produkcji, to na efekty w postaci spadku cen na światowym rynku długo nie trzeba będzie czekać.

Kolejne kwestia to poziom produkcji wśród największych światowych potęg w branży mlecznej, do których należą: oprócz UE, również Wielka Brytania, Nowa Zelandia, USA, Australia czy Argentyna. Czy nadal będzie obserwowany u tych producentów wzrost ilości produkcji mlecznej? A jeśli tak to do jakiego poziomu - gdyż w poprzednim roku w Q3/2023 odnotowano spadek

produkcji mleka o 0.5% r/r. Oczywistym jest, że jeśli podaż produktów mlecznych na światowych rynkach będzie rosła to automatycznie ich cena spadnie, dostosowując się do uwarunkowań rynkowych.

Co prócz sytuacji rynkowej zaliczyłby Pan do istotnych dla rynku czynników zewnętrznych?

Prawodawstwo, zarówno polskie jak i unijne. W przypadku strony unijnej głównymi czynnikami mającym ogromny wpływ na poziom wypracowanych przez sektor mleczny wyników będą mieć kwestie związane z kosztami stosowania systemu kaucyjnego, kosztami związanymi z zieloną transformacją oraz ewentualnie nowe regulacje prawne, które mogą pojawić się w 2024 roku. Nie bez związku będą również wszystkie ewentualne dopłaty czy interwencje ze strony UE, które mogą się pojawić na rynku mleka, jeśli sytuacja zrobi się naprawdę trudna. Natomiast w przypadku krajowego podwórka, kwestiami kluczowymi będą: polityka rolna nowego rządu oraz podejście samego Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Czesława Siekierskiego do sektora mlecznego. Trzeba zadać sobie pytanie, czy programy wsparcia polskich producentów mleka w zakresie dopłat do kosztów nośników energii (prąd, gaz, ewentualnie węgiel, itp.) będą kontynuowane przez polski rząd. W przypadku zakończenia tych programów oczywistym będzie znaczący wzrost koszt produkcji. Do tych czynników należy dodać jeszcze nawiązanie konstruktywnego dialogu ze stroną ukraińską i stworzenie strategii dla branży mlecznej, gdyż obecnie żadna branża w Polsce, oprócz sektora wołowiny, nie ma swojej strategii.

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 39

Przejdźmy zatem do wewnętrznych czynników, o których mówią producenci mleka.

W pierwszej kolejności są to oczywiście ceny mleka, które w Polsce z jednej strony zależą od sytuacji na rynku produktów i przetworów mlecznych, a z drugiej strony są determinowane przez to, że polski rynek zdominowany jest przez Spółdzielnie Mleczarskie, które należą do dostawców surowca, czyli samych rolników. Zarządy Mleczarni nie mogą sobie pozwolić na zbyt dużą obniżkę cen mleka, gdyż spowoduje to głosy niezadowolenia ze strony dostawców, czyli de facto właścicieli. Należy jeszcze wziąć pod uwagę, iż z roku na rok jest coraz mniej rolników, którzy produkują mleko, prze co pojawia się coraz większa konkurencja ze strony producentów o surowiec. To powoduje, że ceny mleka nie są do końca skorelowane z cenami na rynku produktów gotowych. To bezpośrednio może powodować zmniejszenie się zysków producentów mlecznych, a ci z nich, którzy już obecnie mają straty, znajdą się w bardzo trudnej sytuacji.

Na branżę bardzo mocno wpływa też wdrożenie rygorystycznych polityk kosztowych, dotyczących pozostałych kosztów z wyłączeniem kosztów mleka. Są to jedne z najważniejszych czynników szczególnie wśród małych i średników producentów mleka, a ci są traktowani przez mleczarnie wyjątkowo po macoszemu, co ma negatywny wpływ na generowane dochody lub generowane straty. Obserwuję polski rynek mleka od wielu lat i od lat powtarzane są te same maksymy, a mianowicie jak to jest dobrze. Wszyscy się cieszą

i poklepują po plecach, zaś gdy przychodzą gorsze czasy, wówczas obowiązek wsparcia branży musi leżeć po stronie ministerstwa. Tak przynajmniej uważa branża mleczarska.

Problem leży w trochę innym miejscu, ponieważ bez wdrożenia istotnych zmian w samych zakładach mlecznych wsparcie nic nie da, lub w niektórych przypadkach przedłuży tylko proces agonii. W nowoczesnym zakładzie produkcyjnym takim jakim jest mleczarnia powinien być dział controllingu, który będzie szczegółowo liczył koszty i będzie w stanie w każdej chwili powiedzieć jaki jest wynik netto na każdym litrze skupionego mleka. Wskaże też źródła najwyższych kosztów oraz sposoby na ich obniżenie. Pracę działu controllingu wspomóc może wdrożenie systemu ERP, który będzie gromadził i dostarczał dane z poszczególnych procesów. Bez takich podstaw producentom mleka będzie bardzo trudno dalej funkcjonować, o konkurowaniu i zdobywaniu rynku nie wspominając. A w konsekwencji może doprowadzić to do zagrożenia bankructwem lub koniecznością dołączenia do większej grupy mlecznej takiej jak Mlekovita, Mlekpol, czy Polmlek. Doskonałym tego potwierdzeniem był ubiegły rok, w którym z polskiego rynku mleczarskiego zniknęły zakłady mleczarskie w Czarnkowie (OSM) czy Łodzi (Jogo) jako samodzielne i niezależne podmioty. Ogromny kawał historii polskiego mleczarstwa przeszedł do historii. A to tylko kilka przykładów. Wielu polskich producentów nie oparło się konkurencji ze strony zagranicznych gigantów, takich jak Arla, Danone, Zott, Lactalis, czy Hochland, a pokonały ich uwarunkowania ekonomiczne.

GOSPODARKA 40 – EUROLOGISTICS

Jak wygląda sytuacja polskich producentów na rynkach zagranicznych?

Znacząca część polskiej produkcji, w niektórych kategoriach produktowych ponad 70% (mleko i śmietana, maślanka, masło czy sery), trafia na rynek UE. Mamy tam bardzo dużą konkurencję ze strony producentów niemieckich, francuskich czy holenderskich. A zupełnie pomijana jest kwestia sprzedaży poza UE. To oczywiście wiąże się z wyższymi nakładami finansowymi - musimy dotrzeć do takich klientów, zdobyć ich uznanie, żeby chcieli zamówić towar oraz odpowiednio zabezpieczyć taką wymianę handlową. Jednak w dzisiejszym otwartym i cyfrowym świecie to nie powinno stanowić problemu. Mamy targi branżowe (Anuga, Sial, Gulffod w Dubaju Expo in Beijing, czy wiele innych), na które wyjazdy organizują organizacje branżowe taki jak Polska Izba Mleka. A późniejsza komunikacja może odbywać się za pomocą komunikatorów internetowych. W kwestii zabezpieczeń możemy z powodzeniem stosować produkty, które zostały do tego celu stworzone, czyli akredytywy, inkasa, ubezpieczenie należności eksportowych. To wszystko jest na wyciągniecie ręki polskiej branży mleczarskiej, tylko trzeba mieć odwagę, żeby z tych rozwiązać skorzystać. A przede wszystkim trzeba być otwartym na zmiany, które w życiu każdej firmy nie tylko z sektora mleczarskiego jest nieodzowną częścią funkcjonowania.

Z jakimi jeszcze bolączkami borykają się spółdzielnie mleczarskie?

Na pewno do wskazanych wcześniej czynników dodać można jeszcze zmianę pokoleniową, która czeka cześć mleczarni. Nie wiadomo z jakim skutkiem zakończą się takie procesy. Ważna jest też kwestia poziomów kursów walutowych, które śmiało można zaliczyć zarówno do zewnętrznych, jak i wewnętrznych czynników, które mają wpływ ogromny wpływ na polską branżę mleczną. Szczególnie dotyczy to tych producentów, którzy większość swojej produkcji sprzedają w walutach obcych. W przeciągu kilku miesięcy kurs najważniejszych walut spadł o ponad 20 gr., co oznacza otrzymanie dużo mniej złotówek za wyeksportowany towar. A przy dużej skali eksportu, starty idą w dziesiątki milionów złotych.

Jednak tu należy zrobić małe zastrzeżenie, ponieważ o ile na poziom kursów polscy producenci mleka nie mają wpływu, to na złagodzenie skutków znaczącego umocnienia się złotówki już tak. Mogą wdrożyć politykę zarządzania ryzy-

kiem kursowym, poprzez aktywne stosowanie zabezpieczeń w postaci chociażby forward-ów, czy prostych opcji walutowych. Co prawda to drugie rozwiązanie po doświadczeniach z kryzysu w 2008 roku ma złą opinię i firmy ich unikają jak ognia. To jednak nie oznacza, że opcje nie mogą być bezpiecznie stosowane. Oczywiście mogą, ale musi zostać zachowane kilka podstawowych procedur bezpieczeństwa określonych w polityce zabezpieczenia kursów walutowych: kwota zabezpieczeń musi odpowiadać faktycznym wpływom w walucie, a para walutowa, czyli EUR/PLN, USD/LN czy inne muszą odpowiadać faktycznej walucie, która ma wpłynąć na konto. I na tym polu jest jeszcze dużo do poprawy i nadrobienia, ponieważ o ile duzi producenci próbują radzić sobie ze zmiennością kursów, o tyle u średnich i mniejszych jest to loteria, czyli jaka będzie stawka waluty na rynku po tyle wymienią.

Czy po zmianie władzy producenci mleka jak i mleczarnie będą miały prościej czy raczej nadejdą problemy?

Na to pytanie odpowiedź została po części udzielona w pierwszym pytaniu. Czas pokaże, na ten moment są duże nadzieje oraz oczekiwania, które będą determinowane przez to co będzie się działo na rynku mleka w 2024 roku.

Jak zatem podsumowałbym Pan naszą rozmowę?

Podsumowując można stwierdzić jedno, że po dobrym 2022 i bardzo słabym 2023 w ten rok wchodzimy z dużymi obawami, ale również z dużymi nadziejami. Nowy rok to nowe szanse oraz możliwości i to od samych producentów produktów mleka będzie zależeć, jak wykorzystają te 12 miesięcy. Czy zaczną od siebie i zaczną się zmieniać, czy będą jeździć protestować do ministerstwa w przypadku słabej sytuacji na rynku mleka z żądaniami wsparcia oraz interwencji. Niestety czy właśnie stety, ale polska branża mleczna weszła w etap konsolidacji, gdyż w dłuższej pespektywie nie będzie możliwości kontynuowania działalności przez małe i średnie mleczarnie wobec wciąż rosnących kosztów produkcji z jednej, a coraz silniejszej konkurencji ze strony największych graczy na rynku z drugiej strony.

Dziękuję za rozmowę.

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 41

DOCENIANA SPECJALIZACJA

Panie Remigiuszu, XBS PRO-LOG S.A. bez wątpienia nie jest typowym przedsiębiorstwem logistycznym. Proszę przedstawić naszym czytelnikom specyfikę Pana firmy.

Remigiusz Zdrojkowski, Członek Zarządu, Dyrektor Zarządzający XBS PRO-LOG S.A.: W naszej codziennej, podstawowej obsłudze koncentrujemy się na towarach akcyzowych. W pierwszej kolejności są to napoje alkoholowe, w dalszej płyny do papierosów elektronicznych, wyroby nowatorskie, a także oleje smarowe. Aby odróżnić się od pozostałych dostawców podstawowych usług logistycznych, proponujemy przejęcie części lub nawet całości formalności administracyjnych ciążących na importerach, dystrybutorach lub eksporterach.

Związane są one z dopełnieniem specyficznych wymagań proceduralnych oraz prawnych wymaganych przy przemieszczaniu oraz wprowadzeniu do obrotu towarów akcyzowych. Nasza oferta dedykowana jest do importerów, dystrybutorów oraz eksporterów. Przemieszczanie takich towarów na terytorium Unii Europejskiej jest sformalizowane i wymaga od zainteresowanego podmiotu spełnienia szeregu wymagań, począwszy od rejestracji jako płatnik podatku akcyzowego, uzyskania pozwolenia na przyjmowanie wyrobów akcyzowych, złożenia zabezpieczeń finansowych oraz uzyskania dostępu do specjalistycznych platform informatycznych nadzorowanych przez organy skarbowe oraz celno-skarbowe. W przypadku alkoholi oraz papierosów elektronicznych wymagane jest nanoszenie na opakowania handlowe znaków akcyzy. To kolejny sformalizowany administracyjnie proces wymagający planowania oraz zaangażowania finansowego nawet kilka miesięcy wcześniej przed planowanym nałożeniem na towar banderol. Podmiot handlowy, który zamierza zajmować się takimi towarami musi zbudować sam takie kompetencje wewnątrz organizacji, a w przypadku ich braku zmuszony jest szukać chętnego do outsourcingu wspomnianych zadań. Z uwagi na uwarunkowania prawne, w tym karne wynikające wprost z kodeksu

karno-skarbowego, ustawy o podatku akcyzowym, a także szeregu otaczających obrót towarami akcyzowymi ustaw oraz rozporządzeń, świadczenie takich usług, wymaga wyspecjalizowanych kadr. Doświadczona oraz systematycznie szkolona grupa ekspertów oraz specjalistów XBS PRO-LOG pozwala spółce na wzięcie na siebie odpowiedzialności za prawidłowość realizacji wszystkich procesów. Temat związany z podatkiem akcyzowym oraz procedurami akcyzowymi jest na tyle wrażliwy, że lista podmiotów oferujących takie usługi jest bardzo mocno ograniczona. Nasza obecna pozycja oraz rozpoznawalność branżowa budowana jest już ponad 25 lat. Każdy kolejny krok procesowy, który następnie zamienialiśmy w usługę, w pierwszej kolejności modelowaliśmy sami wewnątrz spółki, konsultowaliśmy z doradcami podatkowymi oraz organami administracji państwowej. Aby czuć się bezpiecznie, a także zapewnić bezpieczny model obsługi naszym partnerom biznesowym, procesy które uznaliśmy za kluczowe zabezpieczaliśmy w interpretacjach indywidualnych. W tym zakresie nie uznajemy kompromisów, dróg na skróty czy szukania pozornych oszczędności. Doskonale wiemy, że ekspercka wiedza w tym obszarze to jest nasz największy kapitał. Nasza działalność, poza kapitałem pracowniczym, wymaga także kapitału finansowego. Nasz model administracyjny nierozerwalnie od wielu lat związany jest z finansowaniem dla naszych klientów zaliczki na poczet podatku akcyzowego, kosztów wytworzenia banderol, zabezpieczeń związanych z zawieszeniem płatności akcyzy oraz przemieszczenia towarów akcyzowych w procedurze zawieszenia poboru akcyzy po terytorium Unii Europejskiej. W 2014 roku zaczynaliśmy od depozytu gotówkowego w równowartości podatku akcyzowego w kwocie 50 tysięcy złotych. Systematycznie budowana pozycja oraz zdolność finansowa XBS PRO-LOG pozwala nam obecnie na przyjęcie do składowania towarów o równowartości kwoty akcyzy 50 milionów złotych. Nasze możliwości wzrosły zatem 1000 – krotnie. Poza depozytem związanym ze składowaniem, kilkanaście milionów złotych przeznaczyliśmy na zabezpieczenie kwoty podatku związanego z przemieszczaniem towarów akcyzowych. Całość powyższych kwot jest w dyspozycji urzędu skarbowego codziennie monitorującego naszą ewidencję, saldo zabezpieczeń oraz prawidłowość realizacji procedur.

W rozmowach z podmiotami zainteresowanymi naszymi usługami dopiero na końcu rozmawiamy o typowej usłudze logistycznej związanej z fizyczną obsługą towa-

ZARZĄDZENIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 42 – EUROLOGISTICS

ru. Nie oznacza to oczywiście, że zaniedbujemy ten obszar. Obsługa wrażliwych grup towarowych wymaga najwyższej jakości realizacji procesów, które wymagają systematycznych przeglądów oraz doskonalenia. Oba obszary, administracyjny oraz przepływ fizyczny w naszym przypadku muszą być spójne.

Jak - na podstawie Państwa doświadczeń - zmienia się rynek produktów akcyzowych w Polsce? Czy w ramach realizowanych usług dominuje obsługa eksportu, czy raczej importu?

W naszym przypadku dominuje przywóz celem sprzedaży na lokalnym rynku. Tylko około 10% towarów kierowanych jest na eksport. W obu przypadkach oferujemy przygotowanie towaru wprost do sprzedaży. Na miejscu w naszym składzie podatkowym nakładamy znaki akcyzy oraz drukujemy i umieszczamy na butelkach z alkoholem opisy w języku kraju przeznaczenia. W 2016 roku wprowadziliśmy usługę, którą roboczo nazywamy „all inclusive”. Na potwierdzenie przez ministerstwo finansów naszej interpretacji ustawy o podatku akcyzowym czekaliśmy pół roku. Ostatecznie ministerstwo potwierdziło, że możemy przejąć na siebie od innego podmiotu większość obowiązków administracyjnych, w tym: pozyskiwanie znaków akcyzy, występowanie jako płatnik podatku akcyzowego, prowadzenie wszystkich niezbędnych ewidencji oraz raportów. Podmiot korzystający z takiej usługi nie musi być zarejestrowany w urzędzie skarbowym, jako podatnik podatku akcyzowego. Nie podlega zatem w tej materii kontroli. Całość ryzyka jest po stronie XBS PRO-LOG. W pierwszym roku z najbardziej zaawansowanego modelu outsourcingu korzystały najczęściej małe podmioty rozpoczynające działalność. Po pewnym czasie do tego grona dołączyli także znacznie więksi rynkowi gracze, którzy postanowili uprościć swoje dotychczasowe struktury oraz przenieść do XBS PRO-LOG kolejne obszary administracyjne. W pierwszym roku w modelu „all inclusive” obsłużyliśmy około 6 proc. całego wolumenu, w 2023 roku już ponad połowę.

Jakie wskazałbym Pan zalety i wady działania w roli niszowego operatora logistycznego.

Zdajemy sobie sprawę, że liczba podmiotów zajmujących się obrotem towarami akcyzowymi jest limitowana. Z uwagi na zawiłości prawne nie jest to działalność typu e-commerce, która w ostatnich latach przyrasta co roku o kilkanaście procent, a liczba start-up’ów zmienia się codziennie. Uzyskanie zezwolenia np. na sprzedaż lub obrót alkoholem jest prawnie regulowana i wymaga spełnienia szeregu warunków w tym wynikających z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i zapobieganiu alkoholizmowi. Warto wspomnieć, że wspomniana ustawa ma ponad 40 lat i nie reguluje sprzedaży alkoholu przez Internet. Pomimo prac zwią-

zanych z modelowaniem procesów, nasza usługa przez laików może być odbierana jako konserwatywna. Regulacje prawne oraz konieczność codziennej współpracy z funkcjonariuszami skarbowymi wymaga uwagi, przewidywalności oraz wiedzy fachowej, w miejsce improwizacji procesowej. Ramy wyznacza nam prawo oraz procedury administracyjne. Być może właśnie z tego powodu oferowanie takich usług jest poza zainteresowaniem największych operatorów logistycznych. Ostatni okres przyniósł firmie okazję do świętowania dwóch istotnych jubileuszy. Proszę nam o nich opowiedzieć.

Funkcjonujemy na rynku już ponad 27 lat. W 2022 roku obchodziliśmy 25 rocznicę rozpoczęcia działalności pod nazwą PRO-LOG. W tym samym roku w grudniu, 10 rocznicę pierwszego notowania, jako spółka akcyjna, na rynku regulowanym NewConnect. Natomiast w lutym 2024 świętujemy 10-lecie rozpoczęcia oferowania usług jako skład podatkowy. Był to siedmiomilowy krok dla naszej firmy – uznajemy go za przełomowy moment, gdy przeszliśmy z roli prostego operatora logistycznego typu 2 PL, na podmiot integrujący szereg procesów, w tym finansowanie podmiotom zewnętrznym zawieszenie płatności podatku akcyzowego.

Bez wątpienia kluczem do sukcesu jest odpowiednio dobrany zespół. Jak XBS PRO-LOG S.A. zbudowało procesy pozyskiwania odpowiednich pracowników oraz rozwoju ich kompetencji?

Podobnie sformułowane pytanie: „jak pozyskiwać odpowiednich pracowników”, zadaliśmy sobie kilka lat temu. Z uwagi na niszowy charakter kluczowej w naszej działalności wiedzy oraz brak dostępu do osób ze znajomością zagadnień akcyzowych na poziomie specjalisty, zdecydowaliśmy się kształcić ambitne osoby od podstaw. Szukaliśmy osób gotowych do systematycznego akumulowania specjalistycznej i interdyscyplinarnej wiedzy. Proces wdrożeniowy, umożliwiający w miarę samodzielne poruszanie się w temacie, wymaga poświęcenia minimum kilkunastu miesięcy. Dodatkowa trudność w wykorzystywaniu przyswojonej już wiedzy wynika z konieczności prowadzenia systematycznej praktyki obserwacji zmian prawnych, modernizacji systemów celnych, czy interpretacji przepisów przez urzędników. Odpowiednio zbudowany zespół, w przypadku XBS PRO-LOG to także konsultacje z prawnikami, doradcami podatkowymi czy wprost z ministerstwem finansów. Koszty przygotowania nowych procesów oraz utrzymywania dotychczasowych są w naszym przypadku - w porównaniu do standardowych procesów administracyjnych w logistyce - nieproporcjonalnie wysokie. Dodatkowo chronimy się przed odpływem ze spółki wartościowych osób poprzez odpowiednio skonstruowane programy motywacyjne oraz lojalnościowe. Rozmawiał: Witold Zygmunt

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 43

E-COMMERCE PO PANDEMII

Pandemia miała potencjał, aby zasadniczo zmienić sposób w jaki robimy zakupy, poprzez znaczne przyspieszenie wzrostu handlu elektronicznego na penetrację, definiowaną jako procent całkowitej sprzedaży detalicznej na danym rynku, która odbywa się za pośrednictwem kanałów online, a nie w sklepie

44 – EUROLOGISTICS

Firma CBRE analizuje w swoim raporcie, czy rynki Europy Środkowo-Wschodniej doświadczyły wzrostu w Europie, trwałość wzrostu handlu elektronicznego w wyniku COVID oraz związane z tym implikacje dla nieruchomości handlowych.

Poza wzrostem obserwowanym w okresach blokady pandemicznej, większość europejskich rynków handlu elektronicznego w Europie Wschodniej nie odnotowała znaczącego przyspieszenia wzrost. Gros z nich znajduje się na poziomie trendu sprzed pandemii lub za nim. Polska jest godnym uwagi wyjątkiem, w którym wzrost wyprzedził trend o prawie 3 lata, chociaż inne rynki Europy Środkowo-Wschodniej są nieco bardziej opóźnione. Co więcej, wzrost penetracji handlu elektronicznego spadł od czasu zniesienia ograniczeń i ponownego otwarcia fizycznych sklepów detalicznych.

W całej Europie konsumenci generalnie preferują zakupy w sklepach. Biorąc jednak pod uwagę coraz bardziej cyfrowy świat, najemcy detaliczni powinni podjąć kroki w celu stworzenia silnego doświadczenia omnichannel, z kanałami sprzedaży detalicznej online i offline zintegrowanymi tak płynnie, jak to tylko możliwe.

Skoncentrowany rynek

Rynki e-commerce w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowo-Wschodniej odpowiadają za prawie 10% całkowitych wydatków na e-commerce w Europie. Polska, Czechy i Rumunia stanowią zdecydowaną większość wydatków w regionie, a wszystkie pozostałe kraje odpowiadają za mniej niż 30% wydatków na e-commerce w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowo-Wschodniej.

Jednak wśród rynków Europy Środkowo-Wschodniej i Południowo-Wschodniej istnieją znaczne różnice w udziale całkowitych wydatków na e-commerce. Polska jest zdecydowanie największym rynkiem i odpowiada za prawie połowę (46,2%) całkowitych wydatków w regionie. Wszelkie zmiany w udziale handlu elektronicznego w całkowitych wydatkach detalicznych na tym rynku będą miały zatem ogromny wpływ na całkowite wydatki w regionie CEE & SEE.

Z kolei Węgry, Słowacja, kraje bałtyckie i rynki Europy Południowo-Wschodniej odpowiadają łącznie za około jedną czwartą wydatków w regionie, co oznacza, że wzrost udziału handlu elektronicznego na tych rynkach będzie miał mniejszy wpływ na łączną kwotę wydatków.

Rynki rozwinięte powracają do trendu Pandemia miała potencjał, aby znacząco zmienić sposób, w jaki robimy zakupy. Penetracja handlu elektronicznego gwałtownie wzrosła w czasie pandemii, choć spadła wkrótce po zakończeniu ograniczeń związanych z blokadą i ponownym otwarciu fizycznych sklepów detalicznych. Najbardziej rozwinięte rynki e-commer-

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW

ce w Europie, Holandia i Wielka Brytania, zasadniczo powróciły do trendu sprzed pandemii, wyprzedzając odpowiednio o 0,2 i 0,1 roku trend sprzed pandemii COVID-19 w trzecim kwartale 2023 roku.

Wschodzące rynki e-commerce w Europie Środkowo-Wschodniej - Polska, Czechy, Rumunia i Węgry - różnią się pod względem trendów. Podczas gdy Czechy i Rumunia są ponad rok za trendem sprzed pandemii, Polska jest 2,9 roku do przodu. Od poziomu sprzed pandemii (IV kwartał 2019 r.) do szczytu pandemii penetracja w Polsce wzrosła o 55%, w porównaniu ze wzrostem o 48% w Czechach i 25% w Rumunii.

Dzięki wysokiemu popytowi na usługi odbioru poza domem, Polska i Czechy stały się liderami na rynku dostaw paczek poza domem.

Cztery kraje CEE to 9% wydatków

Wielka Brytania i Niemcy są zdecydowanie największymi rynkami e-commerce w Europie pod względem wydanych kwot, odpowiadając za prawie połowę wszystkich wydatków w euro. Oba te rynki w dużej mierze powróciły do trendu, przy czym Niemcy są 0,8, a Wielka Brytania zaledwie 0,1 roku przed trendem sprzed pandemii w 3. kwartale 2023 roku. W Wielkiej Brytanii dodatkowy wzrost powyżej trendu wygenerował około 27,3 mld euro dodatkowej sprzedaży w handlu elektronicznym.

Jednak polski rynek, który odpowiada za 4% całkowitych wydatków na e-commerce w Europie, jest krajem, który najbardziej wyprzedza trend sprzed COVID-19 (z wyjątkiem Portugalii). Pozostałe dwa rynki Europy Środkowo-Wschodniej - Czechy i Rumunia - pozostają w tyle za trendem, odpowiadając za ograniczone wydatki na e-commerce w Europie - odpowiednio 2% i 1%. Jeśli chodzi o Węgry, źródło danych jest dostępne przez krótszy okres niż w przypadku innych krajów, kończąc na danych z 2022 roku. W czwartym kwartale 2022 r. Węgry, podobnie jak Polska, również wyprzedziły trend (o 3,1 roku).

Sklepy w centrach handlowych

zyskują nową funkcję "display", gdzie klient może obejrzeć produkty, a następnie zamówić je online na swój adres.

Płaski lub ujemny wzrost od połowy 2021 r. Nic dziwnego, że wskaźniki penetracji utrzymały się na zasadniczo stałym poziomie lub spadły na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej od czasu zakończenia lockdownu. Wyjątkiem jest jednak Polska, gdzie udział handlu elektronicznego w całkowitych wydatkach detalicznych jest obecnie wyższy niż w czasie lockdownu, a od 2021 r. tendencja jest głównie wzrostowa.

EUROLOGISTICS – 45

Spowolnienie wzrostu penetracji może wskazywać, że konsumenci cenią sobie fizyczny handel detaliczny, a rynki handlu elektronicznego w Europie Środkowo-Wschodniej są bliskie punktu nasycenia wskaźnikami penetracji handlu elektronicznego. Potrzebne są jednak dalsze dane, zanim będzie można ostatecznie wyciągnąć taki wniosek. W przypadku Polski widoczny wzrost udziału handlu elektronicznego może wskazywać na wysoką integrację zakupów online i w sklepie. Klienci często wyszukują produkty online, a następnie udają się do fizycznego sklepu, aby wypróbować lub zobaczyć produkt osobiście przed zakupem. Dodatkowo sklepy w centrach handlowych zyskują nową funkcję ,,display", gdzie klient może obejrzeć produkty, a następnie zamówić je online na swój adres.

Polska jest godnym uwagi wyjątkiem, w którym wzrost wyprzedził trend o prawie 3 lata.

Konsumenci nadal preferują zakupy w sklepach

W raporcie "Global Live-Work-Shop Report" firma CBRE przeprowadziła ankietę wśród ponad 20 000 konsumentów na całym świecie, w tym ponad 7 000 w Europie, aby ustalić, w jaki sposób będą oni mieszkać, pracować i robić zakupy w przyszłości oraz jak wpłynie to na nieruchomości, z których korzystają.

W ankiecie zapytano konsumentów o ich preferencje dotyczące zakupów online i w sklepach stacjonarnych w 10 kluczowych kategoriach, w tym zarówno artykułów pierwszej potrzeby, jak i innych. 60% konsumentów na wszystkich rynkach europejskich zgłosiło ogólną preferencję na zakupy w sklepie. Raport Global Live-Work-Shop Report zbadał również doświadczenie omnichannel i wartość fizycznego sklepu poza obrotami ze sprzedaży, które generuje. Połowa europejskich respondentów wyraziła chęć obejrzenia produktu w sklepie przed złożeniem zamówienia online. W całej Europie połowa ankietowanych konsumentów wyraziła taką preferencję, przy czym najwyższe wyniki odnotowano we Włoszech i Hiszpanii - prawie 60%. Jeśli chodzi o zwroty, w całej Europie 42% konsumentów wyraziło preferencję zwrotu zakupów online w sklepie. Ponieważ sprzedawcy detaliczni coraz częściej decydują się na pobieranie opłat za zwrot zamówień online, zwrot w sklepie staje się bardziej atrakcyjną opcją. Korzyścią dla sprzedawców detalicznych jest stworzenie dodatkowej wizyty w sklepie, co zwiększa prawdopodobieństwo zakupu kolejnego produktu przez konsumenta. Wyniki pokazują, że dla znacznej części konsumentów sklep ma wartość wykraczającą poza zwykłe miejsce zakupów i ma szersze znaczenie w całym fizycznym i internetowym doświadczeniu detalicznym. Sprzedaw-

cy detaliczni często dostrzegają pozytywny "efekt halo" posiadania sieci sklepów fizycznych na ogólne wyniki firmy. Silna oferta omnichannel, która płynnie łączy doświadczenie online i offline, powinna być kluczowym czynnikiem dla sprzedawców detalicznych, którzy chcą zmaksymalizować sprzedaż i zaangażowanie konsumentów.

Wyniki aktywów detalicznych nadal się poprawiają Na początku 2020 r. liczba odwiedzających sklepy detaliczne i sprzedaż najemców spadły w całej Europie, ponieważ lockdowny i związane z nimi zamknięcia sklepów ograniczyły konsumentom możliwość robienia zakupów w sklepach. Oba te wskaźniki odnotowały jednak szybkie ożywienie, gdy sklepy zostały ponownie otwarte, a konsumenci mogli powrócić do fizycznych zakupów detalicznych. W zarządzanym przez CBRE portfelu aktywów handlowych w Europie Środkowo-Wschodniej liczba odwiedzających we wrześniu 2023 r. była o 12% niższa niż w tym samym miesiącu 2019 r. Podobnie kształtowała się sprzedaż najemców, która we wrześniu 2023 r. była o 9% wyższa niż we wrześniu 2019 r.

Ożywienie odwiedzalności było początkowo napędzane przez parki handlowe ze względu na ich ofertę detaliczną skoncentrowaną na podstawowych produktach, ale w 2023 r. liczba odwiedzin w centrach handlowych wzrosła do podobnego poziomu. Od września wzrost odwiedzalności jest najsilniejszy w handlu detalicznym. Śródmiejskie centra handlowe są bliskie poziomu odwiedzalności sprzed pandemii.

Wdrożenie handlu elektronicznego wymaga dużej ilości powierzchni logistycznej. W 2023 r. w Czechach, na Węgrzech, w Polsce, Rumunii i na Słowacji wynajęto 4,5 mln mkw. powierzchni przemysłowej i logistycznej. Z tej powierzchni 7% było przeznaczone wyłącznie na handel internetowy, co stanowiło ponad 300 000 mkw.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 46 – EUROLOGISTICS

Większość tej powierzchni w sektorze handlu internetowego została wynajęta w Polsce, w której w 2023 r. wynajęto 11% powierzchni w tym sektorze. Jednym z najemców, który zajmował dużą część tej powierzchni, jest chiński sklep internetowy z modą, prowadzący dystrybucję regionalną na kilku rynkach europejskich. Mimo, że najnowszy trend jest taki, że dla branży logistycznej rola sprzedaży detalicznej online maleje, liczby pokazują, że są oni nadal aktywni na rynku. Co więcej, 3PL również dedykuje swoje usługi detalistom internetowym, więc w rzeczywistości udział detalistów internetowych może być jeszcze wyższy.

Głos przed wyborami

Wyniki pokazują, że dla znacznej części konsumentów sklep ma wartość wykraczającą poza zwykłe miejsce zakupów i ma szersze znaczenie w całym fizycznym i internetowym doświadczeniu detalicznym.

Rozwóh e-commerce w Europie i wszystkie jego cechy mówią więcej o zaawansowaniu społecznym i gospodarczym, niż żadna inna dziedzina wymiany – towarów, informacji. Dlatego dalszy nieskrępowany i zrównoważony rozwój e-commerce przyczyni się w niebagatelny sposób do rozwoju polskiej i całej europejskiej gospodarki.

Aby zapewnić właściwe pole do działania, 21 organizacji krajowych zrzeszonych w działającej przy KE organizacji Ecommerce Europe - w tym Izba Gospodarki Elektronicznej – wystosowały Manifest, przygotowany z myślą o nadchodzących wyborach do Parlamentu Eu-

ropejskiego. Określa on bariery i potencjalne sposoby uniknięcia ich dla dalszego wolnorynkowego rozwoju cyfrowego handlu.

Oto niektóre postulaty w nim zawarte:

• Kanały online i offline uzupełniają się i powinny być traktowane jednakowo z perspektywy tworzenia przepisów.

• Wobec poważnych barier w sprzedaży transgranicznej, należy zmniejszyć fragmentację rynku i zlikwidować biurokrację w sferze międzynarodowych operacji biznesowych.

• Aby stworzyć niezbędne warunki dla silnego jednolitego rynku, konkurencyjnego globalnie, e-commerce z Unii i pochodzące spoza UE powinny działać według tych samych zasad, co pozwoli uniknąć nieuczciwej konkurencji.

Autorzy Manifestu zmierzają do tego, aby egzekwowanie przepisów UE nie stanowiło wyzwania wiedząc, że obecnie organy w poszczególnych krajach są często niedofinansowane. To wpływa na niewystarczającą liczbę pracowników, problemy z koordynacją zarówno między krajami, jak i organami krajowymi.

Manifest wyraźnie akcentuje też potrzeby e-MŚP i inne, niemniej ważne sprawy, które m.in. koncentrują się na spójności i lepszym stanowieniu prawa.

Na e-commerce należy już patrzeć jak na wielką, globalną społeczność, która podtrzymuje kontakt przez działania samych firm, ale też przez społecznościowy charakter. Każda szanująca się marka e-handlu dba o wizerunek, którą tworzą wiarygodne recenzje klientów i kontakt z nimi. Buduje wokół siebie społeczności oparte na kulturze wiarygodnych influencerów, sprzedaży bezpośredniej w social mediach, umożliwiając użytkownikom odkrywanie i kupowanie produktów w czasie rzeczywistym. To wartości, które można porównać do miesięcznych obrotów. E-commerce jest więc już integralną częścią społeczeństwa, a tym bardziej będzie w przyszłości.

"E-commerce jest mieszaniną technologii w świecie online i offline, społeczności, oraz medium, dzięki któremu odbywa się pozytywny przekaz marka – klient. Biznes ze wszelkich sił dba o ten przekaz – mówi Luca Casetti, sekretarz generalny EcommerceEurope. – Dlatego rzetelny e-commerce pozbawiony jest wszelkich negatywnych intencji i działań, niestety obecnych w całości internecie."

Witold Zygmunt na podstawie raportu CBRE „E-commerce in the post-pandemic era”

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 47

NOWY ROK, STARE WYZWANIA

W I kw. 2024 r. polski sektor TSL prognozuje niewielką redukcją etatów, choć nikt nie zamierza pozbywać się wykwalifikowanych kadr. Wręcz przeciwnie, zatrudnienie istotnych pracowników będzie wzrastać. W ciągu roku firmy będą szukać głównie magazynierów i kierowców, a niedobory tych ostatnich przysporzą prawdziwych koszmarów w polskim i europejskim transporcie. Coraz wyraźniej widać, że kapitał ludzki w TSL to zasób strategiczny, a jego rola do końca dekady zyska na znaczeniu jeszcze bardziej.

Sektorowi transportu i gospodarki magazynowej w Polsce, pomimo niezłej końcówki, nie udało się zakończyć minionego roku w dobrych nastrojach. W grudniowych ankietach GUS ogólny klimat koniunktury ponownie oceniony został poniżej poziomu neutralnego (-4,9), a nawet nieco gorzej niż w listopadzie (-3,7) oraz październiku (-1,4). Optymizm zachowali jedynie najwięksi przedsiębiorcy, zatrudniający 250 i więcej pracowników. Ta grupa firm ocienia sytuację pozytywnie nieprzerwanie od marca 2023 r.

Nienajlepsza diagnoza ogólnej koniunktury w sektorze, utrzymująca się od grudnia 2021 r., odbiła się dość wyraźnie na prognozach na I kw. 2024 r. Przedsiębiorstwa chłodno oceniają najbliższe miesiące we wszystkich badanych przez GUS obszarach, w tym w obszarze zatrudniania. Obecna prognoza salda zwolnień i rekrutacji na bieżący kwartał to minus 2,4 na rzecz redukcji etatów. To, że na początku roku wskaźnik ulegnie pogorszeniu deklarowało w grudniu 11,4% dyrektorów firm sektora transportowego i magazynowego, natomiast 9% przewidywało poprawę. Pozostała część, czyli prawie 80% spośród 850 ankietowanych podmiotów nie planuje na początku roku ani nowych rekrutacji, ani zwolnień.

Obecna prognoza salda zwolnień i rekrutacji na bieżący kwartał to minus 2,4 na rzecz redukcji etatów.

Kompetencje zawsze w cenie

Deklaracje odnośnie zatrudnienia różnią się jednak znacząco, kiedy przychodzi do oceny istotności i wpływu kompetencji pracowników na funkcjonowanie firmy w kwartale otwierającym rok. I tak, do 9,7% wzrósł odsetek przedsiębiorstw deklarujących ograniczenie zatrudnienia pracowników relatywnie łatwych do zastąpienia, natomiast 5,9% deklaruje zwiększenie rekrutacji takich kadr. Saldo na poziomie minus 3,8 jest więc niekorzystne dla nisko wykwalifikowanych osób. Zupełnie odwrotną sytuację będziemy za to obserwować na stanowiskach trudnych do zastąpienia, ponieważ 9,2% przedsiębiorstw deklaruje zwiększenie zatrudniania personelu posiadającego cenne umiejętności. Ograniczenie w I kw. zapowiada natomiast 5,5% firm co i tak daje dodatnie zatrudnienie na poziomie plus 3,7. Warto także znaczyć, że w I kw. 2024 r., czyli na początku zapowiadanego wychodzenia z ubiegłorocznego spowolnienia, ale jednak funkcjonowania we wciąż słabych warunkach gospodarczych, dla zdecydowanej większości firm podstawą do podejmowania istotnych decyzji zarówno o zatrudnieniu, jak i wynagrodzeniach będą bieżące dane wewnętrzne i makroekonomiczne. Deklaruje tak 70,3% dyrektorów badanych przez Główny Urząd Statystyczny. Wyraźnie mniej deklaracji dotyczy istotnych kroków podejmowanych na podstawie oczekiwanych zmian, które mogą nastąpić w perspektywie roku (48,8%).

Pracownik nieustannie poszukiwany Według danych przytoczonych w zeszłorocznym raporcie związku pracodawców Transport i Logistyka Polska (TLP) sektor TSL odpowiadał w 2022 r. za 7% polskiego PKB i skupiał 6,5% wszystkich zatrudnionych. Z danych GUS wynika, że to nawet 955 tys. osób. Z kolei według analizy Państwowego Instytutu Ekonomicznego (PIE) pracownicy transportu i gospodarki magazynowej to trzecia największa grupa zawodowa w sektorze usług. Nic więc dziwnego, że kategoria Transport i Logistyka, obok IT, inżynierii i telekomunikacji, była w zeszłym roku w ścisłej czołówce ogłoszeń o pracę publikowanych w polskim Internecie.

Taki wniosek płynie z danych dostępnych na platformie Job Market Insights, monitorującej oferty rekrutacyjne pojawiające się w serwisach internetowych w 19 krajach na świecie, w tym w Polsce. W całym 2023 r. w kategorii Transport i Logistyka opublikowano w naszym kraju łącznie 321 730 unikatowych ofert pracy. Widać także wyraźnie, że dynamika procesów rekrutacyjnych odzwierciedlała nastroje panujecie w branży. Liczba ogłoszeń całkiem stabilnie rosła od początku roku aż do maja. W czerwcu wpadła w stagnację i zaczęła oscylować na stałym poziomie ok. 29 tys. ofert miesięcznie. Wyraźny spadek poniżej pułapu 24 tys. nastąpił w listopadzie, natomiast w grudniu liczba ofert zanurkowała już do 18 tys., co jest wynikiem znacznie słabszym od grudnia 2022 r., kiedy otwarto 20 051 rekrutacji. To spadek o 11,5 % rok do roku. Przez cały miniony rok zdecydowanie najbardziej poszukiwanymi pracownikami byli magazynierzy i kierowcy, co ze względu na parametry geograficzne polskiego sektora transportowo-magazynowego nie powinno być zaskoczeniem. Krajowe przedsiębiorstwa zapewniają ponad 20% pracy przewozowej wykonywanej w drogowym transporcie dóbr w Unii Europejskiej. Niedawno awansowaliśmy również do wąskiego grona europejskich państw mogących się pochwalić nowoczesną powierzchnią przemysłowo-magazynową przekraczającą poziom 30 mln mkw. Nie jest więc niespodzianką, że najwięcej ofert rekrutacyjnych dotyczy właśnie magazynierów oraz kierowców i pochodzą one z okolic największych miast, gdzie znajdują się parki i centra logistyczne.

Przez cały miniony rok zdecydowanie najbardziej poszukiwanymi pracownikami byli magazynierzy i kierowcy, co ze względu na parametry geograficzne polskiego sektora transportowo-magazynowego nie powinno być zaskoczeniem.
ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 49

Analizy Job Market Insights odzwierciedlają dodatkowo silną pozycję polskiego TSL, jeśli chodzi o potencjał dla rynku pracy. Nawet w najsłabszym miesiącu ostatniego roku, tj. w grudniu, w kategorii Transport i Logistyka opublikowano 17 986 ogłoszeń, co stanowiło 9,8% ofert zamieszczonych we wszystkich kategoriach rekrutacyjnych. Z kolei 4 705 firm TSL, które poszukiwało w tym czasie pracowników odpowiadało za 15,4% przedsiębiorstw prowadzących w tym czasie nabory. Ponowne ożywienie gospodarcze zapewne podniesie te udziały w kolejnych miesiącach 2024 r. Choć zasypanie wyraźnego dołka rekrutacyjnego z końcówki 2023 r. zajmie trochę czasu, to dynamika rekrutacji z pewnością powróci w drugiej połowie roku. Bez zaspokojenia potrzeb rekrutacyjnych sektora TSL trudno sobie bowiem wyobrazić sprawne funkcjonowanie gospodarki, nie tylko polskiej, ale również światowej, co widać na przykładzie rynku kierowców.

Nadchodzi drogowa apokalipsa?

Z wyliczeń S&P Global wynika, że bezpośrednia kontrybucja transportu drogowego w budowaniu globalnego PKB wynosi 3%. To więcej niż pozostałe modele transportu razem wzięte (kolej odpowiada za 0,5%, lotnictwo i żegluga po 0,8%). Przewozy drogowe mają także większościowy udział (56%) w 4 bln dol. przychodów pochodzących z globalnego przemieszczania towarów. Reszta, czyli 44% należy łącznie do pozostałych modeli. Jednocześnie, jak podaje Międzynarodowa Unia Transportu Drogowego (IRU), w skali globalnej ponad 50% firm ma poważne lub bardzo poważne problemy z rekrutacjami na stanowiska kierowców. Natomiast w Europie takie deklaracje składa aż 62% przedsiębiorstw. Zaledwie 17% sygnalizuje niewielkie problemy

lub ich brak, a 21% deklaruje umiarkowaną trudność. Według najnowszego badania IRU, w 2023 r. w Europie 7% otwartych stanowisk dla kierowców pozostało nieobsadzonych. Po prostu nie znaleziono chętnych do pracy, a zapotrzebowanie osiągnęło poziom 233 tys. osób.

Jak to wpływa na europejskie firmy?

Dla 57% europejskich przedsiębiorstw oznacza to brak możliwości dostarczenia odpowiedniej pojemności ładunkowej, a co za tym idzie niemożność ekspansji biznesowej. Aż 60% firm jest zadania, że niedobory na rynku to w efekcie mniej wykwalifikowani pracownicy, a 56% zwraca uwagę na większe koszty utrzymania etatów. Obok tych czynników są także obniżona produktywność (49%), spadek przychodów (39%), obniżenie konkurencyjności (30%), opóźnienia dostaw (27%), więcej wypadków (23%) i inne negatywne konsekwencje.

Na domiar złego kierowców ma być jeszcze mniej Już w tym roku wskaźnik niedoboru kierowców w Europie może osiągnąć poziom 11%, a to oznacza nawet 0,5 mln potrzebnych rąk do pracy. Ostateczne zapotrzebowanie będzie jednak zależało od popytu na usługi transportowe i kondycji całej gospodarki. W rzeczywistości zeszłoroczny spadek nieobsadzonych stanowisk do 7% nie wynikał z większej liczby kandydatur, a właśnie z obniżonego zapotrzebowania na transport m.in. w wyniku spowolnienie gospodarczego, zmniejszonej konsumpcji, wysokiej inflacji i wolnego wzrostu płac, itd. Dla przykładu w Wielkiej Brytanii, która w 2021 r. miała niedobór na poziomie bliskim 10%, co odpowiadało gigantycznym brakom nawet 80-100 tys. kierowców, w 2023 r. wskaźnik zmniejszył się do 6%, co dało nagle

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 50 – EUROLOGISTICS

tysiąc nieobsadzonych wakatów. Teoretycznie problem sam się rozwiązał, w praktyce nic się nie zmieniło, ponieważ jest to zagadnienie strukturalnie trudne, a w tym roku z pewnością przybierze na sile.

Stanie się tak, ponieważ czteropunktowy wzrost nieobsadzonych wakatów w Europie (do 11%) będzie napędzany przez rosnące PKB. Lepsze warunki gospodarcze napędzą popyt na usługi transportowe i sprawa kierowców ponownie ujrzy światło dzienne. Dowodem na to jest choćby prognozowany przez Transport Intelligence wzrost pracy przewozowej wykonanej w towarowym transporcie drogowym w Europie, który ma się zwiększyć z 1,92 mln tkm w 2023 r. do 1,94 mln tkm w 2024 r.

Nic nowego - kierowców zabraknie także w Polsce Według szacunków IRU w zeszłym roku w Polsce brakowało ok. 29 tys. kierowców, co oznaczało 7% pustych wakatów. Równie wysokie braki deklarowano w Niemczech (7% | 31 tys.) i w Hiszpanii (7% | 30 tys.) Jeśli natomiast chodzi o procentowy udział nieobsadzonych stanowisk, to większy problem niż Polska mają m.in. Estończycy (19%), Słowacy (14%) i Rumuni (10%).

Wzrost zapotrzebowania na kierowców w naszym kraju jest pewny, ponieważ z każdej strony napływają prognozy o przyspieszającej gospodarce. Bank Światowy wróży Polsce wzrost o 2,6%, NBP o ok. 3%. Z kolei według PIE polskie PKB urośnie w 2024 r. o 2,3%, a głównym motorem wzrostu będzie konsumpcja gospodarstw domowych, co jest doskonałą wiadomością sektora magazynowego. Kiero wców jednak nie przybędzie, także za sprawą ich wieku. Już 33% kierowców w Europie ma ponad 55 lat i przejdzie na emeryturę za 5-10 lat. Jednocześnie grupa adeptów w wieku poniżej 25 lat to zaledwie 5% udziału w rynku. Tylko z tego powodu, czyli przechodzenia na emeryturę, szacuje się, że w okresie do 10 lat w Europie może brakować nawet 1,2 mln kierowców. Wyjątkowo pesymistycznie wygląda w tym kontekście relatywnie bliska prognoza na 2028 r., która zakłada poziom nieobsadzonych stanowisk rzędu 17%, czyli 745 tys. wolnych wakatów w Europie. Za 4 lata do obsłużenia europejskiej gospodarki będzie potrzeba nawet 3,9 mln kierowców, ale według IRU aktywnych zawodowo będzie zaledwie ok. 3,2 mln.

Polska tym kontekście ma jeszcze jeden problem, mianowicie nie tylko emerytury, ale także rezygnacje z zawodu. Z badania Inelo przeprowadzanego w 2023 r. na prawie 2 tys. kierowców wynikało, że aż 76% myślało o zmianie pracy ciągu ostatnich 6 miesięcy.

Konsekwencje dla Polski będą te same co dla innych gospodarek z niedoborami. IRU wskazuje m.in. wzrost stawek przewozowych i inflacji, spowolnianie wzrostu PKB, a nawet potencjalny wzrost emisji CO2. W dłuższej perspektywie także przyspieszenie w zakresie autonomicznych pojazdów.

Problem w tej ostatniej kwestii jest jednak taki, że wielkoskalowa i wysoce kapitałochłonna autonomizacja nie

ZARZĄDZANIE

wszędzie będzie możliwa, zarówno ze względów technicznych, infrastrukturalnych czy nawet prawych. Samojezdne pojazdy ciężarowe są dopiero na wczesnym etapie rozwoju, brakuje nie tylko rozwiązań projektowych gotowych do masowej i opłacalnej produkcji oraz użytkowania, ale także regulacji prawnych, a nawet infrastruktury drogowej, ponieważ najpewniej będą to jednostki napędzane paliwami alternatywnymi.

Za kilka lat pracownik TSL

będzie na wagę złota

- Operatorzy, przewoźnicy i inne podmioty działające na rynku TSL, którzy nie będą potrafili wdrożyć właściwych strategii pozyskania i utrzymania talentów ograniczą nie tylko swoje szanse na rozwój, ale również na utrzymanie konkurencyjności. Wyzwania będą dotyczyły nie tylko transportu drogowego, ale także całego ekosystemu logistycznego. Dla przykładu, o ile w e-commerce da się prawie w pełni zautomatyzować proces pakowania i wysyłki, to znacznie trudniej zorganizować w taki sposób obsługę zwrotów, zwłaszcza ich weryfikację i naprawy. Jest to tym bardziej istotne, że żyjemy już w erze zrównoważonych działań biznesowych i odpowiedzianego zarządzania cyklami logistycznymi, na które wyczuleni są kontrahenci sektora. Niewiele wskazuje więc na to, aby kapitał ludzki przestał stanowić strategiczny zasób firm, wręcz przeciwnie, w przyszłości będzie odgrywał jeszcze większą rolę. Widać to w globalnych badaniach niedoborów talentów, które raportuje 75% przedsiębiorstw na świecie. Kompetencje związane w operacjami logistycznymi znajdują się obecnie na czwartym miejscu listy najtrudniejszych do znalezienia umiejętności wśród kandydatów – mówi Małgorzata Hornig, Dyrektor HR w spółce ID Logistics Polska, świadczącej kompleksowe rozwiązania logistyczne i transportowe, obsługę e commerce oraz zarządzanie łańcuchem dostaw w 18 krajach. Na strategiczne znaczenie zasobów ludzkich uwagę zwraca również platforma Transporeon. W badaniu z kwietnia 2023 r. zapytała ona dyrektorów zarządzających logistyką i łańcuchami dostaw o trendy i czynniki, które do 2028 r. odegrają znacznie ważniejszą rolę w zarzadzaniu dostawami niż obecnie. Bez zaskoczenia na pierwszym miejscu znalazła się sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe (60% wskazań). Jednak obok zrównoważonych inicjatyw i regulacji (59%) na szczycie listy znalazły się także ograniczone zasoby na rynku pracy (50%), jako jeden z trzech kluczowych czynników dla logistyki u schyłku dekady. Na podium zabrakło za to autonomicznych ciężarówek i dostaw na ostatniej mili (po 21%), nearshoringu (38%), cyberbezpieczeństwa (40%) oraz robotów w magazynach (41%).

Krzysztof Oflakowski

DOSTAW EUROLOGISTICS – 51
ŁAŃCUCHEM

TECHNOLOGIA I LOGISTYKA ZMIENIAJĄ ZWYCZAJE ZAKUPOWE

„Jedyną stałą w życiu jest zmiana.” Te słowa greckiego filozofa Heraklita z Efezu doskonale pasują do przeobrażeń zachodzących w zwyczajach zakupowych konsumentów w świecie e-commerce. Coraz większa oferta e-sklepów, rozwój technologii, nowatorskie formy prezentacji produktów, rozbudowane systemy bezpiecznych płatności, zaawansowane systemy ocen i opinii czy wreszcie rozwój logistyki, dzięki któremu skraca się czas dostawy i wygoda odbioru zamówień – wszystko to wpływa na rozwój branży, ale też na zmiany przyzwyczajeń czy oczekiwań klientów.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW

Technologie zmieniające e-commerce

Personalizacja doświadczenia zakupowego ma dzisiaj ogromne znaczenie. Branża coraz śmielej wykorzystuje dane i technologie, by dostosowywać oferty do preferencji kupujących. Poprzez rekomendacje oparte na analizie zachowań zakupowych oraz indywidualne podejście do klienta, sklepy online tworzą propozycje dopasowane do użytkownika, co przyczynia się do zwiększenia konwersji.

Ale to nie wszystko. Wykorzystanie rozszerzonej (AR) i wirtualnej rzeczywistości (VR) przenoszą doświadczenie zakupowe na zupełnie nowy poziom. Dzięki AR klienci mogą „przymierzać” produkty wirtualnie, np. ubrania, obserwując ich wygląd w rzeczywistym środowisku za pośrednictwem aplikacji mobilnych czy specjalistycznych urządzeń. Daje im to lepsze wyobrażenie o danej rzeczy, co może zmniejszyć liczbę zwrotów, a zwiększyć satysfakcję konsumenta. Z kolei VR oferuje bardziej immersyjne doświadczenie, pozwalając użytkownikom na wirtualne zwiedzanie sklepów, prezentacje towarów czy nawet uczestnictwo w wydarzeniach związanych z zakupami. Tego typu doświadczenia mogą być szczególnie atrakcyjne dla branży turystycznej czy rozrywkowej, gdzie klienci mogą „przejść się” po hotelu przed podjęciem decyzji zakupowej.

Personalizacja w e-commerce stała się istotnym punktem wyznaczającym sukces w branży.

Blockchain – technologia kojarzona dotąd głównie z kryptowalutami – również znajduje zastosowanie w e-handlu. Umożliwia m.in. szybszą realizację transakcji, zwiększa bezpieczeństwo przechowywania i przetwarzania wrażliwych danych, umożliwia tworzenie spersonalizowanej oferty, automatyzuje procesy, ułatwia transakcje transgraniczne.

Integracja głosowych asystentów, a także rozbudowane systemy płatności – w tym coraz popularniejszy tzw. BNPL (buy now pay later - kup dziś zapłać później) również stymulują wzrost handlu internetowego, tworzą nowe możliwości zakupowe – a tym samym wpływają na zmiany zachowań klientów.

Live zakupowy

Coraz popularniejszy staje się Live Shopping Video, czyli transmisja na żywo z zakupami online. Jest to już stały elementem strategii e-commerce w takich krajach jak Wielka Brytania czy Niemcy, nie wspominając o Azji. Marki organizują sesje online na żywo, podczas których eksperci lub influencerzy prezentują produkty, odpowiadają na pytania widzów oraz umożliwiają natychmiastowe zakupy w czasie rzeczywistym. Trend ten stanowi odpowiedź na zapotrzebowanie na osobiste doświadczenia zakupowe, jednocześnie zachęcając klientów do szybszych decyzji. W efekcie, coraz więcej firm

eksploruje tę formę komunikacji, starając się wykorzystać jej potencjał do zwiększenia zaangażowania konsumentów i sprzedaży. W Europie Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza w Polsce, Live Shopping dopiero zaczyna zyskiwać na popularności.

- Doświadczenia zakupowe stanowią kluczowy element dzisiejszego e-commerce’u, a nowe technologie takie jak AR, VR czy Live Shopping odgrywają istotną rolę w ewolucji całej branży. Narzędzia te nie tylko zmieniają sposób, w jaki konsumenci odbierają produkty, ale także wprowadzają interaktywne doświadczenia podczas procesu zakupowego. Dzięki nim e-sklepy mają szansę nie tylko lepiej angażować klientów, ale także zwiększać ich zaufanie poprzez bardziej osobiste podejście. Dostosowanie się do nowych technologii to konieczność, która umożliwia kreowanie spersonalizowanych doświadczeń zakupowych, co przekłada się na lojalność klientów i wzrost sprzedaży w świecie coraz bardziej konkurencyjnego e-commerce – mówi Agnieszka Haponik, marketing managerka w Packeta Poland.

Q-commerce – jeszcze szybciej

Najnowszy trend, Quick Commerce (znany także jako Q-commerce) to zjawisko, które rewolucjonizuje e-handel poprzez jeszcze szybsze dostarczanie produktów. Rozwiązanie to umożliwia dostawę produktów w bardzo krótkim czasie, często w ciągu kilku godzin od złożenia zamówienia. Q-commerce rozwija się szczególnie dynamicznie w krajach o gęsto zaludnionych obszarach miejskich, jak np. w Hiszpanii, zwłaszcza w dużych miastach, takich jak Barcelona czy Madryt. Firmy działające w sektorze spożywczym, farmaceutycznym i artykułów codziennego użytku skupiają się na zapewnieniu efektywnej dostawy zamówień, co odpowiada rosnącym oczekiwaniom klientów dotyczącym szybkości i wygody w procesie zakupów online. W Europie Środkowo-Wschodniej, trend ten, choć może nie jest jeszcze tak powszechny jak w niektórych zachodnich krajach europejskich, zaczyna zyskiwać na znaczeniu. Widać to na przykład w Polsce czy Rumunii – robiąc zakupy online, często zauważyć można przypis „kup do godziny 10 – dostawa w tym samym dniu”.

- Rozwój Q-commerce umożliwia budowę przewagi rynkowej sklepów oferujących takie rozwiązanie, to przełom w sposobie, w jaki konsumenci doświadczają szybkich i wygodnych zakupów online. Błyskawiczne dostawy stają się istotnym elementem e-commerce, głównie w dużych miastach, transformując sposoby dokonywania zakupów i podnosząc standardy obsługi klientów – mówi Agnieszka Haponik.

Mobilne zakupy

Ważnym trendem jest też rosnąca popularność zakupów mobilnych, co wymusza na e-sklepach dostosowanie platform sprzedażowych do interfejsów tych urządzeń. Na przykład na rynku skandynawskim,

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 53

w Szwecji czy Norwegii, e-commerce łączy się z wysokim stopniem mobilności społeczeństwa. Konsumenci są tu wyjątkowo zorientowani na technologie, więc aplikacje sklepów są niezwykle popularne. Pozwalają użytkownikom na elastyczne i wygodne zakupy nawet w trakcie podróży czy podczas codziennych obowiązków. W Polsce też zresztą widać ten trend – coraz więcej spraw, w tym zakupy – załatwiamy przy pomocy smartfona.

Wartości w cenie

Coraz większa liczba konsumentów, szczególnie młodych, z pokolenia Z, ogromną wagę przywiązuje do wartości, jakie prezentuje marka czy sklep internetowy. Na pierwszy plan wysuwa się ekologia, produkty naturalne, biodegradowalne, itp. Chcąc pozyskać nowych klientów, warto zadbać o ten obszar, nie tylko pod kątem sprzedawanych towarów, ale też pakowania czy dostaw.

- Konsumenci świadomie idą w kierunku dostaw Out-of-home, czyli odbioru paczek w punktach partnerskich i automatach paczkowych. Obserwujemy tę tendencję w wielu krajach europejskich. W naszej ocenie w ciągu najbliższych lat popularność będą zyskiwały również opakowania wielokrotnego użytku, a konsumenci coraz większą wagę będą przywiązywali do tego, jakim środkiem transportu posługuje się firma logistyczna – z napędem spalinowym czy elektrycznym –dodała Agnieszka Haponik.

Wiele e-sklepów, także polskich, poszukuje nowych miejsc zbytu, aktywnie wchodząc na rynki zagraniczne. Wśród rodzimych sklepów zauważalny jest wzrost zainteresowania ekspansją do Czech, Słowacji, Węgier czy Rumunii.

Oczekiwania i zwyczaje zakupowe konsumentów odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu przyszłości handlu online. Sklepy internetowe muszą nieustannie dostosowywać swoje strategie do zmieniających się preferencji klientów, aby sprostać ich oczekiwaniom. Konieczne staje się zatem inwestowanie w innowacje technologiczne oraz szybką logistykę. To jedyny sposób, aby e-sklepy mogły osiągnąć sukces w świecie coraz bardziej rozwijającego się handlu elektronicznego.

W kontekście przyszłości e-handlu widać też szereg kolejnych trendów. Personalizacja do granic możliwości staje się normą, rośnie też znaczenie ekologicznego podejścia do biznesu, co widoczne jest chociażby w popularności zielonej logistyki i opakowań zwrotnych. Dodatkowo, rozwój zakupów subskryp -

cyjnych oraz ewolucja preferowanych form odbioru paczek kształtują przyszłość branży, tworząc nowe standardy w handlu elektronicznym.

Konsumenci świadomie idą w kierunku dostaw Out-of-home, czyli odbioru paczek w punktach partnerskich i automatach paczkowych.

Personalizacja do granic możliwości

Personalizacja w e-commerce stała się istotnym punktem wyznaczającym sukces w branży. Obecnie trend ten odgrywa kluczową rolę w strategiach marketingowych i doświadczeniu zakupowym klientów. W Polsce jest on zauważalny szczególnie w sektorach modowym, kosmetycznym i technologicznym. Platformy e-commerce wykorzystują algorytmy uczenia maszynowego, analizując preferencje i zachowania zakupowe klientów. Przykładowo, popularne polskie sklepy online stosują systemy rekomendacji oparte na big data, pozwalając konsumentom na spersonalizowane sugestie zakupowe. W Europie, zwłaszcza w krajach skandynawskich, Niemczech i Wielkiej Brytanii, sklepy internetowe oraz platformy typu marketplace inwestują w zaawansowane technologie AI, aby dostosować doświadczenia zakupowe do indywidualnych preferencji klientów. Obejmuje to wyprofilowane pod daną osobę rekomendacje produktów, dedykowane promocje i komunikację marketingową, zwiększając w ten sposób jej zaangażowanie oraz lojalność. Z kolei w USA i Chinach giganci e-commerce, tacy jak Amazon czy Alibaba, wykorzystują zaawansowane algorytmy. Amazon używa AI, aby dostarczyć odbiorcom rekomendacje produktów oparte na ich historii zakupów, podczas gdy Alibaba opiera swoje systemy rekomendacyjne na analizie danych.

Rozwój handlu międzynarodowego Międzynarodowy e-handel to kolejny ważny trend. Wiele e-sklepów, także polskich, poszukuje nowych miejsc zbytu, aktywnie wchodząc na rynki zagraniczne. Wśród rodzimych sklepów zauważalny jest wzrost zainteresowania ekspansją do Czech, Słowacji, Węgier czy Rumunii. Coraz popularniejsze stają się też Bałkany czy kraje bałtyckie. Wciąż niezmiennie atrakcyjny pozostaje też rynek niemiecki. W drugą stronę – coraz więcej zagranicznych e-commerce'ów zaczyna kierować swoją uwagę na Polskę, wchodząc tu ze swoją ofertą bezpośrednio bądź przy pomocy marketplace’ów, takich jak np. Amazon czy eBay oraz nasze rodzime Allegro, na którym znaleźć można dużo ofert sklepów spoza naszego kraju. Aktywne działania sprzedażowe zagranicznych e-sklepów dodatkowo mobilizuje polskie e-commercy do poszukiwania nowych konsumentów poza granicami naszego kraju.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 54 – EUROLOGISTICS

Zielona logistyka: ewolucja w sposobie dostaw

Wzrost świadomości ekologicznej staje się kluczowym czynnikiem transformującym logistykę w sektorze e-commerce. Dynamika tego procesu w Europie przejawia się poprzez rozwój zielonych rozwiązań w dostawach. Rosnące zainteresowanie transportem elektrycznym i środkami alternatywnymi, takimi jak rowery w miastach, jest reakcją na troskę o środowisko naturalne.

Gęste sieci automatów paczkowych czy punktów PUDO (punkty umożliwiające odbiór lub nadanie paczek) zyskują na popularności, oferując klientom możliwość odbioru przesyłek w dogodnym dla nich czasie i miejscu, ograniczając w ten sposób konieczność indywidualnych dostaw. Dodatkowo, rosnąca rola samochodów elektrycznych w miastach stanowi istotny krok w kierunku ograniczenia emisji CO2 w transporcie. Ich powszechniejsze wykorzystanie nie tylko redukuje negatywny wpływ na środowisko, ale także wspiera rozwój zielonej logistyki w branży. To początek zmian, które kształtują się jako odpowiedź na coraz większe zaangażowanie w dbałość o planetę i zmniejszanie wpływu działalności handlowej na środowisko.

Opakowania – wzrost popularności alternatywnych rozwiązań

Konsumenci coraz chętniej wybierają marki dbające o środowisko. Przykładowo, w Europie sklepy online, takie jak Zalando czy H&M, promują produkty z recyklingu, a w Kanadzie Shopify wspiera sklepy online, które stosują opakowania biodegradowalne. Towarzyszy temu wzrost popularności pudełek zwrotnych. Klienci coraz częściej preferują ekologiczne rozwią-

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM

zania opakowaniowe, wspierając marki stosujące materiały przyjazne dla środowiska. W krajach skandynawskich e-sklepy promują opakowania wielokrotnego użytku, zmniejszając w ten sposób ilość wytwarzanych odpadów.

Zakupy subskrypcyjne: nowy model konsumencki

Zakupy subskrypcyjne oferują klientom regularne dostawy produktów na zasadzie abonamentu. Ten model konsumencki zdobywa popularność nie tylko na rynkach globalnych, ale także w Europie i w Polsce, choć z różnym tempem adaptacji. To właśnie w Stanach Zjednoczonych, usługi takie jak "Amazon Subscribe & Save" czy "Dollar Shave Club" odniosły sukces, inspirując podobne inicjatywy na całym świecie. W Europie, zwłaszcza w krajach zachodnich, trend ten rozwija się dynamicznie i wyraźnie widoczny jest już w Wielkiej Brytanii oraz Niemczech. Również w Polsce zauważalny jest wzrost zainteresowania zakupami subskrypcyjnymi w odpowiedzi na oczekiwania klientów co do wygody i stałego dostępu do produktów. Firmy oferują abonamenty na różnorodne produkty, od kosmetyków po żywność czy artykuły gospodarstwa domowego, a klienci zdecydowanie dostrzegają zalety regularnych dostaw.

Podsumowując, rok 2024 przyniesie zmiany w preferowanych sposobach dostaw, wzroście świadomości ekologicznej oraz adaptacji nowych modeli konsumenckich, takich jak subskrypcje. To również czas, gdy formy odbioru paczek ewoluują, a czas dostawy zostaje skrócony, dostosowując się do dynamicznie zmieniających się oczekiwań klientów.

Oprac. WZ

EUROLOGISTICS – 55
DOSTAW

RAPORT PŁACOWY HAYS 2024

Sytuacja na rynku pracy jest niejednoznaczna, natomiast rok 2024 może przynieść ożywienie.

Jak wynika z Raportu płacowego Hays 2024, 90% pracodawców planuje rekrutować, a odsetek ten jest wyższy od ubiegłorocznego. Oszczędne budżety ograniczają jednak skalę planowanych przez firmy podwyżek oraz możliwości zabiegania o pracowników, którzy nie obniżają swoich oczekiwań finansowych. W roku 2024 może to poskutkować trudnościami w pozyskiwaniu i zatrzymywaniu specjalistów w organizacjach.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW

Niepewność gospodarcza i geopolityczna sprawia, że firmy kierują się wzmożoną ostrożnością w kształtowaniu swojej polityki personalnej. Z większym namysłem niż w okresie post-pandemicznego ożywienia decydują się na uruchomienie rekrutacji i wnikliwie obserwują trendy płacowe. Jednak jak wynika z badania opisanego na łamach Raportu płacowego Hays 2024, pracodawcom nadal będą doskwierały trudności z pozyskiwaniem pracowników. Świadczą o tym zarówno odpowiedzi ankietowanych organizacji, wskazujące na ambitne plany rekrutacyjne, niedobór specjalistów oraz ich wysokie oczekiwania finansowe, jak i postawa profesjonalistek i profesjonalistów, którzy w większości pozytywnie oceniają swoje zawodowe perspektywy. – Polska wciąż doświadcza luki kompetencji, a problem ten, zamiast maleć – rośnie z każdym rokiem. W roku 2024 pracodawcy nie tylko spodziewają się trudności rekrutacyjnych, ale też nadal będą doświadczać dużej konkurencji w walce o doświadczonych specjalistów. Niewiele potrzeba, aby w momencie ożywienia gospodarczego w Polsce znów nastał rynek pracownika. – komentuje Alex Shteingardt, Dyrektor Zarządzający Hays Poland.

Wyzwaniem dla pracodawców będzie zatem dopasowanie strategii wynagrodzeń do aktualnych realiów, tak aby jednocześnie odpowiadała na potrzeby organizacji dążących do optymalizacji kosztów oraz umożliwiała im pozyskiwanie i retencję utalentowanych pracowników.

Rekrutacje z innych powodów

Pomimo większej niepewności na rynku, aż 90% pracodawców zaplanowało rekrutacje na rok 2024. Jest to wynik o 3 pkt. proc. wyższy niż przed rokiem, gdy wiele firm spodziewało się spowolnienia dynamiki rekrutacji.

– Ubiegłoroczne spowolnienie gospodarcze, kiedy firmy bardzo ostrożnie decydowały się na uruchomienie rekrutacji, mogło być dla pracodawców motywacją do dogłębnej analizy dotychczasowej polityki zatrudnienia i wdrożenia usprawnień, które doskonale przygotowały

Wyzwaniem dla pracodawców będzie zatem dopasowanie strategii wynagrodzeń do aktualnych realiów.

je do podjęcia bardziej zdecydowanych działań rekrutacyjnych w roku 2024. Ostateczna skala prowadzonych działań będzie jednak zależna od globalnej i lokalnej sytuacji gospodarczej. – wyjaśnia Agnieszka Kolenda, Executive Director w Hays Poland. Chociaż plany pracodawców najczęściej uwzględniają pozyskiwanie osób do pracy etatowej, to rośnie odsetek organizacji planujących wzmocnienie zespołów o pracowników zewnętrznych. Pracowników stałych ma zamiar rekrutować 80% firm (-14 p.p. w porównaniu z 2023 r.), natomiast kontraktorów i pracowników tymczasowych kolejno 31% (+4 p.p.) i 22% (+2 p.p.). Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że firmy będą tworzyć bardziej elastyczne strategie zatrudnienia. O większej ostrożności firm świadczą również odpowiedzi na pytanie o główny powód zaplanowanych rekrutacji. Zdaniem pracodawców rzadziej niż przed rokiem będą one podyktowane rozwojem biznesu (48%), a częściej koniecznością znalezienia zastępstwa dla pracowników, którzy zdecydują się odejść (40%). Rekrutacje w roku 2024 najczęściej będą kierowane do specjalistek i specjalistów w dziedzinie IT, sprzedaży, produkcji oraz inżynierii. Strategie pracodawców uwzględniają również obszar finansów i księgowości, obsługi klienta oraz logistyki.

Niepewność co do trudności

W nadchodzących miesiącach pracodawcy wciąż będą doświadczać trudności ze znalezieniem odpowiednich pracowników. Spośród firm planujących rekrutacje na nadchodzące miesiące, aż 59% oczekuje wyzwań z pozyskiwaniem talentów. Chociaż odsetek ten na przestrzeni roku spadł o 13 pkt. proc., to nie przełożyło się to na jednoznaczny wzrost grupy firm, które nie spodziewają się takich trudności. Najbardziej urósł bowiem odsetek organizacji, które nie potrafią jednoznacznie określić,

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 57

jak trudne czy też łatwe będą rekrutacje w 2024. Świadczy to o dużej niepewności po stronie firm. Wiele z nich doświadcza sprzecznych sygnałów płynących z rynku pracy. Z jednej strony deklarują, że o pracę ubiega się więcej kandydatek i kandydatów niż w przeszłości (21%), co teoretycznie powinno ułatwić skuteczną rekrutację. Z drugiej natomiast uważają, że na rynku występuje niedobór specjalistów i menedżerów (47%), a 32% – że Polsce doskwiera ogólny niedobór pracowników. Nie dziwi zatem fakt, że jednoznaczne określenie tego, jak będzie wyglądała sytuacja na rynku pracy w roku 2024, przysparza firmom trudności.

Co piąta firma uważa, że nie posiada wszystkich zasobów kompetencyjnych niezbędnych do realizacji obecnych celów. Jako najbardziej potrzebne umiejętności wskazują te związane z zarządzaniem zespołem (48%), cyfrowe oraz sprzedażowe (po 37%). Rozwinięte kompetencje menedżerskie są kluczowe dla każdej organizacji, kiedy ta mierzy się z większą presją. Obecnie wiele firm znajduje się właśnie w takiej sytuacji w związku ze spowolnieniem gospodarczym, spadkiem konsumpcji czy ograniczeniem inwestycji. Umiejętności IT stanowią odpowiedź na transformację cyfrową biznesu. Z kolei rozwinięte kompetencje

sprzedażowe dla każdej firmy są największą szansą na realizację celów finansowych zwłaszcza w obliczu niepewności gospodarczej. W odpowiedzi na niedobór kompetencji i ograniczenie możliwości zwiększenia zatrudnienia, organizacje rozbudowują programy rozwojowe dla swoich kadr. Aż 69% zatrudnionych (+4 p.p. w porównaniu z 2023 r.) dostrzega te starania, deklarując, że obecny pracodawca wspiera ich w pozyskaniu niezbędnych umiejętności. Natomiast bardzo często mają apetyt na więcej. Przykładowo, aż 79% respondentek i respondentów chciałoby wziąć udział w programach upskillingu i reskillingu związanych ze sztuczną inteligencją.

AI budzi entuzjazm

Na przestrzeni roku sztuczna inteligencja przebojem wkroczyła do świata biznesu, co dostrzegają i uważnie obserwują zarówno pracodawcy, jak i pracownicy. Wyniki badania pokazują, że firmy analizują potencjalne korzyści i zagrożenia stojące za rozwiązaniami bazującymi na AI, określają najlepsze podejście oraz uzasadnioną w tym kontekście skalę inwestycji. Jednocześnie zaledwie 35% z nich stworzyło już jasne wytyczne w zakresie generowania treści i materiałów za pośrednictwem sztucznej

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 58 – EUROLOGISTICS

inteligencji.

Z narzędzi generatywnej sztucznej inteligencji (np. ChatGPT) w miejscu pracy korzysta 23% pracowniczek i pracowników. Najczęściej pełnią one rolę wsparcia w pisaniu, służą do parafrazy tekstu, definiowania pojęć oraz tworzenia treści wizualnych. Również firmy dostrzegają wiele zalet wykorzystania AI w miejscu pracy, wskazując na większą produktywność i kreatywność, a także na ograniczenie ryzyka popełnienia błędu. Większość specjalistek i specjalistów nie jest zaniepokojona, że wskutek rozwoju AI na rynku będzie pojawiać się mniej ofert pracy. 40% jest zdania, że sztuczna inteligencja nie wpłynie na dostępne dla nich możliwości zatrudnienia. Mimo to aż 79% Chciałoby wziąć udział w programach rozwojowych związanych z AI.

Wysokie podwyżki już były

Większość specjalistów i menedżerów (53%) pozytywnie ocenia swoje perspektywy zawodowe na rok 2024. Doświadczeni eksperci są świadomi wartości posiadanych kompetencji i chociaż na rynek trafia mniej ofert pracy niż w okresie post-pandemicznym, to mają poczucie, że jakość ich umiejętności obroni się w oczach pracodawców. Są świadomi, że znalezienie innej pracy lub wynegocjowanie wyższego wynagrodzenia może być trudniejsze, lecz nie niemożliwe.

Specjalistki i specjaliści mają zatem poczucie, że rok 2024 nie będzie dla nich gorszy, a może być nawet lepszy od poprzedniego. Znajduje to odzwierciedlenie w ich planach zawodowych. Największy odsetek respondentek i respondentów nie planuje zmienić pracy, lecz wyraża otwartość na ciekawe oferty (40%). Podjęcie zatrudnienia w innej firmie planuje z kolei 18% z nich, a więc niemal tyle samo co przed rokiem. Analiza trendów płacowych pokazuje, że najwyższe podwyżki chwilowo są już za nami. Chociaż wzrosty wynagrodzeń w swojej strategii na rok 2024 ujęło aż 81% firm, to zaledwie 19% z nich przewiduje, że podwyżki przekroczą poziom 10%. Dla porównania, w roku 2023 wzrosty o takiej skali odnotowało 34% organizacji. Jest to trend zrozumiały w kontekście spadku inflacji oraz niepewności gospodarczej, w jakiej muszą funk-

Niepewność gospodarcza i geopolityczna sprawia, że firmy kierują się wzmożoną ostrożnością w kształtowaniu swojej polityki personalnej.

cjonować organizacje.

Słabnie również presja płacowa ze strony pracowników – 60% oczekuje, że ich wynagrodzenie w roku 2024 wzrośnie, natomiast zdecydowana większość spodziewa się podwyżki mniejszej niż 10%. Jednocześnie aż 39% profesjonalistek i profesjonalistów uważa, że ich

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM

płaca się nie zmieni. Może to świadczyć o większej świadomości po stronie specjalistek i specjalistów odnośnie do wyzwań, z jakimi obecnie mierzą się firmy. Wciąż jednak co druga osoba planująca zmienić pracę decyduje się na taki krok z uwagi na niesatysfakcjonujący poziom wynagrodzenia. Oznacza to, że pomimo mniej sprzyjającej sytuacji, są na tyle pewne swoich kompetencji, że wychodzą na rynek pracy w celu poszukiwania atrakcyjniejszego wynagrodzenia. Nieszczególnie ograniczają przy tym swoje oczekiwania finansowe.

Benefity i satysfakcja z pracy

Rośnie odsetek osób, które otrzymują świadczenia pozapłacowe w miejscu pracy. W ciągu roku wzrósł on o 12 pkt proc. i obecnie wynosi 77% Skład pakietu benefitów nie zawsze odpowiada jednak oczekiwaniom zatrudnionych. Ograniczenia budżetowe często uniemożliwiają firmom sprostanie wysokim oczekiwaniom finansowym specjalistek i specjalistów. W konsekwencji, pracodawcy w centrum uwagi coraz częściej stawiają pakiet benefitów, który postrzegają jako kluczowe narzędzie zatrzymywania talentów w organizacji. Wyniki badania pokazują, że świadczenia pozapłacowe w miejscu pracy otrzymuje 77% specjalistek i specjalistów, a więc o 12 pkt proc. więcej niż przed rokiem. W skład pakietu świadczeń najczęściej wchodzą karta sportowa (68%), wydarzenia o charakterze integracyjnym (58%), podstawowy pakiet opieki medycznej (57%), ubezpieczenie na życie (52%) oraz telefon służbowy do użytku prywatnego (43%). Do najrzadszych benefitów zaliczają się z kolei dofinansowanie opieki nad dziećmi, przedłużony urlop rodzicielski oraz nieograniczony urlop, który występuje w ofercie zaledwie 1% firm objętych badaniem. Benefity oferowane przez firmy nie zawsze odpowiadają oczekiwaniom pracowników. Zatrudnieni na liście priorytetów umieszczają bowiem świadczenia związane z elastycznością pracy i czasem wolnym oraz te umożliwiające obniżenie kosztów życia.

Chociaż mniej niż połowa osób jest zadowolonych z wynagrodzenia, to aż 69% uznaje swoją obecną pracę za satysfakcjonującą. Jeszcze lepiej wypadają deklaracje dotyczące satysfakcji z work-life balance – odpowiedzi twierdzącej udzieliło 70% respondentek i respondentów. Na satysfakcję przekłada się wiele różnych aspektów – wynagrodzenie, poczucie docenienia i sensu wykonywanych zadań, atmosfera w zespole oraz poczucie przynależności. Natomiast ogromną rolę odgrywa również równowaga pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym.

Usatysfakcjonowanych ze stanu work-life balance w swoim życiu jest 70% specjalistów i menedżerów. Analiza wyników badania pokazuje, iż zadowolenie z równowagi pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym idzie w parze z dostępem do pracy zdalnej. Odsetek osób usatysfakcjonowanych ze stanu work-life

EUROLOGISTICS – 59
DOSTAW

balance nie jest jednak największy wśród respondentek i respondentów pracujących w modelu zdalnym, lecz wśród osób cieszących się elastycznością w wyborze miejsca, z którego będą świadczyć pracę. Tymczasem pełna elastyczność jest rozwiązaniem, które funkcjonuje w zaledwie 13% organizacji (-6 p.p. w porównaniu z 2023).

Trendy w sektorze logistyki i zakupów

Nowe wyzwania rynkowe i ekonomiczne sprawiają, że wiele organizacji staje przed koniecznością optymalizacji kosztów oraz wzmocnienia łańcuchów dostaw. W rezultacie rok 2024 będzie okresem dalszego umacniania strategicznej roli zakupów i logistyki w organizacjach. W wielu firmach funkcje te mają szansę stać się kluczowymi obszarami biznesowymi, co pociągnie za sobą inwestycje w kompetencje.

Pomimo wyhamowania ogólnej dynamiki rekrutacyjnej w Polsce i na świecie, obszar zakupów i logistyki wciąż daje kandydatom liczne szanse rozwoju. Podobnie jak w minionych latach, w roku 2024 rynek pracy będzie oferował specjalistom atrakcyjne możliwości zawodowe. Szczególnie zyskają na tym osoby, które są gotowe dostosować się do zmian i inwestować w rozwijanie swoich umiejętności oraz kompetencji językowych. Kluczem do sukcesu będzie zatem elastyczność i gotowość do nauki.

Wzrost kosztów prowadzenia działalności sprawia, że z jednej strony rośnie zapotrzebowanie firm na kompetencje związane z logistyką, zakupami i zarządzaniem kategorią, natomiast z drugiej budżety rekrutacyjne podlegają bardziej restrykcyjnej kontroli. W tej sytuacji, organizacje mierzące się z trudnościami z pozyskaniem pracowników, niejednokrotnie wykazują się gotowością do obniżenia swoich wymagań technicznych względem kandydatów.

W procesach rekrutacyjnych nieustannie rośnie znaczenie kompetencji miękkich, które pracodawcy coraz częściej stawiają na równi z umiejętnościami technicznymi. Od kandydatów oczekuje się m.in. zdolności szybkiej adaptacji do zmieniających się warunków rynkowych oraz skuteczności w jednoczesnym zarządzaniu wieloma projektami. Jest to zmiana wynikająca z konieczności dopasowania się pracowników do zwinnych metod działania organizacji czy potrzeb związanych z innowacjami.

Wyzwana rynkowe, z jakimi na co dzień mierzą się działy zakupów i logistyki sprawiają, że na znaczeniu zyskują role menedżerskie. Pracodawcy poszukują skutecznych liderów, którzy oprócz dbania o efektywne prowadzenie własnego zespołu, będą również współpracować z innymi działami w organizacji oraz wzmacniać wizerunek funkcji zakupowych i logistycznych jako strategicznego partnera dla biznesu.

- Efektywność kosztowa i procesowa sprawia, że Polska nieustannie cieszy się zainteresowaniem zagranicznych inwestorów - mówi Iwona Sączawa, Executive Ma-

nager w Hays. - Obserwujemy trend przenoszenia do Polski struktur zakupowych i logistycznych, co wiąże się z ciekawymi ofertami pracy, dotyczącymi ról o międzynarodowym zakresie odpowiedzialności. Największą popularnością cieszą się obszary planowania i zakupów strategicznych.

- Aktualna sytuacja gospodarcza sprawia, że kandydaci wykazują się większą ostrożnością i z rozwagą podejmują ryzyko, jakim niewątpliwie jest zmiana pracy - dodaje Natalia Nowakowska, Senior Consultant w Hays.

- Na podjęcie pracy w innej firmie decydują się bardziej świadomie, analizując szczegółowo wszystkie aspekty oferty – wynagrodzenie i elementy pozafinansowe, jak również nowe stanowisko pracy i firmę.

Większość specjalistek i specjalistów nie jest zaniepokojona, że wskutek rozwoju AI na rynku będzie pojawiać się mniej ofert pracy.

Poszukiwane kompetencje i oferowane wynagrodzenia

Utrzymanie ciągłości produkcji i reagowanie na bieżące potrzeby w oparciu o zmiany zachodzące lokalnie, regionalnie i globalnie, wymagają inwestycji i cyfrowej transformacji. W konsekwencji firmy uelastyczniają swoje procesy i wdrażają narzędzia wspierające analizę biznesową i budowanie długoterminowej strategii. Jest to zjawisko, które oddziałuje również na obszar zakupów i logistyki. Na ciekawe oferty pracy mogą liczyć m.in. doświadczeni analitycy łańcucha dostaw oraz planiści popytu i zapasu.

Trend postępującej digitalizacji procesów logistycznych i zakupowych skutkuje wzrostem zapotrzebowania na pracowników z interdyscyplinarnymi kompetencjami,

ZARZĄDZANIE
DOSTAW 60 – EUROLOGISTICS
ŁAŃCUCHEM

ZARZĄDZANIE

innowacyjnym podejściem i cyfrową biegłością, którzy wykazują się otwartością na zmiany. Trend rozwoju sztucznej inteligencji, robotyki oraz innych zaawansowanych technologii utrzyma się w kolejnym roku. Tym samym w obszarze logistyki i zakupów będą powstawać odrębne stanowiska łączące wiedzę biznesową i umiejętności z zakresu IT.

Umacnianie się roli zakupów i logistyki w organizacjach przekłada się na inwestycje w kompetencje menedżerskie w tym obszarze. Wiele wskazuje na to, że rok 2024 przyniesie zwiększone zapotrzebowanie na skutecznych menedżerów zakupów i logistyki o wysoko rozwiniętych umiejętnościach analitycznych i komunikacyjnych, potrafiących zarządzać projektami oraz wykorzystywać nowoczesne narzędzia usprawniające pracę.

Ubiegłoroczne podwyżki wynagrodzeń w branży oscylowały wokół poziomu 5-8%. Wzrostów rzędu 10-15% doświadczali m.in. kierownicy logistyki, menedżerowie kategorii oraz planiści popytu. Mimo że odczuwana przez firmy presja płacowa nie jest równie wyraźna co przed rokiem, to chcąc pozyskać najlepszych kandydatów z rynku, pracodawcy wciąż muszą wykazywać

się elastycznością w kwestii finansowej. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy organizacja potrzebuje zatrudnić wykwalifikowanego pracownika, posiadającego trudne do pozyskania kompetencje.

Co przyniesie rok?

Pracodawcy i pracownicy czekają zatem na rozwój sytuacji. Chociaż niektóre firmy mają poczucie, że rekrutacja może być nieco łatwiejsza niż 2-3 lata temu, to wszyscy są świadomi, że luka kompetencji nie działa na ich korzyść. W momencie ożywienia na rynku pracy, pozyskanie i zatrzymanie talentów nie będzie łatwe. Tym bardziej, że specjaliści i specjalistki z cennymi kompetencjami już teraz mają silną pozycję na rynku pracy. – Umiarkowanie optymistyczne prognozy gospodarcze na najbliższe miesiące pozwalają wierzyć, że w momencie poprawy nastrojów pracodawcy odważniej będą się decydować na inwestycje w kompetencje. Tym bardziej że wiele organizacji wykorzystało miniony rok na optymalizacje swojej strategii, poszukiwanie usprawnień i eliminację zagrożeń dla produktywności. Wydaje się, że teraz są bardziej niż przed rokiem przygotowane na dalszy rozwój w niepewnych warunkach. – podsumowuje Alex Shteingardt z Hays.

Witold Zygmunt

Trend postępującej digitalizacji procesów logistycznych i zakupowych skutkuje wzrostem zapotrzebowania na pracowników z interdyscyplinarnymi kompetencjami, innowacyjnym podejściem i cyfrową biegłością.
ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 61

CIEMNA STRONA CBAM

Mechanizm CBAM to obowiązujący od 1 października 2023 r. graniczny podatek węglowy (Carbon Border Adjustment Mechanism) czyli mechanizm wyrównania cen na granicach. CBAM dotyczy cen surowców i półproduktów, których produkcja powoduje najsilniejsze emisje gazów cieplarnianych do atmosfery. Jego wdrażanie napotkało wiele przeszkód, zaś planowy pierwszy termin zgłoszenia sprawozdania, który przypadał na 31 stycznia, został storpedowany przez problemy techniczne. Ekspert z Rusak Business Services przedstawia perypetie związane z możliwościami obchodzenie systemu.

Piotr Sienkiewicz Dyrektor Zarządzający Rusak Business Services
ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW

Nie było nas przy tym, ale tak to chyba musiało wyglądać, że kiedy już przepisy CBAM zostały ostatecznie przygotowane, któryś z autorów przeczytał, to, co wspólnym wysiłkiem Parlament Europejski i Rada chcą upchnąć w rozporządzeniu 2023/956 i powiedział: „To się nie może udać. Wszyscy będą te przepisy obchodzić”. Na co inny autor tego prawnego bubla odrzekł: „Słuszna uwaga. Musimy napisać, żeby ich nie obchodzili”. I w ten sposób w rozporządzeniu znalazł się art. 27 („Obchodzenie przepisów”).

Praktyki obchodzenia przepisów definiuje się jako zmianę struktury handlu towarami, która wynika z praktyki, procesu lub prac niemających racjonalnych przyczyn ani ekonomicznego uzasadnienia.

Najpierw Parlament i Rada uczciwie ostrzegły, że „Komisja podejmuje działania (…) by przeciwdziałać praktykom obchodzenia przepisów niniejszego rozporządzenia” (ust.1), a następnie zdefiniowała, co rozumie przez obchodzenie przepisów (ust. 2): „Praktyki obchodzenia przepisów definiuje się jako zmianę struktury handlu towarami, która wynika z praktyki, procesu lub prac niemających racjonalnych przyczyn ani ekonomicznego uzasadnienia, innych niż unikanie, całkowicie lub częściowo, obowiązków określonych w niniejszym rozporządzeniu”.

Przyjrzyjmy się zatem metodom obchodzenia przepisów CBAM – tym, które podpowiada treść rozporządzenia (art. 27 ust. 2, punkty a-b), jak i tym, które pojawiły się już w obiegu samoistnie i bez inspiracji władz UE.

Metoda „na zasłonę dymną”

W rozporządzeniu metodę tę zdefiniowano jako „nieznaczną modyfikację danych towarów w celu objęcia ich kodami CN, które nie są wymienione w załączniku I, z wyjątkiem sytuacji, gdy modyfikacja zmienia ich zasadnicze właściwości”. Czyli chcemy np. zaimportować do UE śrubki, które są taryfikowane pod kodem CN 7318, a więc podlegają pod CBAM. Ale jeśli dodamy „dla picu” do 20 szt. śrubek kawał najtańszego plastiku wart 0,01 EUR i nazwiemy to „listwą dekoracyjną z tworzywa sztucznego do mebli, w zestawie ze śrubami montażowymi”, to zestaw taki należałoby teoretycznie zaklasyfikować do kodu 3926 30, a towar tego typu nie podlega pod CBAM.

Metoda: „na Davida Copperfielda”

Stanowi bardziej prymitywną wersję metody z punktu „a”. Zgodnie z tą metodą, należy „na chama” przypisać towarowi, który podlega pod przepisy CBAM jakikol-

ZARZĄDZANIE

wiek inny kod, który nie jest objęty tymi regulacjami. Trzymając się przykładu ze śrubkami, możemy jako importer próbować zadeklarować owe śrubki np. jako części mebli i liczyć na łut szczęścia w postaci braku rewizji. Oczywiście tego typu klasyfikacja stanowi jawny gwałt na regułach interpretacji nomenklatury scalonej, co nie powstrzymuje jednak niektórych przedsiębiorców przed podejmowaniem tego typu ryzykownych działań.

Metoda – „na działkowca”

Opiera się na wyłączeniu, o którym mowa w art. 3 punkt „a” rozporządzenia 2023/956, a które jest przewidziane dla towarów o wartości poniżej 150 EUR. Mechanizm przekrętu jest zaś taki, że mając np. 10 kartonów towaru o łącznej wartości 1.400 EUR, nie zgłaszamy go pochopnie na jednym zgłoszeniu celnym. Dostawcę prosimy o osobną fakturę na każdy karton, po czym dokonujemy 10 zgłoszeń celnych, z których każde dotyczy towaru o wartości 140 EUR, a więc mieści się w granicach wyłączenia „de minimis”. Problem zaś polega „tylko” na tym, że wartość przesyłki należy w takim przypadku zsumować – czyli cała zabawa na nic.

Metoda „na farbowanego lisa”

Jest to metoda, której autorzy rozporządzenia nie przewidzieli, ale istnienie tej nieoczywistej luki w przepisach zwraca uwagę coraz większej liczy importerów. Metoda opiera się na brzmieniu art. 2 ust. 1 rozporządzenia 2023/956, gdzie jest wyraźnie wskazane, iż „rozporządzenie stosuje się do towarów wymienionych w załączniku I, pochodzących z państwa trzeciego” – a zatem, a contrario przepisów rozporządzenia nie stosuje się do towarów pochodzenia unijnego. W ustępie 5 cytowanego artykułu znajdziemy zaś uszczegółowienie, mówiące, iż „towary przywożone uznaje się za pochodzące z państw trzecich zgodnie z regułami dotyczącymi NIEPREFERENCYJNEGO pochodzenia towarów, o których mowa w art. 59 rozporządzenia (UE) nr 952/2013”.

Ponieważ jest tu mowa o pochodzeniu niepreferencyjnym, co do zasady organy celnie nie muszą w takiej sytuacji wymagać przedłożenia świadectwa pochodzenia – zwykle wystarczający jest zapis na fakturze, czy innym dokumencie, w rodzaju: „Country of origin – …”. Mechanizm oszustwa nasuwa się sam: prosimy naszego chińskiego dostawcę, żeby napisał nam na fakturze: „Country of origin – European Union” i problem mamy z głowy (a przynajmniej tak nam się wydaje).

Pomysłowość nie zna granic Oprócz omówionych czterech metod, pojawiają się również inne pomysły: niektóre urzekające swoim wyrafinowaniem, podczas gdy inne wręcz odwrotnie –szokujące prymitywizmem. Ich częstotliwość występowania jest jednak aktualnie zbyt mała, aby poświęcać czas na ich omawianie.

ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 63

W to miejsce lepiej zastanowić się nad konsekwencjami działań tego typu. W kontekście przepisów CBAM, sięgnąć należy po treść art. 17 ust. 2 rozporządzenia 2023/956, gdzie jest mowa o kryteriach, które musi spełnić podmiot, ubiegający się o status „upoważnionego zgłaszającego CBAM”. Pierwszym z wymienionych kryteriów („a”) jest warunek, iż „wnioskodawca nie dopuścił się poważnego naruszenia ani nie dopuszczał się powtarzających się naruszeń przepisów prawa celnego, przepisów podatkowych, przepisów dotyczących nadużyć na rynku, niniejszego rozporządzenia ani aktów delegowanych i wykonawczych przyjętych na mocy niniejszego rozporządzenia (…)”. Wniosek jest prosty – jeśli chcemy sobie zabagnić kartotekę i zamknąć możliwość wnioskowania o status „upoważnionego zgłaszającego CBAM”, to śmiało możemy próbować wymienionych metod oszustwa. Słowo „oszustwo” również nie znalazło się tutaj na wyrost. Znaczna część opisanych tu nielegalnych działań spełnia bowiem kryteria zawarte w art. 87 Kodeksu Karno-Skarbowego:

„Art. 87. § 1. Kto przez wprowadzenie w błąd organu uprawnionego do kontroli celnej naraża należność celną na uszczuplenie, podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności, albo obu tym karom łącznie.”

Trzymając się przykładu ze śrubkami, możemy jako importer próbować zadeklarować owe śrubki np. jako części mebli i liczyć na łut szczęścia w postaci braku rewizji.

Bez kar za spóźnienia

W art. 87 kks jest co prawda mowa o „uszczupleniu należności celnej”, ale przynajmniej w przypadku metod „na zasłonę dymną” oraz „na Davida Copperfielda” w parze z obchodzeniem przepisów CBAM idzie nieuchronnie również zaniżenie należnego cła. Konsekwencje karno-skarbowe są zaś poważne – 720 stawek dziennych to aktualnie 34.560.000 PLN, zaś na ile można wycenić odsiadkę w zakładzie karnym, to pytanie każdy musi sobie zadać indywidualnie.

Przede wszystkim zaś, pamiętajmy, że organy celne dysponują narzędziami, które pozwalają bez problemu wychwycić oszustwo typu: „na działkowca”, są wyczulone na machlojki taryfikacyjne, w rodzaju metod „na zasłonę dymną” i „na Davida Copperfielda”. Zainteresowanie funkcjonariuszy wzbudzi również zapewne nagłe pojawienie się na Dalekim Wschodzie dziesiątków tysięcy ton „farbowanych lisów” w postaci wyrobów ze stali i aluminium wyprodukowanych rzekomo w Unii Europejskiej, a przy tym, niekorzystających z niewiadomych powodów ze zwolnienia z cła, przewidzianego w art. 203 Unijnego Kodeksu Celnego dla „towarów powracających” (a jeśli ktoś ma wątpliwości, czy organy celne mogą coś z tego rodzaju podejrzeniem zadeklarowania nieprawdziwego pochodzenia zrobić, niech się zapozna z treścią art. 61 UKC). Reasumując, wybijmy sobie z głowy próby omijania CBAM. „Dura lex, sed lex”, jak mawiali starożytni Rzymianie. Twarde mamy prawo, może nawet głupie. Ale to jednak prawo.

Narzędzie służące do składania raportów CBAM zawiodło w styczniu, przez co nie było możliwe przesłanie sprawozdania w wymaganym terminie. Komisja Europejska świadoma problemów technicznych, które uniemożliwiły przedsiębiorstwom przedkładanie danych i raportów związanych z CBAM do 31.01.2024 r. od 1 lutego udostępniła w rejestrze przejściowym nową funkcję, umożliwiającą przedsiębiorcom złożenie „wniosku o opóźnione złożenie wniosku”, co daje dodatkowe 30 dni na złożenie raportu CBAM. Zgodnie z wytycznymi przekazanymi właściwym organom krajowym (NCA) żadne kary nie zostaną nałożone na zgłaszających, którzy doświadczyli trudności ze złożeniem pierwszego raportu CBAM. Opóźnione złożenie raportu CBAM spowodowane błędami systemowymi z definicji zostanie uznane za uzasadnione, o ile złożenie nastąpi niezwłocznie po usunięciu błędów technicznych. W żadnym przypadku właściwe organy krajowe nie nałożą kar przed wszczęciem procedury korygującej, co umożliwi zgłaszającym przedstawienie uzasadnień i skorygowanie wszelkich potencjalnych nieścisłości w ich raporcie CBAM.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 64 – EUROLOGISTICS
EUROLOGISTICS – 65

MAGAZYNOWE PODSUMOWANIA

Polski rynek magazynowy jest jednym z najszybciej rozwijających się w Europie. W ciągu roku łączna powierzchnia magazynów w naszym kraju urosła o 12% i wynosi 30,5 mln mkw. – wynika z najnowszych danych CBRE. Pozytywnym sygnałem dla rynku jest rosnący popyt, który od lipca do września 2023 roku był o ponad połowę wyższy niż w drugim kwartale 2023.

Powierzchnia w budowie wynosi obecnie 2,5 mln mkw., z czego ponad połowę stanowią inwestycje spekulacyjne, czyli bez zapewnionego najemcy. Choć poziom pustostanów w skali kraju rośnie, to w rejonach Trójmiasta, Białegostoku i Rzeszowa jest bardzo niski i spadł poniżej 2%

MAGAZYNY 66 – EUROLOGISTICS

- Mimo lekkiego spowolnienia, które obserwowaliśmy na rynku magazynowym szczególnie na początku 2023 roku, Polska pozostaje bardzo atrakcyjnym miejscem dla najemców. Dodatkowo, najnowsze dane za trzeci kwartał br. wskazują, że mieliśmy wtedy do czynienia z ożywieniem, które ma duże szanse na kontynuację. W porównaniu do drugiego kwartału, odnotowaliśmy wzrost powierzchni w budowie i znacznie wyższy popyt. Ilość powstającej powierzchni magazynowej jest wyższa o 17%, a popyt urósł o 56% Biorąc pod uwagę cały 2023 rok, największą popularnością cieszą się Region Warszawski, Katowice i Wrocław. Poziom pustostanów rośnie, jednak jest to efekt większej liczby budów spekulacyjnych, które zostały dostarczone na rynek i potrzebują czasu, by zostać wynajęte - mówi Anna Bielacka, senior consultant w dziale badań rynku i analiz w CBRE

Na koniec trzeciego kwartału 2023 roku wielkość powierzchni magazynowej w Polsce wyniosła 30,5 mln mkw. W porównaniu do tego samego okresu minionego roku to wzrost o 12%, co stawia nasz kraj wśród najszybciej rozwijających się rynków magazynowych w Europie. W budowie jest obecnie 2,5 mln mkw., a więc o 47% mniej niż w tym samym okresie rok temu, ale o 17% więcej niż w drugim kwartale br. Ponad połowa (53%) z obecnie powstających magazynów to budowy spekulacyjne, które na etapie realizacji nie mają jeszcze zagwarantowanych najemców. - Warto zauważyć, że wysoki poziom budów, odnotowany w 2022 roku, był efektem wysokiej liczby inwestycji sektora e-commerce w magazyny, z którą mieliśmy do czynienia jeszcze w pandemii - dodaje Anna Bielacka.

- Druga połowa 2023 roku wywarła na sektorze budowlanym konieczność przewartościowania warunków realizacji projektów. Koszty budowy w ostatnich 12 miesiącach ustabilizowały się, a takie elementy jak ceny materiałów budowalnych spadały. Zwiększyła się dostępność generalnych wykonawców oraz skrócił czas realizacji inwestycji. Daje to podstawy do ożywienia sektora zwarzywszy, że Polska nadal pozostaje jedną z najbardziej atrakcyjnych lokalizacji magazynowo - przemysłowych w Europie. – wskazał Rafał Wójcik Prezes Zarządu Roof Renovation S.A.

Sektor produkcyjny utrzymuje wysoką pozycję wśród najemców magazynów.

Magazyny rosną w całym kraju

Od początku 2023 roku na rynek dostarczono 3,1 mln mkw. nowej powierzchni magazynowej, czyli o 11% mniej niż w tym samym okresie minionego roku. Najwięcej przybyło w Regionie Warszawskim (539,1 tys. mkw.), oraz w południowo-zachodniej części Polski, a więc w Katowicach (471,7 tys. mkw.) oraz w Zielonej

Górze i Gorzowie (437,3 tys. mkw.). Największy ukończony projekt to Panattoni BTS Zalando w Bydgoszczy, który został otwarty w pierwszym kwartale tego roku, a jego rozmiar to 146 tys. mkw.

Południowo-zachodnia część Polski wyróżniała się także pod względem popytu. W 2023 roku w Katowicach wynajęto 655 tys. mkw., a we Wrocławiu 578 tys. mkw. W Regionie Warszawskim zainteresowanie sięgnęło 780 tys. mkw. Całkowity popyt na magazyny odnotowany od początku tego roku wyniósł 3,9 mln mkw. Choć to o jedną czwartą (25%) mniej niż w tym samym czasie minionego roku, to porównując wyniki z trzeciego kwartału z drugim widać wzrost o 56% Większość umów na wynajem magazynów podpisanych w tym roku stanowiły nowe kontrakty (59%), udział odnowień sięgnął 34%.

- Sektor produkcyjny utrzymuje wysoką pozycję wśród najemców magazynów. Jego udział w całkowitym popycie w minionym roku sięgnął niemal jednej czwartej wszystkich umów. Prym wiodą jednak operatorzy logistyczni, głównie wyspecjalizowani, zajmujący się odbiorem towaru od sprzedawcy, przechowywaniem go we własnym magazynie, kompletowaniem i dostarczaniem do klientów końcowych. Odpowiadają oni za niemal połowę całej aktywności popytowej na rynku - zauważa Maciej Gierak, Zastępca Dyrektora w dziale wynajmu powierzchni przemysłowo – logistycznych CBRE

Na Wschodzie trudniej o wolny magazyn Średni poziom pustostanów na rynku magazynowym w trzecim kwartale 2023 roku wzrósł o 3,5 pp. w porównaniu rok do roku oraz o 1 pp. w odniesieniu do poprzedniego kwartału i wynosi 7,7% Najniższy jest w Trójmieście, Białymstoku i Rzeszowie, gdzie spadł poniżej 2% Jednocześnie w regionie Łodzi czy Wrocławia odsetek niewynajętych powierzchni magazynowych sięga niemal 10% Zróżnicowane są także koszty wynajmu. W większości głównych rynków regionalnych wynoszą one 3,9-5,4 euro za mkw. za miesiąc, a w stolicy i jej okolicach sięgają nawet 7,5 euro za mkw. za miesiąc.

Stabilizacja czynszów i pustostanów Jak wskazuje w swoim opracowaniu firma doradcza Cushman & Wakefield, Po miesiącach wzrostu wskaźnik powierzchni niewynajętej ustabilizował się na poziomie 7,4% notując niewielki spadek o 0,4 pp. w ujęciu kwartalnym. W rejonie Warszawy i Poznania ilość dostępnej powierzchni utrzymuje się na stabilnym, zbilansowanym poziomie. Stan tymczasowej nadpodaży widoczny jest natomiast na rynku łódzkim, gdzie wskaźnik obniżył się w ostatnich miesiącach, ale wciąż przekracza 10%, a także na rynku wrocławskim, na którym powstaje znaczący wolumen inwestycji spekulacyjnych. Trend spadkowy wskaźnika obserwuje się z kolei

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 67

W 2023 r. sektor magazynowy podobnie do innych sektorów rynku nieruchomości i całej polskiej gospodarki przechodził przez okres spowolnienia. Niemniej, ostatnie 12 miesięcy pokazało, że sektor ma silne fundamenty i wolniej, ale się rozwija. Pomimo niższej aktywności deweloperów, popyt brutto utrzymał się na stabilnym poziomie 5,6 mln mkw., co było nawet wynikiem lekko wyższym niż w okresie sprzed pandemii.

Najemcy byli bardziej selektywni w decyzjach dotyczących akwizycji nowej powierzchni, niemniej jednak wyniki za 2023 r. pokazują, że znalazły się branże z nowym zapotrzebowaniem na powierzchnię, jak chociażby produkcja czy branże obsługujące segment retail. Odnośnie e-commerce, sektor ten stracił swoją wysoką dynamikę rozwoju, przy czym nadal pozostaje istotną grupą w popycie. Z tego względu w 2024 r. spodziewamy się kontynuacji w/w trendów, przy czym wskaźniki ekonomiczne, jak chociażby rosnąca konsumpcja, coraz bardziej nasilający się trend nearshoringu i friendshoringu, a także optymistyczne prognozy dla obniżenia się inflacji i stóp procentowych mogę przynieść poprawę nastrojów i powrót lepszej koniunktury.

Z drugiej strony, czynnikiem niepokojącym jest niska aktywność firm u naszego głównego partnera handlowego jakim są Niemcy. Dlatego, podsumowując zakładamy, że zadziałanie wszystkich pozytywnych czynników makroekonomicznych będzie trudne do osiągnięcia w krótkim czasie, dlatego spodziewamy się poprawy w sektorze magazynowym zarówno na rynku najmu, jak też inwestycyjnym pod koniec tego roku.

na Śląsku (6,1%), a najniższy jego poziom odnotowano w Małopolsce (2,2%), regionie pomorskim (1,7%) i podkarpackim (1,7%).

Czynsze za wynajem powierzchni magazynowej w IV kwartale 2023 roku utrzymały się na stabilnym poziomie. Skłonność deweloperów do negocjacji stawek pozostaje ograniczona między innymi ze względu na koszty finansowania inwestycji deweloperskich. Tymczasowe nieznaczne korekty możliwe są jedynie na wybranych rynkach, gdzie występuję duża konkurencja między deweloperami.

– Wciąż zdrowa dynamika popytu i podaży wpływa stabilizująco na stawki czynszów w czym pomaga malejąca presja inflacyjna i przewidywalne koszty budowy. Warto zauważyć, że w drugim półroczu deweloperzy ograniczyli wolumen inwestycji spekulacyjnych uruchamiając 580 tys. mkw. projektów niezabezpieczonych umowami najmu, czyli o 40% mniej niż w pierwszej połowie roku. To powinno wpłynąć na kompresję średniego wskaźnika pustostanów pod koniec bieżącego roku –komentuje Damian Kołata, Partner, Head of Industrial & Logistics Agency Poland, Head of E-Commerce CEE, Cushman & Wakefield.

W dobie globalnych turbulencji wszelkie prognozy oraz założenia są obarczone dość wysokim ryzykiem. Sektor powierzchni przemysłowych od 10 lat notuje dwucyfrowe tempo wzrostu, które może jednak nieznacznie zwolnić w kolejnej dekadzie. Warto natomiast podkreślić, że rynek rozwija się w oparciu o silne fundamenty polskiej gospodarki oraz globalne trendy związane z dalszym rozwojem branży e-commerce, reorganizacją łańcuchów dostaw oraz transformacją energetyczną, co stanowi dobry prognostyk na przyszłość – dodaje Damian Kołata.

Czynsze za wynajem powierzchni

magazynowej w IV kwartale 2023 roku utrzymały się na stabilnym poziomie.

Pracownicy ciągle poszukiwani

Szacuje się, że w branży transportu i gospodarki magazynowej w naszym kraju zatrudnionych jest ponad pół miliona osób – w 2023 r. było ich w sumie 673,3 tys. (GUS). Wolnych etatów w tym sektorze też nie brakuje – tylko w III kw. 2023 r. było ich ponad 12 tys. Więcej miejsc do obsadzenia czekało jedynie w 3 innych branżach – przetwórstwie przemysłowym (22,6 tys.), handlu (15 tys.) i budownictwie (13,2 tys.). Zapotrzebowanie było i jest widoczne również w Centralnej Bazie Ofert Pracy. W ciągu ostatnich 30 dni umieszczono tam kilkaset ogłoszeń oferujących etat dla niemal 1 000 magazynierów. Co więcej, z analiz Grupy Progres wynika, że na największych portalach z ogłoszeniami o pracę, liczba ofert na stanowisko magazyniera

68 – EUROLOGISTICS

– opublikowanych w ciągu mijającego miesiąca – wahała się od 1 tys. do 2,5 tys. (w zależności od analizowanej strony).

Z miesiąca na miesiąc potrzeb rekrutacyjnych dot. tej profesji może być jeszcze więcej, bo – według raportu firmy doradczej JLL – popyt na powierzchnię magazynową w 2024 r. powinien być większy niż w ubiegłym roku. Potwierdzają to również prognozy AXI IMMO, z których wynika, że tegoroczny popyt brutto na powierzchnie magazynowe ustabilizuje się na poziomie ok. 4,7-5 mln mkw. Agencja dodaje, że rynek magazynowy w Polsce wchodzi w kolejną fazę dojrzałości, w której dotychczasowa grupa pięciu głównych regionów została rozszerzona do ośmiu obejmujących m.in. Warszawę i okolice, Łódź, Górny Śląsk, Wielkopolskę, Dolny Śląsk oraz obszary Szczecina, Trójmiasta i Krakowa.

Na rozwój rynku wskazuje też Grupa Progres. Z jej raportu wynika, że w ubiegłym roku sektor logistyki i magazynów był jednym z wiodących pracodawców wśród 26 branż przeanalizowanych przez ekspertów Grupy. W tej dziedzinie gospodarki tylko od stycznia do sierpnia 2023 r. poszukiwano i zatrudniono najwięcej pracowników tymczasowych (w porównaniu z innymi branżami poddanymi analizie). Sektor wysoko uplasował się także, jeśli chodzi o liczbę opublikowanych ogłoszeń w 50 największych portalach rekrutacyjnych w Polsce – pod tym względem zajął 3. miejsce w zestawieniu systemu rekrutacyjnego Element dla Grupy Progres. Średnio w każdym miesiącu ukazywało się 26 287 ofert (styczeń-lipiec 2023). Najwięcej w maju, czerwcu i lipcu.

– Zapotrzebowanie na magazynierów, również w tym roku, jest bardzo duże. Tak duże, że nawet jeśli liczba rekrutacji na to stanowisko spadnie, to i tak popyt na kandydatów przewyższy ich podaż – mówi Agnieszka Różańska, regionalny kierownik sprzedaży w Grupie Progres. – Branżę magazynową ratują obcokrajowcy, również z odległych kierunków, coraz częściej zatrudniani w tym sektorze i w shutterstock_1719495961 skazujący etat magazyniera, jako zawód, w którym chcieliby podjąć pracę. Obserwujemy też rosnącą liczbę kobiet chętnych do pracy tymczasowej w roli magazyniera. Mimo że ta profesja wymaga m.in. obsługi wózka widłowego, czy gotowości do pracy na 3 zmiany, a kobiety – z uwagi na obowiązki rodzinne i opiekę nad dzieckiem – nie zawsze mogą przychodzić do firmy np. w nocy. Dużo kobiet pracuje w magazynach m.in. przy kompletowaniu zamówień. Nadal jest ich mniej, na stanowiskach magazynierów, które wymagają np. obsługi

Obserwujemy rosnącą liczbę kobiet chętnych do pracy tymczasowej w roli magazyniera.

wózka widłowego, ale to też zaczyna się zmieniać. Obecnie ten tym obowiązków wykonuje ok. 10% pań większość – 90% to nadal mężczyźni – dodaje Agnieszka Różańska.

Trendy na 2024 r. na rynku magazynowym Jak przewidują analitycy AXI IMMO, zapowiadana na drugą połowę 2024 r. poprawa nastroju konsumentów wpłynie na zmianę sytuacji gospodarczej i makroekonomicznej, co będzie przyczyną do zwiększenia atrakcyjności Polski i rozpoczęcia budowy nowych inwestycji. Z tego względu zakładamy, że powrót inwestorów i zwiększenie płynności rynku nastąpi nie wcześniej niż w ostatnich miesiącach 2024 r. Do tego czasu w sektorze inwestycyjnym będziemy świadkami rynku dwóch prędkości. Pierwszą grupę będą stanowiły fundusze zainteresowane tzw. prime assets, przy czym brak wysokiej jakości produktów zapowiada kolejną fazę wyczekiwania na lepszy moment i w efekcie mniejszą liczbę transakcji. W drugiej grupie z kolei znajdą się właściciele w trudniejszej sytuacji oraz projekty typu value-add, które będą poszukiwane przez inwestorów oportunistycznych. W 2024 r. spodziewamy się przewagi inwestorów z Europy, w tym raczej mniejszych lokalnych podmiotów niż dużych azjatyckich platform. Na rynku powinny również tworzyć się tzw. wehikuły inwestycyjne złożone z kilku mniejszych podmiotów w celu inwestycji w sektory o dobrych fundamentach np. magazyny czy parki handlowe.

Oprac. AP

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 69

ŚMIAŁE PROGNOZY

dywany przez nas wzrost. Handel elektroniczny odżył, choć nie przełożyło się to na lepsze wyniki najmu. Spójrzmy zatem na siedem trendów, które zdaniem Prologisu będą najistotniejsze w trwającym roku.

Prologis Research, wewnętrzny zespół badawczy największego na świecie dewelopera powierzchni przemysłowych, opracował siedem prognoz dotyczących globalnych zmian w łańcuchach dostaw i na rynku magazynowym w 2024 roku. Wyjątkowo duża sprawdzalność podobnych prognoz, przygotowanych 12 miesięcy wcześniej sprawia, że z dużą ciekawością przyglądamy się najnowszemu opracowaniu. W prognozach na rok 2023, kluczowe wskazania okazały się trafne. Rozwój pozostał umiarkowany w wyniku zaostrzających się przepisów, ekspansji stóp kapitalizacji i wysokich kosztów budowy. Nearshoring i wymogi dotyczące zrównoważonego rozwoju spełniły przewiMAGAZYNY

1. Globalna recesja w transporcie towarowym wyhamuje

Dowodem będzie dwucyfrowy wzrost ruchu portowego i ciężarowego. Region południowej Kalifornii prawdopodobnie będzie jednym z pierwszych, który na tym skorzysta.

• Wolumen importu w portach Los Angeles i Long Beach przekroczy poziom sprzed pandemii. Łącznie porty odnotowały 46% wzrostu importu od czasu kryzysu w lutym 2023 r., ponieważ czynniki tymczasowe, takie jak negocjacje kontraktowe ze związkami zawodowymi ILWU (International Longshore & Warehouse Union) i efekt byczego bicza po pandemii, wygasły zgodnie z przewidywaniami.

• Popyt na nieruchomości logistyczne w południowej Kalifornii znajdzie się w pierwszej piątce rynków w USA, osiągając najwyższy poziom od 2021 roku.

2. Wielka zapaść na rynku budowlanym będzie się nasilać Globalna liczba rozpoczętych inwestycji na świecie osiągnie najniższy poziom od czasu kryzysu finansowego z 2008 roku.

• Koszty budowy wzrosły o 5-10% w 2023 r. w większości regionów geograficznych, z wyjątkiem Europy.

• Wraz ze wzrostem stóp kapitalizacji na całym świecie, o około 200 pb. w Stanach Zjednoczonych i około 150 pb. w Europie, spadek marż deweloperskich ograniczył liczbę rozpoczynanych inwestycji deweloperskich. W 2023 r. liczba o 65% r/r w Stanach Zjednoczonych i o ponad 50% na całym świecie.

• Inwestycje w produkcję i infrastrukturę oraz stabilizujący się rynek mieszkaniowy wspierały popyt na materiały budowlane, wzmacniając ceny surowców. Jednocześnie sytuacja na rynku pracy była wymagająca, co zwiększało presję kosztową.

3. Ameryka Łacińska będzie nadal odnotowywać wyraźny wzrost czynszów Plasować będzie się on na poziomie około dwukrotnie wyższym niż średnia światowa. Efekt ten częściowo napędzany będzie przez nearshoring.

• Rekordowo wysoki popyt w Ameryce Łacińskiej utrzyma się w 2024 r., zwłaszcza w Meksyku, w miarę jak produkcja będzie realizowana w ramach nearshoringu.

• Jednak wskaźniki pustostanów w Meksyku wynoszą poniżej 2% i prognozuje się, że pozostaną na niskim poziomie przez cały 2024 r., co oznacza, że klienci będą musieli konkurować o ograniczoną powierzchnię. Ograniczenia podaży obejmują także problem dostępu do energii elektrycznej, zwłaszcza w kontekście nowych wymagań związanych z produkcją czy wymaganych pozwoleń. W Brazylii prognozujemy średnio jednocyfrowy

poziom pustostanów do 2025 roku. Czynsze wzrosły, dostosowując się do kosztów budowy w obu krajach, a szybko rosnące wartości gruntów zaostrzają sytuację zarówno w Meksyku, jak i Brazylii.

4. Roczny popyt w Chinach osiągnie drugi najwyższy poziom w historii

Pomoże to w walce z nadwyżką podaży z ostatnich kilku lat.

• Niespotykane przeciwstawne trendy zahamowały rozwój rynku nieruchomości logistycznych w Chinach.

a. ograniczenia związane z COVID-19, które zakłóciły podejmowanie decyzji biznesowych i zaszkodziły zaufaniu konsumentów;

b. restrykcyjne decyzje polityczne w sektorach technologii i nieruchomości;

c. ponowna ocena lokalizacji zakładów produkcyjnych, oraz

d. globalny spadek gospodarczy w momencie zniesienia ograniczeń mobilności.

• W rezultacie w latach 2022 i 2023 popyt uległ stagnacji.

• Polityka fiskalna i monetarna ulegnie dalszemu złagodzeniu w 2024 r., zapewniając zachęty po stronie popytu i podaży dla nowych technologii, takich jak nowe pojazdy energetyczne (NEV) i stacje ładowania, energia odnawialna i możliwości produkcji chipów. Wzrost handlu elektronicznego, który spowolnił do 8% r/r do października 2023 r., przyspieszy ponownie do 10% lub więcej w 2024 r.

5. Technologia zwiększy zapotrzebowanie na energię w obiektach logistycznych

Rozwijać będą się zwłaszcza rozwiązania oparte o sztuczną inteligencję. W znaczny sposób zachęci to właścicieli magazynów do podwojenia mocy słonecznej.

• Wydatki na badania i rozwój sztucznej inteligencji stale rosną. W samych Stanach Zjednoczonych wydatki rządowe na sztuczną inteligencję wzrosły o 21% r/r w 2022. Zróżnicowane wymagania dotyczące centrów danych zwiększą zapotrzebowanie na energię.

• Jednocześnie rozwiązania z zakresu automatyzacji będą się rozwijać. Spodziewamy się, że w ciągu następnej dekady połowa magazynów będzie wykorzystywać autonomiczne roboty mobilne, a w ciągu następnych 10-15 lat zautomatyzowane systemy magazynowania/odzyskiwania (ASRS) będą stosowane w 10-20% magazynów.

• Potrzeby w zakresie ładowania pojazdów elektrycznych (EV) rosną. Podczas gdy Chiny przodują we wdrażaniu elektrycznych samochodów ciężarowych, w Europie i Stanach Zjednoczonych, szczególnie w ciągu ostatnich dwóch lat, ich popularność wzrosła.

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 71

• Energia słoneczna jest kluczem do zrównoważonego wytwarzania energii. Koszty są ekonomicznie uzasadnione, a granty rządowe mogą przyspieszyć jej wdrożenie. Ponadto jest mało prawdopodobne, aby kwestie związane z łańcuchem dostaw nadal ograniczały instalacje solarne w 2024 roku.

6. Spadek stóp procentowych podwoi finansowanie nieruchomości na niepublicznym rynku kapitałowym

• Prognozy Prologis zakładają pozytywne nastawienie do obniżek stóp procentowych. Podczas gdy grudniowe prognozy członków Federal Open Market Committee wskazują, że mediana stopy funduszy federalnych w 2024 r. znajdzie się w połowie przedziału 4%, niżej niż w połowie przedziału 5% z 2023 r., spodziewamy się, że inflacja spowolni szybciej niż przewidywano.

• Oczekujemy, że rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych spadnie poniżej 4% w 2024 r., wyprzedzając konsensus przewidujący około 4%.

• Łatwo zbywalne aktywa instytucjonalne czekają na uboczu, a spadki stóp procentowych w drugiej połowie roku odblokują wejście na rynek, gdy cykl rynków kapitałowych zacznie się zmieniać.

7. Zmiany stóp kapitalizacji ulegną odwróceniu.

Stopy kapitalizacji w Stanach Zjednoczonych i Europie będą się obniżać, podczas gdy ekspansja przeniesie się do Azji.

• Różnice rentowności między rynkami zachodnimi i azjatyckimi wzrosły z najniższego poziomu minus 50 pb. na początku 2022 r. do 130 pb. w trzecim kwartale 2023 r., czyli powyżej średniej z 2019 r. wynoszącej 30 pb.

• Zgodnie z naszą prognozą nr 6 powyżej, oczekuje się, że koszt kapitału spadnie w Stanach Zjednoczonych i Europie oraz wzrośnie w Japonii w miarę zacieśniania polityki pieniężnej w tym ostatnim kraju. W Chinach wymagane wynagrodzenie powinno rosnąć, aby sprostać postrzeganemu ryzyku geopolitycznemu wraz z niepewnością co do podstaw operacyjnych ze względu na wysoką podaż.

Podsumowanie

Prognozy te opierają się na spostrzeżeniach z unikalnej platformy Prologis Research i zostaną ponownie przeanalizowane pod koniec roku. Przewidywania wskazują, że rok 2024 będzie rokiem zdrowego wzrostu popytu, ograniczonej podaży, ewolucji technologicznej obiektów logistycznych i odwrócenia cyklu rynków kapitałowych.

Oprac. WZ

MAGAZYNY 72 – EUROLOGISTICS

NOWY SPOSÓB

MYŚLENIA O GLOBALNEJ PRODUKCJI

Industrial Agency, Knight Frank Obostrzenia wprowadzone na świecie po wybuchu pandemii zachwiały światowymi łańcuchami dostaw. Zamknięte fabryki, lockdown, ograniczenia w transporcie doprowadziły do ograniczonej podaży produktów wykorzystywanych w branżach farmaceutycznej, motoryzacyjnej i budowlanej. Wzrost cen był tego następstwem. Producenci zaczęli szukać rozwiązań, które pomogłyby uniknąć podobnych kryzysów w przyszłości. Strategie miały przede wszystkim ograniczyć ryzyka i zapewnić stabilizację i przewidywalność.

MAGAZYNY

W tym kontekście zaczęto coraz częściej mówić o trendzie nearshoringu. Skrócenie drogi transportu miałoby bowiem ograniczyć ryzyka. Wybuch wojny w Ukrainie pokazał jednak, że nearshoring nie jest rozwiązaniem doskonałym. Firmy, które korzystały na ekonomicznie preferencyjnych warunkach prowadzenia biznesu w Rosji musiały szybko zweryfikować swoje modele. Wiadomym jest, że to koszty w pierwszej kolejności decydują o ulokowaniu produkcji w danym kraju. Ale o ile przerwane łańcuch dostaw w trakcie pandemii nie wynikały ze złych intencji, o tyle wojna w Ukrainie i jej skutki gospodarcze już tak. Wiele firm, które miały działające fabryki w Rosji, głównie pod presją społeczną, musiały się bowiem z tego rynku wycofać, a to ponownie wpłynęła na destabilizację łańcuchów dostaw, wzrost cen i konieczność szukania nowych rozwiązań na cito. Friendshoring wydaje się minimalizować to ryzyko, polega bowiem na nawiązywaniu strategicznych partnerstw z firmami, które dzielą podobne wartości, cele i standardy jakości, a przede wszystkim państwami, które współpracują ze sobą politycznie i militarnie, co ma zapewnić stabilizację i przewidywalność.

Poprzez partnerstwo ze starannie dobranymi firmami z różnych części świata, przedsiębiorstwa mogą łatwiej wejść na nowe rynki i poszerzać zakres działalności.

Zamiast polegać na tradycyjnym outsourcingu, gdzie produkcję przekazuje się firmom trzecim, friendshoring zachęca do tworzenia relacji opartych na zaufaniu i współpracy. Jest to nowy sposób myślenia o globalnej produkcji. To podejście przynosi wiele korzyści, w tym dostęp do nowych rynków, redukcję kosztów, elastyczność i skalowalność produkcji oraz potencjał do innowacji. Lokalizacja fabryk odgrywa kluczową rolę w tym modelu, a jej wybór musi być starannie przemyślany, biorąc pod uwagę wiele czynników, które wpływają na efektywność produkcji.

Zalety friendshoringu w produkcji

Jedną z głównych zalet jest dostęp do nowych rynków i redukcja kosztów. Poprzez partnerstwo ze starannie dobranymi firmami z różnych części świata, przedsiębiorstwa mogą łatwiej wejść na nowe rynki i poszerzać zakres działalności. Wybór odpowiednich partnerów może wpłynąć na ograniczenie kosztów prowadzonej działalności, eliminując potrzebę zakładania i utrzymywania własnych fabryk.

Kolejne ważne aspekty to elastyczność, skalowalność i innowacja. Dzięki friendshoringow’i firmy mogą szybko dostosowywać swoją produkcję do zmieniających się warunków rynkowych. W razie potrzeby mogą zwiększać lub zmniejszać produkcję bez konieczności

inwestowania w nowe zakłady produkcyjne. Współpracujące firmy często również wymieniają się wiedzą i doświadczeniem, co może prowadzić do innowacji i rozwoju nowych produktów.

Bez względu na to czy dotyczy to sektora produkcyjnego, czy segmentu logistycznego, w modelu frienshoring’u podstawowym założeniem jest współpraca oparta na zaufaniu.

Lokalizacja produkcji w erze friendshoring’u

Lokalizacja fabryk odgrywa kluczową rolę w modelu friendshoring’u. Firmy szukają strategicznych partnerów na całym świecie, żeby zwiększyć swoją konkurencyjność i dostęp do różnych rynków. Oto kilka ważnych aspektów lokalizacji fabryk w ramach friendshoring’u:

1. Bliskość rynku docelowego: Wybierając lokalizację fabryki, firma musi brać pod uwagę dostępność rynku docelowego. Im bliżej klientów, tym mniejsze koszty dostawy i szybsza reakcja na zmieniające się potrzeby.

2. Dostęp do surowców: Lokalizacja fabryki powinna zapewniać łatwy dostęp do niezbędnych surowców i materiałów. To może znacząco wpłynąć na koszty produkcji.

3. Kwalifikowana siła robocza: Lokalizacja fabryki musi zapewniać dostęp do wykwalifikowanej siły roboczej, która jest niezbędna do produkcji wysokiej jakości produktów.

4. Infrastruktura i logistyka: Infrastruktura transportowa i logistyczna jest kluczowym czynnikiem decydującym o efektywności produkcji. Lokalizacja fabryki powinna zapewniać łatwy dostęp do dróg, portów i innych środków transportu.

5. Aspekty regulacyjne i prawne: Firmy muszą również uwzględniać aspekty prawne i regulacyjne lokalizacji fabryki, takie jak przepisy dotyczące ochrony środowiska, zatrudnienia i podatków.

Friendshoring dla logistyków Firmy logistyczne również mogą korzystać z friendshoring’u, zwłaszcza w kontekście dzisiejszego dynamicznego rynku globalnego. Friendshoring w logistyce może przyczynić się do optymalizacji łańcucha dostaw, zwiększenia efektywności operacyjnej i poprawy elastyczności w reakcji na zmieniające się warunki rynkowe. Oto kilka aspektów, jakie firmy logistyczne mogą uwzględniać przy zastosowaniu friendshoringu: 1. Współpraca z partnerami logistycznymi: Firmy logistyczne mogą nawiązywać strategiczne partnerstwa z innymi firmami logistycznymi na całym świecie. Współpraca ta może obejmować zarówno

MAGAZYNY 74 – EUROLOGISTICS

obszary transportu, magazynowania, jak i usług spedycyjnych.

2. Optymalizacja trasy i dostępu do rynków: Poprzez friendshoring, firmy logistyczne mogą zoptymalizować trasy transportu, wykorzystując lokalne partnerstwa do zwiększenia efektywności dostaw. Ponadto, partnerstwa z firmami lokalnymi umożliwiają łatwiejszy dostęp do różnych rynków.

3. Dostęp do lokalnej wiedzy i zasobów: Współpraca z partnerami logistycznymi w różnych regionach pozwala firmom logistycznym korzystać z lokalnej wiedzy i zasobów, co może być kluczowe przy obsłudze specyficznych rynków i wymagań klientów.

4. Elastyczność w zarządzaniu łańcuchem dostaw: Friendshoring daje firmom logistycznym większą elastyczność w zarządzaniu łańcuchem dostaw. Mogą dostosowywać swoje operacje do sezonowych zmian w popycie, specyficznych potrzeb klientów czy też zmieniających się warunków rynkowych.

5. Rozbudowany system magazynowy: Współpraca z partnerami logistycznymi może obejmować również korzystanie z rozległego systemu magazynowego, co pozwala na lepsze zarządzanie zapasami i skrócenie czasu dostawy.

6. Innowacje w technologii logistycznej: Partnerstwo z firmami z różnych regionów może przynieść innowacje w dziedzinie technologii logistycznej. Wspólna praca nad rozwojem systemów śledzenia, analizy danych czy automatyzacji może poprawić efektywność łańcucha dostaw.

Bez względu na to czy dotyczy to sektora produkcyjnego, czy segmentu logistycznego, w modelu frienshoring’u podstawowym założeniem jest współpraca oparta na zaufaniu. Dlatego partnerów upatruje się w krajach, które przynależą do tego samego systemu politycznego i kierują się tymi samymi wartościami i przedsiębiorstwach, które wywodzą się z podobnych rynków, działających w oparciu o zbliżone standardy. Friendshoring w sektorze produkcyjnym to nowy sposób myślenia o globalnej produkcji, a prowadzenie biznesu w oparciu o te zasady jest istotne dla zminimalizowania ryzyk.

Poprzez friendshoring, firmy logistyczne mogą zoptymalizować trasy transportu, wykorzystując lokalne partnerstwa do zwiększenia efektywności dostaw.
MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 75

EKOLOGICZNE KORZYŚCI

Ekologiczne budownictwo kojarzy nam się w dużej mierze z implementacją energooszczędnych funkcji, takich jak skuteczna izolacja i oszklenie, ekologicznym oświetleniem czy wykorzystaniem materiałów pochodzących z recyklingu. Wszystkie te elementy są oczywiście ważne, jednak aby dobrze zrozumieć czym jest budownictwo przyjazne środowisku, należy cofnąć się o krok i pomyśleć o samym procesie budowy. Istotne jest, aby w jego trakcie znaleźć nowe sposoby na wykorzystanie cyfryzacji i nowoczesnych technologii – tak, aby nasza praca była bardziej zrównoważona w trakcie całego cyklu życia budynku.

MAGAZYNY

W ciągu ostatnich kilku dekad liczba budynków z certyfikatem Leadership in Energy and Environmental Design (LEED) na całym świecie znacznie wzrosła. Wraz z rosnącymi cenami energii i naciskiem korporacji, decydentów i konsumentów na bardziej ekologiczne środowisko budowlane, trend ten staje się jeszcze silniejszy. Wciąż jednak mamy przed sobą ogromne wyzwanie. Polskie Stowarzyszenie Budownictwa Ekologicznego (PLGBC) wyróżnia aż 8 obszarów istotnych z punktu widzenia zrównoważonego budownictwa:

• W inteligentny sposób podchodzi do energii. Oznacza to, że zarówno na etapie projektu, budowy, jaki i eksploatacji zrównoważone budownictwo dąży do zmniejszenie zapotrzebowania i zużycia mediów, zwłaszcza energii, stosując rozwiązania pozwalające je zredukować (np. odnawialne źródła energii).

• Zabezpiecza zasoby wody.

Aby ograniczyć zużycie wody w budynku, zrównoważone budownictwo zmierza w kierunku zmniejszenia zapotrzebowania oraz strat. Ważne jest też opomiarowanie zużycia oraz wtórne wykorzystanie deszczówki i wody szarej.

• Minimalizuje produkcję odpadów, maksymalizuje ponowne użycie.

Szczególnie niebezpieczne są odpady, które powstają na budowie i podczas rozbiórki. Duże znaczenie dla zrównoważonego budownictwa ma zatem stosowanie trwalszych materiałów i recykling, a także angażowanie późniejszych użytkowników obiektu w segregację odpadów.

• Poprawia samopoczucie i zdrowie użytkowników.

W tym aspekcie istotne są efektywne systemy wentylacji, ogrzewania i chłodzenia, dostęp światła dziennego, akustyka pomieszczeń oraz zdrowe materiały nieemitujące szkodliwych substancji.

• Obejmuje cały cykl życia budynku.

Gospodarka cyrkularna (obiegu zamkniętego) to jeden z filarów zrównoważonego budownictwa. Obiekty mają być projektowane tak, by można je poddawać renowacji, recyklingowi i regeneracji albo by ponownie wracały do cyklu produkcyjnego.

• Zachowuje zielony krajobraz.

Następuje odwrót w stronę natury, stąd dbałość o zachowanie, a wręcz poprawę bioróżnorodności w naszym otoczeniu oraz kreowanie zielono-błękitnej infrastruktury i zielonych przestrzeni (ściany i fasady, dachy).

• Ułatwia użytkownikom kontakt.

Współczesne zrównoważone budownictwo uwzględnia dobre samopoczucie osób przebywających we wnętrzach. Przestrzeń ma być dostosowana na potrzeb i preferencji użytkowników, dbać o ich work-life balance.

• Dostosowuje się do zmiennych warunków.

Budownictwo zrównoważone nie tylko ogranicza swój negatywny wpływ na środowisko, lecz także powinno być odporne na zmiany klimatyczne i adaptować się do zmian w otoczeniu. Stąd użycie trwałych materiałów i projektowanie budynku w elastyczny sposób.

Obecnie budynki są odpowiedzialne za prawie dwie piąte wszystkich globalnych emisji gazów cieplarnianych i prawie jedną trzecią całkowitego globalnego zużycia energii, więc zapoczątkowanie nowej ery zrównoważonego budownictwa będzie wymagało nowego, obejmującego cały cykl życia obiektu, podejścia do projektowania, budowy i eksploatacji wszelkiego rodzaju. Kluczową rolę w tym procesie będzie odgrywać cyfryzacja, która znajdzie zastosowanie od wykonywania obliczeń zużycia energii po umożliwienie bardziej świadomych wyborów dotyczących materiałów, odpadów, oświetlenia, wentylacji i innych. Poniżej przedstawiamy cztery kluczowe kroki, które musi podjąć branża, aby sprostać temu zadaniu.

1. Skoncentrowanie się na materiałach o niskim wpływie na środowisko Kluczem każdego projektu budowlanego jest planowanie. W przypadku zrównoważonej budowy niezbędne jest staranne przemyślenie wszystkich jego obszarów. Na długo przed położeniem pierwszego fundamentu architekci i kierownicy budowy powinni korzystać z narzędzi cyfrowych do modelowania i śledzenia możliwego wpływu każdej podejmowanej decyzji, a także rozważenia, które materiały są zgodne z celami zrównoważonego rozwoju projektu, zarówno pod względem natychmiastowego wpływu, jak i czynników długoterminowych, takich jak efektywność energetyczna. Trzy powszechnie stosowane materiały budowlane –beton, stal i aluminium – odpowiadają za aż 23 % globalnych emisji. Na szczęście możemy złagodzić ich niekorzystny wpływ na środowisko. Na etapie zakupu można wybrać niskoemisyjne mieszanki betonowe lub zdecydować się na tak zwaną „zieloną stal” - produkowaną przy użyciu energii odnawialnej i surowców pochodzących z recyklingu w celu zmniejszenia całkowitego śladu węglowego projektu. W przypadku niektórych inwestycji lepszym rozwiązaniem może się okazać wykorzystanie alternatywnych materiałów, od błota i słomy po ekologiczną tarcicę. W innych sytuacjach technologie cyfrowe mogą być wykorzystywane do drukowania części i struktur 3D na zamówienie, co znacznie zmniejsza ilość odpadów. Oczywiście korzystanie z innowacyjnych materiałów oznacza również nadanie priorytetu komunikacji, takiej jak narzędzia do przesyłania wiadomości, plany oparte na aplikacjach i rozwiązania do zarządzania zadaniami. Dzięki nim możemy mieć pewność, że planiści i zespoły budowlane rozumieją nowe procesy i są w stanie realizować swoje projekty w sposób zapewniający pożądane rezultaty.

2. Uporządkowanie procesu budowy

Budownictwo niskoemisyjne często wymaga nowych materiałów i procesów, dlatego kluczowe jest, aby wszystkie zaangażowane w realizację inwestycji strony skutecznie dzieliły się informacjami i planami. Błędy

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 77

Nasze doświadczenie projektowe pokazuje, że minimalizacja negatywnego wpływu obiektów przemysłowych zaczyna się już na etapie projektu. Wykorzystanie najbardziej zaawansowanych narzędzi modelowania w systemie BIM pozwala na wyeliminowanie ewentualnych kolizji zanim jeszcze dojdzie do wbudowania poszczególnych elementów budynku. Model projektowanego budynku powinien być jak najbardziej zbliżony do rzeczywistości, to znaczy najdokładniejszy jak to możliwe. Dzięki temu minimalizujemy zarówno zużycie materiałów budowlanych, bo są one bardzo dokładnie skalkulowane i zestawione, jak również ograniczamy odpady wielkogabarytowe, ponieważ dzięki dokładnemu modelowi budynku unikamy popełnienia błędów na budowie i nie musimy pozbywać się nadmiarowych materiałów wynikających z wadliwych lub zafałszowanych przedmiarów. Z kolei zaprojektowanie i wykorzystywanie energooszczędnych systemów ogrzewania, klimatyzacji i oświetlenia, a także systemów zarządzania i recyklingu wody szarej oraz wód opadowych, oszczędza energię elektryczną, oraz wodę pitną w trakcie całego cyklu życia budynku, przez co znacznie zmniejsza wpływ długoletniej eksploatacji obiektu na środowisko.

Projektowane przez Space2Design (pracownia projektowa należąca do Grupy SpaceFactory) budynki przemysłowe uwzględniają również trendy ESG zarówno w odniesieniu do samego budynku, towarzyszącej mu powierzchni biurowo-socjalnej, jak i szeroko pojętego zagospodarowania terenów zewnętrznych, co przekłada się na wysoką jakość projektowanej przestrzeni architektonicznej oraz na dobrostan korzystających z niej ludzi.

lub nieporozumienia, których skutkami jest marnowanie materiałów czy konieczność przebudowy konstrukcji, mogą znacznie zwiększyć całkowity wpływ projektu na środowisko, uniemożliwiając tym samym osiągnięcie zerowej emisji netto. Oczywiście utrzymanie celów zrównoważonego rozwoju w centrum uwagi podczas bardzo złożonego procesu budowy może być trudne. Place budowy to przecież wieloelementowe miejsca z mnóstwem ruchomych części. Jednak z punktu widzenia ochrony środowiska, taka wielopłaszczyznowość może być problematyczna i skutkować pomyłkami np. umieszczeniem ciężkich maszyn w niewłaściwym miejscu czy złym ustawieniem sekcji izolacji. W tym kontekście, cyfrowe platformy budowlane są również ogromnym atutem, ponieważ zapewniają wspólny obraz, w którym projektanci, liderzy budowlani i wykonawcy mogą współpracować. Utrzymanie porządku jest niezbędne do generowania wyników, a właściwa dokumentacja na każdym etapie procesu jest konieczna, jeśli zespoły pracują nad uzyskaniem statusu LEED lub innych certyfikacji środowiskowych.

Budownictwo zrównoważone nie tylko ogranicza swój negatywny wpływ na środowisko, lecz także powinno być odporne na zmiany klimatyczne i adaptować się do zmian w otoczeniu.

3. Priorytet dla zrównoważonych operacji

Biorąc pod uwagę, że ponad dwie trzecie wpływu budynku na środowisko w całym okresie jego eksploatacji wynika ze sposobu jego użytkowania, a nie ze sposobu, w jaki został zbudowany, ważne jest, aby zastanowić się nad wpływem budynku na środowisko w trakcie całego okresu jego eksploatacji. Zbiorniki na dachu mogą zbierać deszczówkę, która może być wykorzystywana w systemach chłodzenia i łazienkach. Niektóre nieruchomości wykorzystują panele słoneczne, pompy ciepła i turbiny wiatrowe do generowania własnej energii odnawialnej. Nie trzeba jednak dokonywać dużych inwestycji, aby coś zmienić. Zwykła wymiana żarówek na oświetlenie LED może zmniejszyć zużycie energii o 75 proc., a odpowiednia konserwacja i wykorzystanie urządzeń HVAC w oparciu o rzeczywiste potrzeby, również może mieć ogromne znaczenie. Nawet coś tak prostego jak opuszczenie żaluzji lub pozostawienie zamkniętych okien i drzwi może mieć duży wpływ na oddziaływanie budynku na środowisko, a także koszty operacyjne, jakie generuje. Aby dobrze zarządzać portfelem strategii oszczędzania energii, od zaawansowanych technologicznie dodatków po nieskomplikowane technologiczne procesy konserwacji i zarządzania, często pomocne jest korzystanie z narzędzi cyfrowych do bieżącego śledzenia, jak wszystko działa. Budynek niskoemisyjny to

78 – EUROLOGISTICS

precyzyjnie dostrojona maszyna z wieloma ruchomymi częściami. Utrzymanie płynnego działania wymaga platform zarządzania obiektem zdolnych do monitorowania i optymalizacji wydajności systemu jako całości.

4. Nie zapomnij o wycofaniu z eksploatacji Budynki nie są wieczne, więc ważne jest, aby uwzględnić wpływ na środowisko po zakończeniu ich eksploatacji, gdy rozważa się całkowity budżet węglowy projektu. Miejmy nadzieję, że wiele projektów zostanie ponownie wykorzystanych, a nie wyburzonych, w celu ograniczenia emisji. Czasami jednak budynek po prostu musi zostać zburzony. Dlatego najlepsze firmy zajmujące się ekologicznym budownictwem planują z wyprzedzeniem i budują w sposób, który ułatwia rozbiórkę budynków i recykling materiałów. Im więcej można odzyskać z projektu, tym mniejszy będzie jego całkowity wpływ na środowisko.

Korzystając z rozwiązania cyfrowego do śledzenia każdego etapu procesu projektowania, budowy i zarządzania budynkiem, można opracować jedno źródło wiedzy o wszystkich materiałach, konstrukcjach i elementach funkcjonalnych budynku. Kiedy w końcu nadejdzie czas likwidacji, znacznie ułatwi to zmniejszenie wpływu nieruchomości na cały cykl życia obiektu.

Podejście „od kołyski aż po grób”

Zrównoważone budownictwo przeżywa rozkwit – a to oznacza, że firmy, które inwestują w technologie cyfrowe i inne innowacyjne narzędzia potrzebne do realizacji zasad zerowej emisji netto i niskiej emisji dwutlenku węgla w całym cyklu życia budynku, będą miały szansę odnieść sukces. Aby osiągnąć znaczące wyniki, pozyskać świadomych ekologicznie konsumentów i uczynić zrównoważone budownictwo bardziej efektywnym i przystępnym cenowo, konieczne jest przyjęcie podejścia „od kołyski aż po grób”. Zrównoważony rozwój powinien być na pierwszym planie od chwili, gdy architekt po raz pierwszy uruchamia oprogramowanie projektowe, aż do momentu, gdy dobrze znany budynek zostanie ostatecznie wycofany z użytku. Aby tak się stało, interesariusze na każdym etapie procesu budowy i zarządzania budynkiem muszą być gotowi do odkrywania nowych sposobów prowadzenia działalności, wykorzystywania innowacyjnych technologii, które zwiększają efektywność energetyczną, zmniejszają ilość odpadów i ułatwiają korzystanie z zasobów naturalnych. Zrównoważone budynki mają przed sobą świetlaną przyszłość – to od nas zależy, czy postawimy na cyfryzację i znajdziemy nowe sposoby na uwolnienie ich potencjału.

Sander van de Rijndt

Integracja zrównoważonych praktyk rozpoczyna się już na etapie zakupu działki i projektowania budynku produkcyjno-magazynowego. Punktem wyjścia jest zminimalizowanie ingerencji w naturalny ekosystem danego terenu. W dalszej kolejności możemy mówić o wyborze materiałów budowlanych o niskiej emisji śladu węglowego i tych z recyklingu. Równie istotny jest sposób utylizacji odpadów z placu budowy – tu znów kluczowymi hasłami są recykling oraz segregacja.

Mając zabezpieczone te podstawowe aspekty, możemy wprowadzać rozwiązania optymalizujące zużycie energii elektrycznej, takie jak automatyczne systemy sterujące oświetleniem, pompy ciepła czy instalacje fotowoltaiczne. Dodam, że rozwój elektrowni PV to jeden z głównych elementów strategii CTP. Spodziewamy się, że produkcja zielonej energii stanie się wkrótce trzecim filarem naszej działalności, obok bycia deweloperem i właścicielem nieruchomości logistyczno-przemysłowych. W kontekście budowy obiektów produkcyjnych niezmiernie ważna jest też maksymalizacja dostępu naturalnego światła do wnętrza budynku. Dlatego w oddanym właśnie do użytkowania kompleksie CTPark Wasaw South, oprócz pasm świetlnych, zamontowaliśmy przezierne panele elewacyjne charakteryzujące się przepuszczalnością promieni słonecznych do 55% i ograniczające zanieczyszczenie światłem. Ich instalacja to korzyść dla środowiska i pracowników. Wspominam o tym celowo, bo dialog społeczny oraz badanie potrzeb najemców także stanowią elementy zrównoważonego budownictwa.

EUROLOGISTICS – 79
Bogi Gabrovic Deputy Country Head, CTP Poland.

MINI-HUB E-COMMERCE

Już ponad 1 mln mkw. istniejących zasobów magazynowych Pomorza Zachodniego jest przeznaczonych do obsługi operacji e-commerce – czytamy w raporcie międzynarodowej firmy doradczej Cushman & Wakefield „Na fali biznesu logistyczno-magazynowego w zachodniopomorskim”.

Dalszy rozwój tej branży w regionie będzie napędzany przez trend nearshoringu, a głównym kierunkiem napływu nowych inwestycji powinny być kraje skandynawskie i Niemcy.

Według raportu Cushman & Wakefield „E-Commerce pęka w szwach, a magazyny razem z nim” w 2022 roku już 7,35 mln mkw. powierzchni magazynowej w Polsce, czyli 30,7% całkowitej podaży, przeznaczone było do obsługi rynku e-commerce.

Od 2019 do 2022 roku wzrost powierzchni magazynowej dostosowanej do potrzeb e-commerce osiągnął aż 84%. To z koleispowodowało ogromną zmianę w postrzeganiu logistyki i magazynów, które zaczęły być finalnie traktowane jako element przewagi konkurencyjnej i wartość dodana do oferty firmy, a nie koszt,

który za wszelką cenę należy minimalizować – tłumaczy Damian Kołata,Dyrektor Działu Industrial & Logistics w Polsce oraz Dyrektor E-Commerce w regionie CEE w Cushman & Wakefield.

Dalszy rozwój inwestycji logistycznych realizowanych z myślą o handlu online będzie wspierany przez trend nearshoringu. Globalne zawirowania, które zakłócają łańcuchy dostaw, kierują bowiem uwagę międzynarodowych firm na kraje europejskie, w tym głównie region CEE, a przede wszystkim Polskę.

MAGAZYNY 80 – EUROLOGISTICS

– Polski sektor magazynów ustępuje jedynie Niemcom, Francji i Holandii pod względem powierzchni magazynowej w Unii Europejskiej. Jest też absolutnym liderem w UE, jeśli weźmiemy pod uwagę 4,4 mln mkw. nowej powierzchni dostarczonej na rynek w ubiegłym roku. To umacnia pozycję Polski jako międzynarodowego hubu logistyczno-przemysłowego – dodaje Damian Kołata. –Przewidujemy, że całkiem nowe powierzchnie będą pojawiać się w nieoczywistych dotąd miejscach. Przykładem może być województwo zachodniopomorskie, które stanowi idealną destynację dla logistyki i magazynów – nie tylko tych obsługujących rynek polski, ale także kraje skandynawskie i Europy Zachodniej – wskazuje Paulina Machałowska, Associate, Industrial & Logistics Agency.

Polski sektor magazynów ustępuje jedynie Niemcom, Francji i Holandii pod względem powierzchni magazynowej w Unii Europejskiej.

Charakterystyka regionu

Zachodniopomorskie to piąte pod względem powierzchni województwo w Polsce. Region położony jest na atrakcyjnym styku logistycznego łańcucha dostaw prowadzącego “do” oraz “z” Niemiec, Skandynawii i pozostałych regionów Polski, co stanowi absolutny atut w kontekście lokowania zachodnich inwestycji. Dostęp do wszystkich gałęzi transportu wspomaga tranzyt towarów pomiędzy południem Europy i krajami basenu Morza Bałtyckiego. Krzyżują się tu międzynarodowe szlaki komunikacyjne zapewniające bezpośredni dostęp do europejskiego systemu autostrad w układzie północ-południe, ze Skandynawii do Europy Południowej i Południowo-Wschodniej, oraz wschód- zachód, z Europy Zachodniej do państw nadbałtyckich, Rosji, Białorusi i Ukrainy oraz dalej do Azji.

Ostatnie lata to okres dynamicznego rozwoju kluczowych inwestycji infrastrukturalnych, które znacząco poprawiły dostępność komunikacyjną regionu i jego potencjał w tym zakresie. Przez zachodniopomorskie przebiega m.in. trasa S3, stanowiąca część międzynarodowejtrasy E65 leżącej w transeuropejskim korytarzu transportowym (TEN-T). Ta główna oś transportowa zachodniej Polski położona jest wzdłuż granicy z Niemcami, a po ukończeniu ostatnich odcinków zapewni bezpośrednie połączenie pomiędzy portem morskim w Świnoujściu i południową granicą z Czechami w Lubawce. Obecnie najważniejszą inwestycją drogową jest trasa ekspresowa S6, która połączy aglomerację szczecińską, Pomorze Środkowe i Trójmiasto, wpływając korzystnie na integrację logistyczną i gospodarczą regionów w północnej części Polski. W trakcie najbliższej dekady Szczecin i cały region uzyskają dostęp do nowych dróg ekspresowych S10 i S11, które skrócą czas dojazdu i usprawnią transport w kierunku najwięk-

szych aglomeracji w centralnej i południowej części kraju.

W regionie funkcjonuje pełnomorski Port Szczecin – Świnoujście, który stanowi jeden z większych uniwersalnych kompleksów portowych w regionie Morza Bałtyckiego. Port zapewnia dostęp do europejskiego systemu żeglugi śródlądowej poprzez kanał Odra -Hawela z Berlinem i porty rzeczne Europy Zachodniej. Stanowi najważniejszy morski port tranzytowy dla Czech i Słowacji, wschodnich Niemiec, zachodniej i południowo-zachodniej Polski. Położony jest na najkrótszej drodze morskiej łączącej Skandynawię ze środkową i południową Europą oraz na morskim szlaku, który poprzez Bałtyk łączy Finlandię, Rosję oraz kraje bałtyckie z Niemcami i Europą Zachodnią.

Port Lotniczy Szczecin Goleniów położony jest w odległości 40 km od centrum Szczecina. Port oferuje kilkanaście stałych połączeń, głównie z Warszawą, ale i Dublinem, Kopenhagą, Londynem. Funkcjonuje tam również nowoczesny terminal cargo, co w połączniu z oddalonym o ok. 15 km Goleniowskim Parkiem Przemysłowym przyczynia się do rozwoju inwestycji o charakterze produkcyjnym i logistycznym.

Mieszkańcy regionu korzystają także z lotniska Berlin Branderburg oddalonego o niespełna 200 km od Szczecina. Aglomeracja szczecińska to ważny węzeł transportowy obejmuący połączenia wchodzące w skład dwóch korytarzy transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T):

• „Bałtyk – Adriatyk” (Szczecin/Świnoujście – Poznań – Wrocław – Ostrava)

• „Morze Północne – Bałtyk” (Szczecin/Świnoujście –Berlin – Magdeburg– Braunschweig – Hannover).

Według badania PwC w 2040 r. średnie wynagrodzenie w Polsce wciąż będzie znacznie niższe niż np. w Niemczech.

Zachodniopomorski rynek magazynowy

Zachodniopomorski rynek magazynowy należy do rynków szybko rozwijających się. Jest obecnie siódmym pod względem wielkości rynkiem w Polsce. Aż 85% zasobów magazynowych regionu stanowią inwestycje zrealizowane w trakcie ostatnich 6 lat, a prawie 35% ukończono w latach 2021-2022. Większość projektów jest w pełni wynajęta, choć w 2022 roku odnotowano wzrost dostępności powierzchni magazynowej w rezultacie zwiększonej aktywności deweloperskiej, w tym podaży spekulacyjnej. Jest to oznaka dojrzewania rynku i wiary inwestorów w dalszy rozwój gospodarczy.

Około 73 tys. mkw. wybudowanej w ostatnim czasie powierzchni magazynowej pozostawało dostępnych do wynajęcia w IV kw. 2022 roku (6,4% całkowitych zasobów w regionie). Powierzchnia ta znajdowała się w dwóch parkach: Exeter Park Szczecin II (45 000 mkw.)

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 81

oraz Panattoni Park Szczecin Goleniów I (28 000 mkw.). Dodatkowe 45 tys. mkw. było oferowanych do wynajęcia w inwestycjach znajdujących się w trakcie realizacji. Zabezpieczony przez deweloperów i ich partnerów biznesowych bank gruntów inwestycyjnych pozwoli dostarczyć dodatkowych 900 000 mkw. powierzchni przemysłowej w trakcie kilku najbliższych lat. Rynek województwa zachodniopomorskiego charakteryzuje się unikalną kompozycją zarówno ogromnych Centrów Dystrybucyjnych (np.. Zalando lub Amazon), skrojonych na miarę budynków typu BTS (np. Hydroline), parków magazynowych będących siedzibą firm z różnych sektorów, a także małych jednostek magazynowych SBU.

Inwestycje deweloperskie w zachodniopolskim znajdują się w kilku strategicznych lokalizacjach, wśród których do trzech głównych należą Szczecin, Goleniów oraz Stargard. Inwestycje w infrastrukturę transportową oraz rozwój społeczno-gospodarczy subregionów województwa powodują, że mapa projektów deweloperskich rozszerza się o nowe lokalizacje, takie jak Koszalin, Kołbaskowo czy Nowogard. Na początku 2023 roku w regionie Pomorza Zachodniego funkcjonowało 18 komercyjnych (przeznaczonych na wynajem) projektów przemysłowo-logistycznych. Biorąc pod uwagę także realizowane i planowane inwestycje, liczba ta rośnie do ponad 30 projektów.

E-commerce w regionie

Dynamiczny rozwój e-commerce spowodował ogromną zmianę w postrzeganiu logistyki i magazynów, które zaczęły być finalnie traktowane jako element przewagi kon-

kurencyjnej i wartość dodana do oferty firmy, a nie koszt, który za wszelką cenę należy minimalizować. Wan Lin, CEO Cainiao, logistycznej córki Alibaba Group, jednego z najpotężniejszych podmiotów e-commerce na świecie osiągającego roczne obroty na poziomie prawie 130 miliardów USD, twierdzi, że logistyka przestała być już postrzegana jako dodatek i stała się „game changerem” oraz kluczowym wyróżnikiem, który decyduje o sukcesie bądź porażce biznesu. Pozostaje tylko przytaknąć. Warto być bliżej klienta końcowego, wzbogacając łańcuch dostaw o mini-huby i małe jednostki zlokalizowane w pobliżu największych ośrodków miejskich, uruchamiając nowe lokalizacje w nieoczywistych dotąd miejscach, a duże centra dystrybucyjne rozbudowując o nowoczesne systemy automatyczne pozwalające na szybką kompletację i minimalizację zatrudnienia. Dlatego właśnie województwo zachodniopomorskie stanowi idealną lokalizację dla logistyki i magazynów stanowiących istotne ogniwo w nowoczesnych łańcuchach dostaw– nie tylko tych obsługujących rynek polski, ale także kraje skandynawskie i Europy Zachodniej. Według raportu Cushman & Wakefield „E-Commerce pęka w szwach, a magazyny razem z nim” w 2022 roku 7,35 mln mkw. powierzchni magazynowej w Polsce, czyli 30,7% całkowitej podaży, przeznaczone jest do obsługi rynku e-commerce. Jednym z trendów wskazywanych przez ankietowanych jest przenoszenie operacji z rynku niemieckiego i skandynawskiego do naszego kraju i regionu Zachodniego Pomorza. Okolica ta, pomimo sporej ilości istniejących już zasobów magazynowych, jest cały czas bardzo atrakcyjna w porównaniu do rynków zachodnich, również pod kątem rynku pracy.

MAGAZYNY 82 – EUROLOGISTICS

Różnice w wynagrodzeniach między krajami, takie jak wskazane wyżej, będą się zacierać, niemniej jednak wciąż warto będzie lokować w naszym kraju powierzchnie magazynowe obsługujące nie tylko rynek polski, ale również rynki środkowo- i zachodnioeuropejskie. Pewną orientację w tym zakresie daje nam badanie PwC „International Wage Projections to 2040”, według którego w 2040 r. średnie wynagrodzenie w Polsce wciąż będzie znacznie niższe niż np. w Niemczech.

Ponieważ udział e-commerce w handlu detalicznym nie przekracza w Polsce 10%, a więc jest prawie trzykrotnie mniejszy niż w Niemczech lub Wielkiej Brytanii, potencjał rozwoju tego kanału dystrybucji jest wciąż ogromny. Tym bardziej, że 31% polskich konsumentów w związku z kryzysem zamierza wszystko, co się da, kupować w internecie – dla znakomitej większości kupujących zakupy w sieci to oszczędność pieniędzy, niższe ceny i większy zakres promocji cenowych (Raport „W kryzysie do e-commerce”; Izba Gospodarki Elektronicznej). Aż 67% internautów twierdzi, że czynnikiem motywującym ich do zakupów w internecie jest cena niższa niż w sklepie stacjonarnym (E-Commerce w Polsce 2022; Gemius), co na tle aktualnych rynkowych zawirowań jest bardzo cenną informacją. Rozwój e-commerce wiąże się niezmiennie z inwestycjami w centra dystrybucyjne, centra zwrotów i magazyny omnichannel. Pomimo licznych już przykładów udanych wdrożeń logistyki e-commerce w województwie zachodniopomorskim, zarówno przez platformy internetowe (Amazon, Zalando, Bestseller), sklepy online (Hultafors, momox), jak i operatorów logistycznych (FIEGE, Rhenus Logistics, DHL Supply Chain), w regionie tkwi wciąż spory potencjał do nowych inwestycji.

- Od kilkunastu lat obserwujemy rozwój firm skandynawskich w Szczecinie oraz w całym regionie i z optymizmem patrzymy na kolejne inwestycje pojawiające się na Pomorzu Zachodnim, dzięki sprzyjającemu klimatowi inwestycyjnemu oferowanymi przez władze miasta oraz regionu - mówi Agnieszka Zielińska, Dyrektor Zarządzająca Skandynawsko-Polskiej Izby Gospodarczej. - Kluczowe położenie regionu umożliwia przepływ towarów na linii północ – południe ze Skandynawii aż na południe Europy oraz wschód – zachód. Tendencja jaka się wyłania z ostatnich lat i miesięcy mimo turbulencji pokazuje jak ważne na mapie Polski i w całym łańcuchu wartości jest województwo zachodnio- -pomorskie oraz unaocznia rosnący potencjał logistyczny regionu. Istotny wpływ na to ma także dostęp do portu w Szczecinie czy możliwość rozwoju cargo w Porcie Lotniczym Szczecin Goleniów Zauważamy także że do Szczecina przenoszone są coraz bardziej zaawansowane procesy produkcyjne, powstają centra badawczo – rozwojowe, czy centra usług wspólnych, które świadczą usługi de facto już nie tylko dla Europy Środkowo - Wschodniej, czy Skandynawii, ale dla całego świata w ramach wewnętrznych struktur organizacji. To zdecydowanie buduje konkurencyjność regionu i pociąga za sobą kolejne inwestycje.

Oprac. WZ

Do Szczecina przenoszone są coraz bardziej zaawansowane procesy produkcyjne, centra badawczo –rozwojowe, czy centra usług wspólnych.
MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 83

OPTYMALIZACJA ZUŻYCIA ENERGII W MAGAZYNIE

Ekonomiści przewidują, że w przyszłym roku czekają nas dalsze wzrosty cen energii. Z wysokimi kosztami za prąd czy ogrzewanie walczą na różne sposoby zarówno gospodarstwa domowe, jak i przedsiębiorstwa. Jednym z nich jest odpowiednia optymalizacja zużycia energii. Dla zarządców dużych obiektów, takich jak magazyny czy hale produkcyjne, może być to wyzwanie. Nieustający rozwój technologiczny sprawia jednak, że zarządzanie energią na dużych przestrzeniach jest coraz łatwiejsze.

Zasadność optymalizacji zużycia energii w obiektach magazynowych wzmacnia fakt, że korzystanie z takiej ilości energii, która jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania biznesu, jest również przyjazne dla

środowiska. Takie zużycie energii wymaga bowiem mniejszego wykorzystania zasobów naturalnych, a tym samym redukuje emisję gazów cieplarnianych oraz ślad węglowy generowany przez przedsiębiorstwo.

MAGAZYNY 84 – EUROLOGISTICS

Z myślą o planecie powstają też technologie bazujące na odnawialnych źródłach energii. W Polsce największą popularnością cieszy się fotowoltaika. Jak podaje CBRE, stanowi ona ponad 50 proc. mocy zainstalowanych OZE. Ponadto w ciągu roku (2021-2022) moc czerpana z paneli fotowoltaicznych wzrosła aż o 67 proc.1 Magazyny, ze względu na płaskie, wielkopowierzchniowe dachy, mogą być dobrym miejscem na montaż paneli słonecznych. Ich instalację najlepiej uwzględnić już na etapie planowania danego obiektu, najpóźniej w momencie rozpoczęcia prac nad projektem architektonicznym inwestycji. W starszych, istniejących już magazynach warunkiem montażu paneli jest sprawdzenie, czy ich konstrukcje wytrzymają tak duże obciążenie. Jeżeli obiekt nie spełnia tego kryterium – a większość magazynów w Polsce nie jest do tego przystosowana, można rozważyć wykorzystanie terenu zielonego, przylegającego do nieruchomości.

Oszczędności i niskoemisyjność nie są jednak jedynymi korzyściami, jakie płyną ze stosowania odnawialnych źródeł energii w magazynie, bowiem zielone rozwiązania wpływają także na popyt wśród najemców. Według JLL 63 proc. wiodących inwestorów zdecydowanie zgadza się ze stwierdzeniem, że zielone strategie mogą zintensyfikować obłożenie, podnieść czynsze i zwiększyć ogólną wartość obiektu2. Ponadto badanie przeprowadzone przez Savills wśród najemców powierzchni logistycznych wykazało, że ekologiczne funkcje i kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem awansowały z 11. na 6. miejsce wśród najważniejszych czynników determinujących wynajem magazynu3. Ten sam trend obserwujemy wśród naszych obecnych i potencjalnych partnerów biznesowych.

Zainteresowanie odnawialnymi źródłami energii rośnie z każdym rokiem. W kolejnych latach, ze względu na postępujące zmiany klimatu i niepewność gospodarczą, możemy się z pewnością spodziewać gwałtownego wzrostu udziału zielonej energii zarówno w obiektach mieszkalnych, jak i biznesowych, w tym w magazynach.

Magazyny stają się inteligentne

Kolejnym trendem, który obserwujemy na rynku magazynowym i który jest bardzo pomocny w optymalizacji zużycia energii, jest wykorzystanie wszelkich procesów automatyzacji i sztucznej inteligencji. Należy jednak pamiętać, że inteligentne rozwiązania w szeroko pojętej branży nieruchomości nie są niczym nowym. W 2022 r. już co trzeci nowy dom w Polsce był smart4. Także w sektorze magazynowym czy przemysłowym widok maszyn, działających bez udziału człowieka już nikogo nie dziwi.

W przyszłości możemy spodziewać się rozwoju tzw. dark warehouses. Ich cechą charakterystyczną jest pełna automatyzacja procesów logistycznych, niewymagająca udziału personelu, a tym samym – oświetlenia. Przewagą takich obiektów jest przede wszystkim

większa wydajność, optymalne wykorzystanie zasobów oraz efektywność energetyczna, wynikająca z braku konieczności ponoszenia kosztów związanych z oświetleniem. W Polsce, m.in. w województwie mazowieckim, wielkopolskim czy małopolskim funkcjonują i wciąż powstają w pełni bądź wysoce zautomatyzowane magazyny. W kolejnych latach możemy więc spodziewać się postępującej robotyzacji przestrzeni logistycznych. Jak podaje firma konsultingowa LogisticsIQ, rynek automatyzacji do 2028 r. ma osiągnąć wartość 44 mld USD5. Warto także obserwować rozwój systemów opartych o technologię big data, rozszerzoną rzeczywistość i internet rzeczy.

Konieczność optymalizacji zużycia energii wynika z dwóch rzeczy: z rosnącej świadomości ekologicznej przedsiębiorców oraz z prawodawstwa unijnego i

krajowego.

Wdrożenie nowoczesnych technologii to wyzwanie

Największą przeszkodę w procesie wdrażania technologii mających zoptymalizować zużycie energii w magazynach stanowią wysokie koszty. Co istotne, wynikają one nie tylko z cen samego sprzętu oraz montażu. W przypadku odnawialnych źródeł energii niektóre magazyny, w szczególności te starsze, przed instalacją wymagają modernizacji i wzmocnienia konstrukcji. Z kolei w przypadku automatyzacji nie można zapominać o przeprowadzeniu szkoleń dla personelu przygotowującego się do pracy w nowych warunkach. To również generuje dodatkowe koszty.

Konieczność optymalizacji zużycia energii wynika z dwóch rzeczy: z rosnącej świadomości ekologicznej przedsiębiorców oraz z prawodawstwa unijnego i krajowego. Znowelizowana w 2018 r. dyrektywa w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (EPBD) wymaga, by państwa członkowskie ustanowiły długoterminową strategię wspierania renowacji istniejących zasobów mieszkalnych i niemieszkalnych, zarówno publicznych, jak i prywatnych. W Polsce te zalecenia zostały zawarte w dokumencie „Długoterminowa Strategia Renowacji Budynków (DSRB)”, przyjętym przez Radę Ministrów w lutym 2022 r. Jednym z punktów tej strategii jest wsparcie wdrożenia systemów inteligentnego zarządzania energią w budynkach, jak i całych miastach. Liczymy więc na intensywne prace w związku z realizacją strategii oraz inne odgórne inicjatywy sprzyjające rozwojowi niskoemisyjności nieruchomości. Stawka jest bowiem wysoka – w grę wchodzą nie tylko czynniki ekonomiczne, w tym rozwój i utrzymanie biznesu, ale przede wszystkim dobro naszej planety.

Dagmara Stefańska, Property Manager, Hines

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 85

PERSPEKTYWY DLA TRANSPORTU

Rok 2023 przyniósł wiele zmian w zakresie popytu i podaży na dobra konsumpcyjne, co wpłynęło w oczywisty sposób na całą gospodarkę na świecie, a dla nas bliżej - w Unii Europejskiej. Sektor TSL w Europie musi zmierzyć się z konsekwencjami podniesienia wysokości opłat w Niemczech i zmianą polityki dotyczącej pojazdów napędzanych skroplonym gazem ziemnym. Wszyscy czekamy na odbicie koniunkturalne, które może nastąpić w drugiej połowie 2024 roku, z niepokojem obserwując sąsiednie rynki wschodnie i rynki państw unijnych. Raport Trans.eu ilustruje obecny stan branży i stanowi pomoc do rozważań nad krokami, które warto podjąć w 2024 roku.

TRANSPORT

Jak wskazuje we wstępie do raporu dr Dorota Raben, branża TSL nieustannie ewoluuje, a jedyną stałą jest zmiana. Menedżerowie muszą zadawać sobie pytania jak mieć pełną kontrolę nad poziomem kosztów przy tylu zmiennych. Cyfryzować, inwestować w systemy, we flotę, w ludzi? Poszukiwać nowych narzędzi do optymalizacji, stawiać na zrównoważony rozwój? Jak optymalizować codzienną pracę? Kluczem dla rozwoju i planowania są zawsze liczby. Liczby nie kłamią. Bez pełnej kontroli danych firmy, danych rynkowych, kontroli zmian i trendów będzie to trudne zadanie, a wręcz niemożliwe.

Dane to podstawa planowania strategicznego każdej firmy. Planowanie długofalowe wymaga elastyczności, otwartości na zachodzące zmiany i jednocześnie dostosowania się do nowej, nieprzewidywalnej sytuacji, a było ich niemało w ostatnich 4 latach. Sektor TSL w Europie musi zmierzyć się z konsekwencjami podniesienia wysokości opłat w Niemczech i zmianą polityki dotyczącej pojazdów napędzanych skroplonym gazem ziemnym. Wszyscy czekamy na odbicie koniunkturalne, które może nastąpić w drugiej połowie 2024 roku, z niepokojem obserwując sąsiednie rynki wschodnie i rynki państw unijnych.

Niemieckie obawy

Branża TSL jak lustro odbija sytuację w gospodarce, zaś szczególnie ważny jest poziom wymiany handlowej z Niemcami, naszym najważniejszym partnerem gospodarczy. Tymczasem jak zauważa Jakub Rybacki, Kierownik zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, nadchodzący rok przyniesie poprawę aktywności w polskiej gospodarce. Związana będzie ona jednak z konsumpcją gospodarstw domowych. Eksport czy inwestycje wzrosną w niewielkim stopniu. Dlatego perspektywy przemysłu są słabe w większości państw UE.

Prognozy dla strefy euro na 2024 r. nieznacznie różnią się od bieżących wyników. Analitycy sugerują, że w 2023 r. gospodarki państw bloku wzrosną o 0,6%, natomiast w 2024 r. o 0,8%. Pojawia się kilka problemów: podobnie jak w Polsce podwyżki stóp procentowych wywołały zamrożenie aktywności na rynku nieruchomości, problemy przeżywa branża motoryzacyjna. Producenci stali zrzeszeni w grupie EUROFER wskazują, że zamówienia od koncernów automotive spadną o około 4,9% w porównaniu do przyszłego roku. To między innymi efekt trudności w ekspansji na rynku chińskim, gdzie zarówno spowolnienie oraz konkurencja ze strony rodzimych producentów (np. BYD) ograniczają rolę handlu z Europy. Podobne tendencje widzimy też w branży maszynowej, która stanowi ważny element niemieckiego przemysłu.

Słabe wyniki niemieckiego sektora motoryzacyjnego czy maszynowego przełożą się na cały łańcuch dostaw – w tym polskie firmy. W 2022 r. Niemcy odpowiadały za 28% naszego eksportu, a wchodzące w skład dostaw-

ców Czechy i Słowacja - dalsze 10%. Główny Urząd Statystyczny wskazuje, że ubiegłoroczne wyniki średnich i dużych firm przemysłowych czy transportowych były dobre – rentowność obrotu netto wynosiła 5,6% oraz 4,1%. W obliczu spowolnienia gospodarczego takie parametry będą trudne do utrzymania.

Zagadka stawek

Michał Pakulniewicz, analityk rynku transportowego, zauważa, iż stawki spotowe wyraźnie spadały w III kwartale 2023 r. i były zauważalnie niższe niż te kontraktowe. Te drugie zaś wzrosłym w tym samym okresie po raz pierwszy od końca 2022 roku. Jak tłumaczą eksperci Transport Intelligence, ta przeciwna niż w przypadku spotu tendencja jest wynikiem bardzo rozbuchanych (na tle historycznym) kosztów przewoźników – zwłaszcza tych związanych z cenami paliw i kosztami osobowymi.

Obniżka indeksu spotowego jest naturalną reakcją rynku na niski popyt na usługi transportowe. Ten z kolei jest pochodną sytuacji gospodarczej w Europie – niskiego poziomu produkcji przemysłowej, przytłumionej konsumpcji, wysokich kosztów życia, itp. Warto jednak podkreślić, iż tempo spadku zelżało – przewoźnicy zaakceptowali już niższe ceny usług transportowych, a te zdają się dostosowywać do niższego poziomu popytu. Teoretycznie stawki spotowe wskazują kierunek, którym za kilka miesięcy podążać będą te kontraktowe. Niski popyt zdaje się więc być czynnikiem, który może naciskać w kolejnych kwartałach na stopniowe obniżanie się cen kontraktowych. Tak by wynikało z teorii. Jednak teoria a praktyka….

Praktyka jest taka, że wprowadzenie podwyżki mautu w Niemczech może nie przewraca tej teorii do góry nogami, ale wprowadza na rynek mocne turbulencje. Wzrost opłat drogowych w Niemczech i planowane na 2024 r. podwyżki w kolejnych krajach (wymagane przez prawo unijne) zapewne skutecznie zahamują spadek stawek. Jak twierdzą analitycy z Transport Intelligence, skala tych planowanych podwyżek w Niemczech jest taka, że uczynią obecny model działania niemożliwym do utrzymania dla wielu operatorów.

Operatorzy ci zapewne przeniosą koszty na załadowców, podnosząc stawki frachtowe na trasach do Niemiec, w tym kraju oraz w tranzycie przez Republikę Federalną. Będzie to sytuacja dość podobna do drastycznego wzrostu kosztów paliw w 2022 r. co ostatecznie przeniesione zostało na klientów. Pytanie pozostaje, jak dużą część wzrostu kosztów spowodowanych podwyżką opłat drogowych przyjmą na siebie załadowcy. Dla wielu przewoźników nawet dzielenie się kosztami pół na pół z załadowcami oznacza ekonomiczną katastrofę.

Dane to podstawa planowania strategicznego każdej firmy.
TRANSPORT EUROLOGISTICS – 87

Maciej Seiffert

Dyrektor Zarządzający TSLOGISTIC

Rok 2023 dla branży TSL był okresem pełnym wyzwań. Wojna w Ukrainie, ataki na Morzu Czerwonym, inflacja i rosnące ceny paliw negatywnie wpłynęły na łańcuchy dostaw i rentowność firm. Patrząc na rok 2024, pojawiają się w branży zarówno nadzieje, jak i obawy dotyczące przyszłości sektora.

Wszyscy czekamy na odbicie w światowej gospodarce, Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) przewiduje wzrost gospodarczy na świecie o 3,6% w 2024 roku. To powinno przełożyć się na większy popyt na usługi transportowe i logistyczne. Kolejną obszarem, który pozwala mieć nadzieję na wzrosty w 2024 to e-commerce. Handel elektroniczny nadal rośnie w siłę, co oznacza więcej przesyłek dla firm transportowych, a także większą ilość operacji związanych z logistyką magazynową. Rozwój nowych technologii oraz szersze zastosowanie takich narzędzi jak sztuczna inteligencja, robotyka i blockchain, mogą w przyszłości zrewolucjonizować branżę transportową i obniżyć koszty. Pomimo obiecujących perspektyw dotyczących wzrostu gospodarczego, branża logistyczna wciąż stoi przed bardzo dużymi wyzwaniami. Wg mnie kluczową obawą, jest niestabilna sytuacja geopolityczna na świecie. Wojna w Ukrainie i ataki na kontenerowce w basenie Morza Czerwonego to czynniki mające ogromny wpływ na globalne łańcuchy dostaw. Branża TSL w dalszym ciągu będzie musiała się mierzyć z brakiem wykwalifikowanych pracowników na rynku pracy. Społeczeństwa się starzeją, do tego musimy dołożyć konkurencję ze strony innych sektorów gospodarki. To wszystko sprawia, że rekrutowanie i zatrzymywanie odpowiednio wykwalifikowanych pracowników staje się coraz trudniejsze, co ogranicza możliwości rozwoju dla firm.

Nieuczciwa konkurencja

Jan Buczek, Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, wśród licznych wyzwań dla sektora TSL wskazuje m.in. kwestie zwiazane z ukraińskimi przewoźnikami. - Podpisanie umowy UE-Ukraina w sprawie drogowego przewozu towarów, zapewniające stronie ukraińskiej niemal nieograniczoną możliwość realizowania przewozów było okazaniem solidarności z walczącym państwem. W czerwcu 2023 r. minął rok od jej obowiązywania. Byliśmy przekonani, że w tym momencie nastąpi ewaluacja umowy, jednak zamiast szczegółowej analizy jej dotychczasowych skutków została niemal z automatu przedłużona na kolejny rok. To wywołało przerażenie w naszej branży. Bruksela jest daleko od Dorohuska, Korczowej czy Hrebennego. - Stamtąd nie widać upadających polskich firm wyspecjalizowanych w realizowaniu przewozów na Wschód. Zawieszenie zezwoleń dwustronnych, które było skutkiem umowy UE-Ukraina, doprowadziło do ogromnego wzrostu przewozów na terenie UE realizowanych przez przewoźników spoza Unii, a tym samym, najłagodniej rzecz ujmując, zaburzyło konkurencyjność unijnych przewoźników drogowych, a tym samym europejski rynek wewnętrzny, o który my, jako członkowie Unii Europejskiej, jesteśmy zobligowani dbać. Mówiąc brutalnie: Ukraińcy dostali palec, a wyrwali nam całą rękę. Trudno sobie nawet wyobrazić utrzymanie tej umowy w mocy aż do czerwca 2024 r., bo do tego czasu, mówiąc kolokwialnie, nie będzie już czego zbierać.

Planowanie długofalowe wymaga elastyczności, otwartości na zachodzące zmiany i jednocześnie dostosowania się do nowej, nieprzewidywalnej sytuacji.

Rok wyzwań

Jak wskazuje dr Jacek Karcz, dyrektor sprzedaży w Gruber Logistics i wykładowca w Akademii WSB, rok 2024 to rok wyzwań w kontekście dostosowania się do oczekiwań załadowców (elastyczna dostępność środków transportu). Przewoźnicy stoją również przed wyzwaniem maksymalnego ograniczenia kosztów, potencjalnego wstrzymania inwestycji oraz rzetelnej weryfikacji ekonomiki realizowanych zleceń. W konsekwencji nowe wyzwania mogą wpłynąć na dalszą konsolidację branży oraz stopniowe, powolne wycofywanie się z rynku przewozowego małych przewoźników, którzy nie będą w stanie sprostać oczekiwaniom rynku, a także konkurować z dużymi przedsiębiorstwami transportowymi. Zmiany będą dotyczyły na pewno stawek transportowych. Konsekwencją recesji oraz zmniejszonego popytu będą zmiany w kierunku podnoszenia stawek transportowych, na co z kolei powinni być przygoto-

88 – EUROLOGISTICS

wani zarówno załadowcy, jak i my wszyscy - odbiorcy finalni dóbr, gdzie z kolei możemy spodziewać się z jednej strony problemów z dostępnością towarów, jak i dalszego wzrostu cen.

Niezmiennie produkty pierwszej potrzeby, takie jak jedzenie, środki czystości oraz wszystkie produkty z niższych półek cenowych pozostaną na podobnym poziomie zapotrzebowania na transport. Na mniejsze ilości obsługiwanych zleceń powinni nastawić się ci przewoźnicy, którzy realizują je dla branż produkujących i handlujących dobrami wyższej potrzeby. Praktycznym przykładem jest wielokrotnie przytaczany przykład branży automotive. W czasie kryzysu ograniczamy zakup nowych pojazdów, gdyż nie jest to wydatek związany jedynie z opłatą za pojazd, także kosztami utrzymania. Szybciej zatem zrezygnujemy z wymiany pojazdu niż z zakupu produktów spożywczych. Chociaż i w tych branżach należy spodziewać się zmian, np. spowolnienia sprzedaży większych ilości droższych produktów spożywczych

Sektor TSL, niezależnie od zmian i perspektyw rozwoju czy recesji, jest ukierunkowany na dwa główne makro trendy - digitalizację i zrównoważony rozwój. Obecnie globalnie jesteśmy w trakcie zmian technologicznych porównywalnych do rewolucji przemysłowej. Ówcześnie również wprowadzano i testowano wiele różnych rozwiązań zastąpienia pracy ludzkiej - pracą maszynową. Finalnie możemy wyobrazić sobie skutki tej rewolucji - jak np. autonomiczne pojazdy zasilane biopaliwem na naszych drogach. W 2024 r. pozostaniemy zatem w fazie testowania różnych form w zakresie digitalizacji. Nastąpi odejście od obiegu papierowych dokumentów w transporcie (czyli zmian, które faktycznie i realnie możemy wprowadzić), dojdzie także do testowanie wdrażania pojazdów proekologicznych. Realnie powinniśmy przyjąć wdrożenia możliwych rozwiązań w zakresie zastąpienia pracy ludzkiej maszyną jako kierunek i trend nie tylko na kolejny rok, ale także na kolejne lata.

Stawki spotowe wyraźnie spadały w III kwartale 2023 r. i były zauważalnie niższe niż te kontraktowe.

Szansa dla intermodalu

Maciej Wroński, Prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska, zuważa, że z dużym prawdopodobieństwem możemy wskazać, że pomimo coraz większego udziału odnawialnych źródeł energii (OZE) w energetyce wysoko uprzemysłowionych państw UE, niestabilność na rynku nośników energii stanowi poważne ryzyko dla najbardziej energochłonnych branż (np. przemysł chemiczny). A to generuje także ryzyka dla przewoźników obsługujących takie branże. Wspo-

Zarówno miniony rok, jak i ostatnie lata wyraźnie pokazały nam, że branża TSL jest wyjątkowo czułym organizmem, na który bezpośredni wpływ ma szereg czynników zewnętrznych. Spowolnienie gospodarcze na kluczowych rynkach, zmiana wielkości opłat drogowych w Niemczech, czyli u naszego największego partnera w eksporcie, konieczność realizacji założeń polityki klimatycznej UE, takich jak organizacja dostaw do centrów miast czy emission free-delivery zone, a także obecna sytuacja na Morzu Czerwonym to wyzwania, z którymi tylko w ostatnim czasie musiała zmierzyć się branża. W praktyce oznacza to konieczność poszukiwania optymalizacji kosztów, a to wymaga wprowadzenia innowacyjnych rozwiązań, które pozwolą sprostać konkurencyjnemu otoczeniu i utrzymać dochodowość biznesu na minimalnym poziomie Dużą niewiadomą tego roku mogą być również potencjalne niepokoje społeczne i związane z nimi czasowe blokady dróg, np. przez rolników, a w skali makroekonomicznej zmiany tras morskich. Mimo to, nadzieje na ten rok, a zwłaszcza na jego drugą połowę niesie kolejny miesiąc wzrostu indeksu PMI w Niemczech, który w lutym osiągnął poziom 45,1. Podsumowując, rok 2024 zapowiada się być okresem delikatnego odbicia, spowodowanego dążeniem do stabilizacji europejskich gospodarek, który jednak nadal będzie wymagał zachowania dużej elastyczności i szybkości reagowania na trudne do przewidzenia czynniki zewnętrzne. Dla operatora logistycznego takiego jak Dachser, rok 2024 będzie kontynuacją inwestycji w infrastrukturę, cyfryzację oraz rozwiązania neutralne klimatycznie przy jednoczesnym dostosowaniu naszych zasobów do niskiej podaży ładunków w eksporcie.

EUROLOGISTICS – 89
Tomasz Szczepura Business Development Manager European Logistics, DACHSER Polska

Artur Sejdak

Prezes Zarządu, PoltranS Sochaczew

2024 rok zapowiada się dość ciężki, jeśli chodzi o prognozowanie nadziei i obaw dla branży TSL – wpływa na to wiele czynników takich jak globalne wydarzenia, zmieniające się trendy rynkowe, innowacje technologiczne oraz polityka regulacyjna. Niemniej jednak istnieją pewne ogólne trendy które mogą mieć wpływ na branże TSL w tym roku. Oto kilka nadziei i obaw, które należy wymienić:

Nadzieje:

1. Odzyskiwanie gospodarcze – wzrost gospodarczy po pandemii w wielu regionach świata może ożywić popyta na usługi transportowe i logistyczne co przyniesie wzrost dochodów dla firm TSL

2. Innowacje technologiczne -kontynuacja rozwoju technologii, takich jak Internet Rzeczy (IoT), sztuczna inteligencja (AI) czy automatyzacja, może usprawnić procesy logistyczne i zwiększyć efektywność operacyjną firm TSL.

3. Zrównoważony rozwój -rosnąca świadomość ekologiczna może zwiększyć popyt na bardziej zrównoważone rozwiązania transportowe, co może przynieść korzyści zarówno dla środowiska jak i reputacji firm.

4. E-handel – wzrost e-handlu może prowadzić do zwiększonego popytu na usługi logistyczne zwłaszcza w obszarach związanych z dostawami ‘’door-to-door’’

Obawy:

1. Wzrost kosztów operacyjnych- wzrost kosztów paliwa, opłat portowych, autostrad, ubezpieczeń może naciskać na marże firm TSL i prowadzić do podwyżek cen usług.

2. Brak wykwalifikowanej siły roboczej- problem braku wykwalifikowanych kierowców i pracowników logistycznych może utrudniać prowadzenie działalności w branży TSL.

3. Naruszenie łańcucha dostaw -wzrost niepewności geopolitycznej, pandemia czy konflikty handlowe mogą prowadzić do zakłóceń w łańcuchu dostaw co może mieć negatywny wpływ na branże TSL Podsumowując wszyscy mamy nadzieje na poprawienie sytuacji gospodarczej, a branża TSL stoi w obliczu wielu wyzwań, które będą miały istotny wpływ na jej funkcjonowanie. Kluczem do sukcesu wielu firm będzie innowacyjność oraz zdolność do szybkiego dostosowania się do zmieniających warunków rynkowych.

mniany rozwój OZE, w tym także farm wiatrowych, oznaczać może dość dobrą koniunkturę dla przewoźników wyspecjalizowanych w przewozie tzw. gabarytów, czyli ładunków ponadnormatywnych.

Branża TSL jak lustro odbija sytuację w gospodarce, zaś szczególnie ważny jest poziom wymiany handlowej z Niemcami.

Przed bardzo poważnym wyzwaniem stoi branża motoryzacyjna. Elektryfikacja samochodów oznacza poważne zmiany w łańcuchach dostaw, likwidację wielu zakładów pracy wytwarzających podzespoły dla pojazdów spalinowych, a także zmniejszenie produkcji gotowych pojazdów. A to przełoży się na spadek liczby zleceń przewozowych dla przewoźników wyspecjalizowanych w tym rynku. Pomimo tego, swoją pozycję prawdopodobnie obronią specjalistyczne firmy zajmujące się dystrybucją i przewozem całych pojazdów. Osłabienie europejskiej branży motoryzacyjnej nie oznacza bowiem zmniejszenia obrotu pojazdami. Już dziś widzimy zwiększenie sprzedaży pojazdów wyprodukowanych w Azji, a według wielu analiz unijnych producentów w coraz większym stopniu zastępować będą producenci z Chin, Japonii i Korei.

Niekorzystne zmiany koniunktury nie powinny dotyczyć przewoźników drogowych wyspecjalizowanych w przewozach intermodalnych. Jeżeli nie wybuchnie kolejna pandemia lub konflikt zbrojny w rejonie Azji Południowo-Wschodniej, pracy przeładunkowej w naszych portach nie zabraknie. A stopniowe wdrażanie pakietu Fit for 55 może wygenerować znacznie większą liczbę zleceń na transgraniczne przewozy intermodalne wykorzystujące transport kolejowy. Zmiany polityczne w Polsce dają nadzieję na szybkie uruchomienie środków finansowych przeznaczonych na Krajowy Program Odbudowy. Jeśli tak się stanie, to nasza gospodarka otrzyma silny impuls rozwojowy i proinwestycyjny. Zyskają na tym przedsiębiorcy specjalizujący się w przewozach krajowych, a w szczególności ci obsługujący szeroko rozumiany sektor budowlany.

Witold Zygmunt, na podstawie raportu "Rynek transportowo -logistyczny w Europie", opracowanego przez Trans.eu

Przewoźnicy stoją przed wyzwaniem maksymalnego ograniczenia kosztów, potencjalnego wstrzymania inwestycji oraz rzetelnej weryfikacji ekonomiki realizowanych zleceń.

90 – EUROLOGISTICS

TSL STAWIA NA TECHNOLOGIĘ

Trudno znaleźć drugą branżę tak żywo reagującą na światową koniunkturę gospodarczą i zmienną sytuację geopolityczną, jak transport drogowy – najbardziej dynamiczna część rosnącego sektora TSL. Cyfryzacja transportu, w którą planuje inwestować 40 proc. polskich przedsiębiorstw, jest jednym z trzech najsilniejszych trendów na rynku obok zakupu nowych pojazdów i podnoszenia kompetencji pracowników. Czy wdrażanie systemów do zarządzania transportem TMS i zaawansowanej telematyki odpowie na zmieniające się potrzeby branży? Jak z rosnącymi wymaganiami klientów poradzą sobie firmy, dla których technologie dla transportu to wciąż wyzwanie?

Badania pokazują, że pomimo przejściowego spowolnienia rynku, większość firm planuje inwestycje na takim samym poziomie, jak w ostatnich latach, a część planowanych wydatków dotyczy wdrażania rozwiązań cyfrowych. To trend zgodny ze światową tendencją –globalna wartość rynku TMS ma wzrosnąć o 13 proc. do 2030 roku. Choć cyfryzacja wymieniana jest jako jeden z najsilniejszych trendów polskiego rynku to warto zauważyć, że udział wydatków na usługi informatyczne jest w polskich przedsiębiorstwach mniejszy niż w firmach z innych krajów UE.

– Cyfryzacja transportu to z pewnością odpowiedź na kumulację wyzwań, jakie stoją przed branżą. Trzeba jednak przyznać, że wdrożenie systemów do zarządzania transportem TMS i zaawansowanej telematyki może być niekiedy wyzwaniem dla przedsiębiorców. Tymczasem widzimy wyraźnie, że notatnik, telefon komórkowy i rozproszone arkusze kalkulacyjne przestają być pomocne w osiąganiu wzrostów czy choćby utrzymaniu rentowności firmy. Warto otworzyć się na nowe narzędzia pozwalające automatyzować procesy transportowe i optymalizować zarządzanie flotą pojaz-

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 91

Rosnąca dynamika zmian zachowań na rynku transportowym, powoduje niezaprzeczalną konieczność adaptacji do nowych warunków przez samych przewoźników. Adaptacja ta nie byłaby możliwa, bez wprowadzania cyfryzacji procesow wewnątrz struktury swojego przedsiębiorstwa. To właśnie cyfryzacja jest dziś absolutnym „must have” w celu zmniejszania kosztów operacyjnych oraz zwiększenia atrakcyjności firmy na rynku, co rzecz jasna bezpośrednio przekłada się na maksymalizację dochodów.

Jako Project Manager w firmie Trimble, odpowiedzialny za pełną implementację systemów typu Fleet Management (FMS), z miesiąca na miesiąc obserwuję zmianę w podejściu do istnienia tego rodzaju protuktu. Menagerowie firm transportowych przestali traktować zaawansowaną telmatykę oraz programy do zarządzania zleceniami jako zbętny koszt, a zaczęli dostrzegać możliwości jakie daje wdrożenie i integracja takich narzędzi. Automatyczne tworzenie i ofertowanie zleceń transportowych, maksymalizacja wykorzystania dostępnego czasu pracy kierowcy, redukcja zużycia paliwa czy zwiększenie bezpieczeństwa floty to tylko część z potencjalnych korzyści, jakie idą za poprawnie przeprowadzonym i świadomym wdrożeniem rozwiązań IT w logistyce.

Chcąc pozyskać najatrakcyjniejsze kontrakty, przewoźnicy muszą spełniać szereg wymogów względem swoich kontrahentów. W obecnych realiach rynkowych jest to niemożliwe, bez wsparcia systemami teleinformatycznymi. Duzi operatorzy logistyczni wymagają od swoich podwykonawców udostępniania pozycji ich pojazdu w czasie rzeczywistym. Dalej, dzięki integracji z różnymi platformami typu RTTVP, lokalizacja ładunku jest znana dla finalnego odbiorcy. Cały monitoring odbywa się zatem online, bez dodatkowej formy komunikacji, np. z kierowcą. Telematyka transportu jest w stanie rozwiązać prozaiczne problemy, z którymi spotykają się de facto wszystkie firmy transportowe. Należy jednak pamiętać o absolutnym fundamencie, czyli poprawnym wdrożeniu takiego systemu w środowisku firmy. Im więcej czasu poświęcimy na implementację, im lepsze dane będą zbierane z terenu, które są podstawą do podejmowania decyzji- tym sprawniejsza oraz bardziej rentowna będzie firma.

dów. Być może jeszcze nie wszyscy są gotowi na to, by skonfrontować się z tym, że rozwój cyfrowy jest dziś koniecznością, ale już sam fakt, że rośnie rola wydatków na usługi informatyczne może być dobrą przesłanką ku temu, że firmy transportowe coraz częściej myślą o narzędziach dla swojej działalności. I tutaj dobrą metodą na sprawdzenie tego, co może okazać się odpowiednie dla danego biznesu jest przetestowanie bezpłatnego konfiguratora usług od Inelo, który w szybki i łatwy sposób zaproponuje dedykowane firmie rozwiązania –– mówi Dawid Kochalski, Koordynator ds. integracji i wdrożeń Inelo z Grupy Eurowag.

Cyfryzacja transportu to z pewnością odpowiedź na kumulację wyzwań, jakie stoją przed branżą.

Dane to nowe złoto Proste arkusze kalkulacyjne i raporty finansowe przygotowane przez biura rachunkowe jeszcze kilka lat temu wystarczały do zapewnienia firmie transportowej stabilności finansowej. Dziś, przy nowych regulacjach i w zmiennych warunkach gospodarczych, do skutecznej oceny rentowności zleceń potrzebna jest bieżąca analiza ogromnej ilości zintegrowanych danych. Co prawda, tradycyjna księgowość jest w stanie wykonać szczegółową analizę finansową zlecenia, ale z całą pewnością nie zrobi tego tak szybko jak technologia, by osoby decyzyjne mogły szybko reagować na zmieniające się składniki kosztu usługi transportowej i aktualizować wydatki. Tymczasem dzisiejszy rynek wymaga od firm transportowych oceny rentowności zlecenia już na etapie planowania. Inwestycja w zdobycie informacji przynosi wymierne korzyści.

– Bazując na nieaktualnych lub niepełnych danych pozbawiamy się możliwości skutecznej oceny rentowności poszczególnych zleceń i, w efekcie kuli śnieżnej, całej firmy. Prosty przykład użycia danych – wyliczanie kosztów tras. Dzięki cyfrowym narzędziom dla transportu jesteśmy w stanie zrobić to precyzyjnie, korzystając z map z atrybutami ciężarowymi. Bez tej wiedzy ponosimy spore ryzyko wyznaczenia nierentownej trasy. A pamiętajmy, że na opłacalność danego zlecenia składa się wiele czynników. Systemy do zarządzania transportem TMS pozwalają na szybkie zestawianie i analizowanie danych. Łącząc TMS z telematyką możemy porównywać poszczególne zlecenia w krótkich odstępach czasu, a co za tym idzie minimalizować ryzyko błędów w pracy kierowców i spedytorów oraz optymalizować koszty paliwa i czas pracy kierowców. Wszystko to przynosi firmie realne oszczędności – wyjaśnia Dawid Kochalski.

Na podstawie dużych analiz dostarczanych przez TMSy przedsiębiorcy są w stanie ocenić dobry moment na inwestycję w rozwój, odpowiednio zareagować na spadek

92 – EUROLOGISTICS
Karol Broniek Project Manager, Trimble

rentowności, bezpiecznie zarządzać budżetem. Dlatego nawet w czasie kryzysu i zauważalnego przestoju na rynku, firmy korzystające z narzędzi cyfrowego zarządzania transportem notują wzrosty.

Klienci wymagają, najlepsi gracze dowożą Wyzwania, jakie stoją przed branżą transportu drogowego, dyktowane są nie tylko przez czynniki makroekonomiczne. Potrzeby branży zmieniają się tak prędko, jak szybko rośnie zapotrzebowanie zleceniodawców na kompleksową, terminową, optymalnie zrealizowaną usługę transportową. Terminowość dostaw to warunek konieczny, by utrzymać się na coraz bardziej konkurencyjnym rynku, ale to nie jedyne wymaganie, jakie muszą spełniać dziś firmy transportowe. – Klienci chcą wiedzieć, co się dzieje z ładunkiem, na bieżąco śledzić dostawy, natychmiast po rozładunku mieć na biurku dokumenty. To zrozumiałe. Pomyślmy choćby o ładunkach wysokowartościowych lub takich, od których zależy zachowanie ciągłości produkcji. Aby jak najlepiej spełniać wysokie oczekiwania dążymy dziś do skracania dystansu między kierowcą a spedytorem, do sprawnego i pozbawionego błędów obiegu informacji bez retransmisji danych, która zawsze generuje dodatkowe koszty i opóźnienia. Kto jest w stanie wykonać taką usługę na najwyższym poziomie? Przedsiębiorstwa korzystające z cyfrowych rozwiązań do szybkiego udostępniania danych do zewnętrznych systemów, z dobrze działającą telematyką zintegrowaną z systemami TMS-owymi. Pozostałe, które nie będą spełniać rosnących oczekiwań, mogą mieć znacznie trudniej na rynku - komentuje Dawid Kochalski.

Precyzyjne określenia czasu dostawy, płynny obieg dokumentów, łatwe rozliczenia – w dzisiejszej rzeczywistości transportowej to niezbędny wyznacznik jakości. Jest o co walczyć, szczególnie, że konieczność generowania większych przychodów (lub szukania oszczędności) związana jest również z konkurencją w postaci firm z krajów, w których zarobki kierowców są niższe niż w Polsce, jak np. z Ukrainy czy Turcji. Automatyzacja i oprogramowania, które pomagają osiągać zyski jak najmniejszym kosztem inwestycyjnym, to odpowiedź zarówno na wymagania klientów, jak i na globalny kryzys i konkurencję płacową. Firmy, które nie analizują danych i nie monitorują aktywnie kosztów, mogą nie udźwignąć wyzwań związanych z transformacją transportu.

Oprac. WZ

Patryk Grzelak

Drektor zarządzający, interLAN

Duże zainteresowanie rozwiązaniami technologicznymi wśród firm transportowych, ale nie tylko, bo to samo dotyczy całej logistyki, wynika z dwóch aspektów.

Pierwszy z nich to duża konkurencja w branży, która skutkuje koniecznością świadczenia usług nie tylko odpowiedniej jakości, ale i po możliwie niskiej cenie. Kluczowa jest odporność na wahania marży wynikającej ze zmienności kosztów (np. skoki popytu na usługi, skoki kursu waluty, skokowe zmiany cen paliw czy np. wprowadzone od grudnia w Niemczech, a od stycznia w Austrii dodatki za emisję CO2). Ich przełożenie na wartość usługi po stronie sprzedaży nie odbywa się z dnia na dzień. W efekcie firmy muszą mieć zapewnioną poduszkę finansową. Drugi aspekt to szerokość rynku, która pozwala dynamicznym i zaangażowanym graczom na zdobycie dużego kawałka tortu; innymi słowy powiększenie portfela usług, klientów, a tym samym istotne zwiększenie sprzedaży. W efekcie budujemy firmę stojącą na wielu nogach, co sprawia, że w okresie słabszej koniunktury w jednej branży, ma podparcie lub wręcz rekompensatę w innej.

Klienci chcą wiedzieć, co się dzieje z ładunkiem, na bieżąco śledzić dostawy, natychmiast po rozładunku mieć na biurku dokumenty.
EUROLOGISTICS – 93

BARIERY I CZYNNIKI

ROZWOJU TRANSPORTU TOWARÓW KOLEJĄ

Intensyfikacja roli kolei w strategii rozwoju transportu kraju, zwiększenie finansowania przedsięwzięć rozwojowych, a także współpraca poszczególnych gałęzi transportu towarów – to według respondentów najważniejsze kwestie, które mogą się przyczynić do zwiększenia atrakcyjności transportu towarów koleją. Urząd Transportu Kolejowego opracował trzeci „Raport z konsultacji z rynkiem towarowym”.

TRANSPORT

W ciągu ostatnich dwóch lat branża kolejowa funkcjonowała w warunkach dużej niepewności spowodowanej najpierw stanem epidemii, a później wybuchem wojny w Ukrainie, wzrostem ceny paliw, inflacji, czy stagnacją gospodarczą w Europie. W uwarunkowaniach dbałości o środowisko naturalne kolej towarowa jako środek transportu o najniższej emisyjności ma rozległe możliwości rozwoju. Jednocześnie pomimo tych korzystnych trendów nie jest konkurencyjna wobec transportu drogowego, który w ocenie uczestników konsultacji UTK jest tańszy i bardziej elastyczny. Zdaniem ankietowanych, transport drogowy przez wiele lat był uprzywilejowany w polityce transportowej, co aktualnie przejawia się w dysproporcjach w dostępie do infrastruktury, wyższych wymaganiach formalnych i kosztach dodatkowych związanych z koleją.

Inwestycje i weryfikacja

W opinii badanych branża kolejowa potrzebuje ukierunkowanych inwestycji infrastrukturalnych, lepszej dostępności placów i terminali ładunkowych, poprawy jakości i punktualności przewozów towarowych. Respondenci sugerują również konieczność zweryfikowania istniejących procedur administracyjnych i kosztów funkcjonowania, które sprawiają, że aktualnie kolej nie jest konkurencyjna wobec transportu drogowego. Transport intermodalny dysponuje ogromnym potencjałem i może odegrać istotną rolę w przenoszeniu ładunków z dróg na kolej. Dalszy jego rozwój wymaga jednak dodatkowego wsparcia. Większość uczestników konsultacji wskazała, że dla zwiększenia tego typu przewozów ważne jest promowanie konteneryzacji i zapewnienie większej liczby punktów przeładunkowych dla innych jednostek intermodalnych, takich jak: naczepy, całe zestawy, nadwozia wymienne itp. Respondenci zwracają także uwagę na potrzebę zwiększenia ulgi intermodalnej, a co wpłynie na obniżenie stawek za dostęp do infrastruktury. Zdaniem uczestników badania, działaniem wspierającym kolej mogłoby być wprowadzenie ograniczeń administracyjno-prawnych, aby kolej miała uprzywilejowaną pozycję wobec alternatywnych gałęzi transportu (np. wprowadzenie obowiązku przewozu towarów koleją na dystansie powyżej 350 km).

- Rynek postuluje wyrównanie szans transportu drogowego i kolejowego. Rola transportu kolejowego musi zostać wzmocniona w strategii rozwoju transportu w kraju. W ocenie przedstawicieli rynku powinno przejawiać się to w zapewnieniu kosztów dostępu do infrastruktury na poziomie porównywalnym do transportu drogowego, uproszczeniu procedur formalnych na kolei czy też finansowaniu przedsięwzięć rozwojowych. Kolej ma niewykorzystane możliwości transportu różnych grup towarów, dlatego konieczna jest popularyzacja tego typu przewozów i rozpoczęcie prac nad dedykowanymi inwestycjami infrastrukturalnymi – pisze we wstępie do raportu Ignacy Góra, Prezes UTK.

Prezes Urzędu Transportu Kolejowego co najmniej raz na 2 lata przeprowadza konsultacje z podmiotami i organizacjami zaangażowanymi w kolejowy transport towarów. W dwóch poprzednich edycjach konsultacje były realizowane z konkretnymi grupami. Obecna edycja przeprowadzona w 2023 r. skierowana była do wszystkich, którzy chcieli się wypowiedzieć na temat funkcjonowania kolejowego rynku przewozu towarów w Polsce. Wzięli w niej udział m.in. nadawcy, odbiorcy, spedytorzy w transporcie kolejowym, a także przewoźnicy kolejowi, a prezentowany raport zawiera wnioski z badania.

Pozyskane za pośrednictwem ankiet informacje umożliwiły zebranie opinii nt. funkcjonowania kolejowego transportu towarów w Polsce. W szczególności zdefiniowano bariery, które w ocenie respondentów sprawiają, że na przestrzeni ostatnich lat krajowy transport towarów koleją nie zdołał w znaczny sposób zwiększyć swojego udziału w transporcie towarów ogółem.

Transport towarów koleją

Coraz większa świadomość przedsiębiorstw w zakresie wykorzystania w procesie logistycznym zrównoważonych środków transportu, strategiczne położenie geograficzne Polski i dostęp do portów to czynniki, które w ocenie uczestników konsultacji wskazują na znaczny potencjał polskiej kolei jako środka transportu towarów. W szczególności kolej powinna być wykorzystywana jako środek transportu pierwszego wyboru przy przewozie towarów na większe odległości. Duże możliwości stwarza konteneryzacja ładunków, która umożliwia transport szerokiego asortymentu ładunków. Respondenci zwrócili uwagę na możliwości wykorzystania innych jednostek (w nadwoziach wymiennych, w naczepach, w całych zestawach drogowych ciągnik + naczepa). Przyszłością kolei są przewozy tranzytowe samochodów ciężarowych. Znaczny potencjał kolei upatruje się również w transporcie ładunków masowych.

Pomimo korzystnych trendów rynkowych, a także swoich rozległych możliwości, kolej nie jest konkurencją dla transportu drogowego, który w ocenie uczestników konsultacji jest tańszy i bardziej elastyczny.

Pomimo korzystnych trendów rynkowych, a także swoich rozległych możliwości, kolej nie jest konkurencją dla transportu drogowego, który w ocenie uczestników konsultacji jest tańszy i bardziej elastyczny. Zdaniem ankietowanych, transport drogowy był uprzywilejowany w polityce transportowej, co aktualnie przejawia

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 95

się w dysproporcjach w dostępie do infrastruktury, wyższych wymaganiach formalnych i kosztach dodatkowych związanych z koleją. Dodatkowo aktualna sytuacja geopolityczna na naszej wschodniej granicy, w tym sankcje wprowadzone na Rosję i Białoruś, zaburzyły dotychczasowe kierunki transportu towarów koleją. Priorytet dla przewozu konkretnych grup ładunków w uwarunkowaniach wojny w Ukrainie to w ocenie dużej grupy uczestników konsultacji czynnik, który negatywnie wpływa na sytuację transportu kolejowego.

Uczestniczący w konsultacjach są świadomi, że obecnie nie jest możliwe dowiezienie koleją ładunku do każdego punktu, tym samym poszczególne środki transportu powinny ze sobą współpracować, a nie konkurować.

Intensyfikacja roli kolei w strategii rozwoju transportu kraju, zwiększenie finansowania przedsięwzięć rozwojowych, a także współpraca poszczególnych gałęzi transportu towarów – to według respondentów najważniejsze kwestie do rozwiązania. Mogą się przyczynić do zwiększenia atrakcyjności transportu towarów koleją. W opinii badanych branża kolejowa potrzebuje ukierunkowanych inwestycji infrastrukturalnych, lepszej dostępności placów i terminali ładunkowych, poprawy jakości i punktualności przewozów towarowych. Respondenci sugerują również konieczność zweryfikowania istniejących procedur administracyjnych i kosztów funkcjonowania, które sprawiają, że aktualnie kolej nie jest konkurencyjna wobec transportu drogowego.

Transport intermodalny

Do 2021 r. na polskim rynku transportowym zauważalny był sukcesywny wzrost kolejowych przewozów intermodalnych. W ocenie uczestników konsultacji, 2022 r. i ograniczenia w realizacji transportu na Nowym Jedwabnym Szlaku spowodowały spadek wszystkich parametrów charakteryzujących transport intermodalny (liczby jednostek intermodalnych, TEU, masy towarów i pracy przewozowej). Na tle wojny na nowo zdefiniowane zostały kierunki wymiany handlowej i przepływu towarów, a także struktura ładunków przewożonych w transporcie intermodalnym.

Dodatkowo priorytet dla określonych grup towarów spowodował zatory na sieci w rejonach przygranicznych oraz w sąsiedztwie portów, co wpłynęło na wydłużenie czasu realizacji dostaw. Transport intermodalny dysponuje ogromnym potencjałem i może odegrać istotną rolę w przenoszeniu ładunków z dróg na kolej. Dalszy jego rozwój wymaga jednak wsparcia. Większość uczestników konsultacji wyraziła pogląd, że dla

zwiększenia tego typu przewozów istotne jest promowanie konteneryzacji, a także zapewnienie większej liczby punktów przeładunkowych dla innych jednostek intermodalnych, takich jak: naczepy, całe zestawy, nadwozia wymienne itp.

Duża grupa respondentów jako czynniki, które mogą przyczynić się do zwiększenia roli jednostek intermodalnych w transporcie koleją, wskazała potrzebę zwiększenia ulgi intermodalnej, a także obniżenie stawek za dostęp do infrastruktury. Działaniem wspierającym kolej mogłoby być wprowadzenie ograniczeń administracyjno-prawnych, aby kolej miała uprzywilejowaną pozycję wobec alternatywnych gałęzi transportu (np. wprowadzenie obowiązku przewozu towarów koleją na dystansie powyżej 350 km).

Wykorzystanie kolei w szerszym zakresie w transporcie intermodalnym wymaga większej terminowości realizowanych przewozów. Ważna jest rozbudowa infrastruktury kolejowej, która usprawni ruch w obrębie terminali (tory odstawcze, bocznice), a także większa liczba małych terminali. Oprócz inwestycji w infrastrukturę respondenci wskazali na potrzebę odpowiedniej współpracy pomiędzy zarządcami infrastruktury a operatorami terminali.

Współpraca między podmiotami

Odpowiedni poziom współpracy pomiędzy poszczególnymi podmiotami to ważny element funkcjonowania rynku kolejowych przewozów towarów. Duży odsetek uczestników konsultacji pozytywnie ocenia współpracę z zarządcą infrastruktury, operatorami obiektów infrastruktury usługowej i operatorami logistycznymi. Wyższy odsetek respondentów ocenia dostęp do portów morskich pozytywnie.

Wśród negatywnych komentarzy na temat omawianej współpracy powtarzały się stwierdzenia związane z brakiem elastyczności po stronie podmiotów odpowiedzialnych za infrastrukturę, zbyt długim czasem trwania poszczególnych procesów, błędami w komunikacji, a także problemami wynikającymi z niskiej przepustowości. Ankietowani wskazali również na niepokojące przypadki, w których przy przydzielaniu zdolności

TRANSPORT 96 – EUROLOGISTICS

przepustowej przewoźnicy państwowi są w uprzywilejowanej pozycji.

Grupa respondentów, która oceniła negatywnie stopień realizacji inwestycji zarówno na infrastrukturze punktowej, jak i liniowej wskazała, że prowadzone modernizacje sieci są niewystarczające, a czas ich realizacji zbyt długi. Dodatkowo trwające prace powodują pogorszenie przepustowości sieci, a brak alternatywnych tras ma negatywny wpływ na spadek średniej prędkości pociągów towarowych. To pogarsza jakość usługi, a zarazem podwyższa koszty działalności przewoźnika.

Dla największej liczby uczestników ankiety wyzwaniem okazało się oszacowanie, czy obniżka stawek za dostęp do infrastruktury kolejowej o 50% przełoży się na wzrost ładunków w transporcie kolejowym. Dla grupy, która wskazała na pozytywny wpływ obniżki stawek dostępu, największy odsetek odpowiedzi zakładał wzrost przewozu ładunków kolejowych nie wyższy niż 25%. Uczestnicy badania zaznaczyli również, że głównym utrudnieniem dla przewozów kolejowych są realizowane remonty infrastruktury, a oszczędności z tytułu obniżonych kosztów za dostęp do infrastruktury w pierwszej kolejności zostaną wykorzystane na inwestycje, a dopiero w kolejnym kroku spowodowałyby obniżenie cen usług.

Zrównoważony rozwój

Zagadnienia związane z wdrażaniem celów klimatycznych i zrównoważonym rozwojem cieszą się coraz większym zainteresowaniem branży logistycznej. Kolej, jako środek transportu towarów o najniższej emisyjności, ma aktualnie znaczący potencjał do rozwoju. Znaczna grupa uczestników konsultacji jest świadoma podejmowanych w ich organizacjach działań, które zmierzają do wykorzystania niskoemisyjnych rozwiązań w procesach logistycznych. Jednocześnie zdecydowana większość osób nie jest przekonana, że w uwarunkowaniach wprowadzenia Polityki Zielonego Ładu wzrośnie zainteresowanie wykorzystaniem kolei jako środka do transportu towarów. Nieznaczny odsetek respondentów zauważa szansę na rozwój transportu kolejowego w przypadku wprowadzenia zakazu produkcji i sprzedaży samochodów z napędem spalinowym.

Wśród propozycji działań zmierzających do zmniejszenia emisji zanieczyszczeń w transporcie jest wykorzystanie wodoru jako paliwa, którego zastosowanie pozwala zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko nie tylko podczas spalania, ale również w procesie produkcji. Może być on produkowany z odnawialnych źródeł energii, takich jak wiatr czy słońce, dzięki procesowi elektrolizy wody.

Dla największej liczby uczestników ankiety wyzwaniem okazało się oszacowanie, czy obniżka stawek za dostęp do infrastruktury kolejowej o 50% przełoży się na wzrost ładunków w transporcie kolejowym.

Na pytanie, czy wprowadzenie technologii wodorowej może być szansą dla transportu kolejowego respondenci w większości nie wyrazili swojej opinii (dwie trzecie zaznaczyło odpowiedź „nie mam zdania”)., Może to oznaczać, że technologia ta w krajowych uwarunkowaniach nie jest wystarczająco spopularyzowana. Z drugiej strony nieznaczna liczba osób uznała wdrożenie technologii jako zagrożenie dla transportu kolejowego – wskazano, że szersze wykorzystanie tego paliwa jest utrudnione w związku z brakiem punktów tankowania, aktualnie jego rola ogranicza się do prac manewrowych. Dodatkowo wodór nie jest postrzegany jako paliwo bezpieczne. W ocenie respondentów zagrożeniem jest fakt, że paliwo wodorowe w tym samym zakresie może zostać wykorzystane zarówno w transporcie kolejowym, jak i drogowym.

Prognozy dla kolei

Analizując aktualne otoczenie, w jakim funkcjonuje branża transportowa, możemy mówić o dużej niepewności w kontekście kierunków dalszego rozwoju transportu towarów koleją. Tylko nieznaczna cześć respondentów uczestniczących w konsultacjach UTK prognozuje, że w najbliższych latach sytuacja w transporcie towarów koleją ulegnie pogorszeniu. Dla zdecydowanej większości rola kolei w transporcie towarów będzie rosła albo utrzyma się na aktualnym poziomie. Rynek jeszcze bardziej optymistycznie postrzega szanse rozwoju transportu intermodalnego - jako rozwiązanie, które w największym stopniu może zmniejszyć negatywny wpływ łańcucha dostaw na środowisko. Przeniesienie nawet części przewożonych ładunków z dróg na kolej wpłynie na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych. Uczestniczący w konsultacjach są świadomi, że obecnie nie jest możliwe dowiezienie koleją ładunku do każdego punktu, tym samym poszczególne środki transportu powinny ze sobą współpracować, a nie konkurować.

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 97

REWOLUCJA W OPŁATACH DROGOWYCH

Zmienia się system opłat dla pojazdów ciężarowych za korzystanie z dróg i autostrad w Unii Europejskiej. O ich wysokości decydować mają już nie tylko koszty utrzymania infrastruktury i sytuacja gospodarcza kraju, ale też kwestie środowiskowe, dążenie do dekarbonizacji, wykorzystywania proekologicznych technologii i alternatywnych paliw. Niemcy wprowadzają nowe opłaty drogowe już 1 grudnia, a podwyżki, które proponują, mogą zwiększyć koszty przewoźników nawet o 80%.

Przypomnijmy, opłaty drogowe w UE wprowadziła dyrektywa o eurowinietach z 1999 r (1999/62/WE). System ich poboru opierał się na dwóch zasadach. Winiety, czyli stała kwota, która pozwalała na korzystanie z dróg w określonym czasie oraz opłaty za przejazd odcinkowy, uzależniony od przebytej odległości. W 2011 r. przyjęto poprawki do Dyrektywy 1999/62/WE, zgodnie z którymi opłaty za korzystanie z dróg i autostrad mają odzwierciedlać wpływ transportu drogowego na środowisko. Stawki opłat zostały dostosowane do poziomu emisji zanieczyszczeń, aby zachęcić firmy do stosowania ekologicznych alternatyw i przenoszenia potoku ładunków na kolej i drogi wodne.

W tym roku uchwalono kolejne zmiany. Dyrektywą 2022/362, która weszła w życie 24 marca 2023 r. wprowadzono stopniową zmianę modelu opłat drogowych, opierając go na odległości oraz emisji CO2. Do 2024 r. stawki opłat drogowych muszą być zróżnicowane w zależności od klasy emisji CO2 pojazdów w państwach UE. Ponadto wszystkie pojazdy ciężarowe o masie dmc powyżej 3,5 tony również będą podlegać opłatom drogowym (obecnie Niemcy, Dania, Szwecja i Luksemburg zwalniają z opłat niektóre lub wszystkie pojazdy ciężarowe z naczepami o dmc od 3,5 do 12 ton). Finalnie, z dniem 25 marca 2030 r. wycofane mają być winiety w całej transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T), z wyjątkiem uzasadnionych sytuacji.

- Zmiany w systemie opłat drogowych nie pozostaną bez wpływu na koszty prowadzenia działalności transportowej. Zachęcanie do korzystania z bardziej ekologicznych aut ciężarowych przy jednoczesnym zniechęcaniu do korzystania z mniej wydajnych pojazdów będzie miało wpływ na całkowity koszt posiadania pojazdu, a także na decyzje związane z zakupem floty – wyjaśnia Mindaugas Pasilauskas, CEO Girteka Europe West.

Jako pierwsi, podwyżki opłat drogowych według nowych zasad wprowadzili Niemcy. Proponowane przez nich stawki mogą zwiększyć koszty działalności transportowej nawet o 80%.

Rekordowe podwyżki w Niemczech

Jako pierwsi, podwyżki opłat drogowych według nowych zasad wprowadzili Niemcy. Proponowane przez nich stawki mogą zwiększyć koszty działalności transportowej nawet o 80%. 1 stycznia 2023 r. niemiecki rząd przedstawił projekt nowelizacji ustawy o opłatach za korzystanie z dróg federalnych, różnicując stawki opłat w zależności od masy pojazdu i liczby osi. Większy nacisk położono na koszty związane z zanieczyszczeniem powietrza i hałasem. Wzrost opłat za korzystanie z dróg jest więc szczególnie dotkliwy już dla pojazdów Euro 5 i jeszcze starszych.

Wraz z 1 grudnia 2023 roku Niemcy dodali dopłatę za emisję CO2 w wysokości 200 euro za tonę emisji CO2 do opłat drogowych dla pojazdów ciężarowych, w tym także rozszerzyć ją na pojazdy o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony od 1 lipca 2024 roku. Obecnie pojazdy ciężarowe, które emitują dużo CO2, podlegają wyższym opłatom drogowym, jeśli ważą ponad 7,5 tony. Wysokość nowych opłat drogowych w Niemczech będzie zależeć od jednej z pięciu klas pojazdów (klasyfikowanych przez sześć lat od daty pierwszej rejestracji):

• Klasa 1: najwyższa emisja CO2 i odpowiednio najwyższa możliwa dopłata. Na początku wszystkie pojazdy są automatycznie klasyfikowane w tej klasie, którą można zmienić na wniosek właściciela pojazdu (dla pojazdów z datą rejestracji 1 lipca 2019 r. lub później).

• Klasy 2 i 3: przydzielane po wprowadzeniu danych odpowiedniego pojazdu do portalu Toll Collect (jeśli używane jest urządzenie pokładowe Toll Collect - OBU), zgodnie z określonymi poziomami emisji CO2 pojazdu.

• Klasa 4: dotyczy niskoemisyjnych pojazdów ciężarowych, takich jak pojazdy napędzane gazem ziemnym (NGV).

• Klasa 5: dotyczy wyłącznie bezemisyjnych pojazdów ciężarowych, w szczególności pojazdów elektrycznych zasilanych bateriami lub wodorem. Są one całkowicie zwolnione z opłat drogowych do 31 grudnia 2025 r., po czym zostaną one objęte 25% stawki opłaty drogowej na rzecz kosztów infrastruktury.

Jak wygląda to w praktyce? Dotychczasowa stawka za opłaty drogowe w Niemczech wynosiła 0,19 euro/kilometr. Zgodnie z nowym systemem opłata wzrasta prawie dwukrotnie do 0,34 euro. To oznacza wzrost o 0,15 euro za kilometr dla pojazdów o DMC powyżej 18 ton, 5-osiowych i większych. Niemieckie Ministerstwo Transportu szacuje, że zmiany w opłatach drogowych przyniosą dodatkowe przychody na poziomie 7,62 mld euro rocznie.

- W najbliższej przyszłości trzeba liczyć się z większą presją na wzrost opłat drogowych. Presja na dekarbonizację transportu jest ogromna i nie uciekniemy od tego. Osiągnięcie celów redukcji emisji CO2 staje się priorytetem, niezależnie od wielkości firmy. Każde przedsiębiorstwo będzie musiało uwzględnić w swojej działalności koszty związane z ochroną środowiska. Dla firm transportowych oznacza to zmianę podejścia. Gdyż wykorzystanie digitalizacji, odpowiednia strategia dotycząca rozwoju taboru, będą odgrywać kluczową rolę w konkurencyjności na tym już bardzo wymagającym rynku – podkreśla Mindaugas Pasilauskas, Girteka Europe West.

Podwyżki w kolejnych krajach

W Austrii nowe stawki opłat drogowych wprowadzane są stopniowo. Od 1 stycznia 2024 roku podwyżki obejmują pojazdy emitujące najwięcej zanieczyszczeń (kla-

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 99

sa I) i wynoszą odpowiednio o 3,87 centów/km więcej. Kolejny wzrost opłat planowany jest dopiero na 2025 rok. Przy obliczaniu stawki myta należy pamiętać, że pojazdy muszą być przypisane do klasy taryfowej, w przeciwnym wypadku zostaną automatycznie przypisane do najwyższej taryfy – czyli klasy emisji spalin I. Na Węgrzech wzrost opłat drogowych był szczególnie odczuwalny ze względu na niedawną podwyżkę inflacyjną. 1 października 2023 roku opłaty podniesiono tu o 17%, 1 stycznia 2024 roku zaś o kolejne 22% w przypadku autostrad i aż o 33% na drogach krajowych, czyniąc węgierskie myto jednym z najdroższych w całej Europie. Stawki opłat drogowych na Węgrzech zależne są m.in. od stopnia emisyjności pojazdów oraz nowowprowadzonych kategorii: J4 dla pojazdów czteroosiowych i J5 dla pięcioosiowych i więcej.

Również od 1 stycznia 2024 roku wzrosły stawki myta na Litwie. Zgodnie z informacją Litewskiego Zarządy Dróg Samochodowych, składową opłat są tu kategoria pojazdu (M2-M3 oraz N1-N3), liczba osi oraz poziom emisji CO2. Co ważne, od Nowego Roku do obliczania stawki za e-winietę brane są pod uwagę osie pojazdu silnikowego (z wyłączeniem przyczepy). Z ogólnodostępnych informacji wynika, że opłaty drogowe mogą zanotować tu nawet 4-krotny wzrost, który ma sięgać nawet 3 100 euro. Od marca 2024 roku myto w Czechach wzrośnie o 10%15%. W tym samym czasie wprowadzona zostanie winieta uprawniająca do korzystania z autostrad dla samochodów osobowych. Roczna opłata za winietę ma wzrosnąć do 2300 koron (ok. 408 zł). Kolejną zmianą jest zaostrzenie systemu kar za wykroczenie drogowe i naliczania punktów karnych. Warto mieć to na uwadze ze względu na zapowiadane surowsze kary w przypadku pojazdów ciężarowych, w których przekroczona została dopuszczalna masa całkowita. Natomiast w Polsce wyższe o 15% stawki opłat drogowych obowiązują od początku roku. Co ważne, ustalone zostały na podstawie wskaźnika inflacji, nie unijnej dyrektywy winietowej. Podwyżka nie zawiera stawki za emisję CO2, a więc kolejny wzrost cen za korzystanie z dróg dopiero przed nami.

Na Węgrzech wzrost opłat drogowych był szczególnie odczuwalny ze względu na niedawną podwyżkę inflacyjną.

Przepisy budzą emocje

Szczególne emocje budzi fakt, iż oprócz podwojenia stawek dla ciężarówek Euro VI, niemieckie podwyżki obejmą również właścicieli pojazdów na gaz ekologiczny - CNG i LNG. Opłaty nie ominą także pojazdów elektrycznych, pomimo tego, że są one ekologiczne. Pozostawienie opłat dla elektryków budzi kontrowersje, w szczególności w kontekście walki z emisją CO₂.

TRANSPORT 100 – EUROLOGISTICS

- Dlaczego pojazdy elektryczne również mają być obciążane opłatami - zwłaszcza, jeżeli koszty zakupu tego rodzaju aut są zdecydowanie większe? Inwestowanie w pojazdy elektryczne miało przecież pomóc uniknąć dodatkowych opłat. I wreszcie skąd wynika tak drastyczna podwyżka w przypadku pojazdów spalinowych? Te istotne pytania wymagają głębokiej dyskusji. – mówi Maciej Maroszyk, Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.

Dodatkowe wyzwania elektromobilności

Ubiegłoroczne zakończenie dotacji na elektryczne auta w Niemczech poskutkowało znacznym spadkiem zainteresowania tymi pojazdami. I choć na dzień dzisiejszy nie ma problemu z uch dostępnością, to ten stan rzeczy może się gwałtownie zmienić. Ekspert z TC Kancelarii Prawnej wskazuje, że jeżeli nie rozpocznie się szybka wymiana floty pojazdów, w późniejszym czasie możemy zderzyć się z ich brakiem.

- Kolejną trudnością jest ciągły brak postępu w rozwijaniu infrastruktury dla pojazdów elektrycznych w Polsce. Ma to miejsce pomimo tego, że nasza sieć dróg jest stosunkowo nowa i uznawana za jedną z lepszych w Europie – wyjaśnia Maciej Maroszyk.

W najbliższej przyszłości trzeba liczyć się z większą presją na wzrost opłat drogowych.

Liczenie emisji

W miarę rozwijania się infrastruktury umożliwiającej korzystanie z pojazdów zeroemisyjnych, spodziewane są zmiany legislacyjne, promujące ekologiczne rozwiązania w transporcie. Jedna z nich dotyczy liczenia emisji CO2 i innych gazów dla poszczególnych pojazdów. - Liczenie emisji w sektorze transportu to ważny, przyszłościowy krok w kierunku zrównoważonego rozwoju. Z tego względu IRU z zadowoleniem przyjęła porozumienie Rady dotyczące podejścia well-to-wheel. Niemniej jednak, istnieją pewne niejasności, szczególnie w kwestii traktowania podwykonawstwa oraz praktyk powszechnych w transporcie drogowym. Dodatkowo niepewność dotyczy także kosztów i biurokracji, które te nowe obliczenia mogą narzucić operatorom transportowym. Propozycja CountEmissions EU, będąca częścią "ekologicznego pakietu towarowego" Komisji Europejskiej ma na celu wprowadzenie wspólnych ram unijnych do obliczania i ujawniania emisji gazów cieplarnianych związanych z transportem pasażerskim i towarowym. Cieszy fakt, że Rada poparła podejście Komisji i dostosowała propozycję CountEmissions EU do normy ISO 14083, która już funkcjonuje i oferuje metodologię obliczeń opartą na well-to-wheel – tłumaczy Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.

Zakłócenia w sektorze transportu Opłaty drogowe muszą wzrosnąć w całej Unii Europejskiej do 2025 roku. Niestety w przypadku zbyt krótkiego terminu wdrożenia nowych przepisów, firmy transportowe będą borykać się ze sporymi wyzwaniami. Podniesienie opłat drogowych w tak krótkim czasie tworzy trudności, szczególnie dla operatorów transportu, którzy muszą dostosować do nowych stawek dotychczasowe umowy, zawierające jedynie klauzule paliwowe. Podwyżki opłat drogowych mogą wpłynąć również na ceny detaliczne, zarówno w Niemczech, jak i poza nimi. Stąd warto, aby kolejne państwa członkowskie przewidziały odpowiedni czas na wdrożenie wyższych stawek opłat drogowych, umożliwiając branży transportu spedycji i logistyki dostosowanie się do nowej sytuacji.

Nowa rzeczywistość

dla TSL

Zmiany opłat drogowych wprowadzają nową rzeczywistość dla branży transportowej. Podwyżki najmocniej odczują przewoźnicy, na których spocznie obowiązek regulowania tych należności.

Wyzwaniem będzie również efektywne zarządzanie środkami uzyskiwanymi z opłat drogowych. Dostosowanie systemów opłat do nowych standardów ekologicznych miało zachęcać do dalszych innowacji w dziedzinie ekologicznego transportu, zapewniając jednocześnie zrównoważone i efektywne finansowanie infrastruktury transportowej.

- W kontekście opłat drogowych, w kolejnych latach pojawią się nowe uzasadnienia dla ich ewentualnego podwyższenia. Te zmiany mogą wynikać z różnych czynników, takich jak rosnące koszty utrzymania infrastruktury drogowej, potrzeba finansowania projektów modernizacyjnych czy też dążenie do zrównoważonego rozwoju transportu. Monitorowanie tych ewolucji stanie się istotne dla zrozumienia kierunku, w jakim zmierza polityka opłat drogowych oraz dostosowania się do ewentualnych nowych wyzwań dla branży transportowej – podsumowuje Maciej Maroszyk.

Oprac. WZ

Dlaczego pojazdy elektryczne również mają być obciążane opłatami - zwłaszcza, jeżeli koszty zakupu tego rodzaju aut są zdecydowanie większe?

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 101

TOP 5 WYZWAŃ

W TRANSPORCIE LOTNICZYM TOWARÓW

NIEBEZPIECZNYCH

Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego za 2022 rok, sektor transportu lotniczego w Polsce odnotował największy wzrost w przewozach towarów w stosunku do pozostałych gałęzi transportu. W porównaniu z poprzednim rokiem to wzrost o 31%. Ponadto Urząd Lotnictwa Cywilnego prognozuje dalszy rozwój przewozów towarów i poczty drogą powietrzną.

Rosnące wolumeny i otwarcie się polskich eksporterów na nowe kierunki oznaczają konieczność uwzględnienia różnorodnych regulacji międzynarodowych, a to wymaga doświadczonego operatora logistycznego, który sprosta tym wymaganiom.

Jak podaje ULC nawet w najmniej optymistycznym scenariuszu waga przesyłek przewiezionych na pokładach samolotów w 2023 roku powinna wynieść ok. 230 tys.

ton (w porównaniu do 2019 roku było to ok. 150 tys. ton). Według długoterminowych przewidywań ilość cargo i poczty przewożonych „on board” w 2040 roku może wynieść od 450 do nawet 520 tys. ton. W świetle tych obiecujących perspektyw warto przyjrzeć się głównym wyzwaniom, przed którymi stoją polscy eksporterzy, zwłaszcza w kontekście transportu towarów niebezpiecznych.

TRANSPORT

Transport tego rodzaju produktów podlega surowym przepisom i wymaganiom dotyczącym m.in.: opakowań, etykietowania, a także dokumentacji przewozowej. Dlatego eksporterzy muszą spełniać wyższe standardy i przestrzegać rygorystycznych procedur w celu zapewnienia bezpieczeństwa zarówno podczas transportu jak i przechowywania tych towarów Każdy kraj posiada swoje własne przepisy dotyczące importu i stosowania substancji chemicznych. Może to stwarzać szereg komplikacji, szczególnie dla tych przedsiębiorców, którzy w transporcie lotniczym stawiają swoje pierwsze kroki. Wymaga to od nich nie tylko odpowiedniego przygotowania, ale i wyjątkowej elastyczności.

Zgodność z przepisami i regulacjami międzynarodowymi oraz krajowymi Transport lotniczy podlega największym ograniczeniom pod względem rodzaju i ilości przewożonych materiałów niebezpiecznych. Najważniejsze w tym obszarze są przepisy regulujące bezpieczeństwo międzynarodowej żeglugi powietrznej wydane przez ICAO (Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego). Ponadto IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych) ustala zasady postępowania związane z przewozem towarów niebezpiecznych, dostosowane są do indywidualnych krajowych wymagań i linii lotniczych. Niezależnie od celu podróży, przesyłka musi być zgodna z przepisami DGR (Dangerous Goods Regulations).

W ramach regulacji krajowych od sierpnia 2022 roku obowiązuje ustawa o przewozie towarów niebezpiecznych drogą lotniczą, która zawiera szczegółowe wytyczne dotyczące każdego aspektu tego procesu. Znajdziemy w niej informacje o koniecznych szkoleniach, określaniu odpowiedzialności za towary niebezpieczne, zasadach kwalifikacji tych towarów (zgodnie z zaleceniami ONZ), sposobach i instrukcjach pakowania, oznakowania, specyfikacji opakowań, a także procedurach związanych z tworzeniem dokumentacji dla przewożonych towarów niebezpiecznych.

Dokumentacja

W przypadku każdej przesyłki, która zawiera towary niebezpieczne, nadawca zobowiązany jest do wypełnienia dokumentu „Deklaracja Nadawcy” (Shipper’s Declaration for Dangerous Goods), o ile przepisy DGR nie stanowią wyjątku w tej kwestii. Dokument ten musi być sporządzony w języku angielskim i dostarczony w dwóch identycznych egzemplarzach. Ponadto, konieczne jest uzyskanie wpisu na list przewozowy MAWB (Master Air Way Bill).

Klasyfikacja i opakowanie

Opakowania używane do transportu towarów niebezpiecznych muszą spełniać wysokie standardy jakości i być zaprojektowane w taki sposób, aby zapewnić bezpieczne zamknięcie oraz ochronę przed wyciekami.

Wszystkie przesyłki zawierające towary niebezpieczne muszą być oznakowane etykietami zgodnie z przepisami zawartymi w odpowiednich instrukcjach. Ponadto, muszą zawierać właściwą nazwę spedycyjną oraz numer identyfikacyjny UN (ustanowiony przez Organizację Narodów Zjednoczonych).

Szkolenie personelu

Zgodnie z krajowymi regulacjami nadawca przesyłek zawierających towary niebezpieczne jest zobowiązany do ukończenia szkolenia z zakresu bezpiecznego transportu tych towarów drogą powietrzną. Szkolenie jest ważne przez 24 miesiące i dostarcza wiedzę dotyczącą zagrożeń stwarzanych przez towary niebezpieczne, bezpiecznej ich obsługi oraz metod postępowania w sytuacjach awaryjnych.

- W DACHSER dbamy o poziom wiedzy naszych pracowników na temat obsługi tego rodzaju towarów. Przede wszystkim muszą wiedzieć co robić, gdy nastąpi uwolnienie się substancji chemicznej, jak zajmować się przesyłką z materiałem niebezpiecznym oraz na czym polegają obowiązki i odpowiedzialność operatora. Co ważne w każdym oddziale DACHSER jakość obsługi w tym zakresie jest na tym samym poziomie, niezależnie od kraju czy kontynentu - mówi Ewelina Staszewska-Kobiela, Kierownik Rozwoju Biznesu Polska DACHSER Chem Logistics.

W ramach regulacji krajowych od sierpnia 2022 roku obowiązuje ustawa o przewozie towarów niebezpiecznych drogą lotniczą, która zawiera

szczegółowe wytyczne dotyczące każdego aspektu tego procesu.

Współpraca z operatorem

Wymagające regulacje krajowe i międzynarodowe w obszarze przewozu towarów niebezpiecznych w transporcie lotniczym sprawiają, że nie każdy dostawca usług logistycznych jest do tego przygotowany. Natomiast konsekwencje wynikające z niedostosowania przesyłek do przepisów potrafią być tak dotkliwe, że stawianie na przypadkowego operatora zdaje się być ryzykowne. Warto zatem podchodzić do tego wyboru z należytą ostrożnością.

- Wybór doświadczonego partnera, takiego jak DACHSER, może być kluczowy dla firm, które dążą do zapewnienia bezpiecznego oraz zgodnego z przepisami przewozu materiałów niebezpiecznych drogą lotniczą. DACHSER nie tylko ma specjalistyczną wiedzę na ten temat, ale także zasoby umożliwiające obsłużenie nawet dużych wolumenów, a zgodnie z przewidywaniami możemy się tego spodziewać już niebawem - dodaje Ewelina Staszewska-Kobiela.

Witold Zygmunt

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 103

SPORY W BRANŻY TSL

Spory w branży TSL mogą mieć różne przyczyny – od zaległych płatności, po wszelkiego rodzaju kwestie wynikające ze szkód czy zapisów w umowach z partnerami i kontrahentami. Z tego względu warto wiedzieć, jak i gdzie szukać rozwiązania w sytuacji konfliktowej, tak, aby rozwiązać ją szybko i skutecznie.

Konfrontacje ze współpracującymi kontrahentami, pracodawcami i pracownikami lub spory między wspólnikami na tle udziałów zdarzają się niezależnie od branży, w której działamy. Jednym z najczęstszych czynników spornych są kwestie finansowe, wynikające głównie z zaległych płatności. W przypadku branży TSL widać to chociażby z analizy danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet z maja 2023 roku, stworzonej na zlecenie Rejestru Dłużników BIG Info Monitor. Według niej 7 na 10 firm transportowych doświadcza problemów finansowych. Co więcej, na jedną zadłużoną firmę spedycyjną przypada około 100 tys. zł zaległości wobec banków i podwykonawców, natomiast w przypadku firm transportowych – około 74 tys. zł.

Potencjalne źródło sporów stanowią również szkody w trakcie transportu, a także brak poprawnych zapisów w umowach. Dlatego nieodłącznym elementem prowadzenia działalności gospodarczej jest nie tylko konieczność odpowiedniego zabezpieczenia się przed ewentualnymi sporami, ale i efektywna reakcja w momencie sporu.

Zanim sprawy zajdą za daleko W branży TSL do napięć między stronami dochodzi najczęściej na tle realizacji zleceń transportowych. Opóźnienia w dostawie towaru, błędne lub brakujące dane w zleceniu, konieczność niezaplanowanego postoju czy wydłużenie terminu płatności mogą generować spory między zleceniodawcą a zleceniobiorcą. Jak wyjaśnia Maciej Maroszyk, Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej, w dobrze pojętym interesie przedsiębiorców leży ustanowienie klarownych procedur reagowania na tego typu nieprzewidziane sytuacje:

- Bardzo istotne są regularne szkolenia pracowników z zakresu rozwiązywania sporów. Dzięki nim spedytorzy pozyskają umiejętność radzenia sobie z konfliktami, szybko i elastycznie podchodząc do rozwiązywania sytuacji kryzysowych. Jest to szalenie istotne ze względu na fakt, iż wiele firm powierza swoim spedytorom rozwiązywanie sporu ze względu na rozwinięte wcześniej relacje z kontrahentami.

Tego rodzaju szkolenia, organizowane między innymi przez wyspecjalizowane w branży TSL kancelarie prawne, pokazują, jak ważne jest, by podnosić umiejętności pracowników:

– Jedna z firm spedycyjnych, która delegowała spedytorów do rozstrzygania sporów, miała po kilkadziesiąt spraw spornych miesięcznie. Czas potrzebny na rozwiązanie każdej z nich wynosił pierwotnie około 2 godzin, a po szkoleniu skrócił się do 30 minut. To przykład realnych oszczędności dotyczących skutecznego rozwiązywania sporów – wyjaśnia Maciej Maroszyk. W przypadkach, gdy sprawa przerasta wiedzę oraz umiejętności spedytora, a sprawa utknęła w miejscu, niezwykle pomocni stają się profesjonalni pełnomoc-

nicy. Przejmą od nas sprawę i będą wyjaśniać ją bezpośrednio z klientem. Kluczowe jest, aby działać bez nadmiernego nacisku, lecz wykorzystując jedynie swoją wiedzę, doświadczenie oraz znajomość branży. Takie podejście pozwoli na skuteczne zakończenie sprawy, jednocześnie utrzymując pozytywne relacje z klientem.

- Nie polecamy także kierowania spraw do sądu arbitrażowego. Z naszego doświadczenia wynika, że wiążą się z tym spore opłaty oraz długotrwałe i nieopłacalne procesy, często prowadzone w oddalonych miejscach –mówi Maciej Maroszyk.

Pomoc na wyciągnięcie ręki

Doskonale znając branżę, jej specyfikę oraz prawo krajowe i międzynarodowe, kancelarie prawne są w stanie nieść skuteczną pomoc firmom z branży TSL. Co więcej, prawnicy systematycznie podnoszą swoje kwalifikacje i poszerzają zakres umiejętności, dzięki czemu stanowią odpowiednie wsparcie dla firm – nie tylko w unikaniu potencjalnych pułapek prawnych. Dostosowują umowy do zmieniających się regulacji i standardów branżowych oraz pomagają w zarządzaniu ryzykiem, identyfikując potencjalne zagrożenia i opracowując strategie ich unikania. Ich wiedza o specyfice sektora ma wpływ na klarowność umów i eliminację niejednoznaczności, które mogłyby stanowić potencjalne źródło konfliktów.

Tego typu kancelarie uczestniczą również w negocjacjach z kontrahentami, skutecznie rozwiązując spory pomiędzy stronami, a także szkolą spedytorów, co przyczynia się do podniesienia poziomu i usprawnienia prowadzonych usług. Dodatkowo, aby uniknąć kosztownych i czasochłonnych procesów, prowadzą obsługę przedsądową spraw, a – w ostateczności – reprezentują strony umowy przed organem sprawiedliwości.

Oprac. WZ

W branży TSL do napięć między stronami dochodzi najczęściej na tle realizacji zleceń transportowych.
TRANSPORT EUROLOGISTICS – 105

ZWYCIĘŻYŁ ROZSĄDEK

Pod koniec 2022 r. Komisja Europejska ogłosiła nowe przepisy dotyczące emisji spalin – Euro 7. Działania te mają za zadanie wprowadzenie bardzo rygorystycznych norm obejmujących pojazdy z silnikami wysokoprężnymi i dotykają przede wszystkim firmy transportowe. W ciągu dekady potencjał dywersyfikacji wobec wykorzystania spalinowych ciągników siodłowych mogą mieć rozwiązania wodorowe lub biopaliwowe, w mniejszym stopniu elektryczne.

W listopadzie 2023 r. w Europie zwyciężył jednak pragmatyzm i troska zarówno o przemysł automotive, jak i o tysiące firm logistycznych. Bez transportu drogowego Europa cofnęłaby się o dziesiątki lat. – Nie zapominajmy też, że wprowadzenie normy wiązałoby się ze znaczącym wzrostem kosztów usług transportowych, co natychmiast znalazłoby przełożenie praktycznie na każdą dziedzinę życia, np. ceny wielu podstawowych produktów żywnościowych – podkreśla Prezes Zarządu Trans Polonii – Dariusz Cegielski i dodaje – w Trans Polonii przestrzegamy zasady odpowiedzialności wobec partnerów, którzy powierzają nam swoje ładunki, i solidności w realizacji usługi. Dlatego zamiast rewolucyjnych zmian, wspieramy te ewolucyjne. Zgodnie z przyjętymi rozwiązaniami Euro 7 nie zacznie obowiązywać, tak jak pierwotnie planowano, w połowie 2027 r. Zostanie wprowadzona w dwóch etapach –w latach 2030 i 2031. Najpierw obejmie pojazdy do 3,5 t, a rok później, w lipcu, również te o DMC powyżej 3,5 t. – To bardzo dobra decyzja. Pozwala nam na spokojne zaplanowanie przyszłości i rozsądne rozłożenie w czasie modernizacji floty. Warto zwrócić uwagę, że norma ta nie tylko zakłada aktualizację choćby limitów emisji spalin, ale także wprowadzi nowe regulacje, mające na celu zmniejszenie emisji z opon i hamulców oraz zwiększenie trwałości akumulatorów. To daleko idące zmiany, które wpłyną na naszą działalność w dużo większym stopniu niż wcześniej wprowadzane przepisy. Są one zgodne z naszą linią rozwoju obszaru ESG i szeregu rozwiązań związanych z minimalizacją wpływu działalności spółki na środowisko – podsumowuje Dariusz Cegielski.

Kilka faktów

Euro 7 przewiduje m.in. bardziej rygorystyczne testy czystości spalin dla pojazdów powyżej 3,5 t, prowadzone na drodze, a nie w laboratorium. Norma określi też limit pylenia z hamulców oraz ogumienia, co jest zupełnie nowym wymaganiem. Poza tym obejmie akumulatory samochodowe, określając ich minimalną odporność na zużycie.

Zgodnie z proponowanymi regulacjami w normie dla pojazdów ciężarowych będą limitowane zawartości formaldehydu (HCHO) i podtlenku azotu (N2O). Ponadto – podobnie jak w przypadku pojazdów lekkich – zostanie ustalony limit emisji cząstek stałych tak małych jak PM10. Kluczowym rozwiązaniem jest zmniejszenie poziomów emisji we wszystkich nowych pojazdach, przez cały okres ich użytkowania, w poszczególnych warunkach eksploatacji. Jedynym sposobem, żeby sprostać tym oczekiwaniom, będzie zmiana technologii silników i układów oczyszczania spalin. W pismach branżowych pojawiły się kalkulacje, które mówiły, że po wprowadzeniu przez Unię normy Euro 7 koszt średniej ciężarówki wzrósłby minimum o ok. 3000 euro. Ale to wyliczenia Komisji Europejskiej – i trzeba przyznać, że są bardzo optymistyczne. Europejskie Stowarzyszenie Producen-

tów Samochodów (ACEA) przedstawiło zupełnie inne dane. Wynika z nich, że bezpośrednie koszty związane z wprowadzeniem normy Euro 7 dotyczące jednego pojazdu ciężarowego wyniosą średnio 11,7 tys. euro. Jak podkreśla jednak Dariusz Cegielski, zmiany wpłyną na wszystkich przewoźników drogowych. Część firm poniesie koszty związane z wprowadzeniem do floty pojazdów odpowiadających normie Euro 7, pozostałe będą musiały zmagać się z, chociażby, większymi opłatami drogowymi, związanymi z używaniem pojazdów przystosowanych do niższych norm.

Warto zwrócić uwagę, że norma ta nie tylko zakłada aktualizację limitów emisji spalin, ale także wprowadzi regulacje, mające na celu zmniejszenie emisji z opon i hamulców oraz zwiększenie trwałości akumulatorów.

– Trans Polonia stara się prowadzić biznes społecznie odpowiedzialny. Tabor, który wykorzystujemy odpowiada wymaganiom ekologicznym obowiązującym w Unii Europejskiej, a silniki wszystkich samochodów spełniają normy spalania Euro 6. W ten sposób oszczędzamy energię i surowce naturalne, a jednocześnie optymalizujemy zużycie paliw. Zdajemy sobie sprawę, że zmiany są nieuchronne i nikt z nas nie ma wątpliwości co do faktu, że nastąpią. Biznes potrzebuje jednak jasnych reguł i rozstrzygnięć, które mają swoje przełożenie na realnie istniejące technologie. Z drugiej strony, w ciągu dekady bądź kilkunastu lat nie wykluczamy silniejszego wzrostu alternatywnych napędów, jako konkurencji dla klasycznych silników spalinowych – podsumowuje Dariusz Cegielski.

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 107

UWAGA NA WYJAZD Z KRAJU

Partner Zarządzający, Kancelaria Prawna Skarbiec

Od czasu wybuchu wojny w Ukrainie wielu pracodawców w Polsce zatrudnia pracowników zza naszej wschodniej granicy. Na mocy specustawy uzyskują oni status UKR pozwalający na szybsze zalegalizowanie pobytu i pracę w Polsce. W ustawie zapisano, że status ten tracą po wyjeździe z Polski dłuższym niż 30 dni. W praktyce tracą go nawet po 1 dniu, co stawia pod znakiem zapytania legalność pobytu takiego pracownika na terytorium RP.

Status UKR

Na mocy Ustawy z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, przewidziano szczególne zasady zalegalizowania pobytu Ukraińców na terytorium Polski, jeśli ma on związek z toczącymi się działaniami wojennymi. Pobyt jest legalny co najmniej do 4 marca 2024 r. dla osób, które przyjechały do Polski od dnia

24 lutego 2022 r. i które zadeklarują zamiar pozostania na jej terytorium. Po przekroczeniu granicy obywatel Ukrainy ma 30 dni na złożenie w organie gminy wniosku o nadanie numeru PESEL ze statusem UKR. Ci, którzy uzyskali PESEL przed wejściem w życie specustawy, mogą wystąpić z wnioskiem o nadanie im statusu UKR. Uzyskanie tego statusu uprawnia do korzystania z opieki medycznej, świadczeń socjalnych i pomocy

TRANSPORT

społecznej oraz z innych przywilejów wynikających ze specustawy. Od 1 kwietnia 2023 r. Ukraińcy z numerem PESEL UKR mogą ubiegać się o pobyt czasowy w urzędach wojewódzkich, związany z: zezwoleniem na pobyt czasowy i pracę, zezwoleniem na pobyt czasowy w celu wykonywania pracy w zawodzie wymagającym wysokich kwalifikacji oraz zezwoleniem na pobyt czasowy w celu prowadzenia działalności gospodarczej.

Specjalny rejestr

W art. 11 ust. 2 specustawy ukraińskiej zastrzeżono, że po opuszczeniu granic Polski na okres przekraczający 30 dni, obywatel Ukrainy traci uprawnienia, o których mowa w art. 2 ust. 1, a zatem nie tylko traci legitymację do korzystania z ww. świadczeń, ale i jego pobyt przestaje być legalny. Przepis ten nie ma zastosowania jedynie do pracowników skierowanych do pracy poza granicami RP przez przedsiębiorców prowadzących działalność w Polsce. Zgodnie z art. 4 ust. 17f osobom, którym zmieniono status UKR na inny, status ten może zostać ponownie nadany w wyniku przybycia na terytorium Polski z terytorium Ukrainy w związku z działaniami wojennymi. W tym celu opuszczenie terytorium Ukrainy musi zostać udokumentowane lub zarejestrowane w specjalnym rejestrze prowadzonym przez Komendanta Głównego Straży Granicznej. I tu właśnie pojawia się problem.

Diia.pl

Obywatelom Ukrainy, którzy przekroczyli granicę ukraińsko-polską po 24 lutego 2022 r. wydawany jest elektroniczny dokument „diia.pl” (Дія пл) w ramach aplikacji mObywatel. Poświadcza on legalność pobytu w Polsce, pozwala na potwierdzenie tożsamości np. na potrzeby korzystania ze świadczeń socjalnych, czy przy podejmowaniu pracy. Od 23 lipca 2022 roku diia.pl wraz z paszportem uprawnia do przekraczania granic RP, jak również granicy zewnętrznej UE oraz do przemieszczania się w ramach strefy Schengen przez 90 dni w ciągu każdego 180-dniowego okresu. W praktyce, okazanie na granicy samego papierowego poświadczenia nadania numeru PESEL bez elektronicznego dokumentu diia.pl nie pozwoli na ponowny wjazd do Polski, ani podróżowanie po strefie Schengen. Oznacza to, że nawet jeśli obywatel Ukrainy wyjedzie z Polski na kilka godzin, a wracając nie zadeklaruje przed funkcjonariuszem Straży Granicznej, że ucieka przed wojną, utraci swój status UKR.

Jeśli obywatel Ukrainy wyjedzie z Polski na kilka godzin, a wracając nie zadeklaruje przed funkcjonariuszem Straży Granicznej, że ucieka przed wojną, utraci swój status UKR.

Utrata statusu UKR

Problem jest na tyle powszechny, że Rzecznik Praw Obywatelskich zdecydował się interweniować w tej sprawie. Sekretarz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Paweł Szefernaker odpowiedział Rzecznikowi, że każdy cudzoziemiec wjeżdżający na terytorium RP jest zobowiązany do wskazania celu i warunków planowanego pobytu. Osoba przybywająca na terytorium Polski z Ukrainy w związku z działaniami wojennymi prowadzonymi na obszarze tego państwa, jest zobowiązana każdorazowo deklarować taki cel wjazdu i planowanego pobytu i to bez względu na długość pobytu poza granicami Polski. Przekroczenie granicy przez osobę posiadającą dokument diia.pl oraz deklarującą korzystanie z ochrony czasowej zostaje wówczas zaewidencjonowane w ww. rejestrze prowadzonym przez Komendanta Głównego SG. Jeśli podczas kontroli granicznej obywatel Ukrainy nie okaże dokumentu diia.pl i nie zadeklaruje, że przyjeżdża w związku z toczącą się w swoim kraju wojną, jego wjazd zostanie zaewidencjonowany poza tym rejestrem. Jego status UKR zostanie zmieniony na status NUE – nadawany cudzoziemcom z spoza UE i EFTA.

Przywrócenie statusu UKR

Mając na uwadze regulację art. 11 ust. 2 w zw. z art. 2 ust. 1 specustawy ukraińskiej, utrata statusu UKR powoduję, że pobyt Ukraińca w Polsce zostaje pozbawiony przymiotu legalności na potrzeby tej ustawy, a zatem pozbawia uprawnienia do korzystania z nadanych tą ustawą przywilejów. Pod znakiem zapytania stawia więc ważność uzyskanego na podstawie tego statusu pozwolenia na pobyt czasowy i pracę, w tym na prowadzenie działalności gospodarczej.

Sekretarz MSWiA wyjaśnia, że status UKR można odzyskać, deklarując na granicy, że ucieka się przed wojną. Przywrócenie nastąpi wówczas automatycznie. Przywrócić go można również składając ponownie wniosek o nadanie numeru PESEL w trybie ustawy pomocowej. Sekretarz dodał, że wraz z ukraińską ambasadą planuje się uruchomienie kampanii informacyjnej w celu podniesienia świadomości obywateli Ukrainy co do formalności, jakie muszą spełnić by zachować status UKR.

Pomoc prawna

Jeśli dojdzie do ww. sytuacji ważne jest aby podjąć odpowiednie działania, które pozwolą na zachowanie legalności pobytu w Polsce i związanych z tym przywilejów i uprawnień. Z konsultacji z odpowiednimi instytucjami, albo z porady prawnej, skorzystać powinien w tym celu nie tylko obywatel Ukrainy, ale i pracodawca. Nierzadko pracownicy z Ukrainy o utracie swoich uprawnień dowiadują się dopiero wtedy, gdy ZUS wstrzymuje im wypłatę świadczeń.

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 109

PRZEMYSŁ 4.0 I JEGO GENETYKA

Obserwując i analizując spotkania techniczne czy też konferencje można jednoznacznie powiedzieć, że w świadomości inżynierów oraz menadżerów, zagościło na stałe pojęcie czwartej rewolucji przemysłowej. Jednak bardzo często format tej rewolucji jest sprowadzany tylko do określonych zagadnień czy też obszarów.

Mówi się, że czwarta rewolucja to fabryki przyszłości –inteligentne fabryki. Niestety często na drugi plan przesuwane są pozostałe aspekty rodzących się zmian. A te są bardzo ważne, ponieważ bez ich udziału nie będzie fabryki jutra. Aby zrozumieć czwartą rewolucję należy spojrzeć na wszystkie możliwe wymiary i zrozumieć, że jest to zmiana której nie jesteśmy w stanie ominąć. Chcąc czy nie chcąc będziemy a nawet już jesteśmy czynnymi aktorami w tym procesie.

Wymiary nadchodzących czy też już implementowanych zmian

Zmiany o których się mówi przy okazji czwartej rewolucji to głównie zmiany spowodowane cyfryzacją i wszelką możliwą automatyzacją. Oczywiście to je można uważać, za paliwo do zmian. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie wymiary, cyfryzacja i automatyzacja to tylko odpowiedź na coraz większe oczekiwania wynikające ze zmian społecznych i prawnych. Zmiany prawne są czynnikiem, który nadaje tempo w określonych gałęziach gospodarki, jak przemysł farmaceutyczny czy tytoniowy. Ustawodawca wprowadzając określone przepisy narzuca potrzebę implementacji nowych rozwiązań (więcej szczegółów poniżej). Ale i inne gałęzie gospodarki też mają swoich prekursorów. W pierwszym kroku należy zaznaczyć, że czwarta rewolucja została zapoczątkowana poprzez zmiany w nas samych – to my jesteśmy tymi inspiratorami. Wykształcenie, zmiana stylu życia, migracja ludności do miast (budowa „technopolii”), media społecznościowe czy też łatwy dostęp do internetu, to one są odpowiedzialne za rozwój. Można wręcz powiedzieć, iż te zmiany powinny zostać paradoksalnie zdefiniowane jako trójwymiarowa przestrzeń. Te wymiary to: Inteligentna fabryka (Smart Factory), Cyfryzacja (Digital Thread), Zarządzanie łańcuchem wartości (Value Chain Management). Oczywiście nowoczesne przedsiębiorstwo powinno działać i odnajdywać się w tych trzech wymiarach. Jest to bardzo trudne i wymaga w pierwszej kolejności przygotowania odpowiedniego planu działania. Jego przygotowanie jest znaczącym wyzwaniem. To w pierwszej kolejności praca na dużej ilości danych, następnie modelowanie wielu procesów biznesowych czy też produkcyjnych, a na końcu gwarancja, że wszelkie działania celują w szybką i spójną dostawę rozwiązania do klienta. Bardzo ważnym czynnikiem jest też sprzężenie zwrotne czyli informacja, opinia klienta o produkcie czy rozwiązaniu.

Mówi się, że czwarta rewolucja to fabryki przyszłości – inteligentne fabryki. Niestety często na drugi plan przesuwane są pozostałe aspekty rodzących się zmian.

Technopolie

Okręgi przemysłowe, w których ac budulcem jest wiedza i innowacyjność. To w nich koncentrują się parki technologiczne i parki naukowe. Powstały one podczas trzeciej rewolucji, ale swój rozkwit zawdzięczają czwartej rewolucji. Zyskują na znaczeniu, ponieważ są to obszary o dużej rentowności oraz mają wysoko wykwalifikowane społeczeństwo a także duże nakłady na rozwój i innowacyjność.

W trakcie przygotowywania odpowiedniego modelu warto pamiętać, że te trzy wymiary odnoszą się do zagadnień:

• inżynierii (projektowanie, technologia wytwarzania),

• zarządzania przedsiębiorstwem (operacje wytwarzania, optymalizacja i wydajność),

• aranżacji i optymalizacji łańcucha dostaw (zarządzanie dostawami, rejestracja parametrów, ciągła informacja dla klienta),

• gromadzenia i przetwarzania ogromnych ilości danych (marketing/ analiza biznesowa produktu, algorytmy uczące się, ocena ryzyka i bezpieczeństwa, zdefiniowanie potrzeb i oczekiwań klienta),

• budowy wartości produktu czy też odpowiedniej opinii o rozwiązaniu, marce, usłudze.

Obrazując to w formie wytwarzanego produktu – dobry plan zbudowany w trzech wymiarach, określa, jak produkt zostanie dostarczony do klienta w sposób spójny tzn. jest właściwie zaprojektowany, zbudowany, przetestowany, zapakowany i dostarczony na czas, a klient na końcu może wyrazić swoją opinię o nim i zagwarantuje nam dalszy rozwój.

Inteligentna fabryka – jeden z wymiarów Fabryka przyszłości, czyli tak naprawdę smart factory, to miejsce, gdzie podstawowym i najważniejszym zagadnieniem jest łączenie zasobów sprzętowych (urządzenia wytwórcze, roboty) z personelem (kadry zarządzające oraz produkcyjne) w celu pozyskania danych produkcyjnych w czasie rzeczywistym. To łączenie jest możliwe dzięki zautomatyzowanym metodą zbierania i archiwizacji danych i ich analizie. Wykorzystanie wszystkich wypracowanych wyników prowadzi do:

• zapewnienia pełnej widoczności procesów produkcyjnych w czasie rzeczywistym,

• optymalizacji i kontroli procesów produkcyjnych,

• ciągłego nadzoru nad wytwarzanym produktem –jego jakości oraz rejestracji wszelkich parametrów wytwarzania,

• wskazania miejsc w których można jeszcze poprawić wydajność – określenie tzw. wąskich gardeł produkcji,

• pełnego zdalnego (samoczynnego) zarządzania maszynami i dzięki temu: optymalizacji zużycia mediów, a także minimalizacji przestojów i mikro stopów, uruchomienia konserwacji prewencyjnej.

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 111

Nim jednak w szczegółach zostaną zdefiniowane parametry fabryki przyszłości warto jeszcze zastanowić się jakim typem jest dana fabryka. W ostatnich latach pojawiła się ciekawa koncepcja ich klasyfikacji. W dokumencie „Industry 4.0 – how to navigate digitization of the manufacturing sector”, autor (McKinsey) na podstawie „map kompasu cyfrowego dla przemysłu 4.0” i zdefiniowanych 8 głównych czynników, wartości określa trzy podstawowe archetypy fabryk przyszłości:

• Smart automated plants (zakłady produkcyjne o wysokim stopniu automatyzacji i robotyzacji): fabryki, które odpowiadają na zapotrzebowanie na produkty masowe, wytwarzane po niskich kosztach, na liniach produkcyjnych w pełni zautomatyzowanych o wysokim stopniu cyfryzacji oraz wysokiej opłacalności.

• Customer-centric plants address trend markets (zakłady produkcyjne zorientowane na klienta –pełna personalizacja produktu): to zakłady mogące w krótkim czasie się przezbroić/ dopasować do określonych oczekiwań klienta (Ultra - responsywność). Fabryki produkujące wysoce zindywidualizowane produkty na dużą skalę i po przystępnych cenach, aby sprostać trendowi masowej personalizacji. Zautomatyzowana produkcja krótko seryjna.

• E-plant in a box (mobilny zakład produkcyjny): mobilność to słowo jednoznacznie określa rodzaj tej fabryki. Jest to zakład, który może być przenoszony z miejsca w miejsce w zależności od dostępu do surowca czy też rynku zbytu. Zakład, który w krótkim czasie jest w stanie wyprodukować określoną ilość produktów w danej lokalizacji.

Oczywiście powyższy model nie wyczerpuje wszystkich możliwych typów fabryk, jednak powyższą definicję należy traktować jako wzór. Co najważniejsze, ten podział wynika z funkcji skali produkcji względem kosztów produkcji i personalizacji. Pomimo tych rozgraniczeń, nowoczesna fabryka bez względu na typ bazuje zawsze na podwalinach – tzw. pryncypiach. Do nich należy zaliczyć:

• rozwój kompetencji pracowników na każdym szczeblu zakładu,

• optymalizacja czyli podnoszenie wydajności, ciągłe doskonalenie zdolności operacyjnej,

• cyfryzacja, rozwój infrastruktury cyfrowej z zachowaniem pełnego bezpieczeństwa procesów,

• polityka bezpieczeństwa w zakresie zagrożeń działaniami cyber przestępców.

Wracając do definicji wymiarów inteligentnej fabryki, warto ją przedstawić jako następujące po sobie połączone procesy i systemy, które bazując na urządzeniach i zarejestrowanych parametrach, przechodzą do wyższych poziomów, czyli kontroli procesu, agregacji, analizy i interpretacji danych oraz ich archiwizacji w celu późniejszego przetwarzania. Ciekawym przedstawieniem fabryki jutra jest jej ukazanie na bazie dobrze znanego modelu, standardu ISA-95, który – pomimo

stworzenia podczas trwania trzeciej rewolucji i wielu lat obecności w świadomości inżynierów czy menadżerów – jest wciąż aktualny.

Jak widać na przedstawionym schemacie nowoczesna fabryka to organizm działający na wielu płaszczyznach i udostępniający dane dla określonych grup pracowników począwszy od operatorów i technologów a skończywszy na osobach decydujących o strategii rozwoju przedsiębiorstwa.

Bazą tej piramidy, są fizyczne „obiekty” do których należy zaliczyć w pierwszej kolejności pracowników liniowych a następnie inteligentne maszyny, czujniki, narzędzia. To miejsce gdzie pracownicy i maszyny współdziałają ze sobą za pośrednictwem strukturalnej komunikacji i zintegrowanych systemów dostarczających w czasie rzeczywistym dane o ich stanie i procesach, które aktualnie wykonują. Na tej warstwie skrót IIoT mówi o łatwości łączenia sprzętu z obszarem odpowiedzialnym za akwizycję danych i ich analizę z wykorzystaniem usług pracujących w chmurze (CLOUD, BIG DATA).

PRODUKCJA 112 – EUROLOGISTICS

BI – Analiza i Raportowanie danych. Warstwa która jest grupowana jako strefa BIG DATA. W którym są definiowane modele biznesowe. Czas dostępności i operacji na danych można definiować w minutach.

ERP – planowanie produkcji/ logistyka. Zarządzanie przedsiębiorstwem. Analiza i raportowanie realizacji zleceń. Czas obróbki danych mierzony w minutach.

MES – Tworzenie i zarządzanie recepturami, Zarządzanie produkcją i procesami. Mierniki wydajności, analiza dostępności, liczenie KPI, OEE. Czas przetwarzania danych mierzony w sekundach.

SCADA – (warstwa IoT) Systemy sterowania linią produkcyjną, rejestracja parametrów produkcji. Agregacja danych produkcyjnych. Czas przetwarzania danych 1/10 sekundy.

IIoT – inteligentne urządzenia wykonawcze, czujniki, odczyt i udostępnienie parametrów. Czas dostępu do danych 1/100 sekundy.

Wydobyte w ten sposób dane są dokładniejsze, bardziej spójne, niemal w czasie rzeczywistym (częstotliwość pracy czujników jest obecnie mierzona w jednostkach 1/100 a nawet 1/1000 sekundy) i pozwalają organizacjom szybciej wykryć nieefektywność i problemy, oszczędzając czas i pieniądze. A zespół analityków czy też menadżerów, jest w stanie podjąć mądrzejsze i szybsze decyzje biznesowe. Jest to w szczególności ważne dla firm przemysłowych.

Głównym problemem spowalniającym implementację IIoT w istniejących zakładach produkcyjnych jest sprzęg nowych technologii ze starszymi urządzeniami i maszynami w szczególności tymi korzystającymi z różnych protokołów i różnych architektur systemowych. W przeciwieństwie do automatyzacji osiągniętej w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci, obecne metody łączności ukierunkowane na IIoT i Smart Manufacturing muszą być otwarte, oparte na ustandaryzowanych protokołach komunikacyjnych i zdolne do publikowania zarejestrowanych wartości w Internecie czy też Intranecie.

Inteligentne systemy rejestracji parametrów i procesów, oprócz funkcji związanych ze zwiększaniem wydajności czy optymalizacją kosztów, mogą, a w zasadzie są w stanie udostępnić dane związane z procesem wytwarzania.

Kolejne poziomy piramidy służą do sterowania procesami, są magistralami komunikacyjnymi - pomiędzy Operations Technology (OT) – wymieniającymi dane bezpośrednio z maszynami i narzędziami oraz systemami i aplikacjami IT (IT). Dodatkowo coraz częściej w tych warstwach znajdują się aplikacje, w których „interfejs personelu” oprócz wykonywania nadzoru nad produkcją może rejestrować procesy inspekcyjne czy też kontrolne a także uruchamiać zadania naprawcze i konserwacyjne, prewencyjne –zapobiegające ewentualnym awarią.

Ostatni poziom piramidy to Systemy Business Intelligence. Służą one do agregacji danych i odpowiadają za organizację danych w praktyczne wskaźniki, jak wskaźniki wydajności (KPI), produktywności, które reprezentują strategiczne cele przedsiębiorstwa. W połączonej cyfrowo organizacji (Smart Manufacturing) osoby zarządzające są automatycznie powiadamiane o miejscach, które nie działają zgodnie z planami i oczekiwaniami. Dyrekcja w nowoczesnym zakładzie musi mieć dostęp do podstawowych wartości produkcyjnych, tak aby płynnie móc przeprowadzić analizę przyczyn, a w zależności od funkcji analitycznych systemu BI móc otrzymać sugestie lub wskazanie obszarów wymagających poprawy. Jak widać wszystkie poziomy są ważne dla organizacji i tylko ich właściwe działanie gwarantuje sukces. Dlatego najważniejszym elementem dobrego planu jest odpowiednie przygotowanie definicji i właściwe wdrożenie interfejsów wymiany danych. Prawidłowa komunikacja jest kluczem do sukcesu nowoczesnego zakładu.

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 113

Nowoczesny zakład produkcyjny a klient końcowy

Oczywiście inteligentne systemy rejestracji parametrów i procesów, oprócz funkcji związanych ze zwiększaniem wydajności czy optymalizacją kosztów, mogą, a w zasadzie są w stanie udostępnić dane związane z procesem wytwarzania. Tak naprawdę oznacza to, że klient końcowy, może otrzymać informacje o produkcie – o parametrach procesów – jakim był poddawany. Może również sprawdzić jego autentyczność. W nawiązaniu do początku opracowania należy w tym miejscu wspomnieć, że są dziedziny przemysłu, które muszą jednoznacznie informować odbiorcę o jakości i autentyczności swojego produktu. Nowe wprowadzane obecnie prawa, jak na przykład dyrektywa fałszywkowa, nakładają na producenta obowiązek wprowadzania inteligentnych rozwiązań z grupy IIoT. Tak naprawdę dzięki takim poczynaniom ustawodawcy, są zakłady,

które muszą w najbliższym czasie zaimplementować systemy znakowania jednostkowego i rejestracji, agregacji danych. Co prawda nie są to stricte rozwiązania umożliwiające płynną analizę procesu produkcyjnego, ale jednak są rozwiązaniami, które udostępniają bardzo dużą ilość informacji. Te dane mogą być – przy odpowiednim poszerzeniu inwestycji – kluczowe w zakresie analizy wydajności czy efektywności produkcji. W przypadku farmacji, wspomniana dyrektywa nakłada obowiązek serializacji każdego opakowania leku i raportowanie jego wyprodukowania, do serwerów dostępnych w chmurze (CLOUD). Ten typ rozwiązania w rzeczywistości swoją architekturą, jest bardzo zbliżony do rozwiązań klasy smart factory. Na dzień dzisiejszy, każdy producent, postrzega te oczekiwania jako konieczność wydania określonej, niemałej sumy pieniędzy, jednak przy odpowiednim zamodelowaniu –zaplanowaniu wdrożenia, może pozyskać bardzo dużą ilość danych. A te dane, przy odpowiedniej analizie, udostępnią unikalną wiedzę w zakresie miejsc, które mają niską wydajność czy też generują znaczące straty.

Inne wymiary czwartej rewolucji

Obecny kierunek rozwoju zakładów produkcyjnych jest ustawiony na pozyskiwanie maksymalnej ilości danych o procesie produkcyjnym czy o samym produkcie (Cyfryzacja). Ta sytuacja jak widać jest wynikiem oczekiwań klienta (Zarządzanie Łańcuchem wartości) jak i wprowadzania nowych przepisów. Te dwie definicje to kolejne dwa wymiary umożliwiające określenie przestrzeni i kierunku rozwoju czwartej rewolucji przemysłowej. Aby móc powiedzieć o pełnym zrozumieniu zmian i przygotować się do opracowania odpowiedniego planu działania, należy bardzo dokładnie przeprowadzić analizę tych wymiarów. Następne części cyklu opowiedzą na co zwrócić uwagę w tym procesie oraz jak go wykonać.

PRODUKCJA 114 – EUROLOGISTICS

WYZWANIE ZA WYZWANIEM

Parlament Europejski właśnie stanowisko w sprawie zwiększenia recyklingu i zmniejszenia ilości odpadów opakowaniowych - Packaging and Packaging Waste Regulation. Europosłowie chcą m.in. zmniejszyć zużycie opakowań plastikowych w Europie o 10% do 2030 r. i o 20% do 2040 r.

To już kolejne wyzwanie regulacyjne, przed którym stoi polska branża tworzyw sztucznych.

PRODUKCJA

A jeszcze na dobre nie zaczęła przygotowywań do wprowadzenia systemu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP) i kaucyjnego. Nie sprzyja jej też sytuacja ekonomiczna - znaczący wzrost kosztów surowców i energii oraz konkurencja z tańszymi surowcami z importu. W tym dynamicznym środowisku, zarówno polscy producenci, jak i recyklerzy, muszą dostosować swoje strategie i postawić na innowacje, aby przetrwać i odnieść sukces.

Wzrost cen ropy naftowej, gazu ziemnego i innych materiałów wykorzystywanych do produkcji, miał bezpośredni wpływ na koszty produkcji tworzyw sztucznych.

Dynamika rynku surowców

Ostatnie lata przyniosły znaczące zmiany w globalnej dynamice rynku surowców, z których korzysta branża tworzyw sztucznych. Wzrost cen ropy naftowej, gazu ziemnego i innych materiałów wykorzystywanych do produkcji, miał bezpośredni wpływ na koszty produkcji tworzyw. W Europie, gdzie firmy chemiczne są szczególnie narażone na te wzrosty cen z powodu fizycznych niedoborów surowców, sytuacja stała się wyjątkowo trudna.

Nie ominęło to polskiej branży tworzyw sztucznych. Na przykład, cena ropy Brent wzrosła o ponad 60% od początku 2019 roku, co znacząco wpłynęło na koszty produkcji. Wzrost cen dotyczy także innych surowców, takich jak benzol (73%), który jest kluczowy w produkcji tworzyw sztucznych. Z drugiej strony z Rosji płynie do Polski, mimo zakazu, tańszy plastik z recyclingu. Prowadzi to zmniejszenia zapotrzebowania na polski regranulat i zmusza zakłady recyclingu do redukcji swoich mocy przerobowych, co ma dalekosiężne konsekwencje dla całego sektora.

Tworzywa w dołku

Jednocześnie polscy producenci zmagają się ze skutkami spowolnienia gospodarki i osłabienia popytu konsumpcyjnego, szczególnie na dobra trwałego użytku. Przykładowo, Ciech, producent pianek poliuretanowych, zgłasza obniżony popyt w sektorze mebli tapicerowanych. Pokazuje to jak mocno branża tworzyw sztucznych uzależniona jest od sytuacji w innych sektorach gospodarki, takich jak motoryzacja czy budownictwo.

– W efekcie polska branża tworzyw sztucznych doświadcza spadku produkcji i przetwórstwa, z 16,3% spadkiem produkcji w pierwszych dziesięciu miesiącach roku w porównaniu do 2022 r. Polscy producenci tworzyw sztucznych muszą szukać sposobów na minimalizowanie kosztów i utrzymywanie płynności finansowej, jed-

nocześnie zachowując konkurencyjność. Kluczowa jest umiejętność adaptacji do zmieniających się warunków rynkowych i konkurencyjnych – tłumaczy Tomasz Rodak, dyrektor sprzedaży Bibby Financial Services.

Kosztowny brak regulacji

Polska, która jest jednym z głównych konsumentów pierwotnych tworzyw sztucznych w UE, stoi przed wyzwaniem zmniejszenia ilości wprowadzanego plastiku do środowiska. Niespełnienie norm unijnych w tej dziedzinie już skutkuje wysokimi opłatami i karami, obciążającymi zarówno budżet państwa, jak i przedsiębiorców. Ministerstwo Finansów podaje, że Polski rząd płaci rocznie 2 mld zł z tytułu nieprzetworzonego plastiku (tzw. plastic tax) – 6 mln zł dziennie. To efekt ciągnących się niezwykle długo prac nad systemem rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) i systemem kaucyjnym, których celem było zwiększenie efektywności recyklingu i zmniejszenie zależności od plastiku pierwotnego.

Zwiększyć recykling i zmniejszyć ilość odpadów opakowaniowych ma też najnowsze stanowisko przyjęte przez Parlament Europejski – PPWR.

ROP i system kaucyjny

Prace nad całościowym modelem ROP, zostały wstrzymane przez ustępujący rząd. Ma on nałożyć na producentów tworzyw sztucznych nowe obowiązki - mają być odpowiedzialni za pokrycie całości kosztów selektywnej zbiórki, transportu i przetwarzania odpadów, które powstały z ich produktów, a także do odpowiedniego oznakowania produktów i finansowania kampanii informacyjnych. Wprowadzenie ROP jest kluczowym krokiem w kierunku zwiększenia udziału recyklatu w produkcji tworzyw sztucznych. Projekt przewiduje, że do 2026 roku minimalna zawartość recyklatu w tworzywach sztucznych ma wynosić 30%, a do 2036 roku wzrosnąć do 65% To może stanowić znaczący impuls dla producentów do zwiększenia wykorzystania tworzyw z recyklingu i prowadzić do zmniejszenia zależności od pierwotnych surowców plastikowych. Od 1 stycznia 2025 roku w życie wejdzie natomiast system kaucyjny na jednorazowe butelki z tworzyw sztucznych, szklane butelki wielorazowego użytku i metalowe puszki. System ma zwiększyć poziom selektywnego zbierania i recyklingu odpadów opakowaniowych, a także zmniejszyć zanieczyszczanie środowiska. Chociaż system jest szansą na poprawę sytuacji ekologicznej i efektywności recyklingu, polscy przedsiębiorcy są zaniepokojeni krótkim czasem na dostosowanie się do nowych wymagań. Brak czasu na wdrożenie odpowiednich narzędzi i procedur operacyjnych stwarza

PRODUKCJA 116 – EUROLOGISTICS

zaś ryzyko nieefektywnego działania systemu w jego początkowej fazie, na co wskazuje m.in. PwC.

Mniej plastiku w opakowaniach

Zwiększyć recykling i zmniejszyć ilość odpadów opakowaniowych ma też najnowsze stanowisko przyjęte przez Parlament Europejski - PPWR (Packaging and Packaging Waste Regulation). Oprócz ogólnych celów redukcji opakowań proponowanych w regulacji (5% do 2030 roku, 10% do 2035 roku i 15% do 2040 roku), europosłowie chcą ustalić konkretne cele zmniejszenia opakowań plastikowych (10% do 2030 roku, 15% do 2035 roku i 20% do 2040 roku). Chcą też zakazać sprzedaży bardzo lekkich plastikowych toreb na zakupy (poniżej 15 mikronów), chyba że są wymagane ze względów higienicznych lub dostarczane jako opakowanie pierwotne do luźnej żywności, aby ta nie marnowała się. Proponują również znaczne ograniczenie stosowania niektórych jednorazowych formatów opakowań, takich jak miniaturowe opakowania hotelowe z kosmetykami oraz folia termokurczliwa do walizek na lotniskach. Domagają się zakazu stosowania tzw. „chemikaliów wiecznych" (per- i polifluorowanych substancji alkilowych lub PFAS) oraz bisfenolu A w opakowaniach mających kontakt z żywnością. Posłowie chcą, aby kraje UE zapewniły, że 90% materiałów zawartych w opakowaniach (plastik, drewno, metale żelazne, aluminium, szkło, papier i tektura) będzie zbieranych oddzielnie do 2029 roku. Teraz w tej sprawie rozpoczną się negocjacje parlamentu z Komisją Europejską i państwami członkowskimi.

Nowe regulacje i ich wpływ na branżę Przyszłość branży tworzyw sztucznych w Polsce związana jest z innowacjami i zrównoważonym rozwojem. Rosnący nacisk na ograniczenie wpływu plastiku na

środowisko, europejskie regulacje, w tym nowe przepisy opakowaniowe PPWR (Packaging and Packaging Waste Regulation), mają na celu promowanie gospodarki o obiegu zamkniętym. To daje branży możliwość wykorzystania recyklingu surowców jako kluczowego elementu strategii zrównoważonego rozwoju. Firmy muszą wykorzystywać większą ilość surowców wtórnych i zwiększać współczynnik recyklingu. Jest to nie tylko odpowiedź na regulacje, ale także szansa na zmniejszenie zależności od surowców pierwotnych i poprawę efektywności operacyjnej.

Nowe regulacje, choć mają na celu ochronę środowiska, stawiają jednak przed firmami z branży tworzyw sztucznych nowe wyzwania operacyjne i finansowe. Adaptacja do nowych regulacji wymaga nie tylko inwestycji w technologie recyklingu, ale także edukacji konsumentów i współpracy z całym łańcuchem dostaw, aby zapewnić skuteczne i zrównoważone zarządzanie odpadami. Branża musi poszukiwać alternatywnych źródeł surowców, zmodyfikować swoje procesy produkcyjne czy rozwijać innowacyjne rozwiązania, aby zmniejszyć koszty.

– Branża tworzyw sztucznych w Polsce stoi przed wyzwaniami, ale również przed szansami płynącymi z nowych regulacji i globalnych trendów. Adaptacja do zmieniających się warunków rynkowych, inwestycje w technologie recyklingu oraz innowacyjne podejście do produkcji i zarządzania odpadami są kluczowe dla przyszłego sukcesu i zrównoważonego rozwoju sektora. W tym kontekście, zarówno system ROP, jak i kaucyjny, mimo że niosą wyzwania, mogą być również katalizatorem pozytywnych zmian w kierunku bardziej zrównoważonej przyszłości – podsumowuje Tomasz Rodak. Oprac. AP

PRODUKCJA

PRZYMIARKI DO DEKARBONIZACJI

Jest motywacja, bowiem wszyscy badani chcą się dekarbonizować, ale tylko 30% przeszło do etapu wprowadzania zmian lub ma opracowaną strategię i wybranych dostawców. Firma DUON udostępniła raport, opracowany wraz z Instytutem badawczym Keralla Research, który pokazuje, jak z wyzwaniem dekarbonizacji radzą sobie polskie firmy przemysłowe.

PRODUKCJA

Skala wyzwania jest ogromna, bo Polska nadal stoi na węglu. Oficjalne dane Europejskiej Sieci Operatorów Systemów Przesyłowych (ENTSO-E) pokazują, że w 2023 r. dominującymi źródłami energii były węgiel kamienny i brunatny, które w sumie aż w 63% wypełniły nasz miks energetyczny. Ale już słychać, jak ten filar pęka. Sektor jest coraz mniej rentowny: w 2023 r. wydobycie w polskich kopalniach spadło do poziomu sprzed I wojny światowej, a koszty obsługi kopalń oraz utrzymania wysokich pensji kadr górniczych tylko rosną. Odchodzenie od produkcji własnego węgla nie przekłada się na malejące zużycie tego paliwa. W związku z tym nie dość, że dopłacamy do nierentownego sektora, to jeszcze jesteśmy skazani na import surowca, który zaczyna być paliwem coraz mniej uzasadnionym ekonomicznie (choćby ze względu na system EU ETS i całą politykę klimatyczną UE).

W przypadku Polski dekarbonizacja jest więc trudnym, złożonym wyzwaniem, choć jednocześnie nieuniknionym.

Dekarbonizacja się opłaca

Według prawie 80% firm badanych dekarbonizacja oznacza dla nich odczuwalne zmiany. Dzięki niej przede wszystkim: poprawią swój wizerunek (51%), podniosą swoją konkurencyjność na rynku (32%), uproszczą produkcję (25,5%).

Plany polskich firm przemysłowych pokrywają się z zaleceniami PIE: badanie pokazuje, że zakłady chciałyby dekarbonizować się bez półśrodków.

Stan przygotowań do dekarbonizacji

Na jakim etapie dekarbonizacji są firmy?

Początek– jesteśmy bez planu, na początku ścieżki, mamy wyznaczony jedynie cel: odejście od węgla

Robimy analizy– jesteśmy bez planu, na etapie zbierania danychi planowania, mamy określony cel

Obecnie wdrażamy wszystko– realizujemy plan, wdrażamy zmiany

Mamy firmyi plan– mamy wybranych dostawców, którzy będą wdrażać zmiany

Okazuje się, że odejście od węgla zaprocentuje też w dłuższej perspektywie w skali całego kraju. Kiedy Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) wziął pod lupę trzy scenariusze rozwoju polskiego miksu energetycznego do 2040 r. scenariusz zakładający pozostanie przy węglu jako filarze energetyki wypadł najdrożej. I to pomimo tego, że mamy infrastrukturę. Koszt utrzymania obecnego poziomu zużycia węgla w energetyce wyniesie w rezultacie ponad 1,3 bln zł przez następnych kilkanaście lat. Według PIE najtaniej będzie szybko i zdecydowanie odejść od węgla, bo wtedy Polska gospodarka będzie musiała zainwestować niecałe 900 mld zł. Plany polskich firm przemysłowych pokrywają się z zaleceniami PIE: badanie pokazuje, że zakłady chciałyby dekarbonizować się bez półśrodków. Najwięcej firm (40%) chce od razu odejść od węgla i zmienić całą instalację wewnętrzną w zakładzie. Co ciekawe w porównaniu z badaniem, które DUON i Keralla Research prowadziły w 2021 r., zmalała liczba firm optujących jedynie za modernizacją dotychczasowych rozwiązań. Pokazuje to, że coraz więcej przedsiębiorstw dostrzega potrzebę zmiany.

Większość firm (w sumie 70%) zobligowanych do obniżenia emisji jeszcze nie ma planu lub jest na początkowym etapie procesu.

Pozostałe 30% poszło już dalej – te firmy są albo w trakcie wdrażania zmian, albo mają opracowaną strategię i wybranych dostawców. Odpowiedzi nie determinowały ani rozmiar zakładu, ani branża. Firmy z każdego profilu znajdziemy zarówno w gronie tych, którzy wdrażają zmiany, jak i tych, którzy są dopiero na początku drogi.

Aż 97% zakładów konfrontuje się z minimum ośmioma różnymi wyzwaniami. Największym spośród nich jest finansowanie – zarówno samej budowy nowej kotłowni (67%), jak i jej eksploatacji (45%). Firmy czują też na sobie ciężar wyzwań procesowych, ponieważ widzą, że znalezienie zastępstwa dla węgla nie jest łatwe. Zmagają się również z brakiem czasu potrzebnego na przygotowanie i przeprowadzenie procedur.

Paradoksalnie na największe obawy, czyli te finansowe, można dość łatwo znaleźć remedium. Fundusze europejskie oferują różne opcje dofinansowania np. do gazu ziemnego, funkcjonują też premie kogeneracyjne. Poza tym rezygnacja z węgla pozwala uniknąć wysokich kosztów emisji CO2. Pamiętajmy, że bezpłatne uprawnienia emisyjne będą stopniowo wycofywane z przemysłu do 2034 r.

Z pewnością jednak nastroje naszych firm przemysłowych uspokoiłoby sformułowanie klarownej, ponadpartyjnej ścieżki dekarbonizacji dla Polski. Raport dobitnie pokazuje, że przedsiębiorstwa czują się zdezorientowane, pozbawione prawnego i merytorycznego wsparcia ze strony władz.

Jak zmieniają się plany

Ciekawe wnioski przynosi porównanie danych z aktualnego badania, oraz tego prowadzonego w 2021 roku. Zarówno w badaniu z 2023 r., jak i z 2021 r. respondentów zapytano o to, którą ze ścieżek dekarbonizacji wybierają. Tegoroczne wyniki przedstawiają się następująco:

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 119 38,3% 31,7% 8,3% 21,7% 8,3%
11

• 40% firm planuje zmienić paliwo i w związku z tym również całą instalację wewnętrzną w całym zakładzie,

• 30% firm planuje stopniowo rezygnować z węgla i wprowadzać zmiany, przede wszystkim ze względu na koszty,

• 22% firm zdecydowało się na modernizowanie aktualnie posiadanej instalacji i inwestowanie m.in. w filtry,

• pozostałe 8% nie wie, w którym kierunku pójdzie. Z kolei w 2021 r. rozkład procentowy w tych ścieżkach wyglądał nieco inaczej:

• 54% badanych chciało zainwestować zarówno w nowe paliwo, jak i nowe instalacje,

• 13% łączyło stare i nowe technologie,

• 31% zdecydowało się na modernizację starej instalacji,

• pozostałe 2% – nie wiadomo.

Porównując te dane, można zauważyć, że obecnie jest dużo mniej firm zdecydowanych na pełną zmianę i dużo więcej rozważających przeprowadzenie procesu odejścia od węgla. Jest to podyktowane obecną sytuacją na rynku. Firmy ostrożniej podejmują decyzje dotyczące strategicznych zmian.

Rozwiązania przejściowe

Zmiany połowiczne – tak, ale przejściowo. Większość chce odchodzić od węgla. Najczęściej jednak nie ma na to jeszcze środków. Około 35% firm woli zostać przy filtrach i odsiarczaniu nie ze względu na brak środków finansowych, ale ze względu na przekonanie, że skoro te tymczasowe rozwiązania jeszcze działają, to nie ma sensu ich zmieniać. Zwolennicy zmian chcieliby dokonać pełnej dekarbonizacji, ale póki co muszą zadowolić się półśrodkami.

Dlaczego? Brakuje im na ten moment głównie: funduszy, technologii możliwej do zastosowania w ich przypadku, alternatywnego paliwa, czasu na przygotowanie do całościowej modernizacji.

Jeśli nie węgiel, to co?

Na jakim etapie przygotowań są firmy?

Widać również, że zmalała liczba firm, które chcą pozostać przy obecnych rozwiązaniach, jedynie modernizując instalację. A to oznacza, że coraz więcej przedsiębiorstw dostrzega potrzebę zmiany.

Na jakim etapie przygotowań są firmy?

W pierwszej kolejności gaz ziemny – 65% firm wymienia go jako rozważaną alternatywę dla węgla. Co ciekawe ¼ rozważa biomasę. Co prawda błękitne paliwo postrzegane jest jako drogie, ale doceniane są jego zalety. – Korzyści wymieniane przez badanych pokazują, że gaz ziemny to paliwo, dzięki któremu firma może być dobrze zakorzeniona w teraźniejszości, a jednocześnie odporna na nadchodzące zmiany, zwłaszcza jeśli chodzi o LNG. Korzystanie z LNG gwarantuje dostęp do gazu ziemnego niezależnie od dostępu do sieci dystrybucyjnej. Może stanowić alternatywę dla sieci lub też element przejściowy w oczekiwaniu na podłączenie do gazu sieciowego. Otwiera również drogę do dalszej, opłacalnej transformacji energetycznej firmy. W przyszłości można je zastąpić bioLNG bez dodatkowych, obciążających inwestycji w przebudowę infrastruktury. Cieszy nas więc, że prawie 72% badanych zna i analizowało rozwiązanie polegające na dostarczaniu gazu ziemnego w postaci skroplonej – zaznacza Kamil Kapusta, starszy specjalista ds. marketingu z DUON Dystrybucja. Gaz to alternatywa posiadająca wiele zalet. Badani wymieniają przede wszystkim łatwość w obsłudze, dzięki której można zautomatyzować pracę. Ponadto gaz umożliwia zachowanie czystości w zakładzie (nie pyli), pozwala zaoszczędzić miejsce (w przypadku węgla trzeba wydzielić przestrzeń na magazynowanie surowca i odpadów) oraz poprawia wizerunek firmy. Gaz pozwala również na zmniejszenie kosztów, ponieważ odchodzi kwestia opłat za emisję zanieczyszczeń ze spalania węgla.

Nastroje naszych firm przemysłowych uspokoiłoby sformułowanie klarownej, ponadpartyjnej ścieżki dekarbonizacji dla Polski.

PRODUKCJA 120 – EUROLOGISTICS
Mamy już wyznaczone osoby Znamy koszt zakupu nowego paliwa Mamy budżet przeznaczony na inwestycję Mamy wybrane firmy do przeprowadzenia inwestycji Mamy inne elementy (np projekt pieca na biomasę) Na ten moment nic nie mamy 36,8% 36,8% 21,1% 5,3% 10,5% 31,6% punkty jakich

Nie wszystkie firmy zainteresowane gazem mają świadomość istnienia alternatywnych rozwiązań czy wsparcia finansowego, dlatego oceniają gaz jako zbyt drogi w stosunku do innych paliw. Prawie połowa badanych firm nie rozważa gazu z powodu braku odpowiedniej infrastruktury. A w tym przypadku rozwiązaniem jest przechowywanie gazu w zbiornikach, które sfinansować może dostawca gazu.

Wśród badanych firm pojawiają się też obawy, że gazu mogłoby zabraknąć. Tymczasem surowiec ten płynie do Europy z różnych kierunków. Niedawno do grona dostawców dołączył Mozambik. Gaz jest także sprowadzany z Egiptu, a nawet z Trynidadu i Tobago – dostawa z tego kraju trafiła do Świnoujścia w 2022 r. Cały czas w rezerwie pozostaje również Australia. A to właśnie ten kraj, wraz z Katarem i USA, wyeksportował najwięcej LNG na świecie w 2022 r.

Zdecydowana większość badanych deklaruje, że zna rozwiązanie polegające na dostarczaniu gazu w postaci LNG przez postawione zbiorniki – testowała rozwiązanie lub słyszała o takiej możliwości. Jedynie 5% odpowiedziało, że pierwszy raz spotyka się z takim wariantem.

Dekarbonizacja energetyki przy użyciu jednej technologii nie spełni swojego zadania.

ESG a dekarbonizacja

Zgodnie z przepisami unijnymi wiele przedsiębiorstw będzie musiało składać sprawozdania niefinansowe dotyczące:

• wpływu na środowisko,

• procesów związanych z pracownikami,

• zarządzania fi rmą i jej kontrolowania, czyli przygotowywać raportowanie ESG (ang. Environment, Social, Governance).

co najmniej 500 osób, których suma bilansowa przekroczy 85 mln zł lub roczne przychody przewyższą 170 mln zł.

Od 2026 r. przepisy dotyczyć będą również fi rm, które spełnią 2 z 3 kryteriów: zatrudniają powyżej 250 pracowników, suma bilansowa przekracza 85 mln zł, roczne przychody przekraczają 170 mln zł. Od 2027 r. sprawozdanie będą zobowiązane złożyć również małe i średnie przedsiębiorstwa spełniające przynajmniej 2 z 3 warunków: zatrudnienie powyżej 10 pracowników, suma bilansowa przekracza 1,5 mln zł, a przychody są na poziomie powyżej 3 mln zł.

Odchodzenie od węgla, szukanie innych, bardziej ekologicznych paliw, sprzyja realizowaniu założeń ESG, ale nie możemy jeszcze powiedzieć, żeby sam obowiązek raportowania miał bezpośredni wpływ na dekarbonizację. Tylko dla 38% fi rm dekarbonizacja ma związek z ESG. Być może ten odsetek wzrośnie, gdy nakaz składania sprawozdań obejmie większą liczbę podmiotów. Co ciekawe, presja klientów w przypadku ESG jest znikoma. Możemy przypuszczać, że – tak jak w przypadku samej dekarbonizacji – motywatorem zmian jest raczej ryzyko kar.

Zgubi nas myślenie zero-jedynkowe

Jakie są największe wyzwania?

Obowiązek składania tych sprawozdań nie jest wcale odległą przyszłością. Od 2025 r. obowiązkiem raportowania objęte będą wszystkie duże przedsiębiorstwa i spółki notowane na unijnych rynkach zatrudniające

Wyzwania związane z dekarbonizacją

Dekarbonizacja energetyki przy użyciu jednej technologii nie spełni swojego zadania. Biorąc pod uwagę specyfikę państw UE nie ma też jednego właściwego miksu energetycznego. Nawet Dania, praktycznie zdekarbonizowana, jeszcze w niewielkim procencie korzysta z paliw kopalnych. Wiatr, fotowoltaika, biometan, gaz, a w przyszłości atom – to realne opcje dla Polski. Tylko że potencjał to jedno, a mocna państwowa strategia to drugie. Raport firmy DUON i instytutu Keralla Research potwierdza, że brak długofalowej wizji dekarbonizacji daje się polskim firmom we znaki. Tymczasem zegar tyka: po pierwsze Polska zgodziła się na realizację ambitnych celów Zielonego Ładu. Po drugie chodzi o globalny megatrend – konkurencyjne będą tylko te gospodarki, które zabiegają o niskoemisyjność. Oprac. AP

Jakie są największe wyzwania?

Finansowe (koszt budowy nowej kotłowni)

Finansowanie eksploatacji (koszt eksploatacj kotłowni na innym paliwie)

Procesowe wyzwania (ciężko jest zastąpić węgiel innym paliwem)

Czas (wymaga dużego nakładu czasu)

Prawne/biurokratyczne (brakuje przygotowanych proceduri wiedzy urzędników)

Dostawcy (brakuje firm)

Brak dywersyfikacji (obawyw przypadku awariii braku dostaw)

Ludzie (przekonania ludzi którzy nie rozumieją zmian i blokują decyzje)

Inne (np zawiłości technologiczne, dostęp do gazu, kwestie organizacyjne)

Żadnych wyzwań nie widzę

Nie wiem, trudno powiedzieć

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 121
66,7% 45,0% 18,3% 15,0% 8,3% 8,3% 8,3% 3,3% 11,7% 3,3% 1,7% Największym spośród nich jest zdecydowanie finansowanie – zarówno samej budowy nowej kotłowni (66,7%), jak i jej późniejszej eksploatacji (45%). AŻ 97% FIRM KONFRONTUJE SIĘ Z MINIMUM 8 RÓŻNYMI WYZWANIAMI.

WSKAŹNIKI HR A KAPITAŁ LUDZKI

Jednym z głównych celów zarządzania zasobami ludzkimi jest zwiększenie wydajności organizacji. I choć wydaje się to oczywiste, to związek pomiędzy zarządzaniem zasobami ludzkimi a wynikami firmy i tego, w jaki sposób praktyki oraz wskaźniki HR wpływają na wydajność, wciąż powraca w dyskusjach z przedstawicielami działów HR. W jaki sposób inwestycje w obszarze zasobów ludzkich przyczyniają się do zwiększenia przychodów, obniżenia kosztów i innych strategicznych obszarów działalności?

Aby zrozumieć wpływ wysiłków podejmowanych w obszarze HR, usprawnić procesy w twojej firmie oraz podnieść produktywność, konieczne jest wdrożenie analityki HR. Analityka zasobów ludzkich to badanie procesów kadrowych firmy z wykorzystaniem danych z wielu obszarów HR takich, jak między innymi zatrudnienie, rekrutacja, wynagrodzenia. Dane – to „nowe złoto”, które pomaga kierownictwu monitorować wydajność i zaangażowanie pracowników w celu wdrażania usprawnień, optymalizacji procesów HR, a co za tym idzie obniżenia kosztów operacyjnych i zwiększenia produktywności. Od czego zacząć zmiany organizacyjne?

W jaki sposób wskaźniki HR tworzą wartość biznesową?

W dzisiejszym świecie opartym na danych, analityka HR pomaga podejmować decyzje dotyczące talentów, zarządzania i zatrudniania w organizacjach każdej wielkości i we wszystkich branżach. Cyfrowa transformacja w Działach HR była w przeszłości w dużej mierze skoncentrowana na poprawie efektywności kosztowej i zgodności z przepisami, co rzecz jasna przekładało się na oszczędności w zakresie administracji oraz lepszą organizację procesów HR, ale już niekoniecznie odpowiednio uwydatniało idącą za tym szerszą wartość biznesową. Wraz z pandemią tworzącą nowe wy-

PRODUKCJA 122 – EUROLOGISTICS

zwania dla pracowników, organizacje zaczęły zdawać sobie sprawę, że należy usprawnić procesy decyzyjne w obszarach związanych z pracownikami, a dostęp do danych dotyczących zatrudnionych osób jest konieczny nie tylko dla działów HR. Wiele organizacji dostrzega potrzebę głębszego wglądu w to, jak pracownicy wpływają na biznes i jak biznes wpływa na pracowników; dla menedżerów konieczne są określone informacje do zrozumienia złożonych relacji pomiędzy wymaganiami organizacji a tym, czego potrzebują pracownicy, aby je spełnić, dlatego wskaźniki efektywności to temat ostatnio niezwykle popularny. HR ma dostęp do cennych danych o pracownikach. Jak można wykorzystać te dane, aby umożliwić zmiany w organizacji? Podobnie jak powszechne profilowanie konsumentów może pomóc w opracowaniu strategii maksymalizacji sprzedaży poprzez kapitalizację różnych czynników, dane przydatne w obszarze HR mogą być wykorzystane do poprawy wydajności pracowników, ich doświadczenia, kompetencji, a w konsekwencji do maksymalizacji wyników biznesowych.

Kluczowe wskaźniki efektywności

Wiele popularnych danych HR nie dostarcza strategicznej wartości dla biznesu. Weźmy na przykład wskaźnik absencji, czy raporty dotyczące zatrudnienia. Często nie pomagają one działowi kadr w określeniu, co jest potrzebne do osiągnięcia celu lub potrzeby biznesowej. Nie pokazują, w jaki sposób braki kadrowe wpłyną na cele związane z przychodami. Zamiast analizować tradycyjnie rozumiane wskaźniki zatrudnienia, HR powinny się koncentrować na strategicznych danych (rozumianych właśnie jako wskaźniki efektywności) takich jak przychód na pracownika, poprawa jakości zatrudnienia, rotacja wyników na kluczowych stanowiskach, utracone przychody z powodu nieobecności, wskaźnik niepowodzeń w zatrudnianiu nowych pracowników, czy profile zatrudnionych na stanowiskach mających wpływ na klienta. W ten sposób liderzy HR wykorzystują kluczowe wskaźniki efektywności i budują organizacje, w których strategie dotyczące ludzi i decyzje dotyczące zarządzania personelem są oparte na wiarygodnych danych.

Jak budować zaangażowanie pracowników?

Istnieje wiele możliwości wykorzystania analityki dotyczącej ludzi w całym cyklu życia pracownika. Jednym z najbardziej widocznych zastosowań analityki personalnej jest zmniejszenie rotacji, osiągnięcie przewagi konkurencyjnej w obszarze proponowanego wynagrodzenia, czy optymalizacji szkoleń oraz działań rozwojowych. Analityka pozyskiwania talentów może pomóc w zidentyfikowaniu cech, które sprawiają, że pracownicy osiągają długoterminowe, wysokie wyniki. To wskaźniki pozwalają menedżerom na zrozumienie, skąd biorą się ich najlepsi kandydaci i czy tracą ludzi

w lejku rekrutacji, co oznacza optymalizację wydatków na działania rekrutacyjne oraz strumień kandydatów. Analityka odgrywa kluczową rolę również w realizacji organizacji zróżnicowanej i transparentnej, udzielając odpowiedzi na pytania o stan różnorodności w całej organizacji i w całym cyklu życia pracownika, poprzez identyfikację obszarów, w których może dochodzić do celowych lub niezamierzonych uprzedzeń, aż po pomoc firmom w zrozumieniu, jak skutecznie zająć się obszarami problematycznymi.

Pierwsze kroki w analityce HR

Praca z analityką HR polega na określeniu, co należy mierzyć, wybraniu kluczowych wskaźników wydajności (KPI – Key Performance Indicators) i wykorzystaniu uzyskanej analizy do podejmowania decyzji opartych na danych. Dodatkowo – porównanie wyników z danymi branżowymi może pomóc w analizie porównawczej własnych wyników i lepszym zrozumieniu trendów. Pierwszym krokiem w analityce HR jest więc zrozumienie istniejących procesów w przedsiębiorstwie i celów biznesowych. Rozumiejąc kierunek, w którym zmierza firma i kluczowe wskaźniki wydajności, które go opisują, koncentrujemy się w analityce HR na tych obszarach, które są istotne dla celów biznesowych. Jakiekolwiek dane, które będziemy analizować, muszą mieć strategiczne znaczenie dla firmy; inaczej będzie to strata czasu i energii.

Obecnie działy HR generują więcej danych niż kiedykolwiek wcześniej, ale jednocześnie często mają problemy z przekształceniem swoich danych w wartościowe spostrzeżenia. Istnieją dziesiątki KPI, danych i raportów, które dają wgląd w procesy i wydajność działań związanych z HR. Kluczowe jest zebranie tych informacji i ustrukturyzowanie ich, a następnie usytuowanie we właściwym kontekście. Bez danych historycznych lub porównania z innymi firmami, możesz nie wiedzieć, czy np. wydatkowane kwoty na rekrutację są odpowiednie, czy nie. Ocena celów wydajności i usprawnienia procesów HR jest możliwa dopiero po analizie wskaźników na tle historycznym, ich powiązaniu z innymi informacjami i porównaniu z podobnymi organizacjami. Patrząc na ostatnią dekadę, siła robocza i miejsce pracy uległy ogromnym zmianom. Sytuacja polityczna i ekonomiczna, zmiany technologiczne, trendy demograficzne – wszystko to wpływa na sposób, w jaki pracujemy. Na horyzoncie widać jeszcze większe zmiany, gdy zaczynamy się przyglądać automatyzacji i jej wpływowi na siłę roboczą. W ciągu najbliższych pięciu lat przejdziemy do znacznie bardziej strategicznej roli zasobów ludzkich, gdzie na pierwszy plan wysuwają się dane, które pomagają biznesowi w podejmowaniu decyzji. W przyszłości HR będzie nie tylko odgrywał znaczącą rolę w krytycznych decyzjach biznesowych, ale i je napędzał. W przyszłości opartej na danych.

Błażej Migoń, ekspert w zakresie rozwiązań dla HR

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 123

ŚWIETLANA PRZYSZŁOŚĆ ROBOTÓW

DO KOMPLETACJI

Interact Analysis w swoim najnowszym opracowaniu przewiduje znaczny i przyspieszony wzrost w sektorze zrobotyzowanej kompletacji, wraz ze wzrostem kosztów pracy i spadkiem kosztów robotów. Do 2030 r. na świecie zainstalowanych zostanie nieco ponad 150 000 robotów kompletujących, a roczna sprzedaż wzrośnie z mniej niż 2000 w 2022 r. do nieco ponad 50 000 do końca dekady.

To jednak dopiero początek i w kolejnych latach będziemy świadkami znacznego wzrostu popularności tego rozwiązania, które przyspieszy wraz z coraz bardziej widocznymi korzyściami płynącymi ze zrobotyzowanej kompletacji. Wzrost ten będzie napędzany przez rosnące koszty wynagrodzeń w magazynach, niedobory siły roboczej oraz szybki rozwój sztucznej inteligencji i technologii widzenia maszynowego.

Spadające koszty robotów

Z biegiem czasu koszty pracy w magazynach rosną, podczas gdy koszty zrobotyzowanej kompletacji stopniowo spadają. Zadania związane z kompletacją w magazynach są niezwykle powtarzalne, a firmy na całym świecie od kilku lat mają trudności z rekrutacją i utrzymaniem operatorów magazynowych, co podnosi koszty pracy. Jednocześnie spodziewamy się, że cena zrobotyzowanej kompletacji znacznie spadnie w nadchodzących latach, głównie ze względu na presję cenową na ramiona robotyczne i oprogramowanie. Oczekujemy, że do 2030 r. średnia cena robotów kompletacyjnych spadnie o 40%, podczas gdy koszt pracy w magazynie wzrośnie o około 30% w tym samym okresie.

Rodzaje ról pełnionych w magazynie zmieniają się z biegiem czasu. W przeszłości większość pracowników była bardzo mobilna ze względu na charakter kompletacji towarów. Jednak wzrost automatyzacji prowadzi do rozwoju statycznych ról manipulacyjnych w magazynach. Szacujemy, że do 2030 roku na całym świecie będzie około 7,5 miliona ekwiwalentów pełnego czasu pracy (EPC) pracowników wykonujących statyczne zadania manipulacyjne, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w 2022 roku. Oczekuje się, że wzrost liczby ról związanych z manipulacją statyczną będzie dużym czynnikiem napędzającym wdrażanie zrobotyzowanej kompletacji.

Ulepszenia technologii AI napędzające rynek

Ulepszenia w technologii wizyjnej sztucznej inteligencji zwiększają zakres przedmiotów, którymi mogą manipulować roboty i zwiększają wskaźnik sukcesu każdego pobrania. Obecnie zakładamy, że na każde 3-5 robotów będzie przypadał ekwiwalent pełnego czasu pracy (EPC) pracownika, który będzie je nadzorował. Spodziewamy się jednak, że do 2030 r. liczba ta wzrośnie do jednego pełnego etatu na 7-10 robotów, co poprawi ekonomikę jednostki. Co więcej, ulepszona wizja maszynowa AI i planowanie ścieżek zwiększa szybkość zrobotyzowanej kompletacji, dodatkowo poprawiając zwrot z inwestycji. Na przykład rozmawialiśmy z przedstawicielem jednego z wiodących dostawców zrobotyzowanej kompletacji na targach ProMat 2023, który wspomniał, że szybkość kompletacji ich zrobotyzowanego systemu kompletacji wzrosła o 17% rok do roku.

Ulepszenia w technologii wizyjnej sztucznej inteligencji zwiększają zakres przedmiotów, którymi mogą manipulować roboty i zwiększają wskaźnik sukcesu każdego pobrania.

Bariery wejścia na rynek

Istnieje jednak kilka barier, które branża musi najpierw pokonać. Po pierwsze, koszt zrobotyzowanej kompletacji jest nadal zaporowo wysoki w wielu scenariuszach, szczególnie w przypadku operacji jednozmianowych. Często wspomina się, że roboty przemysłowe dostępne obecnie na rynku - które zostały zaprojektowane dla przemysłu motoryzacyjnego - są w dużej mierze zbyt wyspecjalizowane do zastosowań logistycznych. Obej-

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 125

Prognozy przedstawione przez Interact Analysis są niezwykle atrakcyjne, zwłaszcza jeśli spojrzymy na rozwój sektora robotycznego w dziedzinie kompletacji zamówień. Warto jednak zauważyć, że analizowano rynek USA, który stanowi potęgę światowej gospodarki. Lokalnie, w kontekście rynku europejskiego, te liczby mogą być mniejsze. Niewątpliwie wspólnym mianownikiem obu gospodarek są wyzwania związane z łańcuchem dostaw oraz braki kardowe.

Z pozytywnej strony, obserwujemy galopujący wzrost rynku e-commerce oraz coraz powszechniejszą automatyzację magazynów. Dzięki niej procesy poddane są standaryzacji, terminy dostaw skracają się a ilość przetwarzanych zamówień rośnie. Co więcej, minimalizuje ryzyko błędów, co jest niezwykle istotne dla efektywności działania magazynu. Połączenie tej technologii z kompletacją robotyczną pozwala na całkowitą eliminację błędów i utrudnień obecnych podczas kompletacji wykonywanej przez człowieka.

Przewiduje się, że liczba pracowników wykonujących statyczne zadania manipulacyjne na magazynie prawie dwukrotnie wzrośnie do 2030 roku. To pozytywna wiadomość w aspekcie wzrostu gospodarczego, ale musimy pamiętać, że na rynek pracy wkracza cyfrowe pokolenie Alfa, które ceni sobie work-life balance, elastyczne godziny pracy i innowacyjność. Ich oczekiwania będą wpływać na kształtowanie przyszłości pracy i między innymi dlatego prognozowany wzrost w sektorze zrobotyzowanej kompletacji ma uzasadnienie.

mują one drogie, własne oprogramowanie do planowania ruchu (które często jest nadpisywane przez dostawców robotów do kompletacji), wraz z ekstremalnymi możliwościami precyzji, które nie są wymagane do operacji kompletacji w magazynie. W rezultacie istnieje znaczne zapotrzebowanie na tańsze roboty przemysłowe, które nie zawierają wszystkich "dzwonków i gwizdków" występujących w robotach dostępnych obecnie na rynku.

Co więcej, słyszymy, że programowanie robotów nadal stanowi wyzwanie i wymaga specjalistycznej wiedzy inżynierów robotyków. Obecnie w Stanach Zjednoczonych jest 132 tys. inżynierów robotyków i liczba ta będzie musiała znacznie wzrosnąć, aby uniknąć sytuacji, w której siła robocza stanie się głównym wąskim gardłem dla rozwoju rynku. Zwiększenie puli siły roboczej inżynierów robotyków i zmniejszenie złożoności związanej z programowaniem robotów przemysłowych będzie kluczem do powszechnego przyjęcia. Pomimo ponad 150 tys. robotów do kompletacji, które mają zostać zainstalowane do 2030 r., stanowi to zaledwie 2% prognozowanej liczby pełnych etatów wykonujących statyczne zadania manipulacyjne w tym roku. Jak już wspomnieliśmy, istnieje zbieżność czynników, które naszym zdaniem doprowadzą do powszechnego wzrostu w segmencie zrobotyzowanej kompletacji w ciągu następnej dekady.

Wzrost będzie napędzany przez rosnące koszty wynagrodzeń w magazynach, niedobory siły roboczej oraz szybki rozwój sztucznej inteligencji i technologii widzenia maszynowego.

Obecny stan rynku

Rynek robotów do komisjonowania został wyceniony na 415,69 mln USD w poprzednim roku i oczekuje się, że osiągnie 7 068,36 mld USD w okresie prognozy, rejestrując CAGR na poziomie 61,4%. COVID-19 znacznie zwiększył sprzedaż zautomatyzowanych rozwiązań, a także wymagania logistyczne. Chociaż łańcuch dostaw został zakłócony z powodu blokady, branża znacznie się rozwinęła. Kompletacja zamówień magazynowych jest uważana za najbardziej czasochłonną część łańcucha dostaw, a roboty kompletacyjne obiecują ją skrócić. Mobilne urządzenia do kompletacji mogą zatem zmniejszyć liczbę godzin spędzanych przez pracowników na przemieszczaniu się po magazynie. Według inVia Robotics Inc. czas, jaki pracownicy spędzają na przemieszczaniu się z miejsca na miejsce w całym magazynie, stanowi około 50% całkowitego czasu kompletacji i odpowiada za ponad 50% wszystkich kosztów operacyjnych. Ponadto znalezienie i utrzyma-

126 – EUROLOGISTICS

nie pracowników na dzisiejszym napiętym rynku pracy jest wyzwaniem, często skutkującym powtarzalnym i kosztownym cyklem zatrudniania i szkolenia pracowników tymczasowych. Wszystkie te czynniki łącznie napędzają wzrost rynku.

Obecnie na całym świecie zainstalowane są tysiące robotów, które nie istniały w tym segmencie zaledwie pięć lat temu. Zachowania konsumentów skłaniają firmy do zaspokojenia zapotrzebowania na personalizację zarówno produktów, jak i dostaw. Coraz więcej firm zdaje sobie sprawę z licznych korzyści, jakie robotyka zapewnia ich firmom. Lista ta obejmuje szybszą i dokładniejszą kompletację, a także zminimalizowane wymagania dotyczące siły roboczej. Zarówno niedobór siły roboczej, jak i brak zainteresowania pracą w tradycyjnych magazynach przyczyniają się do wzrostu wartości robotów kompletujących.

W szczególności w sektorze produkcyjnym roboty współpracujące i mobilne zaspokajają zapotrzebowanie na elastyczne przenoszenie materiałów, potrzebę działania robotów na dużych instalacjach oraz wymóg szybkiej rekonfiguracji obszarów roboczych. Co więcej, dwie mapy drogowe zawierają prognozy dotyczące przyszłych systemów robotów mobilnych. Na przykład, Instytut Transportu materiałów oczekuje nowych możliwości w zakresie autonomicznego sterowania, sztucznej inteligencji i robotyki, wraz z technologiami wrażliwymi na ruch i gesty, które mogą prowadzić do systemów transportu materiałów, w których ludzie, maszyny i komputery będą swobodnie i skutecznie współdziałać na zupełnie nowe sposoby. Instytut przewiduje ponadto, że do 2025 roku powinna być dostępna ekonomiczna, szybka automatyzacja załadunku i rozładunku ciężarówek, zarówno na poziomie kartonów, jak i palet. Po drugie, w przypadku robotów mobilnych zbierających elementy wykorzystywane w produkcji, najnowsza mapa drogowa dla robotyki w USA przewiduje, że do 2030 r. autonomiczne pojazdy będą w stanie jeździć w każdym środowisku, w którym kierowcami mogą być ludzie, a ponadto będą bezpieczniejsze i bardziej przewidywalne niż kierowca. Pojazdy będą w stanie samodzielnie nauczyć się, jak jeździć w niespotykanych wcześniej scenariuszach.

Rosnąca potrzeba firm produkcyjnych i logistycznych, aby sprostać wymaganiom konsumentów w zakresie większego wyboru i szybszej dostawy, w kontekście kurczącej się puli siły roboczej, skłania firmy do poszukiwania nowych sposobów automatyzacji swoich operacji poprzez wykorzystanie robotów do kompletacji. Są one coraz częściej stosowane w zastosowaniach przemysłowych, ponieważ firmy szukają sposobów zarówno na bardziej efektywne wykorzystanie istniejącej siły roboczej, jak i maksymalizację produktywności i wydajności swoich operacji. Na przykład w kwietniu 2022 r. FedEx, iHerb i wiele innych firm sięgnęło po roboty kompletujące na sztuki, aby rozwiązać swoje wyzwania związane z realizacją zamówień.

Koordynator Działu Marketingu

P.P.H. WObit E.J. Ober s.c.

Stały rozwój handlu elektronicznego i związane z tym rosnące zróżnicowanie jednostek SKU, a także duża zmienność struktury zamówień sprawiają, że kompletacja zamówień staje się coraz bardziej wymagająca. Silna presja operacyjna, a także wzrost kosztów pracy powodują, że firmy zwracają się w stronę automatyzacji. Odpowiednio zaimplementowana, automatyczna kompletacja zamówień, może znacznie poprawić efektywność działania magazynu.

Jest to kluczowe w aspekcie ograniczenia kosztów składowania oraz zapewnienia optymalnego poziomu świadczonych usług. Co więcej, istnieje wiele możliwości i sposobów optymalizacji tego procesu dzięki zastosowaniu urządzeń autonomicznych. Przykładowo roboty do transportu materiałów, takie jak roboty MOBOT®, są wykorzystywane do automatycznego kompletowania artykułów przez dostarczanie towaru do obszarów kompletacji. Mogą również służyć do pobierania całych pojemników, takich jak skrzynie, pudełka czy kartony, a także do transportu palet odbieranych np. od robota paletyzującego.

Elastyczność i ciągły rozwój dostępnych rozwiązań umożliwiają dopasowywanie do potrzeb poszczególnych firm – niektóre przedsiębiorstwa, aby osiągnąć najwyższą efektywność, będą wymagać całkowitej automatyzacji procesów logistycznych, natomiast inne mogą ograniczyć się tylko do pojedynczych zadań. Stąd można zgodzić się z prognozami przewidującymi szybki rozwój rozwiązań do automatycznej kompletacji zamówień.

EUROLOGISTICS – 127
Joanna Sławińska-Tupaj

Adrian Górski Kierownik Sekcji Intralogistyki w AIUT

Przede wszystkim należy jasno określić czy faktycznie mówimy o stanowiskach zrobotyzowanych do kompletacji czy jednak paletyzacji. Różnica jest bowiem spora i jeśli miałbym oceniać wspomniany prognozowany przyrost aplikacji do kompletacji zamówień, byłbym ostrożnym optymistą. Wynika to z faktu, że roboty, mówiąc kolokwialnie, lubią elementy powtarzalne.

Jeśli przykładowo takie stanowisko miałoby automatyzować kompletację zamówień w firmach z segmentu e-commerce, to oznaczałoby to, że aplikacja ma do obsłużenia tak różnorodny asortyment, że jest to praktycznie niewykonalne. Przypadkiem szczególnym może być rynek farmaceutyczny, gdzie większość leków posiada swoje opakowanie i jest lekka, co pozwoliłoby wykorzystać jeden rodzaj chwytaka do obsługi różnych produktów. Czy innym jest natomiast robot do paletyzacji –i tak, to są rozwiązania, które cieszą się coraz większym rynkowym zainteresowaniem i są zasadne, bowiem paletyzacja robotem poprawia wydajność i skraca czas tego procesu, co przekłada się bezpośrednio na wzrost efektywności operacyjnej zakładu.

Przede wszystkim jednak automatyzacja procesu paletyzacji zwiększa bezpieczeństwo pracy i BHP, eliminując m.in. ryzyko kontuzji oraz urazów związanych z ręcznym manipulowaniem zwłaszcza ciężkimi ładunkami. Tu mamy do czynienia z seryjnością produktów lub ustandaryzowanymi opakowaniami, które robot będzie przenosić. I to czynnik, który robi znaczącą różnicę.

Według Bank of America, do 2025 r. 45% całej produkcji będzie wykonywane przez roboty. Podążając za tym trendem, duże firmy, takie jak Raymond Limited (indyjski producent tekstyliów) i Foxconn Technology (chiński dostawca dla dużych producentów technologii, takich jak Samsung), zastąpiły (lub planują zastąpić) odpowiednio 10 000 i 60 000 pracowników, wprowadzając zautomatyzowaną technologię do swoich fabryk. W związku z tym rosnące inwestycje w automatyzację napędzają rynek.

Roboty przemysłowe dostępne obecnie na rynku - które zostały zaprojektowane dla przemysłu motoryzacyjnego - są w dużej mierze zbyt wyspecjalizowane do zastosowań logistycznych.

Segmentacja branży robotów zbierających elementy Roboty do komisjonowania w sposób kompetentny pomagają pracownikom, eliminując konieczność poświęcania siły roboczej na powtarzalne zadania. Te oparte na oprogramowaniu, sprzętowe rozwiązania obsługują podstawowe zadanie kompletacji i umieszczania pojedynczych elementów w ramach szerokiego zakresu przepływów pracy i procesów. Roboty do komisjonowania zwiększają wydajność i efektywność realizacji zamówień w handlu elektronicznym i intralogistyce. Rynek robotów do komisjonowania jest podzielony na segmenty według typu robota (współpracujący, mobilny), branży użytkownika końcowego (farmaceutyczna, detaliczna / magazynowa / centra dystrybucji / centra logistyczne) oraz geografii (Ameryka Północna, Europa, Azja i Pacyfik, Ameryka Łacińska oraz Bliski Wschód i Afryka).

Współpracujące roboty mobilne wspomagają pracę ludzi w celu poprawy dokładności i prowadzą pracowników magazynu do prawidłowych lokalizacji kompletacji i wykorzystują skanowanie UPC, co dodatkowo zmniejsza liczbę błędów ludzkich. Dzięki współpracującym robotom do komisjonowania istnieje możliwość wprowadzenia automatyzacji do obecnego środowiska komisjonowania, bez zakłócania lub zmiany konfiguracji i obserwowania znacznego wzrostu produktywności. Na przykład Hyundai planuje zainwestować 5 mld USD w Stanach Zjednoczonych do 2025 r. w celu dalszego rozwoju technologii mobilności w obszarach takich jak autonomiczna jazda, robotyka i sztuczna inteligencja. Głównym czynnikiem napędzającym rynek jest wprowadzenie zaawansowanych robotów, zdolnych do pracy z ludźmi w obszarach takich jak montaż inteligentnych części oraz produkcja i montaż komponentów elektronicznych, co napędza popyt na roboty współpracujące.

128 – EUROLOGISTICS

W sierpniu 2022 r. firma Smart Robotics wprowadziła na rynek swój najnowszy współpracujący system robotyczny o nazwie Smart Fashion Picker. Nazwa Smart Fashion Picker pochodzi od jego funkcji - cobot może wybierać szeroką gamę artykułów modowych, które są umieszczone w opakowaniu ochronnym, prosto z wózka lub kosza. Smart Fashion Picker jest odpowiedzią na bolączkę transformacji w ramach automatyzacji magazynów.

Istnieje wiele zastosowań, w których wdrażane są roboty współpracujące: pakowanie, testowanie jakości, obsługa materiałów, obsługa maszyn, montaż, spawanie i inne. Spośród nich oczekuje się, że segment obsługi materiałów doświadczy najbardziej znaczącego wzrostu w instalacjach robotów współpracujących.

Ameryka Północna będzie miała znaczący udział

Roboty do kompletacji przesyłek w połączeniu z kobotami i robotami mobilnymi w magazynach i punktach realizacji zamówień e-commerce przyniosły korzyści regionowi Ameryki Północnej. Większość robotów w USA jest importowana z Japonii i Europy.

Firmy 3PL w regionie coraz częściej przyglądają się różnym profilom klientów, aby zrozumieć najlepsze aplikacje z ich perspektywy. Obserwuje się również wiele trendów, takich jak inwestowanie, zachęcanie

do hackathonów, społeczności trendów i laboratoria startupów. Na przykład w październiku 2022 r. firma V-Trans z Indii ogłosiła plan pięciokrotnej ekspansji swojego portfolio magazynowego w 40 największych miastach Indii w ciągu najbliższych trzech lat, ponieważ spodziewa się znacznego ożywienia działalności dzięki niedawno ogłoszonej przez rząd Krajowej Polityce Logistycznej.

Uważa się rrównież, że branża pokrewna potrzebowała dalszej automatyzacji, nawet zanim COVID-19 rzucił kwestię napiętej sytuacji na rynku pracy. Według Salary.com, średnia stawka godzinowa dla pracownika magazynu w Stanach Zjednoczonych wynosi 17 USD na dzień 01 maja 2023 r., ale zakres zazwyczaj mieści się w przedziale od 15 USD do 18 USD. W szczególności w sektorze rolnictwa, gdzie rolnicy wydają ponad 34 miliardy dolarów rocznie na siłę roboczą w Stanach Zjednoczonych (według USDA), niedobór wiz H2B i starzejąca się populacja pracowników doprowadziły do przejścia na automatyzację. Choć przyjęcie robotów zbierających na sztuki jest daleko idącym planem, rozważane są alternatywne rozwiązania.

Artur Piotrowski

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 129

ZALETY PRODUKCYJNEJ AUTOMATYKI

Automatyczne przygotowywanie informacji i kontrola jakości, brak konieczności samodzielnego opracowywania złożonych danych, dobór najlepszego w danej sytuacji modelu sztucznej inteligencji i jednocześnie automatyczne uczenie się wraz z natychmiastową weryfikacją dokładności monitoringu i detekcji anomalii w czasie rzeczywistym. To tylko kilka z głównych zalet horyzontalnego i modułowego rozwiązania moneo, które za sprawą kolejnych nowych narzędzi, rozwiązań i zastosowań przynosi optymalizację kosztów i oszczędności na coraz większą skalę.

CYFRYZACJA

Na polskim rynku dostępnych jest coraz więcej ultranowoczesnych zastosowań z zakresu robotyzacji i automatyzacji zakładów produkcyjnych. Wiele z nich korzysta już teraz z elementów, które jeszcze do niedawna wydawały się być jedynie przyszłością robotyki. Flagowym produktem może być otwarta platforma technologiczna, która upraszcza integrację wszystkich futurystycznych narzędzi i akcesoriów. To skalowalne, otwarte na kolejne moduły oprogramowanie moneo od ifm electronic, optymalizujące procesy i łatwo dostosowujące się do warunków pracy danej linii technologicznej czy produkcyjnej. Jest spoiwem dla poziomu technologii operacyjnej z poziomem technologii informatycznej w obszarze czwartej rewolucji przemysłowej, które w połączeniu z IO-Link jest idealnym rozwiązaniem systemowym w predykcyjnym utrzymaniu ruchu każdej fabryki.

Zarządzanie urządzeniami IOLink staje się jeszcze łatwiejsze za sprawą wygodnej możliwości zapisywania zbiorów parametrów, ich importu oraz eksportu.

Przejrzysta konfiguracja

– Niezwykle popularnym rozwiązaniem jest obecnie moneo configure, czyli już czwarta odsłona autorskiego oprogramowania ifm do intuicyjnej parametryzacji i zarządzania urządzeniami IO-Link. Występuje ono zarówno jako jedna z licencji pakietu moneo RTM, jak i autonomiczna aplikacja wspierająca na co dzień automatyków w łatwej parametryzacji czujników i masterów IO-Link. Zintegrowane połączenie z bazą danych IODD z funkcją wyszukiwania online ułatwia również integrację urządzeń innych producentów – tłumaczy Bartosz Dudziński, Inżynier Projektu AS-i, IO-Link, RFID w ifm electronic.

Zarządzanie urządzeniami IO-Link staje się jeszcze łatwiejsze za sprawą wygodnej możliwości zapisywania zbiorów parametrów, ich importu oraz eksportu. Oprogramowanie umożliwia również przejrzystą wizualizację wartości procesowych jako wsparcie przy konfiguracji i diagnostyce urządzeń IO-Link. Z kolei funkcja skanowania pozwala na szybkie i automatyczne wykrywanie kolejnych urządzeń – bez znaczenia, czy będą one pracować w sieci masterów IO-Link ifm, czy będą wpięte do interfejsu IO-Link – USB.

Co więcej, moneo configure pozwala na ustawianie parametrów oraz monitorowanie czujników bez udziału sterownika PLC. Z poziomu aplikacji istnieje również możliwość testowego sterowania urządzeniami wykonawczymi IO-Link. Warto przy tym pamiętać, że podczas integracji urządzeń IO-Link ze sterownikiem PLC bardzo pomocna będzie opcja wizualizacji struktury i ilości danych procesowych w kokpicie moneo configure.

– Ifm w bardzo nowatorski sposób podszedł do problematyki zarządzania urządzeniami IO-Link. Za pomocą tylko jednej platformy użytkownicy są w stanie intuicyjnie obsługiwać każde urządzenie IO-Link, niezależnie od producenta. Ponadto moneo configure, zapewniając opcję połączenia z masterami IO-Link poprzez sieć Ethernet, umożliwia centralną parametryzację, bez konieczności podchodzenia do urządzeń, odłączania ich od systemu sterowania i podpinania się do nich lokalnie – opisuje Bartosz Dudziński.

Intuicyjna integracja

Zalety stosowania IO-Link w instalacjach nie kończą się jedynie na samej konfiguracji urządzeń. Obecnie standardem staje się stosowanie masterów IO-Link do zapewnienia ciągłej komunikacji ze sterownikami PLC. Tym samym są to rozwiązania wymagające integracji ze sterownikiem. Z pomocą przychodzi intuicyjne rozszerzenie oprogramowania moneo, które daje możliwość zdefiniowania parametrów urządzeń IO-Link w samym pliku GSDML.

Jak to wygląda w praktyce? Odpowiednia wtyczka do oprogramowania moneo pozwala na proste i szybkie zdefiniowanie parametrów urządzeń IO-Link i zaszycie ich w pliku GSDML. - Pliki GSDML opisują funkcjonalności mastera IO-Link w sieci PROFINET. Zawierają wszystkie istotne parametry i są niezbędne do poprawnego skonfigurowania urządzenia w środowisku TIA Portal lub STEP7. Pliki opisowe GSDML dla masterów ifm mogą być konfigurowalne przez użytkownika i dzięki temu mogą definiować domyślne parametry dla podłączonych urządzeń IO-Link. Całość operacji zamyka się w 3 prostych krokach: zdefiniuj w moneo zestaw istotnych dla Ciebie danych z urządzeń IO-Link, dodając je do pliku GSDML, wyeksportuj plik, a następnie zaimplementuj w TIA Portal - dodaje Bartosz Dudziński.

Eliminuje to konieczność wczytywania się w dokumentację czujnika i pojedynczą zmianę parametrów, także po wymianie czujników IO-Link na nowe. Tego typu rozwiązanie ma dwie fundamentalne zalety. Pierwsza z nich to łatwość obsługi. Dzieje się tak, ponieważ użycie wstępnie zdefiniowanych plików, narzędzi dedykowanych dla wszystkich urządzeń IO-Link oraz automatyczny transfer ustawień przy wymianie urządzeń, zmniejszają czas i wysiłek wymagany do pracy. Druga to przejrzystość, bo korzystając z przejrzystego interfejsu moneo configure uzyskuje się dostęp do parametrów urządzenia IO-Link bezpośrednio.

Istnieje pełna dowolność, jeśli chodzi o integrację urządzenia edgeController z posiadanym standardem magistrali sieciowej.

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 131

Nowoczesna diagnostyka

W ramach platformy moneo warto wyróżnić także rozwiązanie moneo edgeConnect. Są to wtyczki komunikacyjne, z pomocą których wprowadzenie źródeł danych do systemu moneo staje się dziecinnie proste. Możliwy jest na przykład odczyt danych z mastera IO-Link ifm z podłączonymi czujnikami IO-Link lub z jednostki przetwarzającej do diagnostyki wibracyjnej i analizy podłączonych do niej akcelerometrów. W efekcie coraz więcej urządzeń może być w prosty sposób integrowane ze środowiskiem moneo.

Moneo edgeConnect umożliwia zatem przesyłanie danych z poziomu maszyny i ich zamianę na czytelne informacje do przetwarzania w aktualnych i przyszłych aplikacjach. Tworzy tym samym pomosty pomiędzy systemami produkcji i automatyki oraz systemami informatycznymi czy platformami chmurowymi. Korzystając z odpowiednich wtyczek, zebrane dane procesowe i obliczone wartości może wysyłać do zewnętrznych systemów firm trzecich, w tym rozwiązań chmurowych. Ponadto dzięki dodatkowej wtyczce serwera OPC UA, dane mogą być udostępniane z moneo do innych urządzeń. – Obecnie moneo edgeConnect oferuje wtyczki do komunikacji z masterami IO-Link serii AL, jednostkami przetwarzającymi do diagnostyki wibracyjnej VSE, oprogramowaniem dodatkowym LR Agent oraz urządzeniami wyposażonymi w interfejs ifm IoT Core. Kolejne wtyczki pozwalają też na przesyłanie danych do platform chmurowych Amazon AWS i Microsoft Azure oraz innych systemów firm trzecich poprzez MQTT lub OPC

UA. W opracowaniu są już kolejne łącza – wylicza Tomasz Placheta, Product Sales Manager w ifm electronic. Z moneo edgeConnect świetnie będą współgrać mastery IO-Link do zastosowań polowych nawet w przemyśle spożywczym. Te gwarantują podłączenie nawet ośmiu urządzeń IO-Link, plus niezawodne przesyłanie danych maszyny, parametrów procesu i danych diagnostycznych do sterownika. Jednocześnie mają szeroki zakres temperatury roboczej i wysoką klasę ochrony, dlatego też mogą być przeznaczone do stosowania w obszarach higienicznych i mokrych w branży spożywczej.

Korzystając z odpowiednich wtyczek, zebrane dane procesowe i obliczone wartości może wysyłać do zewnętrznych systemów firm trzecich, w tym rozwiązań chmurowych.

Wydajne sterowanie

Innym narzędziem, wchodzącym w skład zastosowań z gamy moneo, jest edgeController, który łączy w sobie wygodę podłączenia infrastruktury systemu do sieci IT z uniwersalnością dowolnie programowanego systemu. To dwa w jednym, czyli podłączenie danych do świata IT oraz wydajny sterownik, oznaczające znakomitą technologię do wymagających zastosowań i doskonałą integrację z IO-Link. Co to oznacza? Urządzenie sprawia, że dane IO-Link są dostępne również na poziomie infrastruktury IT w postaci czytelnych wartości i informacji o urządzeniach. Ponadto istnieje pełna dowolność, jeśli chodzi o integrację urządzenia edgeController z posiadanym standardem magistrali sieciowej. Tylko użytkownik decyduje o tym, czy w danym zastosowaniu urządzenie będzie funkcjonować jako łącznik do chmury, system wizualizacji czy nawet system sterowania. – W tym rozwiązaniu podłączenie do chmury, wizualizacja i mocny sterownik znajdują się w jednym urządzeniu. Programowanie odbywa się w środowisku CODESYS V3.5, a dostęp do urządzeń I/O odbywa się przez warstwę Ethernet. Obudowa i technologia zaprojektowane zostały do stosowania w nawet najbardziej wymagającym środowisku, ponieważ sam edgeController można montować na szynie DIN w różnych kierunkach, a wysoki stopień ochrony IP 65 eliminuje szafki łączeniowe – wymienia Tomasz Placheta. moneo jest systemem ciągle rozwijającym się, a dzięki łatwej skalowalności i rozbudowie o kolejne, nowe narzędzia, rozwiązanie rośnie wraz z indywidualnymi wymaganiami użytkownika. System kompleksowo przetwarza dane z czujników na informacje cyfrowe, dokonuje ich oceny i przesyła je do świata IT. Tam są dostępne jako wiarygodna podstawa do natychmiastowego podejmowania odpowiednich decyzji.

Oliwia Salachna

CYFRYZACJA 132 – EUROLOGISTICS

DYREKTYWA NIS2 - ZEGAR TYKA

Zgodnie z dyrektywą NIS2 wprowadzającą nowe ramy odpowiedzialności w zakresie nadzoru i zarządzania ryzykiem związanym z cyberbezpieczeństwem, organizacje objęte regulacją znajdują się teraz w decydującym okresie implementacyjnym. Równo 12 miesięcy mają firmy działające w sektorze publicznym i prywatnym państw członkowskich UE, aby dostosować się do nowych standardów, w tym m.in. przygotować własną politykę organizacyjną, określić procedury operacyjne i wybrać technologie wspierające cały proces.

CYFRYZACJA

Dyrektywa NIS2, która weszła w życie 16 stycznia 2023 roku, uchyliła dotychczas obowiązujący akt prawny z 2016. Ten krok ma kluczowe znaczenie dla wzmocnienia cyberbezpieczeństwa w organizacjach, które są filarami infrastruktury krytycznej. W wyniku tych zmian lista sektorów, branż i obszarów gospodarki podlegających regulacjom w dziedzinie bezpieczeństwa cyfrowego została rozszerzona o dziewięć pozycji. Co istotne, dyrektywa NIS2 ma zastosowanie zarówno do podmiotów działających w sektorze publicznym, jak i prywatnym, które świadczą usługi lub prowadzą działalność w Unii Europejskiej, spełniając jednocześnie kryteria klasyfikujące je jako średnie przedsiębiorstwa. Według wprowadzonej w nowelizacji klasyfikacji podmioty, których dotyczą nowe przepisy, dzielą się na kluczowe i ważne. Organizacje świadczące usługi kluczowe to te, których zakłócenie działalności związane z cyberatakami może spowodować poważne konsekwencje społeczno-gospodarcze, zalicza się więc do nich m.in. również sektor administracji publicznej.

– Liczba cyberataków rośnie w coraz szybszym tempie, stąd dynamicznie przybywa też nowych wyzwań w tym obszarze. Pomimo istotnej poprawy poziomu cyberbezpieczeństwa w Unii Europejskiej po wdrożeniu regulacji NIS w 2016 roku, potrzeba nowelizacji dyrektywy zaczęła się nasilać. W dużej mierze jest to związane z przyspieszoną transformacją cyfrową społeczeństwa, której początkiem była pandemia COVID-19. Zauważono, że organy odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo mało rygorystycznie podchodziły do kwestii reagowania na incydenty i usuwania ich skutków – mówi Michał Kurek, Partner, Szef Zespołu Cyberbezpieczeństwa w KPMG w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.

Kompetencje związane

z cyberbezpieczeństwem to obecnie najbardziej poszukiwane umiejętności technologiczne, zwłaszcza w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.

Najważniejsze wymagania

wobec organizacji

1. Zarządzanie (Artykuł 20) Organy zarządzające podmiotów kluczowych i ważnych są zobowiązane do zatwierdzania środków zarządzania ryzykiem związanym z cyberatakami. Chodzi o środki, które są podejmowane przez te organizacje w celu spełniania wymogów określonych w art. 21. Organy zarządzające mają również nadzorować cały proces i mogą być pociągnięte do odpowiedzialności za naruszanie przepisów. Ponadto nałożony został obowiązek odby-

wania szkoleń tematycznych z zakresu cyberbezpieczeństwa zarówno dla zarządzających organizacjami, jak i dla ich pracowników.

Liczba cyberataków rośnie w coraz szybszym tempie, stąd dynamicznie przybywa też nowych wyzwań w tym obszarze.

2. Środki zarządzania ryzykiem w cyberbezpieczeństwie (Artykuł 21)

Kluczowe i ważne organizacje w UE zobowiązuje się do podejmowania odpowiednich i proporcjonalnych środków technicznych, operacyjnych i organizacyjnych w celu zarządzania ryzykiem związanym z cyberatakami. Niesie to za sobą zwiększenie poziomu bezpieczeństwa sieci i systemów informatycznych. Proporcjonalność tych środków należy rozumieć jako odpowiednie dopasowanie narzędzi i działań do skali ryzyka, a także wielkości organizacji i stopnia dotkliwości potencjalnych skutków incydentów

3. Obowiązki w zakresie zgłaszania incydentów (Artykuł 23)

Incydenty mające istotny wpływ na świadczenie usług przez podmioty kluczowe i ważne, a także tzw. incydenty poważne, zgodnie z dyrektywą NIS2, muszą być zgłaszane bez zbędnej zwłoki właściwemu CERT lub innemu właściwemu organowi. Poważne zagrożenia z zakresu cyberbezpieczeństwa niosą za sobą obowiązek informowania o nich odbiorców usług organizacji mierzącej się z problemem. Cyberzagrożenie uznaje się za poważne, gdy powoduje lub może powodować istotne zakłócenia w świadczeniu usług, straty finansowe dla danego podmiotu, czy też znaczne szkody materialne i niematerialne podmiotów trzecich.

4. Stosowanie europejskich programów certyfikacji cyberbezpieczeństwa (Artykuł 24)

Odpowiednie organy w Unii Europejskiej mogą wymagać od kluczowych i ważnych podmiotów stosowania konkretnych produktów, usług i procesów ICT, certyfikowanych zgodnie z europejskimi programami certyfikacji cyberbezpieczeństwa przyjętymi na podstawie art. 49 rozporządzenia (UE) 2019/881. Dodatkowo państwa członkowskie zobowiązane są zachęcać podmioty kluczowe i ważne do korzystania z kwalifikowanych usług zaufania.

Jak przygotować organizację ma NIS2?

Wiele organizacji postrzega osiągnięcie zgodności swoich procedur z wymogami postawionymi w dyrektywie NIS2 jako stan docelowy. Zdaniem tych podmiotów jest to zbiór zasad, których należy przestrzegać i dążyć do spełnienia wymaganego minimum. W rzeczywistości jednak, te zasady, które zostały przedstawione w ramach znowelizowanego aktu stanowią podstawę

CYFRYZACJA 134 – EUROLOGISTICS

i środek do osiągania wyższego poziomu cyberbezpieczeństwa. Skoordynowane i dostosowane regulacje są kluczowe dla wzmocnienia odporności organizacji na cyberataki. Jednak ich spójność i wdrożenie stanowią wyzwanie dla organów nimi zarządzających. Liderzy biznesowi muszą rozważać wszelkie konsekwencje wprowadzanych procedur, które mogą wpłynąć na dostawców usług, klientów i innych kluczowych partnerów współtworzących cały łańcuch dostaw. Powinni również stale monitorować, czy wprowadzane zmiany są zgodne z nowymi przepisami.

– Nieprzypisanie odpowiedzialności za cyberbezpieczeństwo konkretnym osobom czy zespołom w organizacji może skutkować przeoczeniem zagrożeń. Tematyka cyberbezpieczeństwa w systemach OT (Operational Technology) nie jest jeszcze w takim stopniu upowszechniona jak ma to miejsce w przypadku systemów IT, a w świetle regulacji NIS2 harmonizacja środków bezpieczeństwa wdrażanych na obu tych płaszczyznach jest konieczna. Ponadto organizacje muszą zmierzyć się z zaostrzonymi wymogami w zakresie raportowania incydentów. Argumenty te uwypuklają konieczność wskazywania zespołów odpowiedzialnych za cyberbezpieczeństwo w organizacjach objętych dyrektywą NIS2 – mówi Łukasz Staniak, Dyrektor w Zespole Cyberbezpieczeństwa w KPMG w Polsce.

Wiele organizacji postrzega osiągnięcie zgodności swoich procedur z wymogami postawionymi w dyrektywie NIS2 jako stan docelowy.

Zapotrzebowanie wzrośnie skokowo Kompetencje związane z cyberbezpieczeństwem to obecnie najbardziej poszukiwane umiejętności technologiczne, zwłaszcza w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, a luka kompetencyjna w tym obszarze dodatkowo się nasiliła po agresji Rosji na Ukrainę –wynika z raportu opublikowanego przez Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji. Wynika z niego, że w Polsce już w tej chwili brakuje ponad 10 tys. specjalistów z zakresu cyberbezpieczeństwa. A w najbliższym czasie zapotrzebowanie na nich będzie gwałtownie rosnąć m.in. własnie w związku z wdrożeniem dyrektywy NIS2. Znacząco rośnie też popyt na kompetencje związane ze sztuczną inteligencją, 5G, internetem rzeczy czy analityką danych. Brak specjalistów w tych dziedzinach ogranicza zdolność firm do rozwoju i wdrażania innowacji, dlatego eksperci wskazują na pilną potrzebę niwelowania luk kompetencyjnych.

– Mówiąc o kadrach z branży teleinformatyki i telekomunikacji, możemy się pochwalić poziomem kształ-

cenia, który jest w Polsce realizowany. Swoje centra badawcze i rozwojowe w Polsce założyły największe światowe korporacje, jak chociażby Samsung, Ericsson czy Nokia, a oprogramowanie i najnowsze technologie związane z 5G powstają właśnie w Polsce, oczywiście w ramach międzynarodowej współpracy. Polska kadra R&D współpracuje m.in. ze Stanami Zjednoczonymi i Azją, jednak kiedy porównujemy naszych inżynierów z inżynierami w innych regionach geograficznych, to widzimy, że ich kompetencje, jeśli nie są wyższe, to przynajmniej są równe, na najwyższym światowym poziomie. Tym, co nas wyróżnia i dlaczego jesteśmy konkurencyjni w porównaniu na przykład ze Stanami, jest ciągle koszt pracownika. Natomiast tu nie chodzi o to, żeby było drożej albo taniej, tu chodzi o efektywność –mówi agencji Newseria Biznes dr inż. Andrzej Dulka, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Nowe regulacje oznaczają, że – oprócz oprogramowania i sprzętu – polskie organizacje będą w najbliższym czasie potrzebować kompleksowych usług bezpieczeństwa, które zagwarantują ciągłość ich działalności i zgodność z przepisami UE. Firma doradcza IDC prognozuje, że średnioroczne tempo wzrostu (CAGR) polskiego rynku usług cyberbezpieczeństwa będzie w latach 2023–2027 na poziomie 12,5 proc.

– Zwiększenie liczby specjalistów w obszarze cyberbezpieczeństwa jest trudnym zagadnieniem, ponieważ ta dziedzina bardzo szybko się rozwija, następują szybkie zmiany technologiczne, za którymi trudno na bieżąco nadążyć. Dlatego działamy na rzecz tego, aby szkoły i uczelnie nawiązywały współpracę z biznesem, żeby jak najlepiej przygotować absolwentów – zarówno szkół branżowych, jak i uczelni – do wejścia na ten rynek pracy – mówi Beata Ostrowska, wiceprzewodnicząca Sektorowej Rady ds. Kompetencji Telekomunikacja i Cyberbezpieczeństwo.

– Rosnąca złożoność środowisk IT, szczególnie w chmurze i architekturach hybrydowych, utrudnia monitorowanie i wykrywanie ataków. Jak pokazał raport F5 State of Application Strategy 2023, przedsiębiorstwa utrzymują swoje zasoby cyfrowe w pięciu i więcej środowiskach. To wyzwanie dla zespołów odpowiedzialnych za cyberbezpieczeństwo. Przewidujemy, że wejście w życie dyrektywy NIS2 przyspieszy reorganizacje i uporządkowanie procesów IT. Dlatego w 2024 roku możemy spodziewać się intensyfikacji cyber-zbrojeń i kontynuacji wyścigu między hackerami a cyber-obrońcami – podsumowuje Bartłomiej Anszperger, Solution Engineering Manager F5 w Polsce.

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 135

OBLICZENIA KWANTOWE ZAGROŻĄ NASZYM DANYM?

Superszybkie komputery, które wykorzystują obliczenia kwantowe, będą szansą dla naukowców, którzy wielokrotnie szybciej będą mogli zweryfikować swoje hipotezy. Nad tą technologią pochylają się również wojskowi, ale też branża finansowa. Obliczenia kwantowe mogą jednak doprowadzić do błyskawicznego łamania haseł lub algorytmów kryptograficznych. Rząd Singapuru pracuje nad tym, żeby zanim ta metoda stała się powszechna, wykorzystać ją jednak do zabezpieczenia danych.

CYFRYZACJA

W tym wyścigu zdecydowanie najbardziej liczy się czas. Albo rywalizację o nasze dane wygrają hakerzy, a ściślej mówiąc grupy przestępcze, albo firmy czy organizacje międzynarodowe, których celem jest walka o bezpieczeństwo informacji. Obliczenia kwantowe można bowiem wykorzystać dla celów chwalebnych jak i zdrożnych. Coś na kształt dynamitu, którego wymyślenie przysłużyło się człowiekowi, ale też przyczyniło się do śmierci wielu niewinnych ludzi.

– Silne szyfrowanie jest kluczem do bezpieczeństwa sieci cyfrowych. Obecny standard szyfrowania - AES 256 - spełnia swoje zadanie, ponieważ mało kto dysponuje odpowiednią mocą obliczeniową, która pozwala do złamania szyfrowania. Jednak może się to zmienić w przypadku obliczeń kwantowych – ostrzega Hubert Majchrzak, członek zarządu Hostersi Sp. z o.o.

W kilka godzin wszystkie

hasła świata złamane?

Dowody? W przypadku niektórych funkcji kryptograficznych najszybszy komputer kwantowy może być ponad 150 milionów razy szybszy niż najszybszy superkomputer. Komputery kwantowe mogą w ciągu kilku minut rozwiązać problem, który zajmuje superkomputerowi 10 000 lat.

– Potencjał jest ogromny, dlatego trzeba go przekuć na coś, co się nam przysłuży. Jednego możemy być pewni, że tylko na razie bardzo droga technologia obliczeń kwantowych jest barierą przeciwko masowemu wyciekowi naszych danych. To rządy i organizacje międzynarodowe wsparte przez technologiczne firmy muszą w najbliższym czasie zagwarantować, że obliczenia kwantowe będą stały po “jasnej stronie mocy” – komentuje Hubert Majchrzak z firmy Hostersi.

W przypadku niektórych funkcji kryptograficznych najszybszy komputer kwantowy może być ponad 150 milionów razy szybszy niż najszybszy superkomputer.

My albo oni

W tym kierunku idzie rząd Singapuru, znany z tego, że inwestuje w nowe technologie. Wprowadza w życie dwa programy, które mają za zadanie wykorzystanie obliczeń kwantowych do zapewnienia bezpieczeństwa danych, a tym samym stworzą podstawy zapobiegania zagrożeniom ze strony przestępców.

W ciągu następnych trzech lat w Singapurze ma powstać m.in. platforma, która gromadziłaby wiedzę i zasoby lokalnych uniwersytetów i instytucji badawczych. W następnym kroku mają zostać zbudowane międzynarodowe zespoły, które łącząc siły, mogłyby wyszkolić nowe talenty, a tym samym zasypać braki kompetencyjne w dziedzinie obliczeń kwantowych, które teraz

występują w wielu firmach technologicznych i przemysłowych.

Naukowcy z Singapuru mają też za zadanie opracowanie sprzętu do obliczeń kwantowych, ale też programów, które mogą je wykorzystywać, a byłyby używane w różnych sektorach gospodarki np. w świecie bankowości mobilnej.

“Program Inżynierii Kwantowej” obejmował będzie również testy nad zabezpieczeniem kryptograficznym we współpracy z organizacjami publicznymi jak i prywatnymi. Wśród nich są m.in. ST Telemedia Global Data Centres, Cyber Security Agency i Amazon Web Services, który rozwija swoje rozwiązania chmurowe pod kątem bezpieczeństwa danych.

Hubert Majchrzak, którego firma Hostersi jest jednym z największych partnerów Amazon AWS na rynku Europy środkowo-wschodniej, dodaje: – Wraz z rozwojem technologii cyfrowej nie da się uciec od zagrożeń cybernetycznych. Inwestycje w infrastrukturę i technologie krytyczne są koniecznością, a wykorzystanie obliczeń kwantowych może zmienić krajobraz cyfrowy na bardzo długi czas.

USA czy Chiny – kto będzie pionierem?

Nie da się jednak ukryć, że działania rządu w Singapurze są kroplą w morzu potrzeb. Na razie z budżetu państwa przekazano zaledwie ok. 17 mln dolarów na stworzenie “Programu Inżynierii Kwantowej”. Jest jednak jednym z nielicznych projektów, który stawia na międzynarodową współpracę.

Dziś w wyścigu o stworzenie komputera kwantowego w grupie liderów są USA oraz Chiny. Oba kraje dążą do hegemonii w zakresie komputerów kwantowych. W tej grze chodzi nie tylko o bezpieczeństwo danych, ale też m.in. wykorzystywanie tej technologii w wojskowości. Chodzi zatem też o przodownictwo w wyścigu zbrojeń.

Za liderami są kolejne państwa, które pracują nad superkomputerem jak np. Kanada, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Holandia, Rosja, Południowa Korea, Japonia. Również Polska bierze udział w tym wyścigu, a prace odbywają się w ramach utworzonego w 2019 roku Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni (NCBC). Pierwotnie eksperci od cybernetyki spodziewali się, że pierwszy taki komputer powstanie ok. 2030 roku. Dziś szacunki skróciły się nawet o pięć lat.

– Samo powstanie superkomputera nie jest groźne z punktu widzenia bezpieczeństwa, o ile oczywiście nie zostanie zbudowany przez organizację terrorystyczną, na co są jednak małe szanse ze względu na ogromne koszty i potrzebę posiadania wielu wybitnych naukowców. Zagrożeniem jest wejście komputerów dysponujących mocą obliczeń kwantowych do masowej sprzedaży. Zanim się to wydarzy, musimy stworzyć odpowiednie zabezpieczenia, które poniekąd będą chronić te komputery przed samymi sobą – kończy Hubert Majchrzak.

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 137

PRYWATNE SIECI 5G SZANSĄ DLA PRZEMYSŁU

Udostępnienie pasma częstotliwości 5G na potrzeby budowy sieci prywatnych to szansa na postęp transformacji cyfrowej polskiego przemysłu i samorządów. Firmy i samorządy w całym kraju mogą teraz korzystać z polskich technologii 5G, by tworzyć własne, prywatne instalacje. Oznacza to, że nie muszą już polegać na masztach i usługach dużych operatorów. Pozwoli to unowocześnić procesy przemysłowe, wdrażać innowacyjne rozwiązania zwiększające konkurencyjność polskich firm, czy zapewnić mieszkańcom dostęp do najnowszej generacji sieci mobilnej i nowych usług typu “smart city” – tak decyzję Urzędu Komunikacji Elektronicznej o przeznaczeniu pasma częstotliwości 5G na potrzeby budowy sieci prywatnych komentują eksperci IS-Wireless, polskiego dostawcy rozwiązań sieciowych piątej generacji.

CYFRYZACJA

W efekcie zakończonych konsultacji Urząd Komunikacji Elektronicznej poinformował o przeznaczeniu dedykowanego pasma częstotliwości na budowę sieci prywatnych 5G o lokalnym zasięgu. Decyzja ta oznacza, że sieci takie mogą budować samodzielnie na własne potrzeby przedsiębiorstwa, uczelnie i samorządy. O znaczeniu ogłoszenia regulatora mówią specjaliści w dziedzinie sieci prywatnych z firmy IS-Wireless, polskiego dostawcy 5G w modelu otwartym (Open RAN).

– Udostępnienie części pasma częstotliwości 5G na potrzeby budowy sieci prywatnych to bardzo dobra decyzja ze strony UKE oraz świetna wiadomość dla krajowego przemysłu. Sieci prywatne 5G otwierają nam drogę ku zaawansowanej automatyzacji i robotyzacji procesów w myśl idei tzw. Przemysłu 4.0. Polskie samorządy z kolei stają przed szansą, by wdrażać usługi typu smart city i smart village. Sieci prywatne sprawią, że wszystko to można robić niezależnie od największych operatorów i wedle indywidualnych potrzeb odbiorców – komentuje Sławomir Pietrzyk, prezes IS-Wireless. –Zupełną nowością jest, że sieci te będą miały charakter lokalny. Zasięg sieci prywatnej obejmować będzie mógł maksymalnie 20 gmin, jeśli świadczone będą za jej pomocą publiczne usługi telekomunikacyjne. Ograniczenie to nie będzie dotyczyć natomiast podmiotów, które korzystać będą z nich tylko na własny użytek. Oznacza to, że prywatne 5G danej firmy może pokrywać obszar np. 1km2. w konkretnym parku technologicznym, albo objąć zasięgiem wiele lokalizacji, w których przedsiębiorstwo ma swoje placówki – dodaje prezes IS-Wireless

Większa niezależność i swoboda

Decyzja regulatora pozwoli na większą swobodę budowy sieci. Od teraz przedsiębiorstwa i samorządy mogą w prosty sposób wykupić dostęp do pasma wedle znanego, opublikowanego przez UKE cennika i stać się operatorem prywatnej sieci na wybranym obszarze, Dostęp do łączności mobilnej 5G można uzyskać niezależnie od tego, czy w infrastrukturę na danym obszarze postanowią zainwestować najwięksi operatorzy. – Dostępne dotychczas pasmo służyło do budowy sieci o ogólnopolskim zasięgu przez krajowych operatorów telekomunikacyjnych. Dostęp do niego uzyskać można wyłącznie na ścieżce udziału w specjalnej aukcji częstotliwości i jest on niezwykle kosztowny. Prezes UKE za cenę wywoławczą jednej rezerwacji podał 450 milionów złotych, lecz dopiero po zakończeniu aukcji dowiemy się ile za częstotliwości zapłacą uczestnicy aukcji - operatorzy tacy jak Orange czy Plus – tłumaczy Sławomir Pietrzyk. – Udostępnienie wskazanego pasma na sieci prywatne oznacza, że 5G może teraz być rozwijane także lokalnie, na wskazanym, ograniczonym obszarze, m.in. tam, gdzie dotychczas zasięg sieci komórkowej był słaby, lub w ogóle nie występował, czyli na tzw. “białych plamach”. Nawet najmniejsze gminy w Polsce będą teraz w stanie samodzielnie zapewnić dostęp do 5G i powiązanych, nowoczesnych usług swoim obywate-

lom. Co ważne, będą mogły robić to w oparciu o polską technologię – dodaje Sławomir Pietrzyk. Wśród zalet prywatnego 5G dla przemysłu i samorządów eksperci wskazują znaczną swobodę w dostosowaniu sieci do własnych potrzeb. – Sieci prywatne można budować wedle indywidualnych potrzeb i skroić je pod zadania realizowane w konkretnej fabryce, czy oczekiwania danego samorządu. Co ważne, dzięki tzw. modelowi otwartemu (Open RAN), sieci powstawać mogą z elementów pochodzących od wielu, różnych dostawców, których na rynku jest coraz więcej. Zwiększa to wybór dla firm, czy jednostek samorządu terytorialnego inwestujących w sieci, ich elastyczność i bezpieczeństwo – zaznacza prezes IS-Wireless. - Co więcej, model ten pozwala zmniejszyć koszty inwestycji. Sieci w modelu Open RAN są tańsze w budowie niż te oparte o infrastrukturę tradycyjnych dostawców - dodaje Sławomir Pietrzyk.

Wdrożenie sieci prywatnej to przedsięwzięcie, które znacznie różni się od budowy ogólnokrajowych sieci i wymaga indywidualnego podejścia.

Polska specjalność

Zdaniem Sławomira Pietrzyka, Polska ma możliwość w pełni wykorzystać potencjał sieci prywatnych dzięki doświadczeniu krajowych dostawców w ich budowie. – Wdrożenie sieci prywatnej to przedsięwzięcie, które znacznie różni się od budowy ogólnokrajowych sieci i wymaga indywidualnego podejścia. W tej niszy doskonale odnajdują się ambitne, krajowe firmy, gotowe zaangażować się w takie projekty. W maju świętowaliśmy uruchomienie pierwszej w Polsce przemysłowej sieci 5G w modelu otwartym opartej o nasze rozwiązania w krakowskim Hub4Industry. Niedawno wygraliśmy również przetarg na budowę prywatnej sieci 5G u naszych zachodnich sąsiadów. Choć sieci prywatne to wciąż nowość, to w Polsce mamy szczęście dysponować pasmem częstotliwości, niezbędną technologią i doświadczeniem w ich budowie. Jako krajowy dostawca liczymy, że będziemy mogli wspierać swoją wiedzą polski biznes i samorządy w innowacyjnych wdrożeniach prywatnego 5G – ekspert IS-Wireless.

Artur Piotrowski

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 139

PIĘĆ ZASAD BUDOWY DOBREGO ZESPOŁU PROJEKTOWEGO

Ludzie – gdy mają podjąć ważkie decyzje - polegają bardziej na zespole niż jednostkach. Dlatego mamy rady nadzorcze, jury i grupy ekspertów. Ale jak wiadomo, zespoły też często popełniają poważne błędy decyzyjne.

Prof. UAM, dr hab. Maciej Błaszak

Ich członkowie mogą pokładać nieuzasadnione zaufanie w poprawności własnych sądów (efekt nadmiernej pewności siebie) i źródłach pozyskiwanych informacji (błąd monitorowania źródła). Ekspertom, wyposażonym w potężne zasoby wiedzy trudniej wyobrazić sobie konsekwencje braku dostępu do owej wiedzy, co deformuje treść ich przekonań na temat własnej przeszłości („co wiedziałem na studiach?”) i innych ludzi („co wiedzą inne osoby w zespole?”) (błąd przekleństwa wiedzy). Kiedy członkowie zespołu znają już rozwiązanie, wydaje się ono oczywistym dla nich samych (choć nie jest – efekt pewności wstecznej), a oni sądzą, że ich intencje są czytelne dla innych osób (choć nie są – iluzja przejrzystości), zwracających (co nie jest prawdą – efekt reflektora) baczną uwagę na wszystkie sygnały płynące od koleżanek i kolegów. Aby powyższych błędów unikać, warto pamiętać o pięciu zasadach budowy zespołów wydajnych decyzyjnie.

Zasada 1: Zespół powinien składać się z osób wzajemnie szanujących się i podzielających wspólne zainteresowania

Dzięki podzielanym zainteresowaniom, ludzie w zespole spójnie współpracują. Z kolei wzajemny szacunek pozwala na konstruktywną debatę propozycji składanych przez każdego uczestnika dyskusji. Jak stymulować wspólne zainteresowania i wzajemny szacunek wewnątrz zespołu?

Przede wszystkim, lider na wstępie musi przypominać wszystkim członkom, że mają ważny wkład w kondycję zespołu i końcowy sukces projektu dla realizacji którego zespół został powołany. Następnie - ponieważ zależy nam na rozsądnych ludziach, oferujących konstruktywne komentarze i dostrzegających ukryte problemy, a nie mamy wpływu na ich profile osobowościowe – należy promować odpowiednie normy zachowania i dobre praktyki działania.

Poczucie własnego wkładu w sukces zespołu i projektu jest bardzo silnym czynnikiem motywującym do działania. Normy zachowania z kolei, i dobre praktyki, definiują kryteria za złamanie których członek zespołu musi liczyć się z altruistycznym karaniem ze strony koleżanek i kolegów, będącym warunkiem sine qua non utrzymania współpracy wewnątrz zespołu projektowego.

Zasada 2: Wpływ lidera na myślenie członków zespołu powinien zostać minimalny

Dominujący lider redukuje kolektywny potencjał zespołu do odkrywania nowych - często nieoczekiwanych - rozwiązań problemu, krytycznej oceny owych rozwiązań i eliminowania tych propozycji, które nie są najlepszymi. Jak lider powinien się zachowywać, by promować twórcze i krytyczne myślenie członków zespołu?

Przede wszystkim lider powinien być tak bezstronny w swoich wypowiedziach i działaniach, jak to tylko możliwe. Dzięki temu jego wpływ na wynik decyzji podejmowanych przez zespół ulega minimalizacji. Zatem na początku dyskusji lider powinien ograniczyć swoje komentarze do neutralnej informacji takiej jak zakres problemu, zasoby dostępne do jego rozwiązania, czy procedury w firmie. Ponadto, lider powinien powstrzymać się przed lansowaniem rozwiązań, które chciałby wdrożyć i zachować otwartość umysłu na inne, alternatywne pomysły. Taka postawa zachęci ludzi do zgłaszania wątpliwości, nawet takich, które są krytyczne wobec lidera.

Jeśli lider ujawnia stronniczość na początku dyskusji, albo wyraża dezaprobatę z powodu jej przebiegu, wówczas uniemożliwia podjęcie dobrych decyzji. Grupa osiąga przedwczesny konsensus po to, by zadowolić lidera i zespół jako całość popełnia błąd potwierdzenia: fakty są dobierane do założonej tezy lidera.

Zasada 3: Należy poszukiwać różnorodnych rozwiązań problemu

Czasami architektura problemu definiuje możliwe rozwiązania – by otworzyć drzwi, musimy je pchnąć lub pociągnąć – czasami jednak, dostępne opcje nie są łatwo definiowalne. Wówczas logicznym pierwszym etapem jest wygenerowanie dużej liczby możliwych rozwiązań z nadzieją, że jedno z nich okaże się wystarczająco dobrym. W tym punkcie demokratyczny zespół zawsze przegania despotyczną jednostkę, dlatego, że możliwości grupy eksplorowania przestrzeni możliwych rozwiązań są niezrównane, zwłaszcza gdy jest ona liczna, a jej członkowie różnią się profilami poznawczymi i mają swobodę wyrażania swoich opinii. O czym zatem warto pamiętać, by ułatwić zespołowi wygenerowanie różnorodnych rozwiązań? Po pierwsze, należy się upewnić, że grupa jest wystarczająco duża by stawić czoła wyzwaniu. Po drugie, grupa powinna składać się z osób o odmiennych doświadczeniach i stylach myślenia. Po trzecie, należy zachęcać do niezależnego myślenia wszystkie osoby rozwiązujące problem. I po czwarte, należy stworzyć sprzyjający społeczny klimat, ułatwiający osobom szukanie rozwiązań. W praktyce można to osiągnąć przyjmując regułę, iż nikt w zespole nie zabiera głosu więcej niż raz na dany temat, do momentu, kiedy wszyscy chcący nie mieli okazji się wypowiedzieć. Stymuluje to sprawiedliwość rozwiązań i ich efektywność, co wzmacnia aprobatę całego zespołu dla uzyskanych wyników.

Lider powinien być tak bezstronny w swoich wypowiedziach i działaniach, jak to tylko możliwe.
FELIETON EUROLOGISTICS – 141

Zespół projektowy

Błędy poznawcze zespołu (nadmierna pewność siebie, błąd monitorowania źródła, błąd przekleństwa wiedzy, efekt pewności wstecznej, iluzja przejrzystości, efekt reflektora)

Zasady budowy zespołu (wzajemny szacunek, podzielane zainteresowania, minimalizacja wpływu lidera, różnorodność rozwiązań, otwartość debaty, kworum decyzyjne)

Psychologia zespołu (posiadany wpływ motywuje do działania, normy zapewniają współpracę, bezstronność eliminuje błąd potwierdzenia, zróżnicowanie podnosi skuteczność, decyzje wystarczająco dobre zapewniają wykonalność

Zasada 4: Należy łączyć wiedzę wszystkich członków zespołu poprzez prowadzenie debaty

Prawdopodobnie największym wyzwaniem dla zespołu podejmującego decyzje w demokratyczny sposób jest przekształcenie wiedzy i opinii wszystkich członków w jednolity wybór grupy jako całości. Jak członkowie demokratycznego zespołu osiągają porozumienie, gdy wyjściowo mocno się od siebie różnią?

Po pierwsze, promują otwartą i sprawiedliwą rywalizację między ideami. Taka szczera debata umożliwia integrację informacji rozproszonej pomiędzy wszystkimi członkami zespołu.

Po drugie, wspierają dobrą komunikację w obrębie debatującej grupy, wydobywającą temat, prezentującą wizerunek, budującą relacje i mającą walor perswazyjny. I po trzecie, stymulują krytyczne słuchanie, formułowanie własnych opinii na temat zasłyszanych pomysłów i samodzielne wyrażanie własnych poglądów.

Prawdopodobnie największym wyzwaniem dla zespołu podejmującego decyzje w demokratyczny sposób jest przekształcenie wiedzy i opinii wszystkich członków w jednolity wybór grupy jako całości.

Zasada 5: Warto wykorzystać kworum dla osiągnięcia spójności, dokładności i szybkości podejmowania decyzji

Może się wydawać, że kiedy demokratyczny zespół ma podjąć decyzję, która będzie korzystna dla wszystkich, debata powinna się toczyć tak długo, aż opinie wszystkich dyskutantów połączą się w jednolity wybór. Skoro bowiem problem ma mieć jedno poprawne rozwiązanie, dyskusja powinna trwać dopóty, dopóki każdy to rozwiązanie zaakceptuje. Taka postawa zapewniłaby podjęcie optymalnej decyzji oraz jej powszechną akceptację.

Często jednak problem nie ma jednego rozwiązania, które zaspokajałoby potrzeby każdego dyskutanta. W takiej sytuacji należy debatę uciąć i zakończyć głosowaniem. Nawet wówczas jednak, gdy optymalne rozwiązanie istnieje - co może mieć miejsce gdy potrzeby członków zespołu są spójne – może nie mieć sensu osiąganie całkowitego konsensusu. Inwestowanie dużej ilości czasu w proces decyzyjny jest bardzo kosztowne i może przeważać nad potencjalnymi korzyściami. Decyzje powinny być wystarczająco dobre, a nie najlepsze. Zatem zespół powinien podjąć decyzję i jakościowo zmienić własne zachowanie, gdy progowa liczba jego członków – czyli kworum – poprze jedną z opcji decyzyjnych. Oczywiście ów próg akceptacji powinien być relatywnie wysoki – w okolicach 80% - aby nadal utrzymać trafność podjętej decyzji. E pluribus unum, pod warunkiem istnienia kworum odpowiedniej wielkości.

FELIETON 142 – EUROLOGISTICS

Twoje źródło informacji

log24.pl
MAGAZYNEM Qguar WMS
QguarTMS-TransportManagementSystem QguarWMS-WarehouseManagementSystem
PRODUKCJĄ Qguar MES
TRANSPORTEM Qguar TMS Oprogramowaniedlawymagających quantum-software.com zobaczwszystkienaszesystemy
ZARZĄDZANIE
QguarMES-ManufacturingExecutionSystem
ZARZĄDZANIE
ZARZĄDZANIE
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.