* polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy * rozrywka - humor - polityka * QR kod - skanuj telefonem
SKANUJ TELEFONEM
EuroArizona.com
™
wydanie 3, numer 17
* wydanie bezpłatne *
*
26 sierpnia 2011
Stare, dobre czasy...czyli wspomnienie lat ‘80 Tak jak w Polsce deszczowe lato, tak nasze arizońskie upały nastrajają do tego, by usiąść gdzieś w cieniu z zimną szklaneczką w ręce i powspominać stare, dobre czasy... Jestem bardzo wdzięczna losowi, że urodziłam się w tym a nie w innym roku. Jestem wdzięczna losowi szczególnie za to, że nie urodziłam się później... Bo moje stare dobre czasy to te związane z Listą Przebojów Programu Trzeciego. Pierwsze wydanie listy miało miejsce 24 kwietnia 1982 roku. Moje świadome słuchanie rozpoczęło się gdzieś około 100 wydania, a więc dwa lata później. W ostatni piątek, 19 sierpnia 2011 roku Trójka wyemitowała 1542 wydanie tej audycji. Jak wielu z nas poczuło, że to naprawdę były „stare, dobre czasy”? Godzina 20.00 w sobotnie wieczory jednoczyła młodych przy odbiornikach radiowych, bo Marek Niedźwiecki posiadał informacje, których nie dało się usłyszeć czy przeczytać w innym miejscu. Oprócz notowań innych – europejskich i światowych list – podawał też wiadomości kto? gdzie? kiedy? z kim? gra, nagrywa, koncertuje. Podawał też ciekawostki z życia za Żelazną Kurtyną. Pamiętam, że jednym z hobby Tiny Turner jest robienie zakupów. Nie mogłam tego pojąć! Mnie trzy-godzinne stanie w ogonku po kostkę masła napawało odrazą!! Przepiękny radiowy głos Niedźwieckiego uczył rozróżniać pop od rocka, zwracał uwagę na nowe aranżacje utworów, tłumaczył urywki piosenek. Dla wielu nastolatków był najlepszym nauczycielem muzyki, bo wiedział, że to nie image Sabriny robi muzykę, ale dojrzałość i talent Stinga. Szczęśliwi posiadacze magnetofonów kasetowych Grundig mogli ulubione utwory z Listy czy radia nagrywać,
by je później w dowolnym czasie i zawsze w tej samej kolejności odtwarzać. Ach, jak bardzo im tego zazdrościłam! Moje stare dobre czasy to lato spędzane na polu namiotowym, gdzie wszyscy automatycznie stawali się bardzo bliskimi sąsiadami. Namioty ustawione tak gęsto, że linka zachodziła na linkę, ciepła woda tylko przez godzinę rano... Wszelkie normy związane z bezpieczeństwem sanitarnym i PPoż (przeciw-pożarowym) przekroczone. Miejsca najlepsze to te z daleka od śmietników, ubikacji i na wzniesieniu – tak mi tłumaczył tata – specjalista od rozbijania naszej niewiadowskiej przyczepy na wcisk, tam gdzie już teoretycznie nawet chiński jamnik się nie mieścił. W takiej to swojskiej scenerii każdego letniego poranka punktualnie o godzinie 9.00 odzywał się sygnał „Lata z Radiem”. To radio nauczyło mnie jak rozmawia się z ludźmi, bo poranki obfitowały w wywiady na żywo. Poza tym sami prowadzący audycję (m. in. Tadeusz Sznuk) posługiwali się polszczyzną wyrażającą każdą myśl, wrażenie, opinię pięknym słowem, bez używania wieloznacznego „wow” czy „eee”. Muzyka audycji była prawdziwie letnia, plażowa, a jednak jakaś wznioślejsza od utworów typu „Majteczki w kropeczki”. Polem na którym spotykało się słowo wyrażające to, co czują Polacy z dobrą muzyką była działalność powstających wtedy zespołów. Wspomnę tylko kilka – na pewno wiele pominę – jednak prawo autora pozwala mi wymienić te, które ja najbardziej pamiętam. Na pierwszym miejscu wymieniam Dżem, bo ze Śląska, z Rysiem Riedlem (wokal, teksty, harmonijka) – człowiekiem o ostrym spojrzeniu, umiejącym wyrazić świat za pomocą nieprawdopodobnych porównań („ro
Donna ‘Danusia’ Laguna Twój Agent Nieruchomości
domy odebrane przez banki, niskie ceny, miła obsługa, szybko, tanio, solidnie, niepowtarzalne okazje - Zapraszam!
602-882-8483 donnalaguna@realtor.com
zgrzany jak cegła muszę ją mieć...”). On, tak jak Czesław Niemen, zdawał się przekraczać swoje czasy. Potem wspomnę Republikę, Perfect, Maanam, Lombard, Lady Pank, Budkę Suflera, Kult, T.Love... Ich droga do sukcesu wiodła przez scenę, żywy kontakt z publicznością, która jest bezlitosna. Wykonawcy stawali przed nami na gołych deskach, oświetleni reflektorami, bez efektów specjalnych. To nie był zaaranżowany co do szczegółu występ – tak jak ma to miejsce teraz , ale żywe spotkanie zespół – publiczność. Zachwycała mnie Małgorzata Ostrowska – filigranowa kobieta, której głos po prostu rozrywał słuchacza. Mistrzem dykcji był dla mnie Janusz Panasewicz... To zetknięcie z nimi, polskimi muzykami lat 80-tych, otworzyło mi oczy na inne przeżywanie rzeczywistości – wyrażone tekstem i dźwiękiem. Trzeba by tu jeszcze wspomnieć o nurcie związanym z poezją śpiewaną, piosenką aktorską, festiwalami piosenki studenckiej – ale moja szklaneczka sączona przy szumie klimatyzatora już wysycha, a na nową rozsądek mi nie pozwala. Pociesza myśl, że będę mogła wysączyć inną szklaneczkę w Klubie Pulaskiego w piatek 9 września w doborowym towarzystwie muzyków z Lombardu. To kawałek „starych, dobrych czasów” zawita do Phoenix. Ktoś powie, że to nie to samo, co dawniej. Prawda, ale przecież, my też nie tacy sami jesteśmy, ale ci sami – z odrobiną starego w nas, bo wiele juz przeżyliśmy sami, ale też ciągle nowi, dojrzalsi, bogatsi o wpływy kultury, w której przyszło nam żyć. Jasiu Budziaszek, perkusista Skaldów powtarza „chcesz posłuchać dobrej muzyki? To zagraj sobie sam”. Zagrać nie potrafię, ale na pewno będę śpiewała „o szybach niebieskich od telewizorów”, i że „nie ma nic darmo”... Mam nadzieję, że nie będę sama, ale że będę częścią rozfalowanej i rozbawionej publiczności. Warto zabrać młodych, by pokazać ima kawałek „starych, dobrych czasów”.Muzyka zaciera różnice pokoleniowe. autor artykułu: Michasia Joniec
623-466-4757
www.polish-net.com
Call2Poland.com Dzwoń do Polski 1.5 centa za minutę! bez kontraktu z każdego telefonu !
domowy serwis komputerowy usuwanie wirusów Windows/Mac
dzwoń: 623-466-4757
WYCIECZKI
AUTOBUSOWE
Sedona, Grand Canyon Park Zion,Bryce Canyon Monument Valley i inne. Wyjazdy na weekend jedna noc w Las Vegas!!!
7-dniowa wycieczka szczegóły na ostatniej stronie
623-498-7681
ScandinavianBusTours.com
LOMBARD”
“
KONCERT
9 września 2011 godz. 7.30pm w Klubie Pułaskiego