Choć w zasadzie znałyśmy się jeden dzień,
przytuliłam się brzuchem do małych wypiętych pośladków, przywarłam piersiami do pleców, objęłam jedną ręką ciepły brzuch. Anna zamruczała przez sen: – To ty… Chodź, przytul się, Natasza. Jutro skończymy i twój pokój… Przez chwilę pomyślałam znów o prosektorium… ale minutę późnej obie już spałyśmy,
równo oddychając. Tej nocy nie śniło mi się nic.