Rekolekcje ze św. Pierem Giorgiem Frassatim – o. Charles Desjobert

Page 1


Pierem Giorgiem REKOLEKCJE

Frassatim

REKOLEKCJE

Pierem Giorgiem ze św.

Frassatim

Charles dESJOBERT OP

REKOLEKCJE

Pierem Giorgiem ze św.

Frassatim

tytuł oryginału: Prier 15 jours avec Pier Giorgio Frassati tłumaczenie, redakcja i korekta: Wydawnictwo AA skład, łamanie i projekt okładki: Anna Smak-Drewniak

© 2024, Groupe Elidia

Éditions Nouvelle Cité

10 rue Mercoeur

75011 PARIS

Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo AA, Kraków 2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.

ISBN 978-83-8340-213-0

Wydawnictwo AA s.c. 31-574 Kraków, ul. Ciepłownicza 29 tel.: 12 345 42 00, 695 994 193 e-mail: klub@religijna.pl www.religijna.pl

KIM JEST PIER GIORGIO?

Pier Giorgio urodził się 6 kwietnia 1901 r. w zamożnej turyńskiej rodzinie. Jego ojciec, Alfredo Frassati, był założycielem i właścicielem La Stampa, dużej włoskiej gazety codziennej. Jego matka, Adélaïde, była malarką. Jego jedyna siostra, Luciana, urodziła się rok później. Życie rodzinne nie było łatwe: autorytarni i surowi rodzice okazywali mu niewiele miłości. Jako dziecko Giorgio był wesołym, ale upartym chłopcem, czasami zamykającym się w sobie w całkowitej ciszy. Jest porywczy, wręcz nieposkromiony, i często wdaje się w bójki z siostrą.

Pier Giorgio dzieli swój czas między Turyn i rodzinną willę w Pollone, sześćdziesiąt kilometrów na północ, u podnóża Alp, w pobliżu sanktuarium maryjnego Oropa. Kiedy był bardzo młody, odkrył góry. Jego miłość do ośnieżonych szczytów wciąż rosła. Spacery, wspinaczka, otwieranie nowych tras wzdłuż jeszcze niedostępnych ścian, to jest to, o czym marzy. Tam, na górze, śpiewa na całe gardło, zawsze trochę nie do rytmu, ale nieważne! Turyn, jaki znał Giorgio, był w pełnym rozkwicie: bogate i rozwinięte miasto, ale z nędznymi przedmieściami, rozciągającymi się jak okiem sięgnąć. Mimo że Turyn błyszczał na całą Europę, gdy był gospodarzem Wystawy

Światowej w 1911 roku, to bieda jego robotników uderzyła

Piera Giorgia. Pewnego ranka, otwierając drzwi bosemu dziecku żebrzącemu o jałmużnę, zaoferował swoje buty, które natychmiast zdjął. Przez całe swoje młodzieńcze lata okazywał czynem wiele życzliwości dla cierpiących. Giorgio przez pierwsze lata miał szkołę w w domu.

Jego egzaminy odbywały się u Salezjanów. Następnie kontynuował naukę z siostrą w szkole państwowej. Jesienią

1913 r. rodzice wysłali go do jezuickiego Istituto sociale, aby uniknąć powtarzania roku. Alfredo był rozczarowany swoim synem, którego uważał za mało zdolnego.

Wraz z wybuchem wojny Pier Giorgio, syn senatora, zostaje uwikłany w debaty między neutralistami i interwencjonistami – do tego stopnia, że zakazano mu niektórych kursów, ze względu na stanowisko jego ojca. Jest wstrząśnięty wojną, która niszczy wszystko. Rozwija się w nim silne pragnienie pokoju. Tego pokoju nie da się jednak zbudować samą ludzką sprawiedliwością. Jest bardziej wymagający i jeszcze piękniejszy: odpowiadanie dobrem na zło. Kiedy więc skradziono mu rower, stwierdził po prostu: „Być może ktoś potrzebował go bardziej niż ja!”. W 1923 r. francuska okupacja Zagłębia Ruhry i wygórowane koszty niemieckich reparacji wywołały w nim bunt: taka niesprawiedliwość mogła prowadzić tylko do wojny.

W domu nie znalazł zbytniego wsparcia dla swojej wiary: podczas gdy jego babcia była bardzo religijna, jego ojciec był agnostykiem, a matka praktykowała głównie ze

względu na konwenanse. Niemniej jednak Pier Giorgio pogłębia swoją osobistą modlitwę, zwłaszcza różańcową.

Codziennie przyjmował komunię, pomimo obaw rodziców, że stanie się bigotem. Zastanawiał się nad swoim powołaniem do kapłaństwa – może jako misjonarz? – ale czuł, że bycie księdzem w ówczesnych Włoszech to ryzyko odcięcia się od najbiedniejszych i społeczeństwa. Chciał oddać swoje życie w inny sposób.

Na początku 1921 r. jego ojciec został mianowany ambasadorem w Berlinie i przeniósł się tam wraz z żoną i Lucianą. Pier Giorgio, który pozostał sam w Turynie, wielokrotnie odwiedzał Niemcy, które tak bardzo kochał. Nie podobało mu się jednak tamtejsze życie towarzyskie.

Podczas gdy jego siostra cieszyła się z przyjęć w ambasadzie, on wymykał się, oddając swój czas dla biednych.

Dotknęło to jego ojca. Miał on nadzieję, że Giorgio przejmie gazetę, że będzie jedną z wielkich postaci powojennych Włoch! Z goryczą zauważa, że jego syn podąża inną ścieżką. Jaką ścieżką? Tego nie udało mu się dowiedzieć. Pier Giorgio poznał ojca Carla Sonnenscheina (1876-1929), znanego jako „święty Franciszek z Berlina”. Ten antykonformistyczny ksiądz, animator katolickiego ruchu studenckiego, żył Ewangelią z zadziwiającą surowością i silnym poczuciem zaangażowania społecznego: długie godziny spędzone z nim pozostawiły trwałe wrażenie na młodym człowieku.

Pobyt w Niemczech pogłębił jego pragnienie zostania inżynierem górnictwa. Pier Giorgio uczęszczał na

Politechnikę w Turynie od 1918 roku, a na początku lat dwudziestych zdecydował się uzyskać dyplom z inżynierii lądowej. Studia były prawdziwym wyrzeczeniem. Musiał podjąć ogromny wysiłek woli, aby pozostać przy biurku.

I nie bez powodu – Pier Giorgio robił trochę za dużo. Jest zaangażowany we wszelkiego rodzaju stowarzyszenia: jest członkiem Włoskiej Federacji Uniwersytetów Katolickich (FUCI) w kręgu Cesare Balbo, a także członkiem Włoskiego Klubu Alpejskiego (CAI). Uczestniczy w wielu grupach młodzieżowych, kongresach eucharystycznych, czuwaniach modlitewnych itp.

Jego życie jako studenta mogło być życiem każdego młodego człowieka. A więc było zwyczajne? Niekoniecznie… Od siedemnastego roku życia jest członkiem Konferencji św. Wincentego a Paulo i regularnie odwiedza wykluczonych. Spotkania wyznaczono na godzinę 18 u stóp dzwonnicy kościoła Consolata. Stamtąd szedł Via Sancta Chiara, pomagając chorym z Cottolengo i wspierając osoby starsze w pobliskich hospicjach. Od owego czasu imponuje ludziom swoją pogodą ducha, czystością, pokorą, prostotą i wiarą. Jest stawiany za wzór i wywołuje podziw wielu osób. Jego postawa, zdecydowana i odważna, autentyczna i hojna, była uderzająca. Jednak Pier Giorgio nie mówi nic o tym, co robi. Służy z pokorą, swobodnie podchodząc do każdego, niezależnie od jego stanu. A jego pokora nie czyni jego życia wąskim: staje się powszechnie i szeroko zaraźliwa. Jego pragnienie podążania za Chrystusem przerodziło się w pełniejsze zaangażowanie.

28 maja 1922 roku, w wieku dwudziestu jeden lat, Pier Giorgio został świeckim dominikaninem w Trzecim Zakonie Dominikańskim, w kościele świętego Dominika w Turynie. Przyjął imię brat Hieronim, w hołdzie

Savonaroli, którego żarliwość i determinacja przemawiały do niego. Pogłębiał również swoją wiarę poprzez ulubione

lektury: świętego Pawła, świętego Augustyna, świętego Tomasza z Akwinu i oczywiście Dantego, którego całe wersety deklamował. Odtąd jego listy były pełne odniesień do tych autorów. Dialog św. Katarzyny ze Sieny, który szczególnie ukochał, ożywiał lata jego dorosłego życia.

Jego działalność nie ograniczała się do dobrych uczynków, ale była kontynuowana w jego politycznym zaangażowaniu. Pier Giorgio brał udział w spotkaniach katolickich związków zawodowych, spotykał się z pracownikami i nierzadko można go było zobaczyć przy wejściach do fabryk podczas strajków broniących pracowników przed naciskami ze strony komunistycznych lig. Wstąpił do Włoskiej Partii Ludowej, pomimo dezaprobaty ojca.

Gdy w październiku 1922 r. zapanował faszyzm, Pier Giorgio wytrwał w swojej postawie wojującego katolika. Chociaż często był wyśmiewany za udział w procesjach religijnych, nigdy nie wahał się do nich dołączyć, co skutkowało m.in. kilkoma godzinami w areszcie policyjnym. Rozumiał niebezpieczeństwo faszyzmu i był głęboko poruszony, gdy członkowie Partii Ludowej dołączyli do rządu Mussoliniego. Opozycja osiągnęła punkt kulminacyjny, gdy dom Frassatiego został zaatakowany

przez faszystów w czerwcu 1924 roku. Odwaga Giorgio została wówczas jednogłośnie pochwalona, nawet w londyńskim dzienniku The Times : rzadki moment uznania przez rodzinę.

Pier Giorgio oparł swoje życie duchowe na nieocenionej wartości przyjaźni. Wraz z Marco Beltramo, swoim najdroższym przyjacielem, oraz sześcioma innymi chłopcami i dziewczętami założył „Stowarzyszenie Ciemnych Typów” podczas pamiętnej wycieczki w góry, 18 maja 1924 roku. Mieszana grupa – nietypowa jak na tamte czasy – koncentrowała się na sporcie, modlitwie i wspólnej radości. Nie traktowali siebie zbyt poważnie. Pier Giorgio żartobliwie przyjął przydomek Robespierre, a ich korespondencja była ubarwiona fikcyjnymi wydarzeniami, co było wyrazem ich radości.

Pier Giorgio zakochuje się w Laurze Hidalgo, członkini stowarzyszenia. Próbuje przedstawić tę młodą sierotę z ubogiego środowiska swojej rodzinie. Z bólem zdaje sobie jednak sprawę, że nigdy nie będzie mógł się z nią ożenić: jego rodzice nigdy się na to nie zgodzą. Jego listy są świadectwem bardzo mrocznego okresu: jak żyć z tym wyrzeczeniem?

Rok 1925 rozpoczął się otwarciem bramy jubileuszowej przez papieża Piusa XI w Rzymie. Ten Rok Święty, ostatni rok życia Piera Giorgia na tym świecie, był decydujący. Ślub jego siostry z polskim dyplomatą 24 stycznia, który oznaczał rozstanie z nią, był trudnym momentem dla nich obojga. Pier Giorgio został sam w rozpadającej się

rodzinie: powtarzające się kryzysy małżeńskie stopniowo przerodziły się w cichą walkę. Rodzice są na skraju separacji. Wraz z tym wszystkim nadchodzi koniec jego studiów i trudne wybory, których będzie musiał dokonać w życiu.

To właśnie w tym okresie napisał swoje najpiękniejsze listy, w których radość odrodziła się po burzy.

Pomimo przeciwności, był pewien jednej rzeczy: chciał służyć Bogu w swoich braciach. Pełen tej pewności Pier Giorgio zmarł nagle w sobotę, 4 lipca 1925 roku, w wieku dwudziestu czterech lat, na wyniszczające poliomyelitis. Nikt niczego nie zauważył. Myślano, że to po prostu gorączka. W tym samym czasie umierała jego babcia i oczy wszystkich były skupione na niej. Tak jak żył, Pier Giorgio odszedł nieznany swojej rodzinie. Jednak jego działalność charytatywna nie ustała aż do jego ostatnich chwil. Na jego pogrzebie pojawiły się setki ludzi ze wszystkich środowisk, a zwłaszcza najbiedniejszych.

Ujawniła się też ogromna miłość Piera Giorgia, przykład Ewangelii dla wszystkich.

Słowo wstępne

Pier Giorgio jest jedną z tych płomiennych dusz, które od razu przechodzą do rzeczy. Przekonany, że nie może po prostu żyć, ale musi żyć w pełni, wbiega na wymagającą ścieżkę Ewangelii. Jego życie wypełniło się wspaniale w służbie najsłabszym i w pokorze. Dokonał tego prostego i prawdziwego daru z siebie, wypełnionego głęboką radością, w ciągu zaledwie dwudziestu czterech lat.

Pier Giorgio nie prowadził dziennika duchowego.

Większość jego pism to listy wysyłane do przyjaciół i siostry. To właśnie czytając je i pozwalając się wciągnąć w piękno jego miłości do wszystkich, odkrywamy, kim był ten młody student z Turynu. Jego pisma uzupełniają setki małych anegdot, takich jak fioretti świętego Franciszka, które świadczą o jego miłosierdziu. Aby odkryć wiarę, która ożywiała Giorgio, będziemy również wędrować ze świętymi, których darzył szczególną sympatią: Pawłem i Augustynem, Tomaszem z Akwinu i Katarzyną ze Sieny, a także Dantem i jego Boską Komedią. Psalmy, które śpiewamy o poranku i wieczorem, to krótkie modlitwy, które poprowadzą naszą medytację.

Muszę przyznać, że napisanie tej książki o nim i wraz z nim nie było łatwym zadaniem. Po pierwsze dlatego, że nie jestem pisarzem, a może także dlatego, że Giorgio też nim nie jest! Żadnego długiego traktatu o teologii, żadnych wspaniałych rozważań duchowych: nie głosił kazań na piśmie, ewangelizuje nas raczej przez całe swoje życie.

To głęboko wewnętrzne życie jest nieustannie przerywane przez potrzeby naszych bliźnich. Jako dominikanin byłem szczególnie poruszony tym młodym chłopcem, który wychodzi na spotkanie każdego i w każdym, niezależnie od jego ubóstwa, widzi dziecko kochane przez Boga. Pier Giorgio zawsze działa z wielką pokorą i mam nadzieję, że na tych stronach uda mi się przekazać tę jego prostotę, entuzjazm i ciepło. Jego życie przypomina nam, że nie rodzimy się świętymi, ale stajemy się nimi dzięki łasce i wytrwałości: „ Nie mówię, że już to osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też to zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa. Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie” (Flp 3, 12-14).

Na początku tej książki chciałbym podziękować Wandzie Gawrońskiej, siostrzenicy Piera Giorgia, za wiele szczegółów i gościnę w Pollone. Dziękuję moim braciom z klasztoru w Lille, którzy wspierali mnie (i utrzymywali!) podczas pisania, zwłaszcza braciom Franckowi,

Maurice’owi i Grégoire’owi. Dziękuję moim licznym korektorom, Domitylli, a także mojej redaktorce, Bénédicte Draillard, za jej cierpliwość i zaufanie.

I wreszcie dziękuję Tobie, Pier Giorgio, że modlisz się za nas i że pomagałeś mi w czynieniu postępów przez cały rok. Zawierzam ci powołanie do świętości moich trzech siostrzeńców, Manona, Quentina i Louise, oraz każdego z nas.

Ta książka to dwa tygodnie spędzone w towarzystwie świętego, w skupieniu, które otwiera wyłom w naszym codziennym życiu.

Pier Giorgio Frassati (1901-1925) był jedną z tych namiętnych, pełnych ognia dusz, które dążą prosto do celu. Urodził się w bogatej, szanowanej rodzinie i miał wszystko, aby prowadzić wygodne i światowe życie. Jednak wybrał inną drogę – służbę najbiedniejszym na przedmieściach Turynu. Jako świetny alpinista przemierzał góry, gdzie odkrył radość z przekraczania własnych granic. Zaangażowany w ruchy studenckie, podjął zdecydowaną walkę z rodzącym się faszyzmem. Lektura jego listów ujawnia głęboką miłość do tych, którzy zostali porzuceni, ale także walkę, jaką musiał stoczyć, aby wytrwać w swoim pragnieniu służenia bliźnim. Jego życie jest przypomnieniem, że nie rodzimy się świętymi, ale stajemy się nimi dzięki łasce i wytrwałości. W wieku 24 lat Pier Giorgio, będąc u kresu studiów inżynierskich, zachorował na polio i zmarł nagle 4 lipca 1925 roku. Beaty kowany w roku 1990 przez św. Jana Pawła, kanonizowany w roku 2025 przez papieża Leona XIV.

Charles Desjobert, dominikanin i architekt, mieszka w klasztorze La Tourette niedaleko Lyonu i wykłada w École de Chaillot. Opublikował wszystkie listy Piera Giorgia Frassatiego w języku francuskim.

ISBN 978-83-8340-213-0

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Rekolekcje ze św. Pierem Giorgiem Frassatim – o. Charles Desjobert by Dystrybucja Książek - Issuu