

LEGENDY POLSKIE


















LEGENDY POLSKIE














K O Ł O D Z I E J S K I


























































































































dawno, dawno temu...




... tak niemal zawsze rozpoczynają się opowieści o czasach najdawniejszych. nie inaczej jest i w tym albumie, który przez komiksową narrację przybliża naszych legendarnych władców, jak choćby lecha, piasta kołodzieja czy kraka. opowiada także o historycznych bohaterach ze św. kingą, królem kazimierzem wielkim i królową jadwigą na czele. przypomina barwne dzieje polskich miast i ich niezwykłych mieszkańców, by wspomnieć tylko złotą kaczkę czy poznańskie koziołki. ich niebywałe przeżycia i przygody sprawiają, że na nowo odkrywamy wielkie bogactwo naszej kultury i uczymy się szacunku do naszych korzeni.















LECH, CZECH I RUS













dawno, dawno temu tereny dzisiejszej polski porastały nieprzebrane knieje.

wieść niesie, że w sam środek takiej puszczy zawitał wśród śpiewów i wesołych rozmów liczny orszak.
byli to trzej bracia i ich ludzie, którzy szukali miejsca, by tam osiąść. ich rodziny szybko się powiększały i z czasem zaczęło brakować jedzenia, dochodziło też do waśni. dlatego bracia postanowili wyruszyć na poszukiwania lepszego miejsca na ziemi.

bracia, pora się zatrzymać.
ANO KONIe zmęczone.
rus najlepiej śpiewał, grał i tańczył. był też skory do bitki, a w łamaniu podków niewielu mogło mu dorównać.
czech obdarzony był trzeźwym spojrzeniem, łagodnym usposobieniem i specyficznym poczuciem humoru.
lecha zaś wyróżniała bogata wyobraźnia i pomysłowość. był pracowity i energiczny.
wędrujemy razem już wystarczająco długo. nadszedł czas, kiedy powinniśmy się rozdzielić.

niech każdy znajdzie swoje miejsce na ziemi.
ale gdzie nam szukać przeznaczenia?
wystrzelmy strzały, a potem powędrujmy w ich kierunku, każdy za swoją strzałą.
jak powiedzieli, tak zrobili.
strzała rusa wystrzeliła ku wschodowi.

żegnaj bracie, ale pamiętaj, że pochodzimy z jednego...
... słowiańskiego rodu!
tam będzie moja kraina, pełna pól, łąk... i żyznej ziemi...
strzała czecha skierowała się na południe...
ja pójdę tam, gdzie widać piękne góry.
tam ponoć żyją lwy i mnóstwo dzikiego zwierza...
upolować lwa to byłby dopiero wyczyn!
lwy... no nie wiem. ech, bracie, wszędzie szukasz lwa, a masz go na swojej tarczy...
strzała wystrzelona przez lecha zagubiła się gdzieś w gęstwinach boru.
chyba MAM PrOblem...
na mnie już czas ... idę ku wschodowi, tam czeka mnie i moich bliskich szczęście.
hm... a dlaczego mam się stąd gdzieś ruszać? ta kraina jest niezwykła.
my ruszaMY NA POłudnie...
ja natomiast jeszcze odpocznę i zastanowię się, co robić...
cóż za zachwycający widok!

tak, to będzie nasze gniazdo rodowe. wokół dębu zbudujemy gród... i to będzie nasze gniazdo.
kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, lech ujrzał na niewielkim wzniesieniu potężne drzewo. był to dąb, na którego rozłożystych gałęziach znajdowało się gniazdo.
w oddali zobaczył dumnego białego orła. był już pewien, że tu jest jego miejsce.
orzeł na czerwonym tle będzie naszym znakiem i godłem.

wkrótce jego ludzie wzięli się do pracy. wykarczowali las, zbudowali zagrody i powstał gród warowny. na polach zaczęto uprawiać zboże, w zagrodach hodować bydło. niedaleko domostw założono sady i pasieki. kraina stawała się coraz piękniejsza i coraz bogatsza.
w miejscu, w którym lech ujrzał na wzgórzu gniazdo majestatycznego orła, powstał gród stołeczny późniejszego państwa piastów – gniezno. jego nazwa, jak podają kroniki, pochodzi od miejsca, gdzie lech postanowił osiąść i „zagnieździć się”. przez kolejne wieki gród rozwijał się i nabierał znaczenia.


w 1000 r. odbył się tam słynny zjazd gnieźnieński, który nie tylko umocnił pozycję państwa piastów w europie, ale również przyczynił się do uniezależnienia polskiego kościoła od wpływów niemieckich poprzez utworzenie arcybiskupstwa w gnieźnie. symboliczne nałożenie diademu przez ottona iii na głowę bolesława chrobrego otwierało mu drogę do korony królewskiej, co ostatecznie zrealizował w 1025 r., stając się pierwszym królem polski.







LEGENDA O SREBRNYM MIEŚCIE















Olkusz tO miastO POłOżOne w samym sercu jury krakOwskO-częstOchOwskiej, nazywane jest również srebrnym miastem.






kOlejni władcy Otaczali górnictwO OłOwiu w Olkuszu dużą trOską, nadając gwarkOm, czyli PrzedsiębiorcOm górniczym, duże Przywileje, między innymi handlOwe. nikOgO nie dziwił więc szybki rOzwój miasta.
PrzyciągałO OnO wielu POszukiwaczy Przygód, ale i lePszegO życia. zdarzałO się jednak, że żądza bOgactwa Przesłaniała im Oczy, ale i zdrOwy rOzsądek.






swój rOzwój zawdzięcza wydObyciu bOgatych rud OłOwiu Oraz srebra, które rOzpOczęłO się w tej OkOlicy już POd kOniec Xiii wieku. były tO niezwykle cenne minerały wykOrzystywane POwszechnie dO wybijania mOnet, ale także dO PrOdukcji naczyń, elementów kOnstrukcyjnych i dekOracyjnych. służyły także dO wyrObu biżuterii.






działO się tO dawnO, dawnO temu w tzw. „starym Olkuszu”, w OkOlicach kOścioła św. jana, który był OtOczOny murem ObrOnnym z głębOką FOsą i dO któregO PrOwadził mOst zwOdzOny.
Przeczucie mówi mi, że tu znajdę zasObne złOża OłOwiu i srebra…
PewnegO razu Przybył tam nieznajOmy, który znał się na wydObyciu, a POchOdził z zagranicy.

tutaj trzeba rOzpOcząć Prace. już widzę te POwstające kOrytarze, uwijających się ludzi, tę działającą kOPalnię, gdzie zatrudnię całe mnóstwO górników.
tO wielkie bOgactwO jest na wyciągnięcie ręki… hm… mOjej ręki…
ręki, która już niedługO będzie rOzdawała zatrudnionym Przeze mnie ludziom FlOreny, dukaty i grOsze.

jak POwiedział, tak zrObił… i rzeczywiście PracOwników z każdym dniem PrzybywałO… PrzybywałO też urObku, który ziemia z trudem Oddawała.
PO Pewnym czasie właściciel kOPalni Ożenił się z Piękną córką miejscOwegO gwarka.

- kOchana, nieba ci Przychylę…
nieba?
Przecież ty cały czas jesteś POd ziemią!
gwarek, rOzszerzając swOją kOPalnię, chcąc nie chcąc zbliżał się chOdnikiem aż POd Fundamenty kOścioła św. jana.
On wciąż szukał lePszych złóż! nie zważał na tO, że rObOty górnicze mOgą budOwli zaszkOdzić, a nawet grOzić zawaleniem.
jak zOstanę naPrawdę bOgaty, tO się zmieni.
nakazuję wam dalej kOPać chOdnik POd kOściołem, tam musi być duża żyła rudy OłOwiu.
udOwOdnię im, jak bardzO się mylą… ech, wy nierOby… darmOzjady.
kuć POd samym kOściołem?
będziecie bOgaci!
za żadne Pieniądze!
Oddałem cO miałem najcenniejszegO… ale ty teraz wyPrOwadź mnie z tych czeluści.
nO tO sam POPrOwadzę rObOtę… i z nikim nie będę się już dzielił.
nie wiem, jak długO spałem, jednO jest Pewne: Oleju w lampce zaczyna brakOwać…
ale cO tO? czy ja jeszcze śnię? cO tO za zwidy?
mijały gOdziny. gwarek stracił POczucie czasu. kiedy chciał wrócić na POwierzchnię, zabłądził.
Przejął gO Paniczny strach… a POtem ze zmęczenia zasnął.
daj mi Ogień.
kim jesteś? skarbnik? diabeł czy jakaś inna szkarada?
wystraszOny POdał nieznajOmemu krzesiwO i hubkę.
jakim warunkiem?
niech tak będzie
dObrze, a nadtO wskażę ci cenne żyły srebra… ale POd jednym warunkiem…
za trzy lata Od dziś Oddasz mi tO…


… CzEGO nie miałeś, wychOdząc z dOmu…
za tO ja ci wskażę bOgate złOża, które uczynią cię Panem nad gwarkami…
PO jakimś czasie zemdlOnegO właściciela kOPalni Odkryli górnicy.
wstawaj! mamy dla ciebie nOwinę! twOja żOna POwiła ci synka!
hej, gdzie jesteś? nO zniknął, bies jeden…


nie
cieszysz się?
O ja nieszczęsny! jak teraz się wyłgać z tej Obietnicy…
gwarek, kOrzystając ze wskazówek ducha, Odszukał drOgOcenną żyłę.
nO wreszcie! takich skarbów nikt jeszcze nie widział!
Odkrywając żyła PO żyle, gwarek dOszedł aż POd kOściółek. POdkOPy górnicze tak zaszkOdziły budOwli, że na murach zaczęły najpierw POjawiać się rysy, a POtem mury kruszały i zaczynały Pękać, a niektóre nawet Osuwały się.
wreszcie uPragnione bOgactwO! będę Panem nad Panami. stać mnie teraz na POłOwę Olkusza!
NISzCzYSz dOm bOży…
OPanuj się.

wydawałO się, że wszystkO się układa, niespOdziewanie zmarła żOna gwarka, ale Przed śmiercią Oddała swegO jedynaka POd OPiekę św. jana.
kiedy PO Pracy gwarek siedział w swOim dOmu, nagle w lustrze dOstrzegł znajOmą POstać…
Pamiętasz cOś mi
Obiecał?
Oddaj mi dzieckO, natychmiast!
Och, jeszcze nie czas! POczekaj!
na cO czekać?
ale, ale… dzieckO zOstałO POświęcOne bOgu i świętemu janOwi…
a kysz, zjawO! nie masz dO niegO Prawa!
będę rObił swOje, a wam, niedOłęgi, nic dO tegO.
zOstaniesz za tO surOwO ukarany!
jeśli mi gO nie Oddasz, wrzucę cię z POwrOtem w Piekielne czeluści.
i gwarek znalazł się nagle w POdziemiach. na szczęście, dObrze je znał.
ha, myślał, że się nie wydOstanę… niedOczekanie!
teraz Pędem dO dOmu. muszę ratOwać synka.

tylkO gdzie gO schrOnić? wiem, służki Odprawię, a chłOPca Oddam POd OPiekę dO klasztOru.
albO dO kOścioła świętegO jana… muszę się POspieszyć! dO trzech lat Od spOtkania z czarcim duchem brakuje jeszcze gOdziny…

Przerzucę dzieckO za mury…
twój Ojciec chciał być bOgaty Przez wydObycie srebra, ale ty, mój mały, Osiągniesz O wiele więcej!
ale cO tO zjawa?
Och, zbliża się… kOściółek w ruinie, a na dOdatek mOst zwOdzOny jest POdniesiony!
gwarek Padł zemdlOny, a niedługO POtem zmarł.
… a POtem zOstał słynnym PrOFesOrem akademii krakOwskiej.
chłOPiec dOrastał OtOczOny trOskliwą OPieką. ukOńczywszy kOlejne szkOły z najwyższymi nOtami…
gdyby mój Ojciec żył, POwiedziałbym mu, że Prawdziwym bOgactwem jest wiernOść bOgu i sObie, a także PracOwite zdObywanie wiedzy i mądrOści.
święty janie, ratuj mOjegO synka!
chłOPcem zaOPiekOwali się dObrzy ludzie.





… i to już koniec?
ależ nie! niech OPOwiedziane tu legendy będą Przyczynkiem dO głębszegO POznawania bOgatej POlskiej histOrii, niech budują naszą wiedzę i tOżsamOść, niech wywOłują uśmiech, a Przy tym niech będą insPiracją dla własnych Fascynujących OPOwieści.

Scenariusz, ilustracje i tekst: Paweł Kołodziejski
Opracowanie graficzne: Andrzej Oczkoś Skanowanie i retusz: Kerstin Böttger
Redakcja i korekta: Magdalena Maziarz
Korekta: Maria Szarek
© Copyright by Paweł Kołodziejski, 2024
© Copyright by Aromat Słowa, Kraków 2024 ISBN 978-83-65758-49-1 Aromat Słowa
30-136 Kraków, ul. Mysłakowskiego 9 tel.: 12 345 42 00
e-mail: klub@religijna.pl www.AromatSlowa.pl

Do nansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury
