1 minute read

Zostań Królową Śniegu

Next Article
serce Karkonoszy

serce Karkonoszy

Często słyszymy, że zima nie sprzyja ani zdrowiu, ani urodzie. Mroźny wiatr, suche powietrze w mieszkaniach i duże różnice temperatury, na które wystawiamy się, wychodząc z ogrzewanych pomieszczeń rzeczywiście potrafią dać się we znaki. Możemy jednak sprawić, że aura przestanie być naszym wrogiem. Jak? Jedną z opcji jest... morsowanie! W Polsce bije ono teraz rekordy popularności. Ciągle powstają nowe kluby zrzeszające zarówno miłośników morsowania tradycyjnego (w wodzie), jak i na sucho (przez nacieranie się śniegiem). Badania zaś dowodzą, że ten typ hartowania doskonale podnosi odporność. Może też łagodzić bóle mięśni i stawów, poprawiać ukrwienie skóry i ją odmładzać, a nawet ułatwiać walkę z cellulitem. Oczywiście, tak działa jedynie regularne morsowanie. Jednorazowe przemarznięcie, bez wcześniejszego przygotowania, przypłacimy raczej przeziębieniem. Ta systematyczność kluczowa jest także, gdy planujemy spędzić ferie np. na nartach. Po miesiącach siedzenia za biurkiem lepiej nie szykować się na slalom gigant, bo zamiast medalu zapewnimy sobie co najmniej kontuzję kolan. Dlatego planując zimowe szaleństwo, spróbujmy stopniowo zwiększać swoją aktywność. A jeśli nasza forma lub brak czasu na to nie pozwalają, postawmy na łagodniejszy wariant, np. na coraz dłuższe spacery. Ubierajmy się przy tym na cebulkę (by nie zmarznąć, ale i się nie zgrzać) i wybierajmy trasy z dala od zatłoczonych ulic czy dolin by uniknąć smogu. Postarajmy się znaleźć takie miejsca, w których będziemy mogli w spokoju popatrzeć na otaczającą nas biel, wystawić twarz do słońca, wyciszyć się albo ulepić bałwana czy rozegrać bitwę na śnieżki. To doskonały patent na odreagowanie stresu i poprawę nastroju. Co szczególnie ważne teraz, bo wiele z nas może dopadać SAD, czyli depresja sezonowa. A śmiech, poczucie bliskości, aktywność (o tym, jak jest ważna, piszemy też na s. 17 i 24) oraz słońce dość skutecznie ją odpędzają. Zatem zamiast biernie czekać na wiosnę, lepiej zostać Królową Śniegu, a nawet całej zimy.

DASH, Atkinsa, Strażników Wagi, a może dieta paleo?

Na szczęście są specjaliści

‒ którzy zgodnie z aktualną wiedzą

This article is from: