Czata Mini 12/2010

Page 1

Czata – MINI

P

ierwej witamy wszystkich świeżo po wakacjach! Na pewno wszyscy są duchem i ciałem ostro zawzięci i gotowi do jeszcze lepszej pracy w tym nowym roku! Już widzę wasze miny, które świadczą o słuszności tych słów! Jednym słowem masakra. Witaj wrześniowa depresjo. Aczkolwiek Są w istocie szlachetniejsze rzeczy o których trzeba wspomnieć:

Wakacye Obooz Kolejny Obóz za nami. W poprzednim numerze ogłaszaliśmy konkurs na najlepszą sytuację z całego obozu. Oto wybrany tekst: Najlepsza akcja z Leśnej Huty 2010: Krzeszowice vs Tczew. Miejsce: Leśna Huta Czas: noc Misja: podchodzenie Cel główny: odebrać Tczewowi ich proporzec. Cel poboczny: nie dopuścić do odebrania sobie proporca.Było już blisko północy gdy Cooms na zmianę z druhem Jankiem i innymi tłumaczyli nam zasady gry: część z nas ma iść do Tczewa by odebrać ich chorągiew, a reszta pilnuje naszej. Przeciwnika za pokonanego możemy uznać dopiero gdy zaliczy dosłowną glebę plecami w dół, nie jak bywało do tej

Nr 12/10 – Sierpień 2010 pory, że wystarczy jegomościa zobaczyć lub klepnąć w ramię. Czyli zapowiadała się brutalna gra. Pełen entuzjazmu zająłem swoją pozycje przy drzewie, naprzeciwko mojego namiotu. Jako najmłodszy, wraz z rówieśnikiem Szopą, druhnami Kaśką i Pyrą, oraz druhem Jankiem i Coomsem, jako czołgiem, zostałem by pilnować proporca. Jeżeli kogoś pominąłem przepraszam, strasznie dobrze się maskujecie. Siedziałem w pozycji ,,z podkurczonymi nogami” czyli z kolanami przy brodzie. Ubrany byłem w swoją ukochaną kurtkę moro z naciągniętym na oczy kapturem, ciemno zielone spodnie, jako że moro nie posiadam, i białe… brudno białe buty, które siedząc przykrywałem kapeluszem by nie było ich widać. Przez pierwsze parę minut entuzjastycznie wpatrywałem się w las. Potem na chwilkę zamknąłem oczy. Otwarłem oczy. Zobaczyłem nienaturalnie dużego Grzesia w jaskrawo niebieskiej koszuli w żółte wzory pochylonego nade mną. Pomrugałem chwile i nienaturalnie duży Grzesiu został zastąpiony sosna normalnych rozmiarów. Skarciłem się za brak dyscypliny i postanowiłem już nie spać na służbie. Z następnej drzemki obudził mnie Cooms, który spytał czy go usłyszałem gdy szedł. Odpowiedziałem, że nie, a on zrobił zdegustowaną minę i powiedział mi, że nie jestem

wyjątkiem. ,,Już nie będe spał!!” pomyślałem z determinacją. Z ostatniej już na szczęście drzemki obudziła mnie Bunia, która weszła na mnie. Wymamrotała coś w stylu – Przepraszam cię Bombel, ale Cooms kazał mi tu usiąść- i wrócili nasi szturmowcy. Koło kadrówki wysłuchaliśmy burzliwych opowieści, ale niestety proporca nie zdobyto. Małą chwilę potem, choć nie pamiętam kto gdzie i kiedy poszedł, byłem sam na majdanie, to znaczy tylko siebie widziałem. Nagle od strony Toi-Toii usłyszeliśmy grzeczne i niepewne, a na pewno słynne: -Eeeej, alarm! Ej, alarm. To krzyczała pojmana Bunia. Ten krzyk łapał za serca, podrywał duszę i kierował umysł by odkrzyknąć jej coś w stylu ,,dobra, dobra, słyszymy, cicho już!”, na szczęście nikomu się nie wyrwało. Po dość długiej i niezbyt zapadającej w pamięć chwili usłyszeliśmyrównież od strony plastikowych wychodków- głos Coomsa dający do zrozumienia coś w stylu ,,Tam są!”. Następnymi odgłosami jakie odróżniliśmy od naturalnych odgłosów lasu były potężne ,,ŁUP” kogoś o ziemię, kilka ,,ŁUP”, no i oczywiście druha Janka krzyczącego po każdym ,,ŁUP” : pierwszypotem – drugi!!- i tak chyba do czterech. Jakiś czas później kilku Tczewskich jeńców siedziało w kadrówce gawędząc z naszymi


,,czołgami” oraz Ewą i cyganką (które miały mieć warte). Z całej rozmowy pamiętam tylko tyle, że cyganka wspomniała coś o elfach, a jeden Tczewianin entuzjastycznie podjął temat ani na chwile nie przestając paplać o spiczastouchych. Potem, co niejasno pamiętam, przyszedł Tomek, Grzesiek i , co spowodowało lekkie poruszenie u chowających się w krzakach, oboźny Tczewski. Jeszcze z 10min Tczewianin paplał o duszkach lasu, które strzelają z łuku tak szybko, że aż mu łóżko zgniło (on naprawdę o tym wspomniał), a potem oni sobie poszli a nam kazali iść do spania. O więcej szczegółów pytajcie innych, gdyż ja znam je tylko z opowiadań. (Druh Bombel)

Gratulacje! Tekst ten został wybrany na najlepszy tekst, i tym samym wydrukowany.

Wypad Drużynowy Swojego czasu miał miejsce wypad 44 Drużyny Harcerskiej. Niestety wkradł się chochlik dziennikarski, i tekst o nim wcięło. Nadrabiamy zaległości. Podczas 11 - 13.06.2010 r miał miejsce biwak wędrowny 44 DH. Przeszli coś koło 50 km i spędzili noc w jaskini. Sam pomysł już brzmi nie tyle interesująco, co wręcz fascynująco. Wyruszyli z Sanki przez Frywałd, Nawojową górę, Młynkę, Pisary, Żbik , Dębnik, Żary, wracając do Tenczynka. Sam biwak był udany, choć gdzieniegdzie popadało. Atmosfera jak zwykle genialna, mimo przeciągłych trudów. Jednym słowem kolejna udana akcja Naszych Harc - ziomów. Well Done!

TENczowe wakacje Powoli staje się tradycją, że co roku wystawiamy swój skład na Tęczowe wakacje, gdzie multum dzieciaków wprost czeka na pierwsze włożenie munduru. I w te wakacje udało nam się wielu z nich zainteresować, zafascynować, a nawet już nakłonić do

współpracy;) Gdyby nie pomoc Dh. Pyry, i waszej drogiej redakcji w połączeniu z jej naturalnymi zdolnościami przyciągającymi, pewnie nic by z tego nie wyszło. A jednak. Zainteresowanie jest. Trzeba go tylko czasem wydobyć;) Ponadto w tym roku miałem okazję zasiąść w Jury w czasie oglądania występów dzieciaków na Tenczowych. Występy były często przemyślane, i inspirujące.

Jubileuszowy Zlot ZHP Kraków 2010 Pewnie zastanawiacie się, czemu Błonia są tak straszliwie wydeptane? Ponad 8.000 harcerzy zgromadzonych na 48ha naszych krakowskich łąk oto odpowiedź, która skłoniła kosmonautów do sprawdzenia czy widać ich z księżyca. Okazało się, ze tak, ale nie da się zaobserwować konturów między namiotami;-). Mieszkańcom Krakowa dwoiło się i troiło w oczach od wszędzie, głośno i kolorowo przechadzający, biegających, jedzących i inne takie, harcerzy. Dość tego wprowadzenia, mowa o Jubileuszowym Zlocie ZHP. A działo się to w dniach 16- 24 sierpnia. Błonia zostały oblężone przez harcerzy z całej Polski, a także skautów z Kanady, Płastunów z Ukrainy i wielu przedstawicieli innych narodowości. W czasie tych ośmiu dni spotkało ich całe mnóstwo atrakcji. Przedstawiciele z hufca Krzeszowice mieli na zlocie pod opieką 20 Ukraińców. Razem z nimi chodzili na ciekawe zajęcia m.in. rafting na Wiśle, latanie balonem, odkrywali kraków od wielu stron na przeróżnych grach i zajęciach. Codziennie odbywało się po kilka ciekawych koncertów. Harcerska publiczność bawiła się przy muzyce Akuratów, Cisza jak Ta, Domu o Zielonych Progach i wielu innych. Błonia ozdobione były miniaturami słynnych krakowskich budowli. Na teren zlotu wchodziło się przez Sukiennice, do Gniazda Krakowskiego przechodziło się przez Bramę Floriańską. O klimacie zlotu bardzo

pozytywnie wypowiadają się uczestnicy: „Zlot był fantastyczny... tego nie można opisać... tam trzeba było być! poznałam wielu wspaniałych ludzi spędziłam z nimi wspaniałe chwile nauczyłam się kilku nowych rzeczy i przede wszystkim dobrze się bawiłam” - dh. Ada Białas „Fajnie się bawiłem. Miło było, fajne dziewczyny, ciekawie Sie gotowało, fajne były toie, świetni Ukraińcy, niezła zabawa” - dh. Tymek Szyguła Wycieczka do Dolinki Kobylańskiej Co można zrobić, żeby jak najlepiej spędzić ostatnie dni wakacji? Odpowiedź jest oczywista: najlepiej w czasie deszczu wybrać się na wycieczkę:). Zacznijmy od początku, 30 sierpnia grupa harcerzy z Tenczynka i z Krzeszowic wybrała się do Dolinki Kobylańskiej. Gdy wyjeżdżaliśmy warunki pogodowe bardzo się wahały, ale byliśmy dobrej myśli. Wahania te skierowały się niestety jednak w niepożądaną stronę - wysiedliśmy z autobusu i zaczęliśmy stopniowo coraz bardziej wilgotnieć. To pomieszało wszystkie, cudowne plany organizatorów. Trzeba było zastosować plan B. Rozpaliliśmy ognisko w jaskini, czyli jednym z nielicznych suchych miejsc w dolince. I niczym prawdziwi jaskiniowcy upiekliśmy nasze mięcho- kiełbaski. Pobawiliśmy się we wszystkie zabawy, które tylko nam się przypomniały. Począwszy od Dj - a, Mam dwa bilety, Kotka, skończywszy na Rolniku. Mrzawko- mgiełka była nieustająca, poza tym kolejną przeszkodą okazały się przemoczone buty, dlatego też wróciliśmy trochę wcześniej do domu, żeby nikt nie rozchorował się 2dni przed rozpoczęciem roku. Mimo że nasze plany nieco się pokrzyżowały, bawiliśmy się przednio. Gdy dojechaliśmy do Krzeszowic, zjedliśmy naszego dużego niespodziankowego arbuza:)


Planowana Przyszłość Rozpoczęcie roku harcerskiego Na tym corocznym rozpoczęciu harcerskiego roku, dowiesz się, że Czata Odrodzona wydała swój 12 numer, który zapewne w tej chwili czytasz. Chciałbym przypomnieć, że zbliżamy się do Jubileuszowego, wspaniałego, 13 numeru, który będzie dość unikalny na swój sposób. Jeśli jest coś co chciałbyś/chciałabyś, napisać w Jubileuszowej Czacie, i pokazać całemu światu (trzynastkowemu) że nie boisz się swoich myśli i interpretacji – napisz do nas, a my opublikujemy to. (oczywiście w ramach harcerskiego rozsądku. Eeeee. Stop. Broń Boże Nie harcerskiego.)

Na następny, cały rok harcerski, wszystkim harcerzom i harcerkom; tym z poczuciem, i tym z jeszcze większym poczuciem humoru, czystym i brudnym, wysokim i niskim, leniwym i leniwym, ambitnym i jeszcze ambitniejszym, inteligentnym i nie czytającym Czatę, chorym i zdrowym, lubiących szkołę i normalnym, dużym i małym, pijącym nałogowo herbatę lub kawę, zmiennocieplnym, i niezmiennocieplnym, chorobliwym i chorobliwie zdrowym, pomysłowym i nudziarzom, sprytnym i sprytniejszym, cała redakcja składa wielkie (w końcu czcionka 48)

Czuwaj!

X Rajd Oleńki'10 W tym roku Olga zagubiła się w Krainie Czarów. Więc od razu na wstępie powiem, że jak najbardziej wskazane są wszelkie wymyśle, kreatyne stroje, które pasują do Krainy po drugiej stronie lustra. Wyjątkowo tegoroczny rajd odbędzie się jeszcze we wrześniu, w ostatni weekend tj. 24-26.09. Patrole zgłaszają się do 11.09. Więcej informacji można znaleźć na stronie hufca. Mamy nadzieję, że ten rajd będzie wyjątkowo liczny, bo jak wiadomo: im nas więcej, tym fajniej:-). Jeśli znacie jakichś harcerzy, możecie śmiało zapraszać ich drużyny do Krzeszowic.

Nabór Za niecały tydzień w szkole w Tenczynku odbędzie się niecny nabór, po którym można się spodziewać wiele dobrego. Wnioskuje to z pomysłowości systemu tegoż naboru, i ambicji, oraz organizacji składu, podejmującego przedsięwzięcie. Oprócz fizycznych form przekazu będzie wiele psychicznej formy poczynając od prostej informacji w klasach, , poprzez dostawania się do podświadomości człowieka, kończąc na cwanych sposobach informacyjnych typu niespodziewany film czy plakaty których wcześniej po prostu nie było. To czy Nabór zadziała będzie najlepszą odpowiedzią na jakość sprytu i wykorzystania organizatorów. Wciąż istnieje wielu ludzi nie zdających sobie sprawy z tego jakie korzyści i przyjemność może przynosić skauting . Takich ludzi trzeba uświadamiać z jak największym zapałem- aby druga osoba nie tylko dowiedziała się o istnieniu związku, ale również zarażona charyzmą dostrzegła samemu te korzyści. Wielkie POWODZENIA dla organizatorów! Nie trzeba się za bardzo wysilać, żeby załapać, że coś tu jest nie tak. Istotnie, coś nie gra. Powyższy tekst był przeznaczony na nieco wcześniejszy termin rozpoczęcia roku harcerskiego, kiedy jeszcze nie miało być wiadome jak poszło. Dość egoistycznie stwierdziłem, że tekst ten będzie duchowym przewodnikiem dla organizatorów, niestety tekst nie za bardzo wyszedł na światło dzienne. Rzecz w tym, że z pewnością byłby takim przewodnikiem. Dlatego stwierdziłem że mimo wszystko warto go zobaczyć w dziewiczej formie. Bezwstydnie.

Czas na trochę relaksu. Jest to jeden z wielu ważnych aspektów w naszym życiu dlatego nie wypada go ominąć. Dziś będzie trochę więcej niż normalnie. Obaczcie sami.


Dział zapełniający ostatnią kartkę

Swojego czasu po Internecie zaczął krążyć obrazek, który ze względu na swoją banalność chociażby warto pokazać.

Ciekawie Na początek coś co dobiło moją płynność finansową. Funkcjonariusze policji w Salwadorze odkryli dziewięć milionów w beczce po oleju. Pieniądze leżały zakopane na farmie w pobliżu stolicy kraju San Salvador - donosi Associated Press. Przez 3 dni liczono pieniądze. Jak informują władze Salwadoru, beczce znaleziono zwoje banknotów - od 20 do 100 dolarowych. A liczenie gotówki zajęło aż trzy dni. Pieniądze znaleziono w czwartek w nocy w mieście Penitente Abajo, ok. 60 km od stolicy. A w życiu trzeba sobie jakoś radzić. 64-letni Chen Xinnian z Chin jest emerytowanym górnikiem, który zbudował sobie podziemny Dom. Budował go przez cztery lata, teraz czeka już tylko na zatwierdzenie budowy przez władze prowincji Kiedy po raz pierwszy przedstawiłem żonie swój pomysł, nie zgodziła się i powiedziała, że to zbyt niebezpieczne - powiedział Hen, który mieszka 7 km od miasta Zhengzhou. Mimo braku wsparcia ze strony małżonki Chen zdobył niezbędny sprzęt, lampę oraz kask i wziął się do pracy. Żona, Liu Shula, twierdzi, że mieszkanie, które jest wyposażone w elektryczność, ''kosztowało nieco ponad 1000 juanów (114 euro), a większość materiałów zostało nam podarowanych lub pochodzi z recyklingu''. Cena mieszkania w Chinach 27-krotnie przekracza przeciętne roczne zarobki obywateli i jest pięciokrotnie wyższa od średniej światowej. Za metr kwadratowy w Pekinie trzeba zapłacić ponad 3 tys. dolarów. Spowodowało to coraz większą popularność ''mikroapartamentów'', czyli pomieszczeń o powierzchni dwóch metrów kwadratowych, które zrobiły w tym roku furorę w Pekinie i zostały już zakazane przez władze. Hadley Jones, zasiadająca w ławie oskarżonych w Mount Clemens w stanie Michigan, przed końcem procesu napisała w sierpniu na Facebooku, że ''fajnie będzie powiedzieć oskarżonemu, że jest WINNY". Gdy obrońcy tego mężczyzny, oskarżonego o stawianie oporu podczas zatrzymania przez policję, dowiedzieli się o wpisie na Facebooku, prowadząca sprawę sędzia Diane Druzinski natychmiast usunęła 20-letnią Jones z ławy przysięgłych. Kobieta została ukarana grzywną wysokości 250 dolarów. Musi też napisać wypracowanie o konstytucyjnym prawie do uczciwego procesu, które ma przedstawić sądowi do 1 października. Warunków zaliczenia nie podano do informacji.

ZDJĘCIE NUMERU wybrane przez dh. Pralinkę. Zatytułowała je: „Dwa Michały, jeden duży, drugi mały!”;-)) 6 kawałów na do widzenia Głos dziewczynki z podwórka w kierunku otwartego okna: - Ałłłaaa! Mamo! Jasiu mi wsadził patyk do oka! Głos ojca sprzed telewizora: - Mama wyszła! A Jasiowi powiedz, że jak zrobi to po raz drugi, to już na niego więcej nie spojrzysz! Dwaj skazani spotykają się w więziennej celi. Jeden pyta: - Ile dostałeś? - 15 lat. A ty? - 10 lat. - To zajmij pryczę przy drzwiach, bo szybciej wychodzisz. - Hej Zenek. Zbieraj się i chodź do mnie, pogramy w szachy. - Nie mogę. Żona mi zmarła. - To dam Ci grać czarnymi. Rozmawiają dwaj ludożercy: - Moja żona gdzieś zginęła. Nie widziałeś jej? - Niestety - A co żujesz?;> Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona: - Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję! Na to morderca: - No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam... W sklepie: - To jest napad! Dawaj babo kasę! A baba sklepowa spokojnie: - Grycanom?

(źródło: www.deser.pl)

Od nas, dla Was, do Was, o Was pisali: red. dh Kasia oraz red. dh Sprytny I Ty możesz mieć przed nazwiskiem 3 magiczne literki: red. (jak redaktor). Już dziś skontaktuj się z redakcją! Pisz: Pitooh@gmail.com


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.