CooltURalni

Page 1

NUMER 7 LUTY-MARZEC 2013

CooltURalni Magazyn Studentów Uniwersytetu Rzeszowskiego

Śladami filmowców w naszym regionie

Wywiad z prof. UR dr hab. Jolantą Kamińską-Kwak

Gry komputerowe

Zagrożenie czy dobrodziejstwo XXI wieku?

CooltURalni 1


2 CooltURalni


WYWIAD MIESIĄCA

4 Wywiad z Dyrektorem Instytutu Historii prof. UR dr hab. Jolantą Kamińską-Kwak

SZUFLADA

5 Dwie przyjaciółki

ARTYKUŁY

6-7 Śladami filmowców w naszym regionie 8-9 Czy gry komputerowe uczą? 10-11 Z byczka... 11 Panie Profesorze czy Proszę Pana?

RECENZJA

Słowo od redakcji Drodzy Czytelnicy, mamy przyjemność oddać w Wasze ręce kolejny, siódmy już numer CooltURalnych. Sesja już za nami, więc jest to najlepszy moment na zainteresowanie się tym, co dzieje się na uczelni i być może dołączenie do szeregów, którejś z organizacji studenckich? Tych, którzy nie chcą tylko czytać CooltURalnych, ale również tworzyć, zachęcamy do kontaktu z nami, a pozostałych zapraszamy do lektury naszego nowego numeru. Justyna Płonka

12-13 Hobbit

TROCHĘ KULTURY?!

13 Anna Skubik Złamane paznokcie. Rzecz o Marlenie Dietrich Teatr NEMNO Dupa RSIA Pełna Kultura Bobok

Z NASZYCH WOJAŻY 14-15 Rzym

R Kontakt: coolturalni.gazeta@gmail.com Napisz do nas o tym co widzisz, słyszysz, o sprawach studenckich, sporcie, rozrywce. Zdjęcia? Mile widziane. E D coolturalni.univ.rzeszow.pl A facebook.com/magazyncoolturalni K Znajdziesz tu wiele informacji, konkursy i kontakty do nas. C Opiekunowie gazety: dr Wioletta Zawitkowska dr Paweł Korzeniowski J Redaktor naczelna: Justyna Płonka, Karolina Szkoła Korekta: Angelika Stabach A Zdjęcie na okładce: Karolina Zdżalik

Redakcja: Justyna Piekło, Mateusz Świder, Kamil Ozimek, Sławomir Frączek, Beata Nowak, Agata Chojnacka, Karolina Bielatowicz

CooltURalni 3


Wywiad miesiąca Wywiad z Dyrektorem Instytutu Historii prof. UR dr hab. Jolantą Kamińską-Kwak Pani Dyrektor. Wywiad miesiąca w obecnym numerze „CooltURalnych” postanowiliśmy przeprowadzić właśnie z kobietą. Od razu miałyśmy dylemat: Pisać o Pani Profesor jako Dyrektorze czy Dyrektorce Instytutu? Zdecydowanie jako o Dyrektorze. Niektórych profesji w ogóle nie da się w taki sposób określać. Kobieta - kierowca taksówki, to kto będzie? Czy łatwo być Kobietą dyrektorem? Czy znajduje Pani Profesor jeszcze czas na jakieś hobby, zainteresowania niezwiązane z pracą? Cieżko mi powiedzieć czy jest trudno czy łatwo. Nie mam skali porównawczej. Myślę, że dyrektor czy to kobieta, czy mężczyzna, powinien być profesjonalny. To jest ważniejsze. Wydaje mi się, że od kobiety dyrektora więcej się wymaga. Natomiast, jeśli chodzi o hobby - jazda na rowerze, którą uwielbiam i nie mam zamiaru z niej zrezygnować. Dobra książka, spotkania towarzyskie. Wszystko to kwestia dobrej organizacji. Według Hanny Bakuły „kobiety powinny traktować mężczyzn z przymrużeniem oka”. A jak – wg Pani Profesor - mężczyźni powinni traktować kobiety? Nie zgadzam się z tym sformułowaniem. Uważam, że jedna i druga strona powinny traktować się poważnie. Akceptować i nie oczekiwać, że ktoś będzie zachowywał się, przyjmował takie postawy jakie nam odpowiadają. Jestem za traktowaniem partnerskim. Każdy powinien realizować się w swoim segmencie. Kto lub co jest dla Pani Dyrektor symbolem nieprzemijającej kobiecości? Wiosna! Taka pełna uroku wiosna.

Co według Pani Dyrektor oznacza stwierdzenie „być prawdziwą kobietą”? Nie wiem. Nie funkcjonuje w moim słowniku takie stwierdzenie. Nie ma nieprawdziwych kobiet. Każda kobieta jest oryginalna, czasami przyjmuje pozy, żeby dostosować się do wymagań mężczyzn, czyli gra jakąś określoną rolę. Natomiast, jeśli już bym miała w jakiś sposób generalizować, to jest to taka kobieta, która radzi sobie w życiu i stara się realizować swoje pasje. Co prawdziwy mężczyzna powinien kupić na Dzień Kobiet wyjątkowej kobiecie? Tutaj również zastanowiłabym się co to znaczy „prawdziwy mężczyzna”. Dla niektórych kobiet to taki typowy macho. Natomiast uważam, że jest to mężczyzna, który potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Kiedy trzeba jest wrażliwy, kiedy trzeba męski. Niektórzy uważają, że mężczyzna nie ma prawa do łez, ma być zawsze odpowiedzialny, troszczyć się itd. Ma prawo! Jest to też trochę kwestia wychowania. Co innego mówi się dziewczynkom, a co innego chłopcom. Natomiast to kobiety wychowują mężczyzn. Elizabeth Taylor powiedziała: „Ciężki jest los współczesnej kobiety. Musi ubierać się jak chłopak, wyglądać jak dziewczyna, myśleć jak mężczyzna i pracować jak koń.” I jak się z nią nie zgodzić? Czy Pani Dyrektor obchodzi Dzień Kobiet, a jeżeli tak, to czego Pani Profesor życzy sobie w ten Dzień? Generalnie uważam, że każdy dzień jest dobry na jakieś święto czy taką sympatyczną chwilę. Nie jest to jednak dla mnie jakiś wyjątkowy dzień. Uważam, że facet powinien cały rok zachowywać się przyzwoicie i doceniać kobietę. Nie mam specjalnych życzeń z tej okazji. Dziękujemy za rozmowę. Justyna Płonka, Karolina Zdżalik

4 CooltURalni


Szuflada Dwie przyjaciółki

Związki miłosne między kobietami to zjawisko bienie nadmiernej swobody erotycznej kobiet. wciąż kontrowersyjne dla wielu osób, jednak wyProblem emancypacji kobiet podjął też Jean chodząc z założenia, że tabu należy przełamywać, Désiré Gustave Courbet, czyniąc z niego element właśnie tego tematu będzie dotyczyć poniższa treść, relacji między pięknem a dobrem, estetyką a moraloparta na wybranych przykładach pochodzacych nością. Maluje cykl obrazów poświęconych erotyce z XIX wieku, kiedy to emancypacja i swoboda seksu- między kobietami. Płótno Dziewczęta znad Sekwaalna kobiet przybrały charakter publiczny. ny (Les Demoiselles des bords de la Seine, 1856) swą Jak podkreśla Charles Fourier - twórca książki treścią jest zbieżne ze sceną z Leli. Courbet idzie dalej Nowy świat zakochanych, na podstawie własnych w wyzwalaniu ciała z akademickiego jarzma obserwacji w Paryżu - kobiety pozostające w stanie- i tworzy Śpiące (Le Sommeil, 1866) - dwie nawolności, posiadają większe zdolności do safizmu. gie, obejmujące się kobiety śpiące na łóżku. Nawiązując do motto artykułu Postęp społeczny i zmiana epoki do- Jest to ukazanie bezgrzesznej rozwniosek jest prosty: ponieważ konują się w zależności od postępu, koszy oczyszczonej przez konfrontację z moralnością religijną. większość kobiet skłaniających jaki kobiety czynią na drodze Manifestującą znaczenie się ku wolności to safistki, sta- do wolności; a upadek ładu społecznowią one element dynamiczny nego następuje w wyniku zmniejsze- „przyjaźni” między kobietami w ewolucji społecznej. nia się wolności kobiet (…) Ogólnie jest twórczość Louise CatheriWszystko zaczęło się od rzecz biorąc, zwiększenie przywile- ne Breslau. Dowiodła, że lesGeorge Sand i jej powieści Lelia jów kobiet jest podstawą wszelkiego bijka może zrobić błyskotliwą karierę portrecistki salonów. (1833). Fragment wywołujący postępu społecznego. Jej płótna są oryginalne, nie skandal opisuje spotkanie po laCharles Fourier tach rozłąki dwóch sióstr, leżących na brzegu stru- posiadające cech żadnej szkoły. Na obrazach malumyka. Zapadając w głęboki sen, jednej z nich - je swoje „przyjaciółki” m.in. Madeleine Zilhardt. Pulcherii ukazało się marzenie senne, w którym Miłość dla malarki stała się podstawowym elemento mężczyzna złożył na jej ustach pocałunek. Po tem jej rozwoju artystycznego. Pęłnię zmysłowości przebudzeniu, widok śpiącej siostry Lelii nałożył się w miłości kobiety ukazała w obrazie Dziewczynki z wizerunkiem mężczyzny ze snu. Pulcheria odkryła, (Gamines, 1893), gdzie jedna z modelek ułożona jest że pożąda kobietę. George Sand zadała na trawie, a druga spogląda na nią czule. swoisty cios kulturze patriarchalnej dlatego, Słuchając tych historii pojawia się pytanie: dlaczeże bohaterki jej powieści były kobietami bez tabu, go homoseksualistki tak wiele mówiły o przyjaźni, odkrywającymi pełnię życia. Mocy tej historii nadaje a tak mało o miłości? W systemie patriarchalnym nie fakt, iż oparta jest na własnych doświadczeniach pi- istnieje wzorzec miłości kobiecej, którego elemensarki; Sand „przyjaźniła się” z aktorką dramatyczną tem byłby wymiar seksualny, społeczny i duchowy. Marie Dorval. W tym przykładzie najważniejsza jest Miłość nie ma płci, gdyż jest święta i aseksualna. Symiłość kobiety do kobiety przeżywana i wyrażana tuacja tych kobiet była na tyle niejasna i niezdrowa, otwarcie. że wolały wybrać przyjaźń, zdolną uwiarygodnić ich Kobiety zaczęły coraz częściej domagać się zrów- własne ludzkie doświadczenie. „Dwie przyjaciółnania praw. Wzrosło zainteresowanie twórczością ki” były zagrożeniem dla patriarchatu. Wracając do Safony, a w 1847 roku został opublikowany zbiór tezy jaką postawił Fourier, swoboda seksualna kobiet fragmentów jej wierszy. Odpowiedzią na odważ- miała duży wpływ na postęp mentalny i uszanowanie ne poczynania kobiet były Kwiaty zła (Les fleurs wolności osobistej, dzięki temu w obecnej epoce hodu mal, 1857) Baudelaire’a, który to w wierszach moseksualiści mogą zajmować wysokie stanowiska Lesbos i Wyklęte zaprezentował Safonę jako nowo- w biznesie i polityce, bez wykluczenia, chociaż wciąż czesną bohaterkę perwersyjną, „kwiat zła”, uoso- trzeba walczyć z brakiem tolerancji i homofobią. Justyna Piekło

CooltURalni 5


Artykuły

Fot. Ryszard Michno

Śladami filmowców w naszym regionie

Często słyszymy w telewizji o miejscach, które zostały dostrzeżone przez filmowców. Seriale kręcone są przede wszystkim w Warszawie i Krakowie, a od niedawna również w Sandomierzu, w którym rozgrywają się przygody polskiego agenta 007 - Ojca Mateusza. W wielu polskich komediach romantycznych do scen plenerowych angażowane z oczywistych powodów są Mazury, rejony Morza Bałtyckiego oraz Zakopane. Jak wiemy: ile polskich filmów i seriali, tyle polskich miejsc, w których są grane. Czy województwo podkarpackie może pochwalić się takimi miejscami? Może nie każdy wie, ale jeden z najlepszych polskich reżyserów, Andrzej Wajda wybrał sobie nasz region dwukrotnie. Po raz pierwszy w 1985 r. w Przemyślu powstał film pt. Kronika wypadków miłosnych. Opowiada on w poetycki i nostalgiczny sposób historię wchodzenia w dorosłość grupy młodych ludzi. Głównym wątkiem jest miłość maturzystów Witka i Aliny. Akcja wydarzeń rozgrywa się w Wilnie i jego okolicach, w przeddzień wybuchu II wojny światowej. Plener filmu to obecna ul. Zamkowa oraz Plac Legionów w Przemyślu.

6 CooltURalni

Drugi, bardzo głośny film Andrzeja Wajdy, który osobiście darzę wielkim sentymentem z powodu miejsca, w którym zostały nakręcone niektóre sceny, to Katyń. Od 5 do 7 stycznia 2007 roku w opuszczonej zabytkowej cerkwi w Starym Dzikowie, w małej miejscowości, w powiecie Lubaczowskim, w której się wychowałem, zostały nakręcone sceny do filmu opartego na powieści filmowej Andrzeja Mularczyka Post Mortem. Opowieść Katyńska. Cerkiew - obóz w Kozielsku, gdzie przetrzymywano polskich oficerów, aż do ich zamordowania w katyńskim lesie. W tych scenach zagrali m.in. Jan Englert, Paweł Małaszyński, Andrzej Chyra oraz Artur Żmijewski. Wajda wykorzystał także kilkuset mieszkańców Starego Dzikowa i okolic w charakterze statystów. Dekoracje po słynnej produkcji (np. wysokie drewniane prycze) można oglądać do dnia dzisiejszego. Kolejnym miejscem dostrzeżonym przez reżyserów jest Jarosław, w którym kręcono część scen do serialu produkcji Telewizji Polskiej pt. 1920 – Wojna i Miłość Macieja Migasa. Akcja rozpoczyna się w 1918 r., w pogrążonej chaosem Rosji, gdzie poznajemy głównych bohaterów: Bronka, Władka i Józefa. Całą trójkę zatrzymuje niemiecka żandarmeria. Trafiają do obozu internowania. 11 listopada 1918 r. Polska odzyskuje niepodległość. Trzej koledzy wyruszają w kierunku Warszawy. Los sprawia, że ich historie przeplatają się, a spotkania następują w najbardziej nieoczekiwanych okolicznościach. Młodzi ludzie w tak dramatycznych czasach zdają egzamin z odwagi i patriotyzmu.


Zamek w Baranowie Sandomierskim również stał się miejscem realizacji znanego serialu z 1973 r. pt. Czarne Chmury. Był on siedzibą hetmana Jana III Sobieskiego. Właśnie tam ze schodów, na baranowskim dziedzińcu, w pamiętnej scenie zbiegała Anna do pułkownika Dowgirda. Innymi znanymi filmami kręconymi w Baranowie Sandomierskim były: Barbara Radziwiłłówna z 1939 r. (reż. Józef Lejtes) i Klejnot wolnego sumienia z 1983 r. (reż. Grzegorz Królikiewicz). Grzechem było by nie wspomnieć o widowiskowej ekranizacji powieści Henryka Sienkiewicza

pt. Pan Wołodyjowski z 1969 r. w reżyserii Jerzego Hoffmana zrealizowanej z wielkim rozmachem i olbrzymim nakładem środków finansowych. Koszt produkcji osiągnął zawrotną jak na owe czasy, sumę 40 milionów złotych. Co najważniejsze, w tej wielkiej produkcji „zagrały” miedzy innymi Bieszczady. Kończąc swój mały przegląd filmowy, należy wymienić film Korowód Jerzego Stuhra z 2007 r., w którym możemy zobaczyć Most Zamkowy, pomnik Czynu Rewolucyjnego, Hotel Prezydencki, a także dworzec PKP w Rzeszowie. To właśnie w naszym mieście główny bohater - Bartek, poznaje Ulę, podczas śledzenia prof. Zdzisława Dąbrowskiego. Podsumowując, uważam że nasz region jest bogaty w miejsca, które zostały dostrzeżone przez filmowców, ale niestety nie przoduje w rankingach popularności. Dlatego, jeśli nie widzieliście do tej pory seriali i filmów, które wymieniłem w artykule, to jak najszybciej musicie nadrobić zaległości i zobaczyć znane miejsca z zupełnie innej perspektywy. Miłego oglądania! Kamil Ozimek

CooltURalni 7


Według niektórych osób, gry komputerowe uczą, tyle że brutalności, przemocy, wulgaryzmów i są one bezwartościowe, bezużyteczne a nawet głupie. Zdaniem innych, gry rozwijają, są doskonałą zabawą i sprawdzonym sposobem na relaks. Kto więc ma rację, a kto jest w błędzie? Myślę, że na to pytanie jeszcze długo nie poznamy jednoznacznej odpowiedzi, jeśli jej udzielenie jest w ogóle możliwe. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby samemu zgłębić ten problem i wypracować sobie własne zdanie. Gry komputerowe już od paru lat wzbudzają kontrowersje i skrajne emocje. W powszechnej opinii dominuje przekonanie, że są szkodliwe, mają negatywny wpływ na graczy i zacierają granice między światem rzeczywistym, a wirtualnym. Często słyszy się, że u osób, które grają w gry, znacznie wzrasta poziom agresji, zmienia się ich psychika i moralność, a zbyt częste i długie sesje przed ekranem monitora, bądź telewizora prowadzą do uzależnienia. Należy również pamiętać, że wpływają one negatywnie na sferę fizyczną: pogarszają wzrok, uszkadzają kręgosup i sprzyjają otyłości. Powyższe przykłady poparte są przez wyniki różnorodnych badań, co dodatkowo wzmacnia ich wagę. Trudno się więc nie zgodzić ze stwierdzeniem, że gry są czymś złym. Warto także zwrócić szczególną uwagę na pewne zjawisko, które dosyć często pojawia się w mediach. Każdy z nas słyszał o jakiejś tragicznej sytuacji, za którą próbuje się obwiniać właśnie gry komputerowe. Przyjrzyjmy się masakrze w Newtown z dnia 14 grudnia 2012 roku, w której mężczyzna pozbawił życia 28 ludzi (w tym 20 dzieci). Szaleniec wtargnął do szkoły i w trakcie zajęć zaczął bez skrupułów strzelać. Chcąc dowiedzieć się czegoś wiecej o tym tragicznym wydarzeniu w internecie, zostaniemy zasypani informacjami jakoby morderca był uzależniony od gier komputerowych oraz posia-

8 CooltURalni

Czy gry komputerowe uczą?

część 1

Źródło: http://lifeasahuman.com

dał status wieloletniego „weterana” popularnej strzelanki - Call of Duty: Modern Warfare. Nie zwrócono natomiast uwagi na to, w jaki sposób zdobył broń, ani co było motywem zbrodni. Dodać należy, że informacja, która obwiniała za tę tragedię głównie grę komputerową, została po paru godzinach zmieniona. Pomimo to zdążyła już wyrządzić odpowiednią szkodę i ukierunkować myśli tysięcy ludzi. Według mnie takiemu działaniu można śmiało nadać przydomek manipulacji, być może niezamierzonej, ale jak pokazują skutki – bezmyślnej i potężnej. Zagłębiając się w temat znalazłem także informację o młodym chłopcu z Norwegii, który uratował siebie i swoją siostrę przed atakiem łosia używając umiejętności, które nabył podczas


Fot. Karolina Zdżalik

grania w World of Warcraft. Szkoda, że media nie zajęły się rozpowszechnianiem tej informacji. Jednak jest to problem, który zasługuje na osobny artykuł. Wracając do tematu szkodliwości gier, należy poruszyć także inną kwestię dotyczącą wieku gracza. Trzeba przyznać, że gry stały się niebezpiecznie popularnym sposobem spędzania czasu wśród najmłodszych. Badacze stwierdzili, iż gry wideo stają się dla nich nowym narkotykiem, ponad to psychologowie alarmują, że oddziaływanie gier komputerowych jest o wiele silniejsze, niż oddziaływanie telewizji. Gry komputerowe wymagające aktywnego działania odbiorcy. Nie powodują bierności, jak w przypadku telewizji i wywołują trening różnych zachowań, które choć symulowane, sprzyjają zmianie postaw w sposób silniejszy niż przy odbiorze biernym. Granie w nieodpowiednie gry w młodym wieku może spowodować trwały uszczerbek na zdrowiu psychicznym. Aby zapobiec takiemu zdarzeniu, należy zwracać uwagę na ograniczenia wiekowe. Informacja o wymaganym minimalnym wieku jest ZAWSZE umieszczona na pudełku z grą.

Pora na podsumowanie, które jest jednocześnie moją subiektywną opinią. Otóż, dzieci wychowane na grach komputerowych są narażone na wypaczenie podstawowych wartości moralnych oraz na brak zrozumienia tego, co dobre a co złe. Mając złe wzorce w grach komputerowych (wszystko to, co powoduje skuteczny efekt jest dobre, nawet morderstwo), młody człowiek nie może prawidłowo ukształtować się pod względem uczuciowym i moralnym. Kolejną ważną sprawą jest to, aby rodzice ustalili zasady z jakich gier dzieci mogą korzystać, a które z gier są dla nich niedozwolone. Sam zakaz jednak nie wystarczy, ważne jest, aby rozmawiać z dziećmi o złym oddziaływaniu niektórych gier na ich psychikę. Należy również proponować dzieciom gry edukacyjne, logiczne i programy do interaktywnej nauki języków obcych i tym podobne. Nie najlepszym pomysłem będzie więc sprezentowanie dziecku kolejnej części Grand Theft Auto bądź też Mortal Kombat. Jeśli natomiast chodzi o starszych graczy, dobrze byłoby gdyby traktowali oni granie jako jedną z wielu możliwości spędzania wolnego czasu. Niestety często spotykamy się z sytuacją, gdy gracz jest odseparowany od reszty społeczeństwa i dobrze czuje się tylko w swoim wirtualnym świecie.

Na zakończenie pozostaje mi jedynie zaprosić was na II część artykułu, w której to przedstawię pozytywne aspekty gier. Więcej już w kolejnych numerach! Sławomir Frączek

CooltURalni 9


Witajcie!!! W dzisiejszy artykule opowiem o dość niebezpiecznych, a zarazem spektakularnych wyczynach kowbojów z USA. Chodzi tu o zawodowe ujeżdżanie byków. Dokładnie, oczy Was nie mylą. To nie jest pomyłka, tekst ten będzie w całości o ujeżdżaniu byków. Prawdopodobnie pierwszym skojarzeniem jakie przyszło Wam do głowy odnośnie ujeżdżania byków, było wyobrażenie „skórzanego, sztucznego czegoś”, na kształt byka. To „coś” znajdowało się pewnie na środku dmuchanego placu, w kształcie okręgu. Wsiadało się na tego byka i starało się utrzymać jak najdłużej. Jak ktoś spadał, widownia wybuchała śmiechem. Ot taka, festynowo-jarmarczna forma rozrywki. Przyznam się szczerze, że ja również miałem podobne wyobrażenie o ujeżdżaniu byka. Do czasu, gdy w telewizji zobaczyłem urywki z profesjonalnych zawodów, odbywających się w Stanach Zjednoczonych. PBR (Professional Bull Riders, Inc.) – taką nazwę nosi międzynarodowa, profesjonalna organizacja ujeżdżaczy byków, mająca siedzibę w Pueblo w stanie Kolorado. Jest to dość młoda organizacja, gdyż powstała w 1992 roku, za sprawą starań dwudziestu kowbojów, którzy wpłacili na poczet tej organizacji 20.000 dolarów. Od tamtego czasu PBR rozwinęło się i obecnie organizuje 4 trasy, czyli łącznie około 300 widowisk na całym świecie. Pula nagród w tych zmaganiach wynosi około 11 milionów dolarów. Całkiem niezła kasa. Zostawmy już sprawy PBR i zajmijmy się ogólnymi zasadami obowiązującymi w ujeżdżaniu byków. Podstawowa reguła to zasada ośmiu sekund. Jest iście banalna: należy utrzymać się na rozjuszonym, wściekłym, wierzgającym byku przez osiem sekund, siedząc na nim okrakiem i trzymając się jedną ręką. Druga ręka musi być „wolna”, ale o tym później. Prawda, że „bułka z masłem”? Po upływie tego czasu, występ zarówno byka jak i kowboja jest oceniany przez jurorów. W zawodach startuje 40 zawodników. Z tego grona 15 kowbojów z najlepszymi

10 CooltURalni

Rys. Mateusz Świder

Z byczka...

notami awansuje do ścisłego finału, gdzie mierzą się ze sobą po raz kolejny. Zwycięzcą zostaje zawodnik z najlepszą notą. Otrzymuje on nagrodę pieniężną oraz 100 punktów w rankingu Built Ford Tough Series. Co, jeśli kowboj nie utrzyma się na byku? Wtedy jego występ nie zostanie oceniony, a tym samym jego szanse na awans do finału mogą spaść do zera. Warto wspomnieć jeszcze o innym błędzie kowboja, który może spowodować brak kwalifikacji do finału. Otóż chodzi tu o dotknięcie byka „wolną ręką”. W momencie wypuszczenia byka z kojca, ujeżdżający ma obowiązek puścić jedną ręką uchwyt liny do ujeżdżania. W momencie kontaktu „wolnej ręki” z ciałem byka, zabawa dobiega końca, a jeździec nie otrzymuje punktów (niekiedy mimo zaliczenia progu czasowego). Wiadomo, że z uprawianiem tego sportu wiążą się sława i pieniądze, ale jest również ciemna strona tej aktywności. Są to liczne, niekiedy dość skomplikowane kontuzje, które kowboje odnoszą w starciach z bykami. Dochodzi do nich zazwyczaj podczas upadku, kiedy to półtora tonowe zwierze tratuje


jeźdźca. Nie martwcie się, jest to bardzo czarny scenariusz, rzadko spotykany. Jeśli nawet kowboj leży na ziemi i byk stara się go „szturchnąć”, zaraz z pomocą przychodzi zgraja ludzi przebranych za clowny, odciągających byka od jeźdźca, pozwalając mu ujść z życiem.

Jak widzicie różni ludzie mają różne pasje. Jedni rzucają gwoździami do tarczy (dart), inni „lecą sobie w kulki” (bilard, snooker, bowling), a jeszcze inny zabawiają się z półtora tonowymi monstrami. Ja osobiście próbowałem wielu sportów, z różnym skutkiem, ale ujeżdżanie byka pozostawiłbym profesjonalistom. Mateusz Świder

Panie Profesorze czy Proszę Pana? - czyli o zasadach jakie obowiązują na Uczelni… Zapewne dla każdego z nas studia to całkiem nowy etap w życiu. Czas, w którym należy nieco zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia i zachowania. Studenci często nie wiedzą jak zwracać się do wykładowców, pomijają tytuły naukowe, mówią do profesorów – Proszę Pana/Pani, jedni nie zwracają na to uwagi inni wręcz przeciwnie uważają to za brak szacunku w stosunku do nich, bądź łamanie ogólnych zasad savoir – vivre’u. Po pierwsze, każdy dobrze wychowany człowiek wie, że młodszy kłania się starszemu, a podwładny przełożonemu. Zatem nikt z nas nie czeka, aż profesor pierwszy powie „dzień dobry”. Pragnę zwrócić uwagę na ten problem, ponieważ dotyczy on dość sporej grupy. Rozumiem, że świeżo upieczeni studenci są przyzwyczajeni do zwracania się per Pan/Pani, ponieważ przywykli do tego przez długoletni okres swojej edukacji. Należy zmienić te przyzwyczajenia, będąc na studiach jest to bardzo istotne, ponieważ używanie zwrotów takich jak: Profesorze, Doktorze, Magistrze, sprawiają, że znajdujemy się na uczelni wyższej. Takie są po prostu zasady, a przecież nie chcemy czuć się i zachowywać jak w szkole gimnazjalnej. Problem się jednak pogłębia, bo jeśli będąc na pierwszym roku nie wpoiliśmy sobie do głów nowych zasad, to braki w tym aspekcie mogą nam towarzyszyć przez cały tok studiów. Może się spotkać z negatywną reakcją otoczenia akademickiego. Warto również zwrócić uwagę na inny problem. Otóż niektórzy studenci wy-

chodzą z założenia, że bez względu na tytuł naukowy wykładowcy, zwracają się do wszystkich po prostu „Panie Profesorze”. Pomimo tego, że część kadry na naszym uniwersytecie ma przed nazwiskiem „dr” bądź „mgr”. Dlaczego tak jest? Być może w niektórych przypadkach jest to forma lekkiego podlizywania się, bądź po prostu nieznajomość rzeczywistego tytułu. Boją się popełnić horendalne faux pas. Zwracać się „Panie Profesorze” do każdego wykładowcy to, moim skromnym zdaniem, lekki nietakt, ponieważ prawdziwy profesor latami pracuje na swój tytuł naukowy. Pamiętajmy zatem, że istnieją jasne zasady na uczelniach wyżyszych: do wszystkich nauczycieli akademickich powinniśmy się zwracać zgodnie z ich faktycznym tytułem naukowym. Tak więc: Panie Doktorze / Pani Doktor, Panie Profesorze / Pani Profesor, Panie Magistrze / Pani Magister. Dobre wychowanie nie zapewni nam piątek w indeksie, ale na pewno sprawi, że wykładowcy będą patrzyli na nas przychylniej. Agata Chojnacka

CooltURalni 11


Recenzja

Cofnijmy się nieco w czasie. 15 lutego 2002 roku na ekrany polskich kin wchodzi Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia - pierwsza część Tolkienowskiej trylogii, w którą nowe życie tchnął Peter Jackson. Przygody hobbita Frodo Bagginsa i spółki na ekrany kin powracały jeszcze dwa razy. Dwie wieże i Powrót Króla to części, którymi nowozelandzki reżyser domknął całą historię Śródziemia w roku 2003. Po drodze nie obeszło się bez licznych nagród filmowych: Oscary, Złote Globy, nagrody BAFTA i wiele innych. Do tego pozytywne recenzje ze strony krytyków filmowych. Wydawało by się, że Peter Jackson na tym poprzestanie. Tymczasem po upływie 7 lat postanawia zekranizować kolejną powieść Tolkiena. Czy najnowsze dzieło Jacksona powtórzy sukces Władcy Pierścieni? Myślę, że już wkrótce się o tym przekonamy. Pewne jest jedno, fani twórczości Tolkiena masowo będą oblegać kinowe sale zarówno w Polsce, jak i na świecie. Wszystko za sprawą filmu Hobbit: Niezwykła podróż, który od kilku tygodni gości na ekranach naszych kin. Jest to prolog historii zawartej we Władcy Pierścieni. Co ciekawe, perypetie Bilbo Bagginsa i trzynastu krasnoludów, Tolkien umieścił w jednotomowej powieści pt. Hobbit, czyli tam i z powrotem. Początkowo, Jackson zamierzał podzielić film na dwie części, jednak w lipcu 2012 roku poinformował, iż w związku ze sporą ilością wciąż niezrealizowanego materiału literackiego, ekipa wróci na plan i nakręci dodatkowe zdjęcia. Całość zaś zostanie zaprezentowana w trzech filmach. Reżyser sprawdził się w realizacji trylogii i prawdopodobnie nie chce odchodzić od sprawdzonego modelu ekranizacji. Tytułową postacią filmu jest Bilbo Baggins – zamożny Hobbit, który wyrusza w długą wędrówkę wraz z Gandalfem, Thorinem Dębową Tarczą i jego krasnoludami. Celem ich podróży jest dotarcie do Samotnej Góry, którą okupuje smok Smaug. W czasie długiej wyprawy napotykają wiele przeszkód. Na ich drodze pojawią się m.in. trolle, orkowie, czy znany z Władcy Pierścieni Gollum.

12 CooltURalni

Źródło: www.posters.pl

Hobbit

Tolkienowska trylogia w wykonaniu Petera Jacksona zapierała dech w piersi. Na ekranie wszystko było piękne, kolorowe i niesamowicie dopracowane. Zadbano o każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Dzisiaj, gdy technika poszła jeszcze bardziej do przodu, cała ta układanka wizualnie wydaje się być po prostu artystycznym arcydziełem, w którym próżno szukać rys. Kostiumy, scenografia, efekty specjalne - te elementy sprawiają, że podczas seansu poddani jesteśmy niesamowitej hipnozie. Gdy dodamy do tego jeszcze muzykę, która podobnie jak w epickiej trylogii sprzed kilku lat, zachwyca, to okazuje się, że w trakcie oglądania Hobbita jesteśmy w ekstatycznym stanie. Zachwycając się najnowszym dziełem Nowozelandczyka nie można pominąć kwestii scenariusza i gry aktorskiej, bez czego nawet najpiękniejsze wizualnie dzieło nie mogłoby się obejść. Mimo, że film trwa prawie 3 godziny, fabuła nie powinna nudzić. To dotyczy każdej z części kultowej trylogii i tutaj również reżyser powoli wprowadza nas w głąb tej historii. Najważniejsze, że wchodząc stopniowo w akcję mamy okazję szczegółowo przyjrzeć się każdemu z bohaterów i dostrzec najmniejszy element fabuły.


Skoro już o postaciach mowa, to muszę przyznać, że ich odtwórcy w Hobbicie prezentują bardzo wysoki poziom. Martin Freeman - Bilbo, Ian McKellen – Gandalf i Richard Armitage – Thorin - to trójka wspaniałych, którzy w całej tej układance wiodą zdecydowany prym. Jest jeszcze oczywiście nieoceniony Andy Serkis, który ponownie wciela w przebiegłego Golluma. Wspomnieć należy także o Cate Blanchett, która gra przepiękną Galadrielę. Co ciekawe, jej postać nie pojawia się w powieści Hobbit: tam i z powrotem. To samo dotyczy Frodo Bagginsa, zagranego kolejny raz przez Elijaha Wooda.

Pomysł zastosowania w filmie szybkości klatek 48-miu na sekundę (48 HFR) jest czymś niesamowitym i niespotykanym. Mimo tego, pojawiło się na ten temat wiele uwag ze strony niektórych krytyków. Pomimo tego, że widziałam ten film w standardowej jakości, bez żadnych „udziwnień” to i tak jestem nim zachwycona i zauroczona. Można powiedzieć, że Peter Jackson spisał się na szóstkę z plusem. Jak dla mnie jest to jeden z najlepszych tytułów tego roku i ogromnie zachęcam, aby każdy wybrał się do kina i na własne oczy ujrzał przygody hobbita Bilba i jego kompanów. Beata Nowak

Teatr

Anna Skubik Złamane paznokcie. Rzecz o Mar- ginesu społecznego: ich lenie Dietrich problemach, niespełMarlena Dietrich – gwiazda, ikona kina, piękna i niezależna artystka, przedmiot uwielbienia obu płci, zdystansowana, namiętna i zjawiskowa. Marlena Dietrich samotnie spędzająca ostatnie lata życia, zgorzkniała i nieszczęśliwa. Rozpaczliwie poszukująca resztek dawnej urody, zmuszona do konfrontacji z własną przemijającą legendą… Zbierający znakomite recenzje i nagrody, pokazywany na całym świecie poświęcony Marlenie Dietrich monodram, przeplatany jej najpiękniejszymi piosenkami w doskonałym wykonaniu charyzmatycznej Anny Skubik. Jest to intymny portret nie tylko gwiazdy kina, ale przede wszystkim kobiety. To bilans tego, co zostało poświęcone dla miłości i piękna, opowieść o cenie, jaką trzeba zapłacić za pakt ze sławą, o sile namiętności i uzależnieniu od własnej legendy…

Teatr NEMNO Dupa Pusta scena, a na niej nadnaturalnych rozmiarów anonimowa dupa. Zderzeni z tym niezwykłym, zawłaszczającym przestrzeń sceny rekwizytem, dwie pacynki i animator zostają zmuszeni do skonfrontowania się z rzeczywistością i zdefiniowania raz jeszcze swojego miejsca w świecie. W ten sposób niewyszukana metafora przegranego życia daje początek rozpisanej na trzy głosy opowieści o ludziach z mar-

nionych marzeniach, filozofii, etyce postępowania. A także, a może przede wszystkim, przyjaźni, lojalności i potrzebie bliskości.

RSIA Pełna Kultura Bobok Co jest po drugiej stronie? To dylemat i wierzących i ateistów. Nie tak łatwo zaakceptować fakt, że nasze ciało w proch się obróci i nie pozostanie nic. Możemy wymyślać sobie mniej lub bardziej fantastyczne historie, budować pocieszające teorie, ale i tak wszystkiego dowiemy się dopiero post mortem. Czy „po wszystkim” staniemy się obojętni? A może - dla oczyszczenia - zrzucimy brzemię win należące do świata żywych. Co będzie najważniejsze, co trzeba koniecznie wypowiedzieć, by spokojnie przenieść się w zaświaty. Czy istotne jest dokończenie nie załatwionych spraw? Czy łatwo jest tak od razu przekształcić niezbyt kryształowy charakter? Tak trudno nam, żywym, rozstać się z myślą, że to, co istotne jest dla nas teraz, po śmierci może przestać mieć znaczenie. Nie potrafimy zrzec się przyjemności życia. A bobok? Wciąż nienazwany, nieokreślony i tajemniczy snuje się gdzieś na cmentarzu. Czy chcemy go spotkać?

CooltURalni 13


Z naszych wojaży....

RZYM Na poczatku grudnia dostalam telefon od przyjaciółki z propozycją wyjazdu do Włoch. Jak się okazało miejscem docelowym miał być Rzym. Wyjazd był zaplanowany na drugi dzień świąt, a przyjazd tuż po Nowym Roku. Po krótkim namyśle stwierdziłam, że dlaczego nie. Przecież taka okazja zdarza się bardzo rzadko. Pojechałam, co prawda z pewną dozą niepewności, ale jak się potem okazało było warto. Po przyjeździe do miasta, w którym miałyśmy zapewniony nocleg, byłam oczarowana malowniczą okolicą. Mieszkałyśmy w miasteczku powstałym w latach `70. Wzdłuż każdej z uliczek nie można było nie zauważyć pieknych drzew „oblepionych” cytrynami, mandarynkami, a także drzewa oliwne. Ogólnie rzecz biorąc nasze zwiedzanie przebiegalo pod hasłem: „gdzie nas oczy poniosą”. Tym sposobem udało nam się odwiedzić Watykan, a w nim: Plac Świętego Piotra, Musei Vaticani Kaplicę Sykstyńską, Bazylikę Św. Piotra i grób Jana Pawła II. Widziałyśmy także: Zamek Św. Anioła - Most św. Anioła, Koloseum, Bazylikę św. Pawła za Murami, Łuk Konstantyna, Forum Romanum, Ołtarz Ojczyzny (Vittoriano), Fontannę di Trevi, schody hiszpańskie. Jest to tylko namiastka zabytków, jakie warto zobaczyć będąc w Rzymie. W trakcie naszego pobytu zauważyłam, że Włosi w szczególności osoby starsze - to przemili ludzie. Zawsze chętnie nam pomagali, mimo że nie znali za dobrze języka angielskiego. „Starsze panie” bardzo dbają o swój wygląd, zawsze są ładnie ubrane, mają makijaż i ułożone włosy. To było dla mnie dużym zaskoczeniem, ze względu na to, że w Polsce osoby strasze nie przykładają do tego tak dużej wagi.

14 CooltURalni

Poza tym, będąc w Rzymie nie mogłyśmy sobie odmówić włoskich potraw. Po odwiedzeniu kilku różnych restauracji stwierdziłam, iż najlepsze dania serwują w małych lokalach. Są to posiłki smaczne, świeże i przede wszystkim zrobione z pasją. Polecam każdemu włoską pizzę, a także makarony, które zawsze smakują i wyglądają wspaniale. Oprócz tego trzeba spróbować lodów włoskich, a przede wszystkim kawy - przepyszne! Sylwester przebiega inaczej niż w Polsce. We Włoszech Nowy Rok wita się poprzez zjedzenie kawałka specjalnej babki i wypicie lampki szampana. Ciekawym zwyczajem w trakcie zabawy sylwestrowej było rzucanie kieliszkami przez okno, po zakończonym toaście. Z jednej strony było to dość zabawne, a z drugiej niebezpieczne. Podsumowując, każdy powinien odwiedzić Rzym, bo to piękne i malownicze miasto. Karolina Bielatowicz


CooltURalni 15

Fot. Karolina Bielatowicz


16 CooltURalni


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.