057
Nowy rozdział zaczynamy od końcówki akcji z pierwszej części. Najprościej rzecz ujmując, Wick wyjaśnia wątek z 2014 roku roznosząc w pył całą diasporę rosyjską Nowego Jorku, bo chyba nikt z niej żywy nie wychodzi. No, może kilka osób przetrwało, bo też akurat „wyszli coś zjeść”. Potem jednak wątek rozpoczyna się kolejny, na tyle istotny, że Jonathan Wick znowu nie może odejść na emeryturę i po raz kolejny najpierw musi załatwić istotną dla swojego życia i spokoju sprawę. Oczywiście, kiedy kończy załatwiać jedną, zaraz wpada w kolejną, co powoduje, że za niedługo znowu poznamy dalsze losy najlepszego na świecie płatnego zabójcy. Twórcy filmu bardzo się postarali, żeby wszystkie sceny były bardzo dokładne i dynamiczne. Oczywiście przy scenach akcji. Jeśli w filmie napotkamy na uspokojenie akcji, to tylko po to, żeby budować napięcie. Oczywiście film nie jest ani dramatem ani filmem psychologicznym. Jest filmem tzw. akcji z dużą, ale nie nadmierną 689-MAKIETA 3 44-67.indd 57
ilością krwi, natomiast zaścielonym trupem od podłogi po sufit. Skąd czerpali twórcy? Dość powiedzieć, że jedną z najlepszych sekwencji filmu jest nawiązanie do walki Bruce’a Lee z legendarnego „Wejścia smoka” z 1973 roku w gabinecie luster. Tutaj mamy coś, co można nazwać wręcz remakiem tej sceny. I choćby dlatego warto ten film obejrzeć.
Poza tym są dobre garnitury, trochę humoru sytuacyjnego, dobra obsada aktorska, a Neo ponownie spotyka się z Morfeuszem**. I znowu jest pięknie… « *) nawiązanie do płyty grupy Rasmentalism pod tym samym tytułem **) nawiązanie do filmu „Matrix”
26/05/2017 17:00:04