Cooltura Issue 472

Page 61

061 dze „najbardziej antykomunistycznym filmem w dziejach PRL-u”. Nie. Mogą być jedynie bardzo powierzchowne podobieństwa, bo w istocie jest to zupełnie co innego. Po pierwsze teraz nikt, żadna instytucja państwowa, nie ma prawa wglądu w to, co my robimy, bo robimy to za prywatne pieniądze. Możemy ten film pokazać w kinach, co już się stanie za kilka dni. Tymczasem ja po „Przesłuchaniu” zostałem wyrzucony dyscyplinarnie z pracy, film władza chciała zniszczyć fizycznie, zniszczyć negatyw, byłem prześladowany przez Służbę Bezpieczeństwa, zostałem zmuszony do emigracji z Polski, bo nie mogłem tutaj znaleźć pracy. Jednak teraz jest kompletnie inna atmosfera, ja tutaj się niczego nie bałem, czułem, że jednak robię to, co chcę.

„Układ zamknięty” łączy również z „Przesłuchaniem” osoba aktora Janusza Gajosa, który w „Układzie...” tworzy razem z Kazimierzem Kaczorem wspaniały duet. Czy po przeczytaniu scenariusza od razu wiedział pan, kto powinien zagrać główną rolę? Nie, to było raczej odwrotnie. Najpierw scenarzyści dali ten scenariusz Januszowi do przeczytania, bo oni sobie wymarzyli, że to Janusz Gajos będzie tym prokuratorem, ale on jednak po przeczytaniu nie chciał, nie przyjął tego. Uważał, że ta rola jest zbyt jednowymiarowa, taka postać bez motywacji, nie wiadomo, co właściwie nim kieruje. Więc zrezygnował i odmówił, natomiast zasugerował, żeby dali ten scenariusz mnie, i wtedy dopiero mnie scenarzyści dali to do czytania. Ja zobaczyłem w tym pewien potencjał, no i razem ze scenarzystami – oni tam według moich różnych sugestii wiele rzeczy zmienili, ja potem sam też wiele rzeczy zmieniłem, no i kiedy doprowadziliśmy ten scenariusz do takiej formy, z której ja byłem zadowolony, daliśmy go Januszowi Gajosowi, który też przeczytał i stwierdził, że teraz to on może w tym zagrać.

Jak już miał pan scenariusz, udało się przekonać Janusza Gajosa, Kazimierza Kaczora, co potem było najtrudniejsze do przeniesienia ze scenariusza do filmu? To jest film skomplikowany pod wieloma względami, bo to nie jest 472-MAKIETA 3 52-79.indd 61

Aktorzy i reżyser na planie filmu

taka zwykła psychologiczna historia, jakiś dramat rozgrywający się w jakiejś rodzinie czy jakiejś instytucji, tylko tu z jednej strony dotykamy zmian ustrojowych, czyli struktury wymiaru sprawiedliwości, urzędu skarbowego, tam padają liczne fachowe określenia, jak np. zakup menedżerski, akcje preferowane, które mają na zebraniu akcjonariuszy prawo do 30 proc. głosów… Te rzeczy trzeba było sprawdzić pod względem zgodności z rzeczywistością, bo tutaj żadnej pomyłki nie chciałem. Z drugiej strony na tym trzeba było utkać ten właśnie, dość delikatny, dramat tych wszystkich osób, które są w to zamieszane. Od właśnie tych pokrzywdzonych, tych biznesmenów, przez prokuratora, który też jest człowiekiem. Pokazuję jego rodzinę, jego żonę, córkę, wnuczkę, robię go pełnowymiarowym człowiekiem. Właśnie zgranie tych wszystkich elementów było właściwie najtrudniejsze.

Są państwo, jako twórcy, po pierwszych pokazach w Polsce. Prapremiera odbyła się w Gdyni. Jakie były pierwsze reakcje widzów? Nie chcę się chwalić, bo nie słyszałem głosów krytycznych, przyznam. Wszyscy są pod wrażeniem tego filmu. Jakoś się udało nam, naszemu zespołowi filmowców, stworzyć pewną całość, taki integralny utwór, który po prostu się dobrze ogląda. Ludzie, jak mi mówią, szybko się wciągają w tę całą historię i to ich nie nudzi, a to są jednak bite dwie godziny, więc stosunkowo długi czas. Pod względem zawodowym, profesjonalnym, takim warsztatowym

film chyba się udał i to jest jednak gwarancją jego dobrego odbioru.

Jakby zachęcił pan widzów w Wielkiej Brytanii i Irlandii do tego, żeby przyszli do kina na ten film? Przede wszystkim ludzie, którzy nie mieszkają obecnie w Polsce, trochę się może nie orientują, jak wygląda życie biznesmena, w szczególności w naszym kraju, jak się prowadzi interesy, jakie są stosunki pomiędzy przedsiębiorcami a urzędami, które właściwie teoretycznie powinny im pomagać, bo urząd skarbowy jest przecież po to, żeby oczywiście ściągać podatki, ale te podatki powinny być obracane na dobro powszechne, ogólne. Tymczasem okazuje się, że to jest w wielu przypadkach jakaś instytucja represyjna, więc ten obraz, który ja przedstawiam w filmie, nie jest bardzo zachęcający. Wiem, że są takie reklamy: „Wiesz, dlaczego teraz mieszkasz w Wielkiej Brytanii i nie wracasz do Polski”. Ja uważam, że to jest lekka przesada, to znaczy Polska jest w stanie transformacji, takiej ustrojowej, bo zmiana z komunizmu, przejście do kapitalizmu to nie jest kwestia roku czy dwóch, tylko bardzo długotrwały proces, jak widać. Wiele rzeczy tutaj po prostu źle funkcjonuje, bo społeczeństwo jest nieprzygotowane na pewne zmiany, które są potrzebne, różne zmiany w konstytucji czy coś takiego. Niemniej jednak wydaje mi się, że obraz Polski w tym filmie jest interesujący, to taka Polska prawdziwa. Polska, którą warto poznać, bo to nie jest laurka, to nie jest reklama dla turystów, żeby tu przyjeżdżali i wszystkim się zachwycali, tylko to jest prawdziwy obraz współczesnej Polski. « 02/04/2013 15:08:34


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.