Cooltura Issue 466

Page 32

032 Afera z koniną czy z supermarketami? FELIETONY Naszym zdaniem

Andrzej Świdlicki

»

Międzynarodowa afera z mrożonkami z wołowiny wymieszanymi z koniną ujawniła, że Irlandczycy są uprzedzeni wobec Polaków, Francuzi wobec Rumunów, a wszyscy podejrzewają włoską mafię. Ujawniła też, że nad łańcuchem dostaw nikt nie panuje. Dla jednych powodem skandalu jest brak kontroli. Wystarczy tylko ją zacieśnić w rzeźniach lub na etapie końcowego oznakowania produktu, a znów będzie dobrze. Inni widzą wyjście w protekcjonizmie – wytwarzaniu produktów mięsnych od początku do końca na miejscu, w skali jednego kraju. Zapominają przy tym, że krowy w UE korzystają z prawa do swobodnego przemieszczania się i mają swoje „paszporty”, co było pomysłem angielskiego satyryka, samozwańczego „lorda” Sutcha. Afera wzięła się z presji na obniżkę cen, wymuszanej przez supermarkety na

dostawcach, aby niższymi cenami przyciągać klientów. Margines zysku dostawców do supermarketów nie przestaje się zawężać, czego doświadczają także warzywnicy i hodowcy. Stąd, dla utrzymania go, wołowinę rozcieńczano koniną, na którą popyt w ostatnich latach wyraźnie spada i która jest tańsza. Dostawcy wiedzą, że jeśli nie stać ich na obniżkę cen, to supermarket znajdzie sobie takich, których będzie stać, nawet w odległym miejscu, mimo że łańcuch dostaw wydłuża się przez to jeszcze bardziej. Po to, by żywność mogła być tania, musi być produkowana na przemysłową skalę. „Rzeczywistym problemem jest to, że produkcja i handel żywnością zostały uprzemysłowione, co w praktyce jest receptą na oszustwa, podmianę składników i ciągłą obniżkę jakości” – napisał „Guardian”. Afera mięsna jest skutkiem ekspansji supermarketów, upadku lokalnych przetwórni, nawyków konsumentów kształto-

wanych przez marketing, powstania lobby wielkoprzemysłowych producentów niezdrowej żywności. Ta ostatnia mimo kryzysu otyłości nie jest na ogół dodatkowo opodatkowana. „Sednem przetwórstwa żywności jest rozebranie na składniki pierwsze żywności obecnej w naturze i wymyślenie jej na nowo w formie wartości dodanej, bardziej lukratywnej dla producentów” – napisała w „Guardianie” Joanna Blythman. Wiele tych produktów to tzw. żywność śmieciowa, po części sprzedawana pod własnym znakiem towarowym supermarketów. Jedynym sposobem zapobieżenia mięsnej i innym aferom jest upodmiotowienie drobnego producenta, sklepikarza i handlarza żywnością, by mógł konkurować z supermarketami. Jeśli rząd jest zbyt słaby lub niechętny, by je poskromić, to konsumentom pozostaje bojkot tej detalicznej oligarchii. «

Papież i jaja Agnieszka Bielamowicz

»

Wiele słów krytyki spłynęło już na Benedykta XVI. Dużo powiedziano o tym, iż papieżem nie powinien był nigdy zostać i że będzie pamiętany nie przez to, co robił dla Kościoła, ale przede wszystkim ze względu na ustąpienie z urzędu. Fakt, pontyfikat Niemca był wyzwaniem już z tego powodu, iż nastąpił po latach przewodnictwa wielkiego Polaka. Trudno jednak odmawiać obecnemu papieżowi jakichkolwiek zasług. Jeszcze trudniej oprzeć się wrażeniu, iż do abdykacji wielu podeszło jak do kolejnej sensacji trzęsącej posadami Kościoła. Reakcja na rezygnację Benedykta XVI to niewątpliwie fenomen socjologiczny, pokazujący rozłam – rozłam wartości w samej Europie. Kiedy w krajach katolickich wierni modlą się o siły dla ustępującego i nowego papieża, w tych, którym 466-MAKIETA 2 26-51.indd 32

daleko do Kościoła, abdykacja to temat niewybrednych nieraz żartów i memów. „Królowa jest rok starsza od papieża. Nie wyobrażam sobie, że miałaby zrezygnować, bo jest zmęczona” – napisał na Twitterze Piers Morgan i te słowa jurora programu X Factor oddają dobrze ton, w jakim na wiadomość o abdykacji Benedykta XVI zareagowały Wyspy. Wiadomo – ma to związek z rozbratem UK z Watykanem, dokonanym wieki temu z wiadomego powodu. Nie uważam jednak, że akt supremacji jest wystarczającym powodem, by z najwyższej hierarchią osoby w Kościele katolickim robić – potocznie mówiąc – jaja, włączając w niektóre sarkazmy nawet przekleństwa. Gdyby to wyznawcy islamu zażartowali w podobnym tonie z głowy Kościoła anglikańskiego, rozpętałaby się burza. Krok Benedykta XVI to niewątpliwie znak nowych czasów w Kościele. Przyjęcie, z jakim spotkała się decyzja

Jego Świątobliwości, też – bo świadczy o tym, że w niektórych społeczeństwach (i nie chodzi tylko o wspomniane Wyspy) wiara i życie, a nawet szacunek do wiary innych dalekie są już od jakiegokolwiek wspólnego mianownika. Z tego też powodu wielu może – jeśli chodzi o następcę Josepha Ratzingera – mocno się przeliczyć. To, że Kościół potrzebuje powiewu świeżości, wiadomo od dawna, a o potrzebie nadążania Watykanu za zmieniającą się szybko współczesnością powiedziano chyba wszystko. Mam jednak wrażenie, iż po nowym papieżu, być może spoza Europy, wielu spodziewa się niemożliwego: rozluźnienia tego, czego – pozostając wiernymi zasadom wiary chrześcijańskiej – zmienić się nie da, choćby w kwestiach erotyki i par tej samej płci. Jeśli ktoś w to wierzy, to są to jeszcze większe jaja niż te wspomniane, robione przez wielu z papieskiej abdykacji. « 19/02/2013 14:36:34


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.