5 minute read

WYŁANIANIE

Poznawanie Na Nowo

NATALIA BAŻOWSKA:

Każdy ma tę swoją drogę. Musimy znaleźć swoją receptę – niezbędne jest wyciszenie się, zatrzymanie i posłuchanie samego siebie.

Spróbuj usiąść i pomyśleć: jestem. Po prostu. Zobaczysz, że siła zacznie kiełkować, pojawi się w tobie świadomość istnienia. Nie jesteś palcami, nie jesteś swoimi oczami, nie jesteś nawet swoim mózgiem. Jesteś czymś, co jest. W środku.

NORBERT DELMAN:

Nie potrzebujemy społecznie jednego, uniwersalnego wzorca: potrzebujemy czerpać z naszego otoczenia esencję, umiejętnie wypatrywać podstaw i wzbogacać siebie tymi elementami. To mi się podoba w tej osobie, to w tamtej. Tworzymy kolaż takich sytuacji. Moja koleżanka wodę po jajkach zbiera do specjalnego wiadra. Ma kilka takich wiader, raz w tygodniu wychodzi, żeby podlać rośliny rosnące pod blokiem, żeby niepotrzebnie nie marnować wody. Teraz większość jej sąsiadów ma drzewo, o które dba w ten sam sposób.

KRZYSZTOF MANIAK:

Trzeba trwać przy swoim i to forsować. Myślę, że łatwiej jest być silnym głosem w mniejszości niż w większości. To jest wręcz oczywiste. Zaangażowane działania i poglądy, realizowane i głoszone w mniejszości, prędzej czy później spowodują większą widzialność. Dochodzi wówczas do migracji myśli, postaw, a same idee będą liczyć się bardziej niż podążanie ślepo za nietrafionym ideałem.

KRZYSZTOF MANIAK:

Trzeba trwać przy swoim i to forsować. Myślę, że łatwiej jest być silnym głosem w mniejszości niż w większości. To jest wręcz oczywiste. Zaangażowane działania i poglądy, realizowane i głoszone w mniejszości, prędzej czy później spowodują większą widzialność. Dochodzi wówczas do migracji myśli, postaw, a same idee będą liczyć się bardziej niż podążanie ślepo za nietrafionym ideałem.

NATALIA BAŻOWSKA:

Każdy ma tę swoją drogę. Musimy znaleźć swoją receptę – niezbędne jest wyciszenie się, zatrzymanie i posłuchanie samego siebie.

Spróbuj usiąść i pomyśleć: jestem. Po prostu. Zobaczysz, że siła zacznie kiełkować, pojawi się w tobie świadomość istnienia. Nie jesteś palcami, nie jesteś swoimi oczami, nie jesteś nawet swoim mózgiem. Jesteś czymś, co jest. W środku.

NORBERT DELMAN:

Nie potrzebujemy społecznie jednego, uniwersalnego wzorca: potrzebujemy czerpać z naszego otoczenia esencję, umiejętnie wypatrywać podstaw i wzbogacać siebie tymi elementami. To mi się podoba w tej osobie, to w tamtej. Tworzymy kolaż takich sytuacji. Moja koleżanka wodę po jajkach zbiera do specjalnego wiadra. Ma kilka takich wiader, raz w tygodniu wychodzi, żeby podlać rośliny rosnące pod blokiem, żeby niepotrzebnie nie marnować wody. Teraz większość jej sąsiadów ma drzewo, o które dba w ten sam sposób.

NORBERT DELMAN:

Nie potrzebujemy społecznie jednego, uniwersalnego wzorca: potrzebujemy czerpać z naszego otoczenia esencję, umiejętnie -wy patrywać podstaw i wzbogacać siebie tymi elementami. To mi się podoba w tej osobie, to w tamtej. Tworzymy kolaż takich sytuacji.

Moja koleżanka wodę po jajkach zbiera do specjalnego wiadra. Ma kilka takich wiader, raz w tygodniu wychodzi, żeby podlać rośliny rosnące pod blokiem, żeby niepotrzebnie nie marnować wody.

Teraz większość jej sąsiadów ma drzewo, o które dba w ten sam sposób.

NATALIA BAŻOWSKA:

Każdy ma tę swoją drogę. Musimy znaleźć swoją receptę – niezbędne jest wyciszenie się, zatrzymanie i posłuchanie samego siebie. Spróbuj usiąść i pomyśleć: jestem. Po prostu. Zobaczysz, że siła zacznie kiełkować, pojawi się w tobie świadomość istnienia. Nie jesteś palcami, nie jesteś swoimi oczami, nie jesteś nawet swoim mózgiem. Jesteś czymś, co jest. W środku.

KRZYSZTOF MANIAK:

Trzeba trwać przy swoim i to forsować. Myślę, że łatwiej jest być silnym głosem w mniejszości niż w większości. To jest wręcz oczywiste. Zaangażowane działania i poglądy, realizowane i głoszone w mniejszości, prędzej czy później spowodują większą widzialność. Dochodzi wówczas do migracji myśli, postaw, a same idee będą liczyć się bardziej niż podążanie ślepo za nietrafionym ideałem.

KRZYSZTOF MANIAK:

Człowiek uczy się przestrzeni cały czas. Nie chodzi nawet o to, że trzeba spacerować z atlasem przyrodniczym w ręku, rozglądać się – o, zbliża się pora kwitnienia tego drzewa – tylko poznawać w jakimś sensie naturalnie. Wiemy przecież, w jakim miejscu i za jaką górką zajdzie słońce w listopadzie. Już takie aspekty geograficzne wystarczą, żeby chłonąć dane miejsce, cieszyć się, że się go uczymy. Ono wciąż jest dla nas nieprzewidywalne, ale z drugiej strony – z każdym kolejnym spacerem – gdzieś się doszkalamy i tym samym pogłębiamy swoją wrażliwość na to, co nas otacza.

NORBERT DELMAN:

Nie wierzę w przeznaczenie, wierzę w chaos i losowość. Można powiedzieć, że wydarzyło się to, co miało się wydarzyć, ale w moim przypadku to nie działa. Nasze sposoby życia i radzenia sobie ze światem to manifesty. Trzeba wyjąć z nich najpierw małe formy i ułożyć potem w kolaż – to jest moja próba zasygnalizowania odbiorcy, aby z tych różnych postaw, manifestów zrobić nową postawę.

NATALIA BAŻOWSKA:

Bo my nie mamy wpływu na to, co przychodzi z zewnątrz, chociaż są pewne teorie fizyki kwantowej, które mówią, że tworzymy naszą rzeczywistość. Ale myślę, że bardziej polega to na tym, że tworzenie rzeczywistości odbywa się przez naszą reakcję na coś, co się dzieje na zewnątrz. Jest nawet takie powiedzenie, że jeśli myślimy o kimś źle, to pijemy truciznę, którą sami stwarzamy. Chodzi o to, że jeśli reagujemy w sposób, który nas nie wzmacnia, tylko osłabia, to tym samym stwarzamy problem. „Jestem” oznacza, że słuchamy swojego wnętrza, pozwalamy mu mówić.

NORBERT DELMAN:

Nie wierzę w przeznaczenie, -wie rzę w chaos i losowość. Można powiedzieć, że wydarzyło się to, co miało się wydarzyć, ale w moim przypadku to nie działa. Nasze sposoby życia i radzenia sobie ze światem to manifesty. Trzeba wyjąć z nich najpierw małe formy i ułożyć potem w kolaż – to jest moja próba zasygnalizowania -od biorcy, aby z tych różnych postaw, manifestów zrobić nową postawę.

KRZYSZTOF MANIAK:

Człowiek uczy się przestrzeni cały czas. Nie chodzi nawet o to, że trzeba spacerować z atlasem przyrodniczym w ręku, -roz glądać się – o, zbliża się pora kwitnienia tego drzewa – tylko poznawać w jakimś sensie naturalnie. Wiemy przecież, w jakim miejscu i za jaką górką zajdzie słońce w listopadzie. Już takie aspekty geograficzne -wystar czą, żeby chłonąć dane miejsce, cieszyć się, że się go uczymy. Ono wciąż jest dla nas nieprzewidywalne, ale z drugiej strony – z każdym kolejnym spacerem – gdzieś się doszkalamy i tym samym pogłębiamy swoją wrażliwość na to, co nas otacza.

NATALIA BAŻOWSKA:

Bo my nie mamy wpływu na to, co przychodzi z zewnątrz, chociaż są pewne teorie fizyki kwantowej, które mówią, że tworzymy naszą rzeczywistość. Ale myślę, że bardziej polega to na tym, że tworzenie rzeczywistości odbywa się przez naszą reakcję na coś, co się dzieje na zewnątrz. Jest nawet takie powiedzenie, że jeśli myślimy o kimś źle, to pijemy truciznę, którą sami stwarzamy. Chodzi o to, że jeśli reagujemy w sposób, który nas nie wzmacnia, tylko osłabia, to tym samym stwarzamy problem. „Jestem” oznacza, że słuchamy swojego wnętrza, pozwalamy mu mówić.

NORBERT DELMAN:

Nie wierzę w przeznaczenie, -wie rzę w chaos i losowość. Można powiedzieć, że wydarzyło się to, co miało się wydarzyć, ale w moim przypadku to nie działa. Nasze sposoby życia i radzenia sobie ze światem to manifesty. Trzeba wyjąć z nich najpierw małe formy i ułożyć potem w kolaż – to jest moja próba zasygnalizowania -od biorcy, aby z tych różnych postaw, manifestów zrobić nową postawę.

NATALIA BAŻOWSKA:

Bo my nie mamy wpływu na to, co przychodzi z zewnątrz, chociaż są pewne teorie fizyki -kwanto wej, które mówią, że tworzymy naszą rzeczywistość. Ale myślę, że bardziej polega to na tym, że tworzenie rzeczywistości odbywa się przez naszą reakcję na coś, co się dzieje na zewnątrz. Jest nawet takie powiedzenie, że jeśli myślimy o kimś źle, to pijemy truciznę, którą sami stwarzamy. Chodzi o to, że jeśli reagujemy w sposób, który nas nie wzmacnia, tylko osłabia, to tym samym stwarzamy problem. -„Je stem” oznacza, że słuchamy -swoje go wnętrza, pozwalamy mu mówić.

KRZYSZTOF MANIAK:

Człowiek uczy się przestrzeni cały czas. Nie chodzi nawet o to, że trzeba spacerować z atlasem przyrodniczym w ręku, -roz glądać się – o, zbliża się pora kwitnienia tego drzewa – tylko poznawać w jakimś sensie naturalnie. Wiemy przecież, w jakim miejscu i za jaką górką zajdzie słońce w listopadzie. Już takie aspekty geograficzne -wystar czą, żeby chłonąć dane miejsce, cieszyć się, że się go uczymy. Ono wciąż jest dla nas nieprzewidywalne, ale z drugiej strony – z każdym kolejnym spacerem – gdzieś się doszkalamy i tym samym pogłębiamy swoją wrażliwość na to, co nas otacza.

This article is from: