2 minute read

do restauracji po pandemii

CZĘŚĆ GOŚCI JESZCZE NIE WRÓCIŁA DO RESTAURACJI PO PANDEMII

Sytuacja w branży gastronomicznej nie jest łatwa, bo doświadczeni wielomiesięcznym zamknięciem z powodu pandemii przedsiębiorcy muszą się mierzyć z kolejnymi wyzwaniami – inflacją, rosnącymi kosztami we wszystkich obszarach działalności, mniejszą dostępnością niektórych produktów i surowców, kolejnymi zmianami w przepisach np. podatkowych.

SYLWESTER CACEK PREZES ZARZĄDU SFINKS POLSKA

Przede wszystkim mamy do czynienia z dużą niepewnością dotyczącą przyszłości. Wciąż nie wiemy, jak będzie rozwijała się pandemia i wojna w Ukrainie. Jednocześnie obecna niełatwa sytuacja może być szansą dla tych, którzy przetrwają lub znajdą lukę na rynku. Z pewnością rozwój narzędzi informatycznych, jaki nastąpił w związku z pandemią, będzie pozwalał na szybszy rozwój delivery, marek wirtualnych i tzw. dark kitchens. Restauracje muszą poszukiwać obniżenia kosztów działania, w tym korzystać z większej oferty automatyzacji pracy w lokalach. Coraz więcej gości restauracji z pewnością będzie poszukiwało promocji. Zapewne nastąpią też przesunięcia w rynkowym udziale różnych koncepcji gastronomicznych. Wszystko to w związku z poszukiwaniem przez klientów, najbardziej dotkniętych sytuacją rynkową, tańszych i szybszych rozwiązań, nawet kosztem zmiany preferencji czy nawyków.

Wyraźnie widać, że część gości jeszcze nie wróciła do lokali gastronomicznych po pandemii. Wcześniejsze badania rynku wskazywały na takie zachowania i to się potwierdza. Wzrasta liczba gości, którzy chętnie korzystają z naszego programu lojalnościowego „Aperitif” dającego dostęp do wielu zniżek i ofert specjalnych. W rezultacie częściej odwiedzają nasze restauracje, korzystając z różnego rodzaju promocji. „Aperitif” jest więc bardzo ważnym narzędziem budowy wyników sprzedażowych ku obopólnemu zadowoleniu. Dziś w tym programie jest już ponad 420 tys. osób. Goście, którzy nas odwiedzają, wydają teraz średnio więcej pieniędzy niż wynikałoby to ze zmiany cen. Pokażą to w przyszłości badania rynkowe, ale mam wrażenie, że obserwujemy przesunięcie się części gości restauracji premium do restauracji casual dining. W naszym przypadku może to się wiązać także z tym, że prowadzonych systematycznie przez niezależną firmę badaniach lokale Sphinx zostały ocenione przez osoby korzystające z usług gastronomicznych jako najlepsze jakościowo restauracje sieciowe.

Nasze plany dotyczą przede wszystkim odbudowy liczebności sieci, ale też musimy doprowadzić kilka lokali do obowiązujących obecnie standardów, co wiąże się z wyhamowanymi w trakcie pandemii remontami. Zamierzamy także kontynuować rozwój w segmencie delivery. W I kw. 2022 r. dania w dowozie miały 8,5 proc. udziału w łącznych przychodach i choć nieznacznie wartość w tym kanale sprzedaży spadła, to i tak utrzymuje się na poziomie znacznie wyższym niż przed pandemią. Ważną rolę w budowaniu sprzedaży w tym kanale mają marki wirtualne, czyli dostępne wyłącznie w dostawie i na wynos. Klienci w czasie pandemii i zamknięć stacjonarnych lokali oswoili się z tą formą zamawiania dań i do dziś chętnie z niej korzystają.

Równolegle kontynuujemy rozwój sprzedaży w segmencie dań gotowych. Naszą główną marką są posiłki Sphinx. Ich sprzedaż systematycznie rośnie – sprzedaliśmy ich już ponad milion sztuk. Nasze dania dostępne są obecnie głównie w sieci sklepów Biedronka oraz w sieci automatów vendingowych.