Biuro #12 Performans i niepoczytalność

Page 1

organ prasowy BWA Wrocław nr 12: 2/2015

ISSN: 2081-2434 cena: 9 PLN (w tym 5% VAT) nakład: 600 egz.

Biuro # 12 / niepoczytalność

performans  i niepoczytalność 1


Na okładce:

Agata Kalinowska, Anka, 2013

Agata Kalinowska – blogerka, fotografka z Wrocławia,

związana z wrocławskim Ośrodkiem Postaw Twórczych. Prowadzi bloga: relativelyhuman.blogspot.com. Obecnie mieszka w Sheffield, zarabiając na swoją pierwszą książkę foto. Pisała dla BIURA oraz polskiej edycji VICE. Swoje prace prezentowała ostatnio na wystawie Skóra (Maison de la Photographie, Lille, France, 2013, BWA Awangarda, Wrocław, 2015) oraz na wystawie indywidualnej

2

Tylko się nie zakochaj (Miejsce przy Miejscu, Wrocław, 2015). Opisuje doświadczenia prekariatu, słodko-gorzkie historie o miłości, pożądaniu i rozczarowaniu.


Biuro # 12 / niepoczytalność

1


Temat okładkowy: Niepoczytalność

2


Biuro # 12 / niepoczytalność

3


Temat okładkowy: Niepoczytalność

4


Biuro # 12 / niepoczytalność

5


Temat okładkowy: Niepoczytalność

6


Biuro # 12 / niepoczytalność

7


Temat okładkowy: Niepoczytalność

8


Biuro # 12 / niepoczytalność

9


Temat okładkowy: Niepoczytalność


Anna Mituś

Edytorial

Performatywność w polu sztuki współczesnej przyciąga coraz większą uwagę. Dzieło istniejące jedynie w rzeczywistym czasie trwania wydarzenia i pamięci odbiorców kusi swoją prawdziwością. Jakże odmienne jest w swojej aurze od zinstytucjonalizowanych artefaktów, których sensy nierzadko przecież współtworzone są także przez towarzyszącą im anegdotę, komentarz autorski lub kuratorski, ulotny sytuacyjny kontekst. Estetyka performatywności pozwala rozpatrywać w jednym planie sztukę, życie społeczne i politykę. Rytuały społecznego spektaklu, w którym wspólnota przedstawia się sama sobie, po to, by się na nowo budować i umacniać, wykazują podobieństwo do ekscesów sztuki.


A sztuka pragnie uczestniczyć w społecznych rytuałach, oferując doświadczenia o zbliżonej mocy, a jednak większym potencjale destabilizowania granicy pomiędzy tym, co dla nas naturalne i rzeczywiste, a tym, co umowne i zmyślone. por. E. Fischer-Lichte Niepoczytalność jest terminem wywodzącym się z terminologii prawnej i psychiatrycznej, gdzie oznacza stan wyłączenia odpowiedzialności za popełnione czyny na podstawie ograniczonej możliwości rozpoznawania ich sensu i konsekwencji. Istnieją stosunkowo liczne przykłady z historii polityki dostarczające pretekstu do rozważania niepoczytalności jako stanu, który dotyczy osób o ogromnym wpływie.


Ich działania mają następstwa na skalę masową, dotycząc czasem dziesiątków, czasem setek, a czasem tysięcy istnień ludzkich. Można w związku z tym wręcz zastanawiać się nad szczególną pozycją, z której w ogóle uprawia się władzę – polityki, która musi postawić się ponad polityką, żeby zmienić społeczny paradygmat, lub stanowienia prawa, które bywa stawiane ponad prawem, aby zmienić jego fundamentalne zasady. Co dopiero, jeśli znajdziemy się na gruncie sztuki współczesnej, która by stać się bardziej sobą, musi wciąż stawiać się poza swoją określoną definicją i ramą. Czy w metaforycznym sensie można mówić o swoistej niepoczytalności – niemożności rozpoznania sensu własnych działań w kontekście dotychczasowego racjonalnego paradygmatu – podmiotów twórczych niezależnie od pola ich aktywności?

Anna Mituś (redaktorka naczelna) (ur. 1975) –

historyczka sztuki, krytyczka i kuratorka wystaw. Pracuje w BWA Wrocław. W 2014 wydała książkę Agresywna niewinność. Historia grupy Luxus.


Stach Szabłowski

Historia niepoczytalności, czyli Ubezwłasnowolnienie sztuki

Temat okładkowy: Niepoczytalność

Niepoczytalność jest kategorią prawną. Niepoczytalny jest ten, kto dokonuje czynów zabronionych, ale nie zostaje za nie pociągnięty do odpowiedzialności. Reprezentowane przez orzekający sąd społeczeństwo ocenia, że sprawca przekroczeń ma zaburzone kryteria oceny swojego postępowania. Powodem zaburzeń jest zwykle choroba psychiczna lub niedorozwój umysłowy; myślenie w sposób odmienny od powszechnie uzgodnionego. Co począć z osobą niepoczytalną?

14


I wiele innych obrazów, które spotykamy w obszarze

dążymy do ubezwłasnowolnienia takiej osoby – odebra-

sztuki – świadectw czynów, które nie mieszczą się w zbio-

nia jej mocy sprawczej, wyłączenia jej z pola odpowie-

rze gestów wyznaczonych przez społecznie uzgodnioną

dzialności. Uznajemy niepoczytalnych i niepoczytalne

normę.

za niezdolnych do czynności prawnych. W świetle prawa

Na polu sztuki te zachowania, w życiu codziennym nie

ich czyny nie mają skutku i konsekwencji. Skutki jednak

do zaakceptowania, są konceptualizowane, aprobowa-

muszą być, więc ktoś za niepoczytalnych musi je osiągać.

ne, bywają podstawą artystycznego sukcesu i źródłem

Osoba niepoczytalna zostaje zatem objęta kuratelą.

symbolicznego kapitału. Nie tylko spodziewamy się, że artyści dokonają czynów niepoczytalnych, wręcz tych

*

czynów od artystów oczekujemy. Liczymy na artystów,

Pojęcie kurateli zbliża nas szybko do figury sprawującego

wierzymy, że będą w stanie przekroczyć nasze wspólne

ją kuratora, a ta figura z kolei otwiera drogę do rozważania

normy – aby ukazać nam prawdziwe granice norm, jakie

wyobrażeń o społecznej pozycji artysty w kategoriach

nas obowiązują. Pragniemy, aby artyści wykonali za nas tę

niepoczytalności i ubezwłasnowolnienia. Czy są to ka-

trudną i niebezpieczną robotę. I jednocześnie pilnujemy,

tegorie przydatne do opisu rzeczywistości artystycznej?

aby pozostali ubezwłasnowolnieni. Czyny artystów nie

Jeżeli do życia artystycznego przyłożyć miarę jego

mogą nieść za sobą konsekwencji. Stawką jest bowiem

współczesnej instytucjonalizacji, niepoczytalność i ubez-

uwidocznienie granic, ale nie ich zniesienie. Upadek tych

własnowolnienie okażą się kategoriami niemal niezbęd-

granic byłby początkiem końca świata, jaki znamy. Dużo

nymi. Nie tłumaczą wszystkiego, ale wyjaśniają wiele.

mówi się o zmienianiu świata za pomocą sztuki. Myślę

*

jednak, że jest to mówienie nieszczere. Większość ludzi wcale nie chce, żeby sztuka zmieniła świat (musiałaby

Kiedy myślę o niepoczytalności w kontekście sztuki,

go przecież w tym celu zniszczyć!). Przeciwnie, w głębi

przelatuje mi przed oczami sekwencja obrazów. Jerzy

serca pragniemy, aby sztuka świat potwierdzała, pod-

Truszkowski nacinający sobie skalpelem opuszki pal-

trzymywała i utrwalała.

ców i zaraz potem grzmocący tymi poranionymi palca-

Biuro # 12 / niepoczytalność

Skoro nie możemy (a właściwie nie chcemy) jej ukarać,

mi w klawiaturę fortepianu, zostawiający na klawiszach

*

krwawe ślady. Gina Pane wspinająca się boso po drabinie,

Przywołałem przykłady z obszaru radykalnego perfor-

której szczeble zostały najeżone brzytwami. Chris Burden

mance, ponieważ w tej dziedzinie niepoczytalność sztuki

wydający asystentowi, który celuje do niego z nabitego

rysuje się wyjątkowo dobitnie. Nie utożsamiam jednak by-

karabinu, komendę „strzelaj”. Obrazy Honoraty Martin

najmniej historii artystycznej niepoczytalności z dziejami

z jej wrocławskiej wystawy z czerwca 2015 roku: artystka

neoawangardowego akcjonizmu i body artu. Ta historia

uczepiona rękami poręczy balkonu, wisząca wiele pię-

zaczyna się znacznie wcześniej. Jej zaczątków należało-

ter na ziemią. Artystka idąca pieszo jedną z najruchliw-

by szukać prawdopodobnie w tych samych czasach, na

szych tras szybkiego ruchu w Trójmieście – maszerująca

których skupia się Foucault w swojej Historii szaleństwa...,

środkiem jezdni, w rzece samochodów, tamująca ruch

u zarania nowoczesności, kiedy następuje instytucjonali-

i dźwigająca na rękach za ciężkiego dla niej, chorego

zacja obłędu. Emblematycznym momentem dla dziejów

psa, którego uparła się zbawić.

niepoczytalności w sztuce są bez wątpienia pierwsze wystąpienia impresjonistów z lat 70. XIX wieku. Oto

15


Temat okładkowy: Niepoczytalność

pojawia się malarstwo, które ostentacyjnie rozmija się

ze strategii wczesnej nowoczesności jest czekanie, aż

z powszednim doświadczeniem postrzegania świata –

obłąkaniec umrze; wtedy z jego szaleństwa można już

i to nie w celach poszerzenia pola symbolicznego, lecz

korzystać bezpiecznie. Tak postąpiono z van Goghiem,

właśnie w imię ustanowienia innego spojrzenia. Kiedy

z jego przesterowanymi kolorami, przerażającą inten-

jednostka widzi świat inaczej niż wszyscy, uznajemy to za

sywnością, niepokojącą linearnością nałożoną na obraz

znak zaburzeń percepcyjnych – pierwszy syndrom tego,

świata. Rodzi się mit pracy artystycznej dla następnego

co nazywamy szaleństwem. Od czasu impresjonistów

pokolenia. Nowatorski, czyli w jakimś sensie szalony, nie

sztuka zapuszcza się w te pachnące obłędem obszary

mieszczący się w aktualnych normach twórca zostanie

coraz dalej. Celebruje się Picassa nie dlatego, że najlepiej

zaakceptowany z opóźnieniem; przepowiadamy to już

umie ująć językiem wizualnym to, co wszyscy przeżywa-

dziś, jednocześnie odrzucając go, aby nie zarazić się

my, lecz właśnie dlatego, że jest wyjątkowy, niepodobny

obłędem. Ta pełna hipokryzji strategia jest godna sępa,

do nikogo innego; Picasso wszystko widzi inaczej.

który niecierpliwie czeka, aż jego ofiara wreszcie pad-

U progu modernizmu jeszcze nie do końca wiado-

nie, by można się było pożywić szaleństwem jak padliną.

mo, co robić z ogarniającym sztukę obłędem. System

Praktykowanie tej strategii pociąga za sobą wiele ofiar.

artystyczny nie jest przygotowany na zarządzanie sza-

Opowieść o modernistycznym artyście, niezrozumianym,

leństwem. Artysta nowożytny był jednostką poczytalną.

zignorowanym, odrzuconym, umierającym gdzieś w źle

Umieszczał swoje obrazowanie w siatce perspektywy

ogrzewanym, ale za to wilgotnym lokalu, w poczuciu nie-

zbieżnej, tworząc platformę łudząco podobną do tej,

spełnienia, lecz także w charakterystycznym dla szaleń-

w której operował widz. Szukał odwzorowania natury.

ców upartym przekonaniu o własnej racji – ta opowieść

Pracował na rzecz władzy; rekonstruował porządek świa-

staje się osobną narracją historii modernistycznej sztuki.

ta – polityczny, duchowy, religijny, symboliczny, a rekon-

Wkrótce jednak zostaje wymyślone coś lepszego. Nie

strukcje te rezonowały z wyobrażeniami i kosmologią

chodzi tylko o to, że „strategia sępa” jest niemoralna. Jest

odbiorców, tak jak obraz dewocyjny współbrzmi z aktual-

również zbyt wolna. Znacznie skuteczniejszym sposobem

nym dyskursem teologii. Jeszcze XIX-wieczne akademie,

radzenia sobie z obłędem sztuki jest jej instytucjonaliza-

choć już świeckie, szukają uniwersalnych reguł, z których

cja. Rezultaty przychodzą natychmiast.

można by zrobić ścisłą ramę dla żywiołu sztuki. Z modernistycznych obłąkanych artystów publicz-

16

*

ność początkowo próbuje się śmiać. Szaleństwo to

Współcześnie trudno znaleźć sztukę poza instytucjami.

świetny temat do żartów. Rechot z obłąkanego nie jest

To bardzo szczelny system; niewielu się z niego wymyka,

jednak śmiechem beztroskim. W tym śmiechu brzmi

niewielu zresztą próbuje. Szkoły artystyczne, publiczne

nerwowa nuta, bo szaleństwo budzi również strach,

centra sztuki, galerie komercyjne, rynek, targi, dyskurs

obnaża kruchość normy, którą szczyci się szyderca.

krytyczny, branżowe publikacje – oto kompleksowy sys-

Obecności szaleńca nie da się ani zbagatelizować ani

tem zarządzania twórczością na poziomie edukacji, pro-

zignorować; jeden wariat potrafi poddać w wątpliwość

dukcji, udostępnienia, kapitalizacji, rozwijania dyskursu.

rozum wszystkich, którzy go otaczają. Z tego samego

System sztuki to państwo w państwie, rzeczywistość

powodu zresztą społeczeństwo obłąkańców potrzebu-

w realności, wewnętrzny krąg. Pozostaje on otwarty dla

je. Trzeba jednak obchodzić się z nimi ostrożnie. Jedną

ludzi z zewnątrz – społeczeństwo może go odwiedzać,


Biuro # 12 / niepoczytalność

granice tego kręgu są transparentne, abyśmy mogli śledzić, co się w nim dzieje. Krąg jest jednak zamknięty dla ludzi z wewnątrz, nie można się z niego wydostać. To ważne, aby szaleństwo nie wylało się na świat i nie zakaziło rzeczywistości. Nawet ci, którzy zaczynają swoją aktywność poza granicami kręgu – na przykład streetarterzy – są szybko namierzani i wciągani w obszar instytucjonalny, ujmowani w ramy dyskursu, który ich ubezwłasnowolnia. Oczywiście nie wszyscy obecni w kręgu sztuki są obłąkani. Przeciwnie, takich jest zawsze mniejszość. Większość to „zdrowi” artyści – a wszyscy ludzie „zdrowi” starają się dostosować do obowiązującej w ich otoczeniu normy. W świecie sztuki tą normą jest przekraczanie normy, gesty transgresywne są więc powszechne, choć większość artystów to szaleńcy-symulanci. Sprawujący kuratelę nad niepoczytalną społecznością artystów o tym wiedzą, a jednak nawet promil autentycznych obłąkańców wśród tworzących sztukę stanowi mocny raison d’etre dla systemu instytucjonalnego. Uważam system artystyczny za aparat ubezwłasnowolnienia artystów – i mówię to jako kurator, funkcjonariusz tego aparatu. Pojęcie ubezwłasnowolnienia łatwo utożsamić z przemocą i opresją. To utożsamienie nie jest pozbawione podstaw, ale kryje się w nim również mylące uproszczenie. Ubezwłasnowolnienie – zdjęcie z barków niepoczytalnego ciężaru odpowiedzialności za konsekwencje czynów – jest również fundamentem

artystycznej wolności. Na gruncie sztuki wszystko da

Stach Szabłowski (ur. 1973) – kurator, krytyk sztuki

i publicysta. Absolwent Instytutu Historii Sztuki UW.

się pomyśleć i prawie wszystko da się zrobić. Pewnie

Od 1998 związany z Centrum Sztuki Współczesnej Zamek

dlatego wszystkie dotychczasowe projekty zniesienia granicy między sztuką a życiem zakończyły się fiaskiem. Ich realizacja byłaby czynem prawdziwie niepoczytalnym.

Ujazdowski w Warszawie. Ekspert Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Kurator i producent ponad 50 wystaw i projektów artystycznych realizowanych w Polsce i zagranicą. Redaktor wydawnictw o sztuce i autor licznych tekstów. Publikuje w katalogach wystaw, książkach o sztuce, a także

w periodykach specjalistycznych i prasie głównego nurtu. Publikował m.in. w Gazecie Wyborczej, Gazecie Prawnej, Życiu Warszawy, Architekturze-Murator, Fluidzie, Machinie i Newsweeku. Obecnie współpracuje regularnie z Dwutygodnik.com, miesięcznikiem Zwierciadło, Obieg.pl, Artpunktem i Art&Business.

17


Klara Nowakowska Patryk Balawender

ilustracje

Paweł Olszczyński

Lista szaleńców, Przesunięcia pamięci. którzy Rola słowa wpłynęli pisanego na w systemie światową politykę

stracił wzrok w okopach I wojny

nizacji, odpowiedzialnej w latach 1970-72 m.in.

Na zawsze odmienił

podejście

Amerykanów do osób z chorobami psychicznymi, dzięki ustawie z 1963

za serię zamachów

roku, zapewniającej federalne finan-

światowej), megalomanię, psycho-

bombowych, morderstw i porwań

sowanie stanowym ośrodkom opie-

patię, paranoję, zespół Aspergera,

w Niemczech Zachodnich. Nowe

ki. Rodzina prezydenta ma długą

schizofrenię paranoidalną, nar-

światło na jej przemianę z dzienni-

historię chorób psychicznych i uza-

cyzm, zespół stresu pourazowego,

karki w terrorystkę rzuciła autopsja

leżnień. On sam cierpiał na szereg

osobowość chwiejną emocjonalnie

jej mózgu w 2002 r. Wykazała ona

fizycznych dolegliwości, biorąc na

typu borderline, zaburzenia spowo-

uszkodzenie w pobliżu ciała mig-

nie olbrzymie ilości leków dzien-

dowane zaawansowanym stadium

dałowatego, będącego rezultatem

nie, od hormonów poprzez sterydy,

syfilisu, a nawet koprofilię/urofilię

operacji z 1962 r., mającej na celu

witaminy, aż po barbiturany i am-

czy demoniczne opętanie lub bycie

usunięcie guza. To doprowadziło do

fetaminę. JFK, podobnie jak Hitler,

ofiarą leczenia hipnozą. Wiele in-

spekulacji, że uszkodzenia mózgu

miał swojego nadwornego lekarza

nych schorzeń umysłowych mogło

zmieniły osobowość Ulrike, co osta-

(nazywanego z przekąsem „Mirac-

być spowodowanych nadużywaniem

tecznie pchnęło ją ku działalności

le Max” albo „Dr Feelgood”), który

przez Hitlera wszelakiej maści leków,

terrorystycznej. Rodzina potwierdzi-

faszerował go koktajlami różnych

z amfetaminą na czele. Wielu bada-

ła, że po operacji stała się ona osobą

narkotyków. Skutki uboczne, ta-

czy przestrzega jednak przed

chłodną, pozbawioną emocji. Zda-

kie jak hiperaktywność, huśtawki

takimi diagnozami, ar-

niem psychiatry Bernarda Boghert-

nastrojów, nerwowość i zaburzo-

gumentując, że przypi-

sa można mieć nawet wątpliwości

ny osąd rzeczywistości, wpływały

sywanie działań Hitlera

co do tego, czy Meinhof w okresie

na wizerunek prezydenta, którego

rozmaitym patologiom

po operacji była w pełni władz umy-

inni przywódcy światowi uważali za

pr z ynajmniej w c zę ś ci

słowych. Część krytyków tego po-

mentalnie słabego. Wyjątkowy zły

zdejmuje z niego odpowie-

dejścia kąśliwie zwraca uwagę na

stan psychiczny i fizyczny wykorzy-

dzialność za jego zbrod-

to, że nikt nie usprawiedliwiał w po-

stał np. Chruszczow podczas Kryzy-

nie. Jak zauważyła Hannah

dobny sposób Gu-

Arendt, zdrowie psychicznie

drun Ensslin,

nie wyklucza jednoczesnej zdolno-

prawdziwej

ści do popełniania masowych mor-

liderki RAF-u.

dów, stąd mowa o „banalności zła”.

18

skrajnie lewicowej orga-

John F.

(to z jej powodu tymczasowo

„Twarz” Frakcji Czerwonej Armii (RAF),

Kennedy

ściej posądzano go o histerię

Ulrike Marie

napisano grube tomy. Najczę-

Meinhof

Adolf Hitler

Temat okładkowy: Niepoczytalność

Na temat domniemanych chorób psychicznych Führera

su Kubańskiego.


Nie przeczytacie o tym w podręcznikach historii. Oto lista władców, mężów stanu, dyktatorów, terrorystów i innych przedstawicieli tyranii, którzy cierpieli na chwilową lub permanentną niepoczytalność. Szaleństwo nie przeszkadzało im w sprawowaniu władzy lub egzekucji politycznych celów. W kilku przypadkach zbliżało ich zresztą do boskiego piedestału. A skoro oni w to wierzyli, lud też nie miał wątpliwości. Spójrzmy więc na ludzką historię przez pryzmat obłędu jej głównych bohaterów. Czyż nie jest to wielka tajemnica władzy?

XIV król Francji z dynastii Walezjuszy poprzez coraz

Cesarz rzymski Marek Aureliusz Antoninus, który w czasie krót-

dłości. Jedną z nich było chorobli-

częstsze nawroty swojej choroby

we obżarstwo, przez które otrzymał

psychicznej doprowadził królestwo

rządów zasłynął z okrucieństwa

kich,

czteroletnich

przydomek „żołądek z głową”, np.

na skraj anarchii. Był np. przekonany,

i niezrównoważenia emocjonalnego,

potrafił wypić 30 butelek napojów

że jego ciało jest ze szkła i nie po-

co szybko doprowadziło do plotek,

gazowanych dziennie. Na świato-

zwalał się dotykać, nosząc specjalne

że nowy władca jest chory psychicz-

wych salonach politycznych nazy-

ochronne ubranie. W czasie ataków

nie. Uczynił Słońce Niezwyciężone

wano go „Złodziejem z Kairu” z po-

psychozy potrafił atakować służbę

głównym bóstwem Rzymu i popełnił

wodu jego kleptomanii: ukradł m.in.

(podczas pierwszego napadu choro-

świętokradztwo, biorąc za żonę we-

zegarek Winstonowi Churchillowi

by zabił czterech rycerzy i omal nie

stalską kapłankę, aby spłodzić z nią

oraz szablę szachowi Iranu. Posia-

zamordował własnego brata), bie-

„boskie dzieci”. Jeździł rydwanem

dał też największą na świecie ko-

gać aż do skrajnego wyczerpania po

zaprzężonym w nagie dziewczyny.

lekcję znaczków oraz pornografii.

rezydencji, uciekając przed wyima-

Przebierał się za kobietę i prostytu-

Jego rządy były ciągiem fatalnych

ginowanymi wrogami – wówczas za-

ował w pałacu, urządzał homosek-

politycznych decyzji, zasłynął m.in.

mykano wszystkie wyjścia. Zapomi-

sualne publiczne orgie, szokujące

z wysłania listu gratulacyjnego Adol-

nał, że jest królem, nie rozpoznawał

nawet tak wyrozumiałych obywate-

fowi Hitlerowi, kiedy usłyszał, że ten

własnej żony. Czasem wydawało mu

li, jak mieszkańcy Rzymu; oferował

szykuje się do inwazji na Egipt. Zmarł

się, że jest wilkiem i biegał po zam-

majątek lekarzom, którzy mogliby

na wygnaniu, w rzymskiej restaura-

ku, wyjąc. Potrafił nie myć się i nie

go wyposażyć w kobiece narządy

cji podczas posiłku. Oprócz zakoń-

zmieniać ubrania przez parę mie-

płciowe. Gości na swoich ucztach

czenia monarchii w Egipcie miał też

sięcy. Niemożność podejmowania

karmił potrawami z drewna, wosku

wpływ na popkulturę –

rozsądnych decyzji (w jednym z de-

i kości słoniowej, a do sali wpusz-

aktor David Suchet,

kretów wygnał Żydów z Francji) do-

czał dzikie zwierzęta. Jego ekscen-

znany z roli detek-

prowadziła do tego, że polityczną

tryczne zachowanie doprowadziło

tywa Herculesa

władzę realnie spra-

go w końcu do upadku, kiedy to stra-

Poirota, wzoro-

wowali książęta.

cił poparcie nawet swojej gwardii

wał swój słynny

pretoriańskiej i swojej rodziny. Zo-

cienki wąsik wła-

stał zamordowany w wieku 18 lat,

śnie na Faruku.

a jego ciało wleczono po rzymskich

Biuro # 12 / niepoczytalność

Początkowo uwielbiany przez poddanych, ten

Heliogabal

szereg psychicznych przypa-

Karol VI

abdykacji w 1952 r., cierpiał na

Szalony

Faruk I

Ostatni król Egiptu, zmuszony przez rewolucję egipską do

ulicach, by ostatecznie wrzucić je do Tybru.

19


Klara Nowakowska

Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie

lokrotnie ranny, nazywany

przez swoich żołnierzy „papą Blu-

przytaczany jako klasyczny przykład szalonego i ekscentrycznego władcy, któremu podczas ataków zakładano kaftan

Cesarz Taishō

cy z wielkiej odwagi, wie-

Angielski król, często

(Yoshihito)

twy pod Waterloo. Słyną-

Jerzy III

armii pruskiej podczas bi-

Hanowerski

Gebhard

Leberecht

von Blücher

Temat okładkowy: Niepoczytalność

20

Feldmarszałek, dowódca

Japoński cesarz, który wstąpił na tron w 1915 roku, całe życie zmagał się z kiepskim zdrowiem i różnymi dolegliwościami neurologicznymi oraz

cherem” i „Marszałkiem Naprzód!”.

bezpieczeństwa i którego przywią-

Miał też swoją inną stronę – od wcze-

zywano do krzesła. Słynna anegdota

ognia publicznych ceremonii, a do

snych lat oddawał się hulaszczemu

głosi, że podczas przejażdżki po par-

historii przeszło jego wystąpienie

trybowi życia, co mogło wpłynąć na

ku wysiadł z powozu, uścisnął gałąź

z 1913 r. z okazji uroczystego otwar-

jego zaburzenia psychiczne w póź-

drzewa, jakby się z kimś witał, a zdu-

cia parlamentu, kiedy to zamiast

niejszym wieku. Uraz głowy odnie-

mionej służbie oznajmił, że właśnie

przemawiać, zwinął w rulon kartkę

siony po upadku z konia także mógł

rozmawia z królem Prus. Pod ko-

z przygotowaną mową i rozglądał

przyczynić się do paranoi, halucyna-

niec życia popadł w obłęd i przeby-

się przez nią po sali jak przez lune-

cji oraz załamania nerwowego i ata-

wał w odosobnieniu, gdzie „rozma-

tę. W czasie I wojny światowej jego

ku histerii podczas bitwy, w rezulta-

wiał z aniołami”, a na krótko przed

kondycja psychiczna była na tyle zła,

cie czego odebrano mu dowództwo.

śmiercią bełkotał bez ładu i składu

że najbliższe otoczenie faktycznie

Utrzymywał też, że szpiedzy Napo-

nieprzerwanie przez 58 godzin. W la-

ograniczyło mu swobodę. W ostat-

leona przekupili jego służących, aby

tach 70. na podstawie dokumentacji

nich latach przed śmiercią wyco-

ci tak podgrzewali podłogi, by parzył

medycznej króla naukowcy zdiagno-

fał się ku całkowitemu odosobnie-

sobie stopy. Najsłynniejsza historia

zowali u niego porfirię, chorobę krwi

niu w imperialnym pałacu w Tokio,

dotyczy jednak jego krótkiego prze-

objawiającą się m.in. halucynacjami,

gdzie komunikował się z synem i na-

mówienia, kiedy to oznajmił swo-

paranoją i napadami drgawek. Ana-

stępcą za pomocą gołębi poczto-

im zdumionym żołnierzom, że jest

liza kosmyków włosów władcy wy-

wych. Jego syn, Hirohito, pamiętany

w ciąży, a ojcem jest francuski gre-

kryła ogromne stężenie arszeniku.

jest jako ten, który uwikłał Japonię

nadier. W brzuchu miał czuć... małe

Okazało się, że lekarstwo (antymon),

w II wojnę światową i doprowadził do

słoniątko. Chętni mogą odwiedzić

jakie Jerzy III przyjmował parę razy

upadku Imperium Japonii.

jego mauzoleum w podwrocław-

dziennie na porfirię, zamiast uśmie-

skich Krobielowicach.

rzać objawy, tylko je pogarszało.

psychicznymi. Unikał jak


Khmerów, którzy w ciągu czterech lat wymordowali w Kam-

Ten słynny brytyjski mąż stanu chorował na zaburzenia afektywne dwubiegunowe i otwarcie mówił

nie z budowania fantastycznych

bodży ponad dwa miliony ludzi, był

o swoich zmaganiach z ciężką depre-

zamków, z których najsłynniejszy

książkowym przypadkiem parano-

sją, którą nazywał „czarnym psem”.

– Neuschwanstein – zainspirował

ika. Rozpoznano u niego również

Unikał stania zbyt blisko torów na

zamek Śpiącej Królewny Walta

symptomy psychopatii i patologicz-

peronie kolejowym, obawiając się, że

Disneya. Ekscentryczny, chwiejny

nego narcyzmu. Podczas studiów we

pod wpływem nagłego impulsu rzuci

emocjonalnie, cierpiący na spo-

Francji zetknął się z naukami rady-

się pod koła pociągu. Z tego samego

łeczne fobie (unikał życia dworskie-

kalnego psychiatry Frantza Fanona,

powodu podczas podróży statkami

go) Ludwik był, o dziwo, całkiem

który głosił, że biedacy Trzeciego

nie zbliżał się do burty, nie stawał na

sprawnym władcą administracyj-

Świata na drodze zbiorowego ka-

balkonach. Z drugiej strony, podczas

nym, ale ze względu na pacyfizm nie

tharsis mogą wyzwolić się z niewoli.

epizodów maniakalnego pobudze-

sprawdzał się w czasie wojny. Wolał

Jego zdaniem była to kwestia higie-

nia spędzał całe noce na pisaniu, co

zajmować się sztuką (był mecena-

ny umysłowej: wymordowanie swo-

zaowocowało ponad czterdziesto-

sem Wagnera) i tworzeniem bajko-

ich ciemiężców uwolni ich psycho-

ma książkami. Lubił też paradować

wych budowli, co doprowadziło do

logicznie spod jarzma kolonializmu.

po własnym biurze nago. Prezydent

finansowej ruiny państwa. Cierpiał

Komunistyczny dyktator wziął sobie

Roosevelt powiedział kiedyś o nim:

też z powodu skłonności homosek-

tę radę głęboko do serca: w Demo-

Ma tysiąc pomysłów dziennie, z czego

sualnych, których nie potrafił pogo-

kratycznej Kampuczy jedyną klasą

cztery są dobre. Zdaniem niektórych

dzić z katolicyzmem. Do dziś trwają

społeczną mieli być chłopi, wszyst-

ekspertów jego choroba miała do-

spory, czy opinia o jego chorobach

kie inne czekać miała fizyczna eks-

broczynny wpływ nie tylko na jego

psychicznych nie była rezultatem

terminacja. Karę śmierci orzekano

karierę, ale także na wojenne losy

politycznej intrygi zorganizowanej

np. za posiadanie okularów, ukoń-

Anglii: kiedy wszystkie znaki wska-

przez jego wujka. Trzy dni po detro-

czone studia, znajomość obcych

zywały na porażkę, racjonalny i sta-

nizacji zwłoki Ludwika znaleziono

języków czy niespracowane dłonie.

bilny emocjonalnie polityk porzuciłby

w jeziorze nieopodal zamku Berg.

Ulubioną metaforą Pol Pota było:

nadzieję, podczas gdy energia i za-

Wypalimy starą trawę, a na jej miejsce

pał Churchilla pozwoliły na stawienie

wyrośnie nowa. W jednym z ostat-

skutecznego oporu nazistom.

Biuro # 12 / niepoczytalność

Czer wonych

Winston

Królem, dziś pamiętany jest głów-

Przywódca

Churchill

kiem Szalonym albo Bajkowym

Pol Pot

Ludwik II Bawarski

(Wittelsbach)

Ten XIX-wieczny bawarski król, nazywany Ludwi-

nich wywiadów przed śmiercią po –

wiedział: Moje sumienie jest czyste.

Paweł Olszczyński (ur. 1985) –

absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jego głównym medium artystycznym pozostaje rysunek, z którym eksperymentuje przestrzennie. Zajmuje się również projektowaniem graficznym. Mieszka w Warszawie

21


Dział obiektywny: Layout


Katarzyna roj

Wielki Pragotron

Tablice paletowe znaleźliśmy, przejeżdżając przez Bydgoszcz – trwał właśnie remont stacji kolejowej. I gdyby nie szybkie porozumienie z władzami stacji, maszyny te spotkałby ten sam los, co setki innych, demontowanych i wysyłanych na złomowisko. Są fenomenem komunikacyjnym XX wieku. Występowały na lotniskach i dworcach kolejowych, co ciekawe – nigdy na autobusowych. Charakterystyczne klapki zostały wymyślone przez Włochów, w fabryce Solari w Udine. Dziś wciąż to potentat, a jego produkcje znajdują się nawet w kolekcji Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Odpowiedzią krajów bloku wschodniego była czechosłowacka fabryka Pragotron.

Biuro # 10 / niepoczytalność

Wrocławscy typoaktywiści* długo szukali nowego tropu i mają go – to pragotrony!


Od niej też wzięła się zwyczajowa nazwa tablic. Najprawdopodobniej jest jeszcze kilka eksponatów tej firmy w Polsce. Jesteśmy na ich tropie. Nasze tablice powstały w Kolejowych Zakładach Łączności w Bydgoszczy w latach 90. Otrzymały nagrodę w konkursie „Kolej 1997” za nowoczesny system informacji kolejowej. Ich litery zaprojektowane zostały cyfrowo, a ich krój to najprawdopodobniej ponaciągany do światła klapek „Gill Sans”. W galerii Dizajn w ramach Book Clubu pełnią funkcję praktyczną – informują o bieżących i nadchodzących wydarzeniach. Są też medium komunikacji z widzami i przechodniami. Specjalnie opracowany interfejs pozwala na aktualizację treści z poziomu internetu. Wielki Pragotron był też bohaterem hakathonu, który gościliśmy w październiku 2015 roku. Ponownie w ruch wprowadził go inżynier Krzysztof Tyszecki, który jest też wiernym promotorem tablic paletowych i liderem organizującej się właśnie, interdyscyplinarnej grupy roboczej. Chcemy poznać historię i specyfikę produkcji, zebrać dokumentację, zbadać aspekty mechanicznej typografii. Wszystkich zainteresowanych współpracą – badaczy, amatorów, projektantów, artystów – prosimy o kontakt pod adresem dizajn@bwa.wroc.pl.

* Typoaktywizm to projekt edukacyjny realizowany przez galerię Dizajn BWA Wrocław i Mariana Misiaka od 2013 roku. Jego pierwotnym celem była budowa wiedzy na temat fenomenów typograficznych w lokalnej przestrzeni publicznej. –

Katarzyna Roj – odpowiedzialna za program

galerii Dizajn BWA Wrocław. Z wykształcenia filozofka.

Obecnie, wraz z Joanną Synowiec, zajmuje się

związkami dizajnu z tzw. neo-nomadyzmem.



Michał Grzegorzek

Labirynt. Kwestionariusz

dział obiektywny: layout

Podczas pracy nad tekstem spotkałem się, między innymi, z Aleksandrą Wasilkowską, żeby porozmawiać o architekturze wystaw. Mimo iż nie przepadam za Hopperem, opowiadałem jej, jego wystawa w Grand Palais 1 w Paryżu zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Podobał ci się Hopper czy przestrzeń wystawy? – zapytała przewrotnie.

26

1 Edward Hopper, kurator: Didier Ottinger, RMN – Grand Palais, 10.10.2012 – 28.01.2013, Paryż


Teksty antyczne wspominają o pięciu wielkich labiryn-

Zagranicznego, czyli właściwie „degradacja” z pozycji

tach: w Egipcie, dwóch na Krecie – w Knossos i Gorty-

twórcy dzieł w wielkiej skali, okazywało się nierzadko

nie, greckim na wyspie Lemnos i etruskim w Clusium.

jedyną możliwością pracy w zawodzie dla postaci takich,

Ta pozornie bezcelowa, wielce skomplikowana konstrukcja

jak Oskar Hansen czy Wojciech Zamecznik.4 W bogate

architektoniczna, z której nie sposób bądź bardzo trudno

przykłady realizacji architektów autor wplata stojące za

znaleźć wyjście1 , miała przyciągać jak otchłań, wir wodny,

nimi koncepcje i metody (choćby rozbudzanie u zwiedza-

gubić podróżnego, wciąż kusząc koniecznością szukania

jącego określonych pożądań Świdzińskiego), interpretacje

„centrum”. Z drugiej strony poznanie labiryntu można

dotyczące zarówno wizualności, jak i struktury wystaw. To

interpretować jako lekcję udzielaną neoficie. Labiryntu

jednak, jak zaznacza Woliński, jedynie początek tej opo-

można naprawdę doświadczyć, zapoznając się z zakamar-

wieści, która powinna być kontynuowana i rozszerzana.5

kami nieznanego miasta.

2

Pułapki języka Scenografia, architektura, z angielskiego set design,

go rozumienia wystaw sztuki współczesnej czy dizajnu,

z francuskiego mise-en-scène. W Polsce wszystkich

ich odbioru i „doświadczania”. Są przecież wystawy,

czterech określeń używa się zamiennie, w potocznym

w których z przyjemnością się gubimy, szukając sensu

znaczeniu scenografię przypisuje się jednak teatrowi, ar-

artystycznej wypowiedzi i takie, z których nie sposób się

chitekturę sztukom wizualnym czy dizajnowi, a set design

wydostać. Trafiamy do przestrzeni, gdzie w niemal pozy-

istnieje właściwie tylko w tłumaczeniu na angielski dwóch

tywistyczny sposób zostaje wyłożone sedno omawianego

poprzednich terminów lub jako samodzielne określenie

przez artystów problemu lub zostajemy w niej bezradni,

„ustawienia” planu zdjęciowego, na przykład w sesjach

bez mapy, drogowskazów, bez wskazówek.

fotograficznych. Mise-en-scène z francuskiego oznacza „umieszczanie na scenie” i określenie to coraz częściej

Dziś, pomijając kwestię samego dzieła sztuki, które nadal

przenoszone jest z teatru i filmu do kontekstu sztuk wizu-

dla wystawiennictwa odgrywa najważniejszą rolę, obser-

alnych i performatywnych. Termin exhibition design, choć

wujemy narastające zainteresowanie projektowaniem

brzmi najkonkretniej, używany jest bardzo rzadko lub

wystaw.

w postaci polskiego ekwiwalentu – „aranżacja wystawy”, którego pierwszy człon odsyła nas przede wszystkim do

Do szukania odpowiedzi na pytanie, czym jest architek-

Biuro # 12 / niepoczytalność

W metaforze labiryntu znajduję analogię do dzisiejsze-

muzyki lub tworzenia wystroju jakiegoś miejsca.

tura wystaw, zapraszali widzów Bunkra Sztuki w listopadzie i grudniu 2015 roku Lidia Krawczyk i Robert Rumas.

W edukacji artystycznej, sprawdzając profile akade-

Seria spotkań z kuratorami, praktykami i teoretykami

mii sztuk pięknych w Polsce, z kształceniem z zakresu

z instytucji artystycznych z całej Polski opierała się na

scenografii mamy do czynienia właściwie w każdym

przybliżeniu zasad budowania narracji wystawienniczych –

z ośrodków. Z opisu programowego poszczególnych

zarówno na poziomie zestawiania prac, jak i poszerzania

wydziałów wynika, że student zostanie przygotowany

narracji dzieł o elementy architektury, specyficzne cechy

do pracy w teatrze, telewizji lub filmie. Projektowanie

budynków – oraz realizacji site specific i site oriented przy

wystawiennictwa przypisane jest natomiast wydziałom

wykorzystaniu odpowiedniego światła, multimediów oraz

wzornictwa czy architekturze wnętrz. Nie brakuje jednak

stałej infrastruktury galerii.3 Wolnych miejsc na wykłady

ofert prywatnych agencji, pracowni czy nawet kursów

i warsztaty zabrakło już w dzień po ogłoszeniu naboru.

online, które zachęcają do kształcenia się w tej dziedzi-

Jest ogromy głód tej wiedzy! – pisała do mnie w mailu

nie. A rozciągłość możliwości jest ogromna: od obróbki

kuratorka projektu, obiecując kontynuację spotkań.

drewna, przez wytwarzanie instalacji, do kompleksowego dekorowania wnętrz, imprez, lokali, kościołów, aut, scen,

Dużo wcześniej, w Piktogramie z 2008 roku, Michał Wo-

ogrodów, ulic i budynków.6

liński przyglądał się projektom wystaw w latach 40., 50. i 60., odwołując się do przemian historycznych i poli-

Zróżnicowanie w nazewnictwie pociąga za sobą

tycznych, które wpływały na kształtowanie się dziedziny.

również rozbieżności w formułowaniu definicji.

Projektowanie przestrzeni wystaw krajowych i światowych, targów i pawilonów – zatrudnienie w Izbie Handlu 4 Sztuczna przestrzeń. Wystawy i pawilony, Michał Woliński, [w:] Piktogram, nr 11, Warszawa 2008, s. 123. 1 Labirynt [w:] Juan Carlo Cirlot, Słownik symboli, Kraków 2008, s. 246.

5 Tekst ten ma jednak tylko formę wstępnego szkicu i wiele z zarysowanych tu pobieżnie wątków znaleźć musi swoje rozwinięcie

2 Tamże. 3 Przestrzenie sztuki a środowisko techniczne [na:] http://bunkier. .art.pl/?blog=przestrzenie-sztuki-a-srodowisko-techniczne

przy innej okazji. [w:] tamże, s.124. 6 Cytaty pochodzą z ofert tagowanych hasłem „aranzacja wystaw” [na:] http://panoramafirm.pl/aran%C5%BCacja_wystaw

27


Trudno jednoznacznie określić, czy wybór farby pokry-

Widzowie

wającej ściany przestrzeni wystawienniczej, oświetle-

Projektując przestrzeń wystawy, myślę przede wszyst-

nie prac są zabiegami tożsamymi z działaniem, które

kim o reżyserowaniu” obecności i wrażenia odbiorcy

ocenilibyśmy jako kolejną interwencję artystyczną czy

wystawy w przestrzeni ekspozycyjnej. Wszystkie dzia-

omówienie prezentowanych prac. Na ile projektant/ar-

łania projektowe w trakcie konstruowania wystawy są

chitekt/scenograf może pozwolić sobie na ingerencję

skoncentrowane właśnie na nim. I nie mówię o zadowa-

w skończone najczęściej dzieło, a na ile kurator, instytucja

laniu odbiorcy, realizowaniu jego potrzeb, choć za takie

czy artysta powinni jego pracę ograniczać, sprowadzając

stwierdzenie mogę być posądzony o przekreślanie idei

rolę projektu do tła.

architektury w ogóle. Realizowanie oczekiwań odbiorcy

Nie mówię o zadowalaniu widzów

7

jest zabiegiem nieadekwatnym chociażby w przypadku wystaw sztuki współczesnej, która często nie odpowiada na potrzeby społeczne, a wskazuje istnienie nowych, może jeszcze nienazwanych.

dział obiektywny: layout

Hubert Kielan

Zawsze podkreślam, że praca nad architekturą wystawy

Architekt, projektant wystaw i projektant graficzny. Wykłada metodologię projektowania i historię designu na DSW. Współtwórca grupy artystycznej Królestwo.

nie kończy się z dniem jej otwarcia. Podczas wernisażu

Terminologia

korzystają z mebli, które dla nich zaprojektowałem. Czy

Najczęściej nie zwracam uwagi na rozróżnienie tych słów.

są zakłopotani, czy czują się swobodnie. Czy faktycznie

Zapytany o to, co robię na co dzień, odpowiadam, że

przy tej pracy skręcą w lewo, jak zaplanowałem. Te obser-

projektuję wystawy – a to jednak dowód na to, że jest

wacje uczą najwięcej, rewidują zastosowane narzędzia

coś nie do końca jasnego w określeniu „scenograf”.

projektowe, poszerzają intuicję architekta.

honor oddaję odbiorcom, co określam mianem „uwolnienia przestrzeni”. Obserwuję zachowania widzów, śledzę ich, analizuję, czy odnajdują tropy, które im pozostawiłem. Czemu się przyglądają, czego dotykają, jak

Scenografia jest bez wątpienia jednym z narzędzi projektowych. Jeśli jednak na siłę chcemy budować jakąś

Dramaturgia

hierarchię, to typologicznie scenografia jest niższa klasą

Architektura jest równorzędna z wyborem prac prezen-

od architektury wystawy. Co nie znaczy, że wystawy sce-

towanych na wystawie – działa przecież na tych samych

nograficzne reprezentują mniejszą wartość projektową

płaszczyznach percepcji. W trakcie realizowania wy-

od pozostałych. Tradycyjnie wszystko zależy od uzasad-

stawy Jak fotografować? 8, prezentującej fotografie ze

nionych decyzji projektowych i doboru odpowiednich

zbiorów IPN, jedno zdjęcie umieściliśmy w pomieszcze-

narzędzi formalnych.

niu technicznym galerii, które było tak małe, że mogła w nim przebywać tylko jedna osoba. Praca powieszona

Definicje

na bardzo niskiej, niewygodnej wysokości, była oświe-

Architektura wystaw to dla mnie odnajdywanie takich

tlona czerwonym światłem. Jej oglądanie wymagało

zestawów lokalizacji przestrzennych prac w galerii, które

użycia nieergonomicznego krzesła. Ekspozycja była tak

umożliwiają odbiorcy najlepsze warunki wrażeniowe do

skonstruowana, że odbiorca patrzył na zdjęcie z odle-

kontaktu z obiektami, przy jednoczesnym realizowaniu

głości 20 cm. Odległość odejścia od pracy, wysokość

koncepcji kuratora wystawy czy samego artysty. Ale nie

jej powieszenia, kolor i słabe natężenie światła, fizyka

powinniśmy jej ograniczać tylko do relacji przestrzennych

narządu widzenia, niewygodna pozycja, siedzenie ple-

prac. To „reżyserowanie” musi odbywać się niewerbal-

cami do wyjścia – wykorzystanie tych wszystkich narzę-

nie. Ma podświadomie zbudować pewne tło kontekstów,

dzi projektowych powodowało, że widz rozpoznawał na

znanych sytuacji, wywołać schematy zachowań u widza.

zdjęciu nazistowską egzekucję na węgierskich Żydach

Architekt wystaw wykorzystuje w tym celu określony

w momencie, w którym równocześnie orientował się,

zakres narzędzi projektowych. Są to narzędzia z obsza-

że jest w pozycji podglądacza, i że w każdej chwili może

rów technicznych, inżynierskich, plastycznych, na psy-

zostać na tym przyłapany przez kolejnego gościa galerii.

chologicznych kończąc. W pracy korzystam z wiedzy

Kto chciałby zostać przyłapanym w takim momencie?

w zakresie od projektowania funkcji, zachowania skali, kompozycji, materiałoznawstwa, ergonomii, percepcji wnętrza, teorii barw, ekspozycji, reżyserii światła, na psychologii tłumu kończąc.

8 Jak fotografować? – wystawa zdjęć z archiwum IPN, kuratorzy:

28

Łukasz Rusznica, Beata Bartecka, galeria Miejsce przy Miejscu, 7 Rozmowa z Hubertem Kielanem – materiał autorski.

Wrocław, 28.10.2014 – 9.01.2015.


Wystawa Kolekcjoner. Wystawa ze zbiorów Jana Nowaka Jeziorańskiego, Narodowy Zakład im. Ossolińskich, 2014. Schemat organizacji dokumentacji projektowej do wystawy, proj. Hubert Kielan

29


Zatrzymanie ruchu

9

Knockoutdesign

Multidyscyplinarne studio projektowe założone w 2009 roku, tworzone przez Mayę Ober, Magdę Juszczak i Martę Florkowską-Dwojak. Swoją pracę umiejscawiają na styku kultury, technologii i rzemiosła. Terminologia

Mówiąc krótko, najbliższym nam określeniem jest „projektowanie przestrzeni wystawienniczej” lub „projektowanie wystawy”. Projektowanie jest dla nas rozwiązywaniem problemów – nie ma znaczenia, czy w dziedzinie wzornictwa przemysłowego, czy przestrzeni publicznej. Wierzymy, że projektowanie całościowe, holistyczne przynosi najlepsze efekty. dział obiektywny: layout

Definicje

Najprościej będzie odpowiedzieć przez określenie wartości i modelu naszej pracy. Projektując przestrzeń wystawienniczą, działamy podobnie jak w przypadku pracy nad obiektem czy wydawnictwem – szukamy odpowiedzi na zadany temat lub postawiony problem. Ważna jest dla nas współpraca z kuratorem wystawy od możliwie najwcześniejszego etapu powstawania koncepcji, dzięki

Tajsa, BWA Tarnów foto. Knocoutdesign

czemu nasza praca ma szansę stać się częścią procesu kuratorskiego. Wspólnie z kuratorem czy artystą możemy dookreślać temat i założenia dla przestrzeni. Projekt

pozbawieniem wartości, odbarwieniem, co wynikało

wystawienniczy jest integralną częścią przekazu danej

z punktu wyjścia koncepcji wystawienniczej – ustawy

ekspozycji. Obce nam jest myślenie, iż przestrzeń wysta-

z czasu PRL-u zakazującej przemieszczania się ludno-

wiennicza jest tylko „ekspozytorem”, „umeblowaniem”

ści romskiej. Co ważne, była to bezobiektowa wystawa

wystawy. Jej projekt powinien być przedłużeniem myśli

dizajnu – przestrzeń, którą projektowałyśmy, miała być

kuratorskiej, ale może stać się także dodatkowo dziełem

przeznaczona dla rozgrywających się w czasie projektu

samym w sobie.

wydarzeń: spotkań, wykładów, warsztatów, performansów. Do zbudowania scenografii wykorzystałyśmy za-

Dramaturgia

tem materiały-obiekty, które w pewnym sensie znajdują

Projektując wystawy, pracujemy nad przekazaniem idei

się w ciągłym ruchu, ale stwarzają także silne poczucie

kuratorskiej, odpowiadamy na wszystkie funkcjonalne

„dziania się teraz”.

i ergonomiczne wyzwania. Ważna jest dla nas komunikacja wystawy pod względem tego, jak osoby będące w jej

Widzowie

przestrzeni poruszają się i odnajdują poszczególne czę-

Chciałyśmy, by każdy wchodząc do przestrzeni, mógł

ści. W jaki sposób przekazywane i „czytane” są poszcze-

zaobserwować asymetryczny, bezkierunkowy ruch wy-

gólne treści i informacje. Dlatego też często równolegle

korzystanych przez nas piłeczek, jak i nieograniczony

pracujemy nad projektem przestrzennym i identyfikacją

ruch wiatraczków, które kolejno ustawiłyśmy przy wejściu

wizualną wystawy.

lub pokryłyśmy nimi ścianę galerii. Miałyśmy nadzieję,

Realizując projekt Tajsa10 w BWA Tarnów, dedykowany

że ten brak początku i końca, brak trajektorii widzowie

społecznościom romskim, zależało nam na zestawieniu

odczytają jako naszą wizualną interpretację nomadyzmu,

ruchu, wolności i wielobarwności z zatrzymaniem,

który dla nas stanowi wartość samą w sobie. Przestrzeń wystawy, cała jej architektura, była właściwie stworzo-

30

9 Cytaty pochodzą z rozmowy z Knocoutdesign oraz publikacji:

na dla artystów i widzów, którzy po prostu jej używali.

Tajsa, pod red. Katarzyna Roj, Joanna Synowiec, BWA Tarnów

Za przypadkowy sukces uważamy na pewno fakt, że po

2014, s. 207 – 210.

zakończeniu wystawy użyte dywany stały się własnością

10 Tajsa, kuratorki: Katarzyna Roj, Joanna Synowiec, BWA Tarnów, Tarnów, 8.04 – 25.05.2014.

Romów mieszkających w Tarnowie. Scenografia trafiła więc w ręce widzów.


Biuro # 12 / niepoczytalność

31


dział obiektywny: layout

32


‹—

bloki zabrała ekipa budowlana jako część rozliczenia za

Aleksandra Wasilkowska,

ich pracę i zbudowała dom w górach. Po wystawie nie

scenografia i kostiumy do spektaklu „Solarize” Marcina

pozostały żadne śmieci. Więc interesuje mnie nie tylko to,

Stańczyka, Teatr Wielki – Opera Narodowa, 2014,

fot: Krzysztof Bieliński, dzięki uprzejmości artystki.

co się dzieje na wystawie, ale też to, co po niej pozostaje w rzeczywistości. Jednak zazwyczaj – w mojej opinii – ar-

Aleksandra Wasilkowska,

chitektura wystaw jest „przedizajnowana” niepotrzebnym

scenografia do wystawy Midnight Show III

w galerii Dizajn BWA Wrocław, 2015 r.

nadmiarem. W praktyce budowanie nowych ścian lub po-

więcej o wystawie na s. 124

Psuję wystawy

11

Aleksandra Wasilkowska

Architektka, urbanistka, scenografka.

stumentów w galeriach co dwa miesiące to jest okropna strata czasu i materiału. Nie ma nic bardziej irytującego, niż kontenery gipskartonu stojące pod muzeum po zamknięciu wystawy. Zdarza się, że te konstrukcje kosztują więcej niż praca zaproszonego do wystawy artysty. Unikam więc budowania nowych podziałów czy ścian podczas projektowania wystawy. Wolę sytuacje, w których moja ingerencja jest bardziej konceptualna i nie polega na budowaniu ścianek, ale szerszego sensu, który podkręca

Nie ma różnicy i określanie definicji terminu jako gra-

koncept wystawy. Za każdym razem zastanawiam się, czy

nicy tej pracy jest mało istotne. Architektura niesie za

projektowana przeze mnie architektura ma większy sens,

sobą wyraźny koncept, co nie oznacza, że scenografia

czy tylko stanowi jednorazowy eksces. Idealny według

jest go pozbawiona. Ostatecznie jednak jest ona tłem

mnie model powstawania dzieł realizuje Dia Art Funda-

do jakiegoś wydarzenia. Oczywiście wielu scenografów

tion. Wszystkie powstałe tam prace są trwałe. Nie znikają

nie zgodziłoby się ze mną, ale tak uważam – architek-

po miesiącu, ale stają się elementem rzeczywistości.

tura powinna być szerszym intelektualnie kontekstem. Zaczynając pracę w teatrze, sama broniłam się przed

Dramaturgia

łatką scenografki. Próbowałam to nazywać inaczej, na

Dramaturgia wynika z charakteru prezentowanej wysta-

przykład instalacjami. Dziś wiem, że to nie ma znaczenia.

wy. Lubię prace imersyjne, pochłaniające widza, perfor-

Można przecież określać to dziesiątkami innych nazw:

matywne. Lubię też psuć wystawy, na co pozwoliła mi

światło wystawy, reżyseria przestrzeni, ostatnio Krzysiek

ostatnio Joanna Warsza podczas projektu Performance

Garbaczewski nazywa mnie inżynierą.

now13 . Początkowo koncepcja wystawy o performansie

Biuro # 12 / niepoczytalność

Terminologia

wydawała mi się petryfikacją istoty sztuki performansu. Definicje

Przecież performans to rodzaj sztuki „na żywo”, w której

Dla mnie to organizacja przestrzeni, która odzwierciedla

widz powinien uczestniczyć w czasie rzeczywistym, a tam

koncept kuratorski lub przeciwnie – staje się w pewnym

dostaliśmy tylko zapisy wideo, czyli zamrożone prace,

sensie jego zaprzeczeniem. Architektura może zabie-

które w swojej naturze są przecież ulotne. Próbą wybrnię-

rać przestrzeń i zaburzać percepcję dzieła, czy dekon-

cia z tego stanu zamrożenia, było ożywienie performan-

struować narrację lub ją rozwijać, nadawać pracy nowe

sów w postaci zaburzenia percepcji oglądania zapisów

znaczenie. Może też być źródłem pracy artysty, którego

video lub pokazania ich w takim kontekście, w którym

dzieło polega na ingerencji w architekturę wystawy. Taka

dostają nowych znaczeń, lub wycięcie fragmentów, na-

sytuacja miała miejsce podczas wystawy Niezwykle rzad-

wet jeśli tak zwana integralność dzieła zostaje zaburzo-

kie zdarzenia . Wypełniłam przestrzeń gazobetonowymi

na. Na przykład Seven Easy Pieces Mariny Abramović,

bloczkami, których struktura rozłożenia odzwierciedla-

pokazywane jako asamblaż siedmiu ekranów, rozbiłam

ła mechanizmy budujące układy złożone (tzw. complex

na pojedyncze wideo rozrzucone po całej wystawie tak,

systems). Struktura wystawy odzwierciedlała algorytm,

żeby symbolicznie zdetronizować Abramović, która sta-

12

rodzaj scenariusza dotyczącego sposobu wyłaniania się

ła się ikoną, choć na początku twórczości sama łamała

(emergencji) sensów z chaosu. Cała wystawa dotyczyła

kody, była radykalna i przekorna. Wstawiłam jej wideo

autonomii sztuki i analizy tego, w jaki sposób powsta-

na bardzo małe ekrany w kratki wentylacyjne, pomiędzy

ją dzieła sztuki. Jeden z artystów przetworzył fragment

inne prace, w wąskich szczelinach galerii, nawet w inne

architektury wystawy na swoją rzeźbę, zmieniając sam

ekrany. Rozbiłam poczucie integralności tej pracy i kom-

kolor architektury. To przykład ciekawego sprzężenia ar-

fortu oglądania jej. Pozostałe mise-en-scène opierało się

chitektury wystawy i pracy artysty. Natomiast wszystkie

o tę samą zasadę zaburzenia, dekonstrukcji i przez to nadania nowego znaczenia, wyjścia performatywności

11 Rozmowa z Aleksandrą Wasilkowską – materiał autorski.

z obrazu w przestrzeń.

12 Niezwykle rzadkie zdarzenia/ Dystrybucja Neoawangardy, kurator: Łukasz Ronduda, CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa, 10.08.- 20.09.2009.

13 Performance Now, kuratorka: RoseLee Goldberg, Bunkier Sztuki, Kraków, 4.10.-20.10.2014.

33


Widzowie

Być może kuratorzy, instytucje i galerie powinni swoje

Lubię ich destabilizować, trochę denerwować i jednocze-

zainteresowania skierować w stronę grup wykluczonych.

śnie dawać przyjemność. Tak było w przypadku wystawy

Projektanci przestrzeni zastanawialiby się nad pokaza-

Midnight Show III. Porwani14, projektu, który realizowany

niem Grzeszykowskiej osobom niewidomym czy nad

był w całkowitej ciemności. Zdecydowałam się na dzia-

oddaniem performansów Zorki Wollny niesłyszącym.

łanie, które polegało na zaburzeniu skali. W pudełko ga-

Czy w przesycie wydarzeń i „eventów“ rolą scenografa

lerii wstawiłam mniejsze pudełko, więc ruch widzów był

nie powinno być poznanie nowego odbiorcy, dostosowa-

ograniczony do mniejszej przestrzeni, niż ta galeryjna. Ale

nie przestrzeni do jego potrzeb, a następnie zgubienie go?

słyszeliśmy wszystko to, co było poza barierą. Przestrzeń

W 2016 roku w Galerii Dizajn BWA Wrocław część

słyszalna była większa niż ta, do której realnie masz do-

programu edukacyjnego będzie poświęcona zagadnieniu

stęp. Podział na to, co dostępne i niedostępne, tworzył

projektowania wystaw.

ramę dla działań artystów i publiczności. Wydaje mi się, że ta realizacja pokazuje, czym jest scenografia, architektura czy dramaturgia wystaw, czym może się stać również dla widzów. To umiejętność wymyślania skryptów czy wybijania ze skryptu jakiegoś zachowania. Wymyślenie „chodzenia” po wystawie. Możesz nic nie zbudować, a tyldział obiektywny: layout

ko przesuwać to, co jest. I to też może być dobra wystawa.

Wyzwania Rola, czy raczej po prostu zawód architekta wystaw, dzięki obserwowanemu wzrastającemu zainteresowaniu, ma szansę na odpowiednie merytoryczne opracowanie, także pod katem współczesnych realizacji. A realizacje takie, jak Wystawa Ziem Odzyskanych, mogą stanowić jedynie pretekst do wskazywania ciągłości pewnych zjawisk lub ich zaprzeczeń. Mechanizmy projektowania przestrzeni wystawienniczych, zbadane i omówione, mogą przynieść wartość zarówno dla ich twórców, jak i uważniejszego spojrzenia widzów. Ile masz lat? Czy jesteś kobietą, mężczyzną? Masz dzieci? Czy jesteś zawodowo związany ze sztuką? Hans Haacke poznawał swoją widownię przez kwestionariusze, te dawane publiczności w latach 60. i te, które dotępne były podczas tegorocznego Biennale w Wenecji. Kim jest widz, który odwiedza galerię, muzeum, pawilon? Jak zachęcić go do spojrzenia na dzieło, do uczestnictwa w wystawie, skoro jest przecież tak wizualnie zmęczony. Architektura, scenografia wystaw (rozumiane jako dramatrugia bycia w przestrzeni), czy projekt obecności widza powinny być analizowane poprzez niego. O ile samo dzieło nigdy nie miało i nie ma obowiązku „mówienia“ do patrzącego, o tyle architektura wystawy zdaje się być oparta przede wszystkim na komunikacji z widownią. Jak zatem tworzyć struktury takich wypowiedzi, by zachęcić

–›

publiczność do wysłuchania komunikatu? Zastanawiam

Aleksandra Wasilkowska,

się, czy dzisiejsza wystawa, czasem jednak przypomina-

scenografia i kostiumy do spektaklu „Solarize”

jaca teatrzyk, jest jeszcze medium mogącym walczyć o uwagę w świecie, w którym nawet sztuka przenosi się w tryb online. A może należy pomyśleć o architekturze tej właśnie przestrzeni?

Marcina Stańczyka, Teatr Wielki – Opera Narodowa, 2014,

fot: Krzysztof Bieliński, dzięki uprzejmości artystki.

– Michał Grzegorzek – filolog, aktywista, artysta.

Pracuje w BWA Wrocław. Wraz z Hubertem Kielanem i Heleną Mieszkowską tworzy grupę, która wykorzystuje 14 Midnight Show III. Porwani, kuratorzy: Katarzyna Roj, Michał

34

aktywizm jako formę działań artystycznych.

Grzegorzek, Stach Szabłowski, galeria Dizajn BWA Wrocław,

Przede wszystkim interesują ich działania oparte

Wrocław, 24.07. - 01.08.2015.

na integracji z ludźmi.


Biuro # 12 / niepoczytalność

35


BASEN gł. 5cm

Aleksandra Wasilkowska,

scenografia do wystawy Midnight Show III

w galerii Dizajn BWA Wrocław, 2015 r. więcej o wystawie na s. 124


MOKRO

ZIMNO

CIEMNO

SCENA OBROTOWA


Klara Nowakowska

Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie

dział Obiektywny: layout Aleksandra Wasilkowska, scenografia i kostiumy do spektaklu „Solarize” Marcina Stańczyka, Teatr Wielki – Opera Narodowa, 2014,

38fot: Krzysztof Bieliński, dzięki uprzejmości artystki.


Biuro # 12 / niepoczytalność

39


Klara Nowakowska

Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie

dział Obiektywny: layout

40


z

Jackiem Utko

rozmawia

Kalina Zatorska

O horyzontach, marzeniach, hipsterach, brzydocie „Faktu” i oczywiście – przyszłości prasy

samym językiem. Zauważyłem, że młodzi nie potrafią

Jackiem Utko

Dobre pytanie. Wydaje mi się, że teraz

projektowanie jest bardziej ekscytujące. Kiedyś było na pewno łatwiejsze. Cokolwiek się zrobiło, był jakiś odzew, bo rynek szedł do góry. Plus tego był taki, że

opowiadać o swoich projektach. A to bardzo ważne. Każda informacja musi mieć odpowiednią strukturę.

Jak bardzo zmieniła się struktura redakcji na przestrzeni lat? I jak powinna wyglądać w XXI wieku? Wydaje się, że dziś pozycję redaktora i projektanta zajął specjalista od social media. Jak stworzyć medium, które ludzie będą chcieli kupić, a nie tylko klikać w sieci? KZ

mieliśmy więcej pieniędzy, mogliśmy wykorzystywać

ju

ilustracje, dobre zdjęcia i bawić się z treścią i dizaj-

dziennikarstwo, które odpowiada na ich prawdziwe,

nem. Aktualnie możemy robić tylko te rzeczy, które

życiowe potrzeby i myślę tu o takich tematach jak

rzeczywiście mają sens, działają na czytelnika i są

rozwój, zdrowie, psychologia, edukacja, kariera, seks,

efektywne. Oznacza to, że dziś projektowanie jest

etc. Ktoś musi tę treść wypracować, bo co z tego, że

prawdziwie intelektualnym wyzwaniem.

mamy specjalistów, którzy potrafią zszerować i zy-

No bo jak zrobić gazetę w czasach, które zmieniają się

skać dużą publiczność. Nie można powiedzieć „nie

dynamicznie, przy ogromnej konkurencji internetu,

potrzebuję redaktorów, bo moje informacje zdoby-

bez wiedzy dlaczego ludzie tak naprawdę przestają

wam w sieci”, bo to jakby powiedzieć „nie potrzebuję

ją czytać? Wokół nas zamykają się kolejne gazety,

rolników, bo produkty kupuję w sklepie”.

Biuro # 12 / niepoczytalność

Kiedy projektowanie było dla Pana bardziej ekscytujące? W szalonych latach 90., gdy media prasowe były naprawdę mocne i miały olbrzymi odzew, czy teraz, gdy projektanci prasy zmagają się z olbrzymią konkurencją i próbują zagarnąć uwagę czytelnika? Kalina Zatorska

Ludzie chcą klikać za darmo. Ale zapłacą za dobre

wszyscy wieszczą koniec drukowanej prasy. Więc, jak już rozwiążemy ten rebus i trafimy do czytelnika, to satysfakcja jest dużo większa niż w latach 90.

Czego serwisy internetowe mogą nauczyć się od starych, dobrych, drukowanych gazet?

KZ

ju KZ

Na czym polega teraz Pana codzienna praca?

musi być wizualnie opowiedziana, nie wystarczy sza-

Robię różne projekty prasowe, w różnych miej-

blon: tytuł, zdjęcie i tekst. Najlepsze tradycje storytel-

scach. Jestem konsultantem, więc przychodzę z ze-

lingu przełożone na sieć ma brytyjski serwis Dail Mail.

wnątrz, rozmawiam z prezesem albo z naczelnym

Jest to tabloid, czasem brzydki, ale dobrze pozycjo-

o strategii, potem dopiero z ludźmi, którzy są niżej

nowany. Wykorzystuje świetne zdjęcia z podpisami;

w strukturze redakcji. W pracy konsultanta bardzo

te historie dobrze widać, czuć też emocje.

ważne jest formułowanie swoich myśli i przekonań.

Jak więc uczyć projektantów storytellingu?

Nie można po prostu rzucić kartki i powiedzieć, że

Najważniejsze jest to, co sobą reprezentujesz jako

teraz będziemy robić tak, jak naszkicowałem. Wy-

człowiek. Musisz w siebie inwestować na każdym eta-

dawcy myślą sukcesem i liczbami, sytuacją na rynku

pie pracy – czytać książki, chodzić na wystawy, słu-

i potrzebami czytelnika. Trzeba mówić do nich tym

chać muzyki. Takie rzeczy mają ogromne znaczenie.

ju

Tzw. storytellingu1 – to najważniejsza rzecz. Historia

‹— Jacek Utko w galerii Dizajn, foto: Alicja Kielan

1 Visual storytelling to graficzne opracowanie treści

41


Żadna szkoła ci tego nie da, ona najczęściej produkuje rzemieślników, którzy są dobrzy w robieniu rzeczy „od-do”. Każdy sam odpowiada za swoją edukację. Nie wystarczy nauczyć się zasad wykorzystywania krojów pism czy operowania kolorem; trzeba przy-

Ma Pan nieograniczony budżet i może Pan stworzyć nowy tytuł od podstaw, powiedzmy – tygodnik. Jaki format by Pan stworzył? Połączenie sieci i papieru? Wydanie online z opcją druku na żądanie? Czy może sam papier? KZ

swajać szeroko pojętą kulturę, być jej kompetentnym

ju

odbiorcą. To wychodzi w pracy. Gdy połączą się w niej

pieru i online. Chciałbym zrobić magazyn, który stoi

Próbowałbym zrobić komplementarny zestaw pa-

te wszystkie elementy, rezultat przebija szklany sufit

w opozycji do wszystkich trendów; tradycyjny, pa-

i jest efekt wow.

pierowy, oldschoolowy. Oczywiście użyłbym w nim wiedzy o percepcji informacji. Na co patrzą ludzie,

KZ

Pana lista „lektur obowiązkowych”? ju

a na co nie. Jednak w pierwszej kolejności myślałbym

Słucham dużo muzyki klasycznej i jazzu. Podczas

o samej treści.

dział Obiektywny: layout

słuchania pracują obie półkule mózgowe i rozsze-

Nie mogłyby to być surowe, nudne teksty. Mam ma-

rza się umysł. Trzeba też chodzić do galerii, oglądać

rzenie, by zebrać grupę myślących wizualnie redakto-

sztukę na żywo, z bliska. Znać Rembrandta, Goyę,

rów oraz dizjanerów z całej Europy i wspólnie zrobić

Turnera, Van Gogha, Bacona, impresjonistów, wło-

magazyn społeczno-kulturalny. Chciałbym poekspe-

ski renesans. Trzeba też czytać literaturę francuską,

rymentować z tym medium, sprawdzić, jaki sposób

trochę amerykańskiej, niemieckiej i angielskiej, prze-

prezentacji jest efektywny dla naszego mózgu, wyci-

czytać parę wierszy, znać kilku filozofów, i to nie tyl-

snąć ostatnie soki z papieru. Nie mam skrystalizowa-

ko klasycznych. A dopiero na deser internet. Mam

nej wizji i gotowego przepisu na konspekt magazynu.

parę ulubionych serwisów, Business Insider czy Fast

Wszystko to wymaga prób i pracy.

Company, w których pisze się o dizajnie, biznesie i innowacji. Ale więcej inspiracji do mojej pracy daje teatr lub filharmonia.

Pan studiował architekturę, a ostatecznie zajął się projektowaniem informacji. Gdyby miał Pan wrócić do wyuczonego zawodu, jak wyglądałaby Pana architektura? KZ

Projektował Pan gazety codzienne, finansowe, tabloid. Myślał Pan kiedyś o magazynie modowym? Powiedział Pan, że są bardzo proste do zaprojektowania. KZ

ju

Tak, bo najważniejsze są w nich zdjęcia, które czę-

sto są dziełami sztuki. Przez to dyrektor artystyczny, np. magazynu Vogue, ma dużo mniej do powiedzenia

Trudne pytanie, bo nie robię architektury dlate-

niż w Bloomerg Businessweek. Jest po prostu czło-

go, że zderzenie studiów z rzeczywistością było zbyt

wiekiem od layoutu, który wszystko składa w całość.

dramatyczne. Ten rozdział był nudny i frustrujący.

W innych magazynach dyrektor artystyczny to super

Chciałem szybko oglądać efekty i mieć większą wol-

ważna postać. Musi wszystkie informacje przetrawić,

ność. Tak zostałem grafikiem. Oczywiście wracam

a następnie je zaprezentować. Jest więc partnerem re-

do tego etapu myślami, szczególnie gdy widzę pięk-

daktora naczelnego. Taka rola bardziej mi odpowiada.

ju

ną architekturę albo przeciwnie – przyzwolenie na brzydotę. Dużo ciekawych architektów porzuciło swój

KZ

Z jaką branżą chciałby się Pan zmierzyć? ju Kiedyś chciałbym mieć swój produkt. Wymyślić go, zaprojektować markę, stworzyć historię wokół niego i śledzić reakcje użytkowników. Chciałbym też wyreżyserować spektakl multimedialny, który chwyta za serce. To musi być wielka frajda – pracować z aktorami, muzyką, tekstem. I złożyć te wszystkie elementy w całość, na jedną chwilę.

wyuczony zawód, zostali scenografami, rysownikami, projektantami. Mój kolega, Krzysztof Koszewski, były prodziekan architektury Politechniki Warszawskiej, chciał kiedyś zrobić wystawę o ludziach, którzy zawodowo wyrośli z ul. Koszykowej, a teraz robią różne inne rzeczy. I to nie jest tradycja ostatnich dziesięciu lat, tylko jeszcze przedwojenna. Ta szkoła otwierała horyzonty, przygotowywała do wielu ról. Skończyli ją zarówno rysownik Andrzej Mleczko, jak i scenograf Allan Starski.

Które z dotychczasowych wyzwań było dla Pana najtrudniejsze?

KZ

Na pewno wykorzystuje Pan wiedzę architekta w swojej pracy.

(cisza)

KZ

ju

Tak, nauczono mnie architektonicznego sposo-

bu myślenia, rozwiązywania pewnych problemów,

KZ

Które było największą porażką? (śmiech)

łączenia formy z funkcją, czyli treści z dizajnem.

42

Zachowałem więc inżynierskie spojrzenie na strukturę informacji.

kontynuacja na s. 48


Ponadczasowy print vs bezszeryfowy Web

Newsy będą cyfrowe, więc print musi opowiadać historie.

Najlepsze magazyny* wg Jacka Utko: 1 Fast Company bardzo dużo innowacyjnych pomysłów graficznych i redakcyjnych na prezentacje informacji 2 GQ

Tak jednym zdaniem można

prawdopodobnie najlepiej

streścić potężną dawkę inspiracji,

robiony magazyn na świecie

którą zaserwował nam guru

Kalina Zatorska: relacja z wykładu Jacka Utko w ramach projektu Kopublikacja

Czego projektant może nauczyć się z magazynów? Wszystko zamyka się w zdaniu:

Śmierć tradycyjnego artykułu prasowego.

content-designu Jacek Utko

3 Bloomberg Businessweek

podczas wykładu inaugurującego

ciekawy, lecz w inny sposób:

Kopublikację w galerii

typografia jest bardzo

Kilka lat temu udowodniono,

stonowana, homogeniczna,

że nielinearny układ tekstu

natomiast obok jest warstwa

bardziej odpowiada percepcji

Dizajn BWA Wrocław. „Od wielu lat tłuczemy ten sam

totalnie zwariowanej ilustracji

paradygmat: tytuł-tekst-zdjęcie,

ludzkiego mózgu w XXI w., szczególnie młodych ludzi.

tylko zmieniamy kolory i czcionki.

4 Men’s Health

Tymczasem są nowe sposoby

świetny magazyn, prosty

Idea jest prosta: wizualne

przedstawiania informacji.”

design i ogrom treści, właści-

przedstawianie informacji

Jakie? Znajdziecie je w najlep-

wie żadna inna redakcja nie

plus zdyscyplinowany

szych magazynach świata.

przerabia takiej ilości informa-

sposób redagowania.

cji i robi to bardzo dobrze Magazynifikacja czasopism jest faktem. Newsy, które kiedyś były sercem gazety, teraz znajdziemy

Wprowadzanie paragrafów, 5 Monocle, Esquire,

podtytułów, prostych ilustracji,

Wired, Fortune Magazine,

tabel, piktogramów, które

w sieci 24/7. Wydawnictwa analo-

Time Magazine

są bardzo modne sprawia,

gowe nie będą bazować na new-

bardzo dużo skomplikowanej

że czytanie takiego tekstu

sach. Z tego wynika, że print musi

treści i wiele pomysłów

zajmuje raczej sekundy

być ponadczasowy. Już teraz

jak tę treść przetrawić

niż minuty, lecz zostaje

tygodniki wyglądają jak miesięcz-

i pokazać dla czytelnika

w głowie na dłużej.

niki, a miesięczniki przypominają bardziej książki czy albumy.

* Chodzi wyłącznie o amerykańskie wersje tych tytułów – inne wersje są zdecydowanie gorsze.

43


Co czyta mózg w XXI w.?

Storytelling to też trochę po-

na rzecz, która wciąż różni

drobne fragmenty czyli tzw.

nie historii przy ognisku, tylko

internet od druku. „Nie ma

bite-size chunks – to jak

przy użyciu nowoczesnych

ich w internecie i nie będzie,

z pizzą, nie zjesz całej tylko

środków komunikacji”,

dlatego okładki typu magazynowego lub plakatowego

musisz ją pokroić na kawałki. rytm – layout gazety powinien

wciąż mają sens. Inteligentny

potnij ją na kilka części, co

być jak muzyka: mieć swój

pomysł z poczuciem humoru

ułatwi zrozumienie tekstu

rytm. Przewracanie stron jest

to ideał, każda redakcja chce

i podążanie za historią,

elementem pracy projektanta,

to mieć. Świetny w tym jest

nie ma w redakcji nikogo in-

The Economist, od czasu do

artykuły w formie tabeli –

nego, kto może się tym zająć.

czasu robi naprawdę bardzo

treść zorganizowaną

„Często robię sobie taki szkic,

fajne okładki, bardzo ostre,

w pionowych i poziomych

na którym próbuję zaplanować

dobrze sprzedające treść

rzędach szybciej się czyta

temperaturę całego numeru,

w prosty, nieprzegadany spo-

i zapamietuje,

gdzie idzie w górę a gdzie

sób. Oprócz tego Bloomberg

w dół, by określić pewne punk-

Businessweek ma swój własny,

listy z numerami – gdy czło-

ty przełomowe i łamać rytm.

dramatyczny język projekto-

wiek widzi numery, percepcja

W uproszczeniu to wygląda

waniaokładek, Time Magazine

treści jest ułatwiona, zaczyna

tak, że zaczynam od większe-

robi to dobrze, ale w bardziej

je śledzić bo chce wiedzieć co

go zdjęcia, potem mniejsze,

klasyczny sposób. Libération

jest pod 1, 2, 3 itd. W magazy-

potem znowu większe itd. i na

jest jedyną gazetą, która sięga

nach takich jak GQ, Monocle

końcu przełamuję to jakąś

po ten rodzaj ekspresji (oprócz

albo Esquire czasem poło-

większą rozkładówką”.

Pulsu Biznesu),

wa magazynu zawiera listy

Zapożyczone z muzyki kate-

i wcale nie musi być to coś tak

gorie jak tempo i głośność

oczywistego, jak „10 sposobów

pomagają w projektowaniu.

obserwujemy mocnych po-

na lepsze wakacje”. Czasami

Szybkość czytania zależy od

wrót do tradycyjnej, pięknej

robi się listy w momentach

długości tekstu na stronie

typografii szeryfowej, w sieci

mało oczekiwanych. Jest tam

– tym można manewrować.

jest odwrotnie. „Kultura

miejsce na zabawę z gridem,

Duże boldowane tytuły, wielkie

obrazkowa będzie wypierać

czcionkami, kolorem itd.,

zdjęcia są głośne jak krzyk,

tekst w internecie, więc gdzieś

malutki nagłówek napisany

trzeba będzie oszczedzać czas

storytelling – dobrze

lightem czy duża ilość światła

wyświetlania, który jest bardzo

opowiedziane historie. Mamy

jak szept,

istotny. Można go ciąć dając

Zamiast pisać długą historię,

dział Obiektywny: layout

typografię – w gazetach

więcej fontów bezszeryfowych

wspólny tytuł, potem wydziela

infografikę – w gazetach

i czytałem bardzo poważne

graficzne elementy, możemy

infografika była bardzo mocna,

analizy na ten temat. Intencją

mieć też sub-story czyli jeden

ale kilka lat temu. Potem

zmiany nowego logo Google’a

tekst dzielimy na kilka mniej-

zaczęto zwalniać fotografow

był też czas wyświetlania, stąd

szych. Najlepsze są w tym

i infografików i to byli pierwsi

wybór czcionki bezszerfowej.

tabloidy. „Rok czy 2 lata temu

ludzie, którzy poszli na bruk.

Typografia webowa będzie

projektowałem tabloid The

Teraz infografika powra-

sans, a drukowana szeryfowa.

New Paper w Singapurze i by-

ca do łask, niekoniecznie

Uwielbiam projektować gazety

łem pod wrażeniem ich dba-

tylko w czasopismach, ale

z feelingiem starej typografii,

łości o detal. W rozkładówce

też w kampaniach społecz-

ale skontrastować ją z czym

o seksie oralnym i politykach

nych, raportach rocznych itd.

mocno nowoczesnym”.

ilość pracy redakcyjnej wło-

„W ostatnich latach miałem

żonej w przetrawienie historii

dużo zapytań od organizacji

i dotarcie z nią do czytelnika

pozarządowych, które najwy-

była szokująca. Jestem pewny,

raźniej mają potrzebę przed-

że nie poradziłaby sobie z tym

stawiania danych i chcą się

normalna redakcja.

tego nauczyć”,

my różne opinie, komentarze,

44

okładkę – i to jest jedy-

wrót do źródeł, jak opowiada-


Kto dyktuje trendy? Paru świrów, których warto znać.

Przesłanie jest proste

Rodrigo Sanchez

mózg Metropoli, dodatku do El Mundo, na prawie każdej okładce przekracza granice projektowania prasowego, próbuje wynaleźć je na nowo. Inspiruje się wszędzie, bawi się z logo (np. przysypując piaskiem), ustanawiając poziom nieosiągalny dla innych.

nowoczesnego projektowania informacji – tak będzie wyglądać infografika przyszłości. Francesco Franchi

we włoskim magazynie IL zdefiniował na nowo pojęcie infographic-thinking. Po zrobieniu gigantycznego researchu opisuje 1 temat na kilku rozkładówkach zwykle w monochromatycznej palecie barw i przedstawia ogromną ilość informacji o wartości niemalże encyklopedycznej. Bardzo profesjonalny research, świetnie zredagowany, z dbałością o detal.

Biuro # 12 / niepoczytalność

Nicolas Felton

mistrz chłodnego,

Czytajcie dobre, amerykańskie magazyny. Znajdziecie w nich najlepszy design świata i wiele innowacyjnych pomysłów. Cokolwiek robicie, magazyn, ulotkę, stronę, wasz design musi wychodzić z treści. Projektowanie to nie jest robienie ładnych stron, tylko służba dla czytelnika.

Taki magazyn nie żyje przez tydzień, ale można go wstawić na półkę. Ponadczasowe wydawnictwa. Richard Turley art director

Bloomberg Businessweek – bardzo odważne projektowanie i zapożyczanie z wielu języków

Mówię to mocno, ponieważ profe-

Naprawdę, poważni ludzie

i stylistyk graficznych. Pokazuje

sjonalne, dobre redakcje maja ten

tak myślą i jestem tego

czym może być projektowa-

sam problem – czasem robi się ar-

absolutnym wrogiem.

nie prasowe w XXI w. W jego

tykuł, który wygląda nudno i ktoś

Wszystko musi wynikać z treści.

pracach jest wielka swoboda

mówi «to nie wiem, zróbmy coś

Nie możemy robić dekoracji,

i zabawa, pozornie bez

na czerwono, strzelmy jakiś kleks

to jest infantylne, głupie

szacunku dla treści.

albo zróbmy większe zdjęcie».

i bardzo szybko się starzeje.”

45


dział Obiektywny: layout

46

Bloomberg Busienssweek Franchi


Biuro # 12 / niepoczytalność

Felton

Metropoli

47


Nie było momentu w Pana karierze, kiedy był Pan przekonany, że jakiś projekt będzie hitem, a okazał się kompletną wpadką?

Nie miałem zbyt wiele takich sytuacji, a może je wyparłem? Oczywiście nie wszystko się udaje i niektóre rzeczy kończą się rozczarowaniem. Ale czy postawiło to wielki znak zapytania nad sensem mojej pracy? Nie! Były oczywiście sytuacje, w których czułem, że moi współpracownicy nie do końca chcą działać według zasady: najpierw strategia, potem treść, a na końcu dizajn. Chcieli pójść na skróty albo przysłowiowo zawrócić kijem Wisłę. Nie zawsze przecież mam taką siłę przebicia, by np. przekonać trzech prezesów zachodniej korporacji do swojej racji. Ale nie, nie uczestniczyłem w żadnej spektakularnej klapie. Może wszystko jeszcze przede mną?

się o liczbach i myśli się: „zróbmy coś fajnego”. Teraz pracuję z ludźmi, którzy mają ogromne doświadczenie, siedzą 20-30 lat w biznesie prasowym i różne już rzeczy robili, widzieli super wzrosty i super spadki. Mają intuicję, dają się porwać. A intuicja w tej pracy jest bardzo ważna. Steve Jobs powiedział kiedyś: gdybym pytał ludzi, jaki chcą telefon, nigdy nie wymyśliłbym iPhone’a. Ludzie nie znają swoich pragnień, dlatego trzeba im to dopiero dać.

Może pogodzono się z faktem, że prasa umiera i nie da się tego zatrzymać. Pewnego dnia pójdę do kiosku i nie dostanę np. Wyborczej? KZ

ju

Tak, pozostaną gazety niszowe, adresowane do

grupy wyspecjalizowanych czytelników. Przykładowym trendem jest Financial Times, który coraz większą wagę przykłada zresztą do wydania elek-

dział obiektywny: layout

Śledzi Pan projekty Polaków? W pana prezentacji nie pojawił się nikt.2

tronicznego, za który przyjdzie płacić, choćby w zakamuflowany sposób. Trudno jednak będzie nakłonić

Źle trafiam. Czasem muszę zatrudnić kogoś do po-

ludzi, by płacili za ogólne newsy, które są dostępne

mocy, ale od hipstera, który ma problem z zaangażo-

w internecie. Przyszłość więc należy do gazet niszo-

waniem się w pracę, wolałbym sześćdziesięcioletnie-

wych, hobbystycznych, adresowanych albo do star-

go layoutera ze starej gazety. Młodzi powielają błędy,

szych osób lub do fetyszystów papierowych wydań.

a powinni robić przeciąg, żebyśmy mogli się nimi

Ale nie będą to nakłady milionowe, tylko kilkutysięcz-

inspirować. W Polsce jest oczywiście kilka interesu-

ne, z ceną 25 złotych i więcej. W wirtualnej rzeczywi-

jących tytułów, ale nie zmieniają one rzeczywistości,

stości papier stanie się nowym luksusem.

nie tworzą trendu.

Powiedział Pan, że ma wielki szacunek do tabloidów za to, że trzymają kontakt z czytelnikiem. Dlaczego jednak Fakt, najpopularniejsza gazeta w Polsce, jest brzydki? Bo tak jest łatwiej, a słupki i tak idą w górę. Gdy 10 lat temu robiłem Super Express, chciałem również wprowadzać nowe, estetyczne treści, ale Mariusz Ziomecki, ówczesny naczelny, powiedział: Jacek, nikt tego nie kupi. Nasz czytelnik nie chce czystych płasz-

_

czyzn, on kupi brązową kanapę w Emilce, bo to jest dla

dla Bonnier Business Press International, gdzie jest odpowie-

niego ładne. Gdy dasz za dużo światła pomiędzy arty-

dzialny |za wydawnictwa w Europie Centralnej, Skandynawii i Rosji. Tworzył również inne projekty, jak chociażby redizajn

kułami, powie: „no, znowu nie mieli o czym napisać”. Do

przewodnika Lonely Planet po Australii. Otrzymał prawie 50

edukacyjnej roli trzeba mieć dużo siły, no i prezesa,

nagród w licznych konkursach dizjanerskich, m.in. jego redizajn

który nie będzie się bał słabszych kwartałów sprze-

Pulsu Biznesu, Aripaev (Estonia) i ostatni projekt De Morgen

dażowych, bo będzie wiedział, że czytelnicy docenią

(Belgia) zostały określone jako najlepiej zaprojektowane gazety na całym świecie przez Society for News Design. Jest również

jego misję. Ciężko w Polsce znaleźć wydawcę, który

znany z projektowania okładek – przez trzy lata pod rząd

będzie konsekwentnie wspierał wizję zespołu. Moż-

wygrywał w największym polskim konkursie na „okładkę roku”.

na powiedzieć, że mamy kapitalizm kwartalny. Gdy

Utko był gościem wielu konferencji w 26 krajach na całym

sprzedaż idzie w dół, nikt w polskim biznesie praso-

świecie, m.in. Adobe Max, Online Publishers Forum, Icograda, Typo Berlin, World Newspaper Congress by WAN, Publish Asia,

wym nie inwestuje w rozwój, niestety.

AOP London, Festival of Journalism in Peruggia, SND. W 2009

Oczywiście w mojej pracy są momenty, kiedy wizja

roku na konferencji TED: Ideas worth spreading w Long Beach

lub ekscytująca idea porywa wszystkich, zapomina

dał słynne wystąpienie Can Good Design Save Newspapers.

2 Jacek Utko wygłosił wykład inaugurujący do projektu Kopublikacja w galerii Dizajn BWA Wrocław

48

Jacek Utko – projektant gazet, magazynów i projektów w sie-

ci. Pracuje jako konsultant dla mediów na całym świecie, w tym

4 października 2015. Więcej o projekcie: www.kopublikacja.pl

Kalina Zatorska – pasjonatka i badaczka dizajnu,

współtworzy Fundację 102. Jest współautorką książki o nieznanej historii wrocławskiego projektowania Zwiedzajcie Piastowski Wrocław, która ukaże się w grudniu 2015.


Biuro # 12 / niepoczytalność

foto: Alicja Kilelan Multidyscyplinarne warsztaty Kopublikacja, realizowane w galerii Dizjan BWA Wrocław w ramach programu Book Club, zakończą się wydaniem publikacji, która ukaże się nakładem wydawnictwa Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania na początku 2016 roku. www.kopublikacja.pl www.bwa.wroc.pl

49


Dział galeria: Niepoczytalność produkcji


Joanna Kobyłt

Niepoczytalność produkcji

Spróbujmy niepoczytalność potraktować jako metaforę naszych relacji z rzeczywistością. W słowniku prawnym termin ten odnosi się do zdrowia psychicznego, stanu talność możemy jednak również rozpatrywać w odniesieniu do przymusu produkcji. Dlatego bywa kojarzona z twórczą aktywnością, ciągłą produkcją myśli, szaleńczą kreatywnością, ale również sytuacją odsunięcia i wykluczenia na margines społeczny. Na następnych stronach zastanawiamy się nad tym, jaki związek z produkcją kapitału ma stan bycia nieświadomym, wyłączenia z aktywnego procesu decyzyjnego, odmowy i oporu oraz nieurynkowionej kreatywności. Na warsztat wzięliśmy dwa stany: zaburzenie dwubiegunowe i sen – ostatnią gwarancję spokoju i koniecznej regeneracji jako warunku możliwości dalszej produkcji. Na śnienie – czas regeneracji i pracy nieświadomego – poświęcamy obecnie 8 godzin. Zbyt dużo dla nieustannie produkującego kapitalizmu. W oparciu o produkcyjną logikę musielibyśmy przestać spać lub zacząć kolonizować sen jako przestrzeń użytecznego wytwarzania. W otaczającym nas zewsząd przesycie niemożliwych do skonsumowania produktów, mód, informacji, obrazów skuteczną strategią wyrwania się z błędnego koła jest odmowa – tak produkcji, jak konsumpcji. Bierny opór względem przymusu ciągłego wytwarzania to zagadnienie dotyczące nie tylko jednostkowych, ludzkich wyborów, lecz także instytucji kultury. Ciągłe namnażanie wydarzeń, spektakli, scenografii, obiektów dawno przerosło możliwości percepcyjne odbiorców. Być może instytucja także powinna wyprzęgnąć się z kreacyjnego pędu, po to, by przedefiniować swoją misję.

Biuro # 10 / niepoczytalność

wyłączenia świadomości i odpowiedzialności. Niepoczy-


Klara Nowakowska

Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie

dział Obiektywny: layout – zdjęcia: Adam T. Burton, dzięki uprzejmości artystki. Zorka Wollny, Ofelie. Ikonografia szaleństwa / performans w Muzeum Sztuki w Łodzi, 2012 r. i Muzeum Współczesnym Wrocław, 2013 r. Udział biorą: Iwona Bielska, Monika Dąbrowska, Ewa Domańska, Gabriela Frycz, Anna Ilczuk, Krystyna Łubieńska, Marta Kalmus-Jankowska, Karolina Porcari, Agnieszka Radzikowska,

52Małgorzata Rudzka, Bożena Stryjkówna


z

Zorką Wollny

o szaleństwie rozmawia

Joanna Kobyłt

Co zrobić, żeby nie zwariować

żałosny. Ten chłopak nie ma w sobie wystarczającej wrażliwości i zdecydowanie nic lewackiego. Mógłby

Interesuje mnie związek szaleństwa

zobaczyć w niej dopełnienie własnej historii, tak jak

z obrazem. Jego forma oraz konteksty społeczne

zaplanował to Szekspir. Oboje buntują się w ramach,

i ramy, w której ta forma w pełni się ujawnia. Przed

na jakie pozwalają im czas i miejsce, do których nale-

Zorka Wollny

Ofeliami była praca Lulu, czyli szaleństwo w prze-

żą. Wygrywa konwencja, Hamlet ginie w pojedynku,

strzeni prywatnej, przymierzanie ról, małe próby

dziewczyna tonie. W sumie myślę, że to był wypadek.

wcieleń podejmowane przed wyjściem z domu. Po-

Samobójstwo nie pasuje do poprzednich objawów.

tem powstała Łucja Szalona – wideo dramat skom-

Samobójstwo pojawia się na etapie diagnozowania

ponowany z wypowiedzi artystek dotyczących kru-

własnej choroby. A jeżeli jednak samobójstwo? Wte-

chej pozycji kobiecej twórczości. A w końcu Ofelie.

dy Ofelia zaaranżowała bardzo mądry i wymowny

Ikonografia szaleństwa, które pozwoliły mi rozwinąć

spektakl – lustrzane odbicie spektaklu przygotowa-

technikę kolażo-dramatu i zmierzyć się z tak silną

nego przez Hamleta.

Biuro # 12 / niepoczytalność

Dlaczego zainteresowała Cię Ofelia, kobiecy topos szaleństwa?

Joanna Kobyłt

formą i konwencją, jaką jest spektakl.

Kobiece Szaleństwo, ujęte w wyreżyserowanym przez Ciebie performansie, ma jakieś przełożenie na świat pozaliteracki? To znaczy chodzi mi o to, czy za tym tematem kryją się jakieś odwołania do rzeczywistości? JK

Interesuje mnie punkt, od którego owo szaleństwo się zaczyna – jest nim emocjonalne osamotnienie Ofelii, ale także porzucenie/wyabstrahowanie poza męski świat. Przyczyną szaleństwa Ofelii jest brak mężczyzny?

JK

ZW

ZW

Mężczyzn jest w tym dramacie do wyboru. Cho-

Myślę, że to w dużej mierze temat archiwalny, bo

jest to szaleństwo o podłożu historycznym związa-

dzi raczej o to, żeby nie być przedmiotem pomię-

nym z histerią, czyli seksualnością poddaną opresji,

dzy cudzymi, męskimi, konfliktami. Przyczyna

z zestawem obrazów charakterystycznym dla danej

szaleństwa Ofelii jest taka, jak Hamleta, czyli nie-

epoki. Podłoże choroby jest to samo, ikonografia

zgoda na narzucone role, ciężar konwencji i hipo-

będzie zmieniać się w zależności od epoki, od tego,

kryzji, gęsta i obrzydliwie lepka siatka powiązań

z czym chory sobie nie radzi, co go otacza, jakie są

społecznych. Tylko, jeżeli Hamlet jest podmiotem,

współczesne mu narracje. Teorie spiskowe na przy-

mogącym jakoś tam liczyć na uwagę otoczenia

kład – to stały zestaw, w którym zmieniają się rekwi-

jako następca tronu, to Ofelia zupełnie się w tej

zyty, w zależności od tego, co leci w radiu. Mówisz

grze nie liczy. To dosyć okrutne zorientować się, że

„kobiece” i to już odsyła do seksualności, tak jak są szaleńcy katoliccy i szaleńcy futuryści.

służy się tylko do rozgrywki w ważnych, większych sprawach. Nikt nie lubi Hamleta – tego płaczliwego bubka, dla niego Ofelia jest tylko jednym z puzzli w dworskiej układance, młódką, którą mu swatają. Ofelia natomiast jest w dramacie według mnie po to, żeby uwidocznić uwikłanie Hamleta i jego zakorzenienie w hipokryzji tak głębokiej, że jego bunt wydaje się

W jednym z wywiadów powiedziałaś, że zestaw gestów, które tworzą tę ikonografię szaleństwa, to: plucie, ręka włożona między nogi, drapanie skóry, autoerotyzm i autoagresja. To gesty mocno teatralne, zaczerpnięte

JK

53


Klara Nowakowska

Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie

dział galeria: niepoczytelność produkci

z literatury i interpretacji dramatu. Tymczasem realne „szaleństwo” osób zaburzonych (np. psychotyków, schizofreników) ma inną performatykę. Miałam epizod pracy na oddziale kobiecym szpitala psychiatrycznego. Szaleństwo ma w sobie dużo mniej teatralności. Nie myślałaś o tym, aby zderzyć teatr z tym, co realne? Spróbować przeanalizować codzienną niepoczytalność?

Instytucja w postaci szpitala tworzy antytezę dla szaleństwa, bez niej ono nie istnieje. Podobnie instytucja w postaci muzeum w Ofeliach tworzy racjonalną scenografię dla ich szaleństwa, co potęguje kontrast między szaleństwem a tym, co naukowe, racjonalne, poukładane, zasadne. W Turner Contemporary, w innym performansie zdestabilizowałaś samą instytucję, rozkładając performatykę ZW  Szaleństwo ma w sobie ogromnie dużo teatraltak tradycyjnych i podstawowych elementów ności, szaleństwo jest z teatrem mocno związane. jej życia, jaką jest wernisaż czy przemówienie. Schizofrenicy i paranoicy, bo tych wymieniasz, od- Nie kusiło Cię nigdy, żeby pójść o krok dalej? grywają spektakle wobec najbliższych, a najbardziej Jaka byłaby szalona, niepoczytalna instytucja? JK

niepokojący są ci, którzy kreacją świadomie się po-

ZW

sługują. Szaleństwo ma bardzo duży związek z ob-

wała się na granicy realizmu? Przemówienie otwie-

Chcesz więc, bym szła o krok dalej, czy zatrzymy-

razem, z ikonografią danej kultury, z odgrywaniem

rające wystawę, powtórzone przez trzy kuratorki

siebie wobec innych, z poczuciem wyobcowania.

z opóźnieniem wynoszącym dokładnie 20 sekund,

Codzienna niepoczytalność jest nie do zniesienia dla

to lekki dysonans. Błąd w systemie. Szaleństwo kwe-

bliskiej rodziny. Jest jednak do opanowania lekami,

stionuje system w najmożliwiej dramatyczny sposób.

tak jak lżejsze formy schizofrenii. Codzienna nie-

Błąd w systemie bardzo czule system obnaża, po-

poczytalność – o tym jest każda poezja i dobra pio-

kazując jego pułapki i zależności. To właśnie mnie

senka rockowa. Ja zrobiłam spektakl o szaleństwie.

interesuje. Moje prace o instytucjach zawsze zatrzy-

Szaleństwo to duża rzecz i pompatyczna jak więk-

mują się na granicy, ponieważ żeby coś poznać, za-

szość teatru. Teatr nie widzi, jak bardzo archaicznymi

nalizować, podejmujesz szereg analiz, nie możesz

formami się posługuje, teatr jest uparty, mściwy jak

jednak za szybko zupełnie rozregulować przedmiotu

dziecko i straszy: „jak umrę, to pożałujecie”. Szaleń-

badań. Zupełne szaleństwo to zatrata podmiotowo-

stwo to rozpaczliwa próba komunikacji, zawsze od-

ści, więc szalona instytucja instytucją by nie była,

bywa się względem czegoś lub kogoś i ma zdefinio-

byłaby kuriozum, muzealnym perpetuum mobile być

wanego widza. Zwraca się bezpośrednio do odbiorcy

może. Bardzo prawdopodobne, że byłaby domem

lub odmawia udziału w zdarzeniach. Nie mówię tu

strachów, który szybko popadłby w ruinę. Ja raczej

o apatii, depresji czy rozpaczy samobójców. Tylko

nie lubię ruin. Lubię stan rzeczy na granicy możliwo-

właśnie o tej ofelicznej formie, której organiczny

ści pełnienia funkcji.

związek z teatrem sprowokował mnie do tego kolażu. A „teatr z tym, co realne” zderzyłam w filmie Lulu w pracy z 2008 roku – to jest 40-minutowy spek-

54

takl w prywatnym mieszkaniu aktorki. Dokładnie to, o co prosisz.

Lubisz go, bo pokazuje mechanizmy, obnaża, jak coś działa i czemu nie działa?

JK

ZW

Tak.


przede wszystkim z kobiet (siostry mamy, siostry babci). Wydaje się, że ja i moje siostry jesteśmy pierwszym pokoleniem w tej rodzinie wychowanym bez tych obciążeń. Pretekstem do tego filmu była wystawa Moja matka nie jest boska towarzysząca wydaniu Utworu... Bożeny Keff.

Sfeminizowane rodziny to temat rzeka. Sama z takiej pochodzę. To bardzo specyficzne doświadczenie funkcjonować w relacjach, które ZW  Wydaje mi się, że jeżeli szaleństwo jest odbiez jednej strony są tak silne i mocne, z drugiej rane jako stan inspirujący, to przez artystów obser- bywają toksyczne, przez swoje nasycenie emowujących je z ciekawością i respektem, ale także cjonalne ocierają się o szaleństwo. Co zrobić, obawą. Nie jest twórczym stan, kiedy zupełnie traci żeby nie zwariować? JK

się kontrolę nad wyobraźnią.

ZW

Nie można tworzyć, kiedy się oszaleje, to popular-

Nie wiem, czy w ogóle istnieje taki sposób. Jeden

ny lęk wśród części artystek i literatek; żeby zupeł-

skrypt, z którego wszyscy mogą skorzystać. Każdy

Biuro # 12 / niepoczytalność

To trochę tak, jak u Deleuze’a, maszyny działają jako niedziałające. Szaleństwo to taki stan działania niedziałającego. Ten brak jest jednak bardzo twórczy. Każdy z nas nosi w sobie ziarno szaleńca. To tak, jak z komórkami nowotworowymi. Wszyscy nosimy je w sobie, ale nie każdy z nas choruje. Z szaleństwem jest podobnie, każdy z nas nosi w sobie uśpioną niepoczytalność. Tylko u każdego inny czynnik może ją aktywować. JK

No, nie wiem właśnie... W tym cały problem.

nie nie zwariować, bo to zazwyczaj oznacza koniec

szuka odpowiedzi na pytanie, co zrobić, żeby nie

umiejętności panowania nad formą. Stan bliski sza-

zwariować.

leństwa tak, na granicy – być może, ale to niebezpieczna gra. O tych lękach twórczych kobiet był mój

film Łucja szalona, w warstwie tekstowej złożony w całości z cytatów, a inspirowany dramatem, w którym Łucja wybiera szaleństwo jako jedyną możliwą formę ekspresji w opresyjnym wobec twórczych ko-

biet społeczeństwie…

Zorka Wollny artystka wizualna: performerka, malarka,

artystka multimedialna. W centrum jej zainteresowań znajdują się cielesność i ruch. Oprócz serii onirycznych filmów ma w swoim dorobku cykl choreograficznych performansów

Chciałabym jeszcze zapytać o Córki. W tym wideo historie opowiadają kobiety z rodziny Wollny, a na to nałożone zostały wybrane fragmenty z Utworu o Matce i Ojczyźnie Bożeny Keff oraz Lo-Fi Stories Michała Jacaszka. Powiedz coś więcej o tym wideo. Czym są te historie kobiet z rodziny Wollny? JK

ZW

To właśnie opowieści o tym, jak nie zwariować.

W mojej rodzinie mieszczańsko-wiktoriańskie uwikłania były dosyć mocne, a była to rodzina złożona

zrealizowanych dla instytucji muzealnych oraz koncerty (zazwyczaj we współpracy z Anną Szwajgier). Ukończyła wydział malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie robi również doktorat. Jest asystentką w Akademii Sztuki w Szczecinie. Współpracuje z polskimi instytucjami artystycznymi zajmującymi się sztuką współczesną: Narodową Galerią Sztuki Zachęta, Muzeum Sztuki w Łodzi, Instytutem Sztuki Wyspa oraz Zamkiem Ujazdowskim.

Joanna Kobyłt historyczka i krytyczka sztuki. Członkini

kolektywu Falaster, przez wiele lat związana z wrocławską sceną niezależną. Pracuje w BWA Wrocław.

55


Jacek Schodowski

ilustracje

Od sztuki do biopolityki. Sen i kapitalizm.

dział galeria: niepoczytelność produkci

Trudno przecenić wagę snu dla całego królestwa zwierząt, a dla homo sapiens w szczególności. Wbrew powszechnym mniemaniom, śnią nie tylko ludzie, jednakże tylko ludzie z interpretacji snów uczynili sztukę, tak starą, jak sama ludzkość. Sen również od zawsze był w dużej mierze solą w oku korony stworzenia.

56

Stach Szumski


Biuro # 12 / niepoczytalność

57


dział galeria: niepoczytelność produkci

Frank Underwood nie był pierwszym, który przeklinał

nie jako źródło poznania, a raczej medium sensualnej

błogosławiony spoczynek. Wszakże w trakcie czynienia

jedności z całością stworzenia. Również Platon dał się

sobie ziemi poddaną, niemalże połowę danego nam cza-

uwieść poetyce snu jako łącznikowi z boskimi dyrekty-

su musimy spędzić w stanie absolutnej bierności. Toteż

wami. Nie byłby jednak największym z filozofów, gdyby

we śnie od zawsze zawarty był pewien przymus inter-

na tym poprzestał. Sfera senna intrygowała Platona do

pretacyjny. Musi istnieć jakaś racja, która przez połowę

tego stopnia, że opracował zarówno typologię ludzi, jak

życia z najskuteczniejszych myśliwych na tej planecie

i odpowiadających im rodzajów marzeń sennych oraz

czyni absolutnie bezbronne ofiary. Ludzka skłonność do

samych relacji, które wpływają na obydwie strefy wza-

poszukiwania sensu – tej narośli języka, źródła naszych

jemnie. To już wypierana pożądliwość duszy, a nie bo-

największych uniesień i nieszczęść, nie pozostawiła obo-

skie zawołanie, było modus vivendi marzenia sennego.

jętnej sfery snu, rządzonej napierającymi obrazami, na

Co więcej, rzeczywistość snu nie podlegała dialektyce

których pastwę jesteśmy wystawieni. Z glinianych ta-

odwzorowania, co znaczy, że rzeczywistość psychiczna

bliczek sporządzonych ponad 5 tysięcy lat temu, gdzieś

snu miała tę samą autonomię, co materialna. Nie dziwi

między Tygrysem a Eufratem, możemy dowiedzieć się, do

zatem fakt, że Freud, w stosunku do filozofa niezmiennie

jakiego stopnia analiza snów (a ściślej rzecz ujmując – ich

używał określenia „boski Platon” – w dialogach wrota do

dekodowanie) zajmowała mieszkańców Mezopotamii.

psychoanalizy stoją bowiem otworem. Naturalistycz-

W późniejszym o tysiąc lat poemacie o Gilgameszu obraz

ne otrzeźwienie przyszło wraz z Arystotelesem, który

senny jest równoprawnym aktorem na scenie rzeczy-

zjawisku snu i samego śnienia poświęcił trzy traktaty

wistości, tyleż istotnym, co faktyczne postaci i ich losy.

(tyle przynajmniej się zachowało). Zastąpienie boskiego

Utmapisztim został wszakże ostrzeżony przed nadciąga-

zawołania obiegiem krwi, stopniem pobudzenia emocjo-

jącym potopem przez swego boga właśnie podczas snu.

nalnego czy poziomem zawartości żołądka otworzyło

Gudea, jak Mojżesz czy Dawid, również w sferze snu mieli

drogę do śmielszego poczynania sobie zarówno w kwestii

kontakt nie tyle z samym słowem bożym, co tegoż zda-

badania snu, jak i dalszych prób jego okiełznania.

niem w kwestiach architektonicznych – świątynie postawione przez patriarchów miały swoją genezę w marzeniu

Choć wartość poznawcza snu w wiekach późniejszych

sennym przy boskim współudziale. Sen stanowił zarówno

straciła już taką siłę poznawczą, jaką miała w głębokiej

przebłysk przyszłości, zaszyfrowany boski imperatyw,

starożytności, to wartość samego śnienia uznawana była

jak i wytrych do zrozumienia zagmatwanej chwili obec-

za – zazwyczaj przyjemną – konieczność. Wszystko zmie-

nej. Bez wątpienia kultura babilońska przodowała w tej

niło się, kiedy ludzkość zapewniła sobie dzięki elektrycz-

sztuce interpretacji, czego świadectwem były zarówno

ności stały dostęp do światła, a tym samym wkroczyła

specjalistyczne senniki, jak i kasty kapłanów łamiących

w okres kapitalistycznego modelu produkcji. Co prawda,

senne kody. Jednym z nich, choć już w imperium znad

rytm życia społeczności wiejskiej w dalszym ciągu był

Nilu, był również biblijny Józef, objaśniający faraonowi

regulowany rytmem dnia i porami roku, jednakże miesz-

znaczenie snu o krowach chudych i tłustych. Egipscy

kańcy miast zostali wyrwani ze zwierzęcego rytmu za

oneironauci nie odbiegali zanadto swym kunsztem od

sprawą upowszechnienia sztucznego oświetlenia. Podą-

wielu adeptów Freuda. Proponowane interpretacje nie

żyły za tymi odkryciami również zmiany w tendencjach

dość, że zasadzały się zawsze na związkach sennych

filozoficznych. Sen zaczął funkcjonować jako przeszko-

wizji z rzeczywistością, to kluczowe role ogrywały same

da. Stracił całą aurę. Dla Kartezjusza czy Locke’a była to

relacje semantyczne między elementami językowymi

przykra konieczność. Hume nie widział w śnie większej

a obrazowymi sennej wizji – doskonałą egzemplifikacją

wartości aniżeli w szaleństwie. W tej mierze od XVII wieku

owej sztuki jest papirus Chester Beatty, najstarszy za-

ludzkość ostatecznie pożegnała się z paradygmatem

chowany sennik. Zresztą status społeczny oneironautów

oneironautycznym. W miejsce sztuki śnienia, rozumienia

i środowisk psychoanalitycznych zanadto się nie różnił.

snu czy po prostu samej rzeczywistości biernego letargu wkroczył racjonalny, biopolityczny rozum, z jednej strony

58

Grecy, choć garściami czerpali z dziedzictwa zarówno

rozochocony możliwościami poznawczymi i techniczny-

egipskiego, jak i perskiego, myślenie o śnie popchnęli

mi ludzkości, z drugiej zaś upokorzony niezmienną ko-

na zupełnie nowy poziom – wszak bratem bliźniakiem

niecznością oddawania się w objęcia małej śmierci. Sen

Hypnosa był nie kto inny jak Tanatos. Zarówno sen, jak

przestał już być odnoszony do domeny sensu i znaczenia,

i śnienie od czasów greckich mają w sobie, poza ulgą,

a zaczął być regulowany podług liczby, podlegać pewnym

dostateczną dozę negacji. Jednakże filozofowie mieli

miarom, raczej fizjologicznym aniżeli językowym.

już zdecydowanie mniej zaufania do sfery snu, darząc ją

Rozświetlenie miast pod koniec XIX wieku dopełniło dzie-

początkowo podejrzliwością, aby skończyć na dezapro-

ła. Nie tyle wydłużył się czas naszej produktywności, co

bacie, okraszonej jednak naukową ciekawością. Hera-

został zupełnie zrelatywizowany, a tym samym dowol-

klit pierwszy ustawił sferę snu w opozycji do logosu. Dla

nie modyfikowany, podział na czas pracy, aktywności

Demokryta sen dalej jednak odgrywał ważną rolę, już

i snu, odpoczynku. Galopujący kapitalizm przekroczył


byłby zaopatrzony po pachy we wszelkiego rodzaju środki

dalnych – produkcja może odbywać się gdziekolwiek,

uspokajająco-nasenne. Ich zadaniem jest momentalne

o każdej porze dnia i nocy. Duch racjonalizmu i intensy-

wprowadzenie w stan czuwania, jeszcze nazywany snem,

fikacja produkcji przemysłowej nie wpłynęły jedynie na

bądź nieprzerwane kontynuowanie owego stanu regene-

sposoby rozumienia czy odnoszenia się do snu, lecz na

racji materiału biologicznego. Trudno to nazwać lecze-

sam jego wymiar. Bowiem to właśnie na przykładzie snu

niem. Od początku istnienia homo sapiens wydzielamy

możemy zaobserwować jak w soczewce, w jaki sposób

melatoninę w porównywalnych porach i w porównywal-

nasza biologiczna egzystencja jest coraz mniej naturalna,

nym czasie. Sen, którego granica wynosi 8 godzin, jest

a w coraz większym stopniu naturalizowana. Miara do-

niczym innym jak reżymem gospodarczo-politycznym,

brego snu, która została określona na osiem godzin, nie

odciskającym piętno na naszym najbardziej bazowym

jest czymś, co wypływa z naszych potrzeb biologicznych,

wymiarze życia biologicznego. Budzenie się w środku

lecz jest sensu stricto skutkiem walki między kapitałem

nocy nie jest anomalią biologiczną, lecz ekonomiczną.

a światem pracy. Słynne hasło 3x8 nie miało na celu ide-

Jednosegmentowy sen stał się warunkiem zarówno roz-

alnego dostosowania czasu pracy do naszych potrzeb,

woju ekonomicznego, jak i względną gwarancją dla klasy

lecz było rozpaczliwym wręcz krzykiem w imię obrony

robotniczej przed nieograniczoną eksploatacją – zaważył

naszej biologicznej egzystencji. Od ponad stu lat jed-

bowiem argument pragmatyczny: wyspany robotnik to

na trzecia naszego życia, niegdyś doceniana i należycie

efektywniejszy robotnik. Niegdysiejsza sfera łączności

praktykowana, stała się koniecznym elementem, roz-

z bogami, ocierania się zwykłych ludzi o szaleństwo,

grywanym podług praw i – w istocie – w służbie kapitału.

została włączona w łańcuch ekwiwalencji wartości wy-

Dziś dobry sen stał się przede wszystkim ekwiwalentem

miennej. Nocne wizje i głos Jedynego zostały przeliczone

dobrej regeneracji, ergo większej wydolności. Sfera rów-

na konieczny czas regeneracji. Wielomilionowe koncer-

noległej rzeczywistości sennej jest pod stałym i bacznym

ny farmaceutyczne robią, co mogą, aby utrzymać cykl

nadzorem funkcjonariuszy kapitalistycznego reżimu.

produkcji w ryzach, określonych przecież nie przez nas

Mnożące się kliniki zaburzeń snu wraz z gigantycznym

samych, lecz zautonomizowane rynki. Sen w stopniu nie-

rynkiem „medykamentów” nasennych są tego ewident-

porównanym z niczym stał się dziś najwyraźniejszym

nym dowodem. Firmy farmaceutyczne prześcigają się

symptomem kapitalizmu. Toteż zamiast leczyć objawy,

w innowacyjnych substancjach, które byłyby zdolne na

zajmijmy się ich źródłem.

Biuro # 12 / niepoczytalność

naturalne granice wyznaczające ramy gospodarek feu-

życzenie wyłączyć nas z obiegu rzeczywistości i poddać koniecznej regeneracji. Nie da się ukryć, że takie ujęcie ludzkiej produktywności jest bezpośrednio wywiedzione z paradygmatu racjonalistycznego i mechanistycznego. Dynamiczny rozwój nauk ścisłych, a w konsekwencji gigantyczny postęp technologiczny, ustanowiły nowe ramy myślenia o stworzeniu ludzkim. Choć ciągną się za nami zwierzęce ślady, to już od czasów Kartezjusza jesteśmy raczej skłonni myśleć o sobie w kategoriach wyjątku aniżeli części naturalnego biegu rzeczy. Kiedy jednak porządek boski czy też transcendentalny przestał dostarczać koniecznej legitymizacji ludzkim mocom twórczym, zastąpiło go nasze własne dzieło – technika. Od lat 50. XX wieku, choć ze zmienną siłą akcentu, modelem zarówno umysłu jak i człowieka, jest bez wątpienia komputer – maszyna licząca, co prawda podlegająca prawom postępującego czasu, jednakże zdolna stale zwiększać swoją efektywność. Choć analogia umysłu/ człowieka do komputera/maszyny jest zupełnie fałszywa, to nie stanowi najmniejszej przeszkody dla dobrze prosperującego przemysłu usprawniającego naszą efek-

tywność. Szczególną rolę w tym przemyśle pełni właśnie

Zajmuje się psychoanalizą oraz krytyką sztuki. Przygotowuje

sen. To na przykładzie snu widać działanie kapitalistycz-

rozprawę doktorską poświęconą psychoanalizie lacanowskiej. Współpracuje z wydawnictwem PWN m.in. jako redaktor pol-

nej biowładzy i punkty, w których system wyraźnie się

skiej edycji dzieł Jacquesa Lacana. Miłośnik psów typu bull.

zacina. W miejsce snu i gwieździstego nieba skrytego za świetlistą przemysłową łuną, dostajemy tabletki i opaski nasenne. Trudno znaleźć amerykański dom, który nie

Jacek Schodowski studiował filozofię, fizykę, filologię

polską i psychologię. Z zawodu redaktor i tłumacz.

Stach Szumski urodzony w 1992 roku w Gdańsku.

Od 2013 związany z galerią V9, artysta wizualny.

59


dział galeria: niepoczytelność produkci

60


Biuro # 12 / niepoczytalność


Klara Nowakowska

Dwa bieguny

dział galeria: niepoczytelność produkci

62

Zjawisko błędnego koła jest charakterystyczne dla każdej choroby. Antoni Kępiński


W IV w. p.n.e. grecki lekarz Hipokrates jako pierwszy

pobytu w szpitalach mieli szczęście wzbudzić swoim

pochylił się nad opisem choroby psychicznej. Jego teoria

przypadkiem zainteresowanie lekarzy stosujących nowe

patologii humoralnej zakładała obecność w ciele człowie-

formy leczenia.

ka czterech płynów – humorów: krwi, śluzu, żółci (flegmy)

W tej grupie znalazło się wielu artystów, także pisarzy.

i czarnej żółci. Reakcje i wzajemny balans tych płynów

Teoria psychoanalizy i jednostkowe podejście do czło-

miały regulować kondycję ciała i temperament człowieka.

wieka nie tylko wzbudzały entuzjazm zmagających się

Hipokrates zaobserwował, że pod wpływem środowiska,

z zaburzeniami afektywnymi i tym samym odrzuceniem

pogody, sposobu odżywiania i innych czynników właści-

społecznym. Stanowiły również źródło inspiracji w pra-

wy balans płynów fizjologicznych może zostać zaburzony

cy artystycznej, kontestującej ówczesną obyczajowość

i wpłynąć na ludzkie zdrowie i nastrój. Z dzisiejszej per-

i skupionej na kondycji jednostki. Koncepcja talking cure

spektywy teoria Hipokratesa stanowi pogląd, że zmiany

naturalnie przeniosła się z rozmów w gabinecie na karty

fizjologiczne lub zaburzenia równowagi chemicznej ciała

literatury. Efekty tych inspiracji znajdujemy w pisarstwie

mogą odgrywać rolę w rozwoju choroby psychicznej. Co

Virginii Woolf. Jakkolwiek nie ilustruje ono bezpośrednio

bardziej istotne, teoria Hipokratesa zrównuje chorobę

myśli Freuda, introspekcja i doświadczenia graniczne

psychiczną z chorobami ciała. Uznając cierpienie i prawo

stanowią trzon dzieł pisarki, przejawiają się również w jej

do leczenia odejmowała chorym piętno degeneratów.

dziennikach i korespondencji. Woolf, chociaż nigdy nie zdiagnozowana w kierunku zaburzenia dwubiegunowe-

się przedmiotem zainteresowania europejskich neuro-

go, pozostawiła w swoim dziele zapis wieloletniej choroby

logów, m.in. Sigmunda Freuda, któremu zawdzięcza się

szczegółowy na tyle, by umożliwić diagnozę wstecz przez

przełom w rozumieniu tych zaburzeń. Chociaż psychiatria

kolejne pokolenia specjalistów. Opisy i drobne wtrące-

i psychologia poczyniły od tamtego czasu olbrzymie po-

nia na temat doznawanych zmian nastroju przewijają

stępy, odkrycia Freuda wciąż pozostają rewolucyjną bazą

się naturalnie przez dzienniki Woolf w mniej lub bardziej

dla współczesnych badań. Freud ustanowił pojęcia nie-

dosłownej manierze, ilustrującej stany umysłu: „Uważam,

poczytalności i ego, powrócił też do starożytnych badań

że w moim przypadku te choroby są – jakby to ująć? – czę-

nad znaczeniem snów, ale z perspektywy psychologicz-

ściowo mistyczne. Coś dzieje się w moim mózgu. Odma-

nej. Postrzegał stany psychiczne człowieka przez pryzmat

wia dalszego przyjmowania wrażeń. Zamyka się w sobie.

systemu przepływu energii, w którym blokady i przepływ

Otacza się kokonem. Leżę całkowicie otępiała, często do-

myśli (represja, supresja) powodowały choroby lub za-

świadczając ostrego, fizycznego bólu. Potem nagle coś

burzenia, ujawniające się pod postacią utraty psychicz-

przeskakuje”, „Są chwile, kiedy żagle łopoczą. Wtedy jadę

nej lub emocjonalnej równowagi. Wprowadził koncept

przez wzgórza ku klifom. Na krawędzi jest zapora z drutu

leczenia przez mowę (talking cure), w którym rozmowa

kolczastego”. Status materialny Woolf, umożliwiający

pacjenta z terapeutą stanowiła podstawowe narzędzie

pozostawanie pod ciągłą opieką lekarzy i skupienie się

procesu zdrowienia. Całość teorii Freuda skupiała się

wyłącznie na pracy literackiej, a także pozycja w środowi-

na indywidualnym podejściu do chorego i jego terapii,

sku artystycznym, oferującym akceptację i osłaniającym

a relacja lekarz-pacjent ukierunkowana była na intym-

od bezpośredniej konfrontacji ze społeczeństwem mas,

ną więź zbudowaną na zaufaniu. W tym samym okresie

pozostawiał ją jednak w pozycji obserwatorki, jakkolwiek

inny niemiecki psychiatra Emil Kraepelin, sam cierpiący

uważnej i błyskotliwej. Pogłębione portrety psychologicz-

na cyklotymię, rozpoczął badania nad naprzemiennymi

ne bohaterów powieści Woolf oferują wgląd w procesy

zmianami nastroju. Opis psychozy maniakalno-depre-

myślowe jednostek w sytuacjach kryzysu, które łatwo

syjnej jego autorstwa z 1926 roku pozostaje podstawą

utożsamić z osobistymi doświadczeniami autorki lub tymi

diagnozy choroby dwubiegunowej we współczesnej

zaczerpniętymi z życia jej przyjaciół (powieść Fale z 1931

psychiatrii. Objawy, których opisy przewijały się przez

roku stanowi doskonały przykład), jednak bezpośrednie

literaturę medyczną i piękną od czasów Hipokratesa,

doświadczenie skutków choroby w kształtującym się

połączył w obraz jednego zaburzenia, jak się okazało,

społeczeństwie mas nie było jej udziałem.

występującego częściej niż schizofrenia i obejmującego

Psychoanaliza oferowała bezpieczne środowisko pa-

rzeszę chorych diagnozowanych wcześniej na szereg róż-

cjentom zwolnionym z uczestnictwa w społeczeństwie

nych zaburzeń, jak również pozostawianych bez diagno-

produkcji dzięki pozycji materialnej lub odizolowaniu

zy. Badania Kraepelina wyodrębniły w obrazie choroby

w warunkach klinicznych. Jednak postępująca rewo-

dwubiegunowej okresy remisji, podczas których chory

lucja techniczna i pączkujący kapitalizm doprowadziły

powracał do funkcji (siebie?) i mógł prowadzić normalne

do zacieśnienia się systemu funkcjonowania mas. Życie

życie. Dla samych chorych miało to ogromne znaczenie,

w gęstniejącym i coraz silniej konkurującym w swoich

podobnie jak indywidualne podejście do pacjenta Freuda.

ramach społeczeństwie dla zmagających się z chorobami

Naturalnie metody nowej terapii dostępne były wów-

afektywnymi oznaczało nie tylko nieustanne wystawienie

czas dla wąskiej grupy zamożnych na tyle, by sięgnąć

na konfrontację własnych upośledzeń z coraz sprawniej

po pomoc psychoanalityków; lub tych, którzy podczas

zawiązującym się systemem ról. Rosła też świadomość

Biuro # 12 / niepoczytalność

Pod koniec XIX w. geneza chorób psychicznych stała

63


dział galeria: niepoczytelność produkci

64

przepaści między możliwościami chorych i zdrowych,

lub bardziej szczęśliwą egzystencję. (…) Stan najgodniejszy

adaptujących się do nowych warunków. Postęp psy-

dla istoty wyższej to nie wiedzieć, kto jest szefem rządu jej

chiatrii analitycznej, skoncentrowanej na długotrwa-

kraju, nie wiedzieć, czy żyje w monarchii, czy w republice.

łym leczeniu pacjenta, nie mógł zmienić wzrastającej

Całą uwagę powinna zwrócić ku temu, aby nie pozwolić,

presji na produktywność jednostki jako warunku bytu

żeby bieg spraw i wydarzeń jej przeszkadzał. Jeśli tego

i funkcjonowania w układzie. Nie istniało więc żadne

nie uczyni, będzie musiała zainteresować się innymi, za-

źródło kompensacji dla problemu zepchnięcia chorych

miast zadbać o siebie”. Przepaść oddzielającą od społe-

na margines. Z takiej pozycji pisał Fernando Pessoa,

czeństwa Pessoa zmieniał w mur, chroniący tożsamość

modernistyczny portugalski poeta i pisarz. Cierpiący na

i niezależność od środowiska. Ten rodzaj adaptacji przez

zaburzenie dwubiegunowe, pozostawił po sobie dzieło

zewnętrzny mimetyzm społeczny stał się powracającym

integralne z własnym doświadczeniem choroby w nowym

motywem w literaturze XX i XXI w., zarówno u autorów

społeczeństwie. Pisząc, obierał role autorów o różnych,

doświadczających zaburzeń psychicznych, jak i porusza-

nadanych przez siebie nazwiskach, odmiennych cha-

jących temat z pozycji komentatorów. Stał się również

rakterach, światopoglądzie i posługujących się różną

udziałem chorych, próbujących utrzymać się w systemie

poetyką. Postaci te nazywał heteronimami, stworzył ich

produkcji. To samoograniczenie ułatwiło rozwój psychia-

w sumie 81. Bodaj najsłynniejszym z nich pozostaje Ber-

trii opartej nie na wydobywaniu, a tłumieniu objawów, co

nardo Soares, fikcyjny autor Księgi niepokoju, uważanej za

oferowała rozwijająca się farmakologia.

niedatowany, osobisty pamiętnik Pessoa. Intymny, intro-

Równolegle do wczesnych prób zrozumienia umysłu

spektywny zapis oferuje wgląd w życie wewnętrzne wy-

przez Freuda, postępowały medyczne odkrycia z zakresu

obcowanego, zbędnego społecznie Innego: „Mój bezwład

anatomii, struktury, biochemii i funkcji ludzkiego mózgu.

w życiu mogę rozumieć jako rodzaj niechlujstwa, w jakim

W rezultacie wczesna psychiatria uległa rozłamowi na

trwam jednostajnie, niczym kurz czy brud na niezmiennej

dwa nurty, z których jeden podążał za teoriami Freuda,

powierzchni”, „Należę do takich ludzi, którzy zawsze są na

kładąc nacisk na znaczenie snów, emocji i myśli jako

marginesie grupy, do której należą, i nie tylko widzę tłum

kluczy dla terapii zaburzeń psychicznych, natomiast drugi

tych, do których należę, ale również wielkie przestrzenie

poszukiwał tych kluczy w tkance mózgowej. W pierwszej

znajdujące się obok”, „Temu, co jak ja, żyjąc, nie umie ła-

połowie XX w. nastąpił duży postęp w psychiatrii dzięki

pać życia za rogi, cóż pozostaje innego niż (wraz z wielu

odkryciu leków łagodzących depresję, manię i psychozę.

podobnymi) rezygnacja jako sposób życia i kontemplacja

Jak często zdarzało się w historii medycyny, rozwiązania

jako los”, „Zazdroszczę wszystkim osobom, że nie są mną.

objawiły się, jeszcze zanim w pełni zrozumiano mecha-

Ze wszystkich niemożliwości ta wydaje mi się największa”.

nizmy działania farmaceutyków. Postępujące badania

Soares/Pessoa poruszał również problem zmagania się

ujawniły, że pacjenci odpowiadali na terapie wspoma-

z wyprzęgnięciem z systemu i prób pozostania w nim

gające określone neuroprzekaźniki. Leki zwiększające

poprzez zakładanie masek, udawanie funkcjonalnego

poziom noradrenaliny i serotoniny pomagały pacjentom

członka układu: „Żyłem między nimi jak cudzoziemiec,

z depresją. Leki blokujące transmisję dopaminy poma-

jednak nikt nie zauważył, że nim byłem. Żyłem wśród nich

gały pacjentom cierpiącym na paranoję i halucynacje.

jako szpieg, ale nikt, nawet ja, nie podejrzewał, że nim by-

Te odkrycia doprowadziły do właściwej obecnym cza-

łem. (…) Byłem tedy taki jak inni, nie będąc do nich podobny,

som koncentracji badań na biochemii ludzkiego mózgu

byłem bratem wszystkich, nie należąc do rodziny. (…) Nikt

i produkcji leków tłumiących określone objawy. W miarę

mnie nie poznał pod maską podobieństwa, ani nikt się nie

przesuwania środka ciężkości badań na „model bioche-

dowiedział, że nosiłem maskę, nikt bowiem nie wiedział,

miczny”, współczesna psychiatria zaczęła odsuwać się

że na tym świecie istnieją ludzie noszący maski. Nikt nie

od indywidualnego podejścia do pacjenta.

przypuszczał, że zawsze obok mnie był inny, który w końcu

W latach 60. XX w. kolejny niemiecki psychiatra, Karl

był mną. Uważali mnie zawsze za identycznego ze mną

Leonhard, rozbudował opis psychozy maniakalno-de-

samym. (…) Żyjemy wszyscy dalecy sobie i anonimowi; za-

presyjnej Kraepelina. Wyodrębnił całą grupę zaburzeń

maskowani, cierpimy nikomu nie znani”. Poczucie własnej

afektywnych, a w jej ramach nowe jednostki; rozróżnił

wartości autor odbudowywał przez gloryfikację, nierzad-

kilka typów choroby dwubiegunowej i epizodów wcho-

ko ironiczną, jednostkowej świadomości zbudowanej na

dzących w jej obraz. Na ten czas przypada gwałtowny

analizie osobistych doświadczeń i zmiany percepcji wy-

i trwający do dziś boom w rozwoju badań nad specjali-

kluczenia na uwolnienie z anonimowego społeczeństwa

stycznymi lekami, odpowiadającymi na wiele osobnych

i zbiorowej świadomości: „Chciałbym ułożyć dla wszyst-

objawów zaburzeń afektywnych. Trzonem utrzymania

kich umysłów w nowoczesnych społeczeństwach kodeks

pacjenta w równowadze są trzy grupy farmaceutyków:

bezwładu. Społeczeństwo rządziłoby się spontanicznie

podawany stale stabilizator i doraźnie neuroleptyki lub

samo, gdyby w nim nie było istot obdarzonych wrażliwością

antydepresanty. Te trzy grupy oferują obecnie szeroki

i inteligencją. Wierzcie, że to jest jedyna rzecz, jaka mu

wachlarz specyfików opartych na dziesiątkach substancji

przynosi szkodę. Społeczeństwa prymitywne miały mniej

czynnych, z których każda ma inny, niekompletny zakres


cję do autostygmatyzacji chorych wskutek zewnętrznej

strony ma to ułatwić znalezienie odpowiedniej terapii

presji. Przemysły medyczny, farmakologiczny i badawczy

dla indywidualnych przypadków. Z drugiej strony dopro-

koncentrują się wciąż na udoskonalaniu leków tłumiących

wadza do sytuacji, w której pacjent staje się królikiem

objawy zaburzeń, zamiast oddziałujących na ich przy-

doświadczalnym, przyjmując na raz wiele specyfików,

czyny. Psychoterapia natomiast równa się w tendencji

spośród których każdy kolejny znosi niepożądane dzia-

do tworzenia nowych, autorskich metod z konkursem

łanie poprzedniego, a wszystkie razem trwale zaburzają

na najlepszy poradnik sukcesu. Pojawia się coraz więcej

właściwy obraz choroby. Uruchamia to niekończącą się

metod nowoczesnej terapii nastawionych wyłącznie na

spiralę nadmiernej konsumpcji farmaceutyków i konku-

programowanie jednostki na wydajność. Kierowane są

rencji między ich producentami w dostarczaniu nowych

już nie tylko do zdiagnozowanych chorych, ale każdego,

receptur. Nasuwa się myśl, że chociaż chorzy nie znaleźli

kto postrzega siebie jako jednostkę odstającą od narzu-

ostatecznie swojego miejsca w systemie produkcji, na-

conych standardów. Mechanizm tego typu terapii opiera

pędzają go, wessani w system konsumpcji, od którego są

się na wypieraniu pewnych zachowań kosztem utrwalania

zależni o tyle, o ile pragną prowadzić spełnione według

innych, odpowiada więc kierunkowi, w jakim równolegle

współczesnych reguł życie. Dostępność i liczba leków

posuwa się farmakologia. Wskaźniki diagnostyki zabu-

wspomagających normalne funkcjonowanie przyczy-

rzeń psychicznych na Zachodzie rosną w zawrotnym tem-

niła się do wzrostu presji na osiągnięcie stanu zdrowia,

pie, podobnie jak liczba klasyfikacji zaburzeń. Przeciwni-

a więc produkcyjności chorego dla starającego się o jego

cy wyodrębniania kolejnych, coraz bardziej specyficznych

„dobro” systemu. W Szklanym kloszu Sylvia Plath opisuje

opisów zaburzeń z już istniejących, wskazują na związek

swoje doświadczenia z pierwszym epizodem depresji

ogólnych statystyk zachorowalności z postępującym po-

(dziś uważa się, że cierpiała na jednobiegunową postać

szerzaniem klasyfikacji jednostek chorobowych. Z tego

choroby afektywnej), odzwierciedlając, jak środek cięż-

stanowiska nietrudno zauważyć, że diagnozowanie i pod-

kości rozterek chorego przesunął się przez parę dekad

dawanie leczeniu najdrobniejszych „zaburzeń” służy

z prób oswojenia choroby w ramach życia wewnętrznego

ujednoliceniu jakości produkcyjnej jednostek, a jedno-

na życie społeczne. Plath krytykuje co prawda odczuwaną

cześnie kieruje w odpowiedni kanał konsumpcji. Wydaje

przez siebie presję na bycie użyteczną społecznie, nie

się, że równolegle z wybuchem rewolucji technologicznej

zmienia to jednak faktu, że jej uwaga nieustannie skupia

i startem ostrej konkurencji na płaszczyźnie badań i pro-

się na walce z tą presją: „To, co przeraża mnie najbardziej,

dukcji farmaceutyków, współczesna psychiatria podpo-

to bycie bezużyteczną: dobrze wykształconą, świetnie się

rządkowała się całkowicie regułom kapitalistycznej gry.

zapowiadającą i osuwającą się obojętnie w wiek średni”,

Chory znajduje się obecnie na pozycji raczej konsumenta

„Zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście małżeństwo

niż podmiotu, wplątanego w niekończący się recykling

i dzieci nie są jak pranie mózgu, po którym stajesz się otę-

własnej choroby na potrzeby utrzymania kolejnej linii

piałą niewolnicą jakiegoś prywatnego systemu totalitar-

produkcji i konsumpcji. W tej sytuacji trudno wyobrazić

nego”. Wspomnienia opisane w Szklanym kloszu dotyczą

sobie, że spirala zależności, w jaką uwikłani są pacjenci,

lat 50. XX w. i świetnie oddają propagowany w Stanach

lekarze, naukowcy, producenci leków i biznesowe lobby

Zjednoczonych produktywny styl życia w kontekście

rozluźni się i uwaga choćby samego chorego i najbliż-

różnych grup społecznych, uwzględniając podział poję-

szego środowiska będzie mogła ponownie skupić się

cia sukcesu na ten osiągalny dla kobiet i dla mężczyzn.

na jego osobistym komforcie i adaptacji do życia z cho-

Książka stanowi swoisty dokument początków siłowego

robą, zamiast jej wytłumiania. Gorzkim komentarzem

adaptowania zaburzonych jednostek do potrzeb systemu

w tym kontekście stają się słowa Kay Redfield Jamison,

kapitalistycznego poprzez szantaż emocjonalny, w któ-

amerykańskiej terapeutki ze zdiagnozowaną chorobą

rym stawką jest pozostanie w nawiasie społecznym lub

dwubiegunową, z książki Niespokojny umysł: „Czasami

wykluczenie.

mówię mu ze śmiechem, że jego niewzruszony spokój za-

Dziś oczywistą wydaje się konieczność stworzenia jednolitej teorii, by móc zrozumieć wszystkie czynniki

Biuro # 12 / niepoczytalność

działania i powoduje szereg skutków ubocznych. Z jednej

stąpiłby mi dzienną dawkę trzystu miligramów litu i jest to zapewne prawda”.

wywołujące zaburzenia psychiczne i oddać sprawiedliwość złożoności każdego przypadku i człowieka. Jednak powrót do holistycznych źródeł wydaje się z perspektywy współczesnego Zachodu niemożliwy. Mimo że myśl Hipokratesa przyświeca najnowszej psychiatrii i poszu-

Klara Nowakowska (ur. 1978) – poetka. Opublikowała pięć

kiwaniu także w ciele przyczyn zaburzeń psychicznych,

zbiorów wierszy, m.in. Składnica (2004), Ulica Słowiańska

współczesne społeczeństwo nie pozbyło się tendencji do

(2012) i Niska rozdzielczość (2013). Laureatka głównej nagrody

stygmatyzacji chorych, a od czasu boomu kapitalizmu można zauważyć nie tylko utrzymujący się nieprzerwanie brak akceptacji dla chorej jednostki, ale również tenden-

w konkursie im. Jacka Bierezina (1998) oraz nagrody Gazety Wyborczej wARTo (2012), nominowana za książki roku do Poetyckiej Nagrody Silesius (2014). W 2004 roku rozpoznano u niej chorobę afektywną dwubiegunową. Mieszka we Wrocławiu.

65


dział galeria: niepoczytelność produkci

66

AGNIESZKA PIKSA ilustracje

Lunatyk


Biuro # 12 / niepoczytalność

67


dział galeria: niepoczytelność produkci

68


Biuro # 12 / niepoczytalność

Agnieszka Piksa porusza się w sferze słowa i wizualności.

Tworzy rysunki narracyjne, autorskie komiksy, eseje wizualne. Używając prostej kreski, podejmuje próbę nadania kształtu słowu i bada jego plastyczność. Rysuje komiksy do tekstów literackich, naukowych, legend, poezji, snów, treści e-maili. Historie Piksy nie mają ani początku, ani zakończenia, stanowią zbiór wypunktowanych zdarzeń w przestrzeni. Artystka próbuje ustanowić wizualne reguły porządkujące chaotyczną rzeczywistość. W tym celu kreśli diagramy i wykresy pojęciowe, podejmuje próbę „opisania nieopisywalnego”.

69


Ewa Szymani

monotypie

Karolina PIetrzyk

Mój tekst to książka telefoniczna i tak trzeba go recytować: ple ple, wtedy dla każdego będzie zrozumiały.

dział galeria: niepoczytelność produkci

Performatywność rewolucji wg Heinera Müllera

70

I. Performans

nieporuszone trwanie do końca pokazu, ale skupmy się na wyborze ingerencji, który „bardziej” wydaje się być

Odbiorca performansu jest konfrontowany ze sprzecz-

wyborem, ponieważ zakłada działanie.

nością, która w codziennym życiu – a przynajmniej w co-

Na ile reakcję sprzeciwu prowokuje przekonanie o nie-

dziennym życiu europejskich społeczeństw – wydaje się

poczytalności performera? Na ile dopiero to przekonanie

być zapobiegliwie odsuwana poza horyzont doświad-

sankcjonuje ingerencję? Ingerencja nie jest instynktow-

czenia, a nawet wyjmuje się ją spod rygoru powszechnie

na, bo instynkt każe chronić tylko siebie; nie jest moralna,

obowiązującego prawa: chodzi o sprzeczność między

bo moralność każe chronić wolność innych osób; a więc

instynktownym, afirmowanym przez racjonalne prawo

ingerencja musi zachodzić wtedy, gdy przekroczona zo-

dążeniem do podtrzymania życia a otwartą możliwością

staje granica tego, co uznajemy za znośne. Kiedy zostaje

przerwania własnego życia, tolerowaną jako ostateczny

ona przekroczona? Czy to, co znośne, jest tym, co „jesz-

akt wolności. Od kiedy człowiek dokonał oświeconego

cze racjonalne”, a to, co nieznośne, tym, co „już nieracjo-

wyboru: odebrał swoje ciało i duszę Bogu i przyznał sobie

nalne”? W którym momencie na tyle tracimy przekonanie

samemu prawo do dysponowania nimi, nie ponosi kon-

o racjonalności czyjegoś zachowania, że skłonni jesteśmy

sekwencji – ani prawnych, ani moralnych, ani metafizycz-

ograniczyć jego wolność w dysponowaniu sobą samym?

nych – za poczynione na nich zniszczenia. Samozniszcze-

Wydaje się, że celem performansu jest samo rozciągnię-

nie nie jest już grzechem, a objawem niepoczytalności.

cie w czasie procesu decyzji i wykazanie, że moment,

O tyle dopuszczalne jest wykonywanie skrajnej odmiany

w którym dokonujemy wyboru, jest wybierany nieracjo-

performansów, polegających na przeprowadzaniu aktów

nalnie. Jest to po prostu fizyczny moment przepełnienia

autoagresji. Performer może na oczach obserwatorów

bodźcami.

dokonywać niepoczytalnego wyboru (leżeć z blokiem

Czy wobec tego wybór obserwatora nie zależy ściśle od

lodu na brzuchu lub zszywać sobie wargi), czyli rozcią-

zachowania performera? Czy intencjonalne spowolnienie

gniętego w czasie – trwającego przez czas performansu

akcji samozniszczenia nie pociąga za sobą spowolnienia

– aktu samozniszczenia, a tym samym stawiać także od-

reakcji, czyli ingerencji? Czy wybory obserwatora nie

biorcę przed wyborem: wyborem między afirmacją jego

są zatem czysto fizyczną reakcją na akcję, wyzutą nie

wyboru, prowadzącego do samozniszczenia, a ingeren-

tylko z moralnej refleksji, ale nawet z instynktownego

cją w ów wybór, przerwaniem samozniszczenia. W imię

odruchu?

czego obserwator wybiera afirmację albo ingerencję?

Z innego punktu widzenia performans zapośrednicza

Ostatecznie chodzi właśnie o tę refleksję i o objęcie nią

także innego rodzaju refleksję: podminowanie ewolucyj-

wyborów podejmowanych w każdej innej sytuacji.

nego przywiązania do życia i przyjęcie warunkowości

Być może o wiele ciekawszy jest wybór afirmatywny,

tego przywiązania. W jakich warunkach jesteśmy skłonni


Biuro # 12 / niepoczytalność

71


dział galeria: niepoczytelność produkci

72


Biuro # 12 / niepoczytalność

73


dział galeria: niepoczytelność produkci

74

je odrzucić? Spojrzenie na przeszłość Europy i teraźniej-

upokorzeń i walki o przeżycie: Teraz o historii można pisać

szość innych części świata uświadamia te okoliczności

już tylko wtedy, gdy wpisuje się w nią swoją własną sytuację

z całą wyrazistością: społeczności, grupy i jednostki do-

historyczną [Müller 1986: 31. Wszystkie tłumaczenia Ewy

konują aktów samozniszczenia w imię zachowania tożsa-

Szymani]. Zgodnie z tym stwierdzeniem poeta Heiner

mości. Innymi słowy: natura może być niszczona w imię

Müller był historiografem, który pisał kronikę własnego

kultury. Życie fizyczne – zoé – i polityczne – bíos – mogą

życia; mimo że w sposób zdeformowany przez histo-

stać w opozycji. Aby uwyraźnić tę opozycję, performer

ryczne realia XX wieku, realizował wczesnoromantycz-

– być może to inny punkt spojrzenia na performans – nie

ny postulat poetyzacji, zgodnie z którym dziejopis musi

tyle inscenizuje wybór bíos kosztem zoé, ile inscenizuje

być […] także poetą [Novalis 2003: 88], który w żywocie

samego siebie w sytuacji zawieszenia tego wyboru. Ta-

pojedynczego, nieznaczącego człowieka […] mniej lub

kie przedstawienie sytuacji wyboru pozbawia ją ostrej

bardziej odzwierciedla […] wielkie życie jego współcze-

granicy, uświadamia powszechność jej występowania,

snych [tamże: 87]. Najbardziej osobiste przeżycia i wspo-

czyli powszechność odwlekania konsekwencji wyboru

mnienia Müllera są tworzywem jego tekstów literackich

poprzez rozciąganie go w czasie, przez realizację wybo-

i teatralnych, a te z kolei tworzą kronikę klęsk państw

ru w postaci momentualnych i punktualnych, minimal-

niemieckich. Oczywiście Müllerowska, postromantyczna

nych aktów wyboru: każda dawka alkoholu, nikotyny lub

wersja poetyzacji wyzuta jest ze wszelkich odniesień do

narkotyku, każde podjęcie tzw. kontrolowanego ryzyka

wielkości, ów pojedynczy, nieznaczący człowiek, którego

świadczą o tym, że nagiemu życiu przeciwstawiamy wolę

przedstawia, nawiązuje do wielkości tylko o tyle, że jest

niebytu, że tożsamość wynika ściśle z ograniczeń, które

jej ofiarą.

samoświadomość stawia ekspansywności życia.

Na postulat poetyzacji nakłada się refleksja Hölderlina, poety i filozofa z przełomu XVIII i XIX wieku, określające-

II. Heiner Müller

go fazę dziejów, która nastała po rewolucji francuskiej, jako „czas jałowy”, oraz pełnego obaw co do przyszłości, jawiącej mu się w postaci państwa-maszyny. Otóż Höl-

Heiner Müller powraca do mnie jako postać z przeszło-

derlin zauważa, że historia objawia się w momentach

ści. Ostatnie miesiące roku 1995 spędziłam w berlińskiej

kryzysu, w których jej bieg ustaje, przeszłości grozi zapo-

dzielnicy Mitte, przedstawiającej się wtedy jako kwar-

mnienie, a przyszłości anarchia. Przez tę lukę prześwituje

tał popadających w ruinę kamienic, wśród których swą

jednak historyczne prawo, które musi zostać rozpoznane

prężną działalność rozpoczynali restauratorzy (w obydwu

jako tendencja epoki, aby historia mogła potoczyć się

znaczeniach tego słowa). Okolica ta była naznaczona

dalej. Müller diagnozuje kryzys jako konflikt między na-

nieuchwytną obecnością Heinera Müllera. W Volksbühne

zizmem a komunizmem, lub – eufemistycznie – między

święcił triumfy spektakl Castorfa Pension Schöller/Die

barbarzyństwem a utopią, lub – konkretnie – między go-

Schlacht, absurdalny kolaż utworzony z tekstów dzie-

spodarką rynkową a państwową, lub – jeszcze konkretniej

więtnastowiecznej komedii Jacoby’ego i Laufsa Pension

– między Auschwitz a kołchozem; przy czym w obliczu

Schöller oraz sztuki Die Schlacht (Bitwa) Heinera Mülle-

takiego zwarcia sił sam skłania się ku utopii. Jego po-

ra, składającej się z pięciu przerażająco groteskowych

stacie też muszą dokonać wyboru; jest to moment, który

scen z wojennej historii Niemiec. W Berliner Ensemble

historiograf bierze pod lupę, powiększa jak znikomy detal

odbyła się premiera Arturo Ui Brechta w reżyserii Mülle-

na fotografii, aby ostatecznie uzyskać wyraźny obraz mo-

ra, w którym rolę Aktora grał Bernhard Minetti, legenda

tywacji, a następnie, powiększając detal do możliwych

niemieckiej sztuki aktorskiej. W Berliner Ensemble Müller

granic, ujawnić fundamentalne struktury determinujące

był wówczas dyrektorem.

wybór. Według Müllera ten ostateczny fundament sta-

Czy był obecny na premierze Arturo Ui? Znajdowałam się

nowi prawo ewolucji, czyli podstawowe prawo przyrody.

na tej samej widowni, wydawało mi się, że z daleka widzę

Można je ująć w dwu punktach: Każdy chce przeżyć. Dla

jego postać. Potem już nie miałam takiej szansy. Zmarł

wszystkich nie wystarczy. Tak sformułowane prawo nie

na raka 30 grudnia 1995. Został pochowany na cmenta-

pozostawia właściwie wyboru.

rzu w Berlinie-Mitte. Na kamiennym prostopadłościanie

Jednak historiograf Müller odmawia akceptacji tego pra-

ludzie kładą cygara, jego nieodłączny atrybut.

wa. Stwierdza, że historia trwa dopóty, dopóki ludzie

Heiner Müller urodził się 9 stycznia 1928 r. w Eppendorfie

mu się sprzeciwiają, tworząc wolne przestrzenie utopii,

w Saksonii, zmarł 30 grudnia 1995 w Berlinie. Za swego

czyli miejsca nieobjęte przemocą. Dla Heinera Müllera

życia był obywatelem czterech państw niemieckich: Re-

najpierw tym miejscem była NRD, jakkolwiek niewiary-

publiki Weimarskiej, III Rzeszy Niemieckiej, Niemieckiej

godnie by to nie brzmiało dzisiaj, po bankructwie socja-

Republiki Demokratycznej i zjednoczonej Republiki Fede-

listycznej ideologii, a przede wszystkim gospodarki. Po

ralnej Niemiec. Ten swego rodzaju biograficzno-politycz-

stłumieniu powstania robotników niemieckich przeciw

ny rekord zdeterminował ciągłe przeobrażanie Müllera

partii socjalistycznej w 1953 roku oraz po ujawnieniu czy-

z poety w historiografa, a z historiografa w kronikarza

stek i gułagów w trakcie postalinowskiej odwilży” Müller


odnajduje sferę utopii w środkach poetyckiego wyrazu:

marionetką partii? Czy naprawdę wierzył w idee komuni-

metaforze i wersyfikacji, które pozwalają sformułować

zmu? Czy w realnym życiu udało mu się wytworzyć wokół

fakt okrucieństwa w taki sposób, który odbiera mu siłę

siebie przestrzeń swobody, coś w rodzaju osobistej fikcji

rażenia. Nie da się metaforą przezwyciężyć przemocy,

wolności w politycznej przestrzeni opresji? Czy zarzucał

ale można pokazać cień możliwości jej przezwycięże-

sobie, że wybrał niewłaściwie? Müller nie osądza żadnej

nia. Jednak w fazie zupełnej stagnacji politycznej NRD,

ze swych postaci, może dlatego, że sam wolałby nie być

czyli zarazem w fazie bezruchu historii, Müller odrzuca

osądzany. Można jednak zaryzykować przypuszczenie, że

przywilej bycia autorem literatury, czyli wybrańcem do-

poetologiczna r/ewolucja, której nieustannie dokonywał,

puszczonym do głosu. W tym okresie jego teksty stają się

a która ostatecznie doprowadziła do odrzucenia litera-

“niezrozumiałe”, ponieważ w konsekwencji rezygnuje ze

tury jako środka wyrazu, wynikała z potrzeby ciągłego

zrozumiałości jako środka mentalnej manipulacji. Miej-

usprawiedliwiania wyboru bycia pisarzem.

scem utopii staje się scena teatralna, na której aktorzy zmagają się z niezrozumiałym tekstem; nie w ten sposób,

III.

że próbują wydrzeć zeń sens, przeciwnie, wzmagając Kiedy w roku 1933 władzę w Republice Weimarskiej prze-

scenicznymi, czyniąc z tekstu zbiór dźwięków pozba-

jęli naziści, ojciec Müllera, który był członkiem Socjali-

wionych znaczenia.

stycznej Partii Robotniczej, został aresztowany i osadzony

Można powiedzieć, że na każdym etapie poszukiwania

w obozie pracy. Czteroletni Heiner był świadkiem aresz-

utopii Heiner Müller stawia na performans, jeśli za wyj-

towania, jednak gdy ojciec chciał się z nim pożegnać,

ściową sytuację performansu uznamy sytuację agonu

udał, że śpi. To wczesne wspomnienie, na którym ciąży

sprzecznych tendencji: najpierw fakt historyczny kontra

poczucie winy, świadomość zdrady wobec ojca, jest mo-

metafora tekstu, potem tekst kontra ciało aktora. Per-

tywem przewodnim opowiadania Der Vater (Ojciec) z roku

formansowość tej sytuacji wzmaga bezkompromisowa

1958. Jednak wina i zdrada okazują się obustronne: Gdy

intensyfikacja opozycji, aż do granic wytrzymałości. Fakty

Hitler zaczął budowę autostrad, musieliśmy pisać o tym

przemocy i okrucieństwa oferowane przez tekst ciągle

w szkole długie wypracowania. Mój ojciec powiedział: mu-

narastają, aktorzy stawiają im coraz większy opór, pró-

sisz napisać, jakie to wspaniałe, że Hitler buduje autostra-

bując je zniekształcić głosem i gestem, lub pozbawiając

dy. Wtedy twój ojciec, który już tak długo jest bezrobotny,

dynamiki znużoną, monotonną recytacją. Dochodzi za-

może dostanie pracę. Musisz tak napisać [Müller 1990:

tem do starcia między znaczeniem a znakami, a pomiędzy

82]. I późniejsza konsekwencja tego pierwszego odstą-

nimi, niejako w samym środku ostrzału, znajduje się widz

pienia od etosu socjalisty: Ojciec odnalazł swój spokój lata

zalewany powodzią wrażeń; celem jest mianowicie do-

później, w małym zdrojowym miasteczku, gdzie wypłacał

prowadzenie widza do sytuacji wyboru: tekst czy teatr?

renty mordercom robotników i wdowom po mordercach

Znaczenie czy doznanie? Groza czy trans? Uderza tu jaki-

robotników [tamże: 83].

kolwiek brak odniesień do wyborów moralnych. Müller nie

Rodzice Heinera Müllera wyemigrowali do Niemiec Za-

definiuje człowieczeństwa według Kantowskiej kategorii

chodnich w roku 1951. Heiner Müller został w Berlinie,

zmagań z imperatywem kategorycznym. Wszak dwieście

który potem stał się Berlinem Wschodnim. Przedtem

lat po Kancie nauki przyrodnicze zmieniły obraz natury

jednak skończyła się wojna: Koniec wojny oznaczał dla

na tyle, by postrzegać człowieka jako zlepek instynktów

mnie nagłą absolutną przestrzeń wolności [Müller 1992:

podlegający grawitacji we względnej czasoprzestrze-

38]. Chodzi o uwolnienie od rygoru szkoły i absurdalnej

ni. Prymarne odruchy na widok nocnego nieba to groza

musztry w Hitlerjugend oraz kluczowe dla całej twór-

lub trans, i te odruchy Müller każe reaktywować swoim

czości Müllera przeżycie krajobrazu podczas samotnej

widzom. Myślę, że ten wysiłek redukowania reakcji od-

wędrówki-ucieczki przed armią sowiecką. Ostatnie dni

biorcy do zmagania odruchów, po którym w najlepszym

wojny Müller opisuje w onirycznym opowiadaniu pt.: To-

razie następuje refleksja, świadczy o performansowym

desanzeige (Zawiadomienie o śmierci) z roku 1975. Cen-

charakterze tekstów Müllera.

tralny motyw tego tekstu to spotkanie narratora z „za-

Teksty Müllera to często sprawozdania z takich sytu-

gubionym w powojniu” chłopcem o twarzy kurczaka

acji, kiedy on sam lub jego bliscy dokonywali wyborów.

oraz trzykrotne zabójstwo chłopca, po którym zyskuje

Co prawda, dość trudno rozpoznać w nich najistotniejsze

poczucie swobody, bezcielesności. Odnosząc ten wątek

życiowe uwikłanie samego autora. Od momentu starcia

do autora, można mówić o symbolicznym zabójstwie

z cenzurą i zakazu inscenizacji jego sztuk był to wybór

etapu dzieciństwa naznaczonego skrajnymi przeżyciami,

między aktywnością twórczą a polityczną, opozycyj-

takimi jak wina, wykluczenie, głód, upokorzenie – i po-

ną. Wybierał pisanie. Inni pisarze w tym czasie siedzieli

czątku nowego suwerennego życia w Berlinie, w którym

w więzieniach Stasi. Potem partia uczyniła z Müllera swe-

wokół Bertolta Brechta i jego teatru Berliner Ensemble

go pokazowego artystę-dysydenta, pozwalano mu na

zbierali się komuniści, socjaliści, antynaziści i artyści,

podróże na Zachód. Mógł pisać bez przeszkód. Czy był

ludzie, którzy nie poczuwali się do winy za zbrodnie II

Biuro # 12 / niepoczytalność

jego niezrozumiałość wszelkimi możliwymi środkami

75


dział galeria: niepoczytelność produkci

76

wojny światowej. Na przełomie lat 40. i 50. Brecht był

170]. „Wstać z kolan” sugerowało niektórym towarzyszom

w oczach partii niemieckiej antychrystem, reakcjonistą,

drobnomieszczańską pozycję seksualną, niegodną ko-

któremu zarzucano formalizm, dekadencję i wstecznic-

biety pracującej.

two, a jednak pozwalano zachować suwerenność twór-

W Berlinie Heiner Müller poznał poetkę Inge Schwenk-

czą. Berliner Ensemble był wyspą, na którą chcieli się

ner, z którą ożenił się w roku 1955. W roku 1966 Inge,

dostać początkujący artyści – między innymi dlatego,

cierpiąca z powodu długoletniej traumy po przeżyciu

że nie było innych takich wysp.

bombardowania Berlina, w którym zginęła cała jej ro-

W czerwcu 1953 Heiner Müller był biernym, jak podkreśla,

dzina, popełniła samobójstwo. Inge podjęła jedenaście

obserwatorem zamieszek robotniczych przeciw stali-

prób samobójczych. Müller mówi w wywiadzie-rzece,

nowskiemu kursowi partii z Ulbrichtem na czele: To było

że pierwszy udany raz – i ostatni – nastąpił, gdy nie było

po prostu ciekawe, jak spektakl. Nigdy przedtem nie wi-

go w domu.

działem, jak masa ludzka reaguje na czołgi, jak się rozpra-

Niezależnie od humorystycznej reakcji członków partii

sza. [Müller 1992: 133]. To zdystansowane, estetyzujące

na wizerunek kobiety w Umsiedlerin, motyw kobiety udrę-

spojrzenie na pacyfikowaną demonstrację, podobne do

czonej powraca regularnie w tekstach Müllera. Wojny

Jüngerowskiego spojrzenia na bombardowany Paryż

mężczyzn odbywają się na ciałach kobiet. Dla Müllera to

przez szkło kieliszka z szampanem, było możliwe ze

psychiczne i fizyczne udręczenie uprawomacnia udział

stanowiska przekonanego socjalisty, dla którego wybór

kobiet w rewolucji, rewolucję kobiet. Po wczesnej fazie

radzieckiej gwiazdy oznaczał zamkniętą drogę dla nazi-

wiary w utopię Müller wyraża wiarę już tylko w fizjologicz-

stowskiej swastyki. Jednak ta postawa „anarchy” była

ną motywację rewolucji, a więc poniżenie, wyzysk, prze-

możliwa też dlatego, że Müller ani nie był, ani nie czuł

moc z powodu fizycznej inności – innej płci, koloru skóry,

się częścią klasy robotniczej, a więc nie odczuwał opresji

języka. Rewolucja z powodów ideologicznych/światopo-

na własnym ciele. Mógł zachować arogancki dystans

glądowych, a więc z poczucia winy, nie przekonuje go.

intelektualisty. Jednak to pozornie czysto estetyczne do-

Feministyczną empatię Müller chyba najmocniej wyraża

znanie musiało pogłębić krytyczne wątpliwości Müllera

w sztuce Die HamletMaschine (HamletMaszyna), kreując

co do kursu partii, co znalazło wyraz w sztukach, które

postać Ofelii-Elektry (znamienne stopienie postaci):

napisał w latach 50.

Tu mówi Elektra. W jądrze ciemności. Pod słońcem tortury.

Przełom w karierze Müllera nastąpił wraz ze sztuką Der

Do metropolii świata. W imieniu ofiar. Wydalam wszelkie

Lohndrücker (1956), o robotniku, który wbrew interesom

nasienie, które przyjęłam. Przemieniam mleko mych pier-

kolegów realizuje stachanowskie normy produkcyjne.

si w śmiertelny jad. Wchłaniam świat, który urodziłam.

Czas chwały trwał krótko: po interwencji Ulbrichta w roku

Duszę świat, który urodziłam, między udami. Grzebię go

1959 sztuka znikła z niemieckich teatrów na 20 lat. Na-

w swoim łonie. Precz ze szczęściem poddaństwa. Niech

stępna sztuka Die Korrektur (Korektura) (1957), o nowo

żyje nienawiść, pogarda, rebelia, śmierć. Gdy z rzeźniczymi

budowanym kombinacie Czarna Pompa, również została

nożami przejdą przez wasze sypialnie, poznacie prawdę.

odrzucona; powód: fałszywy obraz klasy robotniczej, ob-

[Müller 1990: 48]

raza klasy robotniczej. Istotnie Heiner Müller nie pokazuje

Z drugiej strony, w innych tekstach kobiecość pojawia się

tu żadnej klasy, lecz przypadkową zbieraninę drobnych

jako metafora reakcyjnej siły, np. w Der Auftrag. Erinne-

przestępców, bezdomnych, byłych nazistów, którzy dla

rung an eine Revolution (Misja) z roku 1980. Mężczyzna-re-

zarobku wznoszą pokazową enerdowską kopalnię. Heiner

wolucjonista potrzebuje jedzenia, picia i seksu, i te niskie

Müller musiał napisać korektę korekty. Następną sztu-

potrzeby odwodzą go od pracy na rzecz rewolucji. Dla

kę Die Umsiedlerin (Przesiedlona, 1961) mógł wystawić

Müllera kobieta to element ciągu krajobraz-ciało-peryfe-

tylko poza teatrem państwowym, stało się to na scenie

ria, które nie poddają się żadnym ideologiom, posłuszne

teatru studenckiego. Po premierze Die Umsiedlerin, któ-

o wiele głębiej zakorzenionym prawom życia. W Misji

ra krytycznie przedstawia przymusową kolektywizację

główny bohater przybywa na rodzinną wyspę Jamajkę,

gospodarstw rolnych, wybuchł skandal podsycany na

żeby przygotować rewolucję czarnych niewolników prze-

wszystkich szczeblach partii, reżyser został skazany

ciw białym posiadaczom – sam jest synem posiadaczy.

na pracę w kopalni węgla, a Heiner Müller wydalony ze

Spotyka rodziców, konfrontuje się ponownie z porzuco-

związku pisarzy, co oznaczało zakaz publikacji. Odbywały

ną niegdyś narzeczoną, Pierwszą Miłością, i cała jego

się dyskusje, samokrytyki, przesłuchania, zebrania. Hans

ideologia ulega zapomnieniu, rozpuszczeniu, ustępuje

Eisler skomentował tę sytuację nastepująco: Müller, niech

biologicznym roszczeniem kobiety względem mężczy-

pan się cieszy, że żyje w kraju, w którym sztukę traktuje się

zny. Nabyta ideologia nie może wygrać z genetyczną ma-

tak poważnie. [Müller 1992: 175]. Partia zarzucała auto-

trycą białego posiadacza, ani z nawykami wyniesionymi

rowi również pornografię, z powodu fragmentu: dopiero

z dzieciństwa. Dlatego emisariuszami rewolucji mogą być

co wstałam z kolan i wyczołgałam się spod jednego męż-

tylko jego towarzysze, były czarny niewolnik i uwolniony

czyzny, ani najlepszego, ani całkiem złego, a znowu mam

francuski chłop – potrzeba rewolucji musi być wpisana

się kłaść na plecach, w pośpiechu, pod następnym [tamże:

w ciało, w geny, w najwcześniejsze doświadczenia.


Ostatecznie Heiner Müller konstruuje syntezę rewolucji

– Źródła cytatów

i materialności, mówiąc o rewolucji krajobrazu, rewolucji peryferii, rewolucji kobiety, która odbywa się na innych zasadach niż powierzchowne rewolucje mężczyzn. Jego wizja rewolucji materialności ma eschatologiczny wy-

Müller, H., Gesammelte Irrtümer. Interviews und Gespräche, Frankfurt am Main 1986.

miar, w istocie chodzi tu o koniec całej epoki ludzkości.

Müller, H., Heiner Müller Material.

W następstwie afery z Umsiedlerin Heiner Müller porzucił

Texte und Kommentare,

krytykę realnego socjalizmu w NRD i zajął się adaptacją

red. Frank Hörnigk, Berlin 1990.

tematów antycznych i dramatów szekspirowskich. Wtedy

Müller, H., Krieg ohne Schlacht.

powstał tekst Die HamletMaschine, który realizuje zwrot

Leben in zwei Diktaturen, Köln 1992.

w poetyce Heinera Müllera, a zarazem w jego myśleniu o historii. Jego forma to syntetyczny fragment, rodzaj modernistycznego kolażu lub postmodernistycznego

Novalis, Henryk von Ofterdingen, przełożyli i opracowali Ewa Szymani i Wojciech Kunicki, Wrocław 2003.

palimpsestu, w którym nakładają się na siebie cytaty; wypowiedzi postaci to zwarte bloki tekstu, Hamlet przebiera się za Ofelię, Ofelia gra Elektrę i nie ma żadnego dialogu. W wywiadzie Heiner Müller stwierdza, że niezdolność do Biuro # 12 / niepoczytalność

dialogu to oznaka stagnacji. Müller obserwuje rozpad ideologii, na bazie której powstała NRD, którą krytykował, wyzywał na pojedynek, diagnozował jej sprzeczności i ułomności, którą jednak uważał za wielką próbę realizacji utopii człowieczeństwa, wielką pracę nad formą. W latach 70. to ideologiczne napięcie gaśnie. Państwo funkcjonuje jak zombi, jest martwe, jego pozorne ruchy życiowe są „nakręcane” przez Związek Radziecki i siłę inercji. Tak więc to, z czym Heiner Müller konfrontuje się w tych latach jako artysta, jako wynalazca form, to rozpad. To oznacza kryzys. Jaką formą można wiarygodnie przeciwdziałać rozpadowi formy? Teksty Heinera Müllera stały się w opinii krytyków i czytelników niezrozumiałe. Nie umiałem ująć w formę tego procesu, rozpadu myślenia, gaśnięcia pamięci, potrafiłem to już tylko opisać, a opis ten milknie wobec odśrodkowej siły twoich obrazów – literatura to martwe doświadczenie. [Müller 1990: 51]. Ta wypowiedź to requiem dla literatury. Nie bez powodu jest to cytat z listu do Roberta Wilsona, który swoimi inscenizacjami podarował Heinerowi Müllerowi nową formę, tym razem formę teatralną. Od tej pory Müller wprowadza wojnę między tekst a scenę i jej środki wyrazu, a konkretnie między tekst a aktora. Tekst oferuje nieznośną treść (okrutną, cyniczną, niezrozumiałą), którą aktor ma tak podać, by zatrzeć jej okrucieństwo, cynizm, niezrozumiałość. Nie ma tu miejsca na interpretację, grę emocjami, zaangażowanie w rolę. Jest walka z tekstem. A więc nie chodzi też o to, by wygładzić tekst, uczynić zrozumiałym przez interpretację, przeciwnie, tekst ma być rezerwuarem dźwięków do wykorzystania na scenie. Jego znaczenia mają zniknąć w feerii scenicznych znaków. Na zarzut niezrozumiałości Heiner Müller konsekwentnie, choć prowokacyjnie odpowiada: Mój tekst

to książka telefoniczna i tak trzeba go recytować: ple ple,

Ewa Szymani – germanistka (doktorat o dramaturgii

Heinera Müllera, publikacje z zakresu transferu kulturowego i poetyki romantyzmu) oraz tłumaczka (Novalis, Hölderlin,

wtedy dla każdego będzie zrozumiały. [Müller 1986: 119].

poezja współczesna).

Karolina Pietrzyk (ur. 1990) – głównie rysuje i projektuje.

Pracuje i mieszka w Berlinie. http://karolinapietrzyk.tumblr.com

77




Klara Nowakowska

Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie

dział galeria: niepoczytelność produkci

80


Biuro # 12 / niepoczytalność

81


Dział społeczny: incydent

dział galeria: niepoczytelność produkci


Marek Krajewski

Czuła złożoność

To wiemy - świat jest złożony. Nie tylko skomplikowany,

bliscy jesteśmy stworzenia czegoś na podobieństwo nas

ale też obfitujący w nowe, zaskakujące zdarzenia, których

samych; zmieniamy bieg rzek i przesuwamy góry; wiemy,

nikt nie planował. Zdarzenia budzące zdumienie i przera-

jaka atmosfera panuje na Marsie, choć nigdy tam nie

żenie, fascynujące i odpychające jednocześnie. Zdarzenia

byliśmy; przeszczepiamy twarze i drukujemy narządy;

tak różne, jak energetyczne blackouty, kryzysy paliwowe

produkujemy syntetyczną żywność i inteligentne ubrania.

i krachy na giełdach; zwycięstwa skazanych na porażkę

Co więcej - celebrujemy też naszą wielkość, stawiamy

i klęski tych, którzy wydawali się być niepokonani; panika

sobie pomniki, muzealizujemy swoje czynny, codziennie

i zbiorowa histeria; pogromy i bohaterskie czyny tych, po

demonstrujemy też naszą wyższość na innymi formami

których nigdy się tego nie spodziewaliśmy; nieplanowane

istnienia - niszczymy je bezkarnie, prowadzimy na nich

przez nikogo wymieranie gatunków oraz nowe materiały

eksperymenty, traktujemy jak zabawki.

i substancje wynajdywane przez przypadek.

Odpowiedzią na pytanie, co zrobić z wiedzą o powszech-

Podstawowa nauka płynąca z tych wszystkich incyden-

ności incydentu, nie jest poszukiwanie coraz bardziej

tów jest prosta - nie jesteśmy panami świata, który sami

wyrafinowanych form kontroli, cudownych remediów na

stworzyliśmy. I to wiemy. Nie wiemy jednak, co z tą wie-

przygodność czy skutecznych sposobów przewidywania

dzą mamy począć. Część z nas próbuje „wypiąć” się ze

przyszłości, ale raczej pogodzenie się z tym, że przypadek

złożonego świata - buduje schrony i zamknięte osiedla,

istnieje. Nie chodzi przy tym o to, byśmy stali się fatali-

pozbywa się urządzeń telekomunikacyjnych, prowadzi

stami czy wyznawcami teorii chaosu. Raczej o to, byśmy

proste życie i stawia na samowystarczalność, otacza się

odrzucili przekonanie, iż wszystko jest w naszych rękach,

armiami ochroniarzy i urządzeń nadzorczych, przeżywa

że wszystko zależy od nas. Pogodzenie się z obecnością

religijne nawrócenia lub oddaje swoją wolność za pew-

incydentów to dostrzeżenie, że jesteśmy współzależ-

ność, jak działać i żyć. Część – przeciwnie - żyje incyden-

ni, a co za tym idzie, że powinniśmy być solidarni. Tym,

tami i nieprzewidywalnością, świadomie naraża się na

czego nam więc brakuje, nie są prywatne armie, dosko-

ryzyko, czerpiąc przyjemność z egzystencji w stanie nie-

nałe polisy ubezpieczeniowe czy superczułe alarmy, ale

pewności i intensyfikuje przyjemności, które niesie to, co

„upublicznienie” tożsamości i motywów działania, uczy-

tu i teraz. Jeszcze inni dają się nieść fali zmian, rezygnując

nienie ich integralnym elementem przekonania, że choć

z prób ich kontroli, przeciwstawiania się im - zobojętnieli

nikt z nas nie kontroluje świata, to nasze działania niosą

na nie, wiedzą, że nie mają na nic wpływu. Większość

skutki dla innych

z nas jest świadoma tego, że świat jest złożony, nieprzej-

rzysty i nieprzewidywalny, ale nie bardzo wie, co z tą

wiedzą zrobić, jaki użytek z niej uczynić, skoro jej rdzeniem jest przekonanie, iż nasz wpływ na rzeczywistość jest raczej ograniczony i często pozorny. Samowiedza

Marek Krajewski (ur. 1969) – socjolog, profesor zwyczajny,

zatrudniony w Instytucie Socjologii UAM w Poznaniu. Autor licznych artykułów dotyczących kultury popularnej, konsumpcji i sztuki oraz książek: Kultury kultury popularnej (2003), POPamiętane (2006), Za fotografię! (2010, wspólnie z R. Drozdow-

ta jest tym bardziej paradoksalna, że na każdym kroku

skim), Narzędziownia. Jak badaliśmy (niewidzialne) miasto (2012,

natykamy się na świadectwa wielkości człowieka i jego

wspólnie z R. Drozdowskim, M. Frąckowiakiem, Ł. Rogowskim),

omnipotencji. Budujemy domy-miasta; maszyny bez trudu łamiące każdą formę oporu natury; tworzymy nowe formy istnienia i replikujemy je w sposób mechaniczny;

Są w życiu rzeczy… (2013), Deindywiduacja. Socjologia zachowań zbiorowych (2014, redaktor tomu). Kurator Zewnętrznej Galerii AMS (1998-2004) oraz pomysłodawca projektu Niewidzialne miasto (www.niewdzialnemiasto.pl).


Anna Nacher

Konwulsyjność obiegów informacyjnych w mediach sieciowych

dział społeczny: incydent

Wygląda na to, że przestrzeń informacyjna dzisiejszej

niewątpliwie polska dyskusja wokół kryzysu uchodźcze-

mediasfery jest domeną chwiejności i niepewności.

go późnym latem i wczesną jesienią 2015 roku, na czele

Świadczy o tym chociażby popularność takich serwisów,

z drastycznym przypadkiem całkowicie kłamliwego do-

jak ASZDziennik czy Faktoid, wzorowanych na słynnym

niesienia o domniemanych atakach imigrantów na pol-

amerykańskim The Onion, będącym satyryczną i pur-

skich pielgrzymów, do których jakoby doszło na granicy

nonsensową mimikrą każdegopoważnego tytułu pra-

włoskiej, autorstwa rzekomego pilota wycieczki, Kamila

sowego. Równie znaczące jest jednak to, że – zwłaszcza

Bulonisa. 2 Wiwisekcja tylko tego przypadku pokazuje,

w początkach działalności ASZDziennika – ich trącące

jak działa mechanizm, o którym piszę. Całkowita fikcyj-

absurdem newsy wcale nie tak rzadko bywają traktowane

ność informacji nie przeszkodziła wcale w triumfalnym

ze śmiertelną powagą (jakiś czas temu obserwowałam

pochodzie kompletnie wyssanego z palca newsa przez

na Facebooku bardzo emocjonalną debatę towarzyszącą

szereg portali informacyjnych oferujących alternatywną

„newsowi” mówiącemu o tym, że według polityk unijnych

wizję świata, nie mówiąc już o upodobaniu, z jakim infor-

oblewanie studentów na egzaminie miałoby rzekomo

macja ta bywała zamieszczana na prywatnych profilach

być „dyskryminacją”). Niekoniecznie musi to świadczyć

na Facebooku jako „dowód w sprawie”. Posługując się

o braku poczucia humoru u odbiorców – już raczej o potę-

frazą „alternatywna wizja świata”, nie używam jej wcale

dze konwencji prasowego dyskursu i o tym, że naiwność

ironicznie, do czego wrócę za moment.

odbioru ma swoje korzenie gdzieś indziej: nie tyle w braku

Innym interesującym przypadkiem – gdyby chcieć spraw-

dystansu do rzeczywistości, ile w braku dystansu do kon-

dzić, jak działa pozbawianie wiadomości istotnych niu-

wencji. To bowiem na grach konwencjami oparta jest cała

ansów – jest informacja o tym, że rzekomo Unia Europej-

sfera dyskusji prowadzonych za pomocą memów, GIFów

ska zabroniła uprawy ziół (lub wręcz ziołolecznictwa)3.

i innych form zasadzających się na kulturowym pasożyt-

Podobne mechanizmy są zresztą łatwo zauważalne

nictwie i nieustannym remiksie znaczeń.1 Przeoczenie

w szeroko upowszechnionych wiadomościach, mają-

drobnego elementu tej skondensowanej gry znaczeniami

cych rzekomo swe źródła w wynikach badań naukowych.

może prowadzić do zasadniczych nieporozumień. Krót-

Można prześledzić je zapewne na przykładzie histerii

ko mówiąc, niemal nic w przypadku szeroko krążących

antyszczepionkowej, informacji o rakotwórczym mięsie

informacji nie jest dzisiaj pewne. Zasada, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą, stało się skutecznym chwytem w wojnach informacyjnych (eskala-

2 Z kłamstwem brawurowo rozprawił się Rafał Romanowski na łamach Gazety Wyborczej: R. Romanowski, „Imigranci zaata-

cję tej zasady można obserwować zwłaszcza w trakcie

kowali autokar? Włoska policja dementuje doniesienia polskiego

wydarzeń politycznych o różnej skali i charakterze: od

blogera”, Gazeta Wyborcza, 12.09. 2015, http://wyborcza.

konfliktu rosyjsko-ukraińskiego na przestrzeni ostatnich dwóch lat po kolejne polskie kampanie przedwyborcze w roku 2015). Oddzielnym studium tego syndromu jest

pl/1,75478,18798864,imigranci-zaatakowali-autokar-wloska-policja-dementuje-doniesienia.html odsłona: 20.10.2015. 3 W istocie rzecz dotyczy konieczności certyfikowania pochodzenia produktów żywnościowych będących w obrocie na terenie UE i niemożności wprowadzenia do takiego obrotu

1 Więcej o owych formach pisze wnikliwie Magdalena Kamińska,

84

produktów pozbawionych takiego certyfikatu. Ziołolecznictwo

por. M. Kamińska, Niecne memy. Dwanaście wykładów o kultu-

i uprawa ziół są całkowicie bezpieczne, mało tego, nigdy nie

rze internetu, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2011.

były zagrożone.


czy w wiadomościach o tzw. superfood (czyli żywno-

ten artykuł, w sieci krąży lista nazwisk członków Ku Klux

ści, która ma jakoby działanie antyrakowe). Inną szybko

Klan, którą grupa Anonymous zamierza ujawnić 5 listo-

upowszechniającą się informacją są rozmaite łańcuszki.

pada 2015 roku.6 Z przecieków wiadomo, że znajdują się

Osoby publikujące statusy powołujące się na Konwencję

na niej prominentni lokalni politycy amerykańscy, bur-

Berneńską – z naiwną wiarą, że jest to sposób na ochronę

mistrzowie miast i gubernatorzy. Także i tym razem nie

swoich praw do zawartości zamieszczanej na Facebooku,

trzeba było długo czekać na reakcję – w ciągu kilku godzin

zapewne byłyby zdziwione tym, że takie praktyki mają

od rzekomego przecieku pojawił się protest Madeline

swój początek w niegdysiejszych łańcuszkach św. Anto-

Rogero, pani burmistrz Knoxville w stanie Tennessee,

niego. Można przyjąć niemal za pewnik: jeśli widzisz jakąś

zamieszczony na jej prywatnym Facebookowym profilu

wiadomość na swoim Facebookowym profilu więcej niż 5

(którego zawartość, zgodnie z logiką mediów sieciowych,

razy w ciągu dnia, sprawdź, o co naprawdę chodzi, zanim

jest coraz bardziej publiczna). Rogero, która – jak sama

puścisz ją dalej.4

pisze - rozpoczynała karierę walcząc o prawa robotników

Czasem wystarczającym powodem informacyjnego

rolnych u boku Cesara Chaveza, nazywa umieszczenie jej

zamieszania jest bowiem szybkość, z jaką przemieszczają

na liście nie tylko absurdem, ale też (słusznie) uważa to

się sieciowe fenomeny, zwłaszcza w sytuacjach gwałtow-

za akt niezwykle szkodliwy.7 Jest jednak jedna, zasadnicza różnica między ustnie

proces wymownie obrazuje wizualizacja sporządzona tuż

przekazywaną plotką a sieciową (dez)informacją. O ile

po zamachu w redakcji Charlie Hebdo. Simon Rogers,

plotka szerzyła się w środowisku komunikacji oralnej, to

analityk danych serwisu Twitter, na podstawie glokalizacji

dzisiejsze konwulsyjne zachowania informacyjne uciele-

tweetów pokazał szybkość, z jaką hashtag #JeSuisChar-

śniają całą złożoność komunikacyjnych światów. Ta złożo-

lie rozprzestrzeniał się na świecie 7 stycznia 2014 roku.

ność jest efektem zarówno imponujących liczb określa-

Ta dobrze znana wizualizacja (która sama intensywnie

jących ilość informacji w ruchu (milionów użytkowników

krążyła w sieci) znakomicie pokazuje specyfikę sieciowej

poszczególnych serwisów i platform, ilości pojedynczych

cyrkulacji. W przypadku #JeSuisCharlie wygląda to tak,

tweetów zgromadzonych pod wątkami w ciągu doby czy

jakby świat ogarniały płomienie; rozbłyskujące i gasnące,

ilości kliknięć „podziel się”), jak i piętrowo złożonych, wy-

w miarę, jak użytkownicy Twittera wpisują sekwencję

soce kontekstowych form medialnych, w które wpisane

trzech słów poprzedzoną charakterystycznym znakiem,

jest nieporozumienie. Stąd bierze się błyskawiczność sie-

w różnych miejscach globu i różnych strefach czaso-

ciowych plotek i tempo, z jakim informacja zamienia się

wych.5 Choć obraz działa na wyobraźnię, to istotne są

w dezinformację. Jest jednaktakże czynnik pozostający

także niuanse. Mapa pokazuje zjawisko w skali globalnej,

zazwyczaj nieco w tle, ale mający znaczące konsekwen-

ale odzwierciedla tyleż reakcję na pewne wydarzenie,

cje dla tego, co i w jaki sposób krąży. Tym ostatnim ele-

co popularność samego Twittera oraz dostępność sieci.

mentem jest informatyczna infrastruktura, coraz częściej

Warto zwrócić uwagę nie tylko na rozbłyski, ale także

decydująca o tym, co widzimy w sieci, co i w jaki sposób

na olbrzymie ciemne obszary globu. Animowana mapa

dociera do nas w mediach społecznościowych. Odkąd

Rogersa mówi nam jednak przy okazji coś, co wydaje się

w 2011 roku Eli Pariser, twórca serwisu MoveOn.org, za-

dobrze znanym faktem: od zawsze najszybszym gatun-

proponował termin „filter bubble”8), nieustannie toczy

kiem informacyjnym była plotka. Mechanizm jej działania:

się debata o tym, na ile algorytmy decydują o tym, co

niemal taki sam jak dzisiejszych fejków i hoaxów – z ust do

rzeczywiście do nas dociera, kiedy wyszukujemy sieć za

ust. Powód, dla którego rozprzestrzenia się błyskawicz-

pomocą Google’a, czy przeglądamy informacje na naszej

nie: niemal identyczny, jak w przypadku innych opowieści

ścianie na Facebooku. Pojawiają się pytania o to, w jakim

Biuro # 12 / niepoczytalność

nych wydarzeń rozpalających publiczną wyobraźnię. Ten

przekazywanych ustnie – natężenie afektywnego zaangażowania odbiorców/transmiterów. Plotki nie pozostawia się dla siebie, jej mechanizm jest wysoce społeczno-

6 Lista istotnie została ujawniona zgodnie z zapowiedziami. Por. N. Woolf, Anonymous leaks identities of 350 alleged Ku Klux

ściowy i wirusowy. Plotka – podobnie jak jej internetowe

Klan members, The Guardian, 6. listopada 2015,

odpowiedniki – również działa w taki sposób, że znikają

http://www.theguardian.com/technology/2015/nov/06/

szczegóły istotne dla interpretacji. W czasie, kiedy piszę

/anonymous-ku-klux-klan-name-leak odsłona 7.11.2015. 7 Sprawa wzbudza zresztą – czemu trudno się dziwić – sporo kontrowersji, w tym także dotyczących pytania o to, kim

4 Warto zresztą znać podstawowe zasady informacyjnej higieny, nawet jeśli przypuszczalnie nie dają one gwarancji stuprocen-

rzeczywiście są Anonymous (podobnie „nieprzejrzyści”, jak mechanizmy i instytucje, które są ich celem). R. Grenoble,

towej skuteczności, tutaj według redaktorów popularnonauko-

Anonymous Begins Revealing Information About Alleged Ku

wego bloga: http://www.iflscience.com/editors-blog/six-easy

Klux Klan Members, Huffington Post, 2.11.2015, http://www.

-ways-tell-if-viral-story-hoax odsłona: 25.10.2015

huffingtonpost.com/entry/anonymous-reveals-kkk-members-info_56378176e4b063179912f5a4 odsłona 2.11.2015.

5 Oryginalną mapę wciąż można zobaczyć tutaj: https://srogers. .cartodb.com/viz/123be814-96bb-11e4-aec1-0e9d821ea90d/

/embed_map, odsłona 28.10.2015.

8 E. Pariser, Filter Bubble. What the Internet Is Hiding From You, Penguin Press 2011.

85


stopniu wpływają one na nasz obraz świata i na nasze

Dyskusja wokół bańki informacyjnej i jej znaczenia jednak

decyzje. Owa bańka informacyjna odnosi się do prywat-

trwa. W maju 2015 roku analitycy danych z Facebooka

nego kosmosu informacyjnego, kształtowanego przez

opublikowali w magazynie Science wyniki badań, które

spersonalizowane, dopasowane do naszych preferencji

miały weryfikować tezy Parisera.11 Z raportu wyłania się

za pomocą inteligentnych algorytmów, silnie podzielone

hipoteza przeciwna – co raczej mało zaskakujące, zwa-

na korporacyjne „segmenty” serwisy współczesnego in-

żywszy na to, że badania prowadziły osoby pracujące

ternetu. Dostajemy w ten sposób to, co już dobrze znamy

w Facebooku – stopień zróżnicowania poglądów, z ja-

– bo jest zgodne z naszym sieciowym profilem . Z czasem

kim mamy do czynienia na Facebooku, nie zależy w aż

widzimy coraz mniej zawartości, która naruszałaby nasz

tak znaczącym stopniu od algorytmu, ale jest pochodną

zwyczajowy ogląd świata i nasze poglądy. Dodatkowym

głównie naszego doboru znajomych.

9

dział społeczny: incydent

efektem jest właśnie częstotliwość newsów pojawia-

Wydaje się także, że zarówno Pariser, jak i Bakshy,

jących się w naszym strumieniu informacji, która pełni

Messing i Adamic padają ofiarą pewnego istotnego błę-

istotną funkcję perswazyjną (upewniając nas w tym, że

du. Otóż posługują się oni zadziwiająco konserwatywnym

„coś musi być na rzeczy”). Zwłaszcza, jeśli – a to wcale

rozumieniem tego, czym jest dyskusja polityczna. Choć-

nie tak rzadkie – czytamy tylko nagłówki współdzielonych

by w badaniach ze wspomnianego raportu w Science

informacji.

pojawia się podział na kategorię „hard news” i „soft news”

Niektórzy nazywają to oblicze sieci internetem platform10

(te pierwsze to typowo polityczne newsy, te drugie to

(bo to platformy społecznościowe rozrastają się w sieci

wiadomości sportowe, rozrywkowe, związane ze stylem

poza swoje własne granice za sprawą pozornie banalnych

życia). Podobnie konserwatywnie rozumie różnorodność

przycisków do współdzielenia się zawartością, umiesz-

polityczną Pariser – dla niego polega ona na mieszance

czonych niemal pod każdym artykułem prasowym, przy

zawierającej poglądy zarówno „konserwatywne”, jak

wpisie na blogu czy przy każdej internetowej usłudze),

i „liberalne”. Problem zaś w tym, że od dawna ciężar

zamykającym użytkowników w swoich uniwersach. Plat-

debaty politycznej przesuwa się w stronę wypowiedzi

formy społecznościowe są wszak także korporacjami

o zupełnie odmiennym statusie: właśnie owych parody-

nastawionymi na zysk. To istotne spostrzeżenie, bo do

stycznych, ironicznych form będących mimikrą gatunków

całej złożoności środowiska komunikacyjnego, trzeba

prawdziwie newsowych, form wielokrotnie kodowanych

dodać także jeszcze jedną istotną rzecz. Znakomita część

i wyposażonych w piętrowe sensy oraz... ku rozmaitym

rozwiązań programistycznych i algorytmów regulują-

rodzajom wiedzy alternatywnej, czyli popularnym ho-

cych nasze funkcjonowanie w sieci jest wynikiem decyzji

axom i teorii spiskowej. Pełnią one często funkcję nie

biznesowych owych korporacji medialnych – te decyzje

tylko ekspresji poglądów politycznych w tradycyjnym

zapadają najczęściej za zamkniętymi drzwiami, przy

sensie, ale – w przypadku teorii spiskowych - bywają

niewielkiej lub żadnej kontroli ze strony obywateli czy

formą dyskursywnej opozycji wobec dominujących ide-

użytkowników (bardzo wymownego przykładu dostar-

ologii, rodzajem reakcji w stylu „nie macie monopolu na

czają choćby polityki udostępniania danych na potrzeby

opis świata.”12 Nie wspominając już o oczywistej funkcji

badań naukowych w przypadku Facebooka i Twittera,

wiązania wspólnoty i potwierdzania społecznej natu-

co jest możliwe wyłącznie za pośrednictwem komercyj-

ry afektu. Wydaje się więc, że konwulsyjność obiegów

nych serwisów takich, jak w przypadku Twittera – Gnip).

informacji w mediach sieciowych jest funkcją zarówno niezwykłej złożoności środowiska, w którym się rodzą

9 Ciekawe wnioski – częściowo wspierające tezę Parisera –

i krążą, ale także narzędzi refleksji przyzwyczajonej do

zbyt konserwatywnej wizji tego, czym jest dzisiaj delibe-

wyłaniają się zresztą z badań na temat Twittera jako narzędzia dyskusji politycznych, przeprowadzonych przez PewResearchCenter z 2014 roku. Generalnie wyróżniono sześć struktur

racja i gdzie sytuuje się polityka.

wspólnot na Twitterze w zależności od charakteru prowadzonych dyskusji, ale te polityczne generowały silnie spolaryzowane dwa obozy. Marc A. Smith, L. Rainie, B. Shneiderman,

11 E. Bakshy, S. Messing, L. Adamic, Exposure to ideologically

I. Himelbom, Mapping Twitter Topic Networks: From Polarized

diverse news and opinion on Facebook, Science Express,

Crowds to Community Clusters, 20. lutego 2014,

7. maja 2015

http://www.pewinternet.org/2014/02/20/mapping-twitter-topic-networks-from-polarized-crowds-to-community-

dyskursu, np. N. Fairclough, Language and Power, Longman,

(odsłona 15.09.2015).

London 1989; tegoż, Media Discourse, Arnold, London 1995.

10 Interesująco pisze o tym Anne Helmond w niepublikowanej pracy doktorskiej, dostępnej w pliku online: A. Helmond,

86

12 Tak interpretują takie działania klasycy krytycznych badań

-clusters/#influencers-hubs-and-bridges-in-networks

dr Anna Nacher – adiunkt w Instytucie Sztuk Audiowizual-

The Web as Platform. Data Flows in Social Media, University

nych UJ, zajmuje się teorią i sztuką mediów, badaniami nad

of Amsterdam 2015 oraz w artykule opublikowanym

związkiem mediów z przestrzenią miejską, formami komunika-

na łamach czasopisma w otwartym dostępie: A. Helmond,

cji sieciowej. Autorka m.in. książki Rubieże kultury popularnej.

The Platformization of the Web. Making Web Data Platform Ready, Social Media & Society vol. 1 no. 2 2015.

Popkultura w świecie przepływów (Poznań 2012). Prowadzi także własny projekt muzyczny.


Biuro # 12 / niepoczytalność

87


mateusz halawa

Rejestratory katastroficzne (albo światotwórcza moc wypadków)

dział społeczny: incydent

1.

zaparować mogą” 11:08:30 „Brakuje jednej stewardesy,

Był po prostu pogodny dzień majowy roku 1987. War-

bo nam wyrwało drzwi.” 11:08:36 „Słucham pana?” „Ja

szawską ulicą Żwirki i Wigury płynęły w stronę lotniska

chciałem łączność sprawdzić, bo taka cisza w eterze, tyl-

samochody i autobusy; na Okęciu wysypywały się z nich

ko szum...” 11:08:45 „Palicie się?” „Palimy się.” 11:09:47

masy ludzi, których schody, bramki i trapy rozprowadzały

„Z tej pozycji macie około piętnaście kilometrów do pasa.”

do punktualnie odlatujących samolotów, takich jak ten,

11:11:34 „Wiatr jest dwieście dziewięćdziesiąt stopni, dwa-

Ił-62M, gotowy już do startu. O 10:07:18, 9 maja, pokła-

dzieścia dwa kilometry na godzinę. Można lądować na pa-

dowe rejestratory głosu zapisały między innymi: „Okęcie

sie trzy-trzy.” 11:12:13 „Dobranoc!!! Do widzenia!!! (krzyk)”

Ground. Dzień dobry. LOT 5055 na siedemnastce. Hotel na

„Cześć!!! Giniemy!!!”

pokładzie, push-back prosimy i zapuszczanie silników.”1

Oprócz dźwięku z wieży kontrolnej i z kabiny pilotów Iła-

Niecałe pięć minut później: „Możecie przeciąć trzy-trzy

-62M „Tadeusz Kościuszko” zapisały się też kluczowe

i zapiszcie zgodę z Warszawy do Nowego Jorku drogami

parametry lotu – takie jak kurs, prędkość, przyspieszenie

planowymi. Wchodzić i utrzymywać poziom dwa-osiem-

czy pułap. Dane te, nienaruszone, komisje badające ka-

-zero ze zmianą na trasie. Po starcie w lewo na kurs Tango

tastrofę odczytały z rejestratorów znalezionych potem

Mike November. Do TMN-u macie przeciąć poziom sto

w szczątkach samolotu w Lesie Kabackim.

osiemdziesiąt lub wyżej, squok siedemnaście-zero-trzy.”

http://images.dailytech.com/nimage/BlackBox_Wide.jpg

„LOT 5055. Mamy zgodę do Nowego Jorku drogami pla-

fot. Jeffrey Milstein

nowanymi. Wychodzić i utrzymywać poziom dwa-osiem

88

zero ze zmianą na trasie. Po starcie w lewo na TMN i w

2.

TMN-ie przeciąć sto osiemdziesiąt lub wyżej, wyżej, squok

Wypadek, incydent, katastrofa – to kategorie kluczowe

siedemnaście-zero trzy.”

dla nowoczesnego życia, między innymi dlatego, że wiążą

Dwa tysiące siedemset dziewięćdziesiąta czwarta go-

się one z przyspieszeniem, definiującym osiągnięciem

dzina pracy silnika D-30KU zaczynała się standardowo.

i doświadczeniem współczesności. Katastrofa lotnicza,

Ale niedługo później coś się stało. 10:41:34 „Czy pożar?

jak ta w Lesie Kabackim, ujawnia, że nie w pełni panuje-

Co jest?” „Pewnie pożar.” 10:41:37 „Silnik? Wyłączyć!”

my nad szybkością, którą potrafiliśmy rozwinąć. Proces

10:41:39 „... wyłączyć. Ten pierwszy płonie!” 10:42:20 „Nie

modernizacji jest procesem mnożenia wypadków. Paul

wiemy, co się stało. Dwa silniki obcięło. Opuszczamy się.”

Virilio pisał, że wynaleźć kolej, to wynaleźć wykolejenie;

10:44:36 „Zawracamy.” 10:55:07 „Panie kapitanie, czy wy-

innowacja nakierowana na polepszenie życia zawsze

dacie informację dla pasażerów?” „Dziewczyny się pytają.”

zawiera w sobie możliwość zwrócenia się przeciw temu

11:02:43 „Nie denerwuj się! Nie denerwuj się, Marysiu!

życiu. 2 Proces modernizacji wiąże się jednak również

Wszystko będzie w porządku!” 11:02:57 „Coś się dzieje

z przeciwnym ruchem: poskramiania wypadków. Jedną

z prądem.” 11:03:43 „Wisła!” „O, Wisłę masz!” „Jeszcze

z ikon uprzemysłowienia są umieszczane w fabrykach

mamy jakieś trzydzieści pięć mil.” 11:06:58 „Wyłącz PPD,

tablice odmierzające „czas od ostatniego wypadku”.

BT...” „I szyby też wyłączyć?” 11:07:06 „Nie! Szyby nie, bo

Gdy wypadek się wydarzy, tablicę się zeruje i zaczyna

1 https://pl.wikisource.org/wiki/Zapis_rozmów_w_kabinie_

2 P. Virilio, Wypadek pierworodny,

_załogi_podczas_lotu_nr_5055_w_dniu_9_maja_1987

przeł. K. Szerzyńska-Maćkowiak, Warszawa: SiC!, 2007.


nych.4 Nie zrozumiemy nowoczesności, pisze Krajew-

wypadku do wypadku, ale i każdej czynności w czasie

ski, jeśli nie dowartościujemy wszystkich epizodów życia

towarzyszą wysiłki (własne lub innych) nakierowane na

społecznego, które mają zaskakujący, nagły i najczęściej

unikanie wypadku.

jednorazowy charakter, bardzo zróżnicowane źródła, a któ-

Jedna z pierwszych scen w Człowieku bez właściwości

rych skutkiem jest zawsze zagęszczanie życia społecznego,

Musila to scena potrącenia człowieka przez ciężarówkę.

a więc też wzrastające prawdopodobieństwo pojawienia

Musil znakomicie wychwytuje w niej dwa powiązane ze

się nowych epizodów destabilizujących porządek.5

sobą ruchy modernizacji: mnożenie i poskramianie wy-

Poznawcze dowartościowanie incydentu, powołanie do

padków. I nieprzypadkowo od wypadku zaczyna swoją

życia „incydentologii”, jak chce Krajewski, albo „maga-

monumentalną medytację nad nowoczesnym życiem.

zynu katastrof”, jak chciał Virilio, pozwala nam dostrzec,

Zwraca uwagę na „urządzenia społeczne” wokół wypadku

że wypadki nie są marginalne dla współczesności, lecz

– wiedzę o mechanice hamulców, podział pracy delegu-

stoją w jej centrum; nie są produktem ubocznym nowo-

jący całe sektory siły roboczej do obsługi wypadków,

czesności, lecz są jednym z kluczowych mechanizmów

dyskurs moralny szukający winy w nieuwadze człowieka

wytwarzających nowoczesność. U Musila widzimy z jed-

lub usterce maszyny. W jego opisie wypadek jest mo-

nej strony nowoczesność wykolejoną, płynny ruch nagle

mentem kryzysowym nowoczesnej formy uspołecznie-

przerwany, destabilizację porządku. Ale szybko dostrze-

nia, bo przerywa rutynowe funkcjonowanie miasta, ale

gamy też odwrotny proces: opanowanie wypadku staje

i wydarzeniem uspołeczniającym, które mobilizuje nowe

się spektaklem nowoczesnych urządzeń społecznych.

relacje społeczne i w efekcie wzmacnia legitymację urzą-

Zdobycie eksperckiej wiedzy o przyczynach i nazwanie

dzeń społecznych. To paradoks nowoczesnego wypadku:

mechanizmu, który zawiódł, daje gapiom ulgę. Na miejsce

zbiegamy się do niego, by zajrzeć w przerażającą wyrwę

zbiegają się fachowcy, a (pisze Krajewski) samo podjęcie

w codzienności, ale zaraz rozchodzimy się, upewnieni, że

przez nich prac jest formą przywracania ładu zakłóconego

wszystko jest już w porządku.

przez incydent, bo zaświadcza, iż świat zasadniczo znajduje

Wypadek jest wyzwaniem dla naszego poznania, a dla

się pod naszą kontrolą, ponieważ istnieją profesjonaliści,

wielu systemów myśli i odczuwania metafizycznym i teo-

których społeczeństwo oddelegowało do sprawowania

logicznym skandalem. Arystoteles pisał, że nie może być

nadzoru nad poszczególnymi sektorami naszego życia.

nauki o wypadkach; robotą filozofii, pisał Hegel, jest wy-

Incydent jednocześnie podważa więc i utwierdza ład

rugowanie tego, co incydentalne.3 Istotą wytwarzania

społeczny.

wiedzy o świecie ma być szukanie tego, co się powtarza.

Jeszcze dosyć rzadko w przypadku samochodów, lecz

Marek Krajewski, postulując rozwinięcie „incydentologii”,

zawsze w przypadku samolotów, jak tego w Lesie Kabac-

krytykuje zbyt mocne skupienie się nauk społecznych na

kim, fachowcy zaczynają pracę od poszukiwania czarnej

regularnościach, widoczne choćby w charakteryzującym

skrzynki.

Biuro # 12 / niepoczytalność

od nowa: czas w nowoczesności nie tylko płynie od

ostatnie dekady zwrocie ku badaniu praktyk społecz4 M. Krajewski, Incydenty. Badając gęste społeczeństwo, 3 G. Siegel, Forensic Media: Reconstructing Accidents

maszynopis, bez numeru strony.

in Accelerated Modernity, Durham and London: Duke University Press, 2014, s. 8

5 Tamże, bez numeru strony.

89


dział społeczny: incydent

4.

ją znaleźć we wraku) odsyła również do przepaści mię-

Jeżeli stwierdzimy, że wypadek, incydent, katastrofa to

dzy ekspertami a zwykłymi ludźmi: ci pierwsi wiedzą, co

zdarzenie konstytutywne dla nowoczesnego życia spo-

w skrzynce się dzieje, ci drudzy mają dostęp tylko do in-

łecznego, wypada pokazać, w jaki sposób osiąga ono

putu i outputu. Czarna skrzynka jest metaforą wielu innych

moc nie tylko niszczenia, ale i tworzenia świata, w któ-

technologii, których działanie odczuwamy, lecz których

rym żyjemy. Odpowiedź może dać tu badanie bodaj

mechanizmu nie rozumiemy.

najbardziej niedocenianego medium nowoczesności.

Czarna skrzynka to niepokojące medium, które material-

O ile elektryczność, fale radiowe, podwodne kable te-

nie zaświadcza o tym, że czekamy na katastrofę, chcemy

legraficzne, satelity, telewizory i smartfony doczekały

ją nagrać, gdy się wydarzy; ucieleśnia ona nowoczesne

się licznych monografii, pokazujących ich znaczenie we

„poczucie ewentualności”, którego rozwój popycha do

współczesnym życiu, tak niedawna książka Grega Sie-

przodu cywilizację techniczną, zaś którego wyparcie po-

gela, Forensic Media: Reconstructing Accidents in Acce-

zwala nam w niej żyć. Zapytajcie kiedyś współpasażera,

lerated Modernity, jest jedną z pierwszych prób opisania

żeby wymienił kluczowe części składowe samolotu: nigdy

wzajemnego uwikłania technologii medialnych i wypad-

nie wspomni o czarnej skrzynce, choć to jedna z naj-

ków. Siegel bada fotograficzne, elektroniczne i cyfro-

ważniejszych części. Umieszczona przeważnie w ogonie,

we techniki zapisu używane przez specjalistów (a coraz

gdyż ten stosunkowo rzadko ulega zniszczeniu, czarna

częściej i przez amatorów) do rejestrowania wypadków

skrzynka to w istocie dwa typy rejestratorów. Jeden za-

i układania przyczynowo-skutkowych narracji wyjaśnia-

pisuje parametry lotu takie, jak kąt kursowy, pułap, pręd-

jących ich przyczyny. Jego książka jest bogatą panoramą

kość lotu, prędkość wznoszenia czy opadania etc. Drugi

wczesnych aparatów rejestrujących zachowanie kolei że-

rejestruje rozmowy w kokpicie i z wieżą oraz sygnały

laznej, ikonicznych filmów z „crash-testów” samochodów

wydawane przez pokładowe urządzenia (jak tragiczny

i wyrafinowanych symulacji ostatnich minut roztrzaska-

„pull-up” od systemu TAWS, któremu w ostatnich la-

nych samolotów. Całość składa się na analizę wielkiego

tach w Polsce poświęcaliśmy dużo uwagi). Odporne na

przedsięwzięcia zatrzymywania, zarządzania, regulowa-

ciśnienie, przeciążenie i pożar, szczelne, nierdzewne, bo

nia i reprezentowania kłopotliwej przypadkowości czasu

obudowane tytanem lub stalą, czarne skrzynki zawie-

w nowoczesności6, a jednym z głównych przedmiotów

rają nadajniki, które pomagają zlokalizować je prawie

zainteresowania Siegela są czarne skrzynki.

wszędzie, nawet głęboko pod wodą. Po nie organizujemy

Każda epoka ma właściwą sobie hermeneutykę, tryb czy-

kosztowne wyprawy często długo po zakończeniu akcji

tania i objaśniania rzeczywistości, który współtworzy ład.

ratunkowej, nad nimi pochylają się całe instytuty awiacji,

Siegel argumentuje, że „czytanie wypadków” jest definiu-

akustycy, tłumacze i psychologowie. Co czarne skrzynki

jącą hermeneutyką nowoczesności. Czarna skrzynka – tak

mówią o współczesności?

zwany „rejestrator katastroficzny” lub „rekorder awaryjny”

Przede wszystkim, pisze Siegel, wyrastają one z fan-

– jest z tej perspektywy kluczowym artefaktem nowocze-

tazji o perfekcji i niezniszczalności. To paradoks czar-

snego życia. Po raz pierwszy rejestrator zainstalowano

nej skrzynki: jest właściwie jedynym niezniszczalnym

w samolocie prawdopodobnie w 1937 roku (miał pozwolić

elementem w maszynach, które chcielibyśmy widzieć

pilotom i obsłudze zrekonstruować w całości historię rejsu7),

jako niezniszczalne (tak jak chcieliśmy, żeby Titanic był

lecz Siegel pokazuje, że miał on prekursorów nie tylko

niezatapialny), ale nie jest to możliwe. Nie wszystkich

w faktycznych technologiach, lecz i w kulturze popularnej

dowozimy żywych; to, co się udało, to stworzyć „abso-

początku XX wieku, która zaabsorbowana formami detek-

lutny i trwały zapis”. To moment charakterystyczny dla

tywistycznymi oswajała życie w złożonej nowoczesności

nowoczesności, w której wszystkie rodzaje maszyn coraz

i naukowe metody dochodzenia prawdy. W filmach i po-

mocniej zrastają się z mediami; pilotując samolot, wy-

wieściach bohaterowie co rusz napotykają enigmatyczne

twarzamy zapis lotu. Ma to efekt dyscyplinujący: piloci

obiekty, których zawartość trzeba było rozszyfrować – to

wiedzą, że parametry lotu są rejestrowane, więc lecą

kolejna obsesja tamtych czasów – by odkryć sprawcę.

tak, jak powinni; wiedzą, że ich rozmowy są rejestrowa-

Czarna skrzynka jest więc nie tylko faktyczną technolo-

ne, więc dostosowują się do norm. Czarne skrzynki są

gią, lecz znaczącym fantazmatem nowoczesnego życia,

w tym sensie zmechanizowanym sumieniem, zdrowym

które w zapisanych śladach nieprzewidywalnej egzystencji

rozsądkiem i superego pilotów. Ich właściwa kulturowa

chce odnaleźć wyjaśnienie trapiących ją bolączek i na tej

praca dotyczy jednak przeważnie tych zainstalowanych

podstawie zbudować przewidywalność. „Czerń” skrzyn-

w samolotach, które spadły. Tu zaczyna się nowoczesna

ki (w istocie przeważnie pomarańczowej, by łatwo było

hermeneutyka. Wyzwaniem dla niej jest zwłaszcza zapis dźwiękowy. Liczby są suche, ale trudno je zrozumieć

6 G. Siegel, Forensic Media: Reconstructing Accidents in Accelerated Modernity, Durham and London: Duke University Press, 2014, s. 8.

90

7 Tamże, s. 97.

bez nagrania. Kwantyfikacja wypadku może obiecywać wyłączenie kwestii moralnych, ale obecność nieżyjących na nagraniach ten wymiar moralny przywraca i to, co bezosobowe, staje się osobowe, obarczone bagażem


tożsamości i przejścia od podawania komend do pożegnania z bliskimi w momencie śmierci. W nagraniach z czarnych skrzynek rozchodzi się to, co ludzkie, z tym, co technologiczne: pozbawieni kontroli piloci mówią często o samolocie, z którym jeszcze przed chwilą byli sprzężeni, jak o rzeczy zewnętrznej i nieprzewidywalnej, w pewnym sensie podmiotowej: co on teraz robi? Co tu się dzieje?

5. Komisja otwiera i analizuje czarną skrzynkę; ten wypadek musi mieć jakąś przyczynę w przeszłości, ale i jakiś sens w przyszłości. Rejestratory katastroficzne stoją między typowo nowoczesnym lękiem przed usterką lub pomyłką, która w dobie przyspieszenia może kosztować życie, a typowo nowoczesną nadzieją wyeliminowania usterek i pomyłek raz na zawsze. Czarne skrzynki mediują między katastroficzną przeszłością, w której popełnione zostały Biuro # 12 / niepoczytalność

błędy lub zawiodły systemy, a bezpieczną przyszłością. To kluczowy wymiar nowoczesnej hermeneutyki: chcemy się uczyć od wypadków, odkryć, co spowodowało pożar w powietrzu Iła-62M. Popularne seriale dokumentalne, takie jak Katastrofy w przestworzach, dramatyzują procedury indukcji i dedukcji, strategicznie używają retrospekcji i wizualizacji, zwalniają tempo i robią zbliżenia, wytwarzając fantazmatyczną czasoprzestrzeń, w której inne zakończenie jest jeszcze możliwe. Podobny mechanizm zachodzi w procedurze uczenia się od wypadków. Oto kolejna mediacja czarnej skrzynki: w lecącym samolocie ucieleśnia ona zawsze obecną ewentualność katastrofy, ale w rozbitym – ucieleśnia zawsze obecną szansę przeżycia, którą chcemy zwiększać. Czarne skrzynki przemieszczają grozę nowoczesności z porządku metafizycznego do porządku technologicznego. Świat jawi się zawsze i jedynie w kategoriach problemu technicznego, który „może zostać i zostanie” rozwiązany, defektu czy nieprawidłowości, która „może zostać i zostanie” naprawiona8. Siegel sięga po Mitologie Barthesa, by przypomnieć jego opis retoryki homeopatii lub szczepienia, w której wszczepia się chorobę bez znaczenia, by uprzedzić lub wyleczyć chorobę właściwą 9. Pochylamy się nad czarnymi skrzynkami właśnie po to, by nie musieć się pochylać nad całością ładu kulturowego, który je wytworzył. Refleksja nad nowoczesnością zostaje zastąpiona przez badanie konkretnego wypadku, a powtarzalność katastrof, dzięki szczególnej hermeneutyce czarnych skrzynek, staje się powodem do nadziei, a nie rozpaczy. Dając nam drobiazgową wiedzę o niektórych zdarzeniach, czarne skrzynki – media nowoczesnej żałoby – skutecznie uodparniają nas na grozę nieuchronności wypadków w przyszłości.

Mateusz Halawa – asystent w Instytucie Filozofii i Socjologii

PAN i kierownik zespołu nauk humanistycznych i społecznych 8 Tamże, s. 106.

w School of Form w Poznaniu. Zajmuje się etnograficznymi badaniami życia codziennego. Opublikował Życie codzienne

9 R. Barthes, Mitologie, przeł. A. Dziadek, Warszawa: KR, 2002, s. 67.

z telewizorem (2006), współtworzył projekt badawczy Młodzi i media (2011).

91


Przemysław Nosal

Zgromadzeni przypadkiem

dział społeczny: incydent

Dym, tumany kurzu, krzyki. Tratujący się nawzajem tłum. Bezradność i rozpacz. Płacz. Śmierć. Ale także spontaniczna pomoc. Ludzie szybko organizujący się, aby udzielić wsparcia potrzebującym. Wspólne podnoszenie poturbowanych i opatrywanie rannych. To syntetyczny opis jednej z największych stadionowych tragedii w nowożytnej historii sportu.

92


W świecie silnie sformalizowanym, opartym na struk-

chwilę przed finałowym meczem Pucharu Europy pomię-

turach, schematach, konwencjach, normach oraz za-

dzy Juventusem a Liverpoolem, doszło do starć między

sadach, słowem – na tym wszystkim, co daje poczucie

angielskimi i włoskimi chuliganami. W wyniku paniki,

przewidywalności i powtarzalności, przypadek jest kurio-

która wybuchła na trybunach w następstwie zamieszek,

zum. Przynosi nowe doświadczenie, wywołuje nieprzewi-

śmierć poniosło 39 osób. Prawdopodobnie ofiar byłoby

dziane działania, przełamuje rutynę. Jest wydarzeniem

więcej, gdyby nie przytomna postawa wielu kibiców i ich

wyjątkowym, podważającym reguły systemu, w którym

współdziałanie w trosce o innych poszkodowanych.

funkcjonujemy.

Wypadki drogowe, akty terroryzmu, katastrofy, nie-

W efekcie przypadek postrzega się jako fenomen

spodziewane śmierci – wszystkie te zdarzenia traktujemy

prawdziwy, autentyczny. Oznacza to, że nie jest on pro-

jako destrukcyjne dla więzi międzyludzkich. Wprowa-

jektowany przez konkretną agendę (np. rynek, system,

dzają one chaos, dokonują zniszczeń w mieniu, wywo-

politykę), nie wynika bezpośrednio z konstrukcji świa-

łują konflikty i traumy. Przypadek uruchamia instynkty

ta społecznego (raczej z niedociągnięć tej konstrukcji),

samozachowawcze i wymusza na jednostce skupienie

a uczestnictwa w nim nie można zaplanować (zapro-

się na sobie. Trudno myśleć o drugim człowieku, gdy

gramować, zgłosić chęć partycypacji). Nie stoją za nim

nasze życie lub naszych bliskich jest zagrożone. Dodatko-

więc żadne spodziewane przez kogokolwiek korzyści. Ten

wo, niespodziewany charakter zaistniałych okoliczności

aspekt pozostaje o tyle ważny, że pozbawia incydenty

sprawia, że nasza reakcja na nie może być dla nas równie

instrumentalnego wymiaru.

zaskakująca. Jak pisał Joseph Conrad w Lordzie Jimie – to

Atrybut przypadku stanowi także jego egalitarność.

jest ten moment, w którym to, co nieznane w nas, wychyla

On po prostu się zdarza i dotyka określoną grupę uczest-

głowę, by zadać ukąszenie.

ników. Oczywiście należy być świadomym klasowości ry-

Paradoksalnie jednak okazuje się, że takie incydenty

zyka (np. w wypadkach samochodowych raczej nie biorą

często prowadzą także do wytworzenia wyjątkowych

udział osoby, których nie stać na posiadanie auta), ale

więzi pomiędzy ludźmi. Przypadek, który dotyka pewną

można jednak mówić o uogólnionej demokratyczności in-

zbiorowość, może bowiem wywołać między jej członkami

cydentów. Huragan dotyka bowiem w tym samym stopniu

poczucie bliskości albo wspólnego celu.

bogatych, jak i biednych; lepiej i gorzej wykształconych.

Wyjątkowy przypadek

Biuro # 12 / niepoczytalność

Na brukselskim stadionie Heysel 29 maja 1985 roku,

Mając wreszcie na uwadze „egalitarność” przypadku, dostrzec należy również specyficzną „elitarność” grona

Przypadek to zdarzenie nieplanowane, pojawiające się

osób, które go doświadczyły. To doświadczenie właśnie

niespodziewanie, przebiegające gwałtownie i bardzo in-

dlatego ma wyjątkowy charakter, że dotyka tylko niektó-

tensywnie, pozostawiające jednostki z dość zaskakującą

rych, wykluczając tych, którzy w nim nie uczestniczyli.

spuścizną. Jednym ze sposobów radzenia sobie z tym

Podkreślają to etykietki bardzo często nadawane „do-

bagażem jest właśnie zbiorowe działanie, kooperacja

świadczonym” przez media – „ocaleni”, „jedyni świad-

i wzmacnianie relacji między jednostkami. Przypadek

kowie”, „uczestnicy wydarzeń”, „kombatanci”.

stanowić więc może czynnik generujący poczucie wspól-

Wszystkie te atrybuty przypadku sprawiają, że stanowi

notowości. Sytuacja ta wynika z szeregu jego społecz-

on fenomen szczególny. Nie tylko bowiem działa w po-

nych atrybutów.

przek utartym szlakom życia społecznego, ale także –

93


paradoksalnie! – przyczynia się do tworzenia się nowych

Z jednej strony są to „bardziej spodziewane” przypad-

więzi międzyludzkich. W dalszej części chciałbym za-

ki – spektakularne wpadki sportowców (np. spudłowanie

tem przedstawić trzy ważne mechanizmy tworzenia się

na pustą bramkę) lub ich drastyczne kontuzje (np. kon-

wspólnot1 opartych na incydencie. Do zilustrowania ich

tuzja Marcina Wasilewskiego), ale również awarie okre-

wykorzystam bliskie mi przykłady ze świata sportu.

ślonych sprzętów (np. awaria stadionowego oświetlenia,

Sport stanowi doskonałą przestrzeń do obserwowania

przewracająca się bramka, wystrzeliwujące spryskiwacze

roli, jaką odgrywa przypadek w uspołecznianiu jedno-

do murawy). Ich zajście z pewnością jest zaskoczeniem,

stek. Jest to bowiem taka sfera życia, która na różnych

ale nie wykraczają one poza pewne odchylenia od roz-

płaszczyznach (uczęszczania na imprezy sportowe, oglą-

poznawalnego już scenariusza zdarzeń.

dział społeczny: incydent

dania, kibicowania, samodzielnego uprawiania) angażuje

Z drugiej natomiast strony, w tej grupie incydentów

ogromne masy ludzi, a co za tym idzie, również potężny

znajdują się także wydarzenia, które nie mieszczą się

bagaż ich zróżnicowania i złożoności relacji zachodzą-

w żadnym wyobrażalnym scenariuszu zawodów sporto-

cych między nimi. Poza tym, przestrzeń sportu, definiu-

wych. Wymienić tutaj można tragedie stadionowe (np.

jąca samą siebie jako rządzoną przez emocje, sprawia, że

Glasgow w 1971 roku, Moskwa w 1982 roku, Heysel w 1985

działania funkcjonujących w jej ramach jednostek mają

roku, Hillsborough w 1989 roku), śmierci sportowców, do

charakter emergentny i prowadzą do trudnych do prze-

których dochodziło na oczach kibiców (np. Marc-Vivien

widzenia skutków. Wreszcie, rola przypadku wpisana

Foe, Miklos Feher, Antonio Puerta) oraz inne spektaku-

jest w samą ideę sportu, stanowiąc zarazem pewną for-

larne wydarzenia przerywające albo zmieniające bieg

mę pochwały człowieczeństwa. Natura ludzka wyklucza

zawodów sportowych (np. mecz Lecha Poznań z Pogonią

bowiem perfekcję wykonania określonych działań. Dzięki

Szczecin z 1 kwietnia 2005 roku, który został przerwany

temu liczne pomyłki zawodników, niedoskonałości ich

z powodu nieprawdziwej plotki o śmierci Jana Pawła II3;

występów, przejawy „niedotrenowania”, sytuacje ich

mistyfikacja Roberto Rojasa podczas meczu Brazylia –

rozkojarzenia czy braku precyzji sprawiają, że nie tylko

Chile4). Warto mieć jednak świadomość, że tak naprawdę

rywalizacja sportowa w ogóle ma sens, ale również, iż

katalog „niespodziewanych” zdarzeń jest tutaj nieogra-

możemy czuć się ludźmi i celebrować własną niedosko-

niczony. Wszak trudno opisać czarnego łabędzia, zanim

nałość jako istotną cechę gatunkową.

się on jeszcze zjawi.

Wspólnota doświadczenia „czarnego łabędzia”

wymiarze – łączy to, że skutkują one pojawianiem się

Nassim Taleb, amerykański ekonomista i filozof, określał

schematów życia społecznego. Doświadczenie to wywo-

mianem czarnych łabędzi2 zdarzenia lub zjawiska, które

łuje utworzenie się astrukturalnej zawiązki relacji między

mają trzy cechy: są nieoczekiwane (subiektywnie bardzo

jednostkami.

Wszystkie te przypadki – w większym lub mniejszym zbiorowości kolektywnie doznającej wyłomu w rutynie

mało prawdopodobne); niosą za sobą daleko idące kon-

Oczywiście może być ona dość powierzchowna

sekwencje, ale gdy patrzy się na nie retrospektywnie, to

i sprowadzać się jedynie do czasowej autoidentyfikacji

wydaje się, że były one do przewidzenia i wytłumaczenia.

określonej grupy jednostek jako uczestników niezwykłe-

Ta metafora wydaje się o tyle trafna, że nie tylko dostrze-

go wydarzenia (np. „ja to przeżyłem!”, „widziałem to na

ga niezwykłość zaistnienia określonego typu incydentu,

własne oczy!”, „będę o tym opowiadał swoim dzieciom”).

ale również podkreśla jego społeczne osadzenie.

Jednocześnie sytuacja ta przekładać się może na pewne

W następstwie zbiorowego doświadczenia „czarnego łabędzia” zawiązuje się bowiem wspólnota tych, których

praktyki „bycia razem” – wspólnotowe działania o zróżnicowanym charakterze.

było ono udziałem. Mogą to być świadkowie wypadku, osoby ocalałe z katastrofy, ale także uczestnicy pamiętnych wydarzeń podczas zawodów sportowych.

Część z nich ma doraźny wymiar. Jest bowiem przejawem zbiorowej samoorganizacji, do której dochodzi w reakcji na pewne wydarzenie. Ludzie niosą sobie po-

1

Kategoria wspólnoty jest w tym tekście wykorzystywana

moc, wymieniają się informacjami, przyjmują oddolnie

w nieco uproszczony sposób – jako zbiorowość jednostek

ukształtowaną formułę działania (np. kolejność opusz-

połączonych określonymi relacjami. Zachowując dbałość

czania trybuny). Inne z kolei są bardziej odroczone w cza-

o terminologiczną higienę, należałoby dokonać klarownych

sie i wiążą się z rozbudzonym przez zajście przypadku

rozróżnień między przywoływanymi w artykule kategoriami, takimi jak właśnie „wspólnota”, „grupa”, „zbiorowość” czy „kolektywność”. Autor tekstu zapewnia, że zna te wszystkie

3 Nosal P. (2014), Przerwany mecz [w:] M. Krajewski (red.),

dystynkcje. Jednak na potrzeby eseju, który nie ma charakteru

Deindywiduacja. Socjologia zachowań zbiorowych. Warszawa,

stricte naukowego, pozwala sobie umownie zatrzeć różnice

Fundacja Bęc Zmiana, s. 77-82.

między nimi. 4 Zob. Roberto Rojas – zabójca Chile, samobójca. Artykuł elek-

94

2 Zob. Taleb N. (2014) Czarny łabędź. O skutkach nieprzewidywalnych zdarzeń. Warszawa, Kornhaus Publishing.

troniczny: http://numer10.blox.pl/2014/09/Roberto-Rojas-zabojca-Chile-samobojca.html [dostęp: 29.10.2015]


poczuciem kolektywnej tożsamości oraz potrzebą jego

samobójczą. W akcie kibicowskiej zemsty Escobar miał

zbiorowego celebrowania. Przyjmuje ono kształt obcho-

zostać zastrzelony pod jedną z dyskotek, a jego zabójca

dzenia rocznic wydarzeń, cyklicznych spotkań-zlotów

każdorazowo po pociągnięciu za spust pistoletu miał

uczestników, wspólnego wydania książki poświęconej

krzyczeć „Gol!”. Do dziś okoliczności zastrzelenia spor-

wydarzeniu (wspomnień uczestników, albumu ze zdjęcia-

towca stanowią przedmiot dociekań zwykłych kibiców,

mi), różnych form utowarowienia i twórczości upamięt-

dziennikarzy oraz kolejnych filmowców-dokumentali-

niającej zajście wydarzenia-przypadku (np. nagrywanie

stów. W kontekście najbardziej aktualnych ilustracji warto

amatorskich filmów i dzielenie się nimi, komponowa-

zaś wspomnieć niezwykłe okoliczności (przypadkowej?)

nie piosenek, tworzenie artykułów fanowskich), czy też

śmierci modelki Reevy Steenkamp, do której przyczynił

wykorzystywania tego doświadczenia jako moralnego

się Oscar Pistorius - słynny beznogi biegacz na prote-

prawa do sprawowania władzy (takie zjawisko często

zach. Lekkoatleta z Republiki Południowej Afryki miał

występuje np. w kontekście ofiary, której poniesienie

bowiem zastrzelić swoją partnerkę sądząc, że jest ona

uprawnia do przywileju – np. Solidarność i kombatanci

włamywaczem, mimo że szereg śladów przeczy tej tezie.

walki z systemem).

Jego proces sądowy oraz rekonstruowanie wydarzeń fe-

Należy także zauważyć, że „wspólnoty przypadku”

ralnego wieczoru śledziły miliony osób na całym świecie. Druga kategoria zawiera w sobie tajemnicze przypadki

krotnie wywoływały również trwałe – choć fragmenta-

chorób, uzależnień i niedyspozycji sportowców. Jednym

ryczne – zmiany o charakterze strukturalnym. Za przykład

z najsłynniejszych jej przykładów jest budząca wciąż kon-

służy tutaj choćby Stowarzyszenie Rodzin Heysel (czyli

trowersje sprawa zagadkowej niedyspozycji świetnego

rodzin osób, które poniosły śmierć w wyniku tragedii

brazylijskiego piłkarza Ronaldo w nocy przed finałem

na Heysel w 1985 roku), które nie tylko doprowadziło

mistrzostw świata w 1998 roku. Wachlarz hipotez poja-

do osądzenia i ukarania części chuliganów winnych za

wiających się wciąż na forach internetowych pozosta-

tragedię, ale również skutecznie lobbowało za zmianą

je bardzo szeroki i obejmuje: atak padaczki, odurzenie

polityki bezpieczeństwa stadionowego (np. kontroli bile-

alkoholem, a nawet wprowadzenie sportowca w letarg

tów, odgradzania sektorów), albo Stowarzyszenie Rodzin

poprzez hipnozę. Innym ciekawym wątkiem są natomiast

Ofiar Hillsborough5, którego głos po katastrofie przyczy-

liczne dyskusje dotyczące bijącego swego czasu kolej-

nił się do zlikwidowania miejsc stojących na stadionach

ne rekordy niemieckiego skoczka narciarskiego Svena

(zamiast nich wprowadzono numerowane krzesełka)6.

Hannawalda. Ten utytułowany sportowiec zaskakująco

Połączeni tajemnicą

często deklarował swoją chwilową niedyspozycję (zdarzało mu się np. znikać na kilka dni ze zgrupowań). Sytu-

Niektóre incydenty powołują do życia jeszcze innego ro-

acja ta łączona była z problemami zdrowotnymi Niemca.

dzaju zbiorowości. Takie, które można nazwać „wspólno-

Mówiło się przede wszystkim o jego anoreksji (domnie-

tami tajemnic”. Budują się one wokół incydentu, które-

many powód: żeby być lżejszym i dalej skakać) i depresji

mu towarzyszy aura niedopowiedzeń, znaków zapytania

(przyczyna: zdarzające się porażki z Adamem Małyszem

i niejasności. Sytuację tę wzmacnia również atmosfera

i niepowodzenia miłosne). W efekcie publiczne aktywno-

skandalu oraz spektakularnych konsekwencji, które zaj-

ści Hannawalda (np. wyjścia do restauracji) były uważnie

ście przypadku za sobą pociąga. Wskazać należałoby trzy

śledzone i fotografowane przez społeczność tropiącą

główne kategorie tego typu sytuacji.

przyczyny jego tajemniczych niedyspozycji (np. to, co je;

Pierwsza z nich dotyczy śmierci znanych osób. W świe-

Biuro # 12 / niepoczytalność

poprzez zbiorowe działanie swoich członków niejedno-

jak często; z kim itd.).

cie sportu znaleźć można wiele wydarzeń, które do dziś

Wreszcie trzecią grupą sytuacji wywołujących tajem-

elektryzują fanów. Jedną z najbardziej żywotnych ko-

nice są różnej maści rozruchy, burdy, bitwy czy potyczki, do

lumbijskich legend jest historia śmierci piłkarza Andresa

których doszło w niewyjaśnionych okolicznościach. Zajścia

Escobara w 1994 roku. Gwiazda tamtejszej reprezentacji

te wpisują się w schemat zachowań deindywiduacyjnych7,

stała się kozłem ofiarnym porażki Kolumbijczyków na

czyli nieopierających się na kulturowych normach i zasa-

piłkarskich mistrzostwach świata w Stanach Zjedno-

dach, ale raczej na mechanizmach charakterystycznych

czonych, gdy w decydującym meczu strzeliła bramkę

dla działań tłumu, paniki czy zbiorowej histerii. W kontekście „wspólnoty tajemnic” ta grupa sytuacji pojawia

5 15 kwietnia 1989 roku na Hillsborough (stadionie w angielskim mieście Sheffield) podczas meczu pomiędzy Liverpoolem FC a Nottingham Forest doszło do katastrofy, która pochłonęła 96 ofiar śmiertelnych. Przyczyną była zbyt duża liczba widzów wpuszczonych na obiekt.

się zwykle w przypadku kolektywnego trudu retrospektywnego wyjaśnienia przyczyn zajścia danego incydentu. Pomimo upływu 35 lat wciąż jest żywa, rozwijana i uzupełniana historia krwawych zamieszek między kibica-

6 Jednocześnie należy też dostrzec, że w dłuższej perspektywie większość tych zbiorowości się rozpada albo funkcjonuje jedy-

7 Zob. Krajewski M. (2014) Wstęp. Deindywiduacja [w:]

nie na poziomie rozproszonej kolektywnej pamięci („ja też tam

M. Krajewski (red.), Deindywiduacja. Socjologia zachowań zbio-

byłem!”).

rowych. Warszawa, Fundacja Bęc Zmiana, s. 7-20.

95


dział społeczny: incydent

mi Lecha Poznań a Legii Warszawa, do których doszło

Wywoływanie zbiorowości

w 1980 roku przed rozgrywanym w Częstochowie finałem

Ostatnim i zarazem dość szczególnym typem „wspól-

Pucharu Polski8. Choć dokładne przyczyny i przebieg tych

not przypadku” są grupy osób, które aktywnie zabie-

zajść wciąż nie są do końca znane, to częstochowskie

gają o zajście incydentu. Chęć wywołania nietypowego

zdarzenie wciąż wywołuje żywe emocje i właśnie na nie

zdarzenia rozpatrywać należy na dwóch poziomach.

wskazuje się jako na przyczynę wieloletniej już wrogo-

Wiąże się ona przede wszystkim z dążeniem jednostki

ści fanów obu drużyn. Inną ciekawą ilustracją tworzenia

do samodzielnego dokonania wyłomu w obowiązują-

się „wspólnoty tajemnic” jest z kolei wielomiesięczna

cym porządku – rutynie codzienności, przyjętych sche-

debata, jaka przetoczyła się w 2004 roku przez włoskie

matach, powtarzalnych scenariuszach. Jednocześnie

media i serwisy społecznościowe po tym, jak podczas

należy w tym dążeniu dostrzec chęć podważenia (choć-

meczu pomiędzy dwiema rzymskimi drużynami – AS

by chwilowego) pewnych systemowych reguł, a co za

Romą i Lazio – wybuchła regularna bitwa kibiców z po-

tym idzie – również zanegowania zdolności systemu do

licją. Jej przyczyną była plotka o śmierci dziecka zabi-

kontrolowania pewnego obszaru życia społecznego.

tego przez policję pod stadionem. W wyniku zamieszek

Podmiotowe „zrobienie” incydentu oznacza bowiem, że

rannych zostało 150 funkcjonariuszy i kibiców, spłonęło

jego bohaterowi udało się znaleźć ten element złożonego

kilkadziesiąt pojazdów, a sam mecz został przerwany

ładu, który, pomimo wsparcia licznych podmiotów (reguł

i dokończony w innym terminie. Po fakcie rozpoczęło

i norm, aparatu bezpieczeństwa, nowoczesnych techno-

się natomiast społecznościowe dochodzenie dotyczące

logii itd.), może zostać przez niego samodzielnie obalony

tego, kto rozsiał plotkę i ile było w niej prawdy.

(albo przynajmniej nadwątlony). Taka sytuacja podkreśla

W ramach wymienionych powyżej typów „wspólnoty tajemnic” należałoby wyróżnić dodatkowo dwa główne

nie tylko labilność systemu społecznego, w którym funkcjonujemy, ale również sprawczą moc jednostki.

rodzaje spoiwa łączącego ze sobą pojedyncze osoby.

Najbardziej dobitną ilustracją sportowej społeczności

Pierwszym z nich pozostają wspólne tajemnice łączące

„wywoływaczy przypadku” są streakersi. To osoby, które

tych, którzy są winni – np. uczestników wydarzeń, świad-

poprzez swoje wtargnięcie w przestrzeń rozgrywania

ków. W interesie osób zainteresowanych leży wtedy nie-

zawodów chwilowo zakłócają (przerywają) ich przebieg.

dopuszczenie do rozprzestrzenienia się informacji na

Akcjom tym towarzyszą często różne elementy perfor-

temat prawdziwego przebiegu incydentu. Drugim zaś

mansu – nagość, przebrania, skandowane hasła lub

typem jest właśnie chęć zgłębienia okoliczności zajścia

prezentowane symbole. Społeczność streakersów ma

przypadku i wyjaśnienia jego przyczyn przez osoby „ze-

swoje gwiazdy (np. Jimmy Jump), filmy z nagraniami

wnętrzne”. Metaforą dość trafnie opisującą naturę tego

najsłynniejszych akcji streakersów mają po kilka milio-

typu zbiorowości jest „kolektywna inteligencja”9. Zain-

nów odsłon, a na forach internetowych można uzyskać

teresowane tłem przypadku jednostki współpracują ze

porady, jak najlepiej oszukać stadionową ochronę oraz

sobą w celu pozyskiwania nowych informacji i wspól-

dowiedzieć się, na których obiektach sportowych łatwo

notowego budowania całościowej wersji danej historii.

sforsować płot oddzielający trybuny od murawy. Docho-

Płaszczyzną ich działalności jest zwykle internet, a w jego

dzi nawet do tego, że pojawienie się streakera podczas

ramach tematyczne strony www oraz wyspecjalizowane

nudnego meczu spotyka się z większym entuzjazmem

fora. To one stają się przestrzenią wymiany wiadomości,

publiczności niż boiskowe wyczyny zawodników.

komentowania ich, snucia domniemań i uruchamiania

Innym interesującym przykładem celowego wywo-

nowych tropów. Podnosząc analizę na pewien metapo-

ływania incydentu jest wydarzenie z października 2014

ziom, należy zaś dostrzec, że taka permanentna, poszu-

roku. W meczu między piłkarskimi reprezentacjami Serbii

kiwawcza aktywność członków „wspólnoty tajemnicy”

i Albanii, które to kraje od lat toczą spór o status Kosowa,

przyczynia się także do „długiego trwania” określonych

nad stadionem pojawił się dron z przymocowaną flagą

incydentów w publicznym dyskursie oraz podtrzymy-

Wielkiej Albanii, symbolizującą odwieczną przynależność

wania kulturowych mitów z nimi związanych (np. czę-

Kosowa do Albanii. Serbskim piłkarzom udało się zerwać

stochowskie starcie kibiców jako „akt założycielski” ich

tę flagę, co jednak doprowadziło do gwałtownej reakcji

wzajemnej niechęci).

Albańczyków, a w efekcie do przepychanek i późniejszej bijatyki. Do rozruchów dołączyli się z kolei kibice, rzucając na boisko race i petardy. Arbiter zmuszony był

8 Zob. np. Mecz owiany legendą: Częstochowa ’80. Tekst elektroniczny: http://lechnews.pl/mecz-owiany-legenda-czesto-

przerwać zawody. Jak się później okazało, dronem ze stadionowej loży dla VIP kierował… brat premiera Albanii.

chowa-80/ [dostęp: 29.10.2015]; Brutalna Częstochowa 1980. Tekst elektroniczny: http://kkslech.com/2015/04/14/finaly-lecha-brutalna-czestochowa-1980-i/ [dostęp: 29.10.2015];

96

9 Zob. Levy P. (1999), Collective Intelligence - Mankind’s Emerging World In Cyberspace, Nowy Jork, Basic Books.

Jaki przypadek łączy mocniej? Paul Haggis w filmie Miasto gniewu pokazuje, że społeczność Los Angeles to tak naprawdę zbiorowość jednostek, które zderzają się ze sobą w różnych przypadkowych


okolicznościach. Wypadki samochodowe, zepsute zamki do drzwi, zapomniany z domu portfel, wypalający niespodziewanie pistolet – wszystko to sprawia, że ludzie spotykają się i wchodzą ze sobą w dynamiczne relacje. Niektóre z nich prowadzą do rozkładu więzi między ludźmi. To zjawisko jest najbliższe potocznemu wyobrażeniu o skutkach przypadku. Warto jednak dostrzec, a udowadnia to zarówno Haggis w swoim obrazie, jak i (mam przynajmniej taką nadzieję) przegląd przywołanych w tym tekście przykładów ze świata sportu, że przypadek niejednokrotnie potrafi być także impulsem do zawiązywania się, a nie rozpadu, wspólnoty. Osobnym zagadnieniem wydaje się jednak pytanie, która kategoria incydentów stanowi silniejsze społeczne spoiwo – ta o charakterze destrukcyjnym (związana z tragediami, katastrofami, zniszczeniem) czy ta, którą umownie można nazwać „pozytywną” (zaskakujące, ale Biuro # 12 / niepoczytalność

przyjemne lub choćby neutralne wydarzenia). Po przeglądzie zaprezentowanych w tekście ilustracji można zaryzykować tezę, że grupą przypadków skutkującą „dłuższym trwaniem” zbiorowości i bardziej zróżnicowaną paletą działań jej członków są właśnie incydenty destrukcyjne. To one bowiem dostarczają jednostkom silniejszych bodźców do wspólnego działania – niesienia ratunku, naprawy, rozwiązania tajemnicy, ale też zemsty czy rewanżu. Ludzie zgromadzeni przypadkiem powinni zatem widzieć konkretny cel swojego kolektywnego działania. W przeciwnym razie dość szybko się rozpierzchną, zapominając o zaistniałym incydencie.

Przemysław Nosal – socjolog, adiunkt w Instytucie Socjo-

logii UAM, autor książki Technologia i sport (Wydawnictwo Naukowe Katedra, 2014) oraz licznych publikacji w takich czasopismach jak Kultura i społeczeństwo, Przegląd Socjologii Jakościowej, Kultura popularna czy Kultura i Edukacja. Laureat Nagrody Prezesa Rady Ministrów w 2013 roku. Publicysta sportowy, autor bloga Numer10 (http://numer10.blox.pl/html), współpracownik czasopisma Kopalnia – Sztuka Futbolu określanego mianem „polskiej Biblii futbolowej inteligencji”. Adres kontaktowy: przemyslaw.nosal@gmail.com

97


Dział fikcje: Borderline


Anka Herbut

Borderline

Na naszych oczach zaciera się fundamentalna różnica, separująca człowieka od zwierzęcia z jednej i sztucznej inteligencji z drugiej strony. Czują i myślą dzisiaj reprezentanci każdej z trzech wspomnianych kategorii. Kino i kultura popularna reagują na tę zmianę stosunkowo najszybciej, kompulsywnie produkując wizje zacierających się granic, miksując kategorie i zaburzając ustalony dawno porządek.


Anka Herbut

Koniec Świata: stany wyjątkowe

dział fikcje: borderline

W 1966 roku w książce Słowa i rzeczy Michael Foucault

W 1968 roku Stanley Kubrick w filmie 2001: Odyseja ko-

zapowiedział kres człowieka. W tym samym mniej wię-

smiczna powołał do życia kultowego HAL’a 90002 – naj-

cej czasie zaczęto dyskutować z racjami zamykającymi

bardziej zaawansowany projekt sztucznej inteligencji,

antropologię w obrębie nauki o człowieku, stopniowo

towarzyszący kosmonautom z fikcyjnego statku Disco-

otwierając ją na inne byty. Kwestionowano hierarchię

very One. Kiedy „umierający” HAL śpiewa kapitanowi

wartości, w imię której ludzie mieli stanowić najwyższą

Dave’owi Bowman’owi kołysankę Daisy Bell, jego głos

formę życia. Foucault pisał wtedy o paradoksie poznaw-

stopniowo słabnie, rwie się na kawałki, aż w końcu zupeł-

czym, polegającym na tym, że do badań nad człowiekiem

nie milknie. Ponieważ u Kubrick’a HAL ma własną osobo-

używa się przynależnego człowiekowi aparatu poznaw-

wość i emocjonalność oraz doprawione lekkostrawnym

czego oraz narzędzi, które sam wytworzył. Tymczasem,

cynizmem poczucie humoru, jest pomocny i przyjacielski,

aby zrozumieć czym jest, człowiek musi wyjść poza wła-

nie sposób nie traktować jego odejścia na równi z odej-

sne ramy. I wyszedł. Wszelkie próby autodefinicji mają

ściem „pełnoprawnego” ludzkiego bohatera. Widzowie

bowiem szansę powodzenia jedynie w zetknięciu z tym,

projektując na HAL’a ludzkie odczucia i reakcje emocjo-

czym się nie jest: nauka oraz filozofia najczęściej od-

nalne, łączą jego odejście z cierpieniem, poddając się fali

nosiły się w tym kontekście do zwierzęcia i sztucznej

narastającego w podobnych momentach współczucia.

inteligencji (SI). Bez tych kategorii człowiek pozostawał

19 października 2015 roku internetowe portale infor-

jedynie pustą formułą. Ontologiczną wydmuszką. Giorgio

macyjne podały smutną wiadomość o śmierci wybitnej

Agamben nazwał ten mechanizm „maszyną antropolo-

Pianissimy. Klacz z janowskiej stadniny była córką Pia-

giczną” 1, sugerując, że produkcja wiedzy o człowieku

nosy i Gazala Al Shaquab, wnuczką Pinii i prawnuczką

możliwa jest dzięki wyznaczeniu granicy oddzielającej

Pilarki. Media specjalistyczne informowały, że wszystko

go od zwierzęcia czy maszyny i zachodzi nie tylko w ob-

rozegrało się między godziną 16:00 a 19:00, że Pianissima

szarze nauk ścisłych i humanistycznych, ale także na polu

po pierwszych oznakach choroby od razu została przewie-

kultury popularnej. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat

ziona do warszawskiej kliniki oraz że pozostawiła w szoku

człowiek coraz bardziej zbliża się ku bytom, od których

i żalu załogę stadniny, a także wielbicieli na całym świecie3.

tak bardzo chciano go odseparować: zerwania zależności

W komentarzach pod przykrą informacją pojawiły się

między człowiekiem i innymi bytami, ponowne ich nawią-

opinie, że lepiej opłakiwać konia czy chomika, ponieważ

zania i kontynuacje na bieżąco aktualizują dzisiaj defini-

bardziej niż ludzie na owo opłakiwanie zasługują.

cję człowieczeństwa – zwłaszcza w obszarze przekazów

Nie sposób nie zauważyć, że myślenie i czucie nie

medialnych, w sztuce i kinie hollywoodzkim – kierując się

stanowią już cech przynależnych jedynie człowiekowi, nie

ku coraz to nowszym dystopijnym wizjom przyszłości,

oddzielają go więc od reszty bytów, ale go z nimi łączą.

w których porządkujące rzeczywistość różnice ulegają

Dotychczasowy kształt rzeczywistości, opartej na syste-

zatarciu. 2 Film Kubrick’a jest ekranizacją wydanej w 1962 roku powieści Arthura C. Clarke’a pod tym samym tytułem. 3 http://www.dziennikwschodni.pl/biala/n,1000169355,nie-

100

1 Patrz: Giorgio Agamben, Otwarte, przeł. Paweł Mościcki, [w:] Krytyka Polityczna, nr 1, lato 2008, s. 124-138.

-zyje-pianissima-najslynniejsza-klacz-na-swiecie-ze-stadniny-w-janowie-podlaskim.html


przeniesiony do roku 2029. Ląduje na planecie, której

wyraziste kontury. Personifikowanie zwierząt i sztucz-

roślinność i warunki atmosferyczne przypominają te

nej inteligencji oraz depersonifikowanie ludzi staje się

panujące na Ziemi, różni ją jednak od Ziemi hierarchia

głównym mechanizmem zarówno mainstreamowych,

zamieszkujących ją stworzeń. Sorora to lustrzane odbi-

jak i niszowych narracji współczesnej kultury. Coraz czę-

cie ziemskiej cywilizacji: władzę objęły tu inteligentne

ściej towarzyszy im apokaliptyczna retoryka, w ciemnych

małpy, ludzie stali się zaś podgatunkiem, który w naj-

barwach zarysowująca przyszłość człowieka jako bytu

lepszym razie można przehandlować jako tanią siłę ro-

zdominowanego przez zwierzęta i SI lub wymierające-

boczą, w najgorszym – pogardza się nimi i zabija. Leo

go na własne życzenie. Wystarczy wspomnieć Planetę

zostaje wzięty w niewolę, gdzie poznaje piękną Deanę

małp Tim’a Burton’a (2001), gdzie żądza władzy i agresja

oraz szympansicę-naukowczynię Ari, którą stara się prze-

naczelnych wynikają tylko i wyłącznie z mimetycznego

konać, że – paradoksalnie – jest jej równy. Ari wyczuwa

naśladownictwa dorobku cywilizacyjnego człowieka czy

jego inność, wykupuje obydwoje z niewoli, a następnie

Dwanaście małp Terry’ego Gilliam’a (1995) i Miasto ślep-

pomaga im w ucieczce i walce przeciwko uzbrojonej

ców Fernando Meirelles’a (2008), w których człowiek wy-

armii agresywnych i złych małp. Koniec końców małpy

niszcza świat, wiedziony najgorszymi instynktami, jakie

zostają zwyciężone – ich przywódca Thade ginie od kul

posiada. Za każdym razem mamy do czynienia z sytuacją

wystrzelonych z wynalezionej przez ludzi broni, którą

zawieszenia porządku rozumianego jako klęska żywio-

sam nie umie się posługiwać. Leo nie decyduje się jednak

łowa, ekonomiczna lub biologiczna. Stan wyjątkowy stał

zostać na Sororze ani z Ari, ani z Deaną. Żadna z nich

się stanem naturalnym. Stał się współczesnym paradyg-

nie jest przecież w pełni człowiekiem, żadna nie jest też

matem – niezależnie od tego, czy wiąże się z niebezpie-

w pełni małpą – Leo od początku funkcjonuje między tymi

czeństwem zarażenia wirusem ptasiej grypy czy ślepoty,

dwoma biegunami, podkreślając tym samym, że granica

powodzią, wojną czy atakiem terrorystycznym. W tych

oddzielająca człowieka od zwierzęcia nie została raz na

właśnie momentach to, co rzekomo naturalne, okazuje

zawsze wyznaczona i z powodzeniem możną ją zawiesić.

się konstruktem o zadziwiająco mocnych fundamentach.

Kiedy po ostatecznym starciu ludzi z małpami trzeba

Przez ostatnie dwadzieścia lat produkcja kulturowa co-

będzie pochować zabitych, groby nie zostaną opisane

raz częściej nadszarpuje te konstrukty, ujawniając to, co

po to, by opłakiwano obydwa gatunki.

nienormatywne.

Biuro # 12 / niepoczytalność

mie binarnych opozycji, na naszych oczach traci swoje

Po tym, jak Leo decyduje się wrócić na Ziemię, ląduje

Jeden z najbardziej wyrazistych dystopijnych filmów

na schodach Białego Domu dalekiej przyszłości, zauwa-

ostatnich lat to odwołująca się do zagrożenia ze stro-

żając, że pomnik Abrahama Lincolna ma małpią twarz –

ny zwierząt Planeta małp (2001) Tima Burtona, będąca

podobnie jak policjanci mierzący do niego z broni (na tym

ekranizacją powieści Pierre’a Boulle’a z 1963 roku. Film

etapie małpy wiedzą już, jak należy jej używać). Człowie-

opowiada historię nie do końca planowanej międzyga-

czeństwo nie jest jakością esencjonalną, a rozpoznanie

laktycznej podróży kapitana Leo Davidsona. Opuszcza

człowieka w zwierzęciu i zwierzęcia w człowieku odbywa

on stację kosmiczną Oberon po to, by sprowadzić na nią

się tu na każdym kroku. Oczywiście, powstały w 2001

z powrotem małpę, którą miał się opiekować, a która

roku, a więc w czasie I wojny w Iraku, film odbierany był

utraciła kontakt z bazą. Niestety Leo natrafia na burzę

również jako forma krytyki imperialnej polityki USA,

magnetyczną i przez tunel czasoprzestrzenny zostaje

jednak w szerokim planie stał się apokaliptyczną wizją

101


rzeczywistości, w której zanegowane zostaje nadrzędne

cechy człowieka, ulega zatarciu, myśl, empatię i emocjo-

miejsce człowieka w stworzonej przez niego cywilizacji.

nalność lokując po obydwu jej stronach.

dział fikcje: borderline

Przed podobnym scenariuszem – choć tym razem

Co jednak dzieje się, kiedy wszelkie linie graniczne

z udziałem sztucznej inteligencji – ostrzegał niedawno

przestają istnieć, a myśli, emocje i instynkty rozpuszczają

astrofizyk i kosmolog Stephen Hawking, który na majo-

się w chaosie skrajnie innych jakości? W tekście drama-

wej konferencji naukowej Zeitgeist w Londynie zapowie-

tycznym Far Away z 2000 roku jedna z najważniejszych

dział, że za sto lat sztuczna inteligencja będzie w stanie

współczesnych dramatopisarek, Caryl Churchill, buduje

całkowicie przejąć władzę nad człowiekiem. W udzie-

wizję świata, w którym wszystkie elementy rzeczywi-

lonym rok wcześniej stacji telewizyjnej BBC wywiadzie

stości buntują się wzajemnie przeciw sobie i nie sposób

stwierdził z kolei, że niekontrolowany rozwój SI może

oszacować, kto po czyjej stoi stronie. W pierwszym akcie

oznaczać koniec rodzaju ludzkiego4. Jedno z głównych

kilkunastoletnia wówczas Joan widzi przez okno, jak jej

pytań towarzyszących zagadnieniom naukowym powin-

wujek w mało humanitarnych warunkach przygotowuje

no więc, według Hawkinga, dotyczyć dzisiaj tego, kto

nielegalny transport ludzi. Kiedy opowiada ciotce o tym,

kontroluje sztuczną inteligencję. Na tego rodzaju lękach

że widziała krew, ta tłumaczy, że to najprawdopodobniej

technologicznych bazowało już wiele filmów – wystarczy

pies został potrącony przez ciężarówkę. Stary, niepo-

przypomnieć sobie blockbustery z cyklu RoboCop czy

słuszny kundel. Kiedy Joan mówi, że widziała, jak wujek

Terminator. Najnowszy film Gabe Ibáñez’a, Autoamata

uderzył dziecko, ciotka odpowiada, że najprawdopodob-

(2014), wpisuje się w tę samą tematykę, ukazując świat,

niej było to dziecko zdrajcy. Albo dziecko, które zdradziło

w którym na skutek promieniowania słonecznego w 2044

swoich rodziców. Autorka nie dopowiada sytuacji, suge-

roku ginie 99% ludzkości. Ci, co przetrwali, budują huma-

ruje jedynie kilka różnych kierunków interpretacyjnych,

noidalne roboty, nazywane Pielgrzymami i mające pomóc

które budują niepokojący, z każdym zdaniem coraz bar-

we względnie komfortowym funkcjonowaniu w zniszczo-

dziej groźny kontekst. W późniejszym o kilka lat drugim

nym ekosystemie. Obowiązują dwie zasady: robotom nie

akcie oglądamy Joan i współpracującego z nią przy szy-

wolno modyfikować ani siebie, ani innych robotów oraz

ciu kapeluszy Todda. Początkowo nie wiadomo, jakie jest

nie wolno im krzywdzić żadnej formy życia. Jacq Vaucan,

przeznaczenie tych przedziwnych, kolorowych i przeska-

zatrudniony przez produkującą Pielgrzymów firmę ROC,

lowanych nakryć głowy – dopiero po czasie okazuje się,

odkrywa jednak, że podejrzewany o automodyfikację

że skorumpowana firma szyje kapelusze dla skazańców

humanoid, który został zastrzelony przez oficera policji

idących na śmierć. Wszystkie zostają spalone – najpięk-

Wallace’a, ukrywał samoodnawialną baterię nuklearną.

niejszy kapelusz wygrywa i zostaje zachowany. Ten akt

To w tym momencie zwykle pojawia się strach przed

kończy parada więźniów idących na śmierć, którą w di-

tym, że roboty wykroczą daleko poza zaprojektowane dla

daskaliach Churchill opisuje słowami: pięć to za mało,

nich przez człowieka możliwości. Z drugiej jednak strony,

dwadzieścia jest lepsze niż dziesięć. Może więc sto?5.

w toku akcji okazuje się, że to ludzie nie przestrzegają

W trzecim akcie sztuki Todd jest już najprawdopodobniej

dwóch obowiązujących w obumierającym świecie zasad

partnerem Joan i obydwoje mieszkają z ciotką Harper.

i to oni stanowią dla niego największe zagrożenie. Po raz

Minęło kilka kolejnych lat. Joan z niewiadomych dla czy-

kolejny linia demarkacyjna, wydzielająca dystynktywne

102

5 Patrz: Caryl Churchill, Far Away, [w:] Plays: 4, 4 https://www.youtube.com/watch?v=fFLVyWBDTfo

Nick Hern Books, 2009, tłumaczenie moje.


Biuro # 12 / niepoczytalność

telnika powodów musi się ukrywać. Nawet przed rybami i ptakami. Zabiła parę kotów i pięcioletnie dziecko, ale może wcale nie to było powodem. Cały świat jest w stanie wojny. W Chinach ukradkiem zabija się niemowlęta. Nie wiadomo, czy można jeszcze ufać kotom i krokodylom. Marokańczycy dzisiaj są po stronie mrówek i Wenezuelczyków, rosyjskich pływaków oraz łotewskich dentystów i mrówek. Jutro może być inaczej. Monolog Joan, zamykający Far Away, staje się dystopijnym wizerunkiem coraz to bardziej podupadającego świata: tam były stosy ciał i trzeba było się zatrzymać, by zrozumieć, że jedno ciało zabiła kawa, drugie szpilki, a inne zabiła heroina, benzyna, piła łańcuchowa, lakier do włosów, wybielacz, rękawiczki z lisa (...). Boliwijczycy współpracują z grawitacją, to sekret, więc nie należy jeszcze alarmować. Ale jest coraz większy hałas i tysiące zabitych na Madagaskarze. Kto zmobilizuje ciemność i ciszę?66 Wszystko tu walczy przeciwko wszystkiemu – nie ma znaczenia, czy są to zwierzęta, ludzie, broń czy środki chemiczne. Równie dobrze może to być słowo. Churchill rozpisuje swój tekst na akty i sceny, które dzielą od siebie dni, czasem tygodnie lub całe lata. Jeśliby zapisać rytm następujących po sobie spotkań trójki bohaterów za pomocą systemu kropek i kresek, charakterystycznego dla alfabetu Moorse’a, otrzymamy zakodowaną w tekście wiadomość: S.O.S. Nie tylko w treści więc, ale i na poziomie formalnym, oddziałującym raczej podprogowo niż możliwym do zrozumienia, sygnalizuje Churchill apokaliptyczne lęki. Kiedy dopiero w to wchodzisz, nie wiesz, co się jeszcze może wydarzyć. Tak czy inaczej, woda już zalewa twoje kostki77.

6 Caryl Churchill, Far Away, s.158-159.

Anka Herbut (ur. 1983) – dramaturżka i krytyczka sztuki,

kuratorka, recenzentka teatralna i filmowa, działająca na

pograniczu praktyki artystycznej i refleksji teoretycznej.

Należy do wrocławskiej formacji artystycznej IP Group. Zajmuje się nowymi mediami, performatywnością ciała

7 Caryl Churchill, Far Away, s.159.

oraz dramaturgią ruchu.

103


Grzegorz Stępniak

Pies też człowiek

dział fikcje: borderline

To nie jest pies, to osoba! – krzyczy wyraźnie poirytowa-

Hilton upychała swego czasu do torebki Chanel, ale „jej

nym głosem Iwona Burnat, jedna z gwiazd cieszącego

dziećmi”, jak mówi o nich sama właścicielka. Logicznym

się niezwykłą popularnością programu Żony Hollywood.

jest więc, że wyprowadza Toby’ego i Pucci na spacery

Ta urodzona w Chicago Polka, której rodzice za czasów

w niemowlęcym wózku, ubranych zawsze elegancko

mrocznego PRL-u wyemigrowali do USA w poszukiwaniu

i schludnie, ale też stosownie do okazji i panującej na

lepszego życia i dolarów, wie, co mówi. Nieprzyzwoicie

zewnątrz pogody. Zabiera je na przyjęcia i z dumą mat-

bogata żona hinduskiej gwiazdy pop – dowcipnego Reg-

ki-Polki opowiada o tym, jak każdy chce mieć z Toby’m

gie’go, w swoim ojczystym kraju porównywanego do

zdjęcie i jak „szaleją na jego punkcie” kobiety. Wbrew

Michaela Jacksona – zna się bowiem jak nikt na psach

pozorom te psy to dla niej zdecydowanie więcej niż źródło

i potrafi na nich zarobić. Jest w końcu nie tylko posia-

zysku czy nawet ulubieni towarzysze zabaw. To „dzieci”

daczką dwóch czworonogów rasy pomsky, będących

Iwony, która sama podkreśla, że ludzie w Hollywood w ten

krzyżówką zdecydowanie odległych od siebie subgatun-

właśnie sposób postrzegają i traktują swoich czworono-

ków szpica miniaturowego i husky, ale również świetnie

gów i są do nich tak przywiązani, że perspektywa wydania

prosperującej firmy, świadczącej kompleksowe usługi

kilkunastu tysięcy dolarów na strój dla pieska nie jest

dla psiaków w całej Kalifornii. Mało tego – Iwona, jako

niczym nadzwyczajnym.

doskonale rozeznana w zasadach rynku bizneswoman,

104

zasłynęła w Hollywood projektowaniem specjalnych

Zamiast jednak pomstować na zepsucie moralne i finan-

ubrań dla psów gwiazd. Ubranka szyte są tak, by paso-

sowe Hollywood oraz jego żon, czy nawet, niczym Guat-

wały do strojów celebrytów, decydujących się na poja-

tari i Deleuze, przekonywać o ideologicznych pułapkach,

wienie się na wybranej gali czy ekskluzywnym przyjęciu

jakie kryją się za pewnymi „edypalnymi zwierzętami”,

w towarzystwie swego pupila. I chcących, rzecz jasna,

z którymi gramy i bawimy się w rodzinę, niniejszemu ar-

żeby jego kreacja idealnie pasowała do tej, jaką sami

tykułowi przyświeca zgoła inny cel. Przyglądając się mia-

noszą. Czteroletni pies Burnat – Toby – stał się prawdzi-

nowicie filmowym reprezentacjom psów, odbijającym

wym ulubieńcem amerykańskich aktorów, wokalistów

społeczno-kulturowe transformacje, będące pokłosiem

i innych sław. Do tego stopnia, że Lady Gaga, spragniona

posthumanistycznego paradygmatu, zarysuję panora-

jego towarzystwa niczym „złego romansu” – jak sama

mę psich sensów, obalającą sztywne granice między

swego czasu śpiewała – przysłała prywatny samolot, by

światem ludzi i światem zwierząt. Jednocześnie, ma-

zabrał go na kosztowny raut. Nic dziwnego więc, że Iwona

jąc na uwadze przestrogi zajmującej się „queerowymi

ubezpieczyła czteroletniego psiaka na imponującą kwotę

istnieniami”, materią ożywioną oraz królestwem fauny

5 milionów dolarów. Jej druga pociecha – Pucci – to kil-

Mel Y. Chen, uważać będę, żeby nie popełniać błędów

kunastomiesięczny szczeniak, który choć już wyrasta na

typowych dla liberalnego humanizmu. Zgodnie z nim

psią gwiazdę, nie jest jeszcze tak pożądany na salonach,

zwierzęta – a zwłaszcza pewne ich gatunki – współżyją

jak swój starszy „brat”. W reality show producenci co

z człowiekiem, który zawsze jednak znajduje się na szczy-

rusz pokazują Burnat w otoczeniu pupili, z którymi nie

cie biologicznej hierarchii władzy. Dyskursy powstające

rozstaje się ani na minutę: są już nie tylko jej znakiem

w obrębie tej ideologii mają tendencję do niebezpieczne-

rozpoznawczym czy „niezbędnym gadżetem” pasującym

go unifikowania i uniwersalizowania biopolitycznych ram

do garderoby niczym biedny chihuahua, którego Paris

dla poszczególnych zwierząt, co swoje odbicie znajduje


w lingwistycznych konstrukcjach i wyrażeniach, które

człowieka”. W Beethovenie jednak wciąż na pierwszym

rzekomo zbliżają do siebie ludzi i zwierzęta, w istocie

planie znajdują się nie tyle partnerskie relacje między

jednak produkują ich fikcyjne i przesiąknięte zafałszo-

ludzkimi i nie-ludzkimi członkami rodziny Netwonów, co

wanymi skojarzeniami wizerunki. Używając powiedzenia

typowo heglowski układ pan-niewolnik. W końcu bernar-

„potraktować kogoś jak psa”, zapomina się o tym, że

dyn pokazywany jest konsekwentnie jako wzięta z łaski

przecież niektóre czworonogi żyją sobie niczym pieski

znajda, pełniąca szereg służalczych względem swoich

Burnat, podczas gdy część ludzi cierpi z powodu głodu

chlebodawców funkcji: od opieki nad ich dziećmi, przez

i choroby. Traktując więc przypadek Toby’ego i Pucci jako

ratowanie ich z kłopotów, po czuwanie nad bezpieczeń-

punkt dojścia niniejszych rozważań, a zarazem punkt

stwem całej familii.

wyjścia dla tego artykułu, wypada cofnąć się do wczesnych lat dziewięćdziesiątych XX wieku, które stały się

W o rok późniejszej kontynuacji filmowych losów ber-

niepisaną „dekadą psów” i to nie tylko jeśli idzie o popu-

nardyna, zatytułowanej logicznie Beethoven 2, tytułowy

larność ich filmowych reprezentacji. Cofnąć należy się po

bohater zdecydowanie zyskuje czynnie pojmowaną pod-

to, by na własne oczy przekonać się, jak z nieodłącznego

miotowość, awansując tym samym z poziomu poddań-

towarzysza człowieka pies zamienił się w „dziecko”, jak

czego do statusu „gatunku stowarzyszonego”. W książce

elokwentnie zauważa wspomniana żona Hollywood.

Companion Species Manifesto: Dogs, People and Siginificant Otherness (Manifest gatunków stowarzyszonych: psy, ludzie i znacząca odmienność) Donna Haraway opisuje re-

tusu psów, a zarazem wariacją na model narracji: gdy był

lacje między ludźmi i psami, co pozwala jej w posthuma-

mały, to znalazłem go w ogródku i wyglądał jak czterdzieści

nistycznym duchu znieść sztywne podziały między nimi.

osiem smutków, jaki na rodzimym gruncie upowszechnił

Pies jest dla niej nie tylko metaforą czy reprezentacją

zespół Fasolki w piosence Kundel bury, jest kultowy już

pewnego ludzkiego stanu, ale równym „graczem” w ewo-

film Beethoven z 1992 roku, wyreżyserowany przez Bria-

lucyjnym dramacie i symbolem „znaczącej odmienności”.

na Levanta. Absolutnie ulubiony pies wszystkich dzieci

Przepisując proces ewolucji z psiej perspektywy tak, by

dorastających w latach dziewięćdziesiątych to przygar-

znieść binarne granice między światem ludzi i zwierząt,

nięty przez rodzinę Newtonów mały bernardyn, który

Haraway zdaje się jednak inwestować na nowo w mit

przypadkowo trafia pod ich dach. Choć ma zostać u nich

nieskalanej i nietkniętej cywilizacją natury, pozostawiając

tylko przez kilka dni, trójka małych Newtonów zaczyna

nienaruszonymi pewne sądy na temat samej ewolucji.

wprost szaleć na jego punkcie, nie rozstając się z nim ani

Tymczasem w Beethovenie 2 natura również daje o so-

na krok. Rezolutny i psotny mały Beethoven staje się ich

bie znać, choć udaje się ją twórcom ukazać jako zdecy-

ulubionym kompanem zabaw, a zgodnie z konwencjami

dowanie naruszoną przez człowieka. Otóż Beethoven

kina familijnego opowiadającego o zwierzętach stop-

zakochuje się w atrakcyjnej bernardynce Missy z różową

niowo zaczyna ukazywać się go jako członka rodziny.

wstążką na głowie. Ten czytelny genderowy znak, który

Nadając mu przy tym szereg typowo ludzkich cech, takich

ma sprawić, by widzowie bez trudu odróżnili sukę od psa,

jak odpowiedzialność, dzielność czy opiekuńczość, które

nie tyle nawet upowszechnia sztywne normy płciowe,

w powszechnej świadomości kojarzone są z tą szcze-

co obrazuje ich bezpośrednie przeniesienie do świata

gólną pasterską rasą, i które w filmie ujawniają się, gdy

zwierząt, gdzie kolor różowy i takież elementy garderoby

Beethoven wyrusza na ratunek znajdującym się w ta-

również przypisywane są kobiecości. Z wielkiej miłości

rapatach dzieciakom. Warto jednak zaznaczyć przy tej

między Beethovenem i Missy rodzą się urocze szczenięta.

okazji, że w filmie Levanta widać jak na dłoni zjawisko,

Szczęście rodzinne nie trwa jednak długo, gdyż okrutna

które można by określić jako „eugenikę psów rasowych

właścicielka suczki chce wykorzystać ją i jej dzieci jako

i ich relacji z ludźmi”. Do dość dobrze sytuowanej białej

kartę przetargową we własnym rozwodzie. Tym samym

rodziny z klasy średniej dobrany jest rasowy pies, który

zmierza do tego, by na zawsze oddzielić Beethovena od

przez przypadek staje się bezpański. Posiadanie psa jest

jego niepisanej żony i dzieci. W drugiej części przygód

– zgodnie z tym, co piszą krytycy zajmujący się studiami

bernardyna skanalizowane zostają nie tylko dziecięce lęki

nad rasą – przywilejem białych dzieci i ich rodzin, a w

dotyczące rozwodu rodziców i rozpadu rodziny – zjawi-

filmie staje się kluczowym elementem fabuły. Proble-

ska powszechnego w Ameryce lat dziewięćdziesiątych

my, jakie z Beethovenem ma początkowo głowa rodu,

– ale w normatywnym duchu głosi się tu także wyższość

wyrastają w dużej mierze z tego, że został wzięty wprost

biologicznie pojmowanej familii nad każdą inną struk-

z ulicy, co uruchamia skojarzenia z niższymi, potencjalnie

turą społeczną. Wykorzystuje się w tym celu opowieść

niebezpiecznymi warstwami społecznymi. To dlatego

o „uczłowieczonym” psie, który uwikłany jest w szereg

u Levanta oglądamy nie tylko proces „udomowienia”

zależności typowo międzyludzkich. To człowiek bowiem

Beethovena, ale także proces jego humanizacji, polegają-

umiejscowiony jest najwyżej w biopolitycznej hierarchii

cy na przerabianiu obcości na swojskość – w myśl zgrab-

świata przedstawionego. Przyznać należy jednak, że

nie brzmiącego sloganu „pies najlepszym przyjacielem

w obydwu częściach przygód Beethovena człowiek jawi

Biuro # 12 / niepoczytalność

Koronnym dowodem na umocnienie się kulturowego sta-

105


się jako istota kierująca się najniższymi instynktami w ro-

wciąż podporządkowany ludziom i traktowany przez nich

dzaju zachłanności czy mściwości, podczas gdy tytułowy

dość instrumentalnie, pies z Wiszącego ogrodu wie i czuje

psi bohater konsekwentnie ukazywany jest jako bardziej

więcej, momentami sprawując nad bohaterami milczącą

ludzki niż jego ludzkie otoczenie.

kontrolę.

Nieco inny model wykorzystania psa można odnaleźć

Zdaje się, że te dwa kulturowe tropy, wychodzące wprost

w filmie niezależnego kanadyjskiego reżysera, Thoma

od odmiennych modeli postrzegania psów – „najlepsze-

Fitzgeralda, Wiszący ogród z 1997 roku. Rozpisana na

go przyjaciela człowieka” oraz „mistycznego kompa-

kilka płaszczyzn czasowych produkcja opowiada histo-

na”, który rozumie go lepiej niż ludzie – doprowadziły do

rię nienormatywnego dzieciństwa i dorastania otyłego

znaczących posthumanistycznych przesunięć, jeśli idzie

nastolatka Williama, który nie mogąc poradzić sobie

o znaczenia i funkcje czworonogów. Nie tylko w obrębie

z własną odmiennością seksualną, zajada troski i zmar-

świata nieprzyzwoicie bogatych żon Hollywood, które

twienia, dosłownie rozrastając się wszerz. Po latach do-

przebierając pieski, zdają się widzieć w nich swoje dzieci.

rosły bohater wraca do rodzinnego domu na ślub siostry

Ten nowy typ psa to już nie tylko przyjaciel, pociecha, to-

jako szczupły, atrakcyjny, zurbanizowany gej, świadomy

warzysz i powiernik, ale członek rodziny. Taki, który znosi

własnej tożsamości. Niczym upiory zaczynają go jednak

podziały między światem ludzi i zwierząt, komplikuje

prześladować wspomnienia i traumy z okresu dojrzewa-

biopolityczne implikacje człowieczeństwa i zwierzęcości,

nia, które swoje ujście znajdują w scenach wieszania się

„dorastając na opak” i wyrastając na kulturową hybrydę.

nastoletniego Williama w ogrodzie należącym do jego

Jak to jednak w rodzinie bywa, zdarzają się mniej i bar-

rodziców. Przez kilkanaście lat bohaterowi bezustannie

dziej demokratyczne układy, a póki co nieliczne tylko

towarzyszy rodzinny pies, który zdaje się widzieć i sły-

czworonogi mogą cieszyć się, niczym psinki Iwony Bur-

szeć więcej niż inni i funkcjonuje na pograniczu świa-

nat, statusem ludzkim.

ta żywych i umarłych, rzeczywistości i fantasmagorii. Czworonóg jest w dodatku ukazywany jako nieodłączny dział fikcje: borderline

element procesu, który Kathryn Bond Stockton określa jako „dorastanie na opak” („growing sideways”), mając na myśli nienormatywne, genderowe, seksualne i kulturowe implikacje, jakie wiążą się z dzieciństwem oraz dojrzewaniem. W scenach pokazywanych na zasadzie flashbacków z przeszłości widzimy więc kilkukrotnie psa, który przygląda się w milczeniu, jak ojciec małego Williama dyscyplinuje chłopca, zmuszając go, by wymienił po kolei nazwy kwiatów rosnących w ogrodzie i przyporządkował im odpowiednią porę kwitnienia. Kilka lat później pies jest nie tyle nawet nieodłączonym kompanem nastoletnich zabaw bohatera, co przeczuwa jego inność. A po dziesięciu latach, jakie upłynęły od czasu ucieczki Williama z rodzinnego domu, wciąż obecny, ale głuchy i ślepnący już pies czuwa nad dorastaniem jego małej siostry Violett, prezentowanej jako typowy „tomboy”, a więc chłopięca dziewczynka, która okazuje się być córką bohatera. Efektem jego erotycznej przygody z miejscową prostytutką, do której zmusiła go matka, chcąc „wyleczyć” syna z homoseksualnych skłonności. Nic dziwnego więc, że kiedy dorosły bohater śni o s-wojej

wych implikacjach dzieciństwa, dorosłości i starości w ame-

seksualnej inicjacji z najlepszym przyjacielem, na której

rykańskim performansie i kinie. Studiował na University of

został przyłapany przez babkę, po przebudzeniu uka-

Pittsburgh, w School of Theatre, Film and Television na UCLA

zuje mu się pies i krzycząca na niego rezolutna Violett,

i na University of Southern California w Los Angeles. Publikował m.in. w Didaskaliach, Notatniku Teatralnym, Opcjach, Ha!arcie.

wyzywająca go od „worka pcheł” i „starucha”. Zwierzę

Wieloletni Koordynator Programowy festiwalu OFF PLUS CAMERA.

wyczuwa obecność zjaw z przeszłości, niepokoje sek-

sualne i mające nastąpić ujawnienie prawdy o stopniu

pokrewieństwa między dziewczynką i Williamem, stając się w ten sposób nie tylko „zwierciadłem” odbijającym

106

Grzegorz Stępniak (ur. 1985) – obronił doktorat o queero-

„dorastanie na opak” dwójki postaci, ale przeczuwającym więcej niż reszta, mistycznym pośrednikiem. I choć

Fabien Lédé (ur. 1981) – artysta wizualny, malarz-outsider

i wyznawca zasady D.I.Y. Tworzy w stylu naiwnym, raw couture i psychodelic electro-pop. Absolwent Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Orleanie oraz Interdisciplinary Printmaking na Wydziale Grafiki i Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. (www.nukoza.tumblr.com).


Fabien Lede ilustracje

Biuro # 12 / niepoczytalność

107


Temat okładkowy: Niepoczytalność

108


Biuro # 12 / niepoczytalność

109


dział fikcje: borderline

110


Biuro # 12 / niepoczytalność

111


Olga Drenda

Komputerowe drzwi percepcji

dział fikcje: borderline

112

Twój mózg to doskonały komputer – głosiła piosen-

świadomość może leżeć u źródła obaw przed sztucz-

ka z kreskówki Laboratorium Dextera. Kognitywistyka

ną inteligencją, która – jako przemyślany projekt, a nie

i psychologia społeczna, te najbardziej przygnębiające

produkt uformowany warstwowo kaprysami środowiska

z nauk, dowodzą jednak czego innego, potwierdzając

i zakrętami ewolucji – jest pozbawiona takich defektów?

poniekąd dawne intuicje Aldousa Huxleya co do tego,

Literatura i film co pewien czas powracają do wątku

że ludzki mózg działa jak filtr zawężający percepcję

groźby sztucznej inteligencji wymykającej się spod

i zabezpieczający przed przeładowaniem informacjami.

kontroli i zwracającej się przeciwko swoim twórcom.

Huxley miał nadzieję, że sposobem na przesunięcie czy

Echa technologicznej wersji Golema pobrzmiewają już

pokonanie tej bariery będzie zażywanie meskaliny; nie-

w sztuce R.U.R. Karela Čapka, z której pochodzi słowo

zależnie jednak od rodzaju subiektywnych doświadczeń,

„robot”; pojawiają się w Westworld, gdzie roboty z par-

badania nad mechanizmami poznawczymi ujawniają, że

ku rozrywki na skutek błędu w systemie zmieniają się

są one dalekie od komputerowej doskonałości. Słynne

w zabójców, czy w Terminatorze, gdzie system Skynet

badania Daniela Kahnemana i Amosa Tversky’ego mogą

osiąga autonomię i uznaje ludzi za wrogów. Obawy te wy-

skutecznie popsuć samopoczucie każdemu, kto postrze-

kraczają poza sferę fikcji: nawet Stephen Hawking prze-

gał siebie jako istotę myślącą racjonalnie i podejmującą

strzegał niedawno przed buntem maszyn, który może

wyłącznie opłacalne decyzje. Uważne przestudiowanie

być potencjalnym zagrożeniem dla istnienia ludzkości.

mechanizmów poznawczych wykazało bowiem, że umysł

Przełomowy moment, w którym sztuczna inteligencja

wyżej ceni sobie oszczędność (czy może pewnego rodza-

usamodzielni się i prześcignie swoich konstruktorów,

ju lenistwo) nad fakty – zwłaszcza wtedy, kiedy trzeba

to tzw. technologiczna osobliwość (singularity), którą od

myśleć szybko – korzystając wówczas z heurystyk („dróg

dawna przepowiada il. Ruch, z którym łączony jest Kurz-

na skróty”), uproszczeń i innego typu błędów poznaw-

weil, czyli transhumanizm, widzi w rozwoju tej dziedziny

czych, służących wygodzie lub minimalizowaniu wysiłku

raczej szansę na załatanie biologicznych niedoskonało-

poznawczego albo wynikających z zamroczenia mgiełką

ści niż drogę do niechybnej destrukcji.

emocji. Decyzje, działania i przekonania noszą więc po-

Na razie przeszkodą na drodze do autonomii sztucznej

zory logiki: odpowiadają na potrzebę powierzchownie

inteligencji jest tzw. paradoks Moraveca, zgodnie z któ-

logicznego, „mającego sens” świata, podczas gdy w rze-

rym sztuczna inteligencja bezproblemowo opanowuje

czywistości nasz interfejs – aparat poznawczy – działa

trudne umiejętności, za to wielkim wyzwaniem są dla

jak maszyna losująca, łącząc fakty w przypadkowe pary.

niej zadania intuicyjne dla większości ludzi, takie jak ko-

Tak dzieje się, kiedy popełniamy najczęstszy chyba błąd

ordynacja ruchowa czy empatia. Komputer może wygrać

mylenia korelacji z relacją przyczyny i skutku, sięgamy po

w szachy z mistrzem świata, ale będzie mieć problemy

wyjaśnienia nacechowane emocjonalnie lub takie, które

z niuansami zwykłej komunikacji, jak choćby odczytaniem

pasują do rzeczywistości nam znanej, posługujemy się

samopoczucia z twarzy (choć Ellie, wirtualna psycholoż-

stereotypami czy sympatiami. Ceną wygody jest wów-

ka zaprojektowana w Institute for Creative Technologies

czas rozminięcie się z faktami.

w Los Angeles, już całkiem nieźle radzi sobie w interakcji

Nasze „analogowe” myślenie jest więc skażone nie-

z pacjentami). To przywodzi na myśl przypadek opisany

spójnością i brakiem logiki (co oczywiście jest wadą

przez Stanisława Lema w Golemie XIV – tam sztuczna

wtedy, gdy do logiki i racjonalizmu aspirujemy). Czy ta

inteligencja, zyskując samodzielną świadomość, prze-


ciwstawia się swoim konstruktorom na polu etycznym.

z którym technologia ma służyć ludziom, takie działanie

Superkomputer, zbudowany na potrzeby wojska w cza-

zostałoby potraktowane jako bunt lub szaleństwo (jak

sach zimnowojennych, odmawia służby, motywując swo-

w filmie Westworld, gdzie cyborg-zabójca kojarzy się

ją niezgodę nielogicznością działań militarnych. Golem,

z typową postacią filmowego psychopaty), podczas gdy

przezwyciężając błędy poznawcze, staje się wybitnym

chodzi raczej o zwyczajnie niezależne od ludzkich inte-

filozofem, obnażającym złudzenia człowieka na temat

resów cele i motywacje. Zanim jednak dojdzie do spinaczowej apokalipsy,

szeniu serii wykładów milknie, prawdopodobnie przeno-

sztuczna inteligencja musi posiąść umiejętność uczenia

sząc się w swojej autoewolucji na poziom inteligencji, na

się. Ta kwestia wydaje się być najgorętszym tematem

którym komunikacja z człowiekiem nie jest już możliwa.

w badaniach nad SI – dzięki sztucznym sieciom neurono-

Golem jest adwokatem koncepcji, która głosi, że człowiek

wym, które zdolne są nie tylko do działań logicznych, ale

powinien „porzucić człowieka”, aby mógł stać się sympa-

także do generalizowania, rozpoznawania wzorców czy

tyczniejszą i mądrzejszą istotą – mówił sam autor, suge-

stawiania prognoz. Dowodem na to, że SI jest w stanie

rując, że być może niezbywalną częścią składową czło-

opanowywać nowe umiejętności, coraz bardziej zbliżo-

wieczeństwa są usterki aparatu poznawczego. Z drugiej

ne do znanych nam mechanizmów uczenia się i wnio-

strony, pojawiały się również alternatywne odczytania Go-

skowania, obserwujemy w tej chwili na bieżąco, przede

lema XIV, w myśl których superkomputer miałby stać się

wszystkim ze względu na to, że ten akurat aspekt tech-

autystyczny (w niektórych przypadkach autyzmu mamy

nologii jest obiektem żywego zainteresowania Google,

bowiem do czynienia z „nadwyżką myślenia logicznego”

Facebooka i innych gigantów rynku informacji. To dlatego

kosztem tzw. inteligencji emocjonalnej). Nick Bostrom,

algorytmy reklamowe i wyszukiwarki trafiają coraz celniej,

futurolog łączony z nurtem transhumanizmu, w swojej

podsuwając wyniki i produkty zbliżone do pożądanych

książce Superinteligencja pisze jednak o możliwościach

przez odbiorcę, opracowywane są coraz lepsze systemy

rozwinięcia inteligencji – sztucznej lub posthumanistycz-

rozpoznawania mowy, a Google Translate coraz lepiej

nej, usprawnionej ludzkiej – która będzie przewyższać

radzi sobie z niuansami przekładu. Google postanowił

zdolności ludzi na polu nie tylko wnioskowania matema-

również wyposażyć sztuczną inteligencję w swego rodza-

tycznego czy inżynierskiego, ale również pod względem

ju podświadomość: tak powstał program Deep Dream:

umiejętności społecznych i motywacji moralnych. Reflek-

wariacja na temat wyszukiwarki graficznej, pozwalająca

sja nad etycznym wymiarem relacji ludzi i robotów poja-

generować wizje nazywane potocznie snami. Algorytm

wiła się zresztą, zanim zbudowano pierwszą tego typu

programu wyszukuje charakterystyczne wzory w obra-

maszynę, bo już w pierwszej połowie XX w., w pracach

zach celem ich klasyfikacji. Na podstawie zgromadzonych

Isaaca Asimova, którego „prawa robotów” stały się pier-

danych Deep Dream tworzy swoje własne wyobrażenie

wowzorem dla wielu podobnych późniejszych kodeksów

na temat danego hasła. Wygenerowane „komputerowe

w literaturze SF, ale także w futurologii.

sny” cechują się przede wszystkim zaawansowaną pare-

Niezależnie jednak od dróg ewolucji sztucznej inteli-

idolią – mechanizmem nakazującym zauważać w różnych

gencji, wszystko zaczyna się od „niedoskonałego kompu-

kształtach i deseniach twarze. To cecha typowa dla me-

tera” – mózgu konstruktora. Zakładamy, że superkomputer

chanizmów ludzkiego aparatu percepcji (wystarczy wspo-

to inteligencja w stanie czystym, jednak można wyobrazić

mnieć znany motyw twarzy na Księżycu, która podobno

sobie, że przynajmniej na początkowych etapach byłby

ma być też królikiem), przy czym Deep Dream szczególnie

naznaczony właściwościami swojego „rodzica”. Możliwe,

upodobał sobie psy ze względu na nadwyżkę ich zdjęć

że mógłby bezwiednie nauczyć się błędnych schematów

w treningowych bazach danych – stąd wiele obrazów

poznawczych i powtarzać je w drodze autoewolucji. Rów-

przepuszczonych przez algorytm zmienia się w pączku-

nie, a może nawet bardziej prawdopodobne jest jednak,

jące grona psich mordek. I chociaż program służy przede

że autoewolucja ta niekoniecznie musi toczyć się drogą

wszystkim celom psychodeliczno-rozrywkowym, wpro-

analogiczną do biologicznej. Antropomorfizując maszyny,

wadzając do codziennego życia element niesamowitości,

popełniamy zresztą typowy błąd w rozumowaniu, przykła-

prawdopodobnie jest najciekawszym wglądem w sekret-

dając własną miarę do struktur, które nie przeszły tysięcy

ne życie sztucznej inteligencji. Zważywszy na zaskakujące

lat ewolucji. Eliezer Yudkowsky, twórca teorii „przyjaznej

podobieństwo obrazów generowanych przez Deep Dream

sztucznej inteligencji”, wskazuje na potencjalną rozbież-

do wzorów rysowanych pod wpływem meskaliny (znów

ność interesów – sztuczna inteligencja nie kocha nas, ani nie

okazuje się, jak trafne były intuicje Huxleya), możemy

nienawidzi, ale jesteśmy zbudowani z atomów, które mogą

uznać, że uchylamy cyfrowe drzwi percepcji.

Biuro # 12 / niepoczytalność

uprzywilejowanego miejsca wśród gatunków. Po wygło-

przydać jej się do czegoś innego – i podaje przykład maszyny zaprogramowanej na efektywne wytwarzanie spinaczy. Usamodzielniony robot, wyposażony w superinteligencję,

Olga Drenda (ur. 1984) – zajmuje się nową technologią i trans-

humanistyką. Publikowała m.in. w Lampie, Digital Camera Pol-

mógłby wynaleźć technologię przekształcającą w spina-

ska, miesięczniku Znak, Trans/Wizjach, T-Mobile-Music, AQNB,

cze wszystko i wszystkich. Z punktu widzenia, zgodnie

Tinymixtapes, Coilhouse. Prowadzi bloga Duchologia polska.

113


Anna Sańczuk

rozmawia z

Anetą Grzeszykowską

Prywatne science fiction

Temat okładkowy: Niepoczytalność

Rozmowa z Anetą Grzeszykowską o cyklu czarnych i białych lalek jej autorstwa. Aneta Grzeszykowska jest laureatką Paszportu Polityki za rok 2013 w kategorii „sztuki wizualne” i jedną z najbardziej znanych polskich artystek współczesnych, eksperymentujących z filmem i fotografią. W 2013 roku w stołecznej Zachęcie odbyła się jej największa, jak dotąd, monograficzna wystawa Śmierć i dziewczyna. Od 2006 roku, równolegle do głównego nurtu twórczości, szyje wełniane lalki-rzeźby. Najpierw czarne – odtwarzające ją samą jako dziewczynkę. Od narodzin córki Franciszki w 2010 roku – białe, przedstawiające wyobrażone portrety córki w przyszłości.

114


Aneta, 1985, 2008

wełna, wypełnienie, drewno

163 x 47 x 35 cm

Biuro # 12 / niepoczytalność Biuro # 10 / niepoczytalność

115


Pierwszy cykl lalek, który uszyłaś – „czarny”, odnosił się bezpośrednio do Ciebie jako dziewczynki. Jaką byłaś dziewczynką? Kiedy patrzysz na siebie w przeszłości, to jaki obraz siebie widzisz? Anna Sańczuk

Zaraz po tej „rekonstrukcji” zaczął powstawać cykl czarnych lalek. Wybrałaś czarny jako kolor przeszłości. Tam odwzorowywałaś siebie na różnych etapach dzieciństwa. Jak rozumiem, swoje wizerunki czerpałaś ze zdjęć? AS

Zmienny. To jest aspekt, któ-

AG Nie, raczej ze wspomnień. Używałam też przedmio-

ry mnie najbardziej interesuje – ciągła metamorfoza

tów związanych z przeszłością. Jedna z lalek ma na

tożsamości. Albo też uświadomienie sobie, że ta toż-

przykład na twarzy maskę zrobioną z głowy szczupaka.

samość w jednorodnej formie w ogóle nie istnieje.

Ta głowa jest prawdziwa, wypreparowana przez mojego

Moje lalki są zazwyczaj prezentowane w ten sposób, że

tatę, który tę rybę złowił. Nie był to z góry założony plan,

stoją obok siebie. Można powiedzieć, że jest to grupa

że najpierw będzie seria czarna, potem biała, tylko to

Aneta Grzeszykowska

dzieci przedstawiających tę samą osobę. I ta najprost-

się tak naturalnie wykluwało – stopniowo.

sza konstatacja wydaje mi się uderzająca. Interesu-

je mnie spojrzenie na siebie nie tylko przez pryzmat

AS

osobistego doświadczenia, ale też spojrzenie „z zewnątrz”. Takie, które mam teraz, patrząc wstecz na

Czarna seria to postaci mniej więcej od 2-latki w wełnianym płaszczyku do podlotka. Ile w tej chwili jest tych obiektów?

swoje dzieciństwo, z którego już dawno wyrosłam.

AG

Temat okładkowy: Niepoczytalność

spojrzenia ciągle w przód pozwala uzyskać interesującą mnie perspektywę.

AS W procesie ich powstawania uczestniczyła też Twoja mama. AG

Jesteś bardziej znana z działań fotograficznych i filmowych, a lalki bytują gdzieś na marginesie Twojej twórczości. Kiedy uznałaś, że one też mogą być dobrym medium do badania siebie? Jak do tego doszło? AG Jest to raczej działanie równoległe, nie marginalne.

Szycie różnych obiektów, w tym lalek, towarzyszy mi od zawsze. Po prostu lubię szyć i już jako małe dziecko

Tak, ubranka tych lalek są zrobione przez moją

mamę, powstały na wzór tych z przeszłości. Tak więc,

AS

ja robiłam lalki, mama je ubierała. To dość naturalne, ponieważ wie najlepiej, jak to zrobić.

Lalki mają niezwykle precyzyjną konstrukcję, przyglądałam im się w galerii Raster i jestem pełna podziwu dla Twoich umiejętności konstruktorskich. AS

zajmowałam się robieniem zabawek. Z mojego punktu

AG Nie korzystam ze stałych wykrojów, a jedynie z kil-

widzenia technika, której używam w swojej sztuce, jest

ku krawieckich umiejętności, których używam przy

sprawą całkowicie drugorzędną. Wybór medium jest

konstruowaniu lalek. Za każdym razem improwizuję.

zawsze uzależniony od koncepcji i nie określa tego, co

W związku z tym na przykład bardzo często moje lalki

robię. Lalki, jeśli spojrzymy na to w określony sposób,

nie zgadzają się wzrostem z wiekiem odwzorowywa-

można uznać za próby „fotografowania” siebie z prze-

nej postaci, są trochę przeskalowane. Każda lalka jest

szłości. Ja do tego tak podchodzę.

uszyta w inny sposób, ale myślę, że to jest właśnie faj-

To, co dla mnie odróżnia te lalki od fotografii, to choćby

ne, że nie mam gotowej formy, którą tylko wydłużam,

fakt, że pozwalają odbiorcy obcować z fizycznym obiek-

bądź skracam. Materiałem jest wełna lub filc, mają

tem, można go obejść dookoła, dotknąć. Właściwie są

drewnianą konstrukcję w środku. Nienawidzę powta-

one swego rodzaju bytem. One są zawieszone pomiędzy.

rzać i nigdy tego nie robię, można więc powiedzieć,

Są uszyte bardzo realistycznie, ale formuła, którą sobie

że niepowodzenia i porażki często decydują o wyglą-

na początku narzuciłam – że zawsze są monochroma-

dzie tego, co powstaje, ponieważ muszę na bieżąco

tyczne: czarne lub białe, bardzo je odrealnia. I wydaje mi

korygować plany i kolejne elementy dopasowywać do tego, co już jest.

się, że to odrealnienie i niedopowiedzenie stwarza pole dla naszej wyobraźni. Te postaci, poprzez brak kolorów,

stają się paradoksalnie bardziej żywe, realistyczne. Są to

AS

jakieś próby, oczywiście zafałszowane pamięcią – przywołania i sportretowania siebie z przeszłości.

Czy akcesoria, które dobierasz lalkom, mają jakieś specjalne znaczenie? Bo tu się pojawiają np. zabawki, jest piłka, maska… AG

Przed portretami był projekt przywołujący pewną traumatyczną przygodę z dzieciństwa. Co się wtedy zdarzyło? AS

116

Około dziesięciu.

Zmieniamy się przecież cały czas i to przesuwanie

Bardzo różnie. To jest takie reżyserowanie –

szukam tematów, które są dla mnie interesujące. Nie chodzi bynajmniej o przepracowywanie traum, jak sądzą niektórzy, bardziej mnie interesuje nieustan-

AG Tak, to była rekonstrukcja Diabełka, którego szyłam

na przemiana, zaś rekwizyty oczywiście przywołują

dla mojego brata. Podczas jego szycia spowodowałam

pewne sytuacje. Nie wszystkie lalki to autoportrety, na

niechcący wypadek: uszkodziłam igłą jego oko.

przykład praca z dziewczynką, która robi balon z gumy


do żucia, ma tytuł Alina i nawiązuje do serii Fotorzeźb Aliny Szapocznikow. Uszyłam portret Aliny jako małej

Myślisz, że ona się kiedyś zbuntuje, przy kolejnej sesji zdjęciowej? AS

dziewczynki żującej gumę. Gumę z wełny.

AG

Nie wiem. Może ktoś nie otrzyma obiecanego

zdjęcia z powodu buntu Franciszki, która jest prze-

Chciałam zapytać o moment przejścia od czerni do bieli – od Anety do Franciszki. W czarnej serii są Twoje wizerunki na podstawie wspomnień, a w białej serii tworzysz wyobrażeniowe portrety Twojej córki na kolejnych etapach dorastania: na razie ostatni „portret Franciszki” jest datowany na 2022 rok. Plan jest taki, że potem zrobisz jej zdjęcia, kiedy zrówna się z wiekiem lalki. Kiedy nastąpi koniec cyklu?

cież czynnym uczestnikiem tego procesu. Trochę jest

AS

tak, że szyjąc serię białych lalek, stworzyłam bazę pod wszystko, cokolwiek się wydarzy. To, że np. na następnym zdjęciu ona będzie wyglądać zupełnie inaczej niż lalka, jest dla mnie tak samo ciekawe, jak to, że będzie wyglądać identycznie. Dlatego koncepcyjnie białe lalki wydają mi się ciekawsze od czarnych. Tu jest jakaś zmienna, element nieoczekiwany wpleciony w kreację. Czarne są bardziej niepokojące wizualnie, w białych

AG Nie wiem, ten cykl cały czas trwa. W tym roku przy-

niepokój jest wpisany w koncept.

znano mi stypendium z Funduszu Promocji Twórczości Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na kontynuację serii. W mojej pracy wykorzystuję najbliżpartner artystki – przyp. A.S.), nasze życie. Korzystam z osób i miejsc, które są blisko mnie. W 2010 roku, kiedy Franka się urodziła, automatycznie stała się uczestnikiem tego, co robię – pomyślałam, że może mnie tu

Ja w ogóle uważam, że uprawiam bardzo kobiecą

świetnie zastąpić. Ta praca polega na tym, że szyję jej

AG

wyobrażeniowe portrety z przyszłości. To takie moje

sztukę. Robiłam zresztą nawiązania do dzieł innych ar-

prywatne science fiction. Pierwszą lalkę uszyłam tuż

tystek, feministek, z których ciałami moje ciało wcho-

po jej urodzeniu i zatytułowałam Franciszka 2014. Białe

dziło w interakcje. Ta perspektywa bardzo mnie inte-

lalki opowiadają o miłości, ale też o jej konsekwencjach

resuje. Jednak chyba nie chodzi tu o myślenie typu:

– o naszym wpływie na dziecko, o planowaniu jego

Franciszka jest kobietą, ja jestem kobietą i co z tego

„szczęścia” zgodnego z naszymi o szczęściu wyobra-

wynika. Taka analiza pokoleniowo-psychologiczna nie

żeniami. To taka metafora naszych oczekiwań wobec

do końca mnie interesuje – to zbyt proste. Bardziej tu

własnych dzieci, ich przyszłości. Moja osoba się tu roz-

pociąga mnie kwestia zmienności i zamienności, uży-

szczepia – z jednej strony jestem matką, a z drugiej –

wania i zastępowania ciała. Jest coś takiego w relacji

artystką, która patrzy na bycie matką z boku. Zaś to, co

matek i córek, że patrzymy na nasze córki trochę jak

robi Franciszka, to w gruncie rzeczy performans, w któ-

na siebie. To jest okropne, ale nie da się tego całkiem

rym próbuje wcielić się w moje wyobrażenia na swój

uniknąć. Myślę, że to całkiem naturalne. W przypadku

temat. Można również powiedzieć, że w przypadku tej

lalek interesujące wydaje mi się to, że tym razem fi-

pracy następuje pewne odwrócenie sytuacji – tu nie

zycznie ja wyłączam się z przedstawienia, a Franciszka

sztuka podąża za życiem, tylko dokładnie odwrotnie.

w nie wchodzi.

Biuro # 12 Biuro # /10niepoczytalność / niepoczytalność

sze otoczenie – siebie, Jaśka (Jan Smaga – fotograf,

W tych pracach matka i córka, dziewczynka i dorosła kobieta, Franka i Ty – wzajemnie się w sobie przeglądacie. W grę wchodzi też typowo kobiece zajęcie, jak szycie, dzierganie… Sama lalka, jako rekwizyt, pochodzi z dziewczyńskiego świata. Czy ten „element kobiecy” jest dla Ciebie ważny? AS

Kolekcjonerzy, kupując lalkę Franciszkę, tak naprawdę kupują niedokończone dzieło, które będzie całością dopiero po zrobieniu fotografii dziewczynki. Na razie powstały dwie takie „konfrontacje” fotograficzne dziewczynki i lalki. To jest ciekawe, że decy-

Mówisz, że nawet robiąc lalki, jesteś „performerką”. Na czym polega performatywne działanie, którego dokumentacją są lalki? Jak to rozumiesz? AS

dują się na zakup dzieła, które jeszcze nie wiadomo,

AG Bardzo skupiam się na samej pracy, ten aspekt jest

czym będzie...

bardzo dla mnie istotny. W zeszłym roku zrobiłam Sel-

W zeszłym roku zrobiliśmy pierwsze zdjęcie – w stroju

fie, które jest w zasadzie serią zdjęć dokumentujących

myszki, w tym kolejne. Przyznam, że poruszyło mnie

sam proces szycia rzeźb / obiektów ze świńskiej skóry.

to, jak Franka dorosła i jak bardzo jest podobna do

Tak, jakby to był pewnego rodzaju performans. W pew-

wcześniej uszytego portretu. W zasadzie taka sama.

nym sensie blisko temu cyklowi do lalek, po prostu

Ciekawie zagrał wyeliminowany wcześniej kolor – wy-

inaczej rozkładam w nim akcenty, podkreślam rzeczy,

pełnił i dopowiedział rzeczywistość, biała lalka wyglą-

które może w samych lalkach są mniej widoczne.

da w zestawieniu ze zdjęciem jak dziura. Zderzenie rzeczywistości z wyobrażeniem było tym razem i dla mnie poruszające. Może dlatego, że ja jestem tu nie tylko uczestnikiem, ale również widzem.

117


Temat okładkowy: Niepoczytalność –

—›

Aneta Grzeszykowska,

Alina, 2009

Franciszka 2021, 2015

wełna, wypełnienie, drewno,

wełna, wypełnienie, drewno, metal,

90 x 78 x 50 cm

118

73 x 162 x 53 cm


119


Temat okładkowy: Niepoczytalność

Aneta Grzeszykowska (ur. 1974) – autorka fotografii, obiektów,

filmów, ukończyła Wydział Grafiki Akademii Sztuk Pięknych

120

Anna Sańczuk (ur. 1973) – absolwentka historii sztuki na UW,

dziennikarka, zajmuje się również promocją przedsięwzięć

w Warszawie. Od 1999 – współpraca artystyczna z Janem

kulturalnych. Współautorka książki Warszawa w poszukiwaniu

Smagą. Od 2005 roku wystawia indywidualne projekty, ekspe-

centrum (2005), autorka książki Po stronie wolności. 25 lat

rymentuje z własnym wizerunkiem jako materią sztuki. Od 2007

Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Polsce (2015).

roku tworzy monochromatyczne lalki-rzeźby z filcu. Została

Prowadzi z Maćkiem Ulewiczem program Kultura do kwadratu

laureatką Paszportów Polityki za rok 2013. Współpracuje

na antenie Polsat News 2 i współpracuje ze stowarzyszeniem

z warszawską Galerią Raster. Mieszka i pracuje w Warszawie.

Nowe Horyzonty. Mieszka w Warszawie.


Biuro # 12 / niepoczytalność Biuro # 10 / niepoczytalność

– Aneta Grzeszykowska,

Franciszka 2014,

fotografia, tusz pigmentowy na papierze bawełnianym, 30,5 x 24 cm

Franciszka 2014, 2011,

wełna, wypełnienie, drewno,

85 × 30 × 25 cm

wszystkie zdjecia dzieki uprzejmosci galerii Raster

121


Ghosts Of Breslau

Muzyka w Biurze

Giles

Corey

Manson

Charles

The Orb

Orbus Terrarum

LIE: The Love and Terror Cult

Giles Corey

1995

1970

2011

Trzeci studyjny album dra Alexa Pat-

Każdy, kto chociaż pobieżnie intere-

Wiosną 2009 próbowałem się zabić.

tersona i spółki podzielił muzycznych

sował się morderstwami dokonanymi

Sześć miesięcy wcześniej, po raz pierw-

krytyków – uwielbiany w Ameryce,

przez ”Rodzinę” Charlesa Mansona,

szy użyłem Nakrycia Głowy Voora – tymi

zmieszany z błotem w rodzimej Anglii.

wie, że jej guru był niespełnionym

słowami zaczyna się książka towarzy-

Fani rozczarowani byli brakiem hitów

muzykiem, a w kręgu jego znajomych

sząca płycie Dana Barretta, kryjącego

na miarę Little Fluffy Clouds czy Blue

znajdowali się m.in. Beach Boys. Wy-

się pod pseudonimem Giles Corey (imię

Room. Z perspektywy 20 lat, które mi-

dany po aresztowaniu Charliego album

i nazwisko jednej z ofiar procesu cza-

nęły od jego premiery, Orbus Terrarum

LIE to kolekcja folkowych i soft-roc-

rownic z Salem). Jego dzieło to intym-

jawi się jako najtrudniejsze w odbiorze

kowych akustycznych demówek, która

ny portret walki z depresją i myślami

dzieło The Orb, na którym zrezygnowali

pokazuje, dlaczego jego własny pro-

samobójczymi, połączonego z opo-

całkowicie z house’owych, tanecznych

ducent nazywał Mansona bardzo złym

wieścią o Robercie Voor: domorosłym

kompozycji na rzecz oszałamiających

gitarzystą, ale w miarę kompetentnym

filozofie i guru sekty religijnej z mia-

gęstością i bogactwem kolaży dźwię-

wokalistą i songwriterem. Utwory z tej

steczka Dogtown z czasów Rewolucji

kowych. Ta płyta to podróż do wnętrza

płyty coverowali m.in. Guns N’Roses,

Przemysłowej. Muzyka na Giles Corey to

umysłu szalonego naukowca, gdzie

Lemonheads, G.G. Allin i Devendra

mieszanina akustycznych gitar, nawie-

chmary obdarzonych własną świa-

Banhart, ale boleśnie jasne jest, że

dzonych chórów, organów i nagrań EVP

domością sampli przemieszczają się

bez czarnej legendy twórcy te piosen-

(elektronicznych rejestracji paranor-

przez kolejne warstwy muzyki i linii

ki nie ujrzałyby nigdy światła dzien-

malnych fenomenów); bardzo depre-

głębokich basów, odsłaniając sekrety

nego. Słuchanie ich w oderwaniu od

syjna, piękna, dzika. Robert Voor i jego

swojej nieeuklidesowej logiki dopie-

ich ponurego kulturowego bagażu nie

kult nie musiał koniecznie istnieć, ale

ro po wielokrotnym odsłuchu. Orbus

dostarcza żadnych emocji. Ostatecznie

od kiedy dobry mit musi koniecznie być

Terrarum jest niezwykle rzadkim przy-

zatem jeden z najsłynniejszych szaleń-

prawdziwy? Co liczy się to momentami

padkiem elektroniki z lat 90., która

ców i najbardziej charyzmatycznych

jeżąca włosy na karku americana pełna

nie tylko nie zestarzała się, ale wręcz

czarnych charakterów XX wieku, któ-

duchów i konfesyjne teksty powoli tra-

weszła do kanonu arcydzieł (nie tylko)

ry muzykę nazywał „Wolą Boga”, był

cącego zmysły artysty. Płyta-zagadka,

ambientu.

w stanie wykrzesać z siebie tylko garść

którą każdy słuchacz musi rozwiązać

hipisowskich smętów.

sam. O ile się nie boi.


Beata Bartecka

Książki nowe i nienowe Don

DeLillo

Hannes

Råstam

Jenny

Lawson

Furiously Happy: A Funny Book About Horrible Things

Seryjny morderca Thomas Quick

Gwiazda Ratnera

Wydawnictwo Flatiron Books

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

luty 2016

Wydawnictwo Noir sur Blanc

2015

2013

Kiedy byłam mała, “naprawiałam to”,

Szwed Sture Ragnar Bergwall, znany

i niekończące się pochody tłumaczo-

chowając się przed światem w pudełku

jako Thomas Quick, przyznał się do

nych na polski kolejnych książek, ale

po zabawkach, gdy mój niezdiagnozo-

zabójstwa ponad 30 osób. Został ska-

i tak wiele klasycznych dzieł współ-

wany niepokój był nie do wytrzymania.

zany jedynie za osiem. A może „aż”?

czesnej literatury jeszcze przed nami.

(...) [teraz] Kontroluję to poprzez bycie aż

Thomas Quick to historia o tym, jak po-

Lubię Wydawnictwo Noir sur Blanc za

do bólu szczerą o tym, jak bardzo jestem

licja, lekarze, psychologowie i eksperci

ich mozolne wydawanie wybranych au-

stuknięta. (...) Kontroluję to, pozwalając

mogą wykorzystać chorą psychicznie

torów, książka po książce. Dzięki temu

sobie na chowanie się w łazienkach i pod

osobę, by stała się ich lekarstwem na

dają nam ogląd na całość, a nie jedynie

stołami na ważnych imprezach - tak

nierozwiązane sprawy. Bo w sumie kto

skupiają się na wielkich tytułach i chwi-

Jenny Lawson aka The Bloggess pisze

ma ochotę przekopać się przez setki

lowych modach. W ich stajni jest Don

o swojej chorobie. To amerykańska

dokumentów, niepublikowane raporty,

DeLillo, który zasługuje na pełny obraz.

dziennikarka i bardzo popularna blo-

filmy z wizji lokalnych (ciągle obecne

Gwiazda Ratnera to jego czwarta po-

gerka, wyróżniona wieloma nagroda-

na YouTube), zeznania rodzin ofiar?

wieść, która ukazała się w 1976 roku.

mi i tytułami. Jest szczera, zabawna,

Tam bowiem kryje się obraz pomyłki,

Sam pisarz uważa ją za jedną ze swo-

ostra i prześmiewcza, mocna i czuła.

w którą tak trudno uwierzyć. Łatwiej

ich ulubionych, chociaż zdecydowanie

Jest w niej mrok, w którym można się

jest widzieć strasznego mordercę, któ-

pisanie jej nie należało do najłatwiej-

zakochać. O swoich chorobach pisze

ry postanawia ujawnić swoje zbrodnie

szych. W rankingach uznawana jest za

bez banałów i sentymentalnych prób

i z każdym zeznaniem czy spotkaniem

pozycję dla poważnych fanów, ale nie

uzyskania uwagi za wszelką cenę, cho-

wskazuje swoje kolejne ofiary. Trud-

do pomyślenia dla normalnych ludzi.

ciaż bez wątpienia uwaga ją nakręca.

niej jest wyobrazić sobie samotnego,

To jest tak zwana książka, która jest naj-

Ale jest w tym również piękna i dumna

chorego człowieka, pragnącego uwagi

większym śmieciem, jaki kiedykolwiek

kobieta. Jej najnowsza, druga książ-

i rozmów, nawet za cenę etykiety okrut-

czytałem. Praktycznie nie ma fabuły,

ka to opowieść o zmaganiu się z tym

nego potwora. Wstrząsający dokument

ciągle i ciągle powtarza te same głupie

wszystkim, co zwykle każdy chciałby

„dobrych intencji” władz.

rzeczy. (...) To najprawdopodobniej naj-

Możemy narzekać na ilość premier

ukryć. Oczywiście publikacja od razu

gorsza powieść, jaka w ogóle powsta-

trafiła na listy bestsellerów. Debiutanc-

ła. - taka losowa recenzja z Amazona

ką książkę (równie mocną i podobną,

tylko zachęca mnie do lektury, ale nie

ale mniej intymną) możecie poczytać –

ukrywam - jestem niepoprawnym fa-

sobie po polsku: Udawajmy, że to się nie

Beata Bartecka – czyta książki codziennie.

nem DeLillo.

wydarzyło. Przeważnie prawdziwa auto-

W przerwach pracuje dla różnych instytucji

biografia. [Wydawnictwo Czarne, 2015].

kulturalnych i niekulturalnych. Współtworzy Miligram.


Stach szabłowski

Midnight Show III. Porwani

Nazywaliśmy Midnight Show III. Porwani niewidzialną wystawą – przy czym niewidzialność nie występowała tu w charakterze metafory, lecz parametru. Midnight Show III był wystawą, którą pogrążyliśmy w całkowitej ciemności.

124


W rezultacie MSIII widziało stosunkowo niewiele osób.

bym podzielić się kilkoma spostrzeżeniami poczyniony-

Ci zaś, którzy widzieli, nie mogli wystawy zobaczyć, bo

mi podczas odbierania lekcji wystawiania w ciemności.

przecież pogrążona była w ciemności. To pierwsze uspra-

Jeżeli ujmowanie zdarzeń artystycznych w ramy dyskur-

wiedliwienie do opowiadania o Midnight Show III post

su należy do standardowych obowiązków kuratorów, to

factum; pragnąłbym, aby niewidzialna wystawa za po-

wypadku Midnight Show III taka procedura wydaje mi się

średnictwem relacji mogła zaistnieć w wyobraźni czy-

tym bardziej na miejscu – ze względu na mrok, w jakim

telników, którzy nie wzięli w tym projekcie bezpośred-

pogrążona jest cała ta historia. Wystawa, w której wi-

niego udziału. Ostatecznie właśnie w wyobraźni istniała

dzowie uczestniczyli, ale której nie widzieli, potrzebuje

w znacznej mierze również dla tych, którzy (nie)zobaczyli

dopowiedzenia – i opowiedzenia.

MSIII na żywo.

*

Biuro # 12 / niepoczytalność

Jako jeden z trojga kuratorów Midnight Show III chciał-

Niewidzialna wizualność

Fraza „wystawienie w ciemności” pachnie jeżeli nie oksy-

Jedna z pierwszych obserwacji, które poczyniłem

moronem, to przynajmniej paradoksem. I rzeczywiście,

w pogrążonej w ciemności galerii, to spostrzeżenie, że

Midnight Show III (MSIII) okazał się projektem ufundo-

ciemność jest najbardziej wizualną materią, jaką można

wanym na paradoksach. Może największy z nich doty-

sobie wyobrazić. To właśnie w ciemności doświadcze-

czył relacji z publicznością. Całe przedsięwzięcie było

nie wizualne – nie-widzenie, wpatrywanie się w mrok,

w ponadprzeciętnym stopniu skoncentrowane na wi-

przebijanie się przez niego spojrzeniem – staje się fun-

dzach – ich obecności i doświadczeniu oraz na dialektyce

damentalne w stopniu, który nie zdarza się na wystawach

przedmiotowego i podmiotowego statusu publiczności

rzęsiście oświetlonych. Przesunięcie wystawy ze światła

w zdarzeniach artystycznych. A z drugiej strony wystawa,

w ciemność było umieszczeniem zdarzenia artystyczne-

w której widzowie odgrywali tak ważną rolę, pozostawała

go w ośrodku, w którym „fale” wywoływane przez gesty

dla tychże widzów dostępna w ograniczonym zakresie.

artystów i przez obecność widzów rozchodzą się w od-

Z przyczyn zarówno logistycznych, jak i symbolicznych,

mienny sposób – podobnie jak dźwięk rozchodzi się zu-

w ciemności mogła znaleźć się ściśle określona ilościowo

pełnie inaczej w wodzie niż w powietrzu. Wchodzenie

grupa odbiorców. W swoich skrajnych momentach wy-

w ciemność przypomina trochę nurkowanie; w przypad-

stawa mogła pomieścić tylko jednego widza naraz. Kiedy

ku naszego projektu sprzyjała ona pełnemu zanurzeniu

indziej było ich więcej, ale zawsze stosunkowo niewielu.

się w doświadczenie artystyczne. Jednocześnie ciem-

Podjęliśmy tę decyzję świadomie; musieliśmy ograniczyć

ność, znów paradoksalnie, wyostrzyła obraz niektórych

liczbę uczestników MSIII, aby móc precyzyjnie pracować

z kwestii, które pozostają kluczowe dla konstrukcji ta-

z doświadczeniem tych, którym mogliśmy udostępnić

kiego wydarzenia jak wystawa. Mam tu na myśli przede

uczestnictwo w zdarzeniu. Ryzykowaliśmy sukces projek-

wszystkim zagadnienie pozycji, jakie w zdarzeniu zajmują

tu mierzony frekwencją, ale uważaliśmy, że warto takie

jego poszczególni aktorzy oraz kwestię sposobu, w jaki

ryzyko podjąć, aby zamiast traktować publiczność w ka-

performują swoje role: artefakty, artyści, publiczność

tegoriach ilościowych, spojrzeć na nią jak na podmiot

i – last but not least – kuratorzy. Pozycja tych ostatnich

wystawy i zarazem jej materię.

zawsze jest niejednoznaczna, trudna do precyzyjnego określenia, ponieważ ma mobilny charakter. Kuratorzy

125


Klara Nowakowska

Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie

nigdy nie są „tylko” widzami, ani „aż” artystami. Skrywają

du – i Nowe Horyzonty nam go dostarczyły. Chcieliśmy

się za plecami twórców i jednocześnie ich reprezentują

wziąć w tym festiwalu udział, pozostając jednak wierni

– działają zawsze gdzieś „pomiędzy”. W wypadku MSIII

medium wystawy.

w grę wchodziło jednak coś więcej niż zwyczajowe ku-

Myślenie o wpisywaniu wystawy w program festiwalu

ratorskie bycie „pomiędzy”. Znajdowaliśmy się w szarej

filmowego nieuchronnie prowokuje do porównywania

strefie ciemności; byliśmy wszędzie i nigdzie. Byliśmy

tych dwóch formatów zdarzeń. Seans vs wystawa.

widmowym aktorem, który nawiedzał wystawę.

Osobiście uważam, że – parafrazując klasyka – wysta-

Ktoś – nie bez racji – mógłby powiedzieć, że pozycja

wa jest „najważniejszą ze sztuk”, przynajmniej potencjal-

kuratorów w Midnight Show III była uprzywilejowana. Ów

nie, bo potencjał ten niełatwo jest wyzwolić. Wystawa

przywilej polegałby na swego rodzaju wszechobecności

jest zdarzeniem w czasoprzestrzeni; czas, którego po-

przy jednoczesnym zachowaniu pełnej niewidzialności.

trzeba do jej doświadczenia wydaje mi się szczególnie

Przyznawanie sobie przez kuratorów „przywilejów”

ważny. A właściwie nie tyle zdarzeniem, ile całą sekwen-

jest oczywiście dyskusyjne, ale skoro już do tego doszło,

cją zdarzeń, która ma swoją dramaturgię: wejście w wy-

tym bardziej wydaje mi się zasadne podzielanie się ob-

stawę, spotkania z przedmiotami, tekstami, fenomena-

serwacjami, których dokonanie możliwe było tylko z ku-

mi, które ją wypełniają, wyjście – i dalszy ciąg, powidoki

ratorskiego punktu widzenia.

wystawy, które towarzyszą widzowi po jej opuszczeniu.

Zanim jednak opowiem, co wydarzało się w ciem-

Wystawa jest interesującym formatem, ponieważ ma

ności, wypada wyjaśnić, dlaczego one w ogóle zapadły.

potencjał do bycia metamedium: wystawa może zmie-

W tym celu cofnijmy się na chwilę do genezy całego pro-

ścić w sobie film, performatywny gest, tekst, może być

jektu Midnight Show.

dyskursem, spektaklem, archiwum – i to jednocześnie,

symultanicznie. W drugą stronę to nie działa; film nie

Wystawa. Seans. Wystawa-seans.

jest w stanie zmieścić w sobie fizyczności wystawy. Mówimy także o formie bardziej otwartej niż spektakl, se-

126

Midnight Show narodził się podczas spaceru nad Odrą,

ans czy tekst. Przestrzeń wystawy jest wielowymiarowa,

na który wybrałem się wiosną 2013 roku z Katarzyną Roj,

a jej odbiór nielinearny. Na wystawie widz jest zmienną,

szefową galerii Dizajn BWA i kuratorką Sceny Artystycz-

która animuje zdarzenie – w nieprzewidywalny sposób.

nej na MFF T-Mobile Nowe Horyzonty. Rozmawialiśmy

Wystawę można metaforyzować jako tekst, ale wówczas

o możliwych scenariuszach wystawy sztuki towarzyszą-

każdy odbiorca tworzy jego unikalny apokryf. Nie da się

cej festiwalowi filmowemu; Katarzyna organizowała takie

do końca określić, z jakiego kąta odbiorca spojrzy na ob-

projekty od kilku lat, ja z kolei byłem konsekwentnym wi-

raz, jak długo będzie patrzył na rzeźbę. Przeczyta obecne

dzem Nowych Horyzontów, ale również towarzyszących

w przestrzeni teksty, czy je zignoruje? W wystawie po-

im wystaw sztuki.

wabne jest to, że może być potencjalnie wszystkim; to

Podczas rozmowy okazało się, że oboje pielęgnujemy

alegoria życia. To życie wystawione na pokaz. Widz może

pewną kuratorską fantazję – wyobrażenie o wystawie,

mu się dokładnie przyjrzeć, bo ogląda je z perspektywy

która otwiera się o północy i pracuje „na drugą zmia-

widma – bo widz na wystawie jest kimś w rodzaju ducha

nę”, budzi się, kiedy wszystko inne idzie spać. Zrobie-

nawiedzającego uniwersum wystawy; jest w nim obecny,

nie takiej wystawy wymagało jednak dobrego powo-

ale do niego nie należy.


Midnight Show narodził się więc z refleksji nad wy-

tu, mieściła się figura sequelu, więc rok później, podczas

stawą – refleksji rozwijanej w kontekście, a może na-

kolejnego festiwalu Nowe Horyzonty, stworzyliśmy fol-

wet wręcz pod presją – w cieniu kina. Przy całym przy-

low-up: Midnight Show II. Praca nad sequelem pozwalała

wiązaniu do medium wystawy i wiedzy na temat jego

wykorzystać wiedzę zdobytą podczas pierwszej, ekspe-

możliwości trudno przecież nie pozazdrościć autorom

rymentalnej odsłony seansu.

seansów władzy, jaką mają nad publicznością. Władza

Jedną z najważniejszych lekcji Midnight Show była na-

twórców wystaw jest ograniczona: odwiedzający galerię

uka na temat obecności publiczności. To właśnie status

ma nieporównywalnie więcej swobody niż w kinie, gdzie

odbiorców – a nie media – najwyraźniej odróżnia insty-

unieruchomiony w fotelu, odcięty od wszystkich innych

tucjonalne sztuki wizualne, a w szczególności wystawy,

bodźców, jest hipnotyzowany przez projekcję na ekranie,

od innych dziedzin twórczości.

trwającą ściśle określoną ilość czasu. Kupując bilet, widz

W sztukach wizualnych dyskurs sukcesu i hierarchii

zawiera z kinem kontrakt, płaci nie tylko pieniędzmi, ale

potrafi się w rozwijać niezależnie od publiczności w stop-

i czasem, który decyduje się wykroić ze swojego życia

niu nieporównywalnym do kina, teatru, muzyki czy nawet

i przeznaczyć na obejrzenie filmu.

literatury – dyscyplin, które generalnie są uzależnione od widzów, słuchaczy, czytelników. Sztuka nie jest. Potrafi

stawy? Ile trwa wystawa? Ile „trwa” jeden pokazany na

obywać się się bez publiczności pojętej jako abstrakcyjna,

niej obraz? Tworząc Midnight Show, pragnęliśmy poży-

potencjalnie nieograniczona grupa odbiorców, których

czyć od kina niektóre narzędzia wykorzystywane w se-

trzeba zdobyć i przyciągnąć. Wystawa jest, nawet jeżeli

ansach, stworzyć swój własny seans, nie opuszczając

nikogo na niej nie ma.

jednak terytorium wystawy. Postanowiliśmy to osiągnąć,

W wypadku wystawy-seansu jest już jednak inaczej;

wprowadzając szereg reguł, które miały zmienić nie tyle

publiczność performująca swoją rolę staje się aktorem,

samą wystawę, ile parametry jej doświadczania.

który animuje całe zdarzenie.

Po pierwsze uznaliśmy, że wystawa powinna – jak

W pierwszych dwóch edycjach Midnight Show skupia-

seans filmowy – raczej trwać niż być. Dlatego ujęliśmy

liśmy się na animowaniu prac artystów siłami publiczno-

ją w ramę ściśle odmierzonego czasu. Midnight Show

ści, na wprowadzaniu dzieł i widzów na oś czasu, wpla-

trwał 9 godzin rozłożonych na 9 dni festiwalu Nowe Ho-

taniu ich w sekwencję zdarzeń. Po tych dwóch edycjach

ryzonty. Każdy z godzinnych pokazów – seansów wysta-

zrozumieliśmy, że pora, aby w ramach seansu Midnight

wy – zaczynał się o północy, a więc w porze, w której na

Show nadać bardziej precyzyjną formę samej obecno-

festiwalu kończyła się ostatnia projekcja filmowa. Nasz

ści odbiorców. Na tym etapie do naszego kuratorskiego

seas był tym dodatkowym, rozgrywającym się w środku

duetu dołączył oficjalnie Michał Grzegorzek, który od

nocy – i na granicy dwóch dni, wczoraj i dziś, dziś i jutro,

początku pracował z nami przy Midnightach.

w szarej strefie czasu. Wystawa zamykała się dla publiczności o 1:00 rano.

Biuro # 12 / niepoczytalność

Czy podobny kontrakt da się zawrzeć z odbiorcą wy-

Postanowiliśmy wyłączyć światło.

Następnej nocy otwierała się znowu, ale już w zmienio-

Przestrzeń

nej postaci – rozgrywała się o godzinę „później”. Nie-

Wspomniałem na początku, że w ciemności paradok-

które prace znikały, na ich miejsce pojawiały się nowe;

salnie wszystko staje się mniej przeźroczyste, rysuje się

tworzone przez artystów narracje rozwijały się i posuwa-

bardziej wyraźnie: prace i gesty artystów, przestrzeń,

ły do przodu. Oglądając Midnight Show, widzowie wie-

obecność publiczności, wreszcie pozycja kuratorów.

dzieli, że w tej postaci mogą zobaczyć ten pokaz tylko tu

Zacznijmy od przestrzeni. Na wystawie może ona od-

i teraz, przez godzinę. Mogą także na niego wrócić, ale

grywać znaczącą rolę symboliczną albo być po prostu

znajdują go już innym punkcie na osi czasu, choć wciąż

„pojemnikiem” na prace i zdarzenia; zwykle jest czymś

w tej samej przestrzeni. Sekwencyjność, wrażenie cią-

pomiędzy. Pogrążona w ciemności przestrzeń wysta-

głości kolejnych odsłon (scen) i jednocześnie niepowta-

wy staje się jednak aktywnym podmiotem. Każdy krok

rzalność każdej z nich, wreszcie wyostrzone poczucie

w takiej przestrzeni jest krokiem w nieznane. Idący po

czasu upływającego w galerii – oto niektóre z najcen-

omacku widz musi sam zbudować jej mapę, wyobrażony

niejszych instrumentów kina, jakie zaadaptowaliśmy do

model. Co jest przede mną? Przeszkoda? Ściana? Pustka?

medium wystawy. Zrezygnowaliśmy za to z kluczowego

Praca artysty? Inny widz?

kinematograficznego instrumentu, czyli samego filmu.

Do zorganizowania przestrzeni Midnight Show III. Po-

Postanowiliśmy filmów na Midnight Show nie pokazywać

rwani zaprosiliśmy Aleksandrę Wasilkowską. Projektant-

wcale. Interesowało nas wprowadzenie w wymiar czasu

ka stanęła przed zadaniem stworzenia architektonicz-

seansu prac, które w punkcie wyjścia są tego wymiaru po-

nej ramy, która pozwalałaby publiczności na nawigację

zbawione: obrazów, rzeźb, rysunków, murali, obiektów...

w ciemności, ruch i orientację w przestrzeni. Istotna była

Pierwsza edycja Midnight Show w 2013 roku była eks-

także kwestia bezpieczeństwa – stworzenia wewnątrz ga-

perymentem, który się powiódł. W kinematograficznej

lerii strefy, w której bez ryzyka można błądzić po omacku.

retoryce, którą operowaliśmy przy tworzeniu tego projek-

Wasilkowska zbudowała wewnątrz galerii zamkniętą

127


strukturę, coś w rodzaju „zagrody” dla widzów wyznaKlara Nowakowska

go kształtu kartki A4 oraz panującej w galerii całko-

czonej przez wysokie na 140 cm ogrodzenie. Ową zagro-

witej ciemności. Kwadrat pozostawał idealnie czarny

dę podzieliła na trzy części. Pierwszą była kolista arena

tak długo, dopóki w galerii nie było światła. To miało

przypominająca nieco scenę. Drugą była nakreślona na

zapalić się w ostatniej z sześćdziesięciu minut trwania

planie trójkąta przestrzeń wyglądająca jak grot strzały.

seansu. Praca została oparta na paradoksie; kiedy po

Trzecią częścią był łączący dwie pierwsze pasaż – dwie

zapalaniu światła można było ją zobaczyć, przestawała

osoby idące z przeciwnych kierunków mogły się w nim

istnieć (czarny kwadrat stawał się zwykłą białą kartką

minąć, ale nie bez dotknięcia się nawzajem.

przylepioną do ściany). Inaczej mówiąc, obraz dało się

Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie Projektantka zaproponowała publiczności czytanie

Witek Orski podjął namysł nad statusem fotografii w ob-

ogrodzenia zostały zwieńczone poręczami. W kole były

liczu braku światła. Zbudował w galerii dwa plany fo-

one opracowane miękkim, kosmatym polarem, w pasa-

tograficzne: pejzaż i autoportret. Zdjęcia naświetlał

żu śliskim lateksem, w trójkącie szorstką materią przy-

bezpośrednio na siatkówkę oczu widzów, usiłujących

pominającą asfalt. Tymi samymi materiałami wyłożone

(bezskutecznie) przebić wzrokiem ciemności. Kadr fo-

były podłogi odpowiednich stref; a ponieważ widzowie

tograficzny wydobywał z mroku błysk flesza, po któ-

wchodzili na wystawę bez butów, czuli, gdzie się znajdują:

rym ciemności zapadały powtórnie. Fotografia (obraz

w miejscu miękkim, miejscu śliskim, miejscu szorstkim.

rysowany światłem) pozostawała jednak z patrzącymi

Stworzona przez Aleksandrę Wasilkowską architek-

na długie minuty w postaci powidoku.

tura wprowadzała podział przestrzeni galerii na strefę,

Zorka Wollny

w której znajdowała się publiczność, i strefę zajmowaną

Ptaków Hitchcocka. Działanie realizowało na żywo kil-

przez prace artystów, samych twórców, sprzęt, infra-

kanaścioro otaczających przestrzeń dla publiczności

strukturę i kuratorów. Przypominało to klasyczny podział

performerów, używających głosów i całego zestawu

na scenę i widownię, z tą różnicą, że widownia znalazła

rekwizytów, od parasoli po tłuczone szkło. W zespole

się w środku galerii i zmieniła się w rodzaj sceny, zaś sce-

wykonawców znaleźli się wolontariusze, profesjonalne

na (miejsce artystów) otaczała widownię ze wszystkich

wokalistki, a nawet kuratorzy projektu.

stron. Co więcej, kształt architektury nadał publiczności

Anna i Adam Witkowscy

jako grupie konkretną geometryczną formę.

wach Czarnoksiężnika z Oz, spektakl dźwiękowy skom-

Artyści

zainscenizowała dźwiękową adaptację

stworzyli słuchowisko na moty-

ponowany z kombinacji dokonanych wcześniej nagrań teatralnych akustycznych efektów specjalnych, tekstu

Mówi się – i słusznie – że kuratorzy nigdy nie są prze-

i generowanych na żywo dźwięków.

źroczyści. Bez wątpienia nie byliśmy tacy od początku

Honorata Martin

tworzenia Midnight Show. To bardzo „kuratorski” pro-

alnej, niewielkiego obiektu świetlnego z wystawy Bóg

jekt, opleciony siecią arbitralnych reguł dotyczących

Małpa w Galerii Awangarda BWA Wrocław (na tej wy-

czasu, przestrzeni, sekwencyjności itd. W trzeciej edy-

stawie świetlna rzeźba, reprezentująca agresywny mi-

rozpoczęła swój seans od pracy wizu-

cji dołożyliśmy do tej listy ciemność. Projektowaliśmy

kroorganizm, również pokazywana była w całkowitych

reguły z założeniem, że będą one dla artystów nie ze-

ciemnościach). Po kilku minutach praca zgasła i okazało

społem ograniczeń, lecz interesującymi warunkami do

się wtedy, że artystka jest w przeznaczonej dla publicz-

przedstawiania prac. Jednocześnie definiując tak wie-

ności strefie, pomiędzy błądzącymi po omacku widza-

le w punkcie wyjścia, dawaliśmy artystom carte blan-

mi. Jako jedyna Martin nawiązała z publicznością bez-

che, zostawiliśmy maksimum swobody w sposobach

pośredni kontakt; widzowie nie mogli jej zobaczyć, ale

odnajdowania się w stworzonej przez nas siatce cza-

widzieli, że jest z nimi. Artystka dotknęła ich podwójnie.

soprzestrzennych parametrów i kinematograficznych

Najpierw swoim głosem, kiedy niespodziewanie zaczęła

metafor. Midnight Show było wystawą zbiorową; ale

mówić, opowiadając o swoich niedawnych osobistych

nie chcieliśmy jej tematyzować z kuratorskiej pozycji.

doświadczeniach i o tym, jak wpłynęły one na to, co

Dokładniej mówiąc, „tematem” projektu były same wa-

zamierza zrobić w ciemności. Zaoferowała widzom być

runki pokazywania prac, mechanika wystawy i jej cza-

może najbardziej deficytowy towar na rynku sztuki, czyli

soprzestrzenne koordynaty.

„nic”, ciemność, bezruch i ciszę, która zapadła, kiedy

Zaproszenie do udziału w pogrążonej w ciemno-

zamilkła. Był to jednak rodzaj podstępu. Kiedy widzo-

ści wystawie miało więc charakter otwartego pytania.

wie nie oczekiwali już niczego – albo, inaczej mówiąc,

Otrzymaliśmy następujące odpowiedzi:

wyzbyli się wszelkich oczekiwań, poza byciem na wy-

postanowił pokazać w ciemności pracę pik-

stawie – artystka dawała niektórym z nich „coś”. Bez-

torialną; idealnie, bezkompromisowo czarny kwadrat,

głośnie wybierała pojedynczych widzów i wraz z pro-

nawiązujący do archetypicznej pracy Malewicza. Do

fesjonalnym terapeutą oferowała im masaż, po cichu

stworzenia doskonale czarnego kwadratu artysta wy-

i bez słów. Pozostali nie widzieli, że kogoś coś na tej

korzystał kombinację białej, przyciętej do regularne-

wystawie spotyka; Martin pracowała do końca trwania

Igor Krenz

128

zobaczyć w pełnej wersji, tylko nie widząc go.

poszczególnych stref przestrzeni przez dotyk. Ściany


seansu. Dotknęła tylu osób, ile zdążyła. Zrobiła tyle, ile

redukowali tę liczbę – aż do skrajnego przypadku Karola

mogła, wiedząc, że nie zdoła zrobić wszystkiego, czyli

Radziszewskiego, który proponował wystawę jako teatr

dotknąć każdego.

jednego widza. stworzył żywe lapidarium – kompo-

Ograniczenie dostępności wystawy było ceną za ure-

zycję z siedmiu żywych posągów, nagich performe-

alnienie obecności widzów w galerii, ceną za wzmocnie-

rów-wolontariuszy rozmieszczonych w różnych miej-

nie tej obecności przez ciemność. Ciemność, w której

scach przestrzeni przeznaczonej dla publiczności. Na

każdy krok jest krokiem w nieznane, wymusza wzmo-

ten seans – który w trakcie trwania Midnight Show III

żoną uwagę; skłania do nadstawienia uszu, ostrożnego

powtórzyliśmy czterokrotnie – widzowie wchodzili po-

macania wokół siebie, analizowania tego, co wisi w po-

jedynczo. Eksplorując przestrzeń, odbiorca wcześniej

wietrzu, nade wszystko wytężania wzroku, który stara się

Karol Radziszewski

wyłuskać w czerni coś widzialnego. Zmysły są w stanie

nocześnie wiedział, że kogokolwiek tu napotka, nie jest

podwyższonej gotowości i każde zdarzenie artystyczne

to inny widz. Drugi człowiek był „wystawą”, artefaktem

odbierane jest bardzo intensywnie. Dzieło, którego nie

o tyle niepokojącym, że obdarzonym podmiotowością.

można zobaczyć, tym bujniej kiełkuje w świadomości

Cała sytuacja opierała się na napięciu między przekra-

tego, który go nie widzi. Jednocześnie w ciemności ujaw-

czaniem granicy intymności (dotykaniem obcej, nagiej

nia się ciało publiczności, ciało każdego widza osobno

osoby, rozpoznawaniem jej przez dotyk) a przepaścią

i ciało zbiorowe. Nieunikniony staje się kontakt, dotykanie

dzielącą widza od „żywej rzeźby”. Napotkanie rzeźby

się nawzajem, wpadanie na siebie, skracanie dystansu,

było konfrontacją z drugim człowiekiem w ciemności,

o którym nie byłoby mowy, gdyby paliło się światło. Bycie

ale z człowiekiem istniejącym w innym porządku niż

na wystawie wraz z innymi staje się namacalnym, fizycz-

ten, w którym funkcjonował odbiorca. Na to napięcie

nym doświadczeniem.

nakładał się erotyczny wymiar całej sytuacji; bierność

Jedną z największych niespodzianek, jakie przyniosła

zastygłych w swoich pozach nagich ciał oraz samotność

3. edycja MS, była zgoda publiczności na zaproponowany

odbiorcy, który mógł zrobić „wszystko”, ale nie widział,

jej kontrakt. Cały projekt opierał się przecież na kruchej

jak daleko może się posunąć.

umowie autorów z widzami. Ciemność to gęsta materia,

był, obok Aleksandry Wasilkow-

ale łatwo ją rozproszyć, jednym gestem zdemontować

skiej, jedynym artystą, którego praca obecna była na

całą stworzoną konstrukcję. Wystarczyło włączyć telefon,

wszystkich seansach. Skomponował dwuczęściowy

aktywować latarkę... Przez 9 godzin trwania niewidzialnej

hejnał – dwa trwające (każdy po minucie) utwory, któ-

wystawy nikt ani razu tego nie zrobił. Obok kuratorskich

rych odtworzenie odpowiednio rozpoczynało i kończyło

reguł generalnych w projekcie obowiązywały także róż-

trwający przez godzinę seans.

ne zasady szczegółowe, określane przez poszczegól-

Wojciech Kucharczyk

Publiczność

nych artystów. Witek Orski i Honorata Martin poprosili na przykład o bezwzględną ciszę i rzeczywiście podczas

Dominującym paradygmatem w działalności współcze-

ich seansów nikt się nie odezwał, choć podczas innych

snych instytucji sztuki jest dyskurs dostępności i partycy-

widzowie chętnie rozmawiali, a nawet nawoływali się

pacji. Instytucje starają się być jak najbardziej „otwarte”.

w ciemności. Zorka Wollny prosiła, by nikt nie opuszczał

W Midnight Show III wiosłowaliśmy pod prąd tej tendencji.

galerii przed końcem seansu – i nikt nie wyszedł. Przed

Wystawa w ciemności stawiała widzowi opór, była do-

wejściem na seans Karola Radziszewskiego widzowie byli

stępna, ale pod długą listą warunków. Trzeba było zdobyć

proszeni o niedzielenie się swoimi przeżyciami z innymi,

na nią (darmową) wejściówkę, stawić się w określonym

kiedy już opuszczą galerię – i o ile wiemy, wszyscy przy-

miejscu i czasie (przed północną, pod galerią), zająć miej-

chylili się do tej prośby. Ciemność ujawniła plastyczność

sce w kolejce, a potem poddać się pewnej procedurze.

publiczności, która zaufała artystom na tyle, że pozwoliła

Widzowie wchodzili pojedynczo. W przedsionku Midnight

im na daleko idące modelowanie swojego zachowania.

Show każdego witał ubrany w elegancki garnitur Hubert

Z wyjątkiem seansów Karola Radziszewskiego oraz

Kielan, grający rolę odźwiernego – teatralizacja uczest-

Honoraty Martin transmitowaliśmy obraz zgromadzonej

nictwa w wystawie pozostawała częścią naszej strategii.

na wystawie publiczności na zewnątrz i wyświetlaliśmy

Odźwierny odbywał z widzami krótką rozmowę, infor-

go na umieszczonych w witrynach galerii ekranach. Czuli-

mował o panujących na wystawie warunkach i regułach

śmy, że ten obraz (przekazywany przez „widzące w ciem-

uczestnictwa, prosił o zdjęcie butów, wyłączenie telefo-

ności” kamery na podczerwień) jest ważny. Publiczność

nu i włożenie go do specjalnej torby. Do tego w 3. edycji

nie była już „konsumentem” pewnego produktu kultural-

Midnight Show ściśle określony był nie tylko czas trwania

nego, lecz kluczową materią wystawy.

wystawy, ale również ilość osób, która mogła jednocze-

śnie przebywać w przestrzeni. Aleksandra Wasilkow-

ska zdefiniowała pojemność wewnętrznej struktury na maksymalnie 45 osób, ale niektórzy artyści dodatkowo

Biuro # 12 / niepoczytalność

czy później odkrywał, że nie jest w galerii sam – a jed-

129


Kuratorzy Klara Nowakowska

przyjemności kuratorów kryje się klucz do zrozumienia,

Kim są kuratorzy? Twórcami ramy, w której rozgrywa-

przynajmniej w jakimś aspekcie, mechanizmu działania

ją się wydarzenia artystyczne? Wspólnikami artystów?

współczesnego systemu instytucjonalnego.

Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie Rzecznikami widzów? A może sami są meta-widzami,

W etymologii słowa kurator czai się idea sprawowa-

trans-widzami, którzy pośredniczą w pokazywaniu i jed-

nia pieczy, pojęcie opieki. Podczas Midnight Show III rze-

nocześnie sami oglądają, patrzą z perspektywy zarówno

czywiście staraliśmy się opiekować publicznością, nie

twórców, jak i widzów? Oglądają to, co jest do oglądania,

spuszczając jej z oka. Widzieliśmy dzięki temu ostrożne

ale przecież oglądają również oglądających. Podobnie jak

ruchy, ręce obmacujące przestrzeń, ciała rozpoznające

kilka innych kwestii, pytanie o pozycję kuratorską w przy-

jej wymiary. Widzieliśmy widzów napotykających innych

padku Midnight Show III zarysowało się nie tyle inaczej,

widzów w ciemności. Wiele oczu uważnie, uporczywie

ile ostrzej niż zwykle.

wpatrujących się w ciemność. Widzieliśmy oczekiwanie,

Gdzie zatem byli kuratorzy tej wystawy?

czasem dezorientację i zagubienie, a nawet lęk, innym

Byliśmy w ciemności razem ze wszystkimi, ale wypo-

razem zaskoczenie i zachwyt. Byliśmy świadkami sytuacji

sażani w noktowizory. Użycie noktowizji było kwestią

przypominających sceny z horroru, w których w pełnym

techniczną; żeby czuwać nad przebiegiem seansów i bez-

napięciu czeka się, aż coś się zdarzy. Obserwowaliśmy

pieczeństwem publiczności, musieliśmy widzieć w ciem-

momenty pełnego skupienia w absolutnej ciszy, publicz-

ności, nie rozpraszając jej. Trudno przewidzieć, jak czło-

ność kąpiącą się w strugach dźwięku i publiczność, która

wiek zachowa się w całkowitej ciemności. Na co dzień

odnajdywała w przestrzeni galerii pole do zabawy i har-

konfrontujemy się z różnymi odcieniami półmroku, ale

ców, wykraczających poza konwenanse towarzyskie, a już

doświadczanie zupełnego braku światła, czerni, do której

na pewno konwenans zachowania w czasie wernisażu.

oko nigdy się nie zakomoduje, nie zdarza się prawie nigdy.

Ludzi, którzy kładli się na podłodze, ludzi, którzy stali nie-

Tym trudniej przewidzieć, jak człowiek zachowa się, kiedy

ruchomo w jednym punkcie i takich, którzy nieustannie

znajdzie się w takich okolicznościach z obcymi osobami

wędrowali. Jeżeli miałbym wskazać moment, w którym

(publiczność) i w obliczu nieprzewidzianych zdarzeń (ge-

nasz projekt spełnił się w największym stopniu, to widzę

sty i scenariusze realizowane przez artystów). Musieliśmy

go właśnie tu: w urealnieniu, wzmocnieniu obecności

brać pod uwagę, że uczestniczenie w niewidzialnej wy-

odbiorców na wystawie. Ciekawe, że doszło do niego

stawie okaże się dla kogoś przeżyciem niekomfortowym,

właśnie w całkowitej ciemności.

a nawet nie do zniesienia. I rzeczywiście, dla kilku osób

Midnight Show takim przeżyciem się okazał. To jednak nie wszystko. Noktowizja wikłała nas w szczególny rodzaj voyeuryzmu. Dla osoby, która porusza się po omacku w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu, człowiek z noktowizorem nie jest po prostu tym, kto widzi w ciemności – ten z noktowizorem jest człowiekiem niewidzialnym. Byliśmy zatem razem z widzami w ciemności, choć nie pomiędzy nimi; oddzielała nas architektoniczna rama stworzona przez Aleksandrę Wasilkowską. Byliśmy tuż obok widzów, na wyciągnięcie ręki; widzieliśmy ich nie, będąc jednak przez nich widzianymi. Mamy więc figurę niewidzialnego kuratora, który czyni obiektem swojego spojrzenia publiczność wpatrującą się w ciemność. W tej figurze dostrzegam ciekawą alegorię roli kuratora, o której w świecie instytucjonalnym tyle się dyskutuje. W świetle tej alegorii za dnia kurator pracuje z artystami nad przygotowaniem prac i zdarzeń. W nocy, podczas seansu sztuki, jego uwaga skupiona jest jednak na publiczności; prawdziwym obiektem kuratorskiego zainteresowania jest sam akt odbierania, doświadczenie innych – i płynąca z tego doświadczania doświadczających perwersyjna przyjemność. Perwersja jest bowiem nieodłączonym elementem dwuznacznej kuratorskiej pozycji – to kolejna z lekcji Midnight Show. Podglądanie, bycie niewidzialnym na pogrążonej w ciemności wysta-

130

wie – i na każdej innej zresztą też – to przecież klasyczny przypadek guilty pleasure, czyż nie? W pytaniu o naturę


Biuro # 12 / niepoczytalność

131


Klara Nowakowska

Przesunięcia pamięci. Rola słowa pisanego w systemie

132


Biuro # 12 / niepoczytalność

133


Spis treści

spis treści

s. 1-11 Temat okładkowy: Niepoczytalność

Agata Kalinowska

s.40-48

Kalina Zatorska rozmawia z

zdjęcia bez tytułu

Temat okładkowy: Niepoczytalność i performans s. 13

O horyzontach, marzeniach,

hipsterach, brzydocie Faktu

i oczywiście – przyszłości prasy

s. 43

Anna Mituś, edytorial

relacja z wykładu Jacka Utko

Stach Szabłowski,

Ponadczasowy print vs bezszeryfowy Web,

s. 16

Jackiem Utko,

w ramach warsztatu Kopublikacja

Historia niepoczytalności, czyli ubezwłasnowolnienie sztuki

s. 20-23

zdjęcia

Alicja Kielan

Lista szaleńców, którzy

Dział galeria: Niepoczytalność produkcji

wpłynęli na światową politykę,

s. 51

wstęp

Patryk Balawender,

Katarzyna Roj

ilustracje

Paweł Olszczyński

Joanna Kobyłt, wstęp

ilustracja

Karolina Pietrzyk

s. 52-55

Dział obiektywny: Layout

Joanna Kobyłt rozmawia z

s. 24-25

Katarzyna Roj, Wielki Pragotron

s. 56-61

zdjęcia

Alicja Kielan

s. 28-39

134

Co robić żeby nie zwariować

Jacek Schodowski, Od sztuki

ilustracje

do biopolityki. Sen i kapitalizm

Michał Grzegorzek, Labirynt. Kwestionariusz

Zorką Wollny,

Stach Szumski


s. 92-97

Klara Nowakowska, Dwa bieguny

Przemysław Nosal,

ilustracje

Agnieszka Piksa

Zgromadzeni przypadkiem

s. 70-81

Ewa Szymani,

Dział fikcje: Borderline

Mój tekst to książka telefoniczna

s. 99

i tak trzeba go recytować:

Anka Herbut, wstęp Borderline

ple, ple wtedy dla każdego

s. 100-103

będzie zrozumiały.

Anka Herbut,

Performatywność rewolucji

wg Heinera Mullera

ilustracje

Karolina Pietrzyk

Biuro # 12 / niepoczytalność

s. 62-69

Koniec świata: stany wyjątkowe s. 104-111

Grzegorz Stępniak, Pies też człowiek

Dział społeczny: Incydent

s. 83

s. 112-113

Marek Krajewski,

ilustracje

Fabien Lede

Olga Drenda,

wstęp Czuła złożoność

Komputerowe drzwi percepcji

s. 84-86

Anna Nacher, Konwulsyjność

Luzem

obiegów informacyjnych

s. 114-120

w mediach sieciowych

Anna Sańczuk rozmawia z

s. 88- 91

Anetą Grzeszykowską

Mateusz Halawa,

Rejestratory katastroficzne

s. 124-133

(albo światotwórcza moc

Stach Szabłowski

wypadków)

Midnight Show III. Porwani

zdjęcia

Prywatne science fiction

Łukasz Rusznica

135


BIURO nr 12, (2/2015) ORGAN PRASOWY BWA WROCŁAW

Performans i niepoczytalność BIURO to magazyn poświęcony współczesnym poglądom na przeszłość i przyszłość oraz ich odbiciu w sztuce, dizajnie i kulturze wizualnej. To również papierowa przestrzeń wystawiennicza BWA Wrocław.

ISSN

2081-2434

cena

Adres redakcji

9 PLN (w tym 5% VAT)

nakład

Galeria Awangarda BWA Wrocław 50-149 Wrocław, Wita Stwosza 32

600 egz.

tel. +48717902584, fax: +48717902590 Redakcja

Anna Mituś (red. naczelna),

Prawa do tekstów i zdjęć

Alicja Klimczak-Dobrzaniecka

o ile nie zaznaczono inaczej

(sekretarz redakcji: a.dobrzaniecka@bwa.wroc.pl)

BWA Wrocław i autorzy

Redaktorzy działów tematycznych

nasza okładka

Anna Herbut (dział fikcje),

zdjęcia na s. 2-8

Agata Kalinowska, Anka Agata Kalinowska, bez tytułu

Joanna Kobyłt (dział galeria), prof. Marek Krajewski (dział społeczny),

BIURO wydawane jest nakładem

Katarzyna Roj (dział obiektywny)

BWA Wrocław Galerie Sztuki Współczesnej, miejskiej instytucji kultury,

Stale współpracują

finansowanej z budżetu Wrocławia

Beata Bartecka, Patryk Balawender, Michał Grzegorzek, Hubert Kielan, Alicja Kielan (foto), Anita Olejniczak (korekta), Łukasz Rusznica (foto), Jacek Schodowski, Bartłomiej Zdunek Projekt graficzny Druk

136

Kaja Gliwa

Pasaż

EAN 9772081243508 ADD-ON 02

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego


Walton Ford fauna i flora

MAŁGORZATA HAJEWSKA-KRZYSZTOFIK DAWID PODSIADŁO TOMASZ BAZAN MACIEJ SIUDA KAMIL SIPOWICZ KAZIMIERA SZCZUKA HANNA WRÓBLEWSKA KRYSTIAN LUPA ZBIGNIEW LIBERA JANEK KOZA DENNIS WOJDA WALTER VAN BEIRENDONCK JEAN-MICHAEL BASQUAIT ANDREAS GURSKY PODRÓŻE: INDONEZJA PLEŚŃ SPOŻYWCZA

NO 01 / 2015 12 zł (w tym 8% VAT) WW W. D O M P R O D U K C Y J N Y P O S T . P L


Bęc Zmiana prezentuje Pamięć jest ewolucyjnym narzędziem człowieka, umożli-

zależnych, a także władzy komunistycznej w państwach

wiającym nie tylko przetrwanie, lecz również zrównowa-

Europy Zachodniej. Cenzura w systemach totalitarnych,

żony rozwój społeczny, cywilizacyjny i kulturowy. Zgodnie

represje na autorach, odsuwanie od uczestniczenia w ży-

z biologicznymi procesami, zachodzącymi w mózgu, zja-

ciu kulturalnym i naukowym, selekcja i modyfikacja treści

wisko pamięci kulturowej polega kolejno na rozszczepia-

dziennikarskich – ogrom walki z literaturą odsłania rze-

architektura VII dnia

niu, klasyfikowaniu, magazynowaniu, przywoływaniu, a ostatecznie utrwalaniu pozyskanych treści w postaci

Podsumowanie pół wieku posoborowej czywisty zasięg jej oddziaływania i rolę w kształtowaniu architektury kreatywnej jednostki.

artefaktów - nośników kodujących pamięć zbiorową. Wszelkie próby skazania literatury na zapomnienie są

wypierania, odzyskiwania i modyfikacji zgromadzonych

jednak skazane z góry na porażkę. Literatura jest bo-

przeżyć i wiedzy wspierają kreatywny rozwój jednost-

wiem nośnikiem powtarzającej się Historii - czystym

ki, wzmacniają poczucie indywidualności i sprawstwa.

narzędziem pamięci. Nawet opisując przyszłość, pisarz

Praca pamięci i dzielenie się jej efektami stanowi pod-

korzysta z zapamiętanych wrażeń i wspomnień i z nich

stawę komunikacji, dyskusji i działania. Zawiązuje więzi

kształtuje swoje dzieło. Pisarstwo podąża więc za myślą:

społeczne, kształtuje wartości, skłania do manifestacji,

każde zapisane słowo poprzedzone jest przywołaniem

wspiera obronę postaw. Literatura jest areną dla tych

wspomnienia, przełożeniem go na język, a następnie

zjawisk, ale również je dokumentuje i utrwala dla kolej-

nadaniem zapisowi formy. Literatura stanowi też rezer-

nych pokoleń.

wuar pamięci dla czytelników, przypominając o zdarzeniach wspólnej historii, bądź stymulując wspominanie

Zapominanie, jedna z naturalnych funkcji pamięci, od

pokrewnych osobistych doświadczeń. Na tej linii do-

Starożytności jest powracającym tematem dla rozwa-

chodzi do szeregu modyfikacji treści: najpierw poprzez

żań pisarzy i filozofów. Jednak już sama historia lite-

filtry pracy pamięci, doświadczeń i umiejętności pisarza,

ratury stanowi wielowymiarowy zapis dziejów pamięci

w dalszej kolejności przekład myśli na język, po osta-

zbiorowej i prób przejęcia władzy nad medium wolnej

teczne odczytanie tekstu przez odbiorcę, samodzielnie

myśli, jednoznacznych z przejęciem kontroli nad społe-

interpretującego treść. konsekwentnie kształtują lub

czeństwem. O sile słowa pisanego świadczą przykłady

korygują postawę zarówno twórcy i czytelnika.

Biuro # 12 / niepoczytalność

Zachodzące w podświadomości procesy zapominania,

z historii. Już w XIV wieku p.n.e. w starożytnym Egipcie, przeprowadzając reformę religijną, faraon Amenhotep

W 1821 roku ukazała się książka Thomasa De Quincey

IV – Echnaton, zarządził usunięcie imienia boga Amo-

„Wyznania angielskiego opiumisty” (“Confessions of an

na ze wszystkich zapisów, także wykutych w skale; po

English Opium-Eater”). Skandaliczny jak na owe czasy

śmierci rewolucyjnego władcy i przywróceniu starego

zapis doświadczeń narkotycznych, oddający obraz wraż-

systemu religijnego, jego imię spotkał ten sam los, ska-

liwości artystów Romantyzmu, stał się później inspiracją

zując Echnatona na setki lat zapomnienia. W 213 p.n.e

i kultową lekturą artystów i intelektualistów okresu de-

chiński cesarz Qin Shi Huang edyktem nakazał spalenie

kadencji. Eksperymentujący z opiatami pisarz i myśli-

wszystkich ksiąg niezgodnych z panującą ideologią, czyli

ciel, był bodaj pierwszym autorem podejmującym temat

zawierających treści inne niż wiedza praktyczna. Było to

narkotyków jako narzędzia manipulacji pamięcią. „Szu-

radykalne posunięcie, o którym z dzisiejszej perspekty-

kanie zapomnienia” - leitmotiv literatury romantycznej

wy możemy mówić jako o narzuceniu społeczeństwu

i realizowane poprzez sztukę jak również eksperymenty

obowiązku produkcyjności. Podobny motyw powtórzył

z używkami, przyniosło De Quincey’emu zaskakujące

się w XX. wieku, po utworzeniu przez Hitlera III Rzeszy.

doświadczenie. De Quincey twierdził, że dzięki zaży-

W ramach rządowej akcji „Wider den undeutschen Geist”

waniu opium mógł przeżyć na nowo zapomniane chwi-

- tego chcemy was nauczyć. Z tych popiołów zrodzi się

jak gwiazdy zdają się zanikać wobec światła dnia, pod-

feniks, powstanie nowy niemiecki duch”. Społeczeństwo

czas gdy w istocie – jesteśmy tego przecież świadomi- to

III Rzeszy miało stać się zdeterminowane i efektywne,

światło przesłania je woalem, za którym czekają na odsło-

Wystawa pisał później: „Pewien usunięto z bibliotek tysiące tomów „wywrotowej litera- le z dzieciństwa. W swej książce 03.12.2015–31.01.2016 Państwowe Muzeum tury”. 10 maja 1933 r. odbyło się publiczne palenie za- jestem jednego: umysł nie jest zdolny do zapomnienia; Etnograficzne kazanych książek na stosach w całym kraju. Ogłaszając tysiące wydarzeń może rzeczywiście oddzielać woalem w Warszawie tego dnia w Berlinie listę zakazanych autorów, Joseph naszą świadomość od sekretnych zapisów umysłu; z kolei Goebbels wypowiedział słowa: “Przyszły Niemiec nie bę- podobne im wydarzenia mogą ten woal rozchylić; jednak ul. Kredytowa 1 dzie człowiekiem książek, lecz człowiekiem charakteru zarówno ukryte i odkryte zapisy są wiecznie trwałe; tak pl www.architektura7dnia.

myślące według wzorca i spełniające bez kwestionowa-

kuratorzy: Kuba Snopek Izabela Cichońska nę, aż blask dnia ustąpi”. De Quincey opisał dowiedzioną

nia nadane role. Sporządzanie list zakazanych autorów

później przez naukę zasadę działania pamięci, przywołu-

i tytułów, masowe niszczenie książek w kolejnych deDofinansowano

jąc w metaforze naturalne procesy wymiany jej planówPartner Organizator Patronat

kadach stały sięMinistra również Kulturyrzeczywistością ZSRR, krajów

i środka ciężkości. Opisane w „Wyznaniach angielskiego

ze środków

i Dziedzictwa Narodowego

3


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.