Żabka Kuma i Łowcy Autografów

Page 1



ŻABKA KUMA I ŁOWCY AUTOGRAFÓW Otaczał ją soczystozielony las, to jednak wcale nie było pocieszające. Czuła się tak, jakby otaczał ją czarny, gęsty bór. Stała zagubiona. Mimo, że nie była w amazońskiej puszy tylko na skraju Chybia, w Dolinie Górnej Wisły, nie wie działa gdzie iść i co robić. Po raz pierwszy w życiu Żabka Kuma czuła się tak bezradna, że łzy napłynęły jej do oczu. Mgła znad okolicznych stawów układała się w surrealistyczne kształty. Skrzekliwy głos ptaków zdawał się być nawoływaniem strzyg. Wilgotne powietrze oblepiało ją tak dokładnie, że niemal nie mogła oddychać.

–3–


Wiedziała, że za plecami ma bezmiar wody, całe Jezioro Goczałkowickie. Cóż z tego, że była tak blisko cywilizacji, skoro mokradła uginały się pod nogami, a szturchane wiatrem drzewa poskrzypywały żałośnie. Znienacka otoczyła ją atmosfera dzikości. Dokładnie tak, jak ją ostrzegano...

–4–


Chwila słabości trwała jednak krótko. Żabka Kuma otrząsnęła się, jakby zrzucała z siebie niewidzialne krople deszczu. Usiała po turecku i zaczęła głęboko oddychać. Pięć oddechów, chwila zatrzymania... i kolejnych pięć. To ją zawsze uspokajało, przywracało jasność myśli. Tak było i tym razem. Po kilku minutach, gotowa do dalszych działań uważnie, rozejrzała się dookoła. Do miejsca spotkania z Bobrem Zadziornym i Świstakiem Maurycym pozostał niecały kilometr. Była bardzo ciekawa ich odkryć. Tym bardziej, że ona sama nie miała się czym chwalić. Nie znalazła miejsca, którego szukali, nie dowiedziała się żadnych szczegółów. Wręcz przeciwnie. Gdy zagadywała okolicznych mieszkańców, słyszała wymijające, niemal wrogie odpowiedzi. Czyżby istniała jakaś zmowa milczenia wokół tej sprawy? To całkiem możliwe. O całej sprawie dowiedziała się przypadkiem, od swojego amerykańskiego kuzyna, Kuma Drużynowego. Po raz kolejny wybierał się do Polski. Szukał ciekawych miejsc i zdarzeń, bo zwykłe zwiedzanie go nudziło. I znalazł. Dosłownie bombę. I z tą bombą zostawił ją, bo zamiast jechać do Polski, musiał załatwić jakieś ważne sprawy w Teksasie. Amerykańska „bomba” wprawiła Żabkę Kumę w osłupienie. Poza tym świetnie wpasowywała się w jej zainteresowania. Gdyby tylko okazała się prawdą... To ho ho! Wszyscy w klubie zzielenieją z zazdrości. Rozejrzała się wokół. Plątanina mniejszych, większych oczek wodnych, otoczonych szuwarami i łąkami... Świetne miejsce, by zgubić się, zaszyć, nie być widzianym. Pewnie o to chodziło... –5–


Poprzestawiaj litery i ułóż hasło. Podpowiedź: KLAPS

Rozwiąż krzyżówkę. Plac do gry w curling Z niej narybek Obszar 2000

Dokończ rysunek, łącząc ponumerowane punkty.

Pomóż Żabce Kumie dostać się amfiteatru.

–6–


Gmina Chybie

Leży w Kotlinie Oświęcimskiej w północnowschodniej części powiatu cieszyńskiego. W jej skład wchodzą sołectwa: Chybie, Mnich, Frelichów, Zaborze i Zarzecze. Oprócz pięknej przyrody, warto zwrócić uwagę na bogatą ofertę kulturalną gminy.

–7–


— Hej, tutaj — usłyszała głos, dobiegający jakby znikąd. — Tutaj jesteśmy. Podeszła bliżej. Na dwóch krańcach niewielkiej ławeczki, ukrytej w wysokiej żółtej trawie siedziały dwie postacie. Towarzysze jej tajemnicy, Bóbr Zadziorny i Świstak Maurycy. Siedzieli obróceni do siebie plecami. Żabka Kuma usiadła pośrodku. — Gdzie my w ogóle jesteśmy? — zapytała, rozglądając się dookoła.

Hej, tutaj! Tutaj jesteśmy.

–8–


Było na co patrzeć. Niskie trawy ułożyły się w poplątany kobierzec, a sterczące z nich srebrne drzewa zdawały się szeptać wiatru głębokie tajemnice. Oplatająca konary mgła dodawała tajemniczości tej bagiennej scenerii. Świstak Maurycy przeciągnął palcem po trzymanej na kolanach mapie. — Tutaj — puknął w zielony punkt. — W rezerwacie Rotuz. Ponoć kiedyś pyszniło się tu piękne miasto, ale pochłonęło je bagno. I tylko w suche dni można zobaczyć, jak z ziemi wystaje dach ratusza. Taką legendę tu opowiadają. — To zwyczajne bagno... — prychnął lekceważąco Zadziorny. — Dokładnie! Bagno zwyczajne, albo pospolite. Czyli dziki rozmaryn – odczytał Świstak Maurycy z ekranu telefonu. — O czym do mnie rozmawiasz? — Bóbr Zadziorny zrobił wielkie oczy. — No przecież pytałeś o to bagno zwyczajne...To taka roślina, rośnie tu wszędzie... — Ja tylko mówiłem, że tu naokoło, jest bagno – Bóbr zatoczył ręką. –9–


Pololoruj Żabkę Kumę

– 10 –


Bagienne nieporozumienie rozładowało napiętą sytuację i cała trójka wybuchnęła śmiechem. — Lepiej zabierajmy się stąd, bo komary zjedzą nas żywcem — Żabka Kuma machała rękami we wszystkie strony. — W takim razie pozostaje się cieszyć, że tu, na torfowiskach, rośnie rosiczka okrągłolistna. Przynajmniej ma co jeść.

Rozsiedli się na ławeczce pod „żabią” fontanną w centrum Chybia. W pobliskim amfiteatrze trwały przygotowania do wieczornej imprezy. Jak zawsze, końcem czerwca, świętowano tu Żabionalia. Gwar dobiegał też z położonego kawałek dalej placu zabaw, gdzie maluchy urządziły sobie szaloną gonitwę po piaskownicy. Jak na spokojne zazwyczaj Chybie, panował spory gwar i zamieszanie.


Zakreśl 4 nazwy roślin które znaleźć można w rezerwacie Rotuz.

Połącz grupy wyrazów tworząc popularne przysłowia.

Rozwiąż rebus.

– 12 –


To pasowało do planów trójki konspiratorów. Chcieli podsłuchać, co gadają ludzie, a jednocześnie nie chcieli zdradzać swoich tajemnic. Świstak Maurycy zatopił zęby w czekoladowym batoniku... Bóbr Zadziorny patrzył na niego z kpiącym uśmieszkiem. — Co my tu właściwie robimy? — spytał nagle Żabki Kumy. — Latające Hollywood? — odpowiedziała ściszonym głosem. — Co... — zakrzyknęli równocześnie. Maurycemu z wrażenia wypadł batonik. — Tajne stowarzyszenie z Los Angeles. Należy do niego kilku topowych aktorów. Kiedy mówię topowych, mam na myśli tych naprawdę najsłynniejszych. — Co ma wspólnego Hollywood z Chybiem — dopytywał Świstak Maurycy. — Obydwa są na H — zadrwił Bóbr Zadziorny. — Nie mogę wam na razie dokładnie powiedzieć. Dajcie mi jeszcze trochę czasu — zapewniała Żabka Kuma. — Wiadomości będą pewne. Od mojego kuzyna z Ameryki. Poznaliście go, był tu w zeszłym roku. – 13 –


Kum Drużynowy. Miał przyjechać, ale coś mu się tam pokomplikowało. Ma jednak sprawdzone wiadomości, że Latające Hollywood... — zamilkła. — Zresztą nie, nie teraz. Spotkajmy się za dwie godziny w jakiś tajnym miejscu. Wtedy wszystko wam opowiem ze szczegółami. — Ja w to wchodzę — zapewnił błyskawicznie Maurycy, widząc sceptyczną minę Zadziornego. — Znalazłem nawet fajne miejsce, gdzie możemy się spotkać, na pewno przez nikogo nie widziani i nie słyszani. W budynku starej stacji w Zaborzu. O tu... — wyciągnął mapę, na której czerwonymi krzyżykami oznaczył kilka miejsc. — Trafiłem tam dzisiaj jak penetrowałem okolicę. Zrobiłem nawet zdjęcie. — Kuma i Zadziorny pochylili się nad ekranem telefonu. Widoczny na fotografii stary, odrapany budynek podpierały cztery proste kolumny, a otaczały gęste chaszcze. Rzeczywiście, wymarzony punkt na tajne spotkanie.

– 14 –


— OK, za dwie godziny — zgodził się Bóbr Zadziorny. — Wtedy kawa na ławę. Bez ściemy! — Możecie mi nie wierzyć, wasze zbójeckie prawo — zastrzegła Żabka Kuma, gdy już rozsiedli się na prowizorycznej ławce z próchniejących desek. — Ja sama nie wiem, czy do końca w to wierzyć, ale w sumie co mi szkodzi... — Nic nie szkodzi. Nawijaj! — Ponoć w Hollywood istnieje tajne stowarzyszanie. Należą do niego najpopularniejsi aktorzy. Gwiazdy. Takie z pierwszych stron gazet. Sandra Bullock, George Clooney, Tom Cruise, ten co grał w Matriksie... Podobno nawet Brad Pitt z Angeliną. Sama nie wiem, kto jeszcze, ale sam top. Raz w roku uciekają od kamer, popularności w Stanach i zaszywają się w głuszy. Ponoć, tak przynajmniej zapewnia mój kuzyn, przyjeżdżają właśnie tutaj, do Chybia... Bóbr Zadziorny wybuchł głośnym śmiechem. — Nawet gadanie bzdur ma swoje granice — oznajmił, podnosząc się z ławki. Świstak Maurycy w zadumie patrzył w dal, na zieleniące się drzewa. — Ja to kupuję — oznajmił. – 15 –


Pomóż złowić Żabce ryby. Nazwa rezerwatu, którego część znajduje się w Chybiu.

Wskaż obrazek, który nie pasuje do pozostałych.

Poprzestawiaj litery, tak by utworzyły nazwę chronionej rośliny.

– 16 –


Nonszalancko otrzepując się z niewidzialnego kurzu Zadziorny wzruszył ramionami. Po chwili popukał się w czoło. — Wy tu siebie baju, baju... Ja spadam. Mam poważniejsze rzeczy do roboty. — Poczekaj — Żabka Kuma złapała go za rękę. — Maurycy, masz tu jakiś zasięg, dostęp do internetu? Świstak wyciągnął z kieszeni telefon i przeciągnął palcem po ekranie. — Uhm, znajdzie się... — To połącz się przez Skype z Kumem Drużynowym. Może on was przekona... — Szwięta prawda to jest, co mówi kuzynka Kuma — po krótkiej chwili odezwał się głos z silnym amerykańskim akcentem. Kum Drużynowy czekał na ten telefon. — One, te aktory, mają tu wszystkiego dość i szukają takie miejsce, gdzie jest cisza, spokój i nikt ich nie znajdzie i nie pozna. Że się nikt nie spodziewa. Zrobili sobie takie tajne miejsce. Ja nie znam ten Chybie, ale słyszałem o jakaś stara fabryka cukierkowa... — Cukrownia? — wyrwało się Bobrowi Zadziornemu.

– 17 –


— Tam gdzieś się dekują na kilka dni. Łowią ryby, lornetkują na ptaki, łażą po lasach i po mokradło. Odpoczywają. — Widzicie, coś w tym musi być — ekscytowała się Żabka Kuma. — Ja chcę ich wyśledzić, I zdobyć autograf. Pewnie wiecie, że należę do klubu Łowców Autografów. Wow, gdyby mi się trafiła Sandra Bullock, albo nawet sam Brad Pitt — rozmarzyła się... Kolejne trzy godziny upłynęły spiskowcom, tropiącym w Chybiu ślady Latającego Hollywood, na poszukiwaniach i rozmowach z mieszkańcami. Jako miejsce konspiracyjnego spotkania wybrali ławkę pod szkołą im. Ludwika Kobieli. Żabka Kuma wyciągnęła z plecaka plik pogniecionych karteluszek.

– 18 –


— Wiecie, postanowiłam pójść tropem aktorsko filmowym. Zaczęłam rozpytywać o aktorów. Najpierw dowiedziałam się, że tu w Chybiu, urodził się... — spojrzała do notatek — aktor Henryk Machalica. A w Zarzeczu, ojciec Bogumiła Kobieli, Ludwik. No i jeszcze dowiedziałam się, że działa tu jedyny w Polsce Amatorski Klub Filmowy KLAPS. I teraz słuchajcie — ściszyła głos. — Chodzą słuchy, że gdzieś w archiwach tego klubu jest taki film, króciutki, w którym zagrali właśnie aktorzy z Latającego Hollywood. Ludzie przebąkują... — westchnęła rozmarzona. — Każdego roku przyjeżdżają tu inni. Czworo, pięcioro, czasami więcej. Spędzają dwa, trzy dni... Przyjeżdżają w wielkiej tajemnicy. Raz samochodem, raz pociągiem. No i są poprzebierani...

Czy wi esz, że W Paw ? łow

icach u rodził profeso się ksią r Stan dz is ł a w Pisar badan ek. W s iach na woich ukowy się teks ch zaj tami b mowa ib lijnym ł zabyt i. Jego kowy im ię p a n r osi k przy ul. Zje dnocz e n ia . Zrew w osta italizo tnich l wany a t a ch przy turyst ciąga ów i m ieszka niespie ńców n szne sp a acery.


— Za kogo? – wyrwało się Świstakowi Maurycemu. — Za nikogo. Są ucharakteryzowani. Na zwykłych ludzi. Co wy na to... — zawiesiła głos. — Nieźle — pochwalił Bóbr Zadziorny. — Też coś mam. Wziąłem na tapetę tę starą cukrownię. Ślad wydawał się słabiutki, ale.. Poszedłem zobaczyć, o co kaman. Z ludźmi gadałem. Fabrykę, tę cukrownie znaczy, zamknięto jakieś 6 lat temu. Od tego czasu budynki, biurowiec i hale produkcyjne stoją i niszczeją. To znaczy, biurowiec już nie, bo go odremontowano, znów zrobiono tam biura. Hale ciągle stoją puste. Jest w nich potencjał. Ucho przykładałem w różne miejsca... Niby nic pewnego, ale ponoć tam właśnie są luksusowe apartamenty i zatrzymują się jacyś dziwni, tajemniczy goście. — Wow! — Żabka Kuma spojrzała z podziwem na Zadziornego. To spojrzenie zdecydowanie nie przypadło do gustu Świstakowi Maurycemu. — Ja też szperałem tu i ówdzie — rzucił niedbale. — I wiem, gdzie będą dzisiaj wieczorem!

– 20 –


Koncert gwiazdy na Żabionaliach zawsze przyciągał tłumy. Tak było i tym razem. Ludzie zbijali się w grupki, spacerowali, kupowali smakołyki, ustawione na ladach kolorowych straganów. Czworo ubranych w ciemne stroje turystów, z zawieszonymi na szyjach aparatami fotograficznymi, nie wyróżniało się z tłumu. Żabka Kuma nie odrywała od nich wzroku. Wreszcie zdobyła się na odwagę.

– 21 –


Podeszła do jednej z kobiet i wyciągając album, z nieśmiałym uśmiechem zagadnęła: Miss Bullock, may I have your autograph, please!

Tekst: Jolanta Reisch-Klose Ilustracje: Zbigniew Poraniewski Wydawca: Agencja Reklamowa PORAN www.poran.com.pl – 22 –



Bajka należy do serii siedmiu, odrębnych bajek promujących gminy należące do LGR „Żabi Kraj”. Bohaterką każdej z nich jest żabka Kuma, która wędrując po gminach: Chybie, Dębowiec, Goczałkowice-Zdrój, Pawłowice, Strumień, Skoczów i Zebrzydowice odwiedza obiekty turystyczne, sportowe i rekreacyjne, uczestniczy w ważnych imprezach związanych z tradycjami rybackimi, a jej przygody powiązane są z historyczno-kulturowymi i przyrodniczymi zasobami danego obszaru, opartymi na dorobku rybackim.

„Operacja współfinansowana przez Unię Europejską ze środków finansowych Europejskiego Funduszu Rybackiego zapewniającą inwestycję w zrównoważone rybołówstwo”


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.