5 minute read

WOKÓŁ WEJHEROWA - Artur Wyszecki

Next Article
ANNULUS SVANT

ANNULUS SVANT

GALERIA SZTUKI W OKNIE

©MARTA PAPIEROWSKA

Pod koniec lutego zakończyła się w Filharmonii Kaszubskiej – Wejherowskim Centrum Kultury wystawa pt. „mojeWEJO”, która prezentowała twórczość Artura związaną z jego rodzinnym miastem – Wejherowem. Znalazły się na niej prace studenckie – widok z okna mieszkania przy ul. Strzeleckiej, które ukazują podwórko z perspektywy wnikliwego obserwatora o bujnej wyobraźni. Bo cóż tam się nie dzieje… Latają noże, z okna sąsiadującej kamienicy wygląda były prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush senior….

Niekiedy u Artura obraz może istnieć sam, a niekiedy jego istotnym dopełnieniem jest tekst, który ujawnia nam intencje, inspiracje i skomplikowane nawiązania.

Także z czasów studenckich pochodzi praca Łazienka Arnolfinich, dla której inspiracją było słynne dzieło Jana van Eycka widziane przez Artura podczas podróży do National Gallery w Londynie. Tutaj właśnie wielopoziomowe nawiązania i bujna wyobraźnia autora prowadzą nas poprzez kody kulturowe, osobiste nawiązania, podobną kolorystykę i kompozycję od dzieła Wyszeckiego do dzieła van Eyka. Tytuł ułatwia nam sprawę, a tekst Artura do tego obrazu wyjaśnia wszystkie powiązania. I choć na pewno nie tak wyglądała łazienka małżeństwa Arnolfinich, to tytuł jest w pełni uzasadniony.

Na wystawie pokazane zostały także prace bardzo dużego formatu, jednolite w kolorach sceny domowe, które zdecydowanie nie wymagają tekstu. Dla mnie są to obrazy przejmującej samotności.

Prace najnowsze, malowane na deskach z wykorzystaniem techniki własnej prezentują Wejherowo jak z surrealistycznego snu.

Tutaj to, co współczesne, miejsca i budynki, które znamy, przeplatają się z tym, co nierealne, przeskalowane i baśniowe. Nad dworcem góruje dostojny jeleń, ogromny kundelek siedzi na centrum handlowym, z tunelu przy ul. św. Jana wypełza postać zaczerpnięta z Tryptyku Sąd Ostateczny Hansa Memlinga.

W cyklu fotomontaży „Moja ulica” artysta wykorzystuje ten sam zabieg, wkleja w przestrzeń swojej ulicy zdjęcia-ikony fotograficzne. To tutaj, na ulicy Gulgowskiego w Wejherowie dzieją się najważniejsze i najtragiczniejsze w dziejach świata wydarzenia. Przejeżdża Hitler w swoim kabriolecie, Mahatma Gandhi prowadzi „bierny protest”, wybucha bomba jądrowa, Papież Polak zostaje postrzelony, palą się wieże WTC i ginie wielu, wielu ludzi. Są też sceny mniej pesymistyczne: Neil Armstrong stawia swój pierwszy krok na księżycu, przechadza się Marilyn Monroe, Wałęsa ogłasza koniec strajku, odbywa się parada karnawałowa prosto z Rio de Janeiro, a Beatlesi przechodzą na drugą stronę ulicy.

Wszystkie te prace łączy Wejherowo, jako Miasto do Życia, które jak się okazuje może inspirować w nieskończoność i w którym, dzięki wyobraźni i talentowi może dziać się wszystko.

Artysta przez najbliższe lata zamierza kontynuować cykle „moja ulica” i „mojeWejo”.

Obecnie w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie można oglądać kolejną wystawę Artura. Tym razem artysta prezentuje drugą stronę swojej twórczości, tę związaną z jego podróżami.

„z Marcelem”, bo taki tytuł nosi wystawa to - jak możemy przeczytać w opisie ekspozycji: „Fotograficzny i filmowy zapis samochodowej podróży na południe Europy, z Polski na Sardynię, w celu namalowania muralu z osłem. Jedynym towarzyszem artysty był jego pies – spaniel o imieniu Marcel.

Zdjęcia z podróży dokumentują przesuwający się pejzaż naznaczony obecnością cywilizacji, oraz stopniowe przesunięcie człowieka z centralnego punktu świata na symetryczny wobec zwierzęcia. Zdjęcia i film prezentują dwa punkty widzenia: autora i jego zwierzęcego przyjaciela, co za tym idzie są próbą zrozumienia filtrów kulturowych, społecznych, psychologicznych, są przyglądaniem się instynktom, świadomości.

Dwójka podróżników spotyka na swojej drodze interesujących ludzi nawiązuje nowe przyjaźnie i przeżywa ciekawe przygody. Jest to zarówno podróż do określonego miejsca w przestrzeni, jak i podróż w głąb jaźni. To również portret przyjaźni i coraz silniejszej więzi międzygatunkowej”.

Oprócz dokumentacji fotograficznej z podróży przez pół Europy 21 marca odbędzie się pokaz filmu z procesu tworzenia dwóch prac, które Artur pozostawił na Sardynii. Jeden z nich to mural powstały w przestrzeni miejskiej prezentujący osła, odwiecznego sprzymierzeńca człowieka w codziennej pracy. Jak wyjaśnia artysta, inspiracja do tej pracy powstała podczas wcześniejszej podróży: „Maroko... dobrze zapamiętałem osła, uwolnionego przez nas o północy ze zbyt krótkich więzów, którymi był przymocowany do słupa prawie cały dzień i część nocy. Kiedy rozwiązaliśmy mu kilkucentymetrowy sznur przy pysku, natychmiast cofnął się parę kroków i wtedy zrozumiałem, że przez te wszystkie godziny w nieruchomym napięciu cały czas „ciągnął” wóz którym był obciążony, bo ten dwukołowy wehikuł stał lekko pod górkę i był jego wielogodzinnym, nieustannie torturującym go jarzmem. Udręczony osioł odetchnął głęboko jak potwornie zmęczony człowiek po czym wydał z siebie przeciągły jęk i był to najbardziej przejmujący, i pełen skargi dźwięk jaki kiedykolwiek słyszałem u żywej istoty.

Wtedy - w nagłym olśnieniu zrozumiałem, że osioł, jako pracująca dla człowieka od paru tysięcy lat istota, był „silnikiem”, przy pomocy którego zbudowano cywilizację basenu morza Śródziemnego. Pomyślałem, że warto by go jakoś uhonorować. I pojechałem z Marcelem na Sardynię, żeby namalować skromny fresk w hołdzie dla wszystkich osłów”. Drugi mural to przedstawienie dziewiętnastowiecznego sycylijskiego rozbójnika Corbeddu Salis, który dla miejscowych jest uosobieniem wolności i niezależności, w opozycji do Włochów, którzy okupowali Sardynię i wcielili ją siłą do swoich granic. Praca powstała na podwórku gospodarza, u którego Artur się zatrzymał. Zakończyła się wielką fetą na cześć artysty, z sardyńskim jedzeniem oraz winem, z którego mieszkańcy są bardzo dumni. Były też tradycyjne śpiewy, które pozwolono Arturowi zarejestrować.

Aby poczuć klimat tamtych dni, zobaczyć Artura podczas pracy oraz Marcela zwiedzającego kolejne miasta Europy, zapraszam na autorską prezentację, która odbędzie się 21 marca o godz. 18.00 w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie. Wystawa będzie czynna do końca marca 2025 roku.

Artur Wyszecki - artysta wszechstronny. Rysuje, maluje, fotografuje, rytuje sgraffita (technika dekoracyjna malarstwa ściennego), tworzy grafiki, rzeźby, instalacje, teledyski, video-art, pisze teksty. Jego realizacje można podziwiać w przestrzeni naszego miasta i wielu innych miejscach w kraju, na naszym kontynencie i poza nim. Jest ciekawym świata człowiekiem. Podróżnikiem, który potrafi przekazać w formie sztuki swój obraz świata. Jest także organizatorem Spichlerza Sztuki, dzięki któremu mamy możliwość kontaktu ze sztuką wielu artystów z kraju i z zagranicy.

Fb.com/papierowskamarta

Insta: marta.papierowska.art www.galeriawoknie.pl

This article is from: