Robert Gawkowski
Wspomnienie lekkoatletycznych zawodów akademików z Lublina i Warszawy w 1952 r.
Początek lat pięćdziesiątych to dla lubelskiego Akademickiego Związku Sportowego specyficzny okres. Lata stalinowskie były w swojej pełni. W sporcie polskim niemal wszystkie kluby musiały zmieniać nazwy, odcinając się od swej tradycji. Zamiast Cracovii i Wisły pojawiło się więc Ogniwo i Gwardia, w stolicy zaś zamiast Polonii i Legii zakwitły Kolejarz i CWKS. W tabelach dominowały kluby o industrialnych nazwach: Włókniarze, Stale, Chemiki i Górniki. Wyjątkiem był AZS, który jako jedyne zrzeszenie sportowe utrzymał swoje przedwojenne godło – biały gryf na zielonym tle, ze zgrabnie wpisanymi w tarczę herbową trzema literami: AZS. Rzecz jasna także i akademicki sport musiał być bezwzględnie podporządkowany nowej władzy. Sama nazwa też zresztą delikatnie była zmie-
niona, bo zniknęło słowo „związek”, zastąpione „Zrzeszeniem”, i po rozwinięciu skrótowca brzmiała teraz Akademickie Zrzeszenie Sportowe1. W całym kraju organizowano różnego rodzaju spartakiady, a wyjazdy zagraniczne drastycznie ograniczono. W tej sytuacji mecz lekkoatletyczny między AZS Lublin i AZS Warszawa stawał się znaczącym urozmaiceniem dla akademickich sportowców z obu miast. Do dwukrotnego pojedynku sportowców-studentów z Lublina i Warszawy doszło w 1952 r., a pisały o tym nawet ogólnopolskie gazety. Nic dziwnego, że to wydarzenie zostało uwiecznione w pamiętniku ówczesnego sprintera z Warszawy, studenta Politechniki Warszawskiej Witolda Dziedzica (1933–2016). Pamiętnik ten nigdy nie był publikowany i pozostaje w zbiorach autora niniejszego artykułu2.
1
R. Gawkowski, Akademicki sport XX-wiecznej Warszawy, Poznań 2019, s. 276–280.
2
W. Dziedzic, Jak to dawniej bywało, mps (ss. 6) oraz nieuporządkowane notatki Dziedzica, a także album zdjęć z czasów uprawiania sportu. Witold Dziedzic był członkiem AZS Warszawa do
48
Zeszyty Historyczne AZS nr 1(11)/2022