22 minute read

Grudzień

Jaki rok, taka gala Ponad pół setki na pływalni Finały ISPR i „Z SKS-u do AZS-u” Andrzej, olaboga!

Foto: Ewa Milun-Walczak

Advertisement

Gala inna niż zwykle

– To był trudny rok ze względu na pandemię, ale z drugiej strony był to rok wymagający, w którym musiała sprawdzić się cała organizacja. I oceniam, że AZS spisał się na piątkę – mówił podczas Gali Sportu Akademickiego prezes Akademickiego Związku Sportowego prof. Alojzy Nowak. Ze względu na ograniczenia związane z pandemią koronawirusa doroczna gala odbyła się w trybie online.

Gala Sportu Akademickiego odbywa się jesienią każdego roku i jest podsumowaniem działań AZS w ciągu roku akademickiego. Choć obostrzenia znacząco wpłynęły na sport akademicki, udało się m.in. przeprowadzić cały cykl Akademickich Mistrzostw Polski, czyli jedno z najważniejszych zadań AZS. – Nikt na początku roku nie spodziewał się, co nas spotka, a pierwsze odwołanie Akademickich Mistrzostw Polski w narciarstwie było szokiem dla wszystkich. Nie wiedzieliśmy, co będzie, wszyscy czekaliśmy. Gdy obostrzenia zaczęły się rozluźniać, wykorzystaliśmy ten moment. Nie było łatwo, po poza samymi zawodnikami, którzy byli gotowi, by startować, musieliśmy przekonać trochę struktur, czy to państwowych, czy uczelnianych. To na szczęście się udało. Myślę, że siłą AZS jest struktura, zaplecze i ludzie – mówił sekretarz generalny AZS Dariusz Piekut. W klasyfikacji generalnej AMP-ów zwyciężyła Politechnika Gdańska, która wyprzedziła Uniwersytet Warszawski i Politechnikę Śląską. Gdańszczanie byli, co oczywiste, również najwyżej sklasyfikowaną uczelnią techniczną, a ekipa Uniwersytetu Warszawskiego zwyciężyła w klasyfikacji uniwersytetów. Wśród uczelni medycznych triumfował Uniwersytet Medyczny w Łodzi, wśród uczelni społeczno-przyrodniczych – Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, wśród uczelni wychowania fizycznego – Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie, wśród szkół niepublicznych najlepsza była Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie, a wśród wyższych szkół zawodowych złoty medal wywalczyli studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie. – Chciałbym podkreślić, że wiele zawodów było świetnie zorganizowanych. Dużą pracę wykonał główny AZS, ale również ośrodki. Spisało się także Ministerstwo Sportu, które wspierało nas i finansowo, i organizacyjnie. Podobnie ministerstwo nauki, ale także sponsorzy z Grupą LOTOS na czele. Zdobyliśmy sporo doświadczenia, sporo dobrych wyników, a bardzo dobrze rozwijała się ta część AZS, która zajmuje się sportem osób z niepełnosprawnościami – dodał prof. Nowak. – Gala Sportu Akademickiego to okazja do podsumowania działalności Akademickiego Związku Sportowego w mijającym roku. Ten niełatwy rok był okresem wielu wyzwań. Sportowcy, jak i my wszyscy, musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Ci, dla których sport to przede wszystkim pasja, szybko znaleźli sposoby na trenowanie mimo niesprzyjających warunków. Promocja zdrowego stylu życia i miłości do sportu – te cele przyświecają AZS-owi, organizacji z tradycjami, działającej ponad 100 lat. Grupa LOTOS, jako mecenas polskiego sportu, wspiera zarówno zawodowców, jak i tych, którzy dopiero zaczynają karierę. Dlatego od ponad dwóch lat jesteśmy głównym sponsorem AZS oraz Akademickiej Reprezentacji Polski – mówił Adam

Kasprzyk, rzecznik prasowy Grupy LOTOS. – Dzięki tej współpracy możemy pomagać młodym sportowcom, którzy zdobywają w poszczególnych dyscyplinach nieraz swoje pierwsze medale w życiu. Chcemy ułatwić im rozwój i poprzez ich osiągnięcia promować Polskę na arenach sportowych całego świata. To inwestycja w nasz narodowy sukces. Mamy nadzieję, że dzięki naszym wspólnym wysiłkom i dbaniu o bezpieczeństwo już niebawem wrócimy do pełnej aktywności znanej nam sprzed pandemii. Myślę, że wtedy jeszcze bardziej docenimy aktywność fizyczną i z radością będziemy kibicować polskim sportowcom, także młodym zawodnikom Akademickiego Związku Sportowego – dodał Kasprzyk. Podczas gali wyróżniono polskich medalistów Akademickich Mistrzostw Świata. W 2020 roku udało się przeprowadzić tylko dwie imprezy tej rangi – w marcu w Amsterdamie rywalizowali łyżwiarze szybcy, a w październiku, w trybie online, odbyły się mistrzostwa w grach umysłowych. Tę ostatnią imprezę zorganizował AZS Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Biało-Czerwoni sięgnęli po sześć medali AMŚ, a wszystkie wywalczyli łyżwiarze szybcy – indywidualnie Magdalena Czyszczoń, Kaja Ziomek, Andżelika Wójcik i Marcin Bachanek (wszyscy AWF Katowice) oraz męska i żeńska drużyna. – Ostatni raz startowałam w Akademickich Mistrzostwach

Świata i bardzo żałuję, że względu na wiek już nie będzie mi to dane, bo to są wspaniałe imprezy – mówiła Magdalena Czyszczoń. W trakcie gali nagrodzono również AZS AWF Katowice, który w 2019 roku zwyciężył w klasyfikacji sportu dzieci i młodzieży oraz w szczególny sposób uhonorowano obchodzącą 75-rocznicę założenia Politechnikę Łódzką. To właśnie ta uczelnia miała organizować galę. Tradycyjnie przyznano także nagrody im. Eugeniusza Pietrasika, które każdego roku otrzymują wyróżniający się młodzi działacze AZS. W 2020 roku nagroda trafiła do rąk Dagmary Gruszczak (Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie), Mikołaja Chudzika (Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie) i Tomasza Olszewskiego (Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu). Nagrody fair play otrzymały kluby uczelniane AZS Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, a za ligowy sukces roku uznano mistrzostwo Polski w futsalu i czwarte miejsce w ekstraklasie piłkarskiej zawodniczek KU AZS Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. – Myślę, że AZS to przede wszystkim relacje między ludźmi, tego nic nie zastąpi. Niestety musieliśmy zrobić galę w ten sposób, ale wiadomo, że wolelibyśmy się spotkać, porozmawiać, wymienić poglądy i pobawić się, bo przecież AZS to atmosfera, zabawa i sport. Mam nadzieję, że już za rok będziemy mogli się spotkać – dodał Dariusz Piekut. Paweł Hochstim, foto: Rafał Oleksiewicz

Statuetkę zaprojektował rzeźbiarz Adam Fedorowicz, wcześniej twórca wielu innych, uznanych form, m.in. Polskiej Nagrody Filmowej Orzeł, Nagrody im. Krzysztofa Kieślowskiego, Nagrody Skrzydeł Festiwalu Filmu Polskiego w USA, Anioła Jazzu – Nagrody na Warsaw Summer Jazz Days. Dla AZS artysta stworzył mniejszą (wręczaną za podium w klasyfikacji typów uczelni) i większą (wręczaną za podium w klasyfikacji generalnej i medalowej) statuetkę AMP. Dzieła dopełniło dopracowanie i oprawienie w ozdobnym kamieniu aż 27 takich nagród. Statuetka AMP wykonana została z brązu patynowanego tradycyjną techniką odlewniczą na „tracony wosk” z użyciem formy silikonowej. Podstawa statuetki wykonana jest z polskiego kamienia serpentynitu, góra podstawy kamiennej jest ręcznie skuwana, boki polerowane. Jej projekt odnosi się do logotypu Akademickich Mistrzostw Polski (tarcza), a także do głównej społeczności organizacji – studentów, młodych ludzi. Stąd też wkomponowane młode, uskrzydlone postaci. Mariusz Walczak

Mamy swoje statuetki!

W AZS jest wiele miejsc i okazji na łączenie sportu ze sztuką. Podczas Gali Sportu Akademickiego 2020 zadebiutowała nowa nagroda dla najlepszych uczelni z klasyfikacji Akademickich Mistrzostw Polski.

Odskocznia w Wilkasach

Reprezentacja AZS Warszawa okazała się najlepsza podczas XI Ogólnopolskiego Finału Igrzysk Studentów Pierwszego Roku. Studenci przez dwa dni rywalizowali na obiektach sportowych w Wilkasach i Giżycku.

Igrzyska Studentów Pierwszego Roku to wydarzenie wyjątkowe i niepowtarzalne. Każdy może wziąć w nich udział tylko raz – będąc po raz pierwszy na pierwszym roku studiów. W tym roku ogólnopolski finał był szczególny także z innych względów. Impreza została rozegrana w czasie epidemii, w ścisłym reżimie sanitarnym, a gospodarzem ogólnopolskiego finału po raz pierwszy był COSA AZS Wilkasy. W zawodach wzięło udział osiem reprezentacji, a studenci walczyli o medale w ośmiu dyscyplinach – ergometrze wioślarskim, futsalu mężczyzn, koszykówce kobiet i mężczyzn, piłce siatkowej kobiet i mężczyzn, pływaniu i tenisie stołowym. Faworytów należało upatrywać w tradycyjnie silnych zespołach z Warszawy, Katowic i Lublina. Rywalizacja o końcowy triumf była niezwykle zacięta, a o zwycięstwie zadecydował… jeden punkt. Drużyna AZS Warszawa zgromadziła 80 punktów, wyprzedzając AZS Katowice i AZS Lublin. Studenci z Warszawy zdominowali zawody w pływaniu i koszykówce. Ważne punkty dla warszawian wywalczyła drużyna Akademii Leona Koźmińskiego, która triumfowała w rywalizacji koszykarzy. Co ciekawe, z przyczyn losowych zespołu ALK nie mógł poprowadzić trener Artur Marciniak, więc w rolę szkoleniowca na pewien czas wcielił się doświadczony zawodnik i student V roku Dawid Bogusz. – Najtrudniejszy mecz rozegraliśmy z ekipą z Katowic, która zakończyła zmagania na drugim miejscu. Mieliśmy z nią pewne problemy, ale ostatecznie wygraliśmy – opowiadał Maciej Adamiak, członek zwycięskiego zespołu, student finansów i rachunkowości. Dla niego, tak jak dla wielu innych uczestników igrzysk, wyjazd na Mazury był jedną z pierwszych, jeśli nie pierwszą okazją do spotkania rówieśników. – W tym roku fizycznie na uczelni spędziłem dosłownie jeden dzień. Zdążyłem porozmawiać z kilkoma osobami, ale z większą liczbą mogłem się zapoznać dopiero przy okazji tego wyjazdu. To coś pozytywnego, w sytuacji, gdy wszystkie zajęcia odbywają się online i głównie siedzi się w domu. W trakcie tych igrzysk, mimo że z wiadomych względów nie mogliśmy oglądać innych zawodów i jakoś szczególnie się integrować, to jednak czuło się, że ludzie inaczej reagują, chcą poznawać innych i wręcz łakną tego kontaktu – zwracał uwagę Adamiak. – Dobrze, że taka impreza w ogóle się odbyła. Choć poziom sportowy w wielu dyscyplinach może nie był bardzo wysoki, to jednak te igrzyska były dla studentów fajną odskocznią od szarej codzienności. Widać było, że tego potrzebowali – mówił Łukasz Kleczaj, trener siatkarek Uniwersytetu Warszawskiego, która w swojej konkurencji zajęła drugą pozycję. Katowiczanie nie dali żadnych szans rywalom w tenisie stołowym, triumfując zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Zawodnicy z Lublina wygrali z kolei klasyfikację w ergometrze wioślarskim kobiet i okazali się najlepsi w turnieju piłki siatkowej mężczyzn. W ergometrze mężczyzn wygrał AZS Gdańsk. Złote medale za zwycięstwo w piłce siatkowej kobiet odebrały zawodniczki z Krakowa. W najliczniej obsadzonym turnieju futsalu mężczyzn tytuł zdobyli reprezentanci AZS Wrocław. Aleksandra Leszczyńska, Piotr Chłystek, foto: Michał Szypliński/NTN Snow & More

Klasyfikacja generalna XI Ogólnopolskiego Finału Igrzysk Studentów Pierwszego Roku 2020

1. AZS Warszawa 2. AZS Katowice 3. AZS Lublin 4. AZS Kraków 5. AZS Gdańsk 6. AZS Łódź 7. AZS Poznań 8. AZS Wrocław

Grało się przyjemnie

W mikołajkowy weekend na czterech stołecznych halach rozegrano szósty finał ogólnopolskiej akcji „Z SKS-u do AZS-u”. W zmaganiach wzięło udział blisko 300 uczniów szkół średnich z siedmiu miast. Impreza była dobrą zachętą do tego, żeby przygodę ze sportem kontynuować na studiach.

Stęsknieni za wspólnymi treningami młodzi zawodnicy i zawodniczki przyjechali do Warszawy z Torunia, Inowrocławia, Lublina, Kielc, Gdańska i Siedlec, aby zmierzyć się w pięciu konkurencjach. Rozgrywki toczyły się w futsalu mężczyzn, koszykówce, siatkówce, a także tenisie stołowym i ergometrze wioślarskim. Areną zmagań były obiekty Uniwersytetu Warszawskiego i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Tym razem ze względów bezpieczeństwa zabrakło wspólnego podsumowania. Nie prowadzono też klasyfikacji miast, co zawsze wzbudzało dodatkowe emocje. Trzeba jednak oddać, że w wielu dyscyplinach dominowali reprezentanci Lublina. Tak było w turnieju siatkówki, w którym zwyciężyło 4 LO im. Stanisława Staszica z Białej Podlaskiej. Wśród chłopców w trzech spotkaniach przegrali oni tylko jednego seta. Natomiast w turnieju dziewcząt uczennice wspomnianej szkoły spisały się jeszcze lepiej, bo wygrały wszystkie mecze do zera. – Grało się nam bardzo przyjemnie, a zespoły były na dobrym poziomie. My uczymy się w jednej szkole, ale gramy też w jednym klubie SKS Szóstka, więc nie brakowało nam zgrania. Ćwiczymy trzy razy w tygodniu i obowiązuje większy reżim sanitarny. Jestem w klasie maturalnej i myślę o przyszłości. Uważam, że mogę jeszcze grać, ale już hobbystycznie. W swoim życiu nie stawiam aż tak bardzo na siatkówkę – powiedziała Wiktoria Pykacz, kapitan siatkarek 4 LO im. S. Staszica. Kilkaset metrów dalej w hali WUM podczas rozgrywanego turnieju w futsalu zwyciężył Zespół Szkół nr 12 im. Olimpijczyków Polskich z dorobkiem 10 punktów, mając w tabeli o jeden punkt więcej niż Zespół Szkół nr 36 im. Marcina Kasprzaka. Podczas spotkań nie brakowało efektownych akcji i wysokich wyników. – Bardzo potrzebowaliśmy takiej rywalizacji. Z tego, co widzę, wiele szkół zrezygnowało i gramy w okrojonym składzie, ale ważne jest to, że możemy zagrać. To nasze pierwsze wspólne mecze od długiego czasu. Na zdalnym nauczaniu otrzymujemy wskazówki od nauczyciela i każdy w domu dba o kondycję. Wcześniej startowałem w różnych turniejach w hali, ale to były inne zasady. Tu faktycznie gramy futsal, jest więcej biegania i to mi się bardziej podoba – ocenił Kacper Krzyt z ZS nr 36 im. Kasprzaka. W sobotę wyłoniono zwycięzców w tenisie stołowym i ergometrze. Wioślarze walczyli o medale w nowoczesnych podziemiach Biblioteki Uniwersyteckiej. Tym razem ważne było to, jak długi dystans pokona się w czasie dwóch (dziewczęta) i trzech minut (chłopcy). Całe podium zajęli reprezentanci Lublina, a najbardziej imponujący wynik uzyskał Karol Dragan, który pokonał 926 m. – Wykonałem założony cel i o 5 metrów poprawiłem rekord życiowy. Najważniejsze były rozsądek i mocna końcówka. Ból, jaki towarzyszy walce, jest ogromny, bo w pewnym momencie praktycznie „odcina” każdą część ciała. Trzeba wtedy to pokonać i nie myśleć o niczym innym, tylko zamknąć oczy – powiedział zmęczony Karol Dragan. Choć nie wszystkie drużyny przyjechały w najmocniejszych składach, to cieszy sam fakt rozegrania zawodów. Niektóre szkoły zdążyły odbyć tylko jeden wspólny trening, więc siłą rzeczy poziom zawodów nie mógł być najwyższy. Dla wielu był to też pierwszy start od września i eliminacji w ramach „Z SKS-u do AZS-u”. Warto dodać, że nie mogłyby się odbyć, gdyby nie zaangażowanie nauczycieli i trenerów. Akcja „Z SKS-u do AZS-u” była współfinansowana ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, Ministerstwa Sportu i przy wsparciu m.st. Warszawy. Robert Zakrzewski, foto: Marcin Klimczak, Marcin Selerski

Ponad pół setki na krótkim basenie

55 medali zdobyli pływacy AZS w kategorii seniorów podczas zimowych mistrzostw Polski w Olsztynie. Nasi wygrali 12 konkurencji.

Podczas pięciodniowych zmagań w Aquasferze walczono nie tylko o medale mistrzostw Polski, ale także o minima na mistrzostwa Europy w Budapeszcie. Ponadto wyniki młodzieżowców, wyjątkowo w tym roku z zimowych, a nie głównych mistrzostw, zostały zaliczone do klasyfikacji sportu dzieci i młodzieży. W klasyfikacji medalowej na drugim miejscu uplasował się AZS UMCS Lublin, który zdobył sześć złotych, sześć srebrnych i cztery brązowe medale. Lublinianie wygrali klasyfikację punktową. Najbardziej wartościowy wynik całych mistrzostw wśród mężczyzn uzyskał bohater najgłośniejszego zimowego transferu Marcin Cieślak, który tuż przed zawodami dołączył do klubu z Lublina. Jego 22.08 sek. (955 pkt) na 50 m stylem motylkowym to nie tylko rekord Polski, ale także piąty wynik w historii europejskiego pływania. Cieślak wywalczył w Olsztynie łącznie sześć medali – cztery złote i dwa srebrne i zapewnił sobie prawo startu na mistrzostwach Europy. Z dwóch indywidualnych medali mógł cieszyć się Konrad Czerniak, drugi na 50 m stylem dowolnym i 50 m stylem motylkowym. Na 100 m stylem zmiennym mistrzem Polski został Jan Świtkowski. Trzecią lokatę w tabeli medalowej zajął AZS AWF Katowice – zdobywca czterech złotych, ośmiu srebrnych i dziewięciu brązowych medali. W rankingu punktowym katowiczanie uplasowali się za AZS UMCS Lublin. Zawody w Olsztynie były szczególnie udane dla Pauliny Pedy, która stawała na podium siedmiokrotnie, sięgając po dwa złote, jeden srebrny i cztery brązowe medale. Peda po raz pierwszy w karierze wywalczyła mistrzowskie tytuły w kategorii seniorów, zwyciężając na 100 i 200 m stylem grzbietowym. Pokaźnym dorobkiem medalowym mogli pochwalić się także Dominika Kossakowska (sześć medali), Michał Poprawa (sześć medali) i Jakub Majerski (siedem medali). Majerski został m.in. mistrzem Polski na 100 m stylem motylkowym, wypełniając wskaźnik na mistrzostwa Europy. Poprawa okazał się z kolei najlepszy na 200 m stylem zmiennym. Czwarte miejsce w klasyfikacji punktowej i szóste w medalowej zajął AZS AWF Warszawa. Zawodnicy stołecznego klubu wywalczyli dwa złote, siedem srebrnych i pięć brązowych medali. Wynik Radosława Kawęckiego na 100 m stylem grzbietowym – 50.04 sek. (932 pkt) był trzecim najbardziej wartościowym rezultatem mistrzostw. Kawęcki zdobył w Olsztynie trzy medale, po jednym z każdego koloru. Triumfował w swojej koronnej konkurencji – na 200 m stylem grzbietowym. Po cztery krążki sięgnęła Weronika Hallmann – jeden złoty, dwa srebrne i jeden brązowy. Mistrzynią Polski została zgodnie z przewidywaniami na dystansie 200 m stylem klasycznym. Trzy medale na najdłuższych dystansach w stylu dowolnym wywalczył Bartłomiej Koziejko – drugi na 800 i 1500 m oraz trzeci na 400 m. W tabeli medalowej sklasyfikowano także najmniej liczną z klubów AZS ekipę AZS Łódź. Dwa tytuły wicemistrza Polski (na 100 i 200 m stylem zmiennym) zdobył Marcel Wągrowski, a dwukrotnie na trzecim stopniu podium (na 50 i 100 m stylem dowolnym) stawał Jakub Kraska. W rozgrywanych równolegle młodzieżowych MP przedstawiciele AZS wywalczyli 16 złotych oraz po 19 srebrnych i brązowych krążków. Drugie miejsce w klasyfikacji medalowej zajął AZS UMCS Lublin, a trzecie AZS AWF Katowice. Aleksandra Leszczyńska

Foto: fb Klub Sportowy AZS AWF Warszawa

ZŁOTE MEDALE:

Paulina Peda AZS AWF Katowice 100 m st. grzbietowym, 200 m st. grzbietowym Michał Poprawa AZS AWF Katowice 200 m st. zmiennym, 50 m st. motylkowym Weronika Hallmann AZS AWF Warszawa 200 m st. klasycznym Jakub Majerski AZS AWF Katowice 100 m st. motylkowym Radosław Kawęcki AZS AWF Warszawa 200 m st. grzbietowym Jan Świtkowski AZS UMCS Lublin 100 m st. zmiennym AZS UMCS Lublin sztafeta mężczyzn 4×200 m st. dowolnym, sztafeta mężczyzn 4×100 m st. dowolnym, sztafeta mieszana 4×50 m st. dowolnym, sztafeta mieszana 4×50 m st. zmiennym

SREBRNE MEDALE:

Dominika Kossakowska AZS AWF Katowice 100 m st. dowolnym, 200 m st. dowolnym Weronika Hallmann AZS AWF Warszawa 50 m st. klasycznym, 100 m st. klasycznym Konrad Czerniak AZS UMCS Lublin 50 m st. dowolnym, 50 m st. motylkowym Bartłomiej Koziejko AZS AWF Warszawa 1500 m st. dowolnym, 800 m st. dowolnym Marcin Cieślak AZS UMCS Lublin 100 m st. dowolnym, 100 m st. motylkowym Marcel Wągrowski AZS Łódź 100 m st. zmiennym, 200 m st. zmiennym Zuzanna Herasimowicz AZS AWF Warszawa 200 m st. grzbietowym Radosław Kawęcki AZS AWF Warszawa 100 m st. grzbietowym Michał Poprawa AZS AWF Katowice 200 m st. motylkowym Bartłomiej Roguski AZS AWF Warszawa 200 m st. klasycznym Tomasz Polewka AZS AWF Katowice 50 m st. grzbietowym AZS AWF Katowice sztafeta kobiet 4x50 m st. zmiennym, sztafeta mężczyzn 4×100 m st. zmiennym, sztafeta mężczyzn 4x200 m st. dowolnym, sztafeta mężczyzn 4×50 m st. zmiennym AZS UMCS Lublin sztafeta kobiet 4x200 m st. dowolnym, sztafeta kobiet 4×100 m st. dowolnym

BRĄZOWE MEDALE:

Jakub Kraska AZS Łódź 50 m st. dowolnym, 100 m st. dowolnym Paulina Peda AZS AWF Katowice 100 m st. motylkowym Laura Bernat AZS UMCS Lublin 200 m st. grzbietowym Wiktoria Samuła AZS UMCS Lublin 200 m st. klasycznym Sebastian Ciastoń AZS AWF Katowice 400 m st. zmiennym Bartłomiej Koziejko AZS AWF Warszawa 400 m st. dowolnym Filip Kosiński AZS AWF Warszawa 200 m st. grzbietowym Jakub Majerski AZS AWF Katowice 200 m st. motylkowym Bartłomiej Roguski AZS AWF Warszawa 100 m st. klasycznym Jan Hołub AZS UMCS Lublin 200 m st. dowolnym AZS AWF Warszawa sztafeta kobiet 4x200 m st. dowolnym kobiet, sztafeta mężczyzn 4×200 m st. dowolnym AZS AWF Katowice sztafeta kobiet 4x100 m st. zmiennym, sztafeta kobiet 4×100 m st. dowolnym, sztafeta mężczyzn 4x100 m st. zmiennym, sztafeta mężczyzn 4×100 m st. dowolnym, sztafeta mężczyzn 4x50 m st. zmiennym, sztafeta mieszana 4×50 m st. dowolnym AZS UMCS Lublin sztafeta kobiet 4x50 m st. zmiennym

PODCZAS ZIMOWYCH MP JUNIORÓW 17–18 LAT Z BARDZO DOBREJ STRONY POKAZALI SIĘ PŁYWACY AZS AWF WARSZAWA I AZS UMCS LUBLIN. WARSZAWIACY ZDOBYLI TRZECIE MIEJSCE W KLASYFIKACJI MEDALOWEJ, BO TRZY ZWYCIĘSTWA (NA 100 I 200 M STYLEM GRZBIETOWYM ORAZ W SZTAFECIE 4X200 M STYLEM DOWOLNYM) WYWALCZYŁA ZUZANNA HARASIMOWICZ. LUBLINIANIE ZAJĘLI TRZECIE MIEJSCE W KLASYFIKACJI PUNKTOWEJ, GROMADZĄC 13 KRĄŻKÓW, W TYM JEDNĄ WYGRANĄ ADAMA MROZA NA 400 M STYLEM ZMIENNYM.

Warszawski brąz

Spektakularny powrót Andrzeja Stękały

Zawodnicy AZS AWF Warszawa wywalczyli medale międzynarodowych imprez w sportach walki.

Sport nie zna granic, a na sukces nigdy nie jest za późno. Andrzej Stękała z AZS Zakopane dzięki udanemu początkowi sezonu w Pucharze Świata wskoczył do drużyny narodowej, a podczas mistrzostw świata w lotach narciarskich w Planicy należał do głównych bohaterów!

Mistrzostwa Europy w kategoriach olimpijskich rozgrywane były w Sarajewie w ścisłym reżimie sanitarnym. Dla taekwondzistów był to pierwszy występ po wielomiesięcznej przerwie. Z trudną sytuacją dobrze poradziła sobie Patrycja Adamkiewicz. Zawodniczka AZS AWF Warszawa zdobyła brąz w kat. –57 kg. Polka przegrała w półfinale z późniejszą triumfatorką, Brytyjką Jade Jones. – To był mój pierwszy międzynarodowy start od marca. Po tak długiej przerwie mogę być z siebie zadowolona, choć oczywiście wkradło się wiele błędów, nad którymi muszę jeszcze popracować – powiedziała. Dobrze spisał się także Adrian Wojtkowiak z AZS Poznań, który był piąty w kategorii do 80 kg, a jeszcze lepiej jego klubowa koleżanka Antonina Walczak, która wygrała wśród kadetek. Trzecie miejsce zajął też kolega Adamkiewicz – Roman Pacurkowski. Stołeczny zawodnik wystartował w Pucharze Świata w zapasach, który po rezygnacji kilku narodowych reprezentacji zastąpił mistrzostwa świata. W Belgradzie azetesiak zwyciężył w walce o brąz kat. –67 kg Kirgiza Chalmurata Ibragimowa 6:3.

25-latek musiał przejść długą drogę, żeby wskoczyć na właściwy poziom. Za młodu trenerzy nie widzieli w nim dużego talentu, ale Stękała nie odpuścił, tylko ciężką pracą starał się udowodnić, że się mylili. Już wiele lat wcześniej zdobywał punkty w cyklu zawodów o Kryształową Kulę. Nieoczekiwanie aż 13 razy powiększał swój dorobek, a w Trondheim był nawet szósty. Sezon 2015/2016 w PŚ skończył na przyzwoitym 34. miejscu. Wydawało się, że Stękała jest „skazany” na miejsce w kadrze, a Stefan Horngacher, nowy szkoleniowiec kadry, pomoże mu w drodze do światowej czołówki. Nic z tego – współpraca między trenerem a zawodnikiem z Dzianisza nie układała się najlepiej, a jej konsekwencją było wyrzucenie ze szkolenia centralnego.

Stękała nie poddał się – pomocną dłoń wyciągnął do niego Maciej Maciusiak, opiekun kadry B, który umożliwił skoczkowi treningi z resztą podopiecznych. Żeby się utrzymać, podjął również pracę w… karczmie, jako kelner. Trenował z doskoku, ale marzeń o rywalizacji z najlepszymi nie porzucił. Chata Zbójnicka, bo tak się nazywa lokal, do dziś pozostaje pracodawcą i sponsorem Stękały, który nawet w obliczu ostatnich sukcesów nie zamierza rezygnować z dodatkowych zajęć. Pamięta bowiem, kto w trudnych chwilach okazał mu niezbędne wsparcie. Symptomy, że nie powiedział ostatniego słowa, Stękała wysyłał m.in. choćby podczas zeszłorocznego Letniego Grand Prix, gdzie trzykrotnie znajdował się na punktowanych lokatach (m.in. był ósmy w japońskiej Hakubie), czy na ostatnich mistrzostwach Polski, w których zdobył srebro. Prawdziwe „fajerwerki” zaserwował dopiero w pierwszych konkursach bieżącego sezonu. Najpierw w Wiśle Stękała był dziewiętnasty, a ostatnio w Kuusamo – nawet jedenasty. W drugim z konkursów w Finlandii zajął 33. miejsce i niewiele brakowało do powiększenia dorobku. Tym samym przerwał czteroletnią przerwę, w trakcie której nie punktował w zawodach PŚ. Stękały zabrakło na PŚ w rosyjskim Niżnym Tagile, gdyż wraz z kolegami z kadry wykuwał formę na mistrzostwa świata w lotach narciarskich w słoweńskiej Planicy. Kibicom przypomniał się ze znakomitej strony. W konkursie indywidualnym, w których w czterech skokach przeleciał łącznie 876,5 m, zajął niespodziewanie 10. miejsce. W drużynówce (w zespole razem z Kamilem Stochem, Dawidem Kubackim i Piotrem Żyłą) dał prawdziwy popis, osiągając 228 i 229 m, co indywidualnie dałoby mu dziewiątą lokatę. W dużej mierze dzięki jego fantastycznym próbom Polacy zakończyli zawody z brązowymi medalami, ustępując jedynie Niemcom i Norwegom. Dla Stękały był to debiut na tak dużej imprezie. Upust emocjom dał już po swoich lotach. Po drugiej próbie wykrzyczał: „Koniec!”, a w trakcie wywiadu na żywo w TVP Sport nie mógł zebrać słów, zalewając się łzami. – Cały dzień walczyłem z myślami. Uspokoiłem się dopiero na skoczni – komentował bohater polskiej ekipy. Tuż przed świętami Stękała dorzucił do dorobku także brąz pechowych nieco mistrzostw Polski, które rozegrano w Wiśle-Malince. U kobiet pięć pierwszych miejsc zajęły azetesiaczki. Na podium stanęły Kamila Karpiel (AZS Zakopane) oraz Kinga Rajda i Joanna Szwab. Zawodniczki AZS AWF Katowice zdobyły ex aequo srebrne medale. Szkoda obchodzącej 20. urodziny Kingi, która zaliczyła przykry upadek (był on powodem przerwania zawodów i zaliczenia wyników jednej serii). Artur Kluskiewicz, DS, foto: Rafał Oleksiewicz

W SPORTACH ZIMOWYCH CIESZYLIŚMY SIĘ TAKŻE Z UDANEGO WYSTĘPU MATEUSZA SOCHOWICZA. ZAWODNIK AZS AWF KATOWICE WYSTARTOWAŁ W SANECZKOWEJ SZTAFECIE I Z POLSKĄ DRUŻYNĄ WYWALCZYŁ HISTORYCZNE TRZECIE MIEJSCE PUCHARU ŚWIATA. ZAWODY ODBYŁY SIĘ NA BARDZO TRUDNYM TORZE W NIEMIECKIM OBERHOFIE.

Lekkoatletyczne triumfy na koniec roku

Iwona Kohut w samochodowej nagrodzie

W maratonie, biegu na 10 km i chodzie na 50 km zdobywali medale zawodnicy AZS w ostatnich tygodniach 2020 roku.

Nagrodę zdobytą na początku roku odebrała na jego zakończenie. Iwona Kohut, gwiazda sezonu AZS Winter Cup 2020, 4 grudnia przejęła na trzy miesiące nową toyotę C-HR z partnerskiego salonu Toyota W&J Wiśniewski.

Aleksandra Lisowska po raz pierwszy wygrała mistrzostwa Polski w maratonie, które tym razem rozgrywano w niemal zimowej scenerii. Był to kolejny w ostatnich tygodniach sukces zawodniczki AZS UWM Olsztyn, która w listopadzie wygrała także MP w biegach ulicznych na 10 km. – Mimo że ten rok był dla nas wszystkich ciężkimi rokiem, to muszę przyznać, że dla mnie pod względem sportowym okazał się jednym z lepszych. Na prawie każdym dystansie, na którym startowałam, poprawiłam rekordy życiowe – napisała na swoim profilu. Rafał Fedaczyński został tymczasem wicemistrzem Polski w chodzie na 50 km, choć wydawało się, że sprzysięgły się przeciw niemu wszystkie przeciwności losu. – Dzień przed zawodami nie wiedziałem jeszcze, czy w ogóle wystartuję. Liczyłem na wywalczenie minimum olimpijskiego i do 39 km wszystko było dobrze, ale nie udało się utrzymać tempa – mówił zawodnik AZS UMCS Lublin, który niebawem skończył 40 lat. Ostatnim miłym akcentem 2020 roku było zwycięstwo Justyny Święty-Ersetic w rankingu Złotych Kolców. To nagroda za poprawienie halowego rekordu Polski na 400 m, zwycięstwo w World Athletics Indoor Tour i uzyskanie drugiego czasu na świecie oraz zakończenie sezonu letniego drugim wynikiem w Europie i ósmym na świecie.

Ten model był jedną z nagród dla najlepszych zawodników rywalizacji w slalomowym dwuboju finału AZS Winter Cup. Wcześniej skorzystał z niej zwycięzca dwubojowej rywalizacji mężczyzn – Dominik Białobrzycki.

Foto: fb Rafał Fedaczyński

This article is from: