Akademicki Przegląd Sportowy 06/2016

Page 1

AZS NA IGRZYSKACH W RIO


AKADEMICKI PRZEGLĄD SPORTOW

Okładka: Szymon Sikora

Pismo Zarządu Głównego AZS Redaktor naczelny: Bartłomiej Korpak Sekretarz redakcji: Halina Hanusz Adres redakcji: 00-056 Warszawa ul. Kredytowa 1a tel./faks 22 828 02 76 tel. 502 250 604 www.azs.pl e-mail: aps@azs.pl Projekt graficzny i skład: Andrzej Kubatko © FALL tel. 12 413 35 00 www.fall.pl Numer zamknięto 14 października 2016 r.

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo skracania artykułów.

Wydawnictwo zrealizowano ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Nakład 3000 egz.

ISSN 0209-0546

[od redakcji]

Ciągle się kręci limpijczycy wrócili do Polski. Jedni mówią o sukcesie, bo wyniki trochę lepsze niż 4 lata wcześniej w Londynie, inni mówią o trwającym kryzysie, bo w wielu dyscyplinach Polska wypadła z gry. Bohaterowie tych zmagań pojawili się na AMŚ w wioślarstwie, strzelectwie, na zawodach krajowych i lokalnych. Podziw i uznanie, bo to wspaniali, ambitni młodzi ludzie. Skąd się biorą, jak trafiają sportu, a potem do światowej elity. Każda historia jest pewnie inna, ale kiedyś ktoś te sportowe pasje rozbudził, wprowadził w ruch działania na rzecz sportu. Wrześniowe 100-lecie AZS Warszawa takim powodem do refleksji na pewno jest. Jako APS mamy ciekawe wyzwanie: w jednym numerze polscy bohaterowie olimpijskich aren i wspomnienia sprzed wieku. U zarania pomysły, pasje i ludzie Wojna w Europie, młodzież w Warszawie może od 1915 r. studiować w języku polskim, trwa ożywienie na wszystkich uczelniach. Życie się toczy, a studenci realizują swoje pomysły. W 1916 r. są przekonani do tego, że muszą mieć swoją organizację sportową, taką na wzór krakowskiego AZS. Nie dostają zgody. Tworzą uczelniane związki sportowe słuchaczów Politechniki, Uniwersytetu, Wyższej Szkoły Handlowej, Szkoły Rolniczej. To zyskuje akcept niemieckiego generała gubernatora. Pierwsze zawody lekkoatletyczne słuchaczów Politechniki i Uniwersytetu rozgrywane są na Agrykoli we wrześniu, a kibice muszą kupić bilety. Chętnych jest ponad 3000. Nie do wiary. Kazimierz Biernacki, Stefan Grodzki, Henryk Szot-Jeziorański, Jan Gebethner i jeszcze kilku kolegów nie dość, że zorganizowali Akademicki Związek Sportowy w Warszawie, to jeszcze przez wiele lat inicjowali tak potrzebne dla sportu polskiego działania, współtworzyli związki sportowe, kluby i Polski Komitet Igrzysk Olimpijskich. Pozyskali dla AZS tereny, a stadion w Parku Skaryszewskim miał krytą trybunę, z której kibice oglądali światową rywalizację lekkoatletów. Studiowali na różnych kierunkach, kończyli i uzyskiwali dyplomy, współtworzyli elitę II Rzeczypospolitej. Wtedy w 1916 r. ruszyło koło zamachowe. Sytuacja powtarzała się w Warszawie co jakiś czas. Kolejne pokolenia entuzjastów odbudowywały AZS po II wojnie światowej, następne rzucały się do wyzwań dyktowanych ideologią czasów stalinizmu, socjalizmu. Lata 80., wrze środowisko akademickie, zmienia się pod wpływem studentów także AZS. Nazwisk bez liku. Sport akademicki to najpierw ja i moja pasja, potem sekcja, trener i najbliżsi koledzy, potem klub, rywalizacja i na koniec identyfikacja z organizacją. Pojawiają się głosy pytające, czy to nie anachronizm, czy w dobie elektroniki takie bezpośrednie relacje mają sens. Wszystko, co się działo przez te minione sto lat, potwierdza, że tak. Każdy trafił do AZS pewnie nieco inaczej, ale potem spotyka go to samo, są relacje z ludźmi, jest przygoda, są emocje towarzyszące rywalizacji sportowej. Poziom nie jest istotny, to piękno sportu. Mój AZS, 1972 rok, Uniwersytet, październik, pierwsze obowiązkowe zajęcia z wf.

O

okazały się ostatnimi, prowadzący namówił mnie na AZS, Uniwerek potrzebował siatkarzy. Potem 6 lat grania, medale z mistrzowskich uniwersyteckich zmagań. Setki wspólnie spędzonych godzin z kolegami z drużyny, polo cocta pita po 22.00 na Nowym Świecie w kawiarni „Amatorska”. Kilka razy do roku wspólne wyjazdy z koleżankami z żeńskiej siatkówki. Toruń, Poznań, obozy w Bytowie, Sierakowie. Duży zespół. Różne wydziały, różne lata studiów. Trener poprosił w 1973, idź na zebranie klubu AZS, trzeba o nasze siatkarskie sprawy zawalczyć. Musimy mieć wpływy i dostęp do finansów, musisz zostać prezesem klubu, w Zarządzie jeszcze Włodek, w pobliżu władz kolejna grupa. Jedziemy do Szwecji, Holandii, trenujemy 3–4 razy w tygodniu, kończymy studia, przyjaźnimy się do dzisiaj. Śluby, wesela, spotykamy się, gramy w siatkówkę, wspólne wakacje, spotkania. Rodzą się dzieci. Powinny uprawiać sport, to dobrze robi dla starannego wychowania i organizacji życia. Szkoła, klub młodzieżowy, studia i warto spróbować coś dla siebie znaleźć w AZS. Ten sam od stu lat schemat, ten sam pomysł, a inni ludzie, inne pomysły na realizację. Emocje i ambicje olimpijskie Igrzyska to gwiazdy, pasjonujące pojedynki, radość z sukcesów, smutek z porażek, a do tego cały świat śledzący tę rywalizację, tysiące sportowców, wielki przekaz medialny i biznes towarzyszący sportowym zmaganiom. Być może dla fachowców to nie była niespodzianka, ale generalnie wrażenie na wszystkich zrobiły polskie dziewczęta. Wśród 16 osób, które wróciły z medalami z Rio, było 13 kobiet. Gdy odbierały gratulacje i nagrody podczas Gali w PKOl, warto było ich posłuchać – skromne, mądre, radosne, życiowo odpowiedzialne. Jako AZS mamy w tym swój udział, Karolina Naja ponownie dopłynęła na podium w kajakach, a w czwórce wioślarskiej znalazły się Agnieszka Kubus i Marian Springwald. Blisko medalu była lekkoatletka Joanna Jóźwik. Tak w ogóle to dumni byliśmy z akademików w olimpijskim teamie. Z samych klubów AZS było 57 olimpijczyków, najwięcej z AZS-AWF Warszawa – 11, z AZS Poznań – 9, z AZS AWF Katowice – 8, z AZS AWFiS Gdańsk – 7. To czołówka w kategorii polskich klubów. Wielkie uznanie dla uczelni, dla ludzi tworzących zarówno kluby, jak i OŚ AZS w Poznaniu. Potwierdziła się prawidłowość od lat obowiązująca w tych statystykach. W składzie 26 akademików reprezentowało lekkoatletykę, 8 wioślarstwo, 9 pływanie. Cieszy, że w taekwondo oba miejsca w turnieju olimpijskim wywalczyli nasi zawodnicy – Piotr Paziński z Warszawy i Karol Robak z Poznania. Wśród pięciu reprezentantek w szermierce – cztery to zawodniczki z AZS Poznań i AZS-AWF Warszawa. Startuje nowy rok akademicki, niech to koło rozpędzone 100 lat temu w Warszawie, a kilka lat wcześniej we Lwowie i Krakowie, kręci się dalej i dalej, niech studenci marzą o sportowych sukcesach, niech światłe akademickie władze ich w tym wspierają. Redaktor aps nr 06 2016 (337)


To był najlepszy wyścig w naszej karierze Karolina Naja podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio wywalczyła brązowy medal w kajakarstwie na dystansie 500 m wraz z Beatą Mikołajczyk. Dla zawodniczki AZS AWF Gorzów Wlkp. to drugi medal igrzysk. Tym samym ten duet powtórzył sukces z Londynu. Czy da się porównać oba osiągnięcia?

A jednak gdybyś miała je porównać?

Obydwa są okrągłe, oba brązowe. Oba także zdobyte na dystansie 500 m w dwójce z Beatą Mikołajczyk.

możliwości, tak do 400 m jechałyśmy równo z nimi. Podjęłyśmy decyzję, że odpuszczamy i niech one wejdą, a my awansujemy przez półfinał. Już wtedy wiedziałam, że jest duża moc w tej dwójce i te igrzyska mogą się dla nas świetnie skończyć. W finale jednak przewaga Niemek i Węgierek była dość spora.

Oglądałaś wasz wyścig? Jak go możesz ocenić?

Tak, raz obejrzałam. Wszyscy komentowali i myśleli, że będzie jeszcze lepiej i że jedziemy po złoto. Faktycznie wyścig układał się po naszej myśli. Jednak Niemki i Węgierki mocniej finiszowały, były w ten dzień po prostu lepsze.

Spójrzmy na reprezentację niemiecką i węgierską i porównajmy to z naszą kadrą. My przywozimy tylko dwa medale i tylko wśród kobiet. Może brakuje zespołu, całego systemu. Myślę, że trener Tomasz Kryk ma jakąś strategię i dopiero się rozwijamy. Jeśli trenerzy zaczną ze sobą rozmawiać, to możliwe, że w końcu dobijemy do takich reprezentacji. Mówimy o dużym profesjonalizmie i perfekcji drużyny niemieckiej.

A jak ocenisz wasz sposób pływania, technikę?

Jak ocenisz tę czteroletnią pracę?

Któryś z nich cięższy?

Cięższy wagowo jest ten z Rio. Nie ważyłam go jednak. Ten z Londynu ważył około 500 g, więc przypuszczam, że ten może z 200 g więcej.

Myślę, że to był najlepszy wyścig w naszej karierze. Chociaż wolałabym tak powiedzieć o tym przedbiegu, w którym stanęłyśmy do rywalizacji z Węgierkami. Wtedy jednak nie rozdawali medali. Naprawdę w środku dystansu bawiłyśmy się z Węgierkami, a rywalki miały niezłego „stracha” i musiały się spiąć, żeby wejść do finału z pierwszej pozycji. Pod koniec tego wyścigu podjęłam decyzję, żeby nie cisnąć do samego końca, bo jakbyśmy przegrały o centymetry wejście do finału, a godzinę później miałyśmy półfinał, to mogłoby nam zabraknąć mocy w półfinale. Wypróbowałyśmy sobie w środku dystansu swoje www.azs.pl

W zeszłym roku spotykaliśmy się po mistrzostwach świata i wszyscy pytali co się stało, że nie ma medalu i co o tym myślę. Już wtedy mówiłam, że na igrzyskach lepiej atakować z dalszych pozycji. Spójrzmy, co się stało w dwójkach. W zeszłym roku byłyśmy spokojne, bo wiedziałyśmy, że jesteśmy przyduszone ciężką pracą, a do tego była kontuzja Beaty i skończyłyśmy mistrzostwa na czwartym miejscu. Ale na przykład od kilku lat Serbki zabierały nam medale, a w roku olimpijskim ich nie było. Może to powód kontroli dopingowych?

Jako sportowiec nie mogę się tak wypowiadać. Jeżeli nikogo nie złapa-

no, to nie można no tak przypuszczać i mówić publicznie, bo można kogoś skrzywdzić. Ale faktycznie było więcej kontroli?

Zawsze są kontrole. W tym roku byłam chyba z 15 razy kontrolowana. Czasami zdarzało się tydzień po tygodniu. Czasami jest to męczące, ale jeśli chcemy mieć czysty sport, to niech to się tak odbywa. Godzę się na to. Wiadomo, że czasami jak mamy wolne popołudnie i nas ściągają z powrotem do ośrodka, żeby przejść całe te procedury, to jest niesmak. Ale godzimy się na to, niech nas kontrolują. Wyścig czwórek nie poszedł po waszej myśli. To problem z aklimatyzacją, zmęczenie czy jest jakiś inny powód?

Trudno mi to ocenić. Dzień wcześniej byłyśmy na treningu po południu, jeździłyśmy krótsze dystanse i prędkość łodzi była osiągana taka, jak powinna być. Ale była spokojna woda. Najmocniejszą stroną naszej czwórki były starty z miejsca. Miałyśmy taką taktykę, że na trzeciej dziurze mam takie wyczucie, że zanim bloki opadną, to ja lekko napędzam łódkę. Robię to razem z Martą Walczykiewicz. Przy tej fali sobie nie

dokończenie s. 4

Zawsze odpowiadam, że nie da się porównać jednych igrzysk do drugich. Chociaż jest jedna różnica. Wtedy wsiadłam na 100 dni przed igrzyskami do dwójki z Beatą Mikołajczyk i wtedy przewaga nad czwartym miejscem była znacznie mniejsza. Tym razem zdobyłyśmy brązowy medal zdecydowanie. Cieszę się, że ponownie wywalczyłyśmy miejsce na podium.


poradziłyśmy jako osada i poniosłyśmy wszystkie porażkę. Nie wyobrażałam sobie, że nie wejdziemy do finałów K4. Jednak to jest tylko sport i sport jest nieprzewidywalny. Gdyby jednak nie ta czwórka, chociaż

dalej tak uważam, to były najłatwiejsze zawody. Z najmniejszym stresem staję w blokach startowych. Może to wiedza, że na tej imprezie jestem przygotowana na sto procent. W to wierzę i to ma też przełożenie na kajak, na prędkość. W dwójce stanęłyśmy z dużym spokojem w blokach, co się dawno nie zdarzało. Co dalej?

Byliśmy na zakończeniu igrzysk i było fajnie. Było też nawiązanie do Tokio i chyba to zrobiło na mnie takie wrażenie, że podjęłam decyzję. Na pewno tam chcę być. Na razie tylko tyle mogę powiedzieć. Była już jakaś deklaracja Beaty?

Nie było jeszcze żadnej deklaracji. Beata ma 31 lat i powinna już w 2004 r. wystartować w Atenach. Mnie w tamtych czasach nie było, bo dopiero się uczyłam pływać w kajaku. Beata jest w treningu seniorskim bardzo długo i już jako juniorka ciężko pracowała. Myślę, że przydałaby się jej trochę przerwy, ale to jej decyzje i każdą uszanuję. Dla mnie jest zasłużonym sportowcem. Trzy medale olimpijskie to nie jest byle co, do tego powtarzane co cztery lata. To wielki sukces. To trochę idolka w polskich kajakach.

Co możesz powiedzieć o atmosferze w Rio i jak ją porównać z Londynem?

Rio to miasto kontrastów. Dużej biedy i bog gactwa. Tak samo podchodzibogactwa.

my do naszego występu. Wróciłyśmy z jedną porażką i sukcesem. Sukcesem jest brązowy medal, a porażką brak finału czwórki. Nie spodziewałam się tego. Myślałam, że będziemy walczyć o drugi medal, to się jednak nie udało. W Londynie byliśmy w wiosce pozaolimpijskiej, która była stworzona typowo tylko dla nas, czyli były same znane twarze. W Rio przyjechaliśmy do wioski głównej i myślałam, że to zrobi na mnie większe wrażenie. Może nie było go dlatego, że to moje drugie igrzyska. W Londynie na dwa dni też byliśmy w głównej wiosce po naszych startach i tam się trochę obyłam z tym, jak to wygląda. Wrażenie jednak najbardziej pozytywne, człowiek się czuje, że jest wśród najlepszych, ale nie było żadnego stresu i przerażenia. Igrzyska to dla mnie takie zawody jak mistrzostwa świata, ale są bardziej nagłośnione.

przyszli. Cieszę się, że tylu sympatyków zyskujemy. Tym bardziej że nasza dyscyplina nie jest bardzo popularna. W Gorzowie mamy jednak trzy sekcje kajakowe i jedną wioślarską. Sporty wodne górą, co było widać na igrzyskach. Rozmawiał Dawid Lis Foto Archiwum prywatne Karoliny Nai, Szymon Sikora Olimpijczycy Rio 2016 Sport

Klub AZS

Emilia Ankiewicz

AZS AWF Warszawa

LA

Katarzyna Baranowska

Pływ.

AZS AWFiS Gdańsk

Mateusz Biskup

Wiośl.

AZS AWFiS Gdańsk

Adrian Błocki

LA

AZS AWF Katowice

Monika Brzostek

Siatk. pl.

AZS UMCS Lublin

Artur Brzozowski

LA

AZS AWF Katowice

Konrad Czerniak

Pływ.

AZS AWF Katowice

Agnieszka Dygacz

LA

AZS AWF Katowice

Rafał Fedaczyński

LA

AZS UMCS Lublin

Joanna Fiodorow

LA

AZS Poznań

Agata Forkasiewicz

LA

AZS AWF Wrocław

Byliśmy na meczu naszych piłkarzy ręcznych o brązowy medal z Niemcami. Dostaliśmy w końcu wyproszone bilety. To był jedyny akcent, kiedy mogliśmy kibicować Polakom. Niestety nie udało się zespołowi wywalczyć medalu. Byłby to historyczny medal dla nich. Fajnie, że mogłam coś takiego przeżyć i pokibicować Polakom.

Robert Fuchs

Wiośl.

AZS UMK Toruń

Żaneta Glanc

LA

AZS Poznań

Michał Haratyk

LA

A zdjęcia ze znanymi zawodnikami? Robisz sobie czy raczej nie?

Radosław Kawęcki

Pływ.

AZS AWF Warszawa

Agnieszka Kobus

Wiośl.

AZS AWF Warszawa

A mieliście okazję kibicować Polakom?

Anna Jagaciak-Michalska LA

AZS AWF Kraków AZS Poznań

Miłosz Jankowski

Wiośl.

AZS AWFiS Gdańsk

Jakub Jelonek

LA

AZS AWF Kraków

Bogna Jóźwiak

Szerm.

AZS Poznań

Joanna Jóźwik

LA

AZS AWF Warszawa

Paweł Kaczmarek

Kaj. klas. AZS AWF Gorzów Wlkp.

Nie, właśnie nie. Jak przyjechaliśmy do wioski, to już była końcówka igrzysk. Wielu sportowców już nie było. Śmieliśmy się, że jedyny plus to fakt, że nie było już kolejek w McDonaldzie, gdzie wcześniej trzeba było stać po półtorej godziny. Oczywiście, my nie żywimy się takim jedzeniem, szczególnie w trakcie zawodów.

Paweł Kołodziński

Żegl.

AZS AWFiS Gdańsk

Kinga Kołosińska

Siatk. pl.

AZS UMCS Lublin

Malwina Kopron

LA

AZS Poznań

Paweł Korzeniowski

Pływ.

AZS AWF Warszawa

Małgorzata Kozaczuk

Szerm.

AZS AWF Warszawa

Wiemy, że jest też cel pozasportowy. Obrona pracy magisterskiej?

Trzeba jeszcze pozaliczać kilka przedmiotów, a później tę pracę napisać. To jest taki najbliższy cel. Myślę, że udało mi się to zrobić w niezłym czasie. Jesteśmy studentami dziennymi, więc staramy się być między obozami na zajęciach. W tym roku było mnie naprawdę mało na uczelni, więc mam trochę zaległośc zaległości. Uczelnia jest jednak na tyle przychy przychylna, że pozwala podejść do zaliczenia. Cz Czasami lepiej by było być na zajęciach i w wynieść z nich wiedzę, niż czytać z not notatek. Myślę, że jestem dobrym przykł przykładem, że wszystko jest do pogo pogodzenia. Rozma Rozmawiamy podczas spotkania w Gorzowie, Go na które przyszło wiele osób. Jak oceniasz takie wydarzenia? wyd

Na pewno bardzo miła ch chwila. Chciałabym podziękować wszystkim zgromadzonym za gratulacje i za to, że tutaj

Kacper Kozłowski

LA

AZS UW-M Olsztyn

Joanna Linkiewicz

LA

AZS AWF Wrocław

Hanna Łyczbińska

Szerm.

AZS Poznań (UAM)

Tomasz Majewski

LA

AZS AWF Warszawa

Piotr Myszka

Żegl.

AZS AWFiS Gdańsk

Karolina Naja

Kaj. klas. AZS AWF Gorzów Wlkp.

Łukasz Nowak

LA

AZS Poznań

Rafał Omelko

LA

AZS AWF Wrocław

Piotr Paziński

Taekw.

AZS AWF Warszawa

Michał Pietrzak

LA

AZS AWF Katowice

Tomasz Polewka

Pływ.

AZS AWF Katowice

Łukasz Przybytek

Żegl.

AZS AWFiS Gdańsk

Karol Robak

Taekw.

AZS Poznań

Zbigniew Schodowski

Wiośl.

AZS AWF Gorzów Wlkp.

Yared Shegumo

LA

AZS AWF Warszawa

Robert Sobera

LA

AZS AWF Wrocław

Aleksandra Socha

Szerm.

AZS AWF Warszawa

Maria Springwald

Wiośl.

AZS AWF Kraków

Agnieszka Szwarnóg

LA

AZS AWF Kraków

Justyna Święty

LA

AZS AWF Katowice

Wojciech Theiner

LA

AZS Polit. Opole

Aleksandra Urbańczyk

Pływ.

AZS Łódź

Natan Węgrzycki-Szymczyk

Wiośl.

AZS AWF Warszawa

Katarzyna Wilk

Pływ.

AZS AWF Katowice

Patrycja Wyciszkiewicz

LA

AZS Poznań

Filip Wypych

Pływ.

AZS Łódź

Joanna Zachoszcz

Pływ.

AZS UW-M Olsztyn

Patryk Zatówka

Tenis stoł. AZS AWFiS Gdańsk

Karol Zalewski

LA

AZS UW-M Olsztyn

Mirosław Ziętarski

Wiośl.

AZS UMK Toruń

Razem 57

aps nr 06 2016 (337)


W blasku brązu… Rozmowa z krakowianką Marią Springwald, brązową medalistką Igrzysk Olimpijskich w Rio Emocje już pewnie opadły. Jednakże jakby nie patrzeć upragniony medal…

Jest to spełnienie najskrytszych marzeń, wielki sukces dla nas i dla polskiego wioślarstwa – pierwszy medal czwórki podwójnej kobiet. Medalu z mistrzostw świata nie mamy, a z igrzysk olimpijskich mamy. Jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi na Ziemi.

Wiele lat treningów nie poszło na marne. Od kiedy trenujesz wioślarstwo?

Trenuję wioślarstwo od 2004 roku. Pierwszą moją trenerką była Iwona Wójcik-Pietruszka i to ona w trakcie naboru w szkole wybrała mnie spośród najzdolniejszych dzieci. Byłam w piątej klasie podstawówki. Od razu wiedziałam, że jest to sport, który pokocham, i tak trenuję aż do dzisiaj.

Jesteś związana z AZS od 27 października 2010 r., trenowałaś w sekcji wioślarskiej AZS AGH. Pamiętam nawet zdjęcia z porannych treningów na Wiśle. Czy takie warunki treningowe zahartowały cię do ciężkiej pracy również w kadrze narodowej?

Obecnie należę do sekcji wioślarskiej Klubu Sportowego AZS AWF Kraków, jednak zaczynałam jako zawodniczka UKS 1993 Kraków. W barwach AZS AGH startowałam parę razy i sentymentalne jestem z nim bardzo związana ze względu na samą uczelnie, jak i zawodników. Mimo że do klubu już nie należę, kontakt z zawodnikami sekcji mam dalej dobry. Warunki treningowe w Krakowie i na obozie są zupełnie inne. Studenci schodzą na wodę wcześnie rano, ponieważ ciężko dopasować termin po południu do 9 zawodników studiujących w różnych grupach i na różnych wydziałach. Bardzo podziwiam ich za determinację, nie podjęłabym się chyba wstawiania o 4:30 na trening. Ja od dziecka chodziłam na treningi po południu, po szkole, zajęciach, lub rano, ale najwcześniej o 7–8. Na obozie od jakiegoś czasu trenowałyśmy systemem trzytreningowym. Około godziny 7 lekkie śniadanie, o 7:30 schodziłyśmy na krótki 50-minuntowy trening techniczny, później śniadanie, około

11 drugi trening – główny, obiad i po południu jeszcze siłownia lub trening tlenowy. W tym systemie mamy trzy popołudnia w tygodniu wolne. Dzięki temu systemowi codziennie był czas na doskonalenie techniki, budowanie szybkości i siły. Przeszukałem stare wyniki i twoje imię i nazwisko wielokrotnie pojawiało się w wynikach zawodów w ergometrze wioślarskim Akademickich Mistrzostw Małopolski. Wygrałaś większość swoich startów, choć dwa razy były drugie miejsca. 17 listopada 2013 r. przegrałaś z Anną Wierzbowską, również olimpijką z Rio. Jak czułaś się startując w zawodach ze studentami robiącymi to raczej dla przyjemności?

Zawody dla studentów – Akademickie Mistrzostwa Małopolski na ergometrze są bardzo specyficzną imprezą. Z radością patrzę na coraz większą liczbę zawodników krakowskich uczelni, którzy trenują wioślarstwo. Co roku poziom zawodów rośnie. Oczywiście za każdym razem startują zawodnicy trenujący wioślarstwo w klubie sportowym, są przykładem dla studentów. Anna Wierzbowska jest rekordzistką świata na ergometrze wioślarskim, wygrała nie tylko ze mną na AMM, ale również zajęła drugie miejsce na ME na Ergometrze Wioślarskim w zeszłym roku.

Niedawno ukończyłaś studia na Akademii Górniczo-Hutniczej. Teraz trenujesz w KS AZS AWF Kraków. Co medalistka igrzysk będzie robiła w najbliższych miesiącach?

Co będę robiła? Będę po prostu robiła, co chciała. W końcu pobędę w domu z rodziną. Na pewno spotkam się z przyjaciółmi, dla których miałam czasu niewiele przez ostatnie miesiące. We wrześniu zacznę się zastanawiać, czy kontynuować naukę i czy dalej trenować, jechać znowu do Wałcza.

Akwen, na którym rywalizowałyście, też był wymagający. Mocny wiatr i duże fale powodowały nawet odwołanie regat. Jak sobie radziłyście z przeciwnościami natury?

Mentalnie byłyśmy przygotowane na to, że będzie fala i trzeba ją pokonać. Przyjechałyśmy najwcześniej z rywalek, wiec miałyśmy czas na zapoznawanie się z torem i warunkami tu panującymi. Dwukrotnie rzeczywiście odwołano biegi. Parę godzin później lub w tym samym momencie osady schodziły na wodę na trening. Decyzja była

Maria Springwald – druga z lewej

www.azs.pl

podejmowana dla bezpieczeństwa zawodników. W przedbiegach dwójka bez sternika mężczyzn wywróciła się w biegu – taka była to fala. Komu zawdzięczasz ten olimpijski sukces?

Przez całą swoją karierę miałam jedną trenerkę klubową – Iwonę Wójcik-Pietruszkę. To ona pokazała mi piękno tego sportu i dzięki niej go pokochałam. To ona cieszyła się ze mną z coraz większych sukcesów, ale też podnosiła mnie w chwilach kryzysu i zwątpienia. Dzięki niej jeszcze trenuję. W kadrze prowadzi nas trener Marcin Witkowski i to on stworzył z nas, czterech różnych osób, osadę na medal. Sukces zawdzięczam również moim rodzicom, którzy umożliwili mi trenowanie od dziecka, ze zrozumieniem znosili długie nieobecności w domu. Oczywiście sukcesu nie osiągnęłabym bez Agnieszki Kobus, Asi Leszczyńskiej i Moniki Ciaciuch, z którymi razem stworzyłyśmy team, razem trenowałyśmy i dążyłyśmy do jednego celu. Jaka rada dla osób, które chciałyby powtórzyć twój sukces?

Każdemu życzę wyjazdu na igrzyska olimpijskie, bo jest to niezapomniane wspomnienie. Trenujcie systematycznie i dawajcie z siebie na treningach 100%, ale przede wszystkim musicie wierzyć, że się uda. To dodaje skrzydeł. Po prostu róbcie dobrze to, co robicie najlepiej – w każdej dziedzinie osiągnięcie sukces.

Jak zachęciłabyś studentów do uprawiania wioślarstwa?

Oczywiście nie jest to łatwy sport i wymaga samozaparcia i systematyczności. Jednak przynosi wiele satysfakcji i radości, do sekcji należą wyjątkowi ludzie, z którymi kontakt pozostaje jeszcze po studiach. Może to być niesamowita przygoda dla każdego.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Marek Szlachta Foto Szymon Sikora


Akademickie Mistrzostwa Świata w Triathlonie, Nyon (Szwajcaria), 7.08.2016

Sport dla każdego Rozmowa z Rafałem Zakrzewskim, kierownikiem polskiej reprezentacji Triathlon to olimpijska dyscyplina sportu, robi się coraz modniejsza także wśród studentów, od kilku lat organizowana jest w niej rywalizacja w cyklu AMŚ. W jakiej formule odbywają się te zawody?

W ostatnich pięciu latach triathlon przechodzi niebywały rozkwit, jego popularność pośród amatorów przechodzi najśmielsze oczekiwania. Cofając się kilka lat wstecz, zawody triathlonowe odbywały się zaledwie kilka razy w roku, a uczestników było jak na lekarstwo. Obecnie pojawiły się nowe dystanse, które są dedykowane głównie amatorom. W krótkim polskim sezonie, czyli od maja do września, w każdy weekend odbywa się kilka imprez jednocześnie, a na każdej startuje kilkuset triathlonistów. Najpopularniejszym dystansem jest ¼ Iron Man, czyli 950 m pływania, 45 km roweru i 10,5 km biegu. Triathlon olimpijski odbywa się na dystansie 1500 m pływania / 40 km roweru oraz 10 km biegu, na takim samym dystansie rozgrywane są również AMŚ.

Ta formuła jest zdecydowanie trudniejsza od ½ Iron Mana, gdyż w wodzie jest do pokonania aż 1500 m, a pływanie jest najtrudniejszą konkurencją w triathlonie. Na rowerze dopuszcza się jazdę w grupie, co z jednej strony jest łatwiejszą formą, jeśli chodzi o wysiłek fizyczny, jednakże zdecydowanie bardziej niebezpieczną, jeśli chodzi o kolizje na trasie (umiejętność jazdy w peletonie).

Organizatorem AMŚ 2016 byli Szwajcarzy. Gdzie się odbyły zawody i w jakich warunkach przebiegały?

Zawody odbyły się w malowniczej szwajcarskiej miejscowości Nyon nad Jeziorem Genewskim, w którym rozegrano konkurencję pływacką. Jako organizator Szwajcarzy stanęli na

WYNIKI Kobiety Indywidualnie: 1. Yuko Takahashi (JPN), 2. Vanesa De La Torre (MEX), 3. Sandra Dodet (FRA) … 25. Małgorzata Szczerbińska (POL), 30. Aleksandra Rudzińska (POL), 41. Magdalena Wiśniewska (POL), DNF. Agata Litwin (POL) Drużyna: 1. Francja, 2. Szwajcaria, 3. Włochy … 8. Polska (Małgorzata Szczerbińska, Aleksandra Rudzińska, Magdalena Wiśniewska) Mężczyźni Indywidualnie: 1. Grant Sheldon (GBR), 2. Jonas Schomburg (TUR), 3. Léo Bergere (FRA) … 18. Jacek Krawczyk, 23. Dariusz Kowalski, 43. Kacper Stępniak, 46. Łukasz Michalak Drużyna: 1. Wielka Brytania, 2. Francja, 3. USA … 9. Polska (Jacek Krawczyk, Dariusz Kowalski, Kacper Stępniak)

wysokości zadania. Zawody odbyły się w nowoczesnym ośrodku sportowo-rekreacyjnym, w którego skład wchodzi odkryta pływalnia 50 m, zespół boisk wielofunkcyjnych oraz stadion lekkoatletyczny, na którym była meta AMŚ. Jako imprezę towarzyszącą zorganizowano amatorskie zawody na różnych dystansach. Łącznie wystartowało 2000 uczestników. Zawody przeprowadzono zgodnie ze standardami Światowej Federacji Triathlonu, zadbano o strefę zmian, wytyczono ciekawe malownicze trasy rowerowe oraz biegowe. Pływanie odbywało się w bardzo czystym jeziorze, z piękną panoramą i widokiem na ośnieżone szczyty Mont Blanc. Organizatorzy zadbali również o wypełnienie czasu wolnego uczestników AMŚ Nyon 2016, organizując zwiedzanie miasta oraz wspaniałe ceremonie otwarcia i zamknięcia imprezy. Wszystko odbywało się na świeżym powietrzu w malowniczym miasteczku nad brzegiem Jeziora Genewskiego.

liśmy sklasyfikowani: na 8 miejscu kobiety, a mężczyźni na 9. Trenerem naszej reprezentacji był doskonały zawodnik, wielokrotny medalista MP oraz jeden z najszybszych krajowych amatorów na dystansie 70.3 Iron Man oraz prestiżowych zawodów na pełnym dystansie Iron Man, Michał Siejakowski. Triathlon to ponoć sport dla każdego. Jakimi umiejętnościami trzeba dysponować, by uprawianie tej dyscypliny przynosiło satysfakcję? Sam zacząłeś startować w rywalizacji triathlonowej już po zakończeniu innych sportowych wyzwań, z czasem przerodziło się to w pasję. Co takiego jest w triathlonie?

Triathlon to trzy konkurencje diametralnie różniące się od siebie, ale jako całość tworzy bardzo wdzięczną i ciekawą dyscyplinę. Jedynym wymaganiem jest umiejętność pływania, jednakże bardziej istotną cechą, którą należy posia-

Kto reprezentował w tej rywalizacji barwy Polski i z jakimi wynikami zakończył się ten start? Jak oceniasz poziom sportowy mistrzostw?

Polska reprezentacja akademicka wystartowała w dwóch pełnych składach: cztery kobiety oraz czterech mężczyzn. Panie wystartowały w składzie: Małgorzata Szczerbińska, Agata Litwin, Aleksandra Rudzińska, Magdalena Wiśniewska. Nasze zawodniczki walczyły do samego końca, jednakże konkurencja była znacząco silniejsza, najwyżej sklasyfikowana została Małgorzata Szczerbińska (25 m.). Gosia po ciężkim pływaniu wyszła z wody daleko za czołówką, mimo tego ciężko pracując na rowerze dogoniła trzecią grupę rowerową, żeby po wybiegnięciu na trasę biegową nadrabiać stracone minuty. Pozostałe dziewczyny uplasowały się kolejno: na 30 miejscu Aleksandra Rudzińska, a na 41 – Magdalena Wiśniewska. Agata Litwin nie ukończyła „roweru” i otrzymała DNF Wyniki reprezentacja męskiej: Kacper Stępniak – 43 miejsce, Dariusz Kowalski – 23, Łukasz Michalak – 46, Jacek Krawczyk – 18. Start Jacka można ocenić dobrze, gdyż do zwycięscy stracił około 5 minut, a zwycięzca był wolniejszy od wyniku mistrza olimpijskiego z Rio Alistaira Bronwlee o niespełna jedną minutę. Oczywiście trudno jest porównywać wyniki z różnych zawodów, ale poziom akademickiej rywalizacji był bardzo wysoki i czasy, które osiągali zwycięscy zawodów zarówno pośród kobiet, jak i mężczyzn, były bardzo dobre. A drużynowo zosta-

dać, jest determinacja oraz konsekwencja w treningu. Wiele godzin spędzonych na samotnych treningach rowerowych, ranne treningi pływackie oraz długie wybiegania przeplatane obowiązkami zawodowymi oraz rodziną, a potem to, co daje satysfakcję po przekroczeniu linii mety na zawodach sportowych, nowe rekordy i coraz to wyższe cele. Obecnie w kraju jest organizowanych wiele zawodów amatorskich na przyjaznych dystansach, każdy sprawny amator sportu może spróbować swoich sił i poczuć nutę prawdziwej sportowej rywalizacji. Można by się rozpisywać wiele, ale najlepszym sposobem na zrozumienie triathlonowego fenomenu jest start w zawodach, do czego gorąco zachęcam. Sam tak właśnie postąpiłem i od wielu lat nie wyobrażam sobie codziennego życia bez triathlonu. Pomimo wielu wyrzeczeń, braku czasu prywatnego, kosztem spotkań towarzyskich codziennie rano wstaję pełen entuzjazmu do treningu. To taki zdrowy nałóg. Rozmawiał Bartłomiej Korpak Foto Rafał Zakrzewski aps nr 06 2016 (337)


Akademicki Mistrzostwa Świata w Strzelectwie Sportowym, Bydgoszcz (Polska), 14–18.09.2016

Po raz drugi W dniach od 14 do 18 września odbyły się w Bydgoszczy na obiektach sportowych CWZS Zawisza VI Akademickie Mistrzostwa Świata w Strzelectwie Sportowym. Organizatorami byli przedstawiciele KU AZS przy Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego oraz władze klubu strzeleckiego Zawiszy. olska została po raz drugi organizatorem mistrzostw z cyklu AMŚ w Strzelectwie. W roku 2010 zawody były rozgrywane we Wrocławiu. Decyzja w sprawie ubiegania się o mistrzostwa zapadła w trybie ekspresowym. W 2015 r. Meksyk wycofał się z organizacji tych AMŚ. Zarząd Główny AZS w porozumieniu z Polskim Związkiem Strzelectwa Sportowego zdecydował o przedstawieniu polskiej kandydatury do Międzynarodowej Federacji Sportu Uniwersyteckiego. Polska propozycja została rozpatrzona pozytywnie, co dało początek wytężonej pracy przy renowacji i adaptacji obiektów strzeleckich Zawiszy. Odnowiono wszystkie obiekty strzeleckie CWZS oraz dostosowano do zawodów halę tenisową oraz lekkoatletyczną. Trudna praca ze strony komitetu organizacyjnego mistrzostw została doceniona rekordową liczbą uczestników. O medale w 17 konkurencjach walczyło 317 zawodników z 30 krajów. W gronie uczestników byli medaliści igrzysk olimpijskich. Padały rekordy życiowe oraz krajowe. 13 września na terenach bydgoskiej Wyspy Młyńskiej odbyło się uroczyste otwarcie mistrzostw. Zaprezentowano kraje uczestniczące w zawodach, a obecni podczas uroczystości byli zawodnicy, członkowie komitetu honorowego i organizacyjnego, przedstawiciele władz regionu oraz sportu akademickiego. Uroczysta formuła otwarcia mistrzostw została odczytana przez Iwonę Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy, a flaga FISU została wciągnięta przez naszą reprezentantkę na IO w Rio Klaudia Breś. Wszystko odbywało się przy akompaniamencie chóru uniwersyteckiego, który odśpiewał hymn studencki Gadeamus igitur oraz hymn Polski. Polska reprezentacja liczyła 27 zawodników z 22 uczelni. W klasyfikacji medalowej Polscy studenci zajęli drugie miejsce z dorobkiem 12 medali (5 złotych, 5 srebrnych i 2 brązowe). Wśród naszych strzelców warto wyróżnić osiągnięcia Klaudii Breś (WSG w Bydgoszczy), która czterokrotnie stawała na podium. Pośród strzelców naj-

P

www.azs.pl

więcej medali zdobył Tomasz Bartnik (WAT Warszawa) – 2 złote i jeden srebrny. Najlepszą lokatę wśród śrutowców zajęła Aleksandra Jarmolińska (UW Warszawa), która w konkurencji skeet stanęła na trzecim stopniu. Ceremonia zamknięcia mistrzostw została poprzedzona dekoracją naszego zawodnika Marcina Majki (ZUT Szczecin), który w ostatniej rozgrywanej konkurencji – karabin dowolny 60 strzałów leżąc – zdobył złoty medal i potwierdził udany pod względem sportowym start polskich reprezentantów. Flaga FISU została opuszczona z masztu przez reprezentanta bydgoskiej Zawiszy Bartosza Jasieckiego (UKW Bydgoszcz), a następnie prze-

kazana reprezentantowi Malezji, która będzie gospodarzem następnych akademickich mistrzostw świata w strzelectwie sportowym. Opracowanie Oskar Rosa Foto Włodzimierz Gałecki

Wyniki Kobiety 10 m Air Pistol (Ppn 40), indywidualnie: 1. LAMOLLE Mathilde (FRA), 2. BREŚ Klaudia (POL), 3. PRIBANOVA Tereza (CZE) … 5. TOMALA Joanna (POL), 13. BARSZCZAK Marta (POL) 10 m Air Pistol (Ppn 40), drużynowo: 1. Tajlandia, 2. Polska (BREŚ Klaudia, TOMALA Joanna, BARSZCZAK Marta), 3. Chiński Tajpej 10 m Air Rifle (Kpn 40), indywidualnie: 1. BHARDWAJ Vinita (IND), 2. YI Siling (CHN), 3. CHIBA Sakumi (JPN) … 16. IWASZUK Żaneta (POL), 24. ROŃSKA Paula (POL), 40. STANKIEWICZ Aneta (POL) 10 m Air Rifle (Kpn 40), drużynowo: 1. Indie, 2. Czechy, 3. Włochy … 8. Polska (IWASZUK Żaneta, WROŃSKA Paula, STANKIEWICZ Aneta) Trap, indywidualnie: 1. MONTANINO Alessia (ITA), 2. STANCO Silvana Maria (ITA), 3. BOÓROVÁ Lucia (SVK) … 8. MAGNUSZEWSKA Marta (POL), 14. RYBIŃSKA Kamila (POL), 15. SZAMREJ Natalia (POL) Trap, drużynowo: 1. Włochy, 2. Indie, 3. Polska (MAGNUSZEWSKA Marta, RYBIŃSKA Kamila, SZAMREJ Natalia) 25 m Pistol (Psp 30+30), indywidualnie: 1. LAMOLLE Mathilde (FRA), 2. BREŚ Klaudia (POL), 3. PRUCKSAKORN Tanyaporn (THA) … 10. TOMALA Joanna (POL), 13. BARSZCZAK Marta (POL) 25 m Pistol (Psp 30+30), drużynowo: 1. Polska (BREŚ Klaudia, TOMALA Joanna, BARSZCZAK Marta), 2. Węgry, 3. Francja Skeet, indywidualnie: 1. SYKOROVA Veronika (SVK), 2. SUMOVA Barbora (CZE), 3. JARMOLIŃSKA Aleksandra (POL) … 7. SZAMREJ Natalia (POL), 12. PIETKIEWICZ Izabella (POL) Skeet, drużynowo: 1. Czechy, 2. Polska (JARMOLIŃSKA Aleksandra, SZAMREJ Natalia, PIETKIEWICZ Izabella), 3. Indie 50 m Rifle Prone (Ksp 60l), indywidualnie: 1. PETERS Renate (SUI), 2. BRAZDOVA Lucie (CZE), 3. BRABCOVA Aneta (CZE) … 9. STANKIEWICZ Aneta (POL), 13. KOCHAŃSKA Natalia (POL), 32. WROŃSKA Paula (POL) 50 m Rifle Prone (Ksp 60l), drużynowo: 1. Czechy, 2. Chiny, 3. Korea … 6. Polska (STANKIEWICZ Aneta, KOCHAŃSKA Natalia, WROŃSKA Paula) 50 m Rifle 3 Positions (Ksp 3 × 20), indywidualnie: 1. CHEN Dongqi (CHN), 2. MOUDGIL Anjum (IND), 3. CHEN Fang (CHN) … 8. KOCHAŃSKA Natalia (POL), 10. WROŃSKA Paula (POL), 17. STANKIEWICZ Aneta (POL) 50 m Rifle 3 Positions (Ksp 3 × 20), drużynowo: 1. Chiny, 2. Czechy, 3. Korea … 7. Polska (KOCHAŃSKA Natalia, WROŃSKA Paula, STANKIEWICZ Aneta)

Mężczyźni 50m Pistol (Pdw 60), indywidualnie: 1. VENTA Kevin (SLO), 2. WAWRZONOWSKI Tomasz (POL), 3. CALLAGHAN Kristian Mi-

chael Smeeton (GBR), 28. DOPART Przemysław (POL), 31–39. PIETRZAK Jerzy (POL) 50 m Pistol (Pdw 60), drużynowo: 1. Włochy, 2. Korea, 3. Rumunia … 5. Polska (WAWRZONOWSKI Tomasz, DOPART Przemysław, PIETRZAK Jerzy) 50 m Rifle Prone (Kdw 60l), indywidualnie: 1. MAJKA Marcin (POL), 2. BAUDOUIN Brain (FRA), 3. RODRIGUES Pierre (FRA) … 8. PIETRUK Paweł (POL). 9. JASIECKI Bartosz (POL) 50 m Rifle Prone (Kdw 60l), drużynowo: 1. Polska (MAJKA Marcin, PIETRUK Paweł, JASIECKI Bartosz), 2. Francja, 3. Szwajcaria Trap, indywidualnie: 1. SOSA Lyndon (LUX), 2. MAKRIS Andreas (CYP), 3. HILLE Till-Justus (GER) … 17. GROCHOWSKI Jakub (POL), 18. JAROWICZ Filip (POL), 22. HARASYM Hubert (POL) Trap, drużynowo: 1. Włochy, 2. Cypr, 3. Indie … 5. Polska (GROCHOWSKI Jakub, JAROWICZ Filip, HARASYM Hubert) 50 m Rifle 3 Positions (Kdw 3 × 40), indywidualnie: 1. BARTNIK Tomasz (POL), 2. NYMBURSKY Petr (CZE), 3. TORTUNGPANICH Napis (THA) … 6. WOJTASIAK Maciej (POL), 31–44. PIETRUK Paweł (POL) 50 m Rifle 3 Positions (Kdw 3 × 40), drużynowo: 1. Polska (BARTNIK Tomasz, WOJTASIAK Maciej, PIETRUK Paweł), 2. Szwajcaria, 3. Słowacja 10 m Air Pistol (Ppn 60), indywidualnie:1. DI MARTINO Dario (ITA), 2. OH Eunsuk (KOR), 3. DUBOVY Jindrich (CZE) … 6. WAWRZONOWSKI Tomasz (POL), 13. BŁASZKIEWICZ Rafał (POL), 27. PIETRZAK Jerzy (POL) 10 m Air Pistol (Ppn 60), drużynowo: 1. Korea, 2. Włochy, 3. Polska (WAWRZONOWSKI Tomasz, BŁASZKIEWICZ Rafał, PIETRZAK Jerzy) Skeet, indywidualnie: 1. TAZZA Giancarlo (ITA), 2. TAKANEN Tommi (FIN), 3. TOMECEK Jakub (CZE) … 15. WERYS Jakub (POL), 16. KOZIKOWSKI Kamil (POL), 21. BARAŃSKI Bartłomiej (POL) Skeet, drużynowo: 1. Finalandia, 2. Czechy, 3. Cypr … 5. Polska (WERYS Jakub, KOZIKOWSKI Kamil, BARAŃSKI Bartłomiej) Double Trap, indywidualnie: 1. CHIANESE Alessandro (ITA), 2. MO Junjie (CHN), 3. TRONCA Ignazio Maria (ITA) … 8. GROCHOWSKI Jakub (POL), 13. JAROWICZ Filip (POL), 15. HARASYM Hubert (POL) Double Trap, drużynowo: 1. Włochy, 2. Chiny, 3. Polska (GROCHOWSKI Jakub, JAROWICZ Filip, HARASYM Hubert) 10 m Air Rifle (Kpn 60), indywidualnie: 1. SHEORAN Akhil (IND), 2. BARTNIK Tomasz (POL), 3. DÜRR Christoph (SUI) … 41. WOJTASIAK Maciej (POL), 42. MAJKA Marcin (POL) 10 m Air Rifle (Kpn 60), drużynowo: 1. Indie, 2. Japonia, 3. Tajlandia … 11. Polska (BARTNIK Tomasz, WOJTASIAK Maciej, MAJKA Marcin)


Akademickie Mistrzostwa Świata w Unihokeju, Porto (Portugalia), 19–24.07.2016

Wymagające zadanie Rozmowa z Dominikiem Wojciechowskim, kierownikiem polskiej reprezentacji W tym roku w cyklu AMŚ przeprowadzono zawody w unihokeju. To nie jest bardzo popularny sport. Z jakimi nadziejami jechaliście na turniej?

Zacznę przewrotnie – od kwestii popularności. Jako działacz na rzecz rozwoju unihokeja i aktywny zawodnik zwykłem mówić, że unihokej jest w Polsce popularną dyscypliną, jednak wciąż niemedialną. Trudno dziś w Polsce znaleźć szkołę, w której młodzież nie gra w unihokeja, sekcje funkcjonują również w środowisku akademickim. Wciąż jednak jadąc ze sprzętem na trening pytany jestem przez napotkane osoby o hokej na trawie, który pod względem zainteresowania w mediach znacznie przegrywa z unihokejem – na Facebooku Polski Związek Unihokeja ma 5922 polubienia, podczas gdy Polski Związek Hokeja na Trawie ledwie 2445, a przecież hokej na trawie jest dyscypliną olimpijską, zdarza nam się oglądać ten sport w telewizji publicznej, mamy sukcesy na ME i MŚ w halowej wersji tej dyscypliny, ma ona także dłuższą historię etc. Jadąc na AMŚ w Porto wierzyliśmy w możliwość awansu do półfinału i walki o medale – to byłby duży krok dla polskiego unihokeja, szczególnie w kontekście popularyzacji dyscypliny w naszej organizacji. Turniej został rozplanowany tak, że do awansu z grupy potrzebne było zajęcie w niej pierwszej lokaty, czyli przede wszystkim pokonanie wyżej notowanej reprezentacji Czech – w pojedynku bezpośrednim lub bilansem bramkowym.

Jak udało się zorganizować akademicką drużynę z Polski?

Akademicka reprezentacja Polski kobiet debiutowała w AMŚ w 2010 r. na turnieju w Szwecji – tam w rywalizacji 5 drużyn zajęliśmy ostatnią lokatę. Co ciekawe, drużynę prowadził wtedy obecny trener kadry akademickiej dr Bogdan Zajdziński. Warto odwołać się do tamtego turnieju w kontekście organizacji tegorocznego wyjazdu. W roku 2010 była to raczej drużyna reprezentująca Polskę niż reprezentacja Polski. Nie prowadzono ogólnopolskiej selekcji zawodniczek, wyjazd był organizowany i finansowany przez samych uczestników. Wyjazd na AMŚ w Porto 2016 to wynik nawiązania współpracy pomiędzy AZS i Polskim Związkiem Unihokeja. Efektem rozmów pomiędzy organizacjami była decyzja o wpisaniu w plan przygotowań kadr akademickich drużyny narodowej kobiet na AMŚ 2016. Następnie trenerzy przeprowadzili dwa

zgrupowania i dokonali selekcji zawodniczek. Należy podkreślić profesjonalną organizację wyjazdu, z dodatkowym zgrupowaniem w Warszawie przed wylotem oraz świetne wyposażenie drużyny zarówno w specjalistyczny sprzęt sportowy, jak i ubiór reprezentacyjny. Jakie zawodniczki otrzymały nominację do akademickiej reprezentacji Polski w unihokeju? Proszę je przedstawić?

Wszystkie zawodniczki powołane do akademickiej reprezentacji Polski w unihokeju są aktywnymi uczestniczkami rozgrywek Salming Ekstraligi seniorek, w większości z doświadczeniem gry w kadrze juniorskiej i seniorskiej na MŚ U19 i MŚ seniorek. Bez wątpienia trenerzy powołali najlepsze w Polsce unihokeistki-studentki, multimedalistki MP. Trzon kadry akademickiej stanowiły czołowe zawodniczki kadry seniorek na MŚ 2015 w Tampere (7. m), doskonale znane wszystkim zainteresowanym polskim unihokejem – atakujące: Katarzyna Fuła (Podhale Nowy Targ, PPWSZ Nowy Targ), Justyna Krzywak (Jedynka Trzebiatów, AWFiS Gdańsk) oraz Maja Stenka (Olimpia Osowa Gdańsk, AWFiS Gdańsk) oraz zawodniczki defensywy: Kinga Bugajska (Multi 75 Killers Kraków, AWF Kraków), Agnieszka Kozanecka (MOS Zbąszyń, AWF Poznań), Weronika Noga i Hanna Samson (obie Olimpia Osowa Gdańsk, Politechnika Gdańska). Uzupełnieniem były zawodniczki, które grają ważne role w macierzystych klubach i mają duże doświadczenie gry na poziomie międzynarodowym – zarówno klubowym, jak i reprezentacyjnym. Jaki był system gry, gdzie i w jakich obiektach odbywały się mecze?

Mecze odbywały się w dwóch halach – University Stadium (główna arena) oraz Faculty of Sports. Rywalizacja w katego-

rii kobiet toczyła się w dwóch grupach. Nietypowym, i powiedzmy otwarcie – niekorzystnym dla rywalizacji sportowej rozwiązaniem organizatorów było przyjęcie, że z grupy 3-zespołowej automatycznie do półfinału awansują wszystkie drużyny, natomiast z 4-zespołowej, w której występowała Polska, jedynie zwycięzca. Wiązało się to z pozycjami rankingowymi na podstawie wcześniejszych występów drużyn narodowych w AMŚ kobiet, jednak w ocenie mojej, jak i innych obserwatorów – można było kwestię awansu do półfinału rozstrzygnąć np. poprzez baraż ostatniej drużyny z grupy wyżej notowanych z drugą drużyną „polskiej grupy”. W zamian mamy do czynienia z sytuacją, w której reprezentacja Szwajcarii, która przegrała na turnieju wszystkie mecze, zajęła miejsce 4., a reprezentacja Polski z 4 zwycięstwami i porażką, zajęła miejsce 5.

Jakie reprezentacje startowały w turnieju?

W turnieju kobiet wystartowały czołowe reprezentacje: Finlandii, Szwecji oraz Szwajcarii (grupa A), a także Czechy, Hiszpania, Japonia oraz Polska (grupa B). W rankingu Międzynarodowej Federacji Unihokeja (IFF) reprezentacja Polski kobiet zajmuje 7. pozycję, a zatem za Szwedkami, Finkami, Szwajcarkami i Czeszkami (pierwsze 4 lokaty rankingu), jednak znacząco przed Japonią i Hiszpanią (odpowiednio aps nr 06 2016 (337)


13. i 19. miejsce w rankingu). W żeńskiej części mistrzostw zabrakło silnych reprezentacji: Łotwy, Niemiec, Norwegii, Słowacji i Danii. Początek turnieju udany, później gorzej. Czy nadzieja na dobre miejsce była złudna? Proszę o uzasadnienie miejsca w klasyfikacji turnieju?

Każdy z członków kadry doskonale zdawał sobie sprawę, że kwestia awansu z grupy B rozstrzygnie się w bezpośrednim spotkaniu pomiędzy Polkami a Czeszkami. Pierwszego dnia te drużyny „zrobiły swoje” – Polki zdominowały Hiszpanki 26:0, a Czeszki wygrały z Japonkami 16:0. W meczu z Czeszkami wszystko układało się znakomicie: pierwszą tercję wygraliśmy 2:0, w drugiej potrafiliśmy prowadzić 3:1, jednak zespół nie udźwignął ciężaru gry na równi z klasowym przeciwnikiem,

traciliśmy bramki seriami i skończyło się wysoką porażką 10:4. W moim odczuciu problem przy grze z klasowymi drużynami jest zawsze ten sam – psychika. Brakuje nam mentalności zwycięzców, podchodzimy do spotkań z wyżej notowanym rywalem z poczuciem kompleksu, licząc na gorszy dzień lub łut szczęścia. Na tegorocznych MŚ U19 w Kanadzie nasze juniorki zremisowały z Czeszkami 7:7 i dzięki temu do końca walczyły o awans do strefy medalowej – to pokazuje, że mamy potencjał, potrafimy walczyć na równi do ostatniej syreny. Wielkie emocje, jakie towarzyszyły naszemu spotkaniu z Czeszkami, sprawiły, że drugi dzień rywalizacji należy nazwać kulminacyjnym momentem turnieju. Dalsze spotkania to już raczej walka o honor i cierpliwa realizacja planu minimum. W ostatnim meczu zmotywowane Japonki chciały nam pokrzyżować szyki, jednak dziewczyny wytrwale utrzymały prowadzenie i mamy 5. miejsce na AMŚ w Porto 2016. Jaki poziom reprezentowały najlepsze zespoły, czy po prostu miały przysłowiowe szczęście w turnieju?

Jeśli chodzi o drużyny Finlandii i Szwecji (1. i 2. m.) – to bez wątpienia są one na poziomie nieosiągalnym dla pozostałych zespołów. Są to kraje, w których unihokej jest niezwykle popularny i konsekwentnie wprowadza się go na coraz wyższy poziom: sportowy, organizacyjny, technologiczny, marketingowy, a nawet naukowy. Do

www.azs.pl

walki o zwycięstwo w turnieju chciały dołączyć Czeszki (3. miejsce) i podjęły walkę ze Szwedkami w półfinale. Kto wie, czy decydujący nie był jeden rozegrany mecz więcej, który miały za sobą na etapie półfinału nasze południowe sąsiadki. Szwajcarki prezentowały się podobnie do reprezentacji Czech, wielka szkoda że nie udało nam się z tą drużyną zmierzyć. Był kolega pierwszy raz kierownikiem ekipy? Trudne to zadanie?

To pierwsze moje doświadczenie na poziomie imprezy międzynarodowej rangi mistrzostw świata. Pełniłem funkcję kierownika drużyn, w których trenowałem, prowadziłem ekipy na różnych zawodach, jednak nie na poziomie kadry narodowej, i z tak dużym ciężarem odpowiedzialności. Bez wątpienia jest to wymagające zadanie i nie należy do spokojnych – szczególnie, gdy trzeba reprezentować interes swojej ekipy, trzymać się harmonogramu, ustaleń, wciąż dążyć do jak najsprawniejszej realizacji zadań, a przy tym nie angażować do tego osób, które powinny skierować swoje myśli w stronę boiska, kija, piłeczki i bramki przeciwnika. Gdy przez pierwsze dwa dni w Porto spałem łącznie parę godzin – przypomniałem sobie słowa osób, które żegnając się ze mną w Polsce życzyły mi „udanych wakacji”. Dla mnie jednak wyjazd z kadrą to 10 dni spędzonych na tym, co uwielbiam robić: praca z ludźmi, którzy podzielają moją pasję. Być częścią takiego kolektywu to piękna przygoda! Dziękuję za zaufanie, którym obdarzył mnie AZS, PZUnihokeja oraz każdy z członków kadry. Faktem jest, że za dwa lata akademicki unihokej spotka się na następnych AMŚ. Czy to znaczy, że powstanie określony system, strategia, plan przygotowania do startu zespołu z Polski?

W 2018 r. AMŚ w Unihokeju odbędą się w Polsce, a ich organizatorem jest Politechnika Łódzka, której przedstawiciele obecni byli w Portugalii. W tych zawodach liczymy na występ zarówno męskiej, jak i żeńskiej reprezentacji Polski. Ta impreza to bez wątpienia spore wyzwanie. Liczę, że Przemek Jagielski zrobi najlepsze mistrzostwa w historii! Co się tyczy rozwoju unihokeja w środowisku AZS – władze Polskiego Związku Unihokeja konsekwentnie dążą do wprowadzenia unihokeja w struktury AZS, a także zainicjowania AMP w unihokeju. Wydaje się, że jest to korzystna współpraca dla obu organizacji – AZS pozyskuje w swoje szeregi dyscyplinę z utrwaloną strukturą rozgrywek we

wszystkich kategoriach obu płci (turnieje dzieci, rozgrywki: młodzik, junior młodszy, junior starszy, senior) i reprezentacjami narodowymi: seniorską i juniorską – kobiet i mężczyzn oraz kadrą niepełnosprawnych, Polski Związek Unihokeja rozszerza zaś grono zawodnicze o studentów, dążąc do ciągłości wyczynowego i amatorskiego unihokeja wśród młodzieży, która weszła w dorosłość dzięki drużynom uczelnianym. Jeśli chodzi o plan przygotowań, to powinien on powstać i funkcjonować równolegle do harmonogramu kadr seniorskich. Akademickie reprezentacje powinny też mieć swoich własnych trenerów. AZS dysponuje pięknym ośrodkiem w Górkach Zachodnich – wydaje mi się, że po odpowiednim wyposażeniu byłoby to świetne miejsce na zgrupowania! Praktyka pokazuje, że czołowe drużyny świata zaczynają kompletowanie kadry akademickiej od zawodników pierwszej kadry będących studentami, jednak nie są w stanie zebrać w ten sposób całej drużyny. Dlatego potrzebny jest także system studenckich rozgrywek, dzięki któremu można będzie znaleźć i sprawdzić kandydatów do kadry. Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Halina Hanusz Foto International Floorball Federation, FAZ Portugal

Tabela końcowa AMŚ 2016 1. Szwecja 2. Finlandia 3. Czechy 4. Szwajcaria 5. Polska 6. Japonia 7. Hiszpania


Akademickie Mistrzostwa Świata w Wioślarstwie, Poznań (Polska), 2–4.09.2016

Wiosłować to my potrafimy! 346 zawodników z 26 państw z 5 kontynentów, 93 trenerów, oficjeli, osób towarzyszących, 49 sędziów, 105 wolontariuszy, 80 wyścigów, 15 konkurencji, 141 medali, 150 pluszowych koziołków, 3 dni rywalizacji – to w skrócie obraz XIV Akademickich Mistrzostw Świata w Wioślarstwie, które odbyły się 2–4 września w Poznaniu. oznań był gospodarzem tej imprezy po raz trzeci – wcześniej gościł wioślarzy rywalizujących o medale AMŚ w 1992 i 2000 r. Poprzednia edycja AMŚ w Wioślarstwie odbyła się przed dwoma laty we francuskim Gravelines. Rywalizację zdominowali wówczas Brytyjczycy, zdobywcy ośmiu medali, w tym czterech złotych. We Francji czterokrotnie na najwyższym stopniu podium stali także Polacy, którzy ponadto wywalczyli jeden srebrny i jeden brązowy medal. Spośród zwycięzców poprzednich regat na poznańskiej Malcie o obronę tytułów rywalizowali Francuz Augustin Mouterde w czwórce wagi lekkiej oraz Polacy – Monika Kowalska i Martyna Mikołajczak w dwójce podwójnej wagi lekkiej, Dawid Grabowski w dwójce podwójnej, Robert Fuchs, Damian Rosolski, Mateusz Wilangowski w czwórce mężczyzn. Kowalska i Mikołajczak oraz Grabowski mają na swoim koncie także srebrne medale ubiegłorocznej Letniej Uniwersjady w Gwangju. Na Malcie nie zabrakło także mistrza uniwersjady z Korei w jedynce wagi lekkiej mężczyzn Jerzego Kowalskiego. W regatach wystąpiło aż czternastu olimpijczyków z Rio de Janeiro, w tym siedmioro Polaków – Martyna Mikołajczak, Anna Wierzbowska, Maria Wierzbowska, Robert Fuchs, Michał Szpakowski, Mateusz Wilangowski i Mirosław Ziętarski. Na starcie stanęli także medaliści rozegranych w sierpniu MŚ

P

Olimpijczycy z Rio de Janeiro na AMŚ w Wioślarstwie 2016 Lenka Antosova (Czechy) – dwójka podwójna kobiet Jakub Podrazil (Czechy) – dwójka mężczyzn Lukas Helesic (Czechy) – dwójka mężczyzn Stephan Krueger (Niemcy) – dwójka podwójna mężczyzn Mirosław Ziętarski (Polska) – ósemka mężczyzn Mateusz Wilangowski (Polska) – czwórka mężczyzn Michał Szpakowski (Polska) – czwórka mężczyzn Martyna Mikołajczak (Polska) – dwójka podwójna wagi lekkiej kobiet Robert Fuchs (Polska) – czwórka mężczyzn Maria Wierzbowska (Polska) – dwójka kobiet Anna Wierzbowska (Polska) – dwójka kobiet Jack Robert Alexander Beaumont (Wielka Brytania) – jedynka mężczyzn Valentina Rodini (Włochy) – dwójka podwójna wagi lekkiej kobiet

w Rotterdamie w konkurencjach nieolimpijskich. W czwórce wagi lekkiej mężczyzn wystąpili mistrzostwie świata – Francuzi Augustin Mouterde i Alexis Guerinot, a w dwójce podwójnej wagi lekkiej – Niemcy Johannes Ursprung i Cedric Kulbach. Oprócz nich medale w Holandii zdobywały Francuzka Francois Teroin i Niemki Katrin Thoma oraz Charlotte Reinhardt, które także walczyły o medale w Poznaniu. W czwartkowe popołudnie w sali konferencyjnej przy torze Malta odbyła się oficjalna odprawa techniczna AMŚ w Wioślarstwie, w której wzięli udział przedstawiciele FISU, Komitetu Organizacyjnego oraz kierownicy 26 ekip. Dalej tego samego dnia w poznańskim Centrum Kultury „Zamek” odbyła się oficjalna ceremonia otwarcia 14. AMŚ w Wioślarstwie. Uroczystość swoją obecnością zaszczycili m.in. członkini Komitetu Wykonawczego FISU Verena Burk, wiceprezydent FISU Marian Dymalski, prezydent EUSA Adam Roczek i przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Tomasz Szponder. Na sali zasiadła liczna grupa głównych bohaterów mistrzostw – zawodników i trenerów. Ceremonia rozpoczęła się pokazem krótkiego filmu poświęconego zawodom w wioślarstwie. Następnie przedstawiciele 26 państw – uczestnicy AMŚ wzięli udział w przemarszu z flagami. Specjalnym gościem uroczystości była mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro Natalia Madaj, która dostąpiła zaszczytu wciągnięcia polskiej flagi na maszt. Chór Politechniki Poznańskiej „Volantes Soni” wykonał hymn Polski. Oficjalnego otwarcia dokonał wiceprezydent Poznania Tomasz Le-

wandowski. Na zakończenie uroczystości na scenie wystąpiły skrzypaczki z duetu „2be Violin Duo”. Punktualnie o godz. 10.00 w piątek na torze regatowym Malta wystartował pierwszy wyścig, był to dzień biegów eliminacyjnych. Natomiast w sobotnie przedpołudnie podczas jedynej tego dnia sesji AMŚ rozegrano repasaże i półfinały, w których zawodnicy stoczyli zaciętą walkę o awans do niedzielnych finałów. Z powodzeniem startowali Polacy, którzy niemal w komplecie zapewnili sobie możliwość walki o medale. W niedzielę odbyły się już wyścigi finałowe, które wyłoniły medalistów w piętnastu konkurencjach. Polacy zdobyli osiem medali – jeden złoty, pięć srebrnych, dwa brązowe i wygrali klasyfikację drużynową przed Włochami i Czechami. Sesję niedzielną otworzył finał czwórek mieszanych – konkurencji, która po raz pierwszy znalazła się w programie AMŚ. Polska osada: Marta Wieliczko, Maciej Zawojski, Szymon Pośnik, Katarzyna Wełna wywalczyła srebrny medal, choć prowadziła przez większość dystansu i wydawało się, że nic nie odbierze jej zwycięstwa. Świetnym finiszem popisali się jednak Czesi – Kristyna Fleisnnerova, Lenka Antosova, Adam Sterbak, Matyas Klang i to oni wywalczyli pierwsze złoto tegorocznych AMŚ. Po brąz sięgnęli Francuzi – Chloe Poumailloux, Flavie Bahuaud, Bastien Quiqueret, Hugo Quemener. W finałach B startowały dwie polskie osady. Sylwia Zimnicka zdecydowanie wygrała finał B jedynek wagi lekkiej kobiet, Michał Baran i Mateusz Drab uplasowali się zaś na 5. miejscu w finale B dwójek podwójnych wagi lekkiej. Akademickim mistrzem świata w jedynce wagi lekkiej mężczyzn został Włoch Federico Gherzi. Srebro zdobył mistrz Letniej Uniwersjady z 2015 r., reprezentant Polski Jerzy Kowalski, który zaciekle gonił Włocha, ale ostatecznie przegrał z nim o mniej niż długość łodzi. Brązowy medal zawisł na szyi Węgra Daniela Matyasovszkiego. Niestety sztuka obrony tytułu mistrzowskiego w dwójce podwójnej wagi lekkiej kobiet nie powiodła się Martynie Mikołajczak i Monice Kowalskiej. Polki zawzięcie walczyły o medal, ale ostatecznie zajęły czwartą lokatę. Zwyciężyły Włoszki Federica Cesarini i Valentina aps nr 06 2016 (337)


Akademickie Mistrzostwa Świata w Wioślarstwie, Poznań (Polska), 2–4.09.2016

Rodini. Drugie były Rosjanki Anastasiia Lebedeva i Anastasiia Ianina, a trzecie Niemki Kathrin Morbe i Katrin Thoma. Niezwykle emocjonujący przebieg miał finał czwórki wagi lekkiej mężczyzn, w którym do finiszowych metrów polska osada odpierała ataki rywali. Remigiusz Biernacki, Dawid Kamiński, Łukasz Stasiewicz i Rafał Nalewalski byli jednak nie do pokonania i zostali akademickimi mistrzami świata. Srebro przypadło Włochom (Pietro Cappelli, Emanuele Giacosa, Giovanni Ficara, Alberto Seyssel d’Aix), a brąz Francuzom (Etienne Girerd, Benoit Robin, Augustin Mouterde, Alexis Guertinot). W finale dwójek mężczyzn najlepsi okazali się olimpijczycy z Rio de Janeiro, Czesi Jakub Podrazil i Lukas Helesic. Srebrny medal wywalczyli Nowozelandczycy Corey McCaffrey i Loius van Velthooven. Brązowe krążki zdobyli Australijczycy Angus Moore i Nathan Bowden. Polacy Rafał Kowalczyk i Damian Rosolski zajęli piątą lokatę. W dwójce kobiet zaciętą walkę o tytuł mistrzowski stoczyły Polki i Włoszki. Na 200 m przed metą Ludovica Serafini i Carmela Pappalardo odpłynęły Annie i Marii Wierzbowskim i to one zostały akademickimi mistrzyniami świata. Na trzecim miejscu rywalizację ukończyły Brytyjki Anastasia Chitty i Samantha Courty. Złoty medal w czwórce mężczyzn wywalczyli Brytyjczycy – Oliver Knight, William Warr, Thomas Ford, Morgan Hellen. Akademickimi wicemistrzami świata zostali Włosi – Luca Lovisolo, Jacopo Mancini, Davide Mumolo, Stefano Morganti. Brązowy medal zdobyła polska osada w składzie: Patryk Przekopski, Michał Szpakowski, Robert Fuchs, Mateusz Wilangowski. W rywalizacji czwórek kobiet bezkonkurencyjne były Niemki – Clara Redetzki, Friederike Reissig, Charlotte Reinhardt, Conastanze Duell. Srebrny medal zdobyła osada włoska – Cecilia Bellati, Benedetta Bellio, Stefania Gobbi, Kimi Enghlish Hawke. Na trzecim miejscu rywalizację ukończyły Brytyjki – Rebecca Edwards, Annie Withers, Catherine Sheehan, Gillian Cooper. Tuż za podium uplasowały się Polki – Agnieszka Płotecka, Sylwia Lewandowska, Joanna Dittmann, Julia Styła. Akademicką mistrzynią świata w jedynce została Niemka Julia Leiding, www.azs.pl

która wyprzedziła Austriaczkę Lisę Farthofer i Irlandkę Monikę Dukarską. Krystyna Lemańczyk zajęła piątą lokatę. Finał jedynki mężczyzn wygrał brązowy medalista tegorocznych MMŚ, Czech Michal Plocek. Kolejny medal do dorobku Polaków dorzucił Dominik Czaja, sięgając po srebro. Brązowy krążek Akademickich Mistrzostw Świata wywalczył Maximilian Fraenkel. Rywalizacja o medale w dwójce podwójnej kobiet zakończyła się zwycięstwem Czeszek Lenki Antosovej i Kristyny Fleissnerovej. Srebro zdobyły Polki Olga Michałkiewicz i Katarzyna Zillmann. Z brązowego krążka AMŚ mogły cieszyć się Holenderki Rosa Bas i Roos De Jong. Natomiast w dwójce podwójnej mężczyzn mistrzami zostali Niemcy Timo Piontek i Stephan Krueger. Na drugim

miejscu uplasowali się Polacy Dawid Grabowski i Adam Wincenciak. Trzecią pozycję zajęli Czesi Adam Sterbak i Matyas Klang. W ostatnim finale AMŚ – ósemce mężczyzn – złoty medal zdobyła osada Wielkiej Brytanii. Drugie miejsce zajęli Francuzi. Brązowe medale wywalczyli Polacy – Olaf Malinowski, Jan Janasik, Jakub Jankowski, Marcin Sobieraj, Damian Krawitkowski, Filip Leszczyński, Adrian Pawłowski, Łukasz Krajewski, Mariusz Kozioł. Następna, 15. edycja Akademickich Mistrzostw Świata odbędzie się w 2018 r. w argentyńskim Mar del Plata. Kacper Czarnota Foto AZS Poznań

WYNIKI Kobiety Jedynki (W1x) 1. LEIDING Julia (GER), 2. FARTHOFER Lisa (AUT), 3. DUKARSKA Monika (IRL) … 5. LEMAŃCZYK Krystyna (POL) Dwójki podwójne (W2x) 1. ANTOSOVA Lenka, FLEISSNEROVA Kristyna (CZE), 2. MICHAŁKIEWICZ Olga, ZILLMANN Katarzyna (POL), 3. BAS Rosa, DE JONG Roos (NED) Dwójki bez sternika (W2) 1. SERAFINI Ludovica, PAPPALARDO Carmela (ITA), 2. WIERZBOWSKA Anna, WIERZBOWSKA Maria (POL), 3. CHITTY Anastasia Claire Merlott, COURTY Samantha Louise (GBR) Czwórki bez sternika (W4) 1. REDETZKI Clara, REISSIG Friederike, REINHARDT Charlotte, DUELL Conastanze (GER), 2. BELLATI Cecilia, BELLIO Benedetta, GOBBI Stefania, ENGHLISH HAWKE Kimi Edwina (ITA), 3. EDWARDS Rebecca, WITHERS Annie, SHEEHAN Ailish Catherine, COOPER Gillian Mary (GBR) 4. PŁOTECKA Agnieszka, LEWANDOWSKA Sylwia, DITTMANN Joanna, STYŁA Julia (POL) Jedynki wagi lekkiej (LW1x) 1. JAMES Amy (AUS), 2. MANOUTSCHEHRI Anja (AUT), 3. MARA Patricia (CAN) … 7. ZIMNICKA Sylwia (POL) Dwójki podwójna wagi lekkiej (LW2x) 1. CESARINI Federica, RODINI Valentina (ITA), 2. LEBEDEVA Anastasiia, IANINA Anastasiia (RUS), 3. MORBE Kathrin, THOMA Katrin (GER), 4. KOWALSKA Monika, MIKOŁAJCZAK Martyna (POL) Mężczyźni Jedynki (M1x) 1. PLOCEK Michal (CZE), 2. CZAJA Dominik (POL), 3. FRAENKEL Maximilian (GER) Jedynki wagi lekkiej (LM1x) 1. GHERZI Federico (ITA), 2. KOWALSKI Jerzy (POL), 3. MATYASOVSZKI Dániel (HUN) Dwójki bez sternika (M2) 1. PODRAZIL Jakub, HELESIC Lukas (CZE), 2. MCCAFFREY Corey, VAN VELTHOOVEN Louis (NZL), 3. MOORE An-

gus, BOWDEN Nathan (AUS), … 5. KOWALCZYK Rafał, ROSOLSKI Damian (POL) Dwójki podwójne (M2x) 1. PIONTEK Timo, KRUEGER Stephan (GER), 2. GRABOWSKI Dawid, WICENCIAK Adam (POL), 3. STERBAK Adam, KLANG Matyas (CZE) Dwójki podwójne wagi lekkiej (LM2x) 1. URSPRUNG Johannes, KULBACH Cedric (GER), 2. ZELINKA Peter, VANCO Richard (SVK), 3. TEROIN Francois, EPAIN Luke (FRA) … 11. BARAN Michał, DRAB Mateusz (POL) Czwórki bez sternika (M4) 1. KNIGHT Oliver Luke, WARR William, FORD Thomas George, HELLEN Morgan Robert (GBR), 2. LOVISOLO Luca, MANCINI Jacopo, MUMOLO Davide, MORGANTI Stefano (ITA), 3. PRZEKOPSKI Patryk, SZPAKOWSKI Michał, FUCHS Robert, WILANGOWSKI Mateusz (POL) Czwórki bez sternika wagi lekkiej (LM4) 1. BIERNACKI Remigiusz, KAMIŃSKI Dawid, STASIEWICZ Łukasz, NALEWALSKI Rafał (POL), 2. CAPPELLI Pietro, GIACOSA Emanuele, FICARRA Giovanni, SEYSSEL D AIX Alberto (ITA), 3. GIRERD Etienne, ROBIN Benoit, MOUTERDE Augustin, GUERINOT Alexis (FRA) Ósemki (M8+) 1. CLARKE Richard Michael, GLEADOWE Edward Richard Yorke, DAWSON Jacob David, VOUILLOZ Tristan James, BUCHAN Cameron, MASSEY Robert Matthew, CLARKE Timothy Oliver, STANHOPE James, COPUS Rory Alexander (GBR), 2. TOLLET Maxence, DROISSART Louis, AMPE Guillaume, JOINVILLE Edouard, STENDER Quentin, TURLAN Guillaume, DEMEY Benoit, BRUNET Benoit, HACOT Thibaut (FRA), 3. MALINOWSKI Olaf, JANASIK Jan, JANKOWSKI Jakub, SOBIERAJ Marcin, KRAWITKOWSKI Damian, LESZCZYŃSKI Filip, PAWŁOWSKI Adrian, KRAJEWSKI Łukasz, KOZIOŁ Mariusz (POL) Czwórka Mieszana (WM Mix 4) 1. Fleissnerova Kristyna, ANTOSOVA Lenka, STERBAK Adam, KLANG Matyas (CZE), 2. WIELICZKO Marta, ZAWOJSKI Maciej, POŚNIK Szymon, WEŁNA Katarzyna (POL), 3. POUMAILLOUX Chloe, BAHUAUD Flavie, QUIQUERET Bastien, QUEMENER Hugo (FRA)


JUBILEUSZOWY ODJAZD

ZS Warszawa rozpoczął obchody jubileuszu 100-lecia swojej działalności od wyprawy kolejką wąskotorową z Piaseczna do Tarczyna. Wydarzenie odbyło się w niedzielę 2 października i zgromadziło ponad 120 osób – reprezentantów różnych pokoleń AZS. Zorganizowane zostało z myślą o upamiętnieniu akademickich zawodów w chodzie maratońskim przeprowadzonych 100 lat temu na trasie z Głuchowa k. Tarczyna na warszawską Agrykolę. Wtedy to sportowcy zostali podwiezieni blisko miejsca startu w specjalnym wagonie „tylko dla uczestników zawodów maratońskich”. Po godzinnej podróży kolejką i dwukilometrowym rozgrzewkowym spacerze do Głuchowa stanęli przy startowym, kamiennym słupku drogowym wyznaczającym 37 wiorst do Warszawy. Dystans ten najszybciej pokonał Kazimierz Biernacki z czasem 4 godziny 26 minut i 10 sekund. Na mecie powitało go aż 3 tysiące widzów! Uczestnicy współczesnej akcji także jechali na swoje zawody historycznymi wagonami. W roli konduktora wystąpił Dariusz Piekut – wiceprezes AZS Warszawa. Większość pasażerów była przebrana w stroje dopasowane do tematu pikniku. Głównym punktem wyprawy był postój na polanie pod Tarczynem, gdzie przeprowadzono zawody w następujących dyscyplinach: pchnięciu kulą teściowej, biegu tyłem oraz przeciąganiu liny. Sportową zabawę i późniejszy piknikowy poczęstunek ubarwiły wspólne wspomnienia. Historię i bohaterów zawodów w chodzie maratońskim barwnie przybliżył zebranym dr Robert Gawkowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Przed odjazdem do Piaseczna wykonano jeszcze pamiątkowe zdjęcie, po czym pasażerowie wrócili do swoich wagonów, gdzie w podgrupach świętowano aż do przystanku końcowego. Tym radosnym kolejkowym akcentem AZS Warszawa wjechał na dobry tor obchodów stulecia swojego istnienia. Więcej o historii zawodów w chodzie maratońskim z 1916 roku na stronie AZS Warszawa www.azs.waw.pl. Tekst i foto AZS Warszawa

A



e i k ” u z m e j d o w s ó e o i p ³ o k t m z e ł d i ³ó „Zrob Żyliśmy igrzyskami w Rio. Zarywaliśmy noce, by śledzić transmisje z dalekiej Brazylii i kibicować Polakom. My w Łodzi z dumą oglądaliśmy debiutanckie występy pływaków AZS UŁ PŁ. Najważniejsza olimpijska wiadomość tego roku przyszła do nas jednak już po zakończeniu zmagań w Rio i związana była… z Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie. Wtedy, w 2008 r., cieszyliśmy się z finału i siódmego miejsca reprezentanta AZS Łódź Piotra Kędzi w sztafecie 4 400 m. Dziś, sześć lat po zakończeniu przez niego sportowej kariery, okazało się, że Polacy zostali przesunięci na szóstą pozycję. Tym samym Piotr wyrównał najlepsze osiągnięcie olimpijczyków z AZS Łódź – Stanisława Wagnera i Jerzego Czerbniaka, szóstych w biegu rozstawnym 4×100 m na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium w 1972 r. Powód? Ponowne badanie próbek wykazało obecność niedozwolonej substancji dopingującej w organizmie jednego z rosyjskich czterystumetrowców. Rosjan zdyskwalifikowano, pozbawiono brązowego medalu i dokonano korekty rezultatów olimpijskiego finału. Chciałoby się powiedzieć – sprawiedliwości stało się zadość. Można się cieszyć, że system antydopingowy jest na tyle skuteczny, że pozwala na wykrywanie dopingu nawet po kilku latach i sankcjonowanie nieuczciwych sportowców. Jednocześnie takie informacje, coraz częściej pojawiające się w mediach, skłaniają do refleksji nad dopingiem i naturą sportowej rywalizacji. Czy zasada fair play jest jeszcze żywa? Czy sport bez dopingu jest możliwy? Czy rekordowe wyniki osiągane przez sportowców są efektem wyłącznie ich talentu i ciężkiej pracy? Czy doping systemowy na pewno jest już echem przeszłości? Czy organizacje sportowe są w stanie wygrać nieustanną gonitwę za zawodnikami sięgającymi po doping i stosującymi coraz trudniej wykrywalne metody wspomagania organizmu? Czy kibice powinni w ogóle oczekiwać sportu wolnego od dopingu, skoro jednocześnie pragną oglądać zawodników pokonujących bariery ludzkich możliwości? Optymistyczne jest jednak to, że ci, którzy walczyli na bieżni uczciwie i zgodnie z obowiązującymi regułami, mogą liczyć na sprawiedliwe decyzje. Nie do końca na happy end. Wszak najlepsi powinni celebrować swoje sukcesy na olimpijskim podium, a nie odbierając po latach przesyłki z medalami w domowym zaciszu… Aleksandra Leszczyńska

Wydanie Łódzkie Redakcja: Aleksandra Leszczyńska Mateusz Kacprzykowski e-mail: a.leszczynska@azs.pl

Filip, gratuluję olimpijskiego debiutu!

Dziękuję!

Kiedy uzyskałeś minimum na Igrzyska padało nieustannie – Udało się!, ale przecież wcale się nie udało, tylko ciężko na zdobycie kwalifikacji olimpijskiej zapracowałeś. Jesteś wychowankiem MKS Trójka Łódź, przez dwa lata mieszkałeś i trenowałeś w Madrycie pod okiem Bartka Kizierowskiego, a kilka lat temu dołączyłeś do sekcji AZS UŁ PŁ Łódź. Pływanie to twoja codzienność i zdążyłeś już sporo osiągnąć w tej dyscyplinie. Kilkadziesiąt medali MP, występy na MŚ, ME i uniwersjadach. Z których swoich dotychczasowych sukcesów jesteś najbardziej dumny?

Trudno powiedzieć, z którego osiągnięcia jestem najbardziej dumny. Ale zawsze, kiedy myślę o zawodach, w których wszystko poszło zgodnie z planem i które ucieszyły mnie najbardziej, to są to Zimowe Mistrzostwa Polski w 2014 r. Przede wszystkim rekord Polski seniorów i zwycięstwo w sztafecie 4 × 100 m dowolnym z kolegami z AZS UŁ PŁ Łódź. Na początku sezonu, razem z Kubą Pasulą, Maksem Zgierskim i Bartkiem Lasskiem, postanowiliśmy, że pobijemy ten rekord i mimo że niewielu dawało nam szanse, to nam się udało. Na tych samych zawodach pierwszy raz wygrałem z Konradem Czerniakiem na 50 m stylem dowolnym i zdobyłem tytuł mistrza Polski.

Twoja droga do Rio wcale nie była łatwa. Nie jest tajemnicą, że należysz do krnąbrnych zawodników, którzy zawsze mówią głośno to, co myślą, i stawiają na swoim. Zostałeś usunięty z jednego z tegorocznych zgrupowań kadry. W Łodzi dopiero powstaje pływalnia 50 m, bez której trudno przygotowywać się do najważniejszych imprez. Nie miałeś chwili zwątpienia, że operacja „Igrzyska Olimpijskie” może się nie powieść?

Od kiedy tylko pamiętam, to chciałem wystartować na igrzyskach. Cały sezon podporządkowałem przygotowaniom. Od września ubiegłego roku regularnie wyjeżdżałem na zgrupowania kadry narodowej. W związku z ciągłą nieobecnością w Łodzi musiałem wziąć urlop na uczelni. Rzeczywiście w marcu zostałem wykluczony ze szkolenia centralnego, ale dzięki temu miałem możliwość dołączenia do Pawła Korzeniowskiego i jego trenera Roberta Białeckiego. Był to strzał w dziesiątkę, ponieważ na kadrze zrobiłem „bazę”, a na treningach z trenerem Białeckim skupiłem się wyłącznie na sprintach i taki plan się sprawdził. Ani przez chwilę nie zwątpiłem w wyjazd na igrzyska, wiedziałem,

co robię i po co to robię. Wiedziałem również, że minimum jest w moim zasięgu, więc robiłem wszystko, żeby je osiągnąć.

Wróćmy jeszcze na chwilę do tych momentów, kiedy toczyła się walka o wyjazd do Rio. Wielokrotnie mówiłeś otwarcie, że zdobycie kwalifikacji olimpijskiej nie było twoim marzeniem, ale celem… Wskaźnik na igrzyska wypełniłeś w ostatnim wyścigu, w którym było to możliwe. Podczas ME w Londynie w eliminacjach i półfinale zabrakło kilkunastu setnych. Finał MP – srebrny medal, rekord życiowy lepszy od wskaźnika do Rio. Jaka była pierwsza myśl, pierwsze uczucie, kiedy zobaczyłeś swój wynik na tablicy?

W pierwszym momencie byłem trochę zdezorientowany. Widziałem na tablicy wynik 22,13 s, ale moje nazwisko wyświetlało się na trzecim miejscu. Chwilę mi zajęło zorientowanie się, że razem w Pawłem Juraszkiem znaleźliśmy się ex-aequo na drugiej pozycji i obaj wypełniliśmy minimum kwalifikacyjne. Chyba dopiero, jak popatrzyłem na radość moich rodziców i dziewczyny, to zrozumiałem, że się udało. Byłem po prostu szczęśliwy, że ciężka praca, którą włożyłem w treningi, się opłaciła. Zrobiłem to po swojemu, tak jak chciałem, idąc według swojego, dla niektórych kontrowersyjnego, planu przygotowań. Kwalifikacja była celem, który postawiłem sobie bardzo dawno temu. Osiągnięcie go sprawiło, że jestem spełnionym zawodnikiem, osiągnąłem wyznaczony sobie cel i teraz dalej robię to, co lubię. Nie spodziewałem się, że uzyskanie minimum na igrzyska olimpijskie tak bardzo zmotywuje mnie do jeszcze cięższej pracy.

Polscy pływacy w Rio de Janeiro wypadli poniżej oczekiwań, ale ty z pewnością znalazłeś się w gronie tych, którzy mogli być zadowoleni ze swojego występu. Osiągnąłeś drugi wynik w karierze – 22,23 s, zaledwie o 0,1 s gorszy od rekordu życiowego, co pozwoliło na zajęcie 21 m. Awans do półfinału dawał rezultat 22,10 s. Jak oceniasz swój wyścig, zapewne najważniejszy w dotychczasowej karierze, z dystansu czasu?

Start oceniam dobrze. Był to jeden z najlepszych wyścigów w moim życiu. Chciałem co najmniej przebrnąć przez eliminacje, niestety to się nie udało. Poziom aps nr 06 2016 (337)

dokończenie s. 22

Sprawiedliwość po latach

, akiem AZS UŁ PŁ Łódź yw pł , m he yc yp W em sjady w Rozmowa z Filip , finalistą Letniej Uniwer iro ne Ja de o Ri z iem yk i, olimpijcz alistą Mistrzostw Polsk ed m m ny ot kr elo wi u, Kazaniu i Gwangj 2014/2015 roku stypendystą AXA-AZS w


Debiutant

na IO rzów Wlkp.) debiutował Go F AW ZS (A ek ar m cz Paweł Ka nie zdołał jednak awan m 0 20 na z ar jak Ka . w Rio de Janeiro nować, ale nie dało się porządnie i przysować do półfinału. jemnie zrobić treningu, co też mogło Debiut na Igrzyskach już za tobą.

Jestem bardzo zadowolony z tego, jak biegnie moja kariera sportowa. W zeszłym roku nie podejrzewałbym, że będę w tym miejscu, w którym jestem. Ale żałuję, że w Rio popełniłem kilka błędów. Wiem, że czeka mnie dużo pracy. Ale mam nadzieję, że z sezonu na sezon będzie coraz lepiej… i mniej błędów. Różnice w wyścigach były niewielkie. Co zaważyło?

Warunki zmieniały się momentalnie. Mogło zawiać ciut mocniej, mógł być lżejszy wiatr. Trudno powiedzieć jakby było, gdybym startował w innym przedbiegu. Popełniłem ogromny błąd na starcie, a w takiej konkurencji później trudno jest nadrobić na dystansie. Szkoda, że nie mogłem się zrehabilitować w półfinale, bo czułem się dobrze przygotowany.

Właśnie, te warunki pogodowe. Już wioślarze o nich wspominali.

Dużo się o tym mówiło. Nawet jak przyjechaliśmy, to wioślarze jeszcze startowali. Mogliśmy wtedy z boku tre-

w małym stopniu zaważyć na wyniku.

Stres też mógł mieć wpływ na wynik?

Starałem się do tego podejść w miarę możliwości na spokojnie. Oczywiście, stres był, ale nie można przekroczyć pewnych granic. Trzeba panować nad nim. Starałem się w jakimś stopniu go łagodzić. Wydaje mi się, że nie stres zaważył na moim wyniku, a po prostu błędy, które każdemu mogą się zdarzyć.

Jako debiutant jak oceniasz Rio i wioskę olimpijską?

Bardzo mi się podobało. Miasta samego w sobie nie zwiedziłem. Ale było widać, że jest to miasto kontrastów. Panuje duża bieda, ale jest też bardzo dużo bogatych ludzi. Na pewno jest to miasto warte zobaczenia. W wiosce było fajnie. Siadało się i jadło koło znanych ludzi z całego świata. To cenne przeżycia.

Następny cel to Tokio 2020?

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i zdrowie mi na to pozwoli. Jestem dobrej myśli i na pewno chcę dalej trenować i zdobywać medale.

lu usksike ie lub bu Gorzowianie przywitali uczestników igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Spotkanie z Karoliną Nają, Pawłem Kaczmarkiem i Zbigniewem Schodowskim odbyło się 30 sierpnia w sali na przystani gorzowskiego AZS AWF. Nasi olimpijczycy otrzymali podziękowania i upominki m.in. od władz miasta i województwa oraz uczelni. Po części oficjalnej był także czas na zdjęcia i autografy dla kibiców.

Wydanie Lubuskie Redakcja: Dawid Lis e-mail: dawid-lis6@wp.pl A po igrzyskach w Tokio kolejne miłe spotkanie z kibicami w Gorzowie?

Wspaniale, że tylu ludzi przyszło na spotkanie z nami. Chciałem wszystkim serdecznie podziękować. Miło, że doceniają to, ile ciężkiej pracy i wyrzeczeń włożyliśmy w to wszystko. Teraz czeka mnie dużo pracy i mam nadzieję, że za cztery lata będę siedział na miejscu Karoliny z medalem. Rozmawiał Dawid Lis

osyt d e i n y r o p s y m e j u z C de Janeiro. Niestety, liczyła na medal w Rio

k Wioślarska ósemka piątej pozycji. Czy jedna na y et m do ęła yn pł do polska osada a? O swoich rzyskach dla wioślarstw ig h yc an ud o ić ów m ki, y możem ział Zbigniew Schodows ied ow op k ys rz ig ie en wrażeniach i oc ów Wlkp. wioślarz AZS AWF Gorz treningu bez fali, głównie fali bocznej. Wiele razy treningi były przekładane, podobnie ze startami. Zaczynało wiać od oceanu i to, co działo się na oceanie, zaczynało się też na naszym akwenie.

Dla mnie to Igrzyska w Rio były bez porównania lepszą imprezą niż igrzyska w Londynie. W 2012 r. byliśmy na kampusie studenckim – to było tak naprawdę około godziny jazdy od głównej wioski i nie poznaliśmy w ogóle smaku ani klimatu igrzysk, jaki poznaliśmy teraz. To zupełnie inna atmosfera. Tysiące osób na stołówce w ogromnym namiocie. Były wszystkie znane twarze z telewizji. Zupełnie coś innego niż mieliśmy okazję poczuć w Londynie.

Najgorzej było przyjechać na tor i dowiedzieć się, że nie startujemy albo trening jest przełożony. Pierwszego dnia, kiedy były problemy z zejściem na wodę, to spędziliśmy na torze 12 godzin. Na miejscu było co i gdzie zjeść, ale mimo wszystko 12 godzin, kiedy połowa to oczekiwanie, było męczące.

A jak wyglądała sytuacja między polskimi zespołami?

Co robiliście w czasie, gdy nie dało się zejść na wodę?

Często mijaliśmy się na stołówce, na korytarzach czy w windach, ale nie dosiadywaliśmy się do przedstawicieli innych dyscyplin. Raczej siedzieliśmy we własnych drużynach.

Widziałem zdjęcia jeszcze z treningów, widoki mieliście fenomenalne na torze.

Widoki były ekstra. Także widok na tor z góry, gdzie stoi pomnik Chrystusa, był genialny. Tor jednak miał to do siebie, że był trudny. Pomimo pięknych widoków był naprawdę trudny. Nie było

www.azs.pl

Jak reagowaliście psychologicznie na to?

Pierwszy dzień spędziliśmy na ustawianiu łódki i zajęło nam to trochę czasu. Gdy to mieliśmy dopracowane, to później spędzaliśmy czas w rest roomie. Tam albo spaliśmy, albo oglądaliśmy igrzyska w telewizji, albo po prostu każdy zajmował się swoim telefonem. Cztery lata przygotowań do najważniejszej imprezy i brak medalu. Co czujecie po powrocie z Rio?

Pustkę, która jest zawsze zależna od wyniku. Jakby był lepszy, to czło-

wiek czułby się spełniony. Teraz powoli przychodzi myślenie co dalej. Co zawiodło według ciebie?

Myślę, że zawiódł element startu. Same chwyty startowe to była trochę rosyjska ruletka. Raz start nam wychodzi, a raz nie. Nie mieliśmy go opanowanego do perfekcji. W finale i przedbiegach daliśmy ciała w tej kwestii. Po prostu na starcie rywale nam odeszli na znaczną odległość. Mimo że udało się przyspieszyć w drugiej części wyścigu, to strata była zbyt duża i starczyło to tylko na piąte miejsce.

Możemy mówić o jakichś niespodziankach?

W ósemkach raczej nie było niespodzianek. Liczyliśmy, że po tym, jaką pracę udało nam się wykonać w okresie przygotowawczym, to będziemy wyżej. Można było się spodziewać, że złoto i srebro będą poza zasięgiem, ale pozostawała walka o brąz. My mieliśmy sprawić tę niespodziankę. Nie udało się. Te cztery lata to była dosyć spora sinusoida?

Dokładnie. W 2014 r. zdobyliśmy pierwszy medal dla polskiej ósemki. Myśleliśmy, że złapaliśmy dobry rytm

dokończenie s. 16

To już twoje drugie igrzyska. Jak je oceniasz organizacyjnie?


e i k s l o p o wwiieelklok polskie M

AZS Poznań po Rio

oże bez medalu, ale i tak AZS Poznań jest dumny ze startów swoich zawodników w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Do Rio poleciało aż dwudziestu poznańskich sportowców oraz jeden rezerwowy – Dawid Grabowski, w tym aż 8 było z AZS Poznań. Jest to druga w kraju największa grupa olimpijczyków reprezentujących barwy jednego klubu (11 – AZS AWF Warszawa, 8 – AZS AWF Katowice).

Zawodnicy AZS Poznań Karol Robak – 9 m. w kat. 68 kg; taekwondo Bogna Jóźwiak– 6 m. drużynowo, 2. runda indywidualnie (1/32) – 32 m.; szermierka, szabla Hanna Łyczbińska (AZS UAM Poznań) – 3. runda indywidualnie (1/16), 15 m. Łukasz Nowak – zdyskwalifikowany na 6 km; chód na 20 km Malwina Kopron – eliminacje, 15 m. (69,69 m); rzut młotem Joanna Fiodorow – finał, 9 m. (69,87m); rzut młotem Anna Jagaciak-Michalska – finał, 10 m. (14,07 m); trójskok Patrycja Wyciszkiewicz – finał, 7 m. w sztafecie 4 × 400 m (3:27.05), półfinał, 22 m. (52,51 s); 400 m Żaneta Glanc – eliminacje, 17 m. (57,88 m); rzut dyskiem W Igrzyskach wzięli również udział trenerzy AZS Poznań: Waldemar Łakomy (taekwondo), Jarosław Jagaciak (trójskok), Czesław Cybulski (rzut młotem), Norbert Jaskot (szermierka).

Na pewno lepszego wyniku niż szóste miejsce spodziewaliśmy się po drużynie szermierek z Bogną Jóźwiak w składzie. Zawodniczka AZS-u Poznań indywidualnie odpadła już w 1/16 finału. Cichą nadzieją na medal w taekwondo był Karol Robak, lecz odpadł już w ćwierćfinale po bardzo zaciętej walce. Z grona lekkoatletów najlepszym wynikiem może pochwalić się Joanna Fiodorow, która w finale rzutu młotem zajęła 9 miejsce. Dziesiąta w finale trójskoku była natomiast Anna Jagaciak-Michalska. KCz jazdy i trzeba będzie to tylko dopracować i powielać na kolejnych zawodach. Tam z kolei brakowało nam finiszu, bo niecałe 300 metrów przed metą byliśmy drudzy. Myśleliśmy, że wystarczy dopracować ten element, by sięgnąć po

złoto. Kolejny rok pokazał nam jednak wielkie rozczarowanie. Nie zdobyliśmy kwalifikacji, takiego scenariusza nikt się nie spodziewał. Musieliśmy walczyć o wylot do Rio podczas kwalifikacji ostatniej szansy w maju br. W Londynie byliście siódmą osadą, w Rio piątą. W Tokio będzie już medal?

Fajnie byłoby wystartować w Tokio. Jeżeli zdecydujemy się dalej trenować, to cel będzie tylko jeden. Nie wyobrażamy sobie, by ktoś miał zrezygnować w połowie przygotowań. Trzeba jeszcze przemyśleć temat. W Tokio będziecie mieli już w większości ponad 30 lat.

Teraz nasi najstarsi zawodnicy mają po 33–34 lata. W Tokio będę miał 33 lata, część będzie dobijać do 30 i nie będziemy już taką młodą osadą. Raczej będziemy już najstarszą ekipą. Ale możliwe, że jeszcze skład się zmieni i będą tylko młodzi. Mimo wszystko możemy mówić o udanych igrzyskach dla polskich wioseł?

Na pewno są udane ze względu na to, że było wiele finałów. Dwa medale, w tym ten najcenniejszy, a do tego jeszcze trzy miejsca poza podium. Dwie osady wygrały finały B. To pozwala myśleć, że igrzyska dla wioślarzy były bardzo udane. Rozmawiał Dawid Lis Foto archiwum prywatne Z. Schodowskiego aps nr 06 2016 (337)


mana I Memoriał im.onRyo! kończ , który został rozegraHaberaoriał zima . Romana Habera

wwiieelklok poo lsp kio el

seniorki, Za nami I Mem ia 2016 r. rywalizowały śn ze wr 5 –2 23 . iu an zn iej ny w Po natomiast tydzień późn , et bi ko i lig I z y oł sp a dokładniej ze rkiet wyszły kadetki. (30.09–2.10.2016) na pa

I

tak, zawodniczki Enea AZS Poznań zajęły drugie miejsce w mocno obsadzonym turnieju seniorskim. Obok akademiczek udział wzięły ekipy z Piaseczna, Gdańska i Gorzowa Wlkp. Poznanianki wygrały z Politechniką Gdańską, z Liderem Pruszków, a przegrały z Enea AZS AJP Gorzów. Natomiast w turnieju w kategorii kadetek (rocznik 2001) zwycięstwo odniosła drużyna z Poznania – Enea AZS Poznań, która przegrała tylko jeden mecz z kadrą narodową PZKosz. (rocznik 2002), która z kolei była druga i wyprzedziła Kormorana Sieraków. Tuż za podium uplasował się MUKS

Poznań. W zwycięskiej ekipie, prowadzonej przez Ryszarda Cudaka, wyróżniały się Agata Jędrzejewska i Weronika Długiewicz. Czołową zawodniczką kadry była natomiast ich klubowa koleżanka Weronika Piechowiak. Warto przypomnieć sylwetkę Romana Habera. Urodzony 22 lipca 1951 roku we Wrocławiu w rodzinie oficera Wojska Polskiego. W okresie szkoły średniej zaczął uczęszczać na treningi sekcji koszykówki WKS Śląsk. Zawsze pasjonowała go działalność szkoleniowa. Był trenerem zespołu juniorów WKS Śląsk. W 1974 r. przeniósł się do Poznania i od 2 stycznia 1975 r. rozpoczął pracę jako instruktor koszykówki w klubie AZS Poznań. Z klubem związany był przez większość swojego życia i kariery zawodowej. W 2000 r. został dyrektorem Biura Organizacji Środowiskowej AZS Poznań. W tym czasie pełnił też funkcję trenera koszykarek AZS Poznań, zdobywając w latach 2005 i 2006 piąte miejsce w ekstraklasie. Prowadził rozległą działalność organizacyjną w sporcie akademickim.

Udzielał się także w pracach Zarządu Głównego AZS. Był bezgranicznie oddany poznańskiemu AZS-owi – wręcz fanatyk w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jego żona Ewa z domu Jabłońska była koszykarką AZS Poznań, mistrzynią Polski z 1978 r. Zmarł na posterunku pracy 21 lutego 2016 r. w drodze na finał Akademickich Mistrzostw Polski w Futsalu. KCz

soko y w e z s w a z k a j ń a n z AZS Po h c a w t s o z r t s i M h c y w Drużynow Polski w Tenisie

P

rzełom września i października to okres wzmożonej aktywności tenisistów, ponieważ rozgrywane są Drużynowe Mistrzostwa Polski. Jako że AZS Poznań posiada najmocniejszą sekcję tenisową w kraju, nie mogło zabraknąć naszych zawodniczek i zawodników na podium. Podsumowanie startów: I m. młodzików – Taczała, Lorens, Politowicz, Wajdemajer, Braziewicz II m. kobiet – Przybylska, Jastrzębska, Rutkowska, Sokolovskaja II m. skrzatów – Zgoła B., Zgoła G., Rytelewski, Berkieta II m. juniorów – Matuszewski, Jankowiak, Łosiak, Kwaśniewski III m. mężczyzn – Walków Szymon, Smoła, Kwaśniewski, Matuszewski, Walków Michał, Bartoszewski www.azs.pl

V m. kadetek – Oczachowska, Krygier, Łosiak, Lange VII m. kadetów – Cieśla, Kucz, Pietrasik, Dec I do tego dwa bonusy: 1. Trener sekcji tenisowej AZS Poznań (jednej z najmocniejszych w kraju) Mikołaj Weymann poprowadził reprezentację narodową do nieby-

wałego triumfu. Polki mistrzyniami juniorskiego Pucharu Federacji! 2. W szwajcarskim Klosters rozegrane zostały tenisowe mistrzostwa Europy juniorów. W grze podwójnej po tytuł sięgnęli Piotr Matuszewski (AZS Poznań) i Kacper Żuk (KT Legia Warszawa). KCz


e i k s y z zy r r a k ł i k p n o o z e s t y n ê t e e i i i Św œœw wiêtokrzysk Politechniki Ludzie renesansu Ostatnio w środowisku koszykarskim, a może nie tylko – głośno o Szymonie Żaba-Żabińskim. Dlaczego? Otóż ten sympatyczny człowiek grę w II-ligowym zespole koszykarzy AZS Politechniki Świętokrzyskiej łączy z grą w… II-ligowym zespole piłkarzy ręcznych AZS Politechniki Świętokrzyskiej(!). Mało? No to dodamy jeszcze, że jest trenerem sekcji koszykarek na PŚk, a także nauczycielem wf i przedsiębiorczości. Jakiś czas temu rozpoczął też kolejne studia – dzienne na kierunku matematyka. Taki oto przypadek. Jeśli chcecie poczytać o Szymonie więcej i jak sobie radzi z łączeniem gry w dwóch różnych przecież dyscyplinach, to polecam świetny artykuł Łukasza Ceglińskiego na portalu polskikosz.pl, który bił rekordy popularności w Internecie, a na swoich stronach udostępniały go nawet kluby ekstraklasy. Mnie przypadek Szymona, który znam od samego początku, przywołał przemyślenia, że to, co teraz wydaje się intrygujące, by nie powiedzieć ekscentryczne, kiedyś było normą, a sportowców łączących różnie dyscypliny było wielu. To byli ludzie renesansu w polskim sporcie, prawdziwi pasjonaci. Wystarczy przywołać przecież nazwisko legendarnego Wacława Kuchara. Piłkarza, ale też hokeisty, łyżwiarza szybkiego, który był reprezentantem Polski we wszystkich wymienionych wcześniej dyscyplinach. Na naszym kieleckim podwórku też nie brakowało tego typu przypadków, choćby Andrzeja Tłuczyńskiego – koszykarza Tęczy Kielce i znakomitego piłkarza ręcznego ówczesnej Korony Kielce. Teraz takich przypadków nie ma zbyt wiele, ale Szymon pokazuje, że można, i udowadnia, że są jeszcze na świecie prawdziwi ludzie sportowego renesansu… Michał Filarski

Wydanie Świętokrzyskie Redakcja: Michał Filarski, Maciej Wadowski e-mail: michal.filarski@azs.pl

Świętozoknire 20z16y/2s01k7 spiisuejąjsię!piłkarze nożni AZS-u

użyna przeKapitalnie w se ystępująca w klasie A dr W j. kie ys rz ok ięt Św by iki Politechn wagi nad rywalami. Czyż ze pr w tó nk pu 5 ż ju c ają wodzi stawce, m wki? ał się powrót do okręgó po dwóch latach szykow

N

a odpowiedź na to pytanie jeszcze trochę za wcześnie, wszak za nami dopiero dziewięć kolejek sezonu, a do rozegrania pozostało jeszcze 21 spotkań. Ale nie zmienia to faktu, że drużyna od lat prowadzona przez trenera Artura Obarzanka spisuje się znakomicie, zdobywając aż 23 z 27 możliwych do zdobycia punktów, zaliczając przy tym imponujący bilans bramkowy – 21 goli strzelonych do jedynie 6 straconych. To spora metamorfoza w porównaniu z poprzednim sezonem, kiedy to akademicy długo bronili się przed spadkiem do klasy B. – W porównaniu z poprzednim sezonem ubytki kadrowe były małe, co spowodowało, że od początku przygotowań miałem do dyspozycji wszystkich zawodników. Dzięki temu zgranie jest na odpowiednim poziomie – tłumaczy trener Artur Obarzanek i dodaje: – Oczywiście do naszego zespołu dołączyli też „nowi”, co na pewno podniosło rywalizację w zespole. W porównaniu do poprzednich lat kadra drużyna została znacznie odmłodzona. – Kadra zespołu składa się większości z młodych chłopaków, którzy są studentami naszej uczelni, wspomaganych przez trochę starszych kolegów – mówi szkoleniowiec. Trener Obarzanek podkreśla, że jego zawodnicy dobrze przepracowali okres przygotowawczy, co teraz procentuje. – Te wyniki to na pewno efekt pracy, jaką chłopaki wykonują na treningu, oraz dobrej atmosfery, którą mamy w drużynie – cieszy się trener Obarzanek. Trener prosi też, by zwrócić uwagę, że dzięki uczelni zespół ma zapewnio-

ne bardzo dobre warunki do treningu (zajęcia w hali i na boisku ze sztuczną nawierzchnią), więc im wypada tylko trenować i wygrywać. A wkrótce może być jeszcze lepiej… Politechnika Świętokrzyska ma w planach budowę stadionu lekkoatletycznego z pełnowymiarowym boiskiem piłkarskim. Plany są już zaawansowane i jest już praktycznie przesądzone, że w przeciągu najbliższych lat ten stadion powstanie. – Myślę, że ta informacja

również podziałała na chłopaków mobilizująco. Fajnie by było zagrać wreszcie na swoim boisku. Nie możemy się doczekać! – mówi trener Artur Obarzanek, który podkreśla, że wciąż szuka chętnych do gry studentów. Jest to ważne także w kontekście Akademickich Mistrzostw Polski, w których to piłkarze nożni Politechniki Świętokrzyskiej dwa lata temu doszli do pierwszej czwórki, zdobywając przy tym złoty medal w kategorii uczelni technicznych. Co ciekawe, ligowa drużyna piłkarzy nożnych AZS PŚk to prawdopodobnie jedyna, a na pewno najwyżej sklasyfikowana męska akademicka drużyna piłkarska w Polsce. – Zapraszam wszystkich studentów PŚk, a szczególnie I roku na treningi sekcji piłkarskiej. Trenujemy trzy razy w tygodniu – poniedziałki o 20:30 w hali PŚk, a także wtorki o 19:30 i czwartki o 19:00 na boisku ze sztuczną nawierzchnią obok Kolporter Areny – zachęca trener. Michał Filarski Foto archiwum AZS PŚk aps nr 06 2016 (337)


k kuu jaj w-sko wsa ko

wa t s o z r t s i M e i k c i m e -pomorskie Akad w a Pomorza i Kuj

Dziękuję!

W

minionym roku akademickim Organizacja Środowiskowa Akademickiego Związku Sportowego Woj. Kujawsko-Pomorskiego zorganizowała rozgrywki w ramach 15 dyscyplin sportowych. Rozegrano aż 23 turnieje/zawody/spotkania. Do najliczniejszych pod względem liczby uczestników należały takie dyscypliny jak: pływanie (71 zawodników), futsal (66), piłka nożna (55), trójbój siłowy (37), piłka ręczna mężczyzn (39), piłka

plażowa M (27), piłka plażowa K (18), tenis stołowy (19), koszykówka M (28). Rozgrywki wygrał Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, na drugim miejscu uplasowała się Wyższa Szkoła Gospodarki Bydgoszcz, a trzecie miejsce zdobył Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Zakończenie ligi środowiskowej 2015/2016 to dobra perspektywa względem roku akademickiego 2016/2017. Tekst i foto Anna Błaszkowska

AMP a n e i k s r o m o P o k s w Kuja

T

egoroczny udział naszych zawodników w ramach Akademickich Mistrzostw Polski można zaliczyć do udanych. Poniżej najważniejsze osiągnięcia uczelni wyższych Województwa Kujawsko-Pomorskiego Złoty medal i czwarte miejsce Akademickich Mistrzostw Świata w Wioślarstwie 2016 w Poznaniu przypadł studentom Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W tegorocznym Akademickich Mistrzostwach Polski w Kolarstwie, które odbyły się w Jeleniej Górze, udział wziął student UKW Daniel Lipiński (31. miejsce w klasyfikacji indywidualnej mężczyzn na 130 uczestników z czasem14:16,09). Szczęśliwe dla UKW okazały się również Uniwersyteckie Mistrzostwa Polski w Kulturystyce, na których Tomasz Giza – student wychowania fizycznego UKW zdobył I miejsce w kategorii do 85 kg. Należy nadmienić, iż został on uznany za najlepszego zawodnika całych mistrzostw 2016 r. Drugie miejsce w karate WKF wywalczył Mariusz Migdalski. Ogromnym sukcesem Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego jest również dwanaście medali na Akademickich Mistrzostwach Polski w Pływaniu. Również UMK odniosło znaczne sukcesy na Akademickich Mistrzostwach Polski. Mateusz Chrzanowski zakończył AMP w Lekkoatletyce na 2 miejscu na dystansie 100 m z czasem 11.14. W klasyfikacji uniwersytetów Mateusz zdobył brązowy medal na dwóch dystansach: www.azs.pl

100 oraz 200 m. Również w klasyfikacji uniwersytetów fenomenalna zawodniczka AZS UMK Paulina Rygielska wywalczyła złoty medal w pchnięciu kulą oraz brąz w rzucie dyskiem. Tytuł wicemistrza na dystansie 1500 m wywalczył Grzegorz Kalinowski. UMK zaistniało również na AMP w Jeździectwie, gdzie Zuzanna Łukasiak zajęła II miejsce w kombinacji (skoki + ujeżdżenie) w typach uczelni, a Tomasz Olszewski wywalczył III miejsce w ujeżdżeniu kat. amator w typach uczelni. Należy wspomnieć również o spektakularnym osiągnięciu UMK na AMP Wspinaczka, gdzie w konkurencji na „trudność” wśród kobiet Kasia Ekwińska stanęła na drugim miejscu podium, zdobywając tytuł wicemistrzyni AMP, a tym samym złoty medal w kategorii uniwersytetów. Zawodniczka ta okazała się również najszybsza w konkurencji na „czas”, sięgając po brązowy medal tej konkurencji. W zmaganiach o Puchar AZS w Bulderingu najlepiej spisała się Marysia Sobańska, sięgając po 3 miejsce i brązowy medal tej konkurencji. Sukcesem, o którym nie może zapomnieć AZS UTP, jest sukces studentki Karoliny Rasiewicz z Wydziału HiBZ na kierunku zoofizjoterapia, która została mistrzynią Polski w klasyfikacji generalnej oraz mistrzynią Polski w klasyfikacji uczelni społeczno-przyrodniczych w konkurencji skoki amator.

Miniony rok akademicki był rokiem zmian i progresu dla Akademickiego Związku Sportowego Organizacji Środowiskowej Woj. Kujawsko-Pomorskiego. Odnieśliśmy znaczne sukcesy związane z wyborem nowych władz Akademickiego Związku Sportowego. Wybór aż dwóch członków z naszego województwa do Głównej Komisji Rewizyjnej, daje nam możliwość zaistnienia nie tylko na polu województwa, ale również kraju. Organizacja wojewódzkiej ligi sportowej – Akademickich Mistrzostw Pomorza i Kujaw, również dała dowód na to, że nasze środowisko ciągle się rozwija. Start naszych zawodników w ramach Akademickich Mistrzostw Polski był pokłosiem pracy, jaką włożyli sami działacze AZS OŚ Woj. Kujawsko-Pomorskiego, jak i wykwalifikowani trenerzy. Nie spoczywamy jednak na laurach! Nadchodzący rok akademicki będzie rokiem dalszej zmiany. Dalej będziemy dążyć do ulepszenia sytuacji sportowej na wszystkich uczelniach naszego regionu. Dziękuję całej społeczności Akademickiego Związku Sportowego za zaufanie, jakim obdarzyło mnie podczas wyborów władz. Bycie członkiem Zarządu Głównego AZS jest dla mnie olbrzymim wyróżnieniem i motorem napędowym do dalszego działania na rzecz sportu! Jeszcze raz dziękuję! Anna Błaszkowska

Wydanie Kujawsko-Pomorskie Redakcja: Anna Błaszkowska e-mail: blaszkowska.ann@gmail.com

źródło: https://www.facebook.com/ampLekkaAtletyka/

Anna Błaszkowska

Na zdjęciu po lewej Grzegorz Kalinowski, zawodnik AZS UMK


o k s ñ i m Wwaarrmziuñrsskkoie -ma

ie k c i m e d a k a e w o g i l o Drug tyna rywek. derby dla Olskaz żdym szczeblu rozg

walizują na Akademickie zespoły ry przeciwko siebie stanęły na ki lej ko 3. zu ec m w ze ski. Po W siatkarskiej II lid AZS Uniwersytet Warszaw ołg Cz i n ty sz Ol M UW S . AZ drużyny nianie, którzy wygrali 3:1 zty ols li by rą gó niu ka ot pełnym emocji sp demickich derbach okazali się zawod-

I set. Początek spotkania należał do siatkarzy z Warszawy, którzy wygrali z olsztynianami pojedynek na serwisy. Stołeczni akademicy zagrywali mocno i co najważniejsze – skutecznie. Duża w tym zasługa Adama Pempiaka, który mocno utrudniał rozegranie piłki Michałowi Tomczakowi (8:5 dla AZS UW). Ta trzypunktowa przewaga, jaką zdobyli warszawianie, utrzymywała się do połowy seta (17:14 dla UW). Czołg AZS UW cały czas dzięki mocnej zagrywce utrzymywał rywala na dystans, ale role wkrótce się odwróciły. Do głosu doszli olsztynianie, a konkretnie trio Kamil Guzewicz, Maciej Ostaszyk i Marcin Ociepski, którzy rozgrywali bardzo dobrą partię. Pierwszy mocno i skutecznie zagrywał, a para Ostaszyk/Ociepski raz po raz blokowała atakujących z Warszawy. Wynik szybko stał się korzystny dla gospodarzy, którzy wyczuli swoją szansę i nie oddali prowadzenia już do końca. Pierwszy set akademickich derbów wygrał AZS UWM Olsztyn 25:21 i objął prowadzenie w meczu 1:0. II set. Druga partia zaczęła się podobnie do poprzedniego seta z jednym, drobnym wyjątkiem. Teraz to gospodarze od początku prowadzili dwoma punktami. W drużynie gospodarzy, prowadzonej przez olsztyńską legendę Andrzeja Grygołowicza, świetnie radzili sobie przyjmujący Kamil Guzewicz i środkowy Jakub Macyra, którzy byli nie do zatrzymania przez warszawskich zawodników (4:2, 10:8). Gra punkt za punkt, tak można nazwać początek drugiej partii. Jednak z czasem coraz aktywniej do głosu dochodzili olsztynianie. Siatkarska maksyma mówi, że kto lepiej zagrywa, ten wygrywa mecze. W tym wypadku co prawda odnosiło się to do tego seta, ale powiedzenie się sprawdziło się w stu procentach. Siatkarze UWM-u grali pewnie, skutecznie i bez większych kłopotów dowieźli wygraną do końca partii, zwyciężając 25:16. III set. Po dwóch słabych setach w drużynie z Warszawy doszło do zmian w składzie. Artur Pietras, Igor Bogacki i Maciej Kosmol, którzy zastąpili Cezarego Żyłkowskiego, Marcina Turkota

i Jakuba Pastuszka, mieli dać przysłowiowego „kopa” swojej drużynie. AZS UWM bez zmian przystąpił do tego seta. I trzeba przyznać, że roszady się opłaciły, Czołg AZS UW zaczął grać śmielej w ataku i to przynosiło punkty. Walka punkt za punkt, z delikatnym wskazaniem na ekipę z Warszawy, była miłą odmianą (5:5, 9:9). Dobrze w szeregach „czołgistów” spisywał się Łukasz Kleczaj, który na środku siatki bez trudu przebijał się przez olsztyński blok. W pewnym momencie AZS UWM za sprawą Grzegorza Szczotki wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie (16:13), ale wydarzenia, które potem nastąpiły, wybiły z rytmu zawodników trenera Grygołowicza. Kontrowersyjne decyzje sędziów i kłótnie z nimi sprawiły, że AZS UWM był wyprowadzony z równowagi. Zaczął popełniać proste błędy, które wykorzystywali rywale: Maciej Kosmol, grający trener UW, zdobył kilka punktów, które okazały się bezcenne w tym secie. Olsztyn próbował jeszcze, ale nic nie wskórał. Czołg AZS UW wygrał trzeciego seta 25:23 i stan meczu wynosił już tylko 2:1 na korzyść gospodarzy. IV set. Podbudowani zwycięstwem w poprzedniej partii warszawianie rzucili się na rywali i nie pozwolili im podźwignąć się po „upadku”. Warszawa grała dobrze zagrywką i szybko wypracowała kilkupunktową przewagę, która utrzymywała się do połowy seta. W ataku szalał Igor Stelmaszczyk, który seryjnie punktował dla swego zespołu (7:4, 13:8 dla AZS UW). W kulminacyjnym momencie przewaga stołecznej drużyny wynosiła aż 6 punktów (17:11) i wydawało się, że tylko cud może uratować w tym secie AZS UWM. I ten cud miał miejsce. Warszawianie mieli problemy z przyjęciem zagrywek Kamila Guzewicza, w ich szeregi wkradła się nerwowość i do tego doszły kłótnie z sędziami. Właśnie za to czerwoną kartkę obejrzał Marcin Turkot i strata UWM-u stopniała do zera. Gospodarze wyczuli okazję i nie pozwolili rywalom na złapanie oddechu, co chwila stawiając skuteczny blok. Właśnie punkt zdobyty tym elementem zakończył seta wynikiem 25:22 dla AZS UWM, a cały mecz 3:1 dla gospodarzy. Po zaciętym i pełnym emocji spotkaniu górą w aka-

nicy z Olsztyna, którzy zainkasowali pełną pulę trzech punktów utrzymując się na pozycji lidera II ligi grupy 2. Po tym spotkaniu AZS UWM Olsztyn zajmuje 1. miejsce z kompletem trzech wygranych spotkań. „Czołgiści” plasują się na przedostatnim, 11 miejscu z dorobkiem 1 punktu (0 zwycięstw, 3 porażki). – Przyznam szczerze, że pierwszy set nam uciekł, bo mieliśmy spore szanse, aby wygrać otwarcie tego meczu. Skutkowało to, że w drugim secie rywal był podbudowany i pokazał nam miejsce w szeregu, grając bardzo dobrze serwisem. W trzecim secie kontrowersyjna decyzja sędziów, którzy nie dostrzegli oczywistego błędu po stronie drużyny z Olsztyna, sprawiła, że chłopaki się zmobilizowali i pociągnęli wynik zwyciężając 25:23. W czwartym niestety chłopaki trochę nie podołali, bo prowadziliśmy 17:11 i wydawało się, że będzie tie-break, ale tak się nie stało. Straciliśmy sporo punktów w jednym ustawieniu, rywal nas dogonił i wracamy przez to z pustymi rękami do domu – powiedział po spotkaniu Olaf Weker, drugi trener Czołgu AZS Uniwersytet Warszawski – Pierwszego seta zaczęliśmy ospale, ale potem dogoniliśmy przeciwnika, objęliśmy prowadzenie, którego już nie oddaliśmy. W drugim secie kontrolowaliśmy sytuację na boisku i wynik to tylko odzwierciedla. I chyba to nas trochę uśpiło, bo chłopaki z Warszawy zaczęli dobrze grać zagrywką w trzecim secie. Mieliśmy spore problemy z przyjęciem, jeszcze te kontrowersje i set przegraliśmy dość boleśnie, bo powinniśmy wygrać to w trzech partiach. W czwartym pokazaliśmy pazur, bo było naprawdę ciężko, ale udało nam się wyjść z opresji. Jeżeli chodzi o te kłótnie, to były one niepotrzebne, bo tylko usypiały spotkanie. Sędziowie jednak dobrze sobie radzili, tak to oceniam – powiedział Maciej Ostaszyk, środkowy AZS UWM Olsztyn Tekst i foto Mariusz Kraszewski AZS UWM Olsztyn – Czołg AZS Uniwersytet Warszawski 3:1 (25:21, 25:16, 23:25, 25:22) AZS UWM: Tomczak, Ociepski, Guzewicz, Macyra, Szostek, Ostaszyk, Olbryś (l) oraz Nawrocki, Petelczyc, Lewoc Czołg AZS UW: Kleczaj, Żyłkowski, Pempiak, Pastuszka, Turkot, Stelmaszczyk, Domański (l) oraz Pietras, Bogacki, Kosmol

aps nr 06 2016 (337)


r Aleksander Fangeso em ds. sportowych ZG AZS, wiceprez Rozmowa z członkiem Śląskiego esem AZS Uniwersytetu OŚ AZS Katowice, prez Za nami kolejny cykl AMP. Jak oceniasz tegoroczne rozgrywki – z perspektywy członka ZG AZS, organizatora, ale i uczestnika?

Najkrócej rzecz ujmując AMP-y mają się bardzo dobrze. To sztandarowa impreza AZS i to nie tylko w wymiarze upowszechniania, ale już z pogranicza sportu wyczynowego (coraz więcej utytułowanych zawodników uczestniczy w naszej rywalizacji). Również pod względem organizacyjnym notujemy stały progres. Zawody organizowane są, w większości, w sposób profesjonalny i mogą służyć za wzór dla innych. To, co jeszcze niedawno szwankowało najbardziej, czyli promocja i wizerunek całego wydarzenia, staje się powoli atutem i silną stroną AMP.

Środowisko katowickie już od kilku lat organizuje imprezy w ramach AMP. Co działo się na Śląsku w 2016 r.? Czym miniony sezon różnił się od poprzednich?

Niewątpliwie jesteśmy ważnym ogniwem AMP, rokrocznie organizujemy ponad 10 edycji Mistrzostw. Musimy się pochwalić, że w większości nasze zawody przeprowadzane są w sposób bardzo dobry, o czym świadczą wyrazy zadowolenia zawodników oraz trenerów. Miniony rok był wyjątkowy, gdyż organizowaliśmy 14 imprez AMP, gościliśmy prawie 3 tysiące studentów. Jakie są plany w Środowisku Katowice na rozpoczynający się rok akademicki?

Gala Śląskiego Sportu Akademickiego, szkolenie regionalne strefy D,

Ogólnopolski Finał Igrzysk Studentów Pierwszego Roku, 13 imprez AMP.

Jak oceniasz udział śląskich uczelni w AMP? W której z dyscyplin czują się najlepiej? Jakie są tegoroczne cele?

Mamy w środowisku dwie bardzo silne sportowo uczelnie, to jest AWF – wygrywający wielokrotnie klasyfikację medalową AMP (w tym roku zajęli drugą pozycję) oraz Politechnikę Śląską – od lat plasującą się w pierwszej piątce klasyfikacji generalnej. Nasze uczelnie osiągają bardzo dobre wyniki w klasyfikacji typów uczelni, i tak: AWF Katowice to lider wśród uczelni wychowania fizycznego, od kilku edycji na podium uczelni technicznych plasuje się Politechnika Śląska, a Uniwersytet Ekonomiczny wśród uczelni społeczno-przyrodniczych (który zakończoną edycję w swoim typie wygrał), ostatnio zaś dołączył do nich Śląski Uniwersytet Medyczny – medalista uczelni medycznych. Jeśli chodzi o dyscypliny, to w grach zespołowych zdecydowanie piłka ręczna kobiet i mężczyzn wysuwa się na pierwszy plan, a w sportach indywidualnych – narciarstwo, snowboard i pływanie. We wszystkich tych dyscyplinach prym wiodą studenci AWF Katowice. Rozmawiała Katarzyna Karpińska-Szemes Foto archiwum prywatne A. Fangora, OŚ AZS Katowice

ki I Mistrzostwa Pols AZS w m Bsporotokwysmiwyeda!rzeniu o randze ogólnopol-

i Do udziału w ty 40 uczelni z całej Polsk z ów nt de stu 80 o isk wyjazd skiej zgłosiło się bl ycięzcy mają szansę na Zw w. zó es Rz po a in ec – od Szcz Mai w Tajlandii! ostwa Świata w Chiang rz ist M ie ick em ad Ak na 80 zawodników z ponad 40 uczelni, któ-

I

Mistrzostwa Polski AZS w Boksie, które odbyły się w Katowicach 23– –25 czerwca 2016 r., można uznać za historyczny powrót do tradycji akademickiego boksu w Polsce. – Cieszy nas, że już odbieramy bardzo pozytywne opinie ze środowiska pięściarskiego i akademickiego. Po wielu latach boks ponownie pojawił się na salach treningowych klubów akademickich, a rywalizacja o tytuły mistrzyń i mistrzów Polski w ramach AZS stała się faktem – mówi Damian Kuźma, prezes 06 Kleofas AZS AWF Katowice, klubu, który współorganizował wydarzenie. Przez trzy dni na ringu ustawionym w hali katowickiej AWF im. Jerzego Kukuczki zacięcie rywalizowało ponad www.azs.pl

rzy przybyli tak licznie mimo trwającego na uczelniach okresu egzaminacyjnego. Impreza odbyła się przede wszystkim dzięki wsparciu i zaangażowaniu władz Katowic i AZS AWF oraz Klubu 06 Kleofas AZS AWF Katowice. Całe Mistrzostwa relacjonował, w tym także poprzez transmisje na żywo, portal Bokser.org. Imprezę uhonorował swoją obecnością Marian Kasprzyk – legendarny polski bokserski mistrz olimpijski w wadze półśredniej z Tokio 1964. Łączną klasyfikację drużynową wygrała AWF Katowice, wyprzedzając Uniwersytet Szczeciński i AWF Warszawa. Gospodarze z ogromną przewagą byli także pierwsi w boksie mężczyzn, pozostałe miejsca na podium przypa-

œlœ¹ kieie l¹s sk Miało być tak pięknie…

W wakacje wchodziliśmy z pełnym optymizmem i wielkimi planami podbicia świata. Miały być rekordy, medale, Mazurek Dąbrowskiego… Nie tym razem. Słabe wyniki na igrzyskach – to mało powiedziane. Nasza reprezentacja zawiodła na całej linii – pływacy, siatkarze, szermierze… A do tego przykra sprawa z dopingiem. Przy takiej postawie naszej kadry nie cieszyły nawet dwa złota. Na nic zdały się nieprzespane noce, ściskane kciuki, odmawiane zdrowaśki. Po tym wszystkim nie mieliśmy ochoty na „nic się nie stało…” Czuliśmy zawód, rozgoryczenie, złość. Nasz ostatni medalowy „sukces” na Letnich Igrzyskach miał miejsce w Atlancie (tegorocznych pierwszoroczniaków nie było wtedy jeszcze na świecie). Tytułowy slogan pozostaje jedynie dokończyć „a wyszło jak zawsze…”. Na szczęście honor Polaków w imprezach międzynarodowych obronili azetesiacy! Zaliczyliśmy naprawdę udany sezon w Akademickich Mistrzostwach Świata i znakomity wynik w Europejskich Igrzyskach Studenckich. To właśnie nasi zawodnicy przynieśli nam tego lata najwięcej powodów do radości i dumy. Szkoda tylko, że o tych imprezach nie mówi się w telewizji, nie pisze w prasie, nie ma wzmianki w radiu, a żeby dogrzebać się w internecie, trzeba być specjalistą. Cóż się dziwić – połowa ludzi spoza „branży” odczytuje skrót z Gryfa AZS… Wyszło, że w tym roku to piłkarze (o ironio!) odnieśli największy sukces. KK-S

Wydanie Śląskie Redakcja: Katarzyna Karpińska-Szemes e-mail: katarzyna.szemes@azs.pl

dły warszawskiej AWF i Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. W klasyfikacji kobiet tryumfował zaś Uniwersytet Szczeciński, który daleko w tyle zostawił gospodarzy oraz Uniwersytet Zielonogórski. – Mamy nadzieję, że boks olimpijski, dyscyplina, która dała polskiemu sportowi ogromną liczbę medali, znalazł się już na stałe w kalendarzu Mistrzostw Polski AZS – mówi Damian Kuźma. Rangę wydarzenia podnosił fakt, że zawody były eliminacjami do tegorocznych AMŚ. Jarosław Orzeł


e i k s l o mmaa³³opooplskie

ZS A i k s l o P a w t s o z r t Słoneczne Mis w Półmaratonie

W

słoneczne niedzielne południe 25 września w Wieliczce rozpoczął się bieg na 21,097 km. Na starcie pojawiło się 455 uczestników, wśród których można było wyróżnić niemal 40 zawodników AZS. Grupa AZS-iaków oprócz oficjalnej klasyfikacji III Półmaratonu Wielickiego miała szansę walczyć równocześnie o najlepsze miejsca w Mistrzostwach Polski AZS w Półmaratonie. W tłumie biegaczy byli reprezentanci 21 klubów AZS. Najlepszym zawodnikiem AZS został Radosław Helon – reprezentant AZS Politechniki

Wyniki indywidualne – kobiety MIEJSCE 1 2 3

IMIĘ Magdalena

NAZWISKO LEWANDOWSKA

Eliza

POGAN

UCZELNIA AZS AWF Poznań AZS AWF Kraków

Sabina

JARZĄBEK

AZS UJK Kielce

MIEJSCE IMIĘ 1 Radosław 2 Tomasz 3

To nie był twój pierwszy start na zawodach międzynarodowych, ale wiadomo, że igrzyska to impreza wyjątkowa pod wieloma względami. Spędziłeś w Brazylii kilka tygodni, miałeś okazję poczuć klimat wioski olimpijskiej, uczestniczyłeś w ceremonii otwarcia. Co zrobiło na tobie największe wrażenie, z jakimi wspomnieniami wróciłeś z Rio? Co było wyjątkowe na igrzyskach?

Rzeczywiście igrzyska olimpijskie są wyjątkową imprezą, nie tylko ze wzglę-

01:27:49

14

Marcin

NAZWISKO HELON

UCZELNIA AZS Politechnika Warszawska

CZAS 01:14:02

PKT 17

BISKUPSKI

AZS UJK Kielce

01:14:13

15

CIEPŁAK

AZS Politechnika Śląska

01:15:33

14

Klasyfikacja końcowa drużynowa

1 2 3 4 4 5

był bardzo wysoki – świadczy o tym to, że wynik, który osiągnąłem, na poprzednich igrzyskach dałby mi awans do półfinału. Popełniłem mały błąd podczas wyścigu, który kosztował mnie właśnie te cenne setne sekundy, których zabrakło, by wejść do czołowej szesnastki.

PKT 17 15

Wyniki indywidualne – mężczyźni

MIEJSCE UCZELNIA

Warszawskiej, z siódmym czasem biegu ogólnym, tj. 1:14:02. Zaraz za nim na mecie pojawił się Tomasz Biskupski z AZS UJK Kielce (1:14:03) – reprezentanci tego klubu oraz Marcin CIepłak z AZS Politechniki Śląskiej (1:15:33), równocześnie reprezentujący klub Chemika Rybnik. Wśród pań z AZS najlepsza była Magdalena Lewandowska z czasem 1:24:50, zajmując przy tym 5 miejsce

CZAS 01:24:50 01:26:57

AZS UJK Kielce KU AZS Politechnika Rzeszowska AZS AWF Kraków AZS AWF Poznań AZS Politechnika Warszawska AZS Politechnika Krakowska

PUNKTY KOBIET 27 33 15 17 0 10

PUNKTY MĘŻCZYZN 32 11 13 0 17 7

RAZEM 59 44 28 17 17 17

Wszystkim zawodnikom dziękujemy za udział w imprezie oraz gratulujemy wyników. By obejrzeć zdjęcia z Półmaratonu Wielickiego, zapraszamy na nasz fanpage na facebooku.

w klasyfikacji open kobiet. Następna na mecie pojawiła się Eliza Pogan z AZS AWF Kraków (1:26:57), niemal minutę później metę przekroczyła reprezentantka AZS UJK Kielce – Sabina Jarząbek (1:27:49). W klasyfikacji końcowej drużyn najlepsza okazała się drużyna AZS UJK Kielce, która równocześnie była najliczniejszą grupą, bo było to aż 10 osób. Sześć osób z AZS Politechniki Rzeszowskiej zdobyło łącznie 44 punkty, dzięki którym wyprzedzili AZS AWF Kraków. Tekst Karolina Zarazka Foto Ryszard Kułaga du na poziom sportowy, ale również na całą oprawę wokół zawodów. Największe wrażenie sprawiła na mnie ceremonia otwarcia. Oglądałem każdą z ceremonii już od igrzysk w Sydney i gdy nareszcie mogłem w niej uczestniczyć, moje wrażenia są wręcz nie do opisania. Czas spędzony w Brazylii, w wiosce olimpijskiej pozostawił we mnie same pozytywne wspomnienia, cieszyłem się każdą chwilą tam spędzoną i gdy igrzyska dobiegły końca, od razu miałem ochotę przeżyć to jeszcze raz. Marzenie spełnione, cel – igrzyska zrealizowany! Jako ambitny zawodnik masz już zapewne wyznaczone kolejne zadania. Jakie masz plany na tę najbliższą i tę trochę dalszą sportową przyszłość?

Najważniejsze jest dla mnie poprawianie swoich wyników, a celem pierwszorzędnym – udział w kolejnych igrzyskach. Po drodze jest wiele zawodów zarówno krajowych, jak i międzynarodowych, na każdych z nich będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Pierwsze ważne zawody na mojej drodze to letnie MŚ w Budapeszcie w przyszłym roku, do których już się szykuję. Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak życzyć ci realizacji kolejnych celów oraz spełnienia marzeń, sportowych i nie tylko!

Rozmawiała Aleksandra Leszczyńska Foto Małgorzata Owczarek aps nr 06 2016 (337)


eń Międzynarodowy cDkziiego Sportu Akademi w Małopolsce… iędzynarodowy Dzień Sportu Akademickiego został ustanowiony przez UNESCO 20 września. Jak wszyscy wiemy, w Polsce nie jest to zbyt „akademicka” data, bo wrzesień kojarzy się raczej studentom z sesją poprawkową niż uprawianiem sportu. Do tego tegoroczny 20 września wypadł we wtorek, dlatego ciężko było szukać akademickich imprez sportowych w tym dniu. Krakowskie środowisko AZS po konsultacjach z biurem Zarządu Głównego

M

AZS postanowiło w obchody tego „naszego” święta włączyć dwie imprezy odbywające się w grodzie Kraka w sobotę 17 września… Pierwszą z nich były EDF Długodystansowe Mistrzostwa Polski w wioślarstwie. Impreza była wyjątkowa, bo była pierwszą ogólnopolską mistrzowską imprezą wioślarską rozgrywaną w Krakowie od kilkudziesięciu lat. Była też również punktem obchodów Jubileuszu 40-lecia Klubu Sportowego AZS AWF Kraków – jednego z najlepszych klubów małopolskich, którego zawodnicy zdobywają medale imprez międzynarodowych i reprezentują Polskę na Igrzyskach Olimpijskich (w roku 2016: 4 olimpijczyków). Mistrzostwa rozegrano na Wiśle na dystansie 8 km na odcinku od OSiR Kolna do OSW KS AZS AWF Kraków przy ul. Kościuszki, co pozwoliło na doskonałą promocję sportów wodnych – wioślarstwa rozwijanego przez KS AZS AWF Kraków (aż 3 wychowanki Klubu startowały w tym roku na IO

www.azs.pl

w Rio) oraz kajakarstwa górskiego, którego ośrodek przygotowań olimpijskich mieści się na Kolnej. W Mistrzostwach wzięło udział blisko 40 klubów z całej Polski, których zawodnicy wystartowali w 22 konkurencjach (od jedynek po ósemki), w tym również w kategoriach juniorów i weteranów. Udział wzięło blisko 300 zawodników, w tym wielu olimpijczyków z Rio na czele z krakowską brązową medalistką IO 2016 Marią Springwald. W obchody Międzynarodowego Dnia Sportu Akademickiego wpisał się pierwszy Uniwersytecki Test Coopera. W pochmurne przedpołudnie na stadionie Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego Kraków „Zachód”, w sąsiedztwie Wisły i Wawelu, swoją aktualną formę fizyczną zdecydowało się sprawdzić blisko 60 miłośników biegania i zdrowego stylu życia. Najmłodsza uczestniczka testu miała skończone zaledwie 3 latka, a najstarszy uczestnik – 88. Wszyscy uczestnicy mieli wspólnie przeżytych 1912 lat, a osiągnęli dystans 132 472 metrów. Na stadionie pojawili się studenci, doktoranci, pracownicy naukowi, rodziny z dziećmi, by wspólnie spędzić czas na sportowo. Wszyscy, którzy ukończyli 12-minutowy test, otrzymali na mecie certyfikat upamiętniający start i określający przebiegnięty dystans oraz pamiątkową koszulkę biegową. Uniwersytecki Test Coopera uświetniła swą obecnością Pani Prorektor ds. rozwoju Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. dr hab. Dorota Malec. Pani profesor wzięła czynny udział w teście, pokazując, że w życiu codziennym poza pracą naukową liczy się również dbałość i troska o kondycję fizyczną. Wiele atrakcji – szczególnie dla najmłodszych – zapewnił zaprzyjaźniony Dział Promocji i Informacji UJ, który zorganizował kącik zabaw dla najmłodszych, a także punkt

mmaa³³oopolsk polskie

pomiaru ciśnienia, tkanki tłuszczowej wraz ze specjalistyczną interpretacją wyników. Swoistą klamrą spinającą obchody Międzynarodowego Dnia Sportu Akademickiego był udział Akademickiego Związku Sportowego w pikniku z okazji Narodowego Dnia Sportu na błoniach PGE Narodowego. W całym przedsięwzięciu zaangażowane było biuro Zarządu Głównego AZS, AZS Warszawa oraz AZS Kraków. Tekst Marek Szlachta, KS AZS AWF, KU AZS UJ Foto KU AZS UJ (Paweł Stypka i Maciej Wełpa)


aps nr 06 2016 (337)


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.