Akademicki Przegląd Sportowy 05/2016

Page 1


AKADEMICKI PRZEGLĄD SPORTOW

Pismo Zarządu Głównego AZS

[od redakcji]

Czas igrzysk ilkasy, Mazury, ośrodek AZS, rano, tak pomiędzy siódmą a ósmą, sierpień. Jakiś czas temu zakończyły się transmisje z rywalizacji w Rio. Nocny przekaz charakteryzuje się tym, że nie niesie emocji z wspólnego przeżywania, komentowania, radowania, biadolenia. Ten zasnął, ten przeoczył, oglądano transmisję z pojedynku Radwańskiej, a w tym czasie pływacy odpadli w eliminacjach, a Piotr Myszka był blisko medalu. Słońce wstało, tafla wody na jeziorze Niegocin prawie niezmącona, zieleń wokół jeszcze soczysta. Na korcie nr 5 bracia Janek i Kuba rozgrywają mecz tenisowy, poziom jak na tę porę dnia i Wilkasy całkiem niezły. Na korcie dużo się dzieje, długie wymiany, ataki, chce im się. Wokół boiska piłkarskiego „Orlika” spora grupa pokonuje kolejne okrążenia. Młodzież uprawia taekwondo. Są w różnym wieku. Prowadzi ich trener, opiekun i mistrz – Darek. Są z Olsztyna, większość ma na sobie koszulki z napisem AZS. Nikt się nie oszczędza, mistrz sam biegnie, dyktuje tempo. Najmłodsi dopiero sposobią się do tej dyscypliny, najstarsi mają za sobą medale z różnych rozgrywek. Na sztucznej murawie następna grupa na komendę prowadzącego ćwiczy skłony, skręty, podskoki. Młodzież rosła, na koszulkach „Iskra Warszawa”, dziewczęta i chłopcy uprawiają siatkówkę. Zaczęli trenować na Hożej, teraz są pod opieką dzielnicy Ursus. Z lasu wbiega rozradowania grupa młodzieży, trenują tenis, są z Krakowa. W hali tenisowej bez świadków toczy się leniwie pojedynek Leszka i Bartka. Grają, jak się nadarzy okazja, kilka razy w roku, trwa to od dobrych 20 lat. Narodziła się legenda tej rywalizacji. Od pewnego czasu wszystkie pojedynki oficjalnie kończą się remisem. Śniadanie

W

znika z apetytem. Nie ma zaspanych. Jak igrzyska – to igrzyska. Boiska, korty, jezioro zapełniają się. Justyna prowadzi z maluchami, takimi, co dopiero nauczyły się mówić i chodzić, zajęcia z jazdy na rolkach. Wszystkie korty zajęte, ćwiczą dzieciaki, ćwiczą rodzice. Jakaś grupa wypływa na kajakach, wzmacniają siłę i wytrzymałość, a do tego mają wokół piękną przyrodę, czysty Niegocin, spotkanie z kaczką i łabędziem. Siatkówka plażowa ma tylu chętnych, że gra się na piachu, na dwóch boiskach, w drużynach sześcioosobowych. Spod hotelu wyrusza wycieczka na rowerach z zadaniem objechania jeziora Niegocin. To wyzwanie, na wielu fragmentach trzeba uważać na samochody, drogi rowerowe dopiero w planie. Na boisku emocje – mecz w „wubble bubble”, zawodnicy mają wielkie dmuchane piłki na sobie, cały świat wiruje, każde zderzenie to niewiadoma, ale bramki padają. O 15.30 w hotelowym minibasenie aerobik w wodzie. Jakiś czas potem Małgosia zaczyna zumbę, na boisku znowu wiele osób. Starsi, młodsi, dzieciaki. Na dwóch matach mistrz Darek i jego asystenci wyciskają ostatnie poty, tym razem cała ekipa w kimonach i kaskach. Takie reguły w taekwondo. Na telewizorach zaczynają się transmisje z Rio. Poranne eliminacje, maszerują chodziarze na 50 km. Widzów niewielu, tyle się dzieje wokoło. W nocy mają grać siatkarze i piłkarze ręczni, może damy radę dotrwać. Słońce znika za lasem, za drogą do Mikołajek. Pojawia się lekki chłód. Zmęczenie powoli daje o sobie znać. Kolacja już w spokoju. I nareszcie jest szansa na sms-y, telefony, portale, gry. Robi się ciemno. Najwytrwalsi skupiają się na transmisji, młodzież powoli zasypia. Jutro też są igrzyska. Od rana. Redaktor

Redaktor naczelny: Bartłomiej Korpak Sekretarz redakcji: Halina Hanusz Adres redakcji: 00-056 Warszawa ul. Kredytowa 1a tel./faks 22 828 02 76 tel. 502 250 604 www.azs.pl e-mail: aps@azs.pl Projekt graficzny i skład: Piotr Rachwaniec, FALL tel. 12 413 35 00 www.fall.pl Numer zamknięto 16 września 2016 r.

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo skracania artykułów.

Wydawnictwo zrealizowano ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Nakład 3000 egz.

ISSN 0209-0546

aps nr 05 2016 (336)


XXVI Zjazd Akademickiego Związku Sportowego Warszawa, 10–11 czerwca 2016 r. Prof. Tadeusz Słomka będzie kierował Zarządem Głównym AZS w latach 2016–2018. Wybory nowych władz odbyły się podczas XXVI Zjazdu naszego stowarzyszenia w Warszawie. XXVI Zjeździe AZS, który odbywał się w murach Politechniki Warszawskiej oraz w hotelu Gromada, wzięli udział członkowie honorowi AZS, ustępujące władze AZS, przedstawiciele władz państwowych (Piotr Nowacki – doradca Prezydenta RP, Jan Widera – podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, Kamil Bortniczuk – dyrektor biura Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego), rektorzy warszawskich uczelni, prezesi polskich związków sportowych, zaproszeni goście oraz przede wszystkim delegaci jednostek AZS. Zjazd przyjął uchwałę o nadaniu godności Członka Honorowego AZS. W skład znamienitego grona honorowych członków AZS, którzy w rekordowej liczbie odbyli posiedzenie swojego Konwentu, weszli: Marek Adam, Henryk Boś, Tadeusz Czułno, Stefan Dousa, Józef Gajewski, Kajetan Hądzelek, Janusz Jaszczuk, Włodzimierz Leśniewski, Zygfryd Nowak, Stefan Piechnik, Henryk Sorys, Stanisław Szymański, Zdzisław Targoński, Ryszard Wryk i Stefan Żynda. Przyję-

W

www.azs.pl

to także uchwałę w sprawie nadania medalu im. Bronisława Czecha. Laureatami tej nagrody zostali Karolina Chrapek – narciarka alpejska AZS AWF Katowice, Joanna Fiodorow – lekkoatletka AZS Poznań, Radosław Kawęcki – pływak AZS-AWF Warszawa, Szczepan Kupczak – kombinator norweski AZS AWF Kato-

Skład osobowy Zarządu Głównego AZS w kadencji 2016–2018 Prezes: Tadeusz Słomka Wiceprezes ds. organizacyjnych: Jakub Kosowski Wiceprezes ds. sportowych: Tomasz Szponder Wiceprezes ds. upowszechniania kultury fizycznej: Dariusz Piekut Wiceprezes ds. kontaktów międzynarodowych: Marian Dymalski Wiceprezes ds. finansowych: Alojzy Nowak Wiceprezes ds. rozwoju: Tomasz Wróbel Sekretarz generalny AZS: Bartłomiej Korpak

Członkowie rekomendowani przez Rady: Andrzej Rokita, Marek Rojewski, Marek Rocki, Piotr Łysakowski; pozostali: Paweł Błaszczyk, Anna Błaszkowska, Kacper Czarnota, Elżbieta Deleżuch, Aleksander Fangor, Dariusz Gaweł, Przemysław Jagielski, Grzegorz Kapitan, Jacek Kasprzyk, Jacek Kiełb, Marek Konopczyński, Lech Leszczyński, Piotr Marszał, Grzegorz Miedziński, Tomasz Stefaniak, Przemysław Strach, Anna Tymińska, Piotr Walczak, Wojciech Weiss, Olaf Weker, Konrad Wełpa, Krzysztof Wilde

Główna Komisja Rewizyjna Przewodniczący: Wojciech Folta

Zastępcy przewodniczącego: Janusz Jaszczuk, Marta Soboś, sekretarz: Małgorzata Stachurska; członkowie: Jerzy Filipiak, Janusz Gaczkowski, Alojzy Gołąb, Michał Grabowski, Katarzyna Janiszewska, Marek Kolbek, Jarosław Kosewski, Maria Kosowska, Katarzyna Kozarzewska, Grażyna Papaj, Paweł Siepsiak, Henryk Sorys, Teresa Sroczyńska wice, Joanna Linkiewicz – lekkoatletka AZS AWF Wrocław, Justyna Święty – lekkoatletka AZS AWF Katowice oraz Paweł Zagumny – siatkarz AZS Politechniki Warszawskiej, który jako jedyny z tego grona odebrał medal osobiście. Podczas Zjazdu przyjęto kilka uchwał dotyczących poprawek w Statucie AZS.

Główny Sąd Koleżeński Przewodniczący: Janusz Rybicki Zastępca przewodniczącego: Kazimierz Trybalski, sekretarz: Paweł Danielczuk; członkowie: Bogdan Barut, Tadeusz Janczyk, Tomasz Krasucki, Marek Ogrodniczek, Ryszard Wysoczański, Wojciech Zawadzki


Członkowie Honorowi AZS – XXVI zjazd AZS Marek ADAM, ur. w 1950 r., absolwent Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Od 1972 r. członek AZS Gdańsk. Od 1975 r. nauczyciel akademicki AWFiS Gdańsk, kierownik Zakładu Sportów Walki. W 1991 r. został trenerem reprezentacji Polski. Sukcesy w karierze trenerskiej: złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich Waldemara Legienia, pierwsze miejsce Pawła Nastuli na najbardziej prestiżowym turnieju judo im. Jigoro Kano, trzy medale na mistrzostwach Europy (P. Kamrowski – srebrny, K. Kamiński, R. Kubacki – brązowe). Henryk BOŚ, ur. w 1950 r., wykształcenie techniczne. Z AZS związany od 1975 r. Przez 30 lat pełnił funkcję wiceprezesa AZS Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Aktualnie prezes AZS UMK. Wiceprezes ds. sportowych Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich, przewodniczący Rady Sportu m. Torunia. Trener Łukasza Pawłowskiego, srebrnego medalisty IO w Pekinie.

Dotyczyły one m.in. zmiany nazwy skarbnika AZS na wiceprezesa ds. finansowych (co wynikało z nowelizacji ustawy Prawo o stowarzyszeniach) oraz powołania nowego wiceprezesa – ds. rozwoju (co wynikało z rekomendacji Zarządu Głównego AZS i nowych wyzwań stających przed naszą organizacją). W części uroczystej podsumowano minioną kadencję, podkreślając sportowe i organizacyjne sukcesy odniesione przez członków AZS w latach 2014–2016. Podziękowania złożono Marianowi Dymalskiemu – za wybór na wiceprezydenta FISU, Adamowi Roczkowi – za kolejny wybór na prezydenta EUSA, autorom Dziejów AZS – Ryszardowi Wrykowi, Halinie Hanusz i Bartłomiejowi Korpakowi, a także Grzegorzowi Miedzińskiemu – za działania na rzecz kolarstwa w AZS. Specjalne gratulacje i podziękowania złożono prof. Markowi Rockiemu, pod którego wodzą AZS działał przez 13 ostatnich lat. Ustępujący prezes AZS, który niedawno został rektorem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, otrzymał statuetkę Złotego Gryfa AZS. Wyróżniono jednostki AZS: AZS AWF Katowice (za organizację szkolenia sportowego prowadzącego do sukcesów w międzynarodowej rywalizacji podczas uniwersjad i AMŚ), OŚ AZS Poznań (za umiejętność łączenia sportu wyczynowego na najwyższym poziomie z szerokim szkoleniem dzieci i młodzieży oraz upowszechnianiem sportu), AZS UMCS Lublin (za promocję działalności AZS poprzez wyjątkowo skuteczną współpracę z władzami uczelni i samorządem mia-

Tadeusz CZUŁNO, ur. w 1950 r., absolwent Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Krakowie oraz Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Z AZS związany od 1973 r., początkowo jako pracownik dydaktyczny Filii UMCS w Rzeszowie oraz zawodnik AZS Rzeszów, później szkoleniowiec tenisa stołowego. W 2015 r. trener reprezentacji akademickiej na Uniwersjadzie w Gwangju. Prowadzeni przez niego zawodnicy w Indywidualnych Mistrzostwach Polski zdobyli 18 medali. Trener koordynator i dyrektor sportowy ekstraligowego zespołu AZS Politechniki Rzeszowskiej. Wieloletni członek władz ZŚ AZS Rzeszów, animator systemu Akademickich Mistrzostw Podkarpacia. Stefan DOUSA, ur. w 1945 r., absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Z AZS związany od 1960 r. Wioślarz AZS Wrocław. Od 1965 r. członek AZS Kraków. Po ukończeniu studiów zawsze sympatyzował z AZS, wykonując liczne prace z zakresu projektowania medali, znaczków oko-

sta Lublina) oraz AZS Środowisko Warszawa (za znakomitą promocję AZS poprzez organizację wielu ogólnopolskich imprez sportowych). Brązowe Odznaki za Zasługi dla Sportu z rąk przedstawiciela Ministerstwa Sportu i Turystyki odebrali: Marta Soboś, Edyta Nizioł-Babiarz, Aleksander Fangor, Grzegorz Miedziński, Konrad Wełpa, Paweł Danielczuk, Łukasz Zarzycki i Antoni Małecki. Pierwszego dnia odbyły się także sesje trzech zespołów zjazdowych, podczas których dyskutowano o najważniejszych obecnie sprawach dotyczących naszej organizacji w zakresie sportu wyczynowego, sportu powszechnego i problematyki ekonomiczno-organizacyjnej. Wnioski wypracowane przez uczestników dyskusji stały się później treścią uchwały generalnej na następną kadencję. Najważniejszym punktem XXVI Zjazdu AZS były wybory nowych władz. Warta podkreślenia jest frekwencja zjazdowa, która przekroczyła 95%, co świadczy o dużym zaangażowaniu delegatów i ich trosce o przyszłość stowarzyszenia. Nowym prezesem został prof. Tadeusz Słomka – rektor AGH Kraków, przewodniczący Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych. Prowadzona przez niego uczelnia w ostatnich latach dwukrotnie wygrywała klasyfikację generalną Akademickich Mistrzostw Polski i w tym sezonie jest na najlepszej drodze do powtórzenia sukcesu. W swoim pierwszym wystąpieniu prezes wskazał kilka kluczowych obszarów, na których powinien skupić się w działalności AZS. To objęcie kolejnych uczelni pro-

licznościowych oraz jubileuszowych w AZS. Współautor pomnika prof. Walerego Goetla. Twórca statuetki Złotego Gryfa AZS Kraków, przyznawanego za wybitne osiągnięcia sportowe oraz organizacyjne. Aktywny działacz Rady Koła Seniorów AZS Kraków i Politechniki Krakowskiej, który w swoich pracach i działaniach przywraca pamięć o wybitnych osobowościach AZS. Józef GRAJEWSKI, ur. w 1937 r., absolwent Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Z AZS związany od 1957 r. jako zawodnik sekcji narciarskiej i lekkoatletyki. Prezes Organizacji Środowiskowej AZS w Białymstoku oraz członek Zarządu Głównego AZS. W latach 1966–1976 wspierał finansowo sekcję piłki ręcznej mężczyzn i piłki siatkowej kobiet. Od 2011 r. sponsor wielu imprez sportowych Organizacji Środowiskowej AZS Białystok. Kajetan HĄDZELEK, ur. w 1930 r., absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Pe-

gramem Akademickich Centrów Szkolenia Sportowego, upowszechnienie w szkołach wyższych dobrych praktyk dotyczących sportu akademickiego, poszerzenie współpracy z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwem Sportu i Turystyki oraz zwiększenie oferty zajęć sportowo-rekreacyjnych dla studentów. W realizacji tych celów Tadeuszowi Słomce, który od teraz kazał się tytułować Kolegą, będą pomagać wiceprezesi. Zostali nimi: Jakub Kosowski (ds. organizacyjnych), Tomasz Szponder (ds. sportu), Dariusz Piekut (ds. upowszechniania kultury fizycznej), Marian Dymalski (ds. kontaktów międzynarodowych), Alojzy Nowak (ds. finansowych) i Tomasz Wróbel (ds. rozwoju). Skład Zarządu Głównego AZS uzupełnia 26 członków. Na swoim pierwszym posiedzeniu Zarząd powierzył funkcję sekretarza generalnego AZS Bartłomiejowi Korpakowi. Zjazd wybrał także skład Głównej Komisji Rewizyjnej, której przewodniczącym został Wojciech Folta, oraz Głównego Sądu Koleżeńskiego, którego przewodniczącym został Janusz Rybicki. Obrady zakończono jednogłośnym podjęciem uchwały generalnej, która określa kierunki działania na rozpoczynającą się właśnie kadencję 2016–2018. AZS to największe stowarzyszenie sportowe w Polsce, działające nieprzerwanie od ponad wieku, i największa organizacja studencka. W szeregach AZS jest ponad 40 tys. członków, w tym medaliści największych światowych imprez sportowych. Marek Szlachta Foto Dariusz Sokołowski aps nr 05 2016 (336)


dagogicznej w Łodzi. Z AZS związał się w 1953 r. jako student AWF w Warszawie. W szkole średniej uprawiał lekkoatletykę i koszykówkę oraz prowadził działalność organizacyjną. Prezes najstarszego szkolnego klubu sportowego na ziemiach polskich GKS Venetia Ostrów Wielkopolski. W klubie AZS-AWF Warszawa zawodnik sekcji koszykówki, brązowy medalista Światowych Igrzysk Studenckich w Paryżu w 1957 r. Członek władz Zarządu Głównego AZS. Od 1968 r. członek władz Międzynarodowej Federacji Koszykówki (FIBA). Działacz polskiego ruchu olimpijskiego, członek Polskiej Akademii Olimpijskiej, wiceprezes PKOl. Włodzimierz LEŚNIEWSKI, ur. w 1947 r., absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Z AZS związany od 1976 r., pracownik Zarządu Głównego Akademickiego Związku Sportowego. Od 1982 r. dyrektor Klubu Uczelnianego AZS Uniwersytetu Warszawskiego. Stworzył największy klub AZS w kraju, który ma aktualnie ponad 2,5 tys. członków. W latach 2006–2012 AZS Uniwersytetu Warszawskiego był liderem klasyfikacji generalnej Akademickich Mistrzostw Polski. Janusz JASZCZUK, ur. w 1948 r., absolwent Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Z AZS związał się w 1966 r. W latach studenckich był zawodnikiem sekcji koszykówki AZS UMCS a później jej kierownikiem. Od 2002 r. wiceprzewodniczący Głównej Komisji Rewizyjnej, zajmuje się szkoleniem działaczy organów rewizyjnych AZS oraz jest specjalistą od zagadnień sportowych. Autor i współautor ponad 50 publikacji z zakresu diagnostyki stanu sprawności fizycznej wśród zawodników różnych dyscyplin sportowych (piłka ręczna, lekkoatletyka, podnoszenie ciężarów, taekwondo). Zygfryd NOWAK, ur. w 1933 r., absolwent Politechniki Śląskiej, prof. dr hab. inż. z zakresu wykorzystania surowców mineralnych, inżynierii i zarządzania środowiskiem. Inicjator i redaktor serii wydawniczej, m.in. „Poczet Gwarków Śląskich”, autor podręczników, poradników i raportów z zakresu wykorzystania surowców, zarządzania środowiskiem i kompleksowej energetyki. Z AZS związany od 1951 r., zawodnik, działacz społeczny, członek Klubu Seniora

www.azs.pl

AZS Katowice. W latach 1952–1963 zawodnik drużyny lekkoatletycznej oraz piłki ręcznej „11”, z którą zdobywał brązowe medale (1952–1954), wicemistrzostwo (1957), a w 1955 r. mistrzostwo Polski. Ambasador Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej w 2016 r. Stefan PIECHNIK, ur. w 1930 r., absolwent Politechniki Krakowskiej. Z AZS związany od 1957 r. Siatkarz, narciarz, pływak, żeglarz oraz niezwykle aktywny działacz krakowskiego AZS. Kurator AZS PK, członek władz środowiskowych (od 1968), prezes AZS Kraków (1981–1985), inicjator programu rozwoju sportu akademickiego w Krakowie na lata 1980–1985, zatwierdzony przez Kolegium Rektorów Krakowskich Szkół Wyższych. Animator sportu oraz przyjaciel młodzieży akademickiej. Pomysłodawca zajęć dydaktyczno-naukowo-sportowych dla studentów Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej. Henryk SORYS, ur. w 1950 r., absolwent prawa na Uniwersytecie Śląskim. Od młodych lat uprawiał sport, w latach 1963–1965 był reprezentantem Polski kadetów w lekkoatletyce. Do czasu ukończenia studiów był zawodnikiem sekcji koszykówki KU AZS UŚ Katowice. Był jednym z założycieli i pierwszych członków Klubu Uczelnianego AZS Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Od czasów studenckich jest zaangażowany w działalność AZS na szczeblu środowiskowym i krajowym, członek Głównej Komisji Rewizyjnej. Stanisław SZYMAŃSKI, ur. w 1948 r., absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Z AZS związany od 1975 r. Trener kadry olimpijskiej szermierki od 1995 r. Wychowawca Hanny Prusakowskiej-Gajdy, Hanny Tracz-Diesmann, Cezarego Siessa, Ryszarda Sobczaka, Filipa Borkow-

skiego, Jarosława Rodzewicza, Wojciecha Szuchnickiego, Krzysztofa Walki, Krzysztofa Pietrusiaka oraz Radosława Glonka. Zdzisław TARGOŃSKI, ur. w 1947 r., absolwent Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Z AZS związany od 1963 r., zawodnik sekcji szermierki AZS Lublin. Prezes AZS Klubu Środowiskowego Województwa Lubelskiego od pięciu kadencji, prezes Organizacji Środowiskowej AZS Województwa Lubelskiego (cztery kadencje). Inicjator odbudowy struktur AZS w województwie lubelskim. W latach 2002–2008 doprowadził do wybudowania Centrum Sportowo-Rekreacyjnego Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Działa prężnie na rzecz rozwoju sportu akademickiego na Lubelszczyźnie. Wraz z rektorami lubelskich uczelni wyższych AZS organizuje cykliczne zawody dla licealistów, dzięki którym przyszli studenci mogą zapoznać się z infrastrukturą oraz ofertą dydaktyczną szkół wyższych. Ryszard WRYK, ur. w 1951 roku, absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, dr hab., pracownik naukowy Instytutu Historii UAM. Zajmuje się dziejami ruchu sportowego na ziemiach polskich w XIX i XX wieku. Z AZS związany od 1972 r., aktywny członek władz KU AZS UAM, Organizacji Środowiskowej AZS Poznań, Zarządu Głównego AZS, działacz społeczny. Znawca dziejów sportu akademickiego i ruchu olimpijskiego. Autor ponad 250 publikacji, w tym 8 książek. Członek Polskiej Akademii Olimpijskiej Stefan ŻYNDA, ur. w 1931 r., absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z AZS związany od 1950 r. jako zawodnik sekcji koszykówki oraz członek zarządu Koła AZS przy Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi UAM. W późniejszych latach pełnił różne funkcje: m.in. kierownika zespołu sekcji koszykówki mężczyzn, wiceprezesa, członka prezydium oraz przewodniczącego Rady Środowiskowej Klubów Uczelnianych AZS. Sędzia koszykarski I, II i III klasy oraz członek Kolegium Sędziów POZKosz, sekretarz i członek Komisji Kwalifikacyjnej.


Akademickie Mistrzostwa Świata w Kajakarstwie, Montemor (POR), 24–27.06.2016

Kajakarstwo to nasz sport narodowy! Zwycięstwo w klasyfikacji medalowej z dorobkiem 21 medali, z czego aż 18 było złotych! Do tego Polacy dorzucili dwa srebra i jeden brązowy krążek. To była prawdziwa dominacja biało-czerwonych. olacy okazali się najlepsi podczas Akademickich Mistrzostw Świata w Kajakarstwie, które rozgrywane były w portugalskim Montemor w dniach 7–10 czerwca. Te wody doskonale są znane przede wszystkim seniorskim kadrom biało-czerwonych, ale okazuje się, że nie tylko ci reprezentanci Polski doskonale pływają w Portugalii. Choć przedstawicieli naszej narodowej kadry nie brakowało. Ba! W Montemor wystartowali olimpijczycy: Paweł Kaczmarek i Rafał Rosolski. Ale biało-czerwoni nie byli jedynymi uczestnikami igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, którzy pływali w Portugalii podczas AMŚ. Oprócz Polaków byli także Filip Dvorak, czeski uczestnik igrzysk z Londynu i Rio, oraz Francisca Laia, przedstawicielka gospodarzy, która także wywalczyła kwalifikację na igrzyska w Brazylii. Paweł Kaczmarek tydzień przed AMŚ właśnie na tym torze regatowym

P

wywalczył kwalifikację dla Polski na igrzyska olimpijskie, więc z wodami Portugalii mogły Polaka wiązać tylko i wyłącznie dobre wspomnienia. W Montemor wystąpiło w sumie około 160 zawodników z 18 krajów. Polska do Portugalii wysłała 26 zawodników i była najliczniejszą ekipą. To właśnie biało-czerwoni byli faworytami przynajmniej kilku konkurencji. Jak na faworytów przystało, nasi nie zawodzili. Pogoda w Portugalii dopisywała sportowcom, więc nie było żadnych problemów z rozegraniem regat. Pierwszego dnia nasi zawodnicy bez problemów przechodzili do kolejnych finałów, w zdecydowanej większości wygrywając swoje wyścigi. Tylko kobieca dwójka na 500 m (Karolina Markiewicz, Anna Godek) i męska dwójka na tym samym dystansie (Dorian Kliczkowski, Damian Uhle) nie wygrali swoich biegów. Drugi dzień rozpoczął się od zwycięstwa Pawła Szandracha w K1 na 1000 m, który na metę wpadł o ponad 1,5 sekundy przed kolejnym zawodnikiem. To właśnie Szandrach otworzył dobrą passę dla Polaków. Dosłownie już po chwili mogliśmy cieszyć się z kolejnego złota dla biało-czerwonych! Tym razem najlepszy okazał się Vincent Słomiński, który do mety w C1 na 1000 m dopłynął przed… olimpijczykiem – Filipem Dvorakiem. I to o ponad 2 sekundy! Trzeci finał i trzecie złoto, tym razem K2 1000 m: Rafała

Rosolskiego i Bartosza Stabny, którzy nad drugimi Francuzami mieli blisko 4 sekundy przewagi. Poranek drugiego dnia miał trzy barwy: kolory naszej flagi – biało-czerwone i kolor złoty. Polacy ze stuprocentową skutecznością wygrywali następne wyścigi. Czwarty najcenniejszy krążek wywalczyli Wiktor Głazunow i Vincent Słomiński w C2 na 1000 m. Warto dodać, że Słomiński niespełna 40 minut wcześniej kończył swój wyścig indywidualny. Co ciekawe, z każdym tryumfem Polaków ich przewaga nad rywalami rosła. Nasza osada C2 na mecie była szybsza od gospodarzy o ponad 4,5 sekundy. Polacy nie mogli wygrywać wszystkiego. Co więcej, zdarzył się także finał bez medalu. Po czterech złotach nasi reprezentanci w K4 na 1000 m dopłynęli do mety tuż za podium. Martin Brzeziński, Dawid Putto, Dorian Kliczkowski i Damian Uhle do „pudła” stracili zaledwie 64 tysięczne. Lepsi w walce o brąz okazali się Francuzi. Po tym jednak ponownie biało-czerwoni stanęli na najwyższym stopniu podium. Szymon Kosteński, Lawrence Drojetzki, Grzegorz Bryński, Patryk Gluza zwyciężyli w C4 na 1000 m. Medal mieli pewny, bo na starcie stanęły tylko trzy osady, a złoto nasi zawodnicy wywalczyli wygrywając o ponad 5 sekund. Akademikom pozazdrościły kajakarki i także wzięły się za zapełnianie worka z medalami. Wśród kobiet zbieranie „krążków” rozpoczęły nasze sprinterki. Anna Puławska i Dominika Włodarczyk wygrały wyścig K2 na 200 m z ponad sekundową przewagą nad gospodyniami, a przecież w portugalskiej osadzie płynęła olimpijka – Francisca Laia. W ten sposób także zakończyliśmy drugi dzień dla biało-czerwonych. W sumie 5 złotych medali i jedno miejsce za podium tego dnia. Anna Puławska zakończyła dzień ze złotem i kolejny też tak rozpoczęła. Okazała się najlepsza w K1 na 500 m z blisko 3-sekundową przewagą. Kolejny najcenniejszy „krążek” dorzucił Wiktor Głazunow. Nasz kanadyjkarz na 500 m do mety dopłynął przed Fili-

aps nr 05 2016 (336)


pem Dvorakiem, co oznaczało już drugą porażkę czeskiego olimpijczyka z biało-czerwonymi. W kajakowej jedynce na 500 m złoto dorzucił Paweł Szandrach, a po chwili jeszcze brąz w K2 na 500 m zdobyły Karolina Markiewicz i Anna Godek. Kolejne złoto do swojej kolekcji dołożyli Głazunow i Słomiński. Tym razem nasz duet był najlepszy na 500 m. Sukcesu kolegów nie powtórzyli kajakarze na tym samym dystansie. Dorian Kliczkowski i Damian Uhle do mety dopłynęli na siódmej pozycji. Ale po chwili ponownie cieszyliśmy się ze zdobyczy medalowych. Kobieca czwórka na 500 m w składzie: Dominika Włodarczyk, Anna Puławska, Małgorzata Puławska i Martyna Lisiecka wygrały swój wyścig z blisko 2,5-sekundową przewagą. W kadłubowej obsadzie kanadyjkarzy ponowie najlepsi byli Polacy, którzy zwyciężyli w C4 na 500 m w składzie: Michał Lubniewski, Joshua Drojetzki, Arsen Śliwiński, Lawrence Drojetzki. Na koniec sesji porannej finał kajakarskiej czwórki na 500 m także przebiegł po myśli Polaków, którzy w składzie Martin Brzeziński, Bartosz Stabno, Rafał Rosolski i Paweł Szandrach – bez problemów zwyciężyli. Popołudniowe występy zaczęła Martyna Lisiecka, która w K1 na 200 m nie zdołała wywalczyć miejsca na podium. W sprinterskim pojedynku kanadyjkarzy Michał Lubniewski był drugi, a po chwili to samo osiągnął Paweł Kaczmarek w kajakarskim sprincie. Ostatnie pięć wyścigów mistrzostw należało znów do Polaków. Zbieranie złotych krążków na koniec mistrzostw rozpoczęli nasi kanadyjkarze (Michał Lubniewski, Arsen Śliwiński), którzy bez problemów wygrali na 200 m. Denis Ambroziak i Piotr Mazur zwyciężyli w sprincie w K2, a to samo za chwilę wykonała kobieca czwórka. Dominika Włodarczyk, Anna Puławska, Małgorzata Puławska i Martyna Lisiecka z ponad sekundową przewagą wygrały sprint. Nasi kanadyjkarze: Michał Lubniewski, Wiktor Głazunow, Arsen Śliwiński, Vincent Słomiński bez problemów poradzili sobie w sprincie, a na sam koniec pierwsi na metę wpłynęli kajakarze: Denis Ambroziak, Piotr Mazur, Paweł Kaczmarek, Dawid Putto. Łącznie rozegrane zostały 24 finały, z czego aż 18 wygrali biało-czerwoni, a wywalczyli 21 medali. Tylko w trzech wyścigach nie mieliśmy miejsc na podium, dwukrotnie zajmując czwarte miejsce, a raz siódme. Po 4 złote medale dla Polski wywalczyli: Anna Puławska, Wiktor Głazunow i Vincent Słomiński. Dawid Lis Foto Komitet Organizacyjny AMŚ www.azs.pl

Byliśmy bardzo dumni Rozmowa APS z dr Piotrem Grochowskim, kierownikiem polskiej reprezentacji na AMŚ w Kajakarstwie

scy byliśmy bardzo dumni. (http://canoesprintportugal.com/index.php?page=timetable-results). Jak Pan ocenia organizację mistrzostw w wymiarze sportowym i organizacyjnym? To kolejne zawody tego cyklu i nas, jako środowisko sportu akademickiego, bardzo to cieszy. Często tory regatowe powstają w pobliżu ciekawych miejsc, jak to było w Portugalii?

Portugalia należy do krajów, w których kajakarstwo jest bardzo popularne. Pięknie usytuowany kilkanaście kilometrów od oceanu tor w Montemor-o-Vehlo był przygotowany bardzo dobrze. Dość sprawna organizacja zawodów i przyjazna atmosfera panowały przez całe zawody. Choć miejsce zakwaterowania było oddalone około 40 km od ośrodka regatowego, w pięknej miejscowości Coimbra (dawna stolica Portugalii), to przy bardzo sprawnie działającym transporcie zapewnianym przez organizatorów – przemieszczanie się nie było dużym utrudnieniem.

Wyniki mówią same za siebie, w komunikatach publikowanych po kolejnych wyścigach na I miejscu zwyczajowo polskie osady. Trudno opisać wszystkie te wyścigi, ale może była taka rywalizacja, która w jakiś szczególny sposób utkwiła Panu w pamięci?

Od początku polska reprezentacja zdominowała tę sportową rywalizację, z dumą czytaliśmy doniesienia z Portugali na temat sukcesów Polaków. Wiedzieliśmy po kilku ostatnich startach, że jesteśmy liderami, ale żeby aż tak zdominować konkurentów? Jak odbieraliście te znakomite występy – jako szefostwo reprezentacji – na miejscu, na torze w Portugalii?

Na początku chciałbym wspomnieć, że miałem okazję i zaszczyt po raz pierwszy pełnić funkcję team leadera polskiej reprezentacji. Już podczas podróży w całej naszej ekipie panował dobry nastrój i optymizm. Z trenerem Markiem Zacharą rozmawialiśmy o możliwościach naszych kajakarzy – z wiarą w sukces wielu z nich. Mówiliśmy nawet o tzw. „pewniakach”, jednak w sporcie, wiadomo, nic nie jest pewne, zawsze i wszystko może się zdarzyć. Na treningach i podczas eliminacji widzieliśmy dobrą formę naszych zawodników. Festiwal zwycięstw i medali rozpoczął już w pierwszym biegu Paweł Szandracha (K1 1000), a potem flaga Polski powiewała stale na najwyższym maszcie. To było niesamowite, flaga Polski powiewała tak często na najwyższym maszcie, że niektórzy żartowali: Czy w ogóle warto ją ściągać... W sumie w 24 biegach finałowych zdobyliśmy 18 złotych, 2 srebrne i jeden brązowy medal. Tego się nikt nie spodziewał… Naszych tryumfatorów oblegały media, udzielaliśmy wywiadów i wszy-

Silne emocje towarzyszyły mi od samego początku, a kolejne, odnoszone raz po raz zwycięstwa wprowadzały mnie i całą naszą ekipę w fantastyczny nastrój. Miłą atmosferę i koleżeńskie relacje między naszymi zawodnikami widać było podczas każdego biegu, kiedy to głośny, polski doping zagłuszał inne. Na trybunach dominowały biało-czerwone stroje. Oficjalny biuletyn mistrzostw zacytował Pana wypowiedź: To niesamowite, spodziewaliśmy się wygrać, ale nie aż tak zdecydowanie. To rezultat bardzo ciężkiej pracy, doskonałych trenerów, ale także dlatego, że kajaki to radość. Spróbujmy rozwinąć tę wypowiedź.

Przyznaję, że nie wiosłowałem nigdy zawodowo, ale od wielu lat mam do czynienia z kajakarzami i wiem, że aby osiągać tak spektakularne sukcesy, muszą bardzo ciężko pracować pod opieką najlepszych trenerów i fizjoterapeutów (w tym teamie byli to: Maciej Juhnke, Jerzy Grąbczewski i Marek Zachara oraz dr n. med. Janusz Doś). Wiem również, bo często rozmawiam i z zawodnikami i trenerami, że kajaki to ich pasja. Czy kajaki są sportem akademickim? Proszę tym razem o odpowiedź pracownika naukowego AWF w Poznaniu i osobę, która w poprzedniej i obecnej kadencji pełni funkcję prodziekana do spraw dydaktyki. Jak przekonujecie sportowców do podjęcia nauki? Jak uczelnia pomaga im w „dwutorowej karierze” studenta i zawodnika? Jak układa się współpraca z klubem AZS AWF w Gorzowie?

Bez wątpienia kajaki są sportem akademickim! Przez prawie 25 lat pracy


Rozmowa z Olafem Maronem trenerem reprezentacji Polski biorącej udział w Akademickich Mistrzostwach Świata w Jeździectwie Minęło już kilka tygodni od zakończenia mistrzostw, jak oceniasz wyprawę do Szwecji? Jak zorganizowane były same zawody, w jakich konkurencjach rywalizowano? Kto wystartował w tych zawodach, i jak na tym tle wypadli reprezentanci Polski?

Wyjazd na AMŚ do Szwecji oceniam pozytywnie. Nasi reprezentanci: Agata Dahlke, Agata Mizgier, Piotr Kaliszuk i rezerwowa Dominika Kiszkurno, zaprezentowali się dobrze. W zawodach wzięło udział 54 zawodników z 18 państw. Formuła AMŚ przewiduje, że zawodnicy startują na wylosowanych koniach (po jednym dla trzech zawodników z różnych krajów) i indywidu-

na uczelni (AWF Poznań ZWKF Gorzów Wlkp.) miałem do czynienia z wieloma kajakarzami. Każdego roku z różnych regionów Polski trafiają na nasz Wydział w Gorzowie nowi studenci – kajakarze. Pojawiają się oni często pod namową trenerów, koleżeństwa, ale i również ze względu na dobrą opinię, którą cieszy się nasz ośrodek akademicki. Do tego prężnie działający klub AZS AWF i specjalnie przygotowany IOS (indywidualna organizacja studiów) dają możliwości połączenia treningów ze studiowaniem, nawet w formie studiów stacjonarnych. Rozmawiamy kilka tygodni po mistrzostwach, ale także po kolejnym sukcesie Karoliny Nai, tym razem medalu Igrzysk w Rio. Wszyscy jesteśmy z tego dumni, niesamowity wyczyn, piękna postawa, gratulacje dla całej społeczności, która na co dzień także w Gorzowie Karolinę wspiera. Czy jest szansa w kolejnych Igrzyskach na kolejne medale sportowców studentów z Pana uczelni?

No cóż, nie wiem, czy mogę pozwolić sobie na komentarz, że jesteśmy kuźnią mistrzów, ale liczne sukcesy naszych studentów obecnych i byłych (absolwentów) w MP, Europy czy MŚ, a także na Igrzyskach Olimpijskich są na to dowodem. Karolina Naja w Rio zdobyła medal, ale w tych Igrzyskach brali również udział Paweł Kaczmarek i Zbigniew Schodowski (wioślarz – 5 m. w ósemce ze sternikiem). Po spotkaniu z nimi w Gorzowie po ich powrocie z Rio usłyszałem, że cała trójka myśli już o kolejnych igrzyskach. Być może będą oni inspiracją dla innych studentów-sportowców. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Bartłomiej Korpak

alnie rywalizują, kto będzie najlepszy na danym koniu. Zawody rozgrywane są w konkurencji ujeżdżenia i skoków oraz jako zespół w konkurencji łączącej obie rywalizacje. Jeździectwo jest dyscyplina olimpijską, ale z drugiej strony w takim ogólnym odbiorze bardzo elitarną i niszową. Przez wiele lat na niektórych uczelniach, szczególnie o profilu rolniczym, w AZS-ie była możliwość uprawiania tej dyscypliny. Teraz tych szkół jest już niewiele, Uniwersytet Zielonogórski należy chyba do tych nielicznych, gdzie studenci taką możliwość realizowania swoich pasji jeszcze mają?

Studenci UZ przez wiele lat mogli uprawiać jeździectwo w ośrodku jeź-

Wyniki

Mężczyźni K1 1000 m: 1. Paweł Szandrach (POL), 2. David Varela (POR), 3. Joseph Beevers (GBR), C1 1000 m: 1. Vincent Słomiński (POL), 2. Filip Dvorak (CZE), 3. Loic Leonard (FRA), K2 1000 m: 1. Rafał Rosolski, Bartosz Stabno (POL), 2. Pierrick Bayle, Guillaume Decorchemont (FRA), 3. Máté Györgyjakab, Buda Varga (HUN), C2 1000 m: 1. Wiktor Głazunow, Vincent Słomiński (POL), 2. Bruno Afonso, Nuno Silva (POR), 3. Patrik Varga, Viktor Viola (HUN), K4 1000 m: 1. Marcell Drevenka, Buda Varga, Patrik SZÁLE, Máté Györgyjakab (HUN), 2. Francesco Bazzani, Andrea Del Bianco, Francesco Favero, Alessandro Gnecchi (ITA), 3. Guillaume Decorchemont, Pierrick Bayle, Robin Abdelaziz, Remi Clin (FRA), 4. Martin Brzeziński, Dawid Putto, Dorian Kliczkowski, Damian Uhle (POL), C4 1000 m: 1. Szymon Kosteński, Lawrence Drojetzki, Grzegorz Bryński, Patryk Gluza (POL), 2. Jan Dlouhy, Petr Mara, Ivan Prochazka, Vaclav Dubsky (CZE), 3. Alberto Azevedo, João Rocha, Hélder Figueiras, Joăo Amorim (POR), C1 200 m: 1. Vadim Korobov (LTU), 2. Michał Łubniewski (POL), 3. Loic Leonard (FRA), K1 200 m: 1. Michele Bertolini (ITA), 2. Paweł Kaczmarek (POL), 3. Vilmos Fodróczi (HUN), C2 200 m: 1. Michał Łubniewski, Arsen Śliwiński (POL), 2. Bruno Afonso, Nuno Silva (POR), 3. Osvaldas Murza, Jevgenij Kuracionok (LTU), K2 200 m: 1. Denis Ambroziak, Piotr Mazur (POL), 2. Michele Bertolini, Riccardo Cecchini (ITA), 3. Miroslav Zatko, Lubomir Beno (SVK), C4 200 m: 1. Michal Lubniewski, Wiktor Glazunow, Arsen Sliwinski, Vincent Slominski (POL), 2. Sebastian Maizner, Petr Mara, Ivan Prochazka, Vaclav Dubsky (CZE), 3. Alberto Azevedo, João Rocha, Hélder Figueiras, João Amorim (POR), K4 200 m: 1. Denis Ambroziak, Piotr Mazur, Pawel Kaczmarek, Dawid Putto (POL), 2. Mantas Griksas, Simonas Maldonis, Mindaugas Maldonis, Arturas Seja (LTU), 3. Michele Gnecchi, Riccardo Cecchini, Alessandro Gnecchi,

dzieckim w Raculce należącym do niedawna do uczelni, a obecnie do miasta Zielona Góra. Ponadto zawodnicy zielonogórskiego AZS trenują w klubach jeździeckich na terenie Zielonej Góry (Piotr Kaliszuk i Dominika Kiszkurno są zawodnikami ZKJ Przylep, który wprost wywodzi się z Akademickiego Klubu Jeździeckiego Raculka). Skąd się biorą takie pasje jak jeździectwo u młodych ludzi? Tradycje rodzinne, przypadek, jakieś nadzwyczajne predyspozycje? Czy

Giacomo Cinti (ITA), C1 500 m: 1. Wiktor Glazunow (POL), 2. Filip Dvorak (CZE), 3. Luca Ferraina (ITA), K1 500 m: 1. Paweł Szandrach (POL), 2. Alessandro Gnecchi (ITA), 3. Pierrick Bayle (FRA), C2 500 m: 1. Wiktor Głazunow, Vincent Słomiński (POL), 2. Bruno Afonso, Nuno Silva (POR), 3. Patrik Varga, Viktor Viola (HUN), K2 500 m: 1. Miroslav Zatko, Lubomir Beno (SVK), 2. Máté Györgyjakab, Buda Varga (HUN), 3. Hugo Figueiras, David Varela (POR), 7. Dorian Kliczkowski, Damian Uhle (POL), C4 500 m: 1. Michał Łubniewski, Joshua Drojetzki, Arsen Śliwiński, Lawrence Drojetzki (POL), 2. Sebastian Maizner, Petr Mara, Ivan Prochazka, Vaclav Dubsky (CZE), 3. Alberto Azevedo, João Rocha, Hélder Figueiras, Pedro Vieira (POR), K4 500 m: 1. Martin Brzeziński, Bartosz Stabno, Rafał Rosolski, Paweł Szandrach (POL), 2. Francesco Favero, Riccardo Cecchini, Alessandro Gnecchi, Giacomo Cinti (ITA), 3. Marcell Drevenka, Patrik Szále, Máté Györgyjakab, Vilmos Fodróczi (HUN) Kobiety K1 200 m: 1. Francisca Laia (POR), 2. Francesca Genzo (ITA), 3. Fanni Simán (HUN), 4. Martyna Lisiecka (POL), K2 200 m: 1. Anna Puławska, Dominika Włodarczyk (POL), 2. Francisca Laia, Maria Cabrita (POR), 3. Francesca Capodimonte, Francesca Genzo (ITA), K4 200 m: 1. Dominika Włodarczyk, Anna Puławska, Małgorzata Puławska, Martyna Lisiecka (POL), 2. Isabel Friedt, Sarah Bruessler, Caroline Arft, Katharina Koether (GER), 3. Francesca Capodimonte, Francesca Genzo, Cristina Petracca, Agata Fantini (ITA), K1 500 m: 1. Anna Puławska (POL), 2. Katharina Koether (GER), 3. Cristina Petracca (ITA), K2 500 m: 1. Francisca Laia, Maria Cabrita (POR), 2. Isabel Friedt, Sarah Bruessler (GER), 3. Karolina Markiewicz, Anna Godek (POL), K4 500 m: 1. Dominika Włodarczyk, Anna Puławska, Małgorzata Puławska, Martyna Lisiecka (POL), 2. Isabel Friedt, Sarah Bruessler, Caroline Arft, Katharina Koether (GER), 3. Zsófia Czéllai-Vörös, Fanni Simán, Zsófia Giczy, Zsófia Metz (HUN)

aps nr 05 2016 (336)


Akademickie Mistrzostwa Świata w Jeździectwie, Flyinge (SWE), 29.06–2.07.2016 miałeś okazję na ten temat rozmawiać z członkami naszej reprezentacji?

Rzeczywiście najczęściej są to tradycje rodzinne. Często rodzice zawodników zaczynali przygodę z jeździectwem na studiach, a ich dzieci kontynuują te tradycje. Na pewno, aby zostać klasowym zawodnikiem jeździectwa, trzeba mieć specjalne predyspozycje psychiczne i ruchowe. Poza tym trzeba umieć porozumieć się z koniem, który jest partnerem w tym sporcie.

Z oficjalnych wydawnictw, które ukazały się w trakcie mistrzostw, wynika, że oprócz szyku i elegancji podczas zawodów sportowcy znakomicie zaprezentowali się na oficjalnym spotkaniu. Panowie w marynarkach i białych koszulach z muszkami, panie w ciekawych kreacjach, bogate wnętrza, wytrawne dania. Czy to taki jeździecki rytuał, czy byliście przygotowani na tę uroczystość? Jaka była okazja i gdzie to spotkanie się odbyło?

Gala jeździecka jest tradycją na ważnych zawodach rangi mistrzowskiej i cała polska ekipa z przyjemnością wzięła w niej udział. Spotkanie odbyło się w pięknych wnętrzach Grand Hotelu w Lund. Była to okazja do uhonorowania i podziękowania wszystkim organizatorom, a w szczególności właścicielom koni, które zostały przez nich świetnie przygotowane i wypożyczone na zawody. Śledziliśmy przebieg sportowej rywalizacji, przez chwilę były nawet nadzieje na walkę pol-

skich reprezentantów o podium. Była szansa? Czego zabrakło?

Szczęścia. Zabrakło nam szczęścia w losowaniach koni i kolejności startu na nich. Formuła zawodów wprowadza sporą dozę niepewności, jeśli chodzi o losowanie. Oczywiście wszyscy mają podobne szanse, ale ważne jest też to, w którym koszyku znajduje się dana reprezentacja. My tym razem byliśmy w koszyku B, co trochę zmniejszyło nasze szanse w losowaniach. Mamy nadzieję, że osiągnięty w tym roku wynik pozwoli nam znaleźć się w przyszłym roku w koszyku A.

Ciągle sobie obiecujemy, że stworzymy jakiś plan szkolenia dotyczący naszego akademickiego jeździectwa. Od czego powinniśmy zacząć? Czy są jakieś wzory z europejskich uczelni w tym zakresie?

Obecnie jeździectwo wymaga bardzo dużych nakładów zarówno na konie, jak i na organizację treningów i wyjazdów na zawody i zgrupowania. Takich kosztów już nie są w stanie ponosić amatorskie kluby akademickie. W związku z tym AZS powinien ściśle współpracować z Polskim Związkiem Jeździeckim, aby wyselekcjonować zawodników-studentów, którzy mogliby reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Z pewnością powołania do kadry narodowej powinny mieć miejsce dużo wcześniej przed zawodami mistrzowskimi. Już kilka razy podejmowane były rozmowy na temat starań o prawo organizacji AMŚ w jeździectwie w Polsce. Padała kandydatura Drzonkowa. Czy mamy szansę i powinniśmy próbować?

Wojewódzki Ośrodek Sportu i Rekreacji w Drzonkowie dysponuje doskonałą bazą do organizacji AMŚ: hotele, areny jeździeckie na światowym poziomie, baseny, odnowa biologiczna. W Zielonej

www.azs.pl

Górze jest też grupa ludzi związanych z jeździectwem, którzy mają doświadczenie w organizacji dużych imprez. Jedynym problemem, który należałoby rozwiązać, byłoby wypożyczenie dostatecznej liczby odpowiednio przygotowanych koni. Występowanie o taką imprezę należałoby więc rozpocząć od konsultacji ze środowiskiem jeździeckim. Dziękujemy za rozmowę. Rozmawiał BK Foto Marek Lemański

Wyniki Ujeżdżanie: 1. Katja BERG (DEN), 2. Ian Cassells (IRL), 3. Koki Nakamura (JPN), 6. Piotr Kaliszuk (POL), 25. Agata Mizgier (POL), 30. Agata Dahlke (POL) Skoki: 1. Tuuli Sopanen (FIN), 2. Ryoichi Okihiro (JPN), 3. Clarisa Christine Luke De Lyra (HKG), 14. Agata Mizgier (POL), 37. Agata Dahlke (POL), 49. Piotr Kaliszuk (POL) Kombinacja: 1. Ryoichi Okihiro (JPN), 2. Kelleyann Hutchinson (IRL), 3. Enora Enout (FRA), 16. Agata Mizgier (POL), 27. Piotr Kaliszuk (POL), 36. Agata Dahlke (POL) Drużynowo: 1. Szwecja, 2. Irlandia, 3. Japonia, 5. Polska (Piotr Kaliszuk, Agata Mizgier, Agata Dahlke)


BRĄZOWY MEDAL 26. AMŚ w Piłce Ręcznej brało udział 8 reprezentacji, które podzielone zostały na 2 grupy eliminacyjne. Polki znalazły się w grupie z Czechami, Urugwajem oraz Rosją. Właśnie od spotkania z Rosją nasze zawodniczki rozpoczęły swoje zmagania. Mimo że Rosja to wymagający przeciwnik, zacięte spotkanie zakończyło się zwycięstwem biało-czerwonych 27:24. Najwięcej bramek zdobyła Aleksandra Zych (5), po cztery trafienia zaliczyły Adrianna Nowicka i Romana Roszak. Po meczu trener reprezentacji Paweł Tetelewski powiedział: Dobra postawa w obronie połączona z rewelacyjną w bramce Adą Płaczek pozwoliły nam poprzez kontratak uzyskać przewagę już w pierwszej połowie. W drugiej części spotkania konsekwent-

Reprezentantki Polski brązowymi medalistkami Akademickich Mistrzostw Świata! W meczu o trzecie miejsce biało-czerwone pokonały Rosjanki 27:26 (16:13). W imprezie tryumfowały gospodynie – Hiszpanki, które w finale zrewanżowały się Rumunkom za porażkę w fazie grupowej. nie realizowaliśmy założenia nie dając się zbliżyć Rosjankom na więcej niż dwie bramki. Następnym przeciwnikiem były zawodniczki Urugwaju, kraju, który raczej nie jest kojarzony z piłką ręczną. Oglądając rozgrzewkę oraz znając wynik meczu grupowego Czechy – Urugwaj (27:15) trener Tetelewski zapowiedział: Nie powinniśmy mieć najmniejszego problemu w tym meczu. Już od pierwszych minut spotkania było widać znaczną dominację Polek na boisku. Pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 21:7. Selekcjoner reprezentacji umożliwił w tym spotkaniu grę

każdej z zawodniczek drużyny i wszystkie oprócz bramkarek wpisały się na listę strzelczyń. Najskuteczniejsze były Katarzyna Janiszewska oraz Katarzyna Pasternak – obie po 6 bramek. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 36:16. Zawodniczki Urugwaju, mimo że w wielu aspektach na boisku ustępowały naszym dziewczynom, to trzeba przyznać – potrafiły się dobrze bawić: radość z każdej zdobytej bramki taka, jak gdyby była na wagę zwycięstwa w spotkaniu. Zdobyte cztery punkty po dwóch spotkaniach oraz znajomość wyniku meczu Czechy – Rosja (25:34) ustawiły nasz zespół na pozycji lidera grupy B. Ostatnie spotkanie z Czechami mimo wszystko musieliśmy wygrać, gdyż wygrana Rosji z Urugwajem była bardziej niż pewna. W przyaps nr 05 2016 (336)


Akademickie Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej Kobiet, Malaga (ESP), 27.06–3.07.2016

Ciekawostki

padku porażki trzy zespoły miałyby po cztery punkty i należałoby liczyć bramki; sytuacja mogłaby się skomplikować. Na nasze szczęście nic takiego nie miało miejsca. Początek spotkania z Czeszkami był dość wyrównany i wymiana punkt za punkt trwała do około 10 minuty. Potem mecz szedł już tylko pod nasze dyktando, a przewaga bramkowa sukcesywnie rosła. Najwięcej bramek zdobyła skrzydłowa Magdalena Stanulewicz (6), po cztery trafienia zaliczyły Romana Roszak, Paulina Trach i Aleksandra Zych. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną 28:18 (14:7). Tym samym mogliśmy się cieszyć z zajęcia pierwszego miejsca w grupie z kompletem punktów! Po rozgrywkach grupowych przyszedł dzień przerwy, niektórzy zdecydowali się spędzić czas przy basenie hotelowym, inni pojechali na wycieczkę zaproponowaną przez organizatorów. Cała ekipa Polski udała się do El Caminito del Rey w parku narodowym Desfiladero de los Gaitanes. Mecz półfinałowy przyszło nam stoczyć z drużyną Hiszpanii. O tym przeciwniku wiedzieliśmy więcej niż o innych drużynach, gdyż na kilka dni przed rozpoczęciem AMŚ obie reprezentacje spotkały się w meczu sparingowym, który wygrały Hiszpanki. Od samego początku półfinał był bardzo zacięty. Hiszpanki imponowały szybkością rozgrywania akcji ofensywnych i kontrataków, z których zdobywały najwięcej bramek. Naszym piłkarkom brakowało skuteczności w ataku oraz odrobiny szczęścia, piłka wielokrotnie uderzała o słupek czy poprzeczkę bramki hiszpańskiej. Po syrenie kończącej spotkanie, które wygrały Hiszpanki 21:19 (12:11), radości www.azs.pl

 Polska 3-krotnie organizowała Akademickie Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej, (Warszawa 1977, Wrocław 1998, Gdańsk 2006).  Pierwsze żeńskie Akademickie Mistrzostwa Świata odbyły się w 1994 r. w Bratysławie (Słowacja).  20, to największa liczba drużyn (męskie i żeńskie), jaka jednorazowo wzięła udział w Akademickich Mistrzostwach Świata, było to w Wenecji w 2008 roku. Na parkietach pojawiło się aż 421 zawodników oraz zawodniczek, a łącznie ze sztabami trenerskimi imprezę gościło 567 osób.  W 2012 r. trenerem Akademickiej Reprezentacji Polski był Kim Rasmussen, a drużyna zdobyła brązowy medal  Aleksandra Zych w 2016 została wybrana MVP turnieju kobiet.  W 2018 roku impreza odbędzie się w chorwackim mieście Rijeka z brazylijskiego Blumenau, gdzie kadra prowadzona przez Kima Rasmusena również wywalczyła brąz. Następne AMŚ w Piłce Ręcznej zostaną rozegrane w 2018 roku w Rijece w Chorwacji. Tekst i foto Andrzej Burzyński

drużyny i kibiców, którzy licznie przybyli do Antequery, nie było końca. Po meczu Paweł Tetelewski komentował: Szkoda tego spotkania, Hiszpania była w naszym zasięgu, ale popełnialiśmy zbyt dużo niewymuszonych błędów. Jutro gramy o brąz z Rosją i na tym się trzeba teraz skupić. Mecz o brąz z Rosją był równie zacięty jak pierwsze spotkanie z tym zespołem w grupie. Momentem grozy na początku był faul na Adriannie Nowickiej, która została odwieziona do szpitala z urazem kolana. Na boisku Polki budowały przewagę bramkową nawet do sześciu bramek, po czym Rosjanki doganiały wynik, czasami wyrównując stan spotkania. Pierwsze skrzypce w drużynie grała Aleksandra Zych, która w tym spotkaniu rzuciła trzynaście (!) bramek. Dobrze na skrzydle spisywała się również Kasia Pasternak, która wpisała się na listę strzelczyń 5 razy. Po syrenie kończącej spotkanie radość naszych zawodniczek była nieopisana. Zdobyły brązowe medale AMŚ, powtarzając sukces z 2012 roku,

Wyniki  Urugwaj – Czechy 15–27  Rosja – Polska 24–27  Hiszpania – Japonia 27–26  Indie – Rumunia 11–43  Urugwaj – Polska 16–35  Czechy – Rosja 25–34  Rumunia – Hiszpania 20–19  Indie – Japonia 16–53  Rosja – Urugwaj 49–13  Polska – Czechy 28–18  Japonia – Rumunia 22–23  Hiszpania – Indie 48–13  Japonia – Urugwaj 34–18  Czechy – Indie 37–12  Rumunia – Rosja 21–18  Polska – Hiszpania 19–21  Urugwaj – Indie 22–23  Japonia – Czechy 28–26  Rosja – Polska 26–27  Rumunia – Hiszpania 14–20 Klasyfikacja końcowa 1. Hiszpania, 2. Rumunia, 3. Polska, 4. Rosja, 5. Japonia, 6. Czechy, 7. Indie, 8. Urugwaj


IGRZYSKA PO CHORWACKU Ponad 5000 studentów z 41 państw europejskich, 21 dyscyplin rozegranych na 44 arenach sportowych w Zagrzebiu i Rijece, 14 dni sportowej rywalizacji – tak w liczbach można podsumować trzecią edycję Europejskich Igrzysk Studenckich.

ie sposób nie odnieść wrażenia, że EUG aspirują do bycia europejską uniwersjadą, ale trzeba przyznać szczerze, że mimo wysiłków i szumnych zapowiedzi Chorwaci nie sprostali wszystkim organizacyjnym wyzwaniom. Imprezie nie można jednak odmówić jednego – znakomitej atmosfery wielkiego studenckiego sportowego święta. Na początku był chaos. O zorganizowaniu biura polskiej misji z prawdziwego zdarzenia mogliśmy tylko pomarzyć, wiele pytań pozostawało bez odpowiedzi, znalezienie list startowych graniczyło z cudem, a niezwykły wyczyn stanowiło…

N

uzyskanie połączenia z Internetem, co na szczęście przy pomocy życzliwych wolontariuszy udało się opanować. Ponadto Zagrzeb przywitał nas trudnym do zniesienia upałem, który mocno dawał się we znaki. Wszelkie niedogodności szybko jednak zeszły na dalszy plan. Coraz więcej studentów z całej Europy docierało do stolicy Chorwacji i na kilka dni przed oficjalnym otwarciem EUG uniwersyteckie osiedle akademickie im. Stjepana Radica zaczęło tętnić życiem. To właśnie w akademikach miejscowego uniwersytetu zakwaterowano wszystkich wolontariuszy i uczestników części igrzysk rozgrywanej w Zagrzebiu. Na terenie osiedla tradycyjnie znajdowały się stołówki, sklep, info point czy pralnia. Biura zawodów i centrum akredytacji usytuowano na sąsiadującym Faculty of Kinesiology. Trzeba przyznać, że stworzenie zamkniętej wioski okazało się strzałem w dziesiątkę. Osiedle akademickie na ponad dwa tygodnie stało się miejscem spotkań i integracji młodych ludzi z różnych krajów Europy, studiujących różne kierunki i uprawiających wiele dyscyplin sportu. Rozmowom, śpiewom czy wspólnym zdjęciom nie było końca. Na

balkonach i w oknach akademików dumnie powiewały flagi państw, regionów, uczelni czy krajowych federacji. Jeszcze przed rozpoczęciem Igrzysk uczestnikom EUG udzieliła się futbolowa gorączka związana z finałem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Prym wiedli Francuzi i Portugalczycy, dopingujący swoich rodaków i wielokrotnie intonujący swoje hymny narodowe. Momentami można było odnieść wrażenie, że na stołówkach Marsyliankę słychać codziennie. Każdego wieczoru studenci kontynuowali integrację w okolicznych klubach czy nad pobliskim jeziorem Jarun. Słowem – czuć było niepowtarzalny klimat sportowych studenckich Igrzysk! Udzielał się on także podczas ceremonii otwarcia, która odbyła się na obiekcie Mladost, położonym w sąsiedztwie wioski. Najpierw sportowcy świetnie bawili się na stadionie rozgrzewkowym, a później wzięli udział w tradycyjnym przemarszu wszystkich ekip. Można było tylko żałować, że akurat w trakcie uroczystości nad Zagrzebiem przechodziły ulewne opady deszczu. Warto podkreślić,

aps nr 05 2016 (336)


Europejskie Igrzyska Studenckie, Zagrzeb – Rijeka, 13–25.07.2016

że ceremonia doczekała się transmisji na żywo w chorwackiej telewizji, co świadczy o wadze, jaką Chorwaci przykładali do Igrzysk. Pomimo organizacyjnych niedociągnięć gospodarzy można pochwalić z całą pewnością za jedno – sprawnie funkcjonujący transport. Obiekty sportowe w Zagrzebiu znajdowały się w różnych zakątkach miasta. Nie wszyscy mieli tyle szczęścia co tenisiści czy karatecy, którzy… musieli przejść jedynie przez ulicę, by dotrzeć z wioski na miejsce swoich startów. Niezwykłej sprawności wymagało zatem rozplanowanie przejazdów zawodników na hale czy stadiony i dopilnowanie, by autobusy kursowały zgodnie z rozkładami. Ta sztuka Chorwatom się udała, a jak wiadomo – to właśnie transport stanowi najbardziej zapalny punkt przy organizacji dużych przedsięwzięć sportowych. Same obiekty sportowe w Zagrzebiu niczym szczególnym się nie wyróżniały. Niektóre hale straszyły swoim wyglądem z zewnątrz i z pewnością nie były poddawane renowacji od momentu oddania ich do użytkowania przed kilkudziesięcioma laty. Nie zakłócało to oczywiście przebiegu sportowej rywalizacji, ale niemałym mankamentem, uciążliwym dla zawodników, był brak klimatyzacji w halach. Podczas swojej pracy miałam szczęście skorzystania z transportu do Rijeki, który w drugiej części igrzysk organizatorzy zawiesili… ze względu na zbyt duże zainteresowanie! To właśnie w Rijece znajdował się obiekt, który zrobił na mnie zdecydowanie największe wrażenie – kompleks pływalni Kantrida, położony tuż nad Adriatykiem. Oglądanie zmagań waterpolistów na otwartej pływalni przy zachodzie słońca przyniosło nie tylko

www.azs.pl

sportowe emocje, ale i niezapomniane doznania estetyczne. Rijeka urzeka zresztą w ogóle pięknymi krajobrazami i urokiem portowego miasta. Do tego kontakt z tamtejszymi wolontariuszami i wizyta na osiedlu akademickim im. Ivana Gorana Kovacica pozwalała zaryzykować stwierdzenie, że w Rijece panował większy porządek niż w Zagrzebiu. Nie dało się również nie zauważyć, że biura zawodów czy stołówka były nowocześniejsze niż w stolicy Chorwacji i rzeczywiście przygotowane na miarę takiej imprezy jak EUG. To, co najważniejsze podczas igrzysk, czyli sportowa rywalizacja, przyniosła nam wiele pozytywnych emocji. Ponad 150 polskich studentów reprezentujących dziewiętnaście uczelni wystartowało w dwunastu dyscyplinach. Mieliśmy także swoich przedstawicieli w sportach osób niepełnosprawnych, które zadebiutowały na igrzyskach. Wywalczyliśmy dwadzieścia medali (cztery złote, pięć srebrnych i jedenaście brązowych), czyli o cztery więcej niż przed dwoma laty w Rotterdamie. Nasi studenci pokazali, że w polskich rakietach siła – badminton, tenis i tenis stołowy przyniosły nam łącznie jedenaście krążków! Najczęściej na podium (pięciokrotnie) stawali przedstawiciele Akademii im. Leona Koźmińskiego. W klasyfikacji medalowej uplasowaliśmy się na 12. miejscu. Najlepsi – co oczywiste – okazali się gospodarze, którzy zgromadzili ponad 100 medali! Aby doczekać się reprezentantów polskiej uczelni na podium, musieliśmy jednak uzbroić się w cierpliwość. Wydawało się, że krążek wyłowią całkiem dobrze spisujący się wioślarze, ale zarówno Monika Kowalska (UKW Bydgoszcz) w jedynce wagi lekkiej, jak i czwórka podwójna kobiet z Politechniki Poznańskiej musiały zadowolić się czwartymi lokatami. Pierwszy medal dla Polski wywalczyli tenisiści Akademii im. Leona Koźmińskiego w Warszawie. Po srebrnym krążku na Europejskich Igrzyskach Studenc-

kich przed dwoma laty w Rotterdamie i ubiegłorocznym złocie Akademickich Mistrzostw Europy we Wrocławiu tym razem studenci z Warszawy dorzucili do swojej kolekcji brąz. Maciej Rajski, Paweł Ciaś, Piotr Zbroja i Damian Okrutny z trzema zwycięstwami na koncie wygrali swoją grupę. Mecze ćwierćfinałowe zostały storpedowane przez ulewne opady deszczu, ale nie przeszkodziło to naszym reprezentantom w pokonaniu Uniwersytetu w Mainz. W półfinale studenci ALK musieli uznać wyższość Uniwersytetu w Innsbrucku, by w spotkaniu o brąz pokonać 2:1 Turków z Uniwersytetu w Stambule.

Za półmetkiem igrzysk polski worek z medalami rozwiązał się na dobre. Medalowe żniwa przyniosły nam – tradycyjnie już – świetne występy tenisistów stołowych. Podobnie jak przed dwoma laty w Rotterdamie przedstawiciele tej dyscypliny stawali na podium aż ośmiokrotnie, podtrzymując świetną passę naszych startów na imprezach akademickich. W turnieju drużynowym mężczyzn reprezentanci PWSZ w Wałbrzychu – Piotr Chodorski, Robert Floras i Bogusław Koszyk ponieśli porażkę dopiero w finale, ulegając Uniwersytetowi Humanistycznemu z Moskwy 0:3. W półfinale Rosjanom ulegli studenci ALK – Tomasz Wiśniewski, Antoni Witkowski i Paweł Kozieł, którzy zdobyli tym samym brązowe medale. Brązowe krążki do swojego dorobku dorzucili wałbrzyszanie – Floras i Chodorski stanęli na najniższym stopniu podium w deblu, a Koszyk był trzeci w singlu. W drużynowym turnieju kobiet sukces kolegów z uczel-


ni powtórzyły studentki ALK – Natalia Bąk, Magdalena Sikorska i Magdalena Dąbrowska, które zajęły trzecie miejsce. Dwa medale – złoty i srebrny – zdobyły panie w turnieju deblowym. W finale spotkały się dwa polskie duety – Bingran Ren i Dominika Dąbrowska z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Natalia Bąk i Magdalena Sikorska z ALK. Ostatecznie lepsza okazała się druga para, wygrywając po emocjonującym meczu 3:2. Dopełnieniem pingpongowych sukcesów było zwycięstwo Magdy Sikorskiej w turnieju singlistek. Studentka ALK, ubiegłoroczna akademicka wicemistrzyni Europy, wygrała w finale z Rosjanką Olgą Kulikovą 3:2, zdobywając swój trzeci medal w Zagrzebiu. Trzy medale do dorobku dorzucili nasi sportowcy niepełnosprawni – studenci AWF Warszawa, występujący w turniejach tenisa stołowego. Mariusz Olczak zdobył srebro w klasie 6–8, Marcin Spurek brąz w klasie 9–10, co przyniosło nam także brąz w klasyfikacji drużynowej. Na podium stawali badmintoniści, choć ich zmagania w Zagrzebiu zaczęły się pechowo. W turnieju drużynowym Uniwersytet Opolski niefortunnie trafił do grupy z silnym Uniwersytetem w Strasbourgu, nierozstawionym w losowaniu przez brak udziału w ubiegłorocznych Akademickich Mistrzostwach Europy. Po porażce z Francuzami nasi studenci stracili medalową szansę, zajmując w turnieju dziewiątą pozycję. Z powodzeniem rywalizowali za to: mikst Aneta Wojtkowska i Paweł Pietryja oraz męski debel Miłosz Bochat i Paweł Pietryja – obie pary dotarły do finałów, w których spotkały się z duetami ze... Strasbourga. W mikście Polacy musieli uznać wyższość Francuzów, ulegając im 0:2 i tym samym zdobyli srebrne medale. W deblu Pietryja i Bochat nie pozostawili jednak złudzeń swoim rywalom, pokonując ich w dwóch setach i stanęli na najwyższym stopniu podium! Szans medalowych upatrywaliśmy w siatkówce plażowej i nie zawiedliśmy się. Brąz po udanym turnieju wywalczyła para z Uniwersytetu Warszawskiego – Małgorzata Zaciek i Sylwia Pilarek. W decydującym spotkaniu akademickie mistrzynie Polski wygrały z Austriaczkami z Uniwersytetu w Linz 2:0 (30:28, 21:19). Niespodziewanie w turnieju mę-

skim zabrakło na podium siatkarzy z Uniwersytetu Łódzkiego, ubiegłorocznych mistrzów i wicemistrzów AME. Świetnie w Rijece spisywali się przedstawiciele sportów walki. Złoty medal Europejskich Igrzysk Studenckich w taekwondo olimpijskim w kategorii do 63 kg wywalczył student poznańskiej AWF Jarosław Mecmajer. Tegoroczny wicemistrz Europy seniorów pokonał w finale Serba Nikolę Vuckovicia z Uniwersytetu w Nowym Sadzie. Trzykrotnie na podium stawali polscy judocy. Wśród kobiet brązowy medal w kategorii do 48 kg zdobyła Katarzyna Wiszniewska, studentka PWSZ Piła, srebro w kategorii do 78 kg dla jej koleżanki z uczelni Pauli Kułagi. Brązowy krążek w kategorii do 90 kg do dorobku naszych judoków dorzucił reprezentant Politechniki Opolskiej Tomasz Szczepaniak. W grach zespołowych najwięcej powodów do radości przysporzyły nam futsalistki Uniwersytetu Jagiellońskiego, które wywalczyły brązowy medal. Pewnie wygrały swoją grupę, odnosząc trzy zwycięstwa – z Uniwersytetem z Berna 9:0, Uniwersytetem ze Strasburga 3:2 i Uniwersytetem z Wurzburga 3:1. W ćwierćfinale los skojarzył dwa polskie zespoły – przeciwniczkami UJ były studentki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Po emocjonującym spotkaniu lepsze okazały się zawodniczki z Krakowa, wygrywając 4:1. W półfinale Polki uległy zawodniczkom Uniwersytetu w Munster 1:3, a w meczu o brąz pokonały gospodarzy z Uniwersytetu w Zagrzebiu. W regulaminowym czasie mecz zakończył się remisem 2:2, więc o losach medalu zadecydował konkurs rzutów karnych. O zwycięstwie Polek 2:0 przesądziła znakomicie dysponowana bramkarka Karolina Klabis, która wybroniła wszystkie strzały rywalek. Na osobny rozdział z pewnością zasługują wolontariusze. To był kolejny miły polski akcent w Zagrzebiu! Ponad 30 naszych rodaków przez trzy tygodnie dwoiło się i troiło, pracując przy organizacji igrzysk w różnych zespołach. W wolnych chwilach wielu z nich dopingowało z trybun polskich sportowców, bez wątpienia przyczyniając się do budowania pozytywnej atmosfery w naszej reprezentacji. Z przyjemnością zresztą patrzyło się na

kibicujących sobie nawzajem sportowców z polskiej ekipy. Na tym właśnie w dużej mierze polega wyjątkowość igrzysk. Kolejna, czwarta edycja Europejskich Igrzysk Studenckich odbędzie się za dwa lata w portugalskiej Coimbrze. Być może doczekamy się igrzysk i u nas w kraju – patrząc na poziom organizacji wielu imprez akademickich w Polsce i zapał polskich wolontariuszy nie mam wątpliwości, że nasza sportowa brać znajomicie spisałaby się w roli gospodarzy tej imprezy! Aleksandra Leszczyńska Foto Biuro Misji AZS Medaliści EUG 2016 Złote: Magdalena Sikorska (Akademia im. Leona Koźmińskiego) – tenis stołowy, gra pojedyncza, Natalia Bąk/Magdalena Sikorska (Akademia im. Leona Koźmińskiego) – tenis stołowy, gra podwójna, Jarosław Mecmajer (AWF Poznań) – taekwondo olimpijskie, kategoria do 63 kg, Miłosz Bochat/Paweł Pietryja (Uniwersytet Opolski) – badminton, gra podwójna Srebrne: Paula Kułaga (PWSZ Piła) – judo, kategoria do 78 kg, Bingran Ren/Dominika Dąbrowska (Uniwersytet Warszawski) – tenis stołowy, gra podwójna, Aneta Wojtkowska/Paweł Pietryja (Uniwersytet Opolski) – badminton, gra mieszana, Piotr Chodorski, Robert Floras, Bogusław Koszyk (PWSZ Wałbrzych) – tenis stołowy, turniej drużynowy, Mariusz Olczak (AWF Warszawa) – tenis stołowy niepełnosprawnych, klasa 6-8 Brązowe: Katarzyna Wiszniewska (PWSZ Piła) – judo, kategoria do 48 kg, Małgorzata Zaciek/Sylwia Pilarek (Uniwersytet Warszawski) – siatkówka plażowa, Paweł Ciaś, Damian Okrutny, Maciej Rajski, Piotr Zbroja (Akademia im. Leona Koźmińskiego) – tenis ziemny, Natalia Bąk, Magdalena Dąbrowska, Magdalena Sikorska (Akademia im. Leona Koźminskiego) – tenis stołowy, turniej drużynowy, Paweł Kozieł, Tomasz Wiśniewski, Antoni Witkowski (Akademia im. Leona Koźmińskiego) – tenis stołowy, turniej drużynowy, Bogusław Koszyk (PWSZ Wałbrzych) – tenis stołowy, gra pojedyncza, Piotr Chodorski/Robert Floras (PWSZ Wałbrzych) – tenis stołowy, gra podwójna, Tomasz Szczepaniak (Politechnika Opolska) – judo, kategoria do 90 kg, Uniwersytet Jagielloński – futsal kobiet, Marcin Spurek (AWF Warszawa) – tenis stołowy niepełnosprawnych, klasa 9–10, Marcin Spurek, Mariusz Olczak (AWF Warszawa) – tenis stołowy niepełnosprawnych, klasyfikacja drużynowa

aps nr 05 2016 (336)


Akademiccy siatkarze szykują się do gi rozpoczęcia li skie parkiety wybiegną

Pierwszego października na siatkar sezon 2016/2017 w najplusligowe zespoły, które rozpoczną wyższej klasie rozgrywkowej.

Z

16 zespołów, które wezmą udział w walce o miano najlepszej drużyny w Polsce, aż trzy reprezentują barwy AZS: Indykpol AZS Olsztyn, AZS Częstochowa i AZS Politechnika Warszawska. Jak co roku w olsztyńskim zespole doszło do sporych zmian kadrowych. Sezon 2015/2016 akademicy z Olsztyna ukończyli na 10 miejscu (na 14 drużyn) co nikomu się nie podobało, ani zawodnikom, ani kibicom i członkom zarządu. Postanowiono dokonać gruntownej przebudowy (podobnie jak co roku) i ściągnąć zawodników, którzy tym razem zrealizują cele postawione przez zarząd klubu. W kwestii zawodników dano wolną rękę szkoleniowcowi olsztyńskich akademików, który ściągnął tych, którzy pasują do jego wizji drużyny. Z zespołu odeszli: Bartosz Bednorz (Skra Bełchatów), Marcin Waliński (MKS Będzin), Michał Potera (MKS Będzin), Paweł Adamajtis (AZS Częstochowa), Filip Stoilović (Urfa MKS – Turcja), Krzysztof Bieńkowski (BBTS Bielsko-Biała), Maciej Zajder (Espadon Szczecin), Bram van den Dries (Toulouse), Thomas Koelewijn (Montpellier), Krzysztof Gulak (Kyzikos Peramou). Przybyli: Michał Żurek (Łuczniczka Bydgoszcz), Jan Hadrava (Nantes Reze), Hidde Boswinkel (CMC Ravenna), Daniel Pliński (Czarni Radom), Aleksander Śliwka (Resovia Rzeszów), Wojciech Włodarczyk (Cuprum Lubin), Adrian Buchowski (Effector Kielce), Łukasz Makowski (TSV Unterhaching), Ezequiel Palacios (La Union de Formosa), Jakub Kochanowski (SMS Spała – powrót). Mamy fajny, młody zespół, który ma w składzie takich doświadczonych zawodników jak choćby Daniel Pliński. Jesteśmy gotowi do gry o najwyższe cele. Chcę grać i być ważną częścią drużyny, ale osiągnę to sumiennie pracując, zdobywając

www.azs.pl

zaufanie trenerów. Cieszy nas powrót do treningów z piłką, bo stęskniliśmy się za nimi. Będziemy ciężko pracować, aby nowy sezon był lepszy niż ostatni. Stać nas na to – powiedział na początku przygotowań do nowego sezonu Łukasz Makowski, rozgrywający zespołu. Zmiany – jak widać – na każdej pozycji na siatkarskim boisku. Jedynymi zawodnikami, których nie dotknęły roszady kadrowe są Paweł Woicki (rozgrywający), Miłosz Zniszczoł i Jakub Zabłocki. Patrząc na dokonane decyzje personalne można powiedzieć, że drużyna prezentuje się lepiej niż rok temu. Na pewno wiele może dać osoba Daniela Plińskiego, bardzo doświadczonego środkowego, który ma na swoim koncie liczne trofea: mistrzostwa Polski ze Skrą Bełchatów, a także srebro mistrzostw Świata z 2006 roku i złoto mistrzostw Europy z 2009 z reprezentacją Polski. Kibice z Olsztyna ubolewają nad odejściem Bartosza Bednorza, który w ciągu dwóch ostatnich sezonów stał się czołową gwiazdą olsztyńskiego klubu. Niestety jego wypożyczenie dobiegło końca i powrócił do macierzystego klubu, Skry Bełchatów. Ale nie ma tego złego, bo do drużyny Warmii dołączyli Wojciech Włodarczyk i Aleksander Śliwka. Zwłaszcza Olek Śliwka ma wielkie zadatki na świetnego zawodnika. Dwa lata temu grał w AZS Politechnika Warszawska pod okiem trenera Jakuba Bednaruka i pod jego skrzydłami stał się rozchwytywanym zawodnikiem, którego talent eksplodował. Dużym wzmocnieniem jest także powrót z wypożyczenia Jakuba Kochanowskiego, który ostatnie dwa sezony spędził w SMS Spała. Teraz pod wodzą Andrea Gardiniego i pod okiem Daniela Plińskiego nasz młody środkowy będzie mógł pokazać, na co stać mistrza swiata kadetów z ubiegłego roku. Oprócz nich spore nadzieje pokłada się w obcokrajowcach: Czechu Janie Hadravie i Argentyńczyku Ezequielu Palaciosie, którzy mają stanowić o sile ataku olsztyńskiego zespołu. Chcę, by Indykpol AZS Olsztyn awansował do play-off, do tej najlepszej ósemki. Taki jest nasz cel, a przynajmniej mój. Liga jest bardzo wyrównana, więc nie będzie to łatwe, ale udało nam się stworzyć tu bardzo dobrą grupę graczy i możemy, a właściwie to musimy, awansować do

wwaarrmimñsikoñ-sko -mazurskie

play-offów. Stać nas na to, bo potencjał mamy naprawdę duży. Uważam, że możemy mocno namieszać w tej lidze – zapowiada środkowy AZS Daniel Pliński Po załatwieniu formalności kadrowych Indykpol AZS Olsztyn przygotowania do nowego sezonu rozpoczął 27 lipca. Pierwszy tydzień upłynął na badaniach wydolnościowych i kondycyjnych. Po tygodniu treningi zaczęły się odbywać również w hali Urania. W drużynie widać głód gry i to, że zaczyna w niej się tworzyć chemia, która daje nadzieję, że zbliżający się sezon będzie udany po paru latach posuchy i miejsc w dolnych rejonach tabeli. Za akademikami z Olsztyna już pierwszy sparing, 18 sierpnia zmierzyli się w meczu kontrolnym z I-ligowym KPS Siedlce, który zakończył się wynikiem dość niecodziennym, nawet jak na mecz towarzyski, bo 6:0 dla Indykpolu AZS Olsztyn. Mamy nadzieję, że akademickie drużyny z Olsztyna, Warszawy i z Częstochowy rozegrają bardzo udany sezon i zapewnią swoim kibicom wiele wrażeń. Mimo że akademickie derby z pewnością stanowią smaczek dla wielu kibiców, to nie wszyscy odczuwają to jako coś niezwykłego. Dla wielu to po prostu zwykły mecz. Dla mnie akademickie derby, czy to gdy grałem w Warszawie, czy teraz w Olsztynie są po prostu zwykłym meczem, w którym wiem, że muszę dać 100% siebie, aby pomóc drużynie wygrać. Nie wiem, może jeszcze nie poczułem tej atmosfery? W każdym razie wychodząc na parkiet nie myślę o rywalu, ale o tym, aby zagrać jak najlepiej i pomóc wygrać mecz – mówi Aleksander Śliwka. Liga wystartuje już 1 października. AZS Politechnika Warszawska zagra na wyjeździe z Resovią Rzeszów, AZS Częstochowa pojedzie do Radomia na mecz z tamtejszą drużyną Czarnych, a Indykpol AZS Olsztyn zagra na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem. Czy pierwsze wyjazdy będą udane dla akademików? Pierwsze „nasze” derby w nowym sezonie odbędą się 22.10.2016 r., kiedy warszawska Politechnika podejmie olsztyński AZS. Tekst i foto Mariusz Kraszewski Skład Indykpolu AZS Olsztyn sezon 2016/2017 Rozgrywający: Paweł Woicki, Łukasz Makowski, przyjmujący: Aleksander Śliwka, Ezequiel Palacios, Wojciech Włodarczyk, Adrian Buchowski, środkowi: Daniel Pliński, Miłosz Zniszczoł, Jakub Kochanowski, atakujący: Jan Hadrava, Hidde Boswinkel, libero: Michał Żurek, Jakub Zabłocki.


e sięcy ty i a ci eś k zi ad s Dw l e leb uczestników zajęć! lubelskie

Sport na okrągło

Rok akademicki trwa od października do czerwca. Rozgrywki Ligi Środowiskowej na uczelniach w całej Polsce zazwyczaj zaczynają się miesiąc później i kończą miesiąc wcześniej. Akademickie Mistrzostwa Polski startują w styczniu i trwają do końca czerwca. Przez te osiem miesięcy w roku śledzimy wyniki i organizujemy zawody. Interesujemy się startami naszych koleżanek i kolegów. Kiedy wyjeżdżają na zawody wspieramy ich – mocno trzymając za nich kciuki i dopingując ich. Ten rok jest wyjątkowy. Kiedy zakończył się rok akademicki, zaczęliśmy przyglądać się naszym olimpijczykom. W gronie 242 zawodniczek i zawodników znalazło się aż 57 olimpijczyków związanych z AZS. Większość z nas śledziła ich przygotowania do Rio. Podczas trwania Igrzysk Olimpijskich wspieraliśmy ich duchowo w walce o najwyższe lokaty i najcenniejsze medale. Przeżywaliśmy wszystkie starty i cieszyliśmy się z indywidualnych sukcesów, jakie osiągali. Cały rok nasze życie toczy się wokół różnych wydarzeń sportowych. Koniec sierpnia i wrzesień to Akademickie Mistrzostwa Świata organizowane w Polsce. Sport króluje na okrągło, w tym roku z dużym udziałem naszych zawodników, dlatego jest on dla nas tak wyjątkowy. PR

Wydanie Lubelskie Redakcja: Piotr Rejmer e-mail: piotr.rejmer@azs.pl

arzowego informowaliśmy, że Na początku bieżącego roku kalend ęć sportowych finansowanych AZS Lublin rozpoczął realizację zaj o Miasta Lublina. Przypomnę: w ramach Budżetu Obywatelskieg Aktywny Student, który jest zajęcia są bezpłatne! Dwa projekty: na uczelniach, i Aktywny Lublin, uzupełnieniem sekcji działających ów miasta. skierowany do wszystkich mieszkańc

P

ierwszy projekt to zajęcia dla wszystkich studentów, tj. zumba, taniec, futsal, kick-boxing i strzelectwo. W ramach drugiego projektu odbywają się m.in. zajęcia z: aqua aerobiku, paintballa, fitnessu czy zabawy dla przedszkolaków. Projekty Akademickiego Budżetu Lublina to nie tylko zajęcia sportowe, ale również organizowane zawody i konkursy z nagrodami dla najaktywniejszych uczestników. Odbyły się już – cieszące się ogromną popularnością – Maratony Zumba&Fitness. Jeździmy z córką na prawie każdy maraton. Taka forma spędzenia wolnego czasu jest dla nas najlepsza. Organizowanie zajęć dla mieszkańców przez AZS odbieram bardzo pozytywnie. Tak powinno być wszędzie – relacjonowały panie na maratonie. Wśród nagrodzonych jest dziesięciotysięczna uczestniczka zajęć: Uważam, że projekty są bardzo trafionym pomysłem. Nawet nie spodziewałam się, że może wyjść coś tak fajnego. Na początku byłam sceptyczna, a ostatecznie wyszło, że jest to fantastyczna sprawa. Bardzo się wkręciłam i chodzę systematycznie na zajęcia z zumby. Okazało się, że jak regularnie ćwiczę, to coraz więcej umiem, coraz lepiej się czuję i sprawia mi to ogromną radość – opowiadała Anna Łukasik. Zajęcia sportowo-rekreacyjne realizowane w ramach projektu Aktywny Student

zostały podzielone na dwa semestry, uwzględniając przerwę wakacyjną. Studenci mieszkający na co dzień w Lublinie z niecierpliwością oczekują wznowienia zajęć: Mam nadzieję, że projekt będzie kontynuowany – bardzo bym tego chciała. Uważam, że jest to bardzo dobry pomysł dla studentów. Możemy miło spędzać czas i poznawać fajnych ludzi – mówiła Aleksandra Kruk. Na zajęcia sportowe projektu Aktywny Lublin można zapisywać się przez cały rok. Wszystkie niezbędne informacje znajdują się na specjalnie przygotowanej stronie internetowej: bo2016.pl. AZS Lublin odpowiadając na prośby mieszkańców Lublina już zgłosił projekty zajęć sportowych do Budżetu Obywatelskiego Miasta Lublin na rok 2017. Kontynuowane będą zajęcia w ramach projektów: Aktywny Student i Aktywny Lublin. Spe-

cjalnie z myślą o przyszłych studentach, których m.in. właśnie takimi ofertami zajęć sportowych będziemy przekonywać do pozostania i kontynuowania studiów w rodzinnym mieście, zgłoszony został projekt Aktywny Uczeń. Wśród nowych inicjatyw znajdują się projekty: Sport dla Każdego i Aktywność dla Każdego, które mają na celu stworzenie nowych możliwości aktywnego spędzania wolnego czasu w Lublinie. Zapraszamy do Lublina! Tekst Piotr Rejmer, foto AZS Lublin

aps nr 05 2016 (336)


wości Klubowe no j wersytetu Marii Curie-Skłodowskie

Klub Uczelniany AZS Uni hodzi poza ramy stanw Lublinie w ostatnich miesiącach wyc rtem kolejnego roku akadardowej działalności. Tuż przed sta klubu znalazły się m.in.: demickiego wśród nowych propozycji ickiego, Akademicka LNBA – Lubelski Nurt Basketu Akadem Liga Paintballowa i Fotobudka Crew. towego środowiska Lublina, jest LNBA, czyli Lubelski Nurt Basketu Akademickiego. Zaangażowanie AZS UMCS zaowocowało powstaniem zupełnie nowej ligi koszykówki amatorskiej w naszym mieście, będącej odpowiedzią na potrzeby środowiska. Wart szczególnego podkreślenia jest niezwykle wysoki poziom organizacyjny LNBA. System rozgrywek zaproponowany uczestnikom rozgrywek to dwie run-

Foto Janusz Rudziński

J

ako pierwsi możliwość nieodpłatnego testowania nowości zaproponowanych przez AZS UMCS Lublin mieli uczestnicy Akademickich Mistrzostw Polski w Koszykówce Kobiet i Mężczyzn, które odbyły się w dniach 12–15 maja w Lublinie. W ramach tegorocznego Budżetu Obywatelskiego Miasta Lublina wystartowała Akademicka Liga Paintballowa. Zabawa

Foto AZS Lublin

demickiego na UMCS, ale również m.in. możliwość wykorzystania wizerunku zawodników w celach marketingowych lub dostęp do oferty AZS na preferencyjnych warunkach.

skierowana jest nie tylko do żaków Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, ale do wszystkich chętnych osób zamieszkałych na terenie Lublina. Podczas udziału w sesji turniejowej klub zapewnia pełne wyposażenie niezbędne do uczestnictwa w zabawie, tj. markery, mundury, kulki oraz doskonale przygotowane, profesjonalne pole do rozgrywek zlokalizowane przy ul. Wojciechowskiej 54. Wszystkich zainteresowanych dołączeniem do rozgrywek odsyłamy pod adres: www.paintball. azs.umcs.pl. Kolejnym wspomnianym projektem jest Fotobudka Crew, czyli nic innego jak mobilny automat fotograficzny z natychmiastowym wydrukiem zdjęć. Ta niezwykle popularna na wszelkiego rodzaju imprezach atrakcja jest propozycją AZS UMCS Lublin zaledwie od kilku miesięcy, a indywidualnie przygotowywana oferta pozwala zaspokoić oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów (co potwierdziła impreza podczas finałów koszykarskich AMP). Fotobudka Crew zapewni wyjątkową pamiątkę dla wszystkich gości. Szczegóły projektu znajdziecie na stronie www.fotobudka.azs.umcs.pl. Ciekawym projektem, który niemal natychmiast znalazł uznanie w oczach sporwww.azs.pl

dy, czyli faza zasadnicza, podczas której drużyny podzielone na grupy rozgrywają mecze systemem „każdy z każdym”, oraz faza play off/play out. Inauguracyjny cykl gier miał miejsce w okresie wakacyjnym, a udział w nim wzięło blisko 100 zawodników! Po dużym sukcesie pierwszej edycji wkrótce wystartuje kolejny sezon LNBA. Według zapewnień organizatorów projekt w sezonie 2016/2017 kontynuowany będzie na dużo szerszą skalę i nie zabraknie w nim nowości mających na celu podniesienie poziomu atrakcyjności ligi. Więcej informacji o LNBA pod adresem www. lnba.azs.umcs.pl. Wszystkie wymienione projekty doskonale wpisują się w bieżącą działalność AZS UMCS. Wzbogacając ją wychodzą naprzeciw oczekiwaniom młodych sportowców i nie tylko. Pozycja i renoma klubu w regionie sprawiła, że do grona azetesiaków coraz chętnie dołączają nowe osoby wyrażające chęć wsparcia dla AZS UMCS. Na fali tego entuzjazmu powstał „Klub 100”, zrzeszający osoby wykazujące zainteresowanie systematycznym finansowaniem klubu w formie comiesięcznych wpłat na jego konto. Działacze w zamian oferują nie tylko przynależność do elitarnego grona sympatyków sportu aka-

Na Igrzyskach Olimpijskich w Rio wystąpił duet siatkarek plażowych Kinga Kołosińska i Monika Brzostek. W pierwszym meczu zawodniczki AZS UMCS TPS Lublin pokonały amerykański duet Lauren Fendrick/Brooke Sweat 2:1 (14:21, 21:13, 15:7). Akademiczki doskonale poradziły sobie na boisku nie tylko z trudnym przeciwnikiem i debiutancką tremą, ale także z silnym wiatrem, który uporczywie utrudniał grę. W kolejnym meczu podejmowały rosyjski duet Jekaterina Birłowa i Jewgenia Ukołowa które pokonały po emocjonującym pojedynku stosunkiem setów 2:0 (21:19, 21:18). Zwycięstwo to zapewniło reprezentantkom Polski awans do 1/8 finału, choć czekało na nie jeszcze spotkanie z faworyzowanymi Brazylijkami, którym niestety uległy 0:2 (10:21, 15:21). Na duet zawodniczek AZS UMCS TPS Lublin w 1/8 finału czekały Australijki Taliqua Clancy/Louise Bawden. Polki po niezwykle emocjonującym i zaciętym meczu przegrały 1:2 (21:15, 16:21, 11:15), tym samym godnie żegnając się z turniejem. W oczach ekspertów ich postawa podczas debiutu olimpijskiego to wielka niespodzianka, naszym zdaniem jednak ich siła, lata treningów i wola walki sprawiły, że nie tylko lubelskie środowisko akademickie ma powody do dumy. Paweł Markiewicz


lluubbusukisekie Nasze trio w Rio Troje reprezentantów gorzowskiego środowiska akademickiego zakwalifikowało się na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. W dodatku całe trio to przedstawiciele sportów wodnych, wszyscy reprezentują AZS AWF Gorzów Wlkp. Kajakarka Karolina Naja swój olimpijski debiut w Londynie zakończyła z medalem, choć osada była stosunkowo młoda i krótko ze sobą pływała. Teraz, po kolejnych czterech latach, liczyliśmy co najmniej na powtórkę Karoliny z Beatą Mikołajczyk. Po raz drugi na olimpijskich wodach startował także wioślarz Zbigniew Schodowski w ósemce. W Rio biało-czerwona łódka w finale dopłynęła na piątej pozycji. Debiutantem z Gorzowa był Paweł Kaczmarek. Młody zawodnik wywalczył kwalifikację dla kraju, a później zwyciężył w wewnętrznej walce o przepustkę do Brazylii. Ale to nie wszyscy zawodnicy związani z gorzowskim AZS-em. W Rio grały także koszykarki, które w swoim cv mają wpisany AZS PWSZ Gorzów Wlkp. Białorusinki Jelena Leuczanka i Julia Rytsikava (znana jako Dureika) w przeszłości grały dla AZS-u. O medal igrzysk walczyła także nowa zawodniczka akademiczek – Stephanie Talbot, która jest koszykarką kadry narodowej Australii. Dawid Lis

Wydanie Lubuskie Redakcja: Dawid Lis e-mail: dawid-lis6@wp.pl

dzieje i nowe naGor Nowy plankoszyk zowie zmiearskiej ekstraklasy w

Przed nowym sezonem , nowy plan długoterminowy, nia się niemal wszystko. Nowy prezes znany wszystkim zespół KSSSE nowa nazwa i nowa… hala. Doskonale sezonu będzie występował pod AZS PWSZ Gorzów Wlkp. od nowego zów Wlkp. Skąd te zmiany? nazwą InvestInTheWest AZS AJP Gor

P

o pierwsze uczelnia w Gorzowie od września będzie akademią, a nazwa uczelni zawsze stanowi człon nazwy drużyny, więc teraz będzie Akademia im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wlkp. (AJP). Druga kwestia to sponsor. Jednak tutaj sponsor tytularny pozostaje bez zmian. Nowy sezon starego klubu pod nową nazwą. Jeżeli chodzi o sponsora głównego, to nastąpiła zmiana, która wynika z nowej strategii marketingowej – wyjaśnił Krzysztof Kielec, prezes zarządu AZS-u. Przejdźmy jednak do rzeczy istotniejszych. Nowy zarząd wraz ze sztabem szkoleniowym ustalił pewien plan. Ten plan jest trzyletni, a na jego końcu jest gra o medale i walka w europejskich pucharach. Dodatkowo po tych trzech sezonach zespół ma grać w nowej hali. W związku z nowym otwarciem klub planuje zmiany, jeżeli chodzi o strukturę organizacyjną. W ciągu najbliższych trzech lat chcemy corocznie zwiększać budżet o około 30 procent. Jeśli chodzi o cele sportowe, to w pierwszym sezonie chcemy awansować do play off. W kolejnym będziemy walczyć o miejsca 4–6, a w trzecim roku chcemy wywalczyć awans do strefy medalowej, aby umożliwić drużynie grę w europejskich pucharach – wyjaśnił Kielec. – Jesteśmy po rozmowie z panem prezydentem Jackiem Wójcickim, który zapewnił, że ten trzyletni plan jest realny. Za te trzy lata ma także zostać otwarta nowa hala w Gorzowie. My chcemy organizacyjnie i sportowo dojść do takiego poziomu, aby grać o najwyższe cele w Polsce i bić się

w europejskich pucharach – dodał Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec akademiczek. Kogo w nowych rozgrywkach zobaczymy w barwach AZS-u? Na pewno w zespole zostanie Katarzyna Dźwigalska, która dalej będzie pełniła funkcję kapitana. Kasia wspierana będzie przez młode zawodniczki, które już grały na ekstraklasowych parkietach, ale także przez młodsze koleżanki, które dopiero będą się przebijać do pierwszego składu. Jeśli chodzi o wzmocnienia, to do Gorzowa przyszła Paulina Misiek. Dawno nie było u nas zawodniczki polskiej, która ma stanowić o sile zespołu. Tym razem wybór padł na Paulinę. Mamy duże oczekiwania w stosunku do niej. Na pewno czeka ją dużo minut grania, na pewno jest to istotna pozycja na boisku, czyli skrzydłowa. Nie jest to przypadkowy wybór. W miarę szybko dogadaliśmy się finansowo. Myślę, że Paulina będzie tą osobą, która da nam punkty i zbiórki – przyznał trener gorzowianek. Będą także w Gorzowie trzy nowe zagraniczne koszykarki, w tym dwie Australijki, Stephanie Talbot i Nicole Seekamp. Stephanie ma już podpisany z nami kontrakt. Będzie komu kibicować w Rio, bo jest aktualnie na igrzyskach z reprezentacją. Jest to nadzieja australijskiej koszykówki. Bardzo utalentowana dokończenie na s. 20 aps nr 05 2016 (336)


zki sezonpisze się Słodko-gor ” ma się świetnie. Historia

Polska „królowa sportu dy kibic lekkiej atletyki na naszych oczach – z pewnością każ klasyfikację medalową z dumą patrzył, jak Polska wygrywa rdamie. na Mistrzostwach Europy w Amste

Z

e zniecierpliwieniem czekaliśmy na początek zmagań lekkoatletów na Igrzyskach Olimpijskich w Rio, licząc, że poprawią znacznie nasz dorobek medalowy. Tym bardziej boli, że po raz pierwszy od wielu lat na najważniejszych imprezach międzynarodowych zabrakło przedstawicieli AZS Łódź… Marzyliśmy o Rio. Po Atenach, Pekinie i Londynie mieliśmy nadzieję na lekkoatletów AZS Łódź w reprezentacji olimpijskiej. Oni sami dołożyli wszelkich starań, podjęli wiele wyrzeczeń, zdecydowali o kontynuowaniu kariery, by spełnić sportowe marzenia. Nie udało się. Zapewne – jak to w sporcie bywa – z różnych powodów, ale w tym sezonie wyjątkowo licznej grupie naszych zawodników zabrakło przede wszystkim zdrowia. Trwała walka z czasem, ale kontuzje storpedowały przygotowania łódzkich azetesiaków lub w ogóle wykluczyły ze startu w głównych imprezach sezonu letniego. Jak co roku wakacje upłynęły pod znakiem dopingowania naszych lekkoatletów na mistrzostwach Polski w różnych kategoriach wiekowych. Honoru skutecznie broniła nasza młodzież, przysparzając sobie i nam powodów do radości. Osiągnięcia młodych zawodników napawają optymizmem, wszak już za moment zaczniemy przecież marzyć o Tokio… Na początku musieliśmy jednak przełknąć gorzką pigułkę. Czerwcowe Mistrzostwa Polski Seniorów w Bydgoszczy zakończyliśmy bez medalu – najbliżej podium była czwarta w konkursie skoku w dal Teresa Dobija. Emocje tradycyjnie towarzyszyły nam przy okazji zmagań czterystumetrowców. W eliminacjach ogromną niespodziankę sprawił Kamil

Budziejewski, uzyskując drugi wynik w karierze i wypełniając tym samym wskaźnik indywidualny na mistrzostwa Europy. W finale na podium jednak nie stanął i stracił szanse na indywidualny występ w Amsterdamie. Z nowego rekordu życiowego i szóstego miejsca w swoim debiucie na mistrzostwach seniorów mógł cieszyć się Wiktor Suwara. I tajemnicą pozostanie, dlaczego żaden z naszych zawodników nie otrzymał powołania na ME do reprezentacyjnej sztafety 4×400 m… Tydzień po seniorach w Suwałkach do walki o tytuły i życiówki przystąpili juniorzy. Nie zawiodły nasze faworytki, tegoroczne medalistki krajowego czempionatu z hali, które powtórzyły swoje dokończenie na s. 20

³³óóddzzkk ieie

(Nie)wymierny sport

Wydawać by się mogło, że zasady w sporcie są proste – wygrywa ten, kto zdobędzie więcej punktów czy bramek, pobiegnie, przepłynie, pojedzie najszybciej, skoczy najwyżej, rzuci najdalej… Wygrywa po prostu najlepszy. Niezmiennie jednak okazuje się, że ten, kto zabłyśnie w sportowej rywalizacji, wcale nie może być pewien, że jego wysiłki zostaną docenione i dostąpi zaszczytu reprezentowania Polski z orzełkiem na piersi na arenie międzynarodowej. Liczby i fakty mówią same za siebie – wygrywasz z rywalem w finale krajowego czempionatu, pokonujesz go w eliminacjach, jesteś wyżej od niego w tabelach sezonu. Logika podpowiada – masz wszelkie argumenty, by otrzymać powołanie na igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy... Regulaminy nieubłaganie stanowią – decyduje trener kadry, szef szkolenia, zarząd… To działacze przy przysłowiowym „zielonym stoliku” mają ostateczny głos. I tak oto zatwierdzają niekiedy wbrew zdrowemu rozsądkowi decyzje absurdalne. Zapytani o racjonalną argumentację tłumaczą się zaufaniem do szkoleniowców i zapewniają, że trenerzy biorą odpowiedzialność za wynik i zostaną z niego rozliczeni. Tak właśnie w sporcie łamie się charaktery. Po co trenować, po co startować, po co walczyć o każdą setną sekundy… Skoro nawet będąc lepszym na bieżni nie jest się wystarczająco dobrym, by znaleźć uznanie w oczach trenera. Takie historie lekkoatletom AZS Łódź powtarzają się regularnie co kilka lat. Dotyczą tylko innych zawodników. Na próżno przypomnieć sobie, który ze szkoleniowców poniósł konsekwencje swoich krzywdzących decyzji. Smutne, że – jak powszechnie wiadomo – podobne sytuacje dzieją się nieustannie. Od zawsze słyszymy przecież o popisowych „wyczynach” przedstawicieli różnych związków sportowych czy trenerów kadry. Szkoda, że zapominają, że za nazwiskiem, które ignorują lub wykreślają z listy, kryje się żywy człowiek. Ambitny sportowiec, wylewający każdego dnia litry potu na treningach, dążący do realizacji swoich marzeń. Szkoda, że takie procedery dotykają także „królowej sportu” – dyscypliny funkcjonującej w oparciu o najprostsze zasady. Szybciej, wyżej, dalej… AL

Wydanie Łódzkie Redakcja: Aleksandra Leszczyńska Mateusz Kacprzykowski e-mail: a.leszczynska@azs.pl www.azs.pl


lubuskie dokończenie ze s. 18 zawodniczka, o bardzo dobrych parametrach. Obdarzona dużym talentem. Drugą zawodniczką bardzo istotną jest Nicole Seekamp. Statystyki ma bardzo dobre, ma także bardzo dobre rekomendacje od menadżera – powiedział Maciejewski. Trzecia jest Amerykanka Courtney Hurt. Courtney to zawodniczka, która mimo niezbyt wysokiego wzrostu jak na zawodniczkę podkoszową, od początku swojej kariery wyróżniała się dużą inklinacją do zbiórki piłki z tablicy i łatwością zdobywania punktów. Te zdolności oraz doświadczenie zdobyte w silnych europejskich ligach zadecydowały o podpisaniu z nią kontraktu. Wierzę, że w naszym systemie gry potwierdzi swoje atuty i przez to stanie się silnym punktem zespołu – dodał trener akademiczek. AZS chce mieć dwie drużyny: na poziomie ekstraklasy oraz grającą o poziom niżej. Pierwsza liga jest nam potrzebna

³ódzkie dokończenie ze s. 19 sukcesy ze Spały. Mistrzynią Polski juniorek w trójskoku została Małgorzata Kiełbasa. Konkurs odbywał się w trudnych warunkach – przy silnym wietrze i niskiej temperaturze, a podopieczna trener Anety Sadach zadbała o dramaturgię. Swój najlepszy skok na 12,58 m oddała w ostatniej próbie i dopiero wówczas zapewniła sobie złoty medal, wyprzedzając drugą zawodniczkę o zaledwie 2 cm! Warunki atmosferyczne nie ułatwiały życia płotkarkom, ale z silnym przeciwnym wiatrem świetnie poradziła sobie Marta Nawrocka. Zawodniczka trener Henryki Blausz sięgnęła po srebro w finale 100 m przez płotki. Piąte miejsce na 400 m i po raz pierwszy w karierze złamana bariera 48 sekund przyniosły Kamilowi Mroczkowi powołanie do reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata Juniorów. W Bydgoszczy polscy juniorzy jednak nie mieli szczęścia. Kamil wystąpił na trzeciej zmianie w eliminacjach sztafety 4x400 m mężczyzn. Polacy zajęli szóste miejsce w swojej serii, uzyskując dokładnie taki sam rezultat (3:09.42) jak zespół Włoch, który awansował do finału z ósmym czasem (Włosi byli trzeci w swojej serii). Brak szczęścia w losowaniu i zasady kwalifikacji (trzy pierwsze sztafety z każdej serii i dwie z czasami) spowodowały, że panowie zajęli łącznie dziewiąte miejsce, pierwsze niepremiowane awansem do finału. Pod koniec lipca na Stadionie Miejskim w Jeleniej Górze do boju przystąpili

do rozwoju młodych zawodniczek. To będzie liga do ogrywania się dla tych, które wracają po kontuzjach, ale też dla tych najmłodszych. Nie będzie żadnej presji na wynik. Skupiamy się maksymalnie na rozwoju indywidualnym poprzez grę. W ekstraklasie będziemy mieli w miarę wąski skład. Trzon będzie stanowić 8–9 zawodniczek, które skupią się na grze tylko w najwyższej lidze. Zespół zostaje ponownie przebudowany i odmłodzony. Jeżeli nie będzie kontuzji, to myślę, że cel, czyli miejsca 6–8, jest do zrealizowania – wyjaśnił Maciejewski. Przygotowania zespołu ekstraklasowego trwają od początku sierpnia, ale akurat w tym przypadku nie ma zmian. 10 sierpnia wyjeżdżamy na obóz, tradycyjnie do Szklarskiej Poręby. Tam wykonamy dużą pracę nad motoryką. To ma nam zaowocować łatwym graniem. We wrześniu rozpoczniemy gry kontrolne, na początek zagramy dwa mecze z Widzewem (2–3 września). W Memoriale Oli Piotrowskiej podzielimy zespół na dwa i będziemy się po prostu zgrywać. Standardowo pojedzie-

my także do Halle. Chcieliśmy maksymalnie przeciągnąć termin, ale w Niemczech liga zaczyna się wcześniej i zagramy tam 16–17 września. Jeżeli wszystko się uda, to tam zaprezentują się nasze zagraniczne koszykarki, które zagrają z marszu. Chcemy jeszcze tydzień przed ligą zagrać dwa mecze u siebie, ale na razie jeszcze nie ustaliliśmy szczegółów – opowiedział szkoleniowiec akademiczek. Ten sezon ma być zupełnie inny od poprzedniego. Nie byłem szczęśliwy z koszykówki, którą prezentowaliśmy w zeszłym roku. Koncentrujemy się jednak już tylko na tym, co ma być. Dobór zawodniczek przed tym sezonem odbywał się na podstawie ich fizyczności, mobilności i liczby zdobywanych punktów. Zespół nie będzie miał typowego centra, będzie bardziej mobilny. Każda z zawodniczek będzie graczem, który będzie miał duży wkład punktowy i będzie musiał walczyć na tablicach, ponieważ zbiórki będą musiały się rozłożyć na więcej zawodniczek – podsumował trener AZS-u. Dawid Lis Foto Radosław Siuba

młodzieżowcy. Nasza zaledwie czteroosobowa ekipa udowodniła, że liczy się nie ilość, a jakość i wywalczyła dwa medale krajowego czempionatu do 23 lat. Wicemistrzynią Polski w biegu na 100 m przez płotki została Katarzyna Flis, która w finale po raz pierwszy w karierze złamała barierę 14 sekund – 13,88 s. Dla Kasi to sukces szczególny. Przed dwoma laty, jeszcze w barwach poprzedniego klubu RKS Łódź, dość niespodziewanie została mistrzynią Polski juniorek, by później… wziąć rozbrat z lekką atletyką. Na szczęście – nie na zawsze. Po ponad roku przerwy Kasia wróciła do treningów i po zaledwie kilku miesiącach przygotowań wróciła na podium mistrzostw Polski! Nic dziwnego, że tuż po finale radości i łzom szczęścia nie było końca. Zdążyliśmy już przywyknąć, że elektryzują nas biegi na dystansie jednego okrążenia – nie mogło być inaczej w Jeleniej Górze. Po udanych występach w tym sezonie liczyliśmy na medal Wiktora Suwary i… nie zawiedliśmy się. Reprezentant AZS Łódź kolejny raz poprawił życiówkę, a wynik 46,37 s pozwolił ubiegłorocznemu mistrzowi Polski juniorów stanąć na drugim stopniu podium. Niewiele brakowało, a Wiktor wróciłby z Jeleniej góry z dwoma krążkami. Drugiego dnia zmagań zwyciężył w ostatniej serii na 200 m ustanawiając świetny rekord życiowy – 21,30 s. Do medalu zabrakło zaledwie 0,01 s... 21,29 s pobiegł bowiem tryumfator trzeciego biegu Patryk Nurkowski (LKS Jantar Ustka) i to on zdobył brązowy medal. Ostatni do rywalizacji w najważniejszej imprezie przystąpili juniorzy młodsi, ry-

walizujący o medale Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży na początku sierpnia na stadionie wrocławskiej AWF. I tym razem najbardziej emocjonowały nas biegi mężczyzn na 400 m. I choć spodziewaliśmy się dobrych występów Adama Mroczka, przebieg rywalizacji pozytywnie nas zaskoczył. Już w eliminacjach zawodnik trenera Krzysztofa Węglarskiego, medalista ubiegłorocznej OOM w biegu płotkarskim, nie miał sobie równych i o niemal 1,5 sekundy poprawił rekord życiowy. W finale pobiegł nieco wolniej, ale potwierdził swoją dominację i sięgnął po złoty medal. Sukces tym cenniejszy, że Adam w tabelach sezonu przed zawodami plasował się na siódmym miejscu, a w pokonanym polu we Wrocławiu zostawił rywali mających już za sobą starty w barwach reprezentacji Polski na międzynarodowych imprezach. Tym samym zawodnicy stanowiący trzon sekcji lekkiej atletyki najważniejsze starty w tym roku mają już za sobą. Jesień tradycyjnie to intensywny okres startów młodzików, którzy w wakacje nie próżnowali i przygotowywali się do wrześniowego Makroregionu i Małego Memoriału im. Janusza Kusocińskiego. Ten sezon miał dla lekkoatletów i ich trenerów słodko-gorzki smak. Bolesne porażki i kontuzje przeplatały się z życiowymi występami na docelowych zawodach. Oby w przyszłym roku tych drugich było zdecydowanie więcej. Miejmy nadzieję, że limit wszelkiego pecha został wyczerpany. Przed nami przecież Młodzieżowe Mistrzostwa Europy w Bydgoszczy, ME Juniorów, MŚ, Uniwersjada… Tekst i foto Aleksandra Leszczyńska aps nr 05 2016 (336)


œœwwiêitoêkrtzyos krz

kie Akademickie derby Kielc w II lidze koszykarzy Ależ to szybko ze ws er Pi ! ią en si je ż ju minęło… mecze już 24 września nas podwójne derby W nadchodzącym sezonie czekają na drugoligowym poziomie.

D

o rywalizujących w poprzednim roku szczypiornistów Politechniki Świętokrzyskiej i Uniwersytetu Jana Kochanowskiego dołączą koszykarze. Dla obu kieleckich uczelni będzie to debiut na drugoligowych parkietach. Dla koszykarzy AZS-u Politechniki Świętokrzyskiej – Galerii Echo ostatni sezon był bardzo udany. Ponownie, jak przed rokiem, podopieczni Stanisława Dudzika awansowali do ostatniego, decydującego turnieju finałowego rozgrywek trzeciej ligi. Awans był na wyciągnięcie ręki, jednak ostatecznie kielczanie musieli objeść się smakiem. Przetrzebiona kontuzjami podstawowych zawodników drużyna na turnieju w Opolu grała ambitnie, ale nie sprostała bardziej doświadczonym rywalom. Kielczanie byli najmłodszym zespołem w stawce ze średnią wieku na poziomie 21 lat. Tak młody wiek w połączeniu z bardzo dobrymi wynikami pokazały, że Politechnika może myśleć o grze szczebel wyżej. Dobre wyniki i organizacja klubu oraz rozszerzenie rozgrywek do 54 zespołów spowodowały, że PZ Kosz postanowił zaprosić zespół Politechniki Świętokrzyskiej. Władze klubu, mając pełne poparcie ustępującego rektora prof. Stanisława Adamczaka oraz rektora-elekta prof. Wiesława Trąmpczyńskiego, postanowiły z tej szansy skorzystać. Gra w II lidze będzie ukoronowanie ponad sześcioletnich starań akademików z Kielc o drugoligowy awans. W tym czasie koszykarze trenera Dudzika trzy razy grali w barażach, dwukrotnie (w dwóch ostatnich sezonach) dochodząc do decydujących turniejów finałowych, a klub, ściśle współpracując ze szkolącym młodzież MKK Kielce, coraz śmielej stawiał na wychowanków MKK, którzy w ostatnim sezonie w 99% stanowili skład drużyny. Nie inaczej będzie w najbliższym sezonie. Dla akademików najważniejszym celem na ten sezon jest zdobycie doświadczenia i ogrywanie swoich zawodników na wyższym poziomie niż do tej pory. Władze klubu nie planują rewolucji, nadal chcą stawiać na swoich młodych koszykarzy. Nie obejdzie się pewnie bez kilku wzmocnień, ale trzon drużyny ma pozostać ten sam.

www.azs.pl

Kielc

Politechnika planuje jeszcze bardziej zacieśnić współpracę z MKK, w planach jest wystawienie wspólnej drużyny juniorów starszych, prawdopodobne jest, że pozostałe drużyny młodzieżowe w rozgrywkach wystąpią pod nazwą MKK AZS PŚk Kielce. Drugi kielecki zespół w II lidze to zupełna nowość na koszykarskiej mapie Polski. Zespół AZS UJK Kielce do tej pory występował jedynie na szczeblu Kieleckiej Amatorskiej Ligi Firm. Teraz drużyna, którą poprowadzą Robert Dutkiewicz i Rafał Gil, dzięki przejęciu licencji od UKS Calipers Kielce ma zadebiutować na drugoligowych parkietach. Skład zespołu na razie pozostaje zagadką, mówi się, że do Kielc wrócą byli zawodnicy kieleckiego UMKS: Piotr Osiakowski, Łukasz Fąfara i być może Hubert Makuch. Kto jeszcze? Na razie nie wiadomo, władze uczelni liczą na to, że drużyna przyciągnie chętnych do studiowania koszykarzy. Plany UJK ma ambitne, bo o ile pierwszy sezon ma być tym najtrudniejszym, to w kolejnych obaj trenerzy wspominają o planach awansu do pierwszej ligi i sukcesach w AMP. Kieleckie drużyny trafiły do grupy B, w której zagrają z drużynami z Lubelszczyzny, Mazowsza, Podlasia i ziemi łódzkiej. Sezon rozpoczyna się 24 września meczami w Kielcach. Politechnika podejmie Tur Bielsk Podlaski, a UJK zagra z AZS UMCS Lublin. Pierwsze koszykarskie derby Kielc zaplanowane są wg terminarza na środę 26 października w hali UJK. Będzie to prawdziwe święto koszykówki w Kielcach i mecz, jakiego nie było w naszym mieście od lat. Ten sport w stolicy województwa świętokrzyskiego był zapomniany, ale powoli dzięki inicjatywom dwóch kieleckich uczelni wraca na należne jej miejsce. Kibicujmy obu drużynom. A II liga to jeszcze nie koniec koszykarskich emocji w najbliższym sezonie! W kwietniu przyszłego roku Politechnika zorganizuje Półfinał C AMP w Koszykówce Mężczyzn, w którym spotkają się najlepsze koszykarskie uczelnie z południowo-wschodniej Polski. Michał Filarski Foto Paula Lesiak

Pięć i cztery. Te dwie liczby przychodzą mi do głowy. Pięć to liczba lat, która właśnie mija, odkąd jestem korespondentem „Akademickiego Przeglądu Sportowego”. Niedawno zdałem sobie z tego sprawę. Wtedy naszła mnie również refleksja, jak zmienił się świat sportu akademickiego w Kielcach wokół mnie. Pięć lat temu wchodziłem do biura mojego klubu uczelnianego AZS UJK przy ulicy Kościuszki w starej kamienicy. W III lidze grali koszykarze Politechniki Świętokrzyskiej, a piłkarze ręczni PŚk debiutowali w II lidze. Natomiast szczypiorniści z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego zaczynali dopiero swoją przygodę w III lidze. A teraz? Budynek przy ulicy Kościuszki opustoszał, bo Uniwersytet doczekał się nowoczesnego Centrum Rehabilitacji i Sportu, a Politechnika przygotowuje się do budowy stadionu lekkoatletycznego. Nasi akademiccy reprezentanci w grach zespołowych z obu uczelni będą grać w wyższych klasach rozgrywkowych. I tutaj pojawia się druga z wymienionych przeze mnie na początku liczb: „4”. Od nowego sezonu na drugoligowych parkietach i boiskach zobaczymy cztery nasze zespoły. Obie uczelnie będą miały swoje drużyny w rozgrywkach koszykarzy i piłkarzy ręcznych. To ogromny sukces naszego nie za dużego akademickiego środowiska sportowego. Pamiętam, jak koszykarze z Politechniki Świętokrzyskiej zaczynali swoją przygodę na trzecioligowych parkietach. Wiele lat marzyli o awansie. Wreszcie im się udało. Na UJK powstała za to zupełnie nowa drużyna koszykarzy. Zapowiadają się pasjonujące i zacięte akademickie derby Kielc. Doliczmy jeszcze do tego pojedynki szczypiornistów. Oj, będzie się działo! A, że zmagania UJK z Politechniką potrafią dostarczyć emocji, pokazały mecze w minionym sezonie w II lidze piłkarzy ręcznych. Uczelniane hale przy alei Tysiąclecia Państwa Polskiego i ulicy Świętokrzyskiej wypełniły się po brzegi. I te pięć lat, o których wspomniałem na początku, pokazują drogę, jaką przeszły nasze drużyny ligowe. A wszystko wzięło się z pasji do sportu, marzeń i dążenia do ich realizacji. Dlatego pamiętaj, azetesiaku, że warto marzyć i pokonywać wszelkie trudności. Maciej Wadowski

Wydanie Świętokrzyskie Redakcja: Michał Filarski, Maciej Wadowski e-mail: michal.filarski@azs.pl


e i k s Seniorów l ło Ko o p o ³ mama³opolskie

AZS Krakówego…

ę powstania Akademicki 15 maja br., dokładnie w 107 rocznic yło się w Sali Senackiej PoZwiązku Sportowego w Krakowie, odb adzenie Koła Seniorów AZS litechniki Krakowskiej Walne Zgrom Kraków.

N

a zgromadzeniu podsumowano trzyletnią kadencję działalności w latach 2013–2016. W imieniu ustępującej Rady Koła referat sprawozdawczy wygłosił jej przewodniczący prof. dr hab. Andrzej Białas. Po przeprowadzonej dyskusji i wyborach nowej Rady Koła Seniorów, Komisji Rewizyjnej i Sądu Koleżeńskiego uczestnicy Walnego Zgromadzenia udali się do pobliskiego Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa „Nila” na zwiedzenie wystawy czasowej „Z głową bez karabinu – powojenne dokonania żołnierzy AK”. Zapoznano się z ekspozycją pod przewodnictwem współtwórcy wystawy Artura Jachny, adiunkta muzealnego, współpracującego z Komisją Historyczną Koła Seniorów AZS. Na wystawie zaprezentowano powojenne dokonania 27 wybranych postaci, które w czasie II wojny światowej były zaangażowane w działalność konspiracyjną. Wśród nich znaleźli się ludzie sportu, wielu z nich uprawiało sport w AZS, wielu z nas znało niektórych bohaterów wystawy osobiście. Wymienimy tu: Kazimierza Pankowskiego, wioślarza, boksera, działacza sportowego, Franciszka Hapka, twórcę krakowskiego judo i wykładowcę krakowskiej AWF, żeglarza Ryszarda Książyńskiego i pływaka Jana Kota z AZS Lwów. Bardzo znani byli też: Roman Ciesielski, wybitny naukowiec, rektor Politechniki Krakowskiej, a przed laty koszykarz Cracovii (reprezentant Polski) i wioślarz AZS (brązowy medalista regat o mistrzostwo Polski), Stanisław Grochmal – twórca i wieloletni kierownik przychodni lekarskiej dla sportowców, rektor krakowskiej WSWF. Na wystawie znalazły się pamiątki oraz fotografii udostępnione przez rodziny. Na koniec uczestnicy zapoznali się ze stałą ekspozycją pamiątek po Janie Bujwidzie – wybitnym trenerze wioślarskim krakowskiego AZS, współtwórcą sukcesów Rogera Vereya i Jerzego Ustupskiego, brązowych medalistów olimpijskich z 1936 r. Wracając do pierwszej części spotkania – Walne Zgromadzenie dokonało wyboru nowej Rady Koła Seniorów AZS. W wyniku wyborów skład Rady przedstawia się następująco: Bogdan Barut, Andrzej Białas, Stefan Dousa, Kazimierz Furtak, Leszek Komorowski, Krystyna Kruczek, Jacek Majka, Czesław Michalski, Kazimierz Trybalski. Dotychczasowy przewodniczący Rady Koła prof. dr hab. Andrzej Białas postanowił przekazać funkcję przewodniczącego Rady Koła

Seniorów AZS prof. dr. hab. inż. Kazimierzowi Furtakowi. Prof. Andrzej Białas pełnił funkcję przewodniczego Rady w następstwie niespodziewanego odejścia śp. prof. Andrzeja Pelczara – od 9 stycznia 2011 r. Krakowianin, całe swoje zawodowe życie związał z Uniwersytetem Jagiellońskim. W okresie studiów na fizyce był zawodnikiem sekcji piłki koszykowej w AZS Kraków. Przez jedną kadencję sprawował funkcję prezesa KU AZS UJ (1957–1958). Był współorganizatorem pierwszych powojennych kontaktów sportowych AZS UJ z uniwersytetami w Cambridge i Pradze. W 1986 r. został profesorem zwyczajnym w Instytucie Fizyki UJ. Jest członkiem krajowym rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk i członkiem krajowym czynnym Polskiej Akademii Umiejętności. W latach 1991–1993 był przewodniczącym Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Od roku 2000 prezesuje PAU. Jego doświadczenie organizacyjne spowodowały, że Koło Seniorów stało się wiodącym stowarzyszeniem sportowym w środowisku akademickim Krakowa i kraju. Niezwykle aktywna i owocna praca przewodniczącego w kierowaniu Radą Koła Seniorów AZS Kraków, profesjonalizm, życzliwość i wspieranie wszelkich inicjatyw wyzwoliło wśród członków potrzebę spotykania się i wysuwania nowych inicjatyw, co miało miejsce w dyskusji na ostatnim sprawozdawczo-wyborczym zebraniu Koła Seniorów w dniu 15 maja 2015 r. Kol. B. Barut zgłosił propozycję zorganizowania jubileuszu AZS w 111 rocznicę powstania AZS, nawiązując do historycznej tradycji AZS (pierwsi w nauce, pierwsi w sporcie i pierwsi w spełnianiu powinności obywatelskich). Przypomniał również, że w obecnej kadencji przypadnie 25-lecie działalności Koła Seniorów AZS Kraków. Sekretarz Koła kol. Jacek Majka wspomniał o akcji upamiętnienia z okazji Święta Zmarłych mogił krakowskich azetesiaków chorągiewkami przygotowanymi przez kol. S. Dousę. Kol Jan Żurek zwrócił się z apelem, aby kol. C. Michalski kontynuował zbieranie informacji o zmarłych członkach AZS Kraków i w miarę możliwości publikował wspomnienia o ich działalności. Kol. S. Dousa przypomniał o inicjatywie J. Majki utworzenia przy Muzeum PK działu sportu. Dzięki życzliwości JM Rektora PK prof. Kazimierza

Furtaka został powołany zespół opracowujący założenia programowe nowej placówki. Kol. C. Michalski, przewodniczący powstałej przy Kole Seniora AZS Komisji Historycznej AZS przedstawił plan pracy Komisji. Jej zamierzeniem jest pomoc przy opracowaniu historii KU AZS poszczególnych krakowskich uczelni i poszczególnych dyscyplin sportowych. Zaawansowane są prace: Klub Sportowy AZS AWF Kraków 1979–2016 pod red. C. Michalskiego, Krakowskie żeglarstwo akademickie pod red. Z. Żródłowskiego, i Nekropolie krakowskich azetesiaków pod red. J. Majki i C. Michalskiego. Na zakończenie tej części zebrania prezes AZS Kraków kol. Lech Pankiewicz poinformował, że decyzją Walnego Zebrania AZS Kraków prof. Andrzej Białas otrzymał godność Honorowego Członka AZS Kraków, co zebrani przyjęli z wielkim entuzjazmem. Nowy przewodniczący Koła Seniorów AZS Kraków, obecny rektor Politechniki Krakowskiej prof. dr hab. inż. Kazimierz Furtak jest dobrze znany w środowisku sportowym Krakowa. W szkole średniej grał w piłkę ręczną i siatkówkę oraz uprawiał lekkoatletykę. Jako student PK został akademickim mistrzem Polski uczelni technicznych w skoku w dal i trójskoku. Jego rekord życiowy w trójskoku (14,70 m) – uzyskany podczas zawodów w 1973 r. w Warszawie – pozostaje do dziś niepobitym rekordem Politechniki Krakowskiej. Dzięki jego zaangażowaniu i stworzeniu wspaniałego klimatu dla spraw rekreacji i sportu wśród pracowników i studentów Politechnika Krakowska posiada obecnie doskonałe warunki do uprawiania sportu, znakomitą bazę sportową. Politechnika wypromowała kilkudziesięciu olimpijczyków, cyklicznie organizuje imprezy sportowe o zasięgu ogólnopolskim (Bieg Szlakiem Pomników Tadeusza Kościuszki, Mistrzostwa PK w Narciarstwie, Regaty Żeglarskie o Puchar Rektora PK). Sport silnie wpisał się w życie społeczności akademickiej Politechniki. W roku 2015 Politechnika Krakowska obchodziła jubileusz 70-lecia. Znaczącą część c tego roku stanowiłły wydarzenia sportowe. Z inspiracji władz uczelni, C CSiR PK oraz KU AZS pow wstało wydawnictwo, którre udokumentowało jakże w ważną dziedzinę politechnicznego życia, jaką jest sport. Czesław Michalski aps nr 05 2016 (336)


o był już XIV Memoriał Edwarda Sądeckiego, wspaniałego i ciepłego człowieka, dzięki któremu wiele naszych przyjaźni trwa do dzisiaj, a wspomnienia żyją i nie chowają się na dnie szuflady historii. Coroczne regaty windsurfingowe Edi CUP połączone z XII (już) Festiwalem Sportów Wodnych organizowane na terenie Bazy Żeglarskiej Klubu Uczelnianego AZS Uniwersytetu Rzeszowskiego odbyły się w dniach 12–14 sierpnia. Piątkowy wieczór przy ognisku, rozpoczynający weekend, jest jak spotkanie po latach. Przy akompaniamencie gitar i wspólnie śpiewanych szantach wróciliśmy pamięcią do czasów Ediego, jego przebojowości i pomysłowości, a najbardziej do sytuacji, w których potrafił łączyć rzeszę ludzi. Niekończący się wspomnień czar trwał do wschodu słońca. Program festiwalu wypełniał każdą minutę dnia. Na początku wystartowały regaty windsurfingowe. Udało się rozegrać cztery biegi. Wśród kobiet wygrała Joanna Golus przed Anną Gil (AZS UR) i Moniką Barabasz (AZS PWSZ Krosno), najlepszym windsurferem został Tomasz Nizioł (AZS UR) przed Robertem Gargasiem i Adamem Kielichem (AZS UR). Wyścigi SUP-ów cieszyły się jeszcze większą popularnością niż w ubiegłym roku. Pośród 34 osób rywalizujących ze sobą o najkrótszy czas – wyłoniono zwycięzcę, którym został Marcin Marcinkowski. Na podium stanęli jeszcze Bartek Drozd (AZS UR) i Kuba Pomes (AZS UR). Zawzięcie rywalizowały pary w wyścigach kajaków na wesoło, do startu zapisało się 21 załóg. Poprzez emocjonujący system eliminacyjny wyłoniono finalistów, pierwsze miejsce zdobyli: Dawid Sladeczek i Bartosz Drozd z AZS UR, tuż za nimi uplasowali się Konrad Krupa i Marcin Lis, trzecie miejsce zajęli Bartłomiej Walczak i Paula Cyrnek (AZS UR). Posiłki serwowane z wojskowej kuchni polowej cieszyły się wielkim powodzeniem, a nasi kucharze zbierali zasłużone gratulacje. Przy dźwiękach zespołu Klang rozpoczęła się wieczorna zabawa. Szanty i nastrojowe piosenki żeglarskie wprawiły wszystkich w doskonały humor i pozwoliły na chwilę wytchnienia przed następnym emocjonującym dniem. Dzień ten jakoś szybko nadszedł i po porannym przepysznym żurku rozpoczęła się rywalizacja zespołów piłki wodnej, rozgrywanej w ciepłych promieniach słonecznych. Jak zwykle mecz był zacięty i na wysokim poziomie sportowym, a sędzia (Grzegorz Pomes) nie dopuszczał do nadmiernej ostrości. Zawodnicy z roku na rok coraz bardziej czują się przyjaciółmi naszego miejsca na ziemi, dlatego coraz trudniej stworzyć podział na drużyny Wyspowiczów

T

i Reszty Świata. Tym razem rywalizacja przyjaciół Ediego i Bazy Żeglarskiej zakończyła się remisem. Godzina 12.00, samo południe; to oznacza, że wszyscy spotykają się w przebraniach i gotowości do windsurfingowego biegu memoriałowego. Decyzją wszystkich zebranych na plaży widzów nagrodę główną za najlepsze przebranie otrzymał Gargamel (w tej życiowej roli Marek Ogrodniczek) i towarzyszące mu smerfy. Zakończenie biegu memoriałowego oznaczało jednocześnie start regat Omeg. W zaciętych regatach, ze względu na 13 zgłoszonych załóg rozgrywanych w systemie eliminacyjnym, pierwsze miejsce zdobyła załoga AZS UR w składzie: Małgorzata Szczupaj, Maciej Szczupaj, Dawid Sladeczek oraz Bartosz Drozd. Atrakcją tej konkurencji jest prowadzenie jachtu przez sternika bez uprawnień żeglarskich. Takich osób trzeba szukać jak ze świeczką, bowiem solińska brać żeglarska jest ogromna. Zakończenie i wręczenie pucharów oraz nagród okolicznościowych, poprowadził prezes KU AZS prof. Emilian Zadarko. Nagrody wręczali: przewodniczący sejmiku województwa podkarpackiego Jerzy Cypryś, prorektor PWSZ w Krośnie prof. Zbigniew Barabasz, Ewa Kordek z ZG AZS Warszawa oraz prezes KU AZS PWSZ w Krośnie Grzegorz Sobolewski. Tradycyjne losowanie nagród przyniosło wszystkim uczestnikom jakiś podarunek. Nie byłoby to możliwe bez naszych sponsorów, którym z tego miejsca serdecznie dziękujemy! Bez Was nasza coroczna impreza nie miałaby takiego wymiaru. Tekst Anna Gil, foto Robert Bąk

IA DESKI W PRZEBR AN CZYLI

CH

Edi Cup 2016

www.azs.pl

SPONSORZY

PWSZ Krosno, Uniwersytet Rzeszowski, PGE Energia Odnawialna Solina-Myczkowce, ZG AZS, VAN PUR Rakszawa, Łomża, Fabryka Reklamy TPM, Apartamenty Bystra Woda, Bar SMAK z Sanoka, Andrzej Sladeczek, Zakład Pieczywa Trwałego Bogumiła Ramska, Smak Górno, Piekarnia Polańczyk, Zakład Mięsny Małopolska z Sokołowa Małopolskiego, Multigastro Tawerna u Michała, FOLPAK, Dariusz Drążkiewicz, Novi-Med Bartosz Nowicki, Bieszczadzki WOPR.

KLASYFIKACJA KOŃCOWA

Windsurfing kobiet: 1. Joanna Golus, 2. Anna Gil (AZS UR), 3. Monika Barabasz (AZS PWSZ Krosno); windsurfing mężczyzn: 1. Tomasz Nizioł (AZS UR), 2. Robert Gargaś, 3. Janusz Świętoniowski; omega, załogi sterników: 1. Małgorzata Szczupaj (AZS UR), 2. Bogusław Gładysz, 3. Aleksandra Świgoń, wyścigi kajaków: 1. Dawid Sladeczek, Bartosz Drozd (AZS UR), 2. Konrad Krupa, Marcin Lis, 3. Bartłomiej Walczak, Paula Cyrnek (AZS UR), wyścigi SUP-ów: 1. Marcin Marcinkowski, 2. Bartosz Drozd (AZS UR), 3. Kuba Pomes (AZS UR)



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.