Alma_Mater_233

Page 1

2 0 2 2

n r 2 3 3

Freepik.com

m a j



Fot. Wiktoria Moczarska


ALMA MATER SPIS TREŚCI

miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego maj 2022 nr 233

ADRES RE­DAK­CJI 31-126 Kraków, ul. Michałowskiego 9/3 tel. 12 663 23 50 e-mail: al­mamater@uj.edu.pl www.al­ma­ma­ter.uj.edu.pl www.instagram.com/almamateruj RADA PRO­GRA­MO­WA Zbigniew Iwański Antoni Jackowski Zdzisław Pietrzyk Aleksander B. Skot­nic­ki Joachim Śliwa OPIEKA ME­RY­TO­RYCZ­NA Jacek Popiel REDAKCJA Rita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcji Alicja Bielecka-Pieczka – redaktor Anna Wojnar – fotoreporter

WYDAWCA Uniwersytet Jagielloński 31-007 Kraków, ul. Gołębia 24 PRZY­GO­TO­WA­NIE DO DRU­KU Opracowanie koncepcji pisma Rita Pagacz-Moczarska Opracowanie graficzne i łamanie Agencja Reklamowa „NOVUM” www.novum.krakow.pl Korekta – Elżbieta Białoń, Ewa Dąbrowska DRUK Drukarnia Pasaż sp. z o.o. 30-363 Kraków, ul. Rydlówka 24 Pierwsza strona okładki: Berło z postacią księdza Piotra Skargi, dar miasta Wilna dla Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego; 1900 Fot. Muzeum UJ Czwarta strona okładki: Fot. Wiktoria Moczarska Redakcja nie zwraca tekstów nie­za­mó­wio­nych, zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, zmian tytułów oraz zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach, nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń Numer zamknięto 5 maja 2022

ISSN 1427-1176 nakład: 2000 egz.

KON TO: Uniwersytet Jagielloński PEKAO SA 87124047221111000048544672 z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna

ACTUALIA

Uczelnie pomagają uchodźcom................................................................................................................. Roman Kwiecień – Napaść zbrojna Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i jej konsekwencje w świetle prawa...................................................................................................... Grzegorz Przebinda – Wojna w Ukrainie.................................................................................................. Dominika Stopa – Integracyjny Kurs Języka Polskiego i kursy języka ukraińskiego w Jagiellońskim Centrum Językowym................................................................................................. Małgorzata Michel – #Pedagodzy UJ dla Ukrainy.................................................................................... Stanowisko nr 31 z 8 kwietnia 2022 zespołu doradczego ds. COVID-19 przy prezesie PAN.................. EuroSkills 2023 w Polsce.......................................................................................................................... UJ najlepszą polską uczelnią w rankingu CWUR..................................................................................... Wizyta ambasadora Republiki Francuskiej na UJ..................................................................................... Ambasador Rwandy z wizytą na UJ..........................................................................................................

5 7 12 14 17 19 20 21 22 23

SCIENTIA

Krzysztof Szade – Jak powstaje nasza krew?............................................................................................. 24 Szósty koncert finałowy Festiwalu Black or White................................................................................... 29 Katedra Fizjologii Wysiłku i Bioenergetyki Mięśni.................................................................................. 30

UNIWERSALIA

Zenon Piech – Znaki Uniwersytetu Jagiellońskiego w XIX–XXI wieku, cz. 3........................................ 32

PERSONAE

Wyróżnienie dla wybitnego znawcy historii Uniwersytetu....................................................................... Krzysztof Stopka – Nauka – powołanie i pasja.......................................................................................... Rita Pagacz-Moczarska – Uniwersytet to ciągłość pokoleń...................................................................... Renata Przybylska – Wielowymiarowa wędrówka badacza...................................................................... Bogusław Dunaj – Sukcesy moich uczniów są też moimi sukcesami....................................................... Członkowie uniwersyteckiej wspólnoty na prestiżowej Liście Stu . ........................................................ Rita Pagacz-Moczarska – Zawsze wierny geografii.................................................................................. Izabela Sołjan – Uczony z nieustającą pasją............................................................................................. Antoni Jackowski – Biografia pełna marzeń..............................................................................................

HISTORIA MAGISTRA VITAE

Ostatnie pożegnanie Mistrza...................................................................................................................... Jan Okoń – Sante Graciotti – doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego.................................. Zdzisław Pietrzyk – Reaktywacja Towarzystwa Przyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej............................... Przemysław Marcin Żukowski – Doktoraty honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego....................... W hołdzie wykładowcom, studentom i organizatorom tajnego nauczania................................................

SCHOLARIS

Magdalena Herman – IX edycja Studenckiego Tygodnia Sztuki zachwyciła........................................... Wirtualny Dzień Otwarty na UJ ............................................................................................................... Największe święto studentów powraca!.................................................................................................... Dwie Szkoły Doktorskie UJ mają nową siedzibę......................................................................................

41 42 46 47 51 53 54 56 58

60 64 68 70 82

84 86 87 88

IMPRESSIONES

Rita Pagacz-Moczarska – GALERIA „ALMA MATER” cz. 9 – Jacek Malczewski. Romantyczny ....... 90 Katarzyna Bazarnik – Liberatura w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej.................................................... 98 Święto melomanów.................................................................................................................................... 102 Łukasz Pieróg – HistoriUJemy. Oszukać system, czyli o średniowiecznych „zniżkach studenckich”..... 104 Małgorzata Taborska – Jak szwedzki kalendarz runiczny pomagał uniknąć kary za pracę w dni świąteczne?................................................................................................................... 106 Justyna Gałuszka – Od Melodii Skoryka do hymnu Ukrainy.................................................................... 109

POSTSCRIPTUM

Medale i odznaczenia dla pracowników UJ............................................................................................... 110 Przegląd wydarzeń..................................................................................................................................... 112 Półka nowości............................................................................................................................................ 115


Rita Pagacz-Moczarska


OD REDAKCJI Pierwsza polska uczelnia, powołana do życia przez króla Kazimierza Wielkiego aktem fundacyjnym z 12 maja 1364 roku, świętuje 658. rocznicę swego istnienia. To ważne wydarzenie Uniwersytet Jagielloński upamiętnia w sposób szczególny, przypominając jednocześnie, że fundamentami krakowskiej Wszechnicy od zawsze są autonomia, wolność badań, mądre nauczanie i akademicka dyskusja. 12 maja w katedrze na Wawelu przedstawiciele władz UJ, studentów i absolwentów w symbolicznym akcie wdzięczności złożą wiązanki kwiatów na grobie założyciela krakowskiej uczelni, a także na sarkofagach jej późniejszych odnowicieli – świętej królowej Jadwigi i króla Władysława Jagiełły. W godzinach przedpołudniowych w auli Collegium Novum, podczas uroczystego posiedzenia Senatu UJ, tytułem doktora honoris causa wyróżniony zostanie jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy współczesnych – Wiesław Myśliwski. 14 maja w Auditorium Maximum z okazji Święta UJ odbędzie się wyjątkowy koncert, który pierwotnie miał być koncertem noworocznym, ale z powodu pandemii został odwołany. Wszystkich niecodziennych uniwersyteckich imprez planowanych na najbliższy czas w naszym mieście wymienić, oczywiście, nie sposób. Warto jednak jeszcze wspomnieć o krakowskich juwenaliach, które – po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią SARS-CoV-2 – odbędą się w dniach 17–22 maja. Muzyczną oprawę sześciodniowego święta krakowskich studentów, rozpoczynającego się w Strefie Plaża AGH przy ul. Józefa Rostafińskiego 4, zapewni ponad 30 gwiazd polskiej sceny muzycznej. Relacje z obchodów Święta Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz juwenaliów pojawią się w kolejnym wydaniu „Alma Mater”. W tej edycji pisma natomiast na wyjątkową uwagę zasługują: artykuł dotyczący napaści zbrojnej Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i jej konsekwencji w świetle prawa – autorstwa prof. Romana Kwietnia z Katedry Prawa Międzynarodowego Publicznego UJ, teksty komentujące wojnę w Ukrainie kierownika Katedry Kultury Słowian Wschodnich UJ prof. Grzegorza Przebindy oraz materiały informujące o różnych formach pomocy, jaka na Uniwersytecie Jagiellońskim i innych krakowskich uczelniach organizowana jest dla uchodźców z Ukrainy. Szczególnie polecam także teksty poświęcone zasłużonym profesorom UJ, badaniom nad krwiotwórczymi komórkami macierzystymi czy insygniom uniwersyteckim z 1900 roku. Wierzę również, że wzrok Czytelników przyciągną fotografie, artykuły i zapowiedzi dotyczące aktualnych ciekawostek ze świata kultury. Rita Pagacz-Moczarska


O

Anna Wojnar

pomocy dla studentów i pracowników naukowych z Ukrainy, a także o zmianach wprowadzanych na uczelniach w związku z napływem ukraińskich uchodźców wojennych rozmawiali rektorzy Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Ekonomicznego, Uniwersytetu Rolniczego, Politechniki Krakowskiej oraz Akademii Sztuk Pięknych i Akademii Muzycznej w programie Radia Kraków Godziny rektorskie. Spotkanie odbyło się 23 marca 2022 w auli Collegium Novum, a poprowadził je redaktor Jacek Bańka. – Udostępniliśmy akademiki w wielu lokalizacjach Krakowa. Obecnie przebywa w nich blisko 400 osób. Są to głównie matki z dziećmi. Poza samymi miejscami w domach studenckich wielkim wyzwaniem jest zorganizowanie wyżywienia czy opieki nad najmłodszymi. Pomagamy również w uzyskaniu numeru PESEL oraz w kwestiach związanych, między innymi, z miejscami w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Z podziwem patrzymy na naszych pracowników i wolontariuszy. Od początku w pomoc zaangażowanych jest też mnóstwo naszych studentów. Wśród nich są zarówno Ukraińcy, jak i studenci ukrainistyki, którzy rozmawiają w języku

ukraińskim. To jest niesłychanie pożyteczne w tym najbardziej trudnym momencie tych pierwszych dni, kiedy uchodźcy trafiają do nowego środowiska, często wyrzuceni z dnia na dzień ze swoich miejscowości na Ukrainie – mówił rektor UJ prof. Jacek Popiel. Poinformował również, że większość z 1300 studiujących na UJ Ukraińców powróciła na letni semestr do Krakowa. Dla tych, którzy pozostali w swojej ojczyźnie, Uniwersytet Jagielloński planuje zorganizować nauczanie zdalne. – Z kolei w przypadku nowych studentów, którzy przybyli do Polski i uzyskali status uchodźcy, uważam, że większość z nich będzie miała trudności ze studiowaniem w języku polskim. Obecnie dajemy im jednak szansę uczestniczenia w zajęciach. Warto też podkreślić, że w przyśpieszonych kursach naszego języka bierze udział aż 1320 osób – dodał rektor. Wszyscy goście programu poinformowali, że na ich uczelniach są również organizowane zbiórki pieniężne, żywności i innych niezbędnych uchodźcom przedmiotów. Większość, w miarę swoich możliwości, udostępniła również osobom przybyłym z Ukrainy, a są to głównie kobiety z dziećmi i osoby starsze, miej-

Rektorzy krakowskich uczelni podczas nagrania programu w auli Collegium Novum; 23 marca 2022

ACTUALIA

Uczelnie pomagają uchodźcom

sca w akademikach czy domach pracy twórczej. Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie dr hab. Stanisław Mazur, profesor UEK, poinformował, że na jego uczelni studiuje około 500 studentów z Ukrainy, którzy już mogą korzystać z zapomóg. Natomiast dla przybywających do Polski osób, które będą chciały podjąć tu naukę, uczelnia uruchomiła płatne staże (3500 złotych przez sześć do dziewięciu miesięcy), oferowane głównie przez sektor Global Business Services, czyli nowoczesne firmy z terenu Krakowa z branży IT, logistyki i finansów. Rektor podkreślił również, jak ważne jest prowadzenie w szerokim zakresie działań mających na celu integrację uchodźców w przestrzeni Krakowa i tym samym niwelowanie ewentualnych napięć i konfliktów. Ma w tym pomóc KCIUk, czyli Krakowskie Centrum Informacji Ukraińskiej. Jest to inicjatywa pro publico bono uczelni krakowskich, sektora biznesu i organizacji pozarządowych, która ma pomóc miastu i mieszkańcom w poradzeniu sobie z kryzysem migracyjnym. KCIUk


będzie odpowiadał za przygotowanie bazy działalności pomocowych, pozyskiwanie środków finansowych, koordynowanie pracy wolontariuszy, system informatyczny, który pozwoli zarządzać zasobami i potrzebami magazynowymi w mieście, a także realizację programów budowania kompetencji oraz stworzenie bazy miejsc pracy dla uchodźców. Rektor Uniwersytetu Rolniczego dr hab. Sylwester Tabor, profesor URK, informował, że studenci z Ukrainy będą mieli możliwość podjęcia studiów na kierunkach związanych z szeroko pojętym agrobiznesem, rolnictwem i przetwórstwem rolno-spożywczym, które w pierwszym semestrze będą prowadzone również w języku ukraińskim, a także angielskim. Akademia Sztuk Pięknych gości kilkadziesiąt studentek uczelni artystycznych z Ukrainy. Jak poinformował rektor ASP prof. Andrzej Bednarczyk, odbywają one staż artystyczny, przewidziany do końca czerwca. Jest to realizacja indywidualnego programu pod opieką nauczyciela akademickiego w murach ASP. Po tym czasie zapadnie decyzja o ich dalszej drodze kształcenia. Podobną możliwość otrzymają inni studenci z Ukrainy, którzy będą chcieli kontynuować naukę w Polsce i przenieść się na studia na ASP, wtedy staż ten może trwać jeden lub dwa semestry i jest bezpłatny. Ponadto Akademia zaoferowała swoim gościom z Ukrainy możliwość bezpłatnej nauki języka polskiego. Wydział Konserwacji Dzieł Sztuki ASP angażuje się także w ratowanie dzieł sztuki i dóbr kultury na terenie Ukrainy, szczególnie we Lwowie. Również Akademia Muzyczna wyraziła gotowość przyjęcia studentów z Ukrainy. Dotychczas naukę pobiera tu 36 osób z tego kraju (otrzymują zapomogi), na nowych czeka 10 miejsc. Jak mówił rektor Akademii Muzycznej prof. Wojciech Widłak, uczelnia wspiera także artystów z Ukrainy i organizuje koncerty charytatywne. Nowoczesne obiekty sportowe udostępniła Akademia Wychowania Fizycznego, a trenerzy z uczelni organizują tam zajęcia sportowe dla dzieci z Ukrainy. Rektor AWF prof. Andrzej Klimek powiedział, że wszystkie uczelnie sportowe z całej Polski zorganizowały również zbiórkę krwi dla Ukrainy. Politechnika Krakowska także jest otwarta na umożliwienie studentom-uchodźcom kontynuacji kształcenia. Na przykład, Wydział Inżynierii Lądowej przygotowuje od nowego roku akademickiego ofertę kształcenia w języku ukraińskim na kierunku budownictwo i transport. W tym

6

ALMA MATER nr 233

czasie studenci uczyliby się języka polskiego w Międzynarodowym Centrum Kształcenia PK. W drugim semestrze zajęcia odbywałaby się w dwóch językach, a w trzecim już tylko w języku polskim. Rektorzy wskazywali też, że problemem jest kwestia zasad przyjęcia na studia osób z Ukrainy, które chcą kontynuować naukę w naszym kraju. Ogólne procedury reguluje ustawa z 12 marca 2022 o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, jednak część uczelni wprowadza dodatkowe wymogi w związku ze specyfiką profilu kształcenia – na przykład szkoły artystyczne, gdzie istnieją znaczące różnice programowe w porównaniu do uczelni ukraińskich. Jeżeli kandydat dysponuje odpowiednimi dokumentami wydanymi na Ukrainie, to są one podstawą przyjęcia na studia w Polsce. Jeśli nie – uczelnia przeprowadza szczegółową weryfikację osiągniętych efektów dotychczasowej edukacji, zgodnie z ustalonymi przez siebie zasadami. W przypadku stwierdzenia różnic może zobowiązać studenta do złożenia określonych egzaminów lub odbycia praktyk zawodowych. Na krakowskie uczelnie przybywają również pracownicy naukowi. Znajdują tu różne formy zatrudnienia, zazwyczaj w formie prowadzenia wybranych zajęć (godziny zlecone) bądź cząstkowych etatów. Jacek Bańka poruszył kwestię oświadczenia wydanego przez Korpus Rektorów Federacji Rosyjskiej o poparciu dla Putina i jego dążenia do „demilitaryzacji i denazyfikacji” Ukrainy. Oświadczenie opublikowano 4 marca 2022, a podpisało się po nim ponad 260 rektorów, w tym największych rosyjskich uczelni, jak Moskiewski Uniwersytet Państwowy (jego rektor jest przewodniczącym Korpusu Rektorów) czy Petersburski Uniwersytet Państwowy. – Z oburzeniem przyjąłem słowa intelektualistów, którzy kształcą kolejne pokolenia. Jeszcze przed oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Edukacji i Nauki podjęliśmy decyzję o zawieszeniu współpracy ze wszystkimi rosyjskimi uczelniami. Myślę, że ta odezwa pozostanie trwałym śladem, który będzie trudny do pokonania w próbie odbudowania tych relacji – skomentował rektor UJ. Podobnie prof. Andrzej Białkiewicz – poinformował, że Politechnika Krakowska wstrzymała wszelkie kontakty i współpracę z Federacją Rosyjską, rosyjskimi uczelniami i ośrodkami naukowymi. Rektor AWF dodał: W sporcie wyczyno-

wym bojkot Rosjan trwa, są wyłączeni z wszelkich rywalizacji sportowych na świecie. Jeśli chodzi o list, to jestem przekonany, że część tych rektorów myśli inaczej, podpisali się ze zwyczajnego strachu, ale jednak niesie to konsekwencje i podpis pod tym listem zamyka drogę do współpracy, nawet po zakończeniu wojny. Natomiast prof. Wojciech Widłak, rektor AM, stwierdził: Ten list jest oburzający, ale mówi nam wiele o tym, jaki jest stopień manipulacji społeczeństwem i jaki jest stan relacji władza – społeczeństwo w Rosji. Mamy zaawansowany bojkot kultury rosyjskiej, co jest bardzo smutne, bo to część dziedzictwa europejskiego, ale też każde działanie w tej chwili ma swoją wymowę związaną z wojną i tak manifestujemy nasz sprzeciw. To konieczność chwili, oby nie trwała wiecznie. Swoje stanowisko wyraził również prof. Andrzej Bednarczyk, rektor ASP: Pytanie, czy wolność kreacji artystycznej i naukowej w Rosji to była złuda? To, co nam się wydawało wobec kultury rosyjskiej – cudownej i specyficznej, to były pozory, tak jak pozorne wybory na prezydenta? Czy to było wszystko grubymi nićmi szyte? Wygląda, że tak, że daliśmy się oszukać. Profesor Sylwester Tabor, rektor UR, także poinformował, że UR zawiesił kontakty z uczelniami rosyjskimi: Ściągaliśmy naszych pracowników, którzy byli na Syberii, i to był ostatni element współpracy z tymi uczelniami. – To oświadczenie utwierdziło nas w przekonaniu, że to, co większość polskich uczelni zrobiła wcześniej, czyli zawieszenie umów, było rozumnym działaniem i przybliżyło ideę otwarcia w Krakowie rosyjskiego uniwersytetu na uchodźstwie, bo trzeba przypomnieć, że codziennie z Rosji emigruje kilka tysięcy osób, często akademików – podsumował prof. Stanisław Mazur, rektor UE. Godziny rektorskie to odbywająca się raz w miesiącu audycja, podczas której rektorzy największych krakowskich uczelni dyskutują o problemach polskiej nauki i szkolnictwa wyższego. W poprzednich programach poruszano, między innymi, kwestie rosnących kosztów energii i związanych z tym większych wydatków, sportu akademickiego i organizacji przyszłorocznych Igrzysk Europejskich w Krakowie, realizacji różnorodnych projektów kulturalnych oraz roli uczelni w biznesie. Wszystkie debaty są dostępne na stronie https://www.radiokrakow.pl/ audycje/godziny-rektorskie/

AWoj


Dsns.gov.ua

Napaść zbrojna Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i jej konsekwencje w świetle prawa

24

lutego 2022 Federacja Rosyjska dokonała napaści zbrojnej na Ukrainę. To nie pierwsze użycie siły zbrojnej przez Rosję, które budzi kontrowersje prawne, jednak ze względu na skalę tej napaści i – w konsekwencji – jaskrawe naruszenie prawa międzynarodowego nie znajduje ona w stosunkach międzynarodowych odpowiednika od zakończenia drugiej wojny światowej. A przecież od tego czasu mieliśmy wiele budzących wątpliwości prawne przypadków używania siły zbrojnej przez państwa. Prawo, przede wszystkim prawo międzynarodowe, ale również prawo krajowe, kwalifikuje używanie siły zbrojnej przez państwa i wyciąga konsekwencje z naruszenia wiążących państwa zakazów. Trzeba tu wyróżnić trzy główne perspektywy: ocenę samego użycia siły zbrojnej, co niegdyś określane było jako ius ad bellum, ocenę prowadzonych działań

Atak na budynek mieszkalny w Kijowie; 5 marca 2022

zbrojnych przez strony konfliktu zbrojnego (ius in bello), i trzecia perspektywa – wykorzystanie środków prawnych, które mogą, wręcz powinny, zostać podjęte po zakończeniu działań zbrojnych (ius post bellum). I o tych perspektywach będzie mowa w tym tekście. Przed ich przedstawieniem wskazane wydaje się krótkie wyjaśnienie terminologiczne. W medialnym przekazie i w języku potocznym sytuację w Ukrainie, której jesteśmy świadkami, określa się mianem wojny. Tymczasem prawo międzynarodowe nie definiowało i nie definiuje wojny. Co więcej, współczesne prawo międzynarodowe nie używa nawet tego terminu. W Karcie Narodów Zjednoczonych (KNZ) znajdujemy określenia: „użycie siły zbrojnej”, „agresja”, „napaść zbrojna”, „zagrożenie pokoju” i „naruszenie pokoju”, a reguły prawne dotyczące prowadzenia działań zbrojnych, zwane

niegdyś ius in bello, mówią o „międzynarodowych konfliktach zbrojnych” i „niemiędzynarodowych konfliktach zbrojnych”. I te terminy języka prawnego używane będą w artykule. Użyty w tytule termin „napaść zbrojna” to jednoznaczna kwalifikacja działań zbrojnych Rosji wobec Ukrainy: 24 lutego Rosja dopuściła się napaści zbrojnej na Ukrainę w rozumieniu art. 51 KNZ, co pozwala równocześnie na kwalifikację działań zbrojnych Ukrainy jako samoobrony – tak w rozumieniu tego przepisu, jak i w świetle zwyczajowego prawa międzynarodowego. Napaść zbrojna Rosji to jaskrawy przejaw aktu agresji państwa definiowanej w rezolucji 3314 Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1974 roku. Ta definicja agresji znalazła się również w poprawce do Statutu Rzymskiego

ALMA MATER nr 233

7


Fot. Dsns.gov.ua

Zniszczony blok w prawobrzeżnej części Kijowa; 15 marca 2022

Międzynarodowego Trybunału Karnego dotyczącej definicji zbrodni agresji i warunków wykonywania jurysdykcji wobec tej zbrodni, przyjętej w Kampali w 2010 roku (poprawka weszła w życie w lipcu 2018 roku). Z czego wynika jednoznaczność kwalifikacji prawnej działań zbrojnych Rosji? Nawiązując do dawnej łacińskiej terminologii służącej do określania reguł prawnych o używaniu siły zbrojnej, współczesne prawo międzynarodowe to nie ius ad bellum („prawo do wojny”), lecz ius contra bellum. Dlaczego? Ponieważ jest oparte na ogólnym zakazie groźby lub użycia siły zbrojnej (art. 2 ust. 4 KNZ). Prawo to zna tylko dwa wyjątki od tego zakazu: działanie w samoobronie i użycie siły zbrojnej na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ (RB). Działania Rosji nie spełniają przesłanek żadnego z tych wyjątków, zaś

8

ALMA MATER nr 233

próby ich uzasadnień ze strony władz Rosji są kuriozalne. Ich oświadczenia poprzedzające napaść zbrojną i mówiące, na przykład, o potrzebie „denazyfikacji” Ukrainy jako o podstawie tzw. „specjalnej operacji militarnej” to szukanie pretekstu do użycia siły i odwoływanie się do stanu prawnego sprzed 1914 roku. Tym niemniej Rosja usiłuje uzasadniać swe działania, nawiązując również do obowiązującego prawa. I tak, stały przedstawiciel Rosji przy ONZ 24 lutego przedłożył Sekretarzowi Generalnemu ONZ i RB notyfikację na podstawie art. 51 KNZ, w której powołał się na prawo do samoobrony jako uzasadnienie rosyjskiej „specjalnej operacji militarnej” w Ukrainie, samoobrony tzw. republik ludowych – Donieckiej i Ługańskiej, które kilka dni przed napaścią zbrojną Rosja uznała za „państwa”. To uznanie to kolejny pretekst do działań zbrojnych przeciwko Ukrainie.

Rosyjskie próby uzasadnienia są nie tylko karykaturalne, bo w krzywym zwierciadle przedstawiają obowiązujący stan prawny, ale i w swej retorycznej wymowie bardzo niebezpieczne. Są bowiem praktycznym zastosowaniem „nowomowy”, tak dobrze scharakteryzowanej przez Orwella w Roku 1984 – „wojna to pokój”, a to, co bezprawne, jest legalne. Jest to, innymi słowy, próba wynaturzenia utrwalonego w języku prawniczym znaczenia pojęć służących do kwalifikacji prawnej używania siły zbrojnej przez państwa. Dlatego należy podkreślić raz jeszcze: to nie Rosja działa w samoobronie, lecz Ukraina. Rosja jest napastnikiem w rozumieniu art. 51 KNZ i agresorem w rozumieniu rozdziału VII KNZ. Dokonała przy tym naruszenia innych zasad podstawowych prawa międzynarodowego, o których mowa w art. 2 KNZ: wypełniania w dobrej wierze zobowiązań międzynarodowych i rozwiązywania sporów międzynarodowych wyłącznie środkami pokojowymi. Dokonanie aktu agresji przypisać trzeba również Białorusi, ponieważ państwo to wyraziło zgodę na wykorzystanie jego terytorium do dokonania napaści zbrojnej przez Rosję. Należy również pamiętać o możliwym zaangażowaniu się w ten konflikt zbrojny kolejnych państw, zarówno tych wspierających Rosję, jak i Ukrainę. Działalność tych drugich państw będzie legalna jak samoobrona zbiorowa, ponieważ Ukraina zawiadomiła Radę Bezpieczeństwa o napaści zbrojnej i zwróciła się do społeczności międzynarodowej o pomoc zbrojną. Jej udzielenie, w tym udostępnienie swego terytorium, na przykład lotnisk, w celu prowadzenia działań przez siły zbrojne Ukrainy, skutkować będzie uzyskaniem przez takie państwo statusu strony konfliktu zbrojnego z Rosją. Trzeba mieć to stale na względzie. Uwagę światowej opinii publicznej przykuwają dzisiaj sposoby i metody prowadzonych w Ukrainie działań zbrojnych. Ich prawna kwalifikacja wynika z zasad i reguł międzynarodowego prawa humanitarnego (MPH), znanego niegdyś jako ius in bello. Obowiązywanie i stały rozwój od drugiej połowy XIX wieku jego norm przeczy dawnemu przekonaniu – inter arma silent leges. W trakcie działań zbrojnych nie wszystko wolno. Liczne reguły zakazujące, jakie współcześnie znajdujemy w traktatach, z których kilka ma charakter powszechny, oraz w zwyczajach międzynarodowych, mają na celu, po pierwsze, ochronę osób i dóbr cywilnych oraz, po

Ewakuacja ludności z Irpienia; 8 marca 2022


Dsns.gov.ua

Irpień, setki Ukraińców ukrywają się w ruinach mostu przed atakami samolotów i artylerii; marzec 2022

drugie, ograniczenie metod i sposobów prowadzenia walki. Reguły te w zastosowaniu do konkretnych przypadków winny być interpretowane w świetle czterech zasad MPH: rozróżniania, humanitaryzmu, konieczności wojskowej i proporcjonalności. Liczne doniesienia o celach rosyjskich ataków, na przykład na teatr w Mariupolu, w którym schronienia szukała ludność cywilna, czy pozostawione przez wycofujący się z Buczy oddział rosyjski zwłoki ponad 300 osób skłaniają do postawienia pytania o dopuszczane przez prawo cele ataków. Jest to zagadnienie tak zwanych celów osobowych i rzeczowych w konfliktach zbrojnych. Legalnymi celami

osobowymi mogą być tylko kombatanci. Należą do nich: członkowie regularnych sił zbrojnych, członkowie milicji i oddziałów ochotniczych, tak wchodzących, jak i niewchodzących w skład armii regularnych, członkowie zorganizowanego ruchu oporu (po spełnieniu pewnych warunków) oraz tzw. levée en masse, czyli „ludność spontanicznie chwytająca za broń wobec zbliżającego się nieprzyjaciela”. Osobom tym po dostaniu się do niewoli przysługuje ochrona, jaką daje status jeńca wojennego. Z tego statusu nie będą natomiast korzystać schwytani szpiedzy i najemnicy, ponieważ nie są kombatantami. O ile kombatanci, najemnicy i szpiedzy to legalne cele osobowe w konfliktach zbrojnych, o tyle ataki

na ludność cywilną, personel medyczny, kapelanów i kombatantów wyłączonych z prowadzenia działań zbrojnych (chorych, rannych, rozbitków, jeńców) są bezwzględnie zakazane. Analogicznie do podziału osób pozostających w obrębie prowadzonych walk z punktu widzenia legalności ataków na nie, również dobra rzeczowe w strefie konfliktu dzielą się na legalne cele rzeczowe – czyli cele wojskowe, oraz dobra/obiekty cywilne, na które ataki są zakazane. Celami wojskowymi w świetle I Protokołu Dodatkowego z 1977 roku (PD) do konwencji o ochronie ofiar konfliktów zbrojnych z 1949 roku są dobra, które ze względu na swą naturę, rozmieszczenie, przeznaczenie

ALMA MATER nr 233

9


Fot. Dsns.gov.ua

Znalezione w gruzach zdjęcia i dokumenty, gromadzone w nadziei na zwrócenie właścicielom; Borodzianka, 9 kwietnia 2022

lub wykorzystanie wnoszą istotny wkład do działań militarnych i których całkowite lub częściowe zniszczenie, zajęcie lub zneutralizowanie daje w konkretnej sytuacji korzyść wojskową. I Protokół daje definicję negatywną dóbr/obiektów cywilnych: są nimi wszystkie dobra, które nie są celami wojskowymi. I ataki na nie są zabronione. Obowiązujące prawo w istotnym stopniu ogranicza swobodę stron konfliktów w zakresie wyboru metod i środków walki. Nie chodzi tu tylko o zakaz stosowania określonych rodzajów broni, lecz przede wszystkim o kluczowy zakaz ataków bez rozróżniania. Należy przez to rozumieć, że jeśli metody i środki walki nie mogą zostać ograniczone do określonych celów wojskowych i legalnych celów osobowych, będą atakami bez rozróżniania, czyli atakami zabronionymi. Jako takie mogą być kwalifikowane jako zbrodnie wojenne, co wobec zniszczeń w Ukrainie, zwłaszcza

10

ALMA MATER nr 233

Mariupola czy Charkowa, oraz licznych doniesień o ofiarach śmiertelnych wśród ludności cywilnej może, wręcz powinno, stać się przedmiotem postępowań karnych. Te postępowania to ważny element regulacji prawnych dotyczących sytuacji po zakończeniu konfliktu zbrojnego w Ukrainie. To „prawo po wojnie” ma kilka aspektów. Pierwszym jest przywrócenie status quo ante, czyli stanu prawnego i faktycznego sprzed konfliktu zbrojnego, w tym granic Ukrainy. Nie jest równocześnie bezzasadne oczekiwanie, że pokonfliktowe regulacje prawne powinny również obejmować gwarancje bezpieczeństwa w przyszłości dla Ukrainy jako państwa-ofiary napaści zbrojnej. W jakimś stopniu winny więc dotknąć państwo-agresora, czego spektakularnym wyrazem po drugiej wojnie światowej była bardzo głęboka rekonstrukcja rządów w Niemczech, Japonii i kilku innych państwach podjęta

przez państwa koalicji antyfaszystowskiej. Bez zaangażowania społeczności międzynarodowej zapewnienie takich gwarancji Ukrainie nie wydaje się możliwe. W każdym razie samo przywrócenie stanu sprzed konfliktu bez takich gwarancji i bez zmiany nastawienia Rosji do Ukrainy będzie niewystarczające, ponieważ stan ten doprowadził do napaści zbrojnej. Drugi aspekt ius post bellum to wyegzekwowanie odpowiedzialności międzynarodowoprawnej agresora – Rosji. Działania w tym zakresie w pierwszym rzędzie winna podjąć Ukraina w postaci żądania zaprzestania napaści, udzielenia gwarancji niepopełniania tego rodzaju czynów w przyszłości, przywrócenia stanu poprzedniego i wypłaty odszkodowań (reparacji) z tytułu wyrządzonych szkód państwu oraz osobom prawnym i konkretnym ludziom. Ukraina nie jest tu jednak zdana tylko na siebie, ponieważ Rosja, dokonując napaści zbrojnej, sprzeniewierzyła się najważniejszemu celowi Narodów Zjednoczonych – utrzymaniu pokoju w świecie, i tym samym naruszyła najważniejszy, używając języka z orzecznictwa Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, „interes wspólnoty międzynarodowej jako całości” – pokój. W związku z tym wszystkie inne państwa, w świetle prawa o odpowiedzialności za czyny międzynarodowo bezprawne, są uprawnione do podjęcia działań wobec Rosji. Pierwszy krok został już uczyniony w postaci rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 2 marca 2022, piętnującej rosyjską napaść zbrojną i wzywającej do jej zaprzestania (tylko pięć państw było przeciwnych przyjęciu rezolucji: Rosja, Białoruś, Erytrea, Korea Północna i Syria). Dodajmy, że Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w prawnie wiążącym zarządzeniu o środkach tymczasowych z 16 marca 2022 również wezwał Rosję do zaprzestania działań zbrojnych. Państwa trzecie mogą też podjąć legalne środki prawne wobec Rosji w postaci sankcji wymuszających zaprzestania naruszeń prawa i wyegzekwowania odpowiedzialność wobec Rosji. Zastosowane już zostały sankcje natury gospodarczej, politycznej i organizacyjnej, na przykład w postaci wykluczenia Rosji z Rady Europy. Ich skuteczność obwarowana jest jednak szerokim w nich udziałem państw trzecich oraz determinacją i konsekwencją w stosowaniu. Nadto efekty tych sankcji są odroczone w czasie. Zastosowanie natomiast legalnych sankcji natury wojskowej uwarunkowane jest

Ikona w ruinach domu w Borodziance w obwodzie kijowskim; 7 kwietnia 2022


sprawiedliwości w sprawach karnych, przewidujące ściganie za popełnienie najcięższych zbrodni międzynarodowych niezależnie od obywatelstwa sprawców, co znane jest jako zasada jurysdykcji uniwersalnej lub represji wszechświatowej. Zasada ta znana jest polskiemu ustawodawstwu karnemu. Niestety, przeszkodą procesową jest tu pełny immunitet personalny przysługujący na mocy zwyczajowego prawa międzynarodowego prezydentom, szefom rządów i ministrom spraw zagranicznych. Jeśli więc Rosja jako państwo nie zrzeknie się immunitetów przysługujących jej prezydentowi, szefowi rządu i ministrowi spraw zagranicznych, brak obecnie forum jurysdykcyjnego, przed którym można byłoby wyegzekwować wobec nich odpowiedzialność karną za zbrodnię agresji. Takie forum mogłoby zostać utworzone przez państwa w postaci specjalnego międzynarodowego sądu karnego. I tu znowu okazuje się, że bez woli, determinacji i współdziałania państw trzecich pełne przywrócenie pokoju nie będzie możliwe. W przeciwieństwie do zbrodni agresji możliwe jest obecnie wszczęcie postępowań karnych wobec sprawców zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, o których domniemanym popełnieniu napływają coraz liczniejsze doniesienia. Międzynarodowy Trybunał Karny ma wobec nich jurysdykcję, ponieważ Ukraina, choć nie była wówczas stroną statutu MTK, we wrześniu 2015 roku jednostronnie uznała jurysdykcję tego sądu wobec zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych w Ukrainie po

20 lutego 2014. Prokurator MTK 2 marca 2022 zapowiedział, wobec zawiadomień ze strony 39 państw o popełnionych zbrodniach, wstępne zbadanie spraw. Drugim forum odpowiedzialności wobec tych zbrodni są krajowe sądy karne, przede wszystkim Ukrainy i Rosji, ale i państw trzecich w oparciu o wspomnianą zasadę jurysdykcji uniwersalnej. Wyegzekwowanie odpowiedzialności karnej wobec sprawców tych zbrodni zależy od starannego udokumentowania popełnionych czynów zabronionych i, naturalnie, od zatrzymania i postawienia w stan oskarżenia podejrzanych. W każdym razie, powtórzmy, rzeczywiste przywrócenie pokoju, rozumianego nie tylko jako zakończenie konfliktu zbrojnego, ale i jako wyraźne odróżnienie sprawców zbrodni od ich ofiar, nie będzie możliwe bez pociągnięcia tych pierwszych do odpowiedzialności karnej, ponieważ urągać będzie sprawiedliwości, której zapewnienia oczekuje się od prawa. Dlatego działania w tym zakresie to zadanie, wręcz obowiązek, międzynarodowej społeczności państw.

Roman Kwiecień

Katedra Prawa Międzynarodowego Publicznego Wydział Prawa i Administracji UJ

www.uj.edu.pl

stosowną decyzją Rady Bezpieczeństwa, zaś próba jej przyjęcia kilka dni po napaści zbrojnej została zablokowana przez Rosję, która jako jedyne państwo głosowała przeciwko decyzji. Trzecim bardzo ważnym aspektem „prawa po wojnie” jest przywrócenie pokoju i odbudowa państwa. Odbudowa państwa to nie tylko odbudowa ze zniszczeń materialnych, ale i wzmacnianie struktur władz państwowych, w szczególności instytucji przedstawicielskich, oraz podziału i równoważenia się władz. Obietnice w tym zakresie składane są przez różne państwa i instytucje międzynarodowe. Obserwujemy również udzielanie Ukrainie wsparcia finansowego. Będzie ono szczególnie istotne po zakończeniu konfliktu zbrojnego. Rzeczywiste przywrócenie pokoju nie dokona się jednak bez wyegzekwowania odpowiedzialności karnej wobec sprawców zbrodni związanych z tym konfliktem. Nie budzi wątpliwości popełnienie jednej z tych zbrodni – zbrodni agresji. O ile aktów agresji dokonują państwa, o tyle za tymi aktami stoją konkretni ludzie, którzy je zaplanowali, przygotowali, zainicjowali lub wykonali. I to oni popełniają zbrodnię agresji. Niestety, wspomniany na początku artykułu Międzynarodowy Trybunał Karny, który zasadniczo sprawuje od lipca 2018 roku jurysdykcję wobec zbrodni agresji, nie może jej wykonywać wobec obywateli państw i dokonanej na terytorium państw, które nie są stronami jego statutu. Nie związała się nim ani Rosja, ani Ukraina. Alternatywnym forum odpowiedzialności byłyby krajowe wymiary

ALMA MATER nr 233

Prof. Roman Kwiecień, kierownik Katedry Prawa Międzynarodowego Publicznego WPiA UJ, członek Stałego Trybunału Arbitrażowego oraz arbiter Trybunału Koncyliacji i Arbitrażu OBWE

11


Wojna w Ukrainie komentuje prof. Grzegorz Przebinda, kierownik Katedry Kultury Słowian Wschodnich Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej UJ

N

ie wierzę, by ludzie otaczający 70-letniego Putina byli w stu procentach pewni, że to, co on wyprawia, jest dobre oraz że im samym Putin zapewni bezpieczeństwo i świetlaną przyszłość. I bez wątpienia rodzą się im w głowach przeróżne pomysły. Jednak już nawet takie „myślenie” naraża ich na śmiertelne niebezpieczeństwo. Ale mimo wszystko sądzę, że Putin zostanie pokonany od wewnątrz. Jak powiedział mi 16 marca 2022 znany rosyjski pisarz Borys Akunin (ur. 1956) w rozmowie, którą zamieściłem na wspomnianym niżej kanale YouTube – reżim ten może być zdemontowany tylko od wewnątrz. Bo nawet – dodam już sam – jeśli Putin tę nikczemną wojnę przegra i celów początkowo założonych zdecydowanie nie osiągnie, to zamrożenie obecnej sytuacji spowoduje, że za dwa lata będziemy go, być może, „witać” już u granic Polski. Bardzo wpływowych celebrytów rosyjskich popierających zbrodnie Putina znamy z imienia, nazwiska i otczestwa – na przykład takiego Władimira Rudolfowicza Sołowiowa, potwornego propagandystę, który od co najmniej ośmiu lat w swoich talk-show w państwowej telewizji nawołuje do nienawiści wobec Europy i Ameryki, a dzisiaj wręcz nakazuje rządzącym, aby nie zatrzymywali się na zachodnich granicach Ukrainy i „rąbali” korytarz przez Polskę. Ale trzeba też uważnie słuchać głosów antyputinowskich z Rosji. Znany pisarz Dmitrij Bykow (ur. 1969), z którym notabene łączą mnie więzy przyjaźni, a którego Putin chciał, tak samo jak Aleksieja Nawalnego, otruć nowiczokiem – twierdzi, że obecny faszyzm rosyjski to przemieszanie bolszewizmu z prawosławiem. I Putin także na tym bazuje. A na rosyjską biedną prowincję największy wpływ wywiera, oczywiście, reżimowa telewizja, jako że Putin, po rozpętaniu wojny, zlikwidował już wszelkie wolne media. Jednak jakieś

12

ALMA MATER nr 233

prawdziwe informacje do ludzi docierają, sporo bowiem dziennikarzy z likwidowanych mediów nadaje teraz – z Rosji albo już z Zachodu – poprzez swoje kanały na YouTube czy Telegramie. *** Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu niezależnym dziennikarzom rosyjskim! Bardzo ważny i charakterystyczny to wywiad, i ważni dziennikarze. Wiele to wszystko mówi także o aktualnej sytuacji w Ukrainie. Prezydent opowiadał o ogromnym rozłamie kulturowym i historycznym między Ukrainą a Rosją – i że będzie on trwał bardzo długi czas, ale już dzieci i wnuki znowu będą musiały budować porozumienie. Prezydent Zełenski inteligentnie zauważył – odwołując się to do prof. Preobrażeńskiego z Psiego serca Bułhakowa – że razrucha (zamęt) istnieje przede wszystkim w głowach. Byłem nie tylko wzruszony, ale wprost zachwycony tym wywiadem Wołodymyra Zełenskiego. Oto, jak ten człowiek tworzy współczesny naród ukraiński! Mówił z wielką intelektualną swadą, a przecież nie ma dziś czasu na lekturę ani nawet na sen. Zastanawiam się, jak wypadłby w takiej konfrontacji Putin... A mądry Zełenski zdaje sobie sprawę już dziś, że po wojnie trzeba będzie budować nową rzeczywistość. W jego wywiadzie są, oczywiście, momenty pełne trwogi, ale nadal sprawiedliwie ujęte: Nikt nigdy nie wybaczy tego straszliwego zniszczenia Mariupola, za to ludzie, którzy tego dokonali, muszą kiedyś odpowiedzieć, nie przed sądem Bożym, ale przed sądem historii – jeszcze tu, na Ziemi. Jest jeszcze jedna kluczowa kwestia: Rosjanie – moim zdaniem – dlatego popierają tę zbrodniczą wojnę, że większość w nią nie wierzy albo wręcz nie wie, że to wojna! Putinowi udało się, niestety, przez te osiem lat propagandy dokonać tego,

o czym pisał Orwell – u którego wojnę prowadzi Ministerstwo Pokoju, nienawiść szerzy Ministerstwo Miłości, a niebotyczne łgarstwa rozpowszechnia Ministerstwo Prawdy. I właśnie to ostatnie (w rzeczywistości: Roskomnadzor – Federalna Służba ds. Nadzoru w Sferze Łączności) zakazało publikacji w Rosji wspomnianejrozmowy z Zełenskim. Bał się Putin bowiem, że głos bohaterskiego prezydenta Ukrainy może „zamącić” Rosjanom w głowach i pokazać, że wojna to naprawdę wojna. Odrębną kwestią jest to, jaką siłę przekonywania ma oficjalny przekaz dziennikarzy prokremlowskich, którzy mówią, między innymi, o atakach na Warszawę. W pierwszym programie telewizji rosyjskiej do tego właśnie otwarcie nawoływali politycy i „dziennikarze”, wymienieni tam jawnie, z nazwiska. 21 marca 2022 niejaki Siergiej Michiejew tak mówił w programie Sołowiowa: Dzielni Polacy, z waszej Warszawy nie zostanie nic, dzielni Bałtowie, musimy wyrąbać korytarz lądowy do Kaliningradu. A tenże Sołowiow z aprobatą kiwał głową, jeszcze potakując: Jeśli korytarz do Naddniestrza, to dlaczego i nie w drugą stronę? A Michiejew brnął dalej: że Rosjanie łatwiej sobie poradzą z Polską niż z Ukrainą. Rysował też opcję dodatkową – aby sami Polacy zajęli się „denazyfikacją” Ukrainy Zachodniej, jako że nienawiść między Polakami a Ukraińcami jest przeogromna... 25 marca 2022 niejaki Siergiej Sawostianow również otwarcie nawoływał, aby nie zatrzymywać się w samej Ukrainie, lecz rozszerzyć akcję mającą na celu demilitaryzację i denazyfikację także i na Polskę, kraje nadbałtyckie, na Mołdawię i Kazachstan. Osobiście nie wnikałbym, czy te głosy oddziałują na opinię publiczną w Rosji, ale pragnąłbym – z polskiej perspektywy – aby tych „dziennikarzy” i polityków postawić w stan oskarżenia. Jestem przekonany,


Charków 2022

ruszały się, wstawały, a wszystko było jawną inscenizacją. Władimir Sołowiow stwierdził nawet w swym „programie”, że dlatego wybrano Buczę, bo w języku angielskim nazwa miasteczka zbliżona jest do słowa „rzeźnik” [butcher]. A ponieważ prezydent USA, Joe Biden, nazwał Putina rzeźnikiem właśnie, dlatego tak to zainscenizowano... Winniśmy w naszych kontrdziałaniach wspomóc Ukraińców w dokumentacji, bo oni zajmują się obroną ojczyzny, walczą i nie mają dużo czasu. A ofiar putinowskiego ludobójstwa będzie, niestety, przybywać. Osobiście z wielką nadzieją patrzę teraz na postawę Europy Zachodniej i USA, ten zapowiadany lend-lease dla Ukrainy. W czasie drugiej wojny światowej był to program amerykańskich transportów pomocowych w walce z hitlerowskimi Niemcami, kierowany do ZSRR. Dziś takie transporty trafiają do Ukrainy po to, aby były używane do walki z putinowską Rosją. I to jest właśnie ten moment, kiedy Ukrainie trzeba bardzo pomóc, bo pokazała, wbrew przewidywaniom – także i USA, które początkowo proponowały Zełenskiemu ewakuację z Kijowa (i nawet w ogóle z Ukrainy) – że się obroni. Broni się dziś [8 kwietnia 2022] już 44. dzień.

Profesor Grzegorz Przebinda to uczeń prof. Ryszarda Łużnego (1927–1998). Jest filologiem rusycystą, historykiem idei, profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był dyrektorem Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej UJ w latach 1999–2004 i 2008–2012, przez dwie kadencje (w latach 2012–2020) rektorem Karpackiej Państwowej Uczelni w Krośnie (do 30 kwietnia 2020 Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Stanisława Pigonia). Ogłosił około 400 publikacji po polsku, rosyjsku, ukraińsku, francusku, angielsku, białorusku, czesku i fińsku, w tym 10 książek na temat kultury i historii Rosji, Ukrainy i Białorusi, także ich związków z Polską. Więcej informacji o Profesorze, w tym jego rozmowy z redaktorem Jackiem Bańką z Radia Kraków dotyczące wojny w Ukrainie oraz rozmowy z rosyjskim pisarzami potępiającymi wojnę Putina, można znaleźć na stronie www. przebindapisze.pl (zakładka: Rosja złowroga) i na kanale YouTube pod tą samą co strona nazwą. Trzy pierwsze rozmowy przeprowadzone zostały w marcu–kwietniu 2022 z Dmitrijem Bykowem, Borisem Akuninem i Ludmiłą Ulicką.

Trzeba ją zatem potężnie wzmocnić, i to nie tylko deklaracjami! Wspomniane transporty lend-lease trafiały po 1941 roku nie tylko do Władywostoku. Przybywały też z północy, przez Murmańsk, także od południowego wschodu – od strony Iranu. To była ogromna pomoc Ameryki dla ZSRR Józefa Stalina. A tak naprawdę była to druga linia frontu. Rosjanie często zarzucają Zachodowi, że nie stworzono drugiego frontu – a był on właśnie także tam. Dziś „ukraiński lend-lease” powinien być wstępem do drugiego planu Marshalla – i to może okazać się, w znacznej mierze, decydujące w obecnej wojnie. Pomoc powinna być jednak o wiele większa. Ukraina nie ma dziś jeszcze wystarczającej siły, aby obronić Donbas przed drapieżną armią separatystów, która liczy 40–45 tysięcy ludzi. Jest zatem silna tak jak cała armia Białorusi, która, na szczęście, wbrew mrocznym przewidywaniom, nie została w tej zbrodniczej wojnie Rosji przeciwko Ukrainie wykorzystana bezpośrednio. Niniejszy wybór dokonany został z dziesięciu rozmów prof. Grzegorza Przebindy z redaktorem Jackiem Bańką (absolwentem Wydziału Polonistyki UJ), przeprowadzonych od 23 lutego do 22 kwietnia 2022. Wszystkie rozmowy pod adresem: https://www.youtube.com/channel/UCaHQc63MwUpbnZ BPBQkc8qg

Jacek Wnuk

*** Co o obecnej sytuacji sądzą Rosjanie? Komu wierzą? Użyję takiego porównania: do dziś istnieją w Rosji ludzie, którzy nie wierzą, że Polaków w Katyniu zamordowało – w imieniu ZSRR – NKWD. „Stara” propaganda tak się głęboko zakorzeniła, że – mimo iż w 2010 roku ówczesny prezydent Miedwiediew uznał winę Rosji/ZSRR za zbrodnię katyńską, mimo że rosyjska Duma już za Putina także tę zbrodnię potwierdziła – do dziś bardzo wielu Rosjan, również wpływowych, zbrodni tej nie uznaje. Dowody na takie zakłamanie odnajdujemy w sieci – w „patriotycznym” Runecie. Dlatego uważam, że rosyjskie ludobójstwo w Ukrainie – bo jak inaczej to nazwać? – w Buczy, Borodziance, Mariupolu, trzeba teraz dokładnie udokumentować. I doprowadzić do międzynarodowego śledztwa, aby wytrącić z ręki argumenty wszystkim – obecnym i przyszłym – fałszerzom, którzy już teraz, z ministrem Ławrowem na czele, chcą te zbrodnie zakamuflować. Pragnę przypomnieć, może niezbyt znany w Polsce, fakt, że enkawudziści dokonywali zbrodni w Katyniu nie poprzez pluton egzekucyjny, lecz korzystali w swej „pracy” z ręcznych niemieckich pistoletów Walther, które podobno „mniej się grzały”. A fakt, że była to broń niemiecka, był później użyty przez sowiecką propagandę jako dowód, że zbrodni dokonali właśnie Niemcy. To, co się dziś dzieje w Ukrainie, wymaga zatem dokładnego udokumentowania, drobiazgowego ustalenia makabrycznych szczegółów, podania nazwisk wszystkich ofiar, ponieważ w innej sytuacji fakty znowu będą zakłamywane. Przecież na początku Ławrow w ogóle zaprzeczał, że zbrodnie miały miejsce, twierdził, że ofiary musiały być podstawione. Telewizja rosyjska przekazywała, że ofiary

Dsns.gov.ua

że Polska – wraz z państwami bałtyckimi – winna wszcząć sądowe postępowanie przeciwko nim.

ALMA MATER nr 233 Prof. Grzegorz Przebinda

13


Integracyjny Kurs Języka Polskiego i kursy języka ukraińskiego w Jagiellońskim Centrum Językowym P

Fot. Anna Wojnar

rzyjechali z Łucka, Kijowa, Zaporoża, Irpienia, Krzywego Rogu i innych ukraińskich miejscowości. Ci, którzy zamieszkali w Krakowie, mogą uczestniczyć w kursach prowadzonych w Jagiellońskim Centrum Językowym przy ul. Ingardena, jeżeli tylko zdążyli na czas uzyskać wiadomość o kolejnej powstającej grupie. Jeśli zabrakło miejsc, mogli zapisać się na długą listę oczekujących na kolejne edycje. Dla wielu zainteresowanych najlepszym rozwiązaniem jest jednak zapisanie się do grupy zdalnej, w której nie ma limitu przyjęć. KURS ZDALNY Reakcja osób nauczających w Jagiellońskim Centrum Językowym była błyskawiczna. Koncepcję i program kursu zdalnego stworzyła, jeszcze pod koniec lutego 2022 roku, starsza wykładowczyni języka niemieckiego Irena Szpuler-Dirak wraz ze studentami uczestniczącymi na co

Gości z Ukrainy powitali, od lewej, konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowśkyj, prorektor UJ prof. Armen Edigarian, dyrektor JCJ Dominika Stopa, zastępca dyrektor JCJ Jolanta Krzyształowska, dyrektor JUTW Ewa Piłat, dyrektor Małopolskiego Oddziału PCK Małgorzata Pyka

dzień w kursach językowych JCJ. Inspirację zaczerpnęła z kursów języka polskiego, które zespół języka niemieckiego JCJ

Uczestnicy spotkania w holu budynku przy ul. Ingardena 3

14

ALMA MATER nr 233

prowadzi od lat dla studentów Erasmusa z partnerskiej uczelni niemieckiej w Cottbus-Senftenberg. Wraz z koleżankami z innych zespołów językowych stworzyła zestawy lekcji na potrzeby jedynego w swoim rodzaju programu: Integracyjnego Kursu Języka Polskiego, który po ogłoszeniu na stronie i w mediach społecznościowych JCJ rozpoczął się 21 marca 2022. Zajęcia odbywają się w aplikacji MS Teams, w cyklu trzytygodniowym, o godzinie ósmej rano, codziennie z inną osobą prowadzącą. Powstał zgrany zespół, którego członkowie na bieżąco omawiają zajęcia i czerpią wzajemnie ze swoich doświadczeń. Nie chodzi wyłącznie o wskazywanie studentom, jak nauczać języka, ale również o wymianę doświadczeń osób skupionych na jednym celu: skutecznym niesieniu pomocy. Jak sama nazwa wskazuje, nie jest to tylko kurs języka polskiego jako obcego, ale również nauka poruszania się w nowej rzeczywistości, podstawowej znajomości miejsc, instytucji, zasad,


przepisów i praktycznych rozwiązań – bezcenny w nowej, narzuconej przez wojnę sytuacji. Pod warstwą praktyczną znajdują się treści trudniej uchwytne, imponderabilia: kultura, przyjaźń, wspólnota, które są niezbędne do „budowania mostów” – co podkreśla twórczyni kursu. Forma zdalna umożliwia dostęp osobom spoza Krakowa, a nawet z całej Polski, a liczba słuchaczy, która w rekordowym dniu przekroczyła 80 osób, świadczy nie tylko o dużych potrzebach, lecz również o ogromnej popularności kursu. KURS STACJONARNY Od pierwszych dni marca 2022 roku zaczęli zgłaszać się kolejni lektorzy i lektorki JCJ oraz zaprzyjaźnieni nauczyciele, chętni, by prowadzić kursy stacjonarnie. W sumie osiem osób zobowiązało się poprowadzić 30-godzinne programy zajęć, a po ich zakończeniu rozpocząć kolejne. Założenia i program kursów są zbieżne z programem kursu zdalnego, a – dodatkowo – spotkanie z uczestnikami w sali, w grupie kilkunastoosobowej, daje więcej możliwości indywidualizacji treści i dostosowania tematyki do potrzeb słuchaczy. Zajęcia są również okazją do nawiązywania znajomości, wymiany informacji i skorzystania z poczęstunku, ponieważ podczas każdych zajęć uczestniczki i uczestnicy otrzymują zestaw żywnościowy sponsorowany przez World Central Kitchen.

Tradycyjny świąteczny poczęstunek

warsztat jego uczenia, każdy lektor zderza się z zawiłościami nauczania języka polskiego jako obcego. Ponadto ukraiński i rosyjski to często jedyne języki, którymi władają kursanci, można więc samemu wiele się nauczyć. Wypracowanie sposo-

bów porozumiewania się ze słuchaczami, z których niektórzy nie znają nawet łacińskiego alfabetu, jest na pewno nowym, fascynującym wyzwaniem. Po drugie, wszyscy prowadzący mają przekonanie o wyjątkowym znaczeniu tych

Lektorki i lektorzy, pytani o informacje i refleksje, jakie nasuwają im się po przeprowadzeniu części kursu, zwracają uwagę na podobne kwestie. Po pierwsze, jak napisała jedna z prowadzących kurs, łacinniczka, docendo discimus – nauczając, uczymy się sami. Nauka w tym przypadku przebiega na kilku płaszczyznach równocześnie, ponieważ nawet będąc rodzimym użytkownikiem języka i znając

Fot. Anna Wojnar

BYĆ LEKTOREM WE WŁASNYM KRAJU, CZYLI SŁOWA WAŻĄ

Konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowśkyj podczas rozmowy z uchodźczyniami

Osoby pracujące wolontaryjnie i nieodpłatnie przy nauczaniu języka polskiego: – prowadzący i asystenci kursu zdalnego: mgr Irena Szpuler-Dirak, mgr Małgorzata Kręcioch, Emilia Jaworska – studentka polonistyki, Valeriia Tushkova – studentka ekonomii, Marian Vasyletskyi – student zarządzania, Jan Gwóźdź – student prawa, Mykhailo Fedorovskiy – student ekonomii, Sofia Zadorozhna – współautorki materiałów: mgr Irena Szpuler-Dirak, mgr Małgorzata Grabania-Mukerji, mgr Małgorzata Stapińska, mgr Dominika Stopa, mgr Olga Mykhailovich, asystentka i tłumaczka – prowadzący kursy stacjonarne: dr hab. Krzysztof Pawłowski, dr Dorota Czerska-Andrzejewska, dr Jakub Kuciak, mgr Joanna Klimek (UR), mgr Barbara Nowakowska, mgr Andrzej Kowalunas, mgr Małgorzata Stapińska, mgr Ewa Śnieżewska

ALMA MATER nr 233

15


Wspólne zdobienie pisanek

deszłym wieku. To takie nowe, wojenne ujęcie zasady „uczenia się przez całe życie”. Ważne są też słowa, jakimi uczący opisują uczestniczki kursów. Najczęściej to goście z Ukrainy – i to mówi więcej o określających niż o określanych. Lektorzy wiedzą też, że z tematem „rodzina” trzeba delikatnie. I jeszcze panie bardzo wyciszone, jak określiła je jedna z osób. Znając temat tej ciszy, jesteśmy z nimi całym sercem. KURSY JĘZYKA UKRAIŃSKIEGO Na ofercie kursów języka polskiego nie poprzestaliśmy. Udało nam się za-

Fot. Anna Wojnar

kursów, podkreślając ogromną motywację, dyscyplinę i samozaparcie uczestników. Dodatkowo cenne są wyraźnie wymierny skutek tych działań, za które (co zwykle rzadkie) zapłatą jest wdzięczny uśmiech, i realna pomoc osobom potrzebującym, dla których każda lekcja i każdy dzień nauki stanowią nieocenione wsparcie. Z wypowiedzi lektorek i lektorów wyłania się obraz osób, które biorą udział w kursach (około 140 osób w kursach stacjonarnych i około 80 w kursie zdalnym). To „uczestniczki”, „słuchaczki”, „kursantki”, głównie kobiety, często matki i córki. Mężczyzn jest niewielu, są albo bardzo młodzi, najczęściej nastoletni, albo w po-

W świątecznej atmosferze czas szybko mija

16

ALMA MATER nr 233

trudnić nauczycielkę języka angielskiego i tłumaczkę języka polskiego, Olgę Mykhajlovich, która prowadzi kursy języka ukraińskiego dla Polaków. Pierwsze były studentki pedagogiki, które zgłosiły się z prośbą o stworzenie dla nich kursu języka ukraińskiego. Ten lektorat trwa już kilka tygodni. Potem zaoferowaliśmy kursy języka ukraińskiego grupie zawodowej, która w stopniu większym niż inne musi być gotowa na porozumiewanie się w tym języku, zwłaszcza z dziećmi – polskim nauczycielom szkół i przedszkoli. We współpracy z Wydziałem Edukacji Urzędu Miasta Krakowa oraz Specjalistyczną Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną dla Dzieci z Niepowodzeniami Edukacyjnymi w Krakowie udało się zorganizować kursy, finansowane przez Urząd Miasta Krakowa. Działają już cztery grupy, w tym dwie zdalne, i niewykluczone, że powstaną kolejne. Docendo discimus. Pozytywne skutki wojny nie istnieją. Jeśli jednak zaliczyć do efektów wojny to, że w ciągu jednego miesiąca w Jagiellońskim Centrum Językowym zaczęliśmy uczyć jednocześnie języka ukraińskiego i polskiego, to takie skutki akceptować będziemy tak długo, jak będzie trzeba. 22 kwietnia 2022 odbyło się wielkanocne spotkanie świąteczne dla naszych ukraińskich słuchaczek, słuchaczy i ich rodzin. Gośćmi byli: konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowśkyj, prorektor UJ ds. dydaktyki prof. Armen Edigarian, dyrektor małopolskiego Oddziału PCK Małgorzata Pyka oraz przedstawicielka Urzędu Miasta Krakowa Antonina Białek. Poczęstunek oraz paczki podarunkowe ufundował PCK. W trakcie spotkania padło wiele ważnych słów. Konsul generalny Ukrainy podziękował za zaangażowanie środowiska akademickiego UJ w pomoc osobom przybyłym z Ukrainy i podkreślił znaczenie życzliwości, z którą spotykają się przebywający w Polsce uchodźcy. Prorektor prof. Armen Edigarian wyraził słowa wsparcia i życzył gościom spokojnych Świąt Wielkanocnych. Spotkanie wzruszyło zebranych, dla których konieczność spędzenia Wielkiego Piątku i świąt poza domem i własnym krajem nie była łatwa. Wszystkim naszym ukraińskim gościom życzyliśmy spokojnych świąt oraz tego, by mogli spędzić kolejne święta we własnym domu.

Dominika Stopa

Jagiellońskie Centrum Językowe


Małgorzata Michel

iełyj i krasnyj? To wasze kolory? – zapytała. – Panimajesz? Gawarisz pa ruski? In inglisz? Biełyj i krasnyj? – dodała. Zza jej ramienia wychylał się chłopiec. – Igor chocziet narisowat wasz flag – kontynuowała ukraińska mama. Więc to syn. Ma na imię Igor. Jedenastolatek z wyrwanymi korzeniami. Stanął z kredą do chodnika nieopodal dworca PKP przed Galerią Krakowską. Niebiesko-żółtą flagę Ukrainy już narysował. Podpisał swoim imieniem, ukraińskimi literami. – Tak, tak, nasza flaga jest biało-czerwona, Igor – mówię i uśmiecham się. – Obok Twojej narysujesz naszą? – strąciłam kredowy pyłek z włosów chłopca. Ulga rozjaśniła mu twarz. Przestał się bać. Zaczął rysować. Mama nie spuszczała z niego oczu i nie odstępowała na krok. – Nie należy obawiać się bariery językowej, a to była moja największa blokada. Wystarczą gesty, karteczki z podstawowymi zwrotami, by sprawić, że na dziecięcych buziach pojawia się uśmiech – mówi Joanna Ficek. – Na początku czułyśmy dyskomfort ze względu na język. Chciało się dużo powiedzieć. Nadrabiałyśmy gestami – dodaje Klaudia Kędziorska. Obie studiują pedagogikę na UJ. Grupę #Pedagodzy UJ dla Ukrainy założyłam z koleżankami z Instytutu

Studentka UJ układa puzzle z dziećmi na chuście Klanzy na placu przed Galerią Krakowską

Pedagogiki w drugim tygodniu wojny w Ukrainie. Byłam po nieprzespanej nocy. Przewoziłam koleżankę z lotniska do punktu pomocy uchodźcom w Krakowie. Anastazja wracała z Indii do Lwowa. Do dzieci. Spakowałam torbę humanitarną. Nigdy dotąd nie pakowałam torby na wojnę. Herbata. Koniecznie z sokiem malinowym. Zupa. Batony proteinowe, musy owocowe, latarka, folia termiczna. Ona nie powinna się teraz martwić takimi rzeczami. Umiera ze strachu o dzieci. Jedziesz w podróż swojego życia na koniec świata i nagle słyszysz, że w twoim kraju wybuchła wojna. Takie rzeczy to opowiadała mi babcia. W drodze do punktu pomocowego rozmawiałyśmy o wszystkim. Pogoda. Indie. Kraków. Lwów. Oświetlone na niebiesko i żółto krakowskie zabytki. International English, polski, ukraiński. Tylko co dalej? Podarowała mi indyjskie kadzidełka i zieloną herbatę z wdzięczności. Zrobiłyśmy selfie. Dzień później wysłała zdjęcie z dziećmi. W autobusie z rekrutami dotarła do Lwowa. Ulga. Na spotkaniu z rzeczniczką praw i wartości akademickich UJ prof. Beatą Kowalską usłyszałam: To pole dla pedagogów. Wiedziałam już, co dalej. Jagna Kazienko, kierowniczka Studenckiego Ośrodka Wsparcia i Adaptacji UJ (SOWA), poleciła odpocząć. Dbać o siebie. Wyspałam się. Kilka maili, promocja pomysłu, zgody dyrekcji Instytutu Pedagogiki UJ. Do sztabu #Pedagodzy UJ dla Ukrainy od razu przystąpiły moje koleżanki z pracy: dr hab. Justyna Kusztal, dr Sylwia Opozda-Suder, dr Katarzyna Smoter, dr Małgorzata Turczyk. Do działań zgłosiły się studentki, głównie z Koła Naukowego Pedagogów Resocjalizacyjnych. W swoim gronie mamy również studentki niezrzeszone w kole naukowym oraz studentki z kierunku praca socjalna z Instytutu Socjologii UJ. Diagnoza zasobów, podział zadań, grafiki, harmonogramy. Udało się. Tylko od czego zacząć? – 24 lutego zmienił perspektywę wielu obszarów życia. W mojej głowie powstał pomysł „Zabawą przeciwko wojnie” – mówi dr Małgorzata Turczyk z Instytutu Pedago-

Streetworking w okolicy dworca PKP, autorka reportażu dr hab. Małgorzata Michel, profesor UJ, podczas zabawy z dziećmi

giki UJ. – Szybko założyłam prywatną grupę na Facebooku. Łączy ona potrzebujących z wolontariuszami i jest miejscem, gdzie można znaleźć informację o szkoleniach, materiałach i wsparciu dla dzieci z Ukrainy – dodaje. Z jej inicjatywy powstało również sobotnie przedszkole dla dzieci z doświadczeniem wojny. To przestrzeń do zabawy i wsparcia dla dzieci oraz ich mam, babć, cioć. Małgorzata od rana do wieczora wyciera dzieciom nosy, ociera łzy i mierzy temperaturę. Karmi. Oswaja traumę. Na szczęście, do pomocy ma kredki, pluszaki, balony. Justyna kupiła pralkę. Poprzednia, zużyta, nie chciała już prać dziesiątek bluzeczek, sukieneczek i spodenek. Potrzebne są książeczki w języku ukraińskim, wilgotne chusteczki, maseczki, dach nad głową. Lekarze. Potrzebny jest dom. Szanowny Panie, zwracam się z prośbą o kontakt do studentów i studentek Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ. Potrzebujemy wolontariuszy do

Małgorzata Michel

B

Aleksandra Reguła

#Pedagodzy UJ dla Ukrainy

Prace plastyczne wykonane z dziećmi uciekającymi przed wojną podczas zajęć prowadzonych przez studentki Instytutu Pedagogiki UJ w ramach streetworkingu przed Galerią Krakowską

ALMA MATER nr 233

17


18

ALMA MATER nr 233

dzają się świetnie. Puzzle robią furorę i skupiają uwagę dzieci, dając im zadowolenie i uśmiech. Nie brakuje kolorów, uśmiechów i radości, a to dla nas jest najważniejsze. To najpiękniejsze „dziękuję”. Działamy dalej! Dzieci skaczą, łapiąc bańki mydlane. Może któraś doleci do słońca? Ilijana przykucnęła smutna. Głowę zasłoniła kapturem. Obserwuje. Sofija podeszła z mamą. Zdjęła buty, usiadła. Chce plastelinę. Będzie lepiła kotki. Resoraki schodzą jak ciepłe bułeczki. Grupa chłopców tylko nimi jest zainteresowana. Wyszło słońce, zrobiło się naprawdę ciepło. Czapki z pomponami czas zamienić na przeciwsłoneczne. Szanowni Państwo, na dworcu PKP ruszyła grupa streetworkingowa. Potrzebujemy: samochodzików typu resoraki, kredy do chodnika, czapek i kapeluszy przeciwsłonecznych – piszę kolejnego maila w biegu. W Instytucie Pedagogiki UJ rośnie góra kredy, czapek, lizaków. Klaskanie w rytmie serca, głęboki oddech, piosenka o Matce Ziemi pod nogami i chmurach nad głowami. Ręce wyciągnięte do słońca. Podobno tyle wystarczy, aby dziecko na chwilę rozluźniło ciało dotknięte traumą. W ogrodzie Instytutu Pedagogiki UJ niemieckie wolontariuszki, które wróciły właśnie z Ukrainy wraz z fundacją Myśleć Sercem, przeprowadziły warsztaty pracy z dziećmi dotkniętymi traumą wojenną. Studentki Instytutu Pedagogiki UJ zaraz po warsztatach poszły na dworzec PKP. Chcą sprawdzić, czy to działa. Wskaźnikiem jest uśmiech dziecka. Jedna z nich na wszelki wypadek zakłada na głowę uszy Myszki Miki. Druga pakuje do plecaka balony do robienia zwierzątek. – Dajcie znać, czy pedagogika traumy działa! – krzyczę za nimi. Wieczorem przychodzi wiadomość: Działa. Czy dziecko przeżywające traumę wojenną ma możliwość wyjść z niej bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym? Nasi goście z Izraela: Adir Melamed i Danny Hamiel, eksperci Cohen-Harris Resilience Center z Tel Awiwu twierdzą, że tak. Współprowadzą z Kliniką Psychiatrii i Psychoterapii Dzieci i Młodzieży UJ CM szkolenie dotyczące interwencji w zakresie traumy i katastrof. Uczestniczymy w nim z dr Małgorzatą Turczyk. Słucham uważnie. Notuję. Puszczam bańki mydlane takie same jak te na dworcu PKP. Okazuje się, że ćwiczą pogłębiony oddech i rozluźniają ciało w stanie stresu. Na przerwie patrzę w kalendarz. W tym roku będę miała dwie Wielkie Noce. Jagiellońskie Centrum Językowe poprosiło studentki o pomoc

Zajęcia plastyczne prowadzone przez studentki Instytutu Pedagogiki UJ na dworcu PKP

w organizacji spotkania wielkanocnego dla osób z Ukrainy, uczęszczających na kurs języka polskiego. Żona byłego ambasadora UE w Ukrainie Agnieszka Tombińska uczy mnie życzeń wielkanocnych w języku ukraińskim. Obiecuję, że wypowiem je głośno dopiero w ukraińską Wielką Noc. To oznacza, że wszystkim życzę dobrze. Zamykam oczy i wspominam ostatni miesiąc. Przypominam sobie mamę Sofii z dworca, która pokazała mi aplikację dla podróżników na swoim smartfonie: Nie wiem, gdzie dalej jechać? Może do Hiszpanii? Tam już jest ciepło. Zawsze lepiej jest tam, gdzie świeci słońce – dodaje. – Sofija, chodź, idziemy. Tata dzwoni z wojny.

Małgorzata Michel

Instytut Pedagogiki UJ

PS Od rana odbieram telefony z prośbą o wolontariuszy. Nie wiem już, skąd ich brać, dlatego zapraszam serdecznie do współpracy wszystkich chętnych do pomocy w wolontariacie. Kontakt: #Pedagodzy UJ dla Ukrainy, Instytut Pedagogiki UJ.

Fot. Małgorzata Michel

pracy z chorymi dziećmi. Przeziębienia. Ospa. Covid – wysyłam w biegu maila. Potrzebujemy również butów dla jednej mamy, numer 38. Od poniedziałku zaczyna pracę. Sylwia zawozi buty do przedszkola. Słodycze i środki higieniczne na dworzec PKP. Katarzyna jest do dyspozycji zawsze, kiedy trzeba wysłać informację na Facebooka. „Sieciuje”, kontaktuje, wspiera. Na naszą stronę na Facebooku #Pedagodzy UJ dla Ukrainy wrzucamy informacje: Wolontariusze do sortowania ubrań potrzebni, Słowniczek podstawowych zwrotów polskich i ukraińskich, Jak dbać o siebie pomagając?, Dbajcie o siebie, covid nadal atakuje, Soboty w przedszkolu Krasnal, Od poniedziałku rusza szkoła dla dzieci ukraińskich, Pogotowie pedagogiczne, Porady od zaprzyjaźnionych prawników, gotowe dokumenty w językach: polskim, angielskim, ukraińskim, Wrzucam cyfrową biblioteczkę ponad trzystu woluminów do czytania po ukraińsku, Przewiozę rodzinę, Przenocuję matkę z dzieckiem. Głodnych nakarmię. Chorych przyodzieję. Spragnionych napoję. Zbłąkanych przygarnę. – Współpracujemy z Koalicją Otwarty Kraków – mówi dr hab. Justyna Kusztal, która jedzie na dworzec PKP po kolejne kobiety z Ukrainy. Przenocuje je, a później pojadą dalej. Mamy kontakt z grupą Studenci UJ dla Ukrainy. Studentka Zofia Hartman aktualizuje bazę z miejscami zajęć i wydarzeń dla ukraińskich dzieci w Krakowie. W Instytucie Pedagogiki UJ zostało uruchomione doradztwo pedagogiczne dla wolontariuszy i wszystkich potrzebujących pomocy i wsparcia. Punkt koordynuje prof. Krystyna Ablewicz. Dostarczam na dworzec PKP wózki zebrane od znajomych. Koniecznie typu parasolka. Składane, lekkie, wygodne w podróży. Kocyki, poduszki, materace. Wszystko pilnie potrzebne. Non stop coś przewożę i doręczam. Na dworcu PKP biegają dzieci. Wiadomo, dzieci jak się nudzą, to biegają i krzyczą. Dworzec PKP, a później plac pomiędzy Galerią Krakowską a namiotami Caritasu nadają się idealnie na streetworking i pedagogikę uliczną. Studentki od razu reagują. Organizują dzieciom uciekającym z wojny przestrzeń do uśmiechu. Odbywają dyżury parami, przynajmniej godzinę dziennie. Kolorowa chusta Klanzy, słodycze, kredki, kolorowanki, kreda do chodnika. – Nie ukrywam zmęczenia, ale i ogromnego, pozytywnego naładowania. Atmosfera jest niezwykła – mówi Klaudia Kędziorska i dodaje: Balony, kredki i kolorowanki spraw-

Dworzec PKP w Krakowie, studentka z Instytutu Pedagogiki UJ z dziećmi z Ukrainy


Stanowisko nr 31 z 8 kwietnia 2022 zespołu doradczego ds. COVID-19 przy prezesie PAN 1

kwietnia 2022 praktycznie ogłoszono w Polsce koniec pandemii. Tego dnia – choć realnie epidemia nadal trwa – rząd zniósł właściwie wszystkie obostrzenia, w tym obowiązkową izolację chorych, a Narodowy Fundusz Zdrowia – dodatkowe finansowanie świadczeń związane z COVID-19, między innymi finansowanie testowania i finansowanie szpitali tymczasowych. Decyzja rządu spotkała się z zadowoleniem środowisk negujących pandemię lub wręcz zaprzeczających istnieniu wirusa SARS-CoV-2. Z kolei środowiska zaangażowane w walkę z pandemią od dwóch lat uważają, że jest to decyzja groźna i przedwczesna. Której z tych postaw dawać wiarę? Co realnie oznacza koniec pandemii? Obecnie w Polsce około 60 procent społeczeństwa przyjęło dwie, a 30 procent trzy dawki szczepionki przeciwko COVID-19. Pozostali, w dużym odsetku, przechorowali już COVID-19 przynajmniej jednokrotnie. Pamiętajmy jednak, że odporność nabyta w związku z zaszczepieniem lub przechorowaniem dość szybko zanika. Niestety, brak zdecydowanej promocji akcji szczepień w Polsce, a co za tym idzie – powolne ich tempo, zaowocowały ponad 200 tysiącami nadmiarowych zgonów. Organizm praktycznie każdego z nas miał już przynajmniej jeden raz kontakt z wirusem lub z jego fragmentem, powstałym w wyniku szczepienia lub zawartym w szczepionce. Dlatego obecnie infekcja wirusem SARS-CoV-2 skutkuje szybszym i bardziej efektywnym uruchomieniem obrony immunologicznej niż na początku pandemii i w efekcie ryzyko ciężkiej choroby i śmierci jest teraz niższe. Ponadto w listopadzie 2021 roku pojawił się

Omikron – łagodniejszy wariant wirusa SARS-CoV-2, który rzadziej powoduje ciężką chorobę. Obecnie ten wariant jest dominujący. Wypadkową tych zdarzeń jest obniżenie ryzyka wystąpienia fali zgonów i przeciążenia systemu ochrony zdrowia, pomimo nadchodzących fal zakażeń. Nie oznacza to jednak, że Omikron jest całkowicie niegroźny ani że nie powinniśmy mieć się na baczności. Omikron wciąż może wywołać ciężką i śmiertelną chorobę u osób bardziej wrażliwych oraz tych, które nie miały jeszcze kontaktu z wirusem lub miały ten kontakt dawno. A takich osób w Polsce jest dużo. Tylko w marcu 2022 roku odnotowano w naszym kraju prawie trzy tysiące zgonów związanych z COVID-19, a więc więcej, niż notuje się rocznie z powodu wszystkich innych chorób zakaźnych razem wziętych. W związku z ciągłym, intensywnym krążeniem wirusa w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się jego nowych wariantów. Mogą one być „potomkami” łagodniejszego wariantu (Omikron), ale mogą również wywodzić się z bardziej agresywnych szczepów, takich jak Beta czy Delta. Nie wiemy, jak ciężką chorobę będą te warianty, ewentualnie, powodowały. Czy w takim razie „odwołanie” pandemii nie jest jednak przedwczesne? Rozumiemy, że trudno nie reagować na zmianę charakteru infekcji, która statystycznie ma obecnie bardziej łagodny charakter. Istotnie, luzowanie w dużej mierze i tak nieprzestrzeganych obostrzeń nie zmienia stanu rzeczy. Z drugiej jednak strony, „odwołanie” pandemii oznacza również, że osoby, u których wystąpi ciężka choroba, będą miały problem z diagnostyką i leczeniem.

Dostępność w Polsce skutecznych leków przeciw COVID-19 będzie ograniczona. Ale, co najważniejsze, brak monitoringu jest jak odłączenie czujników pożaru – może spowodować, że przy kolejnej fali zakażeń ponownie będziemy poruszać się po omacku, a dopiero pełne oddziały intensywnej terapii pokażą nam, że zareagowaliśmy zbyt późno. Warto byłoby pomyśleć o strategiach, które pozwolą temu zaradzić (stanowisko nr 6). W szczególności potrzebna jest spójna strategia monitoringu nie tylko częstości nowych zachorowań, ale też śledzenia ewentualnego pojawiania się nowych wariantów wirusa, szczególnie tych, które mogą powodować cięższy przebieg COVID-19. Do przeprowadzania takiego monitoringu konieczne jest pozyskiwanie zintegrowanych danych genetycznych, klinicznych i epidemiologicznych. Naturą nie kierują politycy ani naukowcy. Wirus SARS-CoV-2 może nas jeszcze zaskoczyć. Warto uczciwie komunikować ewentualne zagrożenia, tak abyśmy jako społeczeństwo mogli podejmować mądre decyzje, kierując się faktami, a nie kalkulacją polityczną (stanowisko nr 18). Dzisiaj pandemia jako zjawisko paraliżujące świat wydaje się odchodzić do przeszłości, ale od nas będzie zależało, czy tam pozostanie. Wirus w dalszym ciągu jest potencjalnie niebezpieczny, szczególnie dla osób starszych lub obciążonych innymi chorobami. Jeśli pojawią się nowe rekomendacje dotyczące prewencji COVID-19 – stosujmy się do nich. W przypadku zaleceń szczepienia koniecznie zaszczepmy się.

Zespół doradczy ds. COVID-19 przy prezesie Polskiej Akademii Nauk

ALMA MATER nr 233

19


EuroSkills 2023 w Polsce U

jętności zawodowych w całej Europie – od tradycyjnych rzemiosł po profesje technologiczne w sektorach przemysłu i usług. Rezultatem tych działań, podejmowanych we współpracy z europejskimi organizacjami sektorowymi, jest kształtowanie standardów zawodowych, umożliwiających konkurowanie w gospodarce światowej.

kacyjną „Perspektywy” we Wrocławiu. Wzięły w niej udział Uniwersytet Gdański, Uniwersytet Jagielloński, Politechnika Białostocka, Politechnika Krakowska, Politechnika Lubelska, Politechnika Łódzka i Akademia Leona Koźmińskiego. – Każda uczelnia będzie mogła pokazać swój potencjał, wpisać się w rozwój danej branży nie tylko w kraju, ale i w Eu-

Marcin Kmieciński / PAP

niwersytet Jagielloński przystąpił do koalicji WorldSkills oraz organizacji w Polsce EuroSkills 2023 – tzw. branżowej olimpiady. WorldSkills i EuroSkills to największe konkursy umiejętności zawodowych. Biorą w nich udział, wyłonieni w krajowych eliminacjach, młodzi (18–25 lat) przedstawiciele branż w sześciu obszarach zawodowych: technologia informacji

Przedstawiciele instytucji zrzeszonych w koalicji na rzecz organizacji w Polsce EuroSkills 2023; Wrocław, 31 marca 2022

i komunikacji, produkcja i inżynieria, technologia budownictwa, transport i logistyka, usługi społeczne i osobiste, sztuka i moda. Rywalizacji towarzyszą rozmaite prezentacje, pokazy, wystawy, konferencje i seminaria. WorldSkills Europe, zrzeszająca 31 krajów, łączy młodzież, przedstawicieli przemysłu i nauczycieli, aby stworzyć szansę konkurowania, zdobywania doświadczenia i uczenia się wybranych umiejętności. Ponadto ma bezpośredni wpływ na podnoszenie poziomu umie-

20

ALMA MATER nr 233

Koordynatorem konkursu, a także polskiej reprezentacji i zawodów jest Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji (FRSE). Do koalicji na rzecz organizacji w Polsce EuroSkills 2023 jako pierwsze przystąpiły Fundacja Edukacyjna „Perspektywy”, Polska Izba Gospodarcza Zaawansowanych Technologii, DMG Mori sp. z o.o., Grupa Azoty SA oraz Politechnika Poznańska, Akademia Górniczo-Hutnicza i Politechnika Śląska. 31 marca 2022 odbyła się konferencja Studenci zagraniczni w Polsce 2022, zorganizowana przez Fundację Edu-

ropie, pokazać się partnerom zagranicznym, a więc ta współpraca odzwierciedla model win-win – wszyscy tutaj skorzystają, wszyscy wygrają – zapewnia dr Paweł Poszytek, dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji, oficjalny delegat WorldSkills Poland. Organizacja zawodów w Polsce jest następstwem decyzji WorldSkills Europe o przeniesieniu imprezy planowanej na 2023 rok w Federacji Rosyjskiej.

Red.


UJ najlepszą polską uczelnią w rankingu CWUR U

niwersytet Jagielloński zajął najwyższą spośród polskich uczelni pozycję w tegorocznym światowym rankingu szkół wyższych The Center for World University Ranking (CWUR) – uplasował się na miejscu 381. Nieco dalej, na miejscu 402., znalazł się Uniwersytet Warszawski. Zestawienie obejmuje 2000 uczelni z całego świata. Dominują, już tradycyjnie, uczelnie ze Stanów Zjednoczonych, których w pierwszej dziesiątce jest aż osiem. Ich wysoka pozycja nie zmienia się od początku notowań rankingu – od 2012 roku. Niezmiennie od 11 lat pierwsze miejsce na liście zajmuje amerykański Uniwersytet Harvarda. Pozostałe miejsca na podium należą, odpowiednio, do Instytutu Technicznego w Massachusetts oraz Uniwersytetu Stanforda. Na czwartej i piątej pozycji znalazły się dwie uczelnie brytyjskie: Uniwersytet Cambridge

i Uniwersytet Oksfordzki. W pierwszej dziesiątce sklasyfikowano ponadto Uniwersytet Princeton, Uniwersytet w Chicago, Uniwersytet Columbia, Uniwersytet Pensylwanii oraz Kalifornijski Instytut Techniczny. W drugiej dziesiątce – oprócz uczelni ze Stanów Zjednoczonych – uplasowały się Uniwersytet Tokijski i francuski Uniwersytet PSL (Paris Sciences & Lettres). Poza Uniwersytetem Jagiellońskim i Uniwersytetem Warszawskim w rankingu znalazły się: Akademia Górniczo-Hutnicza (miejsce 590.), Instytut Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN (638.), Politechnika Warszawska (711.), Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (818.), Narodowe Centrum Badań Jądrowych w Otwocku (826.), Uniwersytet Wrocławski (832.), Warszawski Uniwersytet

Medyczny (917.), Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu (926.), Politechnika Wrocławska (999.), a także Uniwersytet Rolniczy w Krakowie (1722.) i Politechnika Krakowska (1847.). Prestiżowy ranking uniwersytetów CWUR tworzony jest w oparciu o osiem kryteriów: sukcesy absolwentów i kadry dydaktycznej w międzynarodowych konkursach, zatrudnienie absolwentów na dyrektorskich stanowiskach w firmach o zasięgu globalnym, publikacje w cenionych pismach naukowych oraz najbardziej wpływowych periodykach, cytowalność, indeks Hirscha całej uczelni oraz liczbę międzynarodowych patentów. Pełne wyniki The Center for World University Rankings są dostępne na stronie cwur.org

ABP

Copernicus Festival 2022 17–22 maja Jak dostęp do informacji zmienia nasze postrzeganie rzeczywistości? Czy faktycznie żyjemy w informacyjnych bańkach, podtrzymywanych przez media społecznościowe? Jakie prawdy o świecie zawiera jeden kubit? Czy badając informację zapisaną w genach, możemy przewidzieć przyszłość naszego gatunku? Na te i inne pytania odpowiedzą goście Copernicus Festival 2022: „Informacja”, między innymi Artur Ekert – profesor fizyki na Uniwersytecie Oksfordzkim, zajmujący się kwantowym przetwarzaniem informacji, prof. Michał Kosiński – psycholog z Uniwersytetu Stanforda, który wykazał, że pozostawiane ślady cyfrowe czasem mówią o nas więcej, niż sami o sobie wiemy, prof. Ewa Bartnik – specjalizująca się w genetyce i biologii molekularnej, a także Daniel Tammet – brytyjski pisarz obdarzony niezwykłymi zdolnościami przetwarzania informacji ze względu na synestezję lingwistyczną, numeryczną oraz wizualną. Wszystkie wydarzenia Copernicus Festival są bezpłatne, a transmisje będą udostępniane na kanale YouTube.com/CopernicusCenter. www.copernicusfestival.com Program festiwalu czwartek, 19 maja wtorek, 17 maja godz. 19.00 – wykład Sebastiana Szybki Percepgodz. 17 – gala Mądra Książka Roku godz.19.30 – wykład Michała Kosińskiego poświę- tio – Nie tylko światło – nowa era astronomii cony śladom cyfrowym pozostawianym przez ludzi

sobota, 21 maja godz. 19.30 – wykład Artura Ekerta poświęcony zastosowaniu fizyki kwantowej w tajnej komunikacji

piątek, 20 maja środa, 18 maja godz. 19.30 – wykład Krystyny Kurczab-Redlich godz. 19.30 – wykład Ewy Bartnik Nasze geny – testy i modyfikacje Droga Putina do Ukrainy

niedziela, 22 maja godz. – nr wykład ALMA19.30 MATER 233 Daniela Tammeta Słowa 21 są jak ptaki, które uczymy śpiewać


Wizyta ambasadora Republiki Francuskiej na UJ A

ABP

22

ALMA MATER nr 233

Ambasador Republiki Francuskiej Frédéric Billet i rektor UJ prof. Jacek Popiel w Sali Senackiej w Collegium Novum

Fot. Anna Wojnar

mbasador Republiki Francuskiej Frédéric Billet odwiedził Uniwersytet Jagielloński 30 marca 2022. Towarzyszyli mu: konsul generalna Francji w Krakowie Anne Schmidt-Riou, attaché ds. naukowych i uniwersyteckich Jean-Luc Schneider oraz stażystka w Ambasadzie Francji Loreleï Pellerin. Delegację w Collegium Novum przyjął rektor UJ prof. Jacek Popiel, a wraz z nim prorektor UJ ds. współpracy międzynarodowej prof. Dorota Malec oraz dyrektor Instytutu Filologii Romańskiej UJ prof. Wacław Rapak. Podczas rozmów rektor UJ podkreślił znaczenie utworzonej w 2000 roku na Wydziale Prawa i Administracji UJ Szkoły Prawa Francuskiego, ściśle współpracującej z Uniwersytetem w Orleanie. Tę kwestię rozwinęła prof. Dorota Malec, wskazując, że Szkoła cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem wśród młodzieży akademickiej. W dalszej części spotkania rozmawiano na temat nowo uruchomionego, w ramach sieci Una Europa, innowacyjnego kierunku studiów licencjackich Una Europa Bachelor in European Studies, gdzie za kluczowe kategorie uznać należy multidyscyplinarność, wielojęzyczność i mobilność naukową. Rektor Jacek Popiel wyraził również uznanie dla pomysłodawców i organizatorów realizowanego przez Instytut Europeistyki UJ i Ambasadę Francji w Warszawie spotkania „Noc Studencka”, które odbędzie się w Krakowie 5 maja 2022. Transformacja energetyczna, działania na rzecz ochrony środowiska naturalnego i klimatu – to kwestie, które mają być tam poruszane. Stanowią one również przedmiot szczególnej troski utworzonej niedawno na Uniwersytecie Jagiellońskim Rady Klimatycznej. W trakcie spotkania padła też propozycja prof. Jean-Luca Schneidera, aby Polsko-Francuskie Forum Nauki i Innowacji w 2023 roku zorganizować w najbardziej nowoczesnej, a zarazem zielonej części UJ – czyli na Kampusie 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego, co spotkało się z aprobatą rektora prof. Jacka Popiela.

Uczestnicy spotkania, od lewej: dyrektor Instytutu Filologii Romańskiej UJ prof. Wacław Rapak, prorektor UJ prof. Dorota Malec, ambasador Francji Frédéric Billet, rektor UJ prof. Jacek Popiel, konsul generalna Francji w Krakowie Anne Schmidt-Riou, attaché ds. naukowych i uniwersyteckich ambasady Republiki Francuskiej w Warszawie Jean-Luc Schneider


Ambasador Rwandy z wizytą na UJ 28

Ambasador Rwandy w Polsce prof. Anastase Shyaka odbiera z rąk rektora UJ prof. Jacka Popiela prezent w postaci pamiątkowego pióra z motywem z obrazu Jana Matejki Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem

W spotkaniu w Collegium Novum wzięli udział, od prawej: rektor UJ prof. Jacek Popiel, ambasador Rwandy w Polsce prof. Anastase Shyaka oraz prorektorzy UJ – profesorowie Dorota Malec i Tomasz Grodzicki Fot. Anna Wojnar

kwietnia 2022 Uniwersytet Jagielloński odwiedził ambasador Rwandy w Polsce prof. Anastase Shyaka. Dyplomatę podjął w swoim gabinecie rektor UJ prof. Jacek Popiel wraz z prorektorami prof. Dorotą Malec oraz prof. Tomaszem Grodzickim. Wizyta ambasadora obejmowała również zwiedzanie Collegium Maius. Profesor Jacek Popiel przedstawił krótko historię Uniwersytetu Jagiellońskiego, który 12 maja będzie obchodził 658. rocznicę powstania, wskazując, że Uczelnia prowadzi obecnie kształcenie w niemal wszystkich dziedzinach wiedzy, również w zakresie studiów afrykanistycznych. Przy tej okazji rektor UJ zapowiedział, że w 2024 roku odbędzie się Kongres Afrykanistów Polskich, do uczestniczenia w którym zachęca również rwandyjskich uczonych. Uczestnicy spotkania rozmawiali również o ofercie edukacyjnej Collegium Medicum przeznaczonej dla studentów-obcokrajowców, obejmującej, między innymi, studia medyczne prowadzone w języku angielskim. Profesor Tomasz Grodzicki podkreślił, że Collegium Medicum, jako jeden z nielicznych ośrodków w Polsce, dysponuje wszelkimi certyfikatami uprawniającymi absolwentów do wykonywania zawodu zarówno w Europie, jak i poza jej granicami, w tym również na terytorium USA. Profesor Anastase Shyaka wyraził przekonanie, że uniwersytet jest współcześnie jednym z najważniejszych filarów sprawnego, nowoczesnego społeczeństwa i zapewnił, że po stronie Rwandy, a zwłaszcza University of Rwanda, istnieje wola i gotowość do podjęcia współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim, dotyczącej kształcenia w zakresie nauk medycznych i nauk społecznych (socjologii, stosunków międzynarodowych), a także nauk ścisłych. Spotkanie zaowocowało planem podpisania w najbliższym czasie listu intencyjnego, na mocy którego możliwe będzie podjęcie współpracy przez Uniwersytet Jagielloński z rwandyjskimi ośrodkami akademickimi.

Red.

Na zakończenie zwiedzania Collegium Maius ambasador otrzymał album Sfery i cienie, zawierający fotografie wykonane przez Andrzeja Nowakowskiego. W imieniu dyrektora Muzeum UJ prof. Krzysztofa Stopki wręczył go Łukasz Lebioda


SCIENTIA

Jak powstaje nasza krew?

Archiwum Krzysztofa Szade

Badania nad krwiotwórczymi komórkami macierzystymi

Komórki krwi wyprodukowane in vitro z krwiotwórczych komórek macierzystych

KOMÓRKI MACIERZYSTE – NADZIEJE I WYZWANIA Badania w dziedzinie biologii molekularnej i komórkowej cieszą się zrozumiałym zainteresowaniem społeczeństwa. Wszyscy mamy nadzieję, że prowadzone prace naukowe pozwolą lepiej poznać mechanizmy odpowiedzialne za funkcjonowanie naszych organizmów i tym samym przyczynią się do przełamania obecnych ograniczeń medycyny. W centrum tych zainteresowań nie bez powodu znajdują się komórki macierzyste, dające początek różnym typom komórek, które budują nasze tkanki i organy. Komórki macierzyste posiadają jeszcze jedną wyjątkową cechę, która odróżnia je od innych komórek: mają zdolność do samoodnowy. W przypadku podziału komórki

24

ALMA MATER nr 233

macierzystej jedna z komórek potomnych będzie się dzielić dalej i różnicować do właściwych komórek danej tkanki, natomiast druga komórka potomna pozostanie komórką macierzystą i odnowi ich pulę w organizmie. Te niezwykłe możliwości rodzą zrozumiałe pytanie: czy możemy wykorzystać komórki macierzyste do odbudowania starzejących się czy uszkodzonych tkanek w naszym ciele? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, na początku przyjrzyjmy się znanym rodzajom komórek macierzystych. Komórką macierzystą o najszerszym potencjale jest zygota, czyli komórka powstała po zapłodnieniu komórki jajowej. Zygota jest totipotencjalną komórką macierzystą, czyli komórką, która potrafi się dzielić i dać początek każdemu innemu rodzajowi komórek. Dalej w hierarchii

mamy komórki pluripotencjalne, czyli komórki macierzyste mogące rozwijać się w embriony i wszystkie tkanki organizmu, ale niemogące już wyprodukować łożyska. Do niedawna uważano, że potencjał komórek pluripotencjalnych jest zarezerwowany jedynie dla embrionalnych komórek macierzystych. Natomiast jedną z największych rewolucji w biologii ostatnich lat było cofnięcie zróżnicowanych „dorosłych” komórek do stanu komórki pluripotencjalnej. Takie komórki nazywamy indukowanymi komórkami macierzystymi (ang. iPS – induced pluripotentstem cells). Z komórkami iPS słusznie wiążemy duże nadzieje na wykorzystanie ich w medycynie regeneracyjnej, pamiętać jednak trzeba, że z ich zastosowaniem związane są również pewne problemy. Pomimo intensywnych badań nad pełnym


Kolonia komórek krwi powstała z pojedynczej krwiotwórczej komórki macierzystej stransdukowana wektorami wirusowymi kodującymi zielone białko fluorescencyjne

pomóc, ulegają takim niepotwierdzonym naukowo obietnicom. Pamiętajmy jednak, że w świetle obecnej wiedzy stosowanie multipotencjalnych komórek macierzystych jednej tkanki do terapii schorzeń odmiennej tkanki jest co najmniej nieskuteczne, a może też być szkodliwe.

Nie oznacza to, oczywiście, że powinniśmy zaprzestać badań nad komórkami macierzystymi. Wręcz przeciwnie – nie ma wątpliwości, że komórki macierzyste mogą być wykorzystane w medycynie. Przykładem są krwiotwórcze komórki macierzyste, które pomogły już milionom

Fot. Archiwum Krzysztofa Szade

wykorzystaniem potencjału komórek iPS obecnie przeprowadzono dopiero pojedyncze, pierwsze próby ich zastosowania w leczeniu pacjentów. Oprócz embrionalnych komórek macierzystych czy komórek iPS hodowanych w laboratoriach wyróżniamy także komórki macierzyste rezydujące w tkankach dzieci i osób dorosłych. Nazywamy je somatycznymi lub dorosłymi komórkami macierzystymi (ang. adultstem cells). Przez całe życie komórki tworzące nasze ciało w sposób naturalny umierają lub są niszczone w czasie infekcji czy innych uszkodzeń. I to właśnie z somatycznych komórek macierzystych powstają nowe komórki, które odbudowują tkanki i pozwalają na ciągłe funkcjonowanie organizmu. Jednak komórki macierzyste w naszych tkankach nie posiadają już takiego potencjału jak embrionalne komórki macierzyste czy komórki iPS. Są one co najwyżej multipotencjalne, czyli zdolne do produkowania komórek danej tkanki – na przykład komórki macierzyste krwi (nazywamy je krwiotwórczymi komórkami macierzystymi) mogą produkować różne typy komórek krwi, ale nie mogą już różnicować się do komórki nerwowej czy komórki skóry. Jeżeli każdy z nas ma w tkankach własne komórki macierzyste – czy możemy je wykorzystać w ewentualnej terapii? Otóż możemy, natomiast należy sobie zdawać sprawę, że wykorzystanie dorosłych komórek macierzystych w praktyce klinicznej jest obecnie ograniczone zaledwie do kilku typów komórek macierzystych. I tak, na przykład, komórki skóry wykorzystuje się przy leczeniu rozległych oparzeń, a komórki macierzyste rąbka rogówki – przy odbudowie nabłonka rogówki, zaś krwiotwórcze komórki macierzyste w przypadku chorób krwi. Niestety, medialne doniesienia o nowych odkryciach i społeczne oczekiwanie znalezienia skutecznych sposobów leczenia przewlekłych i nieuleczalnych chorób sprawiają, że spotykamy się z nieuczciwymi ofertami pseudoterapii, rzekomo opartych na komórkach macierzystych. Kliniki oferujące takie pseudoterapie często też proponują jeden typ dorosłych komórek macierzystych, na przykład krwiotwórczych komórek macierzystych, do leczenia całego spektrum chorób, od schorzeń neurodegeneracyjnych po leczenie niepłodności. Zdesperowani pacjenci, którym obecna medycyna nie może

Dr Krzysztof Szade podczas pracy w laboratorium

ALMA MATER nr 233

25


Unaczynienie szpiku kostnego wyznakowane różnymi białkami fluorescencyjnymi

Fot. Archiwum Krzysztofa Szade

ludzi na całym świecie. Nasz zespół na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii prowadzi, między innymi, badania nad krwiotwórczymi komórkami macierzystymi. Staramy się poznać, jak powstają nowe komórki krwi oraz jak wykorzystać ich potencjał do leczenia pacjentów. ŻĄDZA KRWI – KRWIOTWÓRCZE KOMÓRKI MACIERZYSTE Szacuje się, że w naszych organizmach powstaje nawet milion nowych komórek krwi na sekundę. Wszystkie te nowe komórki krwi wywodzą się z krwiotwórczych komórek macierzystych, a proces powstawania nowych komórek krwi zachodzi w szpiku kostnym. Dojrzałe, zróżnicowane komórki krwi są następnie uwalniane ze szpiku kostnego do krwioobiegu, gdzie pełnią właściwe, fizjologiczne funkcje krwi. Pomimo kluczowej roli krwiotwórczych komórek macierzystych dla procesu powstawania krwi są one bardzo rzadkie – stanowią 1 na 100 tysięcy komórek szpiku kostnego. Krwiotwórcze komórki macierzyste stanowią więc wyjątkowy rezerwuar regeneracyjny i są szczególnie

26

ALMA MATER nr 233

Naczynia zatokowe w obrębie szpiku kostnego

chronione, aby móc w ciągu całego naszego życia podtrzymywać produkcję krwi. Potencjał regeneracyjny krwiotwórczych komórek macierzystych jest wykorzystywany w medycynie od kilkudziesięciu lat. Obecnie na całym świecie wykonano już ponad milion przeszczepień szpiku. Krwiotwórcze komórki macierzyste stanowią z reguły ułamek procenta wszystkich przeszczepianych komórek, natomiast to właśnie one odnawiają produkcję krwi u biorcy przeszczepu i podtrzymują ją przez kolejne lata. Pomimo że krwiotwórcze komórki macierzyste pozostają jednymi z najlepiej

zbadanych i najszerzej wykorzystywanych klinicznie komórek macierzystych, wydaje się, że ich potencjał może być wykorzystywany jeszcze szerzej. Badania naszego zespołu mają na celu jak najdokładniejsze scharakteryzowanie biologii tych komórek, co, mamy nadzieję, przyczyni się do opracowania nowych strategii leczniczych z ich wykorzystaniem. W celu możliwie najdokładniejszego poznania populacji komórek macierzystych i prowadzenia badań na poziomie pojedynczych komórek dołączyliśmy, w ramach współpracy z grupą prof. Irvinga Weissmana z Uniwersytetu Stanforda,


Erytrocyty w naczyniach kapilarnych

do konsorcjum Tabula Muris. Celem tego konsorcjum jest stworzenie atlasu ekspresji wszystkich genów w pojedynczych komórkach z wszystkich organów my-

szy, która jest modelowym organizmem w badaniach biomedycznych. W ramach konsorcjum byliśmy zaangażowani w badanie komórek szpiku kostnego, a wyniki prac konsorcjum były opublikowane w kilku artykułach na łamach czasopisma „Nature”. W oparciu o wyniki otrzymane przez konsorcjum Tabula Muris możemy obecnie identyfikować nowe mechanizmy, które regulują, między innymi, funkcjonowanie komórek macierzystych.

Fot. Archiwum Krzysztofa Szade

GDZIE MIESZKAJĄ KRWIOTWÓRCZE KOMÓRKI MACIERZYSTE?

W trakcie prowadzenia hodowli komórkowych in vitro

Aby móc prawidłowo funkcjonować, krwiotwórcze komórki macierzyste wymagają wyspecjalizowanego mikrośrodowiska w obrębie szpiku kostnego. Najbliższe otoczenie krwiotwórczych komórek macierzystych nazywamy niszą szpikową. Niszę buduje kilka rodzajów komórek, które bezpośrednio oddziałują z krwiotwórczymi komórkami macierzystymi i produkują niezbędne czynniki regulujące ich adhezję (przyleganie) do niszy, różnicowanie i samoodnowę. Przy przeszczepianiu szpiku kostnego pacjenci muszą być poddani tzw. kondy-

cjonowaniu, które z reguły wymaga obciążającej chemoterapii lub radioterapii, natomiast jest niezbędne, między innymi po to, aby zrobić miejsce w niszach szpikowych dla przeszczepianych nowych komórek macierzystych. W ramach finansowania (grantu) przyznanego przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej oraz projektu prowadzonego wspólnie z Uniwersytetem Medycznym w Grazu w Austrii, współfinansowanego przez Narodowe Centrum Nauki, prowadzimy obecnie badania nad czynnikami, które są odpowiedzialne za bezpośrednie oddziaływanie krwiotwórczych komórek macierzystych z niszą szpikową. Mamy nadzieję, że poznanie tych czynników pozwoli nam następnie wskazać potencjalne cele terapeutyczne, których blokowanie pozwoliłoby na usunięcie komórek macierzystych z nisz biorcy i zrobienie miejsca na nowe przeszczepiane komórki macierzyste dawcy. Dzięki temu, przynajmniej w niektórych przypadkach, można by uniknąć obciążającego pacjentów kondycjonowania przez chemoterapię czy radioterapię, a zastosować precyzyjne i bezpieczniejsze kondycjonowanie celowane w specyficzne mechanizmy biologiczne.

ALMA MATER nr 233

27


W laboratorium, podczas analizy ekspresji genów w komórkach macierzystych

Co więcej, nasze badania wykazały, że populacja krwiotwórczych komórek macierzystych nie jest jednorodna. Obejmuje ona różne podtypy tych krwiotwórczych komórek macierzystych, które różnią się swoim potencjałem do produkcji poszczególnych komórek krwi. We współpracy z Uniwersytetem Stanforda opublikowaliśmy wyniki w czasopiśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences”, wskazujące, że udział poszczególnych podtypów krwiotwórczych komórek macierzystych zmienia się w trakcie starzenia się organizmu. Obecnie sprawdzamy, czy różne podtypy krwiotwórczych komórek macierzystych zajmują różne nisze.

kolejne nabywane i akumulowane mutacje mogą transformować krwiotwórczą komórkę macierzystą do białaczkowej komórki macierzystej i prowadzić do nowotworów krwi. Okazuje się, że wraz ze starzeniem się organizmu pojedyncze mutacje w obrębie krwiotwórczych komórek macierzystych nie są rzadkie (mogą dotyczyć 10–20 procent populacji powyżej 70. roku życia), natomiast tylko niewielka ich część przekształci się w chorobę nowotworową. Ten mechanizm jest dobrze udowodniony dla białaczek występujących u osób starszych. Natomiast nie wiemy, czy krwiotwórcze komórki macierzyste biorą udział w rozwoju białaczek u dzieci, u których białaczka jest jednym z najczęściej występujących nowotworów. We współpracy z Uniwersyteckim Szpitalem Dziecięcym w Krakowie prowadzimy badania nad rolą krwiotwórczych komórek macierzystych w rozwoju białaczek u dzieci. Naszym celem jest również identyfikacja i rozróżnienie zmutowanych komórek macierzystych od tych prawidłowych, co może mieć kluczowe znaczenie przy przeszczepianiu szpiku kostnego i komórek macierzystych.

CIEMNE OBLICZE KOMÓREK MACIERZYSTYCH

ALMA MATER nr 233 Dr Krzysztof Szade

Fot. Archiwum Krzysztofa Szade

Krwiotwórcze komórki macierzyste podtrzymują produkcję krwi przez całe nasze życie, natomiast ich długowieczność może mieć też swoje ciemne oblicze. Ich długotrwała samoodnowa powoduje, że mogą one z czasem akumulować mutacje genetyczne. Pierwsze pojedyncze mutacje często nie zaburzają ich funkcjonowania i są bezobjawowe. Natomiast

28

Kalibracja laserów w sorterze komórkowym

NOWE KIERUNKI BADAŃ NAD KRWIOTWÓRCZYMI KOMÓRKAMI MACIERZYSTYMI Pomimo intensywnych badań biologia krwiotwórczych komórek macierzystych ciągle pod wieloma względami pozostaje niezrozumiana. Jakie jest znaczenie i rola różnych podtypów krwiotwórczych komórek macierzystych? Czy wybrane podtypy komórek macierzystych mają większy potencjał regeneracyjny od innych? Jak komórki macierzyste zmieniają się podczas starzenia i jak reagują w sytuacjach zagrożenia? Nasza grupa będzie kontynuowała badania nad tymi zagadnieniami w ramach projektu finansowanego przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych (ERC) z programu „Starting Grant”. W szczególności chcemy sprawdzić, czy krwiotwórcze komórki macierzyste posiadają „pamięć” i czy mogą ją wykorzystać do efektywniejszej odpowiedzi i zwiększonego zapotrzebowania na wybrany rodzaj komórek krwi. Mamy nadzieję, że te nowe kierunki badań nad krwiotwórczymi komórkami macierzystymi zaowocują nowymi metodami leczenia.

Krzysztof Szade

Zakład Biotechnologii Medycznej Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ

Doktor Krzysztof Szade jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego. W roku 2010 ukończył studia z biotechnologii. Sześć lat później na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii obronił pracę doktorską Protection of Hematopoietic Stem Cells from Premature Aging – the Role of Heme Oxygenase-1. Następnie, w latach 2016–2018, odbył staż podoktorski w grupie prof. Irvinga Weissmana na Uniwersytecie Stanforda w Stanach Zjednoczonych. W roku 2018 powrócił do Krakowa, by kierować projektem badawczym „Starzenie się hematopoetycznych komórek macierzystych – nieznana rola osi neogenina-1/netryna-1”, sfinansowanym przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej w ramach programu HOMING. Doktor Szade jest też laureatem trzech konkursów organizowanych przez NCN: PRELUDIUM 6 (Ochrona hematopoetycznych komórek macierzystych przed przedwczesnym starzeniem – klasyczna i nieklasyczna rola oksygenazy hemowej 1), HARMONIA 10 (Mechanizmy powstawania białaczek – jak przedbiałaczkowe hematopoetyczne komórki macierzyste przyczyniają się do rozwoju ostrych białaczek limfoblastycznych i mieloidalnych?) oraz MOZART (Identyfikacja nisz hematopoetycznych i białaczkowych komórek macierzystych). W 2022 roku otrzymał prestiżowy grant ERC (What Does Your Blood Remember? The Memory of Hematopoietic Stem Cells). Jest współautorem 41 artykułów naukowych, w tym prac opublikowanych w renomowanych czasopismach: „Nature”, „PNAS”, „EMBO Reports”, „EMBO Molecular Medicine”.


Szósty koncert finałowy Festiwalu Black or White

PROJEKT WSPÓŁFINANSOWANY ZE ŚRODKÓW MIASTA KRAKOWA

Koncert Black or White to wyjątkowe wydarzenie, w którym każdego roku uczestniczą gwiazdy polskiej sceny muzycznej. W tym roku odbędzie się pod hasłem: „Duety wszech czasów”. Koncert organizowany jest przez Fundację Pro Endocrinologia Kliniki Endokrynologii we współpracy z miastem Kraków, ma na celu promowanie wiedzy na temat nowotworów neuroendokrynnych. Dochód z przedsięwzięcia przeznaczony jest na cele statutowe Fundacji Pro Endocrinologia


Katedra Fizjologii Wysiłku i Bioenergetyki Mięśni Niebawem oficjalne otwarcie pracowni izjologia wysiłku to specjalność o długiej i bogatej tradycji, sięgającej początków współczesnej medycyny. Przedmiotem badań fizjologów wysiłku są zarówno reakcje fizjologiczne organizmu na wysiłek fizyczny, jak i adaptacja organizmu do treningu fizycznego. Badania obejmują wszystkie główne układy organizmu człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem reakcji układu krążenia, transportu tlenu do pracujących mięśni oraz regulacji metabolizmu mięśni. Pierwszy udany pomiar poboru tlenu u człowieka w spoczynku oraz podczas wysiłku przeprowadził już w 1772 roku francuski fizyk i chemik Antoine Laurent de Lavoisier (1743–1794). Wynik tych badań opublikował, wraz ze swoim współpracownikiem Armandem Séguinem, w 1789 roku. Prawdziwy rozwój fizjologii wysiłku zawdzięczamy jednak pionierskim pracom dwóch wybitnych uczonych: Schacka Augusta Steenberga Krogha (znanego szerzej jako August Krogh) – duńskiego fizjologa (1874–1949), laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny z 1920 roku, oraz Archibalda Viviana Hilla – brytyjskiego fizjologa (1886–1977), laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny z roku 1922. Wprowadzone przez nich koncepcje, jak na przykład, deficyt i dług tlenowy, maksymalny pobór tlenu czy też, zaproponowany przez Augusta Krogha, model transportu tlenu i kontroli przepływu krwi w kapilarach mięśni w spoczynku i w czasie pracy mięśniowej, do dzisiaj inspirują wielu badaczy. W tej ponadstuletniej historii „nowoczesnych badań” w obszarze fizjologii mięśni / fizjologii wysiłku nie sposób pominąć dokonania znakomitych brytyjskich badaczy: sir Charlesa Scotta Sherringtona (1857–1952), laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny z 1932 roku, oraz sir Andrew Huxleya (1917–2012), laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny z 1963 roku. Obecny stan wiedzy z zakresu fizjologii wysiłku fizycznego człowieka nie

30

ALMA MATER nr 233

Archiwum Jerzego A. Żołądzia

F

Wejście do budynku, w którym mieści się Katedra Fizjologii Wysiłku i Bioenergetyki Mięśni. Od lewej: dr Lucyna Walkowicz, mgr inż. Małgorzata Słowik, prof. Joanna Majerczak, prof. Jerzy A. Żołądź – kierownik Katedry, dr hab. Marcin Grandys, profesor UJ, dr Justyna Zapart-Bukowska

byłby jednak możliwy bez znakomitych dokonań trzech wybitnych uczonych: prof. Per-Olofa Astranda (1922–2015), prof. Bengta Saltina (1935–2014) i prof. Johna Holloszego (1933–2018) wraz z zespołami. Ich odkrycia dotyczące czynników warunkujących wydolność fizyczną człowieka, w tym wydolność układu krążenia, metabolizmu mięśni i adaptacji mięśni do treningu fizycznego, stanowią podstawę dzisiejszej fizjologii wysiłku. W światowej nauce o fizjologii wysiłku bez trudu odnajdziemy również polski ślad, a to głównie za sprawą dokonań prof. Włodzimierza Mozołowskiego (1895–1975) – ucznia prof. Jakuba Karola Parnasa (1884–1949), prof. Włodzimierza Missiuro (1892–1967) oraz zespołu prof. Stanisława Kozłowskiego (1927–1986). Należy również pamiętać o znaczących pracach biochemika wysiłku prof. Jerzego Popinigisa (1936–2003), ucznia prof. Mozołowskiego, dotyczących bioenergetyki mitochondriów. W ostatnich kilku dekadach obserwujemy dynamiczny wzrost popularności fizjologii wysiłku, ponieważ trening fizyczny przestał być domeną jedynie ludzi zdrowych czy sportowców wyczy-

nowych, lecz zaczął być postrzegany jako nieodzowny element zdrowego stylu życia oraz składnik prewencji i terapii w wielu schorzeniach. Fizjologia wysiłku fizycznego człowieka nauczana jest obecnie na większości renomowanych uniwersytetów na świecie. Dostrzegając rosnące znaczenie fizjologii wysiłku we współczesnej medycynie, Uniwersytet Jagielloński, uchwałą Senatu z dnia 26 października 2021, powołał Katedrę Fizjologii Wysiłku i Bioenergetyki Mięśni na Wydziale Nauk o Zdrowiu UJ CM, z siedzibą przy ul. Skawińskiej 8 w Krakowie. Kierownikiem Katedry został prof. Jerzy A. Żołądź. Zainteresowania naukowe pracowników nowo powołanej katedry dotyczą czynników warunkujących wydolność fizyczną człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem mechanizmów konsumpcji tlenu w organizmie człowieka w spoczynku i w wysiłku. Ważne miejsce zajmują kwestie regulacji energetyki mięśni, przyczyn ich zmęczenia, reakcji hormonalnych na wysiłek fizyczny, uwalniania neurotrofin w wysiłku fizycznym oraz adaptacji mięśni szkieletowych i śródbłonka naczyniowego do wysiłku


Pracownia Treningowa Katedry Fizjologii Wysiłku i Bioenergetyki Mięśni. Od lewej: prof. Jerzy A. Żołądź, prof. Joanna Majerczak, dr hab. Marcin Grandys, profesor UJ

chowskiego z Zakładu Neurobiologii Wydziału Nauk o Zdrowiu AWF w Poznaniu, prof. Elżbiety Pyzy z Zakładu Obrazowania i Biologii Komórki Instytutu Zoologii UJ, prof. Krystyny Sztefko z Zakładu Biochemii Klinicznej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, prof. Andrzeja Pilca z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie i Wydziału Nauk o Zdrowiu UJ CM, prof. Bruno Grassiego z Department of Medicine University of Udine, prof. Roberto Bottinelliego z Department of Molecular Medicine University of Pavia, prof. Marii Pellegrino z Department of Molecular Medicine University of Pavia, prof. Bruce’a Gladdena z Department of

Health and Human Performance Auburn University, USA, prof. Michaela Hogana z Department of Medicine University of California San Diego, La Jolla, USA. Obecnie dobiega końca wyposażanie laboratoriów Katedry w nową aparaturę badawczą, finansowaną z programu strategicznego na Uniwersytecie Jagiellońskim: Priorytetowy Obszar Badawczy – qLIFE. W pracowniach tych kontynuowane będą badania w powyższych obszarach, poszerzone o nową tematykę, obejmującą, między innymi, wpływ starzenia się na energetykę mięśni szkieletowych i wydolność fizyczną człowieka.

Red.

Fot. Archiwum Jerzego A. Żołądzia

i treningu fizycznego. Prace te prowadzone są zarówno na modelach zwierzęcych, jak i z udziałem ludzi. W Katedrze zatrudnionych jest obecnie troje samodzielnych pracowników: prof. Joanna Majerczak, dr hab. Marcin Grandys, profesor UJ, i prof. Jerzy A. Żołądź, oraz czworo pracowników badawczych, dwie pracowniczki naukowo-techniczne i jeden asystent dydaktyczny. Głównym przedmiotem badań naukowych prof. Joanny Majerczak jest adaptacja mięśni szkieletowych do treningu oraz wpływ wysiłku i treningu na śródbłonek naczyniowy. Doktor habilitowany Marcin Grandys, profesor UJ, zajmuje się głównie zagadnieniem wpływu wysiłku fizycznego oraz treningu fizycznego na reakcje hormonalne u ludzi, ze szczególnym uwzględnieniem znaczenia testosteronu w utrzymaniu prawidłowej funkcjonalności naczyń krwionośnych. Prace badawcze prowadzone przez prof. Jerzego A. Żołądzia dotyczą czynników determinujących kinetykę konsumpcji tlenu w wysiłku fizycznym oraz wpływu treningu fizycznego na bioenergetykę mitochondriów i stabilność metaboliczną mięśni szkieletowych w wysiłku fizycznym. Ważne miejsce w pracach badawczych pracowników Katedry zajmują też kwestie czynników determinujących wydolność fizyczną sportowców wyczynowych, rywalizujących na poziomie międzynarodowym. Zakres zainteresowań naukowych pracowników Katedry dobrze ilustruje podręcznik – monografia pod redakcją Jerzego A. Żołądzia Muscle and Exercise Physiology [wydany przez Academic Press, an imprint of Elsevier Inc., Londyn 2019, Muscle and Exercise Physiology – 1st Edition (elsevier.com)]. Publikacja ta została wyróżniona Nagrodą Premiera Rzeczpospolitej Polskiej za osiągnięcia naukowe w dziedzinie medycyna / nauki o kulturze fizycznej za rok 2019. Prace badawcze pracowników Katedry finansowane były dotychczas głównie ze środków przyznanych w ramach projektów badawczych NCN, a także z funduszy organizacji zagranicznych, w tym Unii Europejskiej oraz NATO. Realizowano je w ramach współpracy krajowej i zagranicznej, z udziałem, między innymi: prof. Stefana Chłopickiego z Katedry Farmakologii UJ CM oraz JCET, prof. Wiesławy Jarmuszkiewicz z Zakładu Bioenergetyki Wydziału Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prof. Jana Celi-

Pracownia Prób Wysiłkowych Katedry Fizjologii Wysiłku i Bioenergetyki Mięśni. Od lewej: dr Lucyna Walkowicz, prof. Joanna Majerczak, prof. Jerzy A. Żołądź, dr hab. Marcin Grandys, profesor UJ, dr Justyna Zapart-Bukowska

ALMA MATER nr 233

31


cz. 3 Insygnia – dary jubileuszowe z 1900 roku

Grzegorz Zygier

UNIVERSALIA

Znaki Uniwersytetu Jagiellońskiego w XIX–XXI wieku

Łańcuch rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego – dar absolwentów byłego uniwersytetu w Dorpacie; 1900

W

1862 roku ukształtował się ostatecznie pełny zespół insygniów uniwersyteckich. Do trzech XV-wiecznych bereł rektorskich oraz sygnetu z XVII wieku dołączono wówczas łańcuch rektorski, cztery łańcuchy dziekańskie, cztery berła wydziałowe i nowo sporządzony pierścień

32

ALMA MATER nr 233

rektorski1. Wydawało się więc, że na ten moment proces fundowania insygniów został zakończony, a kolejne będą powstawać jedynie w związku ze zmianami struktury Uniwersytetu, w szczególności z chwilą tworzenia nowych wydziałów. Stało się jednak inaczej. Jubileusz 500-lecia odnowienia

Uniwersytetu, obchodzony w 1900 roku, stał się impulsem dla ufundowania nowych insygniów. Uniwersytet otrzymał wówczas w darze łańcuch i pierścień rektorski oraz jeszcze jedno berło wydziałowe. Jubileusz 500-lecia odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego miał bardzo


ŁAŃCUCH REKTORSKI Jednym z głównych darów jubileuszowych był łańcuch rektorski, ofiarowany przez byłych studentów zlikwidowanego uniwersytetu w Dorpacie. Jest to bardzo

Grzegorz Zygier

uroczysty przebieg. Stał się w pewnym sensie rekompensatą nieudanego jubileuszu z 1864 roku, podobnie jak otwarcie Collegium Novum w 1887 roku2. Uroczystości odbyły się w dniach 6–8 czerwca, uczestniczyło w nich wiele krajowych i zagranicznych delegacji, Uczelnia – jubilatka otrzymała liczne adresy gratulacyjne, ufundowano obiekty upamiętniające jubileusz, wśród nich również nowe insygnia uniwersyteckie. Warto też przypomnieć inne dary jubileuszowe, gdyż także one nawiązywały do znaków i tradycji uniwersyteckiej. Ich przekazywaniu i odsłanianiu towarzyszyły przemowy i podziękowania, składające się na niepowtarzalną atmosferę tej podniosłej uroczystości. Główną fundacją był pomnik Mikołaja Kopernika, umieszczony pośrodku dziedzińca Collegium Maius3. W 1952 roku został przeniesiony na nowe miejsce – przed Collegium Witkowskiego. W Collegium Maius wmurowano też dwie pamiątkowe tablice – jedną ufundowaną przez miasto Kraków, drugą przez Szkołę Sztuk Pięknych4. Trzecią tablicę wmurowano w narożniku domu przy placu Wolnica, w miejscu, gdzie – według ówczesnej wiedzy – Kazimierz Wielki zlokalizował najstarsze budynki uniwersyteckie. Tablicę ufundowało Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Wśród darów jubileuszowych znalazła się też pamiątkowa tablica z profilami Jadwigi i Jagiełły, ofiarowana przez fabrykę pieców kaflowych z Dębnik, oraz płaskorzeźbiony „portret” pierwszego rektora, Stanisława ze Skalbmierza, autorstwa Piusa Welońskiego. Był też obraz Władysława Łuszczkiewicza, przedstawiający dysputę w Collegium Maius. Szczególnie cenny był medal jubileuszowy, wykonany przez Wincentego Trojanowskiego, przedstawiający na awersie fundatorów Uniwersytetu: Kazimierza Wielkiego, Jadwigę i Władysława Jagiełłę, a na rewersie herb Krakowa i obydwa herby Uniwersytetu. Wiele z tych obiektów, nawiązujących do historii Almae Matris, szczególnie chętnie odwoływało się do heraldyki. Stanowiły one doskonałe tło dla insygniów ofiarowanych Uniwersytetowi.

Zawieszenie łańcucha rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego; 1900

piękny wyrób złotniczy, świetnie osadzony w tradycji uniwersyteckiej i doskonale oddający majestat Almae Matris i jej rektora. Przez długi czas ten wybitny zabytek uniwersytecki był jedynie wzmiankowany w literaturze5, dopiero w ostatnich latach ukazały się publikacje poświęcające mu więcej uwagi 6. Łańcuch był dziełem ryskiego złotnika Richarda Müllera, wykonany został w 1900 roku ze srebra próby 870, techniką odlewu, oksydowany, fragmentami złocony. Jego długość wynosi 102 centymetry. Pierwotnie był zbudowany z 28 ogniw w formie siedmiu orłów, 14 pierścieni ze skrzyżowanymi Berłami (z Orłem na tarczy w ich skrzyżowaniu) i siedmiu ornamentalnych łączników7. Taki wygląd łańcucha dokumentują fotografie zamieszczone w Księdze pamiątkowej pięćsetletniego jubileuszu oraz w monografii Adama Bochnaka8. Obecnie brakuje jednego ogniwa w formie pierścienia z Berłami oraz jednego łącznika, co zaburza jego pierwotną harmonijną strukturę9 (w dalszej części opisuję łańcuch wedle stanu pierwotnego). Warto zwrócić uwagę, że liczba elementów tworzących łańcuch była podzielna przez siedem, co chyba

nie było przypadkowe, lecz mogło mieć symboliczne znaczenie. Ogniwa tworzące łańcuch są ułożone w powtarzające się sekwencje – triady, które tworzy Orzeł i dwa pierścienie z Berłami umieszczone po jego bokach. Poszczególne triady są połączone ornamentalnymi łącznikami. W sumie jest siedem takich zespołów – triad. Są one bardzo harmonijnie rozplanowane. Brak w obecnym łańcuchu dwóch ogniw (pierścienia z Berłami i łącznika), powoduje zaburzenie tej struktury. Pośrodku dolnej partii łańcucha, na osi zawieszenia, umieszczono ogniwo w formie Orła. Do niego dołączono dwuczęściowe zawieszenie, jedno w postaci pierścienia z Berłami, drugie – główne z herbem Uniwersytetu, z Orłem i św. Stanisławem, umieszczonym w czterolistnej rozecie. Tym samym powstał pionowy ciąg, kolejna triada, którą tworzy Orzeł (będący jednym z ogniw łańcucha), umieszczony pod nim pierścień z Berłami i herb z Orłem i św. Stanisławem. Również zapięcie z tyłu jest świetnie rozplanowane. Tworzy go ornamentalny łącznik, umieszczony pomiędzy dwoma pierścieniami z Berłami.

ALMA MATER nr 233

33


Kompozycja elementów tworzących łańcuch jest bardzo precyzyjnie przemyślana i mistrzowsko zrealizowana. Dominantą łańcucha jest zawieszenie w postaci herbu z Orłem i św. Stanisławem, w obramowaniu w formie czterolistnej ażurowej rozety. Na tarczy umieszczono Orła, a ponad nim popiersie św. Stanisława w stroju biskupim, w infule na głowie otoczonej nimbem, z pastorałem w lewej ręce i kluczem w prawej. Godło zostało harmonijnie połączone z motywem architektonicznym w postaci dwóch wieżyczek, zwieńczonych pinaklami z żabkami. Motyw architektoniczny został tak skomponowany, że robi wrażenie górnej partii tronu biskupiego, z pinaklami wieńczącymi boczne oparcia, z wyraźnie zaznaczonym zapleckiem. Tym samym popiersie św. Stanisława pozornie nawiązuje do majestatowych przedstawień biskupich. Dwa boczne płatki rozety wypełnione są motywem liści akantu, dolny – motywem maswerku wypełnionego akantem, a górny tylko gotyckim maswerkiem. Popiersie św. Stanisława, tarcza z Orłem oraz motyw architektoniczny są złocone, Orzeł jest srebrny, podobnie jak rozeta otaczająca herb. Złocenia powodują, że herb został jeszcze dodatkowo wyeksponowany. W zawieszeniu umieszczono drugi, obok Bereł, herb Uniwersytetu – z Orłem i św. Stanisławem, cieszący się ogromną popularnością w trzeciej tercji XIX wieku. Nawiązuje on do najstarszej pieczęci Uniwersytetu – z około 1400 roku, odtworzonej i wprowadzonej ponownie do użytku około 1870 roku. Pieczęć ta stała się impulsem dla stworzenia w XVII wieku drugiego herbu uczelni, przywróconego do użytku w trzeciej tercji XIX stulecia10. Zaskakujący jest klucz trzymany w prawej ręce przez św. Stanisława. Jego ikonografia nie zna takiego atrybutu. Oczywiście nie może tu być mowy o pomyłce, skąd więc taki atrybut? Przypuszczam, że jest to nawiązanie do herbu Dorpatu, w którym, ponad bramą miejską, występują skrzyżowany klucz z mieczem. Prawdopodobnie aby dodatkowo podkreślić związek fundacji łańcucha z dorpatczykami, obdarzono św. Stanisława atrybutem zaczerpniętym z herbu miasta. Na rewersie zawieszenia umieszczono napis fundacyjny, wykonany epigraficzną kursywą: Najstarszej Wszechnicy Polskiej / tylokrotnie uwieńczonej chwałą / Almae matri Krakowskiej / złożyli w hołdzie /

34

ALMA MATER nr 233

5 czerwca 1900 / polscy synowie zgasłej Almae matris Dorpackiej. Ogniwa łańcucha tworzy siedem orłów, 14 pierścieni z Berłami i siedem łączników. Wysokość orłów wynosi 42 milimetry. Są one przedstawione w stylizacji późnogotyckiej, właściwej dla czasów jagiellońskich. W komentarzu zamieszczonym w Księdze pamiątkowej pięćsetletniego jubileuszu czytamy: Całość jest pomysłu barona Manteuffla. Trzymany jest w stylu gotyckim, gdyż motywa do niego, jak to już powiedzieliśmy, wzięto z bereł rektorskich i z najdawniejszej pieczęci Uniwersytetu krakowskiego zaopatrzonej wizerunkiem św. Stanisława11. Jeśli chodzi o orły, możemy zgodzić się z tą opinią, uwzględniając jednak fakt, że nie były one wiernymi kopiami wizerunku z pieczęci, lecz zostały poddane indywidualnej stylizacji, wymaganej przy realizacji łańcucha. Należy też pamiętać, że orły – ogniwa łańcucha różnią się stylizacją od orła w głównym zawieszeniu. Nie wykluczam, że wzorcem dla tych na łańcuchu mogła być nie tylko najstarsza pieczęć Uniwersytetu, lecz jej „kopia” z 1870 roku, gdyż była bardziej dostępna12. Średnica pierścieni tworzących ogniwa łańcucha wynosi 45 milimetrów. Mają one dość skomplikowaną budowę. Na pierścieniu położone są dwa skrzyżowane Berła, z tarczą z Orłem w miejscu ich skrzyżowania. Berła są wzorowane na berle z daru Fryderyka Jagiellończyka. Na obwodzie pierścieni umieszczono banderole z zawiniętymi końcówkami, na których widnieją powtarzające się na przemian daty 1400–1900 (pierwotnie siedem ogniw, obecnie sześć, gdyż jedno zaginęło) oraz 1364 (siedem ogniw w łańcuchu i ósme w zawieszeniu). Orzeł umieszczony na tarczy na ich skrzyżowaniu jest bardziej podobny do Orła w zawieszeniu niż do orłów z ogniw. Decydował o tym zapewne fakt, że w jednym i drugim przypadku orły były umieszczone na tarczach, co wymuszało określony sposób stylizacji. W podsumowaniu stwierdzić należy, że orły na łańcuchu nawiązują do Orła z pieczęci Uniwersytetu, ale korzystają też ze stylistyki właściwej dla innych orłów jagiellońskich. Prezentują wysoki poziom sztuki heraldycznej. Należy zwrócić uwagę, że łączenie Bereł z orłem miało na Uniwersytecie długą tradycję. Najczęściej były one kładzione na jego piersi. Po raz pierwszy

spotykamy się z tym na XVII-wiecznej pieczęci z Orłem i św. Stanisławem13. Następnie powtarza się to na pieczęciach z okresu Komisji Edukacji Narodowej, najpierw jeszcze bezpośrednio przed reformą (1779) na pieczęci prokuratora Uniwersytetu Krakowskiego, a następnie na wielkiej pieczęci Szkoły Głównej Koronnej, pieczęci mniejszej i pieczęci Kolegium Fizycznego 14. Na łańcuchu mamy układ odwrotny: to Orzeł jest położony na skrzyżowanych Berłach. Również w tym przypadku możemy wskazać podobny przykład w tradycji sfragistycznej. Na pieczęci dozoru Szkoły Głównej Krakowskiej z okresu Księstwa Warszawskiego Orzeł jest umieszczony na skrzyżowanych Berłach15. Kompozycja odbiega jednak od tego, co widzimy na łańcuchu, i nie była chyba bezpośrednim wzorcem dla niego. Na pieczęci Orzeł jest bowiem dużych rozmiarów, wypełnia całe pole pieczęci, a Berła są umieszczone w tle, za jego plecami. Łącząc Berła z Orłem autor projektu łańcucha stworzył kompozycję heraldyczną niespotykaną dotychczas w Uniwersytecie, ale bardzo dobrze osadzoną w tradycji. Do dziejów Uniwersytetu nawiązują także daty powtarzające się na banderolach pierścieni: 1364, 1400–1900. Łańcuch rektorski doskonale oddaje majestat Uniwersytetu i rektora, dzięki umiejętnemu doborowi detali współtworzących jego treści ideowe, które są mocno osadzone w tradycji uniwersyteckiej i odwołują się do jego historycznych znaków. Łańcuch był umieszczony w artystycznie wykonanym puzdrze, które zostało odnalezione w zbiorach Archiwum UJ w czasie przygotowań do wystawy jubileuszowej w 2014 roku16. Puzdro było wykonane z naturalnej żółtej skóry, na niej bardzo zręcznie wykończona akwarela, przedstawiająca dyplom erekcyjny Kazimierza Wielkiego, otoczony aniołkami i z dedykacją ofiarodawców. Akwarela, dla ochrony nakryta szkłem, zajmuje środek puzdra i spięta jest sznurem w trzy gotyckie łuki. Akwarelę wykonał artysta Bernhard Borchert z Rygi. Puzdro znajdowało się w bogatym brokatowym pokrowcu, ozdobionym złotym i srebrnym haftem i z napisem Pentecostis. Haft, bardzo bogaty i misterny, wykonały uczennice szkoły p. Hrynkiewiczówny w Rydze17. Pokrowca, pomimo podejmowanych prób, nie udało się odnaleźć w zbiorach uniwersyteckich.


Grzegorz Zygier

Dysponujemy dokładnymi informacjami na temat osób zaangażowanych w ufundowanie i wręczenie łańcucha. Nastąpiło to 7 czerwca 1900, a towarzyszyło mu przemówienie barona Gustawa Manteuffla, który wystąpił jako przedstawiciel pięciuset byłych studentów zlikwidowanego uniwersytetu w Dorpacie, i w ich imieniu wręczył łańcuch. Wraz z nim delegację dorpatczyków stanowili Hieronim Kieniewicz, Alojzy Wierzchlejski i Kazimierz Kociełł. Oprócz przemówienia i gratulacji delegacja wręczyła też okolicznościowy adres18. Postać kluczowa dla ufundowania łańcucha to baron Gustaw Manteuffel, który był nie tylko głównym przedstawicielem fundatorów łańcucha, przemawiającym w ich imieniu, ale także realizatorem tego projektu. Był potomkiem starej szlacheckiej rodziny inflanckiej. Z wykształcenia prawnik, absolwent uniwersytetu w Dorpacie, człowiek wszechstronnie wykształcony, zajmował się jednak przede wszystkim historią Inflant polskich. Był autorem wielu cenionych prac na ten temat. Utrzymywał bliskie kontakty ze środowiskiem polskich historyków. Dowodem na to jest jego udział w jubileuszu 500-lecia odnowienia Uniwersytetu. Zajmował się też historią architektury i sztuki. Był członkiem Komisji Historii Sztuki Akademii Umiejętności. Wiedza ta na pewno była przydatna w czasie pracy nad łańcuchem. Ponieważ mieszkał w guberni inflanckiej, wykonanie łańcucha powierzył ryskiemu zakładowi złotniczemu Ryszarda Müllera. W jego biogramie czytamy, że uczestniczył w jubileuszu w 1900 roku i przemawiał w imieniu dorpatczyków, brak jednak informacji, że był inicjatorem i współautorem projektu łańcucha rektorskiego19. W Księdze pamiątkowej pięćsetletniego jubileuszu czytamy, że całość jest pomysłu barona Manteuffla20. Trudno na tej podstawie określić stopień jego zaangażowania w realizację łańcucha. Na pewno miał doświadczenie w opracowywaniu materiałów ikonograficznych, czego dowodem była Terra Mariana, księga pamiątkowa, którą przygotował na jubileusz 50-lecia kapłaństwa papieża Leona XIII, zawierająca kolorowe rysunki zamków i kościołów z Inflant. Podejmując się realizacji łańcucha, powinien wnikliwie zapoznać się z historią Uniwersytetu i jego heraldyką, wybrać symbole, które będą tworzyły elementy łańcucha, zdecydować o ich stylistyce plastycznej, uplasować je w konkretnej epoce.

Pierścień rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego – dar „Wielkopolski i ziem pruskich”; 1900

Bliższej odpowiedzi na te wątpliwości mogłyby udzielić jedynie jakieś nieznane źródła historyczne. Okruch takich źródeł i kierunek dalszych poszukiwań wskazał Radosław Budzyński. W korespondencji Gustawa Manteuffla z Lubomirem Gadonem znalazł informację, że wzór do wykonania projektu łańcucha miał

dostarczyć Stanisław Smolka21. To stawia sprawę opracowania założeń ideowych łańcucha w całkowicie innym świetle, gdyż dzięki temu dowiadujemy się, że powstał on we współpracy dorpatczyków w Uniwersytetem. Zakładam, że Manteuffel był głównym inicjatorem sporządzenia łańcucha

ALMA MATER nr 233

35


i zapewne zbiórki pieniędzy na ten cel, ale koncepcja ideowa pochodziła chyba z Uniwersytetu. Tak mocne osadzenie łańcucha w historii i symbolice Almae Matris musiało pochodzić od środowiska, które dobrze znało te uwarunkowania. Wkład Gustawa Manteuffla był na pewno duży, ale bez wsparcia ze strony Uniwersytetu nie poradziłby sobie z tak złożonym zadaniem. Autorzy koncepcji ideowej łańcucha i jego plastycznej realizacji wykonali ogromną pracę, wywiązując się z niej wzorowo. Dzięki temu powstało wybitne dzieło złotnicze, utrzymane w duchu historycznym, nawiązujące do epoki jagiellońskiej, doskonale odpowiadające jubileuszowi jagiellońskiego odnowienia Uniwersytetu. Nie dysponujemy żadnymi autorskimi wskazówkami objaśniającym treści łańcucha, więc skazani jesteśmy na własne interpretacje. Interpretacja zaproponowana przez Radosława Budzyńskiego, podkreślająca patriotyczne, polityczne i religijne treści łańcucha, zwłaszcza w odniesieniu do zawieszenia ze św. Stanisławem i Orłem, wymaga wielu uzupełnień, komentarzy, a fragmentami wręcz odrzucenia, zwłaszcza próby powiązania go z tradycją piastowską22. Jest to temat na osobne opracowanie. W pierwszym rzędzie łańcuch powinien być interpretowany w kontekście symboliki i tradycji uniwersyteckiej. Wynika to ze szczególnego wyeksponowania herbów Uniwersytetu: czternastu Bereł umieszczonych na pierścieniach, jak i zawieszenia z drugim herbem Uniwersytetu – Orłem i św. Stanisławem. Jednocześnie uderza intensywność występowania orła, który pojawia się na łańcuchu aż 22 razy: 15 razy na tarczy na skrzyżowaniu bereł, siedem jako samodzielne ogniwo oraz w zawieszeniu wraz ze św. Stanisławem. Jego treści należy, jak się wydaje, odczytywać jako nawiązanie do królewskiej fundacji Uniwersytetu, podkreślenie jego historycznego, królewsko-państwowego statusu, ale również współczesnego miejsca w ramach nieistniejącego państwa polskiego. Na pewno Uniwersytet Jagielloński był w tym czasie ważnym składnikiem „matecznika polskiego”23, a łańcuch ofiarowany rektorowi bezpośrednio czy pośrednio (to kwestia interpretacji) wyrażał te treści. W przemówieniu Gustawa Manteuffla znalazły się słowa wyrażające ideowe przesłanie łańcucha: Ten zaś niech pozostanie na zawsze wspomnieniem związku

36

ALMA MATER nr 233

duchowego, łączącego usiłowania wszystkich stron dawnej Polski jedną myślą poszukiwania i przedstawienia prawdy24. Sadzę, że to przesłanie, zmodyfikowane przez realia XXI wieku, jest aktualne do dzisiaj. Do rangi symbolu urasta fakt, że łańcuch używany przez rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego został ufundowany i sporządzony na odległych, północnowschodnich kresach dawnej Rzeczypospolitej, pokazując, że sfera oddziaływania Almae Matris wykracza daleko poza wąsko rozumiane granice, ówczesne i współczesne. Międzynarodowy charakter Uniwersytetu potwierdziły przybyłe na jubileusz liczne delegacje zagranicznych uczelni i jeszcze liczniejsze adresy nadesłane przez nieobecnych. W kwietniu 1999 roku, poprzedzającym jubileusz 600-lecia odnowienia Uniwersytetu, sporządzono kopię łańcucha, która jest używana przez rektora w czasie uroczystości uniwersyteckich. Kopię wykonała Pracownia Złotnicza Kwiatkowscy z Krakowa. 4 stycznia 2008 oryginalny łańcuch został przekazany z rektoratu do Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego25. PIERŚCIEŃ REKTORSKI Drugim ofiarowanym insygnium był pierścień rektorski: Delegacja obywateli W. Księstwa Poznańskiego i Prus Zachodnich (mówca p. R. Komierowski) [ofiarowała – Z.P.] wspaniały pierścień, na znak spójni, która jest dowodem siły26. Pierścień ten pełni obecnie rolę głównego pierścienia rektorskiego. Jest to bardzo ozdobny wyrób jubilerski, wykonany ze złota, z szafirem. Przy jego wykonaniu wykorzystano różne techniki i materiały: złoto odlewane, kute, wycinane i cyzelowane, srebro oraz przejrzystą i nieprzejrzystą emalię27. Zdobienie pierścienia ma charakter heraldyczny. Szafir ma formę kaboszonu oprawionego w fasecie, poniżej której, z dwóch stron, umieszczono dwie małe tarcze z Berłami – herbem Uniwersytetu. Na szynie pierścienia znajdują się cztery herby, z jednej strony Orzeł i poniżej herb Andegawenów węgierskich, z drugiej Pogoń i poniżej Kolumny28. Pierwszy zestaw herbów odnosi się do królowej Jadwigi, drugi do króla Władysława Jagiełły. Tarcze herbowe pokryte emalią odpowiadającą barwom heraldycznym. W dolnej części szyny, pomiędzy herbami Andegawenów i Kolumnami, umieszczono rzymskie

cyfry: MCCCC – MDCCCC. Na rantach szyny napisy: WIELKO/POLSKA/ZIEMIE/PRUSKIE. Herby manifestują trzy wątki tematyczne związane z Uniwersytetem, jego fundatorami i państwem. Orzeł i Pogoń występują w roli herbów Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, a pod nimi umieszczono herby królewskich fundatorów. Herby zostały tak rozmieszczone, że niektóre z nich są wydzielone (Berła), a niektóre połączone ze sobą w zespoły (herby państwa i władców). Tym samym tworzą zespół, jednak wewnętrznie zróżnicowany, określający wzajemne relacje pomiędzy herbami. Zróżnicowanie herbów zostało wyrażone, między innymi, zróżnicowaniem rozmiarów i kształtów tarcz herbowych. Program heraldyczny pierścienia został precyzyjnie przemyślany i wykonany. Beata Frontczak zwróciła uwagę, że potencjalnym wzorcem dla pierścienia rektorskiego mogły być tak zwane pierścienie papieskie29. Wykonawcą pierścienia był złotnik Władysław Wojciechowski (1854–1924), działający w Warszawie, Paryżu i Krakowie, mający pracownię w Krakowie, niedaleko Uniwersytetu, przy ul. Szewskiej 930. Postacie darczyńców pierścienia oraz okoliczności jego wręczenia omówiła Beata Frontczak31. BERŁO WYDZIAŁU FILOZOFICZNEGO Z POSTACIĄ PIOTRA SKARGI Również kolejne insygnium było darem pochodzącym ze wschodnich kresów Rzeczypospolitej. Berło ofiarowane przez miasto Wilno ogólnie nawiązuje swym wyglądem do bereł wydziałowych, ale w wielu detalach różni się od nich. Przede wszystkim jest bardziej ozdobne32. Wykonane ze srebra, odlewane, cyzelowane, grawerowane i częściowo złocone. Jego wysokość wynosi 1007 milimetrów33. Jest więc znacznie krótsze niż berła wydziałowe, i jest to jedna z sygnalizowanych różnic. Trzon berła jest okrągły, trójsegmentowy. Na trzonku laski umieszczono cztery pierścienie, z których wyrastają roślinne zdobienia. Dwa z nich umieszczone są w górnej i dolnej partii na zakończeniu trzonka berła, a dwa pozostałe na wysokości jednej trzeciej i dwóch trzecich trzonka, dzieląc go tym samym na trzy równe części. U dołu owaloidalna gałka zdobiona liściem akantu.


regularną kursywą. Maria Gerson-Dąbrowska (1869–1942) była rzeźbiarką, malarką, krytyczką sztuki i pedagogiem, specjalizowała się, między innymi, w portretach rzeźbiarskich i medalach oraz rzeźbie religijnej36. Z powierzonego zadania wywiązała się dobrze: powstało insygnium odzwierciedlające godność Uniwersytetu i jego władz, chociaż eklektyczne i przepełnione detalami zaciemniającymi jego czytelność. Nie wiadomo, na ile był to autorski projekt rzeźbiarki, a na ile realizacja zaleceń fundatora, czyli miasta Wilna. Duża liczba detali odnoszących się do obydwu uniwersytetów przemawia za tym, że wpływ fundatora na formę i treść berła mógł być znaczny. Nie ulega wątpliwości, że punktem odniesienia były berła Uniwersytetu Jagiellońskiego z 1862 roku. Ograniczono się jednak do ogólnej inspiracji, w szczególności postaci wieńczącej berło, szczegółowe rozwiązania są oryginalne. Tylko w jednym detalu widzę bezpośredni wpływ krakowskich bereł: chodzi o wydatny wieniec laurowy umieszczony w dolnej części głowicy berła. Nie wiemy, na jakich wzorcach opierała się Maria Gerson-Dąbrowska, projektując postać Piotra Skargi. Nie ulega jednak wątpliwości, że musiała przeprowadzić własne studia ikonograficzne, gdyż wyrzeźbiona przez nią figura dobrze mieści się w ramach jego ikonografii. Nie miejsce, by tu podejmować ten temat, gdyż wykracza on poza ramy niniejszego opracowania. Trzeba jednak wspomnieć, że w ikonografii Skargi rzeźby były rzadkie, dominowało malarstwo i grafika37. Rzadkie były też przedstawienia całopostaciowe, najczęściej był on ukazywany do pasa lub w popiersiu, w sutannie jezuity, ze złożonymi rękami, przed krucyfiksem. Postać umieszczona na berle najbardziej jest zbliżona do rzeźby autorstwa Oskara Sosnowskiego, przedstawiającej stojącego Piotra Skargę, wykonanej na przełomie 1861 i 1862 roku i ofiarowanej krakowskiemu Arcybractwu Miłosierdzia 38 . Obecnie jest eksponowana w krakowskim kościele świętych Piotra i Pawła. Niestety, Kazimierz S. Ożóg, autor opracowania poświęconego ikonografii Piotra Skargi, nie zna omawianego berła, pozbawieni jesteśmy więc kompetentnej analizy określającej miejsce, jakie zajmuje ono w ikonografii Skargi. Autor zwraca uwagę, że w czwartej ćwierci XIX wieku rozpoczyna się cykl trzech Skargowskich rocznic (1884, 1912, 1936),

Muzeum UJ

Głowica berła ma rozbudowaną formę. Z górnej partii trzonka wyrastają cztery wydatne liście akantu, na których wspiera się kilkuczęściowa głowica. Jej dolna część ma formę czary kielicha lub wazy o bardzo bogato zdobionej powierzchni. Na czterech tarczach o identycznym kształcie umieszczono na przemian herby i portrety. Centrum kompozycji (na osi postaci Piotra Skargi) stanowi ukoronowany Orzeł jagielloński, z tarczą na piersi z herbem Kolumny34. Po jego bokach, też na tarczach, umieszczono dwa profilowe portrety, zwrócone w stronę Orła: z prawej heraldycznej – Joachima Lelewela, z lewej Jędrzeja Śniadeckiego. Na czwartej tarczy znalazły się Berła – herb Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tarcze z herbami mają roślinne „labry” w formie liści akantu i gałązek dębowych z liśćmi i żołędziami, a portrety tylko w formie liści akantu. Pomiędzy tarczami umieszczono czterokrotnie powtórzony motyw stylizowanej lilii. W zwieńczeniu półkolistej czary umieszczono kilkuczęściową pokrywę, którą tworzy okrągła plinta oraz wydatny wieniec laurowy, bardzo przypominający wieńce z bereł wydziałowych z 1862 roku. Całość zamyka właściwa pokrywa, zdobiona motywami roślinnymi, która jest jednocześnie cokołem, na którym stoi pełnoplastyczny, ukoronowany orzeł zrywający się do lotu. Na grzbiecie orła wspiera się kolejny postument w formie wydłużonej czary kielicha o fasetowanych ściankach, które tworzy osiem podłużnych liści, ozdobionych wertykalnym motywem roślinnym. Postument nawiązuje do tak zwanej „kazalnicy księdza Piotra Skargi”. Na tym cokole-kazalnicy stoi postać Piotra Skargi. Piotr Skarga ukazany został w sutannie zapinanej na rząd guziczków, przepasany szerokim pasem. Na prawym ramieniu nosi obszerny płaszcz. Prawą ręką podtrzymuje jego połę oraz oprawną księgę, lewą złożył na piersi. Twarz szczupła, ascetyczna, z wąskim „orlim” nosem, z zarostem, wysokie czoło, długie włosy zaczesane do tyłu. Są to rysy portretowe typowe dla przedstawień Skargi, nawiązujące do jego najstarszych portretów i powtarzane w późniejszych realizacjach35. Znamy autorów berła. Na pokrywie półkuli stanowiącej podstawę głowicy umieszczono sygnaturę: Maria Gerson sculp. 1900. Natomiast na dolnym segmencie trzonka berła: M. Mankielewicz Varsovia fecit. Obydwa napisy wykonano

Berło z postacią księdza Piotra Skargi – dar miasta Wilna dla Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego; 1900

ALMA MATER nr 233

37


które znakomicie splatają się z dziejami jego nowoczesnej ikonografii39. Również omawiane berło zostało ufundowane w jubileuszowych okolicznościach, które umknęły autorowi. Niestety, nie znamy dokładnych uwarunkowań i motywacji wyboru właśnie postaci Piotra Skargi na berło ofiarowane Uniwersytetowi, możemy się ich tylko domyślać. Piotr Skarga (1536–1612) był wychowankiem Uniwersytetu Krakowskiego, gdzie uzyskał stopień bakałarza, przez pewien czas pracował jako nauczyciel, a po przyjęciu święceń kapłańskich (1564) został kanonikiem lwowskim i kanclerzem kapituły. W 1569 roku wstąpił w Rzymie do zakonu jezuitów, odbył nowicjat i uzupełnił studia teologiczne. Po powrocie do Polski pracował jako kaznodzieja i nauczyciel oraz organizator nowych placówek jezuickich. W latach 1579–1584 był pierwszym rektorem Akademii Wileńskiej. W 1588 roku został nadwornym kaznodzieją króla Zygmunta III, wywierając duży wpływ na politykę państwa. Był jednym z promotorów unii brzeskiej (1596). Prowadził rozległą działalność charytatywną. Pozostawił bogaty dorobek pisarski z zakresu teologii, polemiki religijnej, kaznodziejstwa i hagiografii, z Kazaniami sejmowymi na czele. Krótko przed śmiercią wycofał się z działalności publicznej, wrócił do Krakowa, gdzie zmarł w opinii świętości. Tu został pochowany w krypcie jezuickiego kościoła św.św. Piotra i Pawła40. Dzięki wizjom upadku Polski zawartym w Kazaniach sejmowych został, w dobie rozbiorów, uznany za proroka upadku Polski, co umocniły powstające wówczas utwory literackie i dzieła plastyczne, z Kazaniem Skargi Jana Matejki na czele41. Należy się domyślać, że o umieszczeniu postaci Piotra Skargi na berle zdecydowała nie tylko jego charyzmatyczna, kapłańska i patriotyczna osobowość, uwieczniona przez Jana Matejkę w obrazie Kazanie Skargi (1864), mocno oddziałująca na ówczesne społeczeństwo, ale równie ważne musiały być jego związki z Wilnem, Krakowem i uniwersytetami w obydwu miastach. Decydująca przy tym była zapewne jego akademicka kariera, rozpoczęta w Krakowie, a zakończona w Wilnie, był bowiem absolwentem Uniwersytetu Krakowskiego i pierwszym rektorem Akademii Wileńskiej, łącząc swą osobą obie te uczelnie. Berło eksponuje

38

ALMA MATER nr 233

treści uniwersyteckie, na co wskazują dwa portrety profesorów wileńskich umieszczone na jego głowicy, Joachima Lelewela i Jędrzeja Śniadeckiego. W tym kontekście należy też odczytywać postać Piotra Skargi. Berło ofiarowane przez Wilno nie posiada żadnych odniesień do miasta, lecz do Uniwersytetu Wileńskiego, było więc w dużej mierze darem nieistniejącej uczelni, zlikwidowanej w 1832 roku, po upadku powstania listopadowego. Podkreślało akademickie związki Krakowa i Wilna. Potwierdza to cytowany poniżej dokument. W literaturze istnieje pewna niejasność co do pierwotnego przeznaczenia berła. W Księdze pamiątkowej pięćsetletniego jubileuszu zostało ono określone jako berło rektorskie42. Jednak Adam Bochnak określa je jako berło ofiarowane Wydziałowi Filozoficznemu. Podobną opinię spotykamy w późniejszej publikacji, z odwołaniem się do sprawozdania z uroczystości jubileuszu43. Czytamy w nim, że delegacja miasta, przyjęta hucznemi oklaskami, złożyła artystycznie wykonane berło dla dziekana wydziału filozoficznego44. Wątpliwości rozwiewa dokument ofiarowania berła Uniwersytetowi, który zachował się w Archiwum UJ, jednoznacznie mówiący, że berło było przeznaczone dla dziekana Wydziału Filozoficznego45. Ponieważ dokument ten stanowi swoistą metrykę berła, warto go przytoczyć w całości: W radosnym dniu 500-letniej rocznicy odnowienia Wszechnicy Jagiellońskiej składamy hołd należny i serdeczne szlemy pozdrowienia z kraju, dla którego przed wiekami Wszechnica Jagiellońska była jedynem źródłem światła, którego wyższe szkoły dziś nie istniejące jej były córami. Nad wyraz będziemy szczęśliwi, jeżeli Alma Mater pozwoli Dziekanowi wydziału filozoficznego używać berła, które przesyłamy wraz z życzeniem, by Wszechnica Jagiellońska i nadal szczerem sercem służąc prawdzie – jak najszersze Jej w świecie hetmanienie zapewniła. 29/16 Maja 190046. Wszystkie wydziały miały już swoje berła, o czym na pewno wiedziano w Wilnie, a zasadą było, że każdy wydział używa tylko jednego berła. Tak więc ofiarowane berło było „nadliczbowe”. Pomimo ofiarowania go dziekanowi Wydziału Filozoficznego, jego status był niejasny. Ilustrują to oficjalne fotografie dwóch rektorów: Tadeusza Gromnickiego (w latach 1902–1903) oraz Konstantego Michalskiego (w latach 1931–1932),

ukazujące ich z omawianym berłem47. W świetle tego w jakimś sensie zrozumiały staje się fakt, że kiedy w okresie międzywojennym złożono w depozycie Banku Gospodarstwa Krajowego insygnia rektorskie, znalazło się wśród nich także omawiane berło, traktowane inaczej niż pozostałe berła wydziałowe, które nie zostały tam zdeponowane48. Berło z Piotrem Skargą nie utrwaliło się jednak w roli insygnium rektorskiego. Wśród licznych portretów i fotografii rektorów z okresu po 1900 roku tylko wspomnianych dwóch rektorów sportretowało się z tym berłem. Być może zdecydował o tym fakt, że obydwaj byli duchownymi, wielokrotnymi dziekanami Wydziału Teologicznego, sięgnęli więc po berło z postacią, która szczególnie łączyła się z teologami. Na koniec należy zwrócić uwagę na ideowy wydźwięk insygniów ofiarowanych Uniwersytetowi w czasie jubileuszu. Łańcuch rektorski i pierścień oraz berło Wydziału Filozoficznego zostały sprawione przez przedstawicieli dwóch zaborów, rosyjskiego i pruskiego, jako materialny znak ich łączności z Uniwersytetem Jagiellońskim mającym siedzibę w Krakowie, dawnej stolicy Królestwa Polskiego. Bardzo ważną rolę w kształtowaniu treści ideowych insygniów odgrywały herby. Były to zarówno herby Uniwersytetu, jak i jego fundatorów, Jagiełły i Jadwigi, oraz herby państwowe: Orzeł i Pogoń. Herby te występowały też na ufundowanym z okazji jubileuszu pomniku Mikołaja Kopernika, tablicach pamiątkowych i medalu. Za pomocą języka heraldyki sformułowano czytelny komunikat odnoszący się do Uniwersytetu, jego historii i fundatorów. Z okazji jubileuszu rektor otrzymał w darze nowe insygnia – łańcuch i pierścień. Mimo że dysponowano starszymi insygniami, o ugruntowanej już tradycji, nowe insygnia dość szybko weszły do użytku. Wydaje się, że czynnikiem decydującym był ich walor ideowy i artystyczny. Były one jeszcze piękniejsze i bardziej reprezentacyjne niż insygnia dawne, lepiej odpowiadały majestatowi Uniwersytetu, który przeżywał wówczas swoje „złote lata”. Była to jednocześnie manifestacja jedności nauki, jej ludzi i instytucji z obszaru całej dawnej Rzeczypospolitej. Rok po jubileuszu w Księdze pamiątkowej pięćsetletniego jubileuszu opublikowano piękną fotografię „jubileuszowego” rektora Stanisława Tarnowskiego, już


w nowym łańcuchu49. Portrety i fotografie późniejszych rektorów pokazują, że przez pewien czas stary i nowy łańcuch rektorski były używane na przemian. W końcu jednak nowy łańcuch wyparł poprzedni50, który – jak informuje Adam Bochnak – został przeznaczony dla prorektora. Autor nie uściśla jednak daty, kiedy to nastąpiło51.

Odnotować należy pewną zagadkę związaną z łańcuchem rektorskim. W zbiorach Muzeum UJ znajduje się portret prof. Józefa Łepkowskiego, rektora w roku akademickim 1885/1886, w nieznanym, skądinąd, łańcuchu. Portret jest sygnowany i datowany, został namalowany w 1894 roku przez Ludwika Łepkowskiego, brata rektora52. Nie jest oryginałem, lecz kopią obrazu Alfreda Roemera, który znajdował się niegdyś w zbiorach Uniwersytetu Jagiellońskiego, a którego los obecnie jest nieznany53. Józef Łepkowski został przedstawiony w popiersiu, w todze rektorskiej, z odkrytą głową, z nieznanym łańcuchem rektorskim. Jego ogniwa mają formę wolut połączonych grzbietami. Na dolnym środkowym ogniwie umieszczono niewielką tarczę z Berłami – herbem Uniwersytetu. Do tego ogniwa dołączono zawieszenie w formie ośmioramiennej gwiazdy, z lilijkami pomiędzy jej ramionami, na którą nałożono okrągły medalion z herbem Uniwersytetu z Orłem i św. Stanisławem. Łańcuch powyższy jest zagadką. Nic nie wiadomo o istnieniu takiego łańcucha rektorskiego i trudno coś wiążącego powiedzieć na ten temat. Z jednej strony, trudno sobie wyobrazić, żeby rektor na oficjalnym portrecie został przedstawiony w fikcyjnym łańcuchu, zwłaszcza że od ponad dwudziestu lat istniał łańcuch rektorski używany przez poprzedników. Nie było więc potrzeby tworzenia nowego łańcucha. Z drugiej strony, nie mamy żadnych informacji na temat istnienia takiego łańcucha. Warto zwrócić uwagę, że zawieszenie łańcucha jest swoistą kontaminacją dwóch znanych łańcuchów rektorskich: forma gwiazdy nawiązuje do łańcucha z 1862 roku, a herb z Orłem i św. Stanisławem do łańcucha, który zostanie ofiarowany Uniwersytetowi dopiero w 1900 roku. Następuje tu antycypacja tego motywu.

Muzeum UJ

ZAGADKOWY ŁAŃCUCH REKTORSKI NA PORTRECIE JÓZEFA ŁEPKOWSKIEGO

Portret rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Józefa Łepkowskiego (fragment), mal. Ludwik Łepkowski; 1894

Kopię portretu wykonano w 1894 roku, zapewne w związku ze śmiercią rektora Józefa Łepkowskiego, ale oryginał musiał być sporządzony wcześniej: albo w czasie sprawowania rektoratu – w latach 1885– 1886, albo wkrótce po tej dacie. Tak więc herb z Orłem i św. Stanisławem pojawia się na łańcuchu rektorskim kilkanaście lat przed tym, gdy dorpatczycy, z Gustawem Manteufflem na czele, ofiarowali Uniwersytetowi podobny łańcuch. Zasadnicze pytanie brzmi: czy taki łańcuch istniał rzeczywiście, a jeżeli nie – to jakie intencje przyświecały Józefowi Łepkowskiemu, że sportretował się w fikcyjnym łańcuchu? Z całą pewnością możemy jedynie stwierdzić, że obecnie takiego łańcucha w zbiorach uniwersyteckich nie ma, brak też informacji o nim w źródłach. Szukając rozwiązania tej zagadki, należy koniecznie uwzględnić sylwetkę

naukową Józefa Łepkowskiego54. Należał do pokolenia plasującego się pomiędzy odchodzącym w przeszłość starożytnictwem a kształtującą się wówczas naukową archeologią i historią sztuki. Stąd jego bardzo szerokie zainteresowania, typowe dla tej formacji: od archeologii, przez inwentaryzację i muzealnictwo, po historię sztuki. Był w swoim czasie bez wątpienia jednym z najlepszych polskich znawców tych dziedzin, członkiem licznych instytucji i towarzystw naukowych, uczestniczącym we wszystkich najważniejszych inicjatywach z tego obszaru. Związany z Uniwersytetem Jagiellońskim najpierw jako docent prywatny, a od 1866 roku profesor, niemal do końca życia pełnił funkcję dyrektora Gabinetu Archeologicznego UJ, który – zgodnie z ówczesnym rozumieniem tego pojęcia – gromadził nie tylko zabytki archeologiczne, lecz również dzie-

ALMA MATER nr 233

39


ła sztuki i zabytki historyczne. Dobrze znał historię i zabytki uniwersyteckie. Był osobą, która na pewno nie pozwoliłaby sobie na jakąkolwiek nieprzemyślaną dowolność w przedstawieniu łańcucha rektorskiego. Nawet jeśli taki łańcuch nie istniał, to jego wyobrażenie na portrecie miało jakiś głębszy cel. Pewnej podpowiedzi dostarcza list Józefa Łepkowskiego z 13 lutego 1887, skierowany do ówczesnego rektora prof. Stanisława Tarnowskiego, dotyczący złotniczej analizy insygniów uniwersyteckich, dokonanej przez Leonarda Lepszego55. W jego zakończeniu pojawia się interesująca sugestia dotycząca pewnej modyfikacji łańcuchów z 1862 roku: Myślę, że odjęcie po jednej tarczy, gdy każdy łańcuch ma po dwie, z godłem rektorskim, jest wskazane – sądzę też, że łańcuchy nie herb rektorski, ale uniwersytecki mieć powinny. Herb rektorski w ówczesnym rozumieniu to Berła, występujące na łańcuchach z 1862 roku, a herb uniwersytecki to Orzeł ze św. Stanisławem. Na omawianym portrecie powyższa propozycja została zrealizowana, lecz czy była też zrealizowana w rzeczywistości? Insygnia uniwersyteckie zawierają wciąż wiele tajemnic. Mam nadzieję, że w trakcie dalszych badań uda się je rozwiązać.

Zenon Piech

Instytut Historii UJ 1

2

3

4

5

6

7

Szerzej na ten temat zob. Z. Piech, Znaki Uniwersytetu Jagiellońskiego w XIX­–XXI wieku, cz. 1. Łańcuch rektorski i łańcuchy dziekańskie z 1862 roku, „Alma Mater” 2022, nr 230; tenże, Znaki Uniwersytetu Jagiellońskiego w XIX– XXI wieku, cz. 2. Berła wydziałowe z 1862 z roku, „Alma Mater” 2022, nr 231–232. Dokładny przebieg uroczystości jubileuszowych zob. Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego 1400–1900, Kraków 1901; oraz U. Perkowska, Jubileusze Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2000, s. 117–180. Wykaz darów jubileuszowych zob. Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., s. 268–272. Obydwie tablice znajdują się obecnie w Collegium Novum. Tablica z fundacji krakowskiej rady miejskiej jest wmurowana w ścianę po prawej stronie od wejścia do auli, a tablica Szkoły Sztuk Pięknych w korytarzu prowadzącym do rektoratu. Krótką wzmiankę na temat łańcucha zob. Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., s. 229–232; oraz A. Bochnak, Les insignes de l’Université Jagellonne, Cracovie 1962, s. 74–77, il. 50, 51. B. Frontczak, Łańcuch rektorski, w: Piękno darowane. Dzieła ofiarowane Uniwersytetowi Jagiellońskiemu w zbiorach Collegium Maius. Katalog wystawy zorganizowanej w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego w dniach 7 maja – 6 sierpnia 2014 roku z okazji jubileuszu 650-lecia uczelni, pod red. J. Pollesch i M. Zdanka, Kraków 2014, s. 206–207; oraz R. Budzyński, Inflanckie korzenie łańcucha rektorskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego z 1900 roku, „Opuscula Muzealia” 2018, nr 25, s. 209–226. Szczegółowy opis łańcucha wraz z jego wymiarami i analizą metalu zamieszcza B. Frontczak, w: Piękno da-

40

ALMA MATER nr 233

rowane..., op.cit., s. 206–207; zob. też opis zamieszczony w Księdze pamiątkowej pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., s. 232. 8 Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., s. 231; A. Bochnak, Les insignes..., op.cit., s. 74, il. 50. Zamieszczony powyżej opis łańcucha rektorskiego został dokonany przeze mnie na podstawie autopsji obiektu przechowywanego obecnie w Muzeum UJ. 9 W haśle katalogowym poświęconym łańcuchowi rektorskiemu w Piękno darowane..., op.cit., s. 206–207, nie odnotowano tego faktu. 10 Szerzej na ten temat zob. Z. Piech, Orzeł i św. Stanisław w herbie Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Alma Mater”, grudzień 2012 – styczeń 2013, nr 152–153. 11 Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., s. 232. 12 Na temat pieczęci z Orłem i św. Stanisławem zob. Z. Piech, Orzeł i św. Stanisław… op.cit., s. 59–65. 13 A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, opracowanie i przedmowa Z. Piech, Kraków 1996, s. 72, il. VI. 14 Ibidem, s. 77–84, il. IX. 15 Ibidem, s. 92, il. 20. 16 Fotografię wieka puzdra oraz jego krótki opis zob. Piękno darowane..., op.cit., s. 205. 17 Ibidem, s. 232. 18 Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., s. 229–232. 19 J. Bardach, Manteuffel (Manteuffel-Szoege) Gustaw (1832– 1916), Polski Słownik Biograficzny, t. XIX, Wrocław– Warszawa–Kraków–Gdańsk 1974, s. 491–493. Sporo informacji na temat postaci Gustawa Manteuffla i jego twórczości podaje K. Zajas, Nieistniejąca kraina, zapomniany historyk, w: Gustaw Manteuffel, Zarysy z dziejów krain dawnych inflanckich, czyli Inflant właściwych (tak szwedzkich, jak i polskich), Estonii z Ozylią, Kurlandii i Ziemi Pityńskiej, wstęp, redakcja i opracowanie tekstu K. Zajas, Kraków 2007, s. VII–XXIX. 20 Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., s. 232. 21 R. Budzyński, Inflanckie korzenie łańcucha..., op.cit., s. 220–221. 22 Ibidem, s. 215–217, 223. 23 Słusznie zwraca na to uwagę R. Budzyński, Inflanckie korzenie łańcucha..., op.cit., s. 213. 24 Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., s. 230. 25 Na odwrocie zawieszenia kopii łańcucha umieszczono napis wykonany kursywą: Wykonała Pracownia/Złotnicza/Kwiatkowscy/Kraków kwiecień/1999. Informację na temat przekazania oryginalnego łańcucha do Muzeum UJ zob. Piękno darowane..., op.cit., s. 206. 26 O przebiegu uroczystości pięćsetletniego jubileuszu odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego, w: Józefa Czecha Kalendarz Krakowski na rok 1901, Kraków 1901, s. 51. 27 A. Bochnak, Les insignes..., op.cit., s. 78–79. Szczegółowy opis pierścienia oraz informacje na temat jego wykonawcy zob. Silva Rerum. Pamiątki akademickie ze zbiorów Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Katalog wystawy. Collegium Maius XII 1997 – I 1998, Kraków 1998, s. 188– 189, il. XIV/1 (hasło opracowane przez A. Piskorz) oraz Piękno darowane..., op.cit., s. 20 (hasło opracowane przez B. Frontczak). 28 Szerzej na temat treści herbów jagiellońskich, Orła, Pogoni i Kolumn, zob. Z. Piech, Monety, pieczęcie i herby w systemie symboli władzy Jagiellonów, Warszawa 2003, s. 199–287. 29 B. Frontczak, Osobliwy pierścień rektorski z szafirem, newsletter Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego nr 14/05/2020. 30 Silva Rerum..., op.cit., s. 189. 31 B. Frontczak, O darczyńcach pierścienia rektorskiego z szafirem, newsletter Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego nr 15/11/2020. 32 Lapidarne informacje na temat berła oraz jego fotografię zob. Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., s. 268, gdzie zostało określone jako „berło rektorskie”. Odnotowano też, że jest ono „nieco krótsze od dawnych bereł, jakkolwiek w podobnym co i tamte

trzymane stylu”. Chodzi, oczywiście, o podobieństwo do bereł wydziałowych z 1862 roku, a nie średniowiecznych bereł rektorskich. 33

Krótką informację na temat berła zob. A. Bochnak, Les insignes..., op.cit., s. 65, 106. Opis berła zob. Silva Rerum..., op.cit., s. 189–190 oraz il. XIV/2. Najbardziej wyczerpujący opis berła zamieszczono w katalogu Piękno darowane..., op.cit., s. 204 (hasło opracowane przez B. Frontczak), tam też literatura przedmiotu. Wysokość berła podawana w opracowaniach jest zróżnicowana: A. Bochnak podaje 1007 milimetrów, katalog Silva Rerum – 103 centymetry. Dane techniczne i wysokość berła podaję za katalogiem Piękno darowane..., op.cit.

34

Zob. przyp. 28.

35

K.S. Ożóg, Ikonografia skargowska, w: Ks. Piotr Skarga SJ – życie i dziedzictwo. Rok jubileuszowy, red. R. Darowski SJ i S. Ziemiański SJ, Kraków 2012, s. 247–308, oraz szerzej tenże, Orzeł biały na tle mroków nocy. Ikonografia Piotra Skargi, Kraków 2012, s. 37 i nast. oraz ilustracje.

36

E. Szańkowska, Gerson-Dąbrowska Maria Józefa, Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających. Malarze, rzeźbiarze, graficy, Wrocław–Warszawa–Kraków –Gdańsk 1975, t. II, s. 316. W biogramie odnotowano, że była autorką berła.

37

K.S. Ożóg, Orzeł biały..., op.cit., passim.

38

Ibidem, s. 126–130.

39

Ibidem, s. 169–171 i nast.

J. Tazbir, Skarga Piotr (1536–1612), Polski Słownik Biograficzny, t. 38, Warszawa–Kraków 1997–1998, s. 35–43. 41 H.M. Słoczyński, „Kazanie Skargi” Jana Matejki w kontekście ówczesnej wiedzy o epoce i poglądów na dzieje Polski, „Folia Historica Cracoviensia”, 2018, nr 24, z. 1, s. 83–140. 42 Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., s. 268. 43 Silva Rerum..., op.cit., s. 190. 44 O przebiegu uroczystości..., op.cit., s. 51. 45 C. Kaczmarczyk, Catalogus diplomatum pergameneorum Universitatis Jagellonicae Cracoviensis, Cracoviae 1953, nr 728, s. 351. 46 Archiwum UJ, sygn. S II 954/56. 47 Poczet rektorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2000, s. 295, 319. 48 Archiwum UJ, S II 534. 49 Księga pamiątkowa pięćsetletniego jubileuszu..., op.cit., fotografia zamieszczona na wkładce przed stroną tytułową. 50 Proces recepcji nowego łańcucha ilustrują oficjalne portrety i fotografie kolejnych rektorów, zamieszczone w albumie Rektorzy Uniwersytetu Jagiellońskiego 1861/62–1921/2, t. 1, przechowywanym w Archiwum UJ, bez sygnatury. 51 A. Bochnak, Les insignes..., op.cit., s. 107. 52 Łepkowski Ludwik (182–1905), Polski Słownik Biograficzny, t. XVIII, Wrocław–Warszawa–Kraków 1973, s. 344–345. 53 Piękno darowane..., op.cit., s. 136 (hasło opracowane przez A. Jasińską). Na temat Alfreda Roemera zob. A. Wierzbicka, J. Różalska, Römer (Roemer, Romer) Alfred Izydor, Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających (zmarłych przed 1966 r.). Malarze, rzeźbiarze, graficy, Warszawa 2013, t. IX, s. 70–79. Portret J. Łepkowskiego datowany jest na 1889 r., ibidem, s. 75. 54 C. Bąk-Koczarska, Łepkowski Józef Aleksander (1826– 1894), Polski Słownik Biograficzny, t. XVIII, Wrocław– Warszawa–Kraków 1973, s. 339–343. Należy sprostować informację podaną przez autorkę, że portret Józefa Łepkowskiego powstał około 1883 roku. Ponieważ Łepkowski został sportretowany w todze rektorskiej, portret nie mógł powstać przed objęciem urzędu, który sprawował w roku akademickim 1885/1886; zob. też M. Gedl, Józef Łepkowski (1826–1894), w: Złota Księga Wydziału Historycznego pod red. J. Dybca, Kraków 2000, s. 31–37. 55 Archiwum UJ, S II 559, Ubezpieczenie kasy i insygniów uniwersyteckich 1849–1918. Dokument powyższy został odnaleziony przez Joannę Sławińską z Muzeum UJ, a życzliwie mi udostępniony przez Beatę Frontczak, za co obydwu Paniom uprzejmie dziękuję. 40


PERSONAE Anna Wojnar

Prof. Julian Dybiec i rektor UJ prof. Jacek Popiel w Librarii Collegium Maius; 22 marca 2022

Wyróżnienie dla wybitnego znawcy historii Uniwersytetu P

rofesor Julian Dybiec, znakomity historyk i znawca dziejów Uniwersytetu Jagiellońskiego, został uhonorowany srebrnym medalem Plus Ratio Quam Vis, za nowatorskie badania systemu finansowania i mecenatu nauki i oświaty w dawnej Galicji, monografię o dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego w okresie międzywojennym, a także za pracę nad ukształtowaniem kilku pokoleń studentów UJ. Z wnioskiem o wyróżnienie prof. Juliana Dybca wystąpiły władze Wydziału Historycznego UJ ubiegłej kadencji w roku 2020, szczególnym dla uczonego. Profesor obchodził wtedy trzy jubileusze: 8 stycznia skończył 80 lat, upłynęło 55 lat od zatrudnienia go na stanowisku asystenta w Katedrze Historii Oświaty i Kultury UJ, a także pół wieku właśnie od obrony doktoratu. Ze względu na pandemię wirusa SARS-CoV-2 uroczystość wręczenia medalu mogła się odbyć dopiero 22 marca 2022. Zgromadzonych w Librarii Collegium Maius gości powitał rektor UJ prof. Jacek Popiel. Byli wśród nich prorektorzy UJ, profe-

sorowie: Dorota Malec, Piotr Jedynak i Jarosław Górniak, dziekan i prodziekani Wydziału Historycznego UJ, a także współpracownicy, rodzina i przyjaciele uhonorowanego. Laudację wygłosił dyrektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka. Podkreślił, że całą działalność naukową prof. Dybca, prowadzoną często na podstawie mozolnych kwerend w polskich i zagranicznych archiwach, cechuje rzetelność badawcza, dążenie do poznania prawdy i wyważone sądy. Do głównych kierunków Jego badań należy zaliczyć, między innymi, dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego od renesansu po czasy współczesne, walkę społeczeństwa polskiego o utrzymanie tożsamości narodowej, historię oświaty i nauki w Galicji, polską i europejską myśl pedagogiczną, a także podstawy metodologiczne historii wychowania. Łaciński tekst dyplomu odczytał dziekan Wydziału Historycznego prof. Stanisław Sroka. Następnie rektor UJ wręczył prof. Julianowi Dybcowi srebrny medal Plus Ratio Quam Vis oraz pamiątkowy dyplom. Nie

zabrakło również kwiatów od przedstawicieli Zespołu Pieśni i Tańca UJ „Słowianki”. Dziękując na wyróżnienie, prof. Julian Dybiec przypomniał postać swojego mistrza, prof. Henryka Barycza, który miał ogromny wpływ na Jego drogę naukową, szczególnie w tworzeniu monumentalnego dzieła, jakim jest monograficzna historia Uniwersytetu Jagiellońskiego w okresie międzywojennym, wydana w roku Jubileuszu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego (2000). Przypomniał także znaczenie dewizy Plus ratio quam vis w historii uniwersytetów europejskich na przestrzeni wieków, których misją jest dążenie do prawdy, nauczanie i upowszechnianie tworów umysłu. – Bycie profesorem i studentem UJ to przywilej, misja i odpowiedzialność wobec przeszłości i dziedzictwa myśli, ale także wobec przyszłości i wartości, które powinny być przekazywane. W tych trudnych czasach Uczelnia powinna stać się sercem narodu i trwać na służbie prawdy i wartości – akcentował podczas swojego wystąpienia Profesor.

AWoj

ALMA MATER nr 233

41


Nauka – powołanie i pasja P

Moment przekazania medalu Plus Ratio Quam Vis prof. Julianowi Dybcowi przez rektora UJ prof. Jacka Popiela

siał podjąć pracę w przedsiębiorstwie transportowym, a więc w zawodzie niemającym nic wspólnego z Jego pasjami. W zmaganiach życiowych wspomógł młodego absolwenta prof. Barycz. W 1964 roku przyjął go do pracy w Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dopiero

Fot. Anna Wojnar

rofesor Julian Dybiec urodził się 8 stycznia 1940 w Łącku koło Nowego Sącza, w rodzinie robotniczo-chłopskiej. Po ukończeniu szkoły podstawowej, do której uczęszczał w latach 1947–1951, podjął naukę w Liceum Finansowym (dziś Zespół Szkół Ekonomicznych) w Nowym Sączu. W szkole duży wpływ wywarła na niego nauczycielka historii – Eleonora Żdżańska, absolwentka Uniwersytetu Lwowskiego i uczennica Stanisława Łempickiego, polskiego historyka literatury. Zwróciła uwagę na ucznia wykazującego nieprzeciętne zainteresowanie historią i zaczęła wspierać jego pasje. Po maturze, w 1958 roku, Julian Dybiec podjął studia historyczne na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas studiów trafił na seminarium magisterskie prof. Henryka Barycza – wybitnego historyka nauki i kultury, znakomitego znawcy historii Uniwersytetu, który także pochodził z Ziemi Sądeckiej. Niestety, zaraz po ukończeniu studiów w 1963 roku Julian Dybiec zmagał się z ogromnymi trudnościami materialnymi. By móc pozostać w Krakowie i rozwijać swe zainteresowania historyczne, mu-

Kwiaty wręczają Profesorowi przedstawiciele Zespołu Pieśni i Tańca UJ „Słowianki”

42

ALMA MATER nr 233

to zapewniło mu stabilizację życiową. Od razu został włączony w prace Zespołu do Badań Nauki Polskiej Okresu Odrodzenia Polskiej Akademii Nauk, a więc zgodnie z głównym nurtem badań swego mistrza. Nie to jednak miało być Jego powołaniem. Rok później, w 1965 roku, prof. Barycz przeniósł go do kierowanej przez siebie Katedry Historii Nauki i Oświaty na stanowisko asystenta. Julian Dybiec zetknął się tam z zespołem, który z powodzeniem rozwijał badania nad kulturą, nauką i oświatą polską XVI–XIX wieku. Obok prof. Barycza pracowali w niej Jan Hulewicz, Kamilla Mrozowska, Leszek Hajdukiewicz i Renata Dutkowa. Był to czas wielkiego jubileuszu – 600-lecia założenia przez Kazimierza Wielkiego uniwersytetu w Krakowie. Rocznica ta inspirowała do badań nad dziejami krakowskiej uczelni. Kamilla Mrozowska pracowała nad jej historią z pierwszej połowy XIX wieku, Renata Dutkowa – z okresu Księstwa Warszawskiego. Julian Dybiec zajmował się zbieraniem materiałów do wielkiej monografii Michała Wiszniewskiego – wybitnego profesora literatury Uniwersytetu Jagiellońskiego, a zarazem polityka okresu zrywu niepodległościowego 1846 roku.


Uroczystość poprowadził rektor UJ prof. Jacek Popiel

stanowisko docenta. Na stanowisku profesora nadzwyczajnego UJ pracował w latach 1992–1995. Profesorem nadzwyczajnym z tytułem naukowym został w 1995 roku. W 2002 roku uzyskał nominację na stanowisko profesora zwyczajnego na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1997–2010 pełnił funkcję kierownika Zakładu Historii Oświaty i Kultury (po Janie Hulewiczu, Kamilli Mrozowskiej i Renacie Dutkowej). Na początku 2000 roku był przez krótki okres zatrudniony w Instytucie Pedagogiki Uniwersytetu Rzeszowskiego, w Zakładzie Historii Wychowania. Na emeryturę przeszedł w roku 2010. W 2014 roku obchodził jubileusz pracy naukowej oraz działalności

Fot. Anna Wojnar

W roku 1969 Julian Dybiec obronił pracę doktorską i uzyskał etat adiunkta. Praca Michał Wiszniewski. Życie i twórczość ukazała się drukiem w 1971 roku. W tym samym roku w miejsce Katedry Historii Nauki i Oświaty powstał Zakład Historii Oświaty i Kultury, działający w ramach świeżo zreorganizowanego Instytutu Historii. W jednostce tej Julian Dybiec pracował aż do przejścia na emeryturę. Niemal cały czas troszczył się tam o rozwój bogatego księgozbioru, skrupulatnie studiując „Przegląd Bibliograficzny” i wynotowując pozycje interesujące z perspektywy Jego profilu. W Instytucie Historii od 1973 roku zaangażowany był w tworzenie zaocznych studiów historycznych. Przez trzy lata pełnił także obowiązki przewodniczącego Instytutowej Komisji Stypendialnej. Zbliżająca się rocznica 200-lecia powołania Komisji Edukacji Narodowej stymulowała w Zakładzie badania nad wielką reformą oświatową w Polsce w epoce oświecenia. Zespołem badawczym kierowała Kamilla Mrozowska, zaś Julian Dybiec badał system szkolny Komisji Edukacji Narodowej na ziemiach ruskich Wielkiego Księstwa Litewskiego, a także studia zagraniczne absolwentów Uniwersytetu Wileńskiego w pierwszej połowie XIX wieku. Jego zainteresowania badawcze w tym czasie stopniowo przesuwały się ku drugiej połowie XIX i początkom XX wieku. Praca habilitacyjna dotyczyła już tego przedziału czasowego. Po habilitacji w 1983 roku został mianowany na

Uczestnicy spotkania w Collegium Maius, czwarty od lewej prof. Julian Dybiec

oświatowej i społecznej. Nadal twórczo pracuje naukowo. Dorobek prof. Dybca obejmuje ponad 200 pozycji bibliograficznych: prace monograficzne, artykuły i rozprawy, opracowania źródłowe, obszerne rozdziały w pracach zbiorowych, biogramy historyczne, drukowane głosy w dyskusjach podczas sesji naukowych. Do głównych kierunków badań historyczno-pedagogicznych prof. Dybca należy zaliczyć dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego od epoki odrodzenia po czasy współczesne, walkę społeczeństwa polskiego o utrzymanie tożsamości narodowej, dzieje oświaty i nauki w Galicji, nauczanie historii, nauki i techniki w XIX wieku, polską i europejską myśl pedagogiczną, naukę polską XIX i XX wieku i jej związki z nauką europejską, studia zagraniczne Polaków, dzieje miejscowości, w szczególności Starego i Nowego Sącza oraz Łącka, historię wychowania jako dyscyplinę naukową i przedmiot uniwersyteckiego kształcenia, podstawy metodologiczne historii wychowania. Wszystkie prace naukowe prof. Dybca charakteryzuje rzetelność badawcza, dążenie do poznania prawdy, wyważone sądy, dążenie do formułowania uogólnień i syntez na podstawie żmudnych kwerend w polskich i zagranicznych archiwach. Każda Jego praca to ważny krok na drodze poznania naukowego. Obszernego dorobku badawczego Profesora nie da się w całości omówić w tym krótkim wystąpieniu. Dlatego wymienię tylko najważniejsze osiągnięcia.

ALMA MATER nr 233

43


Wśród zgromadzonych gości byli: prorektorzy UJ, dziekan i prodziekani Wydziału Historycznego UJ, a także współpracownicy prof. Juliana Dybca. Laudację wygłosił prof. Krzysztof Stopka

zanie się obu prac było ważnym wydarzeniem w dziejach polskiego piśmiennictwa historycznooświatowego. Pozwoliło na zweryfikowanie obiegowych twierdzeń na temat oświaty i nauki galicyjskiej. W 1993 roku Julian Dybiec opublikował też monografię Polskiej Akademii Umiejętności – instytucji zasłużonej dla rozwoju nauki polskiej. Z tymi zagadnieniami łączą się badania nad walką społeczeństwa polskiego z procesem wynaradawiania. Szczególnie jest to widoczne w pracy Nie tylko szablą. Nauka i kultura polska w walce o utrzymanie tożsamości narodowej 1795–1918 (Kraków 2004). Julian Dybiec dowiódł tam, że walka o świadomość narodową rozgrywała się nie tylko na polach bitew, ale także w ramach pracy organicznej prowadzonej przez ludzi nauki i kultury. Były to też działania na rzecz zachowania języka, tworzenie polskiego piśmiennictwa (literatury pięknej i prac historycznych), opieka nad dobrami kultury i gromadzeFot. Anna Wojnar

Istotny wkład prof. Dybiec wniósł w dzieje oświaty i nauki w Galicji doby autonomicznej. W tym zakresie należy wymienić dwie podstawowe monografie: Finansowanie nauki i oświaty w Galicji 1860–1918 (Kraków 1979) oraz Mecenat naukowy i oświatowy w Galicji (1860– 1918) (Wrocław 1981). Prace te były osiągnięciem pionierskim. Do tej pory nie prowadzono badań nad historią pracy organicznej pod zaborem austriackim. Obie publikacje nie tylko omawiają politykę oświatową i naukową władz wiedeńskich i władz krajowych galicyjskich, ale ukazują też wysiłki oświeconych warstw społeczeństwa, które miały na celu organizacyjne i finansowe wspieranie szkolnictwa i instytucji naukowych. Autor dowiódł, że Galicja nie była pozbawiona środków materialnych i finansowych, koniecznych do rozwoju życia umysłowego. Udało mu się przedstawić zakres mecenatu społecznego, który umożliwił rozwój oświaty i nauki polskiej na poziomie europejskim. Uka-

44

ALMA MATER nr 233

nie ich, edukacja narodowa, tworzenie polskiego panteonu biograficznego bohaterów narodowych, inwentaryzacja dorobku piśmienniczego (na przykład Bibliografia polska Karola Estreichera). Profesor Dybiec scharakteryzował różne kierunki działań, tworzące ogólną wizję kultury i nauki, która dawała nadzieję na zminimalizowanie, a nawet zredukowanie procesu wynaradawiania Polaków. Badania nad kulturą Galicji kontynuował wespół z pracownikami Uniwersytetu Rzeszowskiego. W latach 1995–1997 brał udział w sesjach Galicja i jej dziedzictwo, publikując następnie artykuły posesyjne. Był członkiem międzynarodowego zespołu badawczego „Galicja 1772–1918”, którego zadaniem było przygotowanie syntezy dziejów oświaty pod zaborem austriackim. Największym dziełem prof. Dybca jest monograficzna historia Uniwersytetu Jagiellońskiego w okresie międzywojennym. Jej ukazanie się drukiem zbiegło się z Jubileuszem 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dzieło liczy 760 stron. Jest wynikiem kilkunastoletniej, żmudnej kwerendy w bogatym zasobie źródeł archiwalnych i drukowanych oraz w całej literaturze przedmiotu. Praca świetnie wpisała się w koncepcję historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, wypracowaną jeszcze na początku XX wieku przez Kazimierza Morawskiego, a kontynuowaną przez Henryka Barycza, a nawet ją, do pewnego stopnia, przewyższyła. W pracy tej Julian Dybiec dokonał wnikliwej analizy szeroko pojętej działalności Uniwersytetu w okresie międzywojennym, omawiając po raz pierwszy grono jego wykładowców, poziom ich wykształcenia, status prawny, materialny, postawy polityczne, rozwój badań naukowych, strukturę, programy nauczania, a także rolę Uniwersytetu w społeczeństwie. Autor starał się przedstawić historię Uniwersytetu w perspektywie politycznej, prawnej, socjologicznej i naukowej, pokazać uwarunkowania wpływające na jego rozwój i funkcjonowanie. Ten ogrom zebranych wiadomości był podstawą do sformułowania uogólnień co do funkcjonowania uniwersytetów w Polsce w okresie międzywojennym, a także ukazania polityki ówczesnych władz wobec szkolnictwa wyższego, a zwłaszcza wobec Uniwersytetu Jagiellońskiego. Według niego lata 1918–1939 to ostatni okres odgrywania przez Uniwersytet Krakow-

Na pierwszym planie rodzina i przyjaciele uhonorowanego


Anna Wojnar

ski najważniejszej roli w państwie. Jego pozycja już wtedy zaczęła podupadać, w związku z utworzeniem uniwersytetów w Warszawie, Poznaniu, Lublinie i Wilnie. Profesor Dybiec pokazał, jak wielką rolę odegrał Uniwersytet Jagielloński w zasilaniu kadr tych nowych uczelni. Szczególnie cenna jest część pracy poświęcona rozwojowi badań naukowych. Wymagało to rozległej wiedzy, nie tylko w zakresie dziedzin humanistycznych, ale też nauk matematyczno-przyrodniczych, medycznych, prawnych, ekonomicznych, teologicznych i artystycznych... Monografia ukazuje Uniwersytet Jagielloński na tle jego funkcji narodowej, kulturalnej i społecznej. Uzupełnieniem tego dzieła była praca redakcyjna nad Złotą Księgą Wydziału Historycznego UJ, która ukazała się w związku z jubileuszem w roku 2000. We wstępie do serii biogramów prof. Dybiec zamieścił obszerne studium dotyczące dziejów historii na Uniwersytecie Jagiellońskim, począwszy od XV wieku do czasów współczesnych. Swoistą kontynuacją badań nad dziejami UJ jest artykuł Uniwersytet Jagielloński wobec stalinizmu 1945–1956, zamieszczony w „Pracach Komisji Historii Nauki PAU” (2001). W 2011 roku ukazało się dzieło Polska w orbicie wpływów wielkich idei. Polskie przekłady obcojęzycznego piśmiennictwa 1795–1918. Profesor Dybiec przeanalizował 10 126 pozycji literatury obcej z różnych dziedzin wiedzy, przetłumaczonych na język polski. Według niego tłumaczenia w każdej epoce pełniły rolę inspirującą rozwój własnej, narodowej twórczości, udostępniały osiągnięcia naukowe innych krajów, czyniły wartości naukowe wspólnym dobrem, wpływały na niwelowanie różnic kulturowych między różnymi regionami świata. Polakom żyjącym pod zaborami stwarzały możliwość obcowania z wielkimi ideami. Ważnym polem badawczym w twórczości naukowej prof. Dybca była historia Jego rodzinnych stron – Starego i Nowego Sącza, a także Łącka. Już w 1973 roku ogłosił artykuł na temat drukarstwa i księgarstwa sądeckiego w XIX wieku. Kilka lat później opublikował obszerne opracowanie historii Starego Sącza w okresie autonomii galicyjskiej, w zbiorowym dziele Historia Starego Sącza (Kraków 1979), a następnie historię Nowego Sącza w latach 1867–1918 (Kraków 1993). W 2012 roku ukazała się, pod Jego redakcją, praca

Prof. Julian Dybiec w trakcie przemówienia

zbiorowa Łącko i gmina łącka. Julian Dybiec jest autorem projektu i organizatorem naukowym Muzeum Regionalnego w Łącku, członkiem zespołu redakcyjnego „Rocznika Sądeckiego” i Klubu Przyjaciół Ziemi Sądeckiej, członkiem kolegium redakcyjnego „Almanachu Łąckiego”, działaczem Towarzystwa Miłośników Ziemi Łąckiej. Profesor Dybiec brał aktywny udział nie tylko w życiu naukowym, ale także w kształceniu kilku pokoleń studentów. Prowadził zajęcia na historii, pedagogice, psychologii, polonistyce, bibliotekoznawstwie. Uczestniczył też w przewodach doktorskich, habilitacyjnych i profesorskich. Wypromował 279 magistrów i ośmioro doktorów, recenzował ponad 20 prac doktorskich, 20 prac habilitacyjnych, sporządził 12 recenzji w postępowaniu o nadanie tytułu profesora bądź na stanowisko profesora. Należy przypomnieć, że prof. Dybiec jest też inicjatorem konkursu wiedzy o Uniwersytecie Jagiellońskim – wydarzenia organizowanego od 1996 roku do dziś. Brał udział w licznych krajowych i zagranicznych konferencjach naukowych (Wolfenbüttel, Salamanca, Parma, Oslo, Lille), a także był członkiem wielu zespołów badawczych i instytucji naukowych. Jest członkiem Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN, Komisji Historycznej PAN, Komisji Pedagogicznej PAN, Komisji Historii Nauki Polskiej PAN, Komisji Historii Nauki PAN. Należy do Rady Naukowej Instytutu Historii

Nauki PAN w Warszawie. Jest członkiem komitetów redakcyjnych czasopism „Archiwum Historii i Filozofii Medycyny” czy „Rozprawy z Dziejów Oświaty”. W latach 80. i 90. XX wieku był członkiem biura redakcyjnego „Newsletter for the History of Education”. Czasopismu temu dostarczał od 1979 roku informacje dotyczące życia naukowego w Polsce, a także przygotowywał bibliografię wydawnictw z zakresu historii wychowania (publikowanych w dziale Poland – Polen – Pologne). Wyniki badań naukowych popularyzował podczas licznych odczytów i prelekcji, w szkołach, instytucjach kultury i towarzystwach regionalnych, zarówno dla młodzieży, jak i dla dorosłych. Profesor Julian Dybiec jest szczególnie uwrażliwiony na kwestie etyczne w procesie prowadzenia badań naukowych. W kontaktach osobistych jest zawsze życzliwy, chętny do pomocy w kwestiach nauki i badań naukowych. Pozostaje też otwarty na wyzwania, jakie przynosi współczesna cywilizacja. Uprawianie nauki było i jest dla niego powołaniem i pasją. Z seminarium prof. Barycza wyniósł przekonanie, któremu zawsze był wierny: jak najwięcej myśleć, jak najmniej i najkrócej mówić, i jak najwięcej robić.

Krzysztof Stopka

Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Fragment laudacji wygłoszonej przez prof. Krzysztofa Stopkę z okazji przyznania srebrnego medalu Plus Ratio Quam Vis prof. Julianowi Dybcowi.

ALMA MATER nr 233

45


Prof. Bogusław Dunaj podczas uroczystości odnowienia doktoratu po 50 latach; 25 marca 2022

Uniwersytet to ciągłość pokoleń Odnowienie doktoratu prof. Bogusława Dunaja po 50 latach

dyby ktoś mnie zapytał, czy czuję się spełniony, mógłbym odpowiedzieć: „W zasadzie tak”. W zasadzie – bo zawsze można zrobić więcej i lepiej. I muszę powiedzieć jeszcze jedną rzecz: gdybym miał na nowo wybierać moją drogę zawodową, to nie ukrywam, że wybrałbym podobną, oczywiście z pewnymi modyfikacjami – mówił prof. Bogusław Dunaj 25 marca 2022 w auli Collegium Novum, podczas okolicznościowego posiedzenia Senatu UJ, zwołanego z okazji odnowienia doktoratu Profesora po 50 latach. W uroczystości, poprowadzonej przez rektora UJ prof. Jacka Popiela, oprócz prorektorów Piotra Kuśtrowskiego i Piotra Jedynaka, przedstawicieli wszystkich wydziałów UJ, małżonki i rodziny Profesora, uczestniczyło też liczne grono Jego współpracowników, uczniów i przyjaciół.

46

ALMA MATER nr 233

Fot. Anna Wojnar

G

Goście zgromadzeni w auli Collegium Novum


Rektor przypomniał, że odnowienie doktoratu danej osoby mające charakter ogólnouniwersytecki organizowane jest tylko w wyjątkowej sytuacji: gdy na przestrzeni półwiecza osoba ta w sposób szczególny wyróżniła się w pracy dla Uczelni lub społeczeństwa. I tak właśnie stało się w przypadku prof. Bogusława Dunaja, którego zasługi dla rozwoju językoznawstwa polonistycznego, zwłaszcza historii języka, dialektologii, socjolingwistyki i leksykografii, jak również wkład w wykształcenie kilku pokoleń polonistów językoznawców oraz działalność na rzecz ochrony języka polskiego i popularyzacji wiedzy o języku są powszechnie znane. Z wnioskiem o odnowienie doktoratu Uczonego wystąpili profesorowie Wydziału Polonistyki. Dokument został zaakceptowany przez Radę Wydziału Polonistyki na posiedzeniu 11 grudnia 2019, a uchwałę o zorganizowaniu uroczystości podjął Senat UJ 29 stycznia 2020. Ze względu jednak na pandemię wirusa SARS-CoV-2 uroczystość wręczenia Profesorowi okolicznościowego dyplomu odbyła się z ponaddwuletnim opóźnieniem. Sylwetkę i dorobek prof. Bogusława Dunaja przypomniała wygłaszająca laudację prof. Renata Przybylska z Wydziału Polonistyki UJ, notabene doktorantka Profesora. Wymieniając liczne zasługi Uczonego, zaznaczyła, że jeśli chodzi o polonistyczne językoznawstwo, to niewielu badaczy może na tym polu mu dorównać. – Kim jest Profesor dla nas, którzy staramy się kontynuować tradycje krakowskiej szkoły językoznawczej? Pozostaje naszym mistrzem, przykładem

wzorowego nauczyciela, który wie, jak wysoko ustawić uczniom poprzeczkę, żeby nie zmarnowali swego potencjału, ale też nie zniechęcili się do pracy. Uczy nas pogodnego stosunku do życia i tolerancji dla innych, pracowitości i rzetelności w pracy naukowej, wierności zasadom, które budują etos uczciwości i przyzwoitości. Jak sam mówi, należy do partii ludzi przyzwoitych. Pozostaje też wielkim miłośnikiem języka polskiego, świadomym roli języka w kształtowaniu i umacnianiu tożsamości narodowej. Jest ciepłym człowiekiem, kochającym przyrodę, górskie krajobrazy, muzykę, kochającym koty – akcentowała laudatorka (tekst całej laudacji na s. 47–51). Po otrzymaniu okolicznościowego dyplomu i odebraniu pierwszych gratulacji od rektora, prorektorów, dziekana Wydziału Polonistyki prof. Jarosława Fazana oraz prof. Renaty Przybylskiej głos zabrał bohater uroczystości. W swoim wystąpieniu wspominał, z jakim nastawieniem w październiku 1958 roku przybył do Krakowa, jakie marzenia towarzyszyły mu na początku Jego naukowej przygody, jakich spotkał mistrzów, a także z kim studiował, a następnie współpracował na Uniwersytecie Jagiellońskim. – Nasz rocznik studiów należał chyba do jednego z najlepszych w dziejach krakowskiej polonistyki. Wystarczy powiedzieć, że z tego rocznika co dziesiąta osoba została profesorem, a z samej mojej grupy piątej – aż trzy osoby: Franciszek Ziejka, Maria Korcala, czyli późniejsza profesor Delaperrière, i ja – mówił. Wspominając z wdzięcznością swoich mistrzów, mających mniejszy lub większy wpływ

na ostateczny wybór i ukształtowanie się Jego drogi życiowej, wymienił wielkiego uczonego i znakomitego dydaktyka prof. Zenona Klemensiewicza, wybitnego badacza i surowego szefa prof. Witolda Taszyckiego, a ponadto profesorów: Ewę Ostrowską, Tadeusza Milewskiego i Mieczysława Karasia, pod którego kierunkiem napisał pracę magisterską i obronił rozprawę doktorską. Zaznaczył również, że niemało zawdzięcza literaturoznawcom: profesorom Stanisławowi Pigoniowi, Henrykowi Markiewiczowi, a zwłaszcza Wacławowi Kubackiemu, który znakomitymi zajęciami z literatury zaszczepił w nim miłość do epoki średniowiecza. – Jestem też wdzięczny moim bliskim za cierpliwość, wyrozumiałość, zrozumienie i empatię. Wszystkim osobom, z którymi los skrzyżował moje drogi życiowe na dobre i na złe – zwykle na dobre, niekiedy bardzo dawno, bo już 63 i pół roku temu: tym, którzy są dziś ze mną w tej auli, i tym, liczniejszym, których dziś tu nie ma – dziękuję po prostu za obecność w moim życiu. Za wspólną drogę wyrażam wdzięczność także tym koleżankom i kolegom, którzy już odeszli: Franciszkowi Ziejce, Aleksandrowi Zajdzie, Alicji Zagrodnikowej, Irenie Curyło i wielu innym, także, niestety, już nieobecnym – akcentował prof. Bogusław Dunaj. Słowa podziękowania za wyróżnienie skierował również do władz Uniwersytetu oraz wszystkich osób, które w trudnych czasach pandemii i toczącej się okrutnej, ludobójczej wojny miały czas i chęć, by uczestniczyć w tej wyjątkowej dla Niego uroczystości.

Rita Pagacz-Moczarska

Wielowymiarowa wędrówka badacza Ż

ycie człowieka jest wędrówką, która ma wiele wymiarów. Toczy się w określonym, przydzielonym nam przez los czasie, obejmuje pewne wybrane miejsca i drogi, którymi podążamy, prowadzi do spotkań z takimi akurat, a nie innymi ludźmi. Każdy przeżyty dzień rozwija mapę życia, znacząc kolejne punkty w czasie, miejsca w przestrzeni i pomnażając sieć związków z innymi ludźmi.

Te trzy wymiary: czas, miejsca i ludzie, ukształtowały piękne, owocne, spełnione życie dzisiejszego Jubilata – prof. Bogusława Dunaja. PIERWSZY WYMIAR TO CZAS Przypomnę najważniejsze w życiorysie Profesora daty. Urodził się 4 września 1940. Wiadomo, co dla Polaków oznacza

taka data – to okres wojny. W 1945 wraz z rodzicami przybył do Malborka – to także data emblematyczna. W 1958 roku rozpoczął studia w Krakowie. W 1963 roku, po ukończeniu studiów, został przyjęty na staż do Katedry Języka Polskiego, kierowanej przez prof. Witolda Taszyckiego. W 1964 roku został asystentem, a następnie starszym asystentem. W 1970 roku, po chwalebnej obronie doktoratu, stał się dok-

ALMA MATER nr 233

47


Laudację wygłosiła prof. Renata Przybylska

torem nauk humanistycznych, a wkrótce, zaledwie cztery lata później, w 1974 roku, habilitował się na Wydziale Filologicznym UJ. W 1976 roku został docentem, w 1983 otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1991 – profesora zwyczajnego. Równolegle, od 1978 roku nieprzerwanie do 2010, kierował Katedrą Historii Języka i Dialektologii. W latach 70. został członkiem Komitetu Językoznawstwa PAN, pozostał nim nieprzerwanie przez lat 40, pełniąc w nim, między innymi, funkcję przewodniczącego Komisji Kultury Języka. W latach 2006–2008 sprawował funkcję prezesa Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, od 2004 roku jest prezesem Towarzystwa Miłośników Języka Polskiego, a przez kilka kadencji od 2004 roku był członkiem Rady Języka Polskiego przy prezydium PAN. Zestaw tych najważniejszych dat ukazuje niezwykłą dynamikę kariery naukowej Profesora, która jest osią Jego bogatego życiorysu.

Profesora. Stąd w 1958 roku wyjechał na studia do Krakowa. Wybrał polonistykę na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. I odtąd pozostaje krakowianinem z wyboru, tu przeżył bowiem większość swojego życia. Wśród miejsc ważnych w życiorysie Profesora trzeba wskazać Uniwersytet w Lille we Francji, na którym wykładał w latach 1987–1989, Krosno, gdzie pracował w latach 90., a także pobliski Tarnów, z którym jest od ponad dwudziestu lat związany jako wykładowca w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Tak w ogólnych zarysach wygląda mapa miejsc, w których upływa życie Profesora. W skali mikro ta mapa jest jeszcze bogatsza, warto bowiem wiedzieć, że Profesor, jako zapalony wędrowiec, miłośnik gór oraz

organizator niezapomnianych naukowych obozów dialektologicznych, eksplorował wiele regionów Polski – przede wszystkim były to Beskidy, a konkretnie Ujsoły, Uście Gorlickie, Koniaków, Kasinka, Rajcza, Niedźwiedź, Rytro, Łącko, ale także odległe nadmorskie Chałupy na Helu. W samym Krakowie stałe ścieżki Profesora wyznaczają: w młodości Dom Studencki „Żaczek”, w którym mieszkał jako student, a obok którego przechodzi często w trakcie chętnie podejmowanych dziś długich spacerów; potem przez całe lata matecznik polonistów – czyli ul. Gołębia 20, Collegium Novum – jako miejsce posiedzeń rady wydziału, najpierw Wydziału Filologicznego, a potem Wydziału Polonistyki, których był członkiem, czy też al. Mickiewicza 31 – siedziba Instytutu Języka Polskiego PAN, z którym przez wiele lat współpracował jako członek Rady Naukowej Instytutu. Najwięcej chyba jednak czasu spędzał Profesor w murach Biblioteki Jagiellońskiej, i to jest właśnie miejsce na mapie, które przyciągało Profesora najbardziej, stanowiąc w wielu okresach Jego drugi dom. TRZECI WYMIAR TO LUDZIE Wyłaniają się z przeszłości ci, którzy wpłynęli na drogi życiowe Profesora, byli Jego nauczycielami i mentorami. Z drugiej strony stoją ci, których to Profesor nauczał, kształcił, wychował – jako swoich licencjatów, magistrantów i doktorantów. Profesor wielokrotnie wspominał z wdzięcznością swoich mistrzów z okresu studiów, a byli

Profesor przyszedł na świat w miejscowości Krywanohowo pod Nowogródkiem, gdzie przed drugą wojną światową osiedlili się Jego rodzice: Maria z domu Makowska i Aleksander Dunaj, oboje pochodzący z okolic Lidy. Geograficznie więc jest Profesor Kresowiakiem. Dziejowy kataklizm, jakim była druga wojna światowa i zagrożenie wywózką na Syberię, zmusił rodziców Profesora do przeniesienia się z Kresów do Malborka, czyli w ówczesnych warunkach z terenów zajętych przez Związek Radziecki do Polski. Tu, w Malborku, upłynęły lata szkolne

48

ALMA MATER nr 233

Fot. Anna Wojnar

DRUGI WYMIAR TO MIEJSCA

W uroczystości, oprócz władz UJ, wzięli udział przedstawiciele rodziny, przyjaciele, współpracownicy i uczniowie prof. Bogusława Dunaja


Fot. Anna Wojnar

wśród nich wybitni językoznawcy: Zenon Klemensiewicz – wykładający gramatykę opisową, Witold Taszycki – od gramatyki historycznej, Mieczysław Karaś – dialektolog, Ewa Ostrowska – nauczająca historii języka, Tadeusz Milewski – wykładowca językoznawstwa ogólnego. W pamięci Profesora pozostali też wspaniali literaturoznawcy: Stanisław Pigoń i Wacław Kubacki. Bogusław Dunaj był prymusem – ze wszystkich egzaminów miał oceny bardzo dobre. W rozwoju intelektualnym młodego wyróżniającego się studenta swoją rolę odegrali też rówieśnicy, koleżanki i koledzy ze studiów: Franciszek Ziejka, Maria Delaperière (wówczas Korcala), Jadwiga Kowalikowa, a zwłaszcza ci z seminarium magisterskiego prowadzonego przez Mieczysława Karasia. Byli wśród nich przyszli uczeni, między nimi Zofia Cygal-Krupa, Joanna Okoniowa (wówczas Wędrychowska), Aleksander Zajda. Z wieloma z nich Profesor miał okazję spotykać się na konferencjach i seminariach, a także pełniąc rolę recenzenta w przewodach doktorskich i habilitacyjnych oraz postępowaniach o tytuł profesora. Druga ogromnie liczna społeczność to uczniowie Profesora. Najbardziej bowiem niezwykłą i owocną okazała się w Jego życiu ścieżka dydaktyczna. Już sama liczba wykształconych przez Niego uczniów świadczy o wielkości Jego talentu pedagogicznego i dobrej ręce do wychowania następców. Otóż prof. Bogusław Dunaj wypromował dotąd 168 licencjatów, 410 magistrów i 24 doktorów. Każdy wypromowany to przecież wynik wielu godzin, miesięcy, a czasem i lat pracy, czasu i uwagi poświęcanych indywidualnie każdej osobie. Z tego wyłania się jeden wniosek: Profesor lubi ludzi, umie nawiązać kontakt z młodymi adeptami, odkryć w nich to, co najlepsze, zachęcić do wysiłku i pracy, uskrzydlić, ukazać radość z intelektualnej przygody, z poznania naukowego. A przy tym jest przecież nauczycielem naprawdę wymagającym, lubianym jednak za sprawiedliwość ocen i okazywaną zawsze, nawet najsłabszym uczniom, życzliwość i szacunek. Jako wieloletni opiekun Koła Naukowego Językoznawców dbał o wyróżniających się studentów, zachęcając ich do angażowania się w życie naukowe i podejmowania pierwszych, debiutanckich prób napisania naukowego artykułu. Z wielką życzliwością sekundował rozwojowi swoich podopiecznych na różnych etapach ich studiów i dalszej kariery. W ciągu

Prof. Bogusław Dunaj w momencie odczytania łacińskiego tekstu dyplomu, po prawej: dr hab. Tomasz Bilczewski, profesor UJ, dr. hab. Mirosława Mycawka, profesor UJ, oraz dr hab. Małgorzata Sokalska

kilkudziesięciu lat pracy nauczycielskiej przewinęły się przed Profesorem setki uczniów, przez których został zapamiętany jako człowiek-legenda Gołębnika. Kogo można zaliczyć do grona uczniów Profesora? Przede wszystkim są to Jego naukowe, jak sam mówi, dzieci i wnuki, te, które poszły w Jego ślady, zostając ostatecznie doktorami, doktorami habilitowanymi, a nawet profesorami: Aleksy Awdiejew, Janina Labocha, Halina Kurek, Kazimierz Ożóg, Józef Kąś, Kazimierz Sikora, Barbara Batko-Tokarz, Anna Kostecka-Sadowa, Monika Buława, Maria Madejowa, Donata Ochmann, Krystyna Data, Sylwia Przęczek-Kisielak oraz mówiąca te słowa. Nie sposób przecenić zasług Profesora właśnie w tym ludzkim wymiarze. Swoją osobowością wpłynął na drogi zawodowe tak wielu osób, oddziaływał na kształt językoznawstwa polonistycznego, odcisnął trwały ślad w dziejach krakowskiego i polskiego językoznawstwa. Jego uczniowie zdołali wychować już kolejne pokolenie badaczy, można więc wyobrazić sobie wielkie i rozgałęzione swoiste drzewo genealogiczne, stworzone z naukowców wyrastających kolejno z pnia, którego podstawą jest prof. Bogusław Dunaj. Opisałam krótko trzy wymiary życia Profesora: czas, miejsca i ludzi, ale w przypadku uczonego dochodzi jeszcze jeden wymiar, z którego powstaje kolejna wersja mapy życia. Jest nim działalność naukowa. Jakie pola, jakie ścieżki badawcze przemierzał i przemierza Profesor w swym pracowitym i owocnym życiu naukowym? Pierwsze chronologicznie i chyba najbardziej umiłowane pole to gramatyka historyczna i historia języka polskiego.

Najważniejsze tu dzieło to Język polski najstarszej doby piśmiennej (XII–XIII w.), czyli rozprawa habilitacyjna, która ukazała się drukiem w 1975 roku. Wcześniejsze prace to Wzdłużenie zastępcze w języku polskim (opublikowana praca magisterska) i Iteratiwa typu „bierać”, „pisywać” w języku polskim (opublikowany doktorat). Oczywiście, do tego dochodzi wiele artykułów o tej tematyce. Jednak tym, co najbardziej cieszy, jest – mająca się ukazać dosłownie za kilka dni – najnowsza książka Profesora: Kształtowanie się polskiego języka literackiego. Czekamy na nią z ciekawością i niecierpliwością. Trzeba podkreślić, że historia języka to dziedzina badań niezwykle wymagająca, na sukces na tym polu składają się prace bardzo żmudne, trudne, czasami mało efektowne, acz niezbędne dla ustalenia prawdy o przeszłości języka. Widać więc, że Profesor już jako młody człowiek skłaniał się ku wyborowi tematyki bardzo ambitnej i trudnej, unikał taniego efekciarstwa i drogi na skróty. Stawiał na codzienną, rzetelną pracę. Zwrot, który dokonał się w badaniach Profesora w 1978 roku, spowodowany nagłą śmiercią prof. Mieczysława Karasia, poprowadził Go ku badaniom nad polszczyzną mówioną. Profesor Dunaj przez wiele lat kierował zespołem badawczym stawiającym sobie za cel nowatorskie wówczas podejście do języka, czyli badanie tego, jak mówimy. W rezultacie powstały dwie pionierskie syntezy autorstwa prof. Bogusława Dunaja: jedna poświęcona grupom spółgłoskowym współczesnej polszczyzny mówionej – z 1985 roku, druga dotycząca ogólnych zagadnień teoretycznych, fonetyki i fleksji – z 1989. Badania języka

ALMA MATER nr 233

49


Rektor UJ prof. Jacek Popiel wręcza prof. Bogusławowi Dunajowi pamiątkowy dyplom

50

ALMA MATER nr 233

wersji. Otworzył nowy rozdział w historii polskiej leksykografii jednojęzycznej. Jest też Profesor bacznym obserwatorem i komentatorem zjawisk we współczesnej polszczyźnie. Wiele prac poświęcił wymowie współczesnych Polaków, zmianom w odmianie wyrazów, tendencjom rozwojowym polszczyzny, zmianom w leksyce, zwłaszcza tropieniu neologizmów, obecności w niej elementów obcych, nowym feminatywom. Opublikował kilkadziesiąt artykułów popularnonaukowych z zakresu kultury języka, zwracając w nich często uwagę na problemy niedostrzegane przez innych. Nie można zapomnieć o publikacjach dydaktycznych, adresowanych do stu-

Fot. Anna Wojnar

w odmianie mówionej zaowocowały też wieloma refleksjami nad uwarunkowaniami żywej komunikacji. Profesor jako pierwszy wyraziście zarysował opozycję odmiany oficjalnej i nieoficjalnej i jej wpływ na nasz język codzienny. Poświęcony temu artykuł był gorąco dyskutowany w środowisku w latach 80. Naturalnym rozszerzeniem badań nad językiem mówionym na przykładzie Krakowa było badanie w ogóle polszczyzny miejskiej, w tym zwłaszcza jej regionalnego zróżnicowania. Przez wiele lat Profesor prowadził seminaria magisterskie na ten temat. Wielokrotnie kierował też swoją uwagę ku nazwom własnym, pisząc o imionach, nazwiskach, nazwach klubów sportowych. Całe życie Profesor jest wierny badaniom dialektologicznym, które unowocześnił i przeorientował w kierunku socjolingwistyki. Zawsze lubił badania terenowe, miał dar zjednywania sobie informatorów, nauczył też metodologii badań kolejne pokolenia, czyniąc to nie w teorii, lecz praktycznie, przede wszystkim podczas obozów naukowych. Miał i ma doskonałe ucho. Zafascynowany stroną dźwiękową języka i gwar, zaszczepił swoim uczniom szczególną miłość do fonetyki właśnie. W latach 90., na fali kapitalistycznych przemian w Polsce, wszedł Profesor w nową i trudną rolę – szefa zespołu, który w nieprawdopodobnie krótkim czasie miał opracować (i opracował z sukcesem) pierwszy od lat nowy duży słownik ogólny języka polskiego, wydany jako Słownik współczesnego języka polskiego w 1996 roku. Miał on potem wiele kolejnych edycji i kilka różnorako zmodyfikowanych

dentów. Wyrastają one z wieloletniego doświadczenia pedagogicznego Profesora. Ich ukoronowaniem jest, ukazująca się w częściach, Gramatyka współczesnego języka polskiego, którą zapoczątkował tom poświęcony fonetyce i fonologii, a za chwilę ukaże się część dotycząca składni. W sumie dorobek naukowy Profesora to ponad 240 publikacji. Obejmują subdyscypliny językoznawcze: historię języka, dialektologię, socjolingwistykę, leksykografię, onomastykę, badanie systemu gramatycznego języka. Wkład Profesora w rozwój polonistycznego językoznawstwa jest ogromny i trwały, niewielu może mu dorównać. Kim jest Profesor dla nas, którzy staramy się kontynuować tradycje krakowskiej szkoły językoznawczej? Pozostaje naszym mistrzem, przykładem wzorowego nauczyciela, który wie, jak wysoko ustawić uczniom poprzeczkę, żeby nie zmarnowali swego potencjału, ale też nie zniechęcili się do pracy. Uczy nas pogodnego stosunku do życia i tolerancji dla innych, pracowitości i rzetelności w pracy naukowej, wierności zasadom, które budują etos uczciwości i przyzwoitości. Jak sam mówi, należy do partii ludzi przyzwoitych. Pozostaje też wielkim miłośnikiem języka polskiego, świadomym roli języka w kształtowaniu i umacnianiu tożsamości narodowej. Jest ciepłym człowiekiem, miłośnikiem przyrody, górskich krajobrazów, muzyki, kochającym koty, których cała czwórka zagościła ostatnio w Jego domu.

Prof. Bogusław Dunaj przyjmuje kwiaty wręczane przez przedstawicieli Zespołu Pieśni i Tańca UJ „Słowianki”


Uśmiech Profesora, utrwalony na fotografii zamieszczonej w tomie jubileuszowym z 2010 roku, jest Jego znakiem rozpoznawczym. Szanowny Panie Profesorze, Dostojny Jubilacie, niech ten uśmiech trwa, niech dopisuje zdrowie, niech życie przynosi tylko dobre chwile, niech otaczają Pana tylko życzliwi ludzie, niech przybywa powodów do dumy i poczucia spełnienia. Dziękuję za wszystko w imieniu własnym i środowiska Wydziału Polonistyki UJ.

Renata Przybylska

Wydział Polonistyki UJ

Laudacja wygłoszona przez prof. Renatę Przybylską na cześć prof. Bogusława Dunaja z okazji odnowienia Jego doktoratu po 50 latach.

Praca na Uniwersytecie opiera się na dwóch filarach: badaniach naukowych i dydaktyce. Nie ukrywam, że lubiłem i nadal lubię obie te sfery działalności. Między nimi często istnieje swoiste sprzężenie zwrotne. Tak zawsze było i jest w moim przypadku – mówił prof. Bogusław Dunaj

Sukcesy moich uczniów są też moimi sukcesami N

badań? Jak się okazuje, życie pisze różne scenariusze. Bynajmniej nie osłabła moja fascynacja badaniami historycznojęzykowymi, ale reorientację zainteresowań badawczych wymusiły dramatyczne okoliczności zewnętrzne, mianowicie nagła, przedwczesna śmierć prof. Karasia. Z tego powodu spadła na mnie niespodziewanie

konieczność kierowania pracami zespołu, który od niespełna roku zaczynał dopiero wstępne prace. Dodam, że w tamtym czasie w Instytucie Filologii Polskiej było tylko dwóch samodzielnych językoznawców: prof. Zofia Kurzowa i młody docent, czyli ja. Nie czas i nie miejsce, by zajmować się szczegółami. Powiem jedynie, że mój

Fot. Anna Wojnar

ie ukrywam, że z wielkim wzruszeniem wkroczyłem w progi tej wspaniałej auli uniwersyteckiej, w niej bowiem 52 lata temu odbyła się uroczysta promocja mojego doktoratu. Z tą aulą są też związane dalsze wydarzenia, gdy już jako samodzielny pracownik naukowy, najpierw docent, a później profesor, wielokrotnie promowałem moich uczniów. W tym miejscu w 1987 roku wręczałem dyplom doktorski mojej uczennicy, dzisiejszej laudatorce prof. Renacie Przybylskiej. W gmachu Collegium Novum, piętro niżej, w sali numer 30, 29 stycznia 1970 o godzinie 11.30 miała miejsce obrona mojej rozprawy doktorskiej. Od tej chwili upłynęło przeszło pół wieku. Ten ogrom czasu, który przeminął zresztą jak mgnienie oka, skłania mnie do rozmaitych refleksji, do spojrzenia wstecz, wspomnień i do pewnych podsumowań. [...] Przez pierwszych kilkanaście lat pracy na Uczelni prowadziłem intensywne badania historycznojęzykowe, których rezultatem były trzy książki oraz rozprawy i artykuły. Wyrosły one z tradycji świetnej krakowskiej szkoły językoznawczej. Nie ukrywam, że w tej problematyce czułem się znakomicie. Skąd zatem radykalny zwrot w 1977 roku w kierunku moich

Nie zostawiam więc chyba po sobie spalonej ziemi. Uniwersytet to ciągłość pokoleń – powiedział prof. Bogusław Dunaj na zakończenie swojego wystąpienia; na katedrze rektor UJ prof. Jacek Popiel oraz prorektorzy prof. Piotr Kuśtrowski i prof. Piotr Jedynak

ALMA MATER nr 233

51


Anna Wojnar

Rektor UJ prof. Jacek Popiel i prof. Bogusław Dunaj udają się na drugą, nieformalną część uroczystości

entuzjazm i wielkie zaangażowanie moich podopiecznych, w większości stawiających dopiero pierwsze kroki na niwie naukowej, pozwoliły rozwinąć efektywnie badania i stworzyć jeden z najlepszych ośrodków badań miejskiej polszczyzny mówionej w Polsce. Kolejny zwrot na mojej drodze naukowej – zajęcie się leksykografią, znów spowodowały okoliczności zewnętrzne, to znaczy otrzymanie od pewnego wydawnictwa propozycji opracowania słownika współczesnego języka polskiego. I to przedsięwzięcie udało się zrealizować – dzięki ogromnemu samozaparciu i katorżniczej wręcz pracy całego zespołu, i w ten sposób zapisać kartę w dziejach polskiej leksykografii. Mógłby w tym miejscu ktoś zapytać: a co z historią języka, czy została definitywnie porzucona? Powiada się, że stara miłość nie rdzewieje. I rzeczywiście, w ostatnich latach coraz częściej wracam do problematyki historycznojęzykowej. Ukoronowaniem tego powrotu – by tak powiedzieć – do korzeni jest moja najnowsza książka Kształtowanie się polskiego języka literackiego, która dokładnie dziś [25 marca 2022 – red.] dotarła do moich rąk, co ma niemal symboliczny wydźwięk. Upływ czasu i wiek skłaniają nieodparcie do pewnych podsumowań i pytań. Pierwsze pytanie dotyczy tego, co zamierzałem osiągnąć, a czego nie chciałem robić. Prowadzone przez kilkadziesiąt lat badania starałem się tak ukierunkować, by

52

ALMA MATER nr 233

ich rezultaty wnosiły coś nowego i twórczego do uprawianej przeze mnie dyscypliny. Pragnąłem unikać grafomanii naukowej i mam nadzieję, że to mi się to udało. Nigdy nie chciałem być „Kraszewskim polskiego językoznawstwa”, jak dawno temu wyraził się prof. Witold Taszycki o pewnym profesorze z Wrocławia. Zawsze uważałem i nadal jestem takiego zdania, że ilość nie przechodzi w jakość, dlatego też nie pisałem 10 czy 20 razy o tym samym. Na szczęście, większość mojego życia naukowego upłynęła w czasach, kiedy nie szalała jeszcze bardzo groźna choroba w życiu uniwersyteckim: punktoza, której efektem jest, między innymi, zalew publikacji niewnoszących nic albo niewiele do rozwoju danej dyscypliny i których przeważnie nikt (no, może poza recenzentami) nie czyta. Skutkuje to, oczywiście, obniżeniem poziomu nauki. Młody badacz nie stawia sobie fundamentalnego pytania, co zostanie, przynajmniej przez jakiś czas, z jego dorobku. Takie pytanie narzuca się jednak człowiekowi u kresu drogi naukowej. I ja też patrzę teraz na swój dorobek pod tym kątem. W tym miejscu mogę powiedzieć tak, że jeśli po upływie blisko 50 lat jedna z najważniejszych moich monografii jest nadal podstawowym źródłem wiedzy o najstarszej polszczyźnie, to mogę odczuwać pewną satysfakcję. Chyba upłynie jeszcze trochę (a może sporo?) czasu, zanim zastąpi ją ewentualnie nowsze opracowanie. Praca na Uniwersytecie opiera się na dwóch filarach: badaniach naukowych i dy-

daktyce. Nie ukrywam, że lubiłem i nadal lubię obie te sfery działalności. Między nimi często istnieje swoiste sprzężenie zwrotne. Tak zawsze było i jest w moim przypadku. Niektóre rezultaty moich badań wprowadzałem do nauczania, modyfikując kursy wykładów, z drugiej zaś strony – dydaktyka inspirowała mnie niekiedy do podejmowania nowych problemów. Tak było chociażby w przypadku mojej ostatniej książki, kiedy to prowadząc zajęcia z historii języka, doszedłem do wniosku, że odwoływanie się do pewnych prac z odległej przeszłości, z czasów, kiedy nawet mnie jeszcze nie było na studiach, i traktowanie ich jako podstawowych już absolutnie nie wystarcza i że trzeba napisać monografię, odpowiadającą współczesnemu stanowi wiedzy. I to właśnie zrobiłem. W związku z badaniami naukowymi i dydaktyką zadaję sobie niejednokrotnie pytanie o proporcje, mianowicie, czy warto było opiekować się tak licznymi pracami dyplomowymi (doktorskimi, magisterskimi, licencjackimi), czy może lepiej było napisać jeszcze parę monografii. Dodam tutaj, że jako człowiek „starej daty”, przy czym określenie to nie ma w moich ustach wydźwięku pejoratywnego – wprost przeciwnie, poświęciłem mnóstwo czasu nie tylko na czytanie, ale też poprawianie, czasami gruntowne, dziesiątków tysięcy stron różnych prac. Tę żelazną zasadę odpowiedzialności za pisane pod moim kierunkiem prace przejąłem od moich mistrzów. Na tak sformułowane pytanie trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć. Powiem tylko, że kształcenie młodych kadr uważałem zawsze za bardzo ważne. Nie ukrywam więc, że satysfakcję sprawia mi fakt, iż z 24 wypromowanych przeze mnie doktorów aż dziesięcioro uzyskało habilitację, a spośród nich sześcioro ma tytuł profesora (siódmy czeka już tylko na wręczenie nominacji) i że w najbliższym czasie tytuł profesora otrzyma pierwszy mój wnuk naukowy. To cieszy, bo sukcesy moich uczniów są też moimi sukcesami. Nie zostawiam więc chyba po sobie spalonej ziemi. Uniwersytet to ciągłość pokoleń. By ją zachować, trzeba wykształcić młode pokolenia, które będą nie tylko kontynuować nasze badania, ale też podejmować nowe wyzwania naukowe.

Bogusław Dunaj

Wydział Polonistyki UJ

Fragment wystąpienia prof. Bogusława Dunaja podczas uroczystości odnowienia Jego doktoratu po 50 latach.


Członkowie uniwersyteckiej wspólnoty na prestiżowej Liście Stu J

uż po raz dziewiętnasty „Puls Medycyny” – opiniotwórczy portal dla lekarzy i kadry menedżerskiej sektora medycznego, przedstawił tak zwaną Listę Stu, czyli lekarzy i osób związanych z systemem ochrony zdrowia, którzy wywarli największy wpływ na rozwój polskiej medycyny w minionym roku. Znalazło się na niej dziewięcioro naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum. Jednocześnie w oddzielnym rankingu zaprezentowano osoby, które najbardziej przyczyniły się do poprawy funkcjonowania systemu ochrony zdrowia w Polsce w 2021 roku. Na liście znalazło się czterech przedstawicieli Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum. Z uwagi na wciąż niełatwą sytuację epidemiczną redakcja „Pulsu Medycyny”, wzorem lat ubiegłych, zdecydowała się na spotkanie z laureatami jedynie w kameralnym gronie. Finałowa gala, podczas której ogłoszono nazwiska laureatów, odbyła się 23 marca 2022 w Warszawie. W uzasadnieniu organizator konkursu wyjaśnił, że lista laureatów za rok 2021 jest ukłonem nie tylko wobec samych wyróżnionych, lecz także wszystkich nominowanych, jak również zaangażowanych lekarzy i pracowników systemu ochrony zdrowia oraz tych, których wkład nie został odnotowany, lecz funkcjonują w społecznej świadomości jako ratujący zdrowie i życie. Na liście najbardziej wpływowych osób w polskiej medycynie w 2021 roku znaleźli się reprezentanci UJ i UJ CM: prof. Krzysztof Pyrć – specjalista wirusologii i mikrobiologii, kierownik Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Bio-

technologii UJ, prof. Tomasz Grodzicki – specjalista chorób wewnętrznych, geriatrii i hipertensjologii, kierownik Katedry Chorób Wewnętrznych i Gerontologii Wydziału Lekarskiego UJ CM oraz or-

dynator Oddziału Chorób Wewnętrznych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. Collegium Medicum, prof. Piotr Chłosta – specjalista chirurgii, urologii i endourologii, kierownik Katedry i Kliniki Urologii UJ CM, kierownik Oddziału Klinicznego Urologii i Urologii Onkologicznej w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego, prof. Janusz Skalski – specjalista kardiochirurgii i chirurgii dziecięcej, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, dr Konstanty Szułdrzyński – specjalista chorób wewnętrznych, anestezjologii i intensywnej terapii, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie, prof. Maciej Małecki – specjalista chorób wewnętrznych, diabetologii i endokrynologii, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Metabolicznych UJ CM, członek zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, dziekan Wydziału Lekarskiego UJ CM, prof. Dominika Dudek – specjalista psy-

chiatrii, kierownik Katedry Psychiatrii UJ CM, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, przewodnicząca Komisji Bioetycznej UJ, redaktor naczelna czasopisma „Psychiatria Polska”, prof. Agnieszka Słowik – specjalista neurologii, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii UJ CM oraz Oddziału Klinicznego Neurologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, konsultant krajowy w dziedzinie neurologii, prof. Piotr Wysocki – specjalista onkologii klinicznej, kierownik Kliniki Onkologii UJ CM oraz Oddziału Klinicznego Onkologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej. Na liście najbardziej wpływowych osób w systemie ochrony zdrowia w roku 2021 znaleźli się: prof. Andrzej Matyja – specjalista chirurgii ogólnej i onkologicznej, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Obrażeń Wielonarządowych i Medycyny Ratunkowej UJ CM, kierownik Oddziału Klinicznego Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej, Metabolicznej i Stanów Nagłych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, dr Roman Topór-Mądry – specjalista epidemiologii i zdrowia publicznego, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, konsultant wojewódzki w dziedzinie zdrowia publicznego w województwie małopolskim, prof. Rafał Niżankowski – specjalista chorób wewnętrznych, angiologii, anestezjologii i intensywnej terapii, ekspert ekonomiki medycyny, Marcin Jędrychowski – dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Wszystkim wyróżnionym serdecznie gratulujemy!

ABP

Lista Stu to organizowany od 2002 roku przez „Puls Medycyny” plebiscyt, w którym wyróżniane są osoby mające szczególny wpływ na rozwój polskiej medycyny oraz na poprawę systemu ochrony zdrowia w Polsce. O pozycji w rankingu decyduje kapituła konkursu, składająca się z ekspertów, osobno w dwóch kategoriach: medycyna i system ochrony zdrowia. Ocenie podlegają osiągnięcia i dokonania w minionym roku, reputacja zawodowa ALMA i wpływy środowisku medycznym MATERw nr 233 53 lub w polskim systemie ochrony zdrowia, a także siła publicznego oddziaływania.


Anna Wojnar

Prof. Antoni Jackowski świętuje odnowienie doktoratu po 50 latach; aula Collegium Novum, 12 kwietnia 2022

Zawsze wierny geografii W

okresie całej mojej działalności zawsze przestrzegałem zasad wynikających ze złożonej przysięgi doktorskiej. Słowa przyrzeczenia nakazujące odkrywanie i upowszechnianie prawdy – największego skarbu ludzkości, towarzyszyły mi w każdym momencie mej aktywności. Zasady te starałem się też przekazać moim uczniom – akcentował prof. Antoni Jackowski, który 12 kwietnia 2022 w auli Collegium Novum świętował odnowienie po 50 latach swojego doktoratu. Publiczna obrona Jego rozprawy doktorskiej zatytułowanej Turystyka jako element gospodarki Podhala. Studium z geografii turyzmu odbyła się ponad pół wieku temu, 17 kwietnia 1971, dokładnie w tym samym miejscu. Trzy osoby: żona Profesora – Danuta, Jego brat Tadeusz oraz dr Maria Baranowska-Janota, uczestniczyły w obu uroczystościach. – Po doktoracie, dzięki moim przyjaciołom Jadwidze Warszyńskiej oraz Bronisławowi Kortusowi, otrzymałem etat

54

ALMA MATER nr 233

w Instytucie Geografii UJ. Nie ukrywam, że gdy 1 października 1972 przekraczałem próg Instytutu Geografii UJ, byłem wzruszony. Zdałem sobie sprawę, że w moim życiu staje się coś niezwykłego, bo w tym dniu następuje spełnienie moich marzeń. Ten sam próg, który od początku lat 50. XX wieku przekraczałem zapewne setki razy, w tym konkretnym dniu stał się dla mnie symboliczną bramą powitalną, za którą miałem rozpocząć nowe życie – wspominał wzruszony Profesor. Uroczystość, której przewodniczył rektor UJ prof. Jacek Popiel, zorganizowana w ramach specjalnego posiedzenia Senatu UJ, zgromadziła liczne grono gości z różnych ośrodków akademickich Polski. Oprócz przedstawicieli władz Uczelni, dziekanów wszystkich wydziałów, dyrektorów szkół doktorskich, członków Senatu oraz Konwentu Godności Honorowych, przedstawicieli studentów, doktorantów i absolwentów, a także małżonki, rodziny, przyjaciół, uczniów i współpracowników

Profesora, przybyli na nią również: prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski, przewodniczący Rady Uczelni prof. Jacek Purchla, rektor poprzednich kadencji prof. Wojciech Nowak, sekretarz generalny PAU prof. Szczepan Biliński, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Geograficznego prof. Urszula Myga-Piątek (UŚ), wiceprzewodniczący PTG prof. Tomasz Wites (UW), przewodniczący Komitetu Nauk Geograficznych PAN prof. Marek Degórski (IGiPZ PAN Warszawa), przewodniczący Konferencji Kierowników Jednostek Geograficznych prof. Maciej Jędrusik (UW), prof. Andrzej Kostrzewski i prof. Tadeusz Stryjakiewicz (UAM), prof. Agnieszka Latocha (UWr), prof. Andrzej Lisowski (UW), prof. Bogdan Włodarczyk i dr Tomasz Napierała (UŁ), prof. Konrad Czapiewski i prof. Marek Więckowski (IGiPZ PAN Warszawa). Z okazji pięknego jubileuszu do Profesora spłynęło też wiele okolicznościowych adresów, między innymi od rektora UMCS prof. Radosława


miłością, bo niezwykle ważne miejsce w sercu Uczonego zajmuje także Uniwersytet Jagielloński i Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej. Profesor – co powszechnie wiadomo – kocha też ludzi i lubi im pomagać. – Otwartość Profesora na ludzi i ich problemy pozwalała mu przez lata budować interpersonalne relacje także z tymi stojącymi niżej w hierarchii naukowej i zawodowej – akcentowała dr hab. Izabela Sołjan, profesor UJ. – Pokazał nam drogę, na której ważne są osiągnięcia naukowe i służenie nauce, ale na drodze tej zawsze ważne były też ogólnoludzkie wartości, przyjaźń, koleżeństwo, opowiadanie się po stronie dobra i wrażliwość na drugiego człowieka. Nabiera to szczególnego wymiaru w dzisiejszym ogarniętym wojnami świecie, kiedy polityka i ekonomia wydają się często wypierać człowieczeństwo, dlatego tym bardziej dziękujemy Profesorowi za Jego postawę. Na zakończenie swojego wystąpienia dr hab. Izabela Sołjan, profesor UJ, życzyła Jubilatowi dalszych bogatych planów i nieustannego twórczego niespełnienia (cały tekst laudacji znajduje się na s. 56–58). Po odczytaniu łacińskiego tekstu dyplomu przez dziekana Wydziału Geografii i Geologii prof. Marka Drewnika rektor UJ prof. Jacek Popiel wręczył bohaterowi uroczystości okolicznościowy dyplom. – Tę uroczystość traktuję jako wyróżnienie nie tylko mojej osoby, ale również naszej geografii, którą kocham i której byłem zawsze wierny! – mówił Profesor, dziękując władzom Uczelni za zorganizowanie tej wyjątkowej uroczystości. Podkreślił też, że w obliczu barbarzyńskiej wojny, jaką rozpętała Rosja, łączy się duchowo z Ukraińcami, a zwłaszcza z przyjaciółmi geografami. Podczas

wystąpienia Uczonego nie zabrakło też wspomnień i refleksji dotyczących marzeń, które nabierały realnych kształtów głównie dzięki Jego wytrwałej pracy (obszerne fragmenty tego wystąpienia znajdują się na s. 58–59). Jak się okazuje, geografem zapragnął zostać w 1951 roku, będąc uczniem dziewiątej klasy, dzięki fascynacji książką polskiego polarnika Antoniego Bolesława Dobrowolskiego Dzieje wypraw polarnych. Studia na UJ rozpoczął w 1954 roku. – W czasie studiów, obok zdobywania wiedzy geograficznej, chłonęliśmy kulturę, która dzięki „odwilży” nagle wybuchła całą gamą możliwości, której dotąd nie znaliśmy. Sporo czasu zacząłem przeznaczać na działalność teatralną – mówił Profesor, który w 1954 roku był współzałożycielem Zespołu Dramatycznego UJ, przekształconego później w Mały Teatr Akademicki, a następnie w Teatr 38. Występował nawet w dwóch spektaklach: w sztuce Bertolda Brechta Karabiny Pani Carrar oraz Gałczyński 38. – Pod koniec 1957 roku stanąłem przed problemem wyboru dalszej drogi życiowej: czy kontynuować młodzieńcze marzenia związane z teatrem, czy też ukończyć studia i poświęcić się pracy naukowej. Wybrałem wariant drugi. Zapisałem się na seminarium magisterskie prowadzone przez prof. Antoniego Wrzoska, którego do dziś uważam za swojego Mistrza, przez duże „M”. Profesor w znacznym stopniu ukształtował moją osobowość naukową – podkreślił prof. Antoni Jackowski. A kończąc swoje wystąpienie, zaakcentował: Geografia jest piękną dziedziną nauki, która potrafi tak zafascynować badacza, że ten poświęca jej całe swoje życie.

Rita Pagacz-Moczarska

Anna Wojnar

Dobrowolskiego, dyrekcji Szkoły Podstawowej im. Kazimierza Odnowiciela w Pobiedziskach oraz Towarzystwa Miłośników Pobiedzisk, skąd pochodził ojciec Jubilata. Jak poinformował rektor UJ prof. Jacek Popiel, z wnioskiem o odnowienie doktoratu prof. Antoniego Jackowskiego wystąpili profesorowie Wydziału Geografii i Geologii. Dokument został zaakceptowany przez Radę Wydziału Geografii i Geologii na posiedzeniu 23 lutego 2021, a o nadaniu uroczystości charakteru uczelnianego Senat UJ zdecydował, podejmując odpowiednią uchwałę na posiedzeniu 28 kwietnia 2021. W uzasadnieniu zwrócono uwagę na liczne zasługi Profesora dla nauki i Uczelni. W latach 1993–1999 pełnił on bowiem funkcję dziekana Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi, a także trzykrotnie, w latach 1990– 1993, 1999–2002 i 2002–2005, piastował stanowisko dyrektora Instytutu Geografii. Jest twórcą polskiej szkoły geografii religii, współtwórcą polskiej szkoły geografii turyzmu, badaczem historii polskiej geografii, wychowawcą wielu pokoleń geografów. W latach 2012–2020 był prezesem Polskiego Towarzystwa Geograficznego. Cieszy się niekwestionowanym autorytetem naukowym, zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. A poza tym to człowiek ze wszech miar pozytywny, zawsze pełen pasji, radości życia, a także ciepła i empatii do drugiego człowieka. Wiele pięknych słów dotyczących dorobku naukowego, sposobu i organizacji pracy, a także relacji Profesora z uczniami i współpracownikami wypowiedziała pod adresem Uczonego laudatorka dr hab. Izabela Sołjan, profesor UJ, kierująca Pracownią Geografii Religii Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, pierwsza doktorantka Profesora. – To mnie przypadł zaszczyt wygłoszenia laudacji, ale pragnę podkreślić, że w jej przygotowaniu duży udział miały również koleżanki z Pracowni Geografii Religii: dr hab. Elżbieta Bilska-Wodecka, profesor UJ, i dr Justyna Liro. Profesor zawsze uczył nas działania zespołowego, jako zespół zawsze byliśmy jednością, dlatego chciałyśmy, aby tak było również tym razem i żeby był to nasz wspólny wyraz podziękowania naszemu Nauczycielowi i Mistrzowi. Podkreśliła, że Profesor, pomimo kilkunastoletniego już „pobytu” na emeryturze, cały czas jest bardzo aktywny naukowo i działa na wielu różnych polach i w różnych sferach. Zaznaczyła, że w życiu naukowym Jubilata geografia jest Jego wielką, ale niejedyną

Prof. Antoni Jackowski odbiera tubę z pamiątkowym dyplomem z rąk rektora UJ prof. Jacka Popiela

ALMA MATER nr 233

55


Uczony z nieustającą pasją S

Gratulacje prof. Antoniemu Jackowskiemu składa laudatorka dr hab. Izabela Sołjan, profesor UJ, Jego pierwsza doktorantka, obok prof. Marek Drewnik, który wcześniej odczytał łaciński tekst dyplomu

Właśnie na początku tego roku w prestiżowym czasopiśmie „Journal of Historical Geography” ukazał się kolejny artykuł Profesora, poświęcony polskim geografom w latach drugiej wojny światowej. Wydaje nam się, że ta niezwykła aktywność, często wbrew licznym ograniczeniom (i pomimo nich), związanym chociażby z wiekiem czy stanem zdrowia, jest kluczem pozwa-

Fot. Anna Wojnar

potykamy się dziś w szczególnym miejscu – w auli Collegium Novum, w której 17 kwietnia 1971 magister Antoni Jackowski obronił pracę doktorską, zatytułowaną Turystyka jako element gospodarki Podhala. Studium z geografii turyzmu, przygotowaną pod kierunkiem prof. Antoniego Wrzoska. W związku z tym jubileuszem to mnie przypadł zaszczyt wygłoszenia laudacji, ale pragnę podkreślić, że w jej przygotowaniu duży udział miały również koleżanki z Pracowni Geografii Religii: dr hab. Elżbieta Bilska-Wodecka, profesor UJ, i dr Justyna Liro. Profesor zawsze uczył nas działania zespołowego, jako zespół zawsze byliśmy jednością, dlatego chciałyśmy, aby tak było również tym razem i żeby był to nasz wspólny wyraz podziękowania naszemu Nauczycielowi i Mistrzowi. To wielkie wyróżnienie jest zarazem zadaniem trudnym, przede wszystkim ze względu na wyznaczony czas – jak bowiem zmieścić ponad 80 lat życia, pełnego dokonań i osiągnięć, w kilkunastu minutach, jak przedstawić sylwetkę człowieka działającego na wielu polach i w różnych sferach, aktywnego naukowo do tej pory, pomimo kilkunastoletniego już „pobytu” na emeryturze.

Uroczystość, oprócz przedstawicieli władz Uczelni i społeczności akademickiej, zgromadziła liczne grono gości z różnych ośrodków naukowych z całej Polski, a także rodzinę, współpracowników, przyjaciół i wychowanków uhonorowanego

56

ALMA MATER nr 233

lającym spojrzeć na dzisiejszego Jubilata. Ta chęć działania, nadal liczne plany, stale powstające w Jego głowie pomysły kolejnych książek to fenomen Profesora, coś, co pozwala mu podnieść się nawet po trudnych doświadczeniach i pogodnie patrzeć w przyszłość, i pogodnie o niej myśleć. Pasja badawcza, która mimo upływu lat nie zmniejsza się, wyszukiwanie nowych problemów, które należy jeszcze zbadać, opisać, przedstawić, czynią z niego człowieka młodego duchem i nie do końca jeszcze spełnionego, nawet w sferze nauki, w której osiągnął tak wiele. W 2013 roku z okazji nadania Profesorowi tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu w Preszowie wydał on okolicznościową książeczkę, w której napisał: Geografia jest bowiem piękną dziedziną nauki, która potrafi tak zafascynować badacza, że ten poświęca jej całe swoje życie. W zdaniu tym zawiera się cała kwintesencja życia i działalności Profesora, z pewnością najlepiej go ono charakteryzuje. To właśnie fascynacja geografią była i jest spiritus movens, mottem i drogą życia Profesora. Dziecinne i młodzieńcze marzenia o podróżowaniu i poznawaniu dalekich krajów z czasem przekształciły


Fot. Archiwum Antoniego Jackowskiego

się w naukowe zainteresowania, które statystycznie można ująć w dorobek liczący niemal 450 publikacji, w tym, między innymi, 74 z geografii turyzmu, 157 z geografii religii, 72 z historii geografii. Profesor cieszy się niekwestionowanym autorytetem naukowym, zarówno wśród polskich geografów, jak i w środowisku międzynarodowym, o czym świadczy, między innymi, wspomniany tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu w Preszowie. Uznawany jest za twórcę polskiej szkoły geografii turyzmu (wspólnie z Jadwigą Warszyńską) oraz szkoły geografii religii. Jego staraniem w 1994 roku został powołany w Zakład Geografii Religii (drugi w Europie). Był inicjatorem oraz Promocja doktorska Antoniego Jackowskiego; aula Collegium Novum, 21 grudnia 1972 wieloletnim redaktorem periodyku naukowego „Peregrinus Cracoviensis”. W tym w postaci konferencji, okolicznościowych można tego człowieka pominąć, że musimy wystąpieniu nie można też nie wspomnieć wystaw i publikacji. Trudno byłoby je tutaj zamieścić jego biogram w słowniku. o najbardziej fundamentalnych pracach wszystkie wymienić, dlatego wspomnę Wyrazem uznania ze strony władz Profesora. W zakresie geografii turyzmu to tylko o dwóch inicjatywach. Pierwsza to Krakowa było przyznanie Profesorowi przede wszystkim siedmiotomowa Biblio- praca będąca niejako podsumowaniem w 2011 roku prestiżowej Nagrody Miasta grafia turystyki polskiej oraz podręcznik badań nad okresem szczególnie interesu- Krakowa w dziedzinie nauki i techniki. Podstawy geografii turyzmu (z Jadwigą jącym Profesora – latami drugiej wojny Nie sposób nie docenić zaangażowaWarszyńską, 1978, 1979), który dla specja- światowej: monografia Geografia polska nia Profesora w popularyzację geografii listów stał się bazą, punktem wyjścia dla i geografowie w latach II wojny światowej, i przywrócenie jej należnego miejsca dalszych studiów i koncepcji naukowych. która ukazała się w 2019 roku i w której w nauce. Aktywnie włączał się nie tylko Studia z geografii religii zaowocowały razem z koleżankami z Pracowni Geografii w inicjatywy o dużym ogólnopolskim pierwszymi w polskiej literaturze przed- Religii miałyśmy zaszczyt brać udział. zasięgu, ale i te lokalne, zawsze podkremiotu opracowaniami poświęconymi I druga inicjatywa, którą „zaraził” nie ślając rolę geografii i jej wartość. W lageografii pielgrzymek w Polsce i na świe- tylko Komitet Nauk Geograficznych PAN, tach 2012–2020 pełnił funkcję prezesa cie (Zarys geografii pielgrzymek, 1991, ale i większość ośrodków akademickich: PTG. Dzięki osobistym wysiłkom prof. Pielgrzymki i turystyka religijna w Polsce, powstanie pierwszego w historii słownika Jackowskiego Towarzystwo stało się 1991), a ich zwieńczeniem był podręcznik geografów polskich, unikatowego w skali organizacją widoczną w przestrzeni puŚwięta przestrzeń świata. Podstawy geo- światowej (Geografowie polscy. Słownik blicznej. W 2020 roku w uznaniu zasług grafii religii (2003). Dzięki Profesorowi ba- biograficzny, 2018). W tym trzytomowym dla rozwoju geografii i jej popularyzacji dania z zakresu geografii religii rozwinęły dziele autorstwa prof. Jackowskiego jest w społeczeństwie otrzymał najwyższe się nie tylko w ośrodku krakowskim, odznaczenie geograficzne, przyznaale i w innych placówkach geograficzwane przez prezesa PAN i Komitet nych: na Uniwersytecie Łódzkim, UniNauk Geograficznych PAN: Medal wersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, im. Wincentego Pola. 10 października Uniwersytecie Gdańskim. 2020 Walne Zgromadzenie Delegatów Podkreślić należy również wyPolskiego Towarzystwa Geograficzjątkową aktywność naukową Profenego uhonorowało prof. Antoniego sora już po formalnym przejściu na Jackowskiego tytułem Honorowego emeryturę w 2005 roku. Zajął się Przewodniczącego PTG. wówczas historią geografii polskiej Profesor nazywa geografię swoją i, jak to w stylu Profesora, rozmach miłością, daje temu wyraz nawet Anons prasowy o publicznej obronie rozprawy doktorskiej badań był imponujący. Opracow pisowni, pisząc świadomie ten wyAntoniego Jackowskiego, „Dziennik Polski”, wał obszerną monografię Z dziejów raz na ogół z dużej litery. To prawda, 6 kwietnia 1971, nr 81 s. 5. geografii na Uniwersytecie Jagielcałe życie naukowe i zainteresowania lońskim (XV–XXI wiek) (2009, z Izabelą 308 haseł. Jako współredaktorka słownika Profesora koncentrowały się na geografii. Sołjan). Można śmiało stwierdzić, że wielokrotnie byłam świadkiem sytuacji, Ale obserwując Profesora przez lata, można dzięki inspiracji i zaangażowaniu Profe- kiedy Profesor stale poszerzał listę osób, tych miłości wskazać więcej. Pomijając żysora historia geografii stała się ważnym które powinny być upamiętnione w słowni- cie prywatne, na pewno jest to nasza Alma nurtem badawczym, nie tylko w środo- ku. Jeśli dana osoba nie była uwzględniona Mater – Uniwersytet Jagielloński i Instytut wisku krakowskim, ale i ogólnopolskim. przez macierzysty ośrodek, Profesor zawsze Geografii i Gospodarki Przestrzennej. PrakKolejne pomysły Profesora urealniały się brał to zadanie na siebie, mówiąc, że nie tycznie całe swoje życie zawodowe zwią-

ALMA MATER nr 233

57


Fot. Anna Wojnar

Geografia jest piękną dziedziną nauki, która potrafi tak zafascynować badacza, że ten poświęca jej całe swoje życie – mówił prof. Antoni Jackowski

zał z tą uczelnią, zdobywając tutaj kolejne stopnie i tytuły naukowe. Przez wiele lat pełnił funkcję dyrektora Instytutu Geografii (1990–1993, 1999–2005) oraz dziekana Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi (1993–1999). W uznaniu zasług dla macierzystej Alma Mater otrzymał, między innymi, tytuł profesora honorowego UJ (2007), srebrny medal Plus Ratio Quam Vis (2015) oraz srebrny medal Scientiae et Tempori Futura za działalność na rzecz powstania i budowy Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ (2018). Profesor jest prawdziwie dumny z bycia wychowankiem UJ i przynależności do wspólnoty akademickiej. Jest dumny z tego, co zrobił dla Uniwersytetu i Instytutu, jest żywo zainteresowany tym, co dzieje się na Uniwersytecie i w Instytucie. Tak po ludzku zawsze cieszą go wyrazy pamięci ze strony

władz rektorskich i dziekańskich, ze strony byłych współpracowników, cieszy go, że Jego ukochany Uniwersytet i Instytut o nim pamiętają. Moim zdaniem nie byłoby jednak tych wszystkich miłości, gdyby nie jedna, w moim odczuciu najważniejsza: Profesor po prostu lubi ludzi, lubi z nimi przebywać, wspierać, życzliwie towarzyszyć i pomagać. To, na co czasami się skarży, to właśnie zbyt rzadkie kontakty, milczący telefon, a w pandemii brak spotkań. Otwartość Profesora na ludzi i ich problemy pozwalała mu przez lata budować interpersonalne relacje także z tymi stojącymi niżej w hierarchii naukowej i zawodowej. W imieniu byłych doktorantów Profesora, Jego uczennic i uczniów, mogę powiedzieć, że właśnie ten brak dystansu i traktowanie nas po partnersku

nie tylko wzmacniały nasze poczucie wartości, ale pozwoliły na nawiązanie koleżeńskich i przyjacielskich stosunków również między nami, które przetrwały do tej pory. I z tego miejsca pragnę gorąco za to podziękować naszemu Promotorowi i Mistrzowi. Pokazał nam drogę, na której ważne są osiągnięcia naukowe i służenie nauce, ale na drodze tej zawsze ważne były też ogólnoludzkie wartości, przyjaźń, koleżeństwo, opowiadanie się po stronie dobra i wrażliwość na drugiego człowieka. Nabiera to szczególnego wymiaru w dzisiejszym ogarniętym wojnami świecie, kiedy polityka i ekonomia wydają się często wypierać człowieczeństwo, dlatego tym bardziej dziękujemy Profesorowi za Jego postawę.

Izabela Sołjan

Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ

Biografia pełna marzeń S

tudia ukończyłem w 1959 roku z wyróżnieniem, dostałem list pochwalny od ówczesnego rektora Stefana Grzybowskiego i propozycję... zapisania się do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Odmówiłem, co było równoznaczne z tym, że asystentury w Instytucie nie otrzymałem – mimo zabiegów i starań prof. Wrzoska. Potem szukałem pracy, której nie znalazłem, natomiast mnie odnalazła ludowa armia, zmuszając do odbycia części służby

58

ALMA MATER nr 233

wojskowej. Po powrocie z wojska, dzięki Profesorowi, znalazłem pracę w Bibliotece Jagiellońskiej. Pracowałem tam przez blisko siedem lat. Aktywnie uczestniczyłem wtedy w różnych pracach związanych z jubileuszem 600-lecia utworzenia Uniwersytetu Jagiellońskiego (1964). Czas spędzony w Jagiellonce procentuje w mojej pracy naukowej do dziś. Wiosną 1967 roku podjąłem pracę w Pracowni Krakowskiej Zakładu Zago-

spodarowania Turystycznego GKKFiT, którą tworzył prof. Olaf Rogalewski. Z placówką tą wiążą się moje działania polegające na opracowaniu Bibliografii turystyki polskiej. Ukazało się siedem tomów tego wydawnictwa, obejmującego okres od XV wieku do 1972 roku. Pracując w Zakładzie, ukończyłem też swój doktorat. [...] Spoglądając dzisiaj na moją biografię, można stwierdzić, że składa się ona przede wszystkim z róż-


W uroczystości towarzyszyli prof. Antoniemu Jackowskiemu, w pierwszym rzędzie od prawej: prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski z małżonką Barbarą, żona uhonorowanego prof. Danuta Ptaszycka-Jackowska i Anna Okołotowicz

kładając ją w Instytucie Geografii, a potem działając w Arcybiskupim Komitecie Pomocy Więzionym i Internowanym. Ale bywają wydarzenia, których nie można sobie wymarzyć, które przekraczają granice wyobraźni. Za takie uważam pięć wyróżnień, o których nigdy bym się nawet nie ośmielił śnić. Mam tu na myśli tytuły profesora honorowego Uniwersytetu Jagiellońskiego i doktora honoris causa Uniwersytetu w Preszowie, Nagrodę Miasta Krakowa w dziedzinie nauki, Medal im. Wincentego Pola – najważniejszego odznaczenia w zakresie geografii w Polsce, oraz tytuł honorowego przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Geograficznego.

Są to wyróżnienia, które przechowuje się w sercu, ale też w zasięgu ręki, aby zdążyć je wziąć ze sobą, gdy wyruszymy na Wieczną Wędrówkę! [...] Geografia jest piękną dziedziną nauki, która potrafi tak zafascynować badacza, że ten poświęca jej całe swoje życie. Gratias tibi ago, mea Universitas, gratias vobis ago, Professores mei, gratias tibi ago, dilecta mea Geographia!

Antoni Jackowski

Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ Fragmenty wystąpienia prof. Antoniego Jackowskiego, podczas uroczystości odnowienia Jego doktoratu po 50 latach.

Fot. Anna Wojnar

nych marzeń. Niekiedy spełniały się one niezależnie ode mnie, bez żadnego mojego udziału. Jednak w większości przypadków przekształcanie marzeń w realny byt było możliwe wyłącznie dzięki wytrwałej pracy. W realizacji moich marzeń zawodowych bardzo pomagał mi wspaniały sprzymierzeniec – dawny budynek Instytutu Geografii UJ, mieszczący się w starym Arsenale Władysława IV przy ul. Grodzkiej 64. W swych kilkusetletnich dziejach przez blisko 100 lat był matecznikiem polskiej geografii. Miejsce to pokochałem – poprzez jego historię, osoby tworzące tu zręby nowoczesnej polskiej geografii, niepowtarzalną atmosferę. Moimi idolami stały się osoby, których tablice pamiątkowe w holu budynku mijałem codziennie: Ludomir Sawicki, Jerzy Smoleński, Wiktor Ormicki. To oni pokazali mi, jak godnie przechodzić przez życie. Przez kilkadziesiąt lat Arsenał był moim drugim domem. Pierwszy raz jego progi przekroczyłem jako uczeń liceum, w 1951 lub 1952 roku, 70 lat temu, aby uczestniczyć w odczytach PTG. Tutaj uzyskałem magisterium, a potem kolejne stopnie i tytuły naukowe. Tutaj zostałem wybrany na dziekana Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UJ oraz trzykrotnie na dyrektora Instytutu. Moim cichym marzeniem było skupienie wokół siebie młodzieży, która będzie kontynuować rozpoczęte dzieło. I udało się! Miałem wielkie szczęście do młodych, którzy chyba traktowali mnie jak kogoś bliskiego, do którego można przyjść o dowolnej porze, jeżeli sytuacja tego wymagała. Wiele się od nich nauczyłem. Kilkoro z grupy moich uczniów piastuje na swoich uczelniach stanowiska profesorów: Izabela Sołjan (UJ), Elżbieta Bilska-Wodecka (UJ), Lucyna Przybylska (UG), Izabela Kapera (KAAFM). Spełniały się także marzenia, których realizacja wydawała się niemożliwa. Chyba wszyscy w Polsce przez lata marzyliśmy o tym, aby upadła „komuna”. Choć możliwość spełnienia tych pragnień wydawała się absurdem, zupełnie niespodziewanie stało się to możliwe dzięki robotnikom Wybrzeża. Powstała „Solidarność”, która praktycznie zmiotła dawny system. Aby działania tego ruchu były skuteczne, konieczne stało się masowe zaangażowanie Polaków. Odpowiedziałem na ten apel, współtworząc „Solidarność” na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz za-

Rektor UJ prof. Jacek Popiel i prof. Antoni Jackowski opuszczają oficjalną część uroczystości, aby przed aulą Collegium Novum, razem ze zgromadzonymi gośćmi, wysłuchać krótkiego występu Chóru Akademickiego UJ Camerata Jagellonica i wznieść symboliczny toast

ALMA MATER nr 233

59


U

roczystość złożenia w Panteonie Narodowym prochów światowej sławy kompozytora Krzysztofa Pendereckiego odbyła się 29 marca 2022. Ze względu na ograniczenia związane z pandemią, a także z powodów rodzinnych, nastąpiło to dopiero w drugą rocznicę śmierci tego wybitnego artysty, dyrygenta i pedagoga muzycznego. Doktora honoris causa 39 uniwersytetów, honorowego członka najważniejszych światowych akademii artystycznych i naukowych, a także kawalera Orderu Orła Białego. Uroczystość miała charakter państwowy, stąd obok rodziny i przyjaciół Mistrza wzięli w niej udział: prezydent Andrzej Duda, były prezydent Aleksander Kwaśniewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, ambasador Niemiec w Polsce Arndt Freytag von Loringhoven, a także prezydent Krakowa Jacek Majchrowski i rektor UJ prof. Jacek Popiel. Przybyli również przedstawiciele instytucji i środowisk artystycznych. Urna z prochami Krzysztofa Pendereckiego tymczasowo złożona była w krypcie bazyliki św. Floriana. Stąd o godzinie 11 wyruszył kondukt żałobny, który przeszedł Drogą Królewską przez ul. Floriańską, Rynek Główny na ul. Grodzką – do kościoła św.św. Piotra i Pawła. Wzdłuż trasy licznie zebrali się krakowianie, aby pożegnać kompozytora, oddać mu hołd i uczcić Jego pamięć. Mieszkańcy miasta mogli także zgromadzić się przed kościołem ‒ na placu św. Marii Magdaleny, gdzie został umieszczony telebim, na którym oglądano przebieg uroczystości. Tutaj również można było zostawić kwiaty w przygotowanym miejscu ‒ przy fotografii Krzysztofa Pendereckiego. Msza żałobna, którą koncelebrowali prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak, kardynał Stanisław Dziwisz oraz ksiądz infułat Bronisław Fidelus, rozpoczęła się o godzinie 12. – Jak mówił Krzysztof Penderecki – w sztuce przede wszystkim trzeba być sobą, angażując siebie przez całe życie. Był przez to podobny do ewangelicznego ziarna, które pada w ziemię,

60

ALMA MATER nr 233

Bogusław Świerzowski/krakow.pl

HISTORIA MAGISTRA VITAE

Ostatnie pożegnanie Mistrza

Prof. Krzysztof Penderecki

obumiera i daje nowe życie – powiedział w homilii arcybiskup Wojciech Polak. – Przychodzi nam dziś żegnać Pana Profesora w trudnym dla Polski, dla Europy i dla świata czasie. To, czego doświadczamy w ostatnich dniach i tygodniach, nie jest z pewnością wytchnieniem, na które wszyscy liczyliśmy po długich zmaganiach z pandemią. Podkreślił też, że ból i niepokój wywołany barbarzyńską

wojną w Ukrainie przywodzi na myśl motyw, który Maestro podjął w swoim dziele Pasja według świętego Łukasza. – Krzysztof Penderecki sięgnął wtedy właśnie po archetyp Pasji, by wypowiedzieć nie tylko mękę i śmierć Chrystusa, ale i okrucieństwo naszego wieku, męczeństwo Oświęcimia. Dodał również, że dzieła Mistrza są nie tylko świadectwem czasu i wrażliwości wielkiego człowieka, ale są


Kondukt żałobny wyruszył z bazyliki św. Floriana

Na ul. Grodzkiej Fot. Bogusław Świerzowski/krakow.pl

zawsze swoistym memento, współbrzmią dziś z papieskim wołaniem, że „nie wolno nam się do tej wojny przyzwyczajać”. Prezydent Duda w swoim przemówieniu mówił o życiu i twórczości Krzysztofa Pendereckiego, w tym o kompozycji artysty stworzonej z okazji jubileuszu trzech tysięcy lat istnienia Jerozolimy oraz dziele wokalno-instrumentalnym Polskie requiem. Przypomniał, że na Jego drogę artystyczną miało wpływ, między innymi, pochodzenie z rodziny o ormiańskich i niemieckich korzeniach oraz przeniknięcie polską kulturą. Podkreślił, że na szczególne docenienie zasługuje przywiązanie Pendereckiego do Krakowa i Polski. – W Jego twórczości było słychać wszystko, co było udziałem naszego narodu, również ból i cierpienie – dodał. – Panie Profesorze, dziękuję. Dziękuję za każdą nutę, dziękuję za Lusławice, dziękuję za Europejskie Centrum Muzyki, za Orkiestrę Talentów, dziękuję za miejsce, gdzie młodzi muzycy z całego świata mogą przyjeżdżać, by się doskonalić, szlifować swój talent, móc się rozwijać. A także – by lepiej zrozumieć nasz kraj i Pana, Pana twórczość i by móc patrzeć w Pana twarz, tak szlachetną, tak mądrą, tak wielką. Dziękuję w imieniu Rzeczypospolitej – mówił prezydent. Kolejnym mówcą był minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. – Żegnamy dzisiaj wielkiego kompozytora, ale przede wszystkim dobrego człowieka, głęboko myślącego Polaka, człowieka o szczodrym sercu. Jako kompozytor naznaczył muzykę XX wieku, podobnie jak Fryderyk Chopin muzykę XIX wieku. Łączył to, co osobiste, z tym, co uniwersalne. Był cichym i serdecznym człowiekiem – mówił o kompozytorze. Przypomniał, że Krzysztof Penderecki, urodzony w 1933 roku, jako dziecko doświadczył okrucieństwa wojny: będąc kilkuletnim chłopcem, był świadkiem zagłady przez Niemców żydowskiego świata w rodzinnej Dębicy. Zapamiętał też dobrze, jak kilka lat później żołnierze rosyjscy palili książki i nuty z Jego rodzinnej biblioteki. Nie miał z czego grać na skrzypcach, zaczął więc sam tworzyć muzykę. Zapamiętał dobrze huculskie nuty, które grał mu ojciec w domu, gdzie muzyka była zawsze obecna. Od początku swojej drogi Krzysztof Penderecki dotykał spraw najistotniejszych: grozy, jaką budziło i wciąż budzi użycie broni nuklearnej, w „Trenie. Ofiarom Hiroszimy”, okrucieństw władzy w operze „Diabły z Loudun” czy duchowej historii

ALMA MATER nr 233 Przed wejściem do kościoła św.św. Piotra i Pawła

61


Przy ołtarzu w kościele św.św. Piotra i Pawła, chwilę przed rozpoczęciem nabożeństwa

Fot. Bogusław Świerzowski/krakow.pl

W mszy świętej uczestniczyli najbliżsi i przyjaciele Krzysztofa Pendereckiego, przedstawiciele władz państwa i regionu, rektorzy uczelni, a także reprezentanci instytucji i środowisk artystycznych

Po prawej prezydent RP Andrzej Duda, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński i prezydent Krakowa Jacek Majchrowski

polskiej potrzeby wolności i solidarności, a zarazem gotowości do ponoszenia najwyższej ofiary w walce o te wartości, co w tej chwili świat cały obserwuje dobitnie na Ukrainie, w mądrym i pięknym, pisanym przez 25 lat „Polskim requiem”– powiedział wicepremier. Prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski przypomniał w swoim wystąpieniu, że Krzysztof Penderecki był wielkim ambasadorem Krakowa, a Jego zasługi zostały podkreślone przyznaniem mu medalu Cracoviae Merenti i honorowego obywatelstwa miasta. Dodał, że artysta był nie tylko wielkim muzykiem, kompozytorem, ale także przyjaznym człowiekiem, który współpracował z młodymi, prowadził ich, uczył ich w ramach przyjaźni. Całe życie związany był z Akademią Muzyczną, której rektorem został w 1972 roku i funkcję tę pełnił przez 15 lat. – Dzięki Jego staraniom Państwowa Wyższa Szkoła Muzyczna była pierwszą uczelnią muzyczną, która uzyskała miano akademii. Jeżeli można użyć takiego określenia, tchnął w nią nowego ducha. Pewne rzeczy, które zaczął, istnieją do dzisiaj i są wizytówkami tejże akademii – mówił prezydent. List od prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera odczytał ambasador Arndt Freytag von Loringhoven: Strata tego wielkiego artysty, który władał biegle naszym językiem, dla wielu w Niemczech jest bardzo dotkliwa, tak, jakby był jednym z nas. I rzeczywiście Krzysztof Penderecki i Jego twórczość na różne sposoby powiązana jest z Niemcami. Muzyka Pendereckiego wypływała z umysłu pełnego głębokiej refleksji, wiedzy historycznej i filozoficznego przekonania, ale z taką samą mocą płynęła z serca pełnego rytmu, dźwięku i melodii. Jako człowiek wolny, niesłychanie twórczy i w najlepszym tego słowa znaczeniu niezależny, stał się ważnym pośrednikiem między polskim i niemieckim narodem – napisał prezydent Niemiec. Dyrektor Teatru Wielkiego – Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski powiedział: Krzysztof Penderecki wyzwoloną nutą napisał wolną Polskę. Pisał lewą i prawą ręką, bo Bóg dał mu pełne poczucie symetrii, pisał powagą osoby, bo takim go stworzyła Opatrzność, pisał otwartym sercem, bo je miał. Był kimś absolutnie niezwykłym. Wystarczyłoby odwołać się do rezultatów wielkiego popaździernikowego konkursu kompozytorów polskich, gdzie, jako 26-latek, otrzymał pierwszą, drugą i trzecią nagrodę. A potem otwiera się fe-


Podczas nabożeństwa wystąpił Chór Filharmonii Narodowej oraz Orkiestra Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa „Sinfonietta Cracovia”

Fot. Bogusław Świerzowski/krakow.pl

nomenalna kariera, która wiąże się z Jego wielką kreacją w dziedzinie sonoryzmu. Ktoś powie, że stworzył nową przestrzeń dźwięku, ale on stworzył całkowicie nową przestrzeń niezgody na filozofię i praktykę socjalizmu i idei tamtego czasu. On się upomniał swoim głosem o poczucie wolności, o prawo przeżywania młodości, o to, by świat był pełniejszy, mądrzejszy i lepszy. W imieniu Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa wystąpił rektor Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego prof. Wojciech Widłak. – Znaliśmy go jako pełnego ciepła i życzliwości człowieka, a zarazem wizjonera, architekta wielkich dzieł muzycznych i autora koncepcji ogrodów lusławickich, które nazwał partyturą natury. Mówił nam, że muzyka jest Jego miłością, namiętnością i tęsknotą, że wypełnia Jego życie, wzrastając jak wielkie drzewo, które musi być podwójnie zakorzenione: w ziemi i w niebie – wspominał. Dodał, że Krzysztof Penderecki uczył swoich studentów, że młody człowiek powinien być buntownikiem, że przywilejem młodego wieku jest chęć zmiany świata, chęć uczynienia go barwniejszym i nowocześniejszym, że artysta musi być wszechstronny, że w sztuce nadal i zawsze jest miejsce na natchnienie i przeżycie, że trzeba słuchać siebie i mówić swoim głosem. Testament artystyczny Krzysztofa Pendereckiego niesie przesłanie, że fundamentem kultury i sensem sztuki jest szeroko pojęty dialog – także dialog skrajności i przeciwieństw, dialog nowego ze starym, dialog kultur. Podczas pogrzebu Piotr Krasnowolski odczytał także wspomnienie żony Krzysztofa Penderckiego: To dla mnie niezwykle trudna chwila pożegnać najukochańszego męża. Żegnając go, mam nadzieję, że jest nadal z nami wszystkimi dzięki swojej muzyce. Dziękuję ci, Krzysiu, za wszystkie Twoje utwory, byłeś w nich zawsze sobą, odważnie podejmując w niej tematy ważne dla ludzi, dla kultury i dla natury: ona pozwala nam zachować człowieczeństwo. Mówiłeś, że swą sztuką kompozytor powinien dawać świadectwo czasu, historii, prawdy i piękna. Mówiłeś też, że kompozytor musi opowiadać się po stronie wartości, bo muzyka to wartość. Dzięki niej jesteśmy lepsi, ona pozwala nam zachować człowieczeństwo. Kochany Krzysztofie, tuż przed śmiercią zwierzyłeś mi się, że chciałbyś napisać dziewiątą symfonię. Mówiłeś, że masz tę symfonię w głowie, ale nie możesz już komponować, stawiać na papierze nut, siły nie pozwala-

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski przed sarkofagiem Krzysztofa Pendereckiego w krypcie Panteonu Narodowego

ją. Pewnie komponujesz tę swoją dziewiątą tam na górze, w niebiańskim ogrodzie, w przestrzeni anielskich drzew – napisała Elżbieta Penderecka. Rektor UJ prof. Jacek Popiel przesłał na ręce wdowy po kompozytorze list kondolencyjny, w którym podkreślił, że Krzysztof Penderecki był humanistą głęboko przekonanym o tym, że sztuka, będąc jednym z najważniejszych filarów cywilizacji zachodniej, zapewnia ciągłość i trwanie fundamentalnym wartościom kultury europejskiej, nadwątlonym kataklizmami XX wieku. Podczas nabożeństwa Chór Filharmonii Narodowej oraz Orkiestra Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa „Sinfoniet-

ta Cracovia” wykonały utwory Mistrza, między innymi De Profundis z Siedmiu bram Jerozolimy, Passacaglia z Serenady na smyczki i Agnus Dei z Polskiego requiem. Ave Maria Jana Sebastiana Bacha zagrała światowej sławy skrzypaczka Anne-Sophie Mutter, której na organach towarzyszył Andrzej Białko. Klarnecista Michel Letchiec po pogrzebie wykonywał utwory maestra. Złożeniu urny z prochami Krzysztofa Pendereckiego w krypcie w Panteonie Narodowym towarzyszyła Lacrimosa w wykonaniu Chóru Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie z sopranistką Iwoną Hossą.

AWoj

ALMA MATER nr 233

63


Sante Graciotti – doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego P

rofesor Sante Graciotti, uhonorowany 16 grudnia 1986 tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, zmarł 18 października 2021. Warto przypomnieć jego dokonania – zarówno te dawniejsze, na podstawie których otrzymał najwyższe uniwersyteckie wyróżnienie, jak i te, które z tej godności poniekąd wyrosły, choćby jako bodziec mobilizujący do kolejnych inicjatyw i działań.

Z dokumentacji zachowanej w Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego1 możemy się dowiedzieć, że prof. Sante Graciotti, urodzony 1 grudnia 1923 w Osimo, dawnym centrum rzymskim2, usytuowanym pomiędzy nadadriatycką Ankoną a maryjnym Loreto, w chwili otrzymywania doktoratu był od dokładnie już ćwierćwiecza profesorem slawistyki literackiej Uniwersytetu Katolickiego Sacro Cuore w Mediolanie, a od 1972 roku Uniwersytetu La Sapienza w Rzymie i – jak pisał w załączonej opinii promotor, prof. Tadeusz Ulewicz – czołowym dzisiaj [w 1986 roku] slawistą we Włoszech i na Zachodzie, obok profesorów emerytowanych W[iktora] Weintrauba w Ameryce i C[laude’a] Backvisa w Brukseli, uważany powszechnie za autorytet niepodważalnej rangi3. Dziś wiemy ponadto, że doktorat honorowy otrzymał też wkrótce na Uniwersytecie Wrocławskim (w 1989 roku, tu promotorem był prof. Czesław Hernas, przy obecności znawcy oświecenia prof. Mieczysława Klimowicza), a jeszcze później, w 1998 roku, na swoje 75-lecie i jako już professor emeritus4, również na Uniwersytecie Warszawskim. Tym razem autorką laudacji, wygłoszonej wówczas 19 listopada, została prof. Alina Nowicka-Jeżowa – niekwestionowana znawczyni problemów staropolskich i kontynuatorka

64

ALMA MATER nr 233

Archiwum UJ

WOKÓŁ PREZENTACJI

Dyplom doktora honoris causa dla prof. Sante Graciottiego z 16 grudnia 1986


dzieła prof. Ulewicza5. Oba te ośrodki współpracowały wówczas z macierzystą uczelnią Graciottiego w Rzymie, zwłaszcza poprzez osobną jednostkę organizacyjną w postaci tak zwanego Polonicum w Warszawie i organizację kursów językowych oraz wymianę pracowników, w tym lektorów. Uniwersytet Jagielloński nawiązał podobny kontakt, ale z uniwersytetem w Udine (reprezentowanym przez Andrzeja Litwornię, wychowanka z Wrocławia, ucznia prof. Hernasa, oraz księgoznawcę i historyka Ryszarda Kazimierza Lewańskiego, autora inwentarza poloników rękopiśmiennych w archiwach i bibliotekach włoskich z roku 19786). Na takim tle tym wyraźniej widać, że krakowskie wyróżnienie dla prof. Graciottiego wiązało się z inicjatywą w tym względzie prof. Ulewicza i stawało poniekąd jego osobistym wkładem. Tym bardziej warto powrócić do pierwszej tak wzniosłej uroczystości, z roku 1986, i przypomnieć ówczesną prezentację sylwetki naukowej włoskiego slawisty. GRACIOTTI – SLAWISTA-POLONISTA We wspomnianej opinii (przesłanej 11 września 1985 do rektora UJ prof. Józefa A. Gierowskiego – wybitnego historyka, znawcy zwłaszcza dawniejszych dziejów Polski7, przez dziekana Wydziału Filologicznego doc. Lucjana Suchanka, zasłużonego rusycystę) prof. Ulewicz prezentował Sante Graciottiego jako wybitnego historyka literatur słowiańskich, głównie okresów dawniejszych, i znakomitego komparatystę, zarazem wysoce zasłużonego badacza literatury polskiej i szczególnie życzliwego znawcę naszej kultury. Przedstawiał zarazem Ulewicz drogę naukową, a także organizacyjną doktora honoris causa: Wyszedłszy z doskonałej szkoły filologicznej G[iovanniego] Mavera w Rzymie (doktora honoris causa UJ8), u którego się doktoryzował przed trzydziestu laty [czyli około 1955 roku, w wieku mniej więcej 30 lat] na podstawie odkrywczych wówczas badań nad Jakšą Čedomilem9, studia ściśle polonistyczne pogłębiał z kolei jako stypendysta w Polsce przez 15 miesięcy, głównie w Krakowie (w latach 1957–1958), co potwierdził niebawem w cennych studiach o Krasickim i polskim oświeceniu. Od tego czasu utrzymywał też nieprzerwanie ścisłe związki naukowe i osobiste z Polską i z polonistyką, uczestnicząc czynnie we wszystkich

Sante Graciotti (trzeci od lewej) podczas spotkania włoskich slawistów ku pamięci Giovanniego Mavera w Rzymie w 1971 roku; drugi od lewej Angiolo Danti, były lektor UJ, na fotelu prof. Irena Mamczarz, wówczas lektorka języka polskiego w Rzymie, w tle portret prof. Giovanniego Mavera. Zdjęcie z książki Sante Graciottiego Giovanni Maver, studioso e amico della Polonia, Wrocław 1973, s. 23

u nas wydarzeniach naukowych, zjazdach i przedsięwzięciach badawczych. Rola jego i solidarność naukowa jest tym ważniejsza, że prof. Graciotti od śmierci prof. G. Mavera (w roku 1970) najpierw współredagował, a teraz redaguje ceniony wszędzie organ naukowy „Ricerche Slavistiche” w Rzymie (dotychczas 28 tomów łącznie) i wiele innych wydawnictw zbiorowych, jednorazowych. Od roku 1976 jest dyrektorem Instytutu Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Rzymskiego. Jest też członkiem Międzynarodowego Komitetu Slawistów, by nie wspomnieć już o przewodniczeniu w Associazione Italiana degli Slavisti oraz jego działalności organizatorskiej czy współorganizatorskiej wielu zjazdów, konferencji i wydawnictw międzynarodowych. Co się tyczy jego dorobku naukowego, który składa się łącznie z co najmniej 200 prac własnych, rozsypanych po czołowych wydawnictwach naukowych we Włoszech i na Zachodzie, ale także (i nader licznie) w Polsce, to przedstawia się on uderzająco bogato i wielostronnie. Niezależnie bowiem, czy raczej równolegle, do jego odkrywczych studiów nad serbochorwatystyką (z książką o Čedomilu, 1959) oraz nad literaturą staroczeską (książka „La Bibbia paleoboemanella Biblioteca di Brera”, 196410) i innymi słowiańskimi – polonistyka stanowiła dlań zawsze najwyraźniej ulubioną dziedzinę dociekań

i poszukiwań badawczych, gdzie starał się zawsze szukać zjawisk wybitnych i zagadnień naukowo ważnych, a nęcących – od strony zwłaszcza porównawczej. I przechodził już następnie prof. Ulewicz do polonistycznych konkretów: Tak było najpierw z jego studiami nad Krasickim, gdzie dał sześć obszernych rozpraw szczegółowych (m.in. „Il vecchio e il nuovonel »Pan Podstoli«...”, 1959, s[tron] 7711, „Krasicki et la culture de son temps”, 1968, s[tron] 7312, tom o odkrytym przezeń Inwentarzu Biblioteki Krasickiego (wyd. pol. wspólnie z J. Rudnicką w 197313), rozbudowanych z kolei o studia nad poezją łacińską tego okresu w Polsce (odkrywcze badania nad Durinim14, nad konfederatami barskimi15 itd.), nad Naruszewiczem16 oraz nad zagadnieniami ogólnymi17 czasów („Utopia w literaturze polskiego oświecenia”, 197818), rozważanymi chętnie na nieznanych tu Zachodowi materiałach polskich. Na tak przygotowanym tle prezentował prof. Tadeusz Ulewicz dokonania Sante Graciottiego najbliższe sobie i najbardziej znane: Podobnie rozwinęły się badania Graciottiego nad dawną kulturą literacką Polski renesansowej, w szczególności nad Janem Kochanowskim (cały zespół prac ogłaszanych m.in. w „Języku Polskim”, „Ricerche Slavistiche”, „Przeglądzie Humanistycznym” i różnych księgach kongresowych 19 )

ALMA MATER nr 233

65


DOPOWIEDZENIA Jeśli nawet zbyt optymistycznie doliczał się Tadeusz Ulewicz już w roku 1986 co najmniej 200 prac własnych Graciottiego26, to wykazywał zarazem w swoim

66

ALMA MATER nr 233

lonistyka. Zrozumiały stawał się więc naukowy debiut Graciottiego w postaci bibliologicznej analizy kodeksu Torquata Tassa z Biblioteki Ambrozjańskiej w Mediolanie30. Niewiele później nowe szczegóły ujawnił sam Graciotti. Oto w wywiadzie dla Polskiego Radia wspominał on w latach 90. XX wieku, że skierowany został po studiach najpierw na stypendium do Chorwacji, a po nieudanej próbie przedłużenia tam pobytu trafił do Polski – i odtąd związał się z nią już na stałe, nie tylko w swoich badaniach, ale też duchowo i emocjonalnie. Był wówczas rok 195831. Wypada w tym miejscu dodać, że do Chorwacji, a jeszcze wcześniej do slawistyki w ogóle skierował go, jako podległego sobie franciszkanina, sam Agostino Gemelli OFM (1878–1959) – uczony, lekarz i psycholog, założyciel i pierwszy rektor Katolickiego Uniwersytetu Sacro Cuore w Mediolanie (fundacja miała miejsce w 1919 roku, urzędowe otwarcie 7 grudnia 1921), w 1958 roku również fundator Wydziału Medycyny i Chirurgii, czyli późniejszej – a dobrze znanej – polikliniki Gemelli w Rzymie, w której to ratowano po zamachu Jana Pawła II. Intencją rektora było otwarcie się katolickiej uczelni na świat słowiański i rozpoznawanie jego zawikłanych dziejów przez uzdolnionego młodego filologa32. Zrozumiałe na takim tle stają się badania Graciottiego prowadzone nad dawnym piśmiennictwem religijnym Słowian, w postaci chorwackich rękopisów pisanych głagolicą, czy nad wczesną liturgią słowiańską, a w dalszej perspektywie podziałem krajów słowiańskich na dwa tak różne światy: wschodni i zachodni (prawosławny i katolicki), jak też związane z tym dwie różne kultury, obserwowane, między innymi, również w postaci odmiennego rodzaju oddziaływania i recepcji kultury i literatury włoskiej33. Archiwum UJ

oraz nad Piotrem Kochanowskim (cenny referat na Zjeździe krakowskim w 1967 roku 20 ), ale również nad K. Janickim, St. Hozjuszem i in. Z kolei nad dobą sarmatyzmu i baroku („L’antemurale polacco in Italia tra Cinquecento e Seicento”, 1977), ale także nad mniej go tu pociągającymi okresami późniejszymi, ze szczególnym jednak uczuleniem na sprawy najważniejsze i zagadnienia ogólne, jak „Patriottismo e valori universali nella letteratura polacca” (1972)21, związki kulturalne polsko-włoskie (tomik „Giovanni Maver, studioso e amicodella Polonia”, 197322), nie mówiąc już o mnóstwie drobniejszych przyczynków, recenzji, uzupełnień dyskusyjnych, lecz przede wszystkim o jakichś łącznie 20–25 tomach redagowanych przezeń wydawnictw slawistycznych: w Rzymie, w Mediolanie (z cennym przekładem dzieła Goleniszczewa-Kutuzowa „Il rinascimento italiano e le letterature slave dei sec[oli] XV e XVI”, t.–II, 197323) i w weneckiej Fondazione Cini. Kończył prof. Ulewicz ten wykaz, a zarazem swoją opinię informacją o najważniejszych publikacjach Graciottiego, przygotowywanych wydawniczo bądź będących jeszcze w druku: Na osobne, a szczególne podkreślenie zasługuje też fakt, że od trzech już lat PIW [Państwowy Instytut Wydawniczy] przygotowuje obszerne wydanie jego najważniejszych prac polonistycznych, pt. „Od renesansu do oświecenia” (ok. 45 arkuszy wydawn. druk.), zatwierdzone już w planach wydawniczych bodaj na rok 198624. A w materiałach sesji renesansowej z października ub. r. jest jego studium „Europejskość umysłowości polskiego renesansu”, które wzbudziło ogromne zainteresowanie25. Warto też dodać, że prof. Ulewicz nie tylko znał bieżące prace Graciottiego (między innymi otrzymując ich nadbitki), ale też inicjował je bądź współdziałał przy ich powstawaniu czy redagowaniu.

przeglądzie pełną orientację w naukowych dokonaniach włoskiego slawisty. Nie przypadkiem przygotował on już nieco wcześniej obszerny biogram, przeznaczony dla wielkiego, a nowatorskiego wówczas kompendium, jakim był Przewodnik encyklopedyczny. Literatura polska. Jego tom I, z sygnowanym przez Tadeusza Ulewicza obszernym hasłem Graciotti Sante, ukazał się drukiem już ponad rok wcześniej, w czerwcu 1984 roku27. W biogramie, co prawda, zabrakło najnowszych publikacji, znalazły się natomiast – pominięte z kolei w opinii, a tak ważne w badaniach nad Kochanowskim – rozprawy i zarazem odkrycia Graciottiego o padewskich źródłach fraszek (Le „frasche” e le „fraszki”: da Padova alla Polonia28) czy o nowych sygnałach oryginalności poezji Jana Kochanowskiego (Alcune considerazioni sulcontri buto padovano alla novità ed originalità di Kochanowski29). Znalazła się tam też jednak nowa informacja o studiach italianistycznych Graciottiego w Uniwersytecie Katolickim w Mediolanie – wcześniejszych niż filologia słowiańska, a tym bardziej po-

GRACIOTTI W KRAKOWIE Bardziej pełne i bliskie nam zarazem informacje podał Graciotti w kolejnych swoich wspomnieniach, spisanych w roku 2007, a poświęconych – i nie dziwimy się – właśnie prof. Ulewiczowi, dokładnie w 90. rocznicę jego urodzin34.


Czytamy w nich, że przybył Graciotti do Krakowa w maju 1958 roku, korzystając z rocznego stypendium, i z miejsca oddał się studiom niemal wyłącznie w Bibliotece Jagiellońskiej, jak pisał – rezultatem stała się wkrótce wspomniana rozprawa o Panu Podstolim Ignacego Krasickiego, drukowana rok później w „Ricerche Slavistiche”35. Odwiedził też kilkakrotnie panią Zofię Jachimecką (1886–1973), dla niego muzę wielu artystów z lat 20. XX wieku, a skądinąd zasłużoną tłumaczkę sztuk Carla Goldoniego oraz Pirandella – którymi zresztą się nie zainteresował. Bardziej owocną stała się natomiast znajomość z familiarnie nazwanym „Tadkiem”, to jest Tadeuszem Ulewiczem – i ta przerodziła się szybko w zażyłość i bliski kontakt również z jego rodzicami36. Właśnie poprzez Ulewicza wszedł też Graciotti w krąg znajomości z czołowymi krakowskimi – i nie tylko – profesorami: Stanisławem Pigoniem, Franciszkiem Bielakiem, Leonem Płoszewskim, Kazimierzem Wyką, Marią Dłuską, Julianem Krzyżanowskim i jego żoną Zofią (dla których to był, jako franciszkanin, „ojczulkiem” i „paterkiem”), a także księdzem Janem Bubą, uczonym pijarem, i nawet Wiktorem Weintraubem (którego spotkał bodaj przy jego wizycie w Krakowie). Otóż ta bliska zażyłość włosko-polska i polsko-włoska obu profesorów, trwająca z górą ćwierćwiecze i towarzysząca od początku ich dokonaniom naukowo-badawczym, złożyła się bez wątpienia na inicjatywę również, przedstawionej tu, akademickiej uroczystości w roku 1986. Nie znalazły już przy tym wcześniej podobnego uznania zasługi samego mistrza, twórcy slawistyki i polonistyki włoskiej, Giovanniego Mavera (zm. 1970)37. Honorowa zaś godność nadana Graciottiemu, jego uczniowi, została zresztą odwzajemniona: podobnym doktoratem honoris causa dla prof. Ulewicza na Katolickim Uniwersytecie w Mediolanie, przyznanym – jak zaznaczył sam Graciotti, z inicjatywy padewsko-mediolańskiego filologa Giuseppe Billanovicha (1913–2000), mediewisty, badacza pism Petrarki. Dodawał zarazem, że chodziło w tych wyróżnieniach o podkreślenie faktu, że intensywna wspólna praca przyniosła wielkie owoce także dla instytucji38 – i zaowocowała całym gronem uczniów, wśród których znaleźli się tak znakomici włoscy poloniści jak Angiolo Danti, profesor uniwersytetu we Florencji, a wcześniej lektor w Krakowie (zm. 1979),

oraz Pietro Marchesani (1942–2011), profesor uniwersytetu w Genui i kolejny doktor honoris causa krakowskiej Alma Mater (2000)39, a wreszcie Luigi Marinelli, obecny kontynuator dzieła Graciottiego na katedrze w Rzymie (po Marchesanim) i doktor honoris causa krakowskiej Wszechnicy z roku 201540.

Jan Okoń Sygnatura akt Archiwum UJ: DO 65. Do dzisiaj w miasteczku zachowały się resztki murów rzymskich i dawnej Fonte Magna (Wielkiego Źródła). 3 Opinia w maszynopisie, bez daty jednak i podpisu. 4 Warto przypomnieć, że emerytura we Włoszech jest obowiązkowa i przechodząc na nią w wieku lat 70, profesor nie tylko nie kontynuuje już swej funkcji, ale i nie może prowadzić zajęć dydaktycznych ani w swojej macierzystej uczelni, ani w żadnej innej, pod rygorem zawieszenia emerytury. 5 Zob. jej szkic oparty na laudacji: A. Nowicka-Jeżowa, O twórczości Sante Graciottiego, [w:] S. Graciotti, Braterstwo myśli i uczuć. Italia, Polska i Słowiańszczyzna w kręgu kultury europejskiej XV–XVIII wieku, red. A. Nowicka-Jeżowa, K. Wierzbicka-Trwoga, Warszawa 2016, s. 217–224. 6 Zob. też: J. Maślanka, Wspomnienie o Ryszardzie Kazimierzu Lewańskim: w setną rocznicę urodzin, Białystok 2018; tu zwłaszcza o losach wojennych Lewańskiego. 7 Był wówczas Józef Gierowski autorem wydanej przez PWN syntezy Historia Polski 1505–1764, Warszawa 1984. 8 Tu błąd: na Uniwersytecie Warszawskim 14 maja 1958 promował Mavera Mieczysław Brahmer; godności tej na Uniwersytecie Jagiellońskim Maver nie otrzymał. 9 Poprawiam pisownię maszynopisu. Jakša Čedomil – chorwacki krytyk literacki, zob. S. Graciotti, La critica italiana nell’opera del critico croato Jakšą Čedomil, „Ricerche Slavistiche”, t. V, 1957, s. 159–224; tenże, La criticadi Jakša Čedomil, Milano 1959 (por. też A.R. Glavaš, Jakša Čedomil, osnivač moderne hrvatske kritike, Zagreb 1942). 10 Druk: Milano 1964, Universita Cattolica. 11 „Ricerche Slavistiche” 1959, t. 7, s. 63–136. 12 Krasicki et la culture de son temps: de la pédagogie à la poesie, [w:] Literatura, komparatystyka, folklor. Księga poświęcona Julianowi Krzyżanowskiemu, red. M. Bokszczanin i in., Warszawa 1968, s. 213–287. Widać z opisu, że miał Ulewicz w ręku nadbitki prac Graciottiego. 13 Inwentarz Biblioteki Krasickiego z 1810 r., oprac. S. Graciotti i J. Rudnicka, Wrocław 1973, s. 191. 14 Angelo Maria Durini, nuncjusz papieski w Polsce; zob. S. Graciotti, Il nunzio Durini e la Polonia letteraria del tempo di Stanislao Augusto, w tomie zbiorowym studiów włosko-polskich Fundacji Giorgio Cini Italia, Venezia e Polonia tra illuminismo e romanticismo..., red. V. Branca, Firenze 1973, s. 60–105. 15 Konfederaci barscy i nieznane wiersze Angela Maria Duriniego, w: For Wiktor Weintraub: Essays in Polish Literature, Language and History Presented on the Occasion of His 65th Birthday, red. V. Ehrlich i in., The Hague–Paris 1975, s. 189–207. 16 Naruszewicz i Durini, „Slavia”, 1977, t. 46, nr 2, s. 171–177. 17 W maszynopisie: ogólnych. 18 Druk: „Oświecenie”, 1978, t. 3, s. 9–31. Zob. też wcześniej: S. Graciotti, Utopia w dziełach Ignacego Krasickiego, „Przegląd Humanistyczny”, 1972, nr 4, s. 1–16; tenże, Utopia, [w:] Słownik literatury polskiego Oświecenia, red. T. Kostkiewiczowa, Wrocław 1977, s. 755–763. 19 Wymieńmy spośród wielu: S. Graciotti, Fraszki i „fraszki”, „Język Polski” 1964, R. XLIV, nr 5, s. 257–268. 20 Chodzi o sesję naukową poświęconą Piotrowi Kochanowskiemu, zorganizowaną w Krakowie 4–6 kwietnia 1967 i referat Graciottiego Piotr Kochanowski w polskim Oświeceniu oraz przekłady Ariosta i Tassa pióra Krasickiego i Trembeckiego (druk w księdze pa1 2

miątkowej sesji: W kręgu „Gofreda” i „Orlanda”, red. S. Pigoń i T. Ulewicz, Wrocław 1970, s. 85–103). 21 „Ricerche Slavistiche”, t. 17–19, 1970–1972, s. 217–232. 22 Druk: Wrocław 1973. 23 Chodzi jednak tylko o wstęp (introduzione) Graciottiego do edycji przygotowanej wraz z rusycystką mediolańską Jitką Křesálkovą, t. 1–2, Milano 1973 (tu w t. 1, s. 3–30). 24 Tomy 1–2, w tłumaczeniu (z francuskiego i włoskiego) Wojciecha Jekiela i in., wydane jednak zostały dopiero w roku 1991 (stron 400 i 486, z bibliografią prac Graciottiego za lata 1955–1988 w t. 2, s. 453–458). 25 Chodzi o międzynarodową sesję naukową w Krakowie, zwołaną 10–13 października 1984, w 400. rocznicę śmierci Jana Kochanowskiego, i o księgę sesji Cracovia litterarum: kultura umysłowa i literacka Krakowa i Małopolski w dobie renesansu, pod red. T. Ulewicza, Wrocław 1991 (tu: S. Graciotti, Europejskość umysłowości polskiego renesansu, s. 37–59). 26 Bibliografia prac naukowych Sante Graciottiego za lata 1955–2015 notuje 244 pozycje, w tym 98 do roku 1986 włącznie (opracowała G. Łabęcka-Jóźwiakowska w zbiorowym tomie prac autora: S. Graciotti, Braterstwo myśli i uczuć..., op.cit., s. 227–233). 27 T. Ulewicz, Graciotti Sante, [w:] Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. I, Warszawa 1984, s. 325–326. 28 W tomie Venezia e la Polonia nei secoli dal XVII al XIX, red. L. Cini, Venezia–Roma 1965, s. 313–326 (wcześniejszą była jednak wersja polska: Fraszki i „fraszki”, „Język Polski”, 1964, R. XLIV, nr 5, s. 257–268). 29 W tomie zbiorowym Italia, Venezia e Polonia tra Umanesimo e Rinascimento, red. M. Brahmer, Wrocław 1967, s. 68–82. 30 S. Graciotti, Il codice ambrosiano del „Mondo creato” di T. Tasso, „Aevum”, 1955, t. 29, nr 4, s. 344–358. Zob. też o bibliotece: J. Okoń, Ambrozjana, [w:] Jezuicka ars historica. Prace ofiarowane Księdzu Profesorowi Ludwikowi Grzebieniowi SJ, Kraków 2001, s. 429–440. 31 Zob. wspomnienie audycji red. Ewy Prządki, „Polonia Włoska”, R. 26, nr 2–3 (101–102), lato–jesień 2021, s. 41 (tu jednak błędny rok przybycia do Polski: 1968). 32 Zob. Università cattolica del Sacro Cuore, Annuario per l’Anno academico 1967/1968, Milano 1969, s. 391. 33 Zob. choćby L’originale italiano di due manoscritti glagolitici croati („Kvadrige duhovne”) di Veglia e di Vienna, „Ricerche Slavistiche”, R. XI, 1963, s. 86–104; La Bibbia paleoboema della Biblioteca di Brera, Milano 1964, a także Il pensiero del polacco Hosius (1558) sull’uso liturgico del volgare slavo, [w:] Studi in onore di Arturo Cronia, Padova 1967, s. 217–236; oraz Tradizioni italiane e sincretismo culturale nella „Coronula” polacca dell’inizio del Cinquecento, [w:] Studi slavistici in ricordo di Carlo Verdiani, Pisa 1979, s. 121–133, w przekładzie: A. Mazanek, Włoskie tradycje i synkretyzm kultur w polskiej „Koronce” z początku XVI wieku w t. 1 zbioru: S. Graciotti, Od renesansu do oświecenia, Warszawa 1991, s. 159–168. Pełny spis jak w przypisie 26. Ze wspomnień współczesnych zwraca uwagę Ricordo del Natale polacco, „Vita e Pensiero”, 1963, t. 46, nr 1, s. 11–18, przedrukowany w bibliofilskiej edycji wydawnictwa Libri Scheiwiller I presepi di Cracovia, pod redakcją A. Kalczyńskiej i J. Woźniakowskiego, Milano 1995, s. 115–125. 34 S. Graciotti, Una antica fraternità di pensieri e affetti, [w:] Rzeczy minionych pamięć. Studia dedykowane prof. Tadeuszowi Ulewiczowi w 90. rocznicę urodzin, red. A. Borowski i J. Niedźwiedź, Kraków 2007, s. 229–236; w przekładzie: J. Łukaszewicz, Długoletnie braterstwo myśli i uczuć, [w:] S. Graciotti, Braterstwo myśli i uczuć..., op.cit., s. 206–216 (zob. przypis 26). 35 Zob. przypis 11. 36 Mieszkali jednak z synem Tadeuszem nie przy ul. Rakowickiej, jak zapamiętał Graciotti, lecz ul. Kieleckiej. 37 Por. przypis 8. 38 S. Graciotti, Braterstwo myśli i uczuć..., op.cit. s. 213. 39

Tym razem opinię dla rektoratu sporządził piszący te słowa.

40

Zob. jego wywiad z Graciottim z czerwca 2019 roku w Instytucie Polskim PAN w Rzymie, zarejestrowany na stronie Instytutu z datą 7 września 2020.

ALMA MATER nr 233

67


Reaktywacja Towarzystwa Przyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej W

Narodowe Archiwum Cyfrowe

lipcu 1923 roku zebrało się liczskaniu niepodległości znane były wybit- wodniczącego dr Stanisław Badeni, ksiądz ne grono osób ze współudziałem nym przedstawicielom nauki i kultury Jan Korzonkiewicz i prof. Stanisław Kot. najpoważniejszych obywateli M. KrakoKrakowa. W komitecie organizacyjnym W 1930 roku przewodniczącym Towarzywa i postanowili założyć Towarzystwo Towarzystwa Przyjaciół Biblioteki Ja- stwa został Stanisław Badeni (1877–1943). Przyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej Odegrał wyjątkową rolę jako memające za cel popieranie interesów cenas kultury i opiekun zabytków i potrzeb tejże biblioteki1. U zarania w okresie międzywojennym. Zdaniepodległości Polski Biblioteka rzało się, że kupował cenne zbiory Jagiellońska była największą bibliodla Biblioteki Jagiellońskiej jako teką w kraju. W okresie dyrektury przedstawiciel TPBJ, płacąc za nie Karola Estreichera (1868–1905) własnymi środkami. Był prawnizwana była Bibliotheca Patria. kiem, habilitację uzyskał na UniRozrastające się zbiory, wspierające wersytecie Jagiellońskim. Po ojcu, działalność naukową i dydaktyczną Stanisławie Marcinie Badenim, Uniwersytetu Jagiellońskiego, który dwukrotnym marszałku krajowym w okresie autonomii galicyjskiej Galicji, odziedziczył duży majątek. osiągnął poziom uczelni europejUżywał go do przysporzenia polskiej, nie mieściły się w budynkach skim instytucjom naukowym wielu Collegium Novum i Collegium Nocennych obiektów3. wodworskiego. Wobec nieefektywTowarzystwo Przyjaciół Biblionych działań remontowych w tych teki Jagiellońskiej prowadziło na zabytkowych budynkach, nieprzyrzecz BJ różnorodną działalność: stosowanych do przechowywania organizowało odczyty, wystawy, zbiorów bibliotecznych, w 1913 zbierało środki finansowe, zabiegało roku rozpoczęto starania o budowę o przekazywanie do zbiorów cennowego gmachu biblioteki2. nych pozycji. W okresie po podjęciu Lata pierwszej wojny świadecyzji o budowie nowej siedziby towej to okres dalszej degradacji dla Biblioteki TPBJ prowadziło szebudynków mieszczących zbiory roko zakrojoną akcję propagandową Biblioteki Jagiellońskiej. Kolekcje w celu wsparcia tej decyzji, między gromadzone przez profesorów i stuinnymi wśród posłów i senatorów. Stanisław Badeni (1877–1943), przewodniczący Towarzystwa dentów krakowskiego uniwersytetu Działalność Towarzystwa przePrzyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej od 1930 roku od XIV wieku były zagrożone. Pańrwała druga wojna światowa. Zogiellońskiej znaleźli się, między innymi, stała wznowiona po wyzwoleniu Krakowa, stwo polskie w latach 1918–1921 dopiero byli rektorzy UJ Władysław Natanson jednak duża część aktywistów Towarzystwa się organizowało po odzyskaniu niepodi Stanisław Estreicher oraz ówczesny zginęła w czasie wojny lub pozostała na ległości i walczyło o ustalenie wszystkich granic, a stan finansów nie pozwalał na dyrektor BJ Fryderyk Papée. Po zebraniu emigracji. Po wojnie dokumentacja nie była inwestowanie w zabytki i kulturę. Mimo organizacyjnym przygotowano statut To- prowadzona w sposób uporządkowany i nie to właśnie w tym czasie Uniwersytet warzystwa, w którym określono zadania, jest znana data zakończenia działalności przez Towarzystwo Przyjaciół Biblioteki Jagielloński uzyskał tereny pod budowę jakimi miałoby się zająć. biblioteki – według niektórych krytyków Walne zgromadzenie TPBJ odbyło się Jagiellońskiej4. „poza miastem”, czyli przy dzisiejszej Obecnie Biblioteka Jagiellońska jest 26 stycznia 1924 w bibliotecznej czytelni. al. Mickiewicza. Wybrany został wówczas pierwszy zarząd w zupełnie innej sytuacji niż sto lat temu. Wielkie potrzeby i katastrofalny stan – przewodniczącym został Zdzisław Mo- Pierwszy budynek zbudowano w latach finansów Uniwersytetu Jagiellońskiego rawski, prawnik, były minister ds. Galicji 1931–1939, za dyrektury dr. Edwarda i Biblioteki Jagiellońskiej tuż po odzyw latach 1915–1916, a zastępcami prze- Kuntzego, drugi – w latach 1995–2001,

68

ALMA MATER nr 233


Biblioteka Jagiellońska

za dyrektury prof. Krzysztofa Zamorskiego. Pozwalają one na bezpieczne przechowywanie zbiorów w przepisowych warunkach. W trakcie budowy gmachów prognozy wskazywały na kilkudziesięcioletnie zapasy miejsca w magazynach bibliotecznych. Stało się jednak inaczej. Rozwój kultury i nauki spowodował, że miejsca w magazynach już teraz jest za mało. Biblioteka Jagiellońska ma za zadanie wieczyste przechowywanie jednego egzemplarza każdej pozycji opublikowanej na terenie państwa polskiego – dzięki temu stała się skarbnicą kultury narodowej. Jednocześnie jest to zobowiązanie, by odpowiednio te publikacje zabezpieczyć, a na to potrzebne są odpowiednie środki. Dobra sytuacja Biblioteki Jagiellońskiej – w stosunku do tego, co działo się sto lat temu – nie może zwalniać nas z obowiązku wspierania Jagiellońskiej Książnicy w jej dalszym rozwoju, który powinien być dynamiczny. Elementami koniecznymi są tu środki finansowe i wsparcie formalne ze strony organu założycielskiego oraz społeczeństwa. Reaktywowanie działalności TPBJ pozwoli na przywrócenie samej instytucji i celów, które jej przyświecały. W ostatnich latach Biblioteka Jagiellońska otrzymywała wielkie wsparcie od swoich przyjaciół – najczęściej absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 2001 roku otwarcie nowego skrzydła uświetniła wystawa wspaniałego daru rodziny Pawlikowskich, z inicjatywy jej seniora Kaspra Pawlikowskiego (1927– 2021). Jest to archiwum rodzinne Pawlikowskich, Tarnowskich, Woźniakowskich i Żuławskich. W czasie budowy nowego skrzydła dyrektor prof. Krzysztof Zamorski wraz prof. Franciszkiem Ziejką zorganizowali akcję „Cegiełka dla Jagiellonki”, co było jedną z inicjatyw wpisujących się we wcześniejszą działalność TPBJ. Każdego roku BJ otrzymuje wsparcie od swoich miłośników, najczęściej w formie zbiorów, rzadziej zdarzają się środki finansowe. Noblistka Wisława Szymborska w testamencie przeznaczyła dla Biblioteki pewną kwotę oraz zapisała w depozyt część swojej spuścizny rękopiśmiennej. Pod koniec 2020 roku Biblioteka otrzymała w darze od Lidii Procyk i Anny Łysiak dużą sumę na zakup zbiorów specjalnych i ich konserwację oraz na wydawnictwa BJ. To właśnie ten dar, wespół z innymi (na przykład prof. Franciszek Ziejka jeszcze

Broszura wydana przez Towarzystwo Przyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej w 1924 roku, prezentująca manifest i fragment statutu Towarzystwa

za życia przekazał do zbiorów BJ swoje archiwum naukowe), nasunął pomysł reaktywowania Towarzystwa Przyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej jako stowarzyszenia osób aktywnie działających na rzecz zdobywania środków na zakup rękopisów, druków, grafik, muzykaliów. Pozyskiwanie zbiorów, szczególnie archiwów rodzinnych oraz archiwów twórców, jest często ratowaniem przed utratą skarbów kultury narodowej. Spuścizna rękopiśmienna twórcy w zbiorach bibliotecznych staje się przedmiotem badań i daruje swego rodzaju „drugie życie” jej autorowi. Przyczynianie się do powiększania zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej jest jednocześnie wzbogacaniem polskiej kultury narodowej. Głównym celem reaktywacji Towarzystwa Przyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej stanie się wspieranie działań tej instytucji. Cel ten będzie osiągany, między innymi, przez działalność wydawniczą, wystawienniczą, organizowanie konferencji, prowadzenie akcji promocyjnych oraz wspomaganie działalności dydaktycznej i badawczej. Dalekosiężnym celem TPBJ jest to, by większość społeczności akademickiej wspierała uniwersytecką książnicę, bo biblioteka to duma każdego uniwersytetu. Poprzez prezentację jej skarbów z obszaru kultury narodowej i światowej chcemy przybliżać społeczeństwu wartości niematerialne związane z wychowaniem, wykształceniem i tradycją. Chcielibyśmy, aby odwiedzający Bibliotekę Jagiellońską mogli znów przytaczać powiedzenie króla Zygmunta Augusta z 1553 roku, który, po zwiedzeniu zbiorów w Collegium Maius,

powiedział: Pragnęliśmy już dawniej to widzieć, o czem dotychczas ze sławy słyszeliśmy, a co obecnie ochoczo oglądamy naszemi oczyma. Towarzystwo Przyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej, po wznowieniu działalności, stanie się stowarzyszeniem i dążyć będzie do osiągnięcia w najbliższej przyszłości statusu organizacji pożytku publicznego. Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jacek Popiel oraz dyrektor BJ prof. Remigiusz Sapa są gorącymi zwolennikami reaktywacji towarzystwa, które ma na celu wspieranie działalności Biblioteki Jagiellońskiej. Zebranie założycielskie, w sali konferencyjnej Biblioteki Jagiellońskiej, planowane jest na 9 czerwca 2020 o godzinie 18. Już dziś zapraszamy wszystkich chętnych do działania na rzecz Biblioteki Jagiellońskiej, Uniwersytetu Jagiellońskiego i naszego dziedzictwa kulturowego.

Zdzisław Pietrzyk

Zakład Książki i Jej Funkcji w Komunikowaniu Społecznym Instytut Studiów Informacyjnych UJ 1

2

3

4

J. Burmistrz, Tow. Przyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej, „Ilustrowany Kurier Codzienny”, nr 26, 26 stycznia 1924, s. 9. P. Lechowski, U. Perkowska, Biblioteka Jagiellońska w latach 1868–1918, [w:] Historia Biblioteki Jagiellońskiej, t. II, 1775–1918, pod red. P. Lechowskiego, Kraków 2017, s. 443, 449. Z. Ameisenowa, Śp. Stanisław Badeni, „Przegląd Biblioteczny”, 1947, R. XIV, s. 130–133; S. Kętrzyński, Stanisław Badeni, „Kwartalnik Historyczny”, 1945, R. LIII, s. 413– 414. T. Kukiz, Mecenas Stanisław Henryk Badeni – mecenas nauki i kultury polskiej, „Cracovia Leopolis” 1999, nr 3, s. 8–11. A. Chojko, Towarzystwo Przyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie, „Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej”, 1986, R. XXXVI, s. 163–175.

ALMA MATER nr 233

69


Doktoraty honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego przyznane przedstawicielom życia politycznego w latach 1918–1939

D

uczelni osobistościom ze świata polityki, gospodarki, kultury, sztuki. Korzeni wyróżnienia na Wszechnicy Jagiellońskiej szukać należy w początkach XIX wieku. Wcześniej, od połowy XVIII do początku

Fot. Archiwum UJ

oktorat honoris causa to najwyższa godność honorowa, jaką uniwersytet lub inna szkoła akademicka może nadać wybitnemu uczonemu, mężowi stanu, artyście lub innym zasłużonym dla danej

Premier III Republiki Francuskiej Georges Clemenceau

Kopia dyplomu doktoratu honoris causa Georges’a Clemenceau

70

ALMA MATER nr 233

XIX wieku, znane były przypadki nadawania stopni doktorskich z jednoczesnym zwolnieniem od przedłożenia dysertacji czy składania egzaminów. Czyniono też inne ulgi w formalnej (naukowej) procedurze uzyskania stopnia doktorskiego. Niemniej w takich przypadkach nie można mówić o tytule doktora honoris causa we współczesnym rozumieniu tego pojęcia. Dla przykładu, nie wchodząc w głębszą analizę genezy tego wyróżnienia, na posiedzeniu Wydziału Prawa Szkoły Głównej Krakowskiej w marcu 1812 roku uchwalono: Idąc za przykładem innych zagranicznych Wszechnic, które Mężów pracami uczonemi y zasługami, tudzież dostoynościami w Kraju znakomitych – w Gronie swoim dla świetności większey umieszcza zwykły, będąc tymże duchem – rozkrzewienia Nauki Prawa – utrzymania stopnia Doktora Prawa w swey dostojności powodowany jednomyślnie uchwalił, aby Mężom następującym godność Doktora Prawa – bezpłatnie – nadać. Wśród zaproponowanych kandydatów byli, między


w kwestiach naukowych. Wyprzedzając trochę fakty, trzeba przypomnieć, że na tle uzyskania akceptacji władz rządowych w latach 1918–1920 dochodziło kilkakrotnie do sporu między Uniwersytetem Jagiellońskim a Ministerstwem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego (MWRiOP). Uchwalony w 1925 roku statut UJ doprecyzował postanowienia wyżej przytoczonej ustawy stwierdzeniem, że honorowe stopnie naukowe zatwierdza senat akademicki. Jednocześnie podkreślono, że nadanie takowego stopnia za zasługi społeczne lub polityczne wymaga zatwierdzenia przez Ministerstwo. Radom wydziałowym przyznano prawo uchwalania wniosków o udzielenie honorowych stopni naukowych. Przepisy tego statutu

Fot. Archiwum UJ

innymi, Jan Wincenty Bandtkie i Józef Sołtykowicz. Po trzech latach, w 1815 roku, Uniwersytet zwrócił się do Dyrekcji Edukacji Narodowej w Warszawie w sprawie otrzymania uprawnień do dawania zaszczytu doktoratu mężom, którzy się w świecie literackim wsławili przez pisma swoje uczone i pożyteczne, które to dyplomata nazywają się honorifica, dla rozróżnienia ich od tych, które drogą zwyczajną udzielane bywają. Wychodząc naprzeciw, między innymi, propozycjom samych władz i profesorów krakowskiej uczelni, Komisja Organizacyjna Rzeczypospolitej Krakowskiej w 1817 roku uchwaliła w Wewnętrznym Urządzeniu Szkoły Głównej Krakowskiej (zatwierdzonym i ogłoszonym drukiem w roku 1818) taki oto zapis w paragrafie 132: uczeni cudzoziemscy szczególnej sławy lub znaczni protektorowie i dobrodzieje Szkoły Głównej mogą uzyskać stopień doktora bez oddzielnego egzaminu i dysertacji. Zmienione w 1833 roku Wewnętrzne Urządzenie..., załączone do Statutu Organicznego UJ, określiło ten doktorat explicite „honorowym”, stwierdzając: sławni zagraniczni uczeni, szczególniejsi dobroczyńcy lub znakomici protektorowie Uniwersytetu, mogą bez tych wszystkich formalności otrzymać dyplom honorowy na honorowego doktora. Tego rodzaju dyplomy nie dają prawa żądania przywilejów do rzeczywistego stopnia doktora przywiązanych. Powyższe regulacje obowiązywały aż do roku 1851, kiedy to wiedeńskie Ministerstwo Wyznań i Oświaty zwróciło władzom Uczelni uwagę, że w myśl obowiązującego dekretu Nadwornej Komisji Studiów z 1819 roku zgodę na wyróżnienie doktorskim laurem honorowym może wyrazić tylko cesarz Najwyższym Postanowieniem, za pośrednictwem rzeczonego ministerstwa. W niepodległej Polsce szkoły akademickie, uzyskawszy samorząd, otrzymały, między innymi, prawo nadawania doktoratów honorowych. O zgodę na wyróżnienie kandydata za zasługi położone dla dobra kraju i narodu polskiego bądź też szkoły akademickiej zwracano się do ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego. Natomiast przyznając doktorat honoris causa za osiągnięcia naukowe, Uczelnia nie musiała zabiegać o jego zatwierdzenie. Wynikało to z ugruntowanej już od połowy XIX wieku zasady, że szkoły akademickie posiadały całkowitą niezależność

Marszałek Francji Ferdinand Foch

Kopia dyplomu doktoratu honoris causa Ferdinanda Focha

ALMA MATER nr 233

71


dor Filip Kubina (teologia); 1933 – Adam Chmiel (filozofia); 1938 – Pietro de Francisci (prawo), Stanisław Kutrzeba (filozofia).

Fot. Archiwum UJ

***

Kopia dyplomu doktoratu honoris causa kardynała Désiré-Josepha Merciera

obowiązywały przez cały okres międzywojenny. DOKTORZY HONORIS CAUSA UJ W LATACH 1918–1939 W latach 1918–1939 Uniwersytet Jagielloński nadał doktoraty honorowe 33 osobom. Byli to (w kolejności chronologicznej): 1918 – Georges Clemenceau (filozofia), Ferdinand Foch (medycyna), Désiré-Joseph Mercier (teologia), Leon Sternbach (filozofia), Thomas Woodrow Wilson (filozofia); 1919 – Herbert Hoover (medycyna), Ignacy Jan Paderewski (filozofia); 1920 – Józef Piłsudski (prawo); 1922 – Arthur Balfour (filozofia), Władysław Mic-

72

ALMA MATER nr 233

kiewicz (filozofia); 1923 – Henri Le Rond (prawo); 1924 – Maria Skłodowska-Curie (medycyna i filozofia); 1924 – Henryk Hoyer (filozofia, a w 1934 rolnictwo), Kazimierz Kostanecki (filozofia); 1926 – Józef Boguski (filozofia), Stanisław Okoniewski (teologia), Adam Sapieha (teologia), Julian Talko-Hryncewicz (medycyna); 1927 – Gabriel Bertrand (medycyna), Emil Godlewski senior (rolnictwo); 1928 – Leon Marchlewski (medycyna), Albert Thomas (prawo); 1929 – Emil Godlewski junior (filozofia), Arkadiusz Lisiecki (teologia), Stanisław Zaremba (filozofia); 1930 – Władysław Natanson (filozofia), Karol Szymanowski (filozofia), Tadeusz Zieliński (filozofia); 1931 – Leopold Adametz (rolnictwo), Teo-

W grudniu 1918 roku Senat Akademicki UJ podjął decyzję zatwierdzającą postanowienia poszczególnych wydziałów, aby nadać: Georges’owi Clemenceau doktorat filozofii, Ferdinandowi Fochowi – medycyny, a kardynałowi Désiré-Josephowi Mercierowi – teologii. W swojej laudacji dla premiera III Republiki, określanego mianem „Ojca Zwycięstwa”, Władysław Natanson powiedział, między innymi: Nadając Panu godność doktora praw (sic!) honoris causa, Uniwersytet nasz pragnie złożyć hołd uczuciom życzliwym i ludzkim, którym kierowałeś się, Panie; pragnie dać świadectwo sprawiedliwości, której dałeś Pan wzór znakomity. W 1919 roku minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Jan Łukasiewicz skierował do UJ list, w którym poruszył sprawę przyznania przez krakowską uczelnię doktoratów honorowych dla prezydenta Stanów Zjednoczonych Thomasa Woodrowa Wilsona oraz premiera III Republiki Francuskiej Georges’a Clemenceau. Ministerstwo nie negowało doboru wyróżnionych, zwracało jedynie uwagę na formę załatwienia sprawy. Konkretnie podkreślono fakt, że decyzje Senatu Akademickiego UJ nie uzyskały koniecznego zatwierdzenia „władzy zwierzchniej”, a o wręczeniu doktoratu francuskiemu politykowi ministerstwo dowiedziało się z komunikatu Polskiej Agencji Telegraficznej. W odpowiedzi władze Uniwersytetu skierowały do ministerstwa, podpisany przez rektora, księdza Macieja Sieniatyckiego, list, w którym tłumaczyły decyzję wyróżnienia tytułem doktora honorowego tych dwóch zasłużonych polityków i przywódców państw sprzymierzonych oraz Ferdinanda Focha i belgijskiego kardynała Désiré-Josepha Merciera. W liście tym czytamy: Senat [Akademicki] powziął te uchwały celem uczczenia wielkich mężów, dobrze dla nauki i naszej Ojczyzny zasłużonych, a także, by tych z nich, którzy, jak Wilson, Clemenceau, Foch, na ostateczne ukształtowanie się spraw Polski niewątpliwy wpływ wywrą, przychylnie dla tych spraw usposobić. Rektor tak tłumaczył brak zgody ministerstwa: po pierwsze, wyróżnienie tak zasłużonych ludzi nie powinno i nie może spotkać się z odmową, po wtóre (ten argument dotyczył wyróżnienia dla


wyróżnień „wybitnym osobistościom państw koalicyjnych”. Marszałek osobiście przyjechał do Krakowa, a uroczyste powitanie miało miejsce w auli Collegium Novum 12 maja 1923. Przemówienie w języku francuskim wygłosił rektor Władysław Natanson, mówiąc, między innymi: W Panu, Panie Marszałku, witamy jednego z najznamienitszych naszych Doktorów, jednego z tych, których imię dojdzie do potomności dalekiej. W dalszych słowach wyrażony został podziw dla Francji, odwołując się do lat 1914–1918: W tej chwili objawiła się duchowa moc Francji. Napaść poruszyła duszę francuskiego narodu, z jego łona wydarł się okrzyk oburzenia i gniewu, wybuch odwagi i pogardy śmierci ocalił ojczyznę [...]. Bóg, Bóg nam oddał Ojczyznę, ale Pan, Panie Marszałku, byłeś Wiekuistego narzędziem, gdy zdradę i złość deptałeś stopą zwycięską [...]. Panie Marszałku, Polska podziwia i błogosławi Twe imię. Ze wszystkich sił dzisiaj wołamy: Niech żyje francuski geniusz i cnota, niech żyje Francja! Z kolei na posiedzeniu Kolegium Profesorów Wydziału Teologicznego w grudniu 1918 roku uchwalono jednomyślnie nadanie doktoratu honorowego kardynało-

Kopia dyplomu doktoratu honoris causa Thomasa Woodrowa Wilsona

Fot. Archiwum UJ

Georges’a Clemenceau), chodziło o aspekt praktyczny: do Paryża na Konferencję Pokojową udawał się pilnie Michał Siedlecki, ekspert polskiej delegacji, zatem druga okazja na wręczenie dyplomu mogła się szybko nie powtórzyć. Czekanie i odkładanie w nieokreśloną przyszłość zatwierdzenia wyróżnienia mogłoby przekreślać cel, jaki przyświecał profesorom przyznającym doktorat. W piśmie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie Uniwersytet prosił ponadto o pomoc w uroczystym wręczeniu dyplomów honoris causa za pośrednictwem rezydencji dyplomatycznych odnośnych państw – trzech krajów, z których uhonorowani doktoratami przyjechać do Krakowa nie mogli. Wśród nich był też i „Ojciec Zwycięstwa”, któremu ostatecznie dyplom wręczył polski poseł nad Sekwaną Maurycy Zamoyski. W grudniu 1918 Senat Akademicki UJ, na swoim VII posiedzeniu 23 grudnia, zatwierdził również wniosek Kolegium Profesorów Wydziału Lekarskiego o nadanie wyróżnienia marszałkowi Francji (a później także Wielkiej Brytanii i Polski) Ferdinandowi Fochowi. Podczas swojego pobytu we Francji Michał Siedlecki poinformował francuskiego wojskowego o przyznaniu

Prezydent Stanów Zjednoczonych Thomas Woodrow Wilson

wi Désiré-Josephowi Mercierowi, prymasowi Belgii. Jak napisali w liście do niego rektor ksiądz Maciej Sieniatycki i dziekan Wydziału ksiądz Józef Kaczmarczyk: Za niepospolite zasługi, jakiemi, Eminencyo, wyryłeś Twe Imię w Historyi Kościoła, Ojczyzny i Ludzkości, i które po wsze czasy

List Thomasa Woodrowa Wilsona złożony na ręce Kazimierza Lubomirskiego, polskiego posła w Waszyngtonie

ALMA MATER nr 233

73


Fot. Archiwum UJ

Prezydent Stanów Zjednoczonych Herbert Hoover

wdzięczną po Tobie pozostawia pamięć, za wzniosły przykład patryotyzmu, niezłomności i godności, jaki dałeś Narodom w tych mrocznych czasach udręki, gwałtu i nienawiści, które my, Polacy, niestety, aż nadto dobrze znamy.

Uniwersytet poinformował o nadaniu tej godności ministerstwo, pismem z 18 sierpnia 1919, które w odpowiedzi, 24 września 1919, przypomniało, że należy przestrzegać obowiązujących przepisów i przed wręczeniem dyplomu uzyskać zatwierdzenie władzy zwierzchniej. Dyplom został wręczony kardynałowi Mercierowi w 1920 roku za pośrednictwem polskiej placówki dyplomatycznej. W listopadzie 1918 roku Kolegium Profesorów Wydziału Teologicznego podjęło uchwałę, aby w uznaniu jego zasług dla ludzkości i jego działalności humanitarnej wyróżnić doktoratem honorowym Thomasa Woodrowa Wilsona. 4 grudnia 1918 Senat UJ zatwierdził uchwałę. Na dyplomie napisano, między innymi: Oby ta godność była skromnym hołdem głębokich i serdecznych uczuć wdzięczności i podziwu, które żywią dla Pana, Panie Prezydencie, polscy uczeni, a wraz z nimi cały nasz Naród. Świat jest dłużnikiem Pańskim, Panie Prezydencie. Przepłynąłeś Pan Atlantyk, żeby podjąć w Europie zadania najwyższej doniosłości dla rodzaju ludzkiego, [...] a na rzecz tej

Kopia dyplomu doktoratu honoris causa Herberta Hoovera

74

ALMA MATER nr 233

najszlachetniejszej sprawy zaciągnąłeś Pan gigantyczne siły ogromnej i przesławnej Rzeczypospolitej. [...] Naród Polski, Panie Prezydencie, ma jeszcze względem Pana inne zobowiązania, tak głębokie, że trudno je w ludzkiej mowie dostatecznie wyrazić. Gorącym będąc wyznawcą Prawdy i Sprawiedliwości, wypowiedziałeś Pan, Panie Prezydencie, owe wieczne słowa, których przeznaczeniem było unicestwić ohydną zbrodnię, popełnioną na naszym Narodzie. Dumni z tego jesteśmy, Panie Prezydencie, radujemy się tem, że jest nam dane związać Pańskie imię, czcią otoczone, z Rocznikami naszego Uniwersytetu. Początkowo dyplom miał być wręczony w Paryżu, razem z innymi wyróżnieniami zawiezionymi do stolicy Francji przez Michała Siedleckiego. Ostatecznie jednak wręczył go w Waszyngtonie polski poseł Kazimierz Lubomirski. *** Kolegium Profesorów Wydziału Lekarskiego na posiedzeniu w październiku 1919

List Herberta Hoovera do rektora UJ Józefa Henryka Kallenbacha


Rajmunda Przezdzieckiego, ówczesnego dyrektora protokołu dyplomatycznego. Były już prezydent Stanów Zjednoczonych przybył do Polski 20 lat później, w 1938 roku. Przemówienie wówczas wygłosił, między innymi, Emil Godlewski junior. Przypomniał on zebranym, że właśnie 20 lat wcześniej Wydział Lekarski „miał tę radość” przyznać godność doktora honorowego i tym samym wyrazić wdzięczność za pracę włożoną w pomoc, między innymi, polskim dzieciom. Podczas pobytu w Krakowie Herbert Clark Hoover złożył wieniec na grobie marszałka Józefa Piłsudskiego i jednocześnie odnowił kontakty z Uniwersytetem Jagiellońskim, którego

Fot. Archiwum UJ

roku postanowiło jednogłośnie przyznać doktorat honorowy Herbertowi Clarkowi Hooverowi. Tę uchwałę poparł Senat. W umotywowanym wniosku do MWRiOP o zatwierdzenie nominacji można przeczytać, że Herbert Clark Hoover położył dla Państwa Polskiego nieocenioną zasługę, ocalając w roku 1918/1919 milionowe rzesze ludności, a zwłaszcza dzieci, od głodu. W lutym 1920 naczelnik państwa postanowieniem zatwierdził decyzję krakowskich uczonych. O wręczenie dyplomu zostało poproszone poselstwo Rzeczypospolitej w Waszyngtonie, ponownie był to poseł Kazimierz Lubomirski. O wywiązaniu się MSZ z tej prośby informuje pismo

Ignacy Jan Paderewski

jest doktorem honorowym. Pobyt w stolicy Małopolski trwał pół dnia. ***

List Ignacego Jana Paderewskiego do rektora UJ

Kiedy premierowi Georges’owi Clemenceau, przy okazji Konferencji Pokojowej w Paryżu, został przedstawiony Ignacy Jan Paderewski, jednocześnie jako wirtuoz fortepianu i prezydent ministrów w kierowanym przez niego rządzie, francuski mąż stanu odrzekł, że to upokorzenie dla muzyka zostać politykiem i szefem rządu. W kilkanaście tygodni po tym wydarzeniu Clemenceau – „Ojciec Zwycięstwa” i Paderewski, zostali „kolegami” z powodu faktu uzyskania godności doktora honorowego tej samej uczelni – Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stosowny wniosek Kolegium Profesorów Wydziału Filozoficznego Senat UJ uchwalił jednogłośnie na posiedzeniu w kwietniu 1919 roku. Ignacy Jan Paderewski, wyraźnie wzruszony wyróżnieniem, napisał: Zaszczyt to wprawdzie niezasłużony, ale zbyt szczodry i ponętny, by ręka Polaka nie wyciągnęła się ku niemu z radosnym wzruszeniem. W liście czytamy również, że po urlopie chciałby odebrać dyplom osobiście i uczyni to bardzo chętnie po ALMA MATER nr 233

75


list, w którym podał, że chciałby osobiście odebrać dyplom w Krakowie (w związku z czym przełożył podobne uroczystości na Uniwersytecie Oxfordzkim). Ponownie zadeklarował chęć przyjazdu do Krakowa w czerwcu 1925 roku, ale i te plany nie zostały zrealizowane. W kilka lat później, gdy rektorem UJ był Edmund Załęski, do Ignacego Jana Paderewskiego napisano list, czy – gdyby do Polski przyjechał (wówczas, w roku 1939) – zechciałby odebrać doktorat honoris causa. Wybuch drugiej wojny światowej oraz śmierć wirtuoza w 1941 roku ostatecznie przekreśliły możliwość uroczystej promocji Ignacego Jana Paderewskiego na doktora honoris causa UJ. Dziś oryginał dyplomu znajduje się w zbiorach Archiwum UJ, a kwestia: czy Ignacy Jan Paderewski bez formalnej promocji jest doktorem honorowym krakowskiej Uczelni czy też nim nie jest – mogłaby posłużyć prawnikom jako temat zawiłej dysertacji. *** Naczelnik państwa Józef Piłsudski przyjechał do Krakowa w październiku

1919 roku. Celem wizyty pod Wawelem było uroczyste otwarcie Akademii Górniczej. Na Uniwersytecie Jagiellońskim powitał go rektor Stanisław Estreicher. Pół roku później Kolegium Profesorów Wydziału Prawa, na wniosek Stanisława Wróblewskiego, jednomyślnie uchwaliło, aby przedstawić Senatowi Józefa Piłsudskiego jako kandydata do godności doktora praw honoris causa. We wniosku, który dziekan Wydziału Prawa Władysław Leopold Jaworski – były prezes i wiceprezes Naczelnego Komitetu Narodowego, przedłożył Senatowi, czytamy: Czem Józef Piłsudski jest dla Narodu, czuje każdy z nas, bo czuje każdy Polak. Pamiętamy wszyscy, jak czekaliśmy jego powrotu z niewoli i jak cudownie spadły z nas ostatnie pęta, skoro on wstąpił znów na ziemię ojczystą. [...] wśród najcięższych warunków nie tracił ani na chwilę niezłomnej wiary w lepszą przyszłość i rozumieliśmy, że taką niewzruszoną otuchę mieć mógł tylko ten, który żył w wolnej Polsce już wtedy, kiedy żyć w niej można było tylko marzeniem. Widzieliśmy, jak niestrudzoną jego pracą powstało wojsko polskie, któremu dał początek w czasach niewoli, a które dziś jest

Fot. Archiwum UJ

odpoczynku w Szwajcarii, gdzie pojechać musi po ciężkiej pracy w 1919 roku. Planowana uroczystość nie doszła jednak do skutku, a kolejną okazją mogło być spotkanie przewidziane na listopad 1924 na uniwersytecie w Poznaniu. Wówczas to miała się odbyć promocja Ignacego Jana Paderewskiego na doktora honoris causa poznańskiego uniwersytetu, na którą rektor Stanisław Dobrzycki zapraszał przedstawicieli wszystkich polskich uniwersytetów. Wyróżniony nie mógł jednak przybyć ustalonego dnia z powodu strajku kolejowego w Austrii, kolejny więc raz uroczystość odsunęła się w czasie. Promotorem krakowskiego doktoratu dla Ignacego Jana Paderewskiego był Zdzisław Jachimecki. W liście do Kazimierza Zimmermanna, rektora UJ, uczony przekazał relację z rozmowy z Paderewskim, odbytej w Rzymie w styczniu 1925 roku. Jachimecki żywił przekonanie, że doktorat honorowy został przesłany do Paryża i tam wręczony – tak został poinformowany przez kompetentne osoby. Zdziwił się, że wyróżniony doktoratu nie otrzymał. Sam Paderewski powiedział, że nie otrzymał odpowiedzi z UJ na swój

Kopia dyplomu doktoratu honoris causa Józefa Piłsudskiego

76

ALMA MATER nr 233

Kopia dyplomu doktoratu honoris causa Arthura Balfoura


Fot. Archiwum UJ

Kopia dyplomu doktoratu honoris causa Henriego Le Ronda

naszą dumą i rękojmią naszego bytu. Na pamiętnym posiedzeniu Sejmu Polskiego w dniu 4 II 1919 r. otrzymaliśmy dowód, jak głęboko ten żołnierz z umiłowania i zawodu wczuł się w ducha naszych dziejów, kiedy oświadczył, że na to przejął władzę w ręce, by wolną Polskę oddać pod rządy prawa. Wnoszę przeto, by Senat Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego zatwierdził jednomyślną uchwałę Wydziału Prawa o nadanie Józefowi Piłsudskiemu doktoratu honoris causa [...]. Dnia 22 III 1920. W marcu 1920 wniosek został uchwalony jednogłośnie. Kwestię odbioru wyróżnienia omawiano na linii Uniwersytet – adiutant Marszałka. Był nim wówczas Bolesław Wieniawa-Długoszowski, który zawiadomił UJ, że Naczelnik może zatrzymać się w Krakowie na kilka godzin w połowie marca 1921 roku, w drodze do Tarnopola. Uroczystość ta mogłaby zostać połączona z wmurowaniem kamienia węgielnego pod budynek Kliniki Ginekologicznej, o co prosił Marszałka swego czasu Aleksander Rosner. Wyjazd Józefa Piłsudskiego na południe zaplanowano ostatecznie na kwiecień 1921 roku. Na

Kopia dyplomu doktoratu honoris causa abp. Adama Stefana Sapiehy

dyplomie honorowym Marszałka napisano, między innymi: Obywatela miłością Ojczyzny najgoręcej płonącego, który przewidział chwilę opadnięcia z Ojczyzny kajdanów, kiedy już wówczas żył myślą w wolnej Polsce i dla jej dobra i szczęścia snuł plany. Wyswobodziciela, który tęsknie wyczekiwany, wrócił nareszcie od wrogów i jednym wstrząśnieniem ręki zrzucił z rodaków cudem jakoby ostatnie pęta. [...] Aby miał dowód, że uczucia całego Narodu dla Niego dzielą ci, których zawodowa praca nauczyła trzeźwo i beznamiętnie oceniać bieg historii. Historia lubi płatać figle i dziwnie splątać ludzkie losy. Po zamachu majowym 1926 roku dało się słyszeć głosy postulujące odebranie Józefowi Piłsudskiemu tego wyróżnienia jako „notorycznemu spiskowcowi”. Z kolei kilka lat później, w roku 1934, na Wydziale Prawa odbyło się posiedzenie „w sprawie poufnej i pilnej”. Przewodniczył mu dziekan Fryderyk Zoll junior, a obecni byli profesorowie: Adam Krzyżanowski, Kazimierz Władysław Kumaniecki, Tadeusz Dziurzyński, Stanisław Gołąb, Rafał Taubenschlag, Abdon Kanty Kłodziński, Tomasz Lulek, Jerzy Lande,

Władysław Wolter, Jan Gwiazdomorski oraz – jako delegat docentów i protokolant – Jerzy Stefan Langrod. Przedmiotem spotkania była sprawa wystąpienia przez Wydział Prawa do parlamentu norweskiego o nadanie Marszałkowi [Józefowi] Piłsudskiemu pokojowej nagrody Nobla. Kazimierz Władysław Kumaniecki zreferował sprawę oraz dodał, że jest ona uzgodniona z ministrem spraw zagranicznych Józefem Beckiem. Potwierdzenie tego faktu możemy znaleźć w Dziennikach Bronisława Żongołłowicza, który zapisał, że początkowo Fryderyk Zoll jun. był przeciwny, ale zmienił zdanie po polsko-niemieckiej deklaracji z 26 stycznia 1934 o niestosowaniu przemocy. Sprawą zajmował się w rozmowach z Józefem Beckiem prof. Kumaniecki. W zapisie z 7 lutego 1934 Komitet Noblowski poinformował, że kandydatura oficjalnie wpłynęła. *** Rada Wydziałowa Wydziału Filozoficznego na posiedzeniu w czerwcu 1922 roku jednogłośnie uchwaliła nadanie godności doktora honoris causa Arthu-

ALMA MATER nr 233

77


Fot. Archiwum UJ

Dyrektor Międzynarodowego Biura Pracy w Genewie Albert Thomas

rowi Balfourowi, co zatwierdzono na posiedzeniu Senatu 30 czerwca 1922. W niecały miesiąc później, 27 lipca 1922, na UJ wpłynęło pismo z MWRiOP, w którym zawiadamiano, że nie wnosi się żadnych sprzeciwów. Wszelkich formalności dopełniono. O wręczenie dyplomu, za pośrednictwem MSZ w Warszawie, Uniwersytet poprosił posła polskiego w Londynie Romana Dyboskiego. Uroczystość odbyła się w maju 1923 roku w mieszkaniu Arthura Balfoura. Głos jako pierwszy zabrał Konstanty Skirmunt, poseł Rzeczypospolitej przy Dworze św. Jakuba, podkreślając życzliwość wyróżnionego dla spraw polskich, nawet wbrew przeciwnościom wypływającym z „czynników miarodajnych” rządu angielskiego. Roman Dyboski wygłosił łacińską formułę nadania doktoratu. Wyróżniony był wyraźnie wzruszony. W odpowiedzi podkreślił swoje stałe zainteresowanie

Polską, wiarę w odbudowę państwa i jego ważną misję. Dodał, że pokój i stabilność kontynentu będą również zależały od tego, czy Polska swoje zadanie wypełni. Podziękował Romanowi Dyboskiemu za słowa, którymi profesor zaznaczył, że godność została nadana nie tylko w wyniku zasług politycznych, lecz i dorobku naukowego. Ciekawostką wartą przywołania jest to, że o zakup pergaminu celem wyrobienia dyplomu honorowego prosił rektor UJ przebywającego w celach naukowych we Włoszech Rafała Taubenschlaga. *** Na posiedzeniu w maju 1922 roku Senat rozpatrywał wniosek Rady Wydziałowej Wydziału Prawa w sprawie wyróżnienia doktoratem honorowym Henry’ego Le Ronda. Francuz był wówczas przewodniczącym Międzysojuszniczej Komisji

List prezesa rady ministrów Kazimierza Bartla do rektora UJ

78

ALMA MATER nr 233


Rządzącej Plebiscytowej na Górnym Śląsku. Wniosek Wydziału zatwierdzono i uchwalono, by zwrócić się do MWRiOP o zaakceptowanie tej propozycji. Ministerstwo przyjęło do wiadomości decyzję Uniwersytetu i nie wyraziło sprzeciwu, o czym poinformowało Uczelnię w liście z 14 lipca 1922. Przy braku sprzeciwu ministerstwa władze Uniwersytetu zaplanowały uroczystość wręczenia doktoratu na jesień 1922, gdyż wówczas Henri Le Rond miał być w Krakowie. Ostatecznie dyplom wręczono wiosną 1923 roku. Niemal w całości zachowała się dokumentacja finansowa dotycząca zorganizowania uroczystości na cześć francuskiego gościa. Na pokrycie kosztów przyjęcia generała na UJ Spółka Dzierżawna Polskich Kopalń Skarbowych na Górnym Śląsku przekazała na ręce Tadeusza Dziurzyńskiego sumę 10 000 franków francuskich. Po zamianie dało to kwotę 28 166 126 marek polskich. Wydano z tej sumy – między innymi na uroczysty obiad i raut w salach gmachu teatru przy pl. Szczepańskim za 620 000 marek – 24 219 762 marek, resztę zwrócono.

W tym krótkim szkicu nie można nie uwzględnić doktoratu honoris causa w teologii, przyznanego w 1926 roku księciu Adamowi Stefanowi Sapieże, arcybiskupowi Krakowa. Rada Wydziałowa Wydziału Teologicznego podjęła w tej kwestii uchwałę w marcu 1926 roku. Motywem zewnętrznym, którym kierowali się członkowie fakultetu teologicznego, było podniesienie biskupstwa krakowskiego do rangi metropolii, z jednoczesnym mianowaniem Adama Stefana Sapiehy arcybiskupem metropolitą. Natomiast motywami wewnętrznymi była wybitna działalność, powszechnie znana, społeczno-humanitarna, w tym przede wszystkim założenie Książęco-Biskupiego Komitetu Pomocy dla Dotkniętych Klęską Wojny i kierowanie nim w czasie Wielkiej Wojny. We wniosku o zatwierdzenie doktoratu skierowanym do ministerstwa podkreślono dodatkowo organizowanie w miastach i wsiach różnych związków młodzieży męskiej i żeńskiej, które działały na rzecz podniesienia w niej życia religijnego, narodowego i kulturowego. Minister Jerzy Mikułowski-Pomorski zatwierdził uchwałę Senatu 17 maja 1926. Na marginesie należy dodać, że wśród osób wyróżnionych ze względów „politycz-

Fot. Archiwum UJ

***

Kopia dyplomu doktoratu honoris causa Alberta Thomasa

nych” lub za działalność społeczną Adam Stefan Sapieha był jedyną osobą, która w murach UJ studiowała. Po uzyskaniu matury 8 czerwca 1886 w IV Gimnazjum we Lwowie i wysłuchaniu dwóch semestrów w roku akademickim 1886/1887 na Uniwersytecie w Wiedniu immatrykulował się przyszły duchowny na Wydział Prawa UJ i jako słuchacz zwyczajny spędził na nim rok akademicki 1887/1888, po czym odebrał świadectwo odejścia 1 października 1888. *** Rada Wydziałowa Wydziału Prawa zwróciła się do Senatu UJ o zaakceptowanie uchwały z września 1928 roku, w której postanowiła nadać doktorat honorowy

Albertowi Thomasowi, dyrektorowi Międzynarodowego Biura Pracy w Genewie. Uroczystość wręczenia wyróżnienia, na którą zapraszał Józef Henryk Kallenbach, odbyła się już w październiku 1928 roku. Był to chyba najkrótszy – z pewnością w przypadku omawianych doktoratów – okres od daty uchwały Rady Wydziałowej do momentu uroczystej promocji. Wpływ na tak szybkie przeprowadzenie procedury, a przede wszystkim uzyskanie akceptacji „władz zwierzchnich państwowych”, miało najprawdopodobniej pismo Kazimierza Bartla, ówczesnego prezesa Rady Ministrów, przesłane na ręce rektora UJ Leona Marchlewskiego, w którym informował, że 5 października 1928 przybędzie do Polski na wyjazdową sesję Albert Thomas wraz z Radą Administracyjną Między-

ALMA MATER nr 233

79


Narodowe Archiwum Cyfrowe

Nadanie godności doktora honoris causa UJ Albertowi Thomasowi

narodowego Biura Pracy, a Rząd Polski, pragnąc uczcić wybitne zasługi naukowe i społeczne dyrektora [Alberta] Thomasa, zwraca się do Jego Magnificencji z prośbą o rozpatrzenie możliwości nadania przez Uniwersytet Jagielloński doktoratu honorowego. Premier zaliczył go do przyjaciół Rzeczypospolitej i niezachwianego na arenie międzynarodowej rzecznika spraw polskich tymi słowy: Pozwalam sobie wyrazić przekonanie, że odznaczenie tak wybitnego i zasłużonego męża stanu nie napotka na trudności ze strony Senatu Uniwersyteckiego i proszę uprzejmie Jego Magnificencję o użyczenie tej sprawie swego życzliwego poparcia, celem umożliwienia uroczystego wręczenia dyplomu w czasie bytności Rady Administracyjnej w Krakowie. Jak widać z chronologii wypadków, UJ ugiął się w jakimś stopniu przed prośbą władz państwowych z Warszawy. Z perspektywy czasu nadal trudno jest ocenić ten krok krakowskich profesorów. Może nie należy doszukiwać się w tym wyróżnieniu drugiego dna? A może wprost przeciwnie

80

ALMA MATER nr 233

– trzeba zadać pytania, czy było to może pokłosie proaustriackiej praworządności lub dawnego lojalizmu? WNIOSKI W okresie międzywojennym godność doktora honorowego UJ uzyskały 33 osoby. Ta stosunkowo niewielka liczba świadczyć może o fakcie następującym: Uniwersytet Jagielloński pragnął, aby tytuł ten rzeczywiście pozostał wyróżnieniem szczególnym. Nie zawsze jednak rzeczywistość odzwierciedla zamierzenia. W okresie międzywojennym najwięcej doktoratów honorowych przyznano w zakresie filozofii (nie Wydziału Filozoficznego, gdyż ten tytuł nadawał Senat; podobnie było z pozostałymi czterema fakultetami) – na tym polu zostało wyróżnionych 17 osób. Z zakresu medycyny – 6, teologii – 5, prawa 4, rolnictwa – 3. 12 doktorów honorowych było profesorami UJ. W tym gronie znalazł się Henryk Hoyer junior, który został wyróżniony dwukrotnie:

najpierw na wniosek Wydziału Filozoficznego, a następnie Wydziału Rolniczego. Podobny zaszczyt spotkał polską uczoną, noblistkę, Marię Skłodowską-Curie, która otrzymała doktorat honorowy z medycyny, a następnie z filozofii. Jeżeli chodzi o liczbę wyróżnionych, widać wyraźnie, że lata 30. XX wieku wyglądają stosunkowo ubogo w porównaniu z latami 1918–1926. Julian Dybiec łączy ten fakt z zamachem majowym dokonanym przez marszałka Józefa Piłsudskiego. Osobiście skłaniałbym się do powiązania faktu zaniechania nadawania wyróżnień honorowych czynnym politykom czy też za zasługi polityczne z rokiem 1928. Wówczas UJ ugiął się na prośbą Warszawy i niejako „na telefon” nadał doktorat honorowy Albertowi Thomasowi. Można założyć, że właśnie sposób załatwienia tej sprawy przez władze państwowe, które wymusiły właściwie na UJ przyznanie honorowego doktoratu, spowodował, że do końca istnienia II Rzeczpospolitej krakowska uczelnia nie nadała wyróżnienia żadnemu


innemu czynnemu politykowi, podczas gdy, na przykład, Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Stefana Batorego przyznały doktorat honorowy, między innymi, Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu, Józefowi Beckowi czy Ignacemu Mościckiemu.

Przemysław Marcin Żukowski

Archiwum UJ

Ustawa z 13 lipca 1920 o szkołach akademickich, Dz.U. RP 1920, nr 72, poz. 494. M. Barcik, A. Cieślak, P. Gaszyński, D. Grodowska-Kulińska, U. Perkowska, P.M. Żukowski, Corpus Studiosorum Universitatis Iagellonicae 1850/51‒1917/18, t. III: S‒Ś, pod redakcją K. Stopki, Kraków 2014. J. Dybiec, Uniwersytet Jagielloński 1918‒1939, Kraków 2000. J. Hulewicz, Obóz piłsudczykowski wobec Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Studia Historyczne”, 1972, R. XV, z. 3. W. Janota, Katowice między wojnami. Miasto i jego sprawy 1922‒1939, Łódź 2010. Z. Leśnodorski, Wśród ludzi mojego miasta. Wspomnienia i zapiski, przedmowa W. Zechenter, Kraków 1968. B. Malec-Masnyk, Plebiscyt na Górnym Śląsku, Opole 1991. Rocznik Statystyki Rzeczypospolitej Polskiej, rok II: 1923, Warszawa 1924. J. Sondel, Słownik historii i tradycji Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2012. Statut organiczny Uniwersytetu Krakowskiego zatwierdzony 5 sierpnia 1818, Kraków 1818. Statut Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1925. Statut organiczny Uniwersytetu Krakowskiego. Wewnętrzne Urządzenie Uniwersytetu Krakowskiego, Kraków 1833. B. Żongołłowicz, Dzienniki 1930‒1936, oprac. D. Zamojska, Warszawa 2004.

Archiwum UJ

L I T E R AT U R A Niniejszą tematyką przed laty zajmowali się pracownicy Archiwum UJ Halina Zwolska (H. Zwolska, Towarzysze Szkoły Głównej Koronnej, „Alma Mater” 1997, nr 4) oraz Mieczysław Barcik (M. Barcik, Księża doktorzy honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego (1809‒1931), „Analecta Cracoviensia”, t. XVIII, Kraków 1986; M. Barcik, Doktorzy teologii honoris causa UJ, „Alma Mater” 1996/1997, nr 3). Ponadto ukazały się artykuły dotyczące tej tematyki autorstwa Mieczysława Barcika, Krzysztofa Rafała Prokopa oraz Rity Pagacz-Moczarskiej: Doktorzy honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego cz. I: Osoby duchowne, „Alma Mater” 2000, nr 18; cz. II Artyści – muzycy, malarze, twórcy teatralni i filmowi, „Alma Mater” 2000, nr 19; oraz cz. III Twórcy

słowa, „Alma Mater” 2000, nr 20. Obecnie w Archiwum powrócono do zarzuconego przed laty projektu i trwają naukowe prace nad wydawnictwem Poczet doktorów honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, które ma dotyczyć dziejów samego tytułu i zawierać biogramy wyróżnionych od XIX wieku do współczesności. AUJ, S II 85, Protokoły posiedzeń Senatu Akademickiego. AUJ, S II 86, Protokoły posiedzeń Senatu Akademickiego. AUJ, S I 503, Doktoraty honorowe. AUJ, WP II 561, Doktoraty honorowe i odnowienia doktoratów po 50 latach. AUJ, S II 969, Doktoraty honoris causa. A. Balfour. AUJ, S II 969, Doktoraty honoris causa. G. Clemenceau. AUJ, S II 963, Doktoraty honoris causa. F. Foch. AUJ, S II 970, Doktoraty honoris causa. H.C. Hoover. AUJ, S II 972, Doktoraty honoris causa. H. Le Rond. AUJ, S II 971, Doktoraty honoris causa. D. Mercier. AUJ, S II 972, Doktoraty honoris causa. I.J. Paderewski. AUJ, S II 972, Doktoraty honoris causa. J. Piłsudski. AUJ, S II 973, Doktoraty honoris causa, A.S. Sapieha. AUJ, S II 968, Doktoraty honoris causa. Sprawy ogólne. AUJ, S II 973, Doktoraty honoris causa. A. Thomas. AUJ, S II 973, Doktoraty honoris causa. T.W. Wilson. AUJ, S II 963, Wizyty dostojników państwowych.

Pieczęć dyplomu doktoratu honoris causa Ignacego J. Paderewskiego

ALMA MATER nr 233

81


W hołdzie wykładowcom, studentom i organizatorom tajnego nauczania 21

Tablica pamiątkowa znajdująca się na drugim piętrze Collegium Novum Fot. Anna Wojnar

marca 2021 roku obchodzono na Uniwersytecie Jagiellońskim 77. rocznicę pierwszej powojennej inauguracji roku akademickiego. Kwiaty pod tablicą pamiątkową, znajdującą się na drugim piętrze Collegium Novum, złożyli: rektor UJ prof. Jacek Popiel, prorektorzy – profesorowie: Dorota Malec, Piotr Jedynak, Piotr Kuśtrowski, Jarosław Górniak i Armen Edigarian, a także kanclerz UJ Monika Harpula, kwestor UJ Teresa Kapcia, przewodnicząca Samorządu Studentów UJ Katarzyna Jedlińska i prezes Towarzystwa Doktorantów UJ Anna Wójtowicz. Hołd wykładowcom, studentom i organizatorom tajnego nauczania, dzięki którym życie krakowskiej wszechnicy podczas drugiej wojny światowej nie ustało, złożyli także członkowie Stowarzyszenia Ne Cedat Academia z jego prezes Moniką Małecką na czele oraz reprezentanci IPN: dr hab. Cecylia Kuta i dr Rafał Opulski. – Społeczność UJ pamięta o swojej historii, zarówno o wydarzeniach smutnych, jak i pomyślnych. Dzisiaj powracamy pamię-

Moment złożenia wieńca przez rektora i prorektorów UJ

82

ALMA MATER nr 233

cią do wydarzenia radosnego – pierwszej po zakończeniu drugiej wojny światowej inauguracji roku akademickiego na naszej Uczelni. Ta data jest symbolem niezłomności Uniwersytetu w trudnych czasach – mówił rektor UJ prof. Jacek Popiel. – Dzisiejsza rocznica jest szczególna, bo nie ma chyba wśród nas osoby, która nie myśli o trwającej wojnie na Ukrainie, o tym, w jakiej sytuacji znaleźli się studenci i pracownicy ukraińskich uczelni. Składając kwiaty, jesteśmy myślami z naszymi koleżankami i kolegami z Ukrainy – podkreślał rektor. Tego samego dnia wiązanki złożono również pod tablicą widniejącą na budynku przy ul. Podwale 2, gdzie 27 kwietnia 1942, w mieszkaniu numer 8, odbył się pierwszy regularny komplet polonistyczno-slawistycznej grupy studenckiej. Mieściła się tutaj również kancelaria tajnego nauczania UJ.


Anna Wojnar

Konspiracyjna działalność dydaktyczna Tajnego Uniwersytetu rozpoczęła się w kwietniu 1942. Rektorem został prof. Władysław Szafer, a jego pełnomocnikiem prof. Mieczysław Małecki. Tajne nauczanie prowadziły wszystkie wydziały Uniwersytetu. Studiowano, między innymi, medycynę, prawo i polonistykę. Wykłady odbywały się w małych grupach, zazwyczaj w prywatnych mieszkaniach (ponad 160 lokalizacji). Dzięki temu możliwe było szybkie, bo już w dwa miesiące po wyzwoleniu Krakowa, wznowienie działalności Uczelni. 19 marca 1945 Senat UJ podjął uchwałę stwierdzającą, że pięciolecie wojenne nie stanowiło przerwy w wiekowym trwaniu Almae Matris, wielu studentów Tajnego Uniwersytetu mogło więc kontynuować naukę. Inaugurację 581. roku akademickiego poprowadził pełniący funkcję rektora UJ w 1945 roku prof. Tadeusz Lehr-Spławiński, odbyła się w zrujnowanej po wojnie auli Collegium Novum, a wzięli w niej udział nie tylko profesorowie UJ, młodzież akademicka, przedstawiciele władz państwowych, duchownych i wojskowych, ale także tłumy krakowian. Uroczystość była symbolem odrodzenia się nauki i kultury polskiej po

Kwiaty od przedstawicieli IPN i Stowarzyszenia Ne Cedat Academia

latach niemieckiej okupacji. W pierwszym powojennym roku akademickim, który trwał zaledwie cztery miesiące, dyplomy

ukończenia studiów otrzymały 472 osoby, przeprowadzono 65 przewodów doktorskich oraz 12 habilitacji.

AWoj

50 lat z Uniwersytetem Jagiellońskim Do końca maja 2022 roku można oglądać wystawę online prezentującą twórczość wieloletniego pracownika Uniwersytetu Jagiellońskiego, artysty fotografika Konrada Karola Pollescha. Przez dziesięciolecia zawodowo związany z krakowskim środowiskiem akademickim. Dzięki fotografowaniu profesorów, gmachów uczelnianych i istotnych momentów z życia akademickiego jest również nierozerwalnie związany z historią krakowskich uczelni, zwłaszcza Uniwersytetu Jagiellońskiego. W wieloletniej twórczości różnorodne były jego zainteresowania, od lat jednak preferuje fotografowanie pejzaży, dzieł sztuki oraz wykonywanie portretów. To właśnie portrety przyniosły mu popularność i uznanie. Wykonał ich ponad 2500 – oprócz profesorów uniwersyteckich także polityków i artystów. Jego prace prezentowane były na 50 wystawach indywidualnych w kraju i za granicą. Konrad Pollesch jest członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Piktoralistów z siedzibą w Brukseli. Wystawę Konrad Karol Pollesch. 50 lat z Uniwersytetem Jagiellońskim, której towarzyszą wywiady z artystą, podzieloną na pięć odrębnych części, można oglądać na stronie internetowej Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Red.

ALMA MATER nr 233

83


S

UJ. Tegoroczna edycja trwała dwa tygodnie, pozwalając uczestnikom rozwinąć nieznane pasje i sprawdzić się w nowych wyzwaniach. Można było zwiedzać krakowskie muzea, ale przede wszystkim odetchnąć i ponownie dać się zauroczyć majestatowi i dziedzictwu kulturalnemu Krakowa.

Studencki Tydzień Sztuki odbył się w dniach 28 marca – 10 kwietnia 2022 i przyciągnął ponad cztery tysiące studentów. Samorząd Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego zaoferował uczestnikom możliwość bezpłatnego udziału w 50 warsztatach i lekcjach muzealnych, a także zwiedzanie 18 instytucji kultury. Głównym

Dominika Borowiec

tudencki Tydzień Sztuki to podróż w kierunku spotkania się z szeroko pojętą twórczością artystyczną i dziedzictwem kulturalnym Krakowa. Jest jednym z flagowych wydarzeń w kalendarzu Samorządu Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego i już po raz dziewiąty zaangażował studentów

Dominika Borowiec

SCHOLARIS

IX edycja Studenckiego Tygodnia Sztuki zachwyciła

Błażej Hałat

Dominika Borowiec

Uczestnicy warsztatów improwizacji teatralnej

Podczas wieczoru z przedwojennym kabaretem

84

ALMA MATER nr 233

Improwizacja teatralna


Bogusław Stasiukiewicz

Bogusław Stasiukiewicz

Uczestnicy zajęć tworzenia „lasu w słoiku”

Warsztaty parzenia kawy

Patrycja Maćkowiak

Studencki Tydzień Sztuki otworzył drzwi do 18 instytucji kultury, na które – wraz z ich oddziałami – złożyło się w sumie 40 muzeów i galerii sztuki. Ponad trzy tysiące pasjonatów sztuk pięknych cieszyło się nieodpłatnie bogactwem zbiorów Muzeum Narodowego, Muzeum Krakowa, MOCAK-u, Centrum Sztuki i Techniki „Manggha”, Nowohuckiego Centrum Kultury i wielu innych. Osoby, które odwiedziły przynajmniej dziesięć instytucji, otrzymały nagrody – po to,

Uczelniana Komisja Kultury Samorządu Studentów UJ

Twórczy relaks

Bogusław Stasiukiewicz

Patrycja Maćkowiak

Wspólne haftowanie

aby wrażenia towarzyszące Studenckiemu Tygodniowi Sztuki pozostały z nimi jak najdłużej. Wszystkie elementy programu STS okraszone były zarówno przez organizatorów jak i studentów wyjątkowo pozytywnymi emocjami, spotęgowanymi powszechnym pragnieniem powrotu do życia takiego jak przed pandemią COVID-19. W wolnych chwilach studenci mogli obejrzeć darmowe seanse w Kinie pod Baranami, a także skorzystać z STS-SPOTÓW, czyli miejsc, w których w trakcie trwania projektu czekały na nich specjalne zniżki. Do współpracy dołączyła restauracja Hevre, cocktail-bar Siedem Miliardów Uśmiechów, a Twój Jest Moim Ulubionym oraz Klub pod Jaszczurami. Od 2013 roku, kiedy to Studencki Tydzień Sztuki miał swoją premierę, z każdą kolejną edycją jego popularność rośnie. Tegoroczne, postpandemiczne wydarzenie było odpowiedzią na tęsknotę za realnym, namacalnym kontaktem ze sztuką i szeroko pojętą twórczością artystyczną. Pozytywny odbiór IX edycji STS daje nadzieję na to, że kolejna, jubileuszowa edycja będzie naprawdę wyjątkowa.

Magdalena Herman

Bogusław Stasiukiewicz

celem projektu było zachęcenie studentów UJ do aktywnego uczestnictwa w spotkaniach kulturalnych, w tym doświadczania „innego wymiaru” Krakowa oraz świadomego udziału w dyskusji o współczesnej sztuce. Ta coroczna inicjatywa pomaga dostrzec piękno miasta, w którym na co dzień żyjemy, rozwinąć skrzydła kreatywności, spojrzeć na siebie z – być może zapomnianej – innej perspektywy. Dużą popularnością cieszyła się tematyka teatralna: przedwojenny kabaret, który został wyreżyserowany i wystawiony przez studentów naszej Alma Mater, oraz warsztaty – wokalne i z improwizacji teatralnej. Uczestnicy mogli również spróbować swoich sił w różnorodnych stylach tanecznych, a także postawić pierwsze kroki w scenopisarstwie. Program oferował całą gamę możliwości: obok występów na deskach teatru studenci mogli szlifować zdolności manualne – od warsztatów z pisania gier książkowych, poprzez tworzenie kosmetyków naturalnych, spacery tematyczne i fotograficzne, aż po warsztaty kulinarne z podstaw właściwego parzenia kawy, robienia słynnych krakowskich obwarzanków czy przyrządzania potraw kuchni azjatyckiej. Studenci mieli okazję wziąć udział w licznych lekcjach muzealnych, dzięki którym poszerzyli swoją wiedzę nie tylko o historii i unikalności Krakowa, ale także o Uniwersytecie Jagiellońskim.

Warsztaty ceramiki

Odkrywanie tajników parzenia kawy

ALMA MATER nr 233

85


Wirtualny Dzień Otwarty na UJ

ogaty program tegorocznego Wirtualnego Dnia Otwartego na Uniwersytecie Jagiellońskim, w ramach którego przygotowano blisko 50 spotkań w formie live i ponad 200 prezentacji, przekazów wideo i materiałów graficznych do pobrania, przykuł uwagę wielu zainteresowanych. Wydarzenie, zorganizowane przez Centrum Promocji i Komunikacji UJ we współpracy z wieloma uczelnianymi jednostkami, odbyło się w formie on-line 26 marca 2022. Przedsięwzięciu poświęcona została specjalna platforma cyfrowa. Uczestników Wirtualnego Dnia Otwartego UJ powitał rektor UJ prof. Jacek Popiel. Następnie odbyło się spotkanie na żywo z przedstawicielami różnych jednostek UJ pod nazwą Studia bez tajemnic, podczas którego uczestnicy mogli zadawać nurtujące ich pytania. Na wszystkie osoby zainteresowane ofertą edukacyjną Uniwersytetu Jagiellońskiego – w szczególności na tegorocznych maturzystów – oczekiwało ponad stu przedstawicieli uniwersyteckich wydziałów, Samorządu Studentów UJ oraz kół naukowych. Materiały promocyjno-rekrutacyjne udostępniane były na 22 wirtualnych stoiskach. Poszczególne uniwersyteckie jednostki oferowały na nich prezentacje, spotkania live, filmy promocyjne i ulotki

86

ALMA MATER nr 233

do pobrania. W programie znalazły się również wykłady znakomitych naukowców UJ: prof. Jana Potempy z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, dr. hab. Marcina Grabowskiego z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych, dr hab. Agnieszki Guni-Krzyżak z Wydziału Farmaceutycznego, dr. hab. Tomasza Majkowskiego z Wydziału Polonistyki i dr. Wojciecha Wróblewskiego z Wydziału Geografii i Geologii. W trakcie wydarzenia uczestnicy mieli zapewniony nieprzerwany dostęp do czatów, a także możliwość indywidualnych spotkań z przedstawicielami UJ, którzy

odpowiadali na pytania i wyjaśniali wątpliwości dotyczące rekrutacji, w tym co do wyboru kierunku czy miejsca studiów. Platforma Wirtualnego Dnia Otwartego UJ została przygotowana zarówno w języku polskim, jak i angielskim. Skonstruowano również specjalne stoisko dla zagranicznych kandydatów na studia, gdzie można było uzyskać informacje o ofercie studiowania na Uniwersytecie Jagiellońskim w językach angielskim i ukraińskim.

KK

Platforma z projektem będzie dostępna na stronie www.dzienotwartyuj.gridaly.com/live jeszcze do 30 czerwca 2022.

Fot. dzienotwartyuj.gridaly.com

B


Największe święto studentów powraca! P

o dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią COVID-19 już 17 maja w Strefie Plaża AGH przy ul. Józefa Rostafińskiego 4 (teren Miasteczka Studenckiego AGH) rozpocznie się, sięgające swą tradycją lat 60., zaś w obecnej formule początków lat 90. XX wieku, wyjątkowe święto krakowskich studentów – Juwenalia Krako(w)skie. W trakcie sześciu emocjonujących dni (17–22 maja) będą miały miejsce niecodzienne wydarzenia, interesujące spotkania, znakomite koncerty muzyczne i – oczywiście – tradycyjny Korowód Juwenaliowy z udziałem studentów wszystkich krakowskich uczelni. Muzyczną oprawę wydarzenia zapewni ponad 30 gwiazd polskiej sceny muzycznej. Koncerty będą odbywać się w trzech lokalizacjach (strefach): Strefie Plaża, Strefie Kwadrat i Strefie Żaczek. W tym roku wydarzenie uświetnią: Avi & Louis Villain, Baranovski, Bisz/Radex, CatchUp, Fisz Emade Tworzywo, Gibbs, Happysad, Jacuś, Kacperczyk, Łydka Grubasa, Małpa, Marie, Maryla Rodowicz, Meek, oh Why?, Miuosh, Mrozu, Natalia Nykiel, Organek, Otsochodzi, Paluch, Pidżama Porno, Sarius, Si Us Plau, Skytech, Smolasty, Słoń, Strachy na Lachy, Transgresja, Tribbs, Tymek, Vito Bambino, Żabson. Warto podkreślić, że wyczekiwany przez studencką brać korowód poprzedzony będzie wspólnym śniadaniem na terenie pomiędzy Centrum Mediów AGH a Klubem Zaścianek (na terenie MS AGH) 20 maja 2022, od godziny 8. Następnie ulicami: Budryka – Reymonta – Czystą

– Dolnych Młynów – Krupniczą – Loretańską – Studencką – św. Anny, przez Rynek Główny korowód przejdzie na plac Szczepański. Poprowadzi go Jakub Śliwiński, dyrektor tegorocznych Juwenaliów. Przemarszowi towarzyszyć będzie Orkiestra Reprezentacyjna AGH oraz animator. Podczas wydarzenia przeprowadzone zo-

staną konkursy dla uczestników. Później, zgodnie z tradycją, prezydent Krakowa oficjalnie przekaże studentom klucze do miasta, symbolicznie oddając młodzieży władzę na czas Juwenaliów. To będzie czas powszechnej radości i zabawy.

ABP

ALMA MATER nr 233

87


Dwie Szkoły Doktorskie UJ mają nową siedzibę

Szkoła Doktorska Nauk Humanistycznych i Szkoła Doktorska Nauk Społecznych mają już nowy adres: Rynek Główny 34

D

W imieniu własnym i dr hab. Anny Zachorowskiej-Mazurkiewicz, profesor UJ, uczestników spotkania powitał dr hab. Sebastian Kołodziejczyk, profesor UJ. Podziękował władzom rektorskim, w szczególności prof. Jackowi Popielowi, za przychylność w podjęciu decyzji o umieszczeniu obu Szkół w samym sercu Krakowa, a także podkreślił, że w ten sposób pewien etap kształtowania nowej instytucji, jaką są szkoły doktorskie, został zakończony. Rektor UJ prof. Jacek Popiel wyraził nadzieję, że przygoda intelektualna i pasja badawcza adeptów nauki zawiedzie ich do osiągnięcia wyznaczonych celów, i w przyszłości zasilą oni kadrę naukową Uniwersytetu, wyznaczając nowe kierunki rozwoju

Uczelni. Ten wątek podjęła również prof. Renata Przybylska, przewodnicząca rady SDNH i członkini Rady Uczelni, podkreślając wartość miejsca, które jest niezbędne do realizacji zadań dydaktycznych, ale także działań scalających środowisko doktorantów i osób zaangażowanych w pracę z nimi: promotorów, kadry i pracowników obsługujących szkoły. W imieniu doktorantów SDNH wystąpił Sebastian Hanek, który zaakcentował wagę nowej siedziby w kontekście dwuletniej izolacji w okresie pandemii, natomiast reprezentująca doktorantów SDNS Anna Juzaszek zwróciła uwagę na sentymentalny wymiar tego miejsca, które od lat było wykorzystywane przez Uniwersytet Jagielloński i z którym osobiście jest związana.

Fot. Anna Wojnar

wie Szkoły Doktorskie UJ – Nauk Humanistycznych i Nauk Społecznych (SDNH i SDNS) mają nową siedzibę w wyremontowanych wnętrzach na drugim piętrze Pałacu Spiskiego przy Rynku Głównym 34. Uroczyste otwarcie miało miejsce 5 kwietnia 2022. Wśród zgromadzonych gości znaleźli się: rektor UJ prof. Jacek Popiel, prorektorzy UJ profesorowie Dorota Malec, Piotr Jedynak, Jarosław Górniak, dyrektorzy obu Szkół: dr hab. Sebastian Kołodziejczyk (SDNH), profesor UJ i dr hab. Anna Zachorowska-Mazurkiewicz (SDNS), profesor UJ, dziekani wydziałów współpracujących ze Szkołami, przewodniczący rad dyscyplin, kierownicy programów doktorskich oraz liczne grono doktorantów.

Goście uroczystego otwarcia nowej siedziby Szkół Doktorskich, na pierwszym planie od lewej: dziekan WPiA prof. Jerzy Pisuliński oraz prorektorzy, profesorowie Piotr Jedynak i Jarosław Górniak

88

ALMA MATER nr 233

Rektor UJ prof. Jacek Popiel podczas wystąpienia


Przedstawiciele doktorantów obu Szkół Doktorskich

W spotkaniu uczestniczyła dr hab. Maria Jodłowiec, profesor UJ (w środku)

Wydarzenie zgromadziło wielu gości, między innymi profesorów UJ, dziekanów wydziałów współpracujących ze Szkołami, kierowników programów doktorskich oraz doktorantów

Fot. Anna Wojnar

Obecne były także, od lewej: prorektor prof. Dorota Malec i członkini Rady Uczelni prof. Renata Przybylska. Obok dyrektor Szkoły Doktorskiej Nauk Humanistycznych dr hab. Sebastian Kołodziejczyk, profesor UJ. Pierwsza od prawej stoi dr hab. Anna Zachorowska-Mazurkiewicz, profesor UJ, dyrektor Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych

Oprócz przestrzeni dydaktycznej i biurowej, w nowej siedzibie znajduje się Klub Doktorantów i miejsca do pracy cichej

ALMA MATER nr 233

89


IMPRESSIONES

GALERIA „ALMA MATER” cz. 9

Jacek Malczewski. Romantyczny J

acek Malczewski (1854–1929) to artysta niezwykły. Jeden z najwybitniejszych i najbardziej uznanych artystów w historii polskiej sztuki. Urodził się w Radomiu, ale przez całe dorosłe życie związany był z Krakowem, gdzie uczył się, tworzył i gdzie zmarł. Był inteligentny, oczytany, wykształcony i pomimo różnych swoich dziwactw – lubiany. Ale był też owładnięty obsesją śmierci i niełatwy w kontaktach międzyludzkich. Jego osobliwe stroje: rembrandtowskie bluzki, kubraczki, peleryny, wymyślne berety, czapki, furażerki, intrygowały i prowokowały do komentarzy. Został pochowany w Krypcie Zasłużonych na Skałce, zgodnie z ostatnim życzeniem... – we franciszkańskim habicie. Jego twórczość nieustannie zadziwia i intryguje, łącząc w oryginalny sposób polski mit narodowy z mitologią antyczną, humor z patosem, ironię z melancholią, a także erotykę ze śmiercią. Fascynują wyrafinowane symbole i ekscentryczne postacie zrodzone w wyobraźni malarza. Inspiruje jego romantyczna dusza. Dlatego też to właśnie jemu poświęcona została majowa GALERIA „ALMA MATER”, w której podziwiać można kilkanaście jego prac. Wszystkie znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie i prawie wszystkie (oprócz obrazu Moja dusza) pochodzą z prezentowanej w nim obecnie wyjątkowej wystawy, poświęconej artyście. Przedsięwzięcie zorganizowane zostało w 2022 roku, w ramach Roku Romantyzmu Polskiego ogłoszonego w związku z 200. rocznicą wydania Ballad i romansów Adama Mickiewicza. – Nie jest to jednak kolejna ekspozycja monograficzna, zrealizowana w oparciu o powszechnie znane prace, ale prezenta90

ALMA MATER nr 233

Moja dusza, olej, tektura, 53,5 x 65 cm; 1908

cja, która zwraca uwagę na zakorzenienie malarstwa artysty w tradycji romantyzmu – wyjaśnia dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie prof. Andrzej Szczerski w katalogu towarzyszącym ekspozycji. Kluczem do jej zrozumienia jest spojrzenie na Malczewskiego jako twórcę ponadczasowego, ukazującego aktualizację treści romantycznych. – Jacek Malczewski był malarzem, który w swoim ogromnym dorobku artystycznym pozostawił dzieła o treściach krążących wokół problemów ojczyzny, życia i śmierci, rozpiętych pomiędzy romantycznymi wizjami a metafizyką; inspirował się sztuką antyku i polskim romantyzmem, sto-

sował młodopolską symbolikę. Był „poetą malarstwa i malarzem poezji”, znajdującym właśnie w poezji, w tym zwłaszcza tej z okresu romantyzmu, nieskończone źródło inspiracji – podkreśla kuratorka wystawy Urszula Kozakowska-Zaucha. Malczewski namalował ponad 2000 obrazów, z których do dziś przetrwało 1200. Stworzył też ogromną liczbę najróżniejszych rysunków i szkiców. Na wystawie zatytułowanej Jacek Malczewski. Romantyczny, otwartej do 31 lipca 2022, zaprezentowanych zostało ponad 170 jego prac, ukazujących wszystkie wątki twórczości artysty.

Rita Pagacz-Moczarska


ALMA MATER nr 233 Autoportret, olej, tektura, 104 x 70,5 cm; 1908–1915

91


Śmierć Ellenai – szkic, kredka, tusz, papier, 23,6 x 36 cm; 1877

92

ALMA MATER nr 233 Satyr i modelka, olej, dykta, 152 x 100,5 cm; 1913

Portret narzeczonej, olej, płótno, 140 x 70 cm; 1887


Za aniołem – fragment tryptyku, olej, tektura, 29,8 x 23,5 cm; 1901

ALMA MATER nr 233

93


Jesienią (Pasterka), olej, płótno, 60 x 110 cm; 1890

Piosenka jesienna, olej, deska, 63 x 77 cm; 1906

94

ALMA MATER nr 233


Portret dzieci artysty – Julii i Rafała, kredka pastelowa, papier, 82,5 x 123; ok. 1896

Wnętrze z chimerą grającą na gitarze, olej, tektura, 53,5 x 65 cm; 1908

ALMA MATER nr 233

95


Sybiracy, olej, tektura, 18 x 31 cm; 1891

96

ALMA MATER nr 233 Wytchnienie, olej, płótno, 74 x 90 cm; 1899


Przekazanie palety (Autoportret z Mieczysławem Gąseckim), olej, tektura, 74,5 x 102 cm; 1922

Autoportret, olej, tektura, 51 x 70,2 cm; 1926

ALMA MATER nr 233

Wszystkie zamieszczone w GALERII „ALMA MATER” obrazy pochodzą ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie

97


Liberatura w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej

98

ALMA MATER nr 233

Katarzyna Bazarnik i Zenon Fajfer, Oka-leczenie

Michał Worgacz

yjemy w świecie na wpół wirtualnym, w którym coraz więcej obszarów przybiera formę cyfrową. Procesy te widoczne są także w sferze kultury: obróbce cyfrowej poddawane są stare filmy i nagrania muzyczne, galerie malarstwa proponują wirtualne zwiedzanie, filharmonie i teatry prezentują swoje występy on-line, dzięki postępującej digitalizacji ułatwiony został dostęp do zabytków piśmiennictwa i rzadkich druków. Realia pandemii to zjawisko tylko nasiliły. Dziedziną, w której proces ten dokonuje się szczególnie dynamicznie, jest książka. Po kilkusetletniej epoce druku, za sprawą internetu, tekst ewoluuje na naszych oczach w byt pozaksiążkowy, a sama książka wchodzi w kolejny etap remediacji, coraz częściej przybierając formę e-booka, audiobooka czy hipertekstu. Technologiczny przełom, którego jesteśmy świadkami, doprowadził do przełomu w kulturze, porównywalnego ze zmianami wywołanymi przez wynalazek Gutenberga. Skoro tekst wydaje się nie potrzebować już materialnej książki, zagrożone wyginięciem mogą poczuć się także biblioteki, coraz częściej przekształcające się w instytucje kultury o programie szerszym niż tylko wypożyczalnia. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację, kiedy w nieodległej przyszłości ogromne połacie zadrukowanego papieru zastąpione zostaną przez niewielkich rozmiarów czytniki o niemal nieskończonej pojemności. Istnieją jednak dzieła, które opierają się digitalizacji, przemawiając do czytelnika nie tylko poprzez słowo, ale również formą edytorską, integralnie powiązaną z tekstem. To przypadek utworów zaliczanych do liberatury. Liberatura to taki typ literatury, w którym tekst i materialna forma książki tworzą organiczną całość. Nazwa tego gatunku, ukuta od łacińskiego liber (książka, wolny), sygnalizuje, że poeta czy pisarz może nadać książce dowolny wygląd, kształtując jej formę na równi z warstwą słowną. Mimo że pierwszą pozycją określoną tym mianem był trójksiąg Oka-leczenie Zenona

Katarzyna Bazarnik, Zenon Fajfer

Ż

Laurence Sterne, Tristram Shandy (wyd. 1802)


Jakub Śliwa

Andrzej Bednarczyk, Świątynia kamienia

Jakub Śliwa

Fajfera i Katarzyny Bazarnik (wydanie prototypowe w 2000 roku), to jeśli dobrze poszperać w historii literatury, można odnaleźć niemało przykładów pisarzy i pisarek, którzy twórczo łączyli tekst, obraz, układ typograficzny, a nawet niekonwencjonalne formy książki w wielokodowy przekaz. William Blake, Laurence Sterne, Stéphane Mallarmé, Blaise Cendrars, James Joyce, Raymond Queneau, Georges Perec, Bryan Stanley (B.S.) Johnson, Raymond Federman, Herta Müller – to tylko najbardziej znane nazwiska, które można by przywołać. Spośród polskich autorów tworzących przed zrodzeniem się koncepcji liberatury prawdopodobnie najbardziej liberacki sposób myślenia cechował Stanisława Wyspiańskiego, projektującego swoje książki i starającego się panować nad każdym elementem dzieła. XXI wiek przyniósł na tyle zauważalną falę takiej twórczości, że badacze literatury ukuli wiele pojęć na jej określenie: technoteksty (2002), literatura multimodalna (2012), czytaniopisanie (readingwriting, 2014). Mówi się o inlibryzacji literatury (2004) czy o estetyce książ-

Zenon Fajfer

Radosław Nowakowski, Nieopisanie świata cz. 3

kowości (bookishness, 2009). Na tym tle liberatura jawi się jako termin pionierski. Jej ideę, jako odrębnego gatunku literackiego, wysunął na przełomie wieków XX i XXI polski poeta i twórca teatralny Zenon Fajfer, publikując w 1999 roku na łamach „Dekady Literackiej” esej-manifest Liberatura. Aneks do słownika terminów literackich, towarzyszący odbywającej się w Bibliotece Jagiellońskiej w okresie od 16 czerwca

Jakub Śliwa

Zenon Fajfer, Spoglądając przez ozonową dziurę

Raymond Queneau, Sto tysięcy miliardów wierszy

ALMA MATER nr 233

99


Jakub Śliwa

Herta Müller, Der Wächter nimmt seinen Kamm

układ typograficzny, elementy graficzne, niekonwencjonalne materiały – beton wykorzystany do przygotowania okładki, nietypowe formy – zwój, harmonijka czy

Michael Joyce, Carolyn Guyer

do 15 lipca Wystawie Książek Niekonwencjonalnych „Booksday”*. W tekście tym zawarł postulat wyodrębnienia osobnej kategorii dla utworów literackich, w których materialny tom nie jest li tylko neutralnym semantycznie pojemnikiem na tekst, ale sam ma cechy znaczące, współtworzące przekaz. Słowem, przestrzenna fizyczność tomu daje się również odczytać, zrozumieć i odczuć, i nie powinna być pomijana w interpretacji. Przygotowana wówczas przez Zenona Fajfera, Katarzynę Bazarnik oraz Radosława Nowakowskiego wystawa zgromadziła bardzo różnorodne obiekty, dając asumpt do porównania i przemyślenia kategorii służących do ich opisu. Oprócz książek artystycznych z kolekcji Wexford Arts Centre w Irlandii, prac polskich artystów książki, między innymi ze zbiorów Muzeum Książki w Łodzi, prowadzonego przez Jadwigę i Janusza Tryznów, zaprezentowano na niej wiele dzieł literackich, które przemawiały nie tylko tekstem. „Nieprzeźroczysty”

Katarzyna Bazarnik

Bryan Stanley Johnson, Nieszczęśni

Michael Joyce, Carolyn Guyer, More Than A Year, s. 8–9

100

ALMA MATER nr 233

kreatywnie rozkładane kartki, stanowiły w nich ważny komponent, współtworzący przekaz. Czarne i marmurkowe stronice, mistycznie ukrywające mnogie opinie i prawdy filozoficzne, wyzierały z egzemplarza Życia i myśli JW Pana Tristrama Shandy Laurence’a Sterne’a. Ta kultowa powieść doby angielskiego oświecenia słynie ze stosowania narracyjnych, konceptualnych i typograficznych chwytów, zręcznie podkreślających materialność woluminu, które obecnie można określić mianem liberackich. Inny klasyczny utwór – nowatorsko operujący światłami Rzut kośćmi francuskiego symbolisty Stéphane’a Mallarmégo, odsłaniał konstelacje

słów rozsypanych na całej powierzchni poematu, objawiając metaforyczny i znaczeniotwórczy potencjał także niezadrukowanych przestrzeni. Z dzieł powstałych współcześnie Świątynia kamienia Andrzeja Bednarczyka zderzała lekkość poetyckich fraz i fotografii z ciężarem kamiennej okładki, a książka-harmonijka Radosława Nowakowskiego zapraszała do wędrówki w głąb i wzdłuż 80-metrowej wstęgi Nieopisania świata. Dla tego typu pisarstwa brakowało trafnego określenia. Liberatura, czyli literatura w formie książki, często nietypowego kształtu, dość skutecznie – jak się z czasem okazało – zapełniła tę lukę. Termin wszedł w obieg, do czego przyczyniły się działania wydawnicze, edukacyjne i archiwizacyjno-kolekcjonerskie. A także bieżąca twórczość, gdyż w Polsce i na świecie liberatura uznawana jest za jeden z bardziej oryginalnych przy-


Marek Gajewski

kładów współczesnej literatury awangardowej (tak, na przykład, postrzegana jest w opublikowanym w 2019 roku A Dictionary of the Avant-gardes nowojorskiego krytyka Richarda Kostelanetza). Znaczne zainteresowanie wystawą dało asumpt do utworzenia Czytelni Liberatury, która powstała w 2002 roku przy Małopolskim Instytucie Kultury w Krakowie, mieszczącym się wówczas przy Rynku Głównym 25, a później przy ul. Karmelickiej 27. Jej zalążek stanowiła, oddana w depozyt, początkowo skromna ilościowo, prywatna kolekcja Katarzyny Bazarnik i Zenona Fajfera. Po dziesięciu latach istnienia zbiory liberatury (znacznie poszerzone o dary i depozyty innych twórców oraz sympatyków) zostały przeniesione do Małopolskiego Ogrodu Sztuki przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Krakowie, kształtując na trzecim piętrze Arteteki sferę SŁOWA. Ważną część tych zbiorów stanowi zainicjowana w wydawnictwie Ha!art (początkowo pod szyldem Krakowska Alternatywa) seria wydawnicza pod nazwą „Liberatura”. Zapoczątkowało ją wydanie w 2003 roku (O)patrzenia Katarzyny Bazarnik i Zenona Fajfera. Książka została dołączona do czasopisma Ha!art (numer 15/2003), kolejne tomy ukazywały się już niezależnie. Dotychczas w serii opublikowano 24 pozycje. Są to zarówno utwory tłumaczone, jak i oryginalne, renomowanych twórców oraz debiutantów, stosunkowo tradycyjne w formie, jak i rozsadzające edytorskie normy: od Rzutu kośćmi Mallarmégo, Życia instrukcji obsługi Pereca, Finneganów trenu Joyce’a czy Podwójnej wygranej Federmana, poprzez poemat w butelce Spoglądając przez ozonową dziurę Fajfera, kombinatoryczne Sto tysięcy miliardów wierszy Queneau, których wersy można dowolnie podmieniać, Nieszczęsnych B.S. Johnsona i zbioru wierszy-kolaży Strażnik bierze swój grzebień Herty Müller, wydanych na luźnych kartach w pudełku zamiast w tradycyjnej okładce, aż po wspólnotową nowelę Pizza polska autorstwa GrUpKi licealistów. Liberatura, jako unikalny projekt literacki i oryginalna propozycja teoretyczna, była wielokrotnie prezentowana w Polsce (między innymi w ramach Festiwalu Conrada i Europejskiego Kongresu Kultury we Wrocławiu) i za granicą (między innymi w Irlandii, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Francji, Belgii, Niemczech, Bułgarii, Rumunii, Japonii, Tajwanie czy w USA), dając

Marek Gajewski, Do końca

zarazem impuls do organizacji krakowskiego festiwalu Ha!wangarda – jedynego w Polsce tego typu cyklicznego wydarzenia skupionego na literaturze awangardowej. Wreszcie, po kolejnej dekadzie, w symbolicznym dniu 16 czerwca 2021 zbiory Czytelni Liberatury, liczące w tej chwili około 500 obiektów, zostały przekazane w darze Bibliotece Jagiellońskiej, gdzie będą stanowić integralną, ogólnodostępną kolekcję. Obejmuje ona zarówno utwory literackie wykazujące cechy liberatury, jak i publikacje krytyczno-teoretyczne dotyczące tego zjawiska, w tym materialności dyskursu literackiego i zjawisk pokrewnych. Przygotowana przez Bibliotekę Jagiellońską na maj 2022 roku wystawa liberatury zaprezentuje wiele ciekawych, nietypowych edytorsko książek, wchodzących w skład kolekcji. Pokazane zostaną pozycje starsze, jak Tristram Shandy Sterne’a z początku XIX wieku, zachowujący edytorskie subtelności pierwszego wydania, pieczołowicie nadzorowanego przez autora (a nieprzestrzegane w żadnej z polskich edycji powieści) czy reprint przełamującego formę kodeksową legendarnego poematu-harmonijki La Prose du Transsibérien et de la petite Jehanne de France Blaise’a Cendrarsa i malarki Soni Delaunay. Będą też dzieła współczesne, a wśród nich More Than a Year – unikatowy, istniejący tylko w jednym egzemplarzu, drukowany na płóciennych kartach poemat pioniera literatury

cyfrowej Michaela Joyce’a, stworzony wspólnie z Carolyn Guyer. Innym ciekawym przykładem liberatury, wykorzystującej nietypowe materiały, jest całkowicie przeźroczysty tom wierszy Pink Noise tajwańskiej poetki Hsia-Yu. Jej twórczość, mająca praktycznie w całości liberacki charakter, będzie reprezentowana również przez inne pozycje. Na uwagę zasługują także dzieła twórców zaliczanych na ogół do kategorii książki artystycznej, jak Marek Gajewski, który w świetle liberatury okazuje się intrygującym intermedialnym poetą, tworzącym książki-instalacje. Wystawę dopełnią liberackie czasopisma, książki sygnowane autografami autorów czy egzemplarze prototypowe, niekiedy mocno różniące się od oficjalnego wydania lub nadal oczekujące na publikację. Przekazanie zbiorów Czytelni Liberatury to zamknięcie dwudziestoletniego etapu kształtowania się idei. Udostępnienie kolekcji badaczom i czytelnikom w murach Biblioteki Jagiellońskiej stanowi nowe otwarcie. Historia zatoczyła koło – po ponad 20 latach liberatura powraca do miejsca, w którym symbolicznie się narodziła.

Katarzyna Bazarnik

Zakład Komparatystyki Literackiej i Kulturowej Instytut Filologii Angielskiej UJ *

Nazwa wystawy nawiązywała do Bloomsday ‒ święta celebrowanego co roku 16 czerwca przez miłośników twórczości Jamesa Joyce’a, upamiętniającego dzień, w którym toczy się akcja Ulissesa.

ALMA MATER nr 233

101


Święto melomanów

Zgromadzonych gości powitał dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej dr hab. Remigiusz Sapa, profesor UJ. W trakcie wernisażu odbył się także recital fortepianowy, podczas którego Krzysztof Książek wykonał Wariację C-dur na fortepian Wolfganga Amadeusza Mozarta oraz mazurki i barkarole Chopina

102

ALMA MATER nr 233

Fot. Michał Worgacz

Wystawa rękopisów muzycznych, pierwodruków i szkiców w Bibliotece Jagiellońskiej tradycyjnie jest pierwszym, symbolicznym wydarzeniem w ramach organizowanego od 26 lat Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena. W tym roku rozpoczęła się 30 marca, a autografy wybitnych kompozytorów można było podziwiać do 15 kwietnia. Wernisaż poprowadził dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej prof. Remigiusz Sapa. Obecni byli również rektor UJ prof. Jacek Popiel, prorektor prof. Jarosław Górniak, prezes Stowarzyszenia im. Ludwiga van Beethovena Elżbieta Penderecka, były dyrektor BJ prof. Zdzisław Pietrzyk oraz znakomita skrzypaczka Anne-Sophie Mutter. Temat przewodni ekspozycji brzmiał Beethoven: ojciec wielkiego symfonizmu. – Symfonia znaczy współbrzmieć. W jej osnowę wpisana została idea harmonii, jak powiedział Gustaw Mahler – budowanie świata, świata człowieka. Beethoven budował swój świat symfonii z kontrastów, ale z jednego ziarna, jak w słynnej V symfonii. Tworzył muzykę z gestów mocnych i bohaterskich jak w „Eroice”. Kreował narrację z dźwięków i słów przesłania jak w IX symfonii – mówiła Elżbieta Penderecka.


Michał Worgacz

Michał Worgacz

Wolfgang Amadeusz Mozart, Symfonia nr 39, autograf, 1788, Berol. Mus. ms. autogr. Mozart K 543

Na wystawie można było zobaczyć, oprócz dzieł symfonicznych patrona Festiwalu, między innymi, rękopisy symfonii Josefa Haydna, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Franza Schuberta, Roberta Schumanna, Felixa Mendelssohna, Antona Brucknera, Andrzeja Panufnika, Witolda Lutosławskiego i Krzysztofa Pendereckiego

Ludwig van Beethoven, VII Symfonia, autograf, około 1812. Berol. Mus. ms. autogr. Beethoven, Mendelssohn 9

ALMA MATER nr 233

103


HistoriUJemy Oszukać system, czyli o średniowiecznych „zniżkach studenckich”

darza się, że niektóre osoby zapisują się na studia tylko fikcyjnie – po to, aby móc korzystać z ulg, jakie daje legitymacja studencka. Jeszcze nie tak dawno w ten sposób można było „uciec” przed wojskiem, ale i dziś nauka procentuje już podczas studiów: tańsze przejazdy komunikacją, 20 procent mniej za obiad czy dobre ceny biletów do kina. Współcześni żacy nie są jednak w tym procederze pionierami przebiegłości, ponieważ taka praktyka znana była na Uniwersytecie Krakowskim już w wiekach średnich. Szczególnie w początkowej fazie działalności Uczelni bardzo ważne było przyciągnięcie jak największej liczby osób. W walce o studentów znaczenie miał wysoki poziom nauczania, bliskość Krakowa (przynajmniej dla mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej), ale nie mniej istotne były inne „wabiki”. Dokumenty fundacyjne Uniwersytetu Krakowskiego wydane przez Kazimierza Wielkiego i później Władysława Jagiełłę obdarowywały scholarów oraz innych członków korporacji uniwersyteckiej specjalnymi przywilejami w dziedzinie sądownictwa oraz zwolnieniami ekonomicznymi. Celem tych regulacji było uatrakcyjnienie nauki w Krakowie, między innymi przez zmniejszenie kosztów studiów i ochronę przed wyzyskiem ze strony mieszczan. Wszyscy przybywający w celu nauki do stolicy Królestwa Polskiego lub z niego wyjeżdżający zostali uwolnieni spod wszelkich danin, opłat, ceł mostowych [...] i ciężarów jakimkolwiek imieniem nazwanych. Ulgi podatkowe obejmowały nie tylko książki, ubrania i pościel czy sprzęty domowe oraz drwa – jak czytamy w dokumentach – lecz także pokarmy, napoje i wiktuały potrzebne do życia. Widzimy więc, że historia krakowskich „słoików” sięga daleko w przeszłość. Do Krakowa „po taniości” wwożono piwo

104

ALMA MATER nr 233

Rosgartenmuseum

Z

Ilustracja z rękopisu, Ulrich Richental, Kronika Soboru w Konstancji 1414–1418; ok. 1465

marcowe i wino, zboże, mąkę czy zwierzęta na ubój – wszystko po to, by łaknący wiedzy chłopcy mogli zaspokoić także te bardziej przyziemne pragnienia. Produkty były zwalniane z opłat, jeśli przywozili je nie tylko żacy, sami dla siebie, ale także gdy robili to dla nich znajomi. Nietrudno się domyśleć, że kuszące mogło być wykorzystanie tej sytuacji przez nieuczciwych kupców lub innych oszustów. Świadomy zagrożenia musiał być już Władysław Jagiełło. W wystawionym przez niego dokumencie fundacyjnym Uniwersytetu Krakowskiego z 1400 roku wskazuje, że żacy lub ich „pośrednicy” podczas kontroli przy rogatkach miasta musieli złożyć przysięgę lub przedstawić pisemne świadectwo od rektora o „uniwersyteckim” przeznaczeniu prowiantu.

A co w sytuacji, gdy ktoś wpisał się do metryki uniwersyteckiej tylko fikcyjnie? Chociaż bardzo trudno jest wskazać wszystkich „kombinatorów” i określić skalę tej praktyki, historycy znajdują w źródłach na początku XV wieku przynajmniej dwóch przedsiębiorczych osobników – wobec których wysuwają przypuszczenia, że „studiowali” dla zniżek i przywilejów akademickich, a nie z miłości do ksiąg. Mowa tutaj o „zacnych” obywatelach Torunia. Oto dwójka naszych antybohaterów: Henryk Merseburg i Jan Merse. Do opinii, że ich immatrykulacja miała umożliwić korzystanie z immunitetu sądowego i/lub ulg ekonomicznych, skłania kilka faktów. Po pierwsze, piastowali oni w tym czasie wysokie funkcje publiczne w swoim mieście i tym samym byli bar-


Ilustracja z rękopisu, Ulrich Richental, Kronika Soboru w Konstancji 1414–1418; ok. 1465

dzo mocno zaangażowani w życie Torunia: Henryk był kolejno ławnikiem, rajcą, sędzią oraz wójtem, a Jan ławnikiem, później także rajcą, by ostatecznie piastować funkcję burmistrza. Warto zwrócić uwagę, że w roku wpisania do metryki uniwersyteckiej (1409) Jan został obrany burmistrzem, zaś Henryk wszedł w poczet społeczności akademickiej w roku 1403, krótko przed swoją śmiercią. Można byłoby ich także uważać za prekursorów Uniwersytetu Trzeciego Wieku, ponieważ w chwili zapisania się na Uczelnię mieli zapewne 40–50 lat. W przypadku „studenta” Henryka usprawiedliwione jest

przypuszczenie, że może wiedząc o zbliżającym się momencie śmierci, liczył na „dobra duchowe”, jakie zapewniał swoim członkom Uniwersytet Krakowski (modlitwy, pamięć) po przejściu na drugą stronę. Czy mamy tutaj przykład prawdziwych żaków-biznesmenów, czy może bardziej traktowania przez jednego z nich immatrykulacji jako elementu przygotowania do „dobrej śmierci”? A może bardziej zależało im na wykorzystaniu immunitetu sądowego? Przecież wiemy, że kupcy krakowscy oraz inni pochodzący z zagranicy dostrzegali walory płynące z należenia do korporacji uniwersytec-

kiej. Nie chodziło tylko o wyjęcie spod jurysdykcji miejskiej. Jeszcze bardziej atrakcyjna była ochrona konserwatora Uniwersytetu, który mając stać na straży interesów instytucji oraz jej członków, posiadał uprawnienia wzywania przed swoje oblicze osoby pochodzącej spoza diecezji, w tym z innego państwa. Był to świetny sposób, żeby próbować ściągnąć pożyczone środki od swoich dłużników. Przykładem stosowania tego wybiegu prawnego jest sprawa Jerzego Debringera z Koszyc, który wpisał się do metryki uniwersyteckiej w 1417 roku w celu pozwania pochodzącej z jego rodzinnej miejscowości Katarzyny Dorstin. Ta jednak nie stawiła się w Krakowie, w związku z czym została obłożona ekskomuniką, a wyrok wysłano do Koszyc! Jaka nie byłaby prawda w kwestii motywacji Henryka Merseburga i Jana Mersego, pewne jest jedno – bez względu na wiek, dobrze jest być studentem!

Łukasz Pieróg

Fot. Rosgartenmuseum

Muzeum UJ

Ilustracja z rękopisu, Ulrich Richental, Kronika Soboru w Konstancji 1414–1418; ok. 1465

LITERATURA H. Barycz, Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego w epoce humanizmu, Kraków 1935. K. Boroda, Studenci Uniwersytetu Krakowskiego w późnym średniowieczu, Kraków 2010. Dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1364–1764, t. 1, pod red. K. Lepszego, Kraków 1964. K. Morawski, Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wieki średnie i odrodzenie, t. 1–2, Kraków 1900. J. Sondel, Słownik historii i tradycji Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2012. J. Sondel, Przywileje fundacyjne Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz przywilej nadania szlachectwa jego profesorom (z historyczno-prawnym komentarzem), Kraków 2015. A. Włodarek, Architektura średniowiecznych kolegiów i burs Uniwersytetu Krakowskiego, Kraków 2000.

ALMA MATER nr 233

105


Jak szwedzki kalendarz runiczny pomagał uniknąć kary za pracę w dni świąteczne?

M. Claréus/Riksantikvarieämbetet / https://sokisamlingar.sormlandsmuseum.se/objects/c24-366030/

Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego można zobaczyć niezwykły kalendarz wieczny, wykonany w Szwecji na początku XVIII wieku. Wygląda dość prosto – jak drewniany miecz o okrągłym jelcu i topornej rękojeści. Zamiast głowni ma kantówkę, zwężającą się od jelca ku końcowi, zwieńczoną metalową skuwką. Na głowni naniesione są dziwne znaki runiczne szwedzkiego pisma futharku młodszego. W niektórych zagłębieniach widoczne są czerwone znaczenia – czyżby krew? Niezupełnie, to czerwona farba, na bazie minii żelaznej. Miało to znaczenie symboliczne. Dla właściwego posługiwania się runami niezbędne były trzy umiejętności: opanowanie pojedynczych znaków, poznanie wartości magicznej znaków i układanych z nich słów oraz Użycie kalendarza runicznego, Olaus Magnus, Historia de gentibus septentrionalibus; Uppsala 1555 barwienie ich za pomocą farby z nich ma znaczenie, mają powstali ludzie – z dwóch kłód wyrzulub krwi. też swoją moc. Charaktery- conych przez morze powstali kobieta Wedle legend staronordycstyczny, kanciasty wygląd i mężczyzna. kich runy były darem Odyna Kalendarz wykonano, używając liter i przewaga linii prostych – naczelnego boga z panteonu wynikają z tego, że używano futharku młodszego. Nazwa pochodzi bóstw mitologii skandynawich głównie do rycia napisów od pierwszych liter alfabetu: Fehu (boskiej, Wszechojca. Odyn był w drewnie, metalu lub kamie- gactwo), Uruz (tur), Þurisaz (Thurisaz władcą runów, jednak nie niu. Szczególne znaczenie – olbrzym, zła moc), Ansuz (bóg), Raidō przyszło mu to łatwo. Była to mają runy wyryte w drewnie, (wyprawa, wóz) i Kenaz (pochodnia, część wiedzy i mądrości, którą gdyż staronordycki Wszech- choroba, rana). Najstarszą formą alfazdobył kosztem olbrzymiej świat ma właśnie postać betu runicznego ogólnogermańskiego ofiary. Poświęcił własne oko, Yggdrasila – drzewa, na któ- był futhark starszy (od II do VIII wieku złożył również samoofiarę. rego gałęziach zawieszone naszej ery), składający się z 24 liter. Ofiary z ludzi i zwierząt skłasą różne światy (w sumie jest Ewoluowanie języka doprowadziło w IX dano w świętym gaju w Gamla ich dziewięć): Muspellheim wieku do powstania futharku młodszego, Uppsali (czyli Starej Uppsali (kraina ognia), Asgard (niebo składającego się zaledwie z 16 liter, ale w Szwecji). Wieszano je na bogów), Ljosalfheim (kraina za to o wiele bardziej skomplikowanego drzewie i przebijano dzidą. duchów światła), Vanaheim w odczycie. Do tego niektóre litery zapiSamoofiara Odyna polegała (kraina duchów wody), Mid- sywano w lustrzanym odbiciu: zarówno na tym, że sam przebił sobie gard (kraina ludzi), Jotunhe- w odbiciu pionowym (prawe – lewe), jak bok włócznią i powiesił się na im (kraina gigantów), Svartal- i poziomym (góra – dół). świętym drzewie – jesionie Czym jest zatem wieczny kalendarz? fheim (kraina duchów nocy), Yggdrasill. Przez dziewięć dni Hellheim (kraina zmarłych) Bazuje na kalendarzu juliańskim, ale i nocy, w mękach, pojął znaNajstarszy znany i Nifelheim (kraina lodu, zim- poszczególne informacje zapisano w nim czenie życia i śmierci, poznał kalendarz typu runstav i pojął też runy. Bo runy to nie z Nyköping Erkännande, na i mgły, rodzaj najniższego przy użyciu pisma runicznego – stąd naze światów). Z drewna też zwa „runstav” (ze szwedzkiego „runiczny dela lika (CC BY-SA) tylko znaki alfabetu – każdy

106

ALMA MATER nr 233

Domena publiczna

W


kij”). Jest nie tylko kalendarzem perpetualnym, ale również komputycznym. Oznacza to, że możemy wyznaczyć, na jaki dzień tygodnia przypada dany dzień kalendarzowy wybranego roku, możemy również wyliczyć datę Wielkanocy, a co za tym idzie – i innych świąt ruchomych. Jest to możliwe dzięki specjalnej skali z cyklem Metona. Takie kalendarze wykonywane były przynajmniej od XIII wieku, a być może wcześniej. Najstarszym znanym jest runstav z Nyköping z około XIII wieku, wykonany z drewna cisowego, przechowywany w Sörmlands Museum w szwedzkiej miejscowości Nyköping. Jak wygląda kalendarz runiczny? Jest to rodzaj kalendarza wiecznego, czyli posiada zapis poszczególnych dni w roku oraz dni tygodnia. Dodatkowo dochodzą

https://sokisamlingar.sormlandsmuseum.se/objects/c24-448972/

Efektowne symbole dni świątecznych z obiektu analogicznego do krakowskiego kalendarza

19 lat słonecznych odpowiada 235 księżycowym. Cykl Metona obejmował 12 lat po 12 miesięcy i siedem lat po trzy miesiące. Każda „złota liczba” koduje unikatowy układ dat, odpowiadający fazom księżyca. Wielkanoc przypada na pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni. Przyjęto, że wiosna zaczyna się 21 marca. Współzależność obu systemów kalendarzowych (solarnego i księży-

Runy futharku młodszego

cowego) była stosowana w kalendarzu juliańskim. W przypadku gregoriańskiego, używanego obecnie, jest to o wiele bardziej skomplikowane. Dlatego też po wprowadzeniu w Szwecji kalendarza gregoriańskiego runstavy straciły rację bytu. Kalendarz gregoriański opracowano już w 1582 roku, jednak zaledwie kilka krajów, w tym i Rzeczpospolita, wprowadziły go od razu. W Szwecji nastąpiło to dopiero w 1753 roku. W przypadku tego kalendarza „złota liczba” zapisana jest na wąskiej krawędzi. Na szerokich umieszczono właściwy kalendarz – odczytywany od prawa do lewa, od rękojeści. Są to trzy rzędy run,

Grzegorz Zygier

informacje umieszczane często i we współczesnych kalendarzach – o świętach, wydarzeniach, a nawet kalendarzu rolniczym. Wydaje się to proste, jednak obok świąt stałych są również święta zmienne (ruchome), przypadające w konkretne dni tygodnia, związane z kalendarzem księżycowym. Do ich oznaczania konieczne było uwzględnianie zależności pomiędzy kalendarzem słonecznym a księżycowym – czyli potrzebne były „złote liczby” kolejnych lat, składające się na cykl metoniczny, zawierający 19 elementów. Powtarzalność układu roku słonecznego z księżycowym odkrył Meton z Aten (w V wieku przed naszą erą):

Fragment kalendarza z kolekcji Muzeum UJ

prezentujących odpowiednio: dni tygodnia, dni kalendarza oraz najważniejsze święta stałe czy chociażby dni targowe. Niezwykłe jest to, że w zapisie nie używano cyfr, a litery – runy. Futhark młodszy miał jednak za mało liter – zaledwie 16. Uzupełniono je, dodając nowe znaki – biruny, będące kompilacją istniejących znaków: (aurlag, połączenie a oraz l), (tvimadr, czyli połączenie m z lustrzanym odbiciem), (belgthurs, czyli połączenie th z lustrzanym odbiciem). Całość wygląda więc następująco: dni tygodnia oznaczone są kolejnymi literami alfabetu: ᚠ (f), ᚢ (u), ᚦ (th), ᚬ (o), ᚱ (r), ᚴ (k), ᚼ (h), jednak nie są one sztywno przypisane jako symbole poszczególnych dni. Co roku ustalany jest symbol niedzieli, przesunięty o jedną runę w stosunku do roku ubiegłego. W latach przestępnych początkowo używa się jednej runy, po 28 lutego – poprzedniej. Zestaw symboli powtarzany jest 52 razy, co daje 364 dni, na końcu dodana jest runa ᚼ. Przez takie ustawienie kolejny rok ma dni tygodnia

Runy uzupełniające – podwójne

przesunięte o jedną runę wstecz w stosunku do roku poprzedniego. Każdy kolejny rok rozpoczyna się ustaleniem runy oznaczającej niedzielę. W niektórych kalendarzach stosowana jest przerwa lub specjalny znak oznaczający rozpoczęcie kolejnego miesiąca. W kalendarzu znajdującym się w Muzeum UJ nie ma takiego oznaczenia. Dni zapisywane są 19 runami, jednak ułożonymi inaczej niż w „złotej liczbie”. Zapis uzupełniony jest dodatkowymi znakami (kropką lub pustym polem). W przypadku tego kalendarza niezwykłe jest to, że zapis roku rozpoczyna się 31 grudnia, a nie 1 stycznia.

ALMA MATER nr 233

107


Grzegorz Zygier

Cykl Metona (wąski bok głowni, niektóre symbole są odwrócone, np. f)

2 lutego (świecznik z sześcioma świecami), 15 lutego (siekiera), 24 lutego (ryba), 24 marca (pług), 14 kwietnia (drzewo), 1 maja (ptak), 6 maja (wielki krzyż równoboczny), 25 maja (romb), 2 czerwca (świder), 2 lipca (ulistniony pęd), 22 lipca

WMM

Dodatkowymi informacjami są święta, uroczystości. Oznaczają nie tylko dni wolne od pracy lub warunkowo wolne (większe i mniejsze święta), ale również uroczystości świeckie, w tym te, które wynikają z kalendarza rolniczo-hodowlanego.

Fragment kalendarza z kolekcji Muzeum UJ

(naczynie z olejkiem), 25 lipca (kwadrat z polem), 29 lipca (topór), 10 sierpnia (ruszt), 24 sierpnia (nóż), 1 września (nożyce do runa), 21 września (skrzydła?), 29 września (trąba), 7 października (prostokąt z polem), 14 października (drzewo bez liści), 28 października (cep?), 1 listopada (trzy krzyże podwójne),

Grzegorz Zygier

W prezentowanym kalendarzu zapis jest uproszczony. Podstawowym znakiem jest krzyż – pełny dla ważnych świąt (z całkowitym zakazem pracy) i z połówką belki dla świąt z warunkowo dopuszczoną pracą, na przykład od południa. Oczywiście, nie ma oznaczonych niedziel – odczytuje się je z run w pierwszym rzędzie kalendarza.

mieć w domu kalendarz i wiedzieć, kiedy przypadają święta, dni targowe, a nawet kiedy należy rozpocząć żniwa. Jednak kalendarze miały też swoje szczególne znaczenie. Zgodnie z prawem za złamanie zakazu pracy w święta religijne nakładano karę finansową. I to potrójną – płacono zarówno panu (na przykład suwerenowi), jak i proboszczowi (od XVI wieku pastorowi), a nawet biskupowi (po reformacji – radzie). W Szwecji były niewielkie gospodarstwa i osady, rozrzucone w rozległym terenie, często z utrudnionym dostępem, a nawet niedostępne przez kilka miesięcy w roku. Dlatego ważne było ustalenie, kiedy przypadają święta. W taki właśnie sposób runy podarowane ludziom przez Odyna pomagały uniknąć kar finansowych za pracę w święta. Pod koniec XVII wieku, dzięki pracy Olofa Rudbecka Atlandeller Manheim (Uppsala 1675), nastała moda na kalendarze runiczne. Duma ze szwedzkiego pochodzenia przyrządów spowodowała, że próbowano ożywić tę tradycję, chociażby przez zwalnianie z podatku osób posługujących się runstavami. Kalendarz znajdujący się w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego wykonany został na początku XVIII wieku. Do Pol-

Widok ogólny

W prezentowanym kalendarzu rysunki są skrajnie uproszczone, wykonane topornie. Wiele świąt zaznaczonych jest tylko krzyżem lub półkrzyżem, bez symboli. Są też inne rodzaje oznaczeń: korona, którą oznaczono dni maryjne, oraz róg – oznaczający świętowanie w okresie karnawału. Występuje w styczniu: 1, 6, 13 (do góry nogami na znak zakończenia karnawału), i w grudniu: 25, 26, 27, 28. „Święta kilkudniowe” są 24–25 stycznia, 22–24 lutego, oraz 1–3 maja. Pojawiają się też symbole nietypowe przy niektórych dniach: 19 stycznia (mitra biskupia),

108

ALMA MATER nr 233

11 listopada (ptak – gęś), 25 listopada (koło z krzyżem), 30 listopada (krzyż świętego Andrzeja), 25 grudnia (dwa skrzyżowane kije świerkowe). Posługiwanie się kalendarzem runicznym na pewno nie było łatwe. Wiedza o tym przekazywana była z pokolenia na pokolenie – ojciec uczył synów. Być może stąd wzięła się też forma przyrządu – miecz. Choć bywały i inne – proste pręty, belki. Kalendarze runiczne popularne były nie tylko w Skandynawii, ale też w wielu innych krajach – dotarły do Niemiec, Anglii czy na Litwę. Wygodnie było

ski trafił dzięki Henrykowi Bukowskiemu (1839–1900), polskiemu patriocie, twórcy największego skandynawskiego domu aukcyjnego – Bukowskis (od 1870 roku). Bukowski wspomagał wiele polskich instytucji. Przekazanie kalendarza runicznego do Gabinetu Archeologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego było odpowiedzią na apel Józefa Łepkowskiego (1826–1894), twórcy tego Gabinetu. Obiekt można zobaczyć w Sali Lunet Gabinetu Archeologicznego Muzeum UJ, podczas zwiedzania tak zwanej drugiej części ekspozycji.

Małgorzata Taborska

Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego


Od Melodii Skoryka do hymnu Ukrainy Koncert Ksenii Ahishevej w Instytucie Muzykologii UJ

W

bussy’ego (Suite Bergamasque). Wieczór zakończył hymn Ukrainy. Ukraińska artystka Ksenia Ahisheva urodziła się w 1983 roku w Charkowie. Naukę gry na pianinie rozpoczęła w wieku czterech lat. Szkołę muzyczną i college ukończyła w rodzinnym mieście. Ty-

z okazji 130. rocznicy urodzin Sergieja Prokofiewa, wykonała w Ministerstwie Kultury Ukrainy wszystkie sonaty fortepianowe mistrza. Jako pedagog Ksenia Ahisheva aktywnie działa na rzecz utalentowanej młodzieży artystycznej, koordynując, między innymi, Ogólnoukra-

Fot. Anna Wojnar

śród podejmowanych przez Uniwersytet Jagielloński inicjatyw skierowanych do obywateli Ukrainy szukających schronienia przed wojną znalazł się koncert pianistki Ksenii Ahishevej, uchodźczyni z Charkowa. Organizatorem był Wydział Historyczny UJ, który od

Koncert pianistki Ksenii Ahishevej w Sali Kameralnej Pałacu Pusłowskich, siedzibie Instytutu Muzykologii UJ

początku agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę aktywnie włącza się w pomoc uchodźcom. Koncert odbył się 13 kwietnia 2022 w Sali Kameralnej Pałacu Pusłowskich, siedziby Instytutu Muzykologii UJ. Gości powitał gospodarz, dyrektor Instytutu dr hab. Piotr Wilk, profesor UJ, który przedstawił zgromadzonym repertuar wieczoru. Otworzył go utwór Melodia Myrosława Skoryka (1938–2020), znakomitego ukraińskiego kompozytora i muzykologa. To motyw przewodni dramatu wojennego Wysokyj perewał z 1982 roku, niezwykle popularny w ostatnich tygodniach jako wyraz solidarności z Ukrainą i hołd dla ofiar wojny. Następnie wysłuchano utworów Franza Schuberta (Impromptu As-dur), etiudy Fryderyka Chopina (op. 25 #1,2), Siergieja Rachmaninowa (Barkarola, Preludium D-dur) i Charles’a De-

tuł magistra uzyskała na Państwowym Uniwersytecie Artystycznym im. Iwana Kotlarewskiego w Charkowie. Jeszcze podczas studiów na uniwersytecie rozpoczęła pracę jako nauczycielka w Szkole Muzycznej im. Borysa Latoszynskiego. Równolegle z nauczaniem pracowała jako akompaniatorka w charkowskich szkołach muzycznych i w szkole artystycznej, w Akademii Kultury oraz w charkowskim Narodowym Uniwersytecie Artystycznym im. Iwana Kotlarewskiego. Ksenia Ahisheva specjalizuje się w akompaniamencie w klasach solistyki operowej, chóru, skrzypiec, wiolonczeli, klarnetu, fletu i dyrygentury. W ostatnim roku brała udział, między innymi, w Rocky Mountain Piano Competition w Toronto, uczestniczyła w kursie mistrzowskim Natalii Goretskiej. W kwietniu 2021 roku,

iński Konkurs Pianistyczny im. Borysa Latoszynskiego. Pod jej opieką uczniowie i studenci biorą udział w festiwalach muzycznych, wygrywają konkursy. Wydarzenie zorganizował dziekan Wydziału Historycznego prof. Stanisław Sroka. Wzięli w nim udział przedstawiciele władz Uniwersytetu Jagiellońskiego z prorektorem UJ ds. rozwoju prof. Jarosławem Górniakiem na czele, kolegium dziekańskie Wydziału Historycznego, dyrektorzy i pracownicy poszczególnych instytutów. Wśród gości znaleźli się również rektor Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie prof. Wojciech Widłak i dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie prof. Andrzej Szczerski.

Justyna Gałuszka

Wydział Historyczny UJ

ALMA MATER nr 233

109


POSTSCRIPTUM

Medale i odznaczenia dla pracowników UJ 20 kwietnia 2022 w Auditorium Maximum UJ odbyło się uroczyste posiedzenie Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego, podczas którego wręczone zostały odznaczenia państwowe i Medale Komisji Edukacji Narodowej. Uhonorowane zostały osoby, które ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 nie mogły odebrać odznaczeń przyznanych w 2020 roku. Zgromadzonych powitał rektor UJ prof. Jacek Popiel, a posiedzenie poprowadził prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Piotr Jedynak. Aktów dekoracji odznaczeniami państwowymi 323 pracowników naszej Uczelni dokonał wicewojewoda małopolski Ryszard Pagacz, a medale i nagrody wręczył rektor UJ prof. Jacek Popiel.

Fot. Anna Wojnar

Uroczystość, którą uświetnił występ Chóru Akademickiego UJ Camerata Jagellonica, otworzył rektor UJ prof. Jacek Popiel. W posiedzeniu uczestniczyli członkowie władz uniwersyteckich

Goście zgromadzeni w auli Auditorium Maximum UJ podczas uroczystego posiedzenia Senatu UJ

110

ALMA MATER nr 233


Fot. Anna Wojnar

Pracownicy UJ wyróżnieni podczas uroczystości

Od prawej: rektor UJ prof. Jacek Popiel, wicewojewoda małopolski Ryszard Pagacz, dr hab. Andrzej Porębski, profesor UJ, prof. Jan W. Tkaczyński

Wicewojewoda Ryszard Pagacz gratuluje uhonorowanemu prof. Zdzisławowi Pietrzykowi

Dr Michał Płotek, laureat Nagrody im. Hugona Kołłątaja 2020

Nagrodę im. Henryka Jordana otrzymała Weronika Biela-Nowaczyk, która osiągnęła znakomite wyniki w snowboardzie alpejskim

Władze wydziałów i goście uczestniczący w posiedzeniu Senatu UJ

ALMA MATER nr 233

111

Uroczystość była okazją do wręczenia odznaczeń osobom, które otrzymały wyróżnienia w czasie objętym restrykcjami związanymi z pandemią


Przegląd wydarzeń 17 lutego – 14 kwietnia 2022

17 lutego

Prorektor D. Malec uczestniczyła w zorganizowanym w formie zdalnej posiedzeniu zarządu Grupy Coimbra.

23 lutego

Prorektor D. Malec uczestniczyła w posiedzeniu Komitetu Sterującego Projektu ZintegrUJ.

25 lutego

Rektor J. Popiel przyjął w Collegium Novum marszałka województwa małopolskiego Witolda Kozłowskiego. Prorektor P. Kuśtrowski wziął udział w spotkaniu z przedstawicielami PCG Academia dotyczącym rozbudowy projektu systemu Sciencecloud. Prorektor P. Kuśtrowski wziął udział w zdalnym posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Nauki. Prorektor D. Malec uczestniczyła w posiedzeniu prorektorów uniwersytetów należących do sieci The Guild.

28 lutego

Prorektor P. Jedynak przewodniczył posiedzeniu Rady Partnerów w ramach zawartej umowy na realizację wspólnego zadania między Krakowskim Ośrodkiem Naukowo-Akademickim a Gminą Miejską Kraków – Urzędem Miasta Krakowa. Prorektor D. Malec uczestniczyła w posiedzeniu Rady Nadzorczej spółki celowej Innocel.

2 marca

Rektor J. Popiel uczestniczył w naradzie Ministerstwa Edukacji i Nauki dotyczącej sytuacji w Ukrainie.

3–4 marca

Prorektor P. Kuśtrowski wziął udział w zorganizowanym w Poznaniu zjeździe dziekanów wydziałów chemii.

7 marca

Prorektorzy J. Górniak i P. Kuśtrowski uczestniczyli w spotkaniu dotyczącym propozycji współpracy pomiędzy Uniwersytetem Jagiellońskim, Foundation for Technology Entrepreneurship / MIT Enterprise oraz przedstawicielami biznesu w realizacji programu rozwoju startupów.

8 marca

Prorektor P. Jedynak otworzył IX Seminarium Praktyczno-Naukowe Lean Higher Education Poland. Improve & Sustain – Lean Management w osiąganiu celów zrównoważonego rozwoju w uczelni, oraz przewodniczył Komitetowi Naukowemu. Organizatorem wydarzenia, odbywającego się pod patronatem honorowym rektora UJ, był Zakład Zarządzania Publicznego Instytutu Spraw Publicznych Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ.

11 marca

Prorektor J. Górniak uczestniczył w uroczystości święta uczelni Akademii Ignatianum w Krakowie. Rektor J. Popiel uczestniczył w naradzie Ministerstwa Edukacji i Nauki dotyczącej sytuacji w Ukrainie.

12 marca

Rektor J. Popiel uczestniczył w zorganizowanym w Centrum Kongresowym Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie uroczystym absolutorium studentów weterynarii rocznika 2016–2022. Studia na kierunku weterynaria prowadzone są przez Uniwersyteckie Centrum Medycyny Weterynaryjnej (UCMW) – wspólną jednostkę Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Rolniczego. Tegoroczne absolutorium piątego rocznika przypadło w roku jubileuszowym 10-lecia działalności UCMW.

14 marca

4 marca

Rektor J. Popiel uczestniczył w naradzie Ministerstwa Edukacji i Nauki dotyczącej sytuacji w Ukrainie.

112

6 marca

Prorektor T. Grodzicki uczestniczył w zawodach narciarskich o Puchar Prorektora ds. Collegium Medicum, zorganizowanych w Stacji Narciarskiej Jurgów Ski w Jurgowie.

ALMA MATER nr 233

Prorektor J. Górniak uczestniczył w otwarciu sezonu Fundacji Gospodarki i Administracji Publicznej.

14–17 marca

Pełnomocnik rektora UJ ds. współpracy w ramach Una Europa prof. S. Kistryn przewodniczył delegacji z Uniwersytetu Jagiellońskiego podczas obrad grupy Una Europa odbywających się w Paryżu.

15 marca

Prorektor J. Górniak uczestniczył w spotkaniu z przedstawicielem Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji w sprawie przystąpienia do porozumienia ustanawiającego koalicję na rzecz organizacji zawodów Euroskills 2023 Polska. Prorektor P. Kuśtrowski wziął udział w zdalnym spotkaniu International Advisory Board (IAB) Assessment of Research Groupsat MCB.

16 marca

Rektor J. Popiel uczestniczył w naradzie Ministerstwa Edukacji i Nauki dotyczącej sytuacji w Ukrainie.

17 marca

Prorektor T. Grodzicki uczestniczył w otwarciu nowego laboratorium pośmiertnej tomografii, jednego z głównych projektów realizowanych w ramach Priorytetowego Obszaru Badawczego qLife „Jakość badań dla jakości życia”. Prorektor D. Malec uczestniczyła w spotkaniu prorektorów sieci The Guild. Prorektor D. Malec uczestniczyła w posiedzeniu Rady Projektu „Odpowiedzialne wsparcie i zrównoważony rozwój”.

17–18 marca

Rektor J. Popiel uczestniczył w zorganizowanych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu obradach Komisji ds. Akredytacji i Rankingów KRASP.

18 marca

Prorektor T. Grodzicki uczestniczył w organizowanej corocznie edycji Tygodnia Mózgu. Prorektorzy A. Edigarian, P. Kuśtrowki i D. Malec uczestniczyli, jako członkowie jury, w finale konkursu dla doktorantów Uni-


wersytetu Jagiellońskiego Coimbra Group „3-Minute-Thesis”. Zwyciężczynią została Agnieszka Wiesner, autorka prezentacji Beware of Whatyoueat! Interactions between Drugs and Food, poświęconej interakcjom pomiędzy lekami i jedzeniem.

19 marca

Rektor J. Popiel uczestniczył w zdalnych obradach Walnego Zgromadzenia Polskiej Akademii Umiejętności.

23 marca

Rektor J. Popiel uczestniczył w formie zdalnej w zorganizowanym przez Wydział Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego Zjeździe Polonistów 2022. Rektor J. Popiel był gospodarzem kolejnego programu Radia Kraków Godziny rektorskie. W godzinnej debacie emitowanej na żywo z auli Collegium Novum uczestniczyli rektorzy Uniwersytetu Ekonomicznego, Uniwersytetu Rolniczego, Politechniki Krakowskiej oraz Akademii Sztuk Pięknych i Akademii Muzycznej. Dyskusja dotyczyła zmian w ofercie studiów krakowskich uczelni w związku z napływem uchodźców i potrzebą pomocy Ukrainie. Pełnomocnik rektora UJ ds. współpracy w ramach Una Europa prof. S. Kistryn przedstawił referat Mezony, miony, nukleony, symetrie... i coś więcej, czyli uczeń wspomina Mistrza podczas konferencji Profesor Adam Strzałkowski (26 listopada 1923 – 25 lipca 2020) In memoriam, zorganizowanej przez krakowski oddział PAU.

24 marca

Prorektor D. Malec uczestniczyła w otwarciu konferencji Practicing Japan, zorganizowanej z okazji jubileuszu 35-lecia studiów japońskich w Poznaniu i Krakowie.

25 marca

Prorektor D. Malec uczestniczyła w posiedzeniu Vice-Presidents meeting sieci The Guild. Prorektor J. Górniak uczestniczył w premierze spektaklu teatralnego Trylogia klimatyczna, zorganizowanego przez Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie.

25–26 marca

Rektor J. Popiel otworzył zorganizowaną w Auditorium Maximum UJ dwudniową XV Ogólnopolską Konferencję Kontrowersje w pediatrii, w której uczestniczył prorektor T. Grodzicki.

30 marca

Rektor J. Popiel uczestniczył w naradzie Ministerstwa Edukacji i Nauki dotyczącej sytuacji w Ukrainie.

30 marca – 1 kwietnia

Rektor J. Popiel uczestniczył w zorganizowanych w siedzibie Politechniki Wrocławskiej obradach prezydium KRASP i konferencji Studenci zagraniczni w Polsce 2022. W konferencji uczestniczył także pełnomocnik rektora ds. współpracy w ramach Una Europa prof. S. Kistryn, który, będąc prelegentem w sesji Uniwersytety europejskie – „microcredentials” i inne innowacyjne formaty dydaktyczne: mobilność, usieciowienie, elastyczność, zaprezentował referat Formaty dydaktyczne wykorzystujące mobilność hybrydową.

31 marca

Prorektor D. Malec reprezentowała władze UJ podczas tradycyjnego meczu charytatywnego między UJ i AGH, z którego dochód przeznaczono na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Organizatorami wydarzenia były Stowarzyszenie All in UJ i Uczelniana Rada Samorządu Studentów AGH oraz Samorząd Studentów UJ.

3 kwietnia

Prorektor D. Malec reprezentowała władze UJ podczas zorganizowanego w Nowohuckim Centrum Kultury koncertu wiosennego Zespołu Pieśni i Tańca UJ „Słowianki”.

4 kwietnia

Rektor J. Popiel uczestniczył w zorganizowanej w Warszawie konferencji prasowej z okazji wydania trzeciego tomu Dzieł literackich i teatralnych Karola Wojtyły – Jana Pawła II. Prorektor D. Malec wzięła udział w spotkaniu ze słuchaczami Szkoły Prawa Ukraińskiego, z udziałem Wiaczesława Wojnarowśkiego, konsula generalnego Ukrainy w Krakowie.

6 kwietnia

Rektor J. Popiel otworzył seminarium naukowe Europa: rewizje, syntezy, prognozy, poświęcone przyszłości Europy, zorganizowane przez Instytut Studiów Europejskich UJ z okazji 90. rocznicy urodzin Bronisława Geremka.

11 kwietnia

Rektor J. Popiel uczestniczył w zorganizowanym w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” premierowym pokazie filmu dokumentalnego Niepospolity Stanisław Dziedzic oraz wieczorze wspomnień w pierwszą rocznicę śmierci dr. Stanisława Dziedzica.

12 kwietnia

Prorektor J. Górniak uczestniczył w zorganizowanym w siedzibie AGH posiedzeniu Rady Naukowej ds. Strategicznych Kierunków Rozwoju Małopolski.

13 kwietnia

Prorektor A. Edigarian gościł prorektora Uniwersytetu Warszawskiego ds. studentów i jakości kształcenia – prof. Sławomira Żółtka. Tematem spotkania była współpraca w zakresie dydaktyki pomiędzy uczelniami.

13–14 kwietnia

Pełnomocnik rektora UJ ds. współpracy w ramach Una Europa prof. S. Kistryn uczestniczył w odbywającym się w Warszawie posiedzeniu prezydium oraz w posiedzeniu plenarnym Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

INNE WYDARZENIA 17 lutego

Prof. Krzysztof Stopka, pracownik Instytutu Historii UJ i dyrektor Muzeum UJ, za wybitne zasługi w pracy naukowo-badawczej i dydaktycznej został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

22 lutego

Ogłoszono nazwiska laureatów Nagrody Ministra Edukacji i Nauki. W tym gronie znalazło się pięciu przedstawicieli społeczności akademickiej Uniwersytetu Jagiellońskiego: prof. Marek Jarnicki z Wydziału Matematyki i Informatyki UJ – nagroda za całokształt dorobku naukowego, prof. Michał Praszałowicz z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ – nagroda indywidualna I stopnia za znaczące osiągnięcia w zakresie działalności organizacyjnej, dr hab. Radosław Palonka, profesor UJ, i prof. Andrzej Nowak z Wydziału Historycznego UJ – nagroda za znaczące osiągnięcia w zakresie działalności naukowej, prof. Paweł Moskal z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ – nagroda za znaczące osiągnięcia w zakresie działalności wdrożeniowej.

11 kwietnia

Na Wydziale Prawa i Administracji UJ w ramach Szkoły Prawa Ukraińskiego rozpoczęły się zajęcia z 15 nowych przedmiotów, prowadzonych w języku ukraińskim, które są otwarte zarówno dla studentów z UJ, jak i z Ukrainy. W pierwszym etapie naboru na zajęcia zapisało się ponad 200 młodych adeptów prawa z Kijowa, Równego, Charkowa, Lwowa oraz Tarnopola.

PODSUMOWANIE SUKCESÓW SPORTOWYCH Akademickie Mistrzostwa Polski W rozgrywkach futsalu kobiet, odbywających się w Rzeszowie w dniach 10–13 lutego, zawodniczki UJ zdobyły I miejsce podczas turnieju półfinałowego „B” futsal kobiet (puchar i dyplom), natomiast

ALMA MATER nr 233

113


w Krakowie, w dniach od 26 lutego do 1 marca, zajęły III miejsce podczas turnieju finałowego w klasyfikacji uniwersytetów (puchar i dyplom). Podczas zawodów w tenisie stołowym kobiet, które rozgrywano w Rzeszowie w dniach 4–6 marca, zawodniczki UJ zdobyły I miejsce w turnieju półfinałowym „C” tenis stołowy kobiet (puchar i dyplom). W zawodach w snowboardzie kobiet, odbywających się w Szczawnicy w dniach 3–6 marca, zawodniczki UJ zajęły I miejsce w klasyfikacji drużynowej – generalnej (puchar i dyplom) oraz I miejsce w klasyfikacji drużynowej w typie uniwersytety (puchar i dyplom). W zawodach narciarstwa alpejskiego, rozgrywanych w Zakopanem w dniach od 6 do 9 marca, zawodniczki UJ zajęły II miejsce w klasyfikacji drużynowej – generalnej (puchar i dyplom) i I miejsce w klasyfikacji drużynowej w typie uniwersytety (puchar i dyplom), a zawodnicy UJ zdobyli I miejsce w klasyfikacji drużynowej w typie uniwersytety (puchar i dyplom). Podczas zawodów AZS Winter CUP 2021/2022, rozegranych w Szczawnicy na Palenicy 25 lutego, studentki UJ zajęły II miejsce w klasyfikacji drużynowej kobiet (statuetka i dyplom). Zawodniczki zwyciężyły podczas Młodzieżowych Mistrzostw Małopolski MZPN w Krakowie 30 stycznia w kategorii U-11 dziewcząt. Zawodniczki UJ zdobyły III miejsce w klasyfikacji drużynowej w typie uniwersytety (puchar) we wspinaczce sportowej kobiet, podczas rywalizacji w Lublinie w dniach od 31 marca do 3 kwietnia. Podczas turnieju Final Four w Lesznie w dniach 19–20 marca zawodniczki UJ z sekcji futsalowej zajęły czwarte miejsce w sezonie 2021/2022.

ZMARLI

Prof. Roman Lutyński – emerytowany pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum. W latach 1987–1991 kierownik Zakładu Epidemiologii Instytutu Medycyny Klinicznej Akademii Medycznej. W latach 1991–1997 kierownik Zakładu Higieny i Ekologii Akademii Medycznej. Zmarł 7 marca. Zofia Gołubiew – historyk sztuki, muzealnik. Od 1974 roku związana z Muzeum Narodowym w Krakowie, gdzie pełniła funkcje: redaktora wydawnictwa (1974– 1980), kierownika Działu Nowoczesnego Polskiego Malarstwa i Rzeźby (1980– 1996), wicedyrektora ds. naukowych i oświatowych (1996–2000) oraz dyrektora (2000–2015). Prezes Fundacji Książąt Czartoryskich w latach 2000–2004, członek Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa (od 2001 roku). Za swoje zasługi odznaczona, między innymi, srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, odznaczeniem prezydenta Ukrainy – Orderem Księżnej Olgi III klasy i II klasy, złotym medalem Zasłużony Kulturze „Gloria Artis”, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Kawalerem norweskiego Orderu Zasługi I klasy, Laurem Krakowa XXI Wieku, Krzyżem Małopolski, odznaką „Honoris Gratia” oraz srebrnym medalem Plus Ratio Quam Vis Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zmarła 9 marca. Mgr Edyta Nuckowska – emerytowana kustosz, związana z Biblioteką Jagiellońską przez ponad 30 lat. Zmarła 15 marca. Dr Michalina Kmiecik – związana z Katedrą Teorii Literatury Wydziału Polonistyki. Absolwentka komparatystyki na Wydziale Polonistyki. Inicjatorka i współredaktorka

serii wydawniczej „Awangarda/rewizje”. Współorganizatorka Ośrodka Badań nad Awangardą na Wydziale Polonistyki. Zmarła 16 marca. Maria Bartos – portier, emerytowany wieloletni pracownik Działu Administracji Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ. Zmarła 24 marca. Prof. Michał Jaskólski – emerytowany profesor Wydziału Prawa i Administracji UJ. Prawnik, przedstawiciel historii doktryn politycznych i prawnych. Kierownik Zakładu, a następnie Katedry Historii Doktryn Politycznych i Prawnych (1983–2017), a także były prodziekan Wydziału Prawa i Administracji. Członek Komisji Nauk Prawnych krakowskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk. Autor monografii i artykułów z zakresu myśli politycznej i prawnej, ekspert w obszarze badań dotyczących krakowskiego konserwatyzmu, inicjator i redaktor naukowy sześciotomowego Słownika historii doktryn politycznych. Uhonorowany Medalem Komisji Edukacji Narodowej oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 30 marca. Prof. Anna Marchlewska-Koj – emerytowany pracownik Instytutu Nauk o Środowisku Wydziału Biologii UJ. Specjalistka z zakresu genetyki i endokrynologii. Pełniła funkcje: zastępcy dyrektora Instytutu Zoologii, kierownika Zakładu Rozrodu Ssaków oraz przewodniczącej zespołu ds. programu Sokrates Stałej Rektorskiej Komisji ds. Międzynarodowych Programów Edukacyjnych. Inicjatorka nurtu badań nad feromonami i ultradźwiękami oraz ich rolą w komunikacji wewnątrzi międzygatunkowej, pionierka ochrony zwierząt wykorzystywanych w badaniach naukowych. Przez 10 lat pełniła funkcję przewodniczącej Lokalnej Komisji Etycznej ds. Doświadczeń na Zwierzętach. Członek wielu towarzystw naukowych, komitetów redakcyjnych, komisji PAN. Zmarła 6 kwietnia. Informacje zebrał i opracował Adrian Ochalik, rzecznik prasowy UJ.

Paweł Kozioł

Kazimierz Hajos – pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1991–2019. Brygadzista sekcji hydraulików Działu Eksploatacji UJ. Działacz i członek zarządu ZNP na UJ. Zmarł 14 lutego.

Prof. Wiesław Witkowski – filolog, slawista, językoznawca. Dyrektor Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej w latach 1984–1993, kierownik Zakładu Języka Rosyjskiego w latach 1973–1993 oraz kierownik Katedry Ukrainistyki od jej powstania w 1994 roku do roku 1997. Zmarł 25 lutego.

114

ALMA MATER nr 233

Widok z Kopca Krakusa


Półka nowości Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Anna Piątek Wszyscy jesteśmy Judaszami. Zdrajca i zdrada we współczesnej literaturze hebrajskiej Autorka sięgnęła do badań z zakresu historii, nauki o kulturze i religii, teologii oraz nauki o sztuce, tworząc dzieło wszechstronnie przedstawiające temat Judasza Iskarioty jako konstruktu kulturowego i postaci literackiej oraz kwestię zdrady. [...] Anna Piątek prezentuje zagadnienia do tej pory niedostępne polskojęzycznym czytelnikom, czyniąc to rzetelnie, w jasnym stylu i w obszernym kontekście historycznym, socjologicznym i literaturoznawczym. Z recenzji Lucyny Aleksandrowicz-Pędich Marcus Rosenlund Gdy pogoda zmienia bieg historii Pewnej sztormowej nocy roku 1362 olbrzymia fala na zawsze zatopiła duńskie miasto Rungholt. Te same wielkie masy wody odsłoniły teren, na którym powstała osada rybacka Amsterdam. 3500 lat wcześniej w Egipcie głód i epidemie spowodowane wieloletnią suszą doprowadziły do upadku Starego Państwa. Marcus Rosenlund w fascynujący sposób kreśli historię ludzkości, na którą istotny wpływ miały zjawiska pogodowe. Ekstremalne mrozy, tsunami czy susze wiele razy powodowały upadek potężnych imperiów, prowadziły do klęsk i chaosu. Równie często dawały początek nowym potęgom gospodarczym i wynalazkom, były inspiracją dla malarzy i pisarzy. Książka prowadzi czytelników przez tysiąclecia, ukazując, w jaki sposób klimat ukształtował nasz świat, jego przeszłość i teraźniejszość. Dzięki ciekawostkom i barwnym opisom pozwala nam zrozumieć, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od kaprysów pogody. Helen Scales Ryby mają głos. Przewodnik obserwatora światów podwodnych W tętniących życiem oceanach i słodkich wodach niepodzielnie panują ryby, a oszałamiająca różnorodność tych stworzeń może przyprawić o zawrót głowy. Są wśród nich długowieczne giganty i maleństwa wielkości kciuka, żyjące zaledwie kilka tygodni. Niektóre są płaskie, inne mają kształt kuli, jedne mogą mieć krzykliwe kolory, drugie są całkowicie bezbarwne. Potrafią oszukiwać, tańczyć, pamiętać, przepraszać. A jednak ich fascynujące życie jest ciągle mało znane, ponieważ żyją pod linią wody, w środowisku, do którego mamy utrudniony dostęp.

Helen Scales zabiera nas w podwodną podróż, podczas której odkrywa przed nami tajemnice ryb. Przyglądamy się, jak zbierają pokarm, śpiewają i jak ze sobą rozmawiają, w jaki sposób wykorzystują światło i kolor, by wysyłać komunikaty i się ukrywać. Zaczynamy rozumieć, jak wspaniały, ogromny i kruchy jest świat tych wyjątkowych istot.

Księgarnia Akademicka Halina Zwolska Uczniowie Szkoły Głównej Koronnej 1780–1795 Staraniem Archiwum UJ ukazała się właśnie książka Haliny Zwolskiej Uczniowie Szkoły Głównej Koronnej 1780–1795. Jest to efekt wieloletnich prac autorki, emerytowanej pracowniczki Archiwum UJ, który ukazuje się jako pierwszy tom serii „Corpus studiosorum Universitatis Iagellonicae in saeculis XVIII– XX”. Książkę do druku przygotowali i zredagowali Marcin Baster i Maciej Zdanek. Jest opatrzona obszernym wstępem – zestawieniem prawie 1300 krótkich biogramów wszystkich kategorii uczniów i studentów Szkoły Głównej Koronnej. Byli to wolni słuchacze studiujący na własny koszt, tzw. kandydaci stanu akademickiego (przyszli nauczyciele), uczniowie chirurgii, przysyłani i opłacani z miast królewskich (tzw. funduszowi z miast), klerycy z Seminarium Akademicko-Diecezjalnego i innych seminariów krakowskich. Osobną grupę stanowiły kobiety uczęszczające na organizowane w Szkole kursy dla położnych. Katalog nie rości sobie pretensji do prezentowania kompletnych biografii, ale podaje podstawowe dane osobowe, informacje o przebiegu studiów oraz ścieżkach dalszych karier, przede wszystkim z wykorzystaniem bogatego rękopiśmiennego zasobu Archiwum UJ. Książka została wydana przez Księgarnię Akademicką w cyklu „Z prac Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego”, seria C. Publikacja wpisuje się w jubileusz 250-lecia Komisji Edukacji Narodowej, przypadający w 2023 roku. Mamy nadzieję, że będzie dobrze służyła badaczom i miłośnikom dziejów uczelni i polskiej kultury epoki oświecenia. Potrzeba publikacji o tej tematyce została zaznaczona we wstępie: Pierwszy tom serii „Corpus studiosorum Universitatis Iagellonicae” obejmuje lata 1780–1795, okres, w którym Uniwersytet Jagielloński działał pod nazwą Szkoła Główna Koronna – od reformy przeprowadzonej przez Hugona Kołłątaja z ramienia Komisji Edukacji Narodowej do upadku państwowości polskiej. Księgi immatrykulacyjne studentów Uniwersytetu Krakowskiego z lat 1400–1780 (z wyjątkiem akt z lat 1642–1719, zniszczonych w pożarze Kolegium Prawniczego) opublikowano w latach 1887–1956 w wydawnictwie „Album studiosorum Universitatis Cracoviensis”. Ponadto dwie najstarsze księgi otrzymały krytyczną nowoczesną edycję przygotowaną przez zespół mediewistów poznańskich. Nie zachowała się tego typu księga z okresu działalności Szkoły Głównej Koronnej. Brak tak cennego źródła uniemożliwiał badania społeczności jej studentów i jest dotkliwie odczuwany przy wszelkiego rodzaju poszukiwaniach biograficznych. Wynikła stąd potrzeba odtworzenia składu studentów Szkoły poprzez wykorzystanie innych dostępnych materiałów, zawierających podstawowe dane osobowe, informacje o przebiegu studiów, uzyskanych stopniach naukowych i ewentualnej dalszej karierze.

ALMA MATER nr 233

115


KLUB CZYTELNIKA „ALMA MATER” Szanowni Państwo! Ukazujące się od 1996 roku czasopismo uniwersyteckie „Alma Mater” słu­ży do pre­zen­ta­cji życia wspólnoty akademickiej naj­star­szej pol­skiej uczelni. W cią­gu dwudziestu sześciu lat – dzięki wspólnemu wy­siłko­wi au­to­rów, współpra­cow­ ni­ków i re­dak­to­rów, dzięki życz­li­wo­ści Czytelników i zaangażowaniu władz UJ – udało się stwo­rzyć otwarte forum wy­mia­ny in­for­ma­cji i poglądów. Suk­ce­ syw­nie zwięk­szała się czę­sto­tli­wość ukazywania się pi­sma – kwar­tal­nik stał się naj­pierw dwu­mie­sięcz­ni­kiem, a następnie mie­sięcz­ni­kiem. Wszystkim osobom zainteresowanym regularnym otrzy­my­wa­niem naj­now­ szych edycji uniwersyteckiego czasopisma pro­po­nu­je­my członkostwo w Klubie Czytelnika „Alma Mater”. Każdy, kto wpła­ci na konto Uni­wer­sy­te­tu Ja­giel­loń­ skie­go dowolną kwotę, po­zwa­la­jącą na opłacenie kosz­tów prze­syłki poczto­ wej, staje się człon­kiem na­sze­go Klubu. Każdy Klu­bo­wicz otrzy­mu­je pocztą gra­ti­so­wy eg­zem­plarz kolejnych numerów mie­sięcz­ni­ka „Alma Mater”. Fun­ du­sze zgro­ma­dzo­ne dzięki hojności na­szych Czy­tel­ni­ków prze­zna­cza­my na pokrycie kosztów druku i dystrybucji pisma.

Dokonując wpłaty na podane w stopce redakcyjnej konto, prosimy o powiadomienie redakcji wysyłając e-mail (almamater@uj.edu.pl) lub przesłanie wypełnionej deklaracji na adres: 31-126 Kraków, ul. Michałowskiego 9/3. Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Telefon – faks – e-mail. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Absolwent UJ: tak

nie

Jeśli tak, proszę podać wydział, kierunek i rok ukończenia studiów:

.......................................................................................... Deklaruję wpłatę (darowiznę) w wysokości . . . . . . . . . . na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2022 roku. Proszę o za­p i­s a­n ie mnie do Klubu Czytelnika „Alma Mater” i regularne przesyłanie miesięcznika UJ. Wyrażam zgodę – nie wyrażam zgody (niewłaściwe skreślić) na opublikowanie mojego imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania na liście członków Klubu w miesięczniku „Alma Mater”. Podpis . . . . . . . . . . . . . . . . . 116

ALMA MATER nr 233


Z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja przed pomnikiem Hugona Kołłątaja, znajdującym się na dziedzińcu przy ul. Gołębiej, przedstawiciele władz UJ składają wieńce i kwiaty; 3 maja 2022 Fot. Anna Wojnar



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.