Tato

Page 13

Zaczęła się twoja śmierć. Wtedy. Dokładnie w tamtej chwili. Po moim pierwszym poranku w szkole, po pierwszych słowach wyszeptanych na przerwie, po fałszywych uśmiechach. Wtedy zrozumiałam. Dzień przed twoim pogrzebem mama powiedziała do mnie: – A może zrobisz dla taty rysunek? Nie miałam zbyt wielu pomysłów. Niewyraźnie czułam, że nie zobaczysz tego rysunku. Dzieci są stokroć bardziej racjonalne niż dorośli. Mówię to teraz, bo chcę wierzyć, że przeczytasz ten list. Jakbym trzydzieści cztery lata później mówiła do śmierci: „Stop. Już się nie bawię”. Siedzę za biurkiem w pokoju pomalowanym w różową kratkę. Pudełko pisaków i czyste kartki czekają. Nie ośmieliłam się zadawać mamie pytań. Lubiłam rysować słoneczka. Ale żadne słońce nie wychodziło spod mojego żółtego pisaka. Lubiłam rysować domki z kominem, z którego leciał dym, ale po trzech nieudanych próbach zrezygnowałam: domku nie będzie. Spróbowałam z kwiatkiem. Ale kartka była zbyt duża i kwiatek wydawał się chory, wątły, niewłaściwy. Nie chciałam zawieść mamy. Wzięłam swój zeszyt z poezją i przerysowałam ilustrację, którą zrobiłam w szkole do wiersza Préverta. Recytowałam ci ten wiersz kilka dni wcześniej: Chanson de la Seine*. Dałam mamie rysunek, wyglądała na bardzo szczęśliwą. Złożyła kartkę. Długo się zastanawiałam, co z nim zrobiła. Pewnego dnia dowiedziałam się, że wsunęła go do kieszeni garnituru, który będziesz nosił przez całą wieczność. Kilka miesięcy temu Salomé, moja córka, pokazała mi swój zeszyt do poezji. Jej Sekwana była błękitna, tak jak wyobrażamy sobie morze otaczające wyspy na Pacyfiku, a katedra Notre Dame *

Piosenka znad Sekwany. 13


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.