ZEGARKI I SAMOCHODY

Prezentacja
Test
Test Oris Aquis
Date Calibre 400
Prezentacja 60 lat


Prezentacja
Test
Test Oris Aquis
Date Calibre 400
Prezentacja 60 lat
4-5/2024
Redakcja UNIT Wydawnictwo Informacje Branżowe Sp. z o.o. ul. Ku Wiśle 7, 00-707 Warszawa, tel.: +48 22 50 65 852, faks: +48 22 50 65 856, www.unit.com.pl, www.tradebizz.pl
Redakcja Magdalena Piekarska, Joanna Pratzer
Współpraca międzynarodowa Rüdiger Bucher, Gisbert L. Brunner, Jens Koch, Alexander Krupp, Martina Richter, Bettina Rost
Opracowanie graficzne Grzegorz Dobrzyński
Na okładce: AVIATOR SWISS MADE HERITAGE CHRONOGRAPH POLSKA EDYCJA
Poljot Euro ul. Igańska 24, 04-087 Warszawa tel. 22 879 97 93 www.poljot.com.pl
Dyrektor wydawnictwa Dorota Mazurek Prenumerata tel.: +48 22 50 65 852, e-mail: prenumerata@unit.com.pl
Marketing i dystrybucja Ewa Kowalska tel.: +48 22 50 65 852, e-mail: ekowalska@unit.com.pl
Reklama Joanna Pratzer tel.: +48 22 50 65 852, e-mail: jpratzer@unit.pl
Przedruki i eksport tylko za zgodą wydawcy ISSN 1895-6351
Portal o zegarkach
Eleganckie zegarki ze stoperem łączą w sobie sportowego ducha (w końcu to stopery) z wyszukanym stylem. Wśród nich, najlepiej prezentują się modele z dwoma symetrycznie rozmieszczonymi licznikami (na godz. 3. i 9.): jeden odpowiada za wskazania minut stopera, a drugi pełni funkcję małego sekundnika. Zegarki ze stoperem typu bicompax, bo tak je nazwano, zaczęły powstawać na początku XX w. i kiedy wróciła moda na vintage, po latach przerwy znów pojawiły się w kolekcjach wielu marek. Jednym z przykładów współczesnej interpretacji tego typu zegarków jest Heritage Chronograph Trimeter marki Aviator Swiss Made. Jego wzornictwo nawiązuje do historycznych zegarków, które kiedyś służyły pilotom jako dodatkowe instrumenty pokładowe, pozwalające zmierzyć m.in. puls, odległość lub prędkość. I choć dzisiaj piloci korzystają przede wszystkim z komputerów, to tego typu czasomierze nadal są przydatne w niektórych sytuacjach.
Model Heritage Chronograph Trimeter jest rzadkością, ponieważ łączy kilka funkcji, które w innych zegarkach ze stoperem najczęściej występują oddzielnie, czyli skale: tachometryczną, pulsometryczną i telemetryczną, pozwalające zmierzyć prędkość, puls oraz odległość.
Skąd taki pomysł? Zegarek powstał na cześć polskich lekarzy i pilotów z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy od lat 50. XX w. codziennie ratują ludzkie życie. W ich pracy najważniejszy jest czas: czas, w jakim dotrą do osób rannych w wypadkach i czas trwania akcji ratunkowej.
A pierwszą czynnością, którą lekarz wykonuje po dotarciu na miejsce jest pomiar pulsu, dlatego skala pulsometryczna znajduje się w centrum tarczy zegarka.
Oprócz trzech podziałek, na ciemnoniebieskiej tarczy widać też wspomniane już, dwa symetrycznie rozmieszczone liczniki (30-minutowy sto-
V.4.40.0.351.4
V.4.40.0.352.4
V.4.40.2.353.4
V.4.40.0.350.4
pera na godz. 3. i mały sekundnik na godz. 9.), centralną wskazówkę sekundową stopera (w kolorze żółtym), a także okno datownika na godz. 6. Całość uzupełniają duże, nakładane cyfry arabskie oraz szerokie wskazówki. Mimo wielu funkcji, wszystkie wskazania są bardzo czytelne. m.in. dzięki powłoce antyrefleksyjnej na wypukłym, szafirowym szkle oraz tarczy lekko wygiętej na obrzeżach oraz dopasowanym do niej, zakrzywionym wskazówkom. Na tarczy, uwagę zwracają też dwa oryginalne detale, a mianowicie: widoczny w dolnej części napis „Polska Edycja” oraz znajdujący się nad datownikiem symbol orła białego. Oba świadczą o tym, że mamy do czynienia ze specjalną, polską wersją modelu Heritage Chronograph Trimeter. To, po serii Douglas Polish Edition Day-Date, kolejny projekt stworzony na cześć polskich pilotów. Podobnie jak w poprzednim modelu, polskie akcenty są widoczne nie tylko na tarczy, lecz także po stronie dekla (wytłoczone napisy są w języku polskim). I, choć lekarze z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego często pozostają anonimowi, to ten zegarek powstał z szacunku dla nich.
Model Heritage Chronograph Trimeter pochodzi z limitowanej serii 250 sztuk i jest dostępny w czterech wariantach: z tarczą w kolorze ciemnoniebieskim, beżowym lub czarnym, oraz kopertą zrobioną ze stali lub stali pokrytej powłoką PVD w kolorze różowego złota.
Za wszystkie wskazania odpowiada tu kaliber Sellita SW510 BH a z automatycznym naciągiem i oryginalnym wahnikiem ozdobionym napisem „Polska Edycja” oraz podaną ilością wyprodukowanych sztuk. Mechanizm modelu
Heritage Chronograph Trimeter pracuje z częstotliwością 28 800 wahnięć na godzinę i ma 62-godzinną rezerwę chodu.
Zegarek jest oferowany w eleganckim, drewnianym pudełku, które zostało wykończone wieloma warstwami politury, a następnie wypolerowane na wysoki połysk i ozdobione srebrnym, logo marki Aviator z charakterystycznymi skrzydłami, napisem „Polska Edycja” oraz wizerunkiem orła. Pudełko jest wyłożone w środku jasną alcantarą i zamiast tradycyjnej poduszki, na którą zazwyczaj nakłada się zegarek, znajduje się w nim dodatkowe etui podróżne. W zależności od wersji, Heritage Chronograph Trimeter kosztuje 9500 zł (stalowa koperta) lub 9900 zł (koperta pokryta złotą powłoką).
W porównaniu z innymi modelami marki Jacob & Co., Casino Tourbillon wygląda dosyć skromnie, choć i tak zwraca uwagę dzięki swojej wyjątkowej tarczy. Godzinę wskazuje tu para szkieletowanych wskazówek z czerwonymi końcówkami i pokrytych masą luminescencyjną, natomiast tarcza jest zrobiona z czarnego onyksu, na który nałożone zostały indeksy godzinowe z różowego złota. Tarcza i wskazówki znajdują się powyżej koła ruletki, dzięki czemu biała ceramiczna kula może się swobodnie poruszać, gdy aktywowana jest funkcja gry w ruletkę. Naciśnięcie przycisku z boku koperty (przy godz. 8.) wprawia w ruch koło, a ceramiczna kula odbija się, aż wpadnie do jednej z 37 kieszeni wypełnionych czarnym, czerwonym lub zielonym lakierem.
Cassino Tourbillon jest opakowany w kopertę zrobioną z polerowanego, różowego złota, która ma średnicę 44 mm i wysokość 16,3 mm. Zamiast tradycyjnej koronki, do ustawiania wskazań czasu oraz nakręcania służą dwa oryginalne „klucze” znajdujące się na deklu (po stronie dekla jest też latający tourbillon). W środku pracuje, ręcznie nakręcany kaliber JCAM51 z 72-godzinną rezerwą chodu, który składa się z 268 części. Cassino Tourbillon pochodzi z limitowanej serii 101 sztuk i jest oferowany z czarnym paskiem ze skóry aligatora, zakończonym złotym zapięciem na klips. Zegarek jest dostępny w salonach Apart i na www.apart.pl.
Dealer metali szlachetnych z misją, która jest przedłużeniem pasji pracowników spółki do metali szlachetnych i diamentów. Od ponad siedmiu lat, firma zapewnia Polakom dostęp do produktów inwestycyjnych opierających się na fizycznych kruszcach oraz kamieniach szlachetnych, jak również edukuje rynek w zakresie korzyści płynących z lokowania kapitału we wskazane wyżej walory. Sprzedaż sztabek inwestycyjnych oraz monet bulionowych ze złota, srebra, platyny i palladu, pochodzących z renomowanych mennic światowych oraz diamentów jest prowadzona w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku, Białymstoku, Katowicach, Wrocławiu, Łodzi i Bydgoszczy oraz online, pod adresem www.mennicakapitalowa.pl. Klienci Mennicy Kapitałowej mogą liczyć na profesjonalne i rzetelne doradztwo, przy uwzględnieniu najatrakcyjniejszych warunków cenowych, z zachowaniem wszelkiej dbałości o bezpieczeństwo i przejrzystość transakcji.
Sinn 1050.034
Zegarek dla nurków U50 DS Tegiment 1050.034 pochodzi z limitowanej serii 1000 sztuk. Jego stalowa koperta (średnica 41 mm) oraz koronka są zrobione ze stali stosowanej do budowy łodzi podwodnych. Koronkę przeniesiono na godz. 4., aby nie uciskała dłoni. Dodatkowo, obudowa oraz jednostronnie obrotowy pierścień zostały utwardzone w procesie tegimentowania, dlatego są odporne na zarysowania. Zegarek spełnia europejskie normy nurkowe i jest wodoszczelny do 500 m. Cena: 12 600 zł
Sinn 556.014
Surowy wygląd typowy dla zegarków dla pilotów: duża, poręczna w obsłudze koronka, czarna tarcza z wyraźnie zaznaczoną podziałką minutową, indeksami godzinowymi i dużymi, arabskimi cyframi. Jego stalowa koperta ma średnicę 38,5 mm i ukrywa kaliber SW200-1 z automatycznym naciągiem, który jest widoczny pod przezroczystym deklem. Cena: 5100 zł.
Armand Nicolet
A506ANAA-NS-BP19500MAC
Nowość marki Armand Nicolet, czyli model A506ANAA-NSBP19500MAC jest opakowany w stalową kopertę o średnicy 38 mm, która ma obrotowy pierścień dla wskazań czasu drugiej strefy (są obsługiwane za pomocą dodatkowej wskazówki). Poza wskazaniami czasu dwóch stref, na cieniowanej tarczy widać też datownik na godz. 3. Jako napęd posłużył tu kaliber AN330 z automatycznym naciągiem. Cena: 11 400 zł.
Armand Nicolet
A740P-KN-P0640NC8
Cieniowana, ciemno brązowa tarcza z szerokimi wskazówkami, dużymi, arabskimi cyframi i podziałką minutową na obrzeżach – model A740P-KN-P0640NC8 jest utrzymany w stylu vintage i ma polerowaną kopertę o średnicy 41 mm, zrobioną z polerowanej stali. Za wskazania godzin, minut, sekund i datownika na godz. 6. odpowiada kaliber AN200 z automatycznym naciągiem (zmodyfikowany kaliber SW200). Cena: 5700 zł.
Wyj ą tkowe wydarzenie, wyj ą tkowi go ście i wyj ą tkowe samochody plus zegarki
– w ostatni weekend czerwca na wroc ł awskim stadionie Tarczy ń ski Arena odby ł si ę Ultrace.
Jedyna taka impreza na świecie.
Jak się okazuje, zloty motoryzacyjne przyciągają wielu pasjonatów, zwłaszcza gdy pojawiają się na nich prawdziwe unikaty. A tych nie brakuje na Ultrace, jednej z najważniejszych imprez dla miłośników tuningowanych i spersonalizowanych samochodów. Dlatego co roku w czerwcu do Wrocławia zjeżdżają tłumy fanów motoryzacji z całego świata: jedni, by pokazać swoje niepowtarzalne auta, inni, by je zobaczyć, spotkać się z mistrzami tuningu i dryftu oraz wziąć udział w panelach dyskusyjnych.
Według organizatorów Ultrace nie ma swojego odpowiednika nigdzie na świecie. Jest społecznym wydarzeniem, na które wraz z unikatowymi samochodami przyjeżdżają goście z całego świata, od Stanów Zjednoczonych po Japonię. Jakie auta są pokazywane na tym evencie? Różne zabytkowe i nowe. Pod warunkiem, że przeszły restrykcyjną selekcję (w tym roku były m.in. modele Audi, BMW,
Mercedesa, Saaba, Lexusa, Lamborghini, brazylijskiej Pumy i Porsche – w sumie ok. tysiąca aut). Jednak Ultrace to przede wszystkim pokazy (np. odbywający się co godzinę Drift Show), spotkania i rozmowy. Gościem specjalnym tegorocznej edycji był Ferdi Porsche, bratanek F. A. Porsche (projektanta 911-stki i twórcy Studia Porsche Design), który kilka lat temu założył agencję F.A.T. International i reaktywował kultowe wyścigi na lodzie GP Ice Race. W przeprowadzonej rozmowie – o samochodach i zegarkach (oczywiście) – Ferdi Porsche opowiedział między innymi, że jego ulubionym modelem jest historyczny Kompassuhr.
Dla tych, którzy nie znają historii tego modelu, krótkie wyjaśnienie: w 1977 r. F. A. Porsche, który był wielkim miłośnikiem przyrody, zlecił swoim współpracownikom ze studia Porsche Design zaprojektowanie zegarka z wbudowanym kompasem. Dzisiaj brzmi to kuriozalnie, ale przypomnijmy – to były lata 70. XX w., a GPS stał się ogólnodostępny dopiero w latach 90. XX w. Tak zwany Kompassuhr został wyprodukowany w 1978 r. przez firmę IWC, i jak na tamte czasy ‒ był skomplikowanym zegarkiem. Największym wyzwaniem dla konstruktorów okazał się kompas, ponieważ miał znajdować się pod mechanizmem. A jak wiadomo, magnes w pobliżu mechanizmu oznacza problemy. Kwestię ochrony antymagnetycznej mechanizmu udało się rozwiązać dosyć szybko i dzisiaj Kompassuhr jest uznawany za ważny zegarek w historii dwóch firm: IWC i Porsche Design.
Natomiast wracając do Ultrace: wśród wystawców była też marka Porsche, która pokazała m.in. kilka swoich kultowych aut wyścigowych (Porsche 935 z 1976 r., Porsche 911 SC Safari, Porsche 964 w odmianie Carrera RS i Porsche 959). Ale oprócz samochodów równie ważne były wystawione w gablotach zegarki Porsche Design. Odwiedzający imprezę mieli więc okazję obejrzeć na przykład Chronograph 1 – nowoczesną wersję modelu, od którego zaczęła się historia studia projektowego oraz zegarków sygnowanych tą marką.
Historia Porsche Design nie jest powszechnie znana, choć jak na działającą tak krótko firmę, może pochwalić się sporym dorobkiem: na przykład pierwszym, całkowicie czarnym zegarkiem, zaprojektowanym w 1972 r. (dzisiaj zaliczanym do najbardziej rozpoznawalnych modeli XX w.), opisanym powyżej zegarkiem z kompasem (1978), pierwszym zegarkiem w tytanowej kopercie (1980 r.) oraz specjalnymi modelami zaprojektowanymi dla sił powietrznych różnych państw, w tym m.in. United States Air Force, Royal Navy i Bundeswehry (koniec lat 70. i początek 80. XX w.). Te ostatnie także były
samochodów, na Ultrace równie ważne były wystawione w gablotach zegarki Porsche Design
Wypożyczone z firmowego muzeum historyczne zegarki, a obok nich, inspirowany tymi zegarkami, współczesny Chronograph 1 Utility z ultranowoczesną kopertą zrobioną z węglika tytanu, materiału opracowanego i opatentowanego przez Porsche Design
pokazane na Ultrace: z firmowego muzeum przyjechało kilka egzemplarzy napędzanych słynnym kalibrem Lemania 5100. A obok, inspirowany tymi zegarkami, Chronograph 1 Utility (limitowana seria 250 sztuk) z ultranowoczesną kopertą zrobioną z węglika tytanu, materiału opracowanego i opatentowanego przez Porsche Design.
Poza tym firma pokazała też modele Chronograph 1 – 911 S/T i Chronograph 1 – 911 Dakar in-
spirowane wyjątkowymi samochodami i dostępne wyłącznie dla właścicieli tych konkretnych aut (911S/T i 911 Dakar) oraz czasomierze wykonywane na zamówienie za pomocą programu Custom-built Timepieces, który działa podobnie jak konfigurator samochodów Porsche.
Zegarki Porsche Design nigdy nie były i nie będą masowym produktem, a mimo to jeden z modeli już dawno wszedł do popkultury. Chodzi tu o Chronograph 1, który zrobił karierę
Gościem specjalnym tegorocznej edycji był Ferdi Porsche, bratanek F A Porsche (projektanta 911-stki i twórcy Studia Porsche Design), który kilka lat temu założył agencję F.A.T International i reaktywował kultowe wyścigi na lodzie GP Ice Race
samochodami Porsche zegarki Porsche Design
po tym, jak pojawił się na nadgarstku Toma Cruise’a w filmie „Top Gun” (1986 r.). Co ciekawe, nie był to product placement – zegarek został wypożyczony od Porsche Design i po zakończeniu zdjęć wrócił do firmowego muzeum. Kilka lat temu historia zatoczyła koło, ponieważ Tom Cruise założył ten sam zegarek (ponownie wypożyczony) do filmu „Top Gun:
Na stoisku Porsche Design można było obejrzeć zegarki z aktualnej kolekcji oraz kilka historycznych modeli
Maverick”, który wszedł na ekrany w 2022 r. I znowu, zaraz po zakończeniu zdjęć, musiał go oddać. Takich anegdot w historii Porsche Design jest więcej, ale to materiał na zupełnie inny artykuł.
Teraz, po zakończeniu Ultrace, nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejne edycje
i ciekawostki techniczne od Porsche Design. Może w najbliższej przyszłości firma stworzy nowoczesną wersję ulubionego zegarka Ferdiego Porsche? Poczekamy, zobaczymy.
Zdjęcia: Łukasz Nazdraczew
Klasyczna podzia ł ka minutowa plus rzymskie cy fr y, a nad nimi dekorac yjne wskazówki inspirowane oknem witra ż owym wroc ł awskiej katedr y – wszystko zrobione tradycyjnymi technikami zegarmistrzowskimi. Prim Wratislavia to polsko-czeski projekt inspirowany wspóln ą histori ą Wroc ł awia.
Poza miejskimi przewodnikami i osobami interesującymi się lokalną historią, mało kto wie, że swoją nazwę Wrocław prawdopodobnie zawdzięcza Czechom (pochodzi od imienia księcia czeskiego Wratysława), bo oprócz Piastów, Austriaków i Niemców to Czesi najdłużej władali tym miastem. Te polsko-czeskie związki przypomina marka Prim i stworzony przez nią model Wratislavia, którego premiera odbyła się w czerwcu br. O zegarku za chwilę, ponieważ nie wszyscy znają historię firmy, której Czechom możemy zazdrościć. Decyzja o uruchomieniu zakładu produkcyjnego w Nowym Mieście nad Metują zapadła w 1949 r. i była czysto polityczna, jak większość decyzji podejmowanych w krajach socjalistycznych. Władze powojennej Czechosłowacji uwa-
żały, że kraj musi uniezależnić się od importu z Zachodu, więc 16-osobowemu zespołowi zleciły uruchomienie produkcji zegarków naręcznych. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, pomysł był szalony, ponieważ Czechosłowacja nie miała długich tradycji zegarmistrzowskich, a produkcja zegarków to skomplikowany proces technologiczny. Zwłaszcza w czasach, gdy nie było jeszcze komputerów i maszyn CNC (wtedy tylko osiem krajów na świecie wytwarzało zegarki: Szwajcaria, NRD, RFN, Wielka Brytania, Francja, Związek Radziecki, Stany Zjednoczone i Japonia). Pierwszym zadaniem powołanego zespołu technicznego było znalezienie odpowiedniego mechanizmu, który nadawałby się do masowej produkcji. Wybór padł na kaliber R25-3 francuskiej firmy Lip, lecz w tamtym czasie problemem był
Nadruki są wykonywane tradycyjną techniką tampodruku, wykorzystywaną w zegarmistrzostwie od XVIII w.
Pod deklem widać, stworzony we własnej manufakturze, ręcznie nakręcany kaliber 93, który ma 48-godzinną rezerwę chodu
nawet zakup potrzebnego sprzętu. Czechom udało się pozyskać jedną maszynę, więc pracownicy musieli radzić sobie w inny sposób: korzystali z obrabiarek i maszyn, które mieli, i wiele prac wykonywali ręcznie. A co z wiedzą na temat produkcji? Zdobyli ją odwiedzając zakłady z krajów zaprzyjaźnionych, czyli GUB w znajdującym się na terenie NRD mieście Glashütte oraz kilku producentów w Związku Radzieckim. Prace nad stworzeniem pierwszego zegarka szły bardzo sprawnie, ponieważ pięć lat po uruchomieniu zakładu na czeski rynek trafiło 1500 sztuk modeli Spartak.
W latach 60. i 70. XX w. marka Prim była symbolem czechosłowackiego zegarmistrzostwa i m.in. została oficjalnym dostawcą zegarków dla armii oraz czechosłowackiego rządu. W ciągu
następnych trzech dekad firma stworzyła setki projektów (w latach 1958–1994 powstało około 800 różnych modeli zegarków naręcznych), wśród nich ten najbardziej znany, czyli Orlík, stworzony w 1965 r. dla czechosłowackiej armii.
O jego wyjątkowej trwałości świadczy m.in. dokument, znajdujący się dziś w archiwum praskiego Army Museum Žižkov. To notatka napisana przez jednego z pułkowników po przeprowadzeniu osobliwego testu. Na czym polegał ten test? Tenże pułkownik zamroził swój zegarek i nie chcąc czekać, aż się rozmrozi, wrzucił go do garnka z wodą i zaczął podgrzewać. Gdy sobie o tym przypomniał, woda zdążyła się już zagotować, ale, jak napisał z dumą, Orlík nadal chodził.
Innym znanym modelem marki Prim był Sport. Też został przetestowany, lecz tym razem woda była zimna i słona, a testerem – czeski pływak František Venclovský, który w 1971 r. jako pierwszy Czech, przepłynął kanał La Manche. W swojej książce Venclovský wspomina, że kupił ten zegarek za 600 koron, które pożyczył od babci i zanim przepłynął z nim kanał La Manche, sprawdzał w łazience, czy zegarek działa po tym, jak zanurzy go w wannie wypełnionej słoną wodą.
Dla firmy Elton, która produkowała zegarki Prim, najlepszym okresem były lata 70. i 80. XX w.: do 1989 r. na rynek trafiło ok. 15 milionów sztuk „Primków”. Lecz gdy rozpadła się Czechosłowacja, niedługo po tym (w 1994 r.) zakończyła się też produkcja zegarków. Znane jako „Primky” były bardzo popularne w Czechosłowacji i prawdopodobnie w każdej czeskiej rodzinie był, lub nadal jest, co najmniej jeden model tej marki.
Firma odrodziła się w 2008 r., ale z całkowicie inną koncepcją biznesową: nie oferuje już masowo produkowanych zegarków dostępnych dla każdego, lecz krótkie lub limitowane serie, które są ręcznie wykańczane. Dzisiaj prawie wszystkie części mechaniczne powstają we własnych warsztatach, w tym także kalibry, które są wykorzystywane w modelach z serii Prim Manufacture 1949. Ale, podobnie jak kiedyś, „Primky” nadal są oficjalnym prezentem wręczanym przez czeski rząd (zegarki Prim dostało kilku prezydentów i znanych polityków, m.in. Barack Obama, Nicolas Sarkozy i Angela Merkel).
Oprócz reedycji swoich najbardziej znanych modeli (Spartak, Orlík, Diplomat), firma tworzy też unikatowe projekty, takie jak pokazany niedawno model Wratislavia. Inspirowany historią i zabytkami Wrocławia zegarek jest oferowany w dwóch krótkich seriach: 18 sztuk ze stali i trzy z różowego złota.
Klasyczna Wratislavia ma elegancką kopertę o średnicy 40 mm (wysokość 11 mm), wykończoną wąskim, polerowanym pierścieniem oraz koronką ozdobioną literą „W” symbolizującą Wrocław. Więcej odniesień do miasta znajdziemy na tarczy: najważniejsze to napis „Wratislavia Edycja Limitowana”, widoczny pod godz. 6. Inne wymagają wyjaśnienia, ponieważ są inspirowane architektonicznymi detalami pochodzącymi z dwóch najbardziej rozpoznawalnych budowli, czyli ratusza i katedry. Chodzi tu o kształt wskazówek inspirowany wyglądem jednego z okien witrażowych katedry, oraz o element ozdabiający wskazówkę minutową – to odwzorowany detal jednego z okien ratusza. Wskazówki Wratislavii mają klasyczny niebieski kolor, który powstał w bardzo skomplikowanym procesie wypalania (tylko kilka zegarkowych manufaktur może się tym pochwalić).
Wratislavia ma białą tarczę z nadrukowanymi rzymskimi cyframi, którą otacza klasyczna podziałka minutowa w stylu torowiska. Nadruki są wykonywane tradycyjną techniką tampodruku, wykorzystywaną w zegarmistrzostwie od XVIII w. Pod tarczą znajduje się stworzony we własnej manufakturze, ręcznie nakręcany kaliber 93, który pracuje z częstotliwością 21 600 wahnięć na godzinę i ma 48-godzinną rezerwę chodu. Zegarek jest oferowany z czarnym paskiem uszytym ze skóry cielęcej oraz dodatkowym paskiem ze skóry aligatora. I jeszcze jedna ważna informacja: opakowany w czarne, eleganckie pudełko ozdobione herbem miasta, model Wratislavia powstaje na zamówienie.
Litewska marka Vostok Europe to mistrz w tworzeniu nietuzinkowych zegarków. W tym roku nie zawiodła swoich fanów, wypuszczając nową serię Expedition South Pole. Każdy zegarek posiada solidną kopertę ze stali szlachetnej o średnicy 43 mm, idealną do każdego rodzaju aktywności i ekspedycji. Jak przystało na markę, całość chroniona jest przez szkło mineralne typu K1 o zwiększonej grubości do 3,75 mm. Zegarki zostały zaprojektowane, aby zapewnić wodoszczelność na poziomie 20 atm. Linia South Pole, aby zadowolić wszystkich miłośników zegarków, została wypuszczona w dwóch wersjach mechanizmów. Jak wiadomo, ze szwajcarskimi mechanizmami mogą konkurować tylko japońskie mechanizmy, dlatego znajdziemy tutaj mechanizmy firm S. Epson YN55, VR42 lub TMI NH35. Wersja automatyczna posiada szybką korektę datownika oraz funkcję stop sekundy. Aby podkreślić wyjątkowość kolekcji, zastosowano transparentną tarczę, dzięki czemu można dostrzec działanie mechanizmu od strony tarczy. Na bezelu umieszczono oznaczenia kompasu.
Wersja z mechanizmem solarnym to idealne rozwiązanie dla osób szukających zegarka bezobsługowego, o długiej żywotności baterii. Pełne naładowanie starcza na 5 miesięcy działania zegarka w całkowitej ciemności. Na subtarczy umiejscowionej na godzinie 6 znajduje się wskaźnik poziomu naładowania. Oprócz podstawowego wskazania godzin i minut, zegarek posiada funkcję 24-godzinną, stoper oraz licznik 30-minutowy W standardzie zegarki wyposażone są w pasek skórzany, ale dodatkowo istnieje możliwość zakupu bransolet stalowych oraz pasków silikonowych. Warto docenić również innowacyjne rozwiązanie, jakim jest pasek fluorescencyjny, który świeci w ciemności. Na deklu wygrawerowano biegun południowy oraz limitację zegarków, która wynosi 3000 sztuk. Cena wersji automatycznej i solarnej w stali to 1550 PLN zaś pokryta PVD 1690 PLN.
Niektóre zegarki mają więcej funkcji dodatkowych niż wydaje się na pierwszy rzut oka.
01. ROLEX
OYSTER PERPETUAL SKY-DWELLER
Od razu widać wskazania czasu drugiej strefy oraz datownik, ale dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się widać, że ten model ma też wskazania rocznego kalendarza. Na końcu każdego indeksu jest okno i bieżący miesiąc jest zaznaczony czerwonym kolorem. Różowe złoto, 42 mm, kaliber 9002, z automatycznym naciągiem, stworzony we własnej manufakturze, certyfikat chronometru; ok. 50 000 euro
02. A. LANGE & SÖHNE
RICHARD LANGE
MINUTENREPETITION
Królową ukrytych funkcji dodatkowych jest minutowa repetycja, ponieważ nie jest zaznaczona na tarczy. A jeżeli umieszczona po lewej stronie koperty przesuwka, która obsługuje tę funkcję, jest zakryta mankietem koszuli, to trudno się domyślić, że mamy do czynienia z tak skomplikowanym zegarkiem. Platyna, kaliber L122.1, z ręcznym naciągiem, stworzony we własnej manufakturze; ok. 430 000 euro
03. ORIS
BIG CROWN CALIBRE 473
W trakcie noszenia zegarka, ukryte pozostają wskazania, które znajdują się po stronie dekla. Takie rozwiązanie marka Oris zastosowała w modelu Big Crown Calibre 473. Chodzi tu o wskaźnik 5-dniowej rezerwy chodu. Dyskretnie zaznaczony jest też datownik obsługiwany za pomocą centralnej wskazówki, która na pierwszy rzut oka wygląda jak sekundnik. Stal, 38 mm, kaliber 473, z automatycznym naciągiem, stworzony we własnej manufakturze; 4200 euro
ZALET UKRYTYCH FUNKCJI
DODATKOWYCH
1. Nie pokazując wszystkiego, zegarek wydaje się skromniejszy
2. Czytelność wskazań jest dużo lepsza
3. Dla potencjalnych złodziei zegarek ma mniejszą wartość
4. Świadczy o wyrafinowanym guście właściciela
5. Można zaimponować innym miłośnikom zegarków
04. PARMIGINI FLEURIER
TONDA PF GMT RATTRAPANTE
Wiele zegarków ze wskazaniami czasu drugiej strefy ma dodatkową, centralną wskazówkę. Marka Parmigiani jeszcze bardziej uprościła to rozwiązanie: jeżeli właściciel nie podróżuje, za pomocą koronki resetuje wskazania i główna wskazówka godzinowa zakrywa tę odpowiedzialną za wskazania czasu drugiej strefy. Różowe złoto, 40 mm, kaliber PF051, z automatycznym naciągiem, stworzony we własnej manufakturze; 66 700 euro
05. SINGER REIMAGINED
TRACK 1 DLS EDITION
Trzy centralne wskazówki kojarzą się z zegarkami, które mają wskazania czasu dwóch stref. Lecz w tym przypadku chodzi o wskazania stopera. A jak wskazywany jest czas? Godziny i minuty obsługują dwa dyski znajdujące się na obrzeżach tarczy.
Kompozyt węglowo-aluminiowy i tytan, 43 mm, kaliber Agenhor AgenGraphe, z automatycznym naciągiem; wykonywany na zamówienie
06. BOTTA TRES 24 AUTOMATIK 40 W tym zegarku ukryty jest sekundnik. Słowo „Tres” w nazwie oznacza trzy i w domyśle chodzi tu o trzy wskazówki. Gdzie zatem ukrywa się trzecia wskazówka? Zamiast niej na łączniku wskazówek widać mały, otwarty okrąg, który się obraca, co w zupełności wystarczy, aby sprawdzić, czy mechanizm działa.
Tytan, 40 mm, kaliber ETA 2893-2, z automatycznym naciągiem; 1950 euro
W skład serii wchodzi pięć modeli: Diament, Ametyst, Szafir, Rubin i Szmaragd. Wspólnie tworzą oryginalną kompozycję kolorystyczną, składającą się z: chłodnego błękitu (Diament), chabru (Szafir), ciemnego fioletu (Ametyst), odważnej zieleni (Szmaragd) i krwistej czerwieni (Rubin)
Jest kapr y ś na, wymagaj ą ca i bywa bardzo problematyczna, ale gdy wychodzi spod rę ki mistrzyni, staje si ę arc ydzie ł em. O czym mowa? O emalii, która jest lejtmotywem nowej serii marki Polpora.
Prawie każdy zegarek ma tarczę – brzmi banalnie, prawda? Lecz słysząc hasło „zegarek”, rzadko myślimy o tym, jak wyjątkowa jest jego tarcza. A to właśnie ona potrafi zmienić nawet minimalistyczny model w dzieło sztuki.
Tak jest w przypadku zegarków z serii Emalie polskiej marki Polpora: tarcza każdego z nich ożywa pod wpływem światła, podobnie jak oszlifowane kamienie szlachetne, które posłużyły za inspirację.
W skład serii wchodzi pięć modeli: Diament, Ametyst, Szafir, Rubin i Szmaragd. Wspólnie tworzą oryginalną kompozycję kolorystyczną, składającą się z: chłodnego błękitu (Diament), chabru (Szafir), ciemnego fioletu (Ametyst), odważnej zieleni (Szmaragd) i krwistej czerwieni (Rubin). Swój magnetyzm każdy z nich zawdzięcza pokrytej emalią, giloszowanej tarczy. To dzieło Ewy Buksy, mistrzyni sztuki emalierskiej, która w swojej pracy stosuje najtrudniejsze techniki, w tym emalię komórkową, żłobkową oraz malarstwo miniaturowe. A to oznacza, że osiągnęła najwyższy stopień wtajemniczenia (tworząc np. miniatury portretowe trzeba mieć wiedzę z trzech różnych dziedzin: złotnictwa, sztuki emalierskiej i malarstwa). Prace Ewy Buksy są cenione na całym świecie, znajdują się w prywatnych kolekcjach oraz muzeach (m.in. amerykańskim The Carpenter Enamel Foundation Museum), a lista nagród i wyróżnień przyznanych tej artystce zajęłaby kilka stron (są wśród nich m.in. te przyznawane przez brytyjskie stowarzyszenie The Royal Society Of Miniature Painters, Sculptors & Gravers).
I choć Ewa Buksa unika rozgłosu, to jest postacią, której w branży zegarkowej przedstawiać nie trzeba. Od wielu lat współpracuje ze znanymi manufakturami, a od niedawna także z polską marką Polpora. To spod jej ręki wyszły dwa wyjątkowe modele, czyli Irysy i Flamingi, które Polpora pokazała w 2016, a następnie w 2019 r. Teraz dołączają do nich zegarki z serii Emalie. Jak wyglądają? Finezyjnie i zjawiskowo jednocześnie. Na ich tarczach widać ciągle zmieniające się obrazy – to gra światła na emaliowanej tarczy.
Jak udało się uzyskać taki efekt? Dzięki mistrzowskiej ręce Ewy Buksy i niezwykłemu materiałowi, jakim jest emalia. A warto przypomnieć, że to jedna z najbardziej zagadkowych technik zdobniczych stosowanych we współczesnym, skomputeryzowanym zegarmistrzostwie. Tak, skomputeryzowanym, ponieważ już wiele lat temu produkcję zegarków opanowały nowoczesne technologie i maszyny sterowane numerycznie.
A co z rzemieślnikami, którzy posługują się tradycyjnymi technikami zdobniczymi? Jest ich niewielu i te kilka manufaktur, w których pracują, chwali się nimi wszem i wobec.
Dlatego w czasach, gdy produkcją zegarków zajmują się maszyny i komputery, sztuka emalierska pozostaje absolutnym fenomenem. Jako że techniki emalierskie pozostają jedyną dziedziną, w której najważniejsza jest artystka lub artysta i jej/jego bystre oko, umiejętności oraz pewna ręka, to nie zagraża jej żadna, nawet najlepiej wyszkolona AI. Ani AI, ani najdoskonalsza maszyna nie zastąpią bowiem doświadczonej mistrzyni, ponieważ nie da się zaprogramować talentu, instynktu i cierpliwości. Ale wróćmy do serii Emalie: mimo wcześniejszych doświadczeń zebranych przy Irysach i Flamingach, prace nad nią trwały trzy lata. To kolejne wyzwanie dla Polpory, bo trzeba pamiętać, że niezależne marki zegarkowe są niczym krawcy szyjący garnitury na miarę. Niezależność oznacza więc swobodę, ale też ogromne ryzyko. Niektórzy je podejmują i wyruszają w tę samotną podróż w nieznane, tak jak kilka lat temu zrobili to Beata i Tomasz Cerbińscy, właściciele marki Polpora. To dzięki ich uporowi, cierpliwości i zamiłowaniu do detalu w Polsce powstają tak oryginalne zegarki. My widzimy już efekt końcowy, ale przygotowanie nowej serii trwa miesiącami, a nawet latami. I zawsze jest to praca zespołowa. W przypadku Emalii wyzwań było wiele, m.in. przygotowanie odpowiedniej bazy (podobnie jak wcześniej przy Flamingach) dla bardzo „kapryśnych” emalii wysokotemperaturowych. O jaki „kaprysach” mowa? Podczas wypalania między emalią a metalową bazą zachodzi reakcja chemiczna, dlatego każda, nawet najmniejsza domieszka lub modyfikacja stopu
wpływa na zmianę oraz nasycenie koloru emalii. Inaczej mówiąc: obniża jej jakość. W tej serii tarcze są zrobione ze srebra i ozdobione giloszowanym, promienistym wzorem (trzydzieści promieni przedziela pięć mniejszych). Wzór jest kolejnym, ważnym elementem, ponieważ odpowiednio przygotowany wzmacnia grę światła przenikającego przez emalię. Tutaj wykonujący go giloszer spisał się doskonale.
I tu dochodzimy do najtrudniejszego etapu, czyli ręcznego nakładania warstwy po warstwie przezroczystej emalii (w nowych zegarkach Polpory zostało użytych 14 kolorów). Po nałożeniu każdej z nich tarcza jest wypalana w piecu w temperaturze 780-900°C, a następnie szlifowana. Gdy drzwiczki pieca są zamknięte, nie da się już nic poprawić, więc jakikolwiek problem podczas wypalania eliminuje tarczę i trafia ona do kosza. O tym, jak żmudny jest to proces, świadczy ilość czasu spędzonego przy wykonaniu jednej tarczy (zajmuje to pięć dni). Oczywiście gra jest warta świeczki, ponieważ oprócz tego, że tarcze przyciągają spojrzenia, ich uroda jest wieczna (nawet po upływie setek lat, kolory nie stracą swojego blasku).
Ale wróćmy do zegarków: aby nic nie przesłaniało zjawiskowej gry światła na tarczy, czas jest wskazywany za pomocą trzech wąskich, polerowanych wskazówek oraz podziałki minutowej widocznej na otaczającym tarczę, wąskim pierścieniu (na nim, na godz. 12. jest też nadrukowane logo marki Polpora). Jak podaje Polpora, modele z serii Emalie są przeznaczone dla obu płci, dlatego ich utrzymane w stylu vin-
tage stalowe koperty mają średnicę 40 mm. A dzięki ruchomym, stylizowanym uszom, dobrze leżą zarówno na szerokich, jak i wąskich nadgarstkach.
Jak wspomniałam, na tarczy widać wskazania godzin, minut i sekund. Odpowiada za nie kaliber Sellita SW300-1 z automatycznym naciągiem, funkcją zatrzymania sekundnika i 56-godzinną rezerwą chodu. Pod przezroczystym deklem można obserwować jego pracę, m.in. obracający się czarny wahnik ze złotym logotypem marki Polpora oraz pozostałe części ozdobione różnymi szlifami (pasy genewskie, perłowania).
Każdy z modeli Emalie jest oferowany z czarnym paskiem uszytym ze skóry krokodyla (wersja damska) lub czarnym paskiem ze skóry aligatora (wersja męska). Oba paski są lakierowane i wykończone miękką, skórzaną wyściółką, która ma perforację pozwalającą skórze oddychać.
Do tego zestawu jest dołączona stalowa bransoleta milanaise z bezpiecznym zapięciem na klips.
Zegarki Emalie pochodzą z limitowanej serii 100 sztuk (wśród tych stu sztuk klientki i klienci mają do wyboru pięć kolorów tarcz) i podobnie jak inne modele Polpory, są opakowane w luksusowe pudełka zrobione z drewna mahoniowego, pokrytego szarym płótnem i sygnowane złotym logotypem marki.
Podsumowując: każdy z tych modeli zaprasza obserwatora do spojrzenia na czas z całkiem innej perspektywy.
Model Crown Chronograph trafił na rynek w 1964 r. i był pierwszym japońskim zegarkiem ze stoperem
Od sześćdziesięciu lat firma Seiko produkuje zegarki ze stoperem, regularnie prezentując wyjątkowe czasomierze. Wyruszamy w podróż po najważniejszych modelach w tej historii.
Założona w 1881 r. firma Seiko jest dzisiaj jedną z najważniejszych zegarkowych marek na świecie, która ma na swoim koncie wiele technicznych osiągnięć. Wśród nich są zegarki ze stoperem i tak się składa, że w tym roku mija 60 lat od wprowadzenia pierwszego naręcznego chronografu. Do dzisiaj powstało wiele interesujących modeli. Które z nich były najciekawsze? Na kolejnych Poniżej prezentujemy te przełomowe.
1964: Początki
W 1964 r. igrzyska olimpijskie po raz pierwszy odbywały się w Japonii. Sportowcy z całego świata rywalizowali w Tokio między 10‒24 października w różnych dyscyplinach. Chronometrażystą tej imprezy była firma Seiko, która dostarczyła na igrzyska 1278 urządzeń do pomiaru czasu. Na tę specjalną okazję
marka Seiko stworzyła pierwszy japoński zegarek na rękę ze stoperem. Jego konstrukcja różniła się od konstrukcji szwajcarskich zegarków ze stoperem ‒ zamiast dwóch przycisków, Crown Chronograph miał jeden i to on odpowiadał za funkcję uruchamiania, zatrzymywania i resetowania stopera. Dlatego pomiar ograniczał się wyłącznie do jednego odcinka czasowego. Poza tym na tarczy nie było tradycyjnych liczników, które wskazywałyby odmierzane przez stoper minuty i godziny. Funkcję licznika minutowego pełnił tu obustronnie obrotowy pierścień, który przed uruchomieniem centralnej wskazówki sekundowej stopera należało ustawić w taki sposób, by wskazówka minutowa pokazywała początek skali na pierścieniu. Wtedy, po zatrzymaniu stopera, obie wskazówki (sekundowa i minutowa) pokazywały, jaki odcinek czasu został zmierzony. A zatem na
Seiko 5 Speedtimer, pierwszy na świecie zegarek z automatycznym naciągiem i stoperem, miał swoją premierę w 1969 r.
pierwszy rzut oka Crown Chronograph wyglądał jak klasyczny zegarek z trzema wskazówkami. O tym, że jest inaczej, świadczył przycisk znajdujący się przy godz. 2. oraz nieruchoma wskazówka sekundowa stopera (jeżeli stoper był wyłączony).
1969: Pierwszy zegarek z automatycznym naciągiem i stoperem Rok 1969 był przełomowy dla kilku marek. Już na początku roku, w styczniu, firma Zenith pokazała prototyp pierwszego zegarka z automatycznym naciągiem i stoperem, który nazwała El Primero. Zaraz po niej marki Breitling, Heuer i Hamilton pochwaliły się swoim wspólnym projektem, czyli kalibrem 11. Lecz żadnej z wymienionych firm nie udało się wprowadzić na rynek gotowego zegarka z automatycznym naciągiem i stoperem.
Jako pierwsza, w maju 1969 r. zrobiła to firma Seiko, nie ogłaszając tego wszem i wobec. Model Speedtimer miał 30-minutowy licznik
oraz wskazania dnia tygodnia i datownika, obsługiwane za pomocą kalibru 6139 z automatycznym naciągiem oraz stoperem z kołem kolumnowym i pionowym sprzęgłem. Poza tym Seiko zastosowało w tym zegarku także tzw. „magiczną dźwignię” – rozwiązanie skonstruowane przez tę markę w 1959 r. O co chodzi? W skrócie: końcówki dwuramiennej dźwigni współpracują z kołem zębatym, a połączona z wahnikiem dźwignia zapewnia bardziej efektywne i sprawne działanie automatycznego naciągu.
Kolejna ciekawostka: zegarek ze stoperem, który miał żółtą tarczę i napędzany był kalibrem 6139, nosił w kosmosie amerykański astronauta William Pogue podczas misji Skylab-4 (trwała od listopada 1973 r. do lutego 1974 r.). Od tamtej pory wersję tę nazywano „Seiko Pogue”.
Lata 80. XX w.: kwarcowe zegarki ze stoperem i analogowymi wskazaniami W 1982 r. firma Seiko pokazała kwarcowy model Hybrid Diver’s 150M, w którym oprócz analogowych wskazań czasu był też wyświe-
W modelu Hybrid Diver’s 150M z 1982 r. oprócz analogowych wskazań czasu był też wyświetlacz LCD ze wskazaniami stopera i alarmu
W 1983 r. firma Seiko wprowadziła pierwszy na świecie kwarcowy zegarek ze stoperem, który miał analogowe wskazania
tlacz LCD ze wskazaniami stopera i alarmu. Zegarek miał jednostronnie obrotowy pierścień z podziałką minutową oraz punktem zaznaczonym masą świecącą, co pozwalało na dokładny pomiar czasu pod wodą. Podobnie jak inne zegarki firmy Seiko, także i ten był napędzany mechanizmem, który w całości został skonstruowany i wytworzony we własnej manufakturze.
Rok później na rynek trafił kwarcowy zegarek ze stoperem, który w przeciwieństwie do modelu Hybrid Diver’s 150M, miał wyłącznie analogowe wskazania i był pierwszym zegarkiem z analogowymi wskazaniami czasu i stopera. Ta wersja miała na tarczy trzy liczniki: ten na godz. 3. wskazywał sekundy stopera z dokładnością do 1/5, a ten na godz. 9. – minuty. Natomiast na godz. 6. znajdował się mały sekundnik. Zegarek miał także oryginalną, asymetryczną kopertę tworzącą całość z bransoletą oraz podłużne przyciski i dodatkową podziałkę tachometryczną na obrzeżach tarczy. Autorem tego projektu był znany włoski projektant samochodów Giorgetto Giugiaro.
1999: Nowe rozwiązania techniczne W 1999 r. firma Seiko zastosowała w zegarkach ze stoperem technologię Kinetic, którą opakowała w futurystyczną formę – model
Ultimate Kinetic Chronograph miał zaskakujący wygląd i był kinetyczną hybrydą napędzaną kalibrem 9T82 (połączenie mechanizmu kwarcowego z mechanizmem z automatycznym naciągiem). Ruchy ręki poruszają specjalny wahnik wytwarzający prąd, który jest kumulowany w zamontowanym akumulatorze. Z akumulatora energia jest przekazywana do mechanizmu kwarcowego. Ultimate Kinetic Chronograph miał cztery tarcze: czas można było odczytać z tej na godz. 6. Z kolei znajdujące się powyżej trzy pozostałe tarcze były odpowiedzialne za wskazania stopera: dziesiątych części sekundy, sekund oraz wspólny licznik minut i godzin.
Kolejną ważną datą był 2012 r. i wprowadzenie łatwego w obsłudze modelu Astron GPS Solar, który łączył się z satelitami GPS i miał wskazania czasu dwóch stref (aktualny czas pojawiał się na tarczy głównej).
Dwa lata później na rynek trafił Astron GPS Solar Chronograph, czyli pierwszy zegarek ze stoperem z tej serii. Miał kopertę pomniejszoną do średnicy 44,6 mm i wysokości 13,3 mm, i był pierwszym wielofunkcyjnym zegarkiem kwarcowym, który można było
W 1999 r. na rynek trafił Kinetic Chronograph, który miał zaskakujący wygląd i był kinetyczną hybrydą
nosić na nadgarstku. Udało się to dzięki udoskonalonej konstrukcji pozwalającej wbudowanie małej anteny odbierającej sygnał GPS.
2019: Nowa era
Przez wiele lat firma Seiko opracowywała coraz doskonalsze technologiczne ciekawostki w dziedzinie zegarków kwarcowych i zasilanych energią słoneczną. Na dalszy plan zeszły więc projekty nowych, mechanicznych zegarków ze stoperem. Sytuacja zmieniła się w 2019 r., kiedy marka pokazała aż dwa modele, świętując tym samym dwa jubileusze. Pierwszym z nich był stalowy Chronograph 55th Anniversary Limited Edition SRQ031J1, którego kremowa tarcza oraz obrotowy pierścień nawiązywał do wyglądu modelu Crown Chronograph z 1964. Natomiast drugi, Automatic Chronograph 50th Anniversary Limited Edition SRQ029J1, przypominał swoim wyglądem (przede wszystkim dzięki podziałce tachometrycznej) Seiko 5 Speedtimer z 1969 r.
Rok później odbyła się kolejna premiera: model Presage Automatic Chronograph SRQ033 pochodził z limitowanej serii 600 sztuk i nawiązywał do znanego filmu rysunkowego pt. „Szkarłatny pilot”.
Te trzy specjalne modele były napędzane kalibrem 8R48 z automatycznym naciągiem i stoperem, który w całości powstał we własnej manufakturze.
Od 2021 r.: Serie mechanicznych chronografów Po wymienionych powyżej specjalnych seriach, w kolekcji marki Seiko znowu pojawiły się mechaniczne zegarki ze stoperem. Początek dał pokazany w 2021 r. model Prospex Speedtimer Automatic Chronograph SRQ037J1, czyli utrzymany w stylu retro chronograf z antracytową tarczą i licznikami typu bicompax oraz datownikiem na godz. 6. Oprócz niego na rynek trafiła też limitowana seria 1000 sztuk (miała elegancką białą tarczę), a także wersje zasilane energią słoneczną.
Dwa modele z automatycznym naciągiem i stoperem powróciły do kolekcji marki Seiko w 2019 r.
W 2014 r. w serii Astron GPS po raz pierwszy pojawił się zegarek ze stoperem
Model Prospex Speedtimer z 2021 r. (na zdjęciu po lewej) symbolizował wielki powrót zegarków z automatycznym naciągiem i stoperem. Z okazji odbywających się w USA w 2022 r. mistrzostw świata w lekkiej atletyce firma wypuściła specjalny model (na zdjęciu po prawej)
W 2023 r. na rynek trafił jubileuszowy Seiko Brand 100th Anniversary Prospex Speedtimer Automatic Chronograph Limited Edition SRQ049, który pochodził z limitowanej serii 1000 sztuk
W 2022 r. z okazji rozgrywanych w amerykańskim stanie Oregon mistrzostw świata w lekkiej atletyce, firma Seiko pokazała limitowaną serię 400 sztuk, inspirowaną wyglądem modelu Prospex Speedtimer – miała jaśniejsze liczniki oraz nadrukowane na szklany dekiel logo mistrzostw.
Do najnowszych modeli ze stoperem należy pokazany w listopadzie 2023 r. Prospex Speedtimer Automatic Chronograph Limited Edition SRQ047 z tarczą w kolorze srebrnym i ciemnymi licznikami (jest pokazany na pierwszej stronie naszego artykułu), a także pochodzący z limitowanej serii 1000 sztuk Seiko Brand 100th Anniversary Prospex Speedtimer Automatic Chronograph Limited Edition SRQ049. Ta wersja ma czarną tarczę i liczniki w kolorze srebrnym, dzięki czemu bardzo przypomina swoim wyglądem modele Speedtimer z 1972 r.
Od 2019 r. wszystkie zegarki z automatycznym naciągiem i stoperem są napędzane kalibrem 8R48. To nowoczesny mechanizm ze stoperem z kołem kolumnowym i pionowym sprzęgłem, a także specjalnym trójramiennym młotkiem, który pozwala na jednoczesne resetowanie wskazań trzech wskazówek stopera.
Stworzony we własnej manufakturze kaliber 8R46 pracuje we wszystkich oferowanych obecnie przez Seiko zegarkach z automatycznym naciągiem i stoperem
W 70.
firma Tudor pokazała funkcjonalny model Ranger, który ma uniwersalny rozmiar i nowoczesny kaliber stworzony we własnej manufakturze. Jaki jest?
Poniżej wyniki naszego testu.
Większość z nas, słysząc słowo „ranger” myśli o pick-upie Forda lub pracowniku parku w jednym z północnoamerykańskich parków narodowych.
W pewnym sensie model Ranger marki Tudor nawiązuje do natury i ducha przygody, ponieważ jest inspirowany zegarkiem, który towarzyszył uczestnikom brytyjskiej ekspedycji na Grenlandię w latach 1952‒1954.
Co prawda tamci pionierzy nie nosili modelu Ranger, lecz Oyster Prince marki Tudor, lecz zainspirowany tym wydarzeniem szwajcarski producent postanowił stworzyć zegarek, który sprawdziłby się podczas ekspedycji odbywających się w ekstremalnych warunkach. I tak narodziła się koncepcja serii Ranger, składającej się z wytrzymałych i funkcjonalnych czasomierzy, choć nazwa tej kolekcji ma jeszcze dłuższą historię. W 1929 r., tj. trzy lata po zarejestrowaniu nazwy marki Tudor, Hans Wilsdorf zastrzegł nazwę „ranger”. W tamtym czasie w firmie Tudor nie stosowano tego określenia w stosunku do konkretnego modelu, lecz do większej liczby produktów, które miały kojarzyć się z podróżami. Zegarki Ranger, w których na tarczach widoczne były duże, arabskie cyfry oraz charakterystyczne wskazówki zakończone grotem, trafiły na rynek dopiero w latach 60. XX w.
HISTORIA: Początkowo słowo „Ranger” było stosowane w odniesieniu do niektórych zegarków, ale z czasem tak została nazwana seria marki Tudor
Od ogółu do szczegółu Modele z serii Ranger kojarzyły się z zegarkami o solidnej konstrukcji, która sprawdzi się nawet w ekstremalnych warunkach. Dlatego ich zdjęcia reklamowe pokazywały często sytuacje, w których zazwyczaj zegarki są zdejmowane. Przedstawiały na przykład drwala pracującego z piłą tarczową, który miał na ręku model Ranger.
Ale wracając do brytyjskiej ekspedycji: każdy z jej trzydziestu uczestników dostał zegarek Oyster Prince, napędzany kalibrem 390, który powstał na bazie kalibru ETA.
Obecnie Ranger ma nowoczesny kaliber MT5402 z automatycznym naciągiem, stworzony we własnej manufakturze i wyróżniający się wytrzymałością, niezawodnością oraz precyzją. Mechanizm jest zakryty pełnym deklem, ale wiadomo, że ma krzemowy włos, który jest odporny na zmiany temperatur, wahania ciśnienia, grawitację oraz działanie pól magnetycznych. Poza tym balans pracuje w nim z częstotliwością 4 Hz, czyli wykonuje 28 800 wahnięć na godzinę. A jeżeli chodzi o dokładność chodu, to kaliber MT5402 wyróżnia się dokładnością chronometru, co potwierdza nasz test.
Tylko wskazania czasu, bez datownika Podczas noszenia na nadgarstku, Ranger przyspieszał średnio o 4 sekundy dziennie,
ZAMIŁOWANIE
DO DETALU:
Zakręcaną koronkę zdobi motyw róży, a na tarczy widać wyraźnie zaznaczone indeksy godzinowe, świecące cyfry oraz charakterystyczne wskazówki
ZALETY I WADY
+ nowoczesny kaliber stworzony we własnej manufakturze
+ czytelność w dzień/ w nocy
+ funkcjonalne zapięcie
+ komfort noszenia
+ adekwatna cena
brak datownika nie ma systemu szybkiej wymiany pasków
co odpowiadało wartości zarejestrowanej na komparatorze chodu po upływie 24 godzin. Przy pełnym naciągnięciu sprężyny, zegarek minimalnie przyspieszał, ale nadal mieści się w normie. Jak podaje Tudor, podczas codziennego noszenia wahania chodu wynoszą od minus 2 do plus 4 s. Poza tym kaliber MT5402 ma trochę dłuższą niż standardowa, bo około 70-godzinną rezerwę chodu.
Zegarek jest oferowany z matowoczarną tarczą, na której widać trzy centralne wskazówki (godzinową zakończoną grotem, minutową i sekundową z charakterystycznym czworokątem) oraz namalowane indeksy godzinowe i cztery arabskie cyfry dla godz.: 3., 6., 9. i 12.
Po wielu latach eksperymentowania z różnymi wariantami (z ręcznym lub automatycznym naciągiem, z datownikiem lub bez), współczesna wersja jest pozbawiona datownika. To dla niektórych będzie uznawane za wadę, a dla miłośników zegarków vintage –wręcz przeciwnie.
Nowy Ranger ma bardzo czytelną tarczę: indeksy godzinowe, arabskie cyfry i wskazówki zostały pokryte dużą ilością masy świecącej, co zapewnia czytelność wskazań także w ciemności. Nowością jest zaznaczona ciemnoczerwonym kolorem końcówka wskazówki sekundowej. Większość widocznych elementów to nawiązania do historycznych modeli z tej serii, dostosowane
Tudor Ranger
Producent: Tudor SA
Model: Ranger
Funkcje: godziny, minuty, centralny sekundnik; chronometr
Koperta: stal, satynowana
· średnica: 39,0 mm
· wysokość: 12,1 mm
· szkła: szafirowe, sferyczne
· wodoszczelność: 100 m
Pasek/bransoleta: stalowa bransoleta tworząca całość z kopertą
· rozstaw uszu: 20 mm
· zapięcie: stalowe na klips, z możliwością przedłużenia i zabezpieczeniem przed nieumyślnym odpięciem
Waga: 170 g
Wersje: z paskiem z kauczukowoskórzanym lub tekstylnym
Dane mechanizm: MT5402, z automatycznym naciągiem
· średnica: 26 mm
· wysokość: 5 mm
· kamienie: 27 rubinów
· rezerwa chodu: ok. 70 godzin
· balans: marki Tudor
· częstotliwość: 28 800 A/h = 4 Hz
· sprężyna: krzem
· ochrona antywstrząsowa: Incabloc
· regulacja precyzyjna: wkręty na balansie
Kontrola dokładności chodu:
· Największe wahanie: 5,4 s
· Średnie wahanie: +4,1 s/ 24 h
· Na nadgarstku: +4,0 s/24 h
· Szlify ozdobne: laserowe dekoracje, satynowanie, szkieletowy wahnik
Cena: ok. 3400 euro
TRZY WERSJE:
Nowy Ranger może mieć różne paski lub bransolety. Uwagę zwraca przede wszystkim tekstylny pasek, który został wykonany w tradycyjnym warsztacie tkackim we Francji; ze stalową bransoletą lub ciemnym, hybrydowym paskiem zegarek zyskuje bardziej sportowy charakter
Nomos Glashütte Club Sport ok. 2700 euro
Kaliber stworzony we własnej manufakturze, koperta tworząca całość ze stalową bransoletą, wodoszczelność 20 atm
Koperta przechodzi w stalową bransoletę, która składa się z trzech rzędów ogniw: dwóch wąskich na zewnątrz i szerokich w środku. Bransoleta ma funkcjonalne zapięcie i jest wykończona podobnie jak obudowa, czyli ma satynowaną powierzchnię.
Dwa paski lub bransoleta Zapięcie na klips, które w firmie Tudor jest określane jako „T-fit” ukrywa praktyczny system szybkiej regulacji, pozwalający na wydłużenie bransolety bez dodatkowych narzędzi. Regulacja jest pięciostopniowa i można wydłużyć bransoletę o maksymalnie 8 mm.
Aby dostosować długość do własnych potrzeb, wystarczy lekko pociągnąć za koniec bransolety lub paska przy zapięciu. W modelu Ranger zarówno koperta, jak i bransoleta są zrobione ze stali 316L, czyli hipoalergicznej i bardziej odpornej na korozję. Zwłaszcza ta druga cecha pasuje do charakteru zegarka, kojarzonego z funkcjonalnym czasomierzem, który można nosić podczas wypadów w góry, do lasu itd.
Cechą, która wyróżnia zegarki Tudor jest bardzo oryginalny, tekstylny pasek, dołączany do modeli z serii Ranger. Oliwkowozielony pasek został uszyty z tkaniny żakardowej przez francuską firmę Julien Faure z regionu Saint-Étienne, która stosuje XIX-wieczne krosna. Jakość oraz komfort noszenia tych pasków stała się już legendarna.
Pasek i zapięcie (maks. 10 pkt): Elastyczna, stalowa bransoleta, funkcjonalne zapięcie na klips z zabezpieczeniem przed nieumyślnym odpięciem oraz możliwością przedłużenia; brak systemu szybkiej wymiany................................................ 8
Koperta (maks. 10 pkt): Prosta, solidna koperta, wyraźnie zaznaczone krawędzie, sferyczne, szafirowe szkło….................. 8
Tarcza/wskazówki (maks. 10 pkt): Czarna, wypukła tarcza; cyfry, indeksy i wskazówki inspirowane historycznym zegarkiem…........................................... 8
Design (maks. 15 pkt): Utrzymany w stylu retro model inspirowany historycznym zegarkiem…....................13
Czytelność (maks. 5 pkt): Mocne kontrasty; wszystkie wskazania czytelne zarówno w dzień, jak i w nocy ............. 5
Obsługa (maks. 5 pkt): Zakręcana koronka jest bardzo poręczna w obsłudze; bezpieczne zapięcie paska i bransolety;brak systemu szybkiej wymiany pasków …............................... 4
Komfort noszenia (maks. 5 pkt): Odpowiedni rozmiar koperty; elastyczna bransoleta i wygodny pasek …............... 5
do współczesnych standardów, na przykład mocno wystające, szafirowe szkło, które jest nowoczesną interpretacją stosowanych kiedyś szkieł z pleksi.
Idąc dalej: model Ranger jest opakowany w stalową kopertę o średnicy 39 mm i wodoszczelności do 100 m. Większość jej powierzchni została ozdobiona satynowaniem, a polerowane elementy, na przykład zewnętrzna krawędź pierścienia, jedynie podkreślają kształt koperty. Do sportowego charakteru zegarka pasuje, znajdująca się po prawej stronie obudowy, duża, zakręcana koronka ozdobiona motywem róży (symbol marki Tudor). Jej kształt i wielkość pozwalają bez żadnych problemów na nakręcenie lub ustawienie wskazań zegarka.
Oprócz żakardowego, Ranger ma jeszcze jeden, tym razem hybrydowy pasek: został zrobiony z połączenia naturalnego kauczuku z czarną skórą, która ma fakturę przypominającą tkaninę, i ozdobiony beżowymi przeszyciami.
Niestety, marka Tudor nie oferuje jeszcze nowoczesnego systemu szybkiej wymiany pasków lub chociaż zestawu pozwalającego zmienić bransoletę na pasek i odwrotnie.
A szkoda, ponieważ w każdej z trzech opcji Ranger wygląda inaczej: z bransoletą jest casualowy, z żakardowym paskiem wydaje się jeszcze bardziej retro, a z kauczukowym –jest nowocześniejszy i bardziej w sportowym stylu.
Mechanizm (maks. 20 pkt): Nowoczesny, niezawodny kaliber stworzony we własnej manufakturze; wystarczająca rezerwa chodu; krzemowy włos…................................16
Kontrola chodu (maks. 10 pkt): Dobre wartości robocze, certyfikat chronometru…...................................... 8
Wartość (maks. 10 pkt): Interesujące połączenie historycznego wzornictwa z nowoczesnym zegarmistrzostwem….. 9
TUDOR
RANGER 84 punktów (na 100)
Często natura służy jako inspiracja i dobrze wygląda w zestawieniu z nowoczesnymi elementami. Poniżej kilka klasycznych modeli oraz nowoczesnych wersji historycznych zegarków.
Blancpain Villeret Quantieme Perpetuel Ref. 6656 36 53 55B
Różowe złoto Średnica 40,3 mm, kaliber 5954.4, z automatycznym naciągiem, 72-godzinna rezerwa chodu Cena: 54 350 euro
Grand Seiko Heritage SBGW291
Stal
Średnica 36,5 mm, kaliber 9S64., z ręcznym naciągiem, 72-godzinna rezerwa chodu
Cena: 5500 euro
Omega De Ville Prestige
Ref. 434.10.41.20.10.001
Stal
Średnica 41 mm, kaliber 8802, z automatycznym naciągiem, 55-godzinna rezerwa chodu
Cena: 6000 euro
Longines Conquest Heritage Central Power Reserve Ref. L1.648.4.78.2
Stal
Średnica 38 mm, kaliber L896 (na bazie ETA), z automatycznym naciągiem, 72-godzinna rezerwa chodu
Cena: 4200 euro
Bulgari Bulgari Ref. 103967
18-karatowe żółte złoto Średnica 38 mm, kaliber BVL 191, z automatycznym naciągiem, 42-godzinna rezerwa chodu
Cena: 14 700 euro
Louis Vuitton Tambour Ref. W1PG10
18-karatowe różowe złoto Średnica 40 mm, kaliber LFT023, z automatycznym naciągiem, 50-godzinna rezerwa chodu
Cena: 25 000 euro
Junghans Meister 5 Automatik Ref. 27/4210.44
Stal
Średnica 40,5 mm, kaliber J800.4 (na bazie ETA), z automatycznym naciągiem, 38-godzinna rezerwa chodu
Cena: 1890 euro
Zenith Chronomaster Original Ref. 03.3200.3600/69.M3200
Stal
Średnica 38 mm, kaliber El Primero 3600, z automatycznym naciągiem, 60-godzinna rezerwa chodu
Cena: 10 400 euro
Alpina Alpiner Heritage Caree Automatic 140 Years Ref. AL-530BA3C6
Stal
Wymiary 32,5 x 39 mm, kaliber AL.-530, z automatycznym naciągiem, 38-godzinna rezerwa chodu
Cena: 1700 euro
Panerai Radiomir Otto Giorni Ref. PAM01347
Stal Brunito
(pochodząca z recyklingu)
Średnica 45 mm, kaliber P.5000, z ręcznym naciągiem, 192-godzinna rezerwa chodu
Cena: 9900 euro
Laco Ulm 39 Ref. 862172
Stal
Średnica 39 mm, kaliber Laco 261
(na bazie Sellita SW 261, z ręcznym naciągiem, 38-godzinna rezerwa chodu
Cena: 1300 euro
Hamilton Khaki Aviation Pilot Day Date Auto Ref. H64635560
Stal
Średnica 42 mm, kaliber H-30 (na bazie ETA), z automatycznym naciągiem, 80-godzinna rezerwa chodu
Cena: 1100 euro
Jedną z tegorocznych nowości marki Oris jest udoskonalony model Aquis Date. Na pierwszy rzut oka wygląda jak wersje z poprzednich lat, lecz przy dokładniejszym przyjrzeniu się widać różnice. Jakie? Te pokazuje nasz test.
Nowy model Aquis Date jest kolejną udoskonaloną generacją zegarka, który powstał dla profesjonalistów, lecz z czasem stał się uniwersalnym czasomierzem, idealnym do noszenia na co dzień. Podobnie jak w przypadku innych serii, także i w tej firma Oris przywiązuje dużą wagę nie tylko do designu, lecz także do rozwiązań technicznych mechanizmu oraz zrównoważonego rozwoju. Widać to na przykład w nowym opakowaniu modelu Aquis Date, które powstało z jeszcze większą troską o środowisko.
W tej dziedzinie marka Oris należy do pionierów: w 2022 r. firma zobowiązała się, że w ciągu trzech lat zredukuje emisję dwutlenku węgla o dziesięć procent rocznie i w dużej mierze mają się przyczynić do tego opakowania oferowanych zegarków. Ich produkcja jest często dosyć skomplikowana, natomiast nie przekłada się to na późniejszą przydatność. Po zakupie zegarka niektórzy klienci wyrzucają bowiem opakowania, uznając, że nie będą im już potrzebne. I to był jeden z powodów, dla których firma Oris zdecydowała się wprowadzić zmiany. Nowe opakowania są lekkie, kompaktowe i w całości zrobione z przetworzonego kartonu lub kartonu, który nadaje się do recyklingu. W ten sposób firmie Oris udało się zredukować zużycie tworzyw sztucznych o ponad 1,5 ton rocznie, a emisja dwutlenku węgla podczas produkcji opakowań spadła o połowę. Wbrew początkowym obawom klientom spodobały się nowe, lżejsze pudełka (waga została zredukowana o 65%).
Nowa koperta – przemyślany projekt Dominującym kolorem modelu Aquis Date jest niebieski, który idealnie pasuje do charakteru tego zegarka dla nurków. Składająca się z wielu części stalowa koperta ma średnicę 43,5 mm i jest zwieńczona jednostronnie obrotowym pierścieniem z wkładką zrobioną z ceramiki lub węglika wolframu. Pierścień obraca się w odstępach półminutowych w kierunku przeciwnym do ruchu wskazó-
ZALETY I WADY
+ interesująca reedycja klasyka
+ nowoczesny kaliber stworzony we własnej manufakturze
+ dobre wartości robocze
+ długa rezerwa chodu
+ ochrona antymagnetyczna
+ praktyczny system szybkiej wymiany pasków
+ długa gwarancja i długie odstępy między serwisami
pierścień nurkowy nie jest wyskalowany co do minuty
wek zegara i dla pierwszych piętnastu minut ma dokładnie wyskalowaną podziałkę. Ten element został minimalnie zmodyfikowany: zmienił się kąt jego nachylenia, dzięki czemu teraz lepiej jest wyeksponowane sferyczne szafirowe szkło (bardziej przypomina kopułę). Poza tym żłobkowanie pierścienia wydaje się delikatniejsze, zachowując tę samą funkcjonalność co przed modyfikacją.
Stalowa bransoleta
Kolejnym elementem, który został udoskonalony jest ochrona koronki – teraz trochę subtelniejsza, a co za tym idzie, pozwalająca na wygodniejsze operowanie koronką (przede wszystkim lepsze dokręcenie). Koronka jest bardzo poręczna w obsłudze: po jej odkręceniu, wygodnie ustawia się wszystkie wskazania, a po ustawieniu wskazań bez problemów dokręca ją do koperty.
Oprócz pierścienia i ochrony koronki na nowo zostały zaprojektowane także uszy –wcześniej masywne, a po modyfikacji, czyli innym nachyleniu w kierunku nadgarstka oraz fazowanych krawędziach, ładnie akcentują elegancką kopertę modelu Aquis Date. Obudowa łagodnie przechodzi w nową bransoletę składającą się z trzech rzędów ogniw. Zegarek ma system szybkiej wymiany pasków, więc bransoletę można samodzielnie wymienić na pasek. I jeszcze jeden praktyczny detal: w zapięciu jest ukryty element pozwalający na przedłużenie bransolety.
Datownik w kolorze tarczy
Nowy, opatentowany system regulacji długości paska lub bransolety („Quick Adjust Clasp System”) zapewnia większy komfort podczas noszenia zegarka. Aby wydłużyć lub skrócić bransoletę nie trzeba go zdejmować z ręki. Wystarczy wcisnąć dwa przyciski z boku zapięcia i można przedłużyć bransoletę aż o 5 mm. Dodatkowo w zapięciu jest ukryty element pozwalający na przedłużenie bransolety o 15 mm (to rozwiązanie stworzone z myślą o nurkach).
Producent: Oris SA
Model: Aquis Date
Funkcje: godziny, minuty, centralny sekundnik, datownik, jednostronnie obrotowy pierścień
Koperta: stal
· średnica: 43,5 mm
· wysokość: 13,34 mm
· szkła: szafirowe, z obu stron sferyczne, od środka pokryte powłoką antyrefleksyjną; dekiel z szafirowego szkła
· wodoszczelność: 300 m
Pasek/bransoleta: stalowa bransoleta z systemem szybkiej wymiany
· rozstaw uszu: 11/23 mm
· zapięcie: stalowe na klips, z przyciskami, system regulacji długości, możliwość przedłużenia na potrzeby nurków
Waga: 170 g
Wersje: z zieloną tarczą lub tarczą zrobioną z przetworzonego plastiku (Upcycle), kalibrem Sellita, kopertą o średnicy 41,5 lub 36,5 mm, kauczukowym paskiem
Wady testowanego modelu: brak
Dane mechanizm: Oris Calibre 400, z automatycznym naciągiem
· średnica: 30 mm
· wysokość: 4,75 mm
· kamienie: 21 rubinów
· rezerwa chodu: 120 godzin
· balans: miedziany beryl, pozłacany
· częstotliwość: 28 800 A/h = 4 Hz
· sprężyna: stop żelaza, niklu, chromu
· ochrona antywstrząsowa: Incabloc
· regulacja precyzyjna: ekscentryczna z przesuwką, dwuczęściowa
Kontrola dokładności chodu:
· Największe wahanie: 5,4 s
· Średnie wahanie: +1,8 s/ 24 h
· Na nadgarstku: +1,5 s/24 h
· Szlify ozdobne: pasy, satynowanie, szkieletowy wahnik
Cena: 3700 euro
Widoczny pod przezroczystym deklem kaliber stworzony we własnej manufakturze. Całkowicie zmodyfikowana stalowa bransoleta z systemem szybkiej wymiany (widoczny na górnym zdjęciu). W zapięciu jest ukryty element pozwalający na przedłużenie bransolety (środkowe zdjęcie). Nowe opakowanie zrobione zgodnie z zasadami, którymi kieruje się marka Oris.
Tudor Black Bay 4.430 euro
Nowość z 2024 r., kaliber stworzony we własnej manufakturze, certyfikat Master Chronometer
Idąc dalej: nowa, stalowa bransoleta ma szersze środkowe ogniwa (ich powierzchnia jest matowa) oraz wąskie, polerowane ogniwa na zewnątrz. Przy kopercie ogniwa są szersze i minimalnie zwężają się w kierunku zapięcia, dlatego zegarek lepiej układa się na nadgarstku. Na przykładzie stalowej bransolety w nowym modelu Aquis Date widać, jak dużą wagę firma Oris przywiązuje do poprawy funkcjonalności.
Ta dbałość o szczegóły dotyczy też ciemnoniebieskiej tarczy: Aquis Date ma całkowicie nowe, polerowane indeksy godzinowe, które są pokryte masą świecącą i podobnie jak wskazówki godzinowa i minutowa oraz punkt na wskazówce sekundowej, w ciemności świecą w kolorze niebieskim. Oprócz nich masą świecącą jest też pokryty punkt orientacyjny na obrotowym pierścieniu. Kiedy dokładniej przyjrzymy się tarczy, na godz. 6. zobaczymy okno datownika. Jego dysk jest w kolorze tarczy, więc na pierwszy rzut oka go nie zauważamy.
Kolejna nowość to krój pisma, którym są nadrukowane napisy widoczne nad godz. 6., tj. nazwa modelu, informacja o wodoszczelności (300 m) oraz rezerwie chodu (5-dniowa).
Zanurkować na dłużej Taką wodoszczelność zapewnia solidna koperta z zakręcanym deklem i zakręcaną koronką, natomiast za wydłużoną rezerwę chodu odpowiada stworzony we własnej manufakturze
kaliber 400, który powstał w 2020 r. W jaki sposób uzyskano 120-godzinną rezerwę chodu? Stosując między innymi dwa szeregowo połączone bębny sprężyny. Kaliber 400 został uregulowany tak, aby wahania chodu wynosiły między minus trzy, a plus pięć sekund dziennie, co oznacza, że firma Oris przyjęła bardziej rygorystyczne kryteria niż COSC w odniesieniu do chronometrów. Podczas naszego testu sprawdziliśmy dokładność zarówno na komparatorze chodu, jak i podczas noszenia zegarka. Test na komparatorze chodu wykazał ok. 2-sekundowe wahania, a na nadgarstku tylko 1,5-sekundowe wahania dziennie. Dobrze wypadła też kontrola amplitudy – cały czas pozostawała na podobnym poziomie. Oprócz długiej rezerwy chodu, miłośnicy zegarków cenią także funkcje zatrzymania sekundnika oraz szybkiej korekty datownika. Model Aquis Date ma obie te funkcje. Trochę zaskakującym rozwiązaniem wydaje się wahnik na czopie, a nie łożysku kulkowym, ponieważ to kojarzy się z historycznymi, a nie nowoczesnymi zegarkami. Jednak w przypadku tego modelu ma to uzasadnienie: jak podaje producent, dzięki rezygnacji z łożyska kulkowego mechanizm jest odporny na wstrząsy do 5000 G. Poza tym kaliber 400 jest odporny na działanie pól magnetycznych, ponieważ ponad 30 komponentów jest zrobionych z materiałów amagnetycznych (na przykład kotwica i koło wychwytowe są z krzemu).
Firma Oris udziela na ten mechanizm 10-letniej gwarancji i sugeruje przeglądy serwisowe także co 10 lat.
I jeszcze jedna informacja, ważna dla wielu miłośników zegarków: pracę kalibru 400 można obserwować pod przezroczystym deklem.
Podsumowując: model Aquis Date to sportowy model o parametrach zegarka stworzonego dla profesjonalistów. Ma oryginalny wygląd i osiągi, dzięki którym sprawdzi się zarówno podczas nurkowania, jak i na co dzień.
Pasek i zapięcie (maks. 10 pkt): Wygodna bransoleta i praktyczny system szybkiej wymiany.................................. 9
Koperta (maks. 10 pkt): Interesująca reedycja znanego modelu…...................8
Tarcza/wskazówki (maks. 10 pkt): Bardziej czytelne wskazania, dysk datownika w kolorze tarczy…................8
Design (maks. 15 pkt): Zaprojektowany na nowo, ale z zachowaniem najważniejszych cech pierwowzoru…...13
Czytelność (maks. 5 pkt): Wszystkie wskazania czytelne zarówno w dzień, jak i w nocy….........................................5
Obsługa (maks. 5 pkt): Bardzo wygodna – koronka, bransoleta, zapięcie…...............................................5
Komfort noszenia (maks. 5 pkt): Ergonomiczna koperta, wygodna bransoleta…...........................................5
Mechanizm (maks. 20 pkt): Nowoczesny kaliber stworzony we własnej manufakturze, długa rezerwa chodu, zwiększona ochrona antymagnetyczna….............................16
Kontrola chodu (maks. 10 pkt): Bardzo dobre wartości robocze…......................8
Wartość (maks. 10 pkt): Przyzwoita cena za nowoczesny, funkcjonalny i luksusowy zegarek dla nurków…........ 8
ORIS 85 punktów (na 100)
Zegarki i samochody zachwycają wyjątkowymi napędami, wzornictwem i wrażeniami doty kowymi. Dlatego wiele marek z tych dwóch branż z sobą współpracuje. Poniżej kilka przykładów.
Roger Dubuis + Lamborghini
Włoski producent samochodów sportowych Lamborghini i szwajcarska manufaktura zegarkowa Roger Dubuis opracowali wspólny projekt, czyli sportowy zegarek, z którym osiągami oraz wzornictwem mógłby konkurować jedynie nowy Lamborghini Revuelto. Następca słynnego Aventadora ma 6,5-litrowy, wolnossący silnik V12 oraz trzy silniki elektryczne, które podnoszą jego moc do 1015 KM. Wspomniany zegarek nazywa się Excalibur Spider Revuelto Flyback Chronograph i ma kilka elementów nawiązujących do samochodu: detale w charakterystycznych kolorach po-
marańczowym i oliwkowej zieleni, ułożona poziomo litera Y oraz mostki szkieletowego mechanizmu w kształcie plastra miodu. Kolejnym nawiązaniem jest koperta (średnica 45 mm) zrobiona z włókna węglowego i wykończona ceramicznym pierścieniem –z tych dwóch materiałów powstaje karoseria oraz hamulce super samochodu. Litera Y kojarzona z kształtem reflektorów, w zegarku pojawia się także na wahniku kalibru RD 780 ze stoperem z funkcją flyback. Zegarek pochodzi z limitowanej serii 88 sztuk i kosztuje 114 500 euro.
H.
Od niedawna manufaktura H. Moser & Cie. współpracuje z producentem samochodów sportowych Alpine. Obie marki kojarzą się z purystycznym designem: w przypadku Alpine chodzi o lekkie konstrukcje, natomiast jeżeli chodzi o Mosera, to firma stawia na minimalistyczne wzornictwo. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych kolorów samochodów Alpine jest niebieski. Do niego dopasowany został kolor tarczy modelu Streamliner Small Seconds Blue Enamel. Tarcza została zrobiona z emalii. Aby uzyskać ten
konkretny odcień oraz przejścia kolorystyczne od jaśniejszego środka po ciemne obrzeża, musiała być wypalana dwanaście razy. Koperta zegarka ma opływowy kształt i przechodzi w oryginalną bransoletę, składającą się z pojedynczych ogniw. Obudowa (średnica 39 mm) oraz bransoleta są zrobione ze stali. Zegarek jest napędzany kalibrem HMC 500 z automatycznym naciągiem i mikrowahnikiem, który widać pod przezroczystym deklem. Mechanizm ma 74-godzinną rezerwę chodu. Zegarek kosztuje 33 600 euro.
IWC + AMG
Marka IWC jest związana z firmą Mercedes AMG od 2004 r., a ta współpraca dotyczy też Formuły 1, w tym mistrza świata F1, Lewisa Hamiltona. Najnowszym wspólnym projektem jest model Pilot’s Watch Chronograph 41 AMG, który ma lekką, tytanową kopertę, ceramiczny pierścień z wygrawerowaną podziałką tachometryczną oraz błyszczącą, czarną tarczę. O tym, że to wspólny projekt dwóch marek, świadczy m.in. logo AMG na przezroczystym deklu z szafirowego szkła. Pod nim pracuje kaliber 69385 z automatycznym naciągiem, stworzony we własnej manufakturze. Wcześniej modele poświęcone współpracy z AMG pochodziły z serii Ingenieur, lecz teraz ich rolę przejmują zegarki dla pilotów. Pilot’s Watch Chronograph 41 AMG jest oferowany z kauczukowym paskiem, który dzięki systemowi szybkiej wymiany można zamienić na tytanową bransoletę. Cena wersji z paskiem: 10 600 euro.
Od 2021 r. firma Girard-Perregaux jest nie tylko oficjalnym partnerem brytyjskiego producenta samochodów sportowych Aston Martin, lecz także wspiera team Formuły 1 tej marki. Najnowszym wspólnym modelem jest Laureato Green Ceramic Aston Martin Edition opakowany w ceramiczną kopertę (średnica 42 mm), która tworzy całość z ceramiczną bransoletą w odcieniu Aston Martin
Racing Green. Kolejnym nawiązaniem do samochodu jest oryginalny wzór na tarczy, który przypomina historyczne logo marki Aston Martin z lat 20. XX w. Jako napęd posłużył tu, stworzony we własnej manufakturze, kaliber GP01800 z automatycznym naciągiem i 54-godzinną rezerwą chodu. Zegarek pochodzi z limitowanej serii 388 sztuk i kosztuje 27 200 euro.
Od 60 lat Porsche 911 kojarzy się z wyjątkowym wzornictwem, wzbudzającym wielkie emocje. Zaprojektowany przez Ferdynanda Aleksandra Porsche następca modelu 356, od razu zdobył serca miłośników samochodów sportowych. Podobne emocje wzbudzał pierwszy zegarek, tj. Chronograph 1 zaprojektowany przez F. A. Porsche w 1972 r. w założonym przez niego studiu Porsche Design. Jak powiedział projektant, chciał stworzyć odpowiedni zegarek dla kierowcy samochodu sportowego Porsche. Dzisiaj, oprócz kultowego modelu Chronograph 1, właściciele Porsche mogą za pomocą konfiguratora dopasować wygląd zegarka do swojego samochodu. Możliwości programu „Custom-Built Timepieces” są nieograniczone: zaczynając od tytanowej koperty, która może być pokryta czarną powłoką lub nie, przez wygląd pierścienia (podziałki tachometryczne, telemetryczne,
pulsometryczne lub timer), kolor pierścienia na tarczy (może być w identycznym odcieniu jak lakier samochodu), aż po skórzane paski, uszyte z tych samych skór i przeszyte tymi samymi nićmi, z których są uszyte siedzenia w Porsche. Na razie Porsche Design oferuje ok. 300 milionów kombinacji, ale ta liczba stale rośnie. Jednym z najbardziej widocznych odniesień do samochodu jest wygląd tarczy, inspirowany wyglądem liczników, zwłaszcza obrotomierza sportowych wersji. Jako napęd posłużył tu kaliber Werk 01.100, skonstruowany dla marki Porsche Design przez szwajcarską firmę Concepto, specjalizującą się w wytwarzaniu mechanizmów na zamówienie. Zegarek ma certyfikat chronometru wydany przez COSC, a jego cena zaczyna się od ok. 6000 euro (zależy od elementów wybranych w konfiguratorze).
Breitling współpracuje z piłkarzem
Erlingiem Haalandem, a Omega ma w swojej drużynie astronautę
Buzza Aldrina, który nosi model
Speedmaster Professional, podobnie jak kiedyś na Księżycu
W 2022 r. Breitling odświeżył znaną linię Superocean, utrzymaną w klimacie retro i nawiązującą swoim wyglądem do zegarka dla nurków produkowanego w 1957 r. Podobnie jak w historycznym pierwowzorze, nowy Superocean ma duże, szerokie indeksy godzinowe oraz charakterystyczną wskazówkę sekundową z czerwoną końcówką i punktem pokrytym masą świecącą. I tak jak kiedyś, wskazania ograniczają się do godzin, minut i sekund.
Zegarek jest opakowany w stalową kopertę o średnicy 42 mm (wodoszczelność do 300 m), która ma charakterystyczną ochronę koronki oraz jednostronnie obrotowy pierścień z ceramiczną wkładką. Superocean pojawia się w różnych wersjach kolorystycznych, a za wszystkie wskazania odpowiada w nim kaliber Sellita SW 200 z automatycznym naciągiem i 38-rezerwą chodu. Wersja ze stalową bransoletą kosztuje 5100 euro.
Z kolei Seamaster Diver 300m marki Omega został wprowadzony na rynek dopiero w 1993 r., lecz dzięki temu, że wystąpił w serii filmów o Jamesie Bondzie, bardzo szybko stał się popularny wśród młodszych klientów. Chyba najbardziej rozpoznawalna jest wersja pokazana na zdjęciu, tj. z zaworem helowym przy godz. 10., niebieską tarczą ozdobioną falistym wzorem oraz charakterystycznymi, szkieletowymi wskazówkami. Seamaster Diver 300m
ma stalową kopertę o średnicy 42 mm (wodoszczelność 300 m), w której pracuje kaliber 8800 z automatycznym naciągiem, wychwytem współosiowym i 55-godzinną rezerwą chodu. Cena: 6500 euro. Jeżeli chodzi o zegarki dla nurków, to dzięki udziałowi w filmach o Jamesie Bondzie, ale przede wszystkim dzięki mechanizmowi stworzonemu we własnej manufakturze, Omega jest zwycięzcą tej kategorii.
Marka Breitling jest kojarzona przede wszystkim z zegarkami ze stoperem, co widać także w klasycznych kolekcjach: brakuje w nich prostych zegarków z trzema wskazówkami, takich, jakie oferuje Omega. Dlatego wybraliśmy dwa modele ze stoperem, opakowane w złote koperty. Zacznijmy od Breitlinga: historia serii Premier sięga lat 40. XX w. W 1943 r. firma Breitling była już znana jako producent instrumentów pokładowych dla samolotów oraz zegarków ze stoperem, tworzonych z myślą o pilotach. W tamtym czasie chodziło przede wszystkim o samoloty bojowe oraz pilotów wojskowych. Lecz zarządzający firmą, Willy Breitling, planował już serie powojenne, a jedną z nich był Premier – elegancki zegarek ze stoperem i czytelnymi wskazaniami (m.in. dwoma symetrycznie rozmieszczonymi licznikami), który był opakowany w kopertę zrobioną ze złota.
Podobnie jak historyczny model, współczesna wersja też ma podziałkę tachometryczną na obrzeżach tarczy oraz dwa symetrycznie rozmieszczone liczniki: 30-minutowy stoper na godz. 3. i mały sekundnik na godz. 9. Nowy Premier jest opakowany w większą kopertę (średnica 42 mm) z różowego złota, w której pracuje stworzony we własnej manufakturze kaliber B01 z automatycznym naciągiem, stoperem i datownikiem na godz. 6. W wersji z paskiem ze skóry krokodyla kosztuje 19 600 euro.
W kolekcji firmy Omega jest wiele eleganckich modeli, ale do tego zestawienia najbardziej pasuje Speedmaster Chronoscope opakowany w kopertę zrobioną ze specjalnego stopu, zawierającego 50 procent miedzi, 37,5 procent złota, ok. 5 procent srebra i po ok. 5 procent palladu oraz galu.
Na ciemnobrązowej tarczy tego zegarka widać dwie podziałki: telemetryczną i pulsometryczną (poza tym, na pierścieniu jest jeszcze skala tachometryczna), a także dwa rozmieszczone symetrycznie liczniki (12-godzinny na godz. 3. i mały sekundnik na godz. 9.). Jako napęd utrzymanego w stylu retro modelu Speedmaster Chronoscope posłużył ręcznie nakręcany kaliber 9908 z wychwytem współosiowym, który ma certyfikat Ma-
ster Chronometer. W wersji ze skórzanym paskiem zegarek kosztuje 17 700 euro. W tym przypadku nie ma zdecydowanego zwycięzcy, ponieważ Omega oferuje wyrafinowany kaliber stworzony we własnej manufakturze, kopertę zrobioną z bardzo oryginalnego materiału i korzystniejszą cenę. Natomiast Breitling punktuje mechanizmem z automatycznym naciągiem i kopertą zawierającą więcej złota.
Navitimer marki Breitling to jeden z najbardziej znanych projektów XX w. Stworzony w 1953 r. dla pilotów był nietypowym zegarkiem – raczej połączeniem urządzenia nawigacyjnego z zegarkiem ze stoperem. Został zaprojektowany w taki sposób, aby ułatwić pilotom koordynację czasu i nawigacji. Do tych dwóch funkcji odnosiła się jego nazwa (pochodziła od słów: „navigation” i „timer”). Navitimer miał prawie wszystko i pozwalał pilotom dokonywać wielu przydatnych obliczeń oraz pomiarów, m.in. dzięki suwakowi logarytmicznemu można było wykonywać: mnożenie, dzielenie, obliczać średni wzrost wysokości, średnią prędkość, odległości przy wznoszeniu i lądowaniu, zużycie paliwa oraz przeliczać mile na kilometry lub mile morskie. Najbardziej rozpoznawalną współczesną wersją jest ta z czarną tarczą i jasnymi licznikami (pokazana na zdjęciu), opakowana w stalową kopertę o średnicy 43 mm. Od 2009 r. firma Breitling stosuje w tym modelu stworzony we własnej manufakturze kaliber B01 ze stoperem obsługiwanym za pomocą koła kolumnowego oraz pionowym sprzęgłem. Kaliber B01 ma 70-godzinną rezerwę chodu i dokładność chodu chronometru. W prezentowanej wersji Navitimer kosztuje 8800 euro. Tak samo utytułowany jak Navitimer jest Speedmaster Professional, znany jako Moonwatch. Swoją sławę zawdzięcza lądowaniu na Księżycu w 1969 r. i kampanii reklamowej ze słynnym hasłem: „Tested in Switzerland. Tested in Houston. Tested on the Moon”. Później Moonwatch towarzyszył astronautom we wszystkich wyprawach na Księżyc i dzisiaj jest jedynym zegarkiem, który ma certyfikat NASA, zezwalający na użycie go podczas wszystkich wyjść poza statek kosmiczny. Przez lata Moonwatch za bardzo się nie zmieniał i to było uznawane za jedną z jego zalet. Współczesna wersja ma doskonalszy kaliber: ręcznie nakręcany kaliber 3861 zyskał wychwyt współosiowy, a rezerwa chodu wzrosła do 50 godzin. Dla miłośników pierwotnej wersji firma Omega nadal ma wariant z hesalitowym szkłem. Pozostali mogą kupić nowoczesne wersje z szafirowym szkłem, a nawet szklanym deklem. Wariant z hesalitowym szkłem kosztuje 7500 euro, a ten z dwoma szafirowymi szkłami – 8700 euro. Jak wygląda ocena w tym przypadku? Navitimer ma więcej funkcji i dłuższą rezerwę chodu, a Moonwatch może pochwalić się ciekawszą historią oraz ciekawym rozwiązaniom technicznym własnego kalibru. Tak więc tutaj żadna ze stron nie odniosła zwycięstwa. Podsumowując: obie marki zasługują na uwagę. Uznajemy, że będzie to remis ze wskazaniem na Omegę, ponieważ Breitling w większości stosuje seryjne kalibry, a Omega przede wszystkim te pochodzące z własnej manufaktury.
lewej: Mikaela Shiffrin, Marco Odermatt i Matthias Breschan, CEO
Antracytowa tarcza z czarnymi licznikami i czerwonymi akcentami plus okolicznościowy grawerunek na deklu – Conquest Chrono Ski Edition to specjalna wersja stworzona na mistrzostwa świata w narciarstwie alpejskim.
Po dwóch edycjach zaprojektowanych wspólnie z mistrzynią olimpijską i mistrzynią świata w narciarstwie alpejskim, Mikaelą Shiffrin oraz równie utytułowanym mistrzem narciarstwa alpejskiego, Marco Odermattem, firma Longines prezentuje kolejny model związany z tą dyscypliną sportu.
Zegarek nazywa się Conquest Chrono Ski Edition i powstał na kilka miesięcy przed rozpoczęciem mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim, które odbędą się w lutym 2025 r. w austriackim Saalbach. Dla przypomnienia: Longines jest głównym partnerem Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), a także Oficjalnym Chronometrażystą Pucharu Świata w Narciarstwie Alpejskim FIS oraz Mistrzostw Świata FIS. Conquest Chrono Ski Edition wygląda bardzo podobnie do innych modeli ze tej serii, czyli ma stalową kopertę o średnicy 42 mm (wodoszczelność 100 m), zakręcaną koronkę oraz pierścień z ceramiczną wkładką (tutaj: w kolorze czarnym), na której jest wygrawerowana podziałka tachometryczna. Taki sam jest też układ liczników na tarczy: mały sekundnik na godz. 3., licznik 12-godzinny na godz. 6. oraz 30-minutowy na godz. 9.
W tej wersji, tarcza ma antracytowy odcień. Jej matowa powierzchnia (to efekt satynowania) tworzy odpowiedni kontrast z nakładanymi indeksami, czarnym pierścieniem oraz błyszczącymi, czarnymi licznikami i kilkom czerwonymi akcentami (np. punktami przy indeksach i wskazówkami obsługującymi stoper).
Conquest Chrono Ski Edition pochodzi z limitowanej serii 2025 sztuk
W środkowej części stalowego dekla jest wygrawerowany wizerunek narciarza, a na obrzeżach widać napisy „SAALBACH 2025 - FIS ALPINE WORLD SKI CHAMPIONSHIPS” i „LIMITED EDITION - ONE OF 2025”
Bez zmian pozostaje też odporny na działanie pól magnetycznych, kaliber L898.5, z automatycznym naciągiem i 59-godzinną rezerwą chodu, który w tej wersji jest zakryty. A wszystko po to, by zyskać więcej miejsca na dekoracje. W środkowej części stalowego dekla jest wygrawerowany wizerunek narciarza (taki, jaki jest w logotypie 48. FIS Mistrzostw Świata w Narciarstwie Alpejskim), a na obrzeżach widać napisy „SAALBACH 2025 - FIS ALPINE WORLD SKI CHAMPIONSHIPS” i „LIMITED EDITION - ONE OF 2025”.
Conquest Chrono Ski Edition pochodzi z limitowanej serii 2025 sztuk i jest oferowany ze stalową bransoletą oraz czarnym, gumowym paskiem (można je wymienić samodzielnie). Zegarek powstał zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, o czym świadczą zdjęcia promocyjne z udziałem dwóch ambasadorów marki Longines – Mikaeli Shiffrin i Marco Odermatta.
Produkcja zegarków w Glashütte (po lewej i u góry), studio projektowe Berlinerblau w Berlinie (na dole).
Uwe Ahrendt i Judith Borowiki (zarząd) oraz założyciel marki Roland Schwertner.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz odwiedził manufakturę na początku marca
Największy producent zegarków mechanicznych w Niemczech, lider rynku w przedziale cenowym do 5000 euro, obecny w 60 krajach na całym świecie, 200 pracowników, 13 kolekcji i ponad 100 wersji różnych modeli – wszystkie napędzane własnymi ka-
librami i wyprodukowane w Glashütte – ma na koncie także kilka zgłoszonych patentów i ponad 170 międzynarodowych nagród oraz wyróżnień za wzornictwo i wysoką jakość zegarmistrzostwa, w tym prestiżowe Grand Prix d’Horlogerie de Geneve. Wspiera też organiza-
cję Lekarze bez Granic – te fakty i liczby mówią same za siebie. Od momentu powstania, 32 lata temu, należąca do Rolanda Schwertnera firma Nomos Glashütte cały czas prężnie się rozwija oferując wysokiej jakości zegarki mechaniczne w przystępnej cenie.
Tangente Datum 38 „175 Years Watchmaking Glashütte” Schlossgrün – od 1925 euro
Ten model ma 32 lata, a już został okrzyknięty jednym z klasyków niemieckiego zegarmistrzostwa: od 1992 r. Tangente jest flagowym zegarkiem Nomos Glashütte. Łączy w sobie cechy, które cenią miłośnicy tej marki, tj. klasykę, minimalistyczny design inspirowany projektami Werkbundu i Bauhausu oraz wyrafinowaną mechanikę. Poza tym jego rozpoznawalna tarcza z pięcioma arabskimi cyframi, trzema wskazówkami i małym sekundnikiem na godz. 6. zawsze jest na czasie. Jej charakterystyczny wygląd podkreśla wąski pierścień oraz płaska koperta. W ciągu trzech dekad Tangente wielokrotnie się zmieniał: powstał w wielu wersjach i rozmiarach, zachowując przy tym swoje charakterystyczne cechy. Klasykiem jest Tangente z kopertą o średnicy 35 mm i białą, posrebrzaną tarczą, z którą kontrastują niebieskie wskazówki. Za wskazania odpowiada w nim stworzony we własnej manufakturze, ręcznie nakręcany kaliber Alpha, który ma wysokość 2,6 mm i łączy w sobie wiele technicznych i optycznych udoskonaleń. Należą do nich: płyta trzy czwarte typowa dla zegarków produkowanych w Glashütte, system blokujący wahnik w momencie pełnego nakręcenia sprężyny oraz zdobienia w formie perłowań, pasów typowych dla zegarków z Glashütte oraz szlifu słonecznego. Dziś kolekcja obejmuje 29 modeli w czterech rozmiarach: od klasycznego zegarka z trzema wskazówkami po wersje ze wskaźnikiem rezerwy chodu lub datownikiem lub z obiema funkcjami. Od czasu wprowadzenia własnego kalibru neomatik, ten bestseller marki Nomos Glashütte jest dostępny także w wersji z płaską kopertą i mechanizmem z automatycznym naciągiem oraz w wersji Sport neomatik, której koperta jest wodoszczelna do 300 m.
Na tegorocznych targach Watches and Wonders, firma Nomos Glashütte wzięła udział po raz pierwszy i pokazała specjalną edycję 31 modeli Tangente z datownikiem – każda z wersji miała tarczę w wyrazistym kolorze i pochodziła z limitowanej serii 175 sztuk. Jednym z wariantów jest pokazany na zdjęciu Tangente 38 Datum Schlossgrün, który podobnie jak jego kolorowe rodzeństwo, jest napędzany ręcznie nakręcanym kalibrem DUW 4101 z certyfikatem chronometru i opatentowanym mechanizmem datownika. Zegarek ma płaską, stalową kopertę o średnicy 38 mm i wysokości 6,8 mm.
Orion neomatik new black – 3040 euro
Od momentu założenia manufaktury ponad 30 lat temu, Orion jest integralną częścią jej kolekcji. Niektórzy uważają go za cichą gwiazdę wśród zegarków marki Nomos i, jak twierdzą przedstawiciele marki, to ulubiony model projektantów pracujących w niemieckiej firmie. Nic dziwnego, ponieważ w tym przypadku obowiązuje zasada: mniej znaczy więcej. Delikatnie zakrzywiona, płaska koperta ma sferyczne szafirowe szkło i swoim wyglądem przypomina gładki, rzeczny kamień. Poza tym wyróżnia się idealnymi proporcjami i wyrafinowaną elegancją. Zegarek jest dostępny w czterech rozmiarach, w sumie w osiemnastu wersjach z ręcznym
lub automatycznym naciągiem. W najnowszym modelu, czyli Orion neomatik new black, projektanci jeszcze raz zinterpretowali klasyczną czerń. Zegarek jest opakowany w stalową kopertę o średnicy 36,4 mm i wysokości 8,4 mm, w której pracuje kaliber DUW 3001 z automatycznym naciągiem, 43-godzinną rezerwą chodu i certyfikatem chronometru. Podczas gdy obudowa modelu Orion neomatik new black wygląda jak manifest minimalizmu, jego mechanizm z dumą prezentuje bogactwo tradycyjnych dekoracji kojarzonych z zegarkami produkowanymi w Glashütte.
• Ahoi
• Autobahn
• Lambda
• Ludwig
• Lux
• Metro
• Mimimatik
• Tangomat
• Tetra
• Zürich
Campus Club jest następcą modelu Club, pochodzącego z serii, którą Nomos Glashütte stworzył dla młodszych klientów. Jest to jeden z solidnych, sportowych zegarków, wodoszczelnych do 100 m i wyróżniających się oryginalnymi tarczami, na których są zarówno arabskie, jak i rzymskie cyfry oraz indeksy godzinowe – wszystkie pokryte sporą ilością masy świecącej.
Znakiem rozpoznawczym obu serii (Club i Club Campus) jest też mały sekundnik na godz. 6. ze wskazówką w innym kolorze niż tarcza. A propos koloru:
w tej linii wszystkie modele mają bardzo wyraziste tarcze w świeżych odcieniach. Nowością są kolory: niebieski („endless blue”), różowy („deep pink”) i fioletowy („blue purple”). Pokazany na zdjęciu Club Campus 38 ma stalową kopertę o średnicy 38 mm i niebieską tarczę. Jest dostępny z zamkniętym lub przezroczystym deklem. Za wskazania odpowiada w nim ręcznie nakręcany kaliber Alpha z 43-godzinną rezerwą chodu, stworzony we własnej manufakturze. Całość uzupełnia pasek uszyty z wegańskiego zamszu.
Chronos 1/2025 ukaże się w marcu 2025 r.
W następnym wydaniu:
Przegląd sportowych zegarków
„Chronos” zastrzega sobie prawo do zmiany tematów lub przesuwania zapowiadanych tematów na inny termin