Kaizen. jak osiągać wielkie cele małymi krokami

Page 1

KAI ZEN JAK OSIĄGAĆ

WIELKIE CELE

MAŁYMI KROKAMI

TOMASZ MILER



Kiedy Will Smith i jego brat byli dziećmi, ich ojciec zburzył wielką ścianę, po czym kazał im ją odbudować. Chłopcy bronili się, mówiąc, że zbudowanie takiej ściany jest niemożliwe. Ojciec kazał im to zrobić mimo wszystko. Dodał, że ich zadaniem nie jest postawienie muru. Ich zadaniem jest położenie na raz jednej cegły tak dobrze, jak tylko potrafią. Zbudowanie muru wydawało się niemożliwe. Jak trudne jednak może być położenie jednej cegły? Budowa muru zajęła im 18 miesięcy (Will miał 12 lat, a jego brat był młodszy). Nie ma marzeń zbyt wielkich. Trzeba tylko zacząć kłaść cegły. Wystarczy jedna na raz.



KAI ZEN JAK OSIĄGAĆ

WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI

TOMASZ MILER


Opracowanie redakcyjne: Małgorzata Szyfer Opracowanie komputerowe: Zbigniew Kowalczyk Korekta: Katarzyna Górna, Magdalena Grela-Tokarczyk Rysunki: Zuzanna Jukiewicz

ISBN 978-83-63566-88-3 Wydanie I Lublin 2017 Copyright © Tomasz Miler Wszystkie prawa zastrzeżone

e-mail: wydawnictwo@slowaimysli.pl www.slowaimysli.pl

20-802 Lublin, ul. Skrajna 14 tel. 81 446 98 15, faks 81 470 93 04

03-968 Warszawa, ul. Saska 9J faks 22 616 40 15


Dla Bartka i Jędrka, moich synów. Pędzicie po swoje marzenia. W swoim tempie. Najszybciej jak potraficie. Trzymam za Was kciuki! Tata



Spis treści Podziękowania

9

Wstęp

12

1. Co to jest kaizen

15

2. Historia kaizen

18

3. Czy szybko znaczy dobrze?

23

4. Zasady kaizen

26

5. Strach i mózg

51

6. Małe wielkie kroki – nawyki

59

7. Cele. Małe czy duże?

76

8. Małe kroki – przykłady z życia

90

9. Małe kroki. Odchudzanie

103

10. Małe kroki. Bieganie

134

11. Małe kroki. Relacje

143

12. Małe kroki. Finanse

155

13. Małe kroki. Sposób myślenia

172

14. Małe kroki – przykłady z biznesu

177

15. Przykładowe metody małych kroków w firmach

188

16. Historie, które mnie inspirują

203

Zakończenie

218


Podziękowania Książka, którą trzymasz w ręku, absolutnie nie jest wyłącznie efektem mojej pracy. To efekt zdarzeń, okoliczności i ludzi, których spotykałem. Nigdy jedna osoba nie może zawdzięczać wszystkiego sobie. Zaczęło się od mojego uczestnictwa w Dream Plan Success – wspaniałym szkoleniu organizowanym przez Beatę Kapcewicz, Joannę Gdaniec i Krzysztofa Hillara. To tam połączyły mi się kropki i pojawił się wielki kosmaty cel – co chcę robić. To jedno z najfajniejszych i najbardziej inspirujących szkoleń, na których możesz być. To będzie reklama tego wydarzenia, ale nie przez to, że mi ktoś zapłacił, a dlatego, że tak czuję, prosto z serducha. W dwa dni setki ludzi łączą kropki swoich talentów i doświadczenia i zaczynają tworzyć plany realizacji swoich marzeń. Ja też tak zrobiłem. W kilka dni po szkoleniu moje kropki połączyły się w całość i znalazłem swój cel: napisanie książki i zostanie trenerem. Beato, Asiu, Krzyśku, dziękuję Wam. Dobra robota. Jedną z inspiracji był też Kuba Bączek i jego wstępniak z książki Zarobić milion, idąc pod prąd. Czasami trzeba przestać oglądać się na innych, żeby coś powstało. Udało się! Powstało. Dzięki, Kubo. Dziękuję moim dwóm wspaniałym synom: Jędrkowi i Bartkowi. To Wy dajecie mi energię i motywację do pracy. Również tę, żeby tę książkę napisać. Wasza obecność, śmiech, psoty, a czasami i złośliwości (prawda, Jędrku?) zawsze powodują, że choć mnie trochę umęczycie (tak też bywa), to później mam siłę i chęci do dalszego działania. W wielu przypadkach byliście też inspiracją kilku fragmentów tej książki. Częściowo jesteście jej bohaterami. Kaizen mówi: bierz inspirację od wszystkich. Chłopaki, byliście i jesteście dla mnie wielką kopalnią takich inspiracji! Obaj jesteście wielcy. Dzięki. Haadzia! Kocham Was! Dziękuję moim rodzicom. Mamo, Tato za wszystko dziękuję! Dziękuję Anecie, mojej partnerce. Przez miesiące musiałaś cierpliwie wysłuchiwać moich dylematów i rozterek. Pewnie czasami byłaś tym zmęczona. Dziękuję za cierpliwość, przemyślenia, korekty, cenne uwagi i wsparcie. Cieszę się, że się kiedyś poznaliśmy.

KAI ZEN

9

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


Dziękuję Zuzi Jukiewicz za fantastyczną współpracę i rysunki, które wzbogacają tę książkę. Dziękuję też moim przyjaciołom, którzy wspierali mnie, gdy moje pomysły dopiero kiełkowały. Za to, że swoim zachowaniem podlewaliście je, gdy było sucho, i osłanialiście parasolem, gdy lał deszcz. (Tak, wcale nie było łatwe napisanie tej książki. Jak będziesz czytać, to miej tego świadomość). Dziękuję Ani Hejman, Witkowi i Kasi Ostrowiczom za zaufanie i pomoc, wtedy gdy trzeba było rzeczywiście pomóc. Chciałbym tu podziękować tym, którzy mi zaufali, wspierali mnie i wierzyli, że mi się to wszystko poukłada w całość. Dziękuję Maćkowi i Ani Pogockiej. Maćku, dziękuję Ci za to, że jesteś, zawsze kiedy potrzebuję. Za to, że zawsze zapytasz „Jak ci pomóc?”. Za wspólne bieganie, wysłuchiwanie mnie i inspirowanie, wtedy gdy sam nie zawsze jestem pewien, co mam zrobić. I za rozdział o finansach też! Dziękuję Jagodzie Inglik. Fantastycznej osobie, którą kilka lat temu przypadkowo poznałem na kursie coachingu. Jagoda jest jednym z najlepszych coachów w Polsce. Obecnie jest moim przyjacielem, zawsze mnie wspiera i rozsuwa chmury niepewności i strachu, które czasami sam sobie wkładam do głowy. Jagodo, dziękuję. Należą Ci się każde ciasteczka! Dziękuję Monice Chmielewskiej, Pani Ani Malinowskiej, Dorocie Kardasz, Basi Zakowieckiej, Tadkowi Józefowskiemu i Tomkowi Radoszowi. Dziękuję za przecinki, średniki, prawidłowy szyk zdania i mądre opinie przy korektach. Za cierpliwość, inspiracje i sugestie, co zrobić, by książka była jeszcze bardziej spójna i ciekawa. Przede wszystkim dziękuję Wam za trzymanie kciuków, by ta książka się pojawiła. To bardzo dużo daje, jak ktoś w nas wierzy. Dziękuję. Dziękuję Agacie Skibie za wspólną, bezinteresowną pracę przy tworzeniu pierwszego szkolenia z kaizen. Za inspirujące różnice zdań. Za to, że pomimo braku wolnego czasu udało nam się wspólnie poprowadzić całkiem interesujące warsztaty. Dzięki za Twój urok, otwartość, pomysłowość i chęci do współpracy. Dziękuję Przemkowi Jaźło za to, że często mnie inspirował i sprawił, że moja strona internetowa jest ładniejsza, niż sobie mogłem wymyśleć. Dziękuję też Pani Dorocie Partyce, szefowej Wydawnictwa Słowa i Myśli, która zdecydowała się na wydanie mojej książki. Pani Doroto, bardzo dziękuję za zaufanie.

10

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


Dziękuję tym, którzy czasami się śmiali pod nosem, że coś sobie wymyśliłem. Tak, też mam w sobie spory pierwiastek przekory. To mnie też mobilizowało. Wiem, że nie jestem wirtuozem pióra i żaden ze mnie Mickiewicz. Ale małymi krokami i determinacją można całkiem dużo zrobić. Można na przykład napisać książkę.

KAI ZEN

11

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


Wstęp

To moja pierwsza książka, więc proszę o wyrozumiałość. Skąd pomysł? Z głowy! Wpadł mi do głowy dziś rano (29.06.2016), gdy biegałem rano po lesie. O kaizen słyszałem już wiele. Przeczytałem książkę, wygłosiłem na ten temat prelekcję na spotkaniach w Toastmasteres (organizacja, która uczy, jak przemawiać i jak nabywać umiejętności liderskich) i niektórzy już zaczynali mnie kojarzyć właśnie z tą filozofią. Skoro już zaczynam się kojarzyć, to może iść dalej? Pisanie tej książki będzie też moją podróżą. Zapraszam Cię do niej. Sam nie wiem, jaki będzie wynik końcowy. Będzie mi miło, jeśli sprawdzisz to ze mną. Gwarantuję Ci, że zrobię wszystko, żeby ta książka była dla Ciebie czymś ważnym i wartościowym. Wraz

12

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


z Tobą będę się uczył. Sam chcę zdobyć jak najwięcej wiedzy o fenomenie tej filozofii. Chcę ją poznać i podzielić się nią z Tobą. Dlaczego jest ona tak popularna? Kaizen to filozofia małych kroków. To będzie też moja własna nauka i uczenie się pisania. Napisanie książki to coś dla wielu osób olbrzymiego. Dla mnie też. Wiem, że nie napiszę jej w dwa dni. Dwa dni to za mało. Nie napiszę jej w tydzień ani dwa. Dziś nawet nie wiem, kiedy ją skończę. Powinno się mieć cel! Wiem, mówią o tym na każdym szkoleniu i w każdej książce o rozwoju osobistym. Dobrze. To dziś deklaruję, że książkę skończę do 1 listopada 2016 roku. Deklaruję tu, że codziennie będę przynajmniej przez kilka minut pisać o tym, co uważam za ważne dla mnie i dla Ciebie. To będzie więc także moja przygoda z kaizen. Codziennie po kilka minut, może stron, a może kilka godzin. Od razu się przyznam do czegoś. Skoro trzymasz w tej chwili tę książkę, to znaczy, że książkę skończyłem. Zrobiłem to! Zobacz, filozofia kaizen i to, o czym tu napisałem, zadziałały. Gdy zaczynałem, miałem tylko pomysł. Powoli moje marzenie się ziściło. Moje małe kroki doprowadziły do czegoś całkiem dużego. To może być inspiracja również dla Ciebie. Skoro mnie się udało, u Ciebie ta metoda też zda egzamin. Wierzę, że zachęcę Cię do robienia małych kroków, które zaprowadzą Cię tam, gdzie chcesz. Jak widzisz, małymi krokami można nawet napisać książkę. Co to oznacza dla Ciebie? Masz tutaj moją i nie tylko moją wiedzę i doświadczenie, które po prostu działają! Gwarantuję Ci więc, że jeśli zaczniesz stosować metodę kaizen, to i Tobie uda się osiągać swoje cele, których, być może, dziś nie jesteś w stanie sobie nawet wyobrazić. Przeczytałem dziś wstępniak Jakuba B. Bączka do książki Zarobić milion, idąc pod prąd. Kuba napisał: „Zdaję sobie sprawę, że są mądrzejsi ode mnie, są też ładniejsi, wyżsi i bardziej sprawni seksualnie, są bardziej kreatywni i z bardziej ciętym poczuciem humoru. Chcę powiedzieć, że mam to wszystko w d***e i bardzo wierzę w siebie. Wszystkim innym polecam to samo”. Drogi Kubo, przekonałeś mnie! Wyższych, ładniejszych, bystrzejszych, sprawniejszych seksualnie i kreatywniejszych ode mnie jest całkiem dużo. Mam to w tym samym miejscu co Ty. Pewnie też trzymasz kciuki za to, żeby ta książka powstała. Wierzę, że mi się to uda. Może będzie ciężko, ale uda się! Bez względu na trudności wydam ją! Słyszałem, że marzenia się spełnia! A teraz, drogi czytelniku, wio! Jedziemy z koksem. Co będzie, to będzie!

KAI ZEN

13

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


PS 1. Do 1 listopada nie udało mi się napisać książki. To nie takie proste i nie powstaje tak łatwo, jak bym chciał. Nie szkodzi. Nadal piszę po kilka zdań, czytam po kilkanaście stron dziennie i szukam materiałów. Idę dalej. W końcu ją napiszę. PS 2. 28 marca 2017 roku udała mi się kolejna rzecz, o której marzyłem. W klubie Vistula Toastmasters Leaders w warszawskiej Akademii Finansów i Biznesu Vistula przeprowadziłem z Agatą Skibą pierwsze szkolenie oparte na tej książce. Uczestniczyło w nim ok. 50 osób. PS 3. Początek czerwca 2017 roku – podpisuję umowę z Wydawnictwem Słowa i Myśli. Książka ma się pojawić na rynku w grudniu 2017 roku.

14

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


1. Co to jest kaizen Co to jest kaizen? Miecz samurajski? Potrawa rybna w sosie słodko-kwaśnym? Marka najnowszego japońskiego roweru z 83 przerzutkami? A może dalekowschodni styl walki?

Tak, trochę próbuję zwieść Cię na manowce. Skoro już pewnie kupiłeś tę książkę i ją czytasz, to wiesz, że to coś innego.

KAI ZEN

15

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


Kaizen (jap. 改善; kai – zmiana, zen – dobry; czyli ciągłe doskonalenie) to japońska filozofia ciągłej zmiany. Nie wielkiej i drastycznej zmiany, ale ciągłej, małej i niepozornej, której efektem są wielkie zmiany. Czym mnie ta filozofia zachwyciła? Prostotą i efektywnością. Jeśli brakuje Ci pewności siebie przy wprowadzaniu wielkich rewolucji w swoim życiu, podejście kaizen to coś, w czym z pewnością się odnajdziesz. Kaizen jest też dla ludzi z dużymi ambicjami, u których na ambicji się kończy. Często stawiają sobie oni wielki, ambitny cel, ale jakoś ich to przerasta i nie mogą zabrać się do działania. Okazuje się, że dzięki kaizen te wielkie cele można zrealizować. Dla mnie osobiście kaizen to oswajanie strachu przez dzielenie olbrzymich działań na mniejsze. Henry Ford powiedział: „Nic nie jest szczególnie trudne do zrobienia, jeśli tylko podzielisz to na małe działania”. Wygląda na to, że wiedział, co mówi. On rzeczywiście osiągnął wiele. Często powodem tego, że nie realizujemy swoich marzeń, jest lęk przed rewolucjami albo własne wyobrażenia, na jakie olbrzymie trudności możemy się natknąć. Często taki strach uniemożliwia nam wprowadzenie ważnych dla nas zmian, które mogłyby znacząco wpłynąć na jakość naszego życia. Kaizen znacznie ten lęk eliminuje. Przyjęcie tego podejścia sprawia, że jesteśmy w stanie wprowadzić (choć czasami trwa to długo) każdą zaplanowaną zmianę. Wyobraź sobie, że możesz osiągać swoje cele i marzenia bez stresu, możesz się rozwijać całkowicie bez wysiłku i bez żadnego lęku! Zamknij oczy na pół minuty i wyobraź to sobie. Wyobraź sobie siebie, jak zaczynasz robić coś, co do tej pory Ci się nie udawało. Zaczynasz od bardzo małej czynności i codziennie trochę to poprawiasz i zwiększasz. Wyobraź sobie też siebie za rok. Teraz rzecz, która sprawiała Ci kłopot, wychodzi lekko, przyjemnie i bez trudu. Jak jesteś dumny z tego, że to, co rok temu było mgliste, dziś wygląda zupełnie inaczej? Zamknij oczy na pół minuty i wyobraź to sobie. Jak się podobało? Dla niektórych może było to trudne, ale zakładam, że kilku osobom zrobiło się nawet bardzo miło i na ich twarzach pojawił się całkiem spory uśmiech. Bez strachu czy lęku nie można żyć. Lęk ma też pożyteczne odcienie. Dzięki niemu wychodzimy z domu schodami, a nie skaczemy z balkonu 10 piętra.

16

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


Z drugiej strony czasami tak mocno się czegoś obawiamy, że nie realizujemy rzeczy dla nas bardzo wartościowych. Często sami się sabotujemy. Dlaczego tak jest, wytłumaczę później. Wyobrażenie sobie wielkich celów często wzbudza przerażenie i paraliż. Zamiast próbować, ludzie uciekają się do rezygnacji. Tak łatwiej i wygodniej. Wielkie cele sprawiają, że sporo osób po prostu nie rozpoczyna swojej drogi. Kaizen pokazuje zaś, że często zrobienie nawet jednego kroku powoduje realizację kolejnych, a za chwilę jeszcze kolejnych. Często wewnętrzny głos, nauczony wcześniejszymi porażkami, mówi już na początku: „nie uda ci się”, „nie zrobisz tego”, „nie bądź śmieszny, ty tego na pewno nie zrobisz”. Mam rację? Sam tego wielokrotnie doświadczam. Ten głos jest gorszy od najbardziej zrzędliwej i czepliwej teściowej i roju komarów na biwaku na mokradłach. Większość ludzi taki wewnętrzny głos ma. Ba, nawet czasami go pielęgnuje. Okazuje się, że jeżeli postąpimy jeden krok do przodu, jeden jedyny mały kroczek, i nie posłuchamy tego głosu, to możemy zrealizować nawet największe marzenia. Pisząc tę książkę, chcę pokazać, że właśnie nabierając innej perspektywy, trochę oszukując ten głos, możemy dokonywać rzeczy dla nas niebywałych, które potrafią zaskoczyć nas samych. Kaizen ten wredny, zrzędliwy, skrzeczący, hamujący wewnętrzny głos pozwala mi unieszkodliwić. Sprytem i fortelem pozwala pokonać lęk i sprawić, że zaczniemy rozkładać swoje skrzydła do najdalszych lotów. Brzmi ciekawie? Zainteresowało Cię to? O takich małych krokach właśnie chcę tutaj powiedzieć.

KAI ZEN

17

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


2. Historia kaizen Nawet największy głupiec jest w stanie zwiększyć wydajność pracy, jeżeli poświęci na to odpowiednią ilość środków. Prawdziwą sztuką jest zwiększenie efektywności bez dodatkowych inwestycji w nowe urządzenia i technologie – Masaaki Imai, guru kaizen i lean Jak powstał kaizen? Co ciekawe, kaizen wcale nie ma korzeni japońskich. Sam pomysł doskonalenia się przez mikropoprawy powstał w USA pod koniec drugiej wojny światowej. Fabryki produkujące sprzęt wojskowy musiały pracować jak najwydajniej. Nie zawsze wyprodukowane maszyny czy pociski były takie, jak zamierzano. Wojsko zawsze szykuje się na ewentualne działania wojenne, ale nikt nie był przygotowany na wojnę na tak wielką skalę. Nie było aż tylu wykwalifikowanych specjalistów i ekspertów od budowania broni, na ilu było zapotrzebowanie. Wojna z Japonią oraz wojna w Europie wymagały produkcji niewiarygodnie olbrzymich ilości broni. Aby zminimalizować braki w personelu, a jednocześnie zwiększyć jakość wytwarzanej broni, zdecydowano się na wprowadzenie systemu jakościowego TWI (training within industries – szkolenia wewnątrz branży). Ten program okazał się podwaliną kaizen. W danym czasie nie były możliwe radykalne i szybkie zmiany, szybkie unowocześnienie linii produkcyjnych ani wykorzystywanie nowinek technologicznych. Wymyślono, że unowocześniać trzeba nie całe linie, a poszczególne stanowiska i sprzęt. Jednym z prekursorów takiego podejścia był statystyk dr W. Edwards Deming. Uczył on, że nad rozwojem fabryki powinni pracować wszyscy zatrudnieni – ci, co siedzieli w krawatach przy biurkach, i ci, co pracowali umorusani smarami na liniach produkcyjnych. Wszyscy byli zachęcani do wyszukiwania drobnych poprawek w funkcjonowaniu fabryki. Na ścianach pojawiły się skrzynki, do których każdy mógł wrzucić swój pomysł racjonalizatorski. Każdy pomysł szybko sprawdzano i jeżeli dawał pozytywny wynik, natychmiast wprowadzano go w życie. Początkowo taka praktyka była torpedowana w fabrykach z mocno zakorzenioną tradycją. Czy to dziwne? Zwróćmy uwagę, że działo się to ponad 50 lat temu. Na dodatek

18

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


był to okres wojny i każdy nabój był na wagę złota. Od tego mogło zależeć życie żołnierzy. Trudno o eksperymenty, gdy dookoła trzeba się ze wszystkim spieszyć. Brak wykwalifikowanych kadr okazał się tu wielką zaletą. Po pewnym czasie pomysł ten zdecydowanie poprawił możliwości produkcyjne i jakościowe zakładów. Można śmiało powiedzieć, że przyczynił się do szybszego zakończenia wojny. Dzięki zwiększonym dostawom broni oraz poprawieniu ich sprawczości wojna zakończyła się zdecydowanie prędzej. Po wojnie pomysł ten nie był już kontynuowany. Pojawił się i rozkwitł za to w Japonii. Po wojnie gospodarka Kraju Kwitnącej Wiśni była w opłakanym stanie. Jeżeli coś kwitło, to właśnie wiśnie. Do gospodarki trzeba było się dopiero zabrać. Morale pokonanego kraju było bardzo niskie, a poziom gospodarczy pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Wtedy generał MacArthur ściągnął do Japonii specjalistów od TWI, którzy zachęcali zrujnowanych wojną przedsiębiorców do małych, ale codziennych kroków w kierunku zmiany. Okazało się, że proponowane przez Amerykanów rozwiązania zasiano na niezwykle żyznej glebie. Tradycyjny etos pracy, przywiązanie pracownika do jednej firmy i kultura Japończyków w połączeniu z pomysłami specjalistów od TWI dały niespotykany efekt. W Europie i Ameryce pracownik przeważnie jest indywidualistą, karierę robi dla siebie. Stosunkowo często zmienia miejsce pracy, by swoje umiejętności i doświadczenie sprzedać za jak najwyższe honorarium kolejnej firmie. Japoński model był zupełnie inny. Gdy Japończyk już zdobył pracę w firmie, to pracował w niej do emerytury. Od pierwszego dnia pracy stawał się częścią zespołu. Pracował nie tylko po to, żeby się samemu bogacić, ale po to, żeby bogacić się razem z firmą. W kulturze japońskiej uważano, że jedynie współpracując, można osiągnąć ponadprzeciętne efekty. Przykładem japońskiego podejścia do pracy może być sukces Matsutaro Shiorikiego. Ten były policjant wymarzył sobie stworzenie własnego programu telewizyjnego. W 1952 roku wprowadził w Japonii telewizję. Aby rozreklamować swój program, sprowadził 400 telewizorów i zainstalował je pod gołym niebem, na rogach ulic w Tokio. Pomysł wypromował się błyskawicznie. Japończycy zakochali się w telewizji. Teraz Shioriki musiał już tylko zdobyć fundusze na uruchomienie stałego sygnału telewizyjnego. Wszystkie swoje środki zainwestował w program telewizyjny. Został bez pieniędzy. A teraz będzie najciekawsze. Pracownicy jego gazety „Yomiuri”

KAI ZEN

19

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


zamiast pensji otrzymywali co miesiąc napisany przez niego liścik, przyrzekający im zapłatę w późniejszym terminie! Pracownicy wiedzieli, że szef nie ma już pieniędzy, ale mimo wszystko nadal pracowali dla niego. Wszystkim po kilku miesiącach oddał zobowiązania wraz ze znaczną nadwyżką. Nie wierzę, że taka sytuacja mogłaby się wydarzyć w Europie lub Ameryce. Ale to właśnie dzięki takiej kulturze pracy i przywiązaniu do własnej firmy filozofia ciągłego poprawiania działania tak fantastycznie się tam zakorzeniła. Pracownicy, dbając o własną firmę, mają poczucie, że dbają nie tylko o siebie, ale także o dobro wspólne. W japońskich firmach rzadko dochodzi do pojedynczych rewolucji, a za to cały czas przeprowadza się drobne ulepszenia. Każdy pracownik ma prawo zgłosić jakąś propozycję zmiany, która jest brana pod uwagę przez jego przełożonych. W firmie Toyota co roku pracownicy zgłaszają 1,5 miliona takich wniosków, z czego aż 95% wprowadza się w życie! Japońskie firmy dążą do doskonałości przez ciągły rozwój, krok po kroku ulepszając wszystkie obszary działalności. System produkcyjny Toyoty (ang. Toyota production system – TPS) dziś uznawany jest za wzór dla przedsiębiorstw produkcyjnych i firm usługowych. W tej książce kilka razy o niej wspomnę. Okazuje się, że dbanie o szczegóły i myślenie długofalowe firmy pozwala jej osiągać sukcesy już od kilkudziesięciu lat. Z systemu Toyoty wzięła się popularna obecnie koncepcja lean managment (szczupłe zarządzanie). Jej istotą jest uzyskanie największej efektywności przez eliminację trzech podstawowych rodzajów nieefektywności. Aby być efektywnym i skutecznym, należy nie tylko szukać rozwiązań w przyszłości i opierać się na innowacyjności, ważne, a nawet najistotniejsze, jest poszukiwanie usprawnień w tym, co mamy obecnie. Zawsze istnieją w środowisku pracy elementy zbędne, niepotrzebne i nieefektywnie wykorzystywane. Za takie trzy podstawowe rodzaje nieefektywności uznaje się mudę, murę i muri. Muda to wszystko, co bezużyteczne i niepotrzebne. W firmach do mudy zaliczane są takie elementy, jak nadprodukcja, zbędny ruch, niekorzystne rozplanowanie miejsc pracy, zbędny transport, wady, nadmierne zapasy. Mura to nieregularność, a muri to nadmierne obciążenie pracą. Efektywność to też eliminowanie drobnych rzeczy, które utrudniają pracę i działania. Co ciekawe, choć w Toyocie ten system działał bardzo dobrze od lat 40., to jego kopiowanie w Japonii zaczęło się dopiero w la-

20

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


tach 60. i 70. Z sukcesem wprowadziły go Hino Motors (marka produkująca autobusy), Daihatsu, Mazda i Nissan. Poza Japonią nadal nikt go nie stosował. Pierwszy raz o TPS świat dowiedział się dopiero w 1977 roku! W artykule w „International Journal of Production Research” czterech menedżerów Toyoty porównało swój system z konkurencyjnymi firmami w Stanach Zjednoczonych, Szwecji i Niemczech. Dane wyraźnie pokazały, że ich system jest skuteczniejszy. Ale wprowadzanie systemu poza Japonią nadal kulało. System amerykańsko-europejski, w którym dyrekcja i specjaliści wiedzą wszystko lepiej, był bardzo oporny wobec wprowadzenia zupełnie odmiennego postrzegania zarządzania. Ciężko w to uwierzyć, ale koncepcja lean management tak naprawdę powstała na początku lat 90.1! Wtedy ponownie przeprowadzono badania, ale już na większej próbce. W latach 1985–1989 badacze z Massachusetts Institute of Technology (MIT), James Womack, Daniel Jones i Daniel Roos, porównali efektywność w ok. 70 zakładach produkcyjnych z sektora motoryzacyjnego. Opisali to w książce The Machine That Changed the World (Maszyna, która zmieniła świat). Wnioski były takie same jak wcześniej. Zainteresowanie skutecznością lean managment spowodowało, że tę metodologię zaczęto wprowadzać również w innych obszarach życia. Okazało się, że sprawdza się ona również w branżach zupełnie odległych od produkcji. Lean managment zaczęto stosować w: usługach (bankowości, hotelach, restauracjach), służbie zdrowia, budownictwie, informatyce, szkolnictwie wyższym, instytucjach sektora publicznego oraz w życiu osobistym. Dziś oprócz lean management elementy kaizen stosowane są również w agile management (metoda wytwarzania oprogramowania), lean startup i sigma six, a bardzo duże podobieństwa są w design thinking (metoda tworzenia praktycznych dla użytkownika produktów). Te wszystkie dziś bardzo popularne obecne systemy korzenie mają właśnie w kaizen. Jak widzisz, kaizen wyłonił się z biznesu. Jego sukces polega na strategii, której efekty są trwałe i długofalowe. Związany jest z konsekwencją i wytrwałością w budowaniu wielkich rzeczy, zaczynając od poprawy drobnych i niepozornych elementów. Małe rzeczy

Lean management, https://pl.wikipedia.org/wiki/Lean_management.

1

KAI ZEN

21

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


naprawdę mają znaczenie. Zresztą, czy tak nie jest również w życiu osobistym? Ta książka napisana jest właśnie z myślą o tym, żebyś zainspirował się do takich zmian. Od nich, od małych plasterków zaczyna się zmiana. Drobne szczegóły naprawdę mają znaczenie. Przekonać Cię? Wyobraź sobie, że przed Tobą siedzi najpiękniejszy/a mężczyzna/dziewczyna świata, ma najpiękniejsze oczy, kształty, uśmiech, jest elegancki/a, subtelny/a, zmysłowy/a, uwodzicielski/a i naprawdę, jak patrzysz na ten obiekt przed Tobą, to aż Ci ślinka cieknie. Strasznie Ci się ta osoba podoba. Widzisz to? Oj, jestem pewien, że Twój umysł stworzył naprawdę piękną postać. Masz to? Delektuj się przez chwilę tym widokiem. 3, 2, 1… stop. Teraz wyobraź sobie tę osobę bez zęba na przedzie. Bez jedynki! Ma tam wielką dziurę! I jak? Szczegóły mają znaczenie? Warto nad nimi pracować?

22

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


3. Czy szybko znaczy dobrze?

Kaizen to konsekwencja i wytrwałość. Nie zawsze to, co szybkie, jest dobre. Szybkość to tylko jeden element sukcesu. Z pewnością szybkie bogacenie się jest czymś bardzo przyjemnym. Jest jednak dość duże „ale”. Każdy chce się szybko wzbogacić. Kto nie chce w jedną noc z kopciuszka stać się królową albo z pucybuta cesarzem? W sumie taka magiczna noc mogłaby Ci się przytrafić. Prawda, że chętnie byś to sprawdził? To może być naprawdę przyjemna sprawa. Przyjemnie wyobrazić sobie siebie jeżdżącego po świecie i pijącego drinki na rajskiej plaży w odległym kraju, prawda? Prawie wszyscy o tym marzą. Problemem jest coś zupełnie innego. Większość zwycięzców loterii po 2–3 latach euforii wydatkowej wraca do swojego poprzedniego stanu. Co się dzieje? Otóż bogactwa też trzeba się nauczyć. Gdy ktoś, kto zarabia 2000 zł, nagle dostaje do ręki kilka milionów, świat przewraca się do góry nogami. Nagle wszystko staje się dostępne i łatwe. Z każdej strony pojawiają się pokusy, którym trudno się oprzeć. Są pieniądze, to można je wydać. Teraz będzie już tak na zawsze. Najpierw są wycieczki, samochód, dom, przychodzi rodzina po pożyczki, sąsiedzi, inwestycje w biznesy. Forsa w ciągu kilku lat się rozchodzi. Okazuje się, że ta kwo-

KAI ZEN

23

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


ta nie była tak wysoka, jak się wydawało, a raz wydane pieniądze nie wracają z powrotem do portfela. Dziwne, ale nie kicają rześko z powrotem na konto. Raz kicnęły, wpadły, ale nie chcą ponownie wskoczyć! Jak to? Ci, co wygrali, radzą kolejnym szczęściarzom wstrzemięźliwość i umiar. Można w jedną noc wygrać kilkadziesiąt milionów złotych, ale nie można w jedną noc nauczyć się tymi pieniędzmi obracać. Wygrani zarządzali budżetem na poziomie dwóch tysięcy. Skąd mają wiedzieć, jak zarządzać fortuną kilkadziesiąt razy większą? Korzystają z życia, podejmują pochopne, nieprzemyślane decyzje i życie daje im okrutną odpowiedź. „Kilka lat temu mieszkaniec Olsztyna wygrał milion. Marzył o szybkim pomnożeniu majątku i zainwestował w kilka niewielkich spółek. Nie sprawdził się w biznesie i po dwóch latach jako bankrut zapukał do Totalizatora. Chciał odszkodowania za to, że nie został wystarczająco pouczony, co robić z kasą”1. Miało być szczęście na wieki, stabilizacja domowa i rodzinna, a okazało się, że są długi i bankructwo. Ja to? Nie tak miało być? A jednak! Niespodzianka! Podobnie jak z wygranymi na loterii jest z piłkarzami. Młodzi chłopcy nagle zaczynają zarabiać olbrzymie kwoty i nie wiedzą, co z nimi robić. Ostatnio słyszałem o takim przypadku. Był wybijającym się juniorem. Klub pierwszoligowy zaproponował mu kontrakt na 3 lata. Za sam podpis dostał ok. 100 000 zł. Na co wydać? Zainwestować? Pewnie, że wydać, bo przecież, skoro już teraz chcą za mnie dać tyle pieniędzy, to co będzie za dwa lata. 100 000 zł za chwilę znikło. Kupił BMW, kupił parę rzeczy, poszedł na parę imprez z kolegami, postawił kilka drinków koleżankom i przez chwilę był młodym królem. Po roku okazało się, że jego talent nie jest tak błyskotliwy, jak to się wydawało wcześniej. Nie tylko nie chcą go kupić lepsze kluby, ale i obecny z niego zrezygnował. Obecnie gra gdzieś w trzeciej lidze i myśli, jak sprzedać swoje sportowe BMW, bo samochód za dużo pali, części są za drogie i jakoś już nie przystaje do jego obecnego standardu życia. W Wielkiej Brytanii (gdzie średnia tygodniówka w Premier League wynosi 30 tys. funtów) ponad połowa zawodników bankrutuje w ciągu 5 lat po zakończeniu kariery.

http://m.newsweek.pl/polska/co-zrobic-z-wygrana-w-lotto-,98268,1,1.html

1

24

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


W Stanach Zjednoczonych statystyki sportowców też wyglądają podobnie. Według magazynu „Sports Ilustrated” 78% zawodników z ligi futbolu amerykańskiego (NFL) w ciągu dwóch lat od zakończenia kariery ogłasza bankructwo lub popada w poważne kłopoty finansowe. Statystyki graczy NBA, najlepszej koszykarskiej ligi świata, są tylko trochę lepsze – 60% zawodników pięć lat po zakończeniu kariery kończy podobnie2. W tej chwili, żeby zapobiec takim sytuacjom, w niektórych krajach (Holandia) piłkarze mają obowiązek przekazania części zarobków na „emerytury” po karierze. Dlaczego wspominam te historie? Absolutnie nie odradzam gry w Lotto ani nie mówię, żeby nie grać zawodowo w piłkę. Chciałem pokazać pewną zależność. Nie u każdego szybka zmiana działa długo. Wcześniej przytoczone przykłady są bardzo wyraziste, ale z innymi rzeczami jest podobnie. Oczywiście nie każdy jest taki sam. Nie każdy, kto wygra w Lotto albo jest świetnie zarabiającym piłkarzem, od razu majątek roztrwoni. Są jednak osoby, którym to się przydarzyło. To raczej duży znak ostrzegawczy. Nie inaczej jest w innych sprawach. Gdy sami podejmujemy drastyczne działania albo zmiany, nasza głowa i organizm często nie są na nie przygotowane. Ile razy słyszałeś o czyimś wychodzeniu z nałogu palenia papierosów, grania w gry komputerowe, zakupoholizmu, picia alkoholu lub nadmiernej ilości kawy? Pewnie sam masz za uszami takie zdarzenie. Chciałeś coś zrobić, przez kilka dni walczyłeś ze sobą i byłeś z tego dumny, a za chwilę zapominałeś już, że próbowałeś coś zmienić, i wracałeś do starych przyzwyczajeń. Miałeś tak? Właśnie… Pewnie często czułeś po czymś takim niesmak i miałeś pretensje do siebie. Nie bądź dla siebie zbyt okrutny. Ta zależność ma trochę inne podstawy, niż Ci się wydaje. Bardzo wiele osób przeżywa to samo. Zmiana jest ciężką szkołą walki ze sobą. Niestety jesteśmy tak uwarunkowani przez naturę.

Michał Szafrański, Finansowy ninja, Warszawa: Kaveo Publishing 2016, s. 17.

2

KAI ZEN

25

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


4. Zasady kaizen

Uwierz w małe rzeczy, bo to w nich leży siła – Matka Teresa z Kalkuty Jest całkiem spore prawdopodobieństwo, że masz jedną, niewiarygodną i fascynującą cechę, bardzo popularną u wielu ludzi – odkładanie wszystkiego na później. Fachowo nazywa się to prokrastynacja. Uwielbiam powiedzenie z mojego ulubionego komiksu Calvin i Hobbes: „Najlepszym motywatorem jest panika ostatniej chwili!”. Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie zawsze działa! Ilu Twoich znajomych mówi „zacznę od jutra”? Sam też pewnie od czasu do czasu to powtarzasz, mam rację? Często ta taktyka powoduje, że ostatniego dnia mamy tyle do zrobienia, iż się po prostu nie wyrabiamy, a stres powoduje, że popełniamy wtedy nieuniknione błędy. Kaizen pokazuje, jak działać inaczej. Zdecydowanie lepsze efekty da nam spokój i konsekwentne działania. Słyszałem powiedzenie, że biznes lubi prędkość. Hm, czy tylko? Lubi też odwagę, konsekwencję, zaufanie i stabilność.

26

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


A zaufania na długo nie kupi się jednym, krótkim i szybkim działaniem. Małe, ale systematyczne kroki dają zdecydowanie lepszy efekt końcowy. Leo Messi, jeden z najwspanialszych piłkarzy na świecie, gwiazdor Barcelony i reprezentacji Argentyny, powiedział: „Siedemnaście lat zajęło mi, aby odnieść sukces z dnia na dzień”. Myślę, że wie, co mówi. Małe często wydaje się zbyt małe, by dać oczekiwany efekt. Usypia nas to i nie podejmujemy działania wcale. Błąd. Moje widzimisię? Sprawdźmy to od razu. Masz kalkulator czy będziesz liczyć w myślach? Powiedzmy, że jednego dnia zrobiłeś 75% planu. Euforia skuteczności i duma pozwalają Ci nic nie robić przez pół roku. Za chwilę wychodzisz z wprawy i zapominasz, czego się nauczyłeś. Znasz to? A co będzie, jeśli jednego dnia wykonasz 0,5% planu? Mało? A ile zrobisz po dwóch dniach? 1%. Nadal mało? Rok ma 365 dni. To ile planu wykonasz w ciągu roku? 182,5%! Jeśli tego jeszcze nie zapamiętałeś, to powtórzę. Sto osiemdziesiąt dwa i pół procenta. Powiedzmy, że jesteś bardziej ambitny i wykonasz dziennie 2% planu. W skali roku to 730%! Jak Ci się podobają takie liczby? Kto jest bardziej efektywny? Kaizen daje też poprawę samooceny oraz odwagę i energię do kolejnych, trudniejszych kroków. Widząc swoją kontrolę nad małymi rzeczami, czujesz większy komfort psychiczny. Zmieniając małe i drobne nawyki, chętniej zmieniasz również te duże. O tym też będzie później. Kaizen opiera się na dziesięciu zasadach. Czy wszystkie zapamiętasz i przyswoisz, to już Twoja sprawa. Ważne, żebyś się zmieniał. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

Problemy stwarzają możliwości. Pytaj pięć razy „Dlaczego?” (metoda 5 why). Bierz pomysły od wszystkich. Myśl nad rozwiązaniami, które można wdrożyć. Odrzucaj ustalony stan rzeczy. Wymówki, że czegoś się nie da zrobić, są zbędne. Wybieraj proste rozwiązania, nie czekając na te idealne. Użyj sprytu zamiast pieniędzy. Pomyłki koryguj na bieżąco. Ulepszanie nie ma końca.

To filozofia, a nie metoda. Sam podchodzę do niej z czułością, ale nie uważam za coś rygorystycznego. Te zasady to bardziej ramy,

KAI ZEN

27

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


w których możemy się poruszać. Dla mnie kaizen polega na kilku zasadach: na krojeniu marzeń na plasterki. Im mniejsze plasterki, tym

mniejszy strach w ich pokonywaniu. Małe plasterki to małe zwycięstwa. Małe sukcesy zaś to radość, endorfiny i paliwo do pokonywania następnych kroków; na ciągłej pracy i determinacji w osiągnięciu celu; na korzystaniu z tego, co mamy w tej chwili, wykorzystywaniu umiejętności, doświadczeń własnych, ale także ludzi, którymi się otaczamy i którzy chcą nam pomóc; na korzystaniu ze sprytu i nadarzających się okazji; na odwadze w kreowaniu nowych, prostych, ale i nieszablonowych rozwiązań.

Małe ma znaczenie! Małe działania naprawdę mogą być potężne! Niedawno obejrzałem w Internecie bardzo interesujący film o tym, jak istotne dla nas jest ścielenie rano łóżka. Pewnie od razu pomyślałeś: ale brednie! Dalej mów bajki. To mówię. Według kaizen zmiana drobnych nawyków może spowodować nawet wielkie zmiany. Uwierz, że ze ścieleniem łóżka jest podobnie. W amerykańskim wojsku komandosi mają obowiązek perfekcyjnego ścielenia łóżka. To ich pierwszy codzienny cel do zrealizowania. Prześcieradło ma być prościutkie, poduszka położona na środku łóżka, a gdzieś od jednej trzeciej ma leżeć gładko wyprasowany rękami koc. Wygląda to nawet trochę śmiesznie. Przecież żołnierze, a tym bardziej komandosi, mają być twardymi wojownikami, a nie kimś, kto dba o łóżko. Co to ma wspólnego z ich podstawowym zadaniem, czyli przygotowaniem się do obrony innych przed wrogiem? Co to ma wspólnego z umiejętnością posługiwania się bronią, co ma wspólnego z opanowaniem sztuk walki, co to ma wspólnego z wiedzą na temat technik unicestwienia wroga, wiedzą, jak skutecznie negocjować czy jak rozmawiać z tubylcami na obcych terenach? Jak pomagać ludności cywilnej? Mają tyle istotnych zajęć, ale zawsze zaczynają dzień od tego małego, wydawałoby się, nieistotnego ćwiczenia. Ten mały nawyk okazuje się bardzo istotny. Dlaczego? Dlaczego ścielenie łóżka jest tak ważne? Gdy pościelimy łóżko, możemy sobie odhaczyć pierwszy codzienny sukces! A pierwszy sukces od razu zachęca nas do kolejnych sukcesów, do realizacji kolejnych zaplanowanych wcześniej

28

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


czynności. Tak z rozpędu. Jeśli mamy już mały poranny sukces, dokładnie pościelone łóżko, to z rozpędu realizujemy kolejny cel i następny, i następny. Na koniec dnia okazuje się, że dzięki pościeleniu łóżka dużo chętniej zabieramy się do kolejnych czynności. Jak już mamy mały sukces, to chcemy mieć kolejny i kolejny. Ścielenie łóżka potwierdza, że małe rzeczy mają dla nas bardzo istotne znaczenie. Jeśli nie robisz drobnych czynności dobrze, to nigdy nie będziesz w stanie robić dobrze dużych zadań. Drobiazgi mają znaczenie. Pościelone łóżko to nie tylko świetny poranek. Bywa, że masz czasami naprawdę kiepski dzień: teściowa przyjechała i się szarogęsi w Twoim domu, pies sąsiada pogryzł Twoją żonę, dziecko zachorowało na ospę, ktoś Ci skubnął wycieraczki z samochodu w deszczowy dzień i na dodatek w pracy zostawiłeś jedyną ładowarkę do telefonu. Wracasz do domu i masz prawo być lekko przygnębiony. Wieczorem idziesz do łóżka, które rano idealnie pościeliłeś. Ty pościeliłeś! Wracasz do rzeczy, którą rano świetnie wykonałeś. Właśnie ten Twój porządek pozwala Ci chętniej stwierdzić, że jutro będzie lepiej. To łóżko przypomina Ci, że umiesz dobrze wykonywać swoje obowiązki. Reszta, choć mało przyjemna, jest tylko przypadkiem jednego kiepskiego dnia. Twoje pościelone łóżko pokazuje Ci, że umiesz dbać o rzeczy i o siebie. Jutro rano znowu pościelisz łóżko, by mieć kolejny mały sukces, który rozpędzi Cię do realizacji kolejnych. W tej książce chcę pokazać, jak takie małe nawyki mogą wpłynąć na wielkie dokonania. Zacznijmy od omówienia zasad.

1. Problemy stwarzają możliwości Pisane po chińsku słowo »kryzys« składa się z dwóch znaków. Pierwszy oznacza »zagrożenie«, drugi »szansę« – John F. Kennedy, Indianapolis, 1959 rok Czy Chińczycy mają rację? Kulturę i historię mają całkiem długą. Czy faktycznie problem to czarna dziura, z której sami nie możemy wyjść i zawsze wciąga nas z powrotem? Według kaizen nie ma takiego problemu, który na końcu nie dałby czegoś nowego, nowej wartości, umiejętności, pomysłu, sposobu lub rozwiązania. Problem jest możliwością.

KAI ZEN

29

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


Pewnie znasz z mediów (a może byłeś na jego szkoleniu) Nicka Vujicica. To ten gość, który urodził się bez rąk i bez nóg. Dziś jest porywającym mówcą zachęcającym miliony do zmian. Jeździ po całym świecie, przemawia do tysięcy ludzi na stadionach, w halach konferencyjnych i inspiruje do działania. Patrząc na niego, ludzie nabierają odwagi, że jeśli on może, to i inni mogą. Nick właśnie swój problem, swoją ułomność i niedoskonałość ruchową przestał nazywać problemem. Nie ma rąk i nie ma nóg. Wie, że nigdy nie będzie ich miał, nie będzie biegał, nie będzie mógł pokroić kotleta schabowego na talerzu i nie umyje sobie sam głowy. Pewnie, że miał chwile załamania i zwątpienia, nie było mu łatwo w szkole ani w domu. Czytałem, że miał również myśli samobójcze. Swój problem przekształcił na możliwość. Wykorzystał to, co ma. A ma bardzo dużo. Ma fantastyczną osobowość, olbrzymie poczucie humoru, determinację, świetne umiejętności wysławiania się i wyjątkową, oryginalną sylwetkę. Poszukał możliwości, które zawsze miał. Dziś wygląda na jedną z najszczęśliwszych osób. Zaraża innych optymizmem. Sprzedaje wirusa uśmiechu i możliwości. Jestem przekonany, że takie możliwości ma każdy. Nie każdy je zna. Są metody, by je poznać. Trzeba szukać. Wszędzie! Pewnie, że przypadek Nicka jest wyjątkowy. Ale takich przypadków jest mnóstwo. Mogę podpowiedzieć kilka nazwisk z naszego podwórka: Jaś Mela (chłopak bez ręki i nogi, który przebiegł maraton i zdobył wraz z Markiem Kamińskim oba bieguny Ziemi), Łukasz Krasoń (polski Nick Vujicic), pingpongistka bez ręki Nata-

30

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


lia Partyka (brała udział w paraolimpiadzie i olimpiadzie dla pełnosprawnych). Da się? Da. Teoretycznie to osoby, którym powinno być trudniej w życiu. Zamiast problemów znaleźli jednak swoje możliwości i rozwijali je. W pracy, w domu, w szkole, na wyprawie w górach i w kosmosie jest podobnie. Szukajmy możliwości. Kaizen, co prawda, mówi bardziej o możliwościach w przedsiębiorstwach, ale to naprawdę działa. Pracowałem kiedyś w firmie, w której szef zawsze widział możliwości. Czasami pracowników to wręcz irytowało. Pracownicy bywali sfrustrowani i zdenerwowani, że pomimo wysiłków nie udało się czegoś załatwić, a szef wtedy tryskał entuzjazmem i wyszukiwał pozytywne aspekty zdarzenia. Co on za proszki bierze? Z której apteki i ile kosztują? Jak to możliwe, że gdy sytuacja jest ewidentnie negatywna, można tak spokojnie i tak pozytywnie ją przyjmować? Pracownik się zwolnił. OK. Poszukam nowego, może mu mniej zapłacę i będzie tańszy. Kontrakt na ostatniej prostej nie doszedł do skutku. OK. Nie udało się. Ale skoro już tyle zrobiliśmy, to komu możemy sprzedać to, co przygotowaliśmy? Towar nie przyszedł na czas. OK. To trzeba poszukać lepszej firmy, która będzie skuteczniejsza, i może jeszcze coś zaoszczędzimy na obsłudze. Może będą tańsi i bardziej skuteczni? Dziś piszę o tym z dystansem. Nie zawsze się zgadzałem z jego metodami pracy. Za to mam szacunek do jego wizji możliwości, a nie problemu. Pewnie nie znał kaizen. Nie wiedział, że pracuje według tej pierwszej zasady. Faktem jest, że skutecznie prowadził aż dwie firmy. Zdecydowanie szukał możliwości, a nie problemów. Pomyśl teraz, czy pamiętasz w swoim życiu przypadki, kiedy wydawało Ci się, że Twoja sytuacja jest beznadziejna i nie było ratunku. Zastanów się, czy jakiś czas później nie byłeś zadowolony, że stało się tak, jak się wydarzyło. Miałem tak kilka razy. Jak już pisałem, po chińsku słowo „kryzys” ma dwa znaki: jeden to „zagrożenie”, a drugi to „szansa”. Sprawdź, może warto zaufać Chińczykom? Wybierz sobie teraz własną sytuację. Wypisz ją sobie.

Ćwiczenie Twój problem: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . A teraz napisz dziesięć możliwości, które ta sytuacja może Ci dać. 1. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

KAI ZEN

31

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


2. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Jak poszło? Sam czasami robię to ćwiczenie. Gdy zobaczysz inną perspektywę, na pewno poczujesz się silniejszy. Z czarnej dziury wyszło już wiele osób. Naprawdę się da.

2. Pytaj pięć razy „Dlaczego?” (metoda 5 why)

Drugi punkt kaizen to zadawanie sobie jednego, prostego, ale bardzo skutecznego pytania. Pewnie sam już zauważyłeś, że w życiu im coś prostsze, tym skuteczniejsze. To proste pytanie to „Dlaczego?”. W tej metodzie pytanie „Dlaczego?” ponawiamy aż pięć razy. Za każdym razem sprawdzamy, co się dzieje pod kolejną warstwą. Dzięki dogłębnemu poszukiwaniu korzenia problemu szybciej go naprawiamy. Powierzchowne naprawianie problemu przeważnie kończy się ponownym naprawianiem. Za chwilę kolejnym i kolejnym. Gdy poznamy faktyczną przyczynę i uporamy się z nią już na

32

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


poziomie korzenia, to naturalnie będzie nam dużo łatwiej. Nasza roślina będzie rosła zdrowo i tak, jak powinna. W literaturze popularny jest przykład z trocinami. Zaraz go przedstawię. W firmie X pojawiał się ciągły problem. Każdy pracownik, który obsługiwał pewną maszynę, powodował koło siebie bardzo duży bałagan. Zastanówmy się, skąd bałagan i porozrzucane trociny rzeczywiście się tam biorą. Pytanie 1: Dlaczego wyrzuca pan trociny na podłogę? Odpowiedź: Ponieważ podłoga jest śliska i zagraża bezpieczeństwu. Boje się, że się pośliznę i spowoduję wypadek. Pytanie 2: Dlaczego podłoga jest śliska i zagraża bezpieczeństwu? Odpowiedź: Jest na niej olej. Pytanie 3: Dlaczego jest na niej olej? Odpowiedź: Bo maszyna przecieka. Pytanie 4: Dlaczego maszyna przecieka? Odpowiedź: Bo olej spływa przez złączkę. Pytanie 5: Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź: Ponieważ uszczelka się zużyła1. Eureka! Okazuje się, że za trocinami wcale nie stoi pracownik bałaganiarz. On po prostu, w ramach zwiększenia swojego bezpieczeństwa, chroni własne zdrowie przed ewentualnym zagrożeniem. Rozwiązaniem nie jest więc karanie go za brak czystości. Rozwiązaniem może być częstsze sprawdzanie maszyn i szybsza wymiana zużywających się podzespołów. Drugim rozwiązaniem może być zatrudnienie konserwatora, który będzie wszystkie takie usterki naprawiał od razu. Trzecim – zakup większej liczby uszczelek, które będzie można wymieniać, gdy tylko powstanie potrzeba. Które rozwiązanie zastosujemy, to już inna sprawa. Wiemy, gdzie powstał problem. Możemy się skupić na tym, co faktycznie problem powoduje, a nie na jego efektach końcowych. Żeby dokładniej pokazać, jak to działa, znalazłem jeszcze kilka innych przykładów.

Metoda 5 why, https://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_5_why.

1

KAI ZEN

33

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


Powiedzmy, że często musisz zostawać po godzinach w pracy. Chciałbyś wcześniej wychodzić z pracy i mieć więcej czasu na własne przyjemności. Chciałbyś częściej spotykać się ze znajomymi, więcej czasu spędzać z żoną i dziećmi albo więcej czasu poświęcić na nowe hobby, powiedzmy, rekonstruowanie starych mebli lub samochodów, a może zacząć chodzić częściej na basen lub jogę. Niestety pracy jest zawsze tak dużo, że rzadko kiedy udaje Ci się wyjść wcześniej niż godzinę lub półtorej po czasie. Hm, to szukamy przyczyny. Pytanie 1: Dlaczego zostajesz po godzinach w pracy? Odpowiedź: Ponieważ mam dużo pracy. Pytanie 2: Dlaczego masz dużo pracy? Odpowiedź: Ponieważ nie deleguję zadań swojemu zespołowi. Pytanie 3: Dlaczego nie delegujesz zadań swojemu zespołowi? Odpowiedź: Ponieważ nie ufam, że dobrze wykonają pracę. Pytanie 4: Dlaczego im nie ufasz? Odpowiedź: Ponieważ nie daję im pracy i nie uczę, jak to mają zrobić. Pytanie 5: Dlaczego ich nie uczysz? Odpowiedź: Ponieważ wydaje mi się, że wszystko zrobię lepiej. I co się okazało? Za późne wychodzenie z pracy jesteś winien sam. To nie do końca wina dużej ilości pracy. To nie pracownicy są winni temu, że nie przekazujesz im swoich kompetencji. Gdybyś częściej dawał im nowe zadania do wykonania, dostaliby szansę na nauczenie się nowych kompetencji. Podniosłoby to ich samoocenę, a Ty dodatkowo miałbyś więcej czasu i szybciej wychodziłbyś z pracy. Może warto zacząć przekazywać swoje kompetencje i umiejętności innym? Kolejny przykład. Wracasz do domu i niespodziewanie Twój samochód gaśnie. Złościsz się na siebie, na samochód, na szefa i na wszystkich świętych w niebie. Jesteś zdenerwowany i poirytowany tą głupią sytuacją. Przyjrzyjmy się temu. Pytanie 1: Dlaczego samochód zgasł? Odpowiedź: Bo zabrakło benzyny.

34

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


Pytanie 2: Dlaczego zabrakło benzyny? Odpowiedź: Bo nie zatankowałem w drodze do pracy. Pytanie 3: Dlaczego nie zatankowałem w drodze do pracy? Odpowiedź: Bo nie miałem pieniędzy. Pytanie 4: Dlaczego nie miałem pieniędzy? Odpowiedź: Bo wydałem wczoraj wszystkie na zakupach/w barze. Pytanie 5: Dlaczego wydałem wczoraj wszystkie pieniądze? Odpowiedź: Bo chciałem sobie poprawić humor. Pytanie 6: Dlaczego chciałem sobie poprawić humor? Odpowiedź: Bo nie dostałem awansu, na który liczyłem. Pytanie 7: Dlaczego nie dostałem awansu, na który liczyłem? Odpowiedź: Bo nie angażuję się w 100% w moją pracę. Pytanie 8: Dlaczego nie angażuję się w 100% w moją pracę? Odpowiedź: Bo nie lubię tego, co robię. Od nitki do kłębka, okazało się, że problem jest o wiele poważniejszy. To nie do końca moje roztrzepanie jest przyczyną braku benzyny w aucie. Moja sytuacja w aucie jest wynikiem mojej sytuacji w pracy. Nie dostałem awansu, którego oczekiwałem. Jednym z powodów, dla których oczekiwane stanowisko dostał ktoś inny, było to, że nie do końca się w moją pracę angażowałem. Robię dużo, ale nie angażuję się na 100%. Muszę zajmować się sprawdzaniem faktur, kontrolowaniem pracowników, a tak naprawdę uwielbiam zajmować się marketingiem i kreować nowe pomysły sprzedażowe. Może postawię na to, co lubię robić. Wtedy praca będzie dawać mi więcej przyjemności, satysfakcji i ostatecznie da mi także więcej prestiżu i więcej pieniędzy na koncie. Hm, może brak awansu to moja nowa możliwość? Zauważyłeś pewnie, że tym razem tych punktów jest więcej niż pięć. Zaraz, 8 to więcej niż 5. Masz rację. 5-tka za spostrzegawczość. Istotą tej metody nie jest liczba, lecz dociekliwość przy znajdowaniu sedna problemu. Dopiero jak go znajdziemy i naprawimy, to reszta pójdzie jak z płatka. Jak każda metoda, również i ta ma odstępstwa od reguły. Jestem zwolennikiem zasady, że każdy sam najlepiej może dostosować metodę do siebie. Czasami, żeby rozwiązać problem, wystarczą Ci tylko trzy pytania. Czasami skarb nie

KAI ZEN

35

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


jest aż tak głęboko, a czasami trzeba wykonać większy wysiłek, by znaleźć przyczynę problemu. Ważny jest rezultat. Te wszystkie przykłady są oczywiście indywidualne. Każda praca, każde środowisko jest inne. Na te same pytania można odpowiedzieć różnie. Opóźnienie w firmie mogło być spowodowane np. chorobami pracowników. Kolejne odpowiedzi będą już zupełnie inne. Wtedy rozwiązaniem może być współpraca z agencją pracy tymczasowej lub zatrudnienie jeszcze jednej osoby, która może nie będzie miała takiego nawału pracy, ale da nam gwarancję lepiej wykonanej usługi, a dzięki temu przysporzy klientów. Rozwiązań na pewno jest sporo. Najważniejszą cechą tej metody jest dociekliwość w poszukiwaniu skarbu. Prawdopodobnie za piątym „Dlaczego?” dokopiemy się do niego. Stosując tę metodę, jesteś w stanie bardzo dokładnie rozłożyć problem i, być może, dotrzeć do jego faktycznego źródła. Jest to metoda uniwersalna, może posłużyć w biznesie i życiu prywatnym oraz dotyczyć praktycznie każdej sprawy. Skoro już doczytałeś do tego momentu, wypróbuj tę metodę na sobie. Tu i teraz. Pomyśl, co Cię trapi, i zadaj sobie pięć pytań. Bądź jak najbardziej szczery. Robisz to dla siebie, a nie dla mnie. Pytanie 1: Dlaczego? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Odpowiedź: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pytanie 2: Dlaczego? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Odpowiedź: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pytanie 3: Dlaczego? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Odpowiedź: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pytanie 4: Dlaczego? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Odpowiedź: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pytanie 5: Dlaczego? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Odpowiedź: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . I jak? Co odkryłeś?

3. Bierz pomysły od wszystkich. Każdy pomysł jest dobry To punkt dotyczący naszej pokory. Japońska kultura pracy oparta jest na pracy kolektywnej, wspólnej. Tamtejsi pracownicy dużo bardziej skupiają się na współpracy niż na sukcesie osobistym. Są z firmą związani na lata. Firma jest jak część rodziny. Każdy dba o to,

36

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


żeby miejsce pracy było zadbane, schludne, i czuje się za nie odpowiedzialny. Niedawno dowiedziałem się, że w japońskich szkołach nie ma sprzątaczek. Czy to byłoby możliwe u nas? Wątpię. Tam już w szkołach uczą odpowiedzialności za dobro wspólne. To dzieci i nauczyciele wspólnie dbają o to, żeby na koniec dnia ich klasa była czysta. Wszyscy wychodzą do domu dopiero wtedy, gdy klasa jest zadbana i uporządkowana. Gdy się samemu sprząta, trudniej się robi bałagan. Może właśnie dlatego przełożeni w Toyocie tak chętnie korzystają z wiedzy pracownika. Kultura zachodnia jest inna. Dużo bardziej indywidualistyczna i egocentryczna. To przeważnie przełożony wymyśla pomysły, które zespół wprowadza w życie. Ja wiem i tak ma być. Nie twierdzę, że taki model nie działa. Działa, ale kaizen pokazuje, że to azjatyckie podejście jest skuteczniejsze. Oczywiste jest, że im więcej osób jest zaangażowanych w inicjowanie zmiany w firmie, tym większa będzie akceptacja tej zmiany2. Kaizen powstał w Stanach, gdy zaczęło brakować wykwalifikowanych fachowców, którzy mogliby ulepszać istniejące procesy technologiczne. W czasie wojny fachowców z doświadczeniem i wykształceniem nie było. Trzeba było sobie radzić inaczej. Zdecydowano, że siła jest w grupie. Zamiast opierać rozwój na ekspertach, zdecydowano się na rozwój przez poszukiwanie ulepszeń u każdego, kto znajdzie dobry pomysł. Co się wtedy stało? Okazało się, że pomimo braku wysoko wykwalifikowanej kadry procesy technologiczne zaczynają działać lepiej. Okazało się, że John, Mark, Josh i zwykły Bob bez wykształcenia też mają swoją inteligencję i spryt. Oni też widzą, że pewne procesy można poprawić. Może nie wiedzą, jak przebiega wytapianie metalu, ale wiedzą, że klucze do śrub z jednej firmy łamią się po trzech dniach, a klucze z dru-

Andrzej Surzyn, Kaizen, czyli jak zaangażować pracowników w rozwój firmy?, 18.07.2014, http:// www.conquest.pl/5898/kaizen-rozwoj-firmy. 2

KAI ZEN

37

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


giej firmy, które są tylko o 10% droższe, wystarczają przynajmniej na cały rok albo jeszcze dłużej. Może nie znają tablicy Mendelejewa, ale wiedzą, że materiał z jednej firmy jest bardziej giętki i dzięki temu pracuje się szybciej przy jednych pracach, ale przy drugich ten materiał już się nie nadaje. Zamiast więc korzystać z blachy jednego rodzaju, należy wykorzystać dwa różne materiały. A może zamiast korzystać z materiałów od jednego dostawcy, wybierać materiał od kilku? Wystarczy czasami posłuchać z pokorą tego, co mają do powiedzenia pracownicy, i zaczyna się magia. Czy korzystanie z wiedzy prostych pracowników jest trudne? Chyba nie. A jakby ich jeszcze promować za to, że wymyślą coś ciekawego? Skoro w wielkiej Toyocie kaizen działa od lat, może warto to wykorzystać. Czasami przełożonym głupio pytać pracowników o pomysły. Mam się pytać swojego pracownika, jak prowadzić firmę? Dlaczego nie? Byłem przez pewien czas kierownikiem zespołu pałacowego pod Warszawą. Tam pracował pan Daniel, konserwator – złota rączka. Nie miał wykształcenia. Nie skończył studiów technicznych. Miał za to fantastyczne wykształcenie na studiach życiowych. Sam miał czternaścioro rodzeństwa. By przeżyć, musiał być sprytny. Do dziś uważam, że niezwykle mi tam pomagał. Nie tylko on. Inni też, ale jego przykład jest mi najbliższy. Miałem pomysły, ale często nie wiedziałem, jak je zrealizować. Pan Daniel prawie zawsze wiedział. A jak nie, to wiedział, kogo się zapytać. Rynny przeciekały i woda kapała na tynk. Panie Danielu, co zrobić, by to naprawić? I za chwilę miałem już kilka pomysłów. Albo zrobimy tak, albo tak. Możemy kupić taką rynnę i ją wymienić albo taką. W tym sklepie jest droga, a w tym tania. A w tamtym jest promocja i może zaoszczędzimy. Ta nie pasuje, bo to obiekt zabytkowy i rynny są innej wielkości. Kupimy na razie jedną i sprawdzimy, a jak nie będzie pasować, to ją wymienimy. Przyznam, że korzystanie z jego wiedzy i umiejętności było wielką przyjemnością. Pojawiała się potrzeba i zaraz pan Daniel szukał rozwiązań. Ja sprawdzałem tylko budżet, czy mogłem na to pozwolić. Korzystałem z jego zasobów. Sam nie znam się na budownictwie. Nie znam się na wielu rzeczach, ale pytając innych, możemy się dowiedzieć wszystkiego. Jeżeli jedna osoba nie będzie wiedzieć, to może będzie znać kogoś drugiego, kto już taką wiedzę będzie mieć. Branie pomysłów to nie grzech. Nie jesteśmy nieomylni. Czasami nawet dziecko podpowie Ci genialne rozwiązanie. Szukanie

38

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


inspiracji i pomysłów wszędzie dookoła to po prostu praktyczność. Nie staraj się rozwiązać wszystkich problemów sam, zaangażuj współpracowników, rodzinę, kolegów. Sam nie jesteś najmądrzejszy. Korzystaj z innych. To po prostu się opłaca. Jean-Luc Godard powiedział: „Nieważne, skąd masz pomysły – ważne, dokąd cię zaprowadzą”. Teraz kolejne małe ćwiczenie. Wypisz jeden do trzech problemów, z którymi się borykasz. I wymień trzy osoby, których się zapytasz, jak by to rozwiązali. To kolejne banalne zadanie. Okazuje się, że nie dla każdego. Wiesz, że bardzo wiele osób boi się prosić kogoś o pomoc lub poradę? Wcale nie żartuję. Mam koleżankę, która kiedyś obawiała się dzwonić nawet do brata. Obawiała się, że wieczorem jest zmęczony i będzie mu przeszkadzać. Jej chłopak namówił ją, żeby w ramach testu zadzwoniła i po prostu zapytała, czy może teraz porozmawiać. Okazało się, że brat miał ochotę i czas, i było to dla niego bardzo przyjemne. Owszem, czasami może się zdarzyć, że ktoś nie ma czasu. Aby nie być nachalnym i nietaktownym, wystarczy zapytać na początku rozmowy, czy ta osoba ma chwilę, czy zadzwonić później i kiedy będzie jej to odpowiadało. Nasze obawy są naprawdę dużo większe od tego, co jest w rzeczywistości.

Problem: ........................................................ Kto może mi pomóc w jego rozwiązaniu? Osoba . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Skontaktuję się z nią . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (data). Co mi poradziła? Co Ona zrobiłaby na moim miejscu? ........................................................

4. Myśl nad rozwiązaniami, które można wdrożyć To kolejny prosty i praktyczny punkt. Nie szukaj pomysłów zaawansowanych technologicznie. Nie szukaj drogich lub takich, które trudno zrealizować. W kaizen wybieramy to, co jest możliwe. Proste pomysły też mogą być trafione. Usprawniajmy swoje życie jak najprościej. By unieszkodliwić drażniącego komara, nie trzeba strzelać z armaty. Gazeta też będzie skuteczna. By przyciągnąć odpowied-

KAI ZEN

39

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


nią grupę klientów, też wystarczy spryt i prostota. Dam przykład ze sklepu z farbami. Pewien producent wprowadził do swoich sklepów bardzo ciekawą strategię. Wymyślił sobie, żeby w sklepach farby sprzedawały kobiety. W sklepach z farbami? Przecież malarzami są przeważnie mężczyźni. To zawód zdecydowanie zdominowany przez mężczyzn. Farby są też dość ciężkie, a trzeba je podać klientowi. Dlaczego więc w sklepach z farbami sprzedają kobiety? Bo są milsze? Bo mężczyznom przyjemniej rozmawia się z atrakcyjniejszą kobietą niż z atrakcyjniejszym mężczyzną? Ciekawy jestem, czy ktoś zgadnie. To też moje odkrycie. Jeśli nie wiesz, to się nie przejmuj. Okazuje się, że kobiety rozróżniają więcej kolorów! Faktycznie! Eureka. Przeważnie kolory ścian w domach dobierają kobiety. Co z tego, że sprzedawca mężczyzna powie klientce o fantastycznej białej farbie, która ma świetną wydajność i kładzie się ją dużo szybciej od innych. On jej powie o białej farbie. Tylko o białej. Moja partnerka kupowała kiedyś farby. Słuchając jej rozmowy z ekspedientką, przecierałem uszy z wrażenia. Słyszałem o białym chłodnym, zimnym, ciepłym, écru, białym białym, białym oliwkowym, białym z dodatkiem pomarańczy, moreli i Bóg wie czego, matowym, półmatowym, błyszczącym i jeszcze o 50 innych. Czułem się jak na obiedzie u Eskimosa. Eskimosi są jedyną społecznością na świecie, która potrafi wymienić 200 rodzajów śniegu spośród wszystkich ponad 250. Każdy rodzaj białego puchu ma swoją własną nazwę!

40

KAI ZEN

JAK OSIĄGAĆ WIELKIE CELE MAŁYMI KROKAMI


Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.