wici-info-nr21

Page 1

ISSN 1895-0264

KIELCE NR 21 PAŹDZIERNIK 2007


spis treści wydarzenia 2.

10. REDAKCJA

18. kulturalny informator

www.wici.info

28.

email: redakcja@wici.info

ludzie

9Zh`V WVga^cZX`V ¨|Xon l hdW^Z lhoZa`^Z oVaZin jèni`dlZ! oYgdldicZ ^ ZhiZinXocZ cVijgVacZ\d hjgdlXV! _V`^b _Zhi YgZlcd#

Współpraca Justyna Giemza, Bożena Pawłowska, Radek Nowakowski, Katarzyna Gritzmann, Jerzy Kapuściński, Rafał Zamojski, Marian Rumin, Marek Kozłowski

Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 601 077 830 www.fundacja.wici.info

?Z_ bdciVè _Zhi Yjèd egdhihon! honWhon ^ Xonhihon c^è j` VYVc^Z oln` Z\d eVg`^Zij# Id edY¨d\V! `i gV hiVcdl^ ^YZVac| YZ`dgVX_ Ydbj# 9o^ `^ jc^`Vacnb l¨VÑX^ldÑX^db YgZlcV! WVgYod edoninlc^Z le¨nlV cV oYgdl^Z ^ hVbdedXojX^Z b^Zho`V²X l#

l l l# W V g a ^ c Z ` # X d b

www.bazazbozowa.wici.info

Off Fashion nr 2

Nie podchodzę do spraw zbyt urzędniczo 38. 1eden człowiek, dwie pasje

Sekretarz Redakcji Agnieszka Kozłowska-Piasta

[ESPXF [ OBUVSZ

Muzea szeroko otwarte

33.

Internetowy Sergiusz Pawłowski

Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62

Teatr w wielkiej Formie

Magiczna stodoła

30.

Naczelny i Artystyczny Rafał Nowak

YZh`V WVga^cZX`V dgoZX]

Kalendarz

miasto

Plan centrum Kielc 49. Miasto na czacie

42.

świętokrzyskie 50. Pod świętokrzyską gruszą… 52.

Wiedźmin, kasza jaglana i krawężniki 54. Końskie – magnackie dziedzictwo 56. Prawo 61. POETYCKA POCZTA 62. Wszystkie kolory fasoli...


wydarzenia

październik 2007

K a l e n darz

sobota 06.10

Off Fashion

Targi Psychotroniczne

pełny kalendarz wydarzeń znajdziesz na naszej stronie internetowej www.wici.info

legenda festyny, dla dzieci imprezy klubowe imprezy taneczne kino koncerty muzyka poważna sport i rekreacja

Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 10:00

Międzynarodowy Dzień Muzyki Recital Fortepianowy

Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00 wtorek 02.10

Mały Muzealnik

Baśń o Grającym Imbryku Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00 Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Off Fashion

Kameralnie z Depeche Mode Tunel, Kielce, ul. Duża 7, g. 21:00

niedziela 07.10

Tor Miedziana Góra

zobacz info, , g. 10:00

Dary jesieni

spotkania, inne teatr

poniedziałek 01.10

Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 12:00

Świętokrzyskie Dni Muzeów

Muzeum Zabawek i Zabawy, Kielce, Pl. Wolności 2, g. 10:00

Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00

czwartek 04.10

Gdzie ci mężczyźni

Dworek Laszczyków, Kielce, ul. Jana Pawła II nr 6, g. 12:00

piątek 05.10

Światowy Tydzień Zwierząt

Park Etnograficzny, Tokarnia, k. Chęcin, g. 11:00

Maleńczuk - Waglewski

Baśń o Grającym Imbryku I Ogólnopolski Przegląd Piosenki Kąśliwej

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

czytaj na stronie 28

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

Nowa Huta - najmłodsza siostra Krakowa

Off Fashion

Brukowisko - Przegląd Teatrów Ulicznych i Plenerowych Galeria Fotografii ZPAF-BWA, Kielce, ul. Planty 7, g. 17:00

Czytaj na stronie 6 Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 18:00

Brukowisko - Przegląd Teatrów Ulicznych i Plenerowych

Kielce, pl. Artystów, g. 14:00

Off Fashion

Czytaj na stronie 30 Targi Kielce, ul. Zakładowa 1, g. 16:00

Hurt, Radio Bagdad, ATP

Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Seans filmu „Wyśnione życie aniołów”

Oratorium Świętokrzyskie, Kielce, ul. 1-go Maja 57, 16:30

Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 15:00

Kościół św. Józefa Robotnika, ul. Turystyczna 3, g. 19:00

Chęciny, g. 16:00

Kielce Street Fashion

Targi Kielce, ul. Zakładowa 1, g. 10:00

piątek 12.10

Wierna 2007

XVIII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Sakralnej

targi, giełdy wystawy

Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00

III Eliminacja Caruso Kierownicy 2007 Jarmark Szydłowski

Superczwartek Jak w zwierciadle

Superczwartek - Milczenie

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

czwartek 11.10

Seans filmu „Absolwent”

Farben Lehre, Strajk + goście

Wspak, ul. Śląska 11a, g. 19:00 sobota 13.10

Kielecka Giełda Kolekcjonerska

Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 07:00 niedziela 14.10

Turniej Miast „Caruso Kierownicy 2007” Finał

Klub Wspak, Kielce, ul. Śląska 11a, g. 19:00

Tor Miedziana Góra

Oratorium Świętokrzyskie, Kielce, ul. 1-go Maja, g. 16:30


wydarzenia Baśń o Grającym Imbryku Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Hubertus Świętokrzyski

Park Etnograficzny, Tokarnia, k. Chęcin, g. 13:00

‘’Mewa’’ 6

II Przegląd Teatralny FORMA 2007 Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

czwartek 18.10

XIII Międzynarodowe Warysztaty Tańca Jazzowego zobacz info, , g. 10:00

Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 19:00 środa 17.10

Chór Aleksandrowa

II Przegląd Teatralny FORMA 2007 - ‘’Ja jestem zmartwychwstaniem’’

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Seans filmu „Wiosna, lato, jesień, zima i... wiosna”

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00 Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 17:00

Oratorium Świętokrzyskie, ul. 1-go Maja 57, g. 16:30

Stefan Rodziński Malarstwo

Cafe Chanson

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

‘’Po godzinach’’,

Spotkanie z Januszem Termerem

Wspak, ul. Śląska 11a, g. 19:00 niedziela 28.10 Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00 wtorek 30.10

Oratorium Świętokrzyskie, ul. 1-go Maja 57, g. 16:30

Izmair - Noc gotycka

Wspak, ul. Śląska, g. 20:00

Rockoteka

Wspak, ul. Śląska 11a, g. 19:30

Superczwartek Szepty i krzyki

‘’Metamorfozy’’

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

zobacz info, , g. 17:00

Superczwartek - Goście Wieczerzy Pańskiej

sobota 20.10

Cała Góra Barwinków

Nieznośne Słoniątko

czytaj na stronie 10

Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

niedziela 21.10

Przygody Koziołka Matołka Teatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 11:00

Tango Seducción

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00

‘’Cyjanek o piątej’’

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

II Przegląd Teatralny FORMA 2007 - ‘’Balladyna’’ Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 20:00

wtorek 23.10

XII Festiwal Piosenkarzy Dziecięcych i Młodzieżowych

piątek 19.10

Festiwal Wojdaka

Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 10:00

Dom Kultury, Włoszczowa, ul. Wiśniowa 17, g. 12:00 Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

czytaj na stronie 10

czwartek 25.10

II Przegląd Teatralny FORMA 2007

Paweł Witkowski Rzeźba, rysunek Hala Sportowa - Krakowska, ul. Krakowska 72, g. 19:00

II Przegląd Teatralny FORMA 2007 - ‘’Wybraniec’’

Wieczór muzyki i baletu

Seans filmu „Persona non grata”

wtorek 16.10

II Przegląd Teatralny FORMA 2007 - ‘’Dziady’’ 4

Cezary Łutowicz - krzemień pasiasty, rzeźby zastane, biżuteria

Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00 piątek 26.10

30 Ogólnopolski Turniej Recytatorski Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 11:00

Zielone Żabki, Ga Ga, Prawda

Wspak, ul. Śląska 11a, g. 19:30

Nocny Turniej Halowej Piłki Nożnej Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 21:00

sobota 27.10

Koncert Zaduszkowy

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Nasz kalendarz wydarzeń współredagowany jest przez internautów odwiedzających serwis internetowy www.wici.info Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś organizatorem powiadom nas o tym. zapraszamy do samodzielnego redagowania Kalendarza. Wydarzenia dodane przed 20 dniem poprzedniego miesiąca będą opublikowane w wersji papierowej informatora Wici.Info email: kalendarz@wici.info

Aktualny kalendarz znajdziesz na stronie internetowej

www.wici.info Redakcja nie bierze odpowiedzialności za zmiany

7


Brukowisko 2007 Katarzyna Pawłowska z teatru Porywacze Ciał z Poznania, Kuba Sielski z Kielc, Teatr „Wielkie Koło” z Będzina i Teatr Nicoli z Krakowa wystąpią podczas Brukowiska, Przeglądu Teatrów Ulicznych i Plenerowych.

8

Imprezę zaplanowano na dni 4-5 października. Spektakle będą odbywać się na placu Artystów i Bazie Zbożowej. Organizatorem imprezy jest Stowarzyszenie Artystyczne Teatr „Ecce Homo”, a Brukowisko jest pierwsza częścią VII Przeglądu Teatrów Alternatywnych.

W programie imprezy znajdzie się przede wszystkim monodram Katarzyny Pawłowskiej „Oun”. (piątek, godz. 18.00, plac Artystów), z jednej z najlepszych grup teatralnych w Polsce, poznańskiej grupy Porywacze Ciał. Nazwa spektaklu to skrót od pojęcia Obwodowy Układ Nerwowy, a samo przedstawienie jest próbą psychoanalitycznej autoanalizy aktorki. Emocjonalne peregrynacje po własnej duszy są jednak zaprawione sporą dawką humoru, autoironii, momentami sprowadzone do absurdu. Aktora wywleka przedmioty z przeszłości, nurza się w śmietnisku wyobraźni i wspomnień, aby opowiedzieć nam o sobie i... o nas samych.

Dla dzieciaków przygotowano „Magiczną wyprawę Robinsona Bluesa” Teatru Wielkie Koło z Będzina. (piątek, godz. 15.00). Wszyskie maluchy, które zjawią się na placu Artystów poznają przygody królewny Rzechotynki i potwora Żabożarłoka, opowiedziane przez wędrowną trupę ojca Robinsona i jego dzieci: Kosmy i Maranty. Spektakl będzie dział się w planie lalkowym i aktorskim, a Teatr Wielkie Koło jest jedną z najlepszych grup teatralnych oferujących uliczne spektakle dla dzieci. W kilka godzin później (piątek, godz. 17.00) Wielkie Koło zaprezentuje muzyczny spektakl dla dorosłych, zatytułowany „Mantratrans”. Usłyszymy bluesa, reaggae, balladę, jazz w formie artystycznego, nastrojowego koktajlu, pozwalającego publiczności na refleksję i dającego niebywałe wrażenia akustyczne.

Na Brukowisko przyjadą także goście z Krakowa, teatr Nicoli, (kiedyś „Biały Klaun”). „Święto Kucharza” to opowieść o torcie przygotowanym na urodziny. Zaproszeni goście zjawiają się w kostiumach z różnych krain i czasów. To inspiruje Kucharza do tworzenia coraz to nowych kompozycji smaków i zapachów.

Czwartek będzie dniem kieleckim Brukowiska. Na Bazie Zbożowej swoje przedstawienia pokaże „Ecce Homo” („Crypta Clum” i najbardziej znany „Wszystko jest krwią”). Odbędzie się także premiera spektaklu „Fragmenty i okruchy” oraz Andrzeja Kuby Sielskiego.

Koncert kolegów

Pasja zbierania W Muzeum Narodowym w Kielcach można obejrzeć niezwykłą i cenną wystawę zbiorów Ryszarda Janiaka – antykwariusza z Łodzi. Na ekspozycję składa się około 1000 przedmiotów, wśród których znajdują się obrazy, a także wyroby rękodzielnicze. W zbiorze liczną grupę stanowią elementy uzbrojenia, z których najstarsze datuje się na XVI wiek, a także różne rodzaje broni. Pochodzą one z Europy, Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Obejrzeć będzie można również portrety różnych postaci z historii Polski i świata, min. portret Anny Lubomirskiej, Marii Antoniny, Ludwika XVI czy portrety polskich hetmanów. Kolejną liczną grupę stanowią srebra i wyroby ceramiczne, wśród których znajdują się ciekawe elementy porcelany perskiej. Zobaczyć będzie można także kolekcję zegarów, wschodnich tkanin oraz szkła. Wystawa po raz pierwszy została zaprezentowana na Zamku Królewskim w Warszawie. Na uwagę zasługuje także fakt, iż wszystkie przedmioty zostały opisane i skatalogowane przez pracowników kieleckiego muzeum. Zapraszamy na wystawę „Pasja zbierania” w Muzeum Narodowym w Kielcach, do końca lutego 2008 roku. sonja

Maleńczuk i Waglewski to zestawienie na pierwszy rzut oka bardzo udane. Obaj artyści od wielu lat prezentują indywidualny styl na polskiej scenie muzycznej i często angażują się w ciekawe projekty. W Kielcach będzie można usłyszeć utwory ze wspólnej płyty Maleńczuka i Waglewskiego pt. „Koledzy”. Premiera tego wydawnictwa odbyła się 14 maja 2007 roku. Można na niej usłyszeć nowe wersje wcześniejszych utworów obu artystów, covery min. Johny’ego Casha, Bo Diddleya, Willy’ego Dixona, a także piosenki polskiego poety Stanisława Grzesiuka. Płyta zbiera bardzo pozytywne recenzje, zaś ich akustyczne koncerty cechuje prostota: muzycy grają bez użycia instrumentów elektronicznych, a występy przybierają formę muzycznej improwizacji.

Wojciech Waglewski znany jest jako lider i założyciel grupy Voo Voo, jednak udziela się również jako producent muzyczny, kompozytor, autor tekstów. Współtworzy także zespół Osjan. Maciej Maleńczuk to wokalista i gitarzysta rockowy, który stał się znany dzięki zespołowi Pudelsi. Założył grupę Homo Twist, ale nagrywa również solowo. Koncert Maleńczuka i Waglewskiego w repertuarze z płyty „Koledzy” odbędzie się 6 października 2007, o godz. 19:00, w Domu Środowisk Twórczych – Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5 w Kielcach. Bilety w cenie 20 zł do nabycia w DŚT. sonja


11

Październik 2007 Program imprez Informacje tel: 41 361-27-37

Wojewódzki Dom Kultury im. J. Piłsudskiego w Kielcach, ul. Ściegiennego 2 www.wdk-kielce.pl prowadzi zapisy na zajęcia:

• Szkolenie taneczne dla nauczycieli,

choreografów oraz pracowników instytucji kultury z zakresu: tańca ludowego, tańca narodowego, tańca współczesnego, tańca nowoczesnego • Kwalifikacyjny kurs dla instruktorów tańca w specjalności taniec współczesny • Gimnastyka kondycyjno-odchudzajaca • Gimnastyka taneczna. W programie: salsa, latino aerobik, dance aerobik • Zajęcia plastyczne dla dzieci • Kurs tańca towarzyskiego dla dorosłych i młodzieży • Zespół Pieśni i Tańca „Kielce” – zapisy do chóru i grupy tanecznej • Zespół Akrobatyczno-Rewiowy „Trzpioty” • Zespól Inscenizacji Tanecznych „Małe Kielczanki” • Studio Piosenki WDK • Chór WDK • Studio Teatralne • Lekcje folklorystyczne dla dzieci Szczegółowe informacje WDK : tel: 41 361-27-37

6-7.10.2007 godz. 10:00 - 18:00 Ogólnopolskie Targi Zdrowia, Minerałów i Niezwykłości 12.10.2007 godz. 15:00 Wernisaż wystawy poplenerowej Świętokrzyskiego Klubu Dzieci i Młodzieży Specjalnej Troski „Wierna 2007” 13.10.2007 godz. 7:00 -13:00 Kielecka Giełda Kolekcjonerska 26.10.2007 godz. 21:00 -5:00 Nocny Turniej Eliminacyjny Halowej Piłki Nożnej do Ekstraklasy Czwórki Piłkarskiej 26.10.2007 godz. 11:00 30 Ogólnopolski Turniej Recytatorski Literatury Regionalnej

eliminacje rejonowe (młodzież szkół ponadgimnazjalnych i dorośli z miasta Kielce i powiatu kieleckiego) turniej: recytatorski, poezji śpiewanej, „wywiedzione ze słowa”

tot. Tomasz Głowacki (Kraków) z cyklu „Łódź, Rudawa, Kraków“ I nagroda w konkursie „Wszystkie dzieci świata”.

Ponad 100 zdjęć prezentujących dzieci 68 autorów można oglądać w Galerii Dziecięcej „Abrakadabra”. Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach jest drugim przystankiem w podróży wystawy pokonkursowej „Wszystkie dzieci świata”. Konkurs organizowało wiosną tego roku Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie. Na wystawie odnajdziemy fotografie czarno-białe i kolorowe oraz cykle zdjęć: portretów, zdjęć reportażowych, zbliżeń i zdjęć artystycznych. Wszystkie prezentują dzieci: bawiące się, uczące, a nawet pracujące. Pokłosie konkursu foto-

graficznego to nietypowa podróż po całym świecie: na wystawie znajdziemy nie tylko zdjęcia dzieci polskich: tych z miast, miasteczek i nawet małych wsi, ale także maluchów i nastolatków mieszkających w odległych zakątkach naszego świata: w Ameryce, Afryce, Azji. Są dzieci szczęśliwe, uśmiechnięte i te biedne, chore i skrzywdzone przez los. Wystawę w Galerii Dziecięcej Abrakadabra można oglądać do 30 października. Potem fotografie pojadą do galerii w Centrum Kultury „Dworek Białoprądnicki” w Krakowie.

Muzeum Zabawek i Zabawy 25-367 Kielce, pl. Wolności 2 www.muzeumzabawek.eu Tel. 0-41-34-440-78


wydarzenia II Przegląd Teatralny FORMA 2007 Program 14 października 2007 (niedziela), godz. 19.00 – Duża Scena KCK „Mewa” – na motywach dramatu Antoniego Czechowa do muzyki Sergieja Rachmaninowa. Choreografia – Boris Ejfman; scenografia – Zinowy Margolin; kostiumy – Natalia Zuzkiewicz, Olga Kuliżnowa, Daria Prochorowa. Spektakl baletowy w wykonaniu Sanktpetersburskiego Teatru Baletu.

12

Teatr w w i e l k ie j

FO R M I E Znane teatry, sławne spektakle, wielość form, miejsc i tematów – teatromani mogą zacierać ręce i już planować wolne wieczory. W połowie października rusza II Przegląd Teatralny FORMA 2007 organizowany przez Kieleckie Centrum Kultury. Między 14 a 21 października wszyscy wielbiciele teatru będą mogli obejrzeć 9 dobrych przedstawień. W Kielcach pojawia się słynne zespoły teatralne z Polski: Teatr im. Modrzejewskiej z Legnicy, Teatr Dramatyczny z Wałbrzycha, Teatr Lalek Banialuka z Bielska Białej oraz warszawski

Teatr Polski. Nie zabraknie także zespołu zagranicznego.„Zaprzyjaźniony”z Kielcami Boris Ejfman z Sanktpetersburskim Teatrem Baletu pokaże „Mewę” na motywach Antoniego Czechowa do muzyki Sergieja Rachmaninowa. Silną reprezentację wystawią także Kielce: w planach przeglądu jest „Wybraniec” obchodzącego 10-lecie istnienia Teatru Ecce Homo oraz spektakle Kieleckiego Teatru Tańca. Po raz drugi odbędą się także prezentacje teatralno-muzyczne niepełnosprawnych, na których gościem będzie Anna Dymna, która dodatkowo spotka się z publicznością.

Ejfman jest wybitnym inscenizatorem i choreografem, twórcą ponad 40 baletów. Od 20 lat prowadzi w Petersburgu swój teatr, znany i podziwiany na całym świecie, realizując niezwykle konsekwentnie swoja wizję teatru tańca i baletu. Jego autorski styl wywodzi się z baletu klasycznego, połączonego ze współczesną choreografią i nowatorskimi pomysłami inscenizacyjnymi. Nie ogranicza się do sfery tanecznej. Jego spektakle niosą za sobą potężny ładunek przemyśleń natury psychologicznej, filozoficznej i etycznej, a na dodatek są niezwykle atrakcyjnie wizualnie i artystycznie. „Mewa”jest najnowszym przedstawieniem Borisa Ejfmana (premiera 20 września 2007). Opowieść o mieszkańcach domku letniskowego przeżywających wielkie dramaty, przeniósł na salę baletową, gdzie choreograf Trigorin spiera się z marzycielem Trieplewem a młoda tancerka Nina Zarieczna rywalizuje z primabalerina Arkadiną.

16 października 2007 (wtorek), godz. 19.00 – Baza Zbożowa

13

„Dziady” Adam Mickiewicz, adaptacja – Maciej Rembacz i Lech Raczak; reżyseria – Lech Raczak; scenografia – Bohdan Cieślak; kostiumy – Izabela Rybacka; muzyka – Lech Jankowski. Spektakl w wykonaniu Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy.

„Dziady” grane są w pawilonie handlowym na legnickim blokowisku, czyli w popularnej scenie na Piekarach. W Kielcach spektakl zostanie pokazany na Bazie Zbożowej. Reżyserem spektaklu jest Lech Raczak współtwórca poznańskiego Teatru Ósmego Dnia, mocno zaangażowanej politycznie legendy polskiej sceny alternatywnej. W poznańsko-legnickiej wersji Gustawa-Konrada gra aż pięciu aktorów, a zgrabne połączenie wszystkich części dramatu pozwala uwypuklić najbardziej charakterystyczne cechy arcydzieła epoki romantyzmu. Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy z małego, nikomu nieznanego teatru w ciągu niespełna 10 lat stał się jednym z najważniejszych i najczęściej nagradzanych polskich teatrów. Za sprawą dyrektora Jacka Głomba, zespołu aktorskiego oraz licznych młodych twórców ciągnących do Legnicy jak do Mekki, teatr wyprodukował już wiele wspaniałych i ważnych spektakli, od „Ballady o Zakaczawiu” zaczynając, poprzez „Koriolana”, a na „Made in Poland” i „Osobistym Jezusie” kończąc. Prezentuje

>>


współczesną dramaturgię, nie stroniąc od klasyki, pokazanej w niezwykle atrakcyjnej formie. Od tego roku organizuje także Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Miasto”. 17 października 2007 godz. 11.00 –Mała Scena KCK

14

(środa),

II Kieleckie Prezentacje Teatralno – Muzyczne Osób Niepełnosprawnych „Miłość jest początkiem wszystkiego” W programie spektakl Teatru Radwanek „Kozucha Kłamczucha” Janiny Porazińskiej, Warsztaty Terapii Zajęciowej „Grześki”, „Oskar” i „Bąbelki”, Darek Bernatek z zespołem Sezam. Gościem honorowym prezentacji będzie Anna Dymna, wybitna aktorka, prezes Fundacji „Mimo Wszystko”, niosącej pomoc ludziom chorym i niepełnosprawnym. O godz. 15.00 aktorka spotka się z kielecką publicznością. 17 października 2007 (środa), g. 19 – Scena za Żelazną Kurtyną KCK „Ja jestem zmartwychwstaniem” Przemysław Wojcieszek; reżyseria Przemysław Wojcieszek; scenografia – Małgorzata Bulanda; muzyka – Bartosz Strabużyński. Spektakl w wykonaniu Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu. Premiera 27 kwietnia 2007

Sztuka napisana na zamówienie Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu. Opowieść o księdzu, który porzucił kapłaństwo

i szuka nowego sensu życia, próbując ułożyć sobie życie od nowa. Prosta, wyważona historia opowiedziana w stylu laureata Paszportu „Polityki” w dziedzinie film (m.in. „Głośniej od bomb”) z 2005 roku. Teatr im. Szaniawskiego w Wałbrzychu od kilku lat zdobywa pozycję w polskim środowisku teatralnym. Remont i otwarcie Sceny Kameralnej umożliwiło produkcję prapremier współczesnych młodych, utalentowanych dramaturgów, m.in. Przemysława Wojcieszka. Spektakle reżyserują młodzi, znani reżyserzy: Jan Klata, Maja Kleczewska, Karina Piwowarska i Piotr Kruszczyński, jednocześnie dyrektor artystyczny teatru. 18 października 2007 (czwartek), g. 20 – Scena za Żelazną Kurtyną KCK „Balladyna” Juliusza Słowackiego; reżyseria – Petr Nosalek; scenografia – Eva Farkasova; muzyka – Marcin Mirowski. Spektakl w wykonaniu Teatru Lalek Banialuka w Bielsku Białej. Premiera 11 marca 2007

Ciekawa, lalkowo-aktorska interpretacja dramatu Słowackiego. Lekka, dowcipna opowieść o Goplanie, podwodnym świecie, miłości, władzy, wygórowanych ambicjach. Lalki naturalnej wielkości, plastycznie urzekająca scenografia i lekkość w podejściu do dramatu sprawiają, że „Balladyna” z wykonani „Banialuki” pozwala dorosłym poczuć w sobie dziecko, poczuć klimat baśni,

może nieco dojrzalszej, dla starszych. Teatr Banialuka jednym z najstarszych teatrów lalek w Polsce i jednym z najbardziej znanych w kraju i na świecie. Założyli go w 1947 roku artyści plastycy Jerzy Zitzman i Zenobiusz Zwolski. Ze swoimi przedstawieniami Banialuka odwiedziła kilkadziesiąt krajów świata, wśród nich Japonię, Chile i Stany Zjednoczone. Uczestniczyła w najbardziej prestiżowych festiwalach teatralnych, m.in. w Edynburgu, Awinionie, Cividale, Nowym Jorku i Charleville-Mezieres. Zdobyła wiele najwyższych nagród i wyróżnień na najbardziej renomowanych przeglądach. 19 października 2007 (piątek), godz. 19.00 – Mała Scena KCK „Wybraniec” na motywach Tomasza Manna i„Gesta Romanorum”; adaptacja i reżyseria – Marcin Bortkiewicz. Spektakl w wykonaniu Teatru Ecce Homo. Premiera 8 marca 2007 „Wybraniec” to opowieść o średniowiecznych realiach grzechu i kary, nieco anachroniczna i groteskowa, zabawna, ale i przerażająca. Spektakl został nagrodzony na VIII Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Niezależnych w Ostrowcu Wielkopolski. Ecce Homo zdobyło tam główną nagrodę, pokonując m.in. Porywaczy Ciał z Poznania, Teatr

Rondo ze Słupska, gorzowskie Kreatury, Stację Szamocin i Teatroterapię z Lublina. Stowarzyszenie Artystyczne Teatr Ecce Homo powstało 10 lat temu z inicjatywy artysty plastyka i dyrektora Liceum Sztuk Plastycznych, Tadeusza Maja. Zespół, składający się z młodych

ludzi – uczniów kieleckich liceów i szkół wyższych, ma na swoim koncie 24 spektakle plastyczne, muzyczne, taneczne i dramatyczne. 19 października 2007 (piątek), godz. 19.00 – Duża Scena KCK Wieczór muzyki i baletu - Kielecki Teatr Tańca i Filharmonia Świętokrzyska im. O. Kolberga w Kielcach. Cztery utwory Karola Szymanowskiego: Etiuda b-moll op.4 nr 3, „Cztery tańce”, Nokturn i Tarantela op. 28 oraz Wariacje b-moll op. 3 oraz „Pavana dla zmarłej infantki” i Bolero Maurice’a Ravela w wykonaniu Filharmonii Świętokrzyskiej. Tancerze Kieleckiego Teatru Tańca wystąpią w „Czterech tańcach”, do których choreografię przygotował Andrzej Morawiec, oraz w „Wariacjach” z choreografią Grzegorza Pańtaka. Kompozycje choreograficzne do tych utworów zbudowano w stylu tańca współczesnego, ale z pierwiastkami charakterystycznymi dla polskiego folkloru. Spektakl miał swoją premierę podczas Święta Kielc 2007. Powstał w ramach obchodów Roku Szymanowskiego. 20 października 2007 (sobota), godz. 19.00 – Duża Scena KCK „Po godzinach” - spektakl w wykonaniu Teatru Tańca Zawirowania w Starej Prochoffni oraz „Metamorfozy” – spektakl w wykonaniu Kieleckiego Teatru Tańca „Po godzinach” to spektakl prezentujący kondycję współczesnego człowieka, zabieganego, nie mającego czasu na miłość, przyjaźń, związki. Po pracy pozostają fantazje, plotki,

>>


marzenia o tym, co mogłoby się zdarzyć, gdybyśmy otworzyli się na innych ludzi. Spektakl zrealizowany w technice tańca współczesnego z towarzyszeniem muzyki elektronicznej, z wykorzystaniem projekcji video.

16

Teatr Tańca Zawirowania jest jedynym stałym teatrem tańca w Warszawie. Zespół składa się z solistów Teatru Wielkiego i ściśle współpracuje z poznańskim Polskim Teatrem Tańca Ewy Wycichowskiej. Zespół działa w Starej Prochoffni, tworząc autorskie spektakle. Liderką zespołu jest Elwira Piorun, solistka Teatru Wielkiego, która przez kilka lat występowała w teatrach baletowych w Niemczech. Tańczyła wiele solowych ról. Zajmuje się także choreografią.

„Metamorfozy” – spektakl o ciekawej formie i pomysłach inscenizacyjnych w choreografii Iry Nadii Kodiche, zrealizowany w technice modern jazz underground. Mówi o przemianie duchowej i cielesnej człowieka. Na scenie 17 tancerzy w metalowych klatkach, tancerki w butach na wysokich obcasach. Kielecki Teatr Tańca – jeden z trzech instytucjonalnych teatrów tańca w Polsce. Założony przez Elżbietę Szlufik-Pańtak i Grzegorza Pańtaka. Działa od 1995 roku. Teatr jako pierwszy i jedyny w Polsce realizuje przedstawienia w unikalnym

stylu modern jazz underground: “Drab - Zeen”, “Prophetie” autor - Thierry Verger, „Rozdwojenie” - Elżbieta i Grzegorz Pańtak. Ma na swoim koncie wiele nagród i wyróżnień, m.in. pierwszą nagrodę na Trzecim Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Tańca Jazzowego w Pardubicach, Czechy 2006 (“Prophetie”), trzecia nagroda na Konkursie Choreograficznym w DuncanCentre w Pradze Czechy 2005 dla Grzegorza Pańtaka. 21 października 2007 (poniedziałek), godz. 19.00 – Mała Scena KCK „Cyjanek o piątej” Pavel Kohout; opracowanie tekstu i reżyseria Dorota Ignatjew; scenografia – Diana Marszałek; muzyka – Teresa Wrońska. Spektakl w wykonaniu Teatru Polskiego w Warszawie. Sztuka powstała na podstawie opowiadania „Mur między nami”, napisanego w 1994 r. przez Tecię Werbowski, urodzoną we Lwowie, a zamieszkałą w Kanadzie polską Żydówkę. Opowiada historię dwóch kobiet, które łączy nie tylko literacka pasja, ale i wspólna przeszłość. Dorota Ignatjew przeniosła akcję sztuki z końca ubiegłego wieku do marca 1968 roku. To świetnie skonstruowana sztuka z zaskakującymi zwrotami akcji, przejmująca opowieść o tym, jak życie nieoczekiwanie może zaplątać losy zwykłych ludzi. Teatr Polski w Warszawie – założony w 1913 roku przez Arnolda Szyfmana, miał pierwszą obrotową scenę w Polsce. Od chwili powstania Teatr Polski wystawił na swojej dużej scenie ponad 550 premier, na Scenie Kameralnej prawie 200. Agnieszka Kozłowska-Piasta

teraz w teraz Październikowy numer Świętokrzyskiego Miesięcznika Kulturalnego „Teraz” przynosi m.in. interesujący artykuł „Z nutką ironii i przekory” Bożeny Szal-Truszkowskiej przedstawiający sylwetkę obchodzącego 85-lecie urodzin i 65-lecie pracy twórczej Jana Wainczakiewicza – emigracyjnego poety, prozaika i malarza urodzonego w Kielcach. Oto fragment tekstu: „Pierwszy oficjalny życiorys, sporządzony na życzenie kaliszan, rozpoczął (Jan Winczakiewicz – red.) z właściwą sobie przekorą: „Urodziłem się w 1921 roku nie w Kaliszu lecz – za przeproszeniem – w Kielcach...” Podczas jednego ze spotkań autorskich wspominał też, że jego ojciec był sędzią w Kielcach i otrzymał awans na wiceprezesa sądu w Kaliszu. Podobno rodzice byli zadowoleni z przeprowadzki do Wielkopolski, gdzie prowadzili bogate życie towarzyskie, bywając w kaliskich salonach i okolicznych ziemiańskich dworach. Przyszły poeta też poznał te uroki. Nad Prosną spędził szkolne lata, które wspominał ze wzruszeniem; a potem zaliczył podchorążówkę w pobliskim Szczypiornie, o której mówił krótko: „To była tortura...” Miał wyjść z wojska we wrześniu 1939 roku, los jednak zdecydował inaczej. O przeżyciach wojennych Winczakiewicz, odznaczony po wojnie Krzyżem Wa-

�����

ŚWIĘTOKRZYSKI MIESIĘCZNIK KULTURALNY Kielce, październik 2007 rok IV, nr 10 (46) cena 2,50 zł (VAT 0%)

Ludzie gościńca 1

lecznych i Virtuti Militari, a później także Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, opowiadał niechętnie: „Źle się czuję w roli kombatanta”. Po latach jednak opisał je – w konwencji pół żartem pół serio – w książce „Wojenko, wojenko...” Wrześniową tułaczkę, obóz w Oberlangen, ucieczkę do Francji. I nagły uśmiech losu czyli skierowanie na studia do Grenoble, gdzie zgłębiał literaturę francuską. Wtedy to wydał swój pierwszy tomik poezji „Pieśni o wrześniu” (1941). Kiedy jednak Niemcy wkroczyli do południowej Francji, znów musiał uciekać. Tym razem droga wiodła przez Hiszpanię, gdzie trafił do więzienia w Salamance. Co też miało swoje dobre strony, bo nauczył się tam języka hiszpańskiego. W końcu jednak dostał się do Anglii, gdzie trafił do sławnej dywizji pancernej generała Maczka. Wraz z nią wylądował w Normandii, walczył w Belgii i Holandii, gdzie został ranny... Po wojnie zdecydował się osiąść we Francji.”


bwa

Biuro Wystaw Artystycznych w Kielcach

Pl. St. Moniuszki 2 B, 25-334 Kielce, tel. 041 368 11 40; fax 041 368 11 91 www.filharmonia.kielce.com.pl

ul. Leśna 7, tel. 041 3444942

LUDWIG VAN BEETHOVEN

www.bwakielce.wici.info

18

zaprasza na wystawę malarstwa

PORTRET KOMPOZYTORA

Stanisława Rodzińskiego wystawa czynna

od 19.10.2007 do 11.11.2007 Im dłużej maluję tym bardziej malowanie staje się dla mnie zapisywaniem kart pamiętnika. Lektury i słuchanie muzyki, patrzenie na obrazy w muzeach, na wystawach czy w innych okolicznościach, spotkania z ludźmi, wspomnienia – wszystko to może stać się inspiracją do pracy. Na początku jest jednak wzruszenie. Nie rozklejanie się czy sentymentalne omdlenie. Wzruszenie będące znakiem przeżycia. Kiedyś pracowałem szybko, względnie szybko. Dzisiaj jest inaczej, a bywa, że wracam do płócien po kilku miesiącach , a nawet po latach. Pierwszy, emocjonalny zapis jest więc początkiem roboty, która jest nieraz szczególnego rodzaju przygodą, ale też irytuje, a to, co dzisiaj wydaje się niezłe, na drugi dzień drażni.(...)

12 paŸdziernika 2007, pi¹tek, godz. 19.00, sala koncertowa

Podejmując motywy religijne, a robię to niemal od czasów studiów- świadom jestem ryzyka. Krajobraz może się okazać w większym stopniu obrazem religijnym niż Ukrzyżowanie. Ale to nie zmienia potrzeby podejmowania tych motywów. Ma to być przecież wyznanie wiary, a nie pełne pychy nawiązywanie do Największych. Rembrandt i Permeke, Rouault i Braque, Czapski i Frenkiel, Makowski i Ruszczyc - to moje wielkie malarskie przyjaźnie, ale to nie martwa kolekcja wzorów. Tak jak Van Gogh - są dla mnie towarzyszami malarskich dysput przy pracy. (...) Wokół tyle zamętu, nowość kiedyś fascynująca dziś jest nudna niemal od razu. Sztuka której medialny portret budzi irytację lub po prostu smutek przetrwa czas awantur. Trzeba więc zapisywać swój pamiętnik. Na przekór czasom. Do końca. Stanisław Rodziński

TECCHLER TRIO /Szwajcaria/ w sk³adzie:

BENJAMIN ENGELI - fortepian ESTHER HOPPE - skrzypce MAXIMILIAN HORNUNG - wiolonczela ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII ŒWIÊTOKRZYSKIEJ

JÓZEF WI£KOMIRSKI - dyrygent W programie: L. van BEETHOVEN – Uwertura Egmont op. 84, Koncert potrójny C-dur op. 56 na skrzypce, wiolonczelê i fortepian, VIII Symfonia F-dur op. 93


wydarzenia aktorzy Teatru Lalki i Aktora „Kubuś”, młodzież ze Studia Teatralno-Muzycznego Jazz Club , a także mieszkańcy Dąbrowy. No i muzycy, plastycy i artyści, czyli Odnowiczanie. Skoro Odnowica to i „Wesele” musi być „od nowa”.

20

Magiczna s t o d o ł a , czyl i W e s e l e w Dą b row i e

Jest takie miejsce - zupełnie zwykłe na pierwszy rzut oka. Ale po wnikliwszym poznaniu okazuje się, że to miejsce jest magiczne. Musi być magiczne. Nie ma innego wyjścia. Bo jeśli nie, to czemu przebywanie tam daje poczucie bycia w innym świecie? Całkiem innym, radośniejszym i jaśniejszym od świata codziennego. Jakby jakieś anioły uparły się, żeby tam stworzyć sobie małą enklawę na weekendowe wyjazdy. I znalazły ludzi, którzy pomogli im to zrobić. Gdzie to miejsce? Dąbrowa Dolna koło Bodzentyna. Wioska zwykła, jakich wiele w okolicy. Nawet nazwa niezbyt oryginalna. To nie jedyna Dąbrowa, którą można znaleźć na mapie, nawet na mapie województwa świętokrzyskiego. Wioska ciągnie się wzdłuż pasma Gór Świętokrzyskich. Położona trochę na uboczu – idealne miejsce do szukania niezwykłości.

Czego można się spodziewać po kolejnej realizacji tekstu sprzed stu lat, doskonale opisującego swoje czasy? Całkiem niedawno gdzieś czytałem o próbie – ponoć udanej - pokazania „Wesela” Wyspiańskiego, w której zawiódł jeden element. Publiczność. Wszystko było świetnie, jak przed stu laty, tylko niestety publiczność już była inna, już nie do końca żyjąca tymi sprawami. Niby znane przywary, niby znane problemy, a jednak jakieś odległe. „Wesele” to dla niektórych już tylko mit. Ale czy na pewno? Czy przypadkiem tekst nie jest jednak ponadczasowy? Gdyby tylko zamienić symbole na bardziej współczesne... Dlatego bardzo byłem ciekaw tego, co zobaczę w Dąbrowie.

A w Dąbrowie… Takiego tłumu to tam jeszcze nie widziałem. Kolejka samochodów ciągnęła się długo wzdłuż drogi… Stodoła, zamieniona na salę teatralną pękała w szwach. Krzesełek było o wiele mniej niż publiczności. Na szczęście miejsca były nienumerowane więc weszli wszyscy zainteresowani. Zarówno miejscowi, jak i „miastowe ludzie”. Jak u Wyspiańskiego…

21

A co zastaliśmy wewnątrz? Naturalna scenografia - w końcu to wiejska stodoła. Dostawiony stół, przy nim biesiadnicy. Z nowoczesności tylko reflektory i nagłośnienie. Wchodzącą publiczność witały snujące się w sennym tańcu pary weselne i niepokojący dźwięk bębna zapowiadający jakąś straszną tajemnicę, o której wkrótce mieliśmy się dowiedzieć. Gdy wszyscy chętni zajęli miejsce na widowni weselny klimat opanował scenę. Weszli grajkowie ludowi, były swary i przekomarzania już podpitych uczestników wesela. Były ludo-

Żyją w niej ludzie tacy sami jak wszędzie. Dokładniej to prawie tacy sami. Bo są tam też ci, którzy urodzili się gdzie indziej, a to miejsce wybrali sobie do mieszkania. I założyli Stowarzyszenie na Rzecz Odnowy Wsi „Odnowica”. Jest też tam piękna zabytkowa leśniczówka z początku XX wieku. Drewniana, piętrowa, z podwórzem i budynkami gospodarczymi. „Zasiedlili” ją Odnowiczanie. Od kilku lat odwiedzam leśniczówkę. To dla mnie wielkie święto, jak łyk powietrza podczas nieustannego nurkowania pod wodą. I od tych kilku lat zdarzają się tam rzeczy niezwykłe. Zawsze jadę tam z pewnością, że nie będę tego żałował. Tym razem wybrałem się na wesele. Właściwie „Wesele”. A zupełnie właściwie „Wesele od nowa” według Wyspiańskiego. Przygotowane przez grupę prowadzoną przez Dorotę Anyż w skład której weszli:

>>


22

we oczepiny, piski, radość, muzyka, taniec, śpiewy i zetknięcie się kultur – ludowej z miastową. Stuletnie „Wesele” zabrzmiało prawdziwie, swojsko. Nie brakło sztandarowych fragmentów dramatu: „Co tam Panie w polityce” i „Trza być w butach na weselu”. Weselne tany z szafy obserwował nieco „wyleniały” Stańczyk w podkoszulce z polskim orłem w koronie. Pojawiały się postaci, dyskutowały i odchodziły. Publiczność bawiła się razem z nimi. Tak jak mogła. „Wesele” niepostrzeżenie weszło w swą drugą fazę. Zaproszone przez Pannę Młodą zjawy wchodziły do sali weselnej z zapadającego mroku, przez ogromne wrota do stodoły: Stańczyk, Chochoł, Hetman, duch Jakuba Szeli i Wernyhora ze swoją przepowiednią i ze złotym rogiem. Magię chwili potęgował ciekawy zabieg. Dziwne postaci stały prawie nieruchomo na scenie. Ich głos dobiegał z głośników, atakując i przerażając widzów. Zaprawione muzyką i naturalną scenografią widowisko oczarowało mnie swoją siłą. I przyszedł moment ze złotym rogiem. A raczej

jego brakiem. I znowu sennie tańczące postaci i Janek „jeno ze sznurem”. I Chochoł na koniec… Spektakl był pełny. Doskonale skomponowany i dobrze zagrany. Płynął bez zbędnych dłużyzn. Dużą rolę grało miejsce wystawienia. Rzeczywistość dramatu sprzed stu lat idealnie odzwierciedlała widownia „Wesela od nowa” w Dąbrowie. Publiczność była jak goście wesela Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówny w Bronowicach pod Krakowem. Byli i miejscowi i miastowi. Każdy element był ważny, każdy odegrał swoją rolę. I miałem poczucie, że każdy element był we właściwym czasie i miejscu. Miarą dobrego spektaklu jest dla mnie zawsze moje wewnętrzne zaangażowanie się w przedstawienie. To co można przeżyć razem z aktorami. Teatr powinien nas porywać. Zaciekawić przede wszystkim formą pokazania treści. Nie można dobrze oceniać spektaklu tylko po temacie, jaki

w nim jest poruszony. Na scenie – czy to będzie scena instytucjonalna czy jakakolwiek inna – nie można tekstu po prostu wydeklamować. Trzeba pokazać swoją wizję tekstu, reżyserię, która pozwala wizję ubrać w wyraz sceniczny. „Wesele od nowa” według Wyspiańskiego może być wzorem: świetnej adaptacji, reżyserii, doskonałych pomysłów scenicznych i sprawnej, bezawaryjnej realizacji. Brawa należą się wszystkim twórcom i organizatorom tego wieczoru. Wieczór 22 września w Dąbrowie Dolnej był prawdziwym WYDARZENIEM, o którym warto mówić i to naprawdę głośno. Połączony wysiłek ludzi zawodowo zajmujących się teatrem i ludzi, którzy to robią z zamiłowania do teatru, oraz zupełnych amatorów dał wybuchową mieszankę. Chciałbym zobaczyć jak wszyscy, którzy na premiery w teatrze instytucjonalnym stroją się w najlepsze ciuchy, jadą na wieś, aby obejrzeć „Wesele od nowa”. I jak na

koniec, po spektaklu, razem ze wszystkimi tańczą przy ludowej muzyce i zajadają chleb ze smalcem. Szkoda, że wśród wielu osób zainteresowanych teatrem, które przyjechały do Dąbrowy nie znaleźli się wszyscy twórcy teatru w naszym mieście. „Wesele” każdy z nas czytał w szkole. Niezależnie od tego, kto ile pamięta, treść nie może zaskoczyć. Zaskoczyć może samo widowisko. W Dąbrowie zaskakuje bardzo pozytywnie. Tak dobre i pomysłowe spektakle ogląda się rzadko. Szczególnie w naszym mieście i okolicach. W ciągu ostatnich lat widziałem ich naprawdę tylko kilka. A dwa z nich miałem przyjemność przeżyć dzięki Odnowicy. Była to „Missa Pagana” z wędrówką po okolicach Dąbrowy i „Wesele od nowa”. To chyba kolejny dowód na całkowitą niezwykłość tego miejsca i ludzi, którzy tam żyją. Marek Kozłowski fot. Wojciech Habdas, www.fotoreporter.com.pl


MUZEUM WSI KIELECKIEJ 25-025 Kielce, ul. Jana Pawła II 6 tel. 041 34492-97 fax 041 34450-08 www.mwk.com.pl email MWK_Kielce@wp.pl

ZAPRASZA

Codziennie w godz. 9.oo-17.oo do dworku Laszczyków w Kielcach, ul. Jana Pawła II 6 na wystawy czasowe Zapraszamy na wystawę

Zwyczaje i obrzędy weselne

Do Parku Etnograficznego w Tokarni k. Chęcin Na terenie Parku Etnograficznego w Tokarni usytuowanego w zakolu Czarnej Nidy, znajdują się najcenniejsze zabytki drewnianego budownictwa wiejskiego, małomiasteczkowego, dworskiego i sakralnego pochodzące z naszego regionu. Ekspozycje: dwór z Suchedniowa, spichlerz dworski ze Złotej z 1719 r., barokowy kościół p.w. Matki Bożej Pocieszenia z Rogowa n. Wisłą z 1761r. Ponadto zwiedzający może obejrzeć: wnętrza XIX w. chałup i warsztatów rzemieślniczych, wnętrza XIX w. apteki, sklepiku i pracowni krawcowej z okresu międzywojennego prezentowane w organistówce z Bielin, ekspozycję szkoły wiejskiej z okresu mię-

dzywojennego w chałupie ze Starej Słupi, wystawę stałą Ocalić od zapomnienia. Jan Bernasiewicz-twórca ogrodu rzeźb, kuźnię z Radoski, wiatrak z Grzmucina z wystawą Miele się pszeniczka... Wiatraki i młynarstwo wietrzne na Kielecczyźnie. Od października zapraszamy na nową wystawę w spichlerzu ze Złotej Meble, które mają duszę. Meblarstwo ludowe na Kielecczyźnie-stolarze, warsztaty, wyroby. Park Etnograficzny w październiku czynny od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 – 17.00, w sobotę i niedzielę w godz. 10.oo-17.oo. Wejście ostatnich zwiedzających na godzinę przed zamknięciem ekspozycji. Bilety w cenie 10- zł i 5,- zł.

W październiku w każdy czwartek w godz. 11.00-14.00 zapraszamy na pokaz wypieku chleba w ośmioraku z Rudy Pilczyckiej. 7 października w godz. 12.00 – 18.00 zapraszamy na imprezę plenerową „Dary Jesieni” 14 października w godz. 13.00 – 17.00 na imprezę „Hubertus Świętokrzyski” Proponujemy: - organizację spotkań integracyjnych w zabytkowych salach spichlerza ze Złotej i w miejscu piknikowym, - organizację tradycyjnych i współczesnych ślubów i przyjęć weselnych, - bogatą ofertę lekcji muzealnych, pokazy tradycyjnych rzemiosł.


wydarzenia

26

Polish funk

Plaga

Płyta złożona z 17 utworów z polską muzyką, która nie wystrzega się inspiracji zagraniczną muzyką funk, soul, disco, ale jednocześnie zachowuje swój polski charakter. Artyści, których utwory tu znajdziecie, to zarówno znane gwiazdy polskiej muzyki estradowej jak i sceny jazzowej. W ich utworach znajdziecie ten sam murzyński groove.

(...)Gdy film prosto z Hollywood nieudolnie próbuje stać się wybitnym, poruszającym dziełem na silę - to żałuję, że wydałam te parę złotych i jeszcze muszę się męczyć oglądając takiego gniota.

Thank You for Smoking W natłoku licznych ostatnio obowiązków udało mi się obejrzeć film “Thank You For Smoking” - można powiedzieć wybitnie nieciekawą historię, nie do porównania z żadną inną. Akcja filmu skupia się na wielkim potentacie przemysłu tytoniowego, który chcąc zwiększyć zyski swojej firmy zatrudnia Nicka Naylora, znakomicie znającego się na swoim fachu rzecznika prasowego. Naylor zrobi wszystko, aby zadowolić swojego pracodawcę, ale wciąż chce być nieskazitelny w oczach 12letniego syna. Film otrzymał nominacje do Złotego Globu w kategorii Najlepszy Film i Najlepszy Aktor oraz do Satellite Award w kategorii Najlepszy Film, Najlepszy Aktor raz Najlepszy Scenariusz. Zgodzę się że Aaron Eckhart dobrze zagrał swoja rolę, ale co do reszty nie bardzo. Film oglądałam na 2 razy, bo tak mnie nudził, że nie mogłam wytrzymać. A w ogóle nie udało mi się “wgryźć” w sens tego dzieła i po jego obejrzeniu wyciągnąć żadnych głębszych wniosków. Na pewno za dzień bądź dwa nie będę pamiętać, co tak naprawdę oglądałam. Dużo gadania, polityki, chaosu i jakichś nie istotnych historii sprawia, że wszystko, co oglądamy staje się jakieś zamazane, nieczytelne. Pantyna

Niestety takim filmem jest„Plaga” . Główną rolę gra chyba najbardziej drażniącą mnie aktorka ostatnich lat Hilary Swank. Wciela się w rolę pani profesor, która nie wierzy w żadne nadprzyrodzone siły i zjawiska, gdyż uważa że wszystko da się wyjaśnić w naukowy sposób. Poproszona o pomoc przez swojego kolegę, jedzie do małego miasteczka by tam zbadać sprawę - wody w rzece, która nabrała barwę krwi, oraz innych zjawisk przypominających 10 plag egipskich.

Muzyka ta pasuje zarówno do domowych prywatek, klubów jak i do jazdy samochodem, szczególnie gdy chcesz być polskim Jamesem Bondem. Stanowić też może źródło inspiracji dla producentów nowych brzmień, ale przede wszystkim pokazuje nieznane oblicze polskiej muzyki, która spokojnie dorównuje światowej czołówce. Znajdziecie tu i kompozycje autorskie jak i nasze wersje zachodnich utworów. Na przykład kultowy temat z filmu “Shaft” Isaaca Hayesa w wykonaniu Orkiestry Henryka Debicha wydaje się być “dynamiczniejszy” od oryginału. Podobnie jest zresztą z utworem Keitha Jarreta “Experience” w wykonaniu rodzimego Big Bandu Katowice. “Agent 008” Piotra Figla to zabawna polska odpowiedz na muzykę utrzymaną w stylistyce filmów o Jamesie Bondzie. Żartobliwym tekstem wyróżnia się utwór Kombi “Boli głowa”, a w podkładzie słyszymy rasowe discofunkowe brzmienie z pełną sekcją rytmiczną.

Tyle opisu wystarczy. Nic w nim nie jest warte większej uwagi. Hilary jest drewniana i irytująca - cały czas mam wrażenie, że została wyjęta z całkiem innego filmu. Jedynie kilka chwil trzymających w napięciu może w niewielkim stopniu rekompensować całą tą reżysersko-aktorską klapę. Szkoda czasu i pieniędzy. Zdecydowanie odradzam. Pantyna

Don Juan - Scena Kalejdoskop przed KCK (...) Może kilka słów o spektaklu? Tak, rzeczywiście kilka, bo dużo się nie da. Scenografii właściwie nie było (oprócz wspomnianej płachty i muzyka z trąbką - ale raczej te elementy pozostaną na miejscu i nie zagrają gdzie indziej w tym samym spektaklu). Aktorzy chowali się za płachtą traktując ją jako kulisy. Grali cały czas na szczudłach, wychodząc na środek i chodząc w tą i z powrotem jednocześnie przedstawiając w sposób najprostszy , kim są albo co robią w danym momencie. Głównie polegało to na wymachiwaniu elementami stroju (szablą, kapeluszem, szalem, kurtką). Oczywiście stroje w zależności od roli były zmieniane. Bardzo czytelne wszystko (to chyba zaleta dla oglądających - ale utrudnienie dla twórców, żeby rzeczywiście coś powiedzieć). Umiejętności jako szczudlarzy też są jeszcze do rozwinięcia. Chwilami wydawało mi się, że aktorzy skupiali się głównie na tym, żeby na szczudłach się utrzymać, co oczywiście było niekorzystne dla tego, co mieli odegrać. Ale do grania też nie było za dużo więc można powiedzieć, że spektakl był na miarę umiejętności. Pomijając historie Don Juana, raczej znaną, to tak naprawdę nie wiem czemu ten występ miał służyć, co powiedzieć, lub do jakiej refleksji zmusić. Może coś przegapiłem w dymie, który skutecznie uniemożliwił oglądanie (efekty pirotechniczne były chyba zapatrzeniem się właśnie w teatr KTO chociaż bardzo mizerne i nieumiejętne). Ale brawa teatr dostał. Bo każdy artysta zasługuje na brawa, przynajmniej za to, że wystąpił. W moim przypadku tylko za to. Cornwall

27


wydarzenia

Muze a s ze r o ko otwar t e 28

Przejazd bryczką, gra w kości, jazda sprawnościowa zabytkowym Starem, promocyjne ceny biletów, nowe wystawy, wykłady, prelekcje i lekcje muzealne – takie atrakcje czekają na wszystkich, którzy w dniach 1-7 października pojawią się w muzeach naszego województwa. Wszystko za sprawą Świętokrzyskich Dni Muzeów, organizowanych po raz pierwszy przez Urząd Marszałkowski.

i Techniki w Starachowicach samodzielnie odlać trop dinozaura. W kilku placówkach otwarte zostaną nowe wystawy (Muzeum Wsi Kieleckiej, Muzeum w Szydłowie), w wielu obniżone zostaną ceny biletów, a w pakietach zwiedzania znajdą się lekcje muzealne, dodatkowe prezentacje i pokazy. Odbędzie się także kilka imprez okolicznościowych: „Dary jesieni w Tokarni czy Jarmark Szydłowski.

Muzeum Techniki, Sielpia

Park Etnograficzny, Tokarnia

W akcji biorą udział prawie wszystkie placówki muzealne województwa. Każda z nich samodzielnie przygotowała ofertę na pierwszy tydzień października. Muzea otwierają swoje podwoje, także prezentując to, co do tej pory było ukryte, schowane, zabezpieczone. W Muzeum Zabawek i Zabawy dzieci poznają muzealne kartoteki, a także nauczą się wypełniania kart katalogowych i opisywania eksponatów. W Muzeum Narodowym zaplanowano wykład i pokaz prac konserwatorskich, a w Muzeum Przypkowskich w Jędrzejowie pokazane zostaną biblioteczne starodruki. Muzea postawiły także na praktykę: W Chałupkach każdy będzie mógł ulepić gliniane naczynie, w Żywym Muzeum Porcelany w Ćmielowie i Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu - wybić monetę okolicznościową, a w Muzeum Przyrody

Współczesnym turystom muzea kojarzą się nieszczególnie: niczego nie wolno dotykać, wszystko pozamykane w gablotach, nieco zakurzone i jakby zupełnie z innej epoki. Legendarne wawelki, czyli kapcie zakładane na obuwie, aby nie zniszczyć posadzek, i nudzące się lub robiące na drutach panie w każdej sali – taki obraz muzeów wielu dorosłych pamięta z dzieciństwa. Współczesne, doskonale przygotowane muzea są już zupełnie inne. Przekonał się każdy, kto odwiedził chociażby Muzeum Powstania Warszawskiego: projekcje multimedialne i dźwiękowe, bombardowanie efektami, aranżacje pozwalające poczuć czas wojny w Warszawie (szpital polowy, kanał, którym przemieszczali się powstańcy). Świętokrzyskie muzea jeszcze takie nie są. Być może akcja Świętokrzyskich Dni Muzeów zainaugurowana w tym roku pomoże to zmienić. Szczegółowe informacje o Świętokrzyskich Dniach Muzeów: www.sejmik.kielce.pl

29

Wystawy Gruppa Ćmielowska Galeria Winda Miarka w kształcie głowy, salaterki wyglądające jak poduszki, nietypowe wazony i inne przedmioty wykonane z porcelany ćmielowskiej przez młodych desingerów i artystów. Do 10 października

Ty i ja i wszyscy których znamy Cafe Pasja, Kielce, ul Duża Kolaże Michała Żesławskiego Do 28 października

Wystawa fotograficzna JTF Pawilon wystawowy Muzeum Przypkowskich w Jędrzejowie Kilkadziesiąt dużych powiększeń zdjęć członków grupy Jędrzejowskiego Towarzystwa Fotograficznego. Do 12 października

Pasja zbierania. Kolekcja Ryszarda Janiaka Muzeum Narodowe, Kielce Czyt s. 7

W kręgu Galerii Zielona - wystawa zbiorowa Galeria Zielona Prace Beaty Borek, Piotra Kalety, Bogdana Władysława Kowalczyka, Tamary Maj, Bogdana Ptaka i Marka Wawro. Obrazy, rysunki, rzeźby, fotografie artystów działających w kręgu buskiej galerii. Do 13 października Przedwiośnie 30 Galeria BWA Piwnice Pokonkursowa wystawa najlepszych prac twórców regionu świętokrzyskiego. Do 14 października Katyń – lekcja historii Kino Moskwa 320 biogramów i zdjęcia ofiar mordu NKWD - oficerów Wojska Polskiego i funkcjonariuszy Policji Państwowej pochodzących z Kielc i powiatu kieleckiego. Ekspozycja przedstawia również szczegółowe kalendarium i dokumentację zbrodni, zdjęcia z miejsca zagłady jak i kłamstwa katyńskie, które przez szereg lat funkcjonowały w oficjalnej historii Polski. Do 18 października

Wszystkie Dzieci Świata Muzeum Zabawek i Zabawy Czyt. s 10

Jagoda Krajewska „Płaszczyzny Wiatru” - instalacje przestrzenne Galeria BWA, Sandomierz Do 16 października Pocztówki chęcińskie Civitas Christiana, Kielce Wystawa poplenerowa Chęciny 2007 Letnie pejzaże Kielc i Ponidzia Klub Ziemowit, Kielce Wystawa poplenerowa Stowarzyszenia Artystów Plastyków Świętokrzyskich z cyklu „Cztery pory roku”. Cezary Łutowicz „Powrót...” Galeria BWA Sandomierz Wystawa z okazji jubileuszu 35 - lecia pracy twórczej znanego twórcy biżuterii z krzemienia pasiastego. Od 19 października do 11 listopada Stefan Rodziński – Malarstwo Galeria BWA Czyt s. 16 Paweł Witkowski BWA na Piętrze Rzeźba i rysunek artysty mieszkającego w Skarżysku – Kamiennej. Do 11 listopada


wydarzenia

Off Fa s h i on n r 2

30

Złote nożyczki, które widnieją na plakacie październikowego Off Fashion doskonale odzwierciedlają nadchodzącą imprezę. Druga edycja Międzynarodowego konkursu dla projektantów i entuzjastów mody (4-6 października) jest dużo skromniejsza od tego, co działo się w Kielcach w maju, zwłaszcza, gdy brać pod uwagę imprezy towarzyszące. Tym razem Off Fashion połączone będzie z organizowanymi po raz pierwszy Targami Mody i Wzornictwa Kielce Street Fashion, gdzie zaprezentują się firmy z branży mody street, casual, sport, jeans, hip-hop.

Prace na konkurs przyjmowano do 28 września. Zwycięzca, autor najlepszych projektów, otrzyma 10 tys. złotych, tytuł najlepszego projektanta offowego i statuetkę Prezydenta Kielc. Przewidziano także drugą nagrodę (5 tys. złotych) i trzecią (2 tys. złotych). W konkursie zaprezentuje się 100 projektów, wyselekcjonowanych przez jury ze wszystkich zgłoszeń. Wszystkich projekty zakwalifikowane do konkursu zostaną zaprezentowane na pokazie mody na Targach Kielce (5 października). Offowe stroje oceni jury w składzie: - Maciej Zień (projektant mody, jego klientkami są osobistości takie jak: top-

modelka Jodie Kidd, stylistka MadonnyVictoria Fernandez, Patricia Kaas, Justyna Steczkowska, Grażyna Torbicka, Aneta Kręglicka); - Karolina Malinowska (modelka, prezenterka telewizyjna), - Barbara Hanuszkiewicz (profesor zwyczajny w ASP w Łodzi, kierownik Pracowni Projektowania Ubioru ASP, właścicielka firmy Studio Gala, zajmującej się promocją, organizacją pokazów i wystaw oraz promotorka osiągnięć młodych projektantów mody),

w kieleckim KCK 6 października o godz. 19. Imprezę poprowadzi Olivier Janiak, a swoimi występami uświetni zespół taneczny z Paryża Collectif Jeu de Jambes.

- Jagoda Komorowska (krytyk mody, dziennikarka, jedna z bardziej znanych osobistości świata mody), - Augustyna Nowacka – Rowińska (kielczanka, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi na wydziale Projektowania Ubioru, specjalizuje się w kostiumie scenicznym, współpracując z najlepszymi polskimi formacjami tanecznymi).

z pieprzykiem (Scena za Żelazną Kurtyną, także 4 października, godz. 19): Agnieszka Rosiek „Lustro”, Beata Dębowska „Don’t touch me”, Mateusz – Stępniak – „Męska kolekcja wieczorowa inspirowana operą”. Na Bazie Zbożowej w sobotę 6 października odbędzie się kolejna edycja Galerii 30 Garaży (godz. 12.00-18.00), a także cykl koncertów. Wystąpią ADHD (godz. 16.00), Mafia (godz. 17.00) i ANKH (godz. 18.00) Organizatorami imprezy są: Kieleckie Centrum Kultury, Targi Kielce i Baza Zbożowa.

Jury wybierze 20 półfinalistów, którzy zaprezentują się na Gali Off Fashion

Wśród planowanych imprez towarzyszących są. pokazy mody inspirowane malarstwem w Galerii Winda (4 października godz. 19): Renata Rybakiezy - Czapla „Magia Fridy”, Sylwester Krupiński „Salonowy – Kubizm”, Kamila Jasińska „Kawa czy Herbata”, Bożena Wysocka „Oto – Afryka”, Jolanta Szala „Makimono” i pokazy mody

31


ludzie

ludzie

Jest pan szefem Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki. Ten dział Urzędu Marszałkowskiego łączy ze sobą wiele dziedzin, często bardzo odległych. W której z nich czuje się Pan najlepiej? - Chyba w turystyce, która daje największe pole do popisu, jest zgodna z moimi zain32 teresowaniami i wykształceniem. Nie chcę przez to powiedzieć, że inne dziedziny traktuję po macoszemu, czego dowodem jest fakt, że na realizację zadań z zakresu turystyki mam najmniejsze pieniądze. Lubię kulturę, nie tylko zawodowo, uprawiam sport. Te trzy elementy są chyba najbardziej znaczące. Momentami idealnie się uzupełniają i przeplatają. Nie jest łatwo oddzielić imprezę turystyczną od kulturalnej. Każdy festiwal można nazwać turystyką kulturową. Przyjeżdżają ludzie z zewnątrz, co prawda wąskiej specjalności, ale są to turyści. Jaki sport Pan uprawia? - Piłkę nożną. Jestem „wynajmowany” na wszelakie mecze. Ostatnio grałem w drużynie kieleckich mediów przeciwko drużynie policyjnej. Wygraliśmy. Nie przypisuję sobie tej zasługi. Mieliśmy „wzmocnienia”: byłych zawodników pierwszoligowego Kolportera. W policji grali ligowcy z „Błękitnych”.

>>

Nie podchodzę do spraw zbyt urzędniczo z Jackiem Kowalczykiem rozmawiała Agnieszka Kozłowska-Piasta

33


A co w kulturze jest Panu najbardziej bliskie? - Myślę że teatr. Od 5 lat nie puściłem żadnej premiery. Chodzę głównie do Teatru Żeromskiego, ale oglądam także spektakle Przeglądu Teatrów Alternatywnych, organizowanego przez Stowarzyszenie Ecce Homo. Podobają mi się sztuki współczesne, nawet te brutalne, agresywne. Przecież takie jest współczesne życie.

aru, który jest przecież dosyć różnorodny, w końcu to jedyny teatr w mieście. Są sztuki mocno przejaskrawione, kontrowersyjne, są i zbytnio ułagodzone, jak farsy i komedie. Bardzo podobała mi się „Macica”, ale są też przedstawienia, które nie przypadają mi do gustu. Tak czy tak, teatr ma swoich odbiorców. Nasz teatr poszukuje, mimo że dyrektor jest tutaj nieźle zakorzeniony. Brakuje mu nieco wyjścia

34

Jak Pan ocenia Teatr im. Żeromskiego? - Pozytywnie. Nie jest to poprawność urzędowa, czy ideologiczna. W nieodległej historii moje stosunki z dyrektorem Szczerskim nie były najlepsze. Ale dojrzeliśmy do tego, aby wysłuchiwać się nawzajem i wyciągać wnioski. Teatr mogą ocenić tylko ci, którzy do niego chodzą. A nie jest to mała liczba. Frekwencja jest znakomita. Nie wiem, czy to powód dobrego repertu-

na ulicę, w teren. I nie myślę tutaj o granie po domach kultury, tylko otwarciu na inne środowiska i widownie. W październiku Urząd Marszałkowski organizuje akcję Świętokrzyskich Dni Muzeów. Jakie są regionalne placówki muzealne? - W sumie nie jest źle. Ostatnio podniosłem się na duchu. Byliśmy w wiodącym muzeum na Ukrainie im. Pirogowa (to

taki twórca współczesnej medycyny). To muzeum ma jeszcze kapcie. Trochę się pocieszyłem, że są jeszcze takie muzea, jakie pamiętam z dzieciństwa z zakurzonymi gablotkami, obrazami i panią, która wskaźnikiem pokazuje ważne eksponaty. Narzekamy na niską frekwencję, choć myślę, że może poza Wawelem, Zamkiem Królewskim i jeszcze kilkoma muzeami w Polsce, wszystkie muszą narzekać na niską frekwencję. Nie dziwi mnie to, że jak wycieczka ma do wyboru Muzeum Narodowe i Park Jurajski w Bałtowie, to wybiera to drugie. Ważna jest też cena biletów. Muzea powinny szukać dotacji zewnętrznych np. na ofertę edukacyjną, które pozwoliłyby obniżyć ceny biletów. Konieczne jest, aby stały się placówkami żywymi, interaktywnymi. Liczę zwłaszcza na Muzeum Wsi Kieleckiej. Chciałbym, aby dzieci mogły uczestniczyć na przykład w pracach rolnych. Stopniowo dochodzi do scalania gruntów, wymusza to po części Unia Europejska. Niedługo tradycyjne sianokosy będzie można zobaczyć już tylko w skansenie. Tokarnia ma wielką szansę, bo to przecież olbrzymi teren – 60 hektarów. Chciałbym, aby Muzeum Narodowe także wprowadzało nowe sposoby prezentacji. Marzy mi się na przykład film o Piłsudskim pokazywany podczas zwiedzania. Technika idzie do przodu i te zmiany będą następować, ale zależą także od zmian pokoleniowych w muzeach. W województwie jest sporo stowarzyszeń, fundacji i innych organizacji, które aplikują do Urzędu Marszałkowskiego po dotacje na organizację imprez, publikacje. Czy te pieniądze wydawane są dobrze i słusznie? Czy jest sens w zasilaniu finansowym organizacji pozarządowych? - Funkcjonuje pogląd, z którym staram się walczyć, że konkursy na realizację zadań są tylko rozdawnictwem pieniędzy. Tak naprawdę to wykonywanie zadań samo-

rządu, realizacja zadań statutowych przez sprawne organizacje pozarządowe, czy to kulturalne, turystyczne, czy każde inne. Samorząd nie musi się na wszystkim znać, od tego jest właśnie trzeci sektor. Ostatnio uczestniczyłem w kongresie poświęconym organizacjom pozarządowym. Zgodziliśmy się, że potrzebne są większe pieniądze i większe zaufanie do organizacji pozarządowych. Ja to zaufanie mam. Uważam, że to właśnie stowarzyszenia i fundacje organizują imprezy najtaniej i wydają pieniądze najbardziej racjonalnie. Mają wiele źródeł finansowania, pochodzą do projektów z sercem. Instytucje samorządowe czasami działają sztampowo: skoro raz nam wyszła impreza, to co roku robimy ją tak samo. - Wydaje mi się, że projekty, czy to samorządowe, czy ministerialne, czy nawet unijne nie są dobrze kontrolowane. Sprawdza się faktury, rachunki, a mniej zwraca się uwagę na to, na jaki cel pieniądze zostały wydane: czy impreza była rozpromowana, czy każdy miał szansę w niej uczestniczyć, czy jej poziom był odpowiedni. - Nie wyobrażam sobie „trójek” kontrolujących imprezy. Co prawda, organ samorządowy może wprowadzić taką kontrolę, ale co miałby oceniać? Najwyżej organizację imprezy i wykonanie zapisów umowy z samorządem. Oczywiście promocja imprezy i cała otoczka medialna jest niezbędna. Przecież samym biletem i plakatem niewiele się zdziała. Informowanie o imprezie na trzy dni przed nią niewiele już może zmienić, przecież ludzie mogą mieć inne plany. Jesteśmy młodą demokracją, nie ma stabilizacji. Często zdarza się, że dobrze działające stowarzyszenia pojawiają się na krótko, potem gdzieś znikają. Mimo to nie chciałbym, aby na samorządzie ciążyła konieczność weryfikacji realizacji projektów. Z roku na rok będzie coraz lepiej. Stowarzysze-

>>


nia są coraz silniejsze, organizują dobre imprezy. Potrzebna jest symbioza między instytucjami kultury a stowarzyszeniami. Obserwuję to już w Młodzieżowym Domu Kultury, Wojewódzkim Domu Kultury. Mniej tej współpracy widzę na przykład w Teatrze im. Żeromskiego. Jest trochę hermetyczny. Nie chce współpracować ze stowarzyszeniami, które skupiają młodych adeptów sztuki teatralnej. Postaramy się to zmienić. Powiedział Pan, że do idealnej realizacji projektów potrzebne jest zaufanie do organizacji pozarządowych. Co może zrobić stowarzyszenie, aby zyskać zaufanie Jacka Kowalczyka? - Na pewno nie wystarczy się uśmiechnąć. Poza tym jestem tylko jednym z elementów trybów administracyjnych, nie sam decyduję o tym, kto dostanie pieniądze. To, co mnie przekonuje, to zwarty, fajny, 36 oryginalny pomysł. Nie może być tak, ze jak ktoś już raz dostał pieniądze to będzie dostawać je zawsze. Trochę tak jest w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jak raz się dostanie dotację, jest łatwiej. Nowi mają bardzo ciężko. Wydaje mi się też, że potrafię ocenić ludzi i czuję, czy zrobią imprezę za te pieniądze. Oczywiście pomyłki się zdarzają. Na przykład ktoś tydzień przed imprezą rezygnuje z dotacji. Nie trafia jednak przez to na czarną listę – przecież przypadki losowe się zdarzają. Życie stowarzyszeń nie jest łatwe. Sam jestem prezesem stowarzyszenia – Świętokrzyskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, więc wiem, jak to jest. Jaki potencjał turystyczny, promocyjny ma nasze województwo? Co mamy, a czego nie wykorzystujemy? - Zarówno kulturalnie, jak i turystycznie, nie do końca wykorzystujemy zabytki techniki. Przyczyn jest wiele. Zarządcą Muzeum w Sielpi, Starej Kuźnicy i w Nowej Słupi jest warszawskie Muzeum Techniki,

które nie podlega Ministerstwu Kultury tylko resortowi nauki i informatyzacji, a wcześniej Ministerstwu Skarbu. Te placówki powinny być samorządowe. Inaczej nie ma pieniędzy na inwestycje, zakupy, a bez tego nic się nie zrobi. Dobrze, że jeżdżą tam studenci na praktyki, to chociaż od czasu do czasu coś poprawią, czy zbudują. Ale to za mało. „Jaskółką” jest dla mnie Ekomuzeum w Starachowicach. Wiem, że prawie na sto procent dostanie pieniądze z EOG Europejskiego Obszaru Gospodarczego na tworzenie archeoparku. Nie do końca wykorzystanym elementem są Cystersi i zabytki architektury romańskiej. Co prawda w Jędrzejowie już coś się dzieje, nowy opat w Wąchocku jest otwarty na turystów. Gdyby te zabytki były w innym kraju europejskim, już byśmy nieźle na nich zarabiali. W Europie zabytków z wieku XIV nie ma znowu tak wiele. Niedoceniany, ale trochę na własne życzenie jest Sandomierz. Wydaje mu się, ze jest perłą w koronie, bo jest: jeśli chodzi o ilość i wartość zabytków. To jest jednak zupełnie niewykorzystane, wystarczy porównać Sandomierz chociażby do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. A Kielce? - Niestety też możemy je zaliczyć do tej grupy. Kielce są bramą do Gór Świętokrzyskich, stolicą województwa, a przegrywają we wszystkich statystykach dotyczących turystyki. Średnie wykorzystanie w skali roku bazy noclegowej w Kielcach oscyluje w okolicach 30 proc.. Kraków ma 90 proc., miasta o rozmiarze podobnym do Kielc, jak Toruń, Rzeszów mają około 50 proc.. Nie ma taniej bazy noclegowej, bo nie ma turystów. Nikt prywatny nie zainwestuje w hostel czy pensjonat, bo wie, że na tym nie zarobi. Wycieczki przyjeżdżają, zwiedzają miasto, ale nocują poza Kielcami, np. w Świętej Katarzynie, Nowinach. W sezonie wakacyjnym też nie ma oblężenia, bo nie ma imprez kulturalnych, na

które ktoś mógłby chcieć przyjechać. Niewielkie schronisko młodzieżowe przy ulicy Szymanowskiego oraz brak campingu lub pola namiotowego to niewystarczająca oferta noclegowa. Szacuję, że Kielce odwiedza rocznie około 100 tys. turystów. Św. Krzyż ma 200 tys., a Bałtów za pierwsze półrocze ma 320 tys. zwiedzających, więc nie jest dobrze. A szkoda, mamy wyjątkowe zabytki, dobre placówki. Brakuje też dobrej informacji turystycznej. Przecież mamy dwie. Jedna na dworcu, a druga w WDK... - Ta na dworcu jest miejska, ta w WDK Regionalnej Organizacji Turystycznej. Chcemy prowadzić wspólną informację. Nie może być tak, że ktoś informuje tylko o tym, co dzieje się w mieście, a nic nie powie o tym, co się dzieje w Sandomierzu. Mam nadzieję, że szybko uda się coś z tym zrobić i połączyć siły. Na początku listopada ROT rusza z ogólnowojewódzkim portalem turystycznym www.swietokrzyskie.travel. Chcemy, aby znalazły się tam wszystkie informacje turystyczne, a portal był aktualizowany na bieżąco. Jest pan najczęściej widywaną osobą na spotkaniach, premierach, uroczystościach. Przyjmuje pan wiele zaproszeń. To z sympatii dla miejsc i ludzi, czy raczej z konieczności wypełniania funkcji reprezentacyjnej Urzędu Marszałkowskiego? Nie mogę pokazać tego wywiadu żonie, bo jak powiem, że chodzę dla przyjemności, to mi zabroni chodzić . Imprez jest sporo, muszę robić selekcję, zwłaszcza, że przychodzą do mnie zaproszenia z całego województwa. Chodzę, bo lubię, miejsca, ludzi. Często bywam na różnych imprezach z sympatii dla ludzi, którzy to organizują. Gdyby pan nie był w tym miejscu i na tym stanowisku, to kim chciałby pan

być? - Chciałbym się zajmować turystyką. To gałąź niebywale rozwojowa, druga po telekomunikacji najprężniej rozwijająca się gałąź gospodarki, choć może nie do końca tyczy się to Polski. Władze traktują turystykę bardzo po macoszemu. Już siedem razy zmieniał się resort odpowiedzialny za sprawy turystyki, a to trochę bezsensowne. Chciałbym pracować na przykład w parku tematycznym, który co roku odwiedza milion osób, nie trzeba martwić się o finanse, zainteresowanie, promocję i nowe inwestycje. Turystyka, chyba nawet bardziej niż kultura, daje możliwość kontaktu z ludźmi. W turystyce pracują bardzo sympatyczni ludzie. Mało jest zawiści, nawet tej o sukcesy, bo sukces w turystyce to tylko własna ciężka praca. Tutaj nie ma miejsca na przypadek. Ktoś obdarzony przez naturę wcale nie musi tego przekuć na sukces, czego przykłady znajdziemy w naszym województwie, i w całej Polsce. Jest natomiast wiele sztucznie wykreowanych produktów turystycznych, które przy dobrym zarządzaniu, kreatywności są daleko, daleko do przodu. Co jest najtrudniejsze w Pana pracy? Papiery, papiery i jeszcze raz papiery. Musze być urzędnikiem i nim jestem, ale staram się nie podchodzić do spraw zbyt „urzędniczo”, co niekoniecznie wychodzi mi na zdrowie. Polska jest krajem mocno sformalizowanym, inne kraje i Unia Europejska jeszcze bardziej. Bez papieru niczego się nie załatwi... Szkoda tych lasów. A czego można panu życzyć? Jeszcze się do końca nie wypaliłem, abym życzeniami musiał nadrabiać to, czego mi brakuje. Może aktywności i zdrowia, bo bez tego to nic się nie udaje. Dziękuję za rozmowę.


ludzie to ktoś, kto umie opowiadać. Poza tym Gombrowicz, który jest nieodzownym komponentem współczesnej literatury, zwracającym uwagę na problem z opowieścią, na to co stanowi opór w opowiadaniu, na formę. Jeżeli Pilch to wiadomo też, że literatura czeska. Z kolei ostatnio czytam „Lalę” Jacka Dehnela. Świetna książka, zresztą ma mnóstwo wątków kieleckich. Podoba mi się literatura, która jest nośnikiem myśli. Coś, co zaczyna się gdzieś w Próbach Montaigne’a, gdzie literatura poddaje analizie świat, gdzie ważne jest to, co się mówi, gdzie takimi cechami rozpoznawalnymi jest dystans do świata, spokojna narracja.

38

- Jesteś odrobinkę starszy od Masłowskiej. Co sądzisz o jej twórczości? - Ja myślę, że to jest dobra literatura. Masłowska bada współczesne rejestry językowe, dolepia się do nich i wpuszcza je w książkę. „Wojna polsko-ruska” podobała mi się szalenie. Jej spostrzegawczość, fascynacja i jednocześnie kompromitacja pewnych języków. Jestem ciekaw, co z tego będzie dalej. To ważna postać.

1e d e n c z ł ow i ek , dw i e p a s j e

z Pawłem Grzesikiem rozmawiała Agnieszka Kozłowska-Piasta

- Powiedz mi o sobie najkrócej jak możesz. Ile masz lat? Kim jesteś? - Nazywam się Paweł Grzesik, jeszcze lat 28. Kim jestem? To jest jednak trudne pytanie. Nie umiem tego zrobić skrótowo. Określając się poprzez wykształcenie - jestem polonistą. Zajmuję się teatrem. To jest moja pasja. Literaturą mniej, z braku czasu i z trybu, jakiego wymaga literatura. Teatr łatwiej nosić ze sobą. W literaturze zawsze przychodzi taki moment, że trzeba usiąść i pisać, a to wymaga czasu, miejsca i ciszy, mimo że – w przeciwieństwie do teatru – metoda jest jasna. Zawodowo więc jeszcze nie jestem określony. Chyba wolniej dojrzewam niż inni zawodowcy. Mówisz, że bardziej zajmujesz się teatrem a jednak na polu literatury masz

większe sukcesy. Ile nagród literackich już zdobyłeś? - Po pierwsze jestem laureatem Ogólnonarodowego Konkursu na Opowiadanie „Pisz do Pilcha” ogłoszonego w „Polityce” (opowiadanie Ciało); zdobyłem też I nagrodę w Lubinie w Ogólnopolskim Konkursie na Małe Formy Literackie (opowiadanie Imiona zostały zmienione), III nagrodę w poznańskim Ogólnopolskim Konkursie Literackim „Bliżej Nieskończonego” (esej Horyzont), i wyróżnienie w konkursie im. Ireny Dowgielewiczowej w Gorzowie Wielkopolskim (opowiadanie Każdy inaczej) - To która z nich była najważniejsza? - Oczywiście nagroda w konkursie „Pisz do Pilcha”. Najbardziej znany juror, największa liczba konkurentów (3147 tekstów). To

była moja pierwsza nagroda. Macanie, czy to moje pisanie ma w ogóle jakąś wartość. Swojego opowiadania nie doceniałem. Zacząłem je uważać za dobre dopiero, gdy dostało nagrodę. - Wysłałeś na konkurs coś, co Ci się nie podobało? - Konkurs to dla mnie motywacja, żeby napisać cokolwiek. Wiem, że muszę zdążyć. I mniejsze znaczenie ma to, czy wygram niż to, że mogę coś z katalogu „rozpoczęte” przesunąć do katalogu „gotowe”. I ten moment lubię najbardziej. - A jakie są Twoje inspiracje literackie? - Jerzy Pilch oczywiście (śmiech). Tak na serio, to jest to świetna literatura. Pilch

- A nie jest przereklamowana? - Żyjemy w czasach kiedy literatura dużo bardziej podlega prawom rynku. W związku z tym podlega też pewnym mechanizmom promocji: odautorskiej, odwydawniczej. Literatura staje się bardzo czasowa – namawiają nas „kup to teraz”. I tu jest ryzyko pominięcia dobrych autorów, tych mniej wypromowanych, ryzyko przeszacowania zbytnio wypromowanej literatury. - A co z Tobą? Cztery nagrody literackie, prowadzisz teatr, a nie jesteś w Kielcach osobą rozpoznawaną. Tak, jakbyś siedział w kącie i czekał, że ktoś Cię tutaj odkryje... - Wychowałem się w środowisku, w którym ważne są rzeczy praktyczne. Literatu-

>>

39


rozmawiać o Dubrowce, twój spektakl „Stróżu mój” pokazaliście rok temu w rocznicę 11 września. Opowiedz nam o swoim teatrze... - Teatr „1eden” powstał przy Oratorium Świętokrzyskim. W 2005 roku na zakończenie pracy Oratorium przyjechałem do Kielc, kończyłem studia w Krakowie. Ksiądz Tomek Kijowski zapytał mnie, czy na zakończenie roku oratoryjnego nie zrobiłbym szybko jakiegoś spektaklu. Z trzema osobami zrobiliśmy przedstawienie, które okazało się fajne. Z tego zrodził się pomysł, aby zrobić teatr stały. Byłem przekonany, że wrócę do Krakowa. We wrześniu dostałem telefon od księdza Tomka, który powiedział, że do grupy teatralnej zgłosiło się bardzo dużo osób. Zapytał, czy może nie chciałbym poprowadzić tego teatru, razem z aktorem Pawłem Kumięgą. Zgodziłem się. ra nie jest rzeczą praktyczną, przynajmniej

40 w takim pobieżnym oglądzie świata.

W związku z tym sam nie do końca doceniam to, że piszę. Nie mam poczucia, że literatura może dać mi pewną stabilność, może być moim zawodem. Traktuję pisanie nieco wstydliwie. Chociaż fajnie byłoby być znanym. Ale pisarzowi nie grozi na szczęście taka popularność, która nie pozwala mu robić zakupów. Jest ważna o tyle, o ile dzieła autora rozpoczynają pewien dialog, wymuszają dyskusję, mają oddźwięk w społeczeństwie. - Literatura nie jest modna. Istnieje kilkadziesiąt nowych sposobów komunikacji werbalnej. Jest internet, blogi, komiksy. Czy nie czujesz się trochę staroświecki pisząc opowiadania? - To nie jest tak, że nowe media zastępują te starsze. Wielość rzeczy tworzy po prostu trochę większy wybór. Oczywiście, internet odbiera trochę czytelników literaturze. Problem leży w wychowywaniu, w edukacji młodych ludzi do literatury. Nie czuję się staroświecki, nadal jest coś takiego, jak

snobizm, moda na książkę. - Mówiłeś, że w literaturze ważne jest to, aby rozpoczęła dialog, aby miała coś do przekazania. Z drugiej strony książki czyta niezbyt wielu. Wniosek jest oczywisty: niewiele osób przeczyta to, co masz do powiedzenia. Czy to nie jest deprymujące? - Nie zamierzam się stresować czymś, czego nie mogę zmienić. Deprymuje mnie za to sytuacja w Kielcach: ten brak dialogu, wymiany myśli. Studiowałem w Krakowie i tam miałem poczucie, że ciągle się o czymś dyskutuje, ciągle się rozmawia. Coś wzbudza emocje - ktoś komuś da w pysk, jak to ostatnio Liberze od Markowskiego się dostało. Wszyscy się teraz zastanawiają czy to był wyczyn chuligański, czy jednak zakwalifikować go do historii literatury polskiej. W Kielcach rozmawia się najwyżej o modach i to na poziomie lokalnym. Nie mamy odwagi, aby rozmawiać o całym świecie, o problemach współczesnego świata. - Ale próbowałeś ze swoim teatrem

- A skąd nazwa? - Było nas dwóch prowadzących, pomysłem wyjściowym była różnorodność form różnorodność gatunków. Nazwa miała być wyjściem naprzeciw tej różnorodności, miała jednoczyć wszystkie nasze działania. Jedynka zastępuje jotę, jak ją odejmiemy zostaje „Eden”. To nie jest teatr, którego głównym celem jest cel artystyczny. Teatr ma „za plecami” pewna ideę pedagogiczną. W związku z czym bardziej przywiązuję się do procesu twórczego niż do efektu końcowego. To ma dużo plusów i minusów. Niestety czasem cel artystyczny i cel pedagogiczny wchodzą w konflikt ze sobą. Np. w sytuacji kiedy wiem, że mam kogoś bardzo utalentowanego natomiast mało pracowitego, niezaangażowanego. Wtedy ta pedagogika mówi mi, żebym wziął tego, który więcej pracuje mimo, że jest mniej utalentowany. A to się odbija na jakości spektaklu. Olbrzymim problem jest to, że w zespole są licealiści. Po maturze odchodzą. Nie ma warunków do stałej pracy. Chcę zainwestować w stu-

dentów kieleckich. Bo oni już tak łatwo stąd nie wyjadą. - Czyli jednak zmierzasz do osiągania również celów artystycznych. Chcesz stworzyć zespół? - Początkowo miałem taki zamiar. Kolejne wakacje i odchodzenie dobrych, utalentowanych osób spowodowało, że zweryfikowałem swoje plany. Teatr ma być przede wszystkim drzwiami do Oratorium. W ubiegłym roku realizowaliśmy dwa projekty unijne w ramach teatru, graliśmy wszędzie, tylko nie w Kielcach. W tym roku chcemy ludzi oswoić z miejscem, chcemy mieć stały repertuar i grać w Kielcach regularnie. To jest punkt wyjściowy. Jeżeli powstanie z tego zespół, jeżeli powstanie z tego teatr, to dobrze. Jeżeli nie no to trudno. Muszę być realistą. Cały czas się uczę pracy z amatorami. Już wiem, że na początku wymagałem od mojego zespołu zbyt wiele. - A chciałbyś się spełniać w teatrze czy w literaturze? - To trudne pytanie. Te dwie rzeczy się uzupełniają. Ja mam poczucie, że łatwiej w literaturze, choć ona wymaga więcej czasu i samotności. To wynika z tego, że znam metodę. Po prostu siadam i piszę. Natomiast w teatrze jest tyle okoliczności, które trzeba zbudować. Poza tym tak naprawdę to jest kwestia ludzi. Mógłbym się spełniać w teatrze, gdybym spotkał trzy osoby, z którymi bym się dobrze rozumiał. - Nad czym teraz pracuje Teatr „1eden”? - Sięgniemy do Mrożka. To trudny orzech do zgryzienia dla amatorów. Mam nadzieję, że w tym roku uda nam się rozpropagować Oratorium jako kolejne miejsce teatralne w Kielcach. - Dziękuję za rozmowę.


miasto

P l a n centrum Kielc legenda

Łódź

Warszawa 18

ścieżka rowerowa szlak turystyczny galerie muzea teatry kina ośrodki kultury urzędy kawiarnie, puby, kluby zdrowie handel, usługi

22 23

Częstochowa

2

24

2

1

5

1 8

15

25

21

5

4

17 6

9

1 3 19 11

8

4 16 14 20

2

7

Lublin

8

9

6

42

K raków

18 17

1

12

Tarnów

plan miasta: Agencja Wydawnicza JP www.wydawnictwo-jp.kkf.pl


miasto 45

global village news

25-302 Kielce, ul. Mała 4

8

2

tel. +41 343 02 05 9

Anty kwar i at Nau kow y 6 Andrzej Metzger

Zapraszamy: 10-18, soboty 10-14 Kielce, ul. Sienkiewicza 13

1

tel./fax +41 343 25 44, www.antyk.kielce.pl

4

lep 67 2, e-mail: sk

@

O Za praw pro a sze obr nia azó .S œlu w ie n bn ki e 34 wicz e tel. 41 a 42 ,

w. ww

15

bo hem a.fan.p l

u³y w tyk kó Ar lasty p dla

l n.p .fa

ce, Kiel

ul

Gabinet Stomatologiczny

Jolanta Gębska CitiPark

8

Kielce, ul. Paderewskiego 4A/9 tel. +41 368 18 99, +41 345 08 33 +602 666 001

5

NOWY ROK “Global Village” rozpoczyna nowy rok szkolny w pięciu szkołach w Kielcach (centrum, Sady, Barwinek, Ślichowice i Świętokrzyskie), dwóch w Starachowicach i jednej w Skarżysku. Po raz pierwszy do kieleckich osiedlowych szkół przyjmujemy już dzieci od piątego roku życia. EUROPEJSKI ZNAK INNOWACYJNOŚCI GV rozpoczyna nowy rok wzbogacona o prestiżowe wyróżnienie przyznane przez Komisję Europejską: European Language Label (Europejski Znak Innowacyjności w Zakresie Nauczania Języków Obcych). LOLIPOP Polski koordynator (z ramienia PASE) jednego z największych unijnych projektów w zakresie nauczania języków obcych “LOLIPOP - Europejskie Portfolio Językowe Online”, Zbigniew Szczepańczyk z “Global Village”, tuż po spotkaniu konsorcjum projektu w stolicy Łotwy - Rydze poleciał do Grazu (Austria), aby przedstawić efekty pracy zespołu uczestnikom

IV Międzynarodowej Konferencji Moodle. Moodle to dziś najpopularniejszy na świecie rodzaj Wirtualnego Otoczenia Edukacyjnego (używany również w GV) a e-Portfolio jest przygotowane właśnie do funkcjonowania na tej

płaszczyźnie. Jeszcze przed końcem tego roku wśród pierwszych użytkowników e-Portfolio znajdą się słuchacze GV. GV POD ŻAGLAMI GV uczestniczyła w żeglarskim festynie nad kieleckim zalewem. Uczestnicy festynu szukali, kierowani przez brytyjskiego nauczyciela, “skarbów” nad jeziorem, a żeglarze ścigali się do “Wyspy Skarbów GV”. Więcej o imprezie na stronach: www.zagle.kielce.com.pl.

GLOBAL VILLAGE SZKOŁY JĘZYKÓW OBCYCH tel. 041343-05-97, 041362-13-93

www.gv.edu.pl


in f o r m a t o r

11

Galerie 1

B WA P i w n i c e B WA N a P i ę t r ze

3

G a l e r i a Fo to g r a f i i Z PA F - B WA Kielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71

G a l e r i a Ws p ó ł c ze s n e j S z t u ki S a kr a l n e j Kielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02

4

12

5 22

Kielce, ul. Duża 9 tel. +41 344 58 36 www.teatr-kubus.pl 14

15

16

Kielce, ul. Zbożowa 4

M u ze u m L at S z ko l nyc h S te f a n a Że ro m s ki e g o

7

8

Kina 17

K i n o p l ex

18

M o s kwa

M u ze u m N a ro d owe

Kielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net

M u ze u m Ws i K i e l e c ki e j D wo re k L a s zc z y ków Kielce, ul. Jana Pawła II 6 tel. +41 344 92 97

Kielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34 www.kinomoskwa.pl

22

9

Wo j ewó d z ki D o m Ku l t u r y

10

S k a r b i e c K ate d r a l ny

18

D o m Ku l t u r y Z a m e c ze k

Kielce, pl. Wolności 2 tel. +41 344 40 78 www.muzeumzabawek.kielce.pl

Kielce, ul. Ściegiennego 6 tel. +41 361 27 37, 361 24 10 www.wdk-kielce.pl Kielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31

B a z a Z b ożowa

Kielce, Zbożowa 4, tel. +41 344 11 77 www.bazazbozowa.wici.info 23

Po d K re c h ą

Kielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. 041/ 34 24424 24

M ł o d z i eżow y Dom Kultur y 25-514 Kielce, ul. Kozia 10a tel. +41 34-434-23, 34-364-20 http://kielce.um.kielce.pl/mdk/

25

Ws p a k

Kielce, ul. Śląska 11a

Urzędy 1

Urząd Miasta

2

U r z ą d M a r s załkowski Wo j ewó d z t wa Świętokr z yskiego

Kielce, Rynek 1 Kielce, ul. Szymanowskiego 6 tel. +41 36 76 000 www.um.kielce.pl

Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49 www.sejmik.kielce.pl

Ośrodki Kultury 17

S ł o n e c z ko

Kielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80

Kielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30 www.kinoplex.pl

M u ze u m Z a b awe k i Z a b aw y

Kielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07

21

Fi l h a r m o n i a Św i ę to kr z ys k a i m . O s k a r a Ko l b e rg a Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl

Kieleckie Centrum Kultury

Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, 344 40 33 www.kck.com.pl

Te at r i m . S te f a n a Że ro m s ki e g o Kielce, ul. Sienkiewicza 32 , www.teatr-zeromskiego.com.pl

Kielce, ul. Orla 3

Kielce, ul. Jana Pawła II 25 tel. +41 344 57 92

20

K i e l e c ki Te at r Ta ń c a Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 361 27 46 www.ktt.pl

Muzea 6

Te at r L a l ki i A k to r a „ Ku b u ś ”

D Ś T Pa ł a c y k Z ielińskiego Kielce, ul. Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53 www.kielcedst.net

Te a t r y 13

G a l e r i a Zachęta G a l e r i a Lakiernia

M u ze u m G e o l o g i c z n e Kielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37

Galeria Winda

KCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b

19

Kielce, ul. Zamkowa 3/5

Kielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info 2

Wi ęz i e n i e K i e l e c ki e 1939 - 1956

2

Św i ę to kr z ys ki Ur ząd Wojewódzki Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342-13-33 www.kielce.uw.gov.pl

w i ę c e j w i n formator ze na stronie i n te r n e towe j w w w.wici.info


miasto 49

Miasto na czacie Bardzo wiele mówi się o konieczności promowania Kielc. Dostrzegają to władze, urzędnicy, specjaliści, dziennikarze, a nawet zwykli obywatele. Wizerunek miasta tworzą nie tylko materiały promocyjne i informacyjne, gadżety i oficjalne serwisy, ale także mieszkańcy naszego miasta, chociażby ci, odwiedzający internetowe fora czy grupy dyskusyjne.

ko przekracza 70 osób). Czy świadczy to o tym, że Kielce są miastem nowocześniejszym, w którym więcej osób ma dostęp do internetowych kanałów kontaktu? A może przytoczone dane wcale nie niosą ze sobą dobrych wiadomości – może w Kielcach ludzie mniej pracują lub pracy nie mają i dzięki temu mogą więcej czasu poświęcić na korzystanie z sieci?

Największe polskie portale internetowe, jak Onet czy Wirtualna Polska oferują internautom kilkaset tematycznych pokoi, w których można znaleźć nowych znajomych: powstają czaty adresowane tylko do trzydziestolatków, uczniów 48 gimnazjum czy zainteresowanych psychologią. Od dwóch lat dużą popularnością cieszą się tzw. czaty regionalne, na których spotykają się mieszkańcy tego samego miasta. Najwięcej internautów spotkać można na czacie warszawskim oraz poznańskim (ponad 600 osób przed południem, w dzień powszedni, czyli w porze – jak mówią internauci - niesprzyjającej czatowaniu). Z zaskoczeniem odkryłem, jak wiele osób odwiedza pokoje poświęcone Kielcom (ponad 200 osób – to znacznie więcej niż liczba gości na czatach miast o podobnej liczbie mieszkańców; w pokoju „Radom” liczba internatów rzad-

Kto odwiedza „wirtualną namiastkę Kielc”? Na jaki temat prowadzone są tam rozmowy? Dominują osoby – jak wynika z ich internetowych podpisów - młode. Średnia wieku nie przekracza dwudziestu pięciu lat. Internauta podpisujący się „on20latKielce” spodziewa się gości z Krakowa i pyta, do którego kieleckiego klubu warto ich zaprosić. Z kolei internautka o nicku „przyjezdna” (okazuje się, że przyjechała tylko na kilka dni, ze Starachowic) na moje pytanie, czy Kielce jej się podobają, zapewnia mnie, że tak. Gdy dociekliwie pytam, co podoba jej się najbardziej, wymienia „Kadzielnię i Sienkiewkę”. Kieleccy internauci sprawiają wrażenie zgranej grupy, do której trudno wstąpić. Czytam, że czatujący umawiają się na spotkanie – chcą przenieść (a może już dawno to zrobili?) wirtualne znajomości do tzw. realnego świata. Na czacie

ogólnym, tzn. takim, gdzie zapis rozmowy przeczytać może każdy, wyświetlają się pozdrowienia typu: „Kielce, ulica Śląska pozdrawia ulicę Astronautów”. Tajemnicza „Ona 29” pisze, że szuka na czacie męża, obowiązkowo z Kielc. Moją uwagę zwraca internetowy wpis „Dam pracę – Kielce”. Niestety „oferta dotyczy tylko kobiet z Kielc!”, a ja mam przecież zdecydowanie „męski” nick. Pewnie dlatego nie podano mi więcej szczegółów.

Czat mnie rozczarował – spodziewałem się, że poruszane będą tematy lokalne. Tymczasem – poza drobnymi, regionalnymi akcentami – nic nie wyróżnia tego pokoju. Równie dobrze mógłby być to czat mieszkańców Wrocławia czy Szczecina. Próbuję sprowokować czatujących. Piszę, że przyjechałem z Pomorza, mam do dyspozycji dwa tygodnie: „Pokazano mi już Kadzielnię i Karczówkę, ale teraz się nudzę. Co jeszcze warto zobaczyć, co wywieźć z Kielecczyzny?” - pytam. Odpowiedzi jest kilkanaście: ktoś z internetowym przymrużeniem oka zaprasza mnie na swoje urodziny w centrum Kielc, ktoś inny radzi traktować Kielce jako bazę wypadową i odwiedzić „miasto z duszą” - Kraków, dwie osoby polecają mi wycieczkę do Jaskini „Raj”, a internautka podpisująca się

„Silniczka” (czyżby aluzja do kieleckiej rzeki?) zachwala pomnik Homo Homini. Jeden z czatujących zaprasza do obejrzenia obrazu z jego kamery internetowej – każdy chętny może zobaczyć aktualny obraz osiedla Uroczysko - kamera pokazuje, co internauta widzi z okna swojego mieszkania. Pojawia się jeszcze głos rozpływający się nad smakiem miodu pitnego w jednej z modnych, kieleckich restauracji. Moje pytanie odchodzi w zapomnienie, rozmowy trwają dalej. Wygląda na to, że wysoka liczba kieleckich internautów nie przechodzi w jakość – bardzo często czatujący nie mają nic wartościowego do przekazania. Cóż, miejsce dyskusji na tematy związane z samym miastem, jego kulturą i przyszłością pozostanie prawdopodobnie na licznych innych forach internetowych, gdzie, chociażby, kilka tygodni temu wielu kielczan, nierzadko w sposób dosadny, komentowało strajk kierowców kieleckiego MPK. Liczba odwiedzających kielecki czat pokazuje jednak, że jest to miejsce potrzebne. Choćby dla rozrywki… Michał Dobrołowicz


świętokrzyskie

Pod świę t o k r z y s k ą gru s z ą … Michał Dobrołowicz

50

świętokrzyskie Gołoborza, gdzie kiedyś spotykały się czarownice, dna nieczynnych kamieniołomów, tysiącletnie dęby czy ruiny średniowiecznych zamków – to tylko niektóre z atrakcji wymienianych najczęściej w folderach gospodarstw agroturystycznych regionu świętokrzyskiego. Wiele osób narzeka, że, pomimo atutów Gór Świętokrzyskich, Ponidzia, z powodu braku skutecznej promocji odwiedza nas mało turystów. Doskonała oferta i niezbyt wygórowane ceny sprawiają, że problem ten nie dotyczy agroturystyki, która na Kielecczyźnie rozwija się coraz prężniej. Na agroturystycznej mapie regionu ważnym punktem jest Bodzentyn i jego okolice. Czym chcą przyciągnąć gości właściciele tamtejszych gospodarstw? Najmocniej akcentowanym walorem jest poznawanie tradycji – adresatami tych ofert są przede wszystkim osoby przyjeżdżające na wypoczynek z małymi dziećmi. W czasach wszechobecnych sklepów z ubraniami i licznych piekarń warsztaty tkackie czy pieczenie chleba domowym sposobem to dla najmłodszych, ale i tych starszych, duża egzotyka. Wśród atrakcji wymieniany jest też często pobliski zalew w Suchedniowie. Ceny? Rozpoczynają się od 20 złotych bez wyżywienia, a kończą na 50 złotych: z trzema posiłkami dziennie. Ze zniżek skorzystać mogą dzieci do 6 lat. W agroturystyczną siłę rośnie także Masłów. Tam z kolei jedno z gospodarstw oferuje możliwość nauki gry na instrumentach takich jak akordeon, puzon czy skrzypce. Pod okiem twórców ludowych można poznać tajniki haftu, wyplatania wikliny czy nawet… wykonywania kwiatów z bibuły! Taka własnoręcznie wykonana pamiątka budzić będzie pewnie

51

miłe wspomnienia z agroturystycznego urlopu. Wielu właścicieli gospodarstw z Kielecczyzny serwuje swoim gościom… tylko zdrową żywność. Jednak w czasach, gdy ekologiczne jedzenie kupić można w niemal każdym średnim miejskim supermarkecie, nie jest ono największą atrakcją – przeczytać można na jednym z forów internetowych poświęconych agroturystyce. Jaka pora jest najlepsza na wypoczynek w takim gospodarstwie? Właściciele gospodarstwa z Chmielnika na swojej prężnie działającej stronie internetowej zapewniają, że o każdej porze roku na gości czekają atrakcje: zimą kulig, a od wiosny do jesieni przejażdżki furmanką lub bryczką. Z kolei gospodarstwo z Nowej Słupi otwiera swoje podwoje na osoby, które chcą… zrzucić kilka kilogramów. Pod hasłem „Wczasy odchudzające” na gości czeka między innymi rekreacyjna praca przy gospodarstwie. „Te zajęcia rozruszają twoje mięśnie i dotlenią organizm” – przeczytać można w reklamowej ulotce. Z pewnością właścicielom chodzi rzeczywiście o aktywny i udany wypoczynek gości, a nie o to, by zyskać darmową (na dodatek płacącą!) siłę roboczą… Od dwóch lat ważnym ośrodkiem agroturystycznym stała się gmina Morawica, a przede wszystkim miejscowość Lisów. Działa tam już kilka gospodarstw, które zachęcają do zbierania grzybów i runa leśnego, uczestnictwa w biegach przełajowych czy przejażdżkach konno. Może to jest dobry pomysł na jesienny wypoczynek? W końcu, co z tego, że letni urlop już za nami? Do gospodarstwa agroturystycznego można wybrać się choćby na weekend…


świętokrzyskie

53 oddziały polskie wycofując się zajęły pozycje na Górze Grodowej. Tutaj broniły się wykorzystując jako umocnienia wały kultowe wzniesione przez swoich prapraojców. Obrona trwała długo, aż w końcu oblężonym i oblegającym zaczęło brakować i amunicji i żywności. Obrońcom został jedynie niewielki zapas kaszy jaglanej. Dowódca w geście rozpaczy kazał załadować całą posiadaną broń kaszą i wystrzelić w stronę wojsk szwedzkich. Co prawda salwa ta nie wyrządziła nikomu krzywdy, ale spowodowała, że Szwedzi opuścili swe pozycje – no bo jak prowadzić oblężenie, gdy przeciwnik ma tyle jedzenia, że je wyrzuca?

Wiedź m i n , k a s z a j ag l a n a i kraw ę ż n i k i Góra Grodowa w Tumlinie uzyskała swoją nazwę dzięki potrójnym kamiennym wałom opasującym szczyt, w których okoliczna ludność dopatrywała się pozostałości grodu. Przeprowadzone w latach 1959-60 prace archeologiczne wyjaśniły, że u podnóża góry istniała, co prawda, osada w IX – XI wieku, jednak same kamienne wały są starsze i pochodzą prawdopodobnie z VIIVIII wieku. Nie znaleziono jednak śladów grodu na szczycie, uznano, że otaczały one pogański ośrodek kultu.

52

Góra Grodowa to jedno z pradawnych „miejsc mocy”: przedchrześcijańskie miejsce święte, miejsce kultu, dawna świątynia pogańska. Posiada cechy właściwe większości ośrodków kultu słowiańskiego: zbudowana jest na szczycie wzniesienia, u podnóża którego bije źródełko, otoczona wałami, a na dodatek występują tam anomalie magnetyczne spowodowane przez złoża jednej z rud żelaza - hematytu (tlenek żelaza). Jeżeli przyjrzyjcie się

mapie geologicznej świętokrzyskiego zauważycie, że cały ten obszar jest otoczony pierścieniem skał bardzo bogatych w żelazo. Tak duża ich koncentracja ma wpływ na pole magnetyczne. Co ciekawsze, mapa anomalii pokrywa się w większości z mapą pogańskich miejsc świętych. Zmierzone przeze mnie na Górze Grodowej odchylenie igły kompasu od kierunku północy magnetycznej wynosi około 6 stopni. Archeolodzy sądzą, że w pradawnych miejscach kultu organizacja przestrzeni oparta była na ścisłych pomiarach i podobnych dla wszystkich ośrodkach zasadach. Najprawdopodobniej były to sanktuaria solarne, gdzie odbywały się uroczystości typowe dla społeczeństw rolniczych. Pozostałości potrójnych wałów otaczających szczyt Góry Grodowej uważane są przez niektórych badaczy za jeden z dowodów na posługiwanie się przez naszych przodków systemem trójkowym.

Praprzodkowie musieli często korzystać z tego systemu liczenia. W Rydnie magazynowano krzemień w grupach będących wielokrotnością trójki, dymarki często ustawiano w rzędach po trzy, budowano potrójne wały kultowe, na Łyścu czczono trójcę bóstw... można by jeszcze długo wymieniać. Nawet współcześnie często mówimy „do trzech razy sztuka”. Wiele lat po swoim powstaniu, w czasie najazdu szwedzkiego, kamienne kręgi spełniły inną funkcję. Zdziesiątkowane

Na stokach Góry Grodowej znajdują się dwa kamieniołomy piaskowca zwanego tumlińskim. Jeden z nich jest czynny nadal. Z daleka widać jak czerwone ściany piaskowca dolnotriasowego układają się w skośne warstwy. Piaskowiec koło Tumlina czerpano od bardzo dawna. Wydobycie na ogromną skalę rozpoczęto w pierwszej połowie XIX wieku, gdy... w Kielcach wzrosło zapotrzebowanie na płyty chodnikowe, krawężniki, stopnie schodowe. Kamieniołom na południowej stronie góry jest od lat nieczynny i został włączony do utworzonego w 1994 r. rezerwatu „Kamienne Kręgi” obejmującego wierzchołek góry razem z pozostałościami kultowych kręgów. Wały przez lata ulegały stopniowemu niszczeniu. Przyczyniły się to tego wojny i funkcjonujące kamieniołomy. Mała kapliczka z połowy XIX wieku stojąca nad ogromną przepaścią wpisuje się w nastrój miejsca pełnego uroku i specyficznego klimatu. Nic dziwnego, że uznano je za odpowiednią scenerię do kręcenia niektórych scen „Wiedźmina”. tekst i zdjęcia: Katarzyna Gritzmann


świętokrzyskie

Końsk i e m ag n ackie d z i e d zictwo Końskie – miasto leżące na północnym skraju Wyżyny Kielecko-Sandomierskiej znane jest głównie jako zagłębie firm produkujących płytki ceramiczne i przykład nietypowego słowotwórstwa. Przymiotnik odrzeczownikowy od Końskie to współcześnie „konecki”, choć jeszcze w czasach Królestwa Polskiego brzmiał on „koński”. W rzeczywistości to miasto o bogatej historii i ciekawych, cennych zabytkach.

54

Końskie mogą poszczycić się śladami osadnictwa aż z XI wieku, a cmentarzysko z tego okresu zostało odkryte w okresie międzywojennym. Pierwsze wzmianki pisane pochodzą z roku 1124. Wtedy Końskie należały do Prandoty z Prandocina, protoplasty rodu Odrowążów. Pierwszy kościół wybudowano tutaj w latach 122024, staraniem biskupa krakowskiego Iwo Odrowąża. Kościół pod wezwaniem św. Mikołaja został rozebrany w XV wieku, a na jego miejscu wzniesiono budowlę gotycką, wykorzystującą jednak pozostałości romańskie. W XVI wieku Końskie stanowiły już ważny ośrodek hutnictwa. Na tamtych terenach istniało około 40 kuźnic. Od połowy XVII wieku wieś Końskie stała się własnością rodu Małachowskich. Jan Małachowski – kanclerz wielki koronny, w roku 1729 nadał przywileje mieszkańcom Końskich, a także, dzięki jego staraniom, August III

Sas nadał miejscowości przywilej lokacyjny. Wraz z uzyskaniem praw miejskich Końskie otrzymały herb przedstawiający splecione inicjały kanclerza K.J.M. na czerwonym tle i, pod nazwą Końskie Wielkie, stały się centrum zarządzania rozległymi posiadłościami kanclerza. Akt lokacji miasta spowodował napływ nowych osadników (powstała gmina żydowska, licząca w 1796 roku ponad 2,5 tys. mieszkańców) i rozwój rzemiosła, zaczęła pojawiać się miejska zabudowa wokół rynku, a Jan Małachowski przystąpił do budowy zespołu parkowo-pałacowego. W roku 1787 w mieście gościł powracając z Ukrainy król Stanisław August Poniatowski oraz towarzyszący mu w charakterze kronikarza ksiądz Adam Naruszewicz. Ważnym wydarzeniem w historii miasta była budowa kolei żelaznej (w 1885 roku). Smutny okres w dziejach Końskich to II wojna światowa. Już 3 września samoloty hitlerowskie dokonały pierwszego nalotu na miasto, niszcząc tory kolejowe, dworzec i rampę. Założono getto, a w 1942 roku wywieziono Żydów do obozu zagłady w Treblince. Cmentarz żydowski mieścił się przy ul. Wjazdowej. Niemcy zużyli tablice nagrobne jako materiał budowlany. Pozostałości macew można zauważyć w ścianach budynków mieszczących się w pobliżu Dworca PKS. Rejon miasta i jego okolic stał się ośrodkiem ożywionego ruchu partyzanckiego. Działał tu pierwszy oddział legendarnego majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”.

Najcenniejszym zabytkiem Końskich jest kościół kolegiacki św. Mikołaja, znajdujący się nieopodal Rynku. Zbudowano go z

ciosów piaskowca. Prezbiterium powstało w XV wieku, a budowniczowie zachowali fragmenty starszej, romańskiej budowli. Warto przyjrzeć się zwłaszcza XII-wiecznemu tympanonowi, jednemu z najcenniejszych zabytków sztuki romańskiej, pochodzącemu prawdopodobnie z warsztatów cystersów. Wewnątrz w prezbiterium zachowało się piękne sklepienie kryszta-

łowe, a także renesansowy nagrobek Hieronima Koneckiego i rokokowe epitafium Jana Małachowskiego. Drugim ważnym zabytkiem Końskich jest zespół pałacowoparkowy wybudowany w drugiej połowie XVIII wieku, przez Jana Małachowskiego Kanclerza Wielkiego Koronnego, rozbudowany w XIX wieku przez Tarnowskich. Obiekt składa się z pięknego rozległego parku i stylizowanych budowli. W czasie

55 okupacji niemieckiej, skrzydło pałacowe stało się biurem Kreishauptmana i podlegającego mu urzędu. Zdewastowany zabytek nie miał szczęścia także po wojnie. Na terenie parku zbudowano szkołę i przedszkole, a tuż obok ulicę Partyzantów i spore osiedle. Obecnie powierzchnia parku wynosi około 15 ha. W skład zespołu wchodzą: pawilony i skrzydła pałacowe - obecnie siedziba Urzędu Miasta i Gminy oraz niektórych wydziałów Starostwa Powiatowego, Oranżeria Egipska, Świątynia Grecka, Altana, pozostałości muru z basztami, neogotycka kapliczka, odbudowana w ubiegłym roku po zniszczeniu przez burzę w roku 2002. Większość budynków zespołu zaprojektował znany włoski architekt, Franciszek Maria Lanci. Zabytkową budowlą jest także rokokowy kościół św. Anny i Jana Chrzciciela, a zwłaszcza przylegający do budowli cmentarz. Wewnątrz i na zewnątrz budowli zachowały się liczne płyty nagrobne rodziny Małachowskich i Tarnowskich, jak również znamienitych rodów mieszczańskich. Na cmentarzu znajdziemy nagrobki XVIII i XIX-wieczne, jak również groby rosyjskich i niemieckich żołnierzy z czasów I wojny światowej. Centrum cmentarza stanowi duża kwatera grobów partyzanckich. Na terenie gminy Końskie warto zobaczyć także: leżący na wyspie otoczonej fosą dwór obronny z 1630 r. w Modliszewicach, klasztor Bernardynów wraz z XVII-wiecznym kościołem parafialnym w Kazanowie, Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi z wyjątkowym zabytkiem w skali europejskiej: kołem wodnym o średnicy 8 metrów, a także kuźnię wodną z XVIII –wiecznymi urządzeniami w Starej Kuźnicy. Wielbiciele przyrody powinni zajrzeć do rezerwatu „Piekło – Gatki”, aby zachwycić się pięknymi skałami piaskowca jurajskiego.


miał prawa, ani odwagi, ani chęci, ani woli go badać. Tak ścisły i tajny on będzie, że nikt nie będzie nawet wiedział o jego istnieniu, nie będzie się go domyślał, ani go o istnienie podejrzewał, nawet on sam ..... Więc przez całą prawie wiosnę i przez całe lato muszę odpierać ataki rozbestwionej, rozbuchanej winorośli. Ciągle muszę coś przycinać, coś skracać, coś trzebić. A ona nic. Ona na to nie zwraca uwagi. Rośnie i rośnie. Gdybym nie pilnował okien, to

Radosław Nowakowski MOJE PAŃSTWO (8)

Prawo

56

Od maja do września winorośl rośnie jak szalona, bez umiaru, aczkolwiek jej może się wydawać, że robi to dyskretnie i z wdziękiem, szanując otoczenie i nie narzucając mu się zbytnio - różne są punkty widzenia. W każdym razie południową ścianę domu zarasta winorośl uszlachetniona – z naszego, ludzkiego punktu widzenia, bo nie wiadomo, czy ona nie czuje się zhańbiona rozmaitymi zabiegami hodowlanymi, które czynią z niej niewolnicę i całą dumę istnienia próbują sprowadzić do karłowatego krzaczka o gałązkach powyginanych w pętle; ta nie powinna narzekać, przynajmniej z tego powodu, gdyż jest krzakiem ogromnym, wręcz gigantycznym, już zadusiła i zmiażdżyła śliwę na której w młodości się opierała, a teraz zapewne zadusiłaby i dom (a róża? ta monstrualna co rzuciła się na gruszę i grusza już prawie uschła, a róża w końcu nie wytrzymała własnego ciężaru i któregoś roku zapadła się, załamała i od tej pory nie bywa już w czerwcu białą chmurą, lecz tylko strzępami porannej mgły? a ten dąb co nagle pojawił się w koronie jabłoni? a smukły jesion w krzaku czarnego bzu? jakby jakaś epidemia niedozwolonych miłości międzygatunkowych lub zupełnie dozwolonych międzyrodzajowych

sabotaży) .... Winorośl oplatająca dom od północy i zachodu i pokrywająca znaczne połacie dachu nie jest uszlachetniona – lub pisząc inaczej: jest szlachetnie dzika i nie została cywilizacyjnie zmanierowana, a jeśli nawet, to w niewielkim stopniu. Co zmanierowane, co dzikie, a co ucywilizowane, to inny gąszcz, inna plątanina, inna bagnista dżungla. Nie w nią teraz będę się zagłębiał, choć kiedyś zapewne będę musiał to zrobić. Chyba że uczynię z tego ścisły rezerwat, tak ścisły, że nikt nie będzie

by wrosła do środka, rzuciła się na książki, siedziała na fotelu, spała na kanapie, a może nawet zażywała kąpieli w wannie, oglądała satelitarną telewizję. Ha! tego by nie mogła, bo w swojej głupocie i pazernym zagarnianiu przestrzeni przykryłaby gęstym kożuchem czaszę anteny i konwerter. Bezczelna! Jakim prawem się tak panoszy? Właśnie: jakim prawem? A jakim prawem tu stoi mój dom? Ano prawem Kalego. Prawo Kalego zostało sformułowane sto kilkadziesiąt lat temu przez znanego pisarza Henryka Sienkiewicza. To właśnie za sformułowanie tego prawa powinien on dostać Nagrodę Nobla. Dostał ją jednak za książki, które napisał. Niezbyt słusznie, albowiem w tym czasie żyło co najmniej kilku znacznie lepszych od niego pisarzy, którzy napisali znacznie lepsze książki. Ale tak to już bywa u ludów zapłotnych i zamiedznych. Prawo Kalego jest powszechnie znane, ale przypominam, że brzmi ono tak: Kali ukraść krowy – dobrze, Kalemu ukraść krowy – źle. Kali nie ma oczywiście nic wspólnego z okrutną boginią śmierci o tym samym imieniu; jest dosyć przyjemnym murzyńskim chłopcem, niemniej jednak nie wiadomo, czy w okrutnika się nie zamieni, kiedy stanie na czele swojego plemienia. Sienkiewicz kazał wypowiedzieć to zdanie właśnie jemu, żeby pokazać, że dzicy nie mają bladego pojęcia o moralności, etyce, prawie i tym podobnych rzeczach; oczywiście w przeciwieństwie do niego, nie-dzikiego, którego pojęcie o tych sprawach jest śniade i rumiane. Nie kolory pojęć są tu jednak ważne, ani nawet samo pojmowanie – istotne jest tu postępowanie. Dzicy i nie-dzicy postępują tak samo, czyli według zasady Kalego, bo inaczej postępować nie mogą. Prawo Kalego jest prawem uniwersalnym i naturalnym, dopada każdego i schować się przed nim

>>


można chyba tylko w czarnej dziurze. O tym jednak Sienkiewicz nie wiedział (albo nie chciał wiedzieć). Sformułował zatem to prawo bezwiednie. Dokonał epokowego odkrycia zupełnie nieświadomie. Czyli jednak dobrze, że nie dostał za nie nagrody. Wygląda też na to, że zdecydowana większość przedstawicieli ludów zapłotnych i zamiedznych również nie zdaje sobie sprawy z wagi tego odkrycia (albo nie chce sobie zdawać sprawy) traktując je jako grudkę błota, którą można rzucić w swojego adwersarza (tym samym potwierdzając słuszność owego prawa, oczywiście bezwiednie). Najistotniejsze w całej tej sprawie jest jednak to, że Sienkiewicz to prawo jedynie sformułował, a nie ustanowił. On je odkrył (bezwiednie lub wiednie), tylko odkrył, a nie wymyślił. Tak bowiem jest z prawami naturalnymi: je się odkrywa i ubiera w słowa, ich się nie ustanawia.

58

Wydaje się to oczywiste. Jak również to, że prawo naturalne to zbiór praw Natury lub przynajmniej zbiór zasad opartych na prawach Natury, a przez to nieuchronnych, dotyczących wszystkich i niezmienialnych. Tymczasem u ludów zapłotnych i zamiedznych, prawo naturalne ani się nie wywodzi z praw Natury, ani nie dotyczy Natury, lecz istot, które uważają się za nienaturalne z natury, bo będące wytworem Kultury, która to w swej naturze stoi w sprzeczności z Naturą, co sprawia, że prawo naturalne także jest w opozycji do Natury... To zadziwiające, że ludy zapłotne i zamiedzne nazywają je prawem naturalnym, skoro powinny je nazywać prawem nienaturalnym. Co więcej, ludy te uważają, wręcz są głęboko o tym przekonane, że prawo naturalne zostało ustanowione (!!!) przez istoty (lub istotę) nadnaturalne, które z reguły są wszechmocne i wszechwiedzące, mogą więc w każdej chwili,

kiedy tylko im się zachce, to prawo zmienić. Niemniej jednak wszyscy (lub prawie wszyscy) uważają to czyjeś widzimisię za niewzruszoną opokę. Oczywiście takie prawo (nad)naturalne wcale nie jest nieuchronne, albowiem zdecydowana większość tych, których ma ono dotyczyć nie przestrzega go bez żadnych widocznych konsekwencji (spróbowaliby nie przestrzegać prawa grawitacji lub zasad termodynamiki). Po dwakroć zadziwiające. Po trzykroć! Po czterokroć! Po wielokroć! Zupełnie niezadziwiające są zaś zamęt i szaleństwo panujące u ludów zapłotnych i zamiedznych. Można się zastanawiać, czy aby na pewno ustanowienie (!!!) owego prawa naturalnego miało na celu wprowadzenie porządku, czy też może chodziło o zgoła co innego, na przykład o wywołanie poczucia nieustannej winy... Nie jest to zatem dobry wzór do naśladownictwa. Muszę więc znaleźć inne, własne rozwiązanie. Zakładając, że chciałbym, aby Liberlandia była państwem prawa. Lecz co to byłoby to prawo? Ustalenie co komu wolno, a czego nie wolno; co kto musi, a czego nie musi; co kto powinien, a czego nie powinien; co kto może, a czego nie może; co kto chciałby, a czego nie chciałby... Nie. To ostatnie już nie. A to przedostatnie? Chyba tak. Ale to pierwsze na pewno. Drugie i trzecie raczej też. A potem coraz mniej pewności... Zanim jednak zabiorę się za ustanawianie praw powinienem odpowiedzieć na bardziej zasadnicze pytanie: jakim prawem chcę wprowadzić (czyli narzucać komuś) prawo? Zapewne prawem Kalego: żeby inni nie narzucili swoich praw mnie. No właśnie... I co teraz robić? Jak zwykle iść do sadu albo na łąkę. A tam dzicz. Bezhołowie. Chaos. Brutalność. Bezprawie. I jaki porządek. Zadziwiający. Jak w bibliotece. Każde drzewo, każdy krzew jak książka. Każdy liść jak strona. Zadziwiające.

W ubiegłym numerze zapomnieliśmy podać nazwisko autora tekstu „Czarnów”. Malowniczy opis dzielnicy stworzył Wojciech Wytrych. Serdecznie przepraszamy

Wydawnictwo Fabryka Wici oferuje usługi projektowanie i publikacja materiałów reklamowych, wydawnictw i innych w formie papierowej i elektronicznej kontakt:

reklama@wici.info tel. 601 077830


tu znajdziesz wici

Uwaga! Uwaga! Pozor! Pozor!

Użyteczne Media W Kielcach coś się wreszcie dzieje! Nie przegap tego! Jeśli interesujesz się fotografią, dziennikarstwem czy kręceniem i montażem filmów, to masz okazję rozwinąć skrzydła w tych dziedzinach. Już niebawem ruszamy z cyklem warsztatów, za które nic nie zapłacisz, bo sponsoruje nas Unia Europejska w ramach programu „Młodzież w działaniu”. Zatem jeśli masz od 16 do ok. 25 lat, to zapraszamy do udziału. W projekcie przewidziane są szkolenia zarówno z teorii, jak praktyki, wyjazdy integracyjne i plenery. Rezultaty pracy uczestników będziemy prezentować na łamach strony internetowej www.wici. info, a także papierowego Informatora Kulturalnego Wici.Info. Nasz projekt nosi nazwę „Użyteczne media – pierwszy krok. Budujemy lokalny patriotyzm”. Chcemy pokazać, że Kielce nie są nudne i dużo się tu dzieje. Chcemy pokazać niebanalnych ludzi z ciekawymi zainteresowaniami, pokazać, że nasze miasto

60

ma „inną stronę”. To nie tylko czarownice, folklor i festyny w parku. To ludzie, którzy działają, tworzą i żyją inaczej niż przeciętny szary człowiek. Bo miasto to nie budynki, to ludzie i klimat, który oni tworzą. Do pokazania tego chcemy użyć mediów: internetu i prasy. Dlatego będziemy starać się pokazać Wam, jak napisać dobry tekst, zrobić do niego świetne zdjęcia, nakręcić o tym film, który zainteresuje innych. Organizatorem warsztatów jest Fundacja Kultury Wici a także grupa nieformalna Bolki i Lolki. Fundacja jest organizacją dobrze znaną w naszym mieście, a to za sprawą Świętokrzyskiego Informatora Kulturalnego www.wici.info, bezpłatnych pocztówek oraz Informatora Kulturalnego Wici.Info. Bolki i Lolki to grupa ludzi, którzy poznali się w nieformalnych okolicznościach i postanowili udowodnić wszystkim maruderom, że jak się chce, to się da coś zrobić.

.

Uzyteczne media

@

Nabór do projektu odbywać się będzie przez internet praz telefonicznie. Zgłoszenia prosimy nadsyłać na adres: warsztaty@wici.info lub dzwonić na numer 609 72 05 92. Pierwsze spotkanie odbędzie się 14 października (niedziela) o godz. 16.00, kolejne (dla zapominalskich ;) ) dzień później – 15 października (poniedziałek) o 18.00. Oba spotkania odbędą się w Bazie Zbożowej, ul. Zbożowa 4, pokój nr 9. Zapraszamy. sonja

Poniżej publikujemy listę miejsc gdzie możesz znaleźć bezpłatny informator Wici.Info, oraz bezpłatne pocztówki promocyjne. Zapraszamy do współpracy Uwaga do końca roku promocja

Druk i kolportaż Twojej Kartki tylko 300zł * e-mail: reklama@wici.info * cena netto za 1000 szt.

61

Cockney Club Kielce, ul. Orla 4,

Hotel Leśny Dwór Kielce, ul. Szczepaniaka 40,

DŚT - Pałac T. Zielińskiego Kielce, ul. Zamkowa 5,

Kawiarnia Lukrecja Kielce, Pl. Wolności 5,

Kawiarnia Dziurka Kielce, ul. Sienkiewicza 32,

Klub Mehehe Kielce ul. Bodzentyńska 18

Hotel Echo Kielce, Cedzyna k. Kielc,

Restauracja Monte Carlo Kielce, ul. Paderewskiego 20,

Hotel Elita Kielce, ul. Równa 4,

Restauracja Nefertiti Kielce, ul. Żytnia 8,

Sklep muzyczny Fan Kielce, ul. Sienkiewicza 42,

Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka Kielce, ul. Jana Pawła II 5,

Filharmonia Świętokrzyska Kielce, pl. Moniuszki 2 b, Galeon Club Kielce ul. Mała 12

Pizzeria Pod Schodami Kielce, ul. Warszawska 147, Kawiarnia Pod Aniołem Kielce, ul. Sienkiewicza

Kawiarnia Antrakt Kielce, pl. Moniuszki 2b,

Galeria BWA Piwnice Kielce, ul. Leśna 7,

Antykwariat A. Metzgera Kielce, ul.Sienkiewicza 13,

Galeria Lakiernia Kielce, ul. Zbożowa 4,

Pub Arizona Kielce, ul. Świętokrzyska

Gaudi Club Kielce, ul. Wesoła 10,

Pizzeria Arkadia Kielce, ul. Sienkiewicza 9,

Hotel Gromada Cedzyna k. Kielc,

Sklep TTCL - Herbaty i akcesoria, (Real), Kielce, ul. Radomska 20

Bistro ‘’Czytelnia’’ Al. 1000-lecia PP,

Jazz-Club Kielce, ul. Duża 9,

Pub Tunel Kielce, ul. Duża 7

Restauracja Bravo Kielce, ul. Sienkiewicz 57,

Pub Karakal Kielce, ul. Bodzentyńska

Hotel Uroczysko Kielce, Cedzyna k. Kielc,

Cafe Galeria 28 Kielce, ul. Wesoła 28,

Kieleckie Centrum Kultury Kielce, pl. Moniuszki 2b,

Hotel Victoria Kielce, ul. Sienkiewicza 78

Cafe Pasja Kielce, ul. Duża 7,

Kino Moskwa Kielce, ul. Staszica 5,

Kawiarnia Wesoła Kawka Kielce ul. Wesoła 50,

Chillout Club Kielce, ul. Hipoteczna 2,

Kinoplex Kielce, ul. Świętokrzyska 20,

Restauracja Winnica Kielce, ul. Winnicka 4,

Pub CKM Kielce ul. Bodzentyńska 2,

Hotel Kongresowy Kielce, Aleja Solidarności 34,

Kawiarnia Zamkowa Kielce, ul. Zamkowa 2,

Kawiarnia Pożegnanie z Afryką Kielce, ul Leśna 18 Prze-Kot - Skateshop Kielce, ul. Sienkiewicza,


wici

63

Cichymi krokami Cichymi krokami zbliżała się jesień, znacząc drogę opadłymi liśćmi. Napawała zmysły zapachem ciepła, należącego do lata. Jeszcze. A kiedy była już blisko, coraz bliżej, przeszywała ciało, chłodziła krew oddechem. Wyczuwało się w nim igły. Kuły delikatną skórę twarzy i dłoni Magdaleny. Okryła szczelniej alabastrową szyję kołnierzem orzechowego płaszcza. Przyśpieszyła kroku. Odrzuciła głowę w prawą stronę. Jak kotka pozwalając, by powietrze przeczesało jej długie blond włosy. Mijała klasycystyczne budynki i rzeźby kupidynów, których oczy wbiły w nią spojrzenie. Gdy przechodziła brukowymi uliczkami parku, nawet drzewa w zachwycie zdawały się jej przyglądać. Oczywiście nie mówiąc o pożądliwych mężczyznach i zazdrosnych kobietach - zawsze zło życzących. Magdalena weszła do cukierni. Kupiła tort czekoladowy dla swojego Mistrza. Wjechała windą na ostatnie piętro wieżowca. Przekręciła klucz w zamku. Zapachniało wanilią i dobrymi perfumami. Zdjęła szpilki, na które mogła sobie śmiało pozwolić ze względu na niski wzrost, płaszcz, rozsunęła długi suwak sukienki. Spięła włosy „do góry”. Z balkonu wyszedł on. Zdecydowanym krokiem zmierzając w jej kierunku. Przywitał się. Widząc torbę z logo cukierni poszedł do kuchni. Przyniósł półsłodkie czerwone wino i szkło. W tym czasie Magda zdążyła przebrać się w jeansy i czarną obcisłą bluzę. Usiedli na kanapie, objęci. Wiedzieli, co świętują. Śmiech, radość rozbrzmiewały w całym pokoju. Delikatny, niski głos Magdaleny oznajmił -„Wbrew przestrodze chóru w zakończeniu „Króla Edypa” Sofoklesa, twierdzę, że jestem szczęśliwa! A bogowie niech z tym robią co chcą.” Mistrz na laptopie rozpoczął rezerwacje biletów do Petersburga.

Kwiat obłędu

Wiersz okaleczony

Wykwitł w moim umyśle Żywiąc się cierpieniem Mojej otwarcie złamanej duszy

pierwszą zwrotkę głodzę obsesyjnie naiwną miłością aż do kości

Odłamek absurdu Utkwił mi w oku Nic przez niego nie widzę

drugą zwrotkę oddaję tułaczce po cudzych dotykach

Zataczam się pijany w kręgu tajemnicy

chciwe ostrze karmię żywym mięsem trzeciej zwrotki

męczennik wewnętrznej prawdy w więzieniu własnej jaźni nieżyt egzystencjalny nieodwzajemniona miłość do życia pieśń ptaka który nie może zerwać się do lotu popiół zamiast serca krzyk do boga głuchy w poszukiwaniu własnej tożsamości w hołdzie nieznanemu światu w rozpaczy w smutku ku śmierci mish

ten wiersz to ciało moje jest Iga Reczyńska

Ściana z zamkniętymi oczami dotykam palcami ściany zapach szpitala głęboko pod skórą ogrzewa mój umysł a ja z zamkniętymi oczami przytulam policzek do ściany Iga Reczyńska

Kinga Kucała

62

bo wiersz którego nie powinien był napisać żaden pijany poeta

POETYCKA POCZTA


wici

Wszystkie kolory fasoli... Fasola pochodzi z Ameryki. W wieku XVI przywieziono ją do Hiszpanii i Portugalii, i stąd jej uprawa upowszechniła się na cały świat. Wzmianki o fasoli pojawiają się w polskich materiałach źródłowych już z początku XVI wieku. Obecnie na świecie uprawia się około 30 odmian tej rośliny.

Fasola jest bardzo fajnym, ale chyba niedocenionym warzywem. Wprowadźmy ją do naszego codziennego jadłospisu, zarówno ze względu na walory smakowe, jak i na jej wartości odżywcze i zdrowotne. Przez wielu dietetyków i lekarzy zaliczana jest do roślin przeciwrakowych.

Fasola jest bardzo cennym warzywem. Zawiera między innymi sód, potas, magnez, wapń, mangan, żelazo, miedź, cynk, fosfor, fluor, chlor, jod, karoteny, różnorakie kwasy oraz witaminy: E, K, B1, B2, B6, C (czyli między innymi wzmacnia odporność organizmu, poprawia stan włosów i dobrze działa na skórę), jest jednym z najbogatszych źródeł białka. Zawiera błonnik pokarmowy niezbędny do prawidłowego trawienia. Utrzymuje też odpowiedni poziom cukru we krwi, obniża poziom cholesterolu LDL.

W Polsce wykorzystujemy głównie fasolę typu Jaś, Mamut, fasole szparagowe (żółta i zielona), fasole kolorowe a ostatnio również fasolę Mung. Od niej właśnie rozpoczynam listę dań, które polecam Wam, drodzy czytelnicy.

Spożywanie fasoli jest wyjątkowo korzystne dla kobiet: dobrze wpływa na nerki, a wiele odmian fasoli nawet wyglądem przypomina ten narząd układu moczowego. Wiele osób wzbrania się przed jej spożywaniem, obawiając się późniejszych wzdęć. Unikniemy tej dolegliwości, jeśli przed gotowaniem fasolę namoczymy na noc. To nie tylko skróci czas gotowania, ale i oczyści fasolę z oligosacharydów – składników, które powodują wzdęcia. Fasolę należy gotować aż do zupełnej miękkości. Niedogotowana jest trudna do strawienia.

64

niepoliczalne. Kiełki są cennym źródłem składników mineralnych i witamin. Najlepiej spożywać je na surowo, wówczas organizm ludzki może w pełni wykorzystać wszystkie cenne składniki. Można je dodawać do wszelkiego rodzaju sałatek, kanapek, makaronów, ryżu, zapiekanek itp. co czyni nasz jadłospis ciekawszym.

Fasola mung, zwana też mungo lub fasolą złotą. Uprawiana jest w Indiach i w Chinach. Ze zmielonej wyrabiany jest makaron. Można ją dodawać do potraw curry. Fasola mung to królowa wśród wszystkich kiełków. Jest bardzo smaczna: przypomina delikatny, młody groszek. Gorąco zachęcam do uprawiania w domu tzw. ogródka kiełkowego. Wystarczy zakupić naczynie do hodowli kiełków i różne nasiona. Proces ten jest bardzo prosty (dokładny opis na ulotce naczynia), a korzyści

Fasolka szparagowa spożywana jest najczęściej jako dodatek do dań mięsnych lub do jajka sadzonego. Podaje się ją z zasmażką z bułki tartej. Używa się jej również jako dodatek do zupy jarzynowej. Ja dodaję ją czasami do gulaszów warzywno-mięsnych. Tego typu gulasze to „wariacje” na temat duszonego mięsa i warzy, uzależnione od smaku i... zawartości lodówki. Oto przykład takiego dania. Składniki: 0,5 kg mięsa (wieprzowina, wołowina lub cielęcina) 2 średnie cebule pokrojone w ósemki 2 ząbki czosnku w ćwiartkach 1 marchewka – grube słupki 1 mała czerwona papryka – duża kostka 2 ogórki kiszone lub konserwowe – małe słupki 15 dkg fasoli szparagowej – obgotowana al dente i pokrojona przyprawy: gotowa mieszanka do gulaszu albo do gyros, vegeta, ziele angielskie, ziarna jałowca, pieprz ziarnisty i mielony, papryka mielona ostra, sól Mięso pokrojone w sporą kostkę oprószamy gotową mieszanką przypraw do

65 gulaszu lub do gyros, a następnie mąką i smażymy na patelni na silnie rozgrzanym oleju, na dużym ogniu, tak aby się mocno zarumieniło. Przerzucamy je do rondla i zalewamy wodą, aby całe były przykryte, dodajemy cebulę, łyżkę vegety, po parę ziaren ziela angielskiego, jałowca, pieprzu oraz 2-3 listki laurowe i dusimy pod przykryciem około 1 godz. (wołowinę trochę dłużej). Dorzucamy czosnek, marchew, paprykę i dusimy jeszcze około 30 min. Na koniec dodajemy fasolę i ogórki i doprawiamy do smaku według uznania solą, pieprzem, papryką i trzymamy na małym ogniu do momentu, aż mięso jest miękkie. Nasz gulasz dzięki mące, którą oprószyliśmy mięso, ma gęstą konsystencję i nie wymaga już zagęszczania. Podajemy z kaszą gryczaną, ryżem albo z pieczywem.

Chili con carne to danie pochodzące z Meksyku i sporządzone na bazie fasoli czerwonej. Składniki: 0,5 kg wołowiny skrojonej w drobną kostkę 1 duża cebula w drobną kostkę 2-3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę 2 puszki fasoli czerwonej średni słoik koncentratu pomidorowego 2 łyżeczki chili w proszku szczypta soli, pieprzu i cukru olej do smażenia (2-3 łyżki) Do rondla z rozgrzanym olejem wrzucamy mięso, cebulę, czosnek i smażymy, aż

>>


mięso się zarumieni. Podlewamy odrobiną wody, dodajemy przyprawy i dusimy na średnim ogniu około 40 min, mieszając od czasu do czasu. Dodajemy fasolę razem z zalewą, koncentrat pomidorowy i gotujemy jeszcze przez około 20 min. Pod koniec próbujemy i ewentualnie doprawiamy papryką w proszku i solą. Do takiego składu chili można dodać pod koniec duszenia świeżą paprykę pokrojoną w drobna kostkę lub kukurydzę z puszki. Zamiast wskazanych przypraw można użyć gotowego fiksu do chili con carne firmy Knorr.

W tym czasie boczek i cebulę kroimy w kostkę, czosnek przepuszczamy przez praskę i wszystko smażymy na oleju aż się zarumieni. Wrzucamy do gotującej się fasoli, dodajemy koncentrat, cukier i trzymamy jeszcze na średnim ogniu, aż fasola będzie całkowicie miękka (około 20 min.). Doprawiamy majerankiem, solą, pieprzem i papryką wg smaku, zagęszczamy zasmażką i doprowadzamy do wrzenia. Ot tyle – fasolka gotowa. Pamiętajmy, aby dodać dużo majeranku, bo oprócz walorów smakowych, zapobiega on wzdęciom. Fasolki kolorowe, które dostępne są w puszkach, można doskonale wykorzystać jako dodatek do wszelakiego rodzaju sałatek. I tu drogi Czytelniku zapraszam do kulinarnych eksperymentów. Przypominam, sałatka to nic innego, jak wariacja na temat smaków. Powodzenia!

Fasolka po bretońsku to najpopularniejsze w Polsce danie z fasoli. Niektórzy twierdzą, że smakuje tylko ta ugotowana w dużym kotle wojskowym lub barze. A oto mój sposób na domową, pyszną „bretonkę”. Składniki: 1 kg fasoli 0,4 kg boczku wędzonego 1 duża cebula 2 ząbki czosnku puszka koncentratu pomidorowego 2-3 łyżki zasmażki jasnej Knorr 2 łyżki majeranku 2 łyżki Vegety sól, pieprz, papryka w proszku do smaku, szczypta cukru olej do smażenia (2-3 łyżki) Fasolę płuczemy i moczymy w wodzie przez noc w dużym garze (wody powinno być objętościowo dwa razy tyle co fasoli). Gotujemy ją w tej samej wodzie (około 1 godziny) dodając pod koniec Vegetę.

66

Ps. Fasolę należy chronić przed światłem słonecznym, które obniża jej walory smakowe i odżywcze, lepiej trzymać ją w chłodnym, suchym i ciemnym miejscu. Przed gotowaniem w większości wypadków powinno się ją namoczyć (zostawić w wodzie na noc lub zalać wodą, doprowadzić do wrzenia, gotować przez 5 minut, po czym pozostawić do moczenia, po godzinie efekt jest podobny do całonocnego moczenia). Solić pod koniec gotowania lub po ugotowaniu, wcześniejsze posolenie przedłuża czas gotowania, ponieważ sól utwardza łupiny. Fasole szparagowe gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie z dodatkiem łyżeczki cukru. Strąki fasoli przed gotowaniem płuczemy ale nie obcinamy końcówek. Zapobiega to nadmiernemu wypłukaniu cennych składników odżywczych, a strąki nie będą też nadmiernie wodniste. Gotujemy ją około 10 min. aby była al dente, bo wtedy lepiej smakuje. Smacznego życzy wasza Frog!


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.