Magazyn Le ballon - numer 5

Page 11

LE BALLON MAGAZINE

do obrony PSG młodego Presnela Kimbembe, który w pierwszym spotkaniu z Barceloną na Parc des Princes rozegrał świetne zawody. Godne uwagi jest także regularne przesunięcie Adriena Rabiota na pozycję numer sześć – do roli, w której Francuza próbował wcześniej również Laurent Blanc. Jednak to wszystko nie ukryje „tego pieprzonego meczu” na Camp Nou, jak mawia Romain Grunstein, główny kitman pierwszego zespołu Paris Saint-Germain. - W ciągu niespełna trzech tygodni przeżyliśmy wszystko. Po sukcesie 4:0 u siebie, to było jakbyśmy wygrali mundial. Nigdy wcześniej nie przeżyłem podobnej euforii. To zwycięstwo, jedno z najbardziej błyskotliwych w europejskich pucharach, było kolektywnym recitalem zarówno w ofensywie, jak i w obronie. - Chcieliśmy odciąć Busquetsowi wszystkie możliwości wyprowadzenia – tłumaczy Unai - Aby tego dokonać, chcieliśmy by Cavani grał bliżej niego. Dopasowali się do tego podczas spotkania, dlatego później Cavani musiał przesunąć się bliżej Pique. Musiał wywierać presję na obu zawodnikach i zawsze kryć strefę Busquetsa by móc go pilnować. Cel tych taktycznych roszad podsumowuje jego asystent Juan Carlos Carcedo: - Uniemożliwić Barcelonie płynną grę i zmusić ich do innej gry, zaproponowania nowych rozwiązań. Misja okazała się pełnym sukcesem baskijskiego trenera, który jednak wrócił do szatni z nieco zaniepokojoną miną. - W moim biurze mamy mnóstwo zdjęć i pamiątek na ścianie. Pomyślałem więc, że ten wieczór

régulier d’Adrien Rabiot en sentinelle – une position à laquelle Laurent Blanc l’avait aussi essayé – est aussi notable, mais cela n’occulte pas « ce putain de match » au Camp Nou pour reprendre l’expression de Romain Grunstein, responsable de l’intendance de l’équipe professionnelle. « En trois semaines, on a tout connu. Après le 4-0 à domicile, c’est comme si on avait gagné la Coupe du Monde. Je n’ai jamais connu une telle euphorie. » Cette victoire, l’une des plus éclatantes de l’histoire parisienne en Europe, a été un récit collectif, offensivement et défensivement. « On a voulu couper les sorties de balle de Busquets », explique Unai. « On a donc demandé à Cavani d’être proche de Busquets, puis ensuite de se rapprocher de Piqué car ils s’adaptaient au fil du match. Il devait faire un peu les deux, et toujours couvrir la zone de Busquets pour le surveiller. » L’objectif est résumé simplement par son adjoint, Juan Carlos Carcedo : « Empêcher le Barça d’avoir un jeu fluide, les pousser à faire autre chose. » Mission pleinement réussie pour l’entraîneur basque, qui est cependant rentré au vestiaire avec la mine un peu inquiète. « On a notre local à l’intendance, avec plein de photos. Je voulais en faire une avec le coach, donc j’ai pensé que c’était l’occasion », se souvient Romain Grunstein. « Le coach me dit :”Pas de problème, mais quand on sera qualifié.” Je lui réponds qu’on a gagné 4-0, mais il me calme tout de suite :”Oui, on mène 4-0, mais on a rien gagné du tout. C’est justement le danger de croire qu’on a gagné.” »

| str. 10


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.