7 minute read

FIRMY RODZINNE – BIZNES ZBUDOWANY NA WARTOŚCIACH

FIRMY RODZINNE – BIZNES ZBUDOWANY NA WARTOŚCIACH

Każda z nich to historia, która dojrzewa wraz z kolejnymi pokoleniami. Firmy rodzinne pokazują, że wartość to coś więcej niż tylko zysk.

Gdy rynek przyspiesza, one zwalniają. Gdy świat szuka nowości, one wybierają wartości. Marki rodzinne uczą, że prawdziwy luksus nie goni za zyskiem, ale pielęgnuje pamięć, ciągłość i odpowiedzialność.

LUKSUS, KTÓRY DOJRZEWA Z POKOLENIA NA POKOLENIE 

Żyjemy w czasach, w których wszystko dzieje się zbyt szybko. Wszechobecny pośpiech, natłok informacji, coraz to nowe cele i projekty, bo rynek, bo konkurencja, bo zostaniemy w tyle. W świecie, który zachłysnął się szybkością, nieustannie próbujemy ukraść czas –skrócić proces, przyspieszyć wynik, ominąć drogę. Szybciej znaczy lepiej, krócej znaczy nowocześniej. W tym wyścigu coraz rzadziej dostrzegamy, że to właśnie upływ czasu buduje największą wartość. To on kształtuje tożsamość marki głębiej niż jakakolwiek kampania reklamowa. Marketing może przyciągnąć uwagę, ale to czas buduje zaufanie, znaczenie i ducha marki.

Firmy rodzinne, które z pokolenia na pokolenie przekazują nie tylko biznes, ale też wartości i sposób myślenia, rozumieją, że luksus nie może być szybki, przypadkowy ani sezonowy. Musi być osadzony, konsekwentny i osobisty. Za każdą z tych marek stoi historia –czasem sięgająca kilkuset lat wstecz. Choć logo może być niewielkie, haftowane dyskretnie w rogu kaszmirowego szala lub wytłoczone subtelnie na skórze torebki, siła tych marek tkwi nie w znaku, ale w tym, co za nim stoi. Wierność rzemiosłu. Odpowiedzialność wobec poprzedników. Ambicja, by zostawić coś trwałego tym, którzy przyjdą po nas.

NAZWISKO JAKO NAJCENNIEJSZY KAPITAŁ

Nie trzeba długo szukać, by znaleźć przykład marki, która jest zarazem rodziną, ideą i filozofią życia. Brunello Cucinelli – człowiek, który w niewielkiej umbryjskiej wiosce stworzył imperium kaszmiru i „kapitalizmu humanistycznego” – przekazuje stery córkom. Camilla Cucinelli nie tylko dziedziczy markę, ale również wnosi do niej wrażliwość pokolenia, które rozumie świat cyfrowy, jednak nie zamierza w nim utonąć. samochodu Pagani Utopia

„Nie możemy tylko sprzedawać produktów – musimy oferować sens. Ludzie nie kupują dziś ubrań. Kupują przekonanie, że ich wybór coś znaczy” – powiedziała Camilla podczas jednego z wystąpień dla młodych liderów branży. To filozofia, która pozwala zachować duszę marki w epoce, w której wiele firm oddało ją algorytmom.

Jeśli którakolwiek marka uosabia napięcie między rodziną a rynkiem, między dziedzictwem a ambicją, to jest nią Gucci. Historia tej włoskiej potęgi to opowieść o miłości, zdradzie, rywalizacji i cenie sukcesu.

Założona w 1921 roku przez Guccia Gucciego we Florencji firma była początkowo małym warsztatem kaletniczym, inspirowanym elegancją angielskiej arystokracji. Przez dziesięciolecia rosła, prowadzona przez kolejne pokolenia – synów, wnuków, bratanków. Jednak tam, gdzie sukces spotyka się z ambicją i ego, łatwo o napięcia.

Wnętrze samochodu Pagani Utopia 
Charakterystyczny styl Missoni nie zmienia się od pokoleń 

W latach 80. marka niemal rozpadła się pod ciężarem wewnętrznych konfliktów. Walka o utrzymanie kontroli nad firmą w rękach Guccich oraz ego i ambicje członków rodziny doprowadziły do publicznej walki o wpływy, udziały i prawo do decydowania o kierunku rozwoju firmy. Kulminacją był dramatyczny finał: zamordowanie Maurizia Gucciego, wnuka założyciela, które zostało zlecone przez jego byłą żonę. Firma przestała być rodzinną – została przejęta przez inwestorów, a później przez francuski holding Kering. Jednak dzięki swojemu dziedzictwu marka przetrwała jako jedna z najpotężniejszych w świecie luksusu – uratowała ją rodzinna tożsamość.

Missoni – rodzina, która ubrała Europę w kolor i zygzaki. Marka powstała z miłości Ottavia i Rosity Missoni – do siebie, do sportu, do wolności. Kiedy Angela Missoni przejmowała stery, wiedziała, że nie może po prostu odtworzyć przeszłości. Musiała ją zreinterpretować. I zrobiła to z odwagą.

Zatrudniała nowe pokolenie projektantów, współpracowała z artystami, ale nigdy nie zerwała nici z tradycją. Kiedy w 2018 roku zdecydowano się sprzedać 41% udziałów funduszowi inwestycyjnemu, Angela postawiła warunek: „Marka musi pozostać sobą”. Dziś nad przyszłością czuwają jej dzieci – Margherita i Francesco – już jako trzecie pokolenie.

Ich styl? Mniej romantyzmu, więcej strategii, ale jedno pozostało niezmienne: przywiązanie do nazwiska, które zobowiązuje.

KOENIGSEGG I PAGANI – MARKI NAPĘDZANE NIEZŁOMNĄ WIARĄ W SUKCES

Są takie nazwiska, które brzmią jak obietnica autentyczności, odwagi i bezkompromisowej wizji. Nie tylko w świecie mody. W motoryzacji marki Koenigsegg i Pagani nie wyrosły z korporacyjnych strategii – ich źródłem były marzenia graniczące z obsesją, samotna determinacja i wiara w swoją wizję.

Urodzony w Szwecji Christian von Koenigsegg miał zaledwie 5 lat, gdy zobaczył norweski film poklat- kowy Grand Prix Pinchcliffe – o mechaniku rowerowym, który buduje własny samochód wyścigowy i wygrywa zawody wbrew przeciwnościom. Film zrobił na nim ogromne wrażenie, inspirując młodego Christiana do stworzenia idealnego samochodu sportowego. Postanowił zbudować pojazd, którego – zdaniem wszystkich – nie da się zbudować. Zamiast słuchać ekspertów, słuchał intuicji. Dziś jego marka jest synonimem innowacji, ale i przykładem firmy, której każdy element nosi ślad osobistego zaangażowania założyciela. To firma, którą prowadzi razem z żoną i synem, pielęgnując kulturę niezależności i rzemiosła wbrew wszechobecnej automatyzacji.

Z kolei Horacio Pagani to poeta włoskiej motoryzacji, który zaczynał jako mechanik z argentyńskiego miasteczka. Do Włoch przyjechał z marzeniem stworzenia najpiękniejszego samochodu świata. I zrobił to. Manufaktura Pagani jest jak atelier. Każdy egzemplarz powstaje niczym unikatowe dzieło: karbonowe wykończenia, ręcznie rzeźbione detale, filozofia projektowania inspirowana renesansem i Leonardem da Vinci. Firma pozostała niewielka, niezależna i świadomie rodzinna.

DLACZEGO RODZINNE MARKI NIE BOJĄ SIĘ CZASU

Rodziny myślą inaczej niż fundusze inwestycyjne. Dla nich marka to nie projekt, lecz budowanie historii i wartości. Dlatego podejmują decyzje z myślą o przyszłych pokoleniach, a nie tylko o wynikach kwartalnych.

W czasach przejęć dokonywanych przez takich gigantów jak LVMH czy Kering rodzinne firmy wielokrotnie stają przed okazją sprzedaży. Często kuszone są gigantycznymi kwotami – w zamian za nazwisko, za historię i za tożsamość. A jednak wiele z nich mówi „nie”. Bowiem marka to nie tylko wartość rynkowa, ale coś znacznie cenniejszego: świadectwo intencji założycieli.

Tak było choćby z włoską marką biżuteryjną Buccellati. Przez dziesięciolecia firma otrzymywała oferty od globalnych koncernów, ale rodzina konsekwentnie odmawiała, chcąc zachować pełną kontrolę nad stylem, produkcją i filozofią marki. Choć ostatecznie firma znalazła się w portfolio szwajcarskiej Grupy Richemont,

Koenigsegg Agera – ziszczenie marzenia założyciela firmy

Buccellati do dziś prowadzona jest przez rodzinę, a jej DNA, inspirowane włoską sztuką i rzemiosłem, pozostało nietknięte. Rodzina wykazała się determinacją w obronie tych wartości, które stanowiły fundament powstania i rozwoju firmy.

Hermès – prawdziwy bastion luksusu rodzinnego –nieustannie udowadnia, że nie trzeba rezygnować z niezależności, by rosnąć. Choć firma jest notowana na giełdzie, ponad 65% udziałów pozostaje w rękach rodziny. Dzięki temu może pozwolić sobie na strategie długoterminowe, jak zatrudnianie rzemieślników, których szkoli przez pięć lat, zanim ci w ogóle dotkną skóry używanej do torebek Birkin. W efekcie w 2024 roku Hermès osiągnął wysoką marżę (ok. 40%), a pod względem przyrostu sprzedaży (15%) był jedną z najlepszych firm w branży.

LUKSUS NIE ZNOSI POŚPIECHU 

Rodzinne marki uczą nas, że luksus nie kryje się w wysokiej cenie – tworzy go sposób myślenia o produkcie i filozofii firmy. To wytrwałość w realizowaniu niezależnej wizji, przekazywanej jak rodzinny sekret z pokolenia na pokolenie. To także pielęgnowanie relacji: z pra- cownikami, którzy czują się częścią misji, z klientami, którzy kupują coś więcej niż produkt – kupują przekonanie, że ich wybór ma znaczenie. W świecie pełnym hałasu rodzinne firmy dają głos tym wartościom, które wymagają ciszy, skupienia i czasu. Bo to właśnie on, nie pogoń za wynikami, lecz czas – uważnie przeżyty i mądrze wykorzystany – buduje prawdziwy kapitał.

TEKST: ADRIAN KOŁODZIEJ Managing Director Luxury Media 

This article is from: