Każdy wie, że ruch na świeżym powietrzu jest czynnością wskazaną dla zdrowia. Nie trzeba nikogo przekonywać do tego, jak ważne jest dotlenienie mózgu, utrzymywanie mięśni w sprawności oraz dobrego nastroju. Gdy się jest jednak trzykrotną mamą, która od rana do nocy zajmuje się milionem różnych spraw i wieczorem pada na twarz ze zmęczenia trudno wykrzesać z siebie chęć do intensywniejszych ćwiczeń fizycznych. W każdym razie ja tę trudność mam. Była to również trudność w znalezieniu wolnego czasu. No to zaczęłam ćwiczyć z wózkiem. Nie wiem, jak długo wytrwam, gdyż początek jest trudny. Mięśnie odmawiają posłuszeństwa i tak przyjemnie jest dostojnie spacerować ze śpiącym maluszkiem, tocząc sobie lekkie rozmowy z rodziną czy znajomymi.
Nie jestem też profesjonalistą. Ćwiczenia zaprezentowane poniżej opracowałam wspólnie z mężem, który trenuje wschodnie sztuki walki i potrafi podpowiedzieć, jak prawidłowo przyjąć pozycję do danego ćwiczenia. Troszkę też podejrzałam w Internecie, gdzie znaleźć można sporo ćwiczeń dla mam i trochę takich, które wykorzystują wózek lub dzieją się w jego bezpośredniej bliskości. Jest ich stosunkowo mało w języku polskim, dominują amerykańskie. Mamy zza oceanu spotykają się z wózkami (i tkwiącymi w nich pociechami), aby regularnie grupowo ćwiczyć. Jest to przydatna sprawa samotna mama z wózkiem wymachująca nogami może czuć się trochę nieswojo, w grupie raźniej. Dlatego cieszę się, że nie ćwiczę sama :)