
6 minute read
ŻELAZNA DAMA POLSKICH WYŚCIGÓW
Jan Zabieglik
W końcu września środowisko wyścigowe głęboko poruszyła wiadomość o śmierci osoby niezwykle zasłużonej dla polskich wyścigów, wieloletniej redaktorki Ksiąg Stadnych Krystyny Karaszewskiej. Zmarła zaledwie po kilku miesiącach po zdiagnozowaniu raka. Zawsze była skryta, więc również w obliczu śmiertelnej choroby, nie starała się epatować tym swoistym wyrokiem. Przychodziła do pracy, jak gdyby nic się nie wydarzyło, dopóki była w stanie.
Advertisement
Krystyna ukończyła Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kochanowskiego. Na Służewiec trafiła dwa lata po maturze, dzięki pracującemu tam od 1967 roku w Dziale Technicznym narzeczonemu, Jackowi Karaszewskiemu, którego żoną wkrótce została (po kilkunastu latach ten związek zakoń - czył rozwód za porozumieniem stron). Dzieci nie mieli. Jacek Karaszewski przez ponad 40 lat (zmarł w 2015 roku w wieku 72 lat) redagował cieszący się dużym uznaniem bywalców toru najpierw oficjalny, a w ostatnich kilkunastu latach życia prywatny program wyścigowy „z m do m” (tzw. zielony program), natomiast Pani Krystyna rozpoczęła pracę na wyścigach od terminowania u żony trenera Stanisława Molendy, również Krystyny, prowadzącej Księgi Stadne, które wówczas były częścią Działu Technicznego. Po kilku latach, po przejściu Pani Molendowej na emeryturę została redaktorką Ksiąg Stadnych
Koni Pełnej Krwi Angielskiej (PSB) i Arabskich
Czystej Krwi (PASB). Pełniła tę funkcję do ostatnich dni swego niezwykle pracowitego życia. Profesjonalna, iście benedyktyńska praca na tym niszowym, ale jakże ważnym dla hodowli i wyścigów odcinku, zapewniła jej uznanie nie tylko w kraju, ale także za granicą, gdzie nazywano ją „Madame Stud Book”. To właśnie dzięki jej profesjonalizmowi, zaangażowaniu i wytrwałości Polska Księga Stadna Koni Pełnej Krwi
Angielskiej (PSB) została uznana w 1996 roku przez Międzynarodową Komisję Ksiąg Stadnych (ISBC – International Stud Book Committee).
Natomiast Polska Księga Koni Czystej Krwi Arabskiej została uznana przez World Arabian Horse Organization (WAHO) już w roku 1970 i jest uważana za wzorcową. Warto dodać, że obecnie na świecie status uznanych ma 67 ksiąg folblutów (+ 11 ubiegających się) i 63 arabów (+3 ubiegające się).
Jednak praca redaktorska w Dziale Ksiąg Stadnych, nie wyczerpywała aktywności zawodowej Pani Krystyny na wyścigach. Pełniła na torze w różnych okresach także kilka innych ważnych funkcji administracyjnych. Była najpierw zastępcą, a następnie kierownikiem Działu Technicznego, przyjmowała przez lata zapisy koni do wyścigów, komentowała jako spikerka przebieg gonitw i wchodziła w skład sędziów Komisji Technicznej. Współorganizowała również razem z szefem Działu Selekcji Tadeuszem Milanowskim wiosenne i jesienne przeglądy koni na Służewcu, była stale obecna na podobnych przeglądach także w stadninach. Chciała wiedzieć możliwie jak najwięcej o każdym koniu trafiającym na wyścigi. Dzięki osobistym kontaktom z dyrektorami stadnin i hodowcami miała też pośredni wpływ na podejmowane decyzje hodowlane, jakich używać ogierów do poszczególnych klaczy. Wyjeżdżała także, ze znaną i powszechnie lubianą arabistką Izabellą Pawelec -Zawadzką, na Kongresy organizacji hodowlanych - WAHO i ECAHO oraz ważne pokazy hodowlane i przy tych okazjach Panie odwiedzały czasem stadniny.
Ta hiperaktywność „żelaznej damy” polskich wyścigów nie wszystkim się podobała, jednak nawet jednemu z dyrektorów mającemu dyk-
KRYSTYNA KARASZEWSKA tatorskie zapędy nie udało się, mówiąc obrazowo „wysadzić jej z siodła”, choć nie ukrywał takich zamierzeń. Pani Krystyna miała jednak już wtedy mocną pozycję opartą na rzetelnej, mrówczej pracy i choć wiele wymagała nie tylko od siebie, ale także od innych, jej surowość i swoista oschłość w międzyludzkich kontaktach wzbudzała powszechny szacunek. Broniła twardo swego zdania i nawet raz pomimo sejmowej interpelacji, je obroniła.

(nazwisko panieńskie Rozbicka) urodziła się w 1948 roku w Gierzwałdzie niedaleko Olsztyna, gdzie jej ojciec, przedwojenny warszawski policjant, ukrył się przed wścibskimi zakusami Urzędu Bezpieczeństwa. Rodzina powróciła stamtąd do stolicy po październikowej odwilży w 1956 roku i zamieszkała w Pyrach. Ojciec był już na emeryturze, a matka pracowała jako główna księgowa w szpitalu Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya.
Śp. Krystyna Karaszewska została pochowana w rodzinnym grobie w Pyrach 5 października.
Wspomina By Y Wieloletni Prezes Stadniny
W JANOWIE PODLASKIM MAREK TRELA:
Krysię znałem można powiedzieć, że od zawsze. Na początku mojej pracy w janowskiej stadninie najpierw poznałem Panią Krystynę Karaszewską, reprezentującą Księgę Stadną, czyli coś co wzbudzało samą swoją nazwą nie tylko szacunek, ale i rodzaj lęku, przed czymś nie bardzo dobrze znanym, ale wiadomo było, że bardzo ważnym. Groźna ta osoba surowo oceniała konie szykowane do treningu wyścigowego i kontrolowała przysyłane jej dokumenty hodowlane. Jednym słowem z Panią Krystyną żartów nie było i nie tylko zootechnicy, ale i dyrektorzy czuli przed nią niemały respekt. Bardzo szybko jednak stała się Krysią, doskonałym kompanem w dyskusjach o koniach, ludziach z nimi związanych, towarzyszką przeglądowych i przed aukcyjnych wieczornych spotkań. Wtedy była już serdeczną przyjaciółką całej naszej rodziny, pomocną w rozwiązywaniu moich problemów zawodowych, kibicującą naszym synom w ich szkolnych i „końskich” działaniach oraz bratnią duszą mojej żony, pomagającą jej jakoś przetrwać wyłącznie końskie tematy przy stole.
Nade wszystko jednak Krystyna była chodzącą encyklopedią wiedzy o wyścigach i hodowli niezwykle poważnie traktującą swoje obowiązki zawodowe. Poza oczywistymi sukcesami prowadzonej przez nią Księgi Stadnej Koni Pełnej Krwi Angielskiej zwieńczonymi uznaniem jej przez ISBC, to również renoma, zaufanie świata hodowlanego i prestiż PASB były zasługą jej można to śmiało powiedzieć „mrówczej” pracy. W czasie posiedzeń Komitetu Wykonawczego i kolejnych kongresów WAHO słyszało się słowa uznania dla pracy polskiej księgi, co było nie tylko miłe dla mnie jako Polaka, ale było oczywistym potwierdzeniem czołowej pozycji polskiej hodowli koni arabskich. Uczestnicy tych kongresów zwracali się do polskiej przedstawicielki z wyraźnym szacunkiem, z czego byłem dumny. Wielokrotnie radzono się jej w trudnych sprawach dotyczących rejestracji koni. Była dla nas wszystkich związanych z hodowlą koni arabskich najwyższym autorytetem i nie odczuwaliśmy, że Krystyna pracuje w Redakcji Ksiąg Stadnych, dla nas ona była Księgą Stadną.
Miłością jej największą były jednak wyścigi. Doskonale pamiętała konie i to nie tylko te najlepsze, gonitwy i nie tylko te ważne, ale wszystkie w których startował koń, o którego się ją zapytało. Potrafiła mi nieraz zmyć głowę za jej zdaniem niefortunny dobór trenera, jeźdźca czy zapis konia, który przez to nie wykaże swoich możliwości i niestety dla mnie zawsze miała rację. Dzwonił telefon i słyszałem - No co ty robisz! Komu ty dajesz takiego doskonałego konia? Próbowałem ją przekonywać, że to ja mam rację, ale na końcu słyszałem: – A nie mówiłam ci??? Taka była Krysia, profesjonalna, szczera, mówiąca prosto z mostu swoje zdanie i całkowicie oddana ludziom, których polubiła. Zdarzało mi się słyszeć narzekania hodowców na ich zdaniem zbyt wysokie wymagania dotyczące punktualności oraz prawidłowości składanych dokumentów i nierozumiejących, że na tym właśnie polega praca księgi. Nie słyszałem jednak, aby jakakolwiek sprawa zakończyła się inaczej niż rejestracją konia. Mówiła mi czasem - No zobacz, i co ja mam z tym zrobić, czy ten biedny koń jest winny, że ma takiego pana?
Odejście Krystyny było bardzo bolesne dla całej naszej rodziny, mieliśmy w niej wszyscy oddanego i wiernego przyjaciela. Człowieka, jakich się w życiu spotyka niewielu.
Redakcja Ksi G Stadnych
Redakcja Ksiąg Stadnych zajmuje się: rejestracją karier hodowlanych klaczy (matek) w danym roku, wpisem przychówku urodzonego w danym roku na terenie Polski, identyfikacją koni, zatwierdzaniem imion, wydawaniem dokumentów identyfikacyjnych (paszportów), wpisem koni importowanych, rejestracją eksportów i wydawaniem dokumentów eksportowych, rejestracją padnięć i zgładzeń, rejestracją kastracji, zmianą właścicieli, przygotowywaniem dodatków i tomów ksiąg stadnych, prowadzeniem bazy komputerowej z powyższymi danymi, współpracą z redakcjami ksiąg stadnych za granicą, współpracą z międzynarodowymi organizacjami hodowlanymi - ISBC i WAHO. Na przykład Kazachstan nie ma uznanej księgi xx, więc przychówek nawet rodziców pełnej krwi nie jest i nie będzie uznany. Takie uznanie daje wymierne korzyści. Konie uznane mogą brać udział w międzynarodowych gonitwach, pokazach oraz hodowli - np. polska klacz arabska może
Krystyna Karaszewska i właściciel koni Benedykt Godlewski podczas uroczystości 60-lecia Toru na Służewcu - 10.06.99 być użyta w hodowli w Emiratach i jej potomstwo będzie wpisane do emirackiej księgi stadnej. Kolejnym ważnym zadaniem Redakcji Ksiąg Stadnych jest wystawianie dokumentów eksportowych, potwierdzających tożsamość konia i przynależność do rasy. Te dokumenty, przekazywane wyłącznie między księgami stadnymi, nigdy nie trafiają do rąk prywatnych właścicieli koni, co gwarantuje ich prawdziwość.

M Wi By Y Dyrektor
STWK I NASTĘPNIE PREZES
PKWK, JERZY BUDNY:
Księgi stadne stanowią podstawę do prawidłowo prowadzonej hodowli dając gwarancję rzetelności zgromadzonych danych dotyczących przede wszystkim pochodzenia, a także identyfikacji poszczególnych koni. Aktualnie cała światowa hodowla koni arabskich czystej krwi musi być prowadzona z uwzględnieniem zasad określonych przez WAHO, a pełnej krwi angielskiej przez IFHRA. O ile PASB przyjęta została jako wzorcowa dla swojej rasy od momentu zorganizowania się WAHO, nieco kłopotów związane było z uzyskaniem uznania dla księgi PSB, co wymagało sprowadzenia wszystkich wpisanych w niej koni do angielskiej GSB lub innych ksiąg już uznanych. Szczególne problemy związane były z okresem II wojny światowej, podczas której większość naszych koni została wywieziona za granicę a następnie z niepełną dokumentacją urodzonego tam potomstwa powróciła do kraju.
To trudne zadanie spadło właśnie na Panią Krystynę Karaszewską. Doprowadziła ona do spełnienia wymogów stawianych przez Międzynarodową Komisję Ksiąg Stadnych, czego efektem było uzyskanie w 1996 r. decyzji uznania naszej księgi bez konieczności wykreślania jakichkolwiek koni, co nie przyszło tak łatwo naszym sąsiadom znajdującym się w podobnej sytuacji - stając się jednocześnie niekwestionowanym autorytetem nie tylko dla hodowców krajowych.
Krystyna Karaszewska wbrew pierwszym wrażeniom odnoszonym przez osoby współpracujące z księgą stadną była osobą życzliwą, gotową pomóc w załatwieniu sprawy, nawet kosztem prywatnego czasu jednak nieprzejednaną, jeżeli chodzi o cokolwiek, co mogłoby rzucić cień na wiarygodność firmowanych jej podpisem dokumentów. Mogły się o tym przekonać osoby, które uważały, że nie ma spraw, których nie da się załatwić.