MM Trendy #11 (56)

Page 41

| ROZRYWKA |

…kultura dzieli się na wysoką i niską albo alternatywę i mainstream. Mówią, że do tej pierwszej warto się przyznawać, a tej drugiej trzeba się wstydzić. Mówią, że są miejsca w Szczecinie, w których spędzili całe życie, choć w tle wciąż brzmi jedna playlista. Mówią, że nic tak nie pomaga, jak opinia drugiego człowieka. Więc pytam, gdzie w Szczecinie dziś się bywa? ROZMAWIAŁA AGATA MAKSYMIUK / FOTOGRAFIE ADAM PELIKAN, SŁAWOMIR JANCZAK

Google podsuwa około 329 000 odpowiedzi na moje pytanie, więc uściślam. Chodzi o miejsca związane z wolnym czasem, rozrywką, ustawioną na pograniczu kultury wysokiej i niskiej. Omijam muzea, filharmonię i galerie, razem ze wszystkim eventami, które proponują. Nie interesują mnie miejsca, w których brzmi 10 dziś najpopularniejszych utworów z zestawienia legendarnego Billboard Hot 100. I ostatecznie rezygnuję z miejsc, w których trzeba pojawić się w stroju formalnym, a przynajmniej eleganckim. Google szybko zacieśnia wynik do około 2 tys. odpowiedzi, a jeszcze szybciej wskazuje faworytów zestawienia.

Dorobił się legendy, zanim jeszcze powstał

nie starego rocka z wszelkimi odmianami electro. I, że odnosi się to również do nowych bywalców, ale nie ma co się przejmować, bo przynajmniej jest „kolorowo”. Po za tym jeszcze się taki nie urodził, co zadowoliłby wszystkich. Koniec końców, ludzie mówią, że to dobry lokal. Tylko nie rozumieją, dlaczego kasują „dychę za wjazd”. Kamil przyznaje nawet, że na początku był sceptycznie nastawiony do klubu, ale w końcu poszedł i się zakochał, bo na górze znajduje się pub, w którym podają dobre piwo, a na dole można potańczyć przy alternatywnych brzmieniach. Tomasz, choć też zakochany, wyznał, że znalazł się w trudniejszej sytuacji, bo za klubem nie przepada. To nie jego klimat. Niestety, narzeczona uwielbia to miejsce. Ratuje go to, że lokal się powiększył i w drugiej części można spokojnie posiedzieć. Tomasz zapewnia, że to idealny kompromis dla jego związku. Ludzie mówią też, że Hormon to całe ich dzieciństwo. Anna wspomina czasy, kiedy na imprezę wpuszczano od 16 lat, a ona miała 15 i musiała „legitkę” od starszej o rok sąsiadki pożyczać. Krzysztof to potwierdza, a Kornel się dziwi, bo myślał, że para tam pracuje, a nie bywa, bo są tam zawsze. Ludzie mówią też, że wracając z Hormona, warto wejść do piekarni po pieczywo na Rayskiego oczywiście. Tylko trzeba uważać. Tomasz ostrzega, że nie zawsze jest czynne, ale jak ma się szczęście, to po drodze do domu zje się ciepłe bułeczki.

Wszystkie drogi, o każdej porze nocy prowadzą w jedno miejsce. Do Hormona. Tak przynajmniej twierdzi Mariusz, bliżej nieznany mi internauta. Dawid, potwierdza te tezę i wymownie poleca wpadać tam „pod pretekstem”, wyraźnie podkreślając słowa „pod pretekstem”. Ludzie mówią, też że najgorsza impreza w Hormonie bywa tą najlepszą. Mówią, że niby zawsze wiadomo czego się spodziewać po kolejnej nocy, a i tak impreza czymś zaskoczy. Podobno brzmi tam niestandardowa muzyka, raczej dla miłośników rocka i nie usłyszy się tu typowo klubowych kawałków. Karol twierdzi nawet, że to to jedyny lokal w Szczecinie z parkietem, gdzie grają rocka, a Baśka dodaje, że dyskoteka tu ciut głośna i klimat troszkę mroczny. DJ klubu na to wszystko zapewnia, że Hormon to zdecydowanie strefa wolna od „Despacito”.

Drewniany domek

Okazuje się też, że ludzie nawet listy piszą. I zdarza się, że błagają w nich o nową playlistę, bo od 10 lat na parkiecie słuchają tego samego. Zaznaczają, że niektórzy bywalcy są młodym pokoleniem, a nie zbuntowanymi punkowcami. Administratorzy Facebooka Hormona chętnie dzielą się treścią tych listów ze swoimi odbiorcami, co jednych prowokuje do kolejnych zwierzeń, a innych wręcz odstręcza, bo jak mówią - teraz wszyscy wiemy, że nie ma co listów pisać, bo zaraz będą upublicznione. Ale ogólnie Hormon, to po prostu Hormon. Kawał życia sporej gromady ludzi. Niektórzy twierdzą nawet, że pamiętają, jak klub otwierano. Zapewniają, że bywają tam systematycznie. Uważają, że przez ostatnie lata lokal stał się mocno eklektyczny i łączy dość płyn-

Ale na tym nie koniec, bo ludzie mówią, że jest w Szczecinie miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć. Marcin wyjaśnia, że to obiekt klimatyczny w doskonałej lokalizacji. Drewniany domek, praktycznie w centrum Szczecina, położony w Parku Żeromskiego. Podobno chodzi o ten domek, co znajduje się na prawo od miejsca, gdzie stała dawna hala widowiskowa Urania, podobno to stary domek grabarza. Mówią też, że to domek przy ul. Zygmunta Starego, albo raczej ten przy ul. Storrady, który na planie miasta z lat 70. figuruje jako „Schronisko Turystyczne”. Anonimowy internauta neguje jednak, że to dom grabarza, bo nie widział tam nigdy cmentarza. Ludzie jednak nie przestają drążyć. Mówią, że cmentarz był i chowano tam Francuzów, którzy

M A G A Z Y N M I E J S K I | N U M E R 11 / 2 0 1 7

41


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.