Temat wydania: IKONA nr 1 – ogólnopolski kongres kół naukowych
Fundacja...
Rocznik ruchu naukowego
...jako główny organizator wydarzenia... ISSN 2299-3088
Nr 1 (2017/2018)
www.polska.edu.pl
...serdecznie dziękuje współorganizatorom:
...partnerom Kongresu:
Nagrodzone projekty studentów i doktorantów rozmowa Dominiki Rafalskiej Nr 1 (2017/2018)
Lepszy świat profesora Jakubiaka dossier Eweliny Pabjańczyk-Wlazło
Nowa liderka reprezentacji doktorantów
Oblicza ruchu naukowego według Moniki Helak: • konstruktorzy • koła
imponują
są społecznie odpowiedzialne
• konferencje • humaniści
stanowią wyzwanie
mają pod górkę
• Adriana Bartnik i Aleksandra Iskra radzą, jak uzyskać patent •
...oraz patronom medialnym:
• Przemysław Brzuszczak analizuje, skąd się biorą opłaty na studiach na uczelniach publicznych • www.struna.edu.pl
Do zobaczenia za rok!
• Agata Pyrzyńska broni praw pracowników pod szczególnym nadzorem • • Antoni Grześczyk dostrzega różne twarze studenckiego ruchu naukowego • • Tomasz Goliński przegląda granty i stypendia dla maturzystów, studentów oraz doktorantów • • Barbara Serej i Patrycja Kosarczyn opowiadają jak to się robi w Opolu •
Rocznik ruchu naukowego
StRuNa – Rocznik ruchu naukowego ISSN 2299-3088 niezależne ogólnopolskie czasopismo informacyjno-naukowe © Copyright by Fundusz Pomocy Studentom, Warszawa 2012, 2017 © Copyright by Authors, Warszawa 2017 redakcja@struna.edu.pl
redakcja
wydanie nr 1 [2017/2018]
Robert Pawłowski (redaktor naczelny)
opracowanie graficzne: Antoni Marcin Frontczak
dr Dominika Rafalska (zast. redaktora naczelnego)
rozwiązania informatyczne: Kamil Łucznik
dr Adriana Bartnik (zast. redaktora naczelnego)
zdjęcia: archiwa prywatne autorów,
Tomasz Lewiński (zast. redaktora naczelnego)
Weronika Wysocka, Artur Prymon, Tomasz Kielczewski
Dariusz Bednarczyk
skład i druk: Apla Press
Monika Helak dr Katarzyna Julia Kowalska
Numer przygotowany we współpracy
Alicja Kruszyńska
z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Anna Książkowska
Zawiera materiały opracowane na potrzeby
Marcin Książkowski
1. Interdyscyplinarnego Kongresu Akademickiego Ruchu Naukowego IKONA 2017.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów przesłanych jej do publikacji przez autorów.
www.struna.edu.pl
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych.
Strona dotycząca przedsięwzięć realizowanych
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian
w ramach programu StRuNa, w tym:
i skrótów.
– bazy danych StRuNa zawierającej informacje o organizacjach studentów i doktorantów
wydawca Fundacja „Fundusz Pomocy Studentom” KRS 0000305179 NIP 701-01-23-771 ul. Krakowskie Przedmieście 24/108 00-927 Warszawa
posiadających cele naukowe oraz o realizowanych przez nie projektach, – konkursu StRuNa w kategoriach Projekt Roku, Koło Naukowe Roku, Opiekun Naukowy Roku, Konferencja Roku, Wyprawa Roku, – czasopisma „StRuNa – Rocznik ruchu naukowego”.
fundacja@pomocstudentom.pl
StRuNa w sieci również na:
www.polska.edu.pl
http://www.facebook.com/StudenckiRuchNaukowyStRuNa
http://www.facebook.com/FunduszPomocyStudentom
3 Spis treści
SYLWETKI
4
ANALIZY 46 Pracownicy pod szczególnym nadzorem
Dossier lidera
Ewelina Pabjańczyk-Wlazło
8
Istnieje lepszy świat
Agata Pyrzyńska
50 Skąd się biorą opłaty na studiach
wywiad Dominiki Rafalskiej z prof. Andrzejem Jakubiakiem
na uczelniach publicznych?
Przemysław Brzuszczak
55 Twarze studenckiego ruchu naukowego
MŁODZI NAUKOWCY
Antoni Grześczyk
14 StRuNa 2017 – wielki finał podsumowanie konkursu
P ERSPEKTYWY
20 Sztuka sięgania po laury Dariusz Bednarczyk
60 Przegląd grantów i stypendiów dla studentów
23 Konferencja – wyzwanie, które warto podjąć
oraz doktorantów
Monika Helak 27 Wielki biznes, mały prestiż Monika Helak 32 IKONA nr 1 fotorelacja 36 Sukcesy ważne i ważniejsze Monika Helak 38 Jak to się robi w Opolu
Tomasz Goliński
67 Aplikacyjne prace dyplomowe na przykładzie Pracademii Jacek Drozda 70 Procedura uzyskania patentu. Poradnik dla studenta wynalazcy Adriana Bartnik, Aleksandra Iskra 79 Społeczna odpowiedzialność kół naukowych Monika Helak
Barbara Serej, Patrycja Kosarczyn 40 Konstruktorzy polskiej marki Monika Helak
www.struna.edu.pl
4
Dossier lidera:
fot. archiwum NAWA
Ewelina Pabjańczyk-Wlazło
Ewelina Pabjańczyk-Wlazło – od 1 stycznia 2018 r. jest przewodniczącą Krajowej Reprezentacji Doktorantów (KRD) – ustawowej reprezentacji osób kształcących się na trzecim stopniu studiów. Poprosiliśmy ją o wypełnienie naszego kwestionariusza.
nr 1 (2017/2018)
Po czym poznamy na końcu Pani kadencji, że była ona udana? Czy wyznaczyła sobie Pani jakiś miernik sukcesu? Jeżeli możemy mówić o miernikach w przypadku takiej organizacji jak nasza, to będą one przede wszystkim jakościowe, a nie ilościowe. Będą dotyczyły jakościowych zmian w modelu kształcenia doktorantów w polskich realiach. Ponadto ostatnie dwie kadencje zarządu KRD oraz – podejrzewam – dwie kolejne również będą przede wszystkim nakierowane na prace nad, ogólnie rzecz ujmując, aktami normatywnymi dotyczącymi ustawy 2.0 i konsultacje w tej sprawie. W związku z tym moim celem nadrzędnym jest kontynuacja prac związanych z procesem konsultacji zapisów ustawowych i współtworzenie, w porozumieniu z całym środowiskiem doktoranckim w Polsce, nowych ram kształcenia doktorantów w naszym kraju. Należy pamiętać również, że organizacja taka jak Krajowa Reprezentacja Doktorantów nie zawiesi swojej działalności na czas konsultacji ustawowych i choć jest to cel najważniejszy, to razem z nowo wybranym zarządem KRD będziemy aktywnie realizować również obowiązki statutowe. Natomiast w zakresie modelu kształcenia doktorantów planujemy przede wszystkim stworzenie rekomendacji dla uczelni dotyczących prowadzenia szkół doktorskich w oparciu o sprawdzone praktyki europejskie oraz oczekiwania środowiska doktoranckiego w Polsce. Czy któryś z szefów organizacji, firmy lub rządu jest dla Pani wzorem? Niestety nie, ale nadal poszukuję. Choć muszę przyznać, że wzorami do naśladowania są dla mnie osoby z mojego otoczenia, zwłaszcza kobiety, które pomimo wielu przeszkód oraz braku wsparcia ze strony rodziny czy absurdalnych wymagań i utartych schematów w społeczeństwie realizują swoje pasje i odnalazły w tym równowagę oraz szczęście. Dodam jedynie, że nie są to tylko kobiety wpływowe, aktywne zawodowo i zajmujące wysokie stanowiska w swoich organizacjach. Wynika to z faktu, że dla mnie kariera nie jest jedynym wyznacznikiem sukcesu, praca natomiast jest ważnym aspektem naszego życia, ale nie najważniejszym. Wiele tych postaci, które są przywoływane w piśmiennictwie, można postrzegać w kategorii wyjątków lub wybitnych osób, a przecież zwykłe
SYLWETKI
i szare życie codzienne także dostarcza wielkich emocji, jest pełne bohaterskich uczynków i wyjątkowych zbiegów okoliczności, również w sensie poszukiwania wzorców do naśladowania. Choć jeśli spoglądam w kierunku mojej branży, czyli nauki, to jak wiele innych kobiet mogłabym wymienić chociażby Marię Skłodowską-Curie, pierwszą kobietę, która została laureatką Nagrody Nobla, i to w dwóch dziedzinach. Co by się musiało w naszym kraju zdarzyć, żeby zdecydowała się Pani na stałe go opuścić? Praktycznie od czasów studenckich dużo podróżowałam. Studiowałam we Francji, byłam na stażach naukowych w Japonii i Niemczech. Zrealizowałam kilka projektów międzynarodowych oraz działałam na rzecz młodych naukowców w Europie. Dzięki temu mogłam poznać tradycje i kulturę innych krajów i mimo że na początku byłam tym zafascynowana, z wiekiem i doświadczeniem coraz bardziej doceniam zwyczaje i kulturę naszego kraju. Oczywiście, w kwestii rozwoju gospodarczego, standardu życia i otwartości, nie wspominając już o obszarze badań i nauki, daleko nam do krajów Europy Zachodniej lub Północnej, ale wierzę w to, że młodsze pokolenia czeka coś lepszego. Na razie zatem nie zamierzam wyjeżdżać, chyba że zmusi mnie do tego sytuacja ekonomiczna. Choć, jak każdy naukowiec, nie miałabym problemów ze znalezieniem pracy za granicą, to mimo wszystko świadomie podejmuję wyzwanie i najpierw próbuję w Polsce. O jakiej książce nigdy Pani nie zapomni? Jakie utwory Panią zmieniły, zszokowały, oczarowały? Polecam książkę nieżyjącego już księdza Jana Kaczkowskiego Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość oraz inne książki tego autora. Żadna z książek, w tym wielu biografii, nie wzbudziła we mnie tylu pozytywnych i intensywnych emocji. Uważam, że jest to pozycja dla wszystkich i nie sugerowałabym się tym, że napisał ją ksiądz. Ksiądz Jan z wielką klasą polemizuje z nauką Kościoła i w sposób przystępny tłumaczy wiele bardzo kontrowersyjnych kwestii bioetycznych. Nawet naukowcy powinni się zmierzyć z jego, nazwijmy to, filozofią, która nie jest bezkrytycznym przyjmowaniem tego, co głosi Kościół, ale
wynika z głębokiej analizy, w tym naukowej, wielu aspektów życia duchowego i fizycznego człowieka. Generalnie otwiera umysł i bardzo żałuję, że nie miałam okazji poznać księdza Jana osobiście i na żywo podyskutować z nim o ważnych życiowych tematach. Gdyby jedynymi dozwolonymi prezentami były bilety (na filmy, koncerty, spektakle), to co by Pani chciała dostać pod choinkę? Jest wiele tytułów, które są na mojej liście. Liczne wyjazdy nie pozwalały mi zbyt często bywać w teatrze czy na koncertach, ale powoli zaczynam to nadrabiać. Uwielbiam kino, głównie filmy psychologiczne, ale również spektakle muzyczne. Pod choinkę chciałabym otrzymać bilety na Sex, prochy i rock and roll Erica Bogosiana − to sztuka, która premierę w Teatrze Jaracza w Łodzi miała w maju 1997 r., a od 2015 r. już niestety nie jest wystawiana. Obejrzałam dwie pozostałe części tryptyku – Czołem wbijając gwoździe w podłogę oraz Obudź się i poczuj smak kawy − i serdecznie polecam, niezapomniana kreacja Bronisława Wrocławskiego. Jakie wzory powinny skopiować z innych krajów nasze władze lub nasze uczelnie? Odpowiedź na to pytanie musiałaby się zawrzeć w wielostronicowym raporcie, ale w wielkim skrócie odpowiem, że planowane w ustawie 2.0 zmiany dotyczące wprowadzenia instytucji rady uczelni oraz nadania większej autonomii uczelniom jest w tonie dobrych praktyk zarówno europejskich, jak i międzynarodowych. Jednak z zastrzeżeniem, że dobre praktyki oznaczają również zasiadanie w radzie uczelni przedstawiciela młodych naukowców z prawem głosowania. Natomiast kształcenie doktorantów, relacja pomiędzy doktorantem a promotorem, wynagrodzenia oraz jakość wiedzy będą zależały od stworzenia odpowiednich ram funkcjonowania zapowiadanych szkół doktorskich. Pomysł na nie również został zaczerpnięty z rozwiązań zagranicznych. Uczelnie dostaną w tym zakresie dużą swobodę, zwłaszcza w kwestii ustalania regulaminów takich szkół doktorskich, co oznacza, że z jednej strony jest to ogromna szansa, a z drugiej zagrożenie, że treść pozostanie ta sama, tylko inaczej nazwana. W ramach takiej szkoły doktorant
www.struna.edu.pl
5
6
StRuNa
będzie otrzymywał wynagrodzenie, a jego postępy w pracy będą podlegały ocenie śródokresowej, na postawie której zostanie podjęta decyzja, czy doktorant może kontynuować doktorat, czy nie. Dobrą praktyką jest chociażby uwzględnienie w tej ocenie roli i zaangażowania promotora czy też uzgodnienie planu badawczego w ciągu pierwszych kilku miesięcy od rozpoczęcia szkolenia (lub przed jego rozpoczęciem). Natomiast w kwestiach współpracy międzynarodowej to oczywiście nacisk na mobilność, uczestnictwo w projektach międzynarodowych, publikacje w czasopismach z listy JCR, ale również praktyka przemysłowa, wdrożenia, patenty. Ponadto ważne jest ustalenie kryteriów, które należy spełnić, aby zostać promotorem – powinna to być osoba aktywna naukowo, która ma obszerny dorobek publikacyjny oraz badawczy w ciągu ostatnich kilku lat. Natomiast trudno mówić o zmianach jakościowych, jeśli w Polsce nie wzrosną nakłady na naukę i badania, choć bardzo obiecującym przedsięwzięciem jest działanie nowo powołanej Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej (w miejsce Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej), która na wzór chociażby agencji w Niemczech (DAAD) czy we Francji (Campus France) będzie oferowała nowe programy krótko- i długoterminowe dla studentów, doktorantów oraz młodych i doświadczonych naukowców. Dzięki temu jest szansa, że polscy młodzi naukowcy będą częściej i chętniej wyjeżdżać na projekty międzynarodowe, co wiąże się nie tylko z publikowaniem wysokiej jakości komunikatów naukowych, ale również z faktem podnoszenia jakości badań w Polsce. Pierwsze programy zostaną ogłoszone już w lutym i marcu 2018 r.
nr 1 (2017/2018)
Czy może Pani wymienić swoje nałogi? Mam pewną przypadłość, z którą staram się walczyć – w każdej sytuacji próbuję znaleźć rozwiązanie i zawsze szukać alternatywy dla status quo. Denerwuje mnie również niewykorzystany potencjał, zwłaszcza u ludzi, którzy nie potrafią pokierować swoim życiem albo zwyczajnie nie chce im się nic z tym życiem zrobić. Wtedy nieco na siłę próbuję z nimi rozmawiać, pokazywać różne możliwości, ale niestety moje doświadczenie jest takie, że nie zawsze przynosi to dobry skutek. Czasami też, jak mówią moi bliscy, za bardzo staram się pomóc, a niestety jeśli ktoś sam sobie nie chce pomóc, to my nic nie zdziałamy. A z bardziej przyziemnych rzeczy − niedawno odkryłam w sobie smakoszkę kawy oraz piwa rzemieślniczego. Uważam, że oba te napoje w umiarkowanych ilościach mogą przynieść korzyści dla organizmu, zresztą zostało to jakiś czasu temu naukowo udowodnione. Gdyby budżet nie miał znaczenia, to gdzie by Pani pojechała na miesięczne wakacje? Jak to gdzie? W kosmos! Na jakąś odległą planetę, nieskażoną działalnością człowieka. A tak w rzeczywistości na Mazury – do jakiejś wioski zabitej dechami, gdzie nie działają telefony, jest słaby zasięg internetu, ale koniecznie z dostępem do jeziora i lasu. Marzy mi się kilkutygodniowy rejs po polskich wodach. Nigdy na takim nie byłam, ale mam w planach. W ostatnie wakacje zakochałam się w Mazurach i zamierzam tam regularnie wracać. Naprawdę mamy piękny kraj i zanim zaczniemy się zachwycać tym, co za granicą, eksplorujmy to, co nasze i dostępne w zasięgu ręki.
www.struna.edu.pl
8
Istnieje lepszy świat
Dominika Rafalska
fot. Weronika Wysocka
rozmowa z prof. Andrzejem Jakubiakiem, wykładowcą Politechniki Warszawskiej
„StRuNa”: Słynie Pan z wielkiego zaangażowania w promocję kultury w środowisku akademickim Politechniki Warszawskiej. Dlaczego Pana zdaniem uczelnia techniczna powinna pomagać studentom odkrywać pasje humanistyczne? Po co inżynierom humanistyka? Prof. Andrzej Jakubiak: Inżynierowie projektują urządzenia i wykorzystują technologie, które mają służyć ludziom. Jednak wiedza i umiejętności zdobyte podczas studiów na politechnice nie wystarczą. Moim zdaniem, jeśli inżynier nie będzie choć w niewielkim stopniu zainteresowany humanistyką, nie będzie wyczulony na piękno czy estetykę, będzie produkował rzeczy bezduszne. Widać to dobrze na przykładzie architektury – jedne budynki budzą zachwyt, inne odpychają. Także przedmioty codziennego użytku powinny mieć w sobie cząstkę swego rodzaju piękna technicznego. Praca inżynierów rzeczywiście służy ludziom, ale postęp techniczny powoduje też, że pracę wielu osób zastępują maszyny. To jest podstawowy problem każdej rewolucji technicznej. Dość przypomnieć sobie Anglię w XVIII w., gdy wprowadzono protoplasty dzisiejszych taśm produkcyjnych. Ludzie protestowali, dochodziło do aktów sabotażu, niszczono mienie. Wracając jednak do automatów zastępujących pracę ludzką, myślę, że ludzkość i z tym sobie poradzi. W jaki sposób? Nawet osoby, które nie mają wykształcenia technicznego, potrafią obsługiwać komputery. Przekwalifikowanie ich to właściwie formalność. Współczesność stwarza wiele możliwości dla ludzi zagrożonych w swoich zawodach. Obserwuję współczesny świat ze spokojem. Staram się jedynie zaproponować swoim studentom to, co w moim przekonaniu ma wartość
nr 1 (2017/2018)
SYLWETKI
nieprzemijającą. Logiczne myślenie, wyciąganie wniosków, rozumienie zjawisk i procesów… O współczesnej cywilizacji mówi się „społeczeństwo wiedzy”. Akurat co do tego mam spore wątpliwości.
uczelni technicznych ktoś, kto umie jedynie obsługiwać pewne urządzenia i zna zasady ich konserwacji, ale nie zna prawideł ich działania, nie tworzy społeczeństwa wiedzy.
A jak Pan by to zdefiniował? Dzisiejsze społeczeństwo ma jedynie niebywale szeroki dostęp do wiedzy. Ale w gruncie rzeczy to społeczeństwo rosnącej ignorancji. Tak zwane „inteligentne urządzenia” wypierają powoli potrzebę myślenia analitycznego i krytycznego, a przy tym ludziom na ogół się wydaje, że dużo wiedzą. To złudne poczucie – współczesny człowiek musi rzeczywiście dużo umieć, ale to nie oznacza, że wie i rozumie. Jedynie garstka ludzi, na przykład konstruktorów i programistów komputerowych czy projektantów systemów telekomunikacyjnych, posiada wiedzę, która w konsekwencji w znacznym stopniu ma wpływ na nasze życie. Reszta społeczeństwa jest w pewnym sensie w niewoli tych, którzy rozumieją, jak działa współczesna technika. Zawsze powtarzam swoim studentom: nie wystarczy umieć obsługiwać programy. Trzeba znać algorytmy i metody numeryczne, na podstawie których one powstały. W przypadku absolwentów
Świat pędzi. Młodym ludziom stawia się wysokie wymagania. W związku z tym dzisiejsi studenci oczekują chyba przede wszystkim szybkich efektów swojej pracy, wyposażenia w wiedzę, którą od razu będą mogli wykorzystać w pracy zawodowej, spieniężyć? Niestety tak jest, i jest to według mnie tragiczna pomyłka w pojmowaniu studiów i procesu kształcenia. Dzisiaj wielu młodych ludzi traktuje zdobycie dyplomu jako przepustkę do pieniędzy i kariery. A przecież uczelnia to miejsce, gdzie przekazuje się wiedzę uniwersalną. Oczywiście, obecnie nie ma już omnibusów, którzy wszystko ogarniają, jest wąska specjalizacja. Ale z drugiej strony tempo zmian powoduje, że wiedza staje się bardzo powierzchowna. I to jest groźne zjawisko, bo nawet tzw. specjalista w wąskiej dziedzinie w moim przekonaniu powinien mieć solidne podstawy pozwalające na szersze spojrzenie na swoją aktywność zawodową.
Profesor Andrzej Jakubiak jest właścicielem unikalnej kolekcji nagród i wyróżnień, wśród nich tytułu „Studenta Honoris Causa”.
www.struna.edu.pl
9
10
StRuNa
matematyki elementarnej? Przecież oni nie będą rozumieli nawet tego, co im podpowiada ten komputer, który trzymają w kieszeni. To jest tylko maszyna. Jeśli wpiszemy w nią złe dane, nic nie zadziała tak, jak powinno. I to nie będzie wina programu, tylko jego użytkownika. Gdybym dał swoim dzisiejszym studentom te same kolokwia, które dawałem ich kolegom 10 lat temu, To fakt. Jest. To błąd. Ci, którzy tak myślą, stają się później niewol- nikt nie byłby w stanie ich rozwiązać. Nie chodzi jednikami korporacji odpowiedzialnymi w najlepszym nak o to, że dzisiejsi studenci są gorsi. Oni nie mają wypadku za bieżącą konserwację sprzętu. To nie są czasu, aby się tego nauczyć. prawdziwi inżynierowie. Jeszcze 20-30 lat temu stu- Dlatego tak walczę o tę humanistykę. Chcę tych ludzi diowało się inaczej. Bez tego szaleństwa. Nie było tylu trochę zatrzymać. Powiedzieć im: słuchajcie, jestenowych gałęzi wiedzy, w które trzeba było wchodzić, ście inteligencją techniczną, musicie mieć szersze ale jednocześnie studenci znacznie głębiej poznawali spojrzenie na swój zawód, na świat. Sama wysoce dziedziny, których specyfikę studiowali. Stawiano im specjalistyczna wiedza techniczna nie wystarczy. znacznie wyższe wymagania. Współczesny student ma mnóstwo przedmiotów do wyboru, może decy- Czy z takim podejściem nie jest Pan outsiderem? dować o swojej ścieżce studiów. Coś wyławia z tego O harmonijnym kształceniu inżynierów mówiono już morza propozycji, ale już nie jest w stanie tej wiedzy przed wojną. Pionierem w tej dziedzinie, nie tylko zgłębić. Brakuje czasu. na Politechnice Warszawskiej, był prof. Karol Adamiecki. Nie, nie jestem outsiderem. Poczucie tego, że Jak zmieniła się specyfika pracy wykładowców? brniemy w dziwny zaułek, staje się dość powszechne Jestem zmuszony uczyć bardziej powierzchownie. wśród moich kolegów wykładowców, i to niezależnie 20 lat temu prowadziłem np. trzy przedmioty pod- od wieku. Wyszedłem z założenia, że każdy inżynier stawowe z teorii sygnałów i systemów. Każdy trwał ma „ciągoty humanistyczne” − naturalną potrzebę jeden semestr po 30 godzin wykładowych, 30 godzin odreagowania w obszarze kultury. Liczba studentów, ćwiczeń i laboratorium. Teraz te trzy przedmioty którzy działają w grupach artystycznych czy nawet połączono. To, co kiedyś robiłem przez trzy seme- wybierają dodatkowe studia z dziedziny sztuki, jest stry, teraz muszę zrealizować w jeden. Jak to zrobić? naprawdę imponująca. Na samej Politechnice WarOczywiście trzeba dokonać pewnej selekcji przeka- szawskiej działa sześć zespołów artystycznych. Myślę, zywanej wiedzy, z pewnych wątków zrezygnować lub że w ciągu roku przewija się przez nie jakieś 500 osób. je okroić. To dobry wynik. I tu pojawia się wątpliwość. Co z tego, że oferta programowa jest tak bogata, skoro trzeba ograniczać W jaki sposób zachęca Pan swoich studentów do program przedmiotów podstawowych? Słyszałem odkrywania pasji humanistycznych? o pomyśle, aby na studiach pierwszego stopnia na Zdaję sobie sprawę z tego, że wielu z nich nie ma czapolitechnice nie uczyć matematyki! Są ludzie, któ- su albo pieniędzy na pójście do filharmonii. Zaprarzy twierdzą, że nie mamy na to czasu. W trzy i pół szam więc filharmoników na uczelnię. Na koncerty z roku musimy przecież wykształcić inżyniera. To sza- cyklu Wielka Muzyka w Małej Auli, które przemycają leństwo. Nie ma więc czasu na matematykę. Zwo- studentom wielkie dzieła muzyczne, przychodzi roczlennicy tego pomysłu mówią, że studenci mają się nie około 1000 studentów. jej nauczyć dopiero wtedy, gdy pójdą na studia magisterskie. A ja pytam: a jak nie pójdą? Jakimi będą W jaki sposób zmienia ich obcowanie z kulturą? inżynierami ci, którzy zatrzymali się na poziomie Pamiętam, jak po jednym z koncertów z udziałem Prawie każdy nosi dzisiaj w kieszeni swój „mózg zastępczy” i wychodzi z założenia, że nie musi za wiele się uczyć − wszystko ma w smartfonie. Po co studiować np. teorię sygnałów czy metody numeryczne? Ta wiedza jest przecież w komputerze, który nosimy przy sobie.
nr 1 (2017/2018)
SYLWETKI
Magdy Umer, Ewy Bem i Sławy Przybylskiej zapytałem studentów o wrażenia. Jeden z nich powiedział: „To niebywałe, jakie to wspaniałe teksty i melodie”. Czyli być może po raz pierwszy w życiu zetknął się z tymi artystkami? Tak, i nie wstydził się do tego przyznać. Ale mi właśnie o to chodzi. Zachęcam studentów, żeby przychodzili na te koncerty. Powtarzam, że jeśli muzyka nie zrobi na nich wrażenia, po 10 minutach mogą wyjść. Ale oni przychodzą i zostają. Co Pan właściwie chce osiągnąć? Jestem realistą i wiem, że świat się zmienia. Potrzebujemy technokratów. Chcę tylko, żeby przynajmniej część z nich połknęła bakcyla sztuki. Wiem, że niektórzy nie odczuwają potrzeby przeżyć artystycznych, nie chcą znać się na muzyce, malarstwie. Dlatego nie mam wygórowanych ambicji. Nie chcę, aby to było pod przymusem, wplecione w system edukacji. Zależy mi po prostu na tym, żeby studenci zobaczyli inny świat z własnej woli, przy dyskretnej pomocy ze strony uczelni. To wystarczy. Jeden z bardziej oryginalnych upominków podkreślających pasję profesora – szalik z motywem klawiatury fortepianu.
Prof. dr hab. Andrzej Jakubiak – pracuje w Instytucie Telekomunikacji Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej. Od lat angażuje się w krzewienie kultury i promocję sztuki wśród studentów i pracowników PW. Na uczelni mówi się o nim „minister kultury Politechniki Warszawskiej”. Pomysłodawca cyklu − kultowych już dziś − koncertów Wielka Muzyka w Małej Auli odbywających się od 2002 r. i prezentujących zarówno wielkie dzieła muzyki klasycznej (np. Gustava Mahlera, Giuseppe Verdiego), jak i współczesnych wykonawców takich jak Ewa Bem, Magda Umer czy Hanna Banaszak. Jest opiekunem, współzałożycielem, ojcem chrzestnym wielu innych przedsięwzięć kulturalnych i grup artystycznych na Politechnice Warszawskiej. Spośród najważniejszych warto wymienić Orkiestrę Rozrywkową PW The Engineers Band, Chór Akademicki, Teatr Studentów PW. Laureat licznych nagród i wyróżnień przyznawanych przez studentów, m.in. unikalnego tytułu „Studenta Honoris Causa” (2008), Złotej Kredy dla najlepszego wykładowcy (trzykrotnie), Medalu Politechniki Warszawskiej, Medalu Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina i wielu innych.
www.struna.edu.pl
11
MŁODZI NAUKOWCY
www.struna.edu.pl
14 StRuNa 2017 – wielki finał
Na Zamku Królewskim w Warszawie wręczono nagrody w siódmej edycji ogólnopolskiego konkursu dla autorów i promotorów najlepszych projektów naukowych realizowanych przez studentów i doktorantów. Nazwa konkursu, podobnie jak naszego czasopisma, pochodzi od pierwszych liter słów „studencki ruch naukowy”. StRuNa jest od 2011 roku organizowana przez Fundację „Fundusz Pomocy Studentom”. Honorowy patronat nad przedsięwzięciem objął minister nauki i szkolnictwa wyższego. Nagrody są przyznawane w pięciu kategoriach wymienionych poniżej. W ostatniej edycji oceniano projekty zrealizowane między 1 października 2016 r. a 30 września 2017 r. Konkurs jest dwuetapowy. Od momentu jego ogłoszenia do wyboru laureatów mija około dwóch miesięcy. Najpierw wszystkie zgłoszenia są oceniane przez ekspertów z poszczególnych dziedzin nauki tworzących jury eliminacji. W drugim etapie uczestnicy prezentują swoje dokonania na scenie przed jury nagród projektowych. Jego werdykt decyduje o przy-
znaniu tytułów: Projekt Roku, Wyprawa Roku i Konferencja Roku. Efekty pracy dwóch wymienionych jury sumuje trzecie – jury nagród podmiotowych – i przyznaje nagrody w kategoriach Koło Naukowe Roku oraz Opiekun Naukowy Roku. Wręczenie statuetek i nagród rzeczowych w konkursie StRuNa 2017 odbyło się 19 listopada podczas finału 1. Interdyscyplinarnego Kongresu Akademickiego Ruchu Naukowego IKONA 2017. W kategorii Koło Naukowe Roku 2017: – pierwszą nagrodę zdobyło Studenckie Koło Naukowe „Chemia Leków” z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, – drugą nagrodę zdobyło Koło Naukowe Historyków Sztuki Średniowiecza z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, – trzecią nagrodę zdobyło Koło Naukowe Pedagogów i Pedagogów Specjalnych z Uniwersytetu Rzeszowskiego. Wyróżnienia w tej kategorii otrzymały: Koło Leśników z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu oraz
Rozstrzygnięcie konkursu StRuNa nastąpiło podczas gali finałowej 1. Interdyscyplinarnego Kongresu Akademickiego Ruchu Naukowego IKONA 2017, która odbyła się 19 listopada w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego w Warszawie.
nr 1 (2017/2018)
MŁODZI NAUKOWCY
Studenckie Koło Naukowe Medycyny Zwierząt Egzotycznych z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. W kategorii Opiekun Naukowy Roku 2017: − pierwszą nagrodę zdobyła dr Magdalena Wójcik-Jurkiewicz za wspieranie Studenckiego Koła Naukowego Rachunkowości „Rachmistrz” z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. W tej kategorii przyznano również cztery wyróżnienia. Otrzymali je: – prof. dr hab. n. med. Aleksandra Araszkiewicz za wspieranie Studenckiego Koła Naukowego Diabetologii z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, – dr Paweł Atroszko za wspieranie Koła Badań Psychologicznych „Experior” z Uniwersytetu Gdańskiego, – dr hab. n. farm. Judyta Cielecka-Piontek za wspieranie Studenckiego Koła Naukowego „Chemia Leków” z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, – dr hab. Jacek Szczytko za wspieranie Studenckiego Koła Nanotechnologii „Nanorurki” z Uniwersytetu Warszawskiego.
Paulina Pędziwiatr ze Studenckiego Koła Naukowego „Oktan” odebrała główną nagrodę w kategorii Projekt Roku 2017.
W kategorii Projekt Roku 2017: – pierwszą nagrodę zdobyło Studenckie Koło Naukowe „Oktan” z Politechniki Łódzkiej za zbudowanie pojazdów na międzynarodowe konkursy ChemCar i Chem-E-Car, – drugą nagrodę zdobyło Studenckie Koło Naukowe „Leczymy z Misją” z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu za przedsięwzięcie pod nazwą Leczymy z misją w Muthale, – trzecią nagrodę zdobyło Studenckie Koło Astronautyczne z Politechniki Warszawskiej za produkcję i testy żagla deorbitacyjnego satelity PW-Sat2. W tej kategorii przyznano również pięć wyróżnień. Otrzymali je: – Studenckie Koło Naukowe „Ciepłownik” z Politechniki Białostockiej za projekt Odnawialne źródła energii w instalacjach sanitarnych, – AGH Solar Boat Team z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie za projekt Zawody Monaco Solar & Electric Boat Challenge 2017, – Koło Naukowe Pedagogów z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach za projekt Niemy chór Uniwersytetu Śląskiego,
Przedstawicielki Studenckiego Koła Naukowego „Chemia Leków” z Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu odebrały nagrodę dla Koła Roku 2017.
www.struna.edu.pl
15
16
StRuNa
– Auto Moto Club „Cerber Motorsport” z Politechniki Białostockiej za bolid CMS-04, – Studenckie Koło Naukowe „Chemia Leków” z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu za projekt Zastosowanie uczenia maszynowego oraz obliczeń kwantowo-chemicznych do badania przyczyn i efektów inkluzji wybranych substancji farmakologicznie czynnych w struktury cyklodekstryn. W kategorii Wyprawa Roku 2017: – pierwszą nagrodę zdobyło Studenckie Koło Naukowe „Leczymy z Misją” z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu za projekt Leczymy z misją w Muthale, – drugą nagrodę zdobyło Koło Naukowe Edukacji Międzykulturowej z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu za projekt Studenci UAM bez granic!,
– trzecią nagrodę zdobyło Studenckie Koło Naukowe Geografów im. St. Pawłowskiego z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu za projekt GEOpraktyki. W kategorii Konferencja Roku 2017: – pierwszą nagrodę zdobyło Studenckie Koło Naukowe Konstrukcji Żelbetowych „Conkret” z Politechniki Krakowskiej za projekt VII Ogólnopolska Konferencja Budowlana Studentów i Doktorantów „Euroinżynier”, – drugą nagrodę zdobyło Studenckie Koło Naukowe i Dyskusyjne „Strefa Twórczych Dyskusji” z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach za projekt Kreatywność: wiedza empiryczna a mity i stereotypy, – trzecią nagrodę zdobyło Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ za projekt Wyzwania energetyki jądrowej.
Opiekunem Naukowym Roku 2017 została dr Magdalena Wójcik-Jurkiewicz (pierwsza od lewej). Przyznano również cztery wyróżnienia, które trafiły do (kolejne osoby, patrząc od lewej): prof. dr hab. n. med. Aleksandry Araszkiewicz, dr hab. n. farm. Judyty Cieleckiej-Piontek, dr. hab. Jacka Szczytki, dr. Pawła Atroszki.
nr 1 (2017/2018)
MŁODZI NAUKOWCY
Nagrody wręczał m.in. Ariel Wojciechowski, przedstawiciel partnera konkursu – Warszawskiego Instytutu Bankowości.
Galę prowadzili: Katarzyna Kryszczuk z Krajowej Reprezentacji Doktorantów oraz Tomasz Lewiński z Fundacji „Fundusz Pomocy Studentom”.
W pierwszym rzędzie (od lewej): dr Agata Pyrzyńska i dr Dominika Rafalska (przedstawicielki jury konkursu), dr Magdalena Wójcik-Jurkiewicz i Wioleta Swinka (przedstawicielki Studenckiego Koła Naukowego Rachunkowości „Rachmistrz” działającego na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach).
www.struna.edu.pl
17
18
StRuNa
W tym roku po raz kolejny wśród nagrodzonych znaleźli się przedstawiciele Koła Naukowego Historyków Sztuki Średniowiecza z UMK w Toruniu.
Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie reprezentował prorektor - prof. Wiktor Jędrzejec.
Galę uświetnił występ zespołu Chopin Tango Ensemble w składzie: Giancarlo Palena (akordeon, bandoneon), Magdalena Skwierczyńska (pierwsze skrzypce), Mariacarla Vicinanza (drugie skrzypce), Natalia Gidlewska (altówka), Omi Osmolińska (wiolonczela), Majka Dereń (kontrabas).
nr 1 (2017/2018)
MŁODZI NAUKOWCY
Goście honorowi: prof. dr hab. Zbigniew Marciniak, prof. UW, dr hab. Jolanta Choińska-Mika, prof. Wiktor Jędrzejec.
Opiekun naukowy z Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Jacek Szczytko w towarzystwie członkiń Studenckiego Koła Nanotechnologii „Nanorurki”, Pauliny Grzączkowskiej (po lewej) i Karoliny Łempickiej (po prawej).
19
W imieniu Krajowej Reprezentacji Doktorantów wystąpił jej przewodniczący - Michał Gajda.
Podwójni laureaci (najlepsza wyprawa i drugi projekt roku), przedstawiciele koła Leczymy z Pasją: Anna Konobrodzka, Jan Niziński, Katarzyna Leszczyńska.
Wspólne zdjęcie laureatów i organizatorów w Sali Koncertowej Zamku Królewskiego w Warszawie.
www.struna.edu.pl
20
Sztuka sięgania po laury
Dariusz Bednarczyk
Od 2017 r. konkurs StRuNa – czyli rywalizacja kół alizację projektu (ze wskazaniem, kto był głównym naukowych oraz innych zorganizowanych grup organizatorem, a kto wspierającym), czym zajmowali studentów i doktorantów, którzy realizują pro- się studenci i doktoranci, a czym kadra uczelni. Przy jekty naukowe – funkcjonuje w nowej formule. projektach międzynarodowych często brakuje wskazania, ile osób z zagranicy brało w nich udział, z jaDla tych, którzy jeszcze nie startowali w konkur- kich krajów pochodziły, jakie miały zadania. Drugą skrajnością jest zasypywanie jury nieposie albo startowali, lecz nie dotarli do etapu nagród rzeczowych i statuetek, przygotowaliśmy kilka pod- trzebnymi informacjami, niezwiązanymi bezpośrednio z projektem. Tymczasem zgłoszenie musi być powiedzi. Podstawą sukcesu jest oczywiście oryginalny pro- treściwe i skupiać się na istotnych argumentach za jekt o niepodważalnych walorach, ale w myśl nowe- przyznaniem nagrody. Wklejenie do wniosku obszergo regulaminu bardzo ważny jest sposób prezentacji nych fragmentów rocznego sprawozdania z działalosiągnięć przed dwoma gremiami: jury eliminacji ności organizacji jest prostą drogą do dyskwalifikacji oraz jury nagród projektowych. To drugie ocenia z powodu niezgodności z tematem konkursu. uczestników finałów podczas 500-sekundowych występów na scenie. Załączniki – częściej tak niż nie Co prawda załączniki są obowiązkowe tylko w pewnych sytuacjach, np. gdy elementem projektu Najczęstszym powodem odrzucenia zgłoszenia jest przygotowanie publikacji, jednak przy innych na wczesnym etapie rywalizacji jest brak wystarcza- typach projektów również warto je dodawać – zdecyjącej liczby informacji, aby jury mogło wydać werdykt. dowana większość projektów nagrodzonych w ostatNawet przy opisie projektów krótkookresowych nich latach była udokumentowana załącznikami. Warto pamiętać, że umieszczenie informai prostych od strony organizacyjnej autorom wniosków zdarza się zapomnieć o wskazaniu, ile osób cji o organizacji i jej projektach w bazie na stronie było zaangażowanych w realizację przedsięwzięcia, Struna.edu.pl jest nie tylko elementem formalnym jaka była rola uczelni lub wydziału, jaka opiekuna koniecznym do uznania zgłoszenia konkursowego. Wprowadzone do bazy informacje są dla jury tak naukowego, a jaka członków organizacji. Przy projektach złożonych autorzy zapominają samo ważne jak załącznik do zgłoszenia. Jeżeli w wymienić wszystkie podmioty zaangażowane w re- organizacji zachodzą zmiany, trzeba w bazie uaktuNie za mało ani nie za dużo informacji
nr 1 (2017/2018)
MŁODZI NAUKOWCY
alnić informacje o reprezentujących ją osobach i o prowadzonej działalności jeszcze przed wysłaniem zgłoszenia. Należy również pamiętać, że pojedynczy juror ma do przejrzenia od kilkunastu do kilkuset załączników, a całe jury z pewnością kilka tysięcy. Zdecydowanie rozsądniej jest podawać im samo sedno projektu. W najlepszej sytuacji są uczestnicy, którzy dla swojego projektu założyli stronę, na której klarownie przedstawili cele przedsięwzięcia, jego strukturę, przebieg i wyniki. Lepiej wcześniej niż za późno Nie można spóźnić się z przesłaniem zgłoszenia. To najbardziej banalna rada, ale we wszystkich dotychczasowych edycjach konkursu zdarzały się organizacje, które zwlekały z wysłaniem zgłoszenia do ostatniego dnia i spóźniły się o kilka minut lub nawet sekund. Ewentualnie wysłały na czas zgłoszenie, ale załączniki już po terminie, co też było powodem dyskwalifikacji. Warto gromadzić na bieżąco potrzebne do zgłoszenia dane, dokumenty, rekomendacje i zdjęcia, bo może się okazać, że przygotowanie ich w ostatniej chwili jest niewykonalne. Między 1 października 2017 a 30 września 2018 r. nie musi być zrealizowany cały projekt, ale przynajmniej jakaś jego istotna część. Jeżeli w roku 2019 zostanie zgłoszone przedsięwzięcie, które faktycznie było zrealizowane w bieżącym roku akademickim (2017/2018), a po 1 października 2018 r. odbędzie się tylko złożenie sprawozdania i „promocja efektów projektu”, to zgłoszenie zostanie odrzucone z powodów formalnych jako przesłane do niewłaściwej edycji.
Autorem statuetek, które otrzymują uczestnicy konkursu StRuNa, jest artysta plastyk Mariusz Maciejewski.
Jeżeli do zgłoszenia dołączono zdjęcia, to powinny one mieć charakter dokumentacyjny. Jury jest już uodpornione na fotografie ustawionych w rzędzie uśmiechniętych uczestników projektu. Z pewnością cenniejsze są zdjęcia ludzi w działaniu, konstrukcji, posterów, obiektów widocznych tylko pod mikroskopem itd. Zatajenie udziału w przedsięwzięciu innych organizacji lub osób, które miały istotny wpływ na jego przebieg, a nie były ani studentami, ani doktorantami, może oznaczać wykluczenie podmiotu z udziału w konkursie na trzy lata. Nie nazwa i wielkość, ale pomysł i wykonanie
Konkretnie, bez koloryzowania Konkurs StRuNa ma charakter naukowy. Szkoda Za wyborem zgłoszenia do nagrody powinny więc czasu na przygotowywanie zgłoszeń, jeżeli doprzemawiać twarde fakty: liczby, cytowania, nagrody, tyczą one projektów, które mają wyłącznie charakter opinie, rekomendacje, publikacje, filmy, zdjęcia, kon- popularyzatorski, podróżniczy lub integracyjny. Lektura samych nazw projektów nagradzanych w strukcje, prezentacje. Jury zastrzega sobie możliwość kontaktowania poprzednich latach może wprowadzać w błąd. Zdasię z autorem wniosku na każdym etapie postępowa- rzało się, że za lekkimi, chwytliwymi tytułami krył się poważny ciężar gatunkowy przedsięwzięcia i odnia, jeżeli w opisie zgłoszenia są niejasności.
www.struna.edu.pl
21
22
StRuNa
wrotnie – za szumnymi nazwami była miałka treść i pomijalny wkład w rozwój nauki. Lepiej poświęcić czas na zapoznanie się z bieżącymi wymogami regulaminowymi i dobre udokumentowanie projektu, niż tracić go na szukanie „klucza do sukcesu” w historycznych zestawieniach laureatów. Wielkość koła i reprezentowana dziedzina nauki nie mają znaczenia. Zgodnie z podstawową zasadą konkursu nie skala przedsięwzięcia jest tu najważniejsza, ale oryginalność oraz adekwatność zaangażowanych środków i liczby członków do osiągniętych efektów naukowych. Dlatego wśród zwycięzców z siedmiu poprzednich lat były zarówno wielkie towarzystwa naukowe składające się z kilku sekcji, jak i małe, trzyosobowe koła, które potrafiły do maksimum wykorzystać posiadany potencjał.
nr 1 (2017/2018)
Mierzyć, próbować, a najlepiej filmować Drugim etapem konkursu jest występ na scenie w obecności jury. Do tej części można się przygotować: ułożyć scenariusz wystąpienia, które potrwa dokładnie 500 sekund (8 minut i 20 sekund); przemyśleć, jak najlepiej wykorzystać przestrzeń (półkole o promieniu 500 cm); zdecydować, o czym mówić, a co pokazywać na ekranie, żeby powstało wrażenie spójności i uzupełniania się treści; wybrać formułę one man show czy skorzystać z dopuszczonej w regulaminie obecności jednego lub dwóch asystentów. Symulację występu najlepiej sfilmować, bo podczas odtwarzania nagrania można wychwycić więcej błędów, niż analizując wszystko ad hoc.
23
Konferencja - wyzwanie, które warto podjąć
Monika Helak
W ostatnich latach w wyniku źle wyważonej pa- StRuNa 2017 III nagrodę w kategorii Konferencja rametryzacji osiągnięć badawczych rośnie liczba Roku. Konferencja powstała przy współpracy z koorganizowanych bez pomysłu i mało interesują- łami naukowymi Akademii Górniczo-Hutniczej oraz cych konferencji. Na szczęście można inaczej. Uniwersytetu Wrocławskiego i łączyła tematykę politologiczną z zagadnieniami bezpieczeństwa energeDobre konferencje wymagają wielu miesięcy tycznego. − Jak się dowiedzieliśmy od naszych władz, Uniwerprzygotowań. Jako że stanowią one element pracy akademickiej, przyjęło się sądzić, że tak zwane kon- sytet Jagielloński nigdy nie współpracował z Akademią ferencje profesorskie będą przeważały jakością nad Górniczo-Hutniczą – komentuje Agnieszka Wiecha z tymi organizowanymi przez młodych badaczy. Tym- KSSM UJ. – Nam udało się podjąć współpracę. Bardzo czasem choćby uczestnicy kongresu IKONA 2017 do- dużo czasu zajęło ułożenie paneli w taki sposób, aby starczyli swoim słuchaczom wielu inspiracji i wska- były one zrozumiałe dla przedstawicieli różnych dziedzin: zarówno dla specjalistów od budowy reaktorów, zówek. zaawansowanej inżynierii, jak i dla badaczy stosunków międzynarodowych czy spraw politycznych. Jej kolega Po pierwsze, wybór tematu Adam Filus dodaje: Bardzo dobre było to, że ustaliliChoć przedsiębiorąc aktywność naukową, warto śmy cztery panele eksperckie i za organizację każdego myśleć o tym, jak będzie można przełożyć ją na osią- z nich odpowiadało inne koło studenckie. Na przykład gnięcia, punkty do stypendium czy doktoratu, nie po- studenci z AGH stworzyli panel techniczny, a studenci winno to stanowić wyłącznej motywacji do organizacji stosunków międzynarodowych – społeczny. Dzięki temu naukowego wydarzenia. Konferencje naukowe powin- sale były cały czas zapełnione. Przebicie było trzykrotne ny służyć ogłoszeniu przełomowych wyników badań. w stosunku do liczby osób na naszej poprzedniej konJeśli organizatorzy konferencji takowymi nie dyspo- ferencji, którą organizowaliśmy miesiąc wcześniej. Jednują, warto poszukać przynajmniej nowatorskiego nocześnie na panele przychodziły osoby zainteresowane ujęcia znanego już tematu bądź nawiązać współpracę daną dziedziną. Interdyscyplinarność konferencji przejawia się między przedstawicielami różnych dziedzin. Właśnie tę motywację wskazywali przedstawi- nie tylko w tematyce, lecz także w formie. Oprócz ciele Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych tradycyjnych wystąpień konferencyjnych i miniwyUniwersytetu Jagiellońskiego, którzy za konferencję kładów specjalistycznych studenci pod merytoryczną Wyzwania energetyki jądrowej otrzymali w konkursie opieką Fundacji „Polska Debatuje” zorganizowali w
www.struna.edu.pl
24
StRuNa
ramach Wyzwań energetyki jądrowej miniturniej debat między studentami z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczo-Hutniczej. Jak deklarowali jego pomysłodawcy w trakcie finałowego wystąpienia w konkursie StRuNa, miał on nawiązywać do tradycyjnej przyjaznej rywalizacji między tymi uczelniami. Jednocześnie taki turniej jest niewątpliwie atrakcyjny dla publiczności: bardziej dynamiczny niż referaty, a argumenty muszą być podane w sposób lapidarny i zrozumiały dla przedstawicieli różnych dziedzin czy nawet laików. Innowacje w zakresie tematyki mogą iść jednak jeszcze dalej. Studenci ze Studenckiego Koła Naukowego i Dyskusyjnego „Strefa Twórczych Dyskusji” z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach zaproponowali odmienną logikę organizowania tego typu wydarzeń. Z reguły konferencję organizują specjaliści, którzy chcą zaprezentować wyniki badań nad swoim zagadnieniem lub ewentualnie stworzyć taką sposobność swoim kolegom reprezentującym tę samą dziedzinę. Tymczasem pomysłodawczyni konferencji pt. 100 pytań o kreatywność, dr Zofia Okraj, postanowiła zapytać studentów, czego chcą się dowiedzieć o byciu twórczym. Pomysł spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem; komitetowi organizacyjnemu udało się zgromadzić około 100 pytań o kreatywność, na które w Kielcach udzielali odpowiedzi zaproszeni z dużych ośrodków uniwersyteckich specjaliści psychologii i pedagogiki twórczości. − Zaczęłam myśleć o zmianie dawno temu, kiedy jeszcze jako doktorantka jeździłam na różne konferencje i po prostu się nudziłam – mówi dr Zofia Okraj, opiekun naukowy Strefy Twórczych Dyskusji. – Spotykałam tam ciekawych ludzi oczywiście, ale to wszystko było w tak nudnej oprawie, że pomyślałam, że jeśli kiedyś będę organizowała konferencję, zrobię to inaczej. Zaczęło się od gromadzenia pytań. Część z nich pisała Strefa. Następnie ustawiłam kartony w różnych grupach studenckich i zapytałam studentów: „co was interesuje w zakresie twórczości i kreatywności?”. Zebraliśmy kilkaset pytań. Stwierdziłam: nic, tylko to robić! Tak też się stało. Mowa o nagrodzonej podczas Ikony 2017 konferencji Kreatywność: wiedza empiryczna a mity i stereotypy.
nr 1 (2017/2018)
Po drugie, planowanie Przygotowanie dobrej konferencji wymaga czasu − wielu miesięcy, a nawet roku pracy. Na początku warto ustalić, jakiej tematyki ma dotyczyć konferencja i do kogo ma być skierowana. Czy wyłącznie do specjalistów z danej dziedziny bądź dziedzin, czy ma zawierać elementy popularnonaukowe? Czy chodzi o wygłoszenie prezentacji, czy na przykład także przeprowadzenie debaty, wręczenie nagród za najlepsze referaty, wydanie publikacji, zawiązanie stowarzyszenia naukowego? W zależności od odpowiedzi na te pytania zmianie mogą ulec: optymalny czas planowanej konferencji, treść notek prasowych, lista zewnętrznych partnerów wydarzenia, budżet, liczba potrzebnych sal i miejsc noclegowych. Precyzyjne rozpisanie tych czynników ułatwi późniejsze prace i może uchronić organizatorów przed nieprzyjemnymi niespodziankami. Należy także zebrać zespół, który weźmie na siebie ciężar organizacji: rezerwację miejsca konferencji, zadbanie o materiały promocyjne, zebranie recenzentów, ogłoszenie tzw. call for papers itd. Jeśli konferencja stanowi kolejną edycję już istniejącej inicjatywy, warto korzystać z doświadczeń poprzedników. Ważna też jest refleksja na temat tego, co w minionej edycji się udało, a co okazało się nietrafione. Pozwoli to na zachowanie tego, co już udało się osiągnąć: być może starsi członkowie koła zdołali niegdyś wynegocjować zniżki na druk identyfikatorów czy catering lub na danej uczelni istnieje przyjęta procedura rezerwacji sal, którą należy uwzględnić zawczasu w planowaniu kolejnych etapów organizacji. Nieraz wiele drzwi mogą otworzyć wsparcie, kontakty i dobra reputacja opiekuna koła – na przykład prestiżowe wydawnictwo naukowe może chętniej przekazać komitetowi organizacyjnemu konferencji książki do rozdania uczestnikom, jeśli poświadczy zań utytułowany profesor. Z podobną skrupulatnością do zagadnienia podeszli tegoroczni zwycięzcy StRuNy w kategorii Konferencja Naukowa Roku, czyli członkowie Studenckiego Koła Naukowego Konstrukcji Żelbetowych „Conkret” z Politechniki Krakowskiej. Od siedmiu lat organizują oni Ogólnopolską Konferencję Budowlaną „Euroinżynier” cieszącą się sporym zainteresowaniem. Konfe-
MŁODZI NAUKOWCY
rencja obejmuje dużą paletę zagadnień inżynieryjnych, stosunków międzynarodowych z UJ studenci z Kielc a prace nad nią zaczynają się z niemal półrocznym nie mieli dostępu do dużych budżetów. Wiele rzeczy wyprzedzeniem. W bieżącą organizację zaangażowa- pedagodzy musieli zrobić własnymi siłami: sami pronych jest 10-15 osób. Dzięki temu organizatorzy są w jektowali szatę graficzną materiałów promocyjnych, stanie zadbać o pojawienie się wielu elementów, któ- a w ramach posiłków konferencyjnych podawali włare stanowią o jakości i wyjątkowości Euroinżyniera. A snoręcznie upieczone ciasta. Okazało się jednak, że można ich wymienić bardzo dużo: wręczenie nagród dzięki zainteresowaniu, jakim cieszyła się inicjatywa za najlepsze referaty, panele dyskusyjne ze specja- Strefy Twórczych Dyskusji wśród kielczan (i to nie listami, pokonferencyjna publikacja udostępniana tylko tych związanych z miejscowym uniwersytetem), online na stronie konferencji oraz książka streszczeń. studentom udało się pozyskać sponsorów, którzy wspierali konferencję. − Łączymy różne koła naukowe, wszyscy są zaproPo trzecie, współpraca szeni do przedstawiania swojej wiedzy w takiej formie, Jednym z wyznaczników sukcesu konferencji jest jaką preferują: może być poster, a może być sztuka teumiejętność współpracy z zewnętrznymi partnerami. atralna – opowiada Okraj. – No i atmosfera jest przyMogą oni pełnić funkcję współorganizatorów, jak jest jazna. Gdy mieliśmy mało jedzenia, zadzwoniłam do to w przypadku kół z Uniwersytetu Jagielońskiego, firmy sadowniczej – i przywieźli nam tonę jabłek do Wrocławskiego i AGH podczas konferencji Wyzwania rozdania uczestnikom. Jak się okazuje, działalność Strefy Twórczych energetyki jądrowej. Jest to też dobre rozwiązanie, jeśli wydarzenie potrzebuje dużego budżetu – koszty Dyskusji jest odbierana przez kielczan w pewnym można wtedy rozłożyć na kilka organizacji, uczelni sensie jako dobro wspólne, które należy wspierać, ponieważ przynosi dumę lokalnej uczelni. Taka goczy większą liczbę sponsorów. Innym ciekawym pomysłem jest pozyskanie towość współuczestnictwa ze strony mieszkańców wsparcia od zaprzyjaźnionych sponsorów – mogą oni miast akademickich może stanowić szczególny kapiza darmo udostępnić kołu naukowemu swoje mate- tał, do którego mogą sięgać koła naukowe spoza wielriały promocyjne lub pokryć koszty nagród, tak jak kich ośrodków metropolitalnych takich jak Kraków zrobiły wydawnictwa naukowe w przypadku Euro- czy Warszawa. Na regionalnych uczelniach łatwiej o inżyniera. Dla studentów z Politechniki Krakowskiej osobisty kontakt oraz przykucie uwagi publiczności istotny jest też certyfikat wydany przez Polską Aka- ciekawymi inicjatywami – te zalety pozwalają nadrademię Umiejętności i prezydenta Krakowa w kategorii biać nieraz bardzo istotne braki budżetowe. Krakowskie Konferencje Naukowe. Konferencja EuroPo czwarte, poziom inżynier ma także rozbudowany komitet naukowy. Nowatorskim podejściem do pozyskiwania partNiemniej nawet najbardziej innowacyjne i nienerów musieli się wykazać organizatorzy konferencji Kreatywność: wiedza empiryczna… Już w zakresie me- oczywiste rozwiązania organizacyjne nie uratują rytoryki postawili na współpracę z dużymi ośrodkami żadnej konferencji, jeśli poziom wystąpień będzie niuczelnianymi. Do odpowiadania na pytania studen- ski. Przykładowo, Euroinżynier cechuje się rozbudotów zaprosili dr. hab. Krzysztofa Szmidta z Uniwersy- waną rekrutacją prelegentów konferencyjnych. Jego tetu Łódzkiego oraz dr. hab. Witolda Dobrołowicza z pierwszy etap zasadza się nie tylko na selekcji najWyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie. lepszych abstraktów, lecz także udzieleniu uczestMierzyli się też jednak z bardziej prozaicznymi prze- nikom konferencji informacji zwrotnej, jak mogliby szkodami, gdyż od początku – jak mówili podczas ulepszyć swoje wystąpienie jeszcze przed właściwym finałowej prezentacji na StRuNie – spotykali się z wydarzeniem. Jest to zabieg, który z jednej strony niewiarą w ich możliwości oraz mieli kłopoty finan- pozwala studentom i doktorantom się dokształcić, a sowe. W przeciwieństwie do Conkretu czy adeptów z drugiej – zapewnia wysoki poziom samych wystą-
www.struna.edu.pl
25
26
StRuNa
pień, a nie jedynie abstraktów. Organizatorzy dbają zresztą o stałe podnoszenie poziomu konferencji. − Robimy ankiety wśród uczestników i śledzimy, co się udało, a co nie i z czego uczestnicy są zadowoleni. Czasami sami przekazują nam swoje sugestie – komentuje Saroga. Monika Świerczek z koła Conkret dodaje: Poza tym uczestnicy jeżdżą też na inne konferencje żelbetowe, których jest dużo. Odwiedzamy je i podglądamy, jak są robione gdzie indziej. Choć poziom konferencji jest stale podnoszony, nie oznacza to, że jest ona zupełnie niedostępna dla najmłodszych inżynierów. Konkurs abstraktów jest podzielony na kategorie wiekowe: studenci studiów pierwszego stopnia rywalizują z innymi studentami pierwszych lat, a doktoranci z doktorantami. Dzięki temu najmłodsi adepci mają szansę zdobyć pierwsze konferencyjne szlify i punkty za wystąpienia, a jednocześnie specjalistyczna publiczność może poświęcić czas na trudniejsze dyskusje. Istnieją też mniej zasobochłonne sposoby. Na tej samej konferencji w obrębie call for papers stosuje się dokładne wytyczne – odnoszące się zarówno do abstraktów, jak i referatów konferencyjnych – z którymi można się zapoznać na stronie internetowej. Każdy z aspektów konferencji: jej koszt, warunki, miejsce wygłaszania referatów, kontakty do organizatorów, nabór opiekunów merytorycznych wydarzenia został szczegółowo opisany na witrynie Euroinżyniera [http://www.euroinzynier.edu.pl/]. Podobnie istotne jak rzetelna informacja jest jej szerokie rozpropagowanie. Oprócz strony internetowej warto założyć wydarzenie na Facebooku lub użyć innych kanałów dostępnych w mediach społecznościowych. Jest to szczególnie ważne w przy-
nr 1 (2017/2018)
padku wydarzeń o ogólnopolskim zasięgu lub takich, które mają za zadanie przyciągnąć także publiczność pozaakademicką. Pod tym względem dobrym rozwiązaniem jest to, na które zdecydowało się Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ, czyli przedsięwzięcie konferencji z innymi organizacjami i rozpropagowanie jej kanałami współorganizatorów – i tak zamiast jednej strony internetowej i jednego profilu na Facebooku można pomnożyć swój zasięg trzykrotnie. Im bardziej zróżnicowane grono, tym lepiej – Wyzwania energetyki jądrowej potencjalnie obejmowały aż trzy uczelnie. Nie bez znaczenia jest także czas. Im wcześniej ogłoszony call for papers, tym większa szansa na wysoki poziom referatów (kandydaci będą mieli więcej czasu na przygotowanie swojego wystąpienia i abstraktu) oraz szansa na szerokie rozpropagowanie, a nawet przeprowadzenie przemyślanej i zróżnicowanej kampanii promocyjnej. *** Organizacja konferencji przydaje się nie tylko w życiu akademickim – w wielu branżach ceni się takie umiejętności jak publiczne wystąpienia, planowanie, praca zespołowa, komunikacja medialna, zarządzanie własną i cudzą pracą czy umiejętność wyboru najlepszej usługi za optymalną cenę. Wzmiankę o zorganizowanych konferencjach można wpisać do CV. Co wydaje się jednak najważniejsze, udział w tego typu przedsięwzięciu buduje kulturę akademicką na uczelni i wzmacnia identyfikację z nią. A ponadto stanowi nieraz źródło inspirującej wiedzy, procentujących w czasie kontaktów oraz miłych wspomnień.
27
Wielki biznes, mały prestiż Monika Helak
Konkursy dla studentów kierunków społecznych i ekonomicznych często ogłaszają i sponsorują wielkie firmy. To inwestycja w promocję nauki czy sposób na poszukiwanie specjalistów przez przedsiębiorstwa? Często nie są to konkursy stricte naukowe, a raczej projekty mające na celu stworzenie i późniejsze wcielenie w życie określonych rozwiązań. Konkursy dla studentów kierunków społecznych i ekonomicznych są silnie związane z wyzwaniami rynku pracy i biznesu. Na uczelniach ekonomicznych, gdzie duża część studentów od początku nastawiona jest na kariery w dużych instytucjach o międzynarodowym zasięgu, wygrane w konkursach organizowanych przez korporacje mogą być cenną walutą zarówno dla absolwentów, jak i dla samych szkół. Z przekazem o nich łatwiej też trafić mediom do opinii publicznej ze względu na uniwersalność podejmowanej tematyki i fakt, że wypracowane rozwiązania mają często zastosowanie w sytuacjach codziennych. Wielcy gracze wchodzą do akcji Chętnie opisywanym przez media konkursem jest Google Online Marketing Challenge. Drużyny studenckie projektują w nim kampanię reklamową w internecie dla wybranego partnera społecznego bądź biznesowego (np. klubu sportowego Legia, artystycznej księgarni czy sklepu rowerowego). Jury za pomocą narzędzi Google’a mierzy jej efektywność i stopę
zwrotu z inwestycji. Drużyna, która „zarobi” najwięcej, wygrywa. W 2014 r. zwyciężyli studenci Szkoły Głównej Handlowej, Politechniki Warszawskiej i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego [źródło 1.] dzięki kampanii, którą zaprojektowali dla Legii Warszawa. Dwa lata wcześniej główną nagrodę otrzymali studenci Szkoły Głównej Handlowej [źródło 2.]. Ten sam laur na poziomie europejskim w 2017 r. zdobyła drużyna z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu za skuteczne wypromowanie poznańskiej księgarni Tristero przy użyciu programu AdWords [źródło 3.], a w 2011 r. drużyna z SGH, która wymyśliła kampanię dla dolnośląskiego parku linowego Adrenalina [źródło 4.]. Inne nagrody, jakie otrzymali Polacy w tym konkursie, to m.in. I lokata w kategorii Google+ Social Media Marketing Awards dla najlepszej europejskiej drużyny z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu (2013) promującej jedno z najstarszych poznańskich kin studyjnych Muza [źródło 5.]. Konkurs istnieje od 2008 r. i przyciąga drużyny z całego świata. Polacy, reprezentowani przede wszystkim przez zespoły z uczelni ekonomicznych, startują w nim regularnie i często zbierają nagrody. Krajowe media piszą o nich jednak najwięcej wtedy, gdy owe wygrane są naprawdę duże, np. polska drużyna zdobywa tytuł globalnego zwycięzcy. Nie tylko Google patronuje zmaganiom studentów. W 2009 r. firma Henkel zorganizowała międzynarodowy Innovation Challenge, w którym drużyna studentów z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie zakwalifikowała się do światowego finału dzięki
www.struna.edu.pl
28
StRuNa
pomysłom na innowacyjny produkt i zorientowaną na jego sprzedaż strategię marketingową [źródło 6.]. Studenci mieli za zadanie wymyślić produkt, który mógłby cieszyć się zainteresowaniem konsumentów w 2050 r., opowiedzieć o nim w 120-sekundowym wideoklipie, a następnie zaprojektować dla niego kampanię reklamową. Symulacje na żywym organizmie W kategorii międzynarodowych konkursów nie naukowych, ale akademickich nie znajdziemy jednak wyłącznie konkursów biznesowych. Przykładem konkursy typu moot court, skierowane przede wszystkim do młodych prawników. Ich przebieg polega na reprezentowaniu fikcyjnego klienta w sporze prawnym na wszystkich etapach rozprawy − od pisma procesowego do wystąpienia w sądzie. Moot court odbywają się zarówno w kraju, jak i na świecie. Jednym z największych z nich jest międzynarodowy Willem C. Vis International Commercial Arbitration Moot, w którym udział biorą młodzi adepci prawa ze wszystkich kontynentów. W tym roku odbywa się jego jubileuszowa, 25. edycja. Z kolei w kraju polski oddział ELSA organizuje Ogólnopolski Konkurs Moot Court z Arbitrażu Handlowego, który w tym roku odbędzie się po raz czwarty. Co ciekawe, akurat ten typ konkursów jest rzadko opisywany w prasie, mimo że Polacy startują w nich od lat. Chociażby w 2014 r. drużyna studentów z Uniwersytetu Warszawskiego zwyciężyła w międzynarodowym Foreign Direct Investment International Arbitration Moot w najbardziej prestiżowej kategorii rozgrywek ustnych (co udało się drużynom nieanglojęzycznym po raz pierwszy w historii konkursu), a studenci z Uniwersytetu Jagiellońskiego zajęli w nim trzecie miejsce. Media komentowały ten sukces w osobliwy sposób, podkreślając nie to, że studenci zdobyli pierwsze nagrody, ale raczej to, kogo wyprzedzili. Tytuł jednego z wywiadów brzmiał Polscy studenci z UW lepsi od Harvard’u [sic!] w FDI Moot [źródło 7.]. Na politechnikach tradycje startu w poszczególnych międzynarodowych konkursach są bardziej widoczne dla opinii publicznej i przekładają się m.in. na wsparcie zewnętrznych sponsorów. Tymcza-
nr 1 (2017/2018)
sem prawnicy wciąż muszą być „lepsi od Harvardu”, by otrzymać podobny stopień uwagi medialnej. To milczenie prasy o sukcesach polskich studentów jest zastanawiające, zważywszy na fakt, że akurat praca prawników nie jest abstrakcją dla opinii publicznej. Podobnym do moot court zjawiskiem i podobnie przez media raczej przemilczanym są turnieje debat. Tak samo jak w symulacjach procesów sądowych czy arbitrażowych nie sprawdza się w nich wiedzy naukowej uczestników lub ich umiejętności przekucia tej wiedzy w wynalazki albo patenty. Niemniej wciąż stanowią one ważną i prestiżową część tradycji akademickiej. Polskie uczelnie prowadzą debaty, często w ramach kół naukowych, w dwóch formatach: debat oksfordzkich i brytyjskich debat parlamentarnych – obu, jak wskazują nazwy, wziętych z tradycji anglosaskich. Stanowią one interesujący przykład działalności akademickiej w nowoczesnym wydaniu; nie sprowadzają się bowiem do kultywowania tradycyjnych zadań uczelni, takich jak uprawianie nauki, ani tyleż modnych, ile wytartych postulatów zbliżenia się akademii do rynku pracy. Koncentrują się za to na aspekcie, który można by nazwać społeczną odpowiedzialnością uczelni. Jak możemy wyczytać na stronie Fundacji „Polska Debatuje”, instytucji reprezentującej uczestników akademickich debat w formacie brytyjskim parlamentarnym, w turniejach istotne są: „propagowanie debat – rozważania problemów poprzez merytoryczną dyskusję na terenie Polski, konsolidacja i integracja polskiego środowiska debat, wspieranie merytorycznej i obiektywnej debaty publicznej, promowanie kultury języka polskiego, kształtowanie u młodzieży postaw obywatelskich, upowszechnianie retoryki i sztuki wystąpień publicznych, propagowanie idei otwartego społeczeństwa obywatelskiego” [źródło 8.]. Cele te wydają się jak najbardziej realistyczne, zważywszy, po pierwsze, na duże przywiązanie uczestników do przestrzegania reguł i procedur rządzących debatą, a po drugie – na rozpowszechnienie turniejów także w środowisku pozaakademickim, np. w szkołach. Zwłaszcza format oksfordzki zdobył dużą popularność − na większą i mniejszą skalę turnieje takie odbywają się w całym kraju, zarówno na największych uczelniach, jak i w liceach na prowincji. Oddolny i regularny trening
MŁODZI NAUKOWCY
młodzieży szkolnej i studenckiej w debatach sportowych daje efekty: w 2016 r. w Warszawie zorganizowano europejski turniej debat w brytyjskim formacie parlamentarnym, który zgromadził 700 drużyn z ponad 100 krajów [źródło 9.]. Ponadto drużyny z całego kraju startują w lokalnych i międzynarodowych turniejach, wygrywając najbardziej prestiżowe nagrody – tak jak w 2015 r. para studentów z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza zwyciężyła w największych Mistrzostwach Świata Uniwersytetów w Debatach. Temat finału brzmiał: „Postępowi politycy w konserwatywnych krajach, aby próbować wygrać wybory, powinni schlebiać bigotom, rasistom, zatwardziałym konserwatystom i innym osobom o wstecznych poglądach” [źródło 10.]. Lokalnie i pro publico bono Spośród konkursów nienaukowych warto wspomnieć o inicjatywach promujących działalność społeczną. Niekoniecznie muszą to być konkursy akademickie, niemniej studenci jako grupa mająca dostęp do rozbudowanej infrastruktury uczelnianej i korzystająca z budżetu akademii do celów społecznych mogą się w nich łatwo wyróżnić. Tak było chociażby w przypadku Europejskiej Nagrody dla Młodzieży im. Karola Wielkiego promującej inicjatywy wzmacniające integrację śródeuropejską, którą w 2017 r. zdobyła studentka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza za audycję Erasmus Evening wyemitowaną w studenckim Radiu Meteor. Program miał za zadanie przybliżać studentów przybyłych do Polski w ramach programu Erasmus+ do lokalnej społeczności. Informacja ta prawie wcale nie zaistniała w mediach; podawały ją głównie portale związane ze strukturami Unii Europejskiej, co nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę proweniencję konkursu [źródło 11.]. Czy to znaczy, że działalność społeczna nie cieszy się zainteresowaniem opinii publicznej? A może jest w niedostateczny sposób promowana? Biorąc pod uwagę fakt, że ważną część działalności studentów stanowią właśnie aktywności społeczne czy kulturalne (często zresztą w ramach teoretycznie przede wszystkim naukowych kół studencko-doktoranckich), działalność w stowarzyszeniach, programach wolontariackich
Monika Helak podczas rozmów z uczestnikami kongresu IKONA 2017 zbierała materiały do tego wydania „StRuNy”.
czy samorządach – definitywnie istnieje tu nisza do zagospodarowania. W obszarze humanistyki nie ma z kolei wielkiego pola do międzynarodowej rywalizacji, jako że nauki humanistyczne, związane z konkretnymi językami i kontekstami kulturowymi, są dużo trudniej przekładalne i, co za tym idzie, porównywalne niż wysiłki inżynierów czy architektów. Nawet jeśli przyjąć, że dany temat konkursu można uwspólnić przez wybór języka, w którym będą toczyć się zmagania między uczestnikami, pozostanie problem łatwiejszego startu dla natywnych użytkowników. Prawdopodobnie dlatego konkursy dla humanistów mają raczej lokalny zasięg. Jak się zresztą okazuje, matematycy, medycy czy przedstawiciele nauk przyrodniczych mają podobnie ograniczony wybór, a prezentacja ich umiejętności odbywa się głównie w ramach konferencji naukowych. W czym zatem – jeśli w ogóle – konkurują humaniści? Cennym źródłem informacji na ten temat jest portal Mojestypendium.pl, który zbiera dane o krajowych konkursach skierowanych do uczniów, studentów, absolwentów i doktorantów. Jak się okazu-
www.struna.edu.pl
29
30
StRuNa
je, najczęstszą formą zaprezentowania umiejętności przez humanistów jest start w konkursie na najlepszą pracę dyplomową, zwłaszcza magisterską i doktorską. Wydaje się, że jest to też forma szczególnie interesująca dla samorządów, która wydaje się służyć przede wszystkim promowaniu własnych ośrodków miejskich i być może zebraniu danych istotnych z punktu widzenia lokalnych decydentów. Tematykę określa się niekiedy mgliście, jak robi to Urząd Miejski w Gliwicach [źródło 12.]: „Organizatorzy zachęcają wszystkich studentów, którzy w swoich pracach uwzględnili tematykę dotyczącą Gliwic, do udziału w konkursie”. Można też zrobić to bardziej szczegółowo, trochę na wzór zamówienia, jak wyliczają inicjatorzy konkursu dotyczącego Kociewia i Starogardu Gdańskiego oczekujący prac, które dotyczą „historii regionu i miasta, kultury i tradycji regionu, dziejów regionalizmu kociewskiego, gospodarki i turystyki, życia społecznego, sportu i rekreacji, roli i miejsca regionu (miasta) na tle innych regionów i kraju” [źródło 13.]. Prace ocenia często jury niekoniecznie związane z nauką, jak np. w przypadku konkursu suwalskiego, gdzie wśród oceniających znaleźli się niemal wyłącznie naczelnicy poszczególnych wydziałów urzędu miejskiego [źródło 14.]. Wyjątkiem jest „przedstawiciel naukowy z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Suwałkach, którego zadaniem będzie ocena prac naukowych z tak różnych dziedzin jak ekonomia i finanse czy kultura”. Inne konkursy mają z kolei znaleźć odpowiedź na specyficznie nakreślony problem. Tak jest w przypadku konkursów o zasięgu lokalnym, takich jak ogłoszony przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi Ekologiczny magister i doktor, który ma za zadanie „wyłonienie najlepszych, pod względem naukowym i praktycznym, prac magisterskich i rozpraw doktorskich z dziedziny ochrony środowiska” [źródło 15.]. Uwagę zwraca bardzo wysoka pula nagród – łącznie 140 tys. zł, z czego cztery prace doktorskie mają zostać nagrodzone środkami w wysokości 10 tys. zł. Z kolei dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku zachęca już po raz piąty do zmagań o tytuł najlepszej pracy magisterskiej dotyczącej rynku pracy.
nr 1 (2017/2018)
Organizatorzy podają szczegółową listę interesujących ich zagadnień. Są wśród nich m.in. polityka rynku pracy, fundusze strukturalne, działalność instytucji rynku pracy, działania sektora organizacji pozarządowych, aktywizacja zawodowa i jej efektywność [źródło 16.]. Szczególny profil organizatorów, ciągłość edycji oraz wysoka wartość nagród pozwalają sądzić, że jednostkom samorządowym zależy na przyciągnięciu prac specjalistycznych. Z pewnością dla wielu studentów, którym nieobca jest perspektywa licencjatów i magisterek kurzących się w archiwum prac dyplomowych, możliwość spożytkowania własnych badań może okazać się wartościowa. Konkursy, które stawiają sobie za cel wyróżnienie wybitnych naukowo prac lub włączenie ich w większe projekty akademickie, np. programy naukowe, istnieją i będą istniały. Podstawową stawką jest zatem prestiż, często jednak dosyć wątpliwy, biorąc pod uwagę ograniczony zasięg konkursu i niezwiązanego z nauką organizatora – choć zdarza się, że idzie za nim wysoka gratyfikacja finansowa. W przypadku konkursu na pracę magisterską z historii idei społecznych, politycznych i prawnych finansowaną z funduszu programu badawczego Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki Warszawska szkoła historii idei i jej znaczenie w humanistyce polskiej nie ma mowy o wysokiej nagrodzie pieniężnej, za to jest szansa na to, by publikację wpisać w prestiżowy grant [źródło 17.]. Z kolei organizowany przez mBank konkurs Krok w przyszłość na prace z matematyki stara się przyciągnąć młodych matematyków właśnie nagrodą (20 tys. zł dla zwycięzcy) [źródło 18.]. Warto tu wymienić oferty przeznaczone w szczególności dla humanistów, na przykład konkurs organizowany przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego na najlepszą pracę magisterską dotyczącą teatru, performansu czy widowisk [źródło 19.]. Tego typu konkursy nastawiają się często na popularyzację danego typu wiedzy oraz wsparcie młodych absolwentów w początkach ich działalności badawczej, co w przypadku humanistyki w pewnym sensie skazanej na środowisko akademickie może stanowić cenną odskocznię.
MŁODZI NAUKOWCY
*** Przedstawiciele dziedzin akademickich z nauk humanistycznych mają mniej możliwości w zakresie konkurowania ze sobą na polu międzynarodowym niż np. inżynierowie. Jeśli zależy im na prezentowaniu swoich wyników naukowych, mogą to robić w obrębie akademickiej ścieżki kariery lub startować w konkursach o zasięgu najwyżej krajowym. Te organizują przeważnie instytucje publiczne, instytucje kultury, fundacje czy instytuty badawcze; rzadziej swój udział ma w nich świat biznesu. Jednocześnie prestiż
takich konkursów wydaje się istotnie mniejszy niż w przypadku propozycji dla inżynierów czy informatyków. Ci drudzy cieszą się względnym zainteresowaniem mediów przynajmniej branżowych. O lokalnych konkursach humanistów mało kto pisze. Biorąc pod uwagę, że chociażby wspomniane wyżej konkursy na tematyczne prace dyplomowe mają przyczyniać się do rozwiązywania istniejących w Polsce problemów społecznych, ekonomicznych czy ekologicznych, trudno uznać milczenie prasy w tym temacie za pożądane.
Bibliografia • źródło 1. = http://natemat.pl/114769,polscy-studenci-wygrali-konkurs-google-reklamowali-legie-warszawa • źródło 2. = https://sprawnymarketing.pl/jak-oni-to-robia-wywiad-z-laureatami-globalnego-konkursu-google-onlinemarketing-challenge-2012/ • źródło 3. = https://www.google.com/onlinechallenge/past/winners-2017.html • źródło 4. = http://edukacja.dziennik.pl/zdjecia/354908,1,studenci-szkoly-glownej-handlowej-wygrali-google-online-m arketing-challenge.html • źródło 5. = https://www.google.com/onlinechallenge/past/winners-2013.html • źródło 6. = http://uek.krakow.pl/pl/aktualnosci.html,,0:vw:218 • źródło 7. = http://www.rp.pl/artykul/1153010-Polscy-studenci-z-UW-lepsi-od-Harvard-u-w-FDI-Moot.html • źródło 8. = http://polskadebatuje.org/o-nas/ • źródło 9. = http://en.uw.edu.pl/warsaw-eudc-2016/ • źródło 10. = http://wyborcza.pl/1,76842,17208931,Wielki_sukces_polskich_studentow__Zwyciezyli_w_prestizowym. html?disableRedirects=true • źródło 11. = http://www.europarl.europa.eu/poland/pl/strona_glowna/aktualnosci/news/2017/2017_05/polski-projekt. html • źródło 12. = http://www.mojestypendium.pl/konkurs/konkurs-na-najlepsza-prace-licencjacka-magisterska-oraz-dokto rska-dotyczaca-miasta-gliwice/ • źródło 13. = http://www.mojestypendium.pl/konkurs/konkurs-na-prace-magisterska-i-licencjacka-o-kociewiu-istarogardzie-gdanskim/ • źródło 14. = http://www.mojestypendium.pl/konkurs/konkurs-na-prace-dyplomowa-o-suwalkach-3/ • źródło 15. = http://www.mojestypendium.pl/konkurs/konkurs-ekologiczny-magister-i-doktor-2/ • źródło 16. = http://www.mojestypendium.pl/konkurs/konkurs-na-prace-magisterska-z-zakresu-problematyki-rynkupracy/ • źródło 17. = http://www.mojestypendium.pl/konkurs/konkurs-na-prace-magisterska-z-historii-idei-spolecznychpolitycznych-i-prawnych/ • źródło 18. = http://www.mojestypendium.pl/konkurs/konkurs-krok-w-przyszlosc-na-prace-z-matematyki-2/ • źródło 19. = http://www.mojestypendium.pl/konkurs/konkurs-na-prace-magisterska-z-zakresu-wiedzy-o-teatrzewidowisku-i-performansie/
www.struna.edu.pl
31
32
IKONA nr 1 Od 2011 r. Fundacja „Fundusz Pomocy Studentom” uruchamia kolejne inicjatywy wspierające akademicki ruch naukowy. Pierwszą była baza kół naukowych i ich projektów (dostępna pod adresem Struna. edu.pl), potem nasze czasopismo „StRuNa” oraz ogólnopolski konkurs dla autorów najlepszych projektów naukowych realizowanych zespołowo przez studentów i doktorantów. Najnowszym przedsięwzięciem fundacji jest interdyscyplinarny kongres ruchu naukowego. Jego pierwsza edycja rozpoczęła się 17 listopada 2017 r. Wystąpienia, spotkania, warsztaty i szkolenia odbywały się równocześnie w salach Uniwersytetu Warszawskiego i stołecznej Akademii Sztuk Pięknych. Gala finałowa kongresu miała miejsce 19 listopada na Zamku Królewskim w Warszawie.
Pudełka reklamujące kongres IKONA 2017 tworzyły scenografię, na tle której można się było fotografować jak na „ściance”. Na zdjęciu u góry po lewej: Małgorzata Calik, Katarzyna Mondel, Karolina Kulig. U góry po prawej: Anna Słowik, Antonina Menet, Patrycja Janusz i Monika Kobiałka. Na dole: po lewej - Natalia Majchrzak, Dariusz Kominek, po prawej - Sylwia Morawska i Alina Potemska.
Gościem honorowym pierwszego dnia kongresu był wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
34
StRuNa
Warsztaty dotyczące statusu prawnego kół naukowych poprowadził dr Aleksander Jakubowski.
O sposobach atrakcyjnego prezentowania wyników badań naukowych mówił dr Tomasz Rożek.
W radzie naukowej kongresu zasiadał m.in. rektor UW prof. Marcin Pałys.
Pytania do wicepremiera Gowina miała m.in. Dominika Sieczkowska z SKN Puerta del Sol na Uniwersytecie Warszawskim.
W kuluarach: Magdalena Konwa, Paulina Woźniak, Paweł Stadnicki.
MŁODZI NAUKOWCY
35
Po lewej Marie Idlin z Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ, po prawej Monika Wolny z AGH Solar Boat Team.
Koło Naukowe Innowacyjnych Systemów Transportowo-Logistycznych z Akademii Morskiej w Gdyni reprezentowały Ania Polito i Kinga Panasiuk.
O tym, jakie korzyści dla najzdolniejszych studentów i doktorantów oznacza wprowadzenie Konstytucji dla Nauki, mówił osobiście autor reformy szkolnictwa wyższego wicepremier Jarosław Gowin.
W jury nagród projektowych zasiadali m.in. (od lewej): dr hab. Aneta Gawkowska, dr hab. Hubert Kowalski, dr Dominika Rafalska, dr Agata Pyrzyńska, Rafał Szczepański, dr Katarzyna Dzieniszewska-Naroska, dr Adriana Bartnik.
36
Sukcesy ważne i ważniejsze
Monika Helak
Życie społeczności akademickiej cieszy się niewielkim zainteresowaniem mediów. Wyjątkiem są osiągnięcia polskich studentów w konkursach międzynarodowych. Jak się jednak okazuje – nie we wszystkich. Od czego zależy uwaga mediów? Mimo swojej liczebności i stosunkowo dużej różnorodności osiągnięcia młodych polskich naukowców rzadko zaprzątają uwagę mediów. Jakkolwiek obecność nauki w dyskursie medialnym nie jest może najważniejsza (efektywność nauki mierzy się w inny sposób), wydaje się jednak, że bez kanału popularyzującego działania akademii trudno mówić o jej społecznej roli i dystrybuowaniu jej efektów wśród ludzi o różnym statusie społecznym. Rozpoznawalność medialna sukcesów międzynarodowych zachęca także kolejne aktywne, pełne pasji osoby do starań, pokazuje, że mają one sens, a potencjalne sukcesy są możliwe do osiągnięcia, nawet biorąc pod uwagę ograniczone zasoby finansowe i infrastrukturalne, jakimi dysponują polskie uczelnie w porównaniu na przykład z amerykańskimi. Reformatorzy polskiej nauki chcą stawiać na jej umiędzynarodowienie i zachęcać młodych naukowców do mobilności. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 2017 r. uruchomiło program Najlepsi z najlepszych!. Polega on na specjalnych dofinansowaniach mających ułatwić studentom udział w międzynarodowych zmaganiach. Jak podaje ministerstwo: „Udział w międzynarodowych konkursach, zawo-
nr 1 (2017/2018)
dach i/lub konferencjach oraz sukcesy polskich studentów na arenie międzynarodowej przyczynią się do poprawy wizerunku Polski, wzrostu rozpoznawalności polskich uczelni, jak również zachęcą zagranicznych studentów do odbywania całości lub części kształcenia w polskich szkołach wyższych. Podjęta interwencja powinna przełożyć się na zwiększenie zainteresowania podejmowaniem przez uzdolnionych studentów pracy naukowej w przyszłości. Sukcesy na arenie międzynarodowej wpłyną również na rozpoznawalność polskich uczelni i naukowców” [http://www.nauka.gov.pl/projekty-i-inicjatywy/ najlepsi-z-najlepszych-2-0-w-ramach-dzialania3-3-umiedzynarodowienie-polskiego-szkolnictwawyzszego.html]. Z pewnością kolejnym uczestnikom konkursów (nie tylko zresztą międzynarodowych) przyda się zarówno wiedza o możliwym wsparciu finansowym, jak i sposobność kontaktu z wcześniejszymi laureatami, o których mogą się dowiedzieć m.in. z prasy. Za pomocą mediów łatwiej też konsolidować rozproszone po całym kraju środowisko. Skoro korzyści z odpowiedniego nagłośnienia medialnego naukowej rywalizacji są istotne dla tak wielu dziedzin, skąd wybiórczy dobór tematów u polskich dziennikarzy? Być może zgodnie z logiką podziału świata na centrum i peryferie większe zainteresowanie mediów budzą sukcesy naukowe Polaków w globalnej rywalizacji, zwłaszcza jeśli zdarzy się im wyprzedzić reprezentacje szczególnie prestiżowych ośrodków. Pewien wpływ może mieć też możliwość
MŁODZI NAUKOWCY
odpowiedniego zaprezentowania wyników danych konkursów. Relacje medialne są silnie powiązane z kulturą obrazkową: atrakcyjne staje się to, co łatwo przedstawić wizualnie – np. robot będący efektem pracy inżynierów czy wizualizacja budynku. Gorzej z konkursami polegającymi na debatowaniu czy pisaniu esejów, z których niekiedy trudno uczynić naprawdę pasjonujące widowisko. Być może potrzebne byłoby znalezienie odpowiedniego języka opisu, zarówno werbalnego, jak i wizualnego, by pokazywać sukcesy w innych dziedzinach niż architektura czy inżynieria? W końcu z kultury popularnej wiemy, że debaty polityczne i spory prawne można pasjonująco przedstawić.
Warto rozważyć też podniesienie prestiżu konkursów o zasięgu lokalnym – przez zwiększenie wartości nagród, popularyzację idei rywalizacji w konkursach lub wdrażanie ich wyników do polityki publicznej. Z pewnością tego typu działania mogą mieć później przełożenie na pozytywny wizerunek dziedziny. Ostatecznie mało kto byłby w stanie poważnie twierdzić, że nie powinniśmy dotować z publicznych pieniędzy politechnik – a w odniesieniu do kierunków humanistycznych takie postulaty pojawiają się niepokojąco często. Być może więc możliwość wykazania się wynikami przed publicznością mogłaby dołożyć cegiełkę do poprawy negatywnego wizerunku tych dziedzin?
Robert Pawłowski, prezes Fundacji „Fundusz Pomocy Studentom”, ogłosił zwołanie pierwszego krajowego kongresu kół naukowych podczas Narodowego Kongresu Nauki (Kraków, 19 września 2017 r.).
www.struna.edu.pl
37
38
Jak to się robi w Opolu
Barbara Serej, Patrycja Kosarczyn
Uniwersytet Opolski jest regionalny, ale z kilku względów pozytywnie wyróżnia się na tle reszty kraju. Na kameralnej uczelni łatwiej jest wypracować zasady współpracy między studentami a władzami. Media akademickie Na naszej Alma Mater działa Studencka Telewizja Uniwersytetu Opolskiego „SETA”, Radio Sygnały oraz „Gazeta Studencka”. Wielu studentów rozpoczęło swoją przygodę z mediami z tego samego powodu: bo studia im nie wystarczały. Teoria, którą otrzymują na swoich kierunkach, pomaga im zrozumieć pewne mechanizmy, aczkolwiek to właśnie ćwiczenia praktyczne najlepiej przygotowują do wykonywania ukochanego zawodu. Potwierdzają to słowa Natalii Worek, redaktor naczelnej „Gazety Studenckiej”: Zawsze wiedziałam, że chcę działać w dziennikarstwie, dlatego wybrałam pokrewny z tymi zainteresowaniami kierunek. Z czasem okazało się, że zajęcia obejmują więcej teorii niż praktyki. Z tego względu poszukiwałam miejsca, gdzie mogłabym realizować swoje działania. Podobnie o swojej motywacji mówi Krzysztof Kostencki, naczelny SET-y: Zobaczyłem, że studia dziennikarskie mogą mi przecieknąć przez palce, więc po prostu zacząłem działać w telewizji. Naczelny Sygnałów Mateusz Wieczorek przyszedł do radia również po to, by wzbogacić swoje doświadczenie: Stwierdziłem, że jak już grałem na deskach teatru amatorskiego i występowałem na scenie jako – po-
nr 1 (2017/2018)
wiedzmy – wokalista, to warto teraz zrobić kolejny krok, na przykład poznać radio od środka. Chęć działania z pewnością nie jest czymś, co cechuje wyłącznie studentów Uniwersytetu Opolskiego, natomiast tym, co go wyróżnia, są świetne warunki do rozwoju talentów, które stworzyły władze dziekańskie, rektorskie oraz samorządowe. Przedstawiciele mediów studenckich podkreślają, że ich kontakty z władzami uniwersyteckimi były i są naprawdę dobre. Krzysztof Kostencki zaznacza, iż SETA często spotyka się z rektorem, nagrywa wywiady − kontakt z profesorem Markiem Masnykiem jest dobry. Władze dziekańskie również przychylnie patrzą na działania studentów, bo dzięki ich zaangażowaniu zyskuje cały uniwersytet. – Pośrednikiem w relacjach z władzami jest nasz opiekun, z którym świetnie się dogadujemy – mówi Joanna Gerlich, zastępca redaktor naczelnej „Gazety Studenckiej”. – Gdy tylko pojawia się możliwość, nawiązujemy współpracę z samorządem studenckim. Pomagamy w promocji organizowanych przez niego wydarzeń, a w zamian otrzymujemy informacje ważne dla naszych czytelników. Uniwersytecka samorządność Samorząd studencki UO jest bardzo aktywny. Najistotniejszą pod względem kulturalnym imprezą są opolskie juwenalia, zwane Piastonaliami, które uchodzą za jeden z największych eventów na Opolszczyźnie.
MŁODZI NAUKOWCY
Samorząd powołuje rady mieszkańców domów studenckich (w których sam także stara się być czynny), organizuje debaty, szkolenia oraz warsztaty w nowoczesnym budynku Studenckiego Centrum Kultury. – Chyba nie ma rzeczy, którą się nie zajmujemy – mówi przewodnicząca uczelnianego samorządu Izabela Kaczyńska. – Jeżeli ktoś przychodzi i mówi, że ma dobry pomysł, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go zrealizować. O samorządowcach w ciepłych słowach wyraża się prorektor do spraw kształcenia i studentów dr hab. Izabella Pisarek: Mnie się z samorządem bardzo dobrze współpracuje. Raz w miesiącu spotykam się z prorektorami do spraw kształcenia i studentów z Wrocławia i wymieniamy swoje uwagi dotyczące pełnionych przez nas funkcji. Wiem, że samorządy studenckie nie zawsze potrafią ze sobą współpracować – różne uczelnie to nie tylko odmienne profile i kierunki kształcenia, ale przede wszystkim zderzenie różnych osobowości. Tymczasem w Opolu samorządy ze sobą współpracują. Jeżeli nawet się w czymś nie zgadzają, to nie generują niepotrzebnych konfliktów. To, że działacze z Politechniki, Uniwersytetu i Szkoły Medycznej dogadują się, jest właśnie fajne, bo na tym polega szeroko rozumiana kompetencja społeczna, która później na pewno pomaga w życiu. Studenci na spotkaniach rektorów Kolegia rektorskie na Uniwersytecie Opolskim odbywają się z udziałem przedstawiciela studentów. Tym przedstawicielem jest przewodniczący samorządu. − Wprawdzie nie każdy poruszany tam temat dotyczy bezpośrednio studentów – mówi przewodnicząca Izabela Kaczyńska – ale zawsze uważałam, że „nic o nas bez nas”.
Opinię przewodniczącej podziela prorektor Izabella Pisarek, która zwraca uwagę, że czasami władze po prostu nie mają świadomości problemów studenckich, więc takie spotkania są nader ważne: – Studenci mogą przekazać nam coś, czego my jako pracownicy nie jesteśmy w stanie dostrzec, ponieważ patrzymy z różnych perspektyw. Uważam, że tworzymy klasyczną symbiozę. Skoro studenci mają swoich przedstawicieli w radach wydziału i senacie, to dlaczego mielibyśmy się nie spotykać na kolegium rektorskim? – To już trzecia kadencja samorządu, w której ma on pełne prawo do członkostwa w kolegium rektorskim – mówi rzecznik uczelni Maciej Kochański. – Nie wyobrażam sobie innego modelu zarządzania uczelnią. Premia za aktywność Studenci udzielający się w jednostkach samorządowych niejednokrotnie wkładają w swoją działalność mnóstwo czasu, pracy, a przede wszystkim serca. Z tego też względu na Uniwersytecie Opolskim studentom odznaczającym się największym zaangażowaniem w działalność społeczną, a także naukową przyznaje się nagrodę rektora, która ma formę jednorazowego świadczenia pieniężnego. To będące uhonorowaniem zasług wyróżnienie jest realnym docenieniem wkładu studentów w działalność na rzecz społeczności akademickiej. Samorząd studencki to instytucja niezbędna na każdej uczelni. Młodzi ludzie potrzebują wsparcia i porady w wielu sprawach. Nie zawsze mają odwagę udać się do władz uniwersyteckich, więc po pomoc zgłaszają się do samorządu, który zajmuje się ich sprawami. Sprawę ułatwia kameralność naszej Alma Mater – wszyscy samorządowcy się znają, więc komunikacja jest w miarę płynna.
www.struna.edu.pl
39
40
Konstruktorzy polskiej marki
Monika Helak
Dokonania młodych polskich inżynierów imponują naukowcom na całym świecie. O jak wielu z nich dowiadujemy się z prasy? To właśnie w naukach matematyczno-przyrodniczych najłatwiej o porównanie rezultatów badań naukowych studentów niezależnie od kraju ich pochodzenia czy języka, którym się posługują. Podstawy robotyki, informatyki czy inżynierii materiałowej są wszędzie takie same, a opracowane w poszczególnych krajach wynalazki można zastosować w każdej szerokości geograficznej. Nic więc dziwnego, że to właśnie konkursy dla młodych inżynierów najchętniej relacjonuje prasa. Jest tylko jedno ale. To głównie prasa branżowa. Na tropie marsjańskich łazików Pierwszą kategorią, o której piszą polskie media, są drużynowe międzynarodowe konkursy w dziedzinie nauk inżynieryjnych. Jednym z najsłynniejszych dokonań polskich studentów są łaziki marsjańskie [źródło 1.]. Uczestnicy konstruują niewielkie, zdalnie sterowane pojazdy, które wykonują różnorodne zadania na terenie bazy marsjańskiej w amerykańskim stanie Utah. Konkurs ma odzwierciedlać wyzwania, z jakimi mogą zetknąć się załoganci misji na Marsa. Wygrywają konstruktorzy tych robotów, które poradzą sobie z zadaniami najlepiej. Studenci Politechniki Częstochowskiej dzięki zaprojektowanej przez
nr 1 (2017/2018)
siebie konstrukcji zajęli w 2017 r. drugie miejsce w konkursie University Rover Challenge organizowanym przez międzynarodowe The Mars Society. Ich koledzy z Politechniki Rzeszowskiej wygrali w tym konkursie rok wcześniej [źródło 2.]. Prasa rozpisywała się o tych osiągnięciach tym chętniej, że na podium stanęli też studenci Uniwersytetu Wrocławskiego (III miejsce). W organizowanym od 2007 r. konkursie University Rover Challenge co roku startuje kilkadziesiąt drużyn z kilku krajów na świecie. Polacy wielokrotnie brali w nim udział i zwyciężali. Oprócz Uniwersytetu Wrocławskiego, Politechniki Rzeszowskiej czy Częstochowskiej na stronie konkursu znajdziemy też informacje o wysokich wynikach studentów z Politechniki Warszawskiej, Białostockiej, Łódzkiej czy Wrocławskiej [źródło 1.]. W konkursie, początkowo ograniczonym tylko do uczestników z USA, bierze udział coraz więcej drużyn z całego świata – m.in. z Indii, Turcji czy Kanady. Regularnie śledzą go polskie media, a w środowisku młodych inżynierów jest on rozpoznawalny. Uczelnie wykorzystują sukcesy swoich studentów, aby budować własną markę. Przykładowo drużyna #next z Politechniki Białostockiej na stronie internetowej [źródło 3.] relacjonuje postępy w pracach nad kolejnymi modelami łazików czy bieżące wyniki osiągane w konkursach. O znaczeniu osiągnięć studentów i studentek należących do #next może świadczyć to, że kilka firm (na przykład PKO Bank Polski czy Promostal) chce sponsorować ich uczestnictwo
MŁODZI NAUKOWCY
w kolejnych międzynarodowych zmaganiach. Jako że działalność inżynierskich kół naukowych pociąga koszty (np. związane ze zużyciem materiałów konstruktorskich), nie zawsze amortyzowane przez same uczelnie, jest to na pewno istotna pomoc. Samoloty, bolidy i kajaki Polscy studenci biorą udział (i wygrywają) w kolejnych edycjach międzynarodowego konkursu Aero Design organizowanych przez stowarzyszenie branżowe Society of Automotive Engineers. Cieszy się on dużym zainteresowaniem wśród młodych inżynierów. Na zmagania w samym 2018 r. zarejestrowało się 75 drużyn z USA, Polski, Indii, Brazylii, Kanady, Meksyku czy Egiptu. Celem konkursu jest stworzenie jak najlżejszej i jednocześnie najszybszej konstrukcji bezzałogowego samolotu. Maszyny przechodzą test na zawodach lotniczych. Finał SAE Aero Design odbywa się w USA. W 2010 i 2015 r. wygrywali studenci z Politechniki Warszawskiej. Także w 2015 r. polscy studenci − z Akademii Górniczo-Hutniczej − przywieźli z Ameryki trzy srebrne medale [źródło 4.]. W 2017 r. młodzi inżynierowie z Politechniki Warszawskiej zajęli z kolei piąte miejsce, podobnie jak studenci z Politechniki Rzeszowskiej – każdy z nich w innej kategorii [źródło 5.]. Także i w tym przypadku mamy zatem do czynienia z branżowym stowarzyszeniem i z uczelniami, które regularnie wystawiają do konkursu swoje drużyny. W ten sposób, nawet jeśli mają one ograniczony zasięg medialny (interesują się nimi przede wszystkim osoby i instytucje reprezentujące konkretną, wąską dziedzinę), tworzy się środowisko skupione wokół pierwszej zwycięskiej grupy i jej następców. Pomaga to w budowaniu wizerunku uczelni na bazie długofalowych sukcesów, które są bardziej przekonujące niż laury zbierane od czasu do czasu. Niemniej media chętnie odnotowują też przypadki pojedynczych wygranych. Z konkursów inżynierskich należy wyróżnić rywalizację o skonstruowanie jak najszybszych bolidów. Tu wymienić można zwycięstwo studentów Politechniki Wrocławskiej w organizowanej we Włoszech Formule Student [źródło 6.], piąte miejsce studentów Poli-
techniki Śląskiej w Shell-Eco Maraton w 2017 r. [źródło 7.], a także I miejsce drużyny z tej samej uczelni w konkursie Silverstone pięć lat wcześniej [źródło 8.]. Wyznacznikami sukcesu w tego typu konkursach są z reguły konstrukcje niskospalinowe lub bardzo lekkie. Podobnie jak w przypadku zmagań w ramach SAE Aero Design efekt pracy młodych konstruktorów jest najpierw mierzony przez porównanie projektów, a następnie – przez wystawienie bolidów do wyścigu lub innego rodzaju szczegółowe testy techniczne. Rywalizacja między młodymi inżynierami zdaje się zresztą często przebiegać wedle właśnie tego schematu. Różne są jedynie tematy: studenci z Koła Naukowego „Concrete” przy Politechnice Śląskiej w Gliwicach zwyciężyli w BetonKanoRace w Holandii, gdzie zbudowali betonowy kajak [źródło 9.]. Studenci z Politechniki Warszawskiej i Wrocławskiej w barcelońskim Smart Moto Challenge zdobyli najwyższe laury dzięki stworzeniu efektywnego elektrycznego motocykla [źródło 10.]. Studenci z Politechniki Łódzkiej zajęli pierwsze miejsce na Small Wind Turbine Contest organizowanym przez holenderski NHL University of Technology za skonstruowanie najbardziej ekologicznej przydomowej turbiny wiatrowej [źródło 11.]. Wszystkie trzy konkursy rozstrzygnięto w 2017 r. Dwa lata wcześniej studenci z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej wygrali jeden z największych spośród omawianych (59 konkurencyjnych zespołów) konkursów − organizowany przez NASA na najlepiej zaprojektowaną sondę planetarną. Z kolei w 2014 r. polscy studenci z AGH i Politechniki Gdańskiej zdeklasowali przeciwników w konkursie Robot Challenge – największych europejskich mistrzostwach w budowie robotów [źródło 12.]. Tu mierzono czas, w jakim roboty wykonywały zadanie przyniesienia krążka, działając zgodnie z komendami swoich konstruktorów. Polacy odnoszą też sukcesy w zmaganiach drużynowych na polu informatyki. Od wielu lat młodzi programiści startują w co najmniej kilku prestiżowych międzynarodowych konkursach. W niektórych zdołali osiągnąć wysokie noty. Mowa np. o Akademickich Mistrzostwach Świata w Programowaniu Zespołowym organizowanych w USA przez Association for Computing Machinery przy wsparciu korporacji
www.struna.edu.pl
41
42
StRuNa
IBM. Polacy – przede wszystkim studenci Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego – właściwie nieprzerwanie od 1998 r., kiedy to zdobyli swój pierwszy, brązowy medal, znajdują się na podium, z czego najświeższym wynikiem jest II miejsce w bieżącym roku za zebranie największej liczby punktów w rozwiązywaniu zadań programistycznych [źródło 13.]. Złote medale Polacy zdobywali w latach: 2003, 2006-2007 i 2012. Mistrzostwa mają duży zasięg: tylko w finałach w 2017 r. wzięły udział drużyny z 2736 uniwersytetów ze 102 krajów. Przez lata wyrobiły sobie niekwestionowaną markę [źródło 14.]. Wartość dodana architektury Prasa porusza też temat sukcesów polskich studentów architektury. W przeciwieństwie do nagłaśnianych konkursów inżynierskich czy programistycznych czytelnik częściej ma do czynienia z konkursami epizodycznymi, organizowanymi ze szczególnej okazji, np. w rocznicę powstania jakiejś instytucji albo z potrzeby zapewnienia danemu regionowi projektów architektonicznych danego typu. Architekci też częściej startują indywidualnie bądź w parach. W samym 2017 r. można było natrafić na informacje o trzech zwycięstwach Polaków w międzynarodowych zmaganiach. Pierwszym z nich jest prestiżowy konkurs 120 Hours w Oslo organizowany przez studentów dla studentów. W ciągu tytułowych 120 godzin uczestnicy mają za zadanie zaproponować architektoniczne rozwiązanie problemów społecznych lub kulturowych. W tym roku było to zaprojektowanie infrastruktury szkolnej w biednej chińskiej prowincji Ginhou [źródło 15.]. W drugim przypadku osiągnięcie jest szczególnie imponujące, jako że należy do międzyuczelnianego zespołu trzech studentek pierwszego roku z politechnik Warszawskiej, Wrocławskiej i Gdańskiej, które w Kaira Looro International Architecture Competition zaprojektowały najciekawszy budynek sakralny dla senegalskiej wsi [źródło 16.]. Z kolei studenci Politechniki Śląskiej swoim projektem wieżowca, który ma rozwiązywać problemy deprywacji mieszkanio-
nr 1 (2017/2018)
wej i głodu w Afryce Subsaharyjskiej, zdobyli pierwsze miejsce w jedenastej edycji konkursu amerykańskiego magazynu architektonicznego „eVolo” [źródło 17.]. Wydaje się, że media informowały o wygranej tym chętniej, że projekt wpisywał się w nurt architektury społecznie zaangażowanej, odpowiadającej na palące problemy świata. Dodatkowo dochodziła trudność polegająca na konieczności wyjścia poza wyobrażenia o własnym kraju i projektowaniu w warunkach ograniczonej dostępności materiałów budowlanych i środków finansowych. Polscy architekci mają na koncie także sukcesy w konkursach, które cieszyły się mniejszym zainteresowaniem pozabranżowych mediów, ale są rozpoznawalne w międzynarodowym środowisku architektonicznym. Mowa m.in. o Young Talent Architecture Award za najlepsze, najbardziej obiecujące prace dyplomowe (w tym dla Tomasza Bromy za projekt architektury mieszkaniowej pt. S’lowtecture: Housing Structure czy dla Iwa Borkowicza za zbadanie relacji turystyki oraz kooperatyw mieszkaniowych w Starej Hawanie) [źródło 18.], znalezienie się w gronie dwunastu wyróżnionych studentów w konkursie Archi-World Academy Awards (na który nadesłano ponad 2000 prac) za projekt nowoczesnego katowickiego osiedla mieszkaniowego pt. Dom w Katowicach. Mieszkanie w ogrodzie zagospodarowującego istniejące w Katowicach ogródki działkowe jako ogrody społeczne, współdzielone przez mieszkańców osiedla [źródło 19.] czy wreszcie złote medale dla polskich studentek w ramach nagrody A’Design Award & Competition w kategorii Architecture, Building and Structure Design [źródło 20.]. Co ważne, to wszystko osiągnięcia tylko z 2017 r. W mediach informacje o sukcesach młodych polskich architektów pojawiają się od lat. Przykładowo w samym 2013 r. informowano o zwycięstwie studentów z Politechniki Gdańskiej oraz drugim miejscu zajętym przez młodą architektkę z Politechniki Krakowskiej w konkursie na najlepszy projekt nowej siedziby straży pożarnej w San Francisco [źródło 21.]. Projekt został zaprezentowany na wystawach Architecture School of Barcelona oraz na University La Salle w Filadelfii. W tym samym roku dwóch studentów z Politechniki Gdańskiej zajęło pierwsze miejsce
MŁODZI NAUKOWCY
w konkursie Camelot Research & Visitors Center za zaprojektowanie infrastruktury turystyczno-badawczej związanej z, jak sama nazwa wskazuje, badaniami naukowymi nad legendarnym zamkiem Camelot. Baza naukowa miała się mieścić w South Cadbury w Anglii [źródło 22.]. Rok wcześniej międzyuczelniany zespół złożony ze studenta Politechniki Krakowskiej oraz studentki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie zdobył III miejsce w International VELUX Award 2012 za abstrakcyjny projekt architektoniczny związany ze światłem. ***
Branżowe konkursy inżynierskie są specjalnością polskich politechnik. Jedne drużyny zdobywają laury w wielu konkursach, inne w większym stopniu specjalizują się. Liczba nagród dla Polaków pozwala wyciągnąć wniosek, że politechniki zapewniają wysoki poziom kształcenia, a rywalizowanie o międzynarodowe laury jest dla młodych adeptów projektowania normą. Może tylko szkoda, że zmagania młodych polskich naukowców w tej dziedzinie znajdują oddźwięk głównie w prasie branżowej. Polskie dzienniki i tygodniki interesują się nimi dopiero wtedy, gdy studenci przywożą z nich medale.
Bibliografia • źródło 1. = http://urc.marssociety.org/home/about-urc/ • źródło 2. = http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,409981,studenci-z-rzeszowa-ponownie-wygrali-zawodylazikow-marsjanskich.html • źródło 3. = http://next.pb.edu.pl/ • źródło 4. = https://tech.wp.pl/polscy-studenci-zdominowali-prestizowy-konkurs-inzynierski-w-usa-6034835945108609a • źródło 5. = http://saeaerodesign.com/content/ADE2017_FINAL.pdf • źródło 6. = http://pwr.edu.pl/uczelnia/aktualnosci/bolid-pwr-racing-team-wygral-zawody-formuly-student-10564.html • źródło 7. = https://motofocus.pl/informacje/nowosci/50615/polscy-studenci-z-tarcza-po-europejskiej-edycji-shell-eco-marathon • źródło 8. = https://moto.wp.pl/polscy-studenci-wygrali-na-silverstone-6068763290849921a • źródło 9. = http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414342,studenci-z-politechniki-sl-najlepsi-z-kreatywnosci-w -zawodach-betonowych-kajakow.html • źródło 10. = http://www.superstacja.tv/wiadomosc/2017-07-22/wielki-sukces-polskich-studentow-elektrycznymotocykl-wygral-prestizowy-konkurs/ • źródło 11. = http://innpoland.pl/128253,nie-ma-mocnych-na-polskich-studentow-wlasnie-wygrali-kolejny-miedzynaro dowy-konkurs • źródło 12. = https://www.wprost.pl/branze/442975/Studenci-PG-przywiezli-medale-z-RobotChallenge-2014.html • źródło 13. = http://niezalezna.pl/99402-studenci-z-polski-wicemistrzami-swiata-w-programowaniu • źródło 14. = http://www.icpc2017.org/about-acm-icpc/ • źródło 15. = http://sztuka-architektury.pl/article/9904/konkurs-120-hours-nagroda-dla-polakow • źródło 16. = https://www.pw.edu.pl/Studenci/Aktualnosci/Polskie-studentki-architektury-wygraly-miedzynarodowy-konkurs • źródło 17. = https://www.forbes.pl/pierwszy-milion/konkurs-evolvo-magazine-polacy-wygrali-konkurs-na-projektwiezowca-przyszlosci/9dzxnh8 • źródło 18. = http://sztuka-architektury.pl/article/3373/ytaa-young-talent-architecture-award-dla-polakow • źródło 19. = http://sztuka-architektury.pl/article/7913/maciej-warot-zwyciezca-archi-world-academy-awards • źródło 20. = http://sztuka-architektury.pl/article/9880/adesign-award-competition-nagroda-dla-polek • źródło 21. = https://www.wprost.pl/zycie/417227/Polscy-studenci-wygrali-w-San-Francisco-Pokonali-221-ekip.html • źródło 22. = http://student.archmedium.com/competition/crvc/results/
www.struna.edu.pl
43
ANALIZY
46
Pracownicy pod szczególnym nadzorem Agata Pyrzyńska
fot. Paulina Zdeb
W związku z brakiem powszechnego systemu stypendialnego wielu doktorantów musi szukać możliwości dodatkowego zatrudnienia. Często podejmują pracę w sektorach niepowiązanych bezpośrednio ze swoją działalnością naukową. I tu pojawiają się problemy z egzekwowaniem uprawnień wynikających z ich szczególnego statusu.
Autorka jest rzecznikiem praw doktoranta Krajowej Reprezentacji Doktorantów.
Pracodawcy spoza sfery szkolnictwa wyższego mają wobec zatrudnianych doktorantów szczególne obowiązki, które nakładają na nich Ustawa o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki (USNTN), a także ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym (PSW). W pierwszym przypadku chodzi o obowiązek udzielenia doktorantowi urlopu na przygotowanie obrony rozprawy doktorskiej oraz zwolnienia od pracy na przeprowadzenie tejże obrony, w drugim zaś o obowiązek zaliczenia okresu studiów doktoranckich do okresu pracy, od którego zależą uprawnienia pracownicze. Obrona rozprawy doktorskiej Zgodnie z art. 23 ust. 1 USNTN „pracownikowi niebędącemu nauczycielem akademickim lub pracownikiem naukowym, przygotowującemu rozprawę doktorską, przysługuje, na jego wniosek, w uzgodnionym z pracodawcą terminie, urlop w wymiarze dwudziestu ośmiu dni, które w rozumieniu odrębnych przepisów są dla tego pracownika dniami pracy, na przygotowanie obrony rozprawy doktorskiej oraz zwolnienie od pracy na przeprowadzenie obrony rozprawy doktorskiej”. Dodatkowo, na mocy ust. 2 przywołanego przepisu, za wskazany wyżej okres urlopu oraz zwolnienia od pracy przysługuje pracownikowi wynagrodzenie ustalane jak za urlop wypoczynkowy. Choć – jak się wydaje – przepis ten został sformułowany przez prawodawcę w sposób jednoznaczny, w praktyce na jego tle pojawiają
nr 1 (2017/2018)
ANALIZY
się problemy. Od stycznia 2017 r. w sprawach dotyczących art. 23 USNTN rzecznikowi zgłoszono 15 zapytań (na łączną liczbę 127). Dotyczyły one zarówno sposobu interpretacji przesłanek umożliwiających skorzystanie z tegoż urlopu, jak i konkretnych sytuacji konfliktowych na linii doktorant − pracodawca, przy czym drugi przypadek dotyczył mniej niż połowy spraw. W większości pojawiały się zapytania, w których wskazywano, że pracodawcy mieli wątpliwości co do sposobu właściwej interpretacji przepisu, aczkolwiek definitywnie nie odmawiali udzielenia urlopu. W tym zakresie dwa zapytania skierowali do rzecznika także sami pracodawcy. W tych sprawach opinia rzecznika miała więc stanowić swego rodzaju wsparcie przy podjęciu ostatecznej decyzji przez pracodawcę. W kilku zapytaniach doktoranci wskazywali, że chodzi im o pomoc o charakterze prewencyjnym, gdy doktorant pracownik dopiero zamierza udać się do pracodawcy z wnioskiem o udzielenie przedmiotowego urlopu, ale nie jest pewien, czy dobrze rozumie przepisy, bądź ma problem z prawidłowym sformułowaniem wniosku. Z kolei w tych przypadkach, w których doktoranci spotkali się z odmową udzielenia urlopu na przygotowanie obrony rozprawy doktorskiej lub przeprowadzenie tej obrony, doktoranci sygnalizowali rzecznikowi, że pracodawcy przedstawiali argument, iż nie skierowali doktoranta na studia doktoranckie, a co za tym idzie – takiego urlopu udzielić mu nie muszą. W celu uzasadnienia odmownej decyzji niektórzy pracodawcy wskazywali także na argument, że przygotowywana przez doktoranta rozprawa nie jest bezpośrednio związana z branżą, w której pracuje doktorant. Odnosząc się jednak do brzmienia art. 23 USNTN, należy wskazać, że do stosowania tego przepisu zobowiązany jest każdy pracodawca, bez względu na to, czy miał jakikolwiek związek z podjętymi przez doktoranta studiami doktoranckimi, jak również niezależnie od związku tematu rozprawy z dziedziną, którą zajmuje się doktorant w swojej pracy zawodowej. Przedmiotowy urlop może zostać udzielony pracownikowi niebędącemu nauczycielem akademickim lub pracownikiem naukowym, o ile przygo-
towuje rozprawę doktorską. W celu jego uzyskania winien on złożyć stosowny wniosek do pracodawcy. Co ważne, zgodnie z art. 23 USNTN termin udzielenia przedmiotowego urlopu winien być uzgodniony z pracodawcą, co należy rozumieć jako wspólne wypracowanie stanowiska, nie zaś prawo żądania przez doktoranta zwolnienia od obowiązków służbowych w każdym czasie. Jasno należy także podkreślić, że omawiany przepis w istocie statuuje dwa odrębne uprawnienia. Pierwszym z nich jest urlop na przygotowanie obrony rozprawy doktorskiej, drugim zaś zwolnienie od pracy w celu przeprowadzenia owej obrony [Opinia prawna ZP RPD…]. Literalna wykładnia przepisu skłania ku stanowisku, że celem urlopu jest zapewnienie doktorantowi możliwości nie tyle przygotowania samej rozprawy (w znaczeniu prowadzenia badań i opracowania ich wyników), ile przygotowania się do obrony ukończonej już pracy. W związku z powyższym pracodawca może odmówić udzielenia tegoż urlopu na wczesnym etapie przewodu. Przyjmuje się, że – co do zasady – urlop ten należy przyznać dopiero po podjęciu przez radę wydziału uchwały o przyjęciu rozprawy i dopuszczeniu jej do publicznej obrony. Wówczas bowiem dopiero można mówić o zaktualizowaniu się przesłanki „przygotowania obrony”. Z momentem podjęcia takiej uchwały pojawia się natomiast wysokie prawdopodobieństwo zaistnienia samego faktu obrony. W tym zakresie wymiar urlopu wynosi 28 dni roboczych. W odniesieniu do drugiego ze wskazanych uprawnień doktorantowi przysługuje także prawo zwolnienia od pracy na przeprowadzenie obrony rozprawy. Chodzi zatem o dzień będący dla doktoranta dniem pracy, w którym zamierza przystąpić do publicznej obrony rozprawy doktorskiej. Jeśli uczestnik studiów doktoranckich zdecyduje się na skorzystanie z uprawnienia bądź uprawnień określonych w art. 23 USNTN, zachowuje za ten okres prawo do wynagrodzenia jak za urlop wypoczynkowy. Należy podkreślić, że skorzystanie z urlopu czy zwolnienia na przeprowadzenie obrony nie jest obowiązkiem doktoranta zatrudnionego poza uczelnią, a jedynie przysługującym mu uprawnieniem.
www.struna.edu.pl
47
48
StRuNa
Studia doktoranckie a staż pracy Drugim z zagadnień z zakresu spraw pracowniczych, o które często pytają rzecznika doktoranci bądź osoby, które właśnie uzyskały stopień naukowy doktora, jest kwestia wliczania studiów doktoranckich do okresu pracy, od którego zależą uprawnienia pracownicze. Problematykę tę reguluje art. 198 ust. 3 PSW, zgodnie z którym „doktorantowi, po uzyskaniu stopnia doktora, okres odbywania studiów doktoranckich, nie dłuższy niż cztery lata, zalicza się do okresu pracy, od którego zależą uprawnienia pracownicze”. W 2017 r. do rzecznika praw doktoranta skierowano 10 zapytań w tym przedmiocie, przy czym w większości przypadków wskazywano, że zasadniczym problemem jest uchylanie się przez pracodawców od stosowania tego przepisu. Jak wskazują pytający, pracodawcy, odmawiając zaliczenia okresu studiów doktoranckich do stażu pracy, nierzadko powoływali się na argument, że przepis ten nie znajduje zastosowania w stosunkach pracowniczych nawiązywanych poza uczelnią. Wywodzili to z brzmienia art. 1 ust. 1 PSW, zgodnie z którym ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym, a co za tym idzie, pomieszczony w niej art. 198 ust. 3, stosuje się wyłącznie do publicznych i niepublicznych szkół wyższych. W wielu przypadkach podkreślali, że w stosunkach pozauczelnianych jedynym przepisem, który może w jakikolwiek sposób wpływać na staż pracy i powiązane z nim uprawnienia pracownicze, jest art. 155 § 1 Kodeksu pracy. Nakazuje on pracodawcy zaliczyć do stażu pracy okres 8 lat z tytułu ukończenia szkoły wyższej. Natomiast skoro Kodeks pracy nie wskazuje wprost na obowiązek zaliczenia przez pracodawcę dodatkowego okresu 4-letnich studiów doktoranckich, to nie można wymagać od nich takiego zachowania. Nie sposób jednak podzielić tej argumentacji. Zgodnie z art. 198 ust. 3 PSW każdy pracodawca jest zobowiązany zaliczyć doktorantowi okres studiów doktoranckich do okresu pracy, od którego zależą uprawnienia pracownicze, o ile uzyskał on stopień naukowy doktora. Oznacza to, że samo zakończenie czteroletniego okresu kształcenia nie uprawnia jeszcze doktoranta do ubiegania się o skorzystanie z omawianego uprawnienia. Warunkiem sine qua non
nr 1 (2017/2018)
jest natomiast uzyskanie stopnia naukowego doktora [Dudek, Komentarz do art. 198...]. Co więcej, podkreślenia wymaga, że maksymalnym okresem, który podlega wliczeniu, jest okres czterech lat [Musiała, Komentarz do art. 198...; Orzeszko, Komentarz do art. 198...]. Tym samym w sytuacji, gdy doktorant korzysta z instytucji przedłużenia studiów doktoranckich, dodatkowe lata nie będą podlegały wliczeniu. Odnosząc się natomiast do problemu zarysowanego wcześniej w postaci oporu pracodawców przy wliczaniu okresu studiów doktoranckich do okresu pracy, stanowczo należy podkreślić, że tego rodzaju zachowania nie mają umocowania w przepisach. Artykuł 198 ust. 3 PSW znajduje zastosowanie do każdego pracodawcy [Izdebski i Zieliński, Prawo o szkolnictwie wyższym]. Za takim rozumieniem przemawiać będzie kilka względów. Po pierwsze, w sposób oczywisty wskazuje na to wykładnia literalna przepisu, który nie różnicuje w żaden sposób adresatów. Tym samym powołując się na zasadę lege non distinguente, jeżeli ustawodawca nie czyni rozróżnień na gruncie konkretnego przepisu, nie powinien go także czynić interpretator. Należy przyjąć, że gdyby prawodawca chciał ograniczyć stosowanie przepisu art. 198 ust. 3 PSW tylko do uczelni, wyraźnie by to wskazał, analogicznie jak uczynił to chociażby w art. 198 ust. 4 PSW. Po drugie, za taką interpretacją przemawia także wykładnia funkcjonalna (celowościowa). Należy bowiem przyjąć, że zaliczenie okresu studiów doktoranckich do stażu pracy winno zachęcać pracowników do zwiększania ich kwalifikacji poprzez podejmowanie studiów doktoranckich, zaś droga do uzyskania kwalifikacji trzeciego stopnia nie może powodować pogorszenia sytuacji przyszłego pracownika, który w okresie studiów doktoranckich – z uwagi na prowadzone badania – nie mógł podjąć zatrudnienia. Jak się wydaje, ustawodawca potraktował tę wyjątkową sytuację w sposób racjonalny, starając się w pewnym sensie wyrównać szanse młodych doktorów rozwijających polską naukę i w wielu przypadkach dopiero wchodzących na rynek pracy. Warto także w tym kontekście odnieść się do interpretacji, jaką rzecznik praw doktoranta KRD uzyskał w odpowiedzi na prośbę o interpretację art. 198 ust. 3 PSW skierowaną do Głównego Inspektoratu
ANALIZY
jednak zwrócić uwagę na to, że prawodawca – jak się wydaje – mając na względzie dość specyficzny, a jednocześnie wciąż niedookreślony status doktoranta w strukturze uczelni [Kwiek, Projekt założeń do ustawy…], zabezpieczył jego interesy, tak by ewentualna praca zawodowa poza uczelnią nie wpływała negatywnie na jego sytuację i nie utrudniała przeprowadzenia obrony rozprawy doktorskiej. Choć przepisy wydają się w tym względzie jednoznaczne, wciąż sprawiają wiele trudności pracodawcom. W związku z powyższym kwestią zasadniczą jest podstawowa świadomość prawna doktorantów, którzy znając swoProblematyka zatrudniania doktorantów poza je prawa, uzyskują realną możliwość zakwestionowauczelnią w praktyce budzi sporo wątpliwości w kon- nia niekorzystnych dla nich (a często wręcz niezgodtekście ich uprawnień związanych z finalizacją dok- nych z przepisami) decyzji pracodawcy. toratu oraz uprawnieniami pracowniczymi wynikającymi z odbytych studiów doktoranckich. Należy
Pracy. W odpowiedzi tej wskazano, iż „do okresu zatrudnienia, od którego zależy wymiar urlopu, wlicza się okresy poprzedniego zatrudnienia, okresy związane z ukończeniem określonej szkoły (art. 155 Kodeksu pracy) oraz inne okresy, które na mocy przepisów szczególnych podlegają wliczeniu do okresu pracy, od którego zależą uprawnienia pracownicze”. Nie ulega wątpliwości, że takim właśnie lex specialis względem art. 155 k.p. jest omawiany wyżej art. 198 ust. 3 PSW [Interpretacja Głównego Inspektoratu…]. ***
Bibliografia • Dudek D., Komentarz do art. 198 Prawa o szkolnictwie wyższym w: Pyter M. (red.), Prawo o szkolnictwie wyż-
szym. Komentarz, Warszawa 2012. • Interpretacja Głównego Inspektoratu Pracy z 16 sierpnia 2016 r., GNP-364/110-023-104-1/16. • Izdebski H., Zieliński J., Prawo o szkolnictwie wyższym. Komentarz, Warszawa 2015. • Kwiek M. (red.), Projekt założeń do ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, Poznań 2016. • Musiała A., Komentarz do art. 198 Prawa o szkolnictwie wyższym w: Baran K.W. (red.), Akademickie prawo
pracy. Komentarz do art. 107-158 oraz 196-201a i 226 ustawy − Prawo o szkolnictwie wyższym, Warszawa 2015. • Opinia prawna ZP RPD dotycząca udzielenia urlopu celem przygotowania się do obrony rozprawy doktorskiej
z 21 maja 2016 r., http://pd.fkfuture.ayz.pl/wp-content/uploads/2017/11/KRD.RPD_.38.2016.1..pdf. • Orzeszko P., Komentarz do art. 198 Prawa o szkolnictwie wyższym w: Sanetra W., Wierzbowski M. (red.), Pra-
wo o szkolnictwie wyższym. Komentarz, Warszawa 2013. • Prawo o szkolnictwie wyższym (ustawa z 27 lipca 2005 r.; DzU z 2016 r., poz. 1842). • Ustawa z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie
sztuki (DzU z 2017 r., poz. 1789). • Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy (DzU z 2016 r., poz. 1666).
www.struna.edu.pl
49
50
Skąd się biorą opłaty na studiach na uczelniach publicznych? Przemysław Brzuszczak
Zasadę bezpłatnej edukacji w szkołach publicz- musiałoby prowadzić do zakwestionowania innych nych wyznacza art. 170 ust. 2 Konstytucji RP. podstawowych norm konstytucyjnych, mających Ustawa może jednak dopuścić świadczenie nie- na celu ochronę finansów publicznych państwa, a których usług edukacyjnych przez publiczne określających sposób gromadzenia i wydatkowania szkoły wyższe za odpłatnością. środków finansowych, dopuszczalne granice długu publicznego czy zasady samodzielnego kształtowania budżetu państwa. Wykładnia Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 8 listopada wydatków 2000 r. [sygn. akt SK 18/99, OTK-A 2000/7/258] analizowanego przepisu konstytucyjnego nie może wskazał na dwa aspekty zasady bezpłatnej edukacji więc abstrahować od ochrony innych zasad i wartości w publicznych szkołach wyższych: liczbowy wskazanych bezpośrednio przez samą Konstytucję. – oznaczający, iż bezpłatne nauczanie winno być Dostęp do bezpłatnych studiów w publicznej szkole podstawową (dominującą) formą kształcenia wyższej musi być więc z natury rzeczy limitowany studentów, oraz przedmiotowy – zasadzający się i uwzględniać realne możliwości wyznaczane na wyjątkowości odpłatności za niektóre usługi stanem finansów publicznych państwa. Określenie edukacyjne (jedynie za określone zajęcia lub konkretnych zasad i kryteriów rekrutacji na studia typy studiów). Jednocześnie Trybunał dostrzegł należy do sfery kompetencji organów szkoły wyższej, ograniczenia konstytucyjnej zasady bezpłatności, co wynika z konstytucyjnie potwierdzonej zasady pisząc: „Gwarancja bezpłatnej nauki w publicznej autonomii szkoły wyższej (art. 70 ust. 5 Konstytucji szkole wyższej (…) nie może być rozumiana jako RP)” [wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 5 czerwca absolutna i nieograniczona. Interpretacja art. 70 2014 r., sygn. akt K 35/11, OTK-A 2014/6/61]. ust. 2 Konstytucji nie może więc prowadzić do wniosku, że stwarza on swoiste przyrzeczenie Zamknięty katalog opłat ustrojodawcy zapewnienia możliwości bezpłatnej nauki każdej osobie, która spełnia formalne warunki Przesłanki nałożenia opłaty za usługi edukacyjdo studiowania w szkole wyższej (dysponuje ne wskazane w art. 99 Prawa o szkolnictwie wyższym świadectwem maturalnym i wyraża zamiar podjęcia można podzielić na te, które nie budzą większych studiów). Tego rodzaju podejście opierałoby wątpliwości interpretacyjnych („kształcenie studensię na całkowicie fikcyjnym i niemożliwym do tów na studiach niestacjonarnych oraz uczestników realizacji założeniu (nawet w krajach o znacznie niestacjonarnych studiów doktoranckich”, „prowyższym poziomie dochodu narodowego), które wadzenie studiów w języku obcym”, „prowadzenie
nr 1 (2017/2018)
ANALIZY
studiów podyplomowych”), oraz te, których definicja jest nieostra („powtarzanie określonych zajęć na studiach stacjonarnych oraz stacjonarnych studiach doktoranckich z powodu niezadowalających wyników w nauce”, „prowadzenie zajęć nieobjętych planem studiów, w tym zajęć uzupełniających efekty kształcenia niezbędne do podjęcia studiów drugiego stopnia na określonym kierunku”, „przeprowadzanie potwierdzania efektów uczenia się”). Jak się wydaje, część trudności związanych z aplikacją art. 99 Prawa o szkolnictwie wyższym przez organy szkół wyższych wynika właśnie z nieostrości semantycznej przesłanek, na podstawie których studenci i doktoranci są obciążani opłatami. Katalog opłat za usługi edukacyjne zawarty w art. 99 ust. 1 Prawa o szkolnictwie wyższym ma charakter zamknięty. Oznacza to, że nie może on ulegać jakimkolwiek modyfikacjom w uczelnianych aktach prawa wewnętrznego. W praktyce funkcjonowania publicznych uczelni wyższych, mimo enumeratywnego wyliczenia opłat za świadczone usługi edukacyjne, zaobserwować można uzupełnianie wykazu dozwolonych opłat (poprzez dodawanie w wewnątrzuczelnianych taryfikatorach opłat kolejnych pozycji) lub arbitralne uszczegółowienie punktów 1-5 art. 99 ust. 1 Prawa o szkolnictwie wyższym (poprzez zastosowanie wykładni rozszerzającej). Analiza wykazów opłat obowiązujących w niektórych publicznych szkołach wyższych pozwala na wskazanie przykładowych nielegalnie pobieranych opłat: „za wznowienie studiów”, „za przeniesienie z innej uczelni”, „za dodatkowe konsultacje dotyczące pracy dyplomowej po upływie regulaminowego terminu na jej złożenie”, „za różnice programowe”, „za merytoryczną analizę wniosku dotyczącego uznania oceny uzyskanej w innej uczelni wyższej” [Brzuszczak, Komentarz do art. 99…]. Nawiązując do zamkniętego katalogu opłat, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zauważył: „Artykuł 99 ustawy (…) – Prawo o szkolnictwie wyższym (…) jako wyjątek od zasady bezpłatności nauki w szkołach publicznych przewiduje możliwość pobierania przez uczelnie publiczne opłat za świadczone usługi edukacyjne. Ust. 1 tego artykułu wskazuje enumeratywnie usługi, za które mogą być pobierane opłaty. Ust. 5 upoważnia zaś senaty uczelni
do określenia szczegółowych zasad pobierania tych opłat. Ponieważ odpłatność za usługi edukacyjne jest wyjątkiem od konstytucyjnej zasady bezpłatności, katalog wymieniony w art. 99 ust. 1 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym nie może podlegać żadnym rozszerzeniom, jest to bowiem katalog zamknięty. Określając szczegółowe zasady pobierania opłat, senaty uczelni nie mają zatem podstaw do ustalania kryteriów innych niż wskazane w ustawie, za jakie pobiera się opłaty, po pierwsze dlatego, że ustawa dopuszcza tylko wskazane w niej przypadki, a po drugie, że upoważnia senaty tylko do określenia szczegółowych zasad pobierania opłaty, a nie ich stanowienia” [wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 7 listopada 2011 r., sygn. akt II SA/Wa 1369/11, Centralna Baza Orzeczeń Sądów Administracyjnych (dalej: CBOSA); wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 7 września 2011 r., sygn. akt I OSK 1049/11, CBOSA]. Dodatkowego objaśnienia wymaga przesłanka z art. 99 ust. 1 pkt 2, tj. „powtarzanie określonych zajęć na studiach stacjonarnych oraz stacjonarnych studiach doktoranckich z powodu niezadowalających wyników w nauce”. Orzecznictwo sądów administracyjnych wskazuje na konieczność zastosowania w analizie tego przepisu narzędzi wykładni literalnej [wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 7 listopada 2011 r., sygn. akt II SA/Wa 1369/11, CBOSA; wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z 20 stycznia 2011 r., sygn. akt III SA/Kr 41/10, CBOSA]. Tym samym o „niezadowalającym wyniku” mowa może być jedynie wtedy, gdy student otrzymał ocenę niedostateczną wskutek weryfikacji jego wiedzy przez egzaminatora/prowadzącego zajęcia. Nieprzystąpienie przez studenta do zaliczenia nie może mieć konsekwencji w postaci uzyskania przezeń oceny niedostatecznej. W takim przypadku w stosownym protokole egzaminacyjnym/ zaliczeniowym miejsce przeznaczone na wpisanie oceny winno się pozostawić puste. W kolizji z obowiązującymi przepisami i ich wykładnią stosowaną przez sądownictwo administracyjne pozostaje zatem instytucja tzw. dwói dziekańskiej za niestawiennictwo studenta na egzaminie/
www.struna.edu.pl
51
52
StRuNa
zaliczeniu. Nie jest możliwe także nałożenie na osiągających wybitne wyniki w nauce, a także tych, studenta opłaty z tytułu „powtarzania zajęć z którzy znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej”. Nader istotna, aczkolwiek często pomijana powodu niezadowalających wyników w nauce”, gdy jego udział w zajęciach był objęty jedynie deklaracją. w komentarzach, jest treść ust. 4 art. 99 Prawa Za „niezadowalający wynik” można natomiast uznać o szkolnictwie wyższym. Zgodnie z przywołanym nieuzyskanie przez studenta wymaganej planem przepisem opłaty za świadczone usługi edukacyjne studiów liczby punktów ECTS na danym etapie związane z kształceniem studentów na studiach studiów – w semestrze lub roku akademickim [wyrok i studiach doktoranckich oraz opłaty związane Naczelnego Sądu Administracyjnego z 7 września z powtarzaniem określonych zajęć na studiach i studiach doktoranckich nie mogą przekraczać 2011 r., sygn. akt I OSK 1049/11, CBOSA]. Artykuł 99 ust. 2 omawianej ustawy akcentuje kosztów ponoszonych w zakresie niezbędnym konieczność posłużenia się zasadą proporcjonalności do uruchomienia i prowadzenia na danej uczelni przy ustalaniu wysokości opłat, o których mowa w odpowiednio studiów lub studiów doktoranckich ust. 1 pkt 1 i 2. Wysokość opłat musi być adekwatna oraz zajęć na studiach lub studiach doktoranckich, z do kosztochłonności uruchomienia i prowadzenia uwzględnieniem kosztów przygotowania i wdrażania studiów/zajęć na danej uczelni publicznej. Na ten strategii rozwoju uczelni, w szczególności rozwoju aspekt odpłatności za studia zwracał uwagę Trybunał kadr naukowych i infrastruktury dydaktycznoKonstytucyjny w wyroku z 8 listopada 2000 r.: „(…) -naukowej, w tym amortyzacji i remontów. w kształtowaniu wielkości opłat za działalność Równolegle nadmienić należy – za trafnym dydaktyczną podstawową rolę musi odgrywać spostrzeżeniem sądu konstytucyjnego – że „innym czynnik niezbędnych kosztów kształcenia na czynnikiem niż kryterium »niezbędnych kosztów określonej uczelni lub określonym kierunku studiów, kształcenia« przy zapewnieniu równorzędności zważywszy, iż uczelnia ta jest obowiązana zapewnić dyplomów, zapewniającym dostępność do studiów, tym studentom taki poziom zajęć dydaktycznych, aby jest kształtowanie wysokości opłat za studia inne kształcenie w ramach studiów innych niż dzienne niż podstawowe w taki sposób, by wysokość tych dawało równorzędny poziom oraz zapewniało opłat nie stanowiła »zapory ekonomicznej« dla równorzędność dyplomów. Ten właśnie czynnik z tej kategorii osób, które wykazały się zdolnością uwzględnieniem wykorzystywanych, również w studiowania na danej uczelni. Do tej kategorii należą ramach tej formy działalności dydaktycznej szkoły, wszyscy, którzy wykazali się zdolnością sprostania środków publicznych (zarówno gdy chodzi o bazę wymaganiom kwalifikacyjnym, jakie dana uczelnia materialną, jak i pracowników dydaktycznych) stawiała kandydatom na studentów w ramach powinien w pierwszym rzędzie determinować studiów innych niż dzienne” [tamże]. wysokość pobieranych opłat za zajęcia” [wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 listopada 2000 r., Które opłaty są zabronione sygn. akt SK 18/99, OTK-A 2000/7/258]. Ust. 4 zawiera uregulowania analogiczne do tych z ust. 2, wskazując W myśl artykułu 99a Prawa o szkolnictwie wyżprzez to, że uczelnia niepubliczna nie jest co do szym uczelnia nie może pobierać opłat za rejestrację zasady instytucją nastawioną na zysk. na kolejny semestr lub rok studiów, egzaminy, w tym Artykuł 99 ust. 2 podkreśla jednocześnie rolę egzamin poprawkowy, egzamin komisyjny, egzamin rektora uczelni publicznej w ustaleniu wysokości dyplomowy, wydanie dziennika praktyk zawodowych, opłat za niektóre usługi edukacyjne, z kolei złożenie i ocenę pracy dyplomowej oraz wydanie suust. 3 wagę uchwał senatu uczelni publicznej plementu do dyplomu. Przepis ten na pierwszy rzut określających zasady pobierania opłat oraz tryb i oka – zwłaszcza z punktu widzenia techniki prawowarunki zwalniania – w całości lub części – z tych dawczej – jawi się jako niepotrzebny. W artykule 99 opłat studentów lub doktorantów, „w szczególności ust. 1 Prawa o szkolnictwie wyższym pomieszczono
nr 1 (2017/2018)
ANALIZY
zamknięty katalog opłat, zatem przykładowe wyliczenie opłat niedozwolonych w szkołach wyższych to niejako ilustracja tezy o inflacji prawa w sferze nauki i szkolnictwa wyższego. Wypada tu jednak wskazać, że analizowany przepis spełnia również funkcję informacyjną i prewencyjną zarówno w stosunku do organów uczelni, jak i studentów oraz doktorantów. Zdaje się odpowiedzią na zaobserwowane w szkołach wyższych nieprawidłowości w zakresie egzekwowanych opłat za rutynowe czynności uczelnianej administracji. Artykuł 99a Prawa o szkolnictwie wyższym, w przeciwieństwie do art. 99, odnosi się także do uczelni niepublicznych. Regulacja ta została wprowadzona nowelizacją z 18 marca 2011 r., głównie jako postulat środowisk studenckich. Przed jego wejściem w życie (tj. do końca 2011 r.) liczne były przypadki nakładania na studentów opłat związanych z tokiem studiów, które uczelnie uzasadniały możliwościami wynikającymi z ich autonomii wskazanej w art. 70 ust. 5 Konstytucji RP. Argument dotyczący „autonomii” uczelni jest jednak nietrafny, gdyż „(…) przez autonomię szkół wyższych rozumieć należy konstytucyjnie chronioną sferę wolności prowadzenia badań naukowych i kształcenia w ramach obowiązującego porządku prawnego” [wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 listopada 2000 r., sygn. akt SK 18/99, OTK-A 2000/7/258], a nie arbitralne kształtowanie przez uczelnie ich relacji ze studentami [Garlicki, Komentarz do art. 70…]. Prawo szkoły wyższej do autonomii nie ma wszak charakteru absolutnego, co uwypuklił Trybunał Konstytucyjny w przywoływanym wyżej orzeczeniu [Masternak-Kubiak, Granice autonomii szkoły…; Krzywoń, Konstytucyjne aspekty autonomii…; Stadniczeńko i Stadniczeńko-Sinica, Uczelnia wyższa jako wspólnota…]. Jaka wysokość opłat jest dopuszczalna Artykuł 99 ust. 6 Prawa o szkolnictwie wyższym przewiduje wymóg zamieszczenia przez uczelnię informacji o wysokości opłat za usługi edukacyjne oraz wysokości kosztów ponoszonych w zakresie niezbędnym do świadczenia tych usług na stronie internetowej szkoły wyższej. O ile pierwsza z wymienionych powinności wydaje się częściowo
realizowana przez uczelnie – jakkolwiek informacje te bywają niekiedy nieusystematyzowane czy najzwyczajniej ukryte przed ich adresatami – o tyle wymóg obwieszczania komunikatów dotyczących kosztochłonności usług edukacyjnych jest martwym przepisem. Przyczyn tego stanu rzeczy można się jedynie domyślać. I tak – intuicyjnie należy wskazać na co najmniej dwa podstawowe powody. Po pierwsze, może to wynikać z niewiedzy administracji uczelnianej o istnieniu wzmiankowanej wyżej regulacji czy też traktowaniu jej jako, rzec by można, jedynie instrukcyjnej, wymagającej dobrej woli ze strony władz uczelni. Po drugie, zaniechanie obowiązku umieszczania przez szkoły wyższe komunikatów o wysokości kosztów ponoszonych w zakresie niezbędnym do świadczenia usług edukacyjnych może wynikać z obawy przed ujawnieniem praktyk zawyżania wysokości opłat. Gdyby bowiem wszystkie szkoły wyższe przestrzegały rzeczonego wymogu, o wiele łatwiej można by porównać kosztochłonność np. tych samych zajęć prowadzonych na różnych uczelniach. Ryzyko upublicznienia tego rodzaju niespójności, czasem wręcz dowolności w ustalaniu opłat za określone usługi edukacyjne, skutecznie zmobilizowałoby te podmioty do urealnienia stawek za świadczone usługi edukacyjne. Rekomendacje Praktyce pobierania opłat przez szkoły wyższe towarzyszą liczne nieprawidłowości. Aby zabezpieczyć interesy studentów i doktorantów, warto zastosować choćby pięć poniższych rekomendacji. 1. Organy uczelni wyższych powinny rozstrzygać sprawy dotyczące nałożenia opłat za usługi edukacyjne oraz zwolnień z opłat bezwzględnie w formie decyzji administracyjnej, przewidującej stosowną drogę odwoławczą dla osoby niezadowolonej z danego rozstrzygnięcia. 2. Szkoły wyższe powinny być zobligowane do informowania studentów i doktorantów o możliwości ubiegania się o zwolnienie z opłat za usługi edukacyjne, choćby w umowach o świadczenie usług edukacyjnych podpisywanych z nowo przyjętymi studentami i na stronach internetowych uczelni.
www.struna.edu.pl
53
54
StRuNa
(np. 1 ECTS = 100 zł). Zajęcia, którym przypisano 3. Z regulacji wewnętrznych uczelni należy usunąć znaczną liczbę punktów, nie muszą być kosztoniezgodne z prawem przepisy ograniczające prachłonne. Przedstawiając ten problem na przykławo do zwolnienia z opłat jedynie do beneficjendzie – wykłady dla dużej liczby osób na kierunku tów stypendiów socjalnych czy stypendiów dla humanistycznym, niewymagające ponoszenia osób z niepełnosprawnościami. Tytułem przykładodatkowych kosztów przez szkoły wyższe, są du – osoby relatywnie zamożne, które znalazły co do zasady tańsze niż te prowadzone w formie się w trudnej sytuacji życiowej wskutek np. poćwiczeniowej na kierunku medycznym. ważnej choroby, śmierci członka rodziny, katastrofy naturalnej, nie powinny być wykluczane z 5. Wadliwa jest praktyka zmiany wysokości opłat za usługi edukacyjne na mniej korzystne dla studenkręgu adresatów wzmiankowanych regulacji. tów i doktorantów już w trakcie studiów. Godzi to 4. Niewłaściwe jest obliczanie opłat za usługi eduw zasadę pewności i stabilności prawa. kacyjne, przede wszystkim powtarzanie określonych zajęć z powodu niezadowalających wyników w nauce, według wartości punktów kredytowych
Bibliografia • Brzuszczak P., Komentarz do art. 99 Prawa o szkolnictwie wyższym w: Czuryk M., Karpiuk M., Kostrubiec J. • • • •
• • • •
(red.), Prawo o szkolnictwie wyższym po nowelizacji. Komentarz praktyczny, Warszawa 2015, s. 146. Garlicki L., Komentarz do art. 70 Konstytucji RP w: Garlicki L. (red.) Konstytucja RP. Komentarz, t. III, Warszawa 2003, s. 12. Krzywoń A., Konstytucyjne aspekty autonomii szkoły wyższej w: Jakubowski A., Wiktorowska A. (red.), Prawo nauki. Zagadnienia wybrane, Warszawa 2014. Masternak-Kubiak M., Granice autonomii szkoły wyższej – wybrane zagadnienia w: Ciapała J., Rost A. (red.), Wokół Konstytucji i zdrowego rozsądku, Szczecin − Jarocin 2011, s. 81-92. Stadniczeńko S.L., Stadniczeńko-Sinica J., Uczelnia wyższa jako wspólnota akademicka i jej autonomia w: Urbaniec M. (red.), Finanse publiczne. Uwarunkowania i współczesne trendy rozwoju społeczno-gospodarczego, Częstochowa 2010. Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 7 września 2011 r., sygn. akt I OSK 1049/11, CBOSA. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 listopada 2000 r., sygn. akt SK 18/99, OTK-A 2000/7/258. Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z 20 stycznia 2011 r., sygn. akt III SA/Kr 41/10, CBOSA. Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 7 listopada 2011 r., sygn. akt II SA/Wa 1369/11, CBOSA.
nr 1 (2017/2018)
55
Twarze studenckiego ruchu naukowego Antoni Grześczyk
Studenckie koła naukowe mają charakter oddolny i demokratyczny. Ich struktury różnią się jednak od siebie i często mają skomplikowany charakter. Zarządy wybierane są w drodze głosowania. Charakter rad kół naukowych i organów zrzeszających koła na danej uczelni to demokracja przedstawicielska o różnym stopniu złożoności procedur. Procedury te regulują wewnętrzne statuty zrzeszeń kół naukowych. Istnieje wiele różnic w organizacyjnym funkcjonowaniu kół. Uczelniani decydenci mogą mieć różne podejścia do roli szkół wyższych: od wizji akademii jako świątyni wiedzy po finansowanego przez państwo (bądź z czesnego studentów) dostawcę wykwalifikowanej siły roboczej dla pracodawców. Między tymi podejściami istnieje całe spektrum wariantów pośrednich. Podobnie różne są sposoby funkcjonowania studenckiego ruchu naukowego. Często różnice te mogą występować także w ramach tej samej uczelni – dobrym przykładem są szkoły ekonomiczne. Z jednej strony mamy tam koła jednoznacznie nastawione na przygotowanie studentów do wejścia na rynek pracy. Dość wymienić tu koła naukowe związane z rynkiem nieruchomości czy rynkami finansowymi, na przykład Studenckie Koło Naukowe Inwestycji i Nieruchomości w Szkole Głównej Handlowej, które działa w ścisłej współpracy ze światem biznesu. Z drugiej strony na większych uczelniach ekonomicznych i
handlowych istnieją także ruchy studenckie skupiające studentów zainteresowanych takimi zagadnieniami jak makroekonomia czy międzynarodowe stosunki gospodarcze od strony niemal wyłącznie naukowej. Taką działalność prowadzi np. SKN Finansów i Makroekonomii, również w SGH. Jeden z jego sztandarowych projektów, jakim jest pismo „Przegląd Społeczno-Ekonomiczny”, ma za zadanie promować teksty ambitnych studentów i doktorantów poświęcone (niemającym przełożenia na rynek pracy) tematom takim jak np. historia gospodarcza. Kolejny podział to koła o charakterze akademickim (tradycyjne) i niewielkie koła eksperckie, przypominające raczej wewnątrzakademickie think tanki. Oprócz najbardziej rozpowszechnionych kół naukowych o szerokim charakterze istnieje także mniejsza liczba tych, w których oprócz zainteresowań naukowych i więzów towarzyskich członków łączy także fundament światopoglądowy. Takie koła powstają głównie na kierunkach społecznych i humanistycznych. Przykładami są Koło Naukowe Austriackiej Szkoły Ekonomii z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie czy – z drugiej strony politycznego spektrum – Sekcja Krytyki Marksistowskiej działająca w ramach Koła Naukowego Studentów Filozofii na UJ. Koła naukowe działają również w sferze pozanaukowej. Przykładem jest Wielka Studencka Majówka organizowana od kilkunastu lat przez koła naukowe krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. W jej programie znajdują się tak odległe od tradycyjnych kon-
www.struna.edu.pl
56
StRuNa
ferencji czy seminariów wydarzenia jak wspólny rejs statkiem po Wiśle, koncerty dla studentów czy grill. Studenckie ruchy naukowe różnią się także strukturami organizacji wewnątrzuczelnianych.
głosów. Kadencje zarządu i przewodniczącego trwają rok, a zgromadzenia walne zwoływane są raz w każdym kwartale roku kalendarzowego. Rady konsultacyjne ruchu naukowego
Rady kół naukowych Rady kół naukowych Politechniki Warszawskiej czy Uniwersytetu Jagiellońskiego mają wiele celów statutowych. Ich podstawowym zadaniem jest jednak rozdysponowywanie środków pomiędzy poszczególne koła i projekty. Oprócz tego rady prowadzą informacyjne strony internetowe poświęcone szansom działania kół naukowych − konferencjom czy wyjazdom naukowym − oraz promują działalność zrzeszonych kół. Na stronach znajdują się także szczegółowe informacje na temat formalności wymaganych przy zakładaniu koła oraz przede wszystkim otrzymywania dofinansowania. Dla przykładu, na UJ rada stanowi skomplikowaną strukturę demokracji przedstawicielskiej. Jej organami są: walne zgromadzenie, zarząd, komisja rewizyjna, komisja konkursowa oraz przewodniczący rady. Każde koło naukowe niezależnie od liczby członków może wyznaczyć jednego delegata na walne zgromadzenie rady. Domyślnie jest nim prezes koła, jednak w przypadku niemożności wzięcia przez niego udziału lub podjęcia takiej decyzji przez koło na walne zgromadzenie może zostać oddelegowana inna osoba. Nadzór nad radą sprawuje prorektor ds. dydaktyki. Członkostwo w radzie koła uzyskują automatycznie, poprzez sam fakt zawiązania koła w ramach uczelni, i ma ono charakter obowiązkowy. Przewodniczący rady wybierany jest spośród wszystkich członków kół zrzeszonych. Głosowanie ma skomplikowany charakter, a wybór dokonywany jest bezwzględną większością głosów. W przypadku niemożności wyłonienia kandydata spełniającego ten warunek jest ono powtarzane po odrzuceniu kandydata o najmniejszej ilości głosów. Mamy tu więc do czynienia z rodzajem głosu przechodniego. W przypadku niemożności wyłonienia kandydata po trzech głosowaniach odbywa się, po mogącej trwać kilka dni przerwie, ostatnie, czwarte głosowanie, w którym wystarczy już wyłącznie zwyczajna większość
nr 1 (2017/2018)
Nieco inny charakter ma Rada Konsultacyjna Ruchu Naukowego na Uniwersytecie Warszawskim. Przewodniczący nie jest tu wybierany spośród studentów, a jest nim prorektor do spraw studenckich i jakości kształcenia. Rada ma także studenckich przedstawicieli. Są oni delegowani nie przez koła, jak w przypadku UJ, ale przez wydziały. Kadencje rady są jednoroczne i tożsame z rokiem kalendarzowym. Co ciekawe, proces demokratycznego wyboru kandydatów w roku obecnym miał jedynie charakter formalny – wybranych zostało wszystkich pięć zgłoszonych osób. Uwagę zwraca również fakt, że w kadencjach rady na lata 2017 i 2018 w pięcioosobowym składzie znalazło się aż dwoje przedstawicieli Wydziału Prawa i Administracji UW i po jednym z wydziałów historycznego i MISH. Jednoznaczne wydaje się zdominowanie – przynajmniej w czasie ostatnich lat – rady przez przedstawicieli humanistyki i nauk społecznych. Jak zwraca uwagę, pragnący zachować anonimowość, były prezes jednego z kół naukowych na UW oraz wieloletni członek zarządu koła, wybory mają charakter jedynie fasadowy. Do jego koła, zrzeszającego ponad 50 aktywnych członków, informacja o wyborach dotarła dopiero w nocy − dzień przed głosowaniem. Trudno było zatem wybrać się tam delegatowi, niemożliwe natomiast było wyznaczenie kandydata do rady. Zdaniem naszego rozmówcy RKRN zbyt często zmienia przepisy dotyczące finansowania wniosków. Mimo akumulacji wieloletniego studenckiego doświadczenia w jego kole poprzez organizowanie corocznych szkoleń z pisania wniosków jego członkowie nie dają rady nadążać za nowelizacjami formalnych obostrzeń. Studenci starszych lat gubią się w nowych wnioskach, a zmiany dokonywane są tak szybko, że nawet samo organizowanie szkoleń traci sens. Jego zdaniem właściwie jedyną funkcją RKRN jest nadzór nad biurokracją związaną z wnioskami o dofinansowanie działalności kół i rozdzielanie środków. Strona rady jest nieczytelna i
ANALIZY
znalezienie jakiejkolwiek informacji zajmuje wiele czasu, a często jest po prostu niemożliwe. Niefortunny jest też sposób oceny wniosków: piątka studentów z konkretnych kierunków ocenia także projekty z nieznanych sobie dziedzin. Prowadzi to do sytuacji, w której często projekty oceniane przez samo koło jako nie najlepsze dostają dofinansowania, tymczasem flagowe projekty koła są odrzucane. Najczęściej ze względu na specyfikę tego niewielkiego organu oceniane są jedynie aspekty formalne projektów. Kolejnym problemem związanym z funkcjonowaniem rady są ograniczenia dotyczące finansowania projektów − muszą one mieć charakter czysto studencki. W praktyce oznacza to, że projekty organizowane przez studentów z udziałem znanego specjalisty z danej dziedziny nie mają szans na finansowanie. Nie ma natomiast problemu, by projekty takie były finansowane przez samorząd. Zatem, zdaniem naszego rozmówcy, choć rada ma stanowić podstawowe źródło finansowania studenckich projektów, to ze względu na łatwiejsze kontakty, mniejszą ilość wymaganych formalności oraz przede wszystkim bardziej liberalne kryteria dopuszczalności projektów źródłem takim staje się po prostu bezpośrednio samorząd. Rada nie pełni także de facto żadnych funkcji oprócz rozdzielania środków i nadzoru nad biurokracją – informacje o dodatkowych szkoleniach, wyjazdach naukowych czy możliwościach publikacji nie są dostępne na jej stronie. Informacje tego rodzaju nie pojawiają się również w korespondencji między radą a poszczególnymi kołami naukowymi. Jedynym wydarzeniem wykraczającym poza finansowe funkcje rady jest doroczny, grudniowy zjazd kół naukowych. Ma on charakter bardziej integracyjny niż naukowy. W zarządzaniu radą bardzo ważną rolę odgrywa prorektor – to do niego należy ostateczna decyzja przy rozdysponowywaniu środków, a przez mojego rozmówcę studenccy członkowie RKRN postrzegani są raczej jako doradcy niż autonomiczni uczestnicy procesu decyzyjnego.
ona jedynie organem samorządu, a nie samodzielną instytucją. Rada ma swój statut, nie jest on jednak powszechnie dostępny, a udostępniony do wglądu tylko członkom rady. Z dokumentów ogólnodostępnych jej zadania omówione są jedynie w wytycznych określających działania całego samorządu studentów SGH. Nie ma ona mocy samodzielnego rozdysponowywania środków pomiędzy koła i projekty, pełni funkcję doradczą przy podejmowaniu tych decyzji przez samorząd. Kolejną znaczącą różnicą między RKiO SGH a jej odpowiednikami jest rodzaj zrzeszonych organizacji – oprócz kół naukowych są to także zrzeszenia studentów o zupełnie innym charakterze, od Zespołu Pieśni i Tańca, poprzez zrzeszenia sportowe, na studenckiej sieci wymian Erasmus kończąc. Rada jest – w porównaniu z Uniwersytetem Jagiellońskim – ciałem o bardzo prostej strukturze. Poszczególni członkowie każdej organizacji delegowani są do rady. Jak zwraca uwagę Jacek Mainardi, wiceprzewodniczący jednego z kół naukowych w SGH oraz wiceprzewodniczący rady, działanie RKiO opiera się przede wszystkim na zarządzie – sami delegaci po wyborze zarządu nie zajmują się codzienną pracą organu. Rada potrafi także negocjować kontrowersyjne kwestie z rektorem i innymi organami uczelni. Jej ostatnim dużym sukcesem było wynegocjowanie niewstrzymywania funduszy dla organizacji, które nie dopełniły drobnych formalności. Relacje z zarządem samorządu, zdaniem Mainardiego, układają się różnie, zależy to raczej od kwestii personalnych, niż jest kształtowane przez samą strukturę instytucji. RKiO, podobnie jak RKRN UW, nie prowadzi działalności innej niż rozdysponowywanie środków, nie organizuje wydarzeń, konferencji czy publikacji. Jego zdaniem działalność taka jest jednak niepotrzebna – w ramach uczelni wszystkie osoby zainteresowane potencjalną współpracą znają się i są już zsieciowane – nie jest do tego wymagane wsparcie instytucjonalne. ***
Rady kół i organizacji Jeszcze innego rodzaju zrzeszeniem jest Rada Kół i Organizacji Szkoły Głównej Handlowej. W przeciwieństwie do analogicznych organów na UJ i UW jest
Widzimy zatem istotne podobieństwa i różnice w sposobie organizacji studenckiego ruchu naukowego. Różne jest ich umiejscowienie w strukturze instytucjonalnej, sposoby wybierania organów czy proporcja
www.struna.edu.pl
57
58
StRuNa
udziału studentów i pracowników uczelni. Jednak we wszystkich przypadkach podstawową działalnością jest rozdysponowywanie środków finansowych i obsługa wniosków. Być może dobrym rozwiązaniem, pozwalającym wzmocnić ruch, byłoby stworzenie zrzeszeń kół o szerszym charakterze, służących także promocji studenckich działań, wymianie kontaktów
wewnątrz uczelni i poza nią, organizacji ponadwydziałowych konferencji i seminariów. Choć z drugiej strony czy w pewnych przypadkach nie byłoby to zbędne dublowanie i tak już istniejących nieformalnych sieci studenckich kontaktów pozwalających takie działania realizować?
Bibliografia • Boryczko B., Kurcz L., Studenckie koła naukowe jako element wspomagający proces nauczania na wyższej
uczelni., publikacja dostępna pod adresem http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-87104519-c252-4f06-a879-93475e0ae24d, s. 4. • Kulpińska J., Najduchowska H., Jastrząb-Mrozicka M., Wnuk-Lipińska E., Studenci okresu przełomu. Raport z badań 1987-1990, Warszawa – Łódź 1992. • Smużewska M., Studencki ruch naukowy w polskich uniwersytetach z perspektywy zmian zachodzących we współczesnym szkolnictwie wyższym, „Nauka i Szkolnictwo Wyższe” 2015, nr 1 (45).
nr 1 (2017/2018)
PERSPEKTYWY
60
Przegląd grantów i stypendiów dla studentów oraz doktorantów Tomasz Goliński
Granty Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Najbardziej znanym instrumentem wsparcia badań prowadzonych przez studentów jest Diamentowy Grant. Konkurs kierowany jest do wybitnych studentów lub absolwentów prowadzących zaawansowane badania przy wsparciu opiekuna naukowego. Środki przyznane laureatom finansują badania przedstawione w zgłoszeniu. Pieniądze mogą zostać przydzielone jednostce naukowej legitymującej się kategorią naukową A+, A lub B. To tam właśnie student ma prowadzić badanie będące przedmiotem zgłoszenia. Osoba zainteresowana udziałem w konkursie musi mieć ukończony III rok studiów i kontynuować naukę (studia jednolite magisterskie). W przypadku studiów magisterskich trwających sześć lat należy mieć ukończony czwarty rok. Jeśli chodzi o studia dwustopniowe, wniosek mogą składać studenci posiadający tytuł licencjata, inżyniera lub równorzędny. Student nie może też mieć tytułu magistra (lub równorzędnego) ani być laureatem wcześniejszej edycji konkursu. Musi udowodnić znajomość języka obcego co najmniej na poziomie B2. Najważniejszym kryterium jest jednak prowadzenie badań naukowych oraz posiadanie na swoim koncie osiągnięć naukowych lub artystycznych. Maksymalny koszt realizacji projektu różni się w zależności od jego profilu. W przypadku nauk huma-
nr 1 (2017/2018)
nistycznych i społecznych oraz nauk o sztuce i twórczości artystycznej wynosi on 180 000 zł. Przy profilu ścisłym, technicznym, przyrodniczym, nauk o kulturze fizycznej oraz związanych z medycyną wynosi on 220 000 zł. W obu sytuacjach maksymalny czas realizacji projektu to cztery lata. Miesięczne wynagrodzenie dla studenta może wynieść nie więcej niż 2500 zł. Proces decyzyjny przebiega w dwóch etapach. W pierwszym powołany do tego celu zespół ocenia osiągnięcia naukowe lub artystyczne studenta. Maksymalna liczba punktów wynosi 50. Zarówno w przypadku osiągnięć naukowych, jak i artystycznych liczy się udział w projektach prowadzonych przez jednostkę naukową/uczelnię artystyczną, autorstwo lub współautorstwo patentu lub wzoru użytkowego, nagrody i wyróżnienia w konkursach o międzynarodowym znaczeniu, udział w praktykach zagranicznych. W przypadku osiągnięć naukowych ocenia się również autorstwo lub współautorstwo w recenzowanym czasopiśmie naukowym o co najmniej krajowym zasięgu, wystąpienia na konferencjach naukowych czy aktywny udział w pracach koła naukowego. Jeśli chodzi o osiągnięcia artystyczne, liczy się autorstwo lub współautorstwo utworu artystycznego oraz nagrody w konkursach o zasięgu krajowym lub międzynarodowym. Do drugiego etapu zakwalifikowanych zostaje nie więcej niż 70 proc. wniosków z najwyższymi notami. Projekt, który znajdzie się w drugim etapie, zostaje oceniony pod kątem wartości naukowej oraz przewidywanego sposobu upowszechnienia badań naukowych (maksymalnie 40 punktów).
PERSPEKTYWY
Oceny wniosków dokonuje zespół, dając maksymalnie 100 punktów. Ostateczną decyzję na bazie listy rankingowej przedłożonej przez zespół podejmuje minister nauki i szkolnictwa wyższego. Kolejnym programem przeznaczonym zarówno dla młodych, jak i doświadczonych naukowców jest Narodowy Program Rozwoju Humanistyki. Jego celem jest uzupełnienie oferty grantowej dla projektów, które nie mogą uzyskać dofinansowania od innych instytucji publicznych ani ze środków europejskich. W ramach programu funkcjonują trzy moduły. Pierwszy z nich to Uniwersalia 2.1. Dotyczy on przekładów najważniejszych osiągnięć polskiej humanistyki na języki obce, przede wszystkim na angielski. Projekty powinny spełniać następujące kryteria: – obejmować przekład i publikację monografii wydanych pierwotnie w języku polskim, – dotyczyć prac z zakresu nauk humanistycznych, – charakteryzować się użytecznością dla przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych, – warunkiem przyjęcia projektu do konkursu jest przedstawienie przez wnioskodawcę listu intencyjnego od wydawnictwa zagranicznego o wysokiej randze międzynarodowej. Projekty zgłaszane w ramach programu NPRH również oceniane są dwuetapowo. W pierwszym etapie dochodzi do oceny wniosków w 100-punktowej skali według siedmiu kryteriów. W ramach każdego kryterium można otrzymać maksymalnie od 10 do 30 punktów. Są one następujące: wartość naukowa monografii, znaczenie monografii dla dyscypliny, której dotyczy, i promocji osiągnięć polskiej humanistyki za granicą, międzynarodowa ranga wydawnictwa, zakres deklarowanego opracowania redakcyjnego wykonywanego przez wydawnictwo, kompetencje tłumacza/ autora, zasadność planowanych kosztów projektu, sposób upowszechnienia wyników przez wydawnictwo zagraniczne. Do tego dochodzi dodatkowa rekomendacja referentów (stopień rekomendacji finansowania projektu: projekt nierekomendowany, do finansowania w przypadku dostępnych środków, do finansowania w pierwszej kolejności). Oceny dokonuje zespół ekspertów w dziedzinie humanistyki. W drugim etapie oceny poprawności wniosków, które
otrzymały najwyższe noty, dokonuje Rada NPRH. To ona zatwierdza listę rankingową i przedkłada ją ministrowi (z rekomendacjami). Drugim modułem są Uniwersalia 2.2. Przedmiotem badań są tutaj przekłady na język polski najważniejszych dzieł należących do ogólnoświatowego kanonu. Projekty zgłaszane do tego modułu powinny: – obejmować przekład z języka oryginału, gruntowne naukowe opracowanie oraz publikację utworów napisanych pierwotnie w języku obcym, dotychczas niepublikowanych po polsku (manuskrypty), – obejmować nowe przekłady z języka oryginału, gruntowne naukowe opracowanie oraz publikację utworów napisanych pierwotnie w języku obcym, – zapewnić publikację w krajowych wydawnictwach o wysokiej randze naukowej oraz – o ile to możliwe – publikację elektroniczną w internecie, – charakteryzować się użytecznością dla przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych. Obydwa etapy procedury wyglądają tak jak w przypadku modułu pierwszego. Kryteria modułu Uniwersalia 2.2 to: wartość naukowa, znaczenie publikacji dla dyscypliny, której dotyczy, ranga wydawnictwa, zakres deklarowanego opracowania redakcyjnego wykonywanego przez wydawnictwo, kompetencje tłumacza, zasadność planowanych kosztów projektu, sposób upowszechnienia wyników. W obu modułach nie obowiązuje limit wysokości finansowania grantu. Maksymalny okres realizacji projektu to pięć lat. Trzeci moduł to Dziedzictwo narodowe – chodzi tu o projekty dotyczące tematów ważnych dla polskiej humanistyki (temat określa minister). W ostatnim konkursie, ogłoszonym w 2017 r., były to: 1. Polska w Europie Środkowo-Wschodniej, 2. Dziedzictwo starożytności w kulturze polskiej, 3. Kontynuowanie fundamentalnych prac dokumentacyjnych, słownikowych i bibliograficznych, 4. Kontynuowanie edycji krytycznych pism uznanych autorów. Ocena modułu przebiega dwuetapowo, tak jak w wypadku pozostałych modułów. W pierwszym można przyznać maksymalnie 50 punktów – najważniejszym kryterium jest ocena wartości naukowej (do 20 punktów). Okres realizacji projektu w ramach modułu Dzie-
www.struna.edu.pl
61
62
StRuNa
dzictwo narodowe to maksymalnie pięć lat, możliwa jest jednak jego kontynuacja pod warunkiem wpłynięcia stosownego wniosku po przynajmniej czterech latach od dnia rozpoczęcia realizacji projektu. Obowiązują dwie zasady: – perspektywa badawcza w przypadku projektów nowych wynosi co najmniej pięć lat, a wnioskowana kwota dofinansowania co najmniej 500 tys. zł, – perspektywa badawcza w przypadku projektów kontynuowanych wynosi co najmniej trzy lata, a wnioskowana kwota dofinansowania co najmniej 300 tys. zł. Granty Narodowego Centrum Nauki Bogaty program grantowy oferuje również Narodowe Centrum Nauki. Chociaż wiele programów poświęconych jest osobom ze stopniem doktora, są również i takie, z których skorzystać mogą młodsi stażem naukowcy. Jednym z nich jest Opus. Jego wyróżnikiem jest możliwość sfinansowania zakupu lub skonstruowania aparatury naukowo-badawczej potrzebnej do urzeczywistnienia zgłaszanych projektów. Projekt musi trwać rok, dwa lub trzy lata. Może zostać zgłoszony indywidualnie lub przez zespół. W drugim przypadku zespół musi mieć swojego kierownika oraz maksymalnie dwóch głównych wykonawców. Nabór wniosków odbywa się dwa razy w roku − termin przesyłania projektów mija w czerwcu i grudniu. Drugi program to Preludium. Jest on przeznaczony dla osób stawiających pierwsze kroki na ścieżce naukowej, nieposiadających stopnia doktora. Przy ocenie wniosku liczą się: – ocena poziomu naukowego badań lub zadań przewidzianych do realizacji (60 proc.), – ocena nowatorskiego charakteru projektu oraz wpływu realizacji na rozwój dyscypliny naukowej (15 proc.), – ocena dorobku opiekuna naukowego (10 proc.), – ocena możliwości wykonania (5 proc.). Nabór wniosków odbywa się dwa razy w roku − termin przesyłania projektów mija w czerwcu i grudniu. Program Etiuda przeznaczony jest na sfinansowanie stypendiów doktorskich osobom, które
nr 1 (2017/2018)
wszczęły przewód doktorski lub zobowiązały się do tego do 30 czerwca roku następnego po roku składania wniosków (15-16 marca). Konkurs ma charakter indywidualny. Kryteria oceny wniosku prezentują się następująco: – poziom naukowy badań lub zadań przewidzianych do realizacji (30 proc.), – charakter projektu (nowatorstwo i interdyscyplinarność, 10 proc.), – dorobek kierownika projektu (30 proc.), – osiągnięcia naukowe kierowników zespołów naukowych i/lub partnerów projektu (20 proc.), – dobór partnerów i ocena możliwości wykonania projektu (10 proc.). Stypendysta korzysta z finansowania podróży do zagranicznego ośrodka naukowego, gdzie odbywa staż. Kwota jest zryczałtowana (od 1000 do 10 000 zł), a jej wysokość zależy od odległości między miejscem zamieszkania stypendysty a lokalizacją ośrodka. Świeżą pozycją jest program Daina, którego pierwszy nabór zakończył się 15 grudnia 2017 r. Jego tematem są projekty badawcze we wszelkich dyscyplinach naukowych przedstawionych w liście paneli NCN realizowane przez zespoły polsko-litewskie. Wnioskodawca polski składa wniosek w NCN, wnioskodawca litewski – w Research Council of Lithuania (RCL). Projekty mogą być realizowane przez dwa lub trzy lata. Realizacja polskiej części projektu nie może być mniejsza niż 150 000 zł, część litewska – 80 000 euro (projekty dwuletnie) lub 120 000 euro (projekty trzyletnie). Zespół musi posiadać dwóch kierowników – ze strony polskiej oraz litewskiej. Kierownik polskiego oddziału musi mieć co najmniej stopień doktora. Nie istnieją sztywne proporcje, jeśli chodzi o liczbę członków polskiej i litewskiej części całego zespołu. Projekt badawczy nie musi też dotyczyć relacji polsko-litewskich. Narodowe Centrum Nauki oferuje również udział w konkursach międzynarodowych, dzięki którym polscy naukowcy mają możliwość podejmowania współpracy z zagranicznymi partnerami. Jedną z instytucji wspierających międzynarodowe projekty badawcze jest konsorcjum HERA (Humani-
PERSPEKTYWY
ties in the European Research Area). Celem realizowanego przez nią programu jest promocja współpracy naukowców europejskich w celu zmierzenia się z wyzwaniami stojącymi przed Europą. NCN przystąpił do konsorcjum w 2009 r., uczestnicząc w organizacji konkursu Cultural Encounters. Od tego czasu ogłoszono jeszcze dwa konkursy: Uses of the Past (2015) oraz Public Spaces: Culture and Integration in Europe (2017). Ten ostatni dostępny był dla naukowców z 24 europejskich krajów. W każdym zespole badawczym należało wyznaczyć co najmniej czterech głównych badaczy (każdy z innego kraju). Budżet projektu nie mógł przewyższać 1 miliona euro (koszt łączny dla całego projektu). Okres realizacji miał wynieść dwa lub trzy lata. Doktoranci mogli wziąć udział w realizacji badania w ramach stypendium. Konkursy dotyczące badań biologii molekularnej roślin organizuje sieć ERA-CAPS (ERA-Net for Coordinating Action in Plant Sciences). W tym organizowanym w roku akademickim 2016/2017 zespoły musiały składać się z grup pochodzących przynajmniej z trzech różnych krajów, wśród których co najmniej dwa są krajami partnerskimi sieci ERA-CAPS. Głównym badaczem polskiej części zespołu może być jedynie osoba ze stopniem doktora, zatrudniona w polskiej instytucji badawczej. Forest Value to sieć wspierająca innowacyjność sektora leśnego oraz finansowanie projektów badawczych dotyczących gospodarki leśnej. Czas trwania projektu wynosi dwa lub trzy lata, a udział mogą w nim wziąć konsorcja złożone przynajmniej z trzech zespołów badawczych pochodzących z co najmniej trzech krajów uczestniczących w konkursie. Co istotne, w konkursie biorą udział nie tylko kraje europejskie. QuantERA jest z kolei siecią wspierającą badania w zakresie technologii kwantowych. Ostatnim projektem ogłoszonym przez instytucję był Konkurs QuantERA w obszarze technologii kwantowych. Mogą się do niego zgłosić wyłącznie konsorcja, złożone z przynajmniej trzech grup badawczych z co najmniej trzech różnych krajów biorących udział w konkursie. Czas realizacji projektu to dwa lub trzy lata. Maksymalna kwota projektów z Polski wyniosła 1 milion euro.
Fundacja na rzecz Nauki Polskiej Również FNP może pochwalić się ofertą, z której skorzystać mogą młodsi naukowcy. Celem programu Monografie jest finansowanie wcześniej niepublikowanych prac o tematyce humanistycznej i społecznej (oraz ich tłumaczeń). W konkursie może wziąć udział autor pracy w języku polskim. Nie może być to opracowanie zbiorowe, praca licencjacka ani magisterska. Nagrodą jest wydanie dzieła w serii Monografie FNP oraz honorarium. Możliwe jest dofinansowanie tłumaczenia dzieła wcześniej wydanego w tejże serii. Praca nie może przekraczać 1 miliona znaków (25 arkuszy wydawniczych). Co ważne, konkurs trwa w trybie ciągłym. O wydaniu pracy decyduje Rada Wydawnicza, która zbiera się na posiedzeniu co dwa miesiące. Program Start jest przeznaczony dla młodych naukowców będących na początku swojej drogi naukowej, mogących poszczycić się już osiągnięciami – nagrodą jest roczne stypendium. W konkursie mogą wziąć udział osoby, które nie przekroczyły 30. roku życia, są autorami książek lub artykułów wydanych w uznanych czasopismach naukowych, są doktorantami lub doktorami pracującymi w Polsce. W ostatnich latach wysokość stypendium wyniosła 28 000 zł. Stypendium można otrzymać tylko raz. Dostępne jest również wyróżnienie za osiągnięcia ocenione wysoko w obszarze nauk humanistycznych i społecznych, przyrodniczych i medycznych oraz ścisłych i technicznych. Ostatnio wysokość takiego stypendium wyniosła 36 000 zł. Badacze zajmujący się fizyką teoretyczną, matematyką i astronomią, którzy otrzymali wysokie oceny w konkursie Start, mogą starać się też o dodatkowe dofinansowanie w ramach Funduszu im. prof. Adama Sobiczewskiego. Program Team-Tech adresowany jest do zespołów kierowanych przez wybitnych uczonych, a jego celem jest rozwój kadr sektora B+R (badania i rozwój). Uczony kierujący zespołem powinien mieć doświadczenie we wdrażaniu wyników badań w procesy gospodarcze. To właśnie kierownik zespołu jest wnioskodawcą. Do zespołu może on zatrudnić młodych doktorów, doktorantów lub studentów.
www.struna.edu.pl
63
64
StRuNa
Czas realizacji projektu to najwyżej trzy lata, a maksymalny budżet – 3 500 000 zł. Najbliższy nabór: od 20 kwietnia do 20 czerwca 2018 r. O wiele stypendiów i środków na badania można ubiegać się w instytucjach publicznych, firmach oraz fundacjach. Pieniądze można otrzymać w zależności od przedstawienia interesującego projektu badawczego, dotychczasowych wyników w nauce (stypendia kierunkowe) i/lub statusu materialnego. Stypendia kierunkowe Jednym ze stypendiów, które może pozyskać maturzysta, jest Akademia High School Scholarship. Główną nagrodą jest voucher o wartości 500 funtów na udział w kursie Debate Chamber w Londynie. Ponadto organizator pokrywa koszty dotarcia do i z Londynu (maksymalnie 1000 zł). W zgłoszeniu należy określić swoją znajomość języków obcych, przedstawić dotychczasowe osiągnięcia (związane z edukacją oraz sportowe czy artystyczne), opisać swoje plany na przyszłość. Adamed SmartUp to program skierowany do myślącej nieszablonowo młodzieży. Na platformie internetowej należy rozwiązać zadania sprawdzające wiedzę z zakresu nauk ścisłych i przyrodniczych oraz inteligencję. 50 najlepszych osób weźmie udział w obozie naukowym. 10 najlepszych zostanie laureatami nagrody w postaci 10-miesięcznego pakietu konsultacji edukacyjnych. Najlepsza trójka otrzyma dofinansowanie na realizację swoich planów. DAAD to niemiecka organizacja mająca bogatą ofertę stypendialną dla studentów i doktorantów: kursy wakacyjne języka niemieckiego (w tym specjalistycznego), podróże do Niemiec dla grup studenckich, stypendia na pobyty studyjne (np. rok nauki na niemieckiej uczelni), krótko- i długoterminowe stypendia na pobyty badawcze. Jednym z programów skierowanych do absolwentów (magistrów, doktorantów i doktorów) o zainteresowaniach humanistycznych jest Stypendium Fundacji im. Augusta hr. Cieszkowskiego. Dziedziny, o których mowa, to filozofia, historia, polonistyka i socjologia. Stypendium na 2018 r. wyniesie 20 000 zł. Kolejną propozycją dla humanistów jest konkurs Fundacji Identitas. Mogą w nim brać udział studenci
nr 1 (2017/2018)
IV lub V roku oraz doktoranci. W orbicie zainteresowań fundacji są zwłaszcza takie tematy jak literatura, historia oraz twórczość związana z tożsamościami: kulturowymi, narodowymi, regionalnymi, etnicznymi, religijnymi czy grupowymi. Zostanie przyznanych maksymalnie 10 nagród od 2000 do 20 000 zł. Stypendium Naukowe im. Anny Pasek to propozycja dla doktorantów (I, II lub III roku) wykorzystujących w badaniach naukowych narzędzia i techniki Systemów Informacji Geograficznej i/lub teledetekcji środowiska. Wysokość stypendium to 25 000 zł (w tym 15 000 na samą realizację projektu). Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego oferuje stypendium umożliwiające wzięcie udziału w międzynarodowym Programie Akademii Młodych Dyplomatów w Warszawie, obejmującym trzydniowe zjazdy, sesje warsztatowe i sesję wyjazdową, wizyty w instytucjach. Fundacja im. Maurycego Mochnackiego organizuje konkurs na Stypendium im. Anny Stadnickiej dla doktorantów studiów literaturoznawczych w wysokości 10 000 zł na rok lub 5000 zł na semestr. Program stypendialny ±∞Zachęta przeznaczony jest dla magistrantów i doktorantów mających pomysły do realizacji w ramach badań nad współczesną teorią i historią sztuki i kultury. Nagrodą jest jednorazowe stypendium, ostatnio wyniosło ono 20 000 zł. Przedstawicielstwo Fundacji im. Konrada Adenauera w Polsce oferuje stypendia umożliwiające zdobycie tytułu doktora lub uzyskanie dodatkowego dyplomu w Niemczech. Ubiegać się o nie mogą absolwenci i doktoranci, którzy nie ukończyli 30. roku życia. Preferowane są przede wszystkim kierunki społeczne, ekonomiczne i prawnicze. Program Fundacji Wspierania Rozwoju Radiokomunikacji i Technik Multimedialnych dofinansowuje inicjatywy mające na celu rozwój myśli naukowej w dziedzinie radiokomunikacji i technik multimedialnych. O pieniądze mogą się ubiegać magistranci i doktoranci. Może ono dotyczyć wsparcia kadry, jak również finansowania szkoleń, konferencji czy wydawnictw. Oferta Grupy ERGIS skierowana jest do studentów i doktorantów kierunków chemicznych, takich jak technologia chemiczna, inżyniera materiałowa i
PERSPEKTYWY
inne. Warunkiem otrzymania stypendium jest jednak deklaracja zamieszkania w powiecie wąbrzeskim po ukończeniu studiów i podjęcie pracy w Grupie ERGIS. Program L’Oreal „Dla kobiet i nauki” wspiera kobiety naukowców prowadzące badania w zakresie nauk o życiu. Stypendia roczne otrzymują trzy habilitantki (35 000 zł), dwie doktorantki (30 000 zł) i jedna magistrantka (20 000 zł). Fundacja Polpharmy organizuje co dwa lata stypendia dla doktorantów uczelni medycznych lub CMKP. Nagrodą jest roczne stypendium w wysokości 10 000 zł. Nagrody otrzymuje maksimum 10 osób. Narodowy Bank Polski organizuje z kolei coroczny konkurs na pracę magisterską z zakresu nauk ekonomicznych. Pierwsza nagroda to 15 000 zł, druga – 10 000 zł, a trzecia – 7000 zł. Przyznawane są również dwa wyróżnienia po 5000 zł. Interesującą propozycją jest inicjatywa Fundacji Absolvent.pl – „Stypendium z wyboru”. Każdy z uczestników (student lub absolwent) przedstawia na stronie projekt wymagający dofinansowania od 1000 do 5000 zł. Może to być np. zagraniczny staż, kurs językowy czy zakup profesjonalnego sprzętu muzycznego. Stypendia uzależnione od dochodu Program Stypendialny „Agrafka” Fundacji Agory i Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce adresowany jest do gimnazjalistów, maturzystów i studentów żyjących w rodzinie osiągającej niski dochód, przede wszystkim w małych miejscowościach, mających ciekawy pomysł na swój rozwój. Stypendium jest jednoroczne i jednorazowe. Nie dotyczy osiągnięć sportowych ani artystycznych. Maksymalna kwota to 300 zł miesięcznie. Stypendium Fundacji „Effectus Papilionis Foundation” przyznawane jest uczniom szkół podstawowych i liceów. Jest przeznaczane na dopłaty do utrzymania (wyżywienie, transport, przybory, wyjazdy edukacyjne) ucznia w szkole lub na studiach w miejscu jego zamieszkania lub poza nim. Fundacja „Amicus Universitatis Nicolai Copernici” oferuje w ramach funduszu wsparcia pomoc studentom UMK oraz uczniom Gimnazjum i Liceum Akademickiego UMK, którzy przebywali w placówce
opiekuńczo-wychowawczej i znajdują się w trudnej sytuacji materialnej. Stypendium przyznawane jest na okres dziewięciu miesięcy. Program „Indeks Marzeń” to inicjatywa Fundacji „Mimo Wszystko” Anny Dymnej. O stypendium mogą się ubiegać niepełnosprawni maturzyści i studenci wykazujący się dobrymi wynikami w nauce. Wysokość wsparcia to 1000 zł, przyznawane jest ono na dziewięć miesięcy. Fundacja Absolwent przyznaje pomoc absolwentom szkół średnich, którzy wykazali się dobrymi wynikami w nauce oraz mogą się pochwalić osiągnięciami na niwie aktywności naukowej i/lub społecznej oraz dostali się na studia dzienne. Co ważne, pomoc przyznawana jest na okres trzech lat studiów (przez 10 miesięcy w ciągu roku). Uczestnikiem programu stypendialnego Fundacji „Będę Kim Zechcę” może być osoba w wieku od 12 do 21 lat, w rodzinie której dochód na osobę nie przekracza 700 zł. Maksymalna kwota wsparcia wynosi 300 zł miesięcznie i jest uzależniona od dochodu i potrzeb potencjalnego stypendysty. Stypendium Fundacji im. Jerzego Juzonia kieruje swoją ofertę do maturzystów pochodzących z małych miejscowości, gdzie dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 1200 zł. Co roku fundacja przyznaje kilkuset maturzystom stypendia w wysokości 5000 zł na pierwszy rok studiów (10 miesięcy w roku akademickim). Fundacja „Fabryki Marzeń” przekazuje stypendia dzieciom i młodzieży do lat 25 osiągającym ponadprzeciętne wyniki naukowe, sportowe lub artystyczne, w których rodzinach dochód na członka nie przekracza 2000 zł. Stypendium Fundacji Korczaka przyznawane jest uczniom szkół średnich, maturzystom i studentom, których rodzina znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Potencjalny stypendysta musi wykazywać się dobrymi wynikami w nauce (uczniowie – średnia ocen 4,75, studenci – 4,5). Stypendia otrzymują na cały okres nauki pod warunkiem stałego spełniania wymagań (np. odpowiednio niskich dochodów w rodzinie). Kwota wsparcia jest ustanawiana co roku. Program Stypendialny Fundacji im. Jerzego Pupki adresowany jest do studentów uczelni tech-
www.struna.edu.pl
65
66
StRuNa
nicznych, w szczególności kierunków elektroenergetycznych, będących w czołówce swojego roku, których rodzina wykazuje się niskimi dochodami. Ponadto nie mogą oni mieć stałego zatrudnienia, a ich średnia nie może być niższa niż 4.0. Stypendium przyznawane jest na cały okres studiów (pod warunkiem spełniania wyżej wspomnianych wymagań). Fundacja „Prawo do Pomocy” kieruje swoją pomoc do studentów prawa znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej. Stypendium jest jednorazowe i jednoroczne (10 miesięcy w roku akademickim). Stypendia na rok 2017/18 wyniosły 380 zł. Fundacja „Platforma Równych Szans” dofinansowuje plany na przyszłość swoich podopiecznych – zarówno te edukacyjne, jak i zawodowe. Pomoc jest udzielana indywidualnie. Fundacja Śnieżki „Twoja Szansa” prowadzi program stypendialnych dla uczniów i studentów znajdujących się w trudnym położeniu finansowym
nr 1 (2017/2018)
(stypendia naukowe oraz socjalno-naukowe). Dochód na osobę nie może być wyższy niż minimalne wynagrodzenie za pracę (za rok kalendarzowy, w którym ma być przyznane stypendium). Stypendysta musi wykazać się szczególnymi osiągnięciami na polu naukowym, artystycznym lub sportowym oraz mieć dobrą średnią (uczniowie – 4,75, studenci – 4,5). Maksymalna wysokość stypendium nie wynosi więcej niż sześciokrotność najniższego zasiłku rodzinnego ustalanego we wrześniu na każdy rok szkolny (w roku 2017 wysokość stypendium mogła wynieść maksimum 570 zł). Fundusz Stypendialny „Talenty” przeznaczony jest dla uczniów, maturzystów i studentów. Uczeń lub maturzysta nie może mieć średniej niższej niż 4,9 lub być laureatem w olimpiadach, wojewódzkich konkursach przedmiotowych albo konkursach o zasięgu co najmniej ogólnopolskim. Student musi się wykazać średnią na poziomie 4,5.
67
Aplikacyjne prace dyplomowe na przykładzie Pracademii dr Jacek Drozda
Pracownia Badań i Innowacji Społecznych Trzeci sektor i prace aplikacyjne „Stocznia” realizuje projekt wspomagający proces pisania prac dyplomowych i zaliczeniowych Co to właściwie znaczy „aplikacyjność” prac dywe współpracy z organizacjami pozarządowymi. plomowych? Wiele uczelni, zarówno publicznych, jak i niepublicznych, podaje własne definicje i uruchamia Nazwa projektu Pracademia pochodzi od neo- rozmaite działania ukierunkowane na popularyzację logizmu pracademic (połączenie angielskich słów prac „praktycznych”. W Pracademii rozumiemy apliprofessional i academic), który oznacza nie tylko spo- kacyjność jako korzyść dla wszystkich stron, opartą tkanie profesjonalistów z akademikami, ale również na wzajemnym poszanowaniu potrzeb i możliwości zasadę budowania wzajemnych korzyści i szczegól- oraz wyraźnie określonych regułach. nego rozumienia zależności między praktyką a teorią. Tam, gdzie spotykają się różne branże, doświadJego popularyzatorem był zmarły w lipcu 2017 r. wy- czenia i idee, powstają najbardziej wartościowe dziabitny amerykański ekspert z dziedziny administracji łania. Organizacjom pozarządowym często jednak publicznej Paul L. Posner, współtwórca budżetów brakuje czasu, rąk do pracy, a niekiedy i pomysłów federalnych, a w latach 2010-2011 prezes Amerykań- na wykorzystanie posiadanych zasobów czy rozwiskiego Stowarzyszenia Administracji Publicznej [Po- nięcie wszystkich wątków realizowanych przez siebie sner P.L., The Pracademic: An Agenda for Re-Engaging projektów. Jeśli zadania te mogłyby być współrealiPractitioners and Academics, „Public Budgeting & zowane przez studentów w ramach tworzenia praFinance” 2009, nr 29 (1), s. 12-26.]. Posner był świa- cy aplikacyjnej, to powstają warunki do współpracy. dom tego, jakie konflikty mogą rodzić tradycje oraz Skorzystają na tym obie strony: organizacje zostaną społeczne konwencje obowiązujące w świecie akade- zasilone wiedzą i aktywnością studentów, a praca mickim i w instytucjach wobec niego zewnętrznych. dyplomowa lub zaliczeniowa nie będzie dla tych druDlatego podkreślał rolę pośredników (brokerów) gich nudną koniecznością, lecz sposobem praktyczwrażliwych na potrzeby obu stron i potrafiących za- nego zastosowania zdobytej wiedzy. Mechanizm ten rządzać procesem budowania współpracy. W takiej będzie korzystny dla wszystkich tylko wtedy, gdy zowłaśnie roli chce występować Stocznia, ułatwiając stanie oparty na jasno zdefiniowanych celach i spokooperację między studentami, promotorami i or- sobach ich realizacji. Budowanie porozumienia nie ganizacjami aktywnymi w różnych obszarach życia może skutkować powstawaniem pola wyzysku z kospołecznego. nieczności ratowania źle skalkulowanych projektów nieodpłatną pracą studentów.
www.struna.edu.pl
68
StRuNa
Przykład 1. – ochrona błotniaka lądowego Doświadczenie Stoczni w zakresie działania na rzecz kooperacji między studentami a organizacjami pokazuje, że można ją organizować na wiele sposobów. Jednym z nich są stypendia PhDo Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Stocznia jako ich operator dba, aby trafiały do doktorantów, którzy swoje badania realizują we współpracy z fundacjami i stowarzyszeniami. Na stronie Pracademia.eu opisujemy działania dwojga ubiegłorocznych stypendystów. Natalia Królikowska z Wydziału Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, przygotowując rozprawę doktorską, podjęła współpracę z Towarzystwem Przyrodniczym „Bocian”. Jej badania nad błotniakiem lądowym umożliwiają towarzystwu skuteczniejsze działanie na rzecz ochrony tego gatunku ptaka, a dzięki uczestnictwu w działaniach towarzystwa Natalia uzyskała dostęp do danych, do których samodzielne dotarcie inną drogą byłoby niezwykle czasochłonne i skomplikowane. Stypendystka mogła poznać specyfikę projektu finansowanego ze środków unijnych − od procesu aplikowania o fundusze, poprzez realizację, aż po rozliczenie. Dzięki jej zaangażowaniu w prace zespołu Bociana udało się poszerzyć badania terenowe i zakres czynnej ochrony zagrożonego gatunku.
Przykład 3. – numery służbowe jako informacja publiczna Sama Pracademia także dostarczyła przykładów aplikacyjnych prac dyplomowych. Warto tu przytoczyć chociażby historię pracy licencjackiej Pawła Nowickiego napisanej we współpracy z Siecią Obywatelską „Watchdog Polska” i promowanej przez dr Adrianę Bartnik. Nowicki jako student Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej zdecydował się wybrać temat Numery służbowych telefonów komórkowych jako informacja publiczna w opinii sędziów sądów administracyjnych. Mogłoby się wydawać, że podjął się rozważań nad bardzo wąskim zagadnieniem prawnym, które nie zainteresują szerszego grona odbiorców. Dotknął jednak dwóch niezwykle istotnych dla ogółu społeczeństwa kwestii: jaki jest faktyczny dostęp obywatela do urzędników i na czym polega społeczne rozumienie terminu „informacja publiczna”. Nieoczekiwanie powstała praca licencjacka kwestionująca linie orzecznicze polskich sądów. Zobaczyliśmy, jak można realizować aplikacyjność z badawczą odwagą i w służbie interesowi publicznemu.
Przykład 2. – atlas historyczny dla niewidomych i słabowidzących Inny stypendysta PhDo Mariusz Olczak, doktorant w Zakładzie Geoinformatyki, Kartografii i Teledetekcji na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych UW, opracowuje tyflomapy. Umożliwiają one osobom niewidomym i słabowidzącym zdobywanie wiedzy o społeczeństwie, przyrodzie, polityce i historii zapisanej w mapach. Podczas pracy nad doktoratem Olczak współpracował z Towarzystwem Opieki nad Ociemniałymi w Laskach oraz Fundacją Polskich Niewidomych i Słabowidzących „Trakt”. Dzięki nawiązaniu partnerstwa z Traktem uczestniczył w pionierskim przedsięwzięciu, jakim było opracowanie pierwszego w kraju Atlasu historycznego Polski dla niewidomych i słabowidzących. Organizacja z kolei otrzymała wymierną pomoc w postaci narzędzi edukacyjnych.
Harmonogram pisania pracy dyplomowej – niezależnie od tego, czy jest znakomicie zaplanowany i sumiennie realizowany, czy z rozmaitych przyczyn nie udaje się go utrzymać w zakładanym pierwotnie kształcie – jest przeważnie bardzo odmienny od reżimu czasowego właściwego projektom organizacji pozarządowych. Z jednej strony może być to czynnik utrudniający organizacjom pozarządowym współpracę ze studentami, z drugiej jednak wykorzystanie danych, na przetworzenie których wcześniej nie było czasu, jest dla organizacji bardzo pożyteczne. Realnie mogą pomóc w tym aplikacyjne prace dyplomowe. Należy je potraktować jako swego rodzaju inwestycję w rozwój instytucjonalny. Takie założenie przyświecało na przykład fundacji Szkoła Liderów, która umieściła w serwisie Pracademii temat Kształcenie młodych liderów po 1989 r. Analiza programów Szkoły Liderów pod kątem zmian społecz-
nr 1 (2017/2018)
Nowe wyzwania
PERSPEKTYWY
no-politycznych w Polsce w latach 1994-2017. Praca, która powstanie w odpowiedzi na to ogłoszenie, powinna zawierać analizę znanego, realizowanego od 25 lat programu kształcenia liderów politycznych. To ciekawe wyzwanie dla studentów wielu kierunków społecznych i humanistycznych, a dla Szkoły Liderów okazja do przeprowadzenia ewaluacji ważnej inicjatywy.
Katalog potencjalnych tematów prac Pracademii staramy się rozwijać na podstawie szczegółowych ustaleń z konkretnymi organizacjami i samorządami. Zależy nam, aby odpowiadały na prawdziwe potrzeby podmiotów, które z niego korzystają. Stawiamy na jakość partnerstwa, niekoniecznie na wielką skalę projektu, choć zależy nam również na popularyzacji odpowiedzialnego modelu aplikacyjności.
www.struna.edu.pl
69
70
Procedura uzyskania patentu. Poradnik dla studenta wynalazcy Adriana Bartnik, Aleksandra Iskra
W czasach, gdy słowo „innowacja” odmieniane jest przez wszystkie przypadki, a robot humanoidalny Sophie otrzymał obywatelstwo Arabii Saudyjskiej, każdy wynalazca wie, że aby osiągnąć przewagę konkurencyjną, pozyskać kapitał czy wykreować pozytywny wizerunek przedsiębiorstwa, niezbędny jest patent. W literaturze przedmiotu patent definiuje się jako cywilne prawo podmiotowe powstające w wyniku wydania decyzji przez Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej. Stanowi on gwarancję dla uprawnionego, że podczas komercjalizacji jego wynalazki będą chronione w sposób możliwie najlepszy. Patent jest zatem prawną ochroną wynalazku. O ile na gruncie prawa polskiego autor nie musi robić nic, by jego utwór był chroniony (ochrona prawna przysługuje mu od chwili utrwalenia utworu), o tyle z ochroną prawną wynalazku jest już kłopot. Wynalazca lub ten, kto chce, aby przysługiwały mu prawa do wynalazku, musi otrzymać patent. W Polsce urzędem właściwym do wydawania dokumentów nadających prawa do ochrony wynalazków (inaczej: dokumentów stwierdzających własność wynalazków i wyłączność na korzystanie z nich na terytorium danego kraju) jest powołany 28 grudnia 1918 r. Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej. W 2016 r. Polska znalazła się na 22. miejscu w rankingu innowacyjności Bloomberga, który uwzględnia łącznie siedem czynników: − procentowy udział wydatków na badania i rozwój w produkcie krajowym brutto, − udział produkcji dodanej w PKB,
nr 1 (2017/2018)
− wydajność pracy w przeliczeniu na pracownika, − procentowy udział spółek z branż wysoko zaawansowanych technologicznie w ogólnej liczbie rodzimych firm, − zasięg szkolnictwa wyższego, − odsetek osób zaangażowanych w prace badawczo-rozwojowe w całości populacji, − lokalną aktywność patentową. Patenty w Polsce W Polsce pierwszy patent przyznano 24 kwietnia 1924 r. firmie Maschinenbau-Anstalt Humboldt na wynalazek „przyrząd do odpylania drobnego węgla”. Prawna ochrona wynalazczości jest jednak znacznie starsza. Bodajże pierwszym uregulowaniem dotyczącym ochrony własności intelektualnej jest dekret senatu weneckiego z 1474 r. Wprowadzał on przywilej wyłączności dla wynalazców nowych technik na okres dziesięciu lat [źródło 1.]. Dziś najaktywniejszymi podmiotami zgłaszającymi wnioski patentowe do Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej oraz do Europejskiego Urzędu Patentowego są uczelnie. W 2016 r. Urząd Patentowy RP udzielił w trybie krajowym 14 020 patentów, praw ochronnych oraz praw z rejestracji na przedmioty własności przemysłowej, w tym 3370 patentów przyznano podmiotom krajowym. Warto podkreślić, iż patenty i prawa ochronne przyznawane szkołom wyższym stanowiły 34,91 proc., instytutom badawczym − 17,17 proc., a jednostkom naukowym PAN − 3,22 proc. wszyst-
PERSPEKTYWY
kich patentów. Z kolei Europejski Urząd Patentowy w 2016 r. przyznał polskim instytutom badawczym i przedsiębiorstwom 180 patentów. Liderami również są uczelnie i instytuty badawcze. Co można opatentować? W ustawie Prawo własności przemysłowej (dalej: PWP) nie ma definicji „wynalazku”, ustawodawca wskazuje jedynie przykłady rozwiązań, które wynalazkami nie są, a ponadto podaje katalog wynalazków wyłączonych z patentowania, m.in. ze względu na ochronę interesu publicznego, oraz określa przesłanki zdolności patentowej, które muszą być spełnione, aby wynalazek mógł zostać opatentowany. W naszej opinii najtrafniejszą definicję wynalazku odnajdziemy w wyroku z 18 maja 2005 r. Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie o sygnaturze akt VI SA/Wa 2059/04, w którym czytamy, iż „wynalazkiem jest rozwiązanie jakiegoś problemu przy posłużeniu się zdatnymi do opanowania siłami przyrody dla osiągnięcia przyczynowo przewidywalnego rezultatu leżącego poza sferą intelektualnego oddziaływania człowieka. Technika jest sferą działalności człowieka, której bazą teoretyczną są stosowane nauki przyrodnicze wymagające weryfikacji eksperymentalnej. Poza sferą techniki pozostają obszary działalności ludzkiej, których bazą teoretyczną są takie nauki jak matematyka, lingwistyka, programowanie wymagające wyłącznie weryfikacji logicznej. Dla oceny rozwiązania wynalazku należy rozłożyć je na elementy składowe, wśród których są zarówno elementy techniczne, jak i nietechniczne. Rozwiązanie jest patentowalnym wynalazkiem, o ile w obszarze technicznym jest przynajmniej jeden nowy nieoczywisty element. Jeśli wkład wynalazczy leży wyłącznie w obszarze nietechnicznym, rozwiązanie należy uznać za niepatentowalne”. Zgodnie z tą definicją do wynalazków można zatem zaliczyć np. związek chemiczny, środek farmaceutyczny, środek spożywczy, mydło, farbę, maść, masę czekoladową, przyrząd, maszynę, urządzenie, układ (elektryczny, pneumatyczny, hydrauliczny) scharakteryzowany tylko strukturą połączeń jego elementów czy nowy sposób leczenia.
Zgodnie z art. 28 PWP wynalazkami nie są: − odkrycia, teorie naukowe i metody matematyczne, − wytwory o charakterze jedynie estetycznym, − plany, zasady i metody dotyczące działalności umysłowej lub gospodarczej oraz gier, − wytwory, których niemożność wykorzystania może być wykazana w świetle powszechnie przyjętych i uznanych zasad nauki, − wytwory lub sposoby, których możliwość wykorzystania nie może zostać wykazana lub wykorzystanie nie przyniesie rezultatu spodziewanego przez zgłaszającego w świetle powszechnie przyjętych i uznanych zasad nauki, − programy do maszyn cyfrowych, − przedstawienia informacji. Polskie prawo nie pozwala na opatentowanie każdego wynalazku. Aby wynalazek mógł zostać opatentowany, nie może podlegać ustawowemu wyłączeniu patentowemu. Zgodnie z art. 29 PWP patentów nie udziela się na: − wynalazki, których wykorzystywanie byłoby sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami, − odmiany roślin lub rasy zwierząt oraz czysto biologiczne sposoby hodowli roślin lub zwierząt; przepis ten nie ma zastosowania do mikrobiologicznych sposobów hodowli ani do wytworów uzyskiwanych takimi sposobami (sposób hodowli roślin lub zwierząt jest czysto biologiczny, jeżeli w całości składa się ze zjawisk naturalnych, takich jak krzyżowanie lub selekcjonowanie), − sposoby leczenia ludzi i zwierząt metodami chirurgicznymi lub terapeutycznymi oraz sposoby diagnostyki stosowane na ludziach lub zwierzętach; przepis ten nie dotyczy produktów, a w szczególności substancji lub mieszanin stosowanych w diagnostyce lub leczeniu. Nie możemy zatem opatentować np. sposobu klonowania ludzi, sposobu modyfikacji tożsamości genetycznej linii zarodkowej człowieka, stosowania embrionów ludzkich do celów przemysłowych lub handlowych. Zakazowi patentowemu podlegają też narzędzia tortur czy chociażby koperta eksplodująca przy jej otwarciu. Obecnie największe kontrowersje
www.struna.edu.pl
71
72
StRuNa
budzą możliwości udzielania patentu na środki aborcyjne i antykoncepcyjne. Zgodnie z art. 24 PWP patenty są udzielane – bez względu na dziedzinę techniki – na wynalazki, które są nowe, mają poziom wynalazczy i nadają się do przemysłowego stosowania; każdy wynalazek, który ma być opatentowany, musi spełnić jednocześnie wszystkie trzy przesłanki zdolności patentowej. Wynalazek jest nowy, jeśli nie stanowi części stanu techniki, przez który zgodnie z art. 25 ust. 2 PWP rozumie się wszystko, co przed datą, według której oznacza się pierwszeństwo do uzyskania patentu, zostało udostępnione do wiadomości powszechnej w formie pisemnego lub ustnego opisu, przez stosowanie, wystawienie lub ujawnienie w inny sposób. Ponadto na podstawie art. 25 ust. 2 PWP za stanowiące część stanu techniki uważa się również informacje zawarte w zgłoszeniach wynalazków lub wzorów użytkowych, korzystających z wcześniejszego pierwszeństwa, nieudostępnione do wiadomości powszechnej, pod warunkiem ich ogłoszenia w sposób określony w ustawie PWP. Ocenę nowości wynalazku przeprowadza się na dzień zgłoszenia rozwiązania w urzędzie patentowym. Należy pamiętać, że jakiekolwiek publiczne ujawnienie wynalazku przed dokonaniem zgłoszenia powoduje bezpowrotną utratę cechy nowości i w konsekwencji uniemożliwia uzyskanie patentu. Konieczność posiadania przez wynalazek poziomu wynalazczego oznacza, że wynalazek nie może wynikać dla znawcy w sposób oczywisty ze stanu techniki. W odróżnieniu od nowości badanie poziomu wynalazczego jest działaniem subiektywnym. I tu również z pomocą przychodzi orzecznictwo sądowoadministracyjne. Zgodnie z wyrokiem z 13 marca 2008 r. Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (VI SA/Wa 1404/07) „patent powinien być udzielony tylko na takie rozwiązanie techniczne, które reprezentuje kwalifikowany poziom wynalazczy. Nie oznacza to jednakże, iż przedmiotem patentu mogą być tylko wynalazki epokowe, rewolucjonizujące technikę. Wystarczające jest, aby wynalazek był czymś więcej niż rutynową tylko wiedzą mechanika lub inżyniera. (…) Rozwiązanie jest patentowanym wynalazkiem, o ile w obszarze technicznym jest przynajmniej jeden nowy nieoczywisty element”.
nr 1 (2017/2018)
Jeżeli wynalazek nie cechuje się poziomem wynalazczym, a należy do kategorii urządzeń, może uzyskać ochronę w formie prawa ochronnego na wzór użytkowy. Warto zaznaczyć, że w UPRP możemy też zastrzec wzór przemysłowy. Trzecim kryterium zdolności patentowej jest przemysłowa stosowalność. Wynalazek nadaje się do przemysłowego stosowania, jeżeli może być dzięki niemu uzyskiwany wytwór lub może być wykorzystywany w rozumieniu technicznym w jakiejkolwiek działalności przemysłowej, w tym w rolnictwie. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 16 marca 2011 r. stwierdził, iż „zasadnicze znaczenie w ocenie zdolności patentowej ma kryterium technicznego charakteru wynalazku, bowiem niestwierdzenie przez Urząd Patentowy tej przesłanki skutkuje uznaniem braku zdolności patentowej zgłoszonego wynalazku i powoduje, iż dalszego badania nie prowadzi się, a ochrona patentowa jest wykluczona”. Czyli wynalazek musi być możliwy do zrealizowania, musi być możliwy do stosowania z identycznym skutkiem w sposób powtarzalny oraz musi realizować konkretny cel praktyczny wskazany w zgłoszeniu. Patenty są ograniczone czasowo i co do zasady przyznawane są na 20 lat, mają też określony zasięg terytorialny. Warto również pamiętać, że patent jest prawem zbywalnym, podlega dziedziczeniu. Najważniejsze kroki na drodze do patentu Przede wszystkim trzeba się przygotować na długą ścieżkę biurokratyczną. Procedura uzyskania patentu, choć jest przejrzysta, niestety nakłada na wynalazcę obowiązek wytworzenia ogromnej dokumentacji. Wynalazca musi się też uzbroić w cierpliwość − w Polsce oczekiwanie na decyzję patentową trwa 3,6 roku. Średni czas od zgłoszenia do wydania decyzji o udzieleniu patentu w latach 2008-2015 wynosił w Polsce 4,7 roku, zaś np. w Brazylii ponad 10 lat, w Japonii ponad 5 lat, a w USA 3,5 roku [źródło 2.]. Krok 1.: sprawdzenie, czy wynalazek nie został już zastrzeżony Gdy zdaniem wynalazcy jego wynalazek spełnia wszystkie przesłanki zdolności patentowej, może on
PERSPEKTYWY
podjąć działania, aby uzyskać patent. Po pierwsze, musi sprawdzić, czy inny podmiot nie dokonał już zgłoszenia podobnego lub identycznego wynalazku. Pomocny będzie serwis Espacenet umożliwiający dostęp do ponad 50 mln dokumentów patentowych z całego świata, a także znajdująca się na stronie internetowej Światowej Organizacji Własności Przemysłowej lista urzędów, które nieodpłatnie udostępniają swoje bazy patentów [źródło 3.]. Potrzebnych informacji należy szukać we wszystkich możliwych źródłach, począwszy od książek, przez czasopisma naukowe, sprawozdania z konferencji, skończywszy na katalogach firmowych. Krok 2.: przygotowanie i złożenie dokumentacji Następnym krokiem jest przygotowanie dokumentacji zgłoszeniowej wynalazku. Zgłoszenia dokonuje osoba, która jest twórcą wynalazku, a jeżeli w opracowaniu i realizacji wynalazku brało udział więcej osób, powinny one być wymienione w zgłoszeniu patentowym jako współtwórcy. Tym samym prawa do wynalazku przysługują im wspólnie. W przygotowaniu dokumentacji patentowej pomagają wyspecjalizowane kancelarie patentowe, część uczelni ma też biura wspierające pracowników, doktorantów i studentów w zgłaszaniu wynalazków do opatentowania, w tym w przygotowywaniu dokumentacji patentowej. Dokumentacja zgłoszeniowa składa się z podania – dokumentu wszczynającego postępowanie w sprawie udzielenia patentu, pełnego opisu wynalazku, zastrzeżeń patentowych określających zakres ochrony wynalazku, skrótu opisu i rysunków. Co istotne, wynalazki zamieszczone w jednym zgłoszeniu muszą zostać połączone ze sobą tak, aby stanowiły jeden pomysł wynalazczy. Nadto zgłoszenie wynalazku powinno zawierać: dowód pierwszeństwa, jeżeli zgłaszający ubiega się o przyznanie mu uprzedniego pierwszeństwa; poświadczenie instytucji depozytowej, jeżeli zgłaszający powołuje się na zdeponowanie materiału biologicznego; oświadczenie zgłaszającego o podstawie do korzystania z uprzedniego pierwszeństwa, jeżeli dowód pierwszeństwa nie opiewa na zgłaszającego; pełnomocnictwo, jeżeli zgłaszający działa przez pełnomocnika. Podanie powinno zawierać: nazwisko i imię albo nazwę, adres zamieszkania lub siedzibę zgłasza-
jącego, numer identyfikacji podatkowej NIP, a także PESEL albo numer identyfikacyjny REGON, o ile zgłaszający je posiada; nazwisko i imię oraz adres pełnomocnika, jeżeli zgłaszający działa przez pełnomocnika; wniosek o udzielenie patentu albo patentu dodatkowego, ze wskazaniem numeru patentu głównego albo numeru zgłoszenia wynalazku w celu udzielenia patentu; tytuł wynalazku; nazwisko i imię oraz adres twórcy wynalazku; wskazanie podstawy prawa do patentu, jeżeli zgłaszający nie jest twórcą wynalazku; oświadczenie zgłaszającego, iż chce skorzystać z uprzedniego pierwszeństwa, jeżeli ubiega się o przyznanie tego pierwszeństwa, wskazujące co najmniej datę i kraj dokonania pierwszego zgłoszenia lub nazwę, miejsce i kraj wystawy oraz datę wystawienia wynalazku na wystawie; wskazanie osoby upoważnionej do odbioru korespondencji; spis załączonych dokumentów; podpis zgłaszającego lub pełnomocnika, jeżeli zgłaszający działa przez pełnomocnika. Opis wynalazku powinien przedstawiać wynalazek na tyle jasno i wyczerpująco, aby znawca mógł ten wynalazek urzeczywistnić. W naszej opinii najistotniejszą wskazówką do właściwego opisu wynalazku jest świadomość, czemu ten opis ma służyć. Należy pamiętać, że analiza opisu wynalazku jest pierwszym krokiem działalności urzędu patentowego. Celem opisu jest przedstawienie wynalazku na tle stanu techniki w dziedzinie, której wynalazek dotyczy, w sposób na tyle jasny i wyczerpujący, aby możliwe było ustalenie, na czym polega istota wynalazku warunkująca osiągnięcie zamierzonego rezultatu – czyli aby czytający zrozumiał, czym jest nasz wynalazek i jakie może mieć zastosowanie. W opisie musi się znaleźć: – tytuł wynalazku, – określenie dziedziny techniki, – opis stanu techniki, – ujawnienie istoty wynalazku, – wskazanie ewentualnych korzystnych skutków wynalazku, – objaśnienie figur rysunku, – przykład realizacji wynalazku, – wskazanie możliwości przemysłowego stosowania wynalazku.
www.struna.edu.pl
73
74
StRuNa
Właściwy tytuł pozwoli odpowiednio przyporządkować przedmiotowi wynalazku symbole klasyfikacyjne według Międzynarodowej Klasyfikacji Patentowej. Określając dziedzinę techniki, należy podać dane dotyczące zastosowania wynalazku, a jeśli może być on przydatny w kilku dziedzinach, trzeba wskazać je wszystkie z podkreśleniem tej, dla której jego zastosowanie będzie najbardziej korzystne. Co do stanu techniki, konieczne jest wskazanie dokumentów patentowych poprzez podanie nazwy kraju i właściwego numeru, literatury niepatentowej, a także innych dokumentów, np. sprawozdań o stanie techniki. Następnie należy szczegółowo przedstawić przedmiot wynalazku, a także określić, jakie pozytywne skutki techniczne będą możliwe do osiągnięcia po jego zastosowaniu. Zastrzeżenia patentowe stanowią rodzaj instrukcji wyznaczającej zakres żądanej ochrony patentowej i umożliwiającej osiągnięcie powtarzalnych rezultatów. W sposób zwięzły i jednoznaczny powinny określać cechy techniczne odnoszące się do budowy, składu wytworu lub jego zastosowania, względnie do sposobu technicznego oddziaływania na materię. Zgodnie z Prawem własności przemysłowej każde zastrzeżenie powinno być ujęte jasno w jednym zdaniu lub równoważniku zdania. Skrót opisu powinien zawierać zwięzłą i jasną informację określającą przedmiot i charakterystyczne cechy techniczne wynalazku oraz, jeżeli nie wynika to z określenia samego przedmiotu, wskazującą jego przeznaczenie (art. 33 ust. 5 PWP). Rysunki powinny w sposób czytelny odtwarzać przedmiot wynalazku w ujęciu schematycznym, bez tekstu, z wyjątkiem pojedynczych wyrazów, gdy są one konieczne. Zgłoszenie może zawierać kilka arkuszy rysunków. Na jednym arkuszu może znajdować się więcej niż jedna figura, lecz każda musi być wyraźnie oddzielona (art. 33 ust. 6 PWP). Procedura rozpatrywania zgłoszeń Po dokonaniu zgłoszenia urząd patentowy sprawdza, czy dokumentacja jest kompletna i czy została uiszczona opłata. Następnie ustala stan techniki i bada spełnienie wszystkich przesłanek zdolności pa-
nr 1 (2017/2018)
tentowej. Na tej podstawie sporządza sprawozdanie o stanie techniki. Im precyzyjniejszy i bardziej zrozumiały jest nasz opis, tym łatwiej urzędnikom patentowym zapoznać się z wnioskiem i zbadać zasadność przyznania ochrony patentowej. Polski urząd patentowy w 2016 r. wprowadził tzw. wstępną ocenę zgłoszenia dokonywaną jeszcze przed publikacją w Biuletynie Urzędu Patentowego. W naszej opinii warto skorzystać z tego udogodnienia, jest to niewątpliwie działanie w interesie zgłaszających, bowiem wynalazca, otrzymując na piśmie wstępną ocenę zgłoszenia, może skorygować zauważone błędy i usterki. Takie poprawki uwzględniające uwagi eksperta przyczyniają się do przyspieszenia przyznania patentu. Aby otrzymać wstępną ocenę, wystarczy we wniosku o przyznanie patentu napisać, że jest się zainteresowanym otrzymaniem wstępnej oceny eksperta. Taka ocena wydawana jest na piśmie wnioskodawcy za darmo. Warto pamiętać Czekając na udzielenie patentu, zgłaszający może umieścić na produkcie informację „patent pending” lub skrót „pat.pend” wraz z podanym numerem zgłoszenia. Zaznaczamy wówczas, że nasz wynalazek został zgłoszony do urzędu patentowego i oczekujemy na patent. Należy pamiętać, że chociaż tymczasowa ochrona wynalazku rozpoczyna się od daty dokonania zgłoszenia do urzędu patentowego, to jednak skuteczne działania prawne przeciwko osobom naruszającym nasze prawa można podejmować dopiero po uzyskaniu patentu. Ta tymczasowa ochrona wynalazku związana jest przede wszystkim z zasadą pierwszeństwa. W Polsce prawo do patentu przysługuje osobie, która pierwsza zgłosiła wynalazek. Im wcześniej zgłosimy swój wynalazek, tym szybciej będzie on prawnie chroniony. Informacja o zgłoszeniu patentowym oraz o udzielonym patencie jest publikowana przez urząd patentowy w Biuletynie Urzędu Patentowego i Wiadomościach Urzędu Patentowego. Publikacja ogłoszenia o dokonaniu zgłoszenia następuje po upływie 18 miesięcy od daty pierwszeństwa do uzyskania patentu. W Polsce, aby skrócić okres oczekiwania na udzielenie patentu, zgłaszający w okresie dwunastu miesięcy od daty pierwszeństwa
PERSPEKTYWY
może złożyć wniosek o wcześniejszą publikację ogłoszenia. Koszty Aby uzyskać patent, wynalazca musi dokonać szeregu opłat – związanych z procedurą rejestracji patentu i z ochroną patentową. Do tych pierwszych kosztów zalicza się m.in. jednorazowe opłaty za: – zgłoszenie wynalazku − 550 zł (jeśli zgłoszenie przekracza 20 stron, wówczas musimy dopłacić 25 zł za każdą stronę), – oświadczenie o korzystaniu z pierwszeństwa − za każde pierwszeństwo 100 zł, – wniosek o dokonanie ogłoszenia w terminie wcześniejszym − 60 zł, – wniosek o udzielenie prawa ochronnego na zgłoszony wynalazek − 100 zł, – sporządzenie dowodu dokonania zgłoszenia wynalazku (dowód pierwszeństwa) − 60 zł (jeśli zgłoszenie przekracza 20 stron, opłata wynosi 125 zł). Udzielenie patentu następuje pod warunkiem uiszczenia opłaty za pierwszy okres ochrony (pierwsze trzy lata). Jeżeli uprawniony nie wniesie opłaty w terminie trzech miesięcy od dnia doręczenia wezwania, urząd patentowy wydaje decyzję o wygaśnięciu decyzji o udzieleniu patentu. Jednocześnie z wniesieniem opłaty za pierwszy okres ochrony zgłaszający może zapłacić za dalsze rozpoczęte już okresy ochrony. Terminy i opłaty bywają największą zmorą wynalazców. Obecnie ochrona patentowa za pierwszy okres ochrony, tj. za pierwszy, drugi i trzeci rok, wynosi 480 zł, za czwarty rok − 250 zł i wzrasta o 50 zł za każdy kolejny rok do ósmego roku ochrony, zaś od dziewiątego do dwudziestego roku ochrony opłata wzrasta o 100 złotych i wynosi 1550 zł za dwudziesty rok ochrony. Wygaśnięcie patentu W Polsce patent przyznaje okresową ochronę na 20 lat, podczas których zabronione jest wytwarzanie, używanie, oferowanie do sprzedaży czy też import produktów lub procesów opartych na wynalazku bez uprzedniej zgody wynalazcy lub innego właścicie-
la patentu. W zamian za ochronę uprawniony musi ujawnić w zgłoszeniu patentowym istotę i zasadę działania swojego wynalazku. Kiedy ochrona patentowa wygaśnie, wynalazek stanie się domeną publiczną i każdy będzie mógł go komercjalizować. Patenty na uczelniach Czy uczelniom patenty są potrzebne? Tak, w dużej mierze przekładają się one na miejsce w rankingach i zaplecze finansowe uczelni. Współcześnie liczba patentów uzyskiwanych przez szkoły wyższe wpływa nie tylko na miejsce w rankingach, potwierdzając potencjał twórczy uczelni, ale przede wszystkim jest obiektywnym miernikiem jakości badań, innowacji uczelnianych, potencjału badawczego. Patenty i prace nad wynalazkami wspomagają uzyskiwanie grantów, a także pozwalają na sprzedaż rozwiązania licencjobiorcom i podział wpływów między twórców, uczelnię a jednostkę, w której stworzono wynalazek. Polskie uczelnie nie mają jednolitego trybu postępowania z wynalazkami − czy to studenckimi, czy stworzonymi przez pracowników. Niemniej studenci są wynalazcami i zgłaszają swoje wynalazki do urzędu patentowego. Corocznie do UPRP zgłaszanych jest ponad 5 tys. wniosków. Z danych urzędu patentowego wynika, że najliczniej reprezentowani są wnioskodawcy związani z sektorem nauki. Co ciekawe, Polacy zajmują wysokie miejsca w rankingach wynalazczości (pomiędzy 15. a 22. – w zależności od rankingu). W Polsce najwięcej zgłoszeń patentowych i najwięcej patentów uzyskują uczelnie. Przodują oczywiście uczelnie techniczne. Liderem zgłoszeniowym jest Politechnika Wrocławska. Wsparcie pracowników, doktorantów i studentów przy zgłaszaniu wniosków o przyznanie patentów nie jest jednolite. I tak, przy Politechnice Warszawskiej funkcjonuje Zespół Rzeczników Patentowych, na Politechnice Wrocławskiej − Dział Własności Intelektualnej i Informacji Patentowej, zaś na Uniwersytecie Warszawskim − Biuro do spraw Patentów. Część uczelni, np. Uniwersytet Śląski, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, ma swoich rzeczników patentowych.
www.struna.edu.pl
75
76
StRuNa
Studenckie patenty Warto zauważyć, iż autorami lub współtwórcami uczelnianych patentów bywają studenci. Co do zasady studenci otrzymują patenty na wynalazki konstruowane w ramach działalności w zespołach badawczych pod opieką pracowników naukowych. Część jednak otrzymuje je w ramach pracy koła naukowego lub badań własnych. Do najgłośniejszych ostatnio studenckich wynalazków należy zaliczyć: – innowacyjną metodę druku modeli wątroby 3D Jana Witkowskiego, studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, – innowacyjne opatrunki z wykorzystaniem nanocelulozy Karola Bociana, studenta Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego, – studenckie marsjańskie łaziki studentów Politechniki Wrocławskiej z Koła Naukowego „Off Road”. Na Politechnice Warszawskiej studenci zgłaszają wynalazki samodzielnie, w zespołach studenckich i w ramach prac w zespołach z naukowcami. W roku akademickim 2016/2017 Politechnika Warszawska
zarejestrowała i zaopiniowała 107 zgłoszeń wyników badań, z czego 90 proc. stanowiły zgłoszenia wyników do ochrony patentowej. Jeden ze studentów Wydziału Inżynierii Materiałowej PW Łukasz Żrodowski jest niesamowicie aktywny i na swoim koncie ma już zarówno zgłoszenia patentowe, jak i patenty. W tym roku akademickim otrzymał samodzielny patent (sposób wytwarzania trójwymiarowych obiektów z termoplastów i drukarka 3D, nr prawa wyłącznego: 222794), zgłosił też kolejne wynalazki do opatentowania − zgłoszenie patentowe: Łukasz Żrodowski, Bartłomiej Wysocki, Wojciech Święszkowski, Krzysztof Kurzydłowski – sposób wytwarzania addytywnego trójwymiarowych obiektów ze szkieł metalicznych, nr zgłoszenia: 415814, współautor 70 proc. (dla tego zgłoszenia rozpoczęto również procedurę międzynarodową PCT i nadano mu numer PCT/ PL2017/000002) oraz zgłoszenie patentowe: Ryszard Sitek, Jarosław Mizera, Maciej Szustecki, Łukasz Żrodowski, Bartłomiej Wysocki − sposób addytywnego wytwarzania trójwymiarowych obiektów na bazie trójskładnikowych faz z układu TiAl-N.
Bibliografia • źródło 1. = Grażyna Niedbalska, Statystyka patentów jako ważny element systemu pomiarów zmiany technologicznej, opracowanie dostępne na stronie Nauka.gov.pl • źródło 2. = Schultz M., Madigan K., The Long Wait for Innovation: The Global Patent Pendency Problem, Center for Protection of Intellectual Property, https://sls.gmu.edu/cpip/wp-content/uploads/sites/31/2016/10/Schultz-Madigan-TheLong-Wait-for-Innovation-The-Global-Patent-Pendency-Problem.pdf • źródło 3. = http://www.wipo.int/case/en/
nr 1 (2017/2018)
PERSPEKTYWY
Liczba udzielonych patentów (dane Urzędu Patentowego RP) lata
szkoły wyższe
suma
2014
2015
2016
2017*
Politechnika Wrocławska
123
116
194
117
550
Akademia Górniczo-Hutnicza im. St. Staszica w Krakowie
108
118
134
101
461
Politechnika Lubelska
51
98
97
81
327
Politechnika Łódzka
71
59
106
86
322
Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie
51
103
61
87
302
Politechnika Warszawska
53
61
93
73
280
Politechnika Śląska
65
62
80
49
256
Politechnika Poznańska
61
51
70
48
230
Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu
52
67
48
29
196
Politechnika Gdańska
55
34
58
39
186
Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy
19
38
34
29
120
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
18
22
29
30
99
Politechnika Krakowska im. T. Kościuszki
18
14
29
31
92
Politechnika Rzeszowska im. I. Łukasiewicza
28
22
20
19
89
Uniwersytet Śląski w Katowicach
8
16
34
24
82
Politechnika Częstochowska
15
10
24
26
75
Politechnika Opolska
6
20
32
16
74
Uniwersytet Medyczny w Lublinie
18
22
16
17
73
Uniwersytet Jagielloński
8
14
14
26
62
Politechnika Świętokrzyska
13
12
27
8
60
Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu
25
8
19
8
60
Politechnika Białostocka
13
17
18
10
58
Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie
6
12
17
18
53
Wojskowa Akademia Techniczna im. J. Dąbrowskiego
13
8
23
7
51
Uniwersytet Łódzki
8
14
12
15
49
Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu
11
8
14
11
44
Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie
2
13
9
15
39
Uniwersytet Rolniczy im. H. Kołłątaja w Krakowie
6
7
13
10
36
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej
5
5
7
17
34
Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach
11
4
10
8
33
Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny w Radomiu
12
6
7
7
32
Uniwersytet Warszawski
7
8
8
7
30
Politechnika Koszalińska
8
3
9
9
29
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
1
3
11
13
28
Uniwersytet Mikołaja Kopernika
9
7
5
3
24
www.struna.edu.pl
77
78
StRuNa
Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach
1
5
4
Uniwersytet Zielonogórski
5
7
4
Uniwersytet Rzeszowski
2
2
4
8
16
Gdański Uniwersytet Medyczny
4
3
4
3
14
Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach
2
5
5
2
14
Warszawski Uniwersytet Medyczny
2
1
5
5
13
Społeczna Akademia Nauk
7
4
2
13
Uniwersytet Wrocławski
2
5
4
2
13
Uniwersytet Opolski
2
1
7
3
13
Uniwersytet Medyczny w Białymstoku
4
3
4
1
12
3
7
2
12
1
3
3
11
7
3
10
2
5
10
Uniwersytet Gdański Akademia Morska w Szczecinie
4
Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu
7
17 16
Akademia Morska w Gdyni
3
Uniwersytet Medyczny im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu
4
1
5
Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie
1
3
3
1
8
2
6
8
Uniwersytet w Białymstoku
1
2
2
2
7
Akademia Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte
2
2
2
6
Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu
3
3
6
Uniwersytet Kazimierza Wielkiego
1
Uniwersytet Medyczny w Łodzi
1
Akademia im. J. Długosza w Częstochowie Akademia Techniczno-Humanistyczna w Bielsku-Białej
2
1
Wyższa Szkoła Zawod. Kosmetyki i Pielęgnacji Zdrowia w Warszawie Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego w Warszawie
2
1
5
2
3
5
1
4
1 1
Akademia Wychowania Fizycznego im. J. Kukuczki w Katowicach
1 1
2
2
Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie Akademia Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego
10
3 1
2
2
2
1
Wyższa Szkoła Zarządzania Ochroną Pracy w Katowicach
3
2 1
1
Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych
1
1
Dolnośląska Szkoła Wyższa
1
1
Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku
1
1
Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych im. gen. T. Kościuszki Collegium Mazovia Innowacyjna Szkoła Wyższa
1 1
Państwowe Wyższe Szkoły Zawodowe
1 1
1
1
Szkoła Główna Służby Pożarniczej
1
1
Wyższa Szkoła Agrobiznesu w Łomży
1
1
Akademia Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu
1
1
Łączna liczba patentów
1015
1105
1433
1113*
4666
* dane do 30.11.2017 r.
nr 1 (2017/2018)
79
Społeczna odpowiedzialność kół naukowych Monika Helak
Wiele kół naukowych oprócz działalności badawczej czy popularyzatorskiej decyduje się pełnić misję społeczną. Pomysły ich członków mogą być źródłem inspiracji dla wszystkich, którzy wierzą w znaczenie akademii w życiu publicznym. Na kongresie IKONA 2017 (pierwsze ogólnopolskie spotkanie akademickiego ruchu naukowego – Warszawa, 17-19 listopada 2017 r.) zaprezentowano zaskakująco dużo inicjatyw społecznych. Wszystkie zdają się przeczyć obrazowi zainteresowanych wyłącznie sobą, nastawionych tylko na karierę studentów. Integracyjne inicjatywy lokalne Pierwszą grupą kół naukowych zaangażowanych społecznie są te proponujące inicjatywy koncentrujące się na problemach o zasięgu lokalnym. Jednym z ciekawszych projektów był niemy chór Koła Naukowego Pedagogów Uniwersytetu Śląskiego, wyróżniony w kategorii Projekt Roku. Wystąpienia chóru polegają na przekazywaniu w języku migowym tekstów piosenek. Do chóru należą zarówno osoby słyszące, jak i niesłyszące czy mające problemy ze słuchem. − To jest pierwszy tego rodzaju projekt. Rozpoczęliśmy go na początku grudnia 2016 r. wykonaniem kolędy „Cicha noc” – opowiada Anna Wojtas-Rduch. − Wiele osób na naszej uczelni chciało się nauczyć języka migowego. Jako jego tłumaczka zaproponowałam przyjemną formę nauki, czyli właśnie „zaśpiewanie” tej kolędy.
Studentki pedagogiki zawiązały współpracę z zespołem folkowym Folkuś z Wydziału Nauk o Edukacji, który ma nagrać aranżację do utworu Gore gwiazda. Zostanie on następnie zaprezentowany przez chór, a wystąpienie utrwalone – podobnie jak poprzednie utwory – w postaci teledysku. Teledyski niemego chóru z UŚ są dostępne na YouTubie. Chór to jednak tylko element działalności koła. Regularnie organizuje ono na przykład Dzień Godności Osób Niepełnosprawnych, który ma przybliżać przeszkody, na jakie natykają się osoby z niepełnosprawnością, a jednocześnie przyczyniać się do większej integracji tej grupy ze sprawnymi. Jak deklarują studentki z KN Pedagogów, tego typu aktywności stanowią realizację misji uczelni. – Idea integracji jest dla nas bardzo ważna – stwierdza Wojtas-Rduch. – Wszelkie działania, które podejmujemy, staramy się zawsze łączyć z integracją osób niepełnosprawnych. W podobnym duchu, choć orientując się na inną grupę społeczną, działają młodzi adepci pedagogiki z Koła Naukowego Pedagogiki Resocjalizacyjnej Uniwersytetu w Białymstoku. Na kongresie IKONA przedstawili fragmenty zapisu spektaklu teatralnego powstałego we współpracy z podopiecznymi Ośrodka Terapii Uzależnień Stowarzyszenia „Monar” w Zaczerlanach. Twórcy spektaklu – aktorzy, scenarzyści i reżyserzy – inscenizowali klasyczne baśnie tak, by odzwierciedlały ich doświadczenia związane z uzależnieniami, biedą czy wykluczeniem. Dzięki projektowi pedagodzy z Białegostoku uzyskali efekt naukowy – sprawdzili m.in. skuteczność
80
StRuNa
arteterapii na grupach osób uzależnionych przez porównanie ich z kontrolną grupą studentów wolnych od nałogów. Jednocześnie poznali perspektywę swoich potencjalnych podopiecznych w przyszłej pracy zawodowej. Uzależnieni należą do grup społecznie wykluczanych; inicjatywa przedsięwzięta razem ze studentami z pewnością przyczyniła się do ich ponownego włączenia w życie akademickie i życie miasta (mówił o tym podczas prezentacji jeden ze studentów, który niegdyś sam wyszedł z uzależnienia dzięki Monarowi). Przedstawiciele koła opowiadają, że próby zaczęły się nie od grania, ale od integracji, poznania się, nauczenia się obcowania ze sobą. Nie było to łatwe. Władze uczelni na początku niewiele wiedziały o projekcie. Słyszały tylko o tym, że koło współpracuje z Monarem i wspólnie robią spektakl dla dorosłych. W tworzenie przedstawienia zaangażowali się wszyscy uczestnicy. Oparto je na autorskim scenariuszu, który przekształcali także aktorzy. Pomysły na scenografię i choreografię też pochodziły od studentów. Uczelnia udostępniła pedagogom aulę oraz zapewniła niewielkie dofinansowanie materiałów papierniczych; reszta kosztów produkcji spektaklu pochodziła ze składkowego budżetu zebranego przez twórców przedsięwzięcia. Wcześniej studenci z KN Pedagogiki Resocjalizacyjnej pracowali m.in. z młodzieżą terapeutyczną, z którą w ramach arteterapii zrealizowali niemy spektakl teatralny. Później kilkakrotnie wystawiali przedstawienia we współpracy z lokalnym oddziałem Monaru i za każdym razem realizacje te cieszyły się dużym zainteresowaniem. Na ostatnim spektaklu pojawiła się licząca 600 osób publiczność. Jest zatem dla kogo rozwijać działalność. Problemy i wyzwania? Jak mówią studenci, na pewno przydałoby im się wsparcie specjalistów od arteterapii. Ich obecne działania ograniczone są też przez niewielki budżet. Niemniej w przyszłości chcieliby pokazywać efekty swojej pracy także poza Białymstokiem. Wyprawy w wielki świat Na drugim biegunie znajdują się koła, których członkowie biorą udział w odległych misjach eduka-
cyjnych. Jednym z nich było Koło Naukowe Edukacji Międzykulturowej z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu realizujące projekt Studenci bez granic!. Studenci etnologii wybrali się na miesiąc do szkoły podstawowej w Nepalu. Tam przeprowadzali wywiady etnograficzne z miejscowymi dziećmi o ich aspiracjach życiowych, a ponadto szkolili nepalskich nauczycieli z pedagogiki zabawy. Jak mówi Katarzyna Bogucka, przedstawicielka koła, wyprawa pozwoliła studentom poszerzyć horyzonty i na własne oczy zobaczyć otoczenie społeczne i warunki kształcenia się w nepalskiej wiosce. Jednocześnie studenci z Poznania pojechali tam z chęcią przekazania czegoś trwałego: wiedzy i praktyk, które można następnie bez ich udziału wdrażać sukcesywnie na miejscu. Podobną postawę prezentują studenci medycyny z Koła Naukowego „Leczymy z Misją” z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, zdobywcy dwóch nagród w konkursie StRuNa 2017 (pierwszej w kategorii Wyprawa Roku i drugiej w kategorii Projekt Roku) za przedsięwzięcie pod tytułem Leczymy z misją w Muthale, zrealizowane we współpracy z Fundacją Harambee Polska. Ich propozycja polegała na wdrażaniu technologii medycznych, które są dramatycznie potrzebne w kenijskich szpitalach, a jednocześnie powszechnie dostępne w zachodnim świecie (np. nanotechnologii służącej do badania EKG lub pompy odkażającej rany). – Jadąc na miejsce, mieliśmy inną wizję tego, jak akcja pomocowa powinna wyglądać – opowiada Jan Niziński, członek zarządu Leczymy z Misją. – Teraz już wiemy, że samo przekazanie sprzętu nic nie wnosi. Jeśli na tym poprzestaniemy, to później, chodząc po szpitalu, będziemy znajdować ten sprzęt ukryty gdzieś po kątach, bo nikt nie będzie wiedział, jak go obsługiwać. Teraz zbieramy informacje zwrotne ze szpitala odnośnie do przeprowadzonych przez nas szkoleń z resuscytacji i wiemy na przykład, że miejscowy personel prowadził ostatnio resuscytacje samodzielnie. Jesteśmy przeciwnikami pracy na zasadzie: przyjechał − wyjechał, ponieważ na dłuższą metę to przynosi więcej szkody niż pożytku. Zaproponowane przez studentów alternatywne konstrukcje są bardzo proste i często mogą powstać
PERSPEKTYWY
przy użyciu tak podstawowych materiałów jak plastikowa rurka i taśma klejąca. Jednocześnie stanowią one ekwiwalent niezwykle drogich jak na kenijskie warunki sprzętów medycznych i zapewniają ten sam efekt zdrowotny. Studenci na miejscu badali pacjentów, projektowali urządzenia, konstruowali je, a następnie aplikowali w toku pracy medycznej (pod opieką wykwalifikowanych lekarzy). W procesie uczestniczyli także lekarze miejscowych szpitali, tak by byli w stanie odtworzyć w razie potrzeby potrzebne sprzęty na miejscu bez pomocy. – W tym roku postawiliśmy na szkolenia tamtejszych lekarzy, pielęgniarek i całego personelu medycznego właśnie po to, aby sprzęt, który przewozimy do Kenii, i wiedza, którą chcemy przekazać, pozostały na miejscu – deklaruje Katarzyna Leszczyńska, członkini koła. – Dbamy na przykład o to, by przynajmniej jedna osoba tam otrzymała pełny pakiet wiedzy dotyczący obsługi tego sprzętu. Bardzo zależy nam na tym, żeby pomoc była długoterminowa. Poczucie misji jest dla członków Leczymy z Misją czymś naturalnym. Jak mówi Leszczyńska: Decydując się na zawód lekarza, wybieramy od początku działalność społeczną. Nasz zawód jest na tyle uniwersalny, że można go wykonywać w każdym zakątku globu w zależności od regulacji prawnych. My po prostu chcemy to realizować w ten sposób. Anna Konobrodzka, członkini koła, dodaje: Myślę, że wszyscy zgodzimy się co do tego, że poczucie misji jest w każdym z nas. My je ukierunkowaliśmy na razie na Afrykę. Niemniej liczymy się z tym, że wybierając ten zawód, podejmujemy misję na całe życie. Jak zwracają uwagę członkowie koła, wielu studentów medycyny na ich rodzimej uczelni i poza nią podejmuje dodatkową aktywność społeczną. Sami ubolewają nad tym, że w zależności od przedmiotu tej aktywności ich koledzy i koleżanki mogą cieszyć
się nierównym zainteresowaniem mediów i sponsorów, mimo że ich praca – na przykład leczenie pro bono osób bezdomnych – jest tak samo ważna jak wyjazdy w ramach projektu Leczymy z misją. Tym ostatnim zdecydowanie łatwiej się wypromować. Ich lista sponsorów jest imponująca. Studenci z UM postarali się także o prestiżowe patronaty – ze strony Naczelnej Izby Lekarskiej czy urzędu miasta Poznania. Także uczelnia wspiera młodych medyków. Choć nie wprost finansowo, to udostępnia im np. sale i magazyny, gdzie mogą przechowywać swoje sprzęty; dysponują nawet własnym biurem do celów organizacyjnych. Z pewnością takie zasoby ułatwiają działalność społeczną, a jednocześnie pozwalają rozwijać skrzydła, nie oglądając się tak bardzo na koszty. Studenci zaangażowani Fakt istnienia inicjatyw jak te wyżej opisane jest ogromnie ważny, zarówno dla kształtowania i rozwijania kultury akademickiej, jak i edukowania młodych Polaków w zakresie postaw obywatelskich. Na uczelniach, które dysponują infrastrukturą i pieniędzmi, a swoim prestiżem potrafią przyciągnąć do kół naukowych sponsorów i partnerów, można zacząć działać z rozmachem trudnym do osiągnięcia w innych instytucjach. Misyjna działalność studentów zrzeszonych w kołach naukowych stanowi też edukacyjny przykład dla ich kolegów i koleżanek, którzy mieli wcześniej opory przed poświęceniem swojego czasu i energii na tego typu inicjatywy. Jednocześnie starcie z żywą materią społeczną utrwala wyniesioną z akademii wiedzę i pozwala stosować ją w praktyce. Z pewnością polskie uczelnie powinny częściej niż obecnie doceniać te walory i aktywniej wzmacniać w młodzieży odruch zaangażowania społecznego.
81
Temat wydania: IKONA nr 1 – ogólnopolski kongres kół naukowych
Fundacja...
Rocznik ruchu naukowego
...jako główny organizator wydarzenia... ISSN 2299-3088
Nr 1 (2017/2018)
www.polska.edu.pl
...serdecznie dziękuje współorganizatorom:
...partnerom Kongresu:
Nagrodzone projekty studentów i doktorantów rozmowa Dominiki Rafalskiej Nr 1 (2017/2018)
Lepszy świat profesora Jakubiaka dossier Eweliny Pabjańczyk-Wlazło
Nowa liderka reprezentacji doktorantów
Oblicza ruchu naukowego według Moniki Helak: • konstruktorzy • koła
imponują
są społecznie odpowiedzialne
• konferencje • humaniści
stanowią wyzwanie
mają pod górkę
• Adriana Bartnik i Aleksandra Iskra radzą, jak uzyskać patent •
...oraz patronom medialnym:
• Przemysław Brzuszczak analizuje, skąd się biorą opłaty na studiach na uczelniach publicznych • www.struna.edu.pl
Do zobaczenia za rok!
• Agata Pyrzyńska broni praw pracowników pod szczególnym nadzorem • • Antoni Grześczyk dostrzega różne twarze studenckiego ruchu naukowego • • Tomasz Goliński przegląda granty i stypendia dla maturzystów, studentów oraz doktorantów • • Barbara Serej i Patrycja Kosarczyn opowiadają jak to się robi w Opolu •