September draft version

Page 1

EE FR

lipiec

2013 - 6(31)

www .T he P olish B ritain . co . uk

Chrześcijanie. Komuniści? Wieki temu...

Kobieciarz Henri Désiré Landru

Andrea Doria, cz.2

Katastrofy morskie

Poetycki kamieniarz Historia Andrzeja Juszczaka


POLACY W UK Polski festiwal na Ealingu

Odwiedź nasze stoisko w czasie polskiego festiwalu na Ealingu. 15 września już od godziny 11 w parku Haven Green przy stacji Ealing Broadway.

Sklep SEZAM oferuje najtańsze polskie produkty już od 2009 roku. Jesteśmy również stale obecni na polskim festiwalu organizowanym przez Gońca. W tym roku kolejny raz będziemy świętować z Polakami na Ealingu.

Sklep SEZAM stanowisko 19 Co? Gdzie? Kiedy? Polski festiwal na Ealingu 15 września, od godziny 11. Haven Green, Ealing W5 2NX (park obok stacji Ealing Broadway)

2010 - 2011 -2012 - 2013 Jesteśmy na festiwalu każdego roku!

Nasz grill – jakość i niska cena Na pyszne kiełbaski, fasolkę po bretońsku, kotlety mielone oraz bigos zapraszamy wszystkich głodomorów, którzy tego dnia zjawią się w okolicach stacji Ealing Broadway. Będziemy zajmowali stanowisko numer 19, które łatwo rozpoznacie po grillu opalanym polskim węglem i kuszącym zapachu kiełbaskach piekących się na ruszcie. Oprócz dań na gorąco, będziemy mieli dla Was szeroki asortyment zimnych przekąsek od słodyczy i ciast, po bezalkoholowe napoje orzeźwiające. Na wszystkie produkty będą obowiązywała niskie sklepowe ceny. Oto nasz cennik: - polska kiełbaska z grilla £ - bigos £ - fasolka po bretońsku £ - kotlet mielony - zestaw 1 (kiełbaska + bigos + woda) £ - zestaw 2 (fasolka + kotlet + woda) £ * do każdej potrawy pieczywo, ogórek oraz sosy GRATIS Grill rozpalamy już o godzinie 11. Będziemy jako pierwsi serwowali dla Was gorące posiłki. Zadbamy, byście nie chodzili głodni i mogli z pełnymi brzuchami cieszyć się atmosferą polskiego festiwalu. 15 września zapraszamy na Ealing!

02

www.ThePolishBritain.co.uk


KUPNO DOMU W UK Jak duĹźy jest dom w Anglii?

www.ThePolishBritain.co.uk

03


Sławek Bednarski rysownik

SPIS TREŚCI

AAAAAA Jakub Morawski

16

06

10

18

08

12

22

14

24

09

20

The Polish Britain 49 New Broadway, Ealing, London, W5 5AH Tel: 077 10 26 94 48 E-mail: contact@megamedialtd.com Reklama: contact@megamedialtd.com Wydawca: Mega Media Ltd Redaktor naczelny: Jakub Morawski jakub.morawski@megamedialtd.com Stali wspólpracownicy: Jakub Klatte, Borys, Joanna

04

www.ThePolishBritain.co.uk

Redakcja nie odpowieda za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania tekstów.

Urodziłem się w Pacanowie i to chyba przesądziło, że rysunek, humor i satyra stały się Moją pasją. Od początku lat 90. jestem czynnym rysownikiem i członkiem Stowa-rzyszenia Polskich Artystów Karykatury. Do Londynu przyjechałem w roku 2006 i tu spełniam się zawodowo. Mieszkam na Hammersmith wraz z żoną Magdą i córeczką Sarą, i powoli wszyscy czekamy, aż wydorośleję. Tymczasem zapraszam do mojej galerii w The Polish Britain. Enjoy!


POLACY W UK

Poetycki kamieniarz Andrzej Juszczak pisał od lat o śmierci - ten temat nie był nigdy dla niego żadnym tabu. Teraz, w Wielkiej Brytanii, szuka nowej poetyckiej motywacji. Smutek w papierze wykuty Kiedy był jeszcze dzieckiem, dotknęła go śmierć bardzo bliskiej mu osoby. Poznając otaczający go świat, zaczął rozmyślać o przemijaniu. Podczas dziecięcych zabaw oraz w trakcie burzliwego okresu dorastania, towarzyszyła mu głęboka nostalgia i zaduma na temat tego, co nieuchronne. Pogodził się z tym, że każdy z nas jest skazany na to samo. Śmierć, jako źródło poetyckiego uniesienia, stała się symbolem jego poezji. Tworzył do szuflady, przeżywał, rozmyślał. Jak twierdzi, swoją pierwszą pracę podjął przypadkiem – a były to obowiązki kamieniarza. Kute w granicie nagrobki i napotykane kolejne zmartwione osoby, potęgowały w dorosłym już Andrzeju to, co niegdyś, jako dziecko, obserwował Andrzejek. Ruchy, słowa i spojrzenia kolejnych osób przychodzących pożegnać swoich bliskich, były dla niego wyraźną, choć milczącą poezją. To, co widział w czasie pracy, przenosił na papier wieczorami lub zapisywał głęboko w myślach. Stanowisko twardego, spracowanego rzemieślnika, zamienił następnie na działalność handlową. Prowadził ją wraz z żoną. Zaduma nad przemijaniem jednak go nie opuszczała i dalej zbierał myśli, przelewając słowa na papier.

Szukam Gdy - jak mówi sam bohater - „zalał nas towar z Chin”, porzucił własną działalność i udał się na

Wyspy Brytyjskie. Szlak przetarła żona, która jako pierwsza przeniosła się do hrabstwa Yorkshire. Jak wielu z nas, miał trudne początki, ale powoli odnajduje się w Anglii. Stworzył z małżonką swoją własną, prywatną ojczyznę. Stara tematyka poetycka odeszła powoli w niepamięć. „Śmierć nie ma przede mną nic do ukrycia. Zgłębiłem ten temat do końca, jest już całkowicie wyczerpany” – mówi pan Andrzej. Jednocześnie szuka nowej inspiracji, kolejnego tematu, który może go natchnąć na długie tygodnie, miesiące, a może nawet lata. Nowy wiatr poezji ma być odzwierciedleniem jego duszy, obrazować to, co czuje i płynąć prosto z serca. Odczuwając poetyckie osamotnienie pragnie połączyć się z innymi ludźmi, którzy, tak jak on, tworzyli przez lata swój osobisty świat, rejestrując go na papierze. Mieszka obecnie w Wakefield w północnej Anglii, gdzie jak mówi „są wspaniali Polacy”, ale brak mu drugiego poety do rozmowy i zadumy.

To co tworzę, to moje Na pozór Andrzej Juszczak nie różni się niczym od setek wstających rano i kładących się wieczorem spać Andrzejów. Lubi żartować, spacerować z żoną, zjeść kiełbaskę z grilla i popić dobrym piwem. U Anglików ceni spokój i rozwagę w podejmowaniu decyzji i działaniu. Taki kontrast w odróżnieniu do „słomianego ognia” typowego dla Polaków – wielki

Andrzej Juszczak szuka innych osób w całym Zjednoczonym Królestwie, które pasjonują się poezją i chciałyby nawiązać bliższe relacje. Jego marzeniem jest zorganizowanie polonijnego konkursu poetyckiego. Każdy kto dzieli podobne zainteresowania, może bez skrępowania napisać lub zadzwonić do naszego bohatera. 07442628499 lub joanna.juszczak@opoczta.pl

płomień, który gaśnie równie szybko jak się zapala. Czuje jednak dużą tęsknotę za rodziną i bliskimi, którzy towarzyszyli mu przez lata w Polsce. Godzi się jednak z tym, co przyniosło mu życie i kto wie, może właśnie emigracyjne rozterki będą jego kolejnym poetyckim paliwem…

Jakub Morawski

Praca grabarzy Między niebem a cmentarzem Cisza Potęgowana milczeniem dzwonów Obojętna zachłanna zagłusza wszystko Zamknięta brama czeka Grabarze stanęli w skupieniu Jeden obok drugiego Ich usta milczą Ich neurony tworzą szkic grobu Nagle śmierć bezszelestnie Wprowadza kondukt Bija dzwony drżą sejsmografy Wieczność Pod ciężkimi chmurami Dwoje żywych w ziemi

15 lutego 2013 roku w słynnej „Piwnicy po baranami” w Krakowie, Andrzej Juszczak miał swój debiutancki wieczór autorski. „To dla mnie wielkie wyróżnienie. Czuję się doceniony” – mówi z uśmiechem o tych kilku godzinach, które spędził czytając swoje wiersze i rozmawiając o nich.

www.ThePolishBritain.co.uk

04


az

SHAKER

azaz

az az

az az

Sprzedawała dzieci za minimalną londyńską „tygodniówkę” Niewidoma Chinka Du Xiurong przyznała niedawno przed mediami, że w ostatnich latach sprzedała czwórkę swoich nowo narodzonych dzieci, by zdobyć pieniądze na utrzymanie rodziny. Jej mąż nie może od lat utrzymać żadnej pracy. W latach 2005-2012 kobieta z malutkiej wsi w prowincji Syczuan oddała trzy córeczki i jednego syna. Do tej pory urodziła szóstkę, ale dwójkę najstarszych – syna i córkę – zostawiła w domu. Kobieta nie określa „sprzedażą” tego, co zrobiła w akcie największej desperacji. Mówi o opłacie rodzicielskiej za urodzenie dziecka i przyznaje, że gdyby nie była niewidoma, prawdopodobnie nie musiałaby zrobić tego, co zrobiła. Uznaje, że nie stało się nic złego, ponieważ oddała dzieci w dobre ręce, a zmusiła ją do tego sytuacja w domu – przymus opieki nad dwójką już narodzonych dzieci i pomoc mężowi. Kobieta oślepła, jako dziewczynka w wieku 5 lat w wyniku wypadku. Jak sama przyznaje, była dla rodziców problemem i ciężarem. Wydano ją za mąż, tak szybko jak tylko znalazł się desperat gotowy ją poślubić. Miała wtedy 14 lat. Jak się okazało, mąż nie był osobą potrafiącą poszczycić się pracowitością i zaradnością. Nie mógł utrzymać dłużej żadnej stabilnej pracy i w zarabianiu pieniędzy na życie musiała zacząć pomagać mu niewidoma żona. Pierwszego syna urodziła w 1991 roku, córkę w 2000. Kolejne dzieci musiała sprzedać, by mieć na edukację dla najstarszej dwójki. Druga córka, urodzona w 2005 roku została oddana za 2,500 juanów. Obecnie Du jest już babcią i snuje plany na temat tego jak pomóc finansowo synowi oraz wnuczkowi. Całą dotychczasową czwórkę sprzedała za 10,000 juanów (po 2, 500 za dziecko), czyli równowartość około tysiąca funtów. Przez lata kobieta musiała ukrywać swoje ciąże przed miejscowymi urzędnikami. Zgodnie z obowiązująca w Chinach polityką „jednego dziecka”, zostałaby zmuszona do aborcji, czego chciała za wszelką cenę uniknąć. Gdy wszystko wyszło na jaw na początku roku, trafiła do aresztu. Została jednak szybko wypuszczona z powodu swojej niepełnosprawności. „Żeby pomóc wnuczkowi, mogę sprzedać wszystko” – powiedziała po wyjściu z aresztu.

Powiedzieli, co wiedzieli

Żarty po angielsku

Nie ma większej radości dla głupiego, jak znaleźć głupszego od siebie. Aleksander Fredro

Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny. Ignacy Krasicki

Kiedy uczciwie żyjesz, nie dbaj o słowa złych ludzi. Katon Starszy

06

www.ThePolishBritain.co.uk

A blonde, a brunette, and a redhead all work at the same office for a female boss who always goes home early. “Hey, girls,” says the brunette one day, “let’s go home early tomorrow. She’ll never know.” So the next day, they all leave right after the boss does. The brunette gets some extra gardening done, the redhead goes to a bar, and the blonde goes home to find her husband having sex with the female boss. She quietly sneaks out of the house and vows to return home at her normal time the next day. In the morning, the brunette says: “That was fun, we should do it again sometime.” “No way,” says the blonde. “I almost got caught.”


TECHNOLOGIA Smartfony

Battery low już nigdy więcej! Smartfony to obecnie ulubione zabawki dzieci i dorosłych. Ich producenci z każdym nowym modelem wprowadzają rozwiązania, które zadziwiają świat i gwarantują, że to właśnie ich model będzie się liczył w wyścigu o palmę pierwszeństwa i popularności. Urządzeniom, które mają praktycznie wszystko, brakuje jednak wydajnych baterii. Długość ich życia jest satysfakcjonująca tylko wtedy, gdy nie korzystamy z kolejnych nowych funkcji lub nie używamy smartfonu w ogóle. Tylko jaki wtedy sens ma kupowanie coraz to droższych urządzeń? Oto kilka porad, które pozwolą Ci cieszyć się Twoim najnowszym Samsungiem, HTC, iPhonem lub Nokią odrobinę dłużej.

Bateria jest pietą achillesową wszystkich najpopularniejszych smartfonów, w tym obecnie królujących iPhone’a 5, Samsunga Galaxy S4 czy HTC One. Można w łatwy sposób delikatnie wydłużyć jej działanie. Nie jest to trudne, jednak nie możemy liczyć, że zrobi się samo. Fabryczne ustawienia naszych „zabawek” są bardzo energochłonne. O wydłużeniu długości życia Twojego smartofnu mogą decydować detale. Wśród domowych sposobów na poprawę wydajności baterii są naprawdę proste i dość banalne triki. Oto kilka z nich:

Im ciemniej tym lepiej. Zmniejsz w ustawieniach jasność (brightness) wyświetlacza. Twój telefon zużywa najwięcej baterii, gdy masz włączony ekran. Obniżenie poziomu jasności sprawi, że mniej energii będzie przeznaczone na niepotrzebnie jasny obraz. Określ również czas, po którym nieużywany telefon samoczynnie wyłączy ekran. Najlepiej ustawić ten parametr na 30 sekund.

Zapomnij o wibracji. Twój telefon dzwoni m.in. poprzez wprowadzenie w ruch małego głośniczka. Nadawanie wibracji całemu urządzeniu jest kilka razy bardziej energochłonne. Gdy nie jesteś na spotkaniu biznesowym lub na randce, alarm wibracyjny nie jest Ci do niczego potrzebny. Dezaktywuj go i ciesz się baterią na dłużej.

Pozwól mu spać. Nawet gdy Twój najnowszy smartfon leży spokojnie na biurku, może w tym czasie pracować. Mnogość aplikacji sprawia, że telefon zapewne działa intensywniej i pobiera więcej energii, choćby wydawałoby Ci się, że grzecznie śpi. Budzić go mogą zainstalowane programy, których wcale nie potrzebujesz. Użytkownicy telefonów z systemem Android mogą cieszyć się z aplikacji „Better Battery Stats”, która analizuje zainstalowane oprogramowanie i wskazuje Ci komponenty pobierające najwięcej energii i wybudzające Twój telefon ze snu.

Zapomnij o animacjach i kolorach. Wędrujące po ekranie bąbelki lub inne ładne, choć całkowicie niepotrzebne wygaszacze ekranu (screensaver), to ogromni wrogowie Twojej baterii. Najlepiej wyłącz je całkowicie. By być jeszcze

bardziej efektywnym, zmień kolor menu na ciemniejszy. Jasne litery na czarnym tle pobierają mniej prądu niż ciemne na jasnym. Nawet jeśli na początku nie polubisz nowego menu, bardzo szybko obdarzysz sympatią wytrzymalszą baterię. Wyłącz niepotrzebne aplikacje. Upewnij się, że nie masz włączonych niepotrzebnych aplikacji, nawet tak błahych jak np. stoper. Jeśli nie wiesz jak to sprawdzić lub jak je wyłączyć, wyłącz i włącz ponownie cały telefon. Powinno to go zresetować i zatrzymać ewentualne niepotrzebne programy.

Bluetooth, GPS, siec bezprzewodowa Wi-Fi. Zapomnij o nich. Wyłącz tych katów Twojej baterii jeśli ich w danym momencie nie używasz. O tym, że są aktywne, informują łatwe do rozszyfrowania kontrolki, widoczne zazwyczaj w górnej części ekranu. Posiadanie tych funkcji włączonych cały czas tylko po to, żebyś mógł skorzystać z nich bardzo szybko w razie konieczności, często kończy się tym, że bateria rozładowuje się wtedy, gdy jej najbardziej potrzebujesz.

Bateria. Jeśli Twoje urządzenie się przegrzewa, dni baterii mogą być policzone. Wyjściem z sytuacji jest zakupienie nowej. Może się okazać, że zamiennik będzie wykonany w nowszej technologii i o wiele pojemniejszy od fabrycznej, na której pracowałeś od momentu zakupu. Z tego rozwiązania mogą korzystać użytkownicy Nokii, HTC lub Samsunga. Dlaczego nie klienci Apple’a? Zdejmij tylną obudowę swojego iPhone’a i znajdziesz odpowiedź sam.

Ładowanie Przez lata myślano, że należy pomóc Twojemu urządzeniu kompletnie się rozładować oraz

następnie maksymalnie je naładować. Specjaliści od smartfonów twierdzą, że droga do wydłużenia życia baterii najnowszych urządzeń jest zupełnie inna. Nie powinieneś całkowicie rozładowywać swojego telefonu oraz ładować go do końca.

3G i 4G. Nie teraz. Gdy twoja bateria jest na skraju wytrzymałości, a Ty czekasz na ważny telefon lub wiadomość, wyłącz 3G lub 4G, w zależności od tego, na jakim systemie pracuje Twój smartfon. Najnowsze ustawienia sieci łączące w jedno głos, obraz i dane, nie są Ci potrzebne w ekstremalnych sytuacjach, gdy nie masz pod ręką ładowarki. Niech czasy starego 2G powrócą!

Dodatki. Gdy wykorzystałeś już wszystkie z zaprezentowanych trików i nadal nie jesteś zadowolony, oto krok ostateczny. Musisz dokupić dodatkowe urządzenie ładujące. Są dwa rodzaje tego typu akcesoriów pomocnicznych. Pierwsze z nich to nakładki ładujące. Przypominają popularne obudowy ozdobne lub ochronne. Są jednak dużo grubsze, gdyż są dodatkową baterią. Jednym z takich urządzeń jest kosztujący około 40 funtów Mophie JuicePack Air. Jeśli nie chcesz zmieniać wyglądu swojego pięknego iPhone’a lub galaktycznego Galaxy, możesz kupić przenośną baterię. Urządzenie w formie niewielkiej, płaskiej, prostokątnej skrzyneczki podpinasz to swojego smartfonu i pozwalasz mu się naładować. Niezbędne jest oczywiście, żeby taką przenośną ładowarkę naładować, gdy jej zasoby zostaną całkowicie wyczerpane. Z pustego przecież nawet Salomon nie naleje… www.ThePolishBritain.co.uk

07


PRZESTĘPCY XX WIEKU Francja - Henri Désiré Landru

-„Wysoki Sądzie, szanowni paryżanie i wersalczycy tu na tej sali, odnalazły się kobiety, o których morderstwo posądzony jest mój klient. Są w drodze do Państwa i zaraz wejdą przez te drzwi” – adwokat Moro Giafferi wskazuje tył sali. Jego deklaracja wywołuje poruszenie wśród zgromadzonych gapiów, dziennikarzy, rodzin ofiar, ławników i oskarżycieli. – „Oto są” – jego słowa wyprzedzają o sekundę skrzypienie otwierających się masywnych drzwi. Wszyscy odwracają głowy i kierują skupiony wzrok na hall rysujący się powoli za drzwiami. Nie ma tak jednak nikogo. - „Widzicie sami” – krzyczy obrońca – „z jakim przekonaniem czekaliście na te 11 kobiet. Uwierzyliście, że one tu są. To potwierdza jak słabe są dowody wobec pana Landru. Wy nie wierzycie, że on zabił”.

Kobieciarz Człowiek o wielu twarzach 12 kwietnia 1869 roku, w domu rodziny Landru na północno-wschodnich obrzeżach Paryża, przychodzi na świat Henri Désiré. Rodzice mają wreszcie upragnionego syna. Jego drugie imię jest bardzo wymowne i świadczy o tym jak bardzo, po 15 latach od narodzin córki Florentine Marguerite, pragnęli potomka płci męskiej. Désiré oznacza bowiem „wymarzony, upragniony”. Chłopiec od początku jest pilnym uczniem. Uczęszcza do szkoły katolickiej, gdzie otrzymuje dobre oceny. Będąc młodzieńcem zaczyna służyć jako subdiakon w kościele Świętej Luizy na Wyspie. Rodzice, widząc jego zaangażowanie i pobożność, snują plany dotyczące wysłania go do seminarium duchownego. Henri miałby zostać księdzem. Tak się jednak nie staje. W wieku 18 lat trafia do wojska i odbywa obowiązkową czteroletnią służbę jako żołnierz Republiki. W regimencie piechoty w SaintQuentin zdobywa stopień sierżanta. Obce stają się mu życie zgodne z zasadami Kościoła i etyczne postępowanie. Po wyjściu z wojska nawiązuje romans z kuzynką, który bardzo szybko konsumuje, jednak nie zamierza brać ślubu. Gdy oburzenie w rodzinie opada, spotyka drugą kobietę, którą rychło w sobie rozkochuje. Córka Henriette przychodzi na świat jeszcze przed ślubem. W czasie kolejnych 9 lat, rodzi się jeszcze jedna córka i dwóch synów. Bolesnym doświadczeniem dla Henriego jest oszukanie go przez jednego z pracodawców. Mężczyzna traci kilkumiesięczną pensję. Potrafi sobie jednak poradzić i rodzina nie głoduje. Para się wieloma różnorodnymi zawodami. Jest księgowym, sprzedawcą mebli, kartografem oraz prowadzi drobne przedsiębiorstwo wykonywujące prace publiczne.

Narodziny Nastanie nowego stulecia jest datą graniczną narodzin nowego Henriego. W XX wieku ciężką pracę postanawia zamienić na łatwiejsze, szybsze pieniądze pochodzące z oszustw. Reklamuje w prasie krajowej hit na rynku w postaci motorów z silnikiem spalinowym, które ma rzekomo produkować w założonym przez siebie zakładzie. Wszelkie zamówienia maszyn muszą być poparte wpłaceniem zaliczki w wysokości 1/3 ceny. Gdy zbiera wystarczającą ilość pieniędzy, znika. Pierwsze oszustwo ciągnie za sobą kolejne, których dokonuje pod zmienionymi nazwiskami. Nie jest jednak bezkarny i trafia do więzienia dwukrotnie w roku 1904 i 1906. Dokonuje nieudanej próby samobójczej i symuluje chorego niestabilnego psychicznie. Opuszcza więzienne mury, po czym w roku 1909 ponownie wpada w ręce stróżów prawa, w wyniku popełnienia kolejnego oszustwa. Rozkochuje w sobie bogata paryżankę Jeannne Izoret. Nakłania ją wkrótce po zaręczynach do tego, aby

08

www.ThePolishBritain.co.uk

upoważniła go do swoich papierów wartościowych, a gdy tylko nadarza się okazja, znika z nimi i natychmiast je spienięża. Po zatrzymaniu przez stróżów prawa miesiąc później, recydywista trafia za kratki na 3 lata. Po odsiedzeniu wyroku nie wytrzymuje długo bez następnego fałszerstwa. Kupuje budynek gospodarczy na obrzeżach Paryża i sprzedaje go przed zapłaceniem poprzedniemu właścicielowi. Ucieka z pieniędzmi. Policja dość szybko identyfikuje go jako odpowiedzialnego za całe zajście i rozsyła za nim po całym kraju listy gończe. Landru pozostaje w ukryciu, ale dowiaduje się o wyroku wydanym zaocznie przez sąd. Werdykt jest niezwykle surowy. Cztery lata pozbawienia wolności, które początkowo orzeka sędzia zostają, z powodu notorycznego konfliktu z prawem, automatycznie zmienione w dożywotnie zesłanie do kolonii karnej w Gujanie Francuskiej. Landru słyszał o makabrycznych warunkach i wysokim odsetku szybko umierających osadzonych. Widmo podróży w jedną stronę do Ameryki Południowej przeraża niewzruszonego do tej pory przestępcę. Postanawia wtedy, iż każde jego następne oszustwo musi być bardzo dokładnie zatuszowane. Najlepszym sposobem jest zabicie pokrzywdzonego, by nie mógł go oskarżyć. Rodzi się wtedy Henri Désiré Landru morderca.

Manipulator W przestępczym rzemiośle postanawia skłonić się ku wypróbowanym już wcześniej ogłoszeniom matrymonialnym. Podaje się w prasie jako owdowiały, samotny 43-latek z portfelem pozwalającym godnie żyć. Zaczyna robić to, co uwielbia – uwodzić kobiety. Z setek odpowiedzi i po intensywnej selekcji (niekiedy kilka randek dziennie), wybiera osamotnione i żyjące z dala od otoczenia zewnętrznego kobiety, wokół których może się kręcić bez wzbudzania zainteresowania i ryzykowania bycia rozpoznanym. Jego wybranki nie są bogate, ale posiadają wystarczające dobra i oszczędności, by być dla niego atrakcyjne „finansowo”. Landru, posiadający niezwykły talent do budowy i podtrzymywania upragnionego przez siebie wizerunku bogacza, uwodzi kolejne kobiety jedną po drugiej. Namawia je do bardzo szybkiego ślubu i wkrótce potem zaprasza do jednej ze swoich willi położonych za miastem. Wybranki trafiają z nim do wynajmowanych posiadłości w Vernouillet lub w Gambais, jednak nigdy nie wracają ze wsi do swoich domów. Przepadają jak kamień w wodzie. Elokwencja i dar przekonywania, a raczej oszukiwania, pozwala mu zawsze zdobyć odpowiednie upoważnienia do kont bankowych i dóbr swoich


Tajemnicze notatki – daty i nazwiska kobiet

małżonek przed wyjazdem z miasta. Z uzyskanych pełnomocnictw robi bardzo szybko użytek, który pozwala mu wieść beztroskie życie i finansować kolejne oszustwa. Lata pierwszej wojny światowej, w których działa Landru, są tragicznym czasem dla Francji, kiedy to kraj traci ogromną liczbę mężczyzn. Ilość osamotnionych wdów rośnie w gigantycznym tempie. Landru może zatem dowolnie przebierać w ofertach… Zawierucha wojenna pozwala mu dokładniej kryć swoją tożsamość i poruszać się pod wieloma nazwiskami. Podaje się za obywatela pochodzącego z okupowanych przez Niemców terenów północnowschodniej Francji. Niemożność zweryfikowania jego tożsamości daje mu ogromne pole do manipulacji faktami, nazwiskami i datami.

Nazwisko zbrodni Wojna dobiega do końca, a Landru dalej spokojnie kontynuuje swój przestępczy proceder. Wykrwawiony kraj traci kilka milionów mężczyzn. Najlepsze czasy do polowania na wdowy wydają się dopiero nadchodzić. Niestety wydarzenia zaczynają nabierać niekorzystnego dla Landru biegu. Późną jesienią 1918 roku do mera miejscowości Gambais przychodzi list z Paryża. Pani Pellat prosi w nim o pomoc w skontaktowaniu się z Anne Collomb, jej bliską przyjaciółką, która osiedliła się w jego gminie z niejakim panem Martinem Dupont. Urzędnik grzecznie odpisuje, że nie zna takiej osoby i nie może pomóc. O sprawie zapomina. Następnego lata przypomina mu o niej list od kolejnej kobiety, panny Lacoste, która prosi o wieści odnośnie swojej siostry, Célestine Buisson, która miała zamieszkać w Gambais z panem Mauricem Frémyet. Mer powinien odpisać jej to samo, co wcześniej, jednak uderza go podobieństwo spraw – dwie kobiety osiedlające się na jego terenie, o których nic nie wie, których szukają najbliżsi. Postanawia zając się tą sprawą i odpisuje obydwu rodzinom oraz pomaga im skontaktować się ze sobą nawzajem. Osobiste dochodzenie doprowadza do konkluzji, że Dupont i Frémyet to prawdopodobnie ta sama osoba. Rodziny składają wspólnie pozew wobec X w paryskiej prokuraturze. Dochodzenie wstępne prowadzone przez inspektora Jules’a Blina pozwala ustalić, że kobiety miały prawdopodobnie zamieszkać w willi „Ermitaż”. To posiadłość w Gambais, własność niejakiego pana Trica. Została ona wynajęta panu Frémyet z Rouen. Niestety nie można ustalić żadnych szczegółów na jego temat. Przełomowe mogą okazać się zeznania sąsiadki siostry zaginionej pani Buisson, która opowiada policji o tajemniczym mężczyźnie z życia zaginionej, widywanym często w jednym ze sklepów na ulicy de Rivoli w Paryżu. Dzięki pomocy sprzedawcy uda-

je się ustalić jego tożsamość i miejsce zamieszkania. Ma być to niejaki Lucian Guillet. Blin wraz z inspektorem Braunbergerem udaje się do domu podejrzanego przy ulicy Rochechouart. Pod zarzutami oszustwa i nadużycia zaufania zatrzymują 50-latka świętującego swoje urodziny. W czasie przeszukania znajdują prawo jazdy na nazwisko Henri Désiré Landru, które świadczy o posługiwaniu się przez niego podwójną tożsamością. Jest to, póki co, jedynie poszlaka na temat przestępczej aktywność mężczyzny.

12 kwietnia 1917, panna Babelay 16 1 września 1917, pani Buisson 10:15 26 listopada 1917, pani Jaume 17 5 kwietnia 1918, pani Pascal 17:15

Wiejska cisza Najciekawszym dowodem zabezpieczonym bezpośrednio u mężczyzny jest notatnik. Są w nim wypisane nazwiska 11 kobiet, w tym dwóch zaginionych w Gambais - Anne Collomb i Célestine Buisson. Na miejsce przybywają kolejni inspektorzy. Masę informacji daje drobiazgowo prowadzona książeczka bankowa odnaleziona przez komisarza Dautela, oraz lista wydatków tajemniczego 50-latka. Zapiski osobiste i bankowe okazują się źródłem informacji na temat bardzo szerokiej działalności człowieka, którego tożsamości policja nie jest do końca pewna. Jeden fakt jest niezaprzeczalny - był on mocno zaangażowany w poszukiwanie żony poprzez zamieszczanie ogłoszeń matrymonialnych w prasie. W ciągu kilku ostatnich lat 283 kobiety nawiązały z nim kontakt w tej sprawie. Na tej imponującej liście policja identyfikuje 11 uznanych ostatnio za zaginionych, w tym dwie, od których zaczęła się cała sprawa. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, sędzia Bonin nadzorujący dochodzenie wstępne, postanawia oskarżyć o wielokrotne morderstwo mężczyznę, którym okazuje się być ostatecznie Henri Désiré Landru. Jest piękny majowy dzień 1919 roku. By zdobyć brakujące dowody, policja wchodzi do drugiego mieszkania Landru przy ulicy Châteaudun oraz do dwóch willi, które wynajmował – w Vernouillet oraz w Gambais. Posiadłości położone na prowincji są odizolowane od sąsiadów. Sprawiają wrażanie spokojnych oaz. Inspektorzy przybywający na miejsce spodziewają się jednak, że zdobędą tam dowody makabrycznych zbrodni.

Droga w jedną stronę Kluczowa okazuje się zawartość popiołów w kominku, piecu oraz przydomowej komórce, gdzie były składowane. Policjanci natrafiają w nich na ludzkie szczątki (m.in. kości i zęby) i kobiece ozdoby (spinki do włosów, agrafki, guziki, elementy gorsetu). Wszystko wskazuje na to, że „zabójczy wdowiec” mordował swoje ofiary i pilił ich szczątki. By sprawdzić, czy jest to faktycznie możliwe, 28 czerwca funkcjonariusze Jacques Kling oraz Brice Beyle

Uwodzi kolejne wdowy, bierze z nimi ślub, kładzie rękę na ich kontach bankowych i wywozi na upojny weekend na wieś. Do miasta zawsze wraca sam. www.ThePolishBritain.co.uk

09


MORDERCY PROSTYTUTEK Robert Pickton - hodowca trzody chlewnej

claimy

wrzucają do pieca głowę barana oraz kilka udźców. Tłuszcz zapewnia doskonałe spalanie, co potwierdza, że można było łatwo pozbyć się ludzkiego ciała tą drogą. Inspektorzy pracujący w Paryżu odnajdują meble jednej z zaginionych kobiet zdeponowane w magazynie do przechowania na nazwisko Landru. Pętla na jego szyi zaczyna się coraz mocniej zaciskać. Funkcjonariuszom udaje się również dowiedzieć więcej na temat wydatków mężczyzny. Okazuje się, że nabył kilka pił metalowych. Musiał ciąć coś twardego, np. kości. Bilety na pociąg do willi były również niezwykłe. Landru kupował jeden w obydwie strony dla siebie i dodatkowy - tylko w jedną stronę - dla swoich partnerek. Policjanci z zapałem gromadzą niezbite dowody zbrodni. Nie wierzą, by Landru uciekł przed odpowiedzialnością za swoje czyny.

Droga do domu wolna Zgromadzony i analizowany materiał dowodowy jest najobszerniejszy, a lista zarzutów wobec Landru najdłuższa w historii francuskiego sądownictwa. Po długim dochodzeniu oskarżony oraz opinia publiczna mogą wreszcie usłyszeć akt oskarżenia. Prokurator zarzuca mężczyźnie 11 morderstw. Procesem żyje francuska prasa, zdjęcia Landru trafiają na okładki. Pierwsze posiedzenie odbywa się 7 października 1921 roku w Sądzie w Wersalu i przyciąga na salę rozpraw tłum zainteresowanych. W pewnym momencie rozprawie towarzyszy nawet jeden z dowodów – piec z willi w Gambais przetransportowany na miejsce przez policję. Nie wzrusza to „niebiesko-brodego z Gambais” jak nazwano w prasie Landru. Od początku do końca odpiera zarzuty o morderstwo. Przyznaje, że znał, uwiódł i oszukał wymienione w akcie oskarżenia kobiety, ale nie dokonał nigdy zarzucanych mu zbrodni. –„Pokażcie mi trupy” – wykrzykuje. Cały czas, nawet w tak dramatycznych okolicznościach, w których się znalazł, daje popis swojej elokwencji i pewności siebie, które przez lata pozwalały mu oszukiwać ludzi. Wchodzi z oskarżycielami w polemiki, a czasami nawet sam oskarża. Atakuje niczym zraniony jeleń osaczony przez watahę wilków. -„Wy wszyscy chcecie mojej głowy, szczególnie Pan. Przykro mi, że mam ją tylko jedną do zaoferowania” – wygarnia prokuratorowi w odpowiedzi na szaleńczy atak na swoja osobę. –„Jeśli kobiety, które poznałem mają mi cos do zarzucenia, co stoi na przeszkodzie, by złożyły skargę?” – bezczelnie prowokuje i wywołuje rozbawienie na sali. Sędzia temperuje publikę i grozi, że kolejna salwa śmiechu doprowadzi do tego, iż wyprosi wszystkich do domów. Landru podłapuje lapsus i odpowiada z werwą, że nie ma nic przeciw temu i chętnie pójdzie do domu.

Walizka zbrodni -„Wysoki Sądzie, szanowni paryżanie i wersalczycy tu na tej sali, odnalazły się kobiety, o których morderstwo posądzony jest mój klient. Są w drodze

Sąsiedzi widzieli dym i czuli dziwny smród. Willa w Gambais była położna bliżej sąsiadów niż willa w Vernouillet. Zeznali oni post factum, iż czuli kilkakrotnie bardzo nieprzyjemne zapachy dochodzące z komina, nawet w okresie, gdy intensywne ogrzewanie było zbędne. Dyskrecja mężczyzny oraz brak wyraźniejszych znamion, iż w Gambais działo się coś złego doprowadziły do tego, iż wszystko wyszło dopiero po wybuchu sprawy Landru. 10

www.ThePolishBritain.co.uk

Wygląda na to, że Landru główne części zwłok zakopywał w lesie lub topił w stawie, natomiast głowę, dłonie i stopy palił w piecu. do Państwa i zaraz wejdą przez te drzwi” – adwokat Moro Giafferi wskazuje tył sali. Jego deklaracja wywołuje poruszenie wśród zgromadzonych gapiów, dziennikarzy, rodzin ofiar i oskarżycieli. – „Oto są” – jego słowa wyprzedzają o sekundę skrzypienie otwierających się masywnych drzwi. Wszyscy odwracają głowy i kierują skupiony wzrok na hall rysujący się powoli za drzwiami. Nie ma tak jednak nikogo. - „Widzicie sami” – krzyczy obrońca – „z jakim przekonaniem czekaliście na te 11 kobiet. Uwierzyliście, że one tu są. To potwierdza jak słabe są dowody wobec pana Landru. Wy nie wierzycie, że on zabił”. Mistrzowskie posunięcie Moro Giafferiego jest jednak bardzo szybko zreplikowane trafną uwagą prokuratora - głowy nie odwrócił Landru. To miał być symboliczny znak zwycięstwa ostarzycieli i ukoronowanie pracy policji. Zbiór dowodów oraz zeznania świadków są tak mocne i obciążające, że nie można uciec przed wyrokiem. 31 października 1921 roku, Henri Désiré Landru słyszy, iż jest skazany na karę śmierci. Niczym król Ludwik XVI, ma zginąć na szafocie. Swojego ostatniego dnia wyczekuje kilka miesięcy w więzieniu. Dzień przed planowaną egzekucją Sąd Apelacyjny odrzuca wniosek obrońcy o ponowne rozpatrzenie sprawy. 25 lutego 1922 roku dwóch strażników wchodzi de celi Landru. Szorstkim głosem komunikują mu, że przyszli po niego, by wykonać wyrok sądu. Landru siada skupiony na łóżku, po chwili zaczyna drżeć. Patrzy na zniecierpliwionych strażników i wstaje. „Chodźmy” – rzuca na dodanie sobie animuszu. Dyrektor więzienia odmawia mu prawa do ostatniej kąpieli ze strachu przed możliwym samobójstwem. Nie chce, by największy morderca XXwiecznej Francji sam wykonał na sobie wyrok. Proponuje mu jednak papierosa i szklaneczkę rumu, tradycyjny zestaw dla skazańców zmierzających na szafot. –„To szkodliwe dla zdrowia” – odpowiada odmawiając ostatniej przyjemności zaoferowanej mu przed położeniem się na twardej desce służącej za ławeczkę gilotyny. W czasie egzekucji obecny jest jego obrońca, Moro Giafferi. Roztargniony i przejęty prawnik prosi Landru i wyznanie prawdy. „Panie Landru, zrobił to pan?” – pyta. –„To już pozostanie moim małym bagażem” – odpowiada tuż przed ścięciem.

Borys


ŻYCIE W UK azaz

Dla wielu turystów przybywających do Londynu, temat rozróżnienia słów „angielski” i „brytyjski” nie istnieje, a gdy już się pojawia, stawia więcej znaków zapytania niż odpowiedzi. Rodzimi mieszkańcy największej europejskiej wyspy także drapią się po czołach: „British or English?”

W czasie zbierania danych o ludności Anglii w roku 2011, 6 na 10 respondentów podało swoją narodowość jako „English”, 19% uznawało się tylko za „British”. Jak się okazuje, to czy ktoś uznaje siebie w pierwszej kolejności za Anglika czy za Brytyjczyka, jest bardzo silnym wskaźnikiem określającym jego klasę, polityczne sympatie i rasę. Przybysze z afrykańskich i azjatyckich kolonii oraz ich potomkowie uznają się częściej za „British”, określenie bardzo szerokie. Dla przykładu, tylko 8% Brytyjczyków bengalskiego pochodzenia zaznaczyło siebie jako „English” widząc bardzo dużą różnicę kulturową i wyglądu pomiędzy sobą a byłymi kolonizatorami z ojca na syna. Jeśli chodzi właśnie o grupę rdzennych mieszkańców Wysp Brytyjskich, często o rudych włosach, jasnej cerze i piegach, starsi określają siebie jako „English”, młodsi już częściej odnoszą się do brytyjskości, jako cechy głównej. Oprócz podziału ze względu na wiek, brytyjskość i angielskość formują się także regionalnie. W centrum Londynu oraz tak ekskluzywnych miejscach południowej Anglii jak np. Cambridge, brytyjskość jest popularniejsza niż w reszcie kraju. Natomiast środkowa Anglia z regionami West i East Midlands, ujście Tamizy do morza oraz miasta na północy, to jedne z największych bastionów angielskości wśród rdzennych mieszkańców Wyspy. Więcej niż 3 na 4 białych Brytyjczyków uważa się tam przede wszystkim za Anglików, Brytyjczykami są w drugiej kolejności. Trend ten nasila emancypacja Szkotów i w mniejszym stopniu Walijczyków oraz zwiększanie się liczby kolorowych poddanych królowej, którzy w paszportach posiadają wpis „british citizen”, jednak nigdy nie osiągną angielskości. To właśnie w opozycji do nich, wzrasta liczba białych preferujących „English” nad „British”. To właśnie Ci ludzie są wrodzy imigracji oraz bardziej skłonni do głosowania na partie i popieranie ruchów prawicowych takich jak UK Independence Party lub English Defence League.

Jakub Klatte

Jako „English” identyfikuje się również bardzo dużo osób mieszanego pochodzenia rasowego, np. dzieci czarnoskórego i białego rodzica. To znak, że angielskość staje się coraz mniej ekskluzywna.

www.ThePolishBritain.co.uk

11


KATASTROFY MORSKIE

„Andrea Doria” – najwspanialszy włoski liniowiec, cz. 2

W poprzednim numerze zapoznaliście się z początkiem kilkuletniej kariery liniowca „Andrea Doria”, najekskluzywniejszej pasażerskiej jednostki oceanicznej po II wojnie światowej. W czasie jednego z rejsów z Genui do Nowego Jorku, latem 1956 podczas mgły doszło do kolizji. W bok włoskiej jednostki wbił się szwedzki statek, który wyrwał ogromną dziurę w burcie. Po kilkunastu godzinach agonii, „Andrea Doria” zatonął. Udało się na szczęście ewakuować większość pasażerów. Oto dokończenie historii z poprzedniego numeru.

Rozdzieleni Ostatnie bąble nagromadzonego powietrza wydostające się z włoskiej jednostki bulgoczą na powierzchni wody. Słońce unoszące się już wysoko na horyzoncie karze zapomnieć o tym, co ocean widział kilkanaście godzin wcześniej – mgłę, szczęk metalu i przerażenie. Rozbitkowie wracają do Nowego Jorku na pokładzie sześciu statków. Wśród nich jest taranujący „Sztokholm”, który z roztrzaskanym dziobem płynie powoli na końcu flotylli w otoczeniu eskorty Straży Wybrzeża. Pierwsze jednostki dopływają do nowojorskiego portu nad ranem. Wylewają się z nich setki pasażerów zatopionego liniowca. Na nabrzeżu słychać ludzi mówiących po włosku. Jedni rozmawiają, drudzy krzyczą, trzeci płaczą, pozostali z kolei milczą w smutku i niedowierzaniu. Wśród nich jest Alice, młoda dziewczyna, która w czasie akcji ewakuacyjnej została rozdzielona od swojego chłopaka Emilio. Trafiła na francuski statek „Ile de France”, który wśród mgły zawrócił i udał się na miejsce tragedii. Usztywniono jej złamaną rękę, która nosi dla ochrony w temblaku. Jest w grupie mniej poszkodowanych rannych, których przejmuje nowojorski personel medyczny przybyły do portu. Dziewczyna nie chce jechać do szpitala na prześwietlenie. Pragnie zostać na miejscu i szukać Emilio wśród pasażerów przybyłych na kolejnych statkach. Liczy na to, że znajdzie go w tłumie. W porcie panuje ogromny ruch. Roi się od oficerów straży wybrzeża i marynarki wojennej, policjantów, strażaków, przedstawicieli władz lokalnych oraz dziennikarzy i zwykłych gapiów. Służby porządkowe

starają się zamknąć dostęp do obiektu, by zapewnić sobie maksymalny komfort pracy a rozbitkom spokój i opiekę. Jeden z planów łączenia rozdzielonych rodzin i par zakłada najpierw pogrupowanie wszystkich alfabetycznie, a następnie parowanie. Niektóre osoby odnajdują się tuż po opuszczeniu pokładu lub w drodze do swoich sektorów. Widać łzy radości, słychać śmiech. Alice decyduje się zostać na miejscu, by jak najszybciej odnaleźć Emilio.

Krajobraz po bitwie Radość tych którzy się odnaleźli przeplata się ze smutkiem innych. Rodzice Normy di Sandro, dziewczynki, która uległa poważnemu urazowi czaszki w czasie ewakuacji dowiadują się, że ich córka po dostaniu się na pokład „Sztokholmu”, została następnie przetransportowana helikopterem do szpitala w Bostonie. Zrozpaczeni rodzice uzyskują pomoc urzędników. W konwoju pędzącym do Bostonu towarzyszy im policyjna eskorta. Dziewczynka jest już po operacji i pozostaje w śpiączce. Na miejscu dowiadują się, że stan jej ukochanej córeczki jest bardzo zły i trzeba prosić Boga, by się wybudziła. Chirurdzy zrobili wszystko, co było w ich mocy. Niestety czteroletnia Norma już się nie wybudziła. Wraz z utratą nadzieji rodziny di Sandro, ze stratą

Po dotarciu informacji o kolizji i utonięciu włoskiej jednostki, relacje z wydarzeń na Atlantyku stały się głównym newsem serwisów radiowych w Nowym Jorku. Słuchaczom zdawał relacje m.in. Edward P. Morgan z ABC Radio Network. Ani przez chwile nie zdradził słuchaczom, że jego córka była na pokładzie „Andrea Doria”. Z kamiennym opanowaniem, które wewnętrznie musiało kosztować go niemało, przekazywał nowojorczykom informacje o ocalałych, a sam nie wiedział co dzieje się z jego ukochaną Lindą. Jak się okazało, to ona miała być słynną „miracle girl”, która przeżyła uderzenie „Sztokholmu” w jej kajutę. W cudowny sposób uniknęła zmiażdżenia w plątaninie stali. Impet uderzenia wyrzucił ją na pokład szwedzkiej jednostki, gdzie poważnie ranną odnaleźli marynarze. 12

www.ThePolishBritain.co.uk

najbliższych muszą pogodzić się również inni, którzy cudem uszli wzmocnionemu potężnemu dziobowi „Sztokholmu”, a ich najbliżsi nie. W porcie dochodzi do niecodziennych scen, gdzie dziennikarze masowo fotografują rozbitków zakładających im darowane ubrania, a następnie każą je zdejmować. Na szczęście do przemoczonych rozbitków trafiają suche rzeczy. Alice czekając ciągle na swojego chłopaka, dostaje rozpinany sweter, który narzuca na siebie i nakrywa nim złamaną rękę. Nadzwyczaj spokojna do tej pory dziewczyna, zaczyna się powoli denerwować. Opuszcza wyzna-czony sektor i zaczyna na własna rękę szukać Emilio. Nigdzie go nie widzi, zaczyna płakać. Wkrótce zauważa nagłe poruszenie. Do portu zbliża się powoli “Sztokholm”. Widok statku z uszkodzonym dziobem to obrazek niczym z wojny. Dla Alice przypłyniecie szwedzkiej jednostki to ostatnia szansa na odnalezienie Emilio wśród żywych.

Rdzewiejący cmentarz Gdy wszyscy opuszczają portowe nabrzeże, ranni dochodzą do siebie, a rodziny żegnają ofiary na cmentarzach, przychodzi czas na znalezienie

Śmierci uciekło kilka bardzo znanych za Oceanem osób. Jedną z nich była Ruth Roman, aktorka Alfreda Hitchcocka z filmu „Nieznajomi z pociągu” z 1951 roku. W czasie akcji ewakuacyjnej została rozdzielona ze swoim czteroletnim synem. Dotarła jako pierwsza do portu, gdzie czekała na informacje na jego temat i jak najszybsze jego odnalezienie. Temat szybko podchwyciły media, gdyż w 1950 roku, Roman w filmie „Trzy sekrety” grała matkę oczekującą informacji o tym czy jej syn przeżył katastrofę samolotową. Podobieństwo było uderzające i nadawało się na doskonały materiał. Zdjęcia zrozpaczonej aktorki wyczekującej syna w porcie trafiły do wszystkich gazet. Śmierci uciekła także Betsy Drake, inna aktorka i prywatnie, żona słynnego hollywoodzkiego gwiazdora Carego Granta.


Widok statku z uszkodzonym dziobem to obrazek niczym z wojny. Dla Alice przypłyniecie szwedzkiej jednostki to ostatnia szansa na odnalezienie Emilio wśród żywych.

winnych katastrofy. Szwedzkiego i włoskiego armatora reprezentują najlepsi adwokaci specjalizujący się w tematyce morskiej. Swoich reprezentantów mają także rodziny ofiar. Zeznania składane są pod przysięgą przez oficerów służących na obydwu jednostkach w czasie kolizji. Na kolejne posiedzenia zaplanowane są pytania do projektantów i inżynierów pracujących przy budowie włoskiego statku. Gdy proces zapowiada się na długi i skomplikowany, Szwedzi i Włosi dochodzą po porozumienia. Postanawiają wycofać wzajemne oskarżenia w trosce o swoje dobra. Nie chcą ciągle znajdować się na czołówkach gazet i psuć swojego imienia. Postanawiają także założyć specjalny fundusz przeznaczony do wypłaty rekompensat. Obydwie strony muszą same pokryć straty wywołane fatalną kolizją. Szacuje się, że szwedzkie linie kosztowało to 2 miliony dolarów (naprawa uszkodzonego statku i wstrzymanie rejsów), natomiast włoskie 30 milionów (cała wartość liniowca). Od ciężaru nie udaje się jednak uciec. Amerykanie opracowują i publikują specjalny raport na temat tragicznego zdarzenia we mgle u wybrzeży wyspy Nuntucket. Jego ustalenia nie pozostawiają suchej nitki na załogach obydwu jednostek: - Oficerowie “Andrea Doria” nie wykonywali odpowiednio procedur przy obsłudze radaru pokładowego. Nie użyli wszelkich dostępnych na statku urządzeń do określenia pozycji, szybkości, wielkości i kierunku poruszania się drugiej jednostki. - Mostek włoskiej jednostki nie wykonywał manewrów według sztuki okrętowej i międzynarodowych zasad morskich. Według nich, statki płynące na kursie kolizyjnym powinny odbijać każdy w swoja prawą stronę. Dobrze zachował się „Sztokholm”, natomiast „Andrea Doria” skręcił w lewo, co zamiast oddalić jednostki, przybliżyło je. - Kapitan Piero Calamai nie zachował odpowiedniej prędkości we mgle i płynął z pełną szybkością, co niestety było i nadal jest stałą praktyką we flocie pasażerskiej. Zasady bezpiecznej nawigacji nakazują, iż w przypadku ograniczonej widoczności, statek powinien płynąć z taką

prędkością, by mógł wyhamować w połowie dystansu widoczności. Przy zachowaniu tej zasady w całości, w warunkach mgły z tragicznej nocy, statek nie powinien w ogóle płynąć. - Obydwie jednostki doświadczały innej pogody tuż przed kolizją. Miała ona miejsce u brzegów stanu Massachusetts, gdzie w wyniku łączenia się prądów morskich formują się okresowo bardzo gęste mgły. „Andrea Doria” płynął od wielu godzin w takich trudnych warunkach, natomiast „Sztokholm” po opuszczeniu portu nawigował w warunkach dobrej widoczności i w brzegi mgły zaczął wchodzić tuż przed kolizją. Nawigator na mostku szwedzkiego statku uznał, że nie widzi na horyzoncie statku widocznego na radarach z powodu jego małej wielkości. Przypuszczał, że była to niewielka łódź rybacka lub nieoświetlony okręt marynarki wojennej. Nie spodziewał się ogromnego liniowca przed sobą. - Wbrew regulaminowi Włoskich Linii Oceanicznych, puste zbiorniki paliwowe na „An-

Wraz z najbardziej luksusowym liniowcem ówczesnych czasów, na dno poszedł prototyp samochodu Chrysler Norseman wyprodukowany dla amerykańskiego producenta w zakładach Ghia we Włoszech. Jeden wyprodukowany egzemplarz miał być perełką zbliżających się targów samochodowych.

drea Doria” nie były wypełnione wodą w celu stabilizacji jednostki. Doprowadziło to do szybkiego i znacznego przechyłu jednostki, który uniemożliwił przepompowanie wlewającej się wody do komór na drugiej burcie i użycie dużej części szalup ratunkowych. - „Prawdopodobnie” brakowało jednej pary drzwi wodoszczelnych pomiędzy komorami wodoszczelnymi przyległymi do maszynowni. (Wątek uznano jednak dość szybko za plotkę) - Nawigator „Sztokholmu” źle odczytał radar i określił błędnie dystans pomiędzy jednostkami na 15 mil morskich zamiast 5. Bazując na złych wyliczeniach, nie skonsultował się z kapitanem, tak jak wymaga tego regulamin. Kapitan Piero Calamai odchodzi ze służby na morzu i zamyka się w sobie. Pozostali włoscy oficerowie wracają wkrótce na morze. Niektórzy z rozbitków przeżywają traumę jeszcze długo po całym zajściu, gdy inni zaczynają bardziej doceniać swoje życie. Alice odnajduje szczęśliwie swojego chłopaka. Emilio okazuje się być żywy na pokładzie „Sztokholmu”, ostatniego statku, który przypływa do Nowego Jorku z rozbitkami na pokładzie. Obecnie „Andrea Doria” jest rajem dla płetwonurków. Pod wodę do wraku schodzą jednak tylko Ci najbardziej doświadczeni. Silne prądy, słaba widoczność i duża głębokość wymagająca procesu dekompresji to przeszkody do pokonania tylko dla najlepszych. W czasie eksploracji wraku, zginęło już kilkanaście osób.

Jakub Klatte

www.ThePolishBritain.co.uk

13




PODRÓŻE

h c a p s y w h ic k ls a g u ort p a n ik n r ie z d ź a p i Wrzesień

Rajskie wyspy

Sierpień, miesiąc lata, w którym wielu z nas decyduje się na ostatnie wakacyjne wyjazdy. W naszym klimacie kolejne miesiące nie zachęcają już tak bardzo do wyjazdów nad English Channel. Większość z nas nadal uważa wyjazdy wakacyjne poza sezonem za dziwactwo i luksus. I to wielki błąd. Ciepłe kraje są wtedy nadal wystarczająco gorące dla zmarzniętych Europejczyków oraz wcale nie są kosztowne. Jeśli nie miałeś czasu i pieniędzy wyjechać na wczasy latem, gorące i ekscytujące miejsca są łatwiej dostępne niż myślisz.

Azory – Europa na końcu świata

„Na Azorach byłem pierwszy raz w maju 2011. Przyjemne słońce, delikatny wiaterek i masa atrakcji sprawiły, że naładowałem akumulatory na kilka następnych miesięcy. Teraz planuję wyjazd w październiku” – Seweryn, Hounslow Błękit i jastrzębie Archipelag tych wulkanicznych wysepek znajduje się mniej więcej w ¼ drogi pomiędzy Portugalią i Nowym Jorkiem. Pogłoski mówią, że wyspy były odkryte w starożytności przez Kartagińczyków, a we wczesnym średniowieczu odwiedzane przez Arabów oraz Normanów. Z powodu braku żelaznych dowodów można włożyć te hipotezy między bajki i odkrycie malowniczych wysepek przypisać Portugalczykom. Po raz pierwszy przybyli oni na nowy niezamieszkały ląd w roku 1427. Nie wiedzieli, że w tym samym kierunku za kilkadziesiąt lat będzie płynął Krzysztof Kolumb, najsłynniejszy żeglarz świata. Azory rozciągają się równoleżnikowo w lekko uniesionym ku północy pasie długości 650 kilometrów. Pierwsze dwie wyspy to Santa Maria oraz São Miguel z miastem Ponta Delgada, stolicą autonomicznego regionu Azorów cieszącego się znaczną suwerennością od Portugalii. Dalej na zachód, w dość bliskiej do siebie odległości, leży pięć wysepek na czele z Terceirą, na której znajduje się słynna turystyczna miejscowość Angra do

16

www.ThePolishBritain.co.uk

Heroísmo. Na południu grupy centralnej, na wyspie Pico podziwiać można malownicze winnice. Dumnie góruje nad nimi góra Pico, uśpiony wulkan z wyraźnie zarysowanym kraterem na szczycie, który wznosi się na prawie 2,5 kilometry ponad poziom morza. W kierunku północno-zachodnim leżą odizolowane od reszty dwie wysepki Flores i Corvo. Nie ma zgody odnośnie etymologii nazwy Azory, w oryginale po portugalsku Açores. Pochodzi ona zapewne od jastrzębia (açor), którego wizerunek umieszczono w godle Azorów lub od niebieskiego (azures) koloru wód opływających brzegi.

Co do zwiedzenia? Z zachodu na wschód Żyzne gleby sprawiają, że roślinność czuje się na Azorach bardzo dobrze. Zielonym łąkom, wzgórzom i szczytom towarzyszą jeziora powulkaniczne, gejzery oraz źródła geotermalne. To wszystko maluje niesamowite pejzaże oraz unikatowy klimat wysp. Wizytówką wyspy Corvo jest Caldeirão, ogromny krater z dwoma stawami położonymi w jego centralnej części. To jedno z ulubionych miejsc wyciec-

zek fotograficznych na Azorach. Będąc na znanej z pięknych kwiatów wyspie Flores, nie można ominąć położonej nieopodal małej wysepki Monchique. Tworząca ją ogromna skała wyrastająca na 34 metry nieopodal zachodniego brzegu Flores jest uważana za najbardziej na zachód wysunięty punkt Europy (rozumianej jako kontynent z przyległymi wyspami). Wycieczki na wysepkę są możliwe tylko łodziami wycieczkowymi, choć sporadycznie można spotkać tam śmiałych kajakarzy. Wody wokół Monchique są bardzo popularne wśród płetwonurków. Centralna część archipelagu wydaje się najbardziej atrakcyjna turystycznie. Wyspa Faial przyciąga miłośników ssaków morskich, głównie delfinów i waleni, które można często spotkać w tej okolicy. W Horcie, największej miejscowości na wyspie, warto odwiedzić tawernę, która obecnie nosi mało oryginalną nazwę Café Sport, ale już od stu lat stanowi punkt wysyłania poczty przez żeglarzy przemierzających Atlantyk. Port w Horcie polubili samotnicy oraz wycieczki podróżujące pomiędzy Europą i Ameryką, i spotkać tam można przedstawicieli najróżniejszych narodowości. Na wyspę Pico wczasowiczów przyciąga głównie wspomniany już wcześniej szczyt o tej samej nazwie. Monumentalny wulkan jest jednym z symboli całego archipelagu. Corocznie w pierwszy weekend po Wielkanocy na wyspie organizowany jest tradycyjny festiwal Espirito Santo, gdzie królują potrawy rybne oraz lokalne wino i taniec. Niewielu turystów można spotkać na wyspie São Jorge. Oprócz typowych dla Azorów widoków wulkanicznych wzniesień i soczysto zielonej trawy otulającej je niczym wełniany sweter, znajduje się tam niewiele atrakcji. Podobna jest do niej mniejsza Graciosa, na której życie toczy się głównie wokół rolnictwa, w tym produkcji pysznych serów. Perełką centralnej części Azorów jest Terceira. Znajduje się na niej słynna miejscowość Angra do Heroísmo. Była to pierwsza większa stała osada założona na Azorach, której budowę rozpoczęto już w roku 1478. O lokalizacji decydowało położenie nad relatywnie spokojną zatoczką oraz bezpośrednia bliskość góry Monte Brasil. Jej strategiczne położenie wykorzystano do wybudowania zamku górującego nad miastem, zwanego Fortecą Świętego Jana Chrzciciela. Do dnia dzisiejszego w części kompleksu znajdują się obiekty wojskowe, natomiast reszta jest przeznaczona dla turystów. W mieście można podziwiać barokowe klasztory oraz spacerować wąskimi uliczkami po sytym obiedzie w jednej z licznych restauracji. Spragnieni większej ciszy i spokoju oraz ucieczki przed wiatrem mogą wybrać się nad malownicze Czarne Jezioro (Lagoa do Negro) nieopodal miasta. Największą wyspą wschodniej części Azorów oraz zarazem całego archipelagu jest São Miguel. Gdy odkryli ja Portugalczycy w pierwszej połowie XV wieku, były to dwie osobne wyspy. Erupcje wulkanów doprowadziły z czasem do połączenia ich w jedną w roku 1563. Na São Miguel można obserwować masę innych oznak wulkanicznego charakteru wyspy. Turyści chętnie odwiedzają ge-


jzery oraz ciepłe źródła, którym w odróżnieniu do mroźnej Islandii, bardzo często towarzyszy ciepła, słoneczna pogoda. Położona kilkanaście kilometrów na południe Santa Maria jest o wiele mniejsza od swojej siostry, lecz równie urokliwa. Na początku września w miejscowości Anjos odbywa się coroczny festiwal Confraria dos Escravos da Cadainha ku upamiętnieniu skutecznej obrony miasta przed atakiem piratów. Miłośników bardziej typowego wypoczynku zachwycą piaszczyste plaże, m.in. w Praia Formosa, delikatnie łamiąca niegościnny skalisty brzeg.

Popularne plaże na Azorach: Santa Maria - Praia Formosa, Praia São Lourenço São Miguel - Praia Populo, Praia Agua d’Alto, Praia Ribeira Quente, Praia Porto Formoso Terceira - Baia da Angra Faial – plaża na południu miasta Horta

„Na Maderze moje dzieci polubiły ryby. Tak pysznych dań nie jadły nigdy i po powrocie musiałam wykazać się kulinarnie. Cieszę się, że ta wycieczka zmieniła ich nawyki żywieniowe. Co więcej, pokochaliśmy to miejsce i chcemy wrócić tam jak najszybciej” – Monika, Greenford

Madera – nie tylko wino

Miejsce narodzin boga futbolu Na południowy-wschód od Azorów, blisko tysiąc kilometrów w kierunku Afryki, z morza wyrasta Madera oraz jej mniejsza siostra Porto Santo. Większość terenów górzystej wyspy stanowi rezerwat przyrody. Podobnie jak Azory, Maderę odkryli i skolonizowali w XV wieku Portugalczycy. Rajska wyspa była od wieków bardzo popularnym miejscem wypoczynku elit. Z depresji leczyła się tu słynna cesarzowa austriacka Elżbieta, znana jako „Sissi”, a na przełomie lat 1930-31 odpoczywał tu Józef Piłsudski. Jedna z legend historycznych mówi, że polski król Władysław Warneńczyk w roku 1444 przeżył bitwę pod Warną i jako sługa boży miał trafić właśnie na Maderę. W roku 1985 w mieście Funchal przyszedł na świat Cristiano Ronaldo, obecnie jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Obecnie wyspa znana jest ze znakomitych trunków. Najbardziej popularne jest mocne wino „Madera” produkowane w malowniczo położonych plantacjach na stokach górskich lub na szczytach nadbrzeżnych skał. Znakomity jest także miejscowy rum wytwarzany z trzciny cukrowej. Podróżni bardzo często zabierają z Madery wyroby hafciarskie lub wikliniarskie, którymi zajmują się prowadzący spokojne życie mieszkańcy wyspy.

Dla plażowiczów Pomimo piękna przyrody oraz doskonałego klimatu, Madera podobnie jak Azory, nie należy do „topowych” destynacji turystów z Europy. Pomimo tego, że i tak turystyka jest niezwykle silną gałęzią gospodarki, istnieje bardzo duże pole do rozwoju. Na Maderze ciągle mogą powstawać nowe hotele i przybywać więcej turystów. Osoby zmęczone wczasami na zatłoczonych

plażach Ibizy lub Krety, na Maderze odnajdą spokój. Oto kilka najbardziej popularnych maderskich plaż: - Ribeira Brava – Wizytówką plaży jest czarny wulkaniczny piasek nadający jej egzotycznej dzikości. Woda jest tu jednak dość spokojna, gdyż wczasowiczów od otwartego Atlantyku oddzielają dwa falochrony. - Calheta – Plaża, a właściwie dwie plaże znajdują się na przeciwległych brzegach małej zatoczki oddzielającej pływaków od oceanu. Piasek przetransportowano z Maroka oraz z Portugalii.

- Jardimo do Mar – Surowa i kamienista plaża doskonała dla miłośników spokoju na lądzie oraz walki z dużymi falami na wodzie. - Porto Santo – Perełkę znajdziemy jednak nie na Maderze, a na pobliskiej malutkiej Porto Santo. Długa na 9 kilometrów plaża ciągnie się prawie przez całe południowe wybrzeże wysepki. W połowie jej linię przecina wychodzące w ocean molo.

Joanna www.ThePolishBritain.co.uk

17


PODRÓŻE Z THE POLISH BRITAIN - DANIEL CICHY’S DIARY Wycieczka nad English Channel

Klify

Symbol Anglii bliżej niż myślisz

Daniel Cichy. Urodzony w 1973 roku Pile. Studiował fotografię w PWSTTiF w Łodzi. Brał udział w wielu wystawach i konkursach w Polsce i za granicą. Zawodowo pracuje od 20 lat, w tym od 10 w Londynie. Świadczy usługi w szerokim zakresie od portretu poprzez ślub, komunię, wnętrza, dokumentuje wszelkie uroczystości a także rejestruje na video. W tej rubryce będzie pokazywał zestawy zdjęć w różnych tematach. Na początek: podróż.

Są takie miejsca, które gdy tylko raz się zobaczy, już zawsze się tam powraca. Takim miejscem dla mnie i wielu moich przyjaciół są klify, rozciągające się na długości prawie 5 kilometrów pod willami East Dean and Friston. Leżą pomiędzy Eastbourne, do którego w łatwy sposób można dojechać pociągiem z Londynu w ok. 2 godziny, a Seaford, z którego po całodziennej, pieszej wycieczce można wrócić na Victorię. Możemy też dotrzeć tam samochodem i na miejscu również się nim poruszać, gdyż na całej długości klifowego wybrzeża rozmieszczone są parkingi.

Od strony lądu obszar ten przypomina wielką, wyżynną łąkę. Gdy dojdziemy do jej krawędzi z kierunku Eastbourne, zobaczymy latarnię morską, położoną nisko na powierzchni tafli wody. Nieopodal znajduje się restauracja, w której można się posilić przed długą pieszą wycieczką, gdyż droga prowadzić będzie co chwilę pod górę i w dół. Lekki wiaterek i ogromne odkryte przestrzenie sprawią, że poczujemy spokój ducha i wiele radości. Mniej

18

www.ThePolishBritain.co.uk

więcej w połowie wędrówki czeka nas niespodzianka. To Birling Gap, najniżej położony klif, z którego schodami zejdziemy na plażę, by podziwiać stamtąd białą ścianę klifów od dołu, a przy lepszej pogodzie nawet zażyć kąpieli morskiej. Korzystając z przerwy można odpocząć w pobliskiej herbaciarni. Pozostaje nam jeszcze spacer do Seven Sisters - parku narodowego położonego na obrzeżach Seaford, gdzie znajdziemy łagodne zejście z klifów,


DANIEL CICHY’S DIARY Wycieczka nad English Channel

a przywitają nas zające. Warto dodać, że od 20 lat odbywają się tutaj międzynarodowe pokazy lotnicze, które można podziwiać za darmo, stojąć na klifach i obserwując przelatujące poniżej samoloty. Najbliższe tego typu wydarzenie przewidziano na dni od 15 do 18 sierpnia 2013 roku. Polecam to miejsce jako cel wyprawy jednodniowej. Dla tych, którzy dysponują większą ilością czasu, przygotowane są pola namiotowe i hotele.

Tekst i zdjęcia: Daniel Cichy www.danielcichy.co.uk/travel

www.ThePolishBritain.co.uk

19


ZDROWIE Odżywianie dla sportowców

Sportowe triki i pułapki Warto wiedzieć…

Soki Przyjęło się, iż słodkie napoje są korzystne przed wysiłkiem sportowym z racji zawartości węglowodanów - nośników energii. Ciężko się z tym nie zgodzić. W menu sportowca są jednak także inne smaki, nawet bardziej wartościowe. Chodzi o kwaśne soki, głównie z takich owoców jak popularne w Polsce czarne porzeczki lub wiśnie. Owoce te zawierają naturalne przeciwutleniacze, zwane również antyoksydantami. Substancje te odgrywają kluczową rolę w produkcji enzymów ograniczających stany zapalne w wyczerpanych wysiłkiem fizycznym mięśniach. Przyjmowanie ich pomaga unikać mikrourazów w mięśniach, których nagromadzenie obniża sprawność sportowca i może prowadzić do kontuzji. Dzięki antyoksydantom biegacz lub inny gracz czuje mniejszy ból mięśni w czasie zawodów i może prezentować w pełni swoje umiejętności. Zmniejszają one również ryzyko urazów mogących wykluczyć go z dalszych rozgrywek.

Cola + sól Osoby uprawiające sporty długodystansowe, np. biegacze, kolarze lub triatloniści, często piją przed zawodami colę. Dodają do niej sól kuchenną, nie więcej niż kilka gramów. Taki napój pomaga szybciej przyswajać sód, jeden z najważniejszych minerałów dla sportowców. Jego niski poziom może prowadzić do hiponatremii, bardzo niebezpiecznego stanu dla człowieka. Niesie on ze sobą wysoce niekorzystne dla sportowca symptomy, takie jak skurcze mięśni, mdłości czy ból głowy. Chroniczny niedobór sodu może prowadzić do stanu śpiączki, a w skrajnych przypadkach nawet do śmierci. Działanie cukrów i soli wspomaga kofeina, która odpowiada za przyspieszone wydzielanie insuliny, co pomaga w transporcie sodu do mięśni.

Po zawodach słodkie mleczko Popularne wśród rodziców i dzieci słodzone napoje mleczne okazują się znakomitą odżywką potreningową. Zawarte w nich węglowodany doskonale wzmacniają wyczerpane wysiłkiem mięśnie, a białka tworzą nowy budulec. Zawierają również minerały i substancje odżywcze pozytywnie wpływające na organizm sportowca. Mogą doskonale zastępować, a nawet przewyższać swoimi właściwościami specjalistyczne napoje izotoniczne.

Piwo Wielu sportowców powie, że po ciężkich zawodach nie ma nic lepszego od kufla zimnego piwa. Napój pozwala na relaks i rozmowy o sporcie. Przyjmowany po wysiłku fizycznym w rozsądnych ilościach (ćwierć, maksymalnie pół litra) dostarcza organizmowi niezbędnych węglowodanów i minerałów. Jednak jego nadużywanie to niestety oprócz uszczerbków moralnych, duże straty dla organizmu, w tym szczególnie niebezpieczne odwodnienie.

Jajko, ale jak? Wypijanie surowego kurzego jaja było długo uważane za doskonały sposób na zapewnienie organizmowi najdoskonalszego białka. Uwielbiali je kulturyści oraz wyczynowi sportowcy zachwycający siłą. Prawdą jest, że kurze białko jest najbardziej podobne do ludzkiego, jednak surowe jest praktycznie bezwartościowe. W takiej postaci ludzki organizm nie może go przyswoić i wydala go praktycznie w całości. Surowe jajo jest ciężkostrawne, a zawarta w nim awidyna może powodować bóle brzucha i nudności. Kurze jaja najlepiej spożywać ugotowane na miękko lub w postaci jajecznicy.

20

www.ThePolishBritain.co.uk


Szkodliwe mity! Mit: Ćwiczenia na mięśnie brzucha pozwalają spalać tłuszcz. Prawda: Podczas ćwiczeń, które stymulują mięśnie brzucha, wzmacniamy ich siłę, zwiększamy wielkość i poprawiamy definicję. Nie prowadzą one jednak bezpośrednio do spalania tłuszczu. Bardzo często czujemy twardniejący brzuch, jednak nadal jest on pokryty warstwą tłuszczu. Nie można uwolnić się od tłuszczu na brzuchu tylko poprzez ćwiczenia mięśni brzucha. Pozbywania się niechcianego gościa w tym konkretnym miejscu zależy od procesów zachodzących w całym organizmie. By spalić tłuszcz na brzuchu musimy wykonywać ogólne ćwiczenia kondycyjne oraz siłowe, których popularne „brzuszki” są tylko częścią. Gra w piłkę lub wypad na siłownię i ćwiczenia ogólnorozwojowe mogą okazać się bardziej skuteczne niż bolesne minuty spędzone na podłodze.

Mit: Rozciąganie przed treningiem zmniejsza ryzyko kontuzji. Prawda: Nie ma żadnego związku pomiędzy przedtreningowym stretchingiem i obniżeniem ryzyka kontuzji. Jest wręcz odwrotnie – rozciąganie przed wysiłkiem fizycznym naraża nas na urazy. Nierozgrzane mięśnie są twarde i mało plastyczne. Ich rozciąganie może prowadzić do naciągnięć i naderwań. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w trakcie lub po treningu, gdy mięśnie są rozgrzane i tym samym bardziej plastyczne. Można je wtedy rozciągać jak plastelinę bez strachu przed naderwaniami. By dobrze przygotować się do treningu, najlepiej odbyć spokojny bieg rozgrzewkowy oraz ćwiczenia aerobowe bez obciążeń.

Mit: Kobiety powinny unikać dużych ciężarów, żeby nie przybierać na masie. Prawda: większość kobiet nie ma w sobie wystarczającej ilości testosteronu, hormonu odpowiedzialnego za budowę muskulatury, by móc wyglądać jak zawodowi kulturyści zza Oceanu. Nawet ćwicząc na siłowni dużymi ciężarami nie są w stanie „zepsuć” swojej damskiej sylwetki. Wręcz przeciwnie, takie ćwiczenia wspomagają spalać tłuszcz, nadają mięśniom zdrowego kształtu oraz… wzmacniają kobiety psychicznie, zwiększając ich pewność siebie.

Mit: Maszyny są bezpieczniejsze od wolnych ciężarów. Prawda: Nieumiejętne korzystanie z maszyn na siłowni może być równie niebezpieczne jak niewprawne ćwiczenie na wolnych ciężarach (sztangi i hantle). Do głównych błędów należy nieodpowiednia regulacja wysokości siedzenia lub odległości uchwytów, w zależności od rodzaju maszyny. Bardzo często w ogóle nie dostosowujemy jej do swoich gabarytów. Może to doprowadzać do paradoksów, gdy mężczyzna o wzroście 190cm ćwiczy na ustawieniu dla pana niższego o głowę. By nauczyć się trenować bezpiecznie zarówno na wolnych ciężarach, jak i na maszynach, najlepiej skorzystać z porad profesjonalnego trenera. Pomoże on dopasować odpowiednie wysokości, odległości, ciężary i trajektorię ruchu.


RELIGIA Komunizm Jezusa?

Chrześcijanie. Komuniści? W założeniu dwóch najbardziej znanych XIX-wiecznych teoretyków społecznopolitycznych, Karola Marksa i Fryderyka Engelsa, komunizm był najdoskonalszą i najbardziej etyczną drogą współżycia milionów. Równość i wspólna własność miały wygrać z rodzącym się kapitalizmem i wyzyskiem. Ustrój, który w wyniku deformacji doprowadził do śmierci milionów osób, rodził się w głowach społeczności lokalnych już tysiące lat wcześniej. Jedną z nich była tępiona przez Rzymian grupa religijna, na której czele stał charyzmatyczny Żyd imieniem Jezus.

Judasz skarbnikiem grupy Jezus ze swoją nauką o miłości Boga, swojego ojca, trafiał do najbiedniejszych. Cieśla pracujący ciężko w przydomowym warsztacie w Nazarecie, potrafił bardzo łatwo dotrzeć do rybaków pracujących nad pobliskim Jeziorem Tyberiadzkim. Na początku swojej drogi do opanowania milionów, chrześcijaństwo rozpalało serca niewielkich grup najbiedniejszych. Ideały braterstwa i równości były atrakcyjne dla tych, którzy niewiele posiadali, gdyż ich sytuacja mogła się tylko polepszyć. Jednym z podstawowych założeń nowej wiary chrześcijańskiej było dążenie do utworzenia wspólnoty, w której nie będzie bolesnych podziałów na „Twoje” i „moje”. Miłowanie bliźniego jak siebie samego, jeden z głównych nakazów Jezusa do uczniów, dobitnie pokazuje stosunek wyznawców nowej wiary do świata. Drogą do utworzenia królestwa bożego miała być dla nich wspólnota, a dokładniej wspólnotowość dóbr, usług i uczuć. Samolubni lub nastawieni na zysk nie mogli być częścią nowej grupy, jedynej szczerze miłującej Boga. Jezus wędrował po Ziemi Świętej z gromadką uczniów nauczając prostych i ubogich. Żaden z jego towarzyszy nie posiadał własnych pieniędzy. Wszystkie dobra były gromadzone u skarbnika grupy, Judasza Iskarioty. On dysponował nimi zgodnie z sugestiami nauczyciela oraz grupy.

Odrzucenie W czasie tych wędrówek drużyna Jezusa musiała gdzieś wypoczywać, spać oraz posilać się. Podstawowym założeniem było opieranie się na gościnności napotkanej ludności. Miała ona być przejawem wspólnotowości, przykładem dzielenia się dobrami z braćmi w wierze. Stosunek Jezusa do tej kwestii bardzo dobrze zaprezentował Łukasz w swojej Ewangelii, w rozdziale X. Mówił: 4) „Nie

22

www.ThePolishBritain.co.uk

noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów…”, 7) „W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę”. W opinii Jezusa dzielenie się dobrami z bliźnimi nie wystarczało, by otrzymać szczęście wieczne. On nakazywał rozdawanie wszystkiego, co się posiadało i przejście w stan ubóstwa. W czasie swojej wyprawy za Jordan napotkał strudzonego młodzieńca. Chłopak dopytywał o wieczne zbawienie. Oprócz obowiązku bezwzględnego przestrzegania przykazań, Jezus powiedział: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” (Mateusz XIX, 21). W czasie tej samej podróży przestrzegał publicznie przed bogactwem i napiętnował zamożnych mówiąc: „Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego” (Mateusz XIX, 23) oraz jedną z najsłynniejszych fraz biblijnych: „Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mateusz XIX, 23). Bogactwo i pieniądze nie mogą charakteryzować człowieka pobożnego, co w swoich zapiskach bardzo często przekazują apostołowie. Mateusz cytuje Jezusa w Księdze VI w wersecie 24: „Żaden nie może dwóm panom służyć. Nie może służyć Bogu i mamonie”. U pierwszych chrześcijan ludzie zamożni nie mogli liczyć na szczęście wieczne. Podobnie było w XX wieku w reżimach odwołujących się do dyktatury mas pracujących, gdzie delikatne ręce były wystarczającym powodem do odrzucenia, jak np. u Sowietów lub Czerwonych Khmerów w Kambodży. W obydwu przypadkach odrzucenie równało się niestety z eksterminacją.

Chciwość zabija Biblia dostarcza kilku konkretnych przykładów potępień ludzi zamożnych. Jedną z nich jest

przypowieść o Łazarzu i bogaczu. Ten pierwszy był owrzodzonym żebrakiem leżącym na ulicy i błagającym o strawę. Bogacz, który wychodząc ze swojego domu mijał chorego Łazarza, był nieczuły na jego niedolę. Gdy pewnego dnia obydwoje umarli, biedak poszedł do nieba, natomiast bogacz trafił do podziemi, gdzie był palony ogniami piekielnymi. Abraham tłumaczył mu, że trafił w tak okropne miejsce, dlatego, że za życia używał uciech i pieniędzy. Nie podawał mu innych powodów zesłania do piekła, jak np. złych uczynków czy niegodziwości. By trafić w objęcia diabła, wystarczyło być majętnym. Dzielenie się z ubogimi było obowiązkiem każdego chrześcijanina. Mogło się to jednak przerodzić z obowiązku w zasługę stawiającą szczodrego darczyńcę na początku kolejki po szczęście wieczne. W przypowieści o Zacheuszu, Jezus przybywa do Jerycha, by nauczać. W tłumie spotyka bogatego celnika imieniem Zacheusz. Syn Boży oznajmia mu wolę odwiedzenia go i prosi o gościnę. Zebrany tłum szepcze i niedowierza, że Jezus mógł wybrać takiego niegodziwca i grzesznika. Rozradowany celnik oznajmia: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo, w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie” (Łukasz XIX, 8). Jezus uradował się i ogłosił głośno, że jego (Zacheusza) dom będzie zbawiony. Ci, którzy przeszli na nową wiarę, ale nie do końca wypełniali wszystkie wymogi grupy, nie mogli liczyć na łaskę. Co więcej, czekała ich sroga kara. Gdy w Jerozolimie powstała pierwsza gmina chrześcijańska, jej członkowie byli zobowiązani do dzielenia się wszystkim, co mieli: „Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby” (Dzieje Apostolskie IV, 34-35). Bogaty rolnik imieniem Ananiasz, oczarowany naukami Jezusa oraz jego uczniów, postanowił


AZ az

sprzedać swoje gospodarstwo i wejść do wspólnoty. Niestety w ostatniej chwili w nim i jego żonie Safirze odezwała się chciwość. Para ukryła część dochodów i nie złożyła wszystkiego apostołom do wspólnej gminnej kasy. Sprawa wyszła na jaw. W wyniku ostrej reprymendy od Świętego Piotra oraz gniewu bożego, który na nich spadł, małżeństwo zmarło. Przykład Ananiasza pokazuje jak straszliwą zbrodnią, w oczach Boga oraz pierwszych chrześcijan było zatrzymanie przy sobie majątku lub pieniędzy z jego sprzedaży. Aż ciężko nie sięgnąć tu do porównania z wrogością ludu i tragicznym losem bogatych chłopów w bolszewickiej Rosji. Kułacy, bo tak propaganda nazywała chłopów niechcących poddać się kolektywizacji, byli pozbawiani całego dobra i wysyłani do obozów pracy, gdzie zazwyczaj spotykał ich los podobny do losu Ananiasza i Safiry.

Bez prawa do realizacji Komunizm Chrystusa i pierwszych chrześcijan był skrajnie wyidealizowany. W odróżnieniu od ideologii znanych z XX wieku, które koncentrowały się na wspólnocie wytwarzania dóbr (pegieery, kołchozy), Syn Boży mówił tylko o wspólnocie ich konsumowania. To najdobitniej pokazuje odrealnioną, nieziemską (boską) percepcją rozwiązań problemów nierówności społeczeństwa Ziemi Świętej. Wypowiedź Jezusa na ten temat cytuje Łukasz w Księdze VI. Syn Boży podaje za przykład kruki, które nie produkują żywności, a jedynie konsumują i tak jak one, ludzie powinni zwrócić się ku niebu, i będzie im dane to, czego potrzebują. W rzeczywistości, konsumpcja bez produkcji jest niemożliwa na większa skalę. O ile na początku, gdy chrześcijanie tworzyli małe grupy wielkości sekt, dzielenie się dorobkiem całego życia członków było możliwe, w dłuższym czasie i przy rosnącej grupie, było to nierealne. Nie można było w nieskończoność rozdawać ograniczonej liczby dóbr. Chrystus nie mówił nic o sposobach kolektywnego wytwarzanie i po jego śmierci, nikt nie podnosił tego tematu. Wspólne korzystanie z bogactw zamieniło się z czasem w jałmużnę i pomoc potrzebującym, którą ofiarowali im lepiej sytuowani wierni. Chrześcijanie nie wytworzyli nigdy systemu produkcji i dystrybucji, nawet tak zawodnego, jak było to w przypadku sowieckich planistów gospodarczych (czytaj: politycznych). Wraz z rozwojem chrześcijaństwa, idee komunistyczne upadły. Ludzie bogaci nie mieli ochoty dzielić się z ubogimi. System społecznogospodarczy, który tylko konsumował, nic nie wytwarzając, nie mógł zaistnieć.

Wołanie w próżnię Wraz z rozprzestrzenianiem się chrześcijaństwa na brzegach Morza Śródziemnego, duchowni będący następcami ubogich apostołów, zaczęli się szybko bogacić. Wybrali własną interpretację nauki Jezusa odnośnie kruków. Nie pracowali, za to jedli z kruczą łapczywością. W wiekach wczesnych dochody biskupstw pochodzące m.in. z rozległych majątków ziemskich dzieliły się na cztery równe części. Tyle samo dostawał biskup, kler, ubodzy oraz Kościół, jako instytucja na utrzymanie świątyń i administrację. Widać tu dokładnie, że grupa najlepiej sytuowana (biskup oraz duchowieństwa) brała do własnej kieszeni połowę dochodów, ubodzy natomiast tylko ćwierć. Nie można tego w żaden sposób pogodzić z nauką Chrystusa. Z postępującym zepsuciem hierarchów

Kościoła, ale również z ludźmi bogatymi należącymi do społeczeństwa, walczyli pojedynczy duchowni. Święty Bazyli nazywał zamożnych nędznikami oskarżając ich o zabieranie tego, co należy do wszystkich. Napiętnował ich także papież Grzegorz I zwany Wielkim. Krytykował zatrzymywanie dla siebie majątku i nakazywał dzielenie się z ubogimi, jako tymi, którzy z racji uwielbienia ubóstwa przez Boga, są prawowitymi właścicielami wszelkich dóbr na ziemi. Jałmużnę nazywał spłatą długu wobec tych uciśnionych mas, które cierpią z powodu wyzysku elity najbogatszych. Jan Chryzostom, pustelnik, który został następnie biskupem Konstantynopola i świętym, nawoływał wiernych do zakładania komun i wysiłku, by wskrzesić wymierającą ideę komunizmu chrześcijan. Nakłaniał do dzielenia się dobrami i za przykład stawiał pierwszych uczniów Jezusa. Starał się udowodnić, że jeśli niewielkiej grupce wiernych udawało się realizować idee komunizmu konsumpcji, miliony wiernych mogą zrobić to również w IV wieku. Niestety mijał się tu z prawdą gospodarczą, co dobitnie pokazała rzeczywistość i wybór społeczeństwa. Dystrybucji dóbr bez planu ich produkcji nie dało się wprowadzić w życie. Komunizm chrześcijan pozostał idylliczną utopią. Idea wspólnego gospodarowania dobrem upadała kilkukrotnie. Nie udało się jej zrealizować Chrystusowi i jego chrześcijańskim uczniom z powodów opisanych powyżej. Piękne ideały Marksa i Engelsa pogrzebali także, a raczej skąpali we krwi Sowieci, Czerwoni Khmerzy, i inni spaczeni ideologowie XX wieku.

Inspiracją dla „Chrześcijanie. Komuniści?” był tekst Feliksa Perla z 1906 roku. W „Socjalizm dzieckiem chrześcijaństwa” ten komunista (nazywający się wtedy socjalistą) żydowskiego pochodzenia zaprezentował w szeroki sposób podobieństwa niektórych założeń chrześcijaństwa oraz komunizmu. Tekst oryginalny może na pierwszy rzut oka sprawiac wrażenie mocno prowokującego, jest jednak popisem intelektu oraz znajomości Pisma Świętego. Ponad sto lat temu nie mógł wywołać tyle kontrowersji, ile jest w stanie wywołać obecnie. Feliks Perl napisał go, gdy wiara mas pracujących w zmianę porządku społecznego oraz zapał ideologów komunizmu dopiero się wykluwały i był dalekie od opanowania całych narodów. Przyniosły to dopiero kolejne dziesięciolecia. Wróg socjalizmu, Miłośnik intelektu,

Jakub Morawski

Jezus przyszedł na świat, aby go zbawić. Taki powód jego przyjścia możemy wyczytać w Biblii. Już ponad 600 lat przed jego przyjściem prorok Izajasz mówił o męczeńskiej śmierci Chrystusa i możemy o tym przeczytać w 53 rozdziale księgi Izajasza, która jest częścią Biblii (Starego Testamentu). Zbawienie dokonało się poprzez Jego śmierć na krzyżu i w sferze zbawienia może znaleźć się każdy, kto przyjmuje przez wiarę ten fakt do swojego życia. Natomiast artykuł sugeruje, że Jezus i jego uczniowie za cel wzięli sobie budowanie nowego porządku społecznego, ale celu nie osiągnęli choćby dlatego, że Jezus został zamordowany. Sławek Bednarski, misjonarz w Ravenscourt Baptist Church www.ThePolishBritain.co.uk

25


KUPNO MIESZKANIA W POLSCE Wynajem lokali mieszkalnych

Nowy trend

w kupnie i wynajmie nieruchomości

w Polsce

Polacy z UK kupujący nieruchomości w Polsce często wybierają mieszkania deweloperskie – co prawda surowe, ale nowe i co za tym idzie, często droższe niż „okazje” na rynku wtórnym. O tym jak negocjować z działami sprzedaży i komu oddawać w opiekę swoje mieszkania, by wykorzystać ich potencjał, rozmawiamy z Moniką Sharmą, dyrektorem biura pośrednictwa kredytowego Dobry Kredyt (www.dobrykredytuk.co.uk).

- Dlaczego niektórzy preferują mieszkania od dewelopera? - Jest ludzką rzeczą lubić to, co nowe. Kupując mieszkanie bardzo często chcemy, by było w najlepszym możliwym stanie i co najważniejsze, otoczone równie ładnymi i nowymi lokalami. W większości polskich miast dają to niestety tylko nowe bloki, apartamentowce oraz strzeżone osiedla szeregowców. Sąsiedztwo w kamienicach lub na osiedlach z wielkiej płyty może wyglądać różnie. - Co z ceną za metr kwadratowy? - Generalnie ceny tych mieszkań są wyższe niż w przypadku lokali z rynku wtórnego kupowanych od poprzednich właścicieli. Rekompensatą za wyższą stawkę jest to, co opisałam wyżej, ale ta kwota naprawdę nie musi być zawsze tak wysoka, jak wydaje się wielu z nas. Trzeba umieć negocjować. -Pani to umie? - Praktyka i wyniki Dobrego Kredytu oraz zadowolenie klientów mówią, że umiem. Kluczem do sukcesu jest nieustępliwość i pewność argumentów. Pomaga mi tworzenie grup inwestycyjnych, czyli kilku osób zainteresowanych kupnem mieszkań od danego dewelopera. Cena za metr kwadratowy pojedynczego mieszkania może być wysoka, ale gdy pojawia się możliwość sprzedania np. czterech mieszkań, deweloper schodzi z ceny. Oczywiście nie przychodzi to łatwo, ale jest do osiągnięcia. On chce sprzedać jak najdrożej, my chcemy kupić jak najtaniej. Umiem twardo reprezentować swoich klientów. - Osoby zajmujące się kupowaniem i wynajmowaniem nieruchomości twierdzą, że nie warto skupiać się na mieszkaniach deweloperskich. Te mniej atrakcyjne, z drugiej ręki można kupić o wiele taniej, a przychody z wynajmu są porównywalne. To matematyka, nie da się jej oszukać. - Zgadzam się. Nie wolno podchodzić do kwestii, jako konsument, ale jako inwestor. Dlatego jeśli kupiłam drożej, to muszę drożej wynajmować.

24

www.ThePolishBritain.co.uk

- W czasach kryzysu? - Tak, tylko musimy skupić się na wynajmie krótkoterminowym, a nie długoterminowym. W Polsce działają już agencje, które zajmują się wynajmem apartamentów. To biznes bardzo podobny do biznesu hotelowego, z tym, że portfel miejsc noclegowych jest rozproszony po większej części miasta. Mieszkania urządzone od stanu deweloperskiego, znajdujące się w nowych budynkach, znacznie przewyższają atrakcyjnością te z rynku wtórnego. Tzw. wynajem apart-hotelowy to nowa, bardzo dobra alternatywa dla tradycyjnego wynajmu lokali mieszkalnych. - Wtedy inwestor musi skupić się na lokalizacjach turystycznych np. dużych miastach i kurortach? - Oczywiście, duże miasta i kurorty. Doskonałe

jest Trójmiasto, bo spełnia te dwa wymogi jednocześnie. Dobra jest także Warszawa, ale tam próg wejścia w inwestycję jest o wiele wyższy – mieszkania są najdroższe. - Kupione mieszkanie musi na siebie zarabiać, to główny cel inwestycji. Jak kształtują się zwroty z wynajmu długoterminowego? - A jak kształtują się zwroty z wynajmu długoterminowego? Nie ma jednej cyfry wyrażającej te zyski. Podawanie liczb bez wstępnej analizy profilu inwestycyjnego mieszkania oraz lokalizacji byłoby nieodpowiedzialne. Wyższe koszty utrzymania lokalu wynajmowanego w systemie apart-hotelowym (droższe usługi agencyjne; sami płacimy za media itp.) rekompensują wyższe wpływy na konto. Dzień wynajmu to kwota rzędu 200-500 złotych. Ten przedział jest orientacyjny.


KUPNO DOMU W UK Jak duży jest dom w Anglii?

- Przewiduje Pani rozwój segmentu apartamentowego? Tak. Pomimo tego, że dookoła słyszymy o kryzysie, bogacimy się cały czas. Ktoś powiedział, że „biedni stają się jeszcze biedniejsi, a bogaci jeszcze bogatsi”. To dość bolesny opis rzeczywistości, ale wiele osób by się pod taką opinią podpisało. Trzeba wyjść z nową ofertą do społeczeństwa. Obecnie nawet ci bogaci szukają oszczędności, a wynajem apartamentów jest tańszy od hotelu. Poza tym, w jednym apartamencie mogą mieszkać nawet 2-3 pary, np. znajomi. To o wiele atrakcyjniejsze niż osobne pokoje w hotelu. Ludzie zaczynają powoli to zauważać, choć nadal tylko odsetek społeczeństwa ma świadomość, że taki biznes istnieje. Ja sama dowiedziałam się o nim wchodząc głębiej w rynek finansów i nieruchomości. Teraz preferuję apartamenty niż hotele, gdy planuję wyjazdy biznesowe lub osobiste do Polski. Tańsze i wygodniejsze. Co mogę więcej powiedzieć? - To było spojrzenie klienta. A coś więcej od strony inwestora? - Inwestorzy mogą podchodzić ze sporą rezerwą do czegoś, czego nie znają, a taki jest właśnie wynajem apart-hotelowy. Znam doskonale przypadki inwestorów, którzy kupili dwa mieszkania i jeden lokal wynajęli długoterminowo, a z drugiego zrobili apartament. To dobre wyjście dla kogoś kto się waha, którą drogę obrać. Może sam na własnej skórze przekonać się, który rodzaj wynajmu mu odpowiada. - Czyli nie skreśla Pani wynajmu tradycyjnego?

- Oczywiście, że nie. Inwestorzy korzystają z niego od lat i gdy się w nim specjalizują, potrafią rejestrować doskonałe zyski. Rozmowa o wynajmie apart-hotelowym to tylko otwarcie oczu na inne sposoby zagospodarowania swoich nieruchomości bez stawiania grubej kreski i dzielenia wynajmów na dobry i zły. - Gdańsk to dobra lokalizacja? - Tak, to połączenie dużego miasta i kurortu. Czego można oczekiwać więcej myśląc o wynajmie nieruchomości? Brakuje jeszcze, żeby połączony Gdańsk, Sopot i Gdynia, jako Trójmiasto zostały stolicą Polski. To oczywiście futurologia, ale pokazuje dobitnie, jaki potencjał ma ta wielka aglomeracja nad brzegami Zatoki.

- Czego życzyć Pani i klientom Dobrego Kredytu? - Dobrego klimatu inwestycyjnego nad Wisłą. Składają się na niego oferty kredytowe banków, podaż nieruchomości oraz wzrost liczby osób gotowych na wynajmowanie ich. Oczywiście nie można zapomnieć o zdrowiu. Życzę tego sama wszystkim czytelnikom. - Dziękuję za rozmowę.

Borys

- Ma Pani na oku kolejne inwestycje w Trójmieście? - Doskonałym miejscem pod wynajem apartamentów jest kompleks Waterlane nad Motławą tuż przy starym mieście. Świetna lokalizacja, basen oraz antresole nadające mieszkaniom niesamowitego klimatu. Odstraszać mogą ceny, ale jak mówiłam – zbudujmy grupę inwestycyjną i sami zobaczymy jak ceny za metr pójdą w dół. Mogę uchylić rąbka tajemnicy, że na Wyspie Spichrzów znajduje się kolejny projekt, gdzie pierwsze cztery piętra są budowane głównie z myślą o inwestorach. Jeśli chodzi wynajem długoterminowy, powstają kolejne bloki Awiator przy Jana Pawła II na Zaspie. Doskonała lokalizacja mieszkalna. Jeśli miałabym mieszkać w Gdańsku, nie wahałabym się wybrać tej lokalizacji. Przytoczyłam tylko wybrane inwestycje. Mamy oczy szeroko otwarte i jesteśmy w stanie pomóc naszym klientom w każdym zakątku Polski. www.ThePolishBritain.co.uk

25


SKLEPOWA TABLICA URODA - www.megabeauty.co.uk Profesjonalne studio na Ealing Broadway. KOSMETYKA I FRYZJERSTWO 02088406323 Benefity - www.megaplus.co.uk Zasiek dla bezrobotnych, child benefit UK oraz house benefit - wypenianie form, telefonowanie, korespondencja SKUTECZNIE Hounslow 07939824494 lub Ealing 07533148228 Księgowy Londyn - zwrot podatku z UK - benefity rozliczenia - kwota wolna od podatku www.megaplus.co.uk

OC dla self-employed Ubezpiecz się od szkód. Pracuj bez strachu. Szukamy dla Ciebie najniższej składki. 07577272093 Londyn Rachunki Obniżam skutecznie rachunki za prąd, gaz, telefon stacjonarny etc. Zadzwoń lub sms 07980076748 PASZPORT BRYTYJSKI / REZYDENTURA Zamierzasz starać się o paszport brytyjski lub rezydenturę? Nie zwlekaj! Skontaktuj się naszym biurem prawnym Euro Lex już dziś! 07544900027 Fryzjer - www.megabeauty.co.uk Ealing Polka obetnie panów już za 8 funtów. Tanio i bardzo ładnie. 02088406323 BIOENERGOTERAPIA. Również zwierząt. Londyn Bioenergetyczny masaż bezdotykowy. Bóle po urazach, wypadkach, przeżyciach emocjonalnych lub z innych przyczyn, migreny oraz chroniczne choroby. 07857856661 Alarmy domowe z powiadomieniem GSM. Dotykowe kolorowe ekrany,domofony GSM,CCTV. 07586544500

BRITISH PASSPORT Obywatelstwo (paszport) oraz rezydentura w UK. Najnisze ceny, najwyzszaskuteczność, 10 lat w UK. Biuro Mega Business Services: Ealing 07533148228 Hounslow 07939824494

Tax return Rozliczam selfemployed. Koszty i przychody. Cena od £60 – numer 07939824494

ELEKTRYK. Domowe instalacje.Drobne naprawy.Wymiany rozdzielni z bezpiecznikami. 07417570480. Laptop Packard Bell ZA8,ekran LED11,3” ,czarny połysk,3xUSB,kamera,wifi, LAN, czytnik SD, Samsung Galaxy zasilacz(brak bateri),cena 100funt,07586544500 S2 koloru białego pudełko,zasilacz,kabel MIKRODERMABRAZJA USB. CENA: 160funt. profesjonalne studio urody Mega Beauty Tel 07765602468 Lon- 02088406323 dyn Laptop Packard Bell ZA8,ekran LED 11,3”,3xUSB,kamera,wifi,LAN,cz ytnik SD,zasilacz(brak bateri),cena 100funt,07586544500 Tuner satelitarny HD.Przerobiony odbiera wszystkie polskie programy.Tuner nowy, wej USB.Cena-100 funt.07771242467 OFERUJE POLSKA TELEWIZJE PRZEZ INTERNET NA TWOIM TV !!PRZEZ DEKODER DOSTEPNE OKOLO 90 POLSKICH KANALOW HD POLASAT, C+, N W JEDNYMTVN PLAYER, IPLA, TVP VOD I INNE VOD WYMAGANE: INTERNET +TV(HDMI) MARTA 07587832542, BARTOSZ 07879965073 Ubezpieczenia na ŻYCIE i zdrowotne Polska obsługa, polisy z firm angielskich, najniższe składki. Sprawdź Nas! Chiswick 07577272093

Polskie solarium 60p/min - Ealing, 49 New Broadway 02088409285

Biuro rachunkowe www.megaplus.co.uk Podatek, benefity, korespondencja. High street w Hounslow – 02088141013


OGŁOSZENIA DROBNE Polskie ogłoszenia w Anglii - Polish Community in London on-line

Praca

Praca - KANDYDACI

TANCERKI OD ZARAZ £400-£500 NA TYDZ

SZUKAM PRACY

Witam serdecznie organizujemy nabor do grupy tanecznej jest to Bollywood i Belly dance. Monika 07588333776

ZATRUDNIĘ MASAZYSTKĘ Poszukuje masazystki

do prywatnego salonu masazu z północno-zachodnim Londynie oferujacej masaż sensual Zainteresowane proszę o wyslanie zgłoszenia wraz ze zdjęciem na studiomassagetw9@gmail.com

COFFEE SHOP

Dziewczyne do coffee shopu. mozliwy part time lub full time. wymagana dyspozycyjnosc miedzy 8.00 a 17.00. praca 5 dni w tygodniu. 07920010909 husseiyn

POMOCNIK BUDOWLANY Potrzebny solidny NIE

PIJACY pracownik budowlany do lekkiej demolki Od zaraz !!! 07725564199

Praca jako ogrodnik

Witam,zalatwie prace jako ogrodnik w duzej firmie ogrodniczej, wymagania to prawo jazdy kat B i obowiazkowy komunikatywny angielski,praca zaczyna sie od poniedzialku lub wtorku. Za zalatwienie pracy kasuje 100 f jezeli jestes zainteresowany zadzwon. 07 535 537 537

PRACA W DIXIE CHICKEN TAKEAWAY RESTAURANT na Southall Poszukuje pracownika

który będzie sie zajmował obsługa klienta i wykonywał inne obowiązki związane z praca w restauracji typu KFC. Jeśli jesteś zainteresowany tego typu praca w miłym zespole zadzwoń albo prześlij smsa pod podany numer lub przyjdz na rozmowę pod podany adres. Studenci mile widziani. Nad 07933361817 lub 02086069789

POSZUKUJE PRACOWNIKA

DWITAM POSZUKUJE PRACOWNIKA DO ROZWOZENIA PACZEK. KIEROWCA MUSI PSIADAC PRAWO JAZDY Kat. B. DO3,5TONY. MOJ VAN+PALIWO I UBEZPIECZENIE. PRACA 6 DNI W TYGODNIU. 50 POUND ZA DZIEN -300- ZA TYDZIEN. TYLKO SELF EMPLOYERD. JEZ. ANGIELSKI MINIMUM PODSTAWOWY. PYTANIA DZWON 07891710713

DOSWIADCZONEGO PRACOWNIKA BUDOWLANEGO ZATRUDNIE Od zaraz przyjme

doswiadczonego, solidnego pracownika do prac remontowych o profilu ciesielskim.07734012848

JAKO STAŁA POMOC DOMOWA LUB PRZY SPRZĄTANIU. DYSPOZYCYJNA, SUMIENNA I PUNKTUALNA. GRAŻYNA 07720248597

FRYZJERKA POSZUKUJE PRACY Fryzjerka

z 12 letnim doświadczeniem poszukuje pracy na pełen etat w dobrym salonie fryzjerskim lokalizacja Londyn

SZUKAM PRACY Witam. Mam 21 lat. Szukam pracy w charakterze opiekunki do dziecka, w restauracji, jako pomoc domowa itp. Posiadam doswiadczenie. . Znam angielski w stopniu komunikatywnym. Jestem mila, ambitna, cierpliwa, odpowiedzialna, sumienna i pracowita osoba. 07831498298 Pozdrawiam

SZUKAM PRACY W SPRZTANIACH LUB NA ZASTEPSTWO. Witam serdecznie.Jestem w UK 4 lata.Szukam pracy przy sprzataniu lub moge zastapic panie ,które wyjeżdżaja na wakacje.Jestem osoba pracowita i moge zaczac od zaraz.Czekam na telefony. 07577030340

MAGAZYN, KIEROWCA, WÓZKI WIDŁOWE . SPAWACZ, ŚLUSARZ Witam. jak w tytule. Szukam pracy jako magazynier, pakowacz, na produkcji. Posiadam doświadczenie w tych pracach. Mam również wszystkie niezbędne dokumenty i uprawnienia. Mam również uprawnienia na sspawalnicze,Ślusarz a z zawodu jestem technik mechanik 07960853351

Szukam pracy !!!! SZUKAM PRACY JAKO

BLACHARZ AUTOBUSOW I SAM.OSOBOWYCH. DUZE DOSWIADCZENIE ZDOBYTE W FABRYCE -MAN -a.MOJE DOSWIADCZENIE TO; CALKOWITE OBLACHOWANIE, IZOLACJA SILNIKA, ZABUDOWA KABINY KIEROWCY,ORUROWANIE.PRZEDNIA SCIANA WRAZ ZSZYBAMI .ODBYLEM STARZ W NIEMCZECH W FABRYCE MAN-a. POD SALZGITTER. 00447423543399-krzysiek, k.akrul@o2.pl

Kredyty - mieszkaniowe gotówkowe Pożyczki bankowe LEGALNE - nie chwilówki

Alarmy domowe z powiadomieniem GSM. Dotykowe kolorowe ekrany,domofony G S M , C C T V . 07586544500

SZUKAM PARTNERKI Krótko o sobie: skończyłem studia ekonomiczne w Londynie. Wcześniej meszkałem w Kanadzie. Interesuje się inwestowaniem na giełdzie. Szukam Kobiety która chce budować stały związek. Czekam na kontakt z Twojej strony. 07508548028 SZUKAM PUSZYSTEJ ZDECYDOWANEJ DZIEWCZYNY JAK W TYTULE,DOSYC MAM JUZ TYCH FILIGRANOWYCH PUSTYCH KOKIETEK, SZUKAM KONKRETNEJ PUSZYSTEJ BABKI KTORA WIE CZEGO CHCE. TYLKO POWAZNE OFERTY. kontakt przez formularz na stronie

DO ATRAKCYJNEJ BRUNETKI W WIEKU DO 28 LAT

Od niedawna wolny Szukam przede wszystkim sympatycznej wesolej przyjaciolki ktora lubi sie smiac i fajnie sie bawic. Sprawy lozkowe do drugorzedna sprawa. Dlatego ze sam jestem calkiem atrakcyjny, tegoz tez szukam u kobiet, zebys byla zgrabna i zadbana jak prawdziwa kobieta. kontakt przez portal

HEJ DZIEWCZYNY Szukam kobiety szczerej,troskliwej

,ogarniętej,z którą mogę porozmawiać o wszystkim i niczym. Nie obchodzi mnie twoja przeszłość liczy się Tu i Teraz. Na początek szukam kobiety z którą chciałbym się zaprzyjaźnić,poznać.Wyjść do kina na spacer do parku.Cos o mnie:Nie mam mięśni jak ochroniarz,Nie jestem tez wysoki,Nie wyglądam jak Ken.A tak serio....27 letni kawaler średniej budowy ciała,uśmiechnięty,pozytywnie nastawiony do życia. 07595600665

SZUKAM... Jestem w Angli juz Ponad 2 lata Ale nadal Czuje

sie Samotna. Chcialabym poznac mezczyzne do 25 lat ktory Chcialby stworzyc Prawdziwy zwiazek. GG 47791687

MĘZCZYZNA 44L POZNA PANIĄ DO38L Mężczyzna 44l

z charakterem nie palący,176cm chętnie zaprzyjaźni się kobietą w wieku 30-38l chcącą poznać partnera by wspólnie razem ułożyć sobie resztę życia.Kocham dzieci,zwierzęta,przyrodę, wolny43@hotmail.com lub GG: 47288551

POZNAM Jestem mila,inteligentna,zadbana kobieta,o sz-

erokich zainteresowaniach muzyka,taniec,sport,czytam duzo ksiazek. Poznam mezczyzne wolnego,wysokiego 48-54 lat,zdecydowanego na zbudowanie zwiazku opartego na szacunku,zaufaniu,wiernosci i milosci.Londyn pd-zach.SMS 07721917790

WITAM MILE PANIE Szukam dziewczyny ktora zaprosze

na mily spacer po londynie w ten wekend w godzinach wieczornych. Poszukuje kobiety do 35 lat s/c bez znaczenia ale chetna na zawiazanie trwalszego zwiazku, chetne prosze o wiadomosc. Ja 38lat. Kontakt przez formularz na stronie

www.dobrykredytuk.co.uk

Doswiadczony krawiec. Siedem lat w UK. Slaby angielski. Szuka pracy dorywczej w zawodzie. Tel 07786520997 SmartFix Naprawa Komputerow, Instalacja, przyspieszanie, odwirusowywanie systemow, Wymiana gniazd, Aktualizacje map GPS, Odzysk Danych, Konfiguracja sieci (+CCTV). Serwisy prowadzone na terenie ealing/caly londyn. 07423095866 smartfix24@gmail.com

Druga połówka

WITAM Chcialabym poznac faceta z poczciem humoru umi-

ejacego postawic na swoim ktory wie jak zadbac o kobiete troszke szalonego zeby czas uplywal nam przyjemniej. Mam 30 lat niezalezna z poczuciem humoru szczera po prostu fajna kobietka ze mnie. Pozdrawiam. kontakt przez formularz

PRZYSTOJNY DLA CIEKAWEJ :) 183CM, BRUNET Na poczatku chce zaznaczyc, ze mimo prostego

OC dla self-employed Ubezpiecz się od szkód. Pracuj bez strachu. Szukamy dla Ciebie najniższej składki. 0208 8996219 Londyn

Kredyt hipoteczny w Polsce na 100%, formalności w Londynie, gwarancja wynajmu w Polsce, najemcy spłacają kredyt - www.dobrykredytuk. co.uk - 0208 899 6219 Tipsy Profesjonalne studio na Ealing Broadway. Najwyższa jakość i modne wzory. 02088406323

Benefity Zasiłki na dziecko i dla matek – tanio i solidnie. 07533148228

Solarium 60p Hounslow, High Street 02088141013

teamatu nie jestem prostakiem, desperatem, ani typowym dresem. Jestem normalnym fajnym chlopakiem o bujnej wyobrazni, bezposredni, i bez cienia wstydu :) Szukam przyjazni opartej na czystym sexie i realizowaniu fantazjii Jezeli chcesz poexperymentowac w objeciach przyjemnie pachnacego, przystojnego faceta, a jednoczesnie nie szukasz, tylko jednonocnej zabawy napisz :) M:) soho1983@hotmail.co.uk

2 CHLOPAKOW WYSKOCZY Z 2 DZIEWCZYNAMI POZNAC SIE Czesc dziewczyny po tej

stronie 2 fajnych chlopakow.Chcielibysmy wyskoczyc gdzies we 4 potanczyc gdzies lub po prostu sie spotkac,pogadac,poznac sie moze cos zaiskrzy ;) Mamy po 27 lat.Zabawa bedzie przednia napewno wiec nie zastanawiajcie sie za dlugo.. :) Zostawiam gg 8855644.

SZUKAM !!!! Cos o mnie...mam 28 lat i duze poczucie

humoru...patrze pozytywnie na przyszlosc.... najwazniejsze dla mnie to sprawiac zeby ta druga osoba sie usmiechala... Kogo szukam...szukam kogos zupelnie normalnego z kim moge spedzac te radosne i czasem te mniej radosne dni... 07450220824 www.ThePolishBritain.co.uk

27



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.