teberia_nr4

Page 3

Okiem Wydawcy • Jerzy Kicki

Wyruszamy w nową podróż

Porażka wersji papierowej wiele nas nauczyła, ale też pokazała, że można liczyć na niewielu, którzy rozumieją, iż tylko droga innowacji i promujących innowacje ludzi może pomóc Polsce na drodze równania do najlepszych.

TEBERIA

Przed nami ostatnie dni Anno Domini 2010 roku, który upłynął pod znakiem walki o piękną ideę wydawania czasopisma „teberia” promującego innowacje i osiągnięcia polskiej nauki i techniki w wersji papierowej. W roku ubiegłym przy poparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wydaliśmy trzy numery. Usłyszeliśmy wiele ciepłych słów. Wszystkim bardzo się podobały, nachwalono się nas co niemiara. Pełni entuzjazmu złożyliśmy wniosek na rok 2010, który wpadł w tryby urzędniczej machiny. Najpierw był kompletny, potem mu coś brakowało, potem nie mógł trafić pod obrady i wreszcie po naszych licznych monitach otrzymaliśmy „suche” pismo, którego najważniejszy fragment stwierdzał: „Zadanie nie uzyskało rekomendacji zespołu opiniującego wniosek do dofinansowania, z uwagi na brak uzasadnienia merytorycznego do dofinansowania kolejnego czasopisma o tematyce związanej z szerzeniem wiedzy technicznej poprzez wspieranie i promowanie badań naukowych na rzecz przemysłu. Na rynku wydawniczym funkcjonuje wiele czasopism o powiązaniach nauki z gospodarką. Czasopismo powinno być finansowane ze środków własnych oraz zainteresowanych firm. W związku z powyższym postanawiam jak na wstępie.” Bardzo trudno było nam wydusić tę negatywną decyzję, ale wreszcie się udało. W kolejnym kroku rozważyliśmy funkcjonowanie czasopisma w drodze prenumeraty przez uczelnie techniczne. Wsparcia oficjalnie udzielali nam rektorzy uczelni technicznych, ale już nie w oficjalnych pismach kiedy zwracaliśmy się o zamówienie określonej liczby egzemplarzy. W korespondencji padały bardzo interesujące stwierdzenia. A oto jedno z nich pochodząca z jednej z większych uczelni technicznych: „Zaproponowana w załączonej umowie ilość 98 egzemplarzy jest dla nas za wysoka zarówno z powodu kosztów, jak i dbałości o ochronę środowiska (znaczna część zaprenumerowanych egzemplarzy trafiłaby na makulaturę).” Słusznie , bo przecież nie należy zbyt szeroko kolportować wiadomości o osiągnięciach i innowacjach, a już na pewno narażać na szwank środowiska naturalnego (chociaż częściowo mu pomagaliśmy wykorzystując papier z recyklingu). W tej sytuacji postanowiliśmy skorzystać z jednego z etapów rewolucji przemysłowej i podążyć szla-

kiem odkrywców, o których pisał Lester Thurow amerykański ekonomista, doradca kilku amerykańskich prezydentów w jednej z publikacji „Fortuna sprzyja odważnym (Wydawnictwo Literackie MUZA,2003)”: „Odkrywcy są przede wszystkim odważni. Wyruszają w podróż, nie wiedząc, dokąd zmierzają, jakim szlakiem mają podążać, ani jakie działania okażą się skuteczne. Podążają „tam, gdzie jeszcze żaden człowiek nie dotarł”. Świadomi są tego, że większość ich wypraw skończy się najpewniej porażką , a mimo to decydują się rozwinąć żagle. Ale odkrywcy mają jeszcze jedną istotną cechę potrafią słuchać. Zdobywają wiedzę, by jak najlepiej zrozumieć otaczającą ich rzeczywistość. Nie czekają, aż coś się wydarzy. Analizują sukcesy i porażki innych w nadziei, że dzięki temu sami będą mieć większą szanse na powodzenie. Gotowi są przystosować i przyswajać rozwiązania, które sprawdziły się gdzie indziej. Jeżeli ponoszą klęskę, wyciągają wnioski z własnych błędów i znów wyruszają w drogę. Uważają, że porażki istnieją tylko po to, aby dzięki nim uczyć się, w jaki sposób zwyciężać - nigdy więc nie tracą odwagi.” Ta porażka wersji papierowej wiele nas nauczyła, ale też pokazała, że można liczyć na niewielu, którzy rozumieją, iż tylko droga innowacji i promujących innowacje ludzi może pomóc Polsce na drodze równania do najlepszych. Pokazała też jednak jak ta droga jest daleka. Nie mam wątpliwości, że książki nie znikną jak piszą Jean Claude Carriere i Umberto Eco we wspaniałym bestsellerze „Nie myśl, że książki znikną” (Wydawnictwo WAB, W-wa, 2010), ale pokazuje też, że droga elektronicznych wydawnictw jest być może jedyną dla takich jak my, którzy chcą kreować nowy obraz gospodarki i społeczeństwa otwartego na innowacje. Przed nami jeszcze kilka interesujących wyzwań, ale tymczasem wszystkim naszym Czytelnikom i Sympatykom życzę wielu spektakularnych działań i realizacji wszelkich zamierzeń i planów oraz spokojnych , pełnych ciepła oraz życzliwości Świąt Bożego Narodzenia. I jeszcze jedno: wydanie tego i poprzednich papierowych numerów było możliwe dzięki grupie ludzi, których w jednym ze swoich dzieł filozof rzymski i poeta Cyceron określił jako „Ad agentum nati” – urodzeni do działania. To również życzenia dla Nich i w ich imieniu. ¢

* Skąd ta nazwa – Teberia? …Otóż gdy pojawił się gotowy projekt witryny – portalu niestety nie było nazwy. Sugestie i nazwy sugerujące jednoznaczny związek ze Szkołą Eksploatacji Podziemnej typu novasep zostały odrzucone i w pierwszej chwili sięgnąłem do czasów starożytnych, a więc bóstw ziemi, podziemi i tak pojawiła się nazwa Geberia, bo bóg ziemi w starożytnym Egipcie to Geb. Pierwsza myśl to Geberia, ale pamiętałem o zaleceniach Ala i Laury Ries, autorów znakomitej książeczki „Triumf i klęska dot.comów”, którzy piszą w niej, że w dobie Internetu nazwa strony internetowej to sprawa życia i śmierci strony. I dalej piszą „nie mamy żadnych wątpliwości, co do tego, że oryginalna i niepowtarzalna nazwa przysłuży się witrynie znacznie lepiej niż jakieś ogólnikowe hasło”. Po kilku dniach zacząłem przeglądać wspaniała książkę Paula Johnsona „Cywilizacja starożytnego Egiptu”, gdzie spotkałem wiele informacji o starożytnych Tebach (obecnie Karnak i Luksor) jako jednej z największych koncentracji zabytków w Egipcie, a być może na świecie. Skoro w naszym portalu ma być skoncentrowana tak duża ilość wiedzy i to nie tylko górniczej, to czemu nie teberia. Jerzy Kicki Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Szkoły Eksploatacji Podziemnej

Portal teberia.pl został utworzony pod koniec 2003 roku przez grupę entuzjastów skupionych wokół Szkoły Eksploatacji Podziemnej jako portal tematyczny traktujący o szeroko rozumianej branży surowców mineralnych w kraju i za granicą. Magazyn ,,teberia” nawiązuje do tradycji i popularności portalu internetowego teberia.pl, portalu, który będzie zmieniał swoje oblicze i stawał się portalem wiedzy nie tylko górniczej, ale wiedzy o otaczającym nas świecie. Adres redakcji: Fundacja dla Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie pawilon C1 p. 322 A al. Mickiewicza 30 30-059 Kraków tel. (012) 617 - 46 - 04 fax. (012) 617 - 46 - 05 e-mail: redakcja@teberia.pl www.teberia.pl” www.teberia.pl Redaktor naczelny: Jacek Srokowski (jsrokowski@teberia.pl) Biuro reklamy: Małgorzata Boksa (reklama@teberia.pl) Studio graficzne: Greenhouse sp. z o.o. Katowice Projekt graficzny: Urszula Radosz-Sajdak Projekt wspiera: Konferencja Rektorów Polskich Uczelni Technicznych

Samej dobrej energii z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku życzy swoim Czytelnikom redakcja Teberii

Wydawca: Fundacja dla Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie prezes: Jerzy Kicki f-agh@agh.edu.pl www.fundacja.agh.edu.pl NIP: 677-228-96-47 REGON: 120471040 KRS: 0000280790 Konto Fundacji: Bank PEKAO SA ul. Kazimierza Wielkiego 75 30-474 Kraków nr rachunku: 02 1240 4575 1111 0000 5461 5391 SWIFT: PKOPPLPW IBAN; PL 02 1240 4575 1111 0000 5461 5391 Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń. (C)Copyright Fundacja dla AGH Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment niniejszego wydania nie może być wykorzystywany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

N r 1 ( 4 ) S T Y C Z E Ń 2 0 11

N r 1 ( 4 ) S T Y C Z E Ń 2 0 11

TEBERIA


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.