nietak!t nr 16-17

Page 169

do definitywnego zwycięstwa poprzez odkrywanie i atakowanie słabości rywala przemienia pojedynki w narracje równie fascynujące jak antyczne tragedie. Wspomniany już Anglik bez przerwy wyjaśniał mi akcję na ringu za pomocą dziesiątek fachowych terminów. Każdy z walczących posługiwał się bardzo określonym alfabetem działań i zachowań. Ich gesty Anglik łatwo dekodował i zamieniał w sensowne wypowiedzi. Zrozumiałem więc nagle, jakimi strategiami Australijczyk oszukuje przeciwnika z Tajlandii, żeby go sprowokować do odsłonięcia splotu słonecznego. Stosował przy tym bardzo różnorodne i efektowne tricki. Taj długo nie dawał się zwieść, aż do trzeciej rundy. „Teraz!”, wrzasnął nagle Anglik zrywając się z fotela i w tej samej chwili pięta Australijczyka wylądowała w środku splotu słonecznego przeciwnika. Taj padł i przestał oddychać. Do akcji musiał wkroczyć oddział reanimacyjny. Na szczęście udało się leżącego przywrócić do życia. Nie był jednak w stanie sam zejść z ringu i trzeba go było wynieść. Tymczasem rozentuzjazmowany Anglik wykrzykiwał w kierunku zwycięzcy: „Good boy!”, „Smart boy!” Byłem wstrząśnięty. Przed chwilą o mało nie doszło do mordu… Widownia szalała z zachwytu. Istnieją oczywiście w Tajlandii areny, na których rozgrywane są sfingowane pojedynki. Patong Stadium słynie jednak z walk prawdziwych. Obecność prawdy pogłębia z kolei tę niezwykłą sztukę walki o wymiar moralitetu. Performerzy dają autentyczne świadectwo swoim przymiotom i swoim słabościom, a walczą na śmierć i życie. Obowiązuje ich przy tym surowy kod etyczny. Rzadko zwycięża performer potężniej zbudowany czy bardziej agresywny. Tępa siła nigdy nie decyduje o udanej strategii czy precyzji ciosu zadanego we właściwej chwili i w odpowiedni sposób. Żmudny trening wyrabia w adeptach specyficzną inteligencję i świadomość własnego ciała. Mój sąsiad z Anglii potrafił bez pudła odczytywać intencje walczących. Przekonywał, że głupi performer nigdy nie wygra walki. Wybrałem się do Patong Boxing Stadium z czystej ciekawości, uwiedziony wszechobecną w mieście reklamą. To co zobaczyłem, całkiem mnie zaskoczyło. Skomplikowane rytuały, muzyka grana na żywo, ukłony i tańce zawodników bardziej przypominające widowisko teatralne niż mecz bokserski. Dramaturgia tych wydarzeń wciągała, a czasem wręcz zapierała dech. Szacunek budził wysoki etos walczących mężczyzn i kobiet. Ring przemieniał prywatne osoby w wojowników. Pan Zhiheng (1556-1662), chiński teoretyk teatru żyjący w czasach dynastii Ming, pisał przed wiekami, że intensywny trening aktorski powinien wyrobić w człowieku nową tożsamość – sceniczną. Aktor to zatem człowiek o dwóch tożsamościach. Konwencje teatru stają się jego drugą naturą. Adepci muay również zdają się posiadać dwie tożsamości. Skomplikowany zasady muay, uwewnętrznione podczas morderczego treningu, wzbogacały ich o drugą tożsamość. W tym sensie byli więc aktorami.

Walka

Wszystkie zdjęcia autorstwa Mirosława Kocura Walka

167


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.