Moje życie ze Starcem Józefem

Page 53

( Starzec wyznaczył mi posługę – gotować mu kawę przed czuwaniem. Miałem to robić od razu po przebudzeniu. W drodze od mojej kaliwii do starca zbierałem drwa. Z zebranych suchych gałązek robiłem wiązkę, rozpalałem ogień pomiędzy dwoma kamieniami i stawiałem na nich tygielek, zrobiony z puszki po konserwie, do której jako rączkę przybito drewienko. Starzec nie miał ani szklanki, ani kubka. Kawę pił prosto z tej puszki, której nigdy nie myliśmy. Pewnego razu ją umyłem, ale on, zauważywszy to, powiedział: – Nigdy więcej jej nie myj. – Błogosławcie. O tej porze starzec nie pozwalał mi wypowiedzieć ani jednego słowa: ani o grzesznych myślach, ani o sprawach, ani niczego podobnego. Zupełnie nie chciał rozmawiać, nawet gdybym do niego przyszedł nie ja, lecz mój anioł. Niekiedy przynosiłem mu listy. Przyniósłszy je po raz pierwszy, zwróciłem się do niego: – Starcze, są dla was listy. On przycisnął palec do ust: – Cicho! Ani słowa. Idź. Czynił tak, ponieważ dla niego był to czas przygotowania do czuwania. Potem wyjaśnił mi: – Jeśli zaczniemy rozmawiać, to utracimy „czujność” umysłu. „Czujność” umysłu powinniśmy ofiarować Bogu. Nie powinniśmy rozmawiać. Jak tylko się zbudzimy, od razu nasz umysł – cichy, spokojny, czysty – zwrócimy ku Bogu. A po tym, jak oddamy Bogu to, co najlepsze, będziemy mogli porozmawiać o różnych rzeczach, o czym tylko zapragniemy. Dlatego nie powinieneś wypowiadać ani jednego słowa. ( Z powodu niepokoju, żeby wstać w porę, spałem czujnie jak zając. Nigdy nie spałem spokojnie. Żeby na czas przygotować starcowi kawę, kładłem zegarek pod poduszkę. Nie miałem budzika, który mógłbym nastawić i być spokojny, że zbudzę się na czas. Wszystkie moje myśli skupiały się tylko na tym, żeby nie zaspać. Myśląc o tym cały czas, nie mogłem odpocząć: ciągle zaglądałem pod poduszkę i patrzyłem, czy 56


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.