Stosunki Międzynarodowe nr 75-76/2012

Page 21

UNIA EUROPEJSKA

boru priorytetów pomiędzy politykami i programami” – informuje zapis w dokumencie. Projekt przedstawiony przez prezydencję cypryjską nie spodobał się w Warszawie, m.in. dlatego, że przewidywał ograniczenie wydatków w polityce spójności, której jesteśmy największym beneficjentem, ponieważ wskaźnik PKB na jednego mieszkańca jest w naszym kraju znacznie niższy od unijnej średniej. Według Cypryjczyków wydatki miałyby być zmniejszone aż o 11 mld euro, w wyniku czego polska pula zostałaby uszczuplona aż o 5 mld euro w stosunku do poprzedniej perspektywy budżetowej. Cypr proponuje również, by obniżony został maksymalny limit dostępnych funduszy – z 2,5 procent rocznego PKB do poziomu 2,36 procent, i nie wyklucza dalszych ograniczeń w tym zakresie. Obniżenie tego limitu jest niekorzystne dla państw takich jak Polska, które ze względu na wzrost gospodarczy, choć nieco spowolniony przez kryzys, mogły liczyć na duże sumy z budżetu UE. Kontrowersje budziła też propozycja, by podzielić grupę 15 krajów tzw. Przyjaciół Polityki Spójności, w której państwa takie jak Hiszpania czy Grecja, które ucierpiały podczas kryzysu, mogłyby liczyć na dodatkowe „prezenty”. Dalsze propozycje przewidywały obniżenie wydatków na Wspólną Politykę Rolną o prawie 9 mld euro i wydłużenie okresu wyrównywania dopłat dla rolników z państw „nowej” i „starej” Unii, co również jest dla Polski niekorzystne. Kolejne 19 mld euro to cięcia w funduszach wspierających wzrost i konkurencyjność w bogatszych regionach oraz funduszy polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Cięcia dotkliwie dotknęłyby też fundusz na rozwój infrastruktury energetycznej i transportowej (tzw. Connecting Europe), na co pośrednio zgodę wyrażono już podczas szczytu Rady Europejskiej. Głos w sprawie zabrał również Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej. W przygotowanej przez niego propozycji, rozesłanej do stolic państw członkowskich na kilka dni przed rozpoczęciem szczytu, zakłada się zmniejszenie budżetu unijnego o 75 mld euro, jednak cięcia uznaje się za bardziej równomiernie rozłożone, przez co Polska nie straciłaby wiele z puli przeznaczonej na taką ważną z naszej perspektywy politykę spójności (otrzymalibyśmy ok. 74 mld euro wobec ok. 68 mld euro w ramach obowiązującego wciąż budżetu). Na samym szczycie propozycja Van Rompuya uległa modyfikacji, ograniczając wypłaty dla Polski o ok. 1,5 mld euro z powodu obniżenia maksymalnego poziomu wsparcia w relacji do PKB.

Wygrani i przegrani Francuskie media podkreślają, że na listopadowym szczycie w stolicy Belgii nad poczuciem wspólnego dobra europejskiego zatriumfowały interesy narodowe. „W Brukseli oficjalnie dano początek zjawisku, które można nazwać europejską chorobą” – stwierdził „Le Parisien”. Unia Europejska i Wielka Brytania to przegrani debaty o budżecie, natomiast Francja i Niemcy wyszły z tej debaty obronną ręką. Francuska prasa stwierdza, że Hollande wygrał bardzo ważne dla Francji finanse na rolnictwo, co było możliwe dzięki sojuszowi z Polską, ale „przegrał Europę”, podkreślając, że duet Merkel – Hollande ma też swoje ograniczenia. Czy faktycznie można mówić o nowym układzie, który stacja telewizyjna France 24 nazywa „Merkenon” lub „Camerkel”, czyli o osi Londyn – Berlin? Czas pokaże, czy powstanie szersza współwpraca między tymi dwoma państwami. Cameron chciał zmniejszyć budżet w maksymalny sposób: proponował redukcję liczby pracowników administracji unijnej, ograniczenie wydatków na Wspólną Politykę Rolną i politykę spójności. Jego zdaniem „Komisja żyje jakby w innej galaktyce”, a należy zdecydowanie zmniejszyć koszty administracyjne Unii: 10-procentowe ograniczenie funduszu płac zaoszczędziłoby prawie 3 miliardy euro, a rozluźnienie reguły automatycznych awansów dałoby 1,5 miliarda, redukcja zwolnień podatkowych – dalszy 1 miliard, a nawet niewielkie zmiany w uprawnieniach emerytalnych zaoszczędziłyby jeszcze 1,5 miliarda euro – wyliczał brytyjski premier. Oczywiście ani

słowem nie wspomniał o 4-miliardowej uldze we wpłatach do wspólnego budżetu, jaką Brytyjczycy cieszą się od 1984 roku. Janusz Lewandowski, komisarz ds. budżetu, stwierdził, że w miarę szukania porozumienia propozycje budżetowe są coraz mniej korzystne, także dla biedniejszych krajów. Zdaniem Prof. Danuty Hübner, posłanki do Parlamentu Eropejskiego i przwodniczącej Komisji Rozwoju Regionalnego, przełożenie decyzji, najprawdopodobniej na luty-marzec przyszłego roku, nie jest dobrym pomysłem, bo parcie tych, którzy chcą jak najmniejszy budżet, będzie rosło. Ponadto tak naprawdę do końca nie wiadomo, jakie będą nastroje w Europie, a przede wszytkim, jak będzie wyglądała sytuacja gospodarcza. Jeszcze przed obradami w drugim dniu szczytu prof. Hübner stwierdziła, że Polska od samego początku była traktowana „szczególnie hojnie”, ponieważ wszystkie cięcia, które były przedstawiane od pierwszej propozycji Komisji, poprzez prezydencję cypryjską, aż po pomysły przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana van Rompuya, „obcinały właściwie wszystkim pieniądze, natomiast Polska na tym tle wyglądała relatywnie korzystnie”. Zdaniem Pani Profesor, czasami „trzeba zachować umiar wtedy, kiedy mówimy ciągle: mało, mało, mało”, a przede wszystkim należy pamiętać, że „interes europejski jest w naszym narodowym interesie”. A obecnie w interesie europejskim leży podjęcie ostatecznej decyzji w sprawie unijnego budżetu.

Nie ma dramatu? Prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że fiasko szczytu w sprawie budżetu UE na lata 2014-2020 nie jest dobrym sygnałem o stanie UE, wysłanym całemu światu, jednakże „dramatu nie ma”, zaś „Polska będzie teraz aktywnie zabiegać o jak najlepszy ostateczny kompromis”. Stwierdził, że obecnie nastąpi trudny okres, bo „zaczną się targi i ukryte rozmowy, próby przeciągania na swoją stronę, ograniczania solidarności krajów przyjaciół funduszu spójności”. Z kolei zdaniem europosła Wojciecha Olejniczaka (SLD) przedłużanie negocjacji budżetowych jest dla Polski niekorzystne, ponieważ im dłużej one trwają, tym mniej pieniędzy ma szansę uzyskać nasze państwo. Podkreślił, że wsparcie dla Polski w staraniach o jak najkorzystniejszy dla naszego kraju budżet stanowią socjaliści, w tym prezydent Francji Francois Hollande oraz szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Poseł Olejniczak stwierdził, że Donald Tusk przez wiele lat inwestował w chadecję europejską, która obecnie odwróciła się trochę do nas plecami, co dotyczy zarówno Camerona, jak też Angeli Merkel. Niewątpliwie fiasko ostatniego szczytu UE w sprawie wieloletnich ram finansowych na lata 2014-2020 kładzie się cieniem na wizerunku Unii Europejskiej, niedawno nagrodzonej Pokojową Nagrodą Nobla. Mimo dwóch dni obrad i wielu spotkań dwustronnych, 27 szefom państw i rządów nie udało się przezwyciężyć podziałów i wypracować kompromisu. Joseph Daul, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, największej frakcji w Parlamencie Europejskim, uważa, że porażka negocjacji budżetowych „to wstyd”: „Jestem zawiedziony, gdyż oznacza to, że pozwoliliśmy, aby negocjacje zdominowali mitomani i eurosceptycy” – stwierdził Daul. Po zakończeniu nadzwyczajnego posiedzenia Rady Europejskiej, jej Przewodniczący Herman Van Rompuy zapewnił o „dużym potencjale zgodności” i szansach na osiągnięcie porozumienia w sprawie unijnego budżetu na początku przyszłego roku. Ostatni szczyt UE pokazał jednak, że pogrążonej w kryzysie Unii brakuje wspólnej i spójnej wizji. Czy możliwe jest więc porozumienie między bogatymi krajami, czyli płatnikami netto i pozostałymi państwami, które wciąż liczą na miliardy euro z unijnej kasy? Niewątpliwie Unii Europejskiej potrzebny jest szybki, ale i mądry kompromis w sprawie ram finansowych na lata 2014-2020. Możliwe, że zostanie on osiągnięty na kolejnym szczycie, planowanym na początku 2013 r. Iwona Miedzińska

L I S T O PA D – G R U D Z I E Ń 2 0 1 2

21


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.