Nowy kamieniarz nr 10

Page 1

nowy Kamieniarz

Wrzesień 2004






OD REDAKCJI

Drodzy Czytelnicy,

Nowy Kamieniarz jest bezpłatnym dwumiesięcznikiem poświęconym branży kamieniarskiej. Ok. 7000 egzemplarzy nakładu jest bezpłatnie rozsyłanych bezpośrednio do zakładów kamieniarskich, firm architektonicznych, firm branży budowlanej oraz dystrybutorów bloków, narzędzi i chemii kamieniarskiej. Redaktor naczelny: Maciej Brzeski Redakcja: Damian Nowak Agnieszka Wiloch Dariusz Wawrzynkiewicz Skład i opracowanie graficzne: Piotr Kiljański Adres Redakcji “nowy Kamieniarz” ul . Krośnieńska 9 60-162 Poznań tel./fax (061) 66 29 870 redakcja@nowykamieniarz.pl www.nowykamieniarz.pl Wydawca

Ski&Vak Presshouse s.c. ul. Krośnieńska 9 60-162 Poznań tel./fax (061) 66 29 870 office@skivak.com Autorzy tekstów:

Henryk Walendowski Wacław Chrząszczewski Elżbieta Tołkanowicz

REDAKCJA NIE PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA TREŚĆ ZAMIESZCZANYCH REKLAM I OGŁOSZEŃ PŁATNYCH. NIE ZWRACA MATERIAŁÓW NIE ZAMÓWIONYCH. Wszystkie prawa zastrzeżone, kopiowanie, powielanie, skanowanie, oraz publikowanie bez zgody wydawcy, w jakiejkolwiek formie drukowanej lub elektronicznej, zabronione, oraz chronione ustawą „O prawach autorskich i prawach pokrewnych” z 1 sierpnia 2000

P

o raz dziesiąty nowy Kamieniarz próbuje opisać i zanalizować wycinek rzeczywistości kamieniarskiej. Tematy, które poruszamy nie stanowią ich wyczerpania i nierzadko tylko sygnalizują jakieś zjawisko, trend lub problem. Dwumiesięczny cykl wydawniczy nakłada na nas pewne obowiązki. Ilość materiału i informacji, jakie zbiera redakcja w okresie dzielącym wydania jest dość pokaźna. Sztuka polega na tym by wyselekcjonować materiał interesujący dla czytelnika, opisujący zjawiska, z którymi mamy do czynienia, na co dzień a które nie zawsze łatwo dają się wyjaśnić. Ocenę tego, co robimy zostawiamy Państwu. Ocenie również poddać można kilka z tematów bieżącego numeru. Jeżeli by spróbować uogólnić zawartość większości tekstów i spróbować nazwać ten wspólny mianownik, dojdziemy do słowa „problem”. Problemy ma każdy, kto czynnie uprawia biznes. Sztuką jest umiejętność ich rozwiązywania. Ci, którzy sobie z tym nie radzą mają jeszcze więcej problemów i w konsekwencji nie są w stanie już nic rozwiązać, po prostu przestają działać. To jak uda się rozwiązać problemy, o których traktują artykuły pokarze przyszłość. Szczegolnie ciekawi jesteśmy jak poradzi sobie wykonawca robót kamieniarskich na elewacji prestiżowego budynku Metropolitan w Warszawie, sprawa jest poważna i po części psuje wizerunek całej branży, szerzej o sprawie w artykule Darka Wawrzynkiewicza. Ciężki orzech do zgryzienia mają również właściciele kopalń w RPA, w tym przypadku ich problem może się stać problemem wielu. Jak wiadomo najpopularniejszym kamieniem z RPA jest Impala, o której piszemy w drugiej części cyklu poświęconego tej skale, a konkretnie tekst dotyczy problemu tzw. „kocich łapek”. Nie jest żadnym odkryciem ze ludzie często podejmują współpracę by rozwiązać jakieś problemy. Zwierając szyki, działając w grupie można rozwiązać problemy przerastające możliwości jednostek. Takie ruchy podejmowane są również w naszej branży, o czym staramy się regularnie donosić. Tym razem publikujemy teksty o dalszy ciągu historii Porozumienia Poznańskiego i o nowej inicjatywie przedsiębiorców strzegomskich, którzy powołali do życia Stowarzyszenie Kamieniarzy Ziemi Strzegomskiej. W kilku tekstach znajdziecie też Państwo recepty na rozwiązanie problemów, jakie np. może wywołać chęć postawienia piły Ø3000, czy też uzbrojenie zakładu w oczyszczalnie ścieków. A dla każdego, kto zamierza rozbudować zakład o trak do cięcia kamienia mamy piąty z serii artykuł inż. Andrzeja Bujalskiego. Jest też kolejny felieton autorstwa Dariusza Wawrzynkiewicza, każdy, kto i tym razem ma ochotę dołożyć swój komentarz niech nie szczędzi pióra, najciekawsze wypowiedzi będziemy publikować w nowym dziale pod nazwą „Forum”. Problemy problemami, najlepszym sposobem by, choć chwilę o nich nie myśleć jest relaks i solidny odpoczynek. I Zimowy Weekend Kamieniarski to właściwy czas i miejsce na odpoczynek – szczegóły na stronach 8 i 9. Serdecznie zapraszamy – zgłoszenia zbiera redakcja za pośrednictwem wszelkich dostępnych środków komunikacji. Każdy, kto ma w planach wizytę na MARMOMACC w Weronie niech nie zapomni o nas, czekamy na Państwa na naszym stoisku. Z pozdrowieniami Redakcja

NR 10/2004

Wydawca zastrzega sobie prawo do skracania i adjustacji tekstów, oraz zmiany ich tytułów.

6

Wrzesień 2004


SPIS TREŚCI

WYDARZENIA

PRODUCENCI

Weekend w Gołębiewskim

8

Polskie maszyny kamieniarskie cz. IV

76

Marmi Corradini Polska

24

T 110 PRO

74

Spotkanie w Beltrami

14

Impreza w Szczecinie

14

FIRMY KAMIENIARSKIE

Nowa jakość w Granit Strzegom S.A.

15

Interstone

Nowinki z firmy Rogala

16

42

WYWIAD Z KRAJU

Królowa Małgorzata dziękuje

46

Zawód, nie pasja...

38

Składy bloków

28

Między teorią a praktyką

20

Metropolitan, zwycięzca czy bubel?

26

INWESTYCJE KAMIENIARSKIE

Zwycięstwo rozsądku

18

Ø 3000 - Co? Jak i za ile?

ZE ŚWIATA

33

KAMIEŃ NATURALNY

Za wielkim murem

50

Zmierzch afrykańskich źródeł?

48

Tajemnice Impali cz.II

62

NOWOŚCI WYDAWNICZE RYNEK BUDOWLANY Nowinki rynku inwestycyjnego

10

Umowy o roboty budowlane

22

Kamienny Kraków - Jacek Rajchel

80

„Obróbka mechaniczna i obrabiarki do kamienia”

82

FORUM Wypowiedzi Czytelników

TECHNOLOGIE Cięcie bloków granitowych na wielopiłowych trakach wahadłowych. 70 Moje przygody z oczyszczalniami

64

84

FELIETON Na trzech kołach

88

ARCHITEKTURA 54

Co kryją podziemia stolicy?

56

Spis Reklam

Heger GTK

97

Penny s.c. U.J. Gondek

ArtStone

81

Inbra AG

95

PH Hart

19

Atrium Wojciech Czech

67

Indiastone

94

Promasz

41

Bavelloni

32

Italdiamant Poland HED

82

Promech sp. z o.o.

92

Beltrami Polska sp. z o.o.

23, 73

Jan Pawlik sp. z o.o.

39+insert

Protea Granite Ltd

100

Caro

5

Kamień 2004

85

Ravelli s.r.l.

17

Cev Marmi&Graniti

99

Kluczbud

96

Rodlew

95

Chemstone

89

Kodeyalam

96

Saipol

91

Cidevia

51

Koperski Kamieniarstwo

96

Silkam

27

Chin-Ka

53

Kral S.A.

93

Simec s.p.a.

79

Ciemny Kamieniarstwo

96

Książę Studio Graficzne

97

Stonexpo

90

CMS Brembana

3

Kupsch sp. z o.o.

21

Suwik Diamant AS

31

Diamant-D

2

Lapis Granit

95

Syntech

37+insert

Dia-Pro

89

Łobis

40

Tepark

98

Effemecanica

57

Mak sp. z o.o.

69

Thibaut

94

Euro Granit Adamus

71

Marmi e Travertini

4

Vera Kupsch

98

Euro Marmi

92

Marmomacc

87

Warsob

93

EuroArss

83

Marmur Dulemba

98

Weha

90

Finnstone sp. z o.o.

75

MC Diam

45

Weha Ludwig Werwein GmbH

13

GMM

43

MP Steneko

11

Wena

35

Granit

77

MSG Granit

98

Widuto

29

Granity Błyskal

91

Opal

97

Z. O. K. B. Rogala

59+insert

Granstone

61

Pa Stones Portugal

63

Zawodny Kamieniarstwo

97

Wrzesień 2004

98

NR 10/2004

Najwyższy poziom wymagań

7


WYDARZENIA

Weekend w Gołębiewskim

OGÓLNE INFORMACJE O HOTELU Hotel Gołębiewski położony jest na obrzeżach miasta Mikołajki (przy trasie Mikołajki-Olsztyn) nad brzegiem jeziora Tałty. Przyjmuje gości od lipca 1991 roku. Położenie hotelu, rozmaitość atrakcji oferowanych gościom, a także niezapomniana atmosfera sprawia, że Hotel Gołębiewski stanowi wspaniałe miejsce dla wszystkich, którzy pragną wypocząć i zrelaksować się na Mazurach niezależnie od pory roku i pogody.

NR 10/2004

- 606 pokoi jedno- i dwuosobowych w tym apartamenty; pokoje posiadają balkony, łazienki z prysznicem, WC, TV SAT, telefon - TROPIKANA - kompleks basenów: basen sportowy, baseny rekreacyjne, basen z falą, ze zjeżdżalniami cztero i dwutorowymi, brodziki dla dzieci, młynek wodny, rzeka z falą o długości ok. 100 m, jacuzzi, sauny, solaria) - Kryte lodowisko całoroczne - Mazurskie Centrum Konferencyjne z Biurem Obsługi Konferencji - Trzy restauracje: Czerwona, Zielona, Night Club - Kawiarnie patio i galeria z kominkiem - Zakład fryzjerski i gabinet kosmetyczny - Pracownia fotograficzna - Gabinet masażu - Kręgielnia - Stoły bilardowe - Stoły do gry w snoockera

8

elaks to w dzisiejszych czasach wartość sama w sobie. Każdy, kto z własnej lub przymuszonej woli pracuje dużo a odpoczywa rzadko, od czasu do czasu marzy o świętym spokoju i solidnej rozrywce, która pozwoli się odprężyć i zregenerować siły. Paradoksalnie odpoczynek i spędzanie wolnego czasu często wiąże się z kolejnymi problemami, trzeba planować, rezerwować,

R

niętych uczestników czekać będzie kompleks basenów w stylu tropikalnym gdzie temperatura wody nie spada po niżej 25Co. Do współorganizacji imprezy zapraszamy firmy i organizacje branżowe. Kompleks wypoczynkowy hotelu Gołębiewski pozwala na organizowanie rożnych form aktywnego wypoczynku, nasi partnerzy zapewne wykażą się pomysłowością i inicjatywą. Centrum konferencyjne podczas

szukać no i decydować, co nierzadko jest równie męczące jak sama praca. Są jednak okazje, które pozwalają uniknąć tych problemów, wystarczy dobra wola, trochę gotówki i sprawa załatwiona. Taka okazja nadarza się właśnie zimą, kiedy branża kamieniarska zwalnia obroty i daje nam trochę czasu na wypoczynek. Podczas trzy

weekendu będzie do dyspozycji organizatorów. Dzięki temu zapewne będzie można posłuchać o nowościach i trendach w branży, a także spotkać się z przedstawicielami firm, które na codzień kierują ofertę do zakładów kamieniarskich. W zamyśle sprawy branży i biznes ma stanowić tło dla całej imprezy, której głównym celem jest zapewnienie relaksu i wypoczynku dla uczestników. Inicjatywa Weekendu Kamieniarskiego zrodziła się z ambicji stworzenia okazji dla spotkania branżystów, w nieco innym charakterze niż targi czy drzwi otwarte w firmach. Podobne spotkania organizowane są wśród przedsiębiorców innych branż. Dzieje się tak od lat, z powodzeniem wspólny odpoczynek organizują sobie lekarze, nauczyciele czy też prawnicy. Mamy nadzieję, że i kamieniarze, co roku będą spotykać się podczas jednego z zimowych weekendów i pozwolą sobie na trochę luzu wśród ludzi, którzy, na co dzień stykają się z podobnymi problemami i dla których kamieniarstwo to nie tylko praca, ale i sposób na życie. Cel spotkania jest jasny i mamy nadzieję, że przyciągnie branżystów nie tylko z naszego kraju. Idea weekendu będzie przez nas propagowana niemal w całej Europie. Polskie kamieniarstwo przyciąga uwagę całego kontynentu, pewnie znajdą się i tacy, którzy będą chcieli zobaczyć i poznać ludzi tej branży osobiście. Póki, co zapraszamy Państwa gorąco na pierwszą edycję Zimowego Weekendu Kamieniarskiego w dniach 03-06.02.2005 w Mikołajkach. Zapewniamy minimum wysiłku i maksimum odpoczynku.

dniowego spotkania w Hotelu Gołębiewski w Mikołajkach każdy będzie mógł robić wszystko to, co pozwoli mu odpocząć i nabrać sił na nowy sezon. Termin weekendu dobraliśmy tak by nie kolidował z żadnym innym wydarzeniem w branży. Drzwi hotelu Gołębiewski stoją otworem przed wszystkimi, dla których kamieniarstwo to codzienność. W środku czeka na uczestników wiele atrakcji, spróbowanie każdej z nich wypełni czas w 100%. Dodatkowo organizujemy dla Państwa pewne formy aktywnego wypoczynku. Każdy, kto choć raz wędkował na skutym lodem jeziorze wie, jaką frajdę daje ten sport. Każdy, kto tego nie spróbował niech żałuje, ale nic straconego, będzie okazja wzięcia udziału w Otwartych Zawodach wędkowania podlodowego. Na zzięb-

Wrzesień 2004



RYNEK BUDOWLANY

MNIEJ UPADŁOŚCI FIRM

T

o pewnie informacja dobra, szczególnie w kontekście problemów z płatnościami upadających firm. W pierwszym półroczu 2004 roku zanotowano 634 przypadki upadłości polskich firm. Jest to wprawdzie o 33,8 % mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku ale zdaniem analityków Coface Intercredit liczba bankructw nie będzie już gwałtownie malała. Z podsumowania dwóch pierwszych kwartałów br. wynika, iż w tym czasie zbankrutowały 634 firmy, podczas gdy w analogicznym okresie ubiegłego roku było ich 957, a więc o 33,8% więcej. Coface Intercredit przygotował raport na temat przypadków niewypłacalności firm w Polsce w latach 1997 - 2004. Prezentowane dane pokazują liczbę postanowień o ogłoszeniu upadłości lub otwarciu

postępowania układowego. Najwięcej upadłości w pierwszym półroczu zarejestrowano w handlu hurtowym (137), co stanowi 21,6 % wszystkich przypadków niewypłacalności. Na drugim miejscu plasuje się branża od lat znajdująca się w czołówce statystyk upadłościowych - budownictwo, ze 130 przypadkami niewypłacalności (20,5%). Trzecie miejsce z 51 postanowieniami zajmuje handel detaliczny (8%). We wszystkich tych branżach liczba bankructw jest wyraźnie niższa niż w tym samym okresie ub. r. Dotyczy to także produkcji wyrobów metalowych (28 bankructw), produkcji artykułów spożywczych (24), produkcji wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych (18) czy obsługi i sprzedaży pojazdów mechanicznych (18).

Pomimo ogólnie pozytywnej tendencji istnieją branże, których kondycja pogorszyła się w stosunku do stanu sprzed roku. Najbardziej znaczące zmiany dotyczą pośrednictwa finansowego wzrost z 5 do 11 bankructw, a więc o 120%, rekreacji, kultury i sportu - z 3 do 6 upadłości (wzrost o 100%), produkcji radiowo-telewizyjnej - o 50%, działalności agencji turystycznych - o 40% Gdy spojrzeć na formy prawne bankrutujących podmiotów, to najwięcej niewypłacalności zarejestrowano wśród spółek z ograniczoną odpowiedzialnością - 63% przedsiębiorstw, prywatnych przedsiębiorców - 13% i spółek akcyjnych - 11%

KONTROLE MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH

U

waga - intensywnie przystąpiono w Polsce do kontrolowania jakości materiałów budowlanych. Zgodnie z obietnicą zastępcy głównego inspektora nadzoru budowlanego Roberta Dziwińskiego - ruszył Krajowy Wykaz Zakwestionowanych Wyrobów Budowlanych (KWZWB). Można go znaleźć na stronie internetowej Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. W wykazie są już wpisane pierwsze zakwestionowane materiały budowlane. Wpis wyrobu na czarną listę KWZWB następuje wtedy, gdy wydano nakaz wycofania jakiegoś

wyrobu (lub jego partii z obrotu), zakazano handlu jakimś wyrobem lub wydano nakaz zniszczenia określonego wyrobu. Wpisowi do wykazu podlega też decyzja o nakazaniu wycofania materiałów budowlanych z obrotu wraz z obowiązkiem ich odkupu od klientów. Co natomiast z wyrobami budowlanymi, które powinny mieć oznaczenie CE, ale nie spełniają przewidzianych dla niego wymagań? Rejestr tych materiałów ma prowadzić prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nie można go jednak jeszcze znaleźć na stronie inter-

netowej urzędu, mimo że już w kwietniu wydano przepisy wykonawcze w tej sprawie. UOKiK tłumaczy, że produkty, które mogłyby trafić na taką czarną listę, są sprawdzane dopiero od 1 maja br. Biuro prasowe UOKiK poinformowało, że wpis do rejestru byłby możliwy dopiero po przeprowadzeniu całego postępowania, co trwa średnio ok. 4 miesiące. Rejestr ruszy najprawdopodobniej od października. Informacje o wadliwych materiałach - nie tylko budowlanych ze wszystkich krajów UE znajdziemy też w unijnej bazie RAPEX.

jest drugą pod względem wielkości sprzedaży firmą budowlaną w Europie. Ranking powstał w oparciu o przychody ze sprzedaży za rok 2003. Skanska jest obecna na

Skanska zrealizowanym „pod klucz”. W 2000 roku, po nabyciu jednej z największych firm budowlanych - Exbudu, rynek polski stał się dla Skanska tzw. rynkiem rodzimym. W tym okresie w skład Grupy Skanska w Polsce wchodziło kilkadziesiąt samodzielnych podmiotów gospodarczych. W ciągu ostatnich 3 lat firma przeszła intensywny proces reorganizacji zmierzający do skonsolidowania działalności budowlanej w jednej spółce. Obecnie Skanska SA to jeden podmiot gospodarczy reprezentowany przez lokalne oddziały na terytorium całego kraju.

SKANSKA NA CZELE !

S

NR 10/2004

kanska znalazła się na pierwszym miejscu listy największych firm budowlanych na świecie pod względem przychodów osiągniętych poza ich rynkami rodzimymi oraz na trzecim miejscu w rankingu największych światowych firm tej branży pod względem ich całkowitych przychodów ze sprzedaży. Oba rankingi, przygotowane na podstawie danych za rok 2003, zostały opublikowane w branżowym czasopiśmie „Engineering News Record”. Z kolei z rankingu opublikowanego przez magazyn budowlany „Construction Europe” wynika, że Skanska 10

polskim rynku od 1972 r., kiedy to została rozpoczęta budowa hoteli Forum i Victoria w Warszawie, a następnie suchego doku dla stoczni w Gdyni. Hotel Forum był pierwszym zagranicznym kontraktem firmy

Wrzesień 2004


ROZBUDOWA PROMENADY W WARSZAWIE

W

iększość centrów handlowo - rozrywkowych w Warszawie jest zlokalizowana na lewym brzegu Wisły. 12 istniejących obiektów zajmuje powierzchnię ok. 450 tys. m2, a po otwarciu Arkadii i Złotych Tarasów powierzchnia zwiększy się do 585 tys. m2 W prawobrzeżnej części Warszawy działają tylko trzy obiekty tego typu: Promenada, M1 i Galeria Wileńska. Obecnie trwa rozbudowa Centrum Handlowo - Rozrywkowego Pro-

Obecnie zaawansowanie prac budowlanych ocenia się na 70 % Nowa powierzchnia - kolejne 60 tys. m2 - zostanie oddana do użytku w marcu 2005 roku. W ten sposób Promenada stanie się jednym z największych centrów handlowo- rozrywkowych w Warszawie. Łączna powierzchnia Centrum wyniesie 121 tys. m2. Do dyspozycji klientów jest parking na 2 tys. miejsc ( w tym 1300 zadaszonych). Główną atrakcją Centrum będzie kryte

menada przy ul. Ostrobramskiej. Wartość kolejnego etapu inwestycji spółki ECC oszacowano na ok. 120 mln zł. Głównym wykonawcą jest Skanska, doradcą w zakresie inwestycji i wynajmu - Cushman&Wakefield Healey&Baker. Rozbudowa Promenady rozpoczęła się w październiku 2003 roku.

lodowisko. W nowej części Promenady pojawią się m.in. takie sklepy jak H&M, Zara, Smyk, Reserved, Go Sport, Wólczanka, Vistula, Escada, Maxmara, Hugo Boss, Benetton i Esprit. 4 tys. 300 m2 zajmą pierwsze w Warszawie delikatesy Alma.

KIEDY NOWELIZACJA PRAWA BUDOWLANEGO ?

M

inisterstwo Infrastruktury poinformowało, że prace nad nowelizacją ustaw: Prawo budowlane oraz o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przebiegają zgodnie z rządowym harmonogramem. Według wcześniej ustalonego planu przebiegają także prace legislacyjne zmierzające do uproszczenia procesu inwestycyjnego. Opracowywana w resorcie nowelizacja Prawa budowlanego oraz ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym jest zgodna z przyjętym w dniu 6 lipca br. przez Radę Ministrów „Harmonogramem realizacji zadań, które wynikają z priorytetów zawartych w exposé Prezesa Rady Ministrów - zadania do końca września 2004 r.” Zgodnie z tym harmonogramem projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo budowlane ma być rozpatrywany przez KomiWrzesień 2004

tet Rady Ministrów 16 września br., a przez Radę Ministrów - 28 września br. Projekt ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym ma być natomiast rozpatrywany przez Komitet Rady Ministrów 9 września br., a przez Radę Ministrów - 21 września br. Projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo budowlane został rozesłany do uzgodnień międzyresortowych. Nie ma również żadnych opóźnień w pracach nad nowelizacją ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Dwa warianty projektu nowelizacji, opracowane przez Departament Ładu Przestrzennego Ministerstwa Infrastruktury oraz przedstawicieli inwestorów, zostały rozesłane do zaopiniowania członkom grupy roboczej do spraw zagospodarowania przestrzennego - Zespołu


RYNEK BUDOWLANY

ds. usuwania barier inwestycyjnych. W wyniku uzgodnień Ministra Gospodarki i Pracy z Ministrem Infrastruktury do dalszych prac legislacyjnych skierowano projekt zmiany ustawy

opracowany przez przedstawicieli inwe- i konsultacji społecznych. Konferencja storów. Projekt ustawy został 26 lipca br. uzgodnieniowa odbyła się 23 sierpnia br. przyjęty przez Kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury, a 27 lipca - rozesła- Źródło: Ministerstwo Infrastruktury ny do uzgodnień międzyresortowych

RUSZYŁA BUDOWA RIVERSIDE PARK

W

centrum Warszawy, przy skrzyżowaniu Trasy Łazienkowskiej i Wisłostrady, powstanie Riverside Park - obiekt biurowy klasy A, najnowszy projekt AIG/Lincoln Polska. Wartość inwestycji oszacowano na ok. 20 mln euro. Lokalizacja w centrum stolicy pozwoli na łatwy i szybki dojazd do wszystkich rejonów miasta. W bliskim sąsiedztwie znajdują się liczne hotele i restauracje, Sejm oraz ambasady, a

także popularne obiekty rekreacyjne, powstanie ponad 6 tys.m² powierzchtakie jak Park Łazienkowski, kompleks ni biurowej. Najemcy będą mogli sportowy Torwar czy stadion Legii. korzystać z 95 miejsc parkingowych, które powstaną w ramach kompleksu, a także z parkingu zlokalizowanego w bezpośrednim sąsiedztwie. Projekt Riverside Park powstał we współpracy pracowni Aukett i APA Riverside Park będzie się składał z Wojciechowski. dwóch sześciokondygnacyjnych budynków biurowych. W każdym z nich

I PÓŁROCZE W BUDOWNICTWIE

W

edług danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego w bieżącym roku nie nastąpiła poprawa koniunktury w budownictwie. O powyższym może świadczyć fakt spadku liczby pozwoleń na budowę. W I półroczu 2004 roku, podobnie jak w poprzednich latach, spadła liczba wydawanych pozwoleń na budowę. Co prawda w analogicznym okresie ubiegłego roku odnotowano 5% wzrost, ale już w tym roku spadek liczby wydawanych pozwoleń przekroczył 12%. Największy, bo 38% spadek (w porównaniu z I półroczem 2003 roku), nastąpił w kategorii obiektów takich

jak: linie telekomunikacyjne i elektroenergetyczne, kompleksowe budowle na terenach przemysłowych i rurociągi. W innych kategoriach obiektów budowlanych (oprócz budynków gospodarczych i inwentarskich) odnotowano wyraźny wzrost liczby pozwoleń, przy czym największy - ok. 30%. - w budownictwie mieszkaniowym. Średnia krajowa liczba pozwoleń przypadająca na tysiąc mieszkańców w 2004 roku wyniosła 1,9 (w pierwszej połowie ubiegłego roku średnia ta wynosiła 2,1). Wskaźnik ten jest wyższy tylko w pięciu województwach: wielkopolskim, mazowieckim, lubelskim, podlaskim i

kujawsko-pomorskim. Również zmniejszyła się o 27% liczba obiektów oddanych do użytkowania.W pierwszej połowie 2004 roku oddano do użytkowania 53 tys. 187 obiektów budowlanych. Spadła liczba oddanych do użytkowania: budowli wodnych - o 45,4% budynków jednorodzinnych - o 36,8% budynków wielorodzinnych - o 20,5% budynków gospodarczo - inwentarskich - o 19% obiektów infrastruktury transportu - o 11,5% Źródło GUNB

POZWOLENIA NA BUDOWĘ WYDANE W I PÓŁROCZU 2004

Województwo

NR 10/2004

OPOLSKIE ŚLĄSKIE ŚWIĘTOKRZYSKIE DOLNOŚLĄSKIE MAŁOPOLSKIE ZACHODNIOPOMORSKIE LUBUSKIE PODKARPACKIE WARMIŃSKO-MAZURSKIE ŁÓDZKIE POMORSKIE KUJAWSKO-POMORSKIE PODLASKIE LUBELSKIE MAZOWIECKIE WIELKOPOLSKIE 12

I półrocze 2003

I półrocze 2004

1167 6250 2152 4424 6015 3109 1722 4256 2688 6944 4605 4661 2497 5106 13335 12672

1115 5765 1678 4462 4848 2954 1824 3907 2530 4940 4187 4106 2401 4646 11366 11000

Pozwolenia na 1 tys. mieszkańców 1,0 1,2 1,3 1,5 1,5 1,7 1,8 1,8 1,8 1,9 1,9 2,0 2,0 2,1 2,2 3,3

Wrzesień 2004



WYDARZENIA

SPOTKANIE W BELTRAMI W dniach 10 i 11 września bieżącego roku, w siedzibie firmy Beltrami w Warszawie, odbyły się „Dni otwarte”. Organizowana po raz pierwszy impreza, jak powiedział główny manager Beltrami w Polsce Stanisław Nałęcz – Nieniewski, była odpowiedzią na zapotrzebowanie

IMPREZA W SZCZECINIE 14 sierpnia w nowo otwartym składzie firmy HermesGabroStone w Szczecinie, odbyło się nieformalne spotkanie klientów i pracowników firmy. O komentarz poprosiliśmy dyrektora zarządzającego Pana Jarosława Świadka.

NR 10/2004

nK: Skąd decyzja o zorganizowaniu spotkania dla klientów w siedzibie firmy? J.Ś.: Cel spotkania był raczej towarzyski niż handlowy. Niedawno otworzyliśmy nowy skład płyt i chcieliśmy zaprezentować go klientom. Na spotkaniu nie było ofert ani promocji, zależało nam na luźnej atmosferze, takiej, w której ludzie mogą porozmawiać i bliżej się poznać. Wiem, że takie spotkania kojarzą się często z sytuacją jakiejś wyprzedaży w firmie lub promocyjnego oferowania towaru, co tak naprawdę jest sposobem na wyczyszczenie zalegającego magazyny towaru. W naszym przypadku o to nie chodziło. Na spotkaniu rzadko rozmawialiśmy o ofercie i nikt nie realizował

14

lokalnego rynku na tego typu spotkanie. Zaproszono nań wszystkie liczące się na warszawskim rynku firmy zajmujące się wykonawstwem w kamieniu takie jak Pikiel, Pamir, Sandex, jak i wykonawców z poza regionu mazowieckiego. Pomysł na spotkanie, zrodził się już dawno – mówi główny manager na Polskę – przy czym miało ono mieć trochę inny,

bardziej zbliżony do seminarium charakter. W końcu zdecydowaliśmy się jednak na imprezę o charakterze nieco „luźniejszym”, która nie byłaby jedynie cyklem odczytów, lecz również pewnego rodzaju spotkaniem na stopie towarzyskiej. Zależało nam na integracji tutejszego środowiska wykonawców – zaznacza. Imprezie towarzyszyły promocje na niektóre z szerokiej gamy materiałów oferowanych przez organizatora. Na „Dniach”, na których przebywał również Dyrektor Zarządzający Herwig Callewier, pojawiło się ponad sto osób, reprezentujących blisko sto procent zaproszonych na nie przez Beltrami firm, można więc stwierdzić, iż idea imprezy spotkała się z pozytywnym odzewem. Za jej mały sukces można również uznać fakt, iż przy smacznym żurku niektóre z mocno konkurujących ze sobą na rynku firm podało sobie ręce na zgodę – stwierdza Stanisław Nałęcz – Nieniewski – Uważam, iż imprezę zorganizowaną przez naszą firmę możemy uznać za udaną, z całą pewnością zaprocentuje ona w przyszłości nie tylko większymi obrotami, ale również lepszym zrozumieniem potrzeb klientów – kończy.

jakiś swoich planów sprzedaży. Półoficjalny charakter spotkania pozwalał naszym klientom zapoznać się z naszą firmą z ludźmi w niej pracującymi. Wierzę, że ten sposób budowania relacji jest najskuteczniejszy. nK: Czy jest Pan zadowolony z efektów spotkania i czy zamierzacie Państwo powtarzać takie inicjatywy? J.Ś.: Na zaproszenie, których wysłaliśmy ok. 500 odpowiedziało ok. 200 osób. Na

spotkaniu pojawiło się ok. 150 osób. Biorąc pod uwagę, iż sierpień w tym roku był miesiącem urlopowym uważam frekwencję za sukces. Ci, którym udało się nas odwiedzić na pewno nie żałują i mam nadzieję że przy następnej okazji też się pojawią. Następne spotkania na pewno, będą tylko musimy zastanowić się nad jakimś korzystnym terminem - może na wiosnę w naszym krakowskim oddziale uda się coś po-

Wrzesień 2004


WYDARZENIA

NOWA JAKOŚĆ W GRANIT STRZEGOM S.A. Dnia 27 sierpnia odbyła się uroczystość wręczenia certyfikatu jakości ISO 9001: 2000 dla firmy Granit Strzegom. Impreze zorganizowano, zapraszając wielu znakomitych gości w podgliwickim Kozłowie na terenie hotelu „Pod Platanem”. Korzystając z okazji poprosiliśmy o rozmowę Prezesa firmy Pana Jacka Grabowskiego. nK: Jak związał się Pan z kamieniarstwem? J.G.: Jeszcze trzy lata temu nie wiedziałem za wiele o kamieniarstwie, kierowałem firmą w zupełnie innej branży. Dopiero w marcu 2002 związałem się z firmą obejmując stanowisko wiceprezesa. W czerwcu tego samego roku zostałem wybrany przez Walne Zgromadzenie na prezesa zarządu Spółki. Firma z takimi tradycjami i z tak znaną marką na rynku wymaga w zarządzaniu wielkiej odpowiedzialności. Nie chciałem tego kapitału roztrwonić i teraz już widzę, że chyba mi się udało. nK: W jaki sposób obecnie firma buduje swoją pozycję na rynku? J.G.: Gdy trzy lata temu inwestorem w Granit Strzegom S.A. został gliwicki INPROD, firma wymagała ogromnych nakładów finansowych. Do tej pory inwestycje w sprzęt wydobywczy i obróbczy to kwota kilku milionów złotych rok rocznie. Pozwala to nam oferować klientom wysokiej jakości produkt, głównie Wrzesień 2004

bloki, płyty okładzinowe i chodnikowe, a także krawężniki i wyroby surowołupane.. Ważne miejsce w ofercie zajmują także slaby o powierzchni surowej i obrobionej. Warto wspomnieć, że jako pierwsi w Polsce na taka skalę wydobywamy bloki z wykorzystaniem techniki cięcia liną diamentową, co pozwala za-

każdy może odwiedzić naszą firmę i zaopatrzyć się w kamień bloczny pochodzący z naszych złóż. nK: Czy zależy Państwu na aktywnym promowaniu strzegomskiego kamienia i jakie kroki w tym kierunku podejmujecie? J.G.: Nie jest możliwe prawidłowe

chować precyzyjne krawędzie i zminimalizować odpad. nK: Odnośnie bloków to według mojej wiedzy na rynku obowiązuje obiegowa opinia, iż trudno w sezonie zaopatrzyć się w ten rodzaj towaru? J.G.: Takie twierdzenie znajdowało częściowe uzasadnienie w latach poprzednich. Obecnie po wielu zmianach jakich dokonaliśmy w firmie oraz po wzroście wydobycia o 40% udało się nam wyeliminować problemy związane z niedostatkiem surowca. W tej chwili

działanie tak dużej i liczącej się w regionie firmy jak nasza w oderwaniu od szerszego kontekstu, jakim jest region strzegomski i jego bogactwa. Podejmujemy szereg działań we współpracy ze społecznością lokalną i przedsiębiorcami z regionu. Ostatnio byliśmy jednymi z inicjatorów przedsięwzięcia, które moim zdaniem może przyczynić się do rozwoju regionu. Jesteśmy założycielem i członkiem Stowarzyszenia Kamieniarzy Ziemi Strzegomskiej. Jest to swoista organizacja powstała niedaw-

NR 10/2004

dobnego zorganizować. nK: Jak na dzień dzisiejszy określiłby Pan pozycję swojej firmy na rynku? J.Ś.: Co do naszej pozycji na rynku to myślę, że jest ugruntowana. Firma na pewno się rozwija i ma ambicje obsługiwać klientów na coraz większym obszarze kraju. Póki co mamy siedziby w Szczecinie i Krakowie. Tam zapraszamy naszych klientów i oferujemy im kamień w płytach i płytkach. nK: Czy zdradzi Pan jakieś najbliższe plany rozwoju? J.Ś.: Te, które mogę zdradzić już po części wyjawiłem. Mamy zamiar rozszerzać teren naszego działania i być widoczni na rynku. Czas pokaże jak nam się to uda.

15


WYDARZENIA

no, która skupia przedsiębiorców branży kamieniarskiej regionu. Jej głównym celem jest właśnie promocja regionu i kamienia strzegomskiego. Działanie nie polega na promocji konkretnych firm czy ale na propagowaniu regionu Strzegomia i pochodzącego stąd kamienia – który jest w Polsce znany - co jednak w obliczu zagranicznej konkurencji jest jednak działaniem jak najbardziej uzasadnionym. nK: Według Pana, jaką przewagę nad konkurencją ma firma posiadająca własne złoża surowca? Główną przewagą jest cena surowca i jego dostępność, które są stabilne i uzależnione od czynników, nad którymi jesteśmy w stanie zapanować. Wiadomo, że firma handlująca kamieniem z importu uzależniona jest od dostaw i cen dyktowanych przez dostawcę. Ale jest jeszcze jeden ważny czynnik budujący naszą silną pozycję na rynku. Jest to wysokowykwalifikowana, oddana i za-

angażowana w pracę załoga, są wśród niej ludzie którzy od pokoleń związani są z firmą, ich praca i pomoc jest dla nas bardzo ważna. nK: W Pana ocenie, w jakich kierunkach w najbliższych latach będzie rozwijać się firma? Planowany rozwój firmy uwzględnia przede wszystkim przedsięwzięcia mające na celu dalsze unowocześnienia i zwiększanie produkcji poprzez między innymi: optymalizację procesów zarządzania i produkcji, zastosowanie nowych technologii, itp. Bardzo istotnym działaniem na najbliższe lata będą również: doskonalenie procedur Systemu Zarządzania Jakością, inwestycje proekologiczne zmniejszające negatywny wpływ procesów produkcyjnych na środowisko naturalne oraz stała poprawa warunków pracy poprzez eliminowanie czynników szkodliwych. Dzisiejszy dzień jest dowodem na to, że ciężka praca przynosi efekty. Ogrom-

HISTORIA STRZEGOMSKIEGO GRANITU Pierwsze wzmianki o eksploatacji granitu i bazaltu w okolicach Strzegomia pochodzą z roku 1689. Rozkwit jej nastąpił w XIX wieku. Znaczący wkład wniosła rodzina Bartschów. W roku 1826 uruchomiła ona pierwszy łom (ob. Nr 22, zwany popularnie BARCZ). Kolejne łomy uruchomiono w latach: 1836 r. - łom nr 18; 1858 r. łom 25/26 - zwany obecnie ŻBIK; 1868 r. - łom nr 27; 1890 r. - łom ANDRZEJ I. Okres prosperity przerwała I -sza wojna światowa. W okresie międzywojennym XX wieku uruchomiono łomy w Morowie, Granicznej a także rozpoczęto wydobywać bazalt z łomu na Górze Szerokiej. W trakcie jego eksploatacji zniszczona została warowna osada łużycka z okresu 1000-500 lat p.n.e. Obecnie w rejonie Strzegomia nie wydobywa się bazaltu. Do najbardziej znanych obiektów do budowy, których użyto strzegomskiego granitu przed 1939 r. należą Reichstag w Berlinie i zapora wodna na Nysie w Otmuchowie. We wrześniu 1945 r. utworzono Inspektorat Rejonowy nr 4, który obejmował swoim zasięgiem łomy z rejonu Strzegomia i Jawora. W roku 1946 wydobyto z nich 15,5 tys. ton materiałów kamiennych. W roku 1949 produkcja wzrosła pięciokrotnie. W roku 1948 złoża 25/26 - ŻBIK wydobyto blok-monolit o wadze ponad 30 ton, z którego wykonano Kolumnę Zygmunta. Był to dar Dolnego Śląska dla Warszawy. W następnych latach aktywnie rozwijała się obróbka granitu zarówno ręczna jak i mechaniczna. W roku 1956 oddano do eksploatacji zakład obórki mechanicznej: hale trakowni, szlifierek i cyrkularek.

NOWINKI Z FIRMY ROGALA

NR 10/2004

Na początku sierpnia firma Z.O.K.B. Rogala zakupiła i uruchomiła nowoczesną suwnicę firmy Pellegrini. Suwnicę montowała polska firma McDiam. Suwnica należy do najnowocześniejszych urządzeń dźwigowych w Polsce, a jej udźwig max. to 16 T. Jest to już piąta suwnica w firmie ZOKB Rogala. Dzięki temu zakupowi zwiększy się sprawność i szybkość załadunku, dzięki temu klienci zaoszczędzą jakże cenny czas. 16

ny wysiłek całej załogi i jeszcze wielu osób z zewnątrz pozwolił nam dzisiaj świętować otrzymanie certyfikatu ISO. Zadanie to było niezwykle trudne i czasem sam miałem wątpliwości czy uda nam się w tak krótkim czasie wdrożyć wszystkie niezbędne procedury. Udało się i za to wszystkim moim podwładnym i współpracownikom muszę serdecznie podziękować i pogratulować im tego osiągnięcia. Szczególnego podkreślenia wymaga również to, że dotychczasowy, jak i przyszły rozwój firmy nie byłby możliwy bez aktywnego wsparcia przede wszystkim finansowego ale nie tylko ze strony inwestora – Przedsiębiorstwa Wielobranżowego INPROD sp. z o.o. z siedzibą w Gliwicach, a personalnie ze strony prezesa Janusza Wójcika odnoszącego się z wielkim zrozumieniem dla potrzeb Granit Strzegom S.A.

W roku 1964 na oddziale Graniczna oddano do użytku Zakład Przerobu Kruszyw. Wyprodukowane w latach 1945 - 1960 wyroby wykorzystano do odbudowy wielu obiektów użyteczności publicznej, np.: mosty, budynki. W roku 1957 wyroby z naszego granitu zaczęto eksportować na zachód: Niemcy, Szwecja, Holandia. W roku 1968 zastosowano po raz pierwszy wkładki diamentowe do cięcia płyt, a w roku 1971 palniki wrębowe do wykonywania wrębów w ławach granitu. Firma kilkukrotnie zmieniała nazwę, m.in.: Strzegomskie Zakłady Obróbki Granitu, Strzegomskie Zakładu Kamienia Budowlanego, Strzegomskie Przedsiębiorstwo Górniczo-Produkcyjne, aktualnie Przedsiębiorstwo Górniczo Obróbcze GRANIT w Strzegomiu S.A., przy czym posługuje się skróconą nazwą GRANIT STRZEGOM S.A. Zmieniał się też zasięg terytorialny. Jedne oddziały przejmowała a inne oddawała. W przeszłości podlegały firmie, m.in. oddziały: Morów, Graniczna 15/27 oraz łomy w Piechowicach-Michałowicach i w Szklarskiej Porębie - łom Czerwony Potok. Z tego ostatniego elementy granitowe wykorzystano przy odbudowie gdańskiego Dworu Artusa. Firma była także częścią Zjednoczenia Przemysłu Kamienia Budowlanego, a później Kombinatu Kamienia Budowlanego KAMBUD w Krakowie. Obecnie firma jest całkowicie prywatna. W latach dziewięćdziesiątych postawiono na modernizację parku maszynowego. Uruchomiono m.in. traki tarczowe, automatyczną linię technologiczną i płomiennico-groszkownicę do obróbki płyt, trak linowy, linię produkcji kostki. Poszerzono także asortyment o m.in. meble ogrodowe. W roku 1995 uruchomiono na oddziale ŻBIK żuraw typu DERRICK o udźwigu 25 ton i długości wysięgnika 60 m, a w roku 2002 kolejny o udźwigu 30 ton. Wyroby z naszego granitu zyskały sobie opinię dobrego materiału budowlanego cenionego na rynkach krajowych i zagranicznych.

W drugiej połowie września firma bezpośrednio u producenta w centrum ZOKB Rogala otworzyła kolejny skład Polski. płyt granitowych, marmurowych i trawertynowych pod Warszawą (96-321 Żabia Wola, ul. Warszawska 36/38, Bukówka Stara, Trasa Warszawa-Katowice, tel. 0 600 91 71 95). Na składzie będą zarówno płyty cienkie #2cm i #3cm jak i płyty nagrobne grubości #5cm, #6cm i #7cm. Dodatkowo będzie można kupić płytki granitowe, marmurowe, trawertynowe i aglomarmurowe, oraz granity z Chin. Dzięki temu otwarciu klienci z Warszawy będą mogli zaopatrywać się Wrzesień 2004



Z KRAJU

Zwycięstwo rozsądku Stowarzyszenie Kamieniarzy Ziemi Strzegomskiej

NR 10/2004

Członkowie Stowarzyszenia będą pracowali społecznie, a składki w 100% przeznaczone będą na promocję kamienia. Zarząd wybierany będzie w wyborach jawnych. Trudność stanowiło ustalenie zasad działania, które będą jasne, przejrzyste i nie będą powtórzeniem błędów, jakie popełniło ZPBK.

18

O

konieczności stowarzyszania się firm branżowych wszyscy mówili już od wieków. Co jakiś czas w kolejnych regionach były próby tworzenia związków czy stowarzyszeń. Jednak ich losy były różne. Wynikało to najczęściej z faktu, że poza odczuciem konieczności współpracy wewnątrzbranżowej nie było koncepcji, która dawałaby szansę powodzenia tym działaniom. Najpoważniejszą próbą było powołanie Związku Pracodawców Branży Kamieniarskiej. Niestety twórcy tej organizacji popełnili szereg błędów w samych założeniach, czego skutkiem jest mała liczebność członków. Problem konieczności współpracy chyba najbardziej był odczuwany w Strzegomiu. W tym mieście ponad 60% firm to firmy związane z branżą. W związku z tym losy miasta są zależne od pozycji branży. Poczucie konieczności współpracy zaowocowało w pierwszej kolejności nieformalnymi rozmowami, do jakich doszło już w 2001 roku między kilkoma kluczowymi firmami ze Strzegomia. Drugi etap rozwoju koncepcji to comiesięczne spotkania kilkunastu szefów firm, kolejno w ich siedzibach. Ostatnie z tych spotkań miało miejsce w siedzibie MC Diam w czerwcu 2002 roku. Zauważono, że niestety takie nieformalne spotkania nie dają efektów. Przez kolejny rok spotkań nie było, ale idea współpracy drążyła wszystkich. W końcu doszło do spotkania, na którym przedyskutowano koncepcję powstania stowarzyszenia. Grupę inicjatywną stanowili: Franciszek Angrys, Ryszard Baszczyk, Andrzej Cybuch, Czesław Czarka, Zbigniew Dudziński, Ryszard Goliński, Jacek Grabowski, Józef Groniec, Zygmunt Janisiów, Jerzy Józefowski, Tadeusz Kaliciński, Piotr Kiełbasa, Zenon Kiszkiel, Andrzej Krupa, Piotr Ludwiński, Jan Łobodziec, Zenon Piekielny, Stanisław Reizer, Andrzej Rogóż, Stanisław Szałecki, Wiesław Wilk, Kazimierz Woźniak i Janusz Wójcik. Najważniejsze było ustalenie celu, jakiemu ma poświęcić swoją działalność stowarzyszenie.

Bardzo szybko ustalono, że kluczowym zagadnieniem dla wszystkich jest promocja w kraju i za granicą granitu strzegomskiego oraz wyrobów granitowych wydobywanych i przetwarzanych na Ziemi Strzegomskiej i oczywiście firm będących członkami stowarzyszenia. Stowarzyszenie będzie miało charakter otwarty, co oznacza, że do stowarzyszenia będą mogły przystąpić również osoby zamieszkałe w innym regionie kraju, a zainteresowane promocją polskiego granitu. Członkowie Stowarzyszenia będą pracowali społecznie, a składki w 100% przeznaczone będą na promocję kamienia. Zarząd wybierany będzie w wyborach jawnych. Trudność stanowiło ustalenie zasad działania, które będą jasne, przejrzyste i nie będą powtórzeniem błędów, jakie popełniło ZPBK. Uznano, że nową organizację trzeba stworzyć od podstaw. Pozornie najłatwiejszy pomysł zaangażowania się w działalność ZPBK nie pozwoliłby na spełnienie założeń. Można wymienić ludzi w zarządzie ZPBK, ale systemu jej działania nie uda się tak łatwo zmodyfikować. Mało tego, przejmie się w tym momencie złą opinię, jaką wśród wielu firm ma ZPBK. Dowodem na tę opinię jest przypadek zorganizowanego przez ZPBK w Strzegomiu kongresu, na który przyszło tylko kilku przedstawicieli firm strzegomskich. Jakie zatem wypracowano zasady działania nowego Stowarzyszenia. Pierwsza z nich to stworzenie systemu, w którym nikt z członków związku nie będzie uprzywilejowany. Zasada ta ma zapobiegać manipulowaniu informacją – najcenniejszym towarem. Z tego powodu zdecydowano, że Stowarzyszenie nie będzie miało telefonu ani adresu. Nie zostanie zatrudniona żadna osoba, z którą potencjalny kontrahent mógłby się skontaktować. Nie będzie zatem możliwe spekulowanie kontaktami. Podstawą organizacyjną Stowarzyszenia będzie strona internetowa. Każdy przychodzący do Stowarzyszenia e-mail będzie automatycznie rozsyłany do wszystkich członków. Zatem nie zakłócony zostanie system normalnej uczciwej konkurenWrzesień 2004


Z KRAJU

cji. W rezultacie spotkań i rozmów w kwietniu 2004 roku Stowarzyszenie rozpoczęło działalność. Po pokonaniu wszelkich spraw związanych z rejestracją (do której doszło 29 czerwca), 2 września odbyły się wybory zarządu. Nie czekając na zakończenie spraw rejestracyjnych zaczęto działalność. Pierwszą próbą było współuczestniczenie w organizacji Festynu Kamieniarskiego. Jak oceniają teraz członkowie Stowarzyszenia nie do końca udanego. Zawiedli między innymi współorganizatorzy, nie realizując w pełni powierzonych zadań mających wzbogacić atrakcyjność festynu. Nie mniej festyn był pierwszym doświadczeniem w zakresie współpracy członków Stowarzyszenia. Udało się również społeczne działanie przy budowie pomnika Chopina we Wrocławiu (wspólnie z kamieniarzami z Piławy). Drugi praktyczny pomysł powstał we współpracy z Inspekcją Pracy. Będzie to dzień BHP, podczas którego inspektorzy pracy odwiedzą i skontrolują zakłady, które zgłoszą taką chęć, jednak nie będą nakładać żadnych kar. Umożliwi to zakładom sprawdzenie i poprawienie niedociągnięć w tej dziedzinie we własnych zakładach. Jest również planowany podobny dzień kontrolny Urzędu Górniczego. Spotkania członków związku odbywać się będą raz na miesiąc. Na spotkaniach wymieniać się będzie informacje różnego rodzaju, między innymi te o niesolidnych płatnikach. Planuje się zapraszanie osób, które będą mogły przybliżyć interesujące wszystkich zagadnienia (odbyły się już spotkania na temat ISO i poświęcone możliwościom uzyskania przez zakłady kamieniarskie pomocy ze środków unijnych). W dalszych planach jest zorganizowanie wspólnego wyjazdu na targi w Carrarze (ale za własne pieniądze bez korzystania z zaproszeń związków włoskich – aby nie tworzyć żadnych niezdrowych zależności) oraz, być może wspólny udział w targach, dla stworzenia przeciwwagi organizacjom zagranicznym przyjeżdżającym na targi w Polsce. Stowarzyszenie chce, aby jego członkami były nie tylko największe firmy. To właśnie firmy mniejsze stanowią większość polskiego kamieniarstwa. Ustalono wysokość składek: właściciele firm lub prezesi firm wydobywających, Wrzesień 2004

płacić będą 200zł/miesiąc pozostali chcący być członkami Stowarzyszenia – 100zł/miesiąc. Ponieważ członkowie Stowarzyszenia chcą posługiwać się logo Stowarzyszenia na własnych materiałach reklamowych jako elementu uwierzytelniającego firmę, przyjęto zasadę, że aby wstąpić do Stowarzyszenia trzeba mieć 2 osoby polecające, będące członkami stowarzyszenia. Przyjęcie nastąpi dopiero po akceptacji zarządu. Ze Stowarzyszenia będą wykluczane osoby, które okażą się niesolidne lub nieuczciwe. Dla porządku należy poinformować, że w wyborach zarządu Stowarzyszenia

jednogłośnie wybrano: Przewodniczący zarządu – Zenon Kiszkiel Wiceprzewodniczący – Jacek Grabowski Wiceprzewodniczący – Jan Łobodziec Wiceprzewodniczący – Franciszek Angrys Skarbnik – Piotr Kiełbasa Komisja rewizyjna: Andrzej Cybuch, Jerzy Józefowski, Kazimierz Woźniak Życzymy Stowarzyszeniu sukcesów w działaniu i promocji kamienia. To ważne aby polskie kamieniarstwo starało się chronić polski rynek.


Z KRAJU

Między teorią a praktyką

NR 10/2004

Im więcej firm będzie przestrzegało zasad porozumienia, tym mniejsze szanse, że inwestor będzie realizował roboty w oparciu o skrajnie niekorzystne dla podwykonawcy zapisy umowy.

20

Porozumienie Poznańskie

O

tym, że wypracowywanie platformy współpracy pomiędzy firmami konkurującymi na rynku jest zadaniem trudnym wiedzą wszyscy. Stąd nasze zainteresowanie Porozumieniem Poznańskim. Pierwsze spotkanie, o którym pisaliśmy na naszych łamach, to na pewno dopiero jeden mały krok na drodze do powstania faktycznego porozumienia. Oceny tego spotkania, których część również publikowaliśmy, były pozytywne, aczkolwiek przebijał z nich ton lekkiego niedowierzania, czy na pewno uczestnicy będą przestrzegać postanowień porozumienia. Doświadczenie wskazuje, że pewnie nie wszyscy sygnatariusze będą respektowali uzgodnionych zasad. Tym bardziej, że ich stosowanie, może w części przypadków być powodem przegrywania konkretnych kontraktów. Minęło już trochę czasu i byliśmy ciekawi jak oceniają przestrzeganie porozumienia sygnatariusze tego pierwszego spotkania. O opinie poprosiliśmy Pana Marka Narożnego z firmy Italica. Powiedział on, że oczywiście nie można w pewny sposób sprawdzić jak firmy realizują porozumienie. Część informacji to po prostu plotki. Ale nawet z nich można wyciągnąć pewne wnioski. Na pewno spotkanie konkurentów rynkowych było potrzebne i pewne efekty przyniosło. Między innymi owocem spotkania okazały się pogłębione kontakty pomiędzy poszczególnymi firmami. Przykładowo: Firma Italica nawiązała współpracę z warszawską firmą Kam, co może doprowadzić do wspólnego wykonawstwa robót kamieniarskich we wnętrzach Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu. Italica i Kam przygotowują się również do wspólnych starań o realizację robót na budowie „Złotych Tarasów” w Warszawie. Jak ocenia pan Marek Narożny przestrzeganie porozumienia może być powodem przegrania pewnych robót. Italica przestrzega porozumienia już na etapie składania ofert. Właśnie w treść oferty wpisują pewne zasady określone w porozumieniu (przykładowo terminy płatności, zaliczkowanie itd.). Inwestor mający do wyboru dwie podobne cenowo oferty, na ogół wybierze tę, w której nie ma zapisów z porozumienia. Mówi się trudno, bo najwyższy czas uwolnić się od problemów związanych z niekorzystnymi warunkami realizacji kontraktów. Im więcej firm będzie przestrzegało zasad porozumienia, tym mniejsze szanse, że inwestor będzie realizował roboty w oparciu o skrajnie niekorzystne dla podwykonawcy

zapisy umowy. Italica oczekuje nie tylko przestrzegania porozumienia, ma też nadzieję, że kolejne spotkania mogą pozwolić na pogłębienie współpracy między firmami. Oczywiście pojawiły się i problemy. Porozumienie miało na celu stworzenie pewnej płaszczyzny komunikacji przy przetargach między konkurującymi firmami. Niestety takiej komunikacji nie ma między wszystkimi firmami, co w sposób znaczący ogranicza powstanie jakże ważnego zaufania między graczami. Doszło również kilka spraw do przedyskutowania na następnym spotkaniu. Między innymi związanych z zaniżaniem cen. Jeśli normalnie liczona elewacja powinna kosztować 120-140zł/m², a pojawiają się oferty na poziomie 80-100zł, to jest to dramat. Zwłaszcza, jeśli firma chce pracować uczciwie (zatrudniać pracowników płacąc uczciwie wszystkie wynikające z tego zobowiązania, uwzględniając wszystkie koszty normalnego funkcjonowania). To dziwne, że inwestorzy cieszą się z tak zaniżanych poniżej poziomu normalnych kosztów firmy, cen. To musi, w dłuższym okresie czasu, prowadzić do obniżania jakości. Zdarzają się już przypadki, że inwestor z założenia odrzuca najdroższą i najtańszą ofertę. Najdroższą z oczywistych powodów, najtańszą właśnie ze względu na możliwość kłopotów z firmą, która zaniża ceny, szukając potem oszczędności np. w BHP, (co łączy się z ryzykiem wypadków na budowie). Firma zaniżająca ceny miewa również, w toku budowy kłopoty z jej realizowaniem ze względu na niepopłacone własne rachunki, a to może prowadzić do opóźnień w realizacji założonych harmonogramów robót. Niestety firm stosujących zasadę odrzucania najtańszych ofert jest na razie mało. Miejmy nadzieję, że życie nauczy tych zleceniodawców, że to dobra metoda. Italica wraz z Kamem chce zainicjować kolejne spotkanie. Zapowiada się gorąca atmosfera, bo tematów do dyskusji, także tych trudnych na pewno nie zabraknie. My ze swojej strony mamy nadzieję, że koncepcja spotkań firm rywalizujących na rynku nie upadnie, a z czasem uda się wypracować takie formy współpracy, które nie zakłócając zasad wolnej konkurencji, pozwolą na zrównoważenie, zbyt dominującej roli zleceniodawcy robót. O losach porozumienia informować będziemy na bieżąco.

Wrzesień 2004



RYNEK BUDOWLANY

Umowy o roboty budowlane Jedyne zabezpieczenie interesów wykonawcy

NR 10/2004

Istniejące prawo nie reguluje w stopniu wystarczającym zagadnień procesu budowlanego. Najczęściej pojawiającym się problemem są zagadnienia egzekwowania należności za wykonane roboty. Rozwiązania mogą być przecież proste...

22

P

roblematyka procesu budowlanego jest skomplikowana. Z tego powodu w kilku kolejnych artykułach postaram się omówić problematykę umów o roboty budowlane będące kluczowym zagadnieniem w bezpieczeństwie ekonomicznym działalności budowlanej. Patrząc na zagadnienie historycznie, przez całe dziesięciolecia na budowach „rządzili” wykonawcy (myślę tu zarówno o generalnych wykonawcach jak i podwykonawcach). Na rynku realizowano ogromną ilość inwestycji (niestety w znacznej części nieudanych), co przy braku firm działających rynkowo powodowało, że możliwości przerobowe wykonawców na budowie były niższe od potrzeb. Skutek był taki, że koszty robót były przeszacowywane w górę i każda inwestycja kosztowała wielokrotnie więcej niż przewidywano. Drogie inwestycje pociągały za sobą długi okres ich spłaty. To między innymi było powodem rozsypania się całego systemu ekonomicznego. W tym okresie najczęściej stroną proponującą umowę był wykonawca, a jego wyraźnie dominująca pozycja pozwalała na tworzenie umów bardzo dla niego korzystnych. Niestety dla firm wykonawczych czasy się zmieniły. Generalnie to dobrze, ale wpadliśmy w jednej skrajności w drugą. Teraz absolutny dyktat na budowie sprawuje inwestor. W najlepszej sytuacji z firm wykonawczych jest generalny wykonawca, gdyż tak naprawdę to on prowadzi rozmowy i negocjacje z inwestorem. Problem firm podwykonawczych (w tym kamieniarskich) polega na tym, że to, co nie udaje mu się wynegocjować z inwestorem przerzuca a barki podwykonawców, którzy są od niego zależni. Cały czas powtarzam, że w naszym kraju podstawowym problemem jest prawo. Po pierwsze jego twórcy nie nadążają za pojawiającymi się problemami kraju, po drugie system sądowniczy pozwala na przeciąganie w nieskończoność rozwiązań sporów na drodze prawnej. Brak rozwiązań prawnych i na dodatek długie procesy sądowe są podstawowym problemem również w budownictwie. Istniejące prawo nie reguluje w stopniu wystarczającym zagadnień procesu budowlanego. Najczęściej pojawiającym się problemem są zagadnienia egzekwowania należności za wykonane roboty. Rozwiązania mogą być przecież proste. Do rozpoczęcia inwestycji

konieczne jest uzyskanie zezwolenia na budowę. W ramach tego zezwolenia inwestor musi przedstawić cały szereg dokumentów i uzgodnień. Wystarczyłoby, aby jednym z nich było wykazanie posiadania środków na zrealizowanie inwestycji lub zdolności kredytowej na takim właśnie poziomie. Prawnie powinny być określone również podstawowe elementy umowy. Jest to możliwe, gdyż takie założenia podstawowe do umowy określone prawem dotyczą zamówień publicznych. Co prawda tam też zapomniano o interesach wykonawców robót. Przykładowo od wykonawcy robót wymagane są np. zaświadczenia z banku o zasobach finansowych i zdolności kredytowej, zaświadczenia o niekaralności członków zarządu lub właścicieli, oświadczenia o posiadanym potencjale itd. Natomiast inwestor praktycznie nie musi deklarować niczego (poza pozwoleniem na budowę i projektem). Zamiast oczekiwać na zmiany prawne, należy starać się już dziś zabezpieczyć sobie minimum bezpieczeństwa w umowie. Moje doświadczenie (16 lat pracy na dużych obiektach i ponad 10-cio letnia praktyka jako rzeczoznawcy w NOT ds. umów i rozliczeń budowlanych) wskazuje, że najgorszym rozwiązaniem przy negocjowaniu umów jest próba wykreślania z umowy zapisów, które nie odpowiadają wykonawcy. To, co nam się zwykle nie podoba, to zapisy zabezpieczające inwestora przed złą jakością, nieterminowością lub nie realizowanie umowy w zakresie gwarancji. Służą temu między innymi zapisy o kaucjach gwarancyjnych i karach umownych. Rodzi to zawsze u tej strony podejrzenie, że wykonawca może nie być zdolny do należytego wykonania przedmiotu umowy. Oczywiście kłopotliwe są zapisy o wydłużonych terminach płatności. Terminy płatności należy oczywiście negocjować, jednak w praktyce jest to trudne. Typowym przykładem jest przypadek, gdy umowa zawierana jest z generalnym wykonawcą. Wiadomo, że w takim przypadku dokonanie płatności możliwe jest dopiero po zapłacie inwestora , który też ma określony termin płatności. Zatem możliwości wynegocjowania krótkich terminów płatności jest czasem niemożliwe. Co więc można wynegocjować w umowie? Przede wszystkim takie zapisy, które zabezpieczają nas w przypadku uciekania zleceniodawcy od realizacji płatności Wrzesień 2004


lub jej części. Ma to też znaczenie takie, że jeśli inwestor nie ma złych zamiarów to na powyższe zapisy się zgodzi. Jeśli z góry zakłada, że będzie próbował nas oszukać, to nie będzie chciał się zgodzić na tego typu punkty w umowie. W takim przypadku powinniśmy się mocno zastanowić nad zawarciem umowy w ogóle. Kolejne zapisy możliwe do wprowadzenia a ważne dla naszego bezpieczeństwa postaram się przybliżyć i omówić. Jeden z nich to jasno sprecyzowany punkt dotyczący procesu odbiorowego.

Przykładowo: 1. Strony umowy postanawiają, że odbiory częściowe i końcowe następować będą na podstawie pisemnego zgłoszenia wykonawcy robót, nie później niż: • odbiory częściowe w terminie 3 dni od zgłoszenia do odbioru, • odbiór końcowy w terminie 14 dni od zgłoszenia do odbioru. 2. Do komisji odbiorowej inwestor oddeleguje osoby umocowane prawnie. 3. Skład powołanej komisji przekazany będzie na piśmie wykonawcy robót na dzień przed odbiorem. 4. W przypadku przerwania czynności odbiorowych związanych z wadami przedmiotu odbioru komisja w terminie 2 dni przekaże wykonawcy protokół z przerwania odbioru, z wyznaczeniem realnego terminu usunięcia wad i usterek a po ich usunięciu i zgłoszeniu tego faktu na piśmie, przystąpi ponownie do odbioru w terminie 3 dni. 5. Protokół odbioru zostanie sporządzony i przekazany wykonawcy robót w terminie 2 dni licząc od daty dokonania odbioru. Wrzesień 2004

6. W przypadku nie przystąpienia przez inwestora do odbioru w podanych wcześniej terminach wykonawca robót dokona odbioru jednostronnego, który będzie wiążący dla stron umowy. 7. W przypadku nie przekazania w terminie protokółu odbioru, wykonawca traktować będzie jako nie dokonanie odbioru w terminie ze skutkiem jak w pkt.6. Te rozbudowane zapisy wynikają z przypadków przeciągania terminów płatności właśnie w związku z odbiorami. Wiadomo, że w umowie najczęściej wpisywany jest punkt, że inwestor dokona zapłaty w terminie.... na podstawie faktury wystawionej przez wykonawcę po dokonaniu odbioru przez inwestora. Ten zapis powoduje, że jeśli inwestor przedłużając termin przystąpienia do odbioru, nie przekazując protokółu odbioru lub przerywając odbiór pod jakimś pretekstem i odwlekając ponowny odbiór w sposób dowolny może odwlekać termin zapłaty. Obwarowania dotyczące składu komisji i jej umocowania prawnego były już wykorzystywane w sprawach sądowych. Znam przypadki, gdzie wykonawca robót miał protokół odbioru ale inwestor w sądzie twierdził, że protokół ten jest nieprawny, gdyż osoby które go podpisały nie mają takiego umocowania prawnego. Zresztą zagadnienie umocowania prawnego dotyczy również inspektora nadzoru. Warto zapisać w umowie: 1. Przedstawicielem inwestora na budowie jest inspektor nadzoru w osobie Jana Kowalskiego legitymującego się dowodem osobistym nr........ posiadającego uprawnienia budowlane nr....... któremu zleceniodawca udziela upoważnienia do podejmowania decyzji dotyczących realizacji robót w zakresie posiadanych uprawnień, również tych ze skutkiem finansowym. Zapis o skutku finansowym ma znaczenie w przypadku, gdy zalecenia inspektora nadzoru skutkują koniecznością wykonania robót dodatkowych, za które będziemy chcieli uzyskać dodatkową zapłatę. To tyle tym razem. W następnym artykule omówię inne punkty, które w praktyce można wynegocjować ze zleceniodawcą, zabezpieczające wykonawców robót przed problemami na budowie. Dariusz Wawrzynkiewicz

POSIADAMY SZEROKI ASORTYMENT KAMIENIA marmury granity bazalty piaskowce ∏upki wapienie konglomeraty

PROPONUJEMY MATERIAL /

w p∏ytach w p∏ytkach

ZAPRASZAMY DO ODWIEDZENIA NASZEGO PRZEDSTAWICIELSTWA I SKL ADU /

Kashmir Gold

Ul. Jana Olbrachta 94 a, 01-102 Warszawa, Polska Tel. : 022-836 13 14 - Fax : 022-836 10 63 e-mail : info@beltrami.pl - www.beltrami.pl


WYDARZENIA

Marmi Corradini Polska Nowy skład na mapie kamieniarskiej Polski

M

ieliśmy przyjemność gościć na otwarciu firmy Marmi Corradini Polska. Firma ta, to oddział włoskiej firmy Marmi Corradini, która już od kilku lat istnieje na polskim rynku. Dotychczas sprzedaż prowadzona była przez przedstawiciela w Polsce, a dostawy materiałów były realizowane bezpośrednio z Włoch. System ten realizowany z resztą przez wiele innych firm umożliwiał wyłącznie obsługę największych kontrahentów, których zakupy liczone są w

MARMI CORRADINI ul. Fabryczna 1T 32-600 Oświęcim - POLSKA tel: +48 33 8472 917

NR 10/2004

kontenerach. W tym wariancie współpracy możliwość obsługi mniejszych firm chcących kupować pojedyncze płyty była bardzo ograniczona. Dodatkowo, na co dzień nawet najwięksi klienci

mają czasem doraźne potrzeby. Liczy się wtedy dostępność materiału. Niebagatelnym zagadnieniem jest też możliwość wybrania konkretnego slabu. Częstym przypadkiem jest konieczność dobrania materiału do wcześniej zakupionego i wtedy wybór konkretnej płyty (ze względu na zawsze istniejące drobne różnice w kolorach i odcieniach) jest bardzo ważny. Te zagadnienia są możliwe do rozwiązania wyłącznie poprzez stworzenie magazynu w niedalekiej odległości od klienta. Tak powstała decyzja o utworzeniu siedziby firmy w Polsce oraz magazynu. Siedziba ta znajduje się w Oświęcimiu, co nie jest przypadkiem. Firma, jest bowiem zainteresowana rynkiem na południu Polski, co nie oznacza

24

Wrzesień 2004


WYDARZENIA

Wrzesień 2004

twia oglądanie oferty. Wszystkie slaby są regularne, więc łatwo przewidzieć, że mniej będzie sporów o ich rozmiary. W asortymencie można znaleźć wszystkie najpopularniejsze rodzaje kamienia. Firma posiada samochód z HDS-em, więc będzie możliwe dostarczenie i rozładowanie slabów bezpośrednio u klienta w zakładzie. Potwierdzeniem dobrej decyzji firmy była spora frekwencja wśród zaproszonych firm. Przyjechali nie tylko kamieniarze z regionu. Już w bramie gości witały hostessy z upominkami. Dla gości firma przygotowała szampana z

okazji otwarcia oraz obfity poczęstunek. Co ciekawe w menu królowały polskie specjały, jednak wino było włoskie. Nie

zabrakło również parmezanu. Organizatorom dopisała aura, chociaż dla gości przygotowano stoły pod zadaszeniem namiotowym. Uroczystego otwarcia dokonał sam szef Pan P. Corradini, gośćmi specjalnymi byli księża z okolicznych parafii. Poświęcenie magazynu poprowadził ksiądz Walenty Brynczka z parafii w Małych Kozach, którego kościół był pierwszym klientem Marmi Corradini w Polsce. Uroczyste otwarcie należy uznać za wyjątkowo udane. Życzymy firmie, aby równie udane były dni codziennej pracy, a klienci opuszczali firmę zawsze w tak wyśmienitych nastrojach jak po tej pierwszej wizycie.

NR 10/2004

oczywiście, że zakłady kamieniarskie z innych rejonów kraju nie będą klientami włoskiego dostawcy. Na uporządkowanym terenie w ładnej wyremontowanej hali znajduje się magazyn. Obok hali spory parking i mały budynek biurowy. W hali slaby ustawiono w sposób uporządkowany. Łatwy dostęp dla klienta do stojaków tworzy warunki, w których zakupy będą na pewno przyjemniejsze. W dniu otwarcia magazyn wypełniony był materiałami. Na stanie znajduje się około 14000m2 slabów oraz około 3000m2 coraz popularniejszych płytek modularnych. Panujący porządek uła-

25


Z KRAJU

Metropolitan, zwycięzca czy bubel?

O

takim wierceniu i naturze kamienia szanse pękania są bardzo duże. Jak by nie patrzeć, to wiercenie jest najbardziej naturalną metodą odspajania i dzielenia bloków w kopalniach. Oczywiście można przyjąć, że zastosowana metoda może być obliczona i przetestowana. Ale jak widać coś w tym całym procesie nie zadziałało. Obiekt zaprojektowało brytyjskie biuro projektowe Foster&Partners, a płyty dostarczyła włoska firma Campalonghi (jak podejrzewam już powiercone). Płyty wykonane są z granitu (a dokładniej gnejsu) River White (osobiście nie udało mi się ustalić, co to za gnejs, zapewne nazwany tak pięknie przez włoską firmę materiał chiński). Powody tej katastrofy mogą być dwa: albo konstruktor jest na bakier z obliczeniami mechanicznymi i znajomością własności ka-

NR 10/2004

Rozmawiałem z doświadbsypany nagrodami, wychwalany czonymi kamieniarzami, poprzez wszystkich budynek Metrokazując im te zdjęcia. Zdanie politan w Warszawie rozpada się! mieli jedno: tak mocowany Dotyczy to elewacji kamiennej. Pokamień musi pękać. jawił się problem z płytami kamiennymi umieszczonymi i mocowanymi w nietypowy sposób. Zagadnienie dobrze ilustrują zdjęcia, które publikujemy. Rozmawiałem z doświadczonymi kamieniarzami, pokazując im te zdjęcia. Zdanie mieli jedno: tak mocowany kamień musi pękać. Łatwo zauważyć, że ten sposób umiejscowienia płyt kamiennych powoduje obciążenia boczne wiatru. Do tego dochodzi przenoszenie przez konstrukcję „trzymającą” płytę od dołu i od góry drgań całego budynku. No i oczywiście wiercenie płyt równoległe do powierzchni to drastyczne ich osłabienie. Jak mówili mi kamieniarze przy

26

Wrzesień 2004


Z KRAJU

polskich architektów słabo zna kamień, nie są do końca prawdziwe. Nawet uznani projektanci zagraniczni „popełniają”, takie projekty jak Metropolitan. W tym kontekście, może jednak byłoby lepiej gdyby w Polsce obiekty projektowali i realizowali Polacy. O całej sprawie spróbujemy porozmawiać z właścicielem

Metropolitan’a i może wtedy dowiemy się szczegółów całej sprawy. A póki co, w okolicy Metropolitan’a spacerujmy drugą stroną ulicy. Płyty kamienne są ciężkie (w przybliżeniu: 1 płyta waży 0,5 t), a sami sobie ładnego nagrobka nie zrobimy. Dariusz Wawrzynkiewicz

NR 10/2004

mienia, albo dostawca materiału podał nieprawdziwe dane fizykomechaniczne. Nawet, jeśli wadliwy był materiał to myślę, że przy tak nietypowym i ryzykownym sposobie montażu, faktycznie należało zbadać i kamień i zastosowaną technologię bardzo dokładnie. Cóż, jak widać nasze narzekania, że większość

Wrzesień 2004

27


Z KRAJU

Składy bloków

P

Konieczność proponowania oszukując odpowiedzi na pytania donowych kolorów na rynku, tyczące struktury handlu kamieniem to znaczne ryzyko inwestyw Polsce, gromadzimy stale dane dotycyjne. Nie trafienie w modę czące importu, produkcji czy firm. Ale na rynku to ryzyko zamro- dane, które dla nas są źródłem wiedzy o rynku, żenia kapitału na znaczny mogą również ułatwić codzienną pracę firmom okres czasu. kamieniarskim. Tym razem, naszą kamieniarską mapę Polski, postanowiliśmy poszerzyć o informację na temat firm handlujących kamieniem blocznym.Ten segment rynku kamieniarskiego jest o tyle ważny, że kamień importowany do polski w postaci bloków to materiał przeznaczony prawie w 100% dla produkcji nagrobkowej a więc najistotniejszego składnika produkcji kamieniar-

NR 10/2004

wać. Po drugie sam handel też nie należy do najłatwiejszych. W praktyce opiera się na handlu bezpośrednim, a więc są to tysiące przejechanych samochodem kilometrów. Konieczność proponowania nowych kolorów na rynku, to znaczne ryzyko inwestycyjne. Nie trafienie w modę na rynku to ryzyko zamrożenia kapitału na znaczny okres czasu. Przyjęliśmy pewne zasady w prezentowanej mapie. Postanowiliśmy zamieścić wyłącznie składy, których stan magazynowy świadczy o tym, iż jest to prawdziwa hurtownia. Na mapie nie zamieszczamy firm, które co prawda importują duże ilości kamienia, ale jest on sprowadzany na potrzeby własnego zakładu obróbczego i nie jest sprzedawany na rynku jako bloki. Być może pominęliśmy jakąś skiej. W gruncie rzeczy nie ma zbyt wielu firm firmę, dlatego jeśli znają Państwo jeszcze jakąś trudniących się importem kamienia blocznego. hurtownię bloków z ofertą co najmniej 1000T Ale działalność ta jest bardzo wymagająca. Po prosimy o informację. pierwsze spory kapitał, jaki trzeba zainwesto-

28

Wrzesień 2004



Wrzesień 2004


SKŁAD 1

2000

4000

ILOŚĆ 1 *

Strzegom

Strzegom

SKLAD 2

400

2500

ILOŚĆ 2 *

2400

6500

Indie, Brazylia, RPA

Brazylia, Indie, RPA, Hiszpania

11000

Gdynia

Żabów

2000-2500

2600

3500-4500

13600

47000

RPA, Zibwabwe

Angola, RPA, Zimbabwe, Brazylia, Finlandia, USA, Chiny, Indie, Madagaskar, Portugalia, Hiszpania, Ukraina, Rosji, Szwecja,

5

70

20

38

ILOŚĆ GATUNKÓW W OFERCIE

1500-2000

KRAJE

Szczecin

Szczecin

Szczecin

500

4000

10000

Szczecin

RAZEM

Szczecin

ILOŚĆ 3*

Eastern Granit

Gdynia

SKŁAD 3

Inbra AG 30000

Multistone

3000

7000

Szczecin

Protea Granite

Gorzów Wlkp.

5000

Strzegom

M+Q

Marcelino Martinez

Szczecin

Strzegom

Szczecin

1500

Kędzierzyn Koźle

1000

2000

4000

12500

700

1300

5000

7000

Indie

Afryka, Skandynawia, Indie

Indie

Szwecja, Finlandia, Norwegia, Afryka, Indie

Skandynawia, Afryka Południowa, Indie, Brazylia

Wenezuela, Hiszpania

Finlandia

Afryka, Indie, Brazylia, Szwecja,

RPA, Szwecja, Finlandia, Ukraina

Hiszpania, Afryka, Brazylia

6

20

5

40

20

7

12

30

20

24

0

4100

34

Euro Granit

500

Kluczbork

Kołobrzeg

Strzegom

Indie, RPA, Brazylia

16

1000

0

MP Steneko

Gdynia

700

Szczecin

Finnstone

Szczecin

10000

1500

300

Ingemar

Jaroszów

Szczecin

Gdynia

Łagiewniki

Swed-Pol

4000

Strzegom Szczecin

200

600

Svimpex Tigerstone

Szczecin

Szczecin

1000

Brachot - Hermant

Szczecin

Indiastone Witzigmann

* Bieżąca ilość bloków w tonach

Wrzesień 2004


EGAR 323/5

GALANTERIA KAMIENIARSKA

rocław W ń e i m Targi Kaistopada 2004 L 11-14 oisko 87 St

Departament Narzędzi firmy Z. Bavelloni otrzymał ostatnio certyfikat UNI EN ISO 9001:2000.

SGS

TOOLS DIVISION Certificate ISO 9001 n. IT98/0004

TOOLS DIVISION E-mail: tools@bavelloni.com Fax: 0039-031-72.85.19

• 5-osiowa głowica do bardzo głębokich wybrań i obróbki ociekaczy • Możliwość wybrań do głębokości 500 mm • Możliwość zainstalowania tokarki umożliwiającej wykonanie kolumn i kształtów cylindrycznych (opcja) • Zdolność obróbki bardzo grubych bloków: do 600 mm Egar 323/5 • Zdolność obróbki bardzo dużych elementów: 3000 x 2300 mm oraz 3300 x 1150 mm z przodu stołu roboczego • Wrzeciono robocze o dużej mocy i wysokim momencie obrotowym (nie wymagające chłodzenia wodą) • Możliwość rozkroju krzywo- i prostoliniowego przy pomocy piły tnącej • Przyssawki mocowane mechanicznie lub podciśnieniowo • Magazyn narzędziowy do 30 pozycji • Stół roboczy otwarty z obu stron maszyny

MAK Sp. z.o.o. Generalne Przedstawicielstwo Z.Bavelloni ul. Nowa 23, Stara Iwiczna - 05-500 Piaseczno tel. 022/ 737 71 40, 703 61 40 - fax 022/ 737 71 41, 703 61 41 e-mail: mak.bavelloni@makbavelloni.com.pl - www.mak-bav.waw.pl

A Glaston Technologies company

Z.Bavelloni S.p.A Via Milano, 93 - 22070 Bregnano (Co) - Italy Tel. 0039-031-72.83.11 r.a.-Fax 0039-031-72.86.358 E-mail: general@bavelloni.com - www.bavelloni.com


INWESTYCJE KAMIENIARSKIE

Ø 3000 - Co? Jak i za ile?

I

artykule jest przelicznikiem cen podawanych w euro (kurs: 1 EUR = 4,4 zł) i należy przedstawiać poniżej podanych kwot jako wytycznej w negocjacjach ze sprzedawcami. Dokonując kalkulacji założyliśmy też, że nasza piła powstanie przy istniejącym zakładzie kamieniarskim i posiadamy już odpowiedni sprzęt do obróbki i polerowania płyt. RYNEK Minęły bezpowrotnie czasy, gdy na polskich cmentarzach królowało lastryko. Klienci przychodząc do kamieniarza pytają prawie wyłącznie o nagrobki z granitu. Szacuje się, że w Polsce powstaje ok. 200 tys. nagrobków rocznie. Na postawienie jednego nagrobka potrzeba średnio ok. 5m² płyty, wiec w przybliżeniu rynek nagrobków granitowych może wchłonąć ok. 1 mln.m² płyt o grubości 5 i 6 cm, czyli takich, jakie będziemy przecinać na naszej pile. Należy oczywiście pamiętać o tym, że są to dane przybliżone, pomijające fakt, że wśród zamówień mogą się pojawić grobowce oraz urny, jednakże oba stanowią niewielki odsetek wśród zamówień. Swego czasu popłoch na rynku wywołały gotowe nagrobki z Azji, które ze względu na cenę miały być hitem polskich cmentarzy. Okazało się jednak, że Chińczycy będą potrze-

NR 10/2004

nwestowanie jest sztuką. I to sztuką nie łatwa. Wie o tym każdy, kto choć raz zdecydował się poświęcić własne pieniądze na przedsięwzięcie, które niekoniecznie skazane było na sukces. Aby zminimalizować ryzyko porażki należy wziąć pod uwagę gros czynników, które decydowały będą o ewentualnym zysku. Potrzebne są chłodne kalkulacje. Im więcej zdobędziemy informacji, tym większa jest szansa uniknięcia przykrych niespodzianek, które w konsekwencji mogą doprowadzić do niepowodzenia. W nowej rubryce, którą zapoczątkujemy poniższym artykułem postaramy się Państwu przybliżyć w jakim otoczeniu rynkowym przyjdzie nam działać, postaramy się podpowiedzieć jakie kroki poczynić i z jakimi kosztami należy się liczyć podejmując się inwestycji. Tym razem pod lupę wzięliśmy piły do cięcia bloków, a dokładniej najpopularniejsze w naszym kraju piły Ø3000. Wszystkie dane użyte w artykule wzięły się z ogólnie dostępnych materiałów firm zajmujących się handlem bądź dystrybucją urządzeń kamieniarskich i są cenami netto. Często mają charakter uśrednień, ponieważ dokładna wycena może nastąpić po konsultacji z producentem lub dystrybutorem. Część kwot podanych w

Wrzesień 2004

33


INWESTYCJE KAMIENIARSKIE

bować jednak trochę czasu aby trafić w polskie gusta (i zwrócić większą uwagę na właściwości fizyko-mechaniczne płyt z których wykonywane są nagrobki). Większym zagrożeniem na rynku grubych płyt, na które należy zwrócić uwagę wydaje się być kwestia zmiany preferencji dotyczących pochówku. Coraz częstsze staje się spopielanie i chowanie w urnach. Zapotrzebowanie na slaby 56cm może więc w perspektywie czasu ulegać powolnemu zmniejszeniu.

BUDYNEK Projekt budynku wykonuje się w ścisłej współpracy z producentem maszyny. Fundamenty oraz wielkość budynku są uzależnione od konstrukcji maszyny. Koszt samego projektu będzie się wahał w granicach 5-6 tys. Natomiast koszt zbudowania takiego budynku może być bardzo różny. Zakładamy że inwestycja wykonana „po kosztach” zaczynałby się od ok. 30 tys. Solidny budynek to wydatek rzędu 50 tys.- 80 tys.

POŁOŻENIE ZAKŁADU Przyjęliśmy założenie, ze nasza nowa inwestycja będzie się znajdowała w miejscu gdzie do tej pory istniał już zakład kamieniarski. Podejmując się oceny takiej działki co do przydatności pod inwestycje musimy się zastanowić czy taka działka ma odpowiednią wielkość. Musimy mieć przecież miejsce na składowanie bloków, płyt, a do tego musi zostać również miejsce na swobodne poruszanie się wózkiem widłowym. Nie mniej ważna jest sprawa utwardzenia placu. Jeżeli działka jest położona np. na terenie gliniastym należy zerwać warstwę 30-40 cm gruntu, a glinę zastąpić tłuczniem. Koszt takiej operacji, w zależności od wielkości może sięgnąć nawet 30 tys. zł. Należy także pamiętać, ze duża piła hałasuje. Jednostajny dźwięk na pewno będzie się rozchodził po okolicy, szczególnie w nocy. Dlatego też najlepiej, jeżeli nasz zakład znajduje się w obszarze przemysłowym, bądź przynajmniej kilkadziesiąt lub więcej metrów od najbliższych budynków mieszkalnych. W innym przypadku musimy liczyć na wyrozumiałość sąsiada (lub sąsiadów). Można założyć, że skarżącego się na hałas poprze miejscowy Sanepid.

INSTALACJA ELEKTRYCZNA ZASILAJĄCA Ktokolwiek stawiał piłę Ø3000 wie, że jest to bardzo ważny i czasem kłopotliwy punkt inwestycji. Nasz zakład zwiększy zapotrzebowanie na moc o równowartość mocy silnika napędzającego piłę. Waha się to w zależności od producenta od 32 aż do 120kW. Należy sprawdzić w odpowiednim do miejsca zamieszkania zakładzie energetycznym czy w najbliższym nas transformatorze jest taki zapas mocy. Jeszcze dwa lata temu, w przypadku braku rezerwy mocy byliśmy zmuszeni i do postawienia nowego transformatora na własny koszt (min. 120tys zł), a transformator stawał się automatycznie własnością zakładu energetycznego. Jeżeli mieliśmy szczęście i w najbliższym transformatorze znajdowała potrzebna nam rezerwa mocy, to koszt projektu wykopu oraz przewodu na odległość 500m wahał się w granicach 30-40tys. zł. Obecnie sytuacja znacząco poprawiła się na korzyść klienta. Musimy teraz zapłacić za 10% poniesionych przez energetykę kosztów podłączenia (źródlo; Enea, Stoen). Problemem może stać się jednak procedura związana ze złożeniem całej masy

wniosków i przygotowaniem licznych załączników. Zakłady energetyczne dają sobie administracyjne 18 miesięcy od złożenia wniosku do zakończenia procedury podłączenia naszej maszyny. Istnieje jednak możliwości przyspieszenia tego terminu (np. w porozumieniu z energetyką sami zlecamy wszystkie prace projektowe i budowlane). Koszt całej operacji powinien się zatem zamknąć w kwocie ok. 5tys zł. Przy budowie przyłącza należy też pamiętać, że rozsądnym jest położenie przewodu o zwiększonej przewodności. Jest to inwestycja w przyszłość i zaoszczędzi nam zachodu w razie powiększania parku maszynowego. Odrębną kwestię stanowią comiesięczne rachunki za zużycie energii elektrycznej. Mogą one wynieść nawet do kilkudziesięciu tysięcy zł, z czego tylko ok. połowa to koszt faktycznego zużycia energii w kW, a druga połowa to wszelkiego rodzaju opłaty dodatkowe wynikające z dzierżawy przyłącza. INSTALACJA OCZYSZCZANIA WODY Każdy zakład (zgodnie z obowiązującymi przepisami) będzie musiał rozliczać się z zagospodarowania odpadów. Pamiętajmy, ze żadne wysypisko nie przyjmie nam odpadu o wilgotności przekraczającej 30%. W wyborze instalacji w zasadzie należy się zdać na sugestie dealera lub producenta, którzy dobiorą odpowiednie urządzenie do naszych faktycznych potrzeb. Należy się przy tym zastanowić czy nie będziemy w najbliższym okresie dokonywać żadnych innych inwestycji w park maszynowy i czy nie warto wybrać oczyszczalni, która także w przyszłości będzie wystarczająco wydajna. Jak udało

Przedstawione powyżej opcje przedstawiają przykładowe symulacje kosztów postawienia piły Ø3000. Ceny podane w tabeli to ceny netto.

Opcja 1 utwardzenie placu 30.000

instalacja oczyszczania wody

57.000

instalacja elekryczna zasilająca 80.000

dysk

12.000

NR 10/2004

wózek widłowy

80.000

140.000

150.000

350.000 38.000

20.000 5.000

dodatkowe koszty

34

50.000 5.000

maszyna

suma

Opcja 3

30.000

projekt i postawienie budynku

segmenty diamentowe

Opcja 2

9.000 +10%

262.900

420.200

706.200

Wrzesień 2004



INWESTYCJE KAMIENIARSKIE

DYSK Koszt nowego dysku będzie się wahał w zależności od producenta w granicach 30 - 40 tys. Używany dysk to wydatek rzędu 12 -16 tys. Należy się jednak głębiej zastanowić czy właśnie tutaj szukać oszczędności. Trwałość dysku jest przecież ograniczona, a kupując dysk używany nigdy nie mamy pewności ile razy był regenerowany. POZOSTAŁE KOSZTY Do rozpoczęcia pracy niezbędne nam będą; wózek widłowy (koszt używanego w przyzwoitym stanie o udźwigu kilkunastu ton zaczyna się od ok. 20 tys zł). Segmenty diamentowe na piłę (koszt waha się od ok. 4500 do ok. 12 tys.) oraz bloki, które będziemy przecinać (w zależności od materiału zakładamy, że minimalny koszt bloków na miesiąc to ok. 50 tys.) Do wszystkich kalkulacji należy, dodać także 10% na dodatkowe koszty związane np. z transportem.

mi się ustalić do obsługi niewielkiego zakładu kamieniarskiego posiadającego piłę do Ø3000 powinna nam wystarczyć oczyszczalnia o wydajności 500 l/min. Koszt takiej profesjonalnej oczyszczalni, w zależności od będzie się wahał w granicach od 57 tys. (w przypadku polskiego producenta) do nawet 140 tys. zł ( w przypadku najbogatszej wersji oczyszczalni renomowanej zachodniej firmy).

NR 10/2004

MASZYNA Decyzja o wyborze maszyny jest bardzo trudna. Zasadniczo uważa się, że im solidniejsza, cięższa konstrukcja tym lepsza. Postawienie takiej konstrukcji wiąże się niestety z dużo większymi kosztami naszej inwestycji, ale pozwoli m.in. na poprawienie wydajności segmentów diamentowych i nie małych oszczędności z tego wynikających. Nowe maszyny zachodnich producentów stanowią niewielki odsetek spośród pił do cięcia bloków w naszym kraju (jest ich zaledwie kilka). Ich właściciele 36

cenią sobie ich niezawodność, szybkość i dokładność cięcia. Opinia o polskich, o wiele tańszych urządzeniach jest wśród użytkowników taka, że doskonale zdają egzamin o ile tnie się na nich w sposób spokojny (czyli np. przestrzega się dokładnie parametrów wielkości opadu w stosunku do twardości obrabianego przez nas bloku). Pozostaje nam jeszcze możliwość zakupu używanych urządzeń zachodnich, które po wykonaniu niezbędnego remontu bardzo dobrze sprawdzają się w polskich realiach. Pamiętajmy, że urządzenie to będzie działało u nas przez długie lata. Przed zakupem warto więc zapytać o opinie znajomych kamieniarzy, dealerów i producentów maszyn, oraz producentów segmentów diamentowych. Koszt nowego polskiego urządzenia będzie się wahał w granicach 70-120tys. netto. Na używaną maszynę np. niemiecką, w zależności od wieku i stanu musimy wydać od 100 do 200 tys. Za nową maszynę producentów zachodnich musimy zapłacić od 200tys do nawet 500tys zł.

PODSUMOWANIE 1.000.000 m² na ile oceniany jest rynek grubych płyt to bardzo dużo, ale i konkurencja na rynku jest ogromna. Szacuje się, że w Polsce od roku 1995 postawiono ok. 600 pił w średnicach 1600mm do 3500mm w tym ok. 400 to piły Ø3000 a ok. 50 to Ø3500. W ten sposób Polska stała się niekwestionowanym liderem w tym segmencie. Piła Ø3000 w cyklu 12 godzinnym (przy normalnym użytkowaniu) może wyciąć ok. 10m² granitu, co wystarczy na ok. 2 nagrobki. Zakładając że w sezonie będzie pracowała przez 25 dni w miesiącu, daje to nam 50 nagrobków na miesiąc (licząc od początku marca do końca października, czyli przez 8 m-cy). I tyle minimalnie według opinii kamieniarzy posiadających piłę Ø3000 należy sprzedawać nagrobków, aby nasza inwestycja była rentowna. Oczywiście posiadając dużą piłę będziemy mogli sprzedawać płyty oraz przecinać bloki usługowo. To da nam dodatkowy dochód, jednakże nie należy się spodziewać, że będzie to nasze główne źródło dochodów. Problemem w tym segmencie naszej działalności będzie duża konkurencja oraz przeciągające się terminy płatności. Maciej Brzeski Wrzesień 2004



WYWIAD

Zawód, nie pasja... Rozmowa z Janem Łobodziec „ W chwili obecnej działania Stowarzyszenia skoncentrują się na promowaniu naszego terenu i strzegomskiego granitu. Konkretny program będzie uzgadniany na bieżąco. (...) Popularyzowanie wyrobów pochodzących z tej ziemi jest naszym priorytetem.”

Jan Łobodziec, jeden z założycieli Stowarzyszenia Kamieniarzy Ziemi Strzegomskiej współwłaściciel sklepu

kamieniarskiego

”Łobis”,

właściciel Przedsiębiorstwa Obróbki Granitu oraz współudziałowiec fir-

NR 10/2004

my kamieniarskiej Kampex sp.j.

38

nowy Kamieniarz: Od ponad dwudziestu lat zawodowo jest Pan związany z branżą kamieniarską – to pasja, czy dopasowanie się do potrzeb strzegomskiego rynku? Jan Łobodziec: Może nie pasja, ani szczególne zainteresowanie, raczej chęć podtrzymania rodzinnego interesu. W latach siedemdziesiątych mój ojciec otworzył zakład kamieniarski. Można powiedzieć, że trafiliśmy w niszę rynkową. W tamtym czasie niewiele firm kamieniarskich funkcjonowało na tym terenie. Wówczas w branży istniały większe szanse na rozwój firmy, a także korzystniejsze perspektywy finansowe. nK: Jak na tak gęsto obsadzonym rynku układa się współpraca ze strzegomskimi kamieniarzami? J.Ł.: Bardzo dobrze. Sklep kamieniarski prowadzę wspólnie z Jurkiem Bisiniek od 1993 roku. Jak już wspomniałem, w tamtym okresie na rynku kamieniarskim nie było aż tak tłoczno. Niewiele było firm zaopatrujących zakłady kamieniarskie. Bardzo skorzystaliśmy na tej sytuacji. Udało nam się wtedy nawiązać kontakty z klientami z całej Polski, głównie ze Strzegomia. Współpraca wiązała się z pewnym partnerstwem, część z tych układów trwa do dziś. Choć muszę przyznać, że obecnie coraz mocniej odczuwa się konkurencję. nK: Przekornie mówi się, że polską specjalnością jest nieterminowe regulowanie płatności. Czy w branży kamieniarskiej jest to duży problem? J.Ł.: Tak, ta kwestia stanowi spore utrudnienie w prowadzeniu interesów. Ale nie wynika ona z tego, że ktoś nie chce regulować płatności terminowo. Stworzył się pewnego rodzaju paradoks. Poszczególne ogniwa w procesie, którego etapem końcowym jest sprzedaż produktu finalnego, począwszy od dostawców narzędzi i kamienia, hurtownie, poprzez tych, którzy go obrabiają, a kończąc na handlowcach, nie są rozliczane bezpośrednio. Najczęściej wygląda to tak, że dopiero wyrób końcowy płacony jest gotówką. Ograniczona ilość pieniądza na rynku powoduje, że płatności spływają od finalnego producenta w kierunku do dostawcy. To powoduje przestoje finansowe. Sytuacja ta nie wynika ze złej woli, tylko z braku innych możliwości. nK: Ma Pan wypracowane sposoby na windykowanie należności?

J.Ł.: Powiem trochę przekornie. Gdy my jesteśmy winni pieniądze uśmiechamy się i tak samo odnosimy się do naszych dłużników. I najczęściej jest tak, że długi spłacane są w miarę szybko. Choć zdarzają się sytuacje, że zmuszani jesteśmy do sięgnięcia po pewne środki prawne. W każdym roku mamy jakieś nieściągnięte należności, od których musimy zapłacić podatki. Najczęściej są to pieniądze nie do odzyskania, bo np. firma zbankrutowała, czy w jakiś inny sposób znikła z rynku. Staramy się to ograniczać zmniejszając pułapy kredytowe. Wprawdzie taka polityka obniża obroty firmy, ale jednocześnie ogranicza straty z tytułu nieściągniętych należności. Gdy firmy zalegają nam z płatnościami, my również mamy jakieś nierozliczone pieniądze, i z tego powodu pewne zadłużenia. Dopuszczenie to takiej sytuacji na dłuższą metę grozi utratą płynności finansowej. nK: Ostatnio coraz głośniej mówi się o potrzebie ochrony interesów branżowych poprzez tworzenie związków. W Strzegomiu również powstała taka inicjatywa. J.Ł.: W kwietniu tego roku na naszym terenie powstało Stowarzyszenie Kamieniarzy Ziemi Strzegomskiej. Jest to wspólna inicjatywa osób reprezentujących najważniejsze firmy zajmujące się wydobyciem, obróbką i przerobem strzegomskiego granitu. Tworzą ją dwadzieścia trzy osoby. Stowarzyszenie ma charakter otwarty i dobrowolny. Przystąpić do niego może każda osoba związana z branżą kamieniarską, nie tylko z terenu Strzegomia. Celem Stowarzyszenia jest przede wszystkim promowanie w kraju i zagranicą strzegomskiego granitu oraz powstałych z niego wyrobów. nK.: Jak przedstawia się program Stowarzyszenia? Wrzesień 2004



WYWIAD

NR 10/2004

J.Ł.: W chwili obecnej działania Stowarzyszenia skoncentrują się na promowaniu naszego terenu i strzegomskiego granitu. Konkretny program będzie uzgadniany na bieżąco. Uwzględniane w nim będą sugestie i spostrzeżenia poszczególnych członków. Popularyzowanie wyrobów pochodzących z tej ziemi jest naszym priorytetem. Jednak zdajemy sobie sprawę, że jest to proces długofalowy. Oparty będzie na uruchomieniu strony internetowej Stowarzyszenia, reklamie, targach i innych imprezach promocyjnych. Chciałbym podkreślić, że reklama nie będzie polegać na lansowaniu poszczególnych firm, raczej na promowaniu Stowarzyszenia jako całości. Natomiast klienci zainteresowani wyrobami konkretnych firm, będą zwracać się bezpośrednio do nich. Praca

40

Europejskiej? J.Ł.: Myślę, że był to czynnik, który przyspieszył rozmowy. Według mnie konieczne było wprowadzenie w życie tej inicjatywy. Stowarzyszenie poza kompleksową promocją zajmie się również nawiązywaniem kontaktów, organizowaniem szkoleń oraz obroną naszych interesów i naszego towaru. A to, że działa lokalnie oznacza, że będzie bliżej ludzi, łatwiej dostrzeże potrzeby firm ulokowanych na tym terenie. nK: Rynek wschodni jest jednym z dynamiczniej rozwijających się obszarów. Widzi Pan tam miejsce dla siebie? J.Ł.: Trudno powiedzieć. Na pewno jest tam szansa dla producentów manK: Czy nie sądzi Pan, że potrzeba kon- szyn. Z tego co się orientuję, sytuacja solidacji branży kamieniarskiej ujawniła na tamtejszym rynku kamieniarskim się zwłaszcza po naszej akcesji do Unii przypomina okres połowy naszych lat 90 –tych, szczególnie w Rosji. Ze swojej strony nie wykluczam takiej współpracy, zwłaszcza przy dostawach. Czasami rozmawiam na ten temat z byłymi partnerami handlowymi z Ukrainy, z którymi współpracowałem prowadząc hurtownię bloków. Jeśli tylko pojawią się interesujące propozycje, na pewno z nich skorzystam. nK: Patrząc przez pryzmat prowadzonej przez siebie działalności jakie trendy zauważa Pan na rynku kamieniarskim? J.Ł.: Rynek kamieniarski jest w miarę stabilny, zwłaszcza w sektorze nagrobków. Jeśli chodzi o budownictwo to myślę, że nadchodzi czas zwiększonego popytu na elementy kamienne wykorzystywane w budownictwie. Z moich obserwacji, a także z rozmów z kamieniarzami przewiduję, że nastąpi pewne przeorganizowanie firm. Małe firmy rodzinne będą musiały specjalizować się w określonym produkcie, co pozwoli im zmniejszyć koszty produkcji, a wytworzony towar zbywać na bieżąco bez potrzeby magazynowania. Największe kryzysy będą przechodziły firmy średnie. Coraz trudniej będzie im rywalizować z firmami dużymi, które mają ugruntowaną pozycję na rynku i odpowiednie zaplecze sprzętowe. Jedna z firm, które prowadzę należy właśnie do sektora średnich przedsiębiorstw i myślę, że aby utrzymać się na rynku niezbędna będzie pewna restrukturyzacja. Dziękujemy za rozmowę. w Stowarzyszeniu jest pracą społeczną, a opłacana przez członków składka w całości przeznaczana jest na reklamę i promocję branży kamieniarskiej i ziemi strzegomskiej.

Wrzesień 2004



FIRMY KAMIENIARSKIE

Interstone Dobra oferta to bezpośredni import Rocznie Interstone wprowadza do oferty 10 do 12 nowych materiałów, z czego z sukcesem 5-6. Importowanie kamienia z bezpośrednich źródeł stwarza szereg problemów. Aby nie mieć problemów z reklamacjami, trzeba znaleźć takich dostawców, którzy zapewnią oczekiwaną jakość.

P

oczątek działalności firmy Interstone miał swoje miejsce we Włoszech, gdzie mieszkali jej założyciele. Kiedy sprzedaż kamienia do Polski z terytorium Włoch wzrastała, okazało się, że zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby firma była zarejestrowana w Polsce. W ten sposób cztery lata temu powstała firma Interstone. Swoją działalność rozpoczęła od importu slabów granitowych i marmurowych z Włoch. Przez te cztery lata istnienia, firma była właśnie tak widziana na rynku. Ale to błędny wizerunek. Właściciele firmy prawie od początku jej istnienia wiedzieli, że aby istnieć na rynku dłużej firma musi się przeobrazić. Logika rozumowania była następująca – jeśli Włosi kupują kamień na świecie, przewożą do Włoch, przetwarzają u siebie (gdzie koszty funkcjonowania firmy nie należą do najniższych), to import bezpośredni z

krajów pochodzenia danego kamienia, z zakładów przetwórczych zlokalizowanych w pobliżu kopalń musi być konkurencyjny. Niestety znalezienie wiarygodnych partnerów w takich krajach jak Egipt, Turcja czy Indie wcale nie jest łatwe. A rynek w Polsce stale się zmieniał. Mozolna praca firmy ukierunkowana na docieranie do źródeł bezpośrednich kamienia, opłaciła się. Na dzień dzisiejszy firma, w zasadzie cały oferowany asortyment, zakupuje w krajach, gdzie kamień ten jest wydobywany. Import prowadzony jest z takich krajów jak: Indie, Brazylia, Maroko, Iran, Egipt, Turcja, Chiny, Hiszpania czy Portugalia. Z Włoch sprowadzane są tylko materiały włoskie. Dzięki temu możliwe jest sprostanie oczekiwaniom rynku zarówno w zakresie cen jak i w oferowanej jakości. Budowanie oferty trwa stale. Zmieniają się mody i koniecznością jest poszukiwanie nowych ciekawych materiałów. Ostatnio ponownie powróciła

NR 10/2004

Travertino Rosso Persian

Rain Forest

42

Wrzesień 2004


Od pił mostowych po przecinarki bloków wybierz firmę której siłą jest niezawodność. GMM jest jednym ze światowych liderów w produkcji maszyn do obróbki kamienia. Wiedza i doświadczenie zdobyte przez nasz zespół przy produkcji pił mostowych pozwoliły na produkce najbardziej zaawansowanych technicznie tego typu urządzeń. Doprowadziło do powstania wysokiej jakości produktów za rozsądną cenę i jest podstawą do zadowolenia naszych klientów na całym świecie. Firma GMM powstała w 1993 roku i do tej pory wyprodukowała i zainstalowała ponad 2000 maszyn. Obecnie, w odpowiedzi na rosnący popyt zwiększyliśmy produkcję w fabryce umiejscowionej w Płn Włoszech gdzie produkowane są maszyny począwszy od wielkich służących do przecinania bloków, po małe Piły mostowe, a zakład opuszcza jedna maszyna dziennie. Oferta GMM zawiera: Eura 35, Tecna 36, Lextra 36, Axia 38, Tria Universal, Radia, Giga Block Saw, Quadra Block Cutters, Sirio Slab Polishers, and The ROTO Lathes.


FIRMY KAMIENIARSKIE

Black Morgan

moda na kamienie zielone, stąd kolejne podróże i w ich wyniku wprowadzenie do oferty Verde Alpi – ciekawego, intensywnie zielonego kamienia w atrakcyjnej cenie. Firma nie tylko sprowadza materiały najbardziej popularne, ale również takie, na które trudniej znaleźć klienta. Są to jednak materiały bardzo ciekawe. Przykładem może być prezentowany na zdjęciu Black Morgan. Nowe materiały właściciele firmy poszukują na targach i podróżując po świecie. Rocznie Interstone wprowadza do oferty 10 do 12 nowych materiałów, z czego z sukcesem 5-6. Importowanie kamienia z bezpośrednich źródeł stwarza szereg problemów. Aby nie mieć problemów z reklamacjami, trzeba znaleźć takich dostawców, którzy zapewnią oczekiwaną jakość. Zatem wprowadzenie nowego kamienia do oferty to konieczność wyjazdu do dostawcy (często wielokrotna), prowadzenie wielu rozmów i negocjacji. Potem następuje pierwszy import i ścisła kontrola tego, co zostało dostarczone. Interstone przyjmuje zasadę kupowania wyłącznie kamienia dobrej jakości i jeśli dostawcy zdarzy się przysłać materiał innej klasy, to przestaje być dostawcą. Wadliwy materiał sprzedawany jest na kilogramy, a firma szuka nowego so-

NR 10/2004

Juparana Gold River

44

lidniejszego dostawcy tego materiału. Dzięki takim zasadom, firma nie ma problemów z reklamacjami – stanowią one znikomy procent sprzedaży. Dopracowane przez Interstone zasady pozyskania konkretnego kamienia do oferty powodują, że w praktyce aktualna oferta, oparta na imporcie bezpośrednim budowana była przez cztery lata. Obecnie w stałej ofercie firmy znajduje się około 15000m2 slabów pierwszego gatunku, w około 50 rodzajach. Na placu składowym jest też trochę materiału w drugim gatunku, ale jest on oferowany na kilogramy i nie jest liczony jako podstawowa oferta. Poza slabami firma oferuje płytki modularne, których stały stan magazynowy to 2-3 tys.m2. Przyjęto zasadę aby w ofercie płytek było 10 do 15 rodzajów. Dzięki ograniczeniu asortymentu, na magazynie znajdują się konkretne ilości handlowe (rzędu kilkuset metrów kwa-

Verde Alpi

dratowych) w poszczególnych rodzajach. Doświadczenie kilkuletniej pracy wyłoniło asortyment płytek. Firma oferuje między innymi płytki chińskie (bianco new cristal, yellow pink, giallo equador, tiger skin) i indyjskie (multico-

lor, kashmir gold, brecca sarda, botticino). Nowością asortymentową, zarówno w slabach jak i płytkach jest crema marfil white - bardzo zbity, twardy wapień oferowany w atrakcyjnej cenie. Nowy kamień z oferty chwalony jest przez kamieniarzy za łatwość obróbki i jakość poleru (nie matowieje). Ważnym zagadnieniem działania firmy jest płynność dostaw. W praktyce kamienie muszą być kupowane u dostawców ze sporym wyprzedzeniem, gdyż dostawy trwają czasem i trzy miesiące. Atrakcyjność cenowa oferty wynika również z faktu kupowania kamienia za gotówkę. Możliwe jest wtedy wynegocjowanie niższych cen u dostawcy. Pociąga to jednak za sobą konieczność prowadzenia sprzedaży bez kredytów kupieckich. Oczywiście najlepsi klienci firmy mogą uzyskać możliwość płacenia z terminem, ale klienci ci kuszeni są przez firmę dodatkowymi upustami, jeśli zdecydują się na zakup za gotówkę. Interstone oferuje swoim odbiorcom na terenie całego kraju dowóz zakupionego materiału samochodem z HDS-em, za symboliczny 1% wartości zakupu. Zlokalizowanie firmy przy głównej drodze z południa do Warszawy powoduje, że czasem zaglądają tu klienci końcowi. Oczywiście mogą obejrzeć materiały, ale firma nie realizuje żadnych zleceń indywidualnych. Tacy ludzie otrzymują informację o firmach kamieniarskich w ich regionie, gdzie mogą zamówić określone roboty. Są to oczywiście adresy firm, które kupują kamień w Interstone. Zakłady kamieniarskie często same przywożą swoich klientów aby ci wybrali kamień na placu u dostawcy. Oczkiem w głowie firmy jest strona internetowa www.interstone.pl– najbardziej aktualizowana handlowa strona kamieniarska w Polsce. Strona aktualizowana jest 2 razy dziennie i zawiera dokładne stany magazynu. Na tej stronie nie tylko można sprawdzić jakie płyty są aktualnie do kupienia - istnieje możliwość obejrzenia na ekranie monitora konkretnej płyty z magazynu! Firma rozwija się i możemy oczekiwać, że kolejne lata przyniosą dalsze powiększenie oferty i stanu magazynowego – a to poprawa warunków pracy również dla zakładów kamieniarskich.

Wrzesień 2004



WYWIAD

Królowa Małgorzata dziękuje Rozmowa z rzeźbiarzem Henrykiem Szkudlarskim Henryk Szkudlarski ur. w 1950 r. w Poznaniu. Ukończył Technikum Geodezyjno-Drogowe. Od 1973 roku członek Komisji Rzemiosł Artystycznych przy Izbie Rzemieślniczej w Poznaniu. Autor wielu wystaw.

nK: Ci, którzy Pana znają, wysoko cenią Pana dokonania rzeźbiarskie zwłaszcza w zakresie rzeźby odtwórczej. Jest ich wiele, gdyż niedawno obchodził Pan 35-lecie pracy zawodowej. Jakie były początki Pana spotkania z rzeźbą w kamieniu? H.Sz.: Były to rzeczywiście już odległe lata 1972-74 i praca ze znanymi mistrzami rzeźby: Marianem Woźniakiem, Tadeuszem Szukałą i Jerzym Sobocińskim.. W roku 1977 uzyskałem dyplom mistrza kamieniarskiego pracując w warsztacie Emila Dębosza. Nie wypieram się tego, że rzeźba w kamieniu to moja fascynacja i chyba ....przeznaczenie. nK.: Od 1985 roku jest Pan wierny poznańskiemu oddziałowi Pracowni Konserwacji Zabytków. Proszę nam opowiedzieć o swojej pracy w Poczdamie. H.Sz.: W roku 1986 zostałem wydelegowany do pracy w zespole pałacowym Sanssouci. Zadanie, którego podjął się PKZ było ogromne. Pałacowe

NR 10/2004

rzeźby były w opłakanym stanie, ze śladami wojny, rabunku i 250-letniej destrukcji naturalnej. Pracowałem tam ponad 5 lat. Dla znających rezydencję króla Fryderyka II wymienię obiekty, na których pracowałem: chińska Herbaciarnia, Belvedere, Łaźnia Rzymska, Neues Palais, Neu Kammer. Przede wszystkim była to praca przy odtwarzaniu barokowych, kamiennych rzeźb 46

oraz elementów architektonicznych jak kapitele, bazy kolumn, gzymsy, tralki, biegi schodowe. W niektórych przypadkach trzeba było odkuć nowe rzeźby. Materiałem był głównie piaskowiec z kamieniołomów nadłabskich (Cotta, Pirna, Posta) i bolesławieckich. Ciekawostką jest fakt, że XVIII-wieczne, oryginalne rzeźby kandelabrowe na attyce Neues Palais wykonane były z piaskowca szydłowieckiego, co potwierdziły badania niemieckie. nK.: Z pewnym niedowierzaniem słuchamy o naszym piaskowcu w Poczdamie znając późniejszą protekcjonistyczną politykę państwa pruskiego a zwłaszcza III Rzeszy, która to polityka praktycznie wykluczała importy surowców kamiennych z terenów etnicznie polskich. Proszę nam opowiedzieć choćby w skrócie jak odtwarza się rzeźbę? H.Sz.: Opowieść byłaby może zbyt długa i nużąca dla Czytelników, posłużę się więc zestawem fotografii, które dokumentują poszczególne etapy pracy. (Fot. 1-7) nK.: Po Poczdamie przyszły zlecenia z Danii. Słyszałem, że ludzie z duńskich kręgów królewskich m.in. naczelny architekt królewski Ole Priskorn i nadworny rzeźbiarz królowej Erick Erlandsen oglądali Wasze prace w Poczdamie, zachwycili się nimi i rozmowy potoczyły się już gładko... H.Sz.: To prawda. Duńczycy chcieli zlecić prace rzeźbiarzom drezdeńskim lecz ostatecznie wybrali nas. Ostatnie 12 lat to głównie praca dla ogrodów królewskich w Normandsdalen. Wykonałem 13 barokowych rzeźb w piaskowcach (Posta z kamieniołomu w Pirnie koło Drezna), które są kopiami zniszczonych rzeźb z lat 1720-1770. Jedną z rzeźb (Demeter z marmuru kararyjskiego) wykonałem specjalnie dla apartamentów prywatnych królowej Małgorzaty II. Prace rzeźbiarskie uzyskały wysoką ocenę, a królowa Małgorzata osobiście podziękowała na specjalnym przyjęciu, wobec znakomitych gości. Nie ukrywam, że było mi przyjemnie tym bardziej, że słowa królowej nie brzmiały tylko urzędowo-formalnie. nK.: Życzymy więc Panu dalszych królewskich zamówień i dziękujemy za rozmowę. Henryk Walendowski Wrzesień 2004


WYWIAD

Fot.1 – szczątki zniszczonej rzeźby kandelabrowej, składane w całość przed etapem domodelowywania (uzupełniania ubytków)

Fot.2 – zakupiony blok piaskowca RAKOWICZKI

Fot.3 – początkowa faza obróbki

Fot.7 – rzeźba po zmontowaniu na tarasie parkowym Neues Palais w Poczdamie

Fot.6 – gotowa rzeźba w pracowni PKZ

Wrzesień 2004

NR 10/2004

Fot.4 – dalsza faza obróbki

Fot.5 – około 80% zaawansowania prac

47


ZE ŚWIATA

Zmierzch afrykańskich źródeł? Problemy kamieniołomów w RPA Jak dowiedzieliśmy się z artykułu w gazecie Daily News z 15.07 br. zatytułowanym „Państwo podejmuje szybkie działania w kwestii zwiększenia uprawnień ekonomicznych czarnej społeczności (BEE) do praw do eksploatacji zasobów naturalnych”, sytuacja staje się dramatyczna.

Dziękuję za pomoc w przygotowaniu tekstu p. Andrzejowi Stefaniakowi z firmy Protea Granite.

R

epublika Południowej Afryki jest, co wynika z danych statystycznych, najważniejszym z krajów, z których importujemy kamień. Zmiany polityczne, do jakich doszło w 1994 roku (wybory parlamentarne) oraz w 1995 i 1996 (wybory do władz lokalnych), związane z dojściem do władzy rdzennej społeczności i odsunięciem od władzy białych, nie miały charakteru rewolucyjnego. Zasadniczo wszyscy mieli nadzieję, że w związku z tym, krajem nie będą wstrząsały zbyt duże zmiany w zakresie gospodarki. Tym bardziej, iż z założeń podstawowych, kraj miał być demokratyczny z gospodarką wolnorynkową. Wprawdzie zdarzały się pojedyncze przypadki agresji wobec firm obcych (przykładowo spalenie helikoptera, czy ładowarki w kamieniołomie, ale generalnie traktowano to jako przypadki agresji pojedynczych osób. Faktyczne problemy zaczęły się 2 lata temu. Powołano wtedy inicjatywę „Black Economic Empowerment”, w skrócie BEE - czyli w tłumaczeniu – inicjatywę ekonomicznego uprawnienia społeczności czarnej (rdzennej). W tym czasie zaczęto zaostrzać przepisy wprowadzone niedługo po objęciu prezydentury

Johanesburg

NR 10/2004

przez Mandelę, a dotyczące udziału w zarządach firm przedstawicieli czarnej społeczności. W praktyce sprowadzało się to do wprowadzania do zarządów firm reprezentantów jednego z siedmiu plemion afrykańskich zamieszkujących teren RPA. Najaktywniej w tym zakresie działali przedstawiciele plemion Xhosa i Zulu. BEE działało coraz aktywniej, stając się bardzo konkretną siłą wewnątrz państwa. Coraz większe naciski, spowodowały powstanie pewnych koncepcji w państwie, dość niebezpiecznych 48

Widok na panoramę Johanesburga

dla spokoju firm wydobywających granity. Już w momencie wprowadzenia do zarządów firm przedstawicieli czarnej społeczności zaczęły się „schody”. Nie było jeszcze problemu, gdy przedstawiciele ci nie próbowali wpływać na działalność firmy i ograniczali się do pobierania apanaży finansowych. Ale BEE ma większe ambicje. Pomimo odżegnywania się od haseł o nacjonalizacji, koncepcje BEE w praktyce mogą do tego doprowadzić. O sile BEE świadczyć może intensyfikacja działań. Ostatnie miesiące mogą budzić poważny niepokój. Jak dowiedzieliśmy się z artykułu w gazecie Daily News z 15.07 br. zatytułowanym „Państwo podejmuje szybkie działania w kwestii zwiększenia uprawnień ekonomicznych czarnej społeczności (BEE) do praw do eksploatacji zasobów naturalnych”, sytuacja staje się dramatyczna. Z artykułu wynika, że rząd zamierza podjąć szereg uchwał dotyczących praw koncesyjnych na wydobycie. Po pierwsze zamierza sprzedawać wydane, ale nie wykorzystywane koncesje wyłącznie na warunkach przekazywania 26% udziałów na rzecz BEE. Ta sama zasada ma dotyczyć koncesji, których udzielenie jest w toku (dokumenty o koncesję zostały złożone, ale koncesji jeszcze nie udzielono). W przypadku koncesji rozpatrywanych obecnie, dotyczących zasobów obecnie badanych lub poszukiwanych założono, iż w przypadku, gdy prawa eksploatacji należały uprzednio do państwa – wymagane będzie 51% udziału BEE. Natomiast, co do praw eksploatacyjnych znajdujących się w rękach prywatnych wymagany udział BEE wyniesie 26%. Tak więc zamierzeniem rządu jest, aby do 1 maja 2005 wszystkie wnioski o prawa eksploatacji, które są w nadzorze państwowym posiadały minimum 26% udziału BEE. Wrzesień 2004


ZE ŚWIATA

Trust Bank z lotu ptaka - Johanesburg

ność w okresie następnych 10 miesięcy (do 1 maja 2005). W wydanym oświadczeniu rząd nie określa swoich najbliższych zamierzeń w sprawie przebudowy praw eksploatacyjnych w stosunku do trwających oraz planowanych wkrótce eksploatacji złóż. Wiadomo jednak z poprzednich wypowiedzi, że celem polityki państwa jest przeniesienie 15% udziałów w okresie 5 letnim, aż do objęcia przez BEE 26 % po okresie 10 lat. Obecnie rząd jest właścicielem jedynie małej części praw eksploatacyjnych do krajowych zidentyfikowanych zasobów złóż naturalnych - pomiędzy 5 - 8 %. Szefowa Ministerstwa Zasobów Mineralnych I Energii, pani Phmazile Wrzesień 2004

Widok na panorame Pretorii

Mlambo-Ngeka, powiedziała, że nie ma żadnych wątpliwości, co do wagi i konieczności przeprowadzenia zmian w panującej w tej dziedzinie legislacji. Z tych doniesień prasowych i praktyki kopalń wynika, że państwo dąży do objęcia pełnej kontroli ekonomicznej nad firmami wydobywczymi w RPA. Kontroli tak głębokiej, że obejmującej np. ingerencję w zawierane kontrakty. Poza BEE, w RPA, pojawia się również inny organizm - HDSA (Historically Disadvataged South Africans) - Historycznie Poszkodowani Południowi Afrykanie. Chodzi tu o wszystkich nie białych mieszkańców RPA. HDSA ma objąć w posiadanie prawa własności i zarządzanie w firmach wydobywczych. Udział HDSA w zarządzaniu przedsiębiorstwami eksploatacji złóż ma osiągnąć poziom min. 40% w okresie 5 lat. Przygotowywane zmiany prawne sporą część poświęcają zagadnieniom wymagań odnoszących się do wyrównania poziomu socjalnego i obywateli kolorowych. Faktycznie, główne zasady tego dokumentu wydają się być dobrze umotywowane, jednak całość zmian będzie miała zdecydowanie gwałtowny i uderzeniowy wpływ na koszty wydobycia w kamieniołomach. Wpłynie również na poziom wydajności kopalń, zanim zostanie przygotowany i wprowadzony w życie program szkolenia nowych udziałowców i zarządców w zakresie otrzymania efektów komercjalnych w przejmowanych firmach. Zresztą sprawy socjalne są w tej chwili w RPA są tak nośnym politycznie hasłem, że sprawy szkoleń są traktowane drugorzędnie.

Ktoś może powiedzieć, że to nie nasza sprawa tylko problemy aktualnych właścicieli złóż. Niestety prawdą to nie jest. Już obecnie, zauważalne jest zmniejszenie podaży kamienia z RPA. Nie może być inaczej – przedmiotowa „twórczość” rządu RPA powoduje zdecydowany niepokój właścicieli złóż. Wstrzymano w praktyce jakiekolwiek inwestycje - i to w momencie, w którym w zasadzie inwestycje powinny zostać zintensyfikowane. Otóż należy pamiętać, że aktualnie eksploatowane zasoby czarnego kamienia, są w eksploatacji od 10-15 lat, i to w eksploatacji intensywnej. Możliwość ich dalszej tak intensywnej eksploatacji przez kolejne lata jest raczej niemożliwa. Chcąc zatem utrzymać podaż kamienia przez te firmy, należy pilnie rozpocząć eksploatację nowych złóż. Zatem trzeba zacząć inwestować. Kopalni nie daje się stworzyć w ciągu miesiąca czy dwóch. To są wymagające sporych inwestycji długotrwałe prace. Może się, zatem okazać, że kamienia z RPA będzie coraz mniej, będzie coraz droższy i coraz gorszej jakości. A to już na pewno nasze zmartwienie. Będziemy śledzić aktualną sytuację polityczno-gospodarczą w RPA i jeśli tylko uzyskamy jakieś nowe informacje, nie omieszkamy o tym poinformować Czytelników. Zapraszamy do dyskusji na ten temat. Ciekawe jak odnoszą się do problemów zaistniałych w RPA, czy poszukują w związku z tym poza afrykańskich źródeł czarnego granitu.

NR 10/2004

Przy tym ustawa ma mieć bardzo krótki okres przejściowy – do 1 maja 2005 roku. 1 maja 2005 roku dotychczas wydane przez państwo koncesje mają wygasnąć, i jak pisze Daily News – „... prawa te mają stać się częścią narodowego majątku wszystkich obywateli RPA, znajdującego się pod nadzorem państwa”. Ten tekst z gazety jest przerażający, bo jakoś zbytnio przypomina teksty prasowe publikowane w Polsce w latach 1944-50. Można by podejrzewać, że są to populistyczne działania prasy, ale to nie tylko gazeta. Jacinto Racha, dyrektor naczelny wydziału zasobów mineralnych w ministerstwie, powiedział, ze rząd podjął bezzwłoczne działania na rzecz ustanowienia uprawnień BEE, które mają zakończyć się przeniesieniem części uprawnień do złóż na czarną społecz-

Dariusz Wawrzynkiewicz

49


ZE ŚWIATA

Za wielkim murem Chiński rynek kamienia naturalnego Czy import kamienia z Chin jest realnym zagrożeniem dla Polski? Według niektórych przedsiębiorców istniejąca dotychczas dysproporcja cenowa nie utrzyma się długo. Chiny chcąc sprostać światowym standardom będą zmuszane do kosztownych inwestycji, które automatycznie wpłyną na wzrost cen produktów.

cja maszyn i urządzeń do obróbki kamienia. Z potężnych kamieniołomów stokowych wydobywane są granity szare, różowe oraz oznaczone w ofertach jako G 14 granity żółte, powszechnie zwane „yellow rock” bądź „queen yellow”. Ten strukturalny materiał o nierównym ułożeniu warstwowym jest bardzo popularny w Europie. Kamień zbierany jest z całej góry, u podnóża której ulokowane są magazyny bloków, a w promieniu kilku kilometrów tysiące firm obrabiających materiał i produkujących różne elementy z kamienia. W większości przypadków są to firmy kilkuosobowe, oparte na produkcji ręcznej lub przy użyciu sprężonego powietrza. Najliczniej wytwarzanymi elementami są: krawężniki, boniówka i oporniki. Linie produkcyjne wymagające bardziej zaawansowanej technologii zlokalizowane są w rejonie Quanzhou, oddalonym 50 km od kamieniołomu. Eksploatacja prowadzona jest w sposób rabunkowy. Nie są przestrzegane zasady prowadzenia złoża, czy jego dalszej obróbki. Dochodzenie do światowych standardów

NR 10/2004

Zdjęcia pochodzą z prywatnych zbiorów Krzysztofa Skolaka.

C

hiński rynek jest jednym z najdynamiczniej rozwijających się na świecie. Jego wielkość i możliwości rozwojowe sprawiają, że kraj ten jest niezwykle atrakcyjny dla kapitału światowego, z którym muszą się liczyć najsilniejsze gospodarki świata i największe międzynarodowe korporacje. Prężny rozwój rozpoczął się 25 lat temu – w 1979 roku rozpoczęto transformację chińskiej gospodarki zgodnie z programem opracowanym przez Deng Xiao Pinga. Cały proces przekształceń polega, mówiąc w skrócie, na stopniowym uwalnianiu rynku. Nie zmierza on jednak do kapitalizmu, a raczej do socjalizmu w wydaniu chińskim, czyli socjalistycznej gospodarki rynkowej. Pod tą nazwa kryje się ustrój oparty o wolny rynek, w którym dziedziny, uznane za strategiczne dla rozwoju gospodarki, są i nadal będą podlegały kontroli państwa i centralnemu rozdzielnictwu. Rozwój gospodarki przebiega jednak bardzo różnie w poszczególnych regionach: na większości obszarów w głębi kraju dominuje gospodarka rolna. Natomiast wschodnie i południowo– wschodnie regiony na wybrzeżu zaliczane są do najbardziej uprzemysłowionych i do nich napływają główne inwestycje zagraniczne. Należąca do nich prowincja Fujian położona nad Cieśniną Tajwańską to największy obszar eksploatacji i obróbki kamienia w Chinach. Stolica prowincji Fuzhou, miasta: Xiamen, Putian, Zhangzhou i Quanzhou to najbogatsze w złoża granitu regiony kraju. Tam też jedną z ważniejszych dziedzin gospodarki jest produk-

50

Wrzesień 2004



ZE ŚWIATA

wypełnia za to nisze na polskim rynku, zwłaszcza w sektorze produkcji płytek modularnych. Znacznie poważniejszym zagrożeniem pozostaje import wszelkich maszyn i narzędzi kamieniarskich. W wymianie handlowej pomiędzy Polską a Fujian maszyny i urządzenia mechaniczne zajmują czwartą lokatę. Niektórzy uważają, że skoro produkcji chińskiej nie można wyprzeć z rynku należy nauczyć się z nią współdziałać.

NR 10/2004

w zakresie ochrony środowiska i złóż surowców naturalnych zajmie chińskim kamieniarzom jeszcze wiele lat.

52

ZAGROŻENI IMPORTEM Największym eksporterem granitu i innych kamieni budowlanych jest okręg Xiamen. Wielkość eksportu tego surowca zajmuje drugie miejsce po częściach zamiennych do helikopterów. Xiamen to miasto portowe posiadające regularne połączenia ze światowymi stolicami handlu, a status Specjalnej Strefy Ekonomicznej zapewnia inwestującym w nim przedsiębiorcom chińskim i zagranicznym lepsze niż ogólnochińskie warunki preferencyjne: dodatkowe ulgi podatkowe i obniżenie stawek czynszowych. Inwestorami zagranicznymi są głównie przedsiębiorcy z Tajwanu i Korei. W ostatnich latach wzrasta również udział kapitału amerykańskiego i Unii Europejskiej. W prowincji Fujian najważniejsze pozycje po stronie importu to: wyroby z plastiku, ropa naftowa i skóry bydlęce. Eksportuje się głównie: odzież, obuwie, komputery i ich części

czas wstrzymano eksploatację granitu szarego, tłumacząc to koniecznością dostaczania energii elektrycznej do gałęzi przemysłu o największym znaczeniu dla gospodarki narodowej Chin (np. dla przemysłu elektronicznego). Wynika z tego, że wielkość i dochodowość przemysłu wydobywczo - obróbczego surowców skalnych jest na tle całego przemysłu chińskiego notowana dość nisko. Najświeższe informacje z Chin

oraz wyroby z plastiku. Czy import kamienia z Chin jest realnym zagrożeniem dla Polski? Według niektórych przedsiębiorców istniejąca dotychczas dysproporcja cenowa nie utrzyma się długo. Chiny chcąc sprostać światowym standardom będą zmuszane do kosztownych inwestycji, które automatycznie wpłyną na wzrost cen produktów. Nie bez znaczenia pozostają koszty transportu oraz nierozwiązane problemy z energią i ochroną środowiska. Utrudnieniem są pewne decyzje rządowe, niepomyślne dla inwestorów i partnerów handlowych. Przez pewien

wskazują na zamknięcie na pewien czas kamieniołomów z granitem G14. Tego typu decyzje nie sprzyjają nawiązywaniu stabilnych stosunków handlowych. Niższa jakość chińskiego granitu, również przemawia za polskimi przedsiębiorcami. W Chinach klasy kamienia są zróżnicowane, tym niemniej szary granit będący konkurencją dla np: strzegomskiego i strzelińskiego ma mniejszą wytrzymałość i większą nasiąkliwość. Wprawdzie wszystkie te paramerty mieszczą się w normach europejskich, ale ograniczają możliwości jego stosowania. Importowany kamień z Chin

POPYT NA SMOKI Chiński rynek stwarza za to olbrzymi potencjał dla przedsiębiorstw budowlanych. Igrzyska Olimpijskie w Pekinie w 2008 r. i Wystawa Światowa Expo 2010 w Szanghaju przyniosą kolejne imponujące projekty. Spora część eksploatowanego materiału kamiennego przeznaczana jest na rynek krajowy, zwłaszcza na potrzeby budowlane, a głównymi rynkami zbytu są: Japonia, Tajwan i kraje Bliskiego Wschodu. Charakterystyczne dla chińskiej architektury ozdabianie wejść do instytucji publicznych, hoteli i restauracji rzeźbami kamiennych smoków, strzegących przed złem, wzmogą popyt na materiał kamienny. Podaż na tego typu produkty zapewniają skupiska warsztatów rzemieślniczych nastawionych na masową produkcję rzeźb, od małych ozdób biurowych, po posągi wielkich chińskich świętych, postaci mitologicznych, rzeźb ogrodowych i nowoczesnych. Celem do którego zmierza chińska gospodarka jest osiągnięcie PKB na głowę mieszkańca równego średniemu poziomowi wskaźnika w krajach rozwiniętych, co automatycznie oznacza osiągnięcie przez Chiny odpowiedniego poziomu rozwoju i modernizacji gospodarki oraz zapewni społeczeństwu odpowiednią stopę życiową. Cel ten chcą osiągnąć polityką otwarcia na świat. Poza stopniowym otwieraniem dla kapitału zagranicznego kolejnych dziedzin gospodarki, atrakcyjność tego kraju to: tania siła robocza, wynikająca z mniejszych obciążeń socjalnych i fiskalnych dla pracodawcy, postępująca przejrzystość chińskiego prawa oraz chęć międzykulturowej współpracy.

Wrzesień 2004



ARCHITEKTURA

Najwyższy poziom wymagań Apartamentowiec „Opera” Wysokie na ponad trzy metry mieszkania będą miały w salonach sięgające od podłogi do sufitu okna i drzwi balkonowe. Niektóre będą miały po dwa balkony, a prawie wszystkie - kominki. Budynek będzie wyposażony w najnowocześniejsze technologie klimatyzacyjne i pełne okablowanie: telefoniczne, telewizyjne, sztywne łącze internetowe i wewnętrzną sieć LAN obsługiwaną przez umieszczony w budynku serwer.

Z

miany ekonomiczne w Polsce na przestrzeni ostatnich kilkunastu miały również wpływ na rynek konsumpcyjny. Pojawiło się zapotrzebowanie na budynki zwane apartamentowcami. Są to budynki mieszkaniowe dedykowane najzamożniejszym. Zakupem apartamentu w takim budynku zainteresowani są głównie ci, którzy dysponują sporymi zasobami finansowymi, ale ze względu na znaczną aktywność zawodową

dopasowania budynku do otoczenia, czyli istniejącej starej zabudowy. Jednym z najciekawszych obiektów tego typu jest aktualnie wykańczany budynek „Opera” w Warszawie. „Opera” to siedmiopiętrowa secesyjna kamienica zlokalizowana w centrum miasta w sąsiedztwie Ogrodu Saskiego i Teatru Wielkiego. Budynek „Opery” zaprojektowała znana z najwyższego poziomu pracownia Andrzej i Barbara Kaliszewscy - Bohdan Napieralski Architekci sp. z o.o. Projekt zo-

AUTORSKA PRACOWNIA ARCHITEKTURY ROK ZAŁOZENIA - 1982 ANDRZEJ I BARBARA KALISZEWSCY, BOHDAN NAPIERALSKI ARCHITEKCI SPÓŁKA Z O.O. ZESPÓŁ AUTORSKI mgr inż. arch. Andrzej Kaliszewski, SARP,IA RP • Dyplom Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej 1959r. • Prezes Zarządu Spółki KANA, nauczyciel akademicki - projektowanie budynków użyteczności publicznej na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, • Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Mazowieckiej Okręgowej Izby Architektów , • Uprawnienia budowlane nr 955/ 64,twórcze nr 258,plastyczne nr 292/83, sędzia Kolegium Sędziów konkursowych SARP, • Laureat wielu konkursów architektonicznych krajowych i międzynarodowych.

NR 10/2004

mgr inż. arch. Barbara Kaliszewska, SARP, IA RP • Dyplom Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej 1963r. • Członek Zarządu Spółki KANA, nauczyciel akademicki - projektowanie budynków użyteczności publicznej na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, • Uprawnienia budowlane nr 164/68, twórcze nr 257,plastyczne nr 291/83, laureat wielu konkursów architektonicznych krajowych i międzynarodowych. mgr inż. arch. Bohdan Napieralski, SARP, IA RP • Dyplom Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej 1972r. wiceprezes Zarządu Spółki KANA, • Uprawnienia budowlane nr ST 241/ 75,twórcze nr 993, laureat wielu konkursów architektonicznych.

54

Wizualizacja apartamentowca „Opera” - widok od strony parku

wolą mieszkać w centrum miasta. Domy lokowane czasem w sporych odległościach od centrów miast stwarzają niemałe problemy związane z dojazdami. Jest to szczególnie dotkliwe w bardzo dużych aglomeracjach miejskich. Klienci kupujący apartamenty to głównie najwyżej notowani menagerowie bardzo aktywni zawodowo. Specyfiką tych obiektów, związaną z typem klienta jest „topklasowy” poziom projektu i jego wykonania. W tym wypadku standardem jest obecność na terenie budynku basenu, sauny, jacuzzi czy łaźni parowej. Oczywiście klimatyzacja jest także w standacie. Budynki tego typu muszą być bezpieczne – stąd konieczność przewidzenia na poziomie projektowym takich pomieszczeń jak: portiernia itp. Również wykończenie obiektu musi być na najwyższym poziomie. Dlatego też częstym materiałem używanym do wykańczania budynków tego typu jest kamień. Ze względu na lokowanie obiektów w centrach miast częstą trudność projektową stanowi konieczność

stał zakończony w III kwartale 2002 roku. W tej chwili trwają prace wykończeniowe elewacji. Zakończenie budowy przewidywane jest na koniec bieżącego roku. Inwestorem budowy jest jeden z ważniejszych na rynku developerów Dom Development S.A. Powierzchnia całkowita budynku to około 4500m2. Na tej powierzchni znajduje się 30 apartamentów o powierzchni 100-200, 5 studiów 60m2 oraz 3 penthouse’y o powierzchni ponad 200m2 każdy. Na parterze budynku znajduje się m.in. basen (15x4 m) z przeciwfalą, dwie sauny, jacuzzi, przebieralnia i toalety. Pod budynkiem - dwukondygnacyjny garaż na 55 miejsc połączony windami z apartamentami. Wysokie na ponad trzy metry mieszkania będą miały w salonach sięgające od podłogi do sufitu okna i drzwi balkonowe. Niektóre będą miały po dwa balkony, a prawie wszystkie - kominki. Budynek będzie wyposażony w najnowocześniejsze technologie klimatyzacyjne i pełne okablowanie: telefoniczne, telewizyjne, sztywne Wrzesień 2004


ARCHITEKTURA

łącze internetowe i wewnętrzną sieć LAN obsługiwaną przez umieszczony w budynku serwer. Apartamenty będą miały indywidualne liczniki ciepła i zużycia wody oraz odkurzacze centralne. W łazienkach i kuchniach - ogrzewanie podłogowe. Pozostałe grzejniki będzie można umieścić w dowolnych punktach mieszkania - ich rury ukryte są w dziesięciocentymetrowych warstwach podpodłogowych. A w czterocentymetrowej przestrzeni podsufitowej można będzie w dowolne miejsce doprowadzić instalacje elektryczne, teletechniczne i elektroniczne. Mieszkańcy będą mogli dowolnie przebudowywać swoje apartamenty. Od strony Ogrodu Saskiego budynek będzie osłonięty kutym ogrodzeniem, ponadto będzie ochrona i stały monitoring. Nad bezpieczeństwem czuwać będą wideodomofony, instalacja antynapadowa, sygnalizacja pożaru i podwyższonego poziomu dwutlenku węgla. Mieszkańcy będą mogli zamówić sprzątanie mieszkania, opiekę nad domowymi zwierzętami, usługi kurierskie i cateringowe oraz reprezentacyjną limuzynę. O zapotrzebowaniu na tego typu budynki świadczy fakt, iż pomimo ceny 14-15 tyś. złotych za m2 w zasadzie już dziś cała powierzchnia została sprzedana. Projektant „Opery” uwarunkowany otoczeniem budynku zdecydował się na elewację z piaskowca „Zbylutów”. Nie jest to prosta elewacja. Zaprojektowano skomplikowane formy i kształty kamieniarskie. Piaskowcem Wizualizacja apartamentowca „Opera” - Widok na Hall główny budynku

Wizualizacja apartamentowca „Opera” - widok na frontową stronę budynku

obłożone są balkony na łukach. Gzymsy budynku o dość skomplikowanych kształtach wykonywane są z ciosów kamiennych. Pozostała część elewacji montowana jest w technologii suchej na kotwach stalowych. Fragment wejścia do budynku wykończony jest kompozycją piaskowca i czerwonego granitu Jacarta. Również balkony, pas przychodnikowy i dolne tarasy przy ogródku rekreacyjnym wyłożono tym granitem. Wnętrze budynku wyłożono trawertynem z Turcji w kompozycji z drewnem. Jak mówi Pan B. Napieralski w ostatnio projektowanych przez niego obiektach kamień w zasadzie występuje zawsze. W ostatnio wykonywanych pracach we

wnętrzach Sali senatu zastosowano biały marmur nawiązując do istniejących rozwiązań. W projektowanych budynkach Fortu Mokotów przewidziano elementy z piaskowca i trawertynu. Także „Dom Dochodowy” na Placu Trzech Krzyży obłożony jest piaskowcem „Czaple”. W zakresie współpracy z branżą kamieniarską Pan Napieralski uważa, że nasze firmy wykonawcze prezentują bardzo wysoki poziom jakości prac. Niestety zauważa brak możliwości zobaczenia w naturze w odpowiednich warunkach kompleksowej oferty kamieniarskiej. Na dzień dzisiejszy korzysta z internetu, ale jak wiadomo rzeczywisty wygląd kamienia nie jest możliwy do oddania, ani w wersji druku, ani na ekranie monitora. Przydałoby się również więcej informacji o nowych rozwiązaniach technologicznych i możliwościach z tym związanych.

Wrzesień 2004

NR 10/2004

Najważniejsze osiągnięcia projektowe i realizacyjne KANA: • Dom Pracy Twórczej Architektów na zamku w Tucznie, kubatura 25 000m³, realizacja 1972r, • Nowy Dom Poselski w Warszawie przy ul. Wiejskiej, kubatura 80 000m³, realizacja 1984r, • Siedziba Spółdzielni „Orion” przy ul. Mangalia w Warszawie, kubatura 45 000m³, realizacja 1985r • Wielokondygnacyjny budynek mieszkalny z usługami w Warszawie przy ul. Kordeckiego 48, realizacja 1988r, • Zespół Sali Posiedzeń Senatu RP przy ul. Wiejskiej w Warszawie, kubatura 12 000m³, realizacja 1992r, • Siedziba Ambasady RP w Dżakarcie - Indonezja, kubatura 16 000m³, realizacja 1994r, inwestor MSZ, • Przedszkole przy ul. Ludnej 8 w Warszawie, realizacja 1998r, inwestor Urząd Miasta, • Centrum Handlowe „ARKADA” pod wiaduktem mostu im. J. Poniatowskiego, realizacja 2002 • Dom Dochodowy – Al. Ujazdowskie 51, Plac Trzech Krzyży 3,Mokotowska 64, realizacja 2002

55


ARCHITEKTURA

Co kryją podziemia stolicy? Nowe stacje metra warszawskiego (...) stacja „Dworzec Gdański” uznana została przez Związek Inżynierów i Techników Budownictwa za „Budowę Roku 2003”, co jest jednym z najbardziej prestiżowych wyróżnień budowlanych w kraju.

W

śród wielu aspektów budowy i funkcjonowania metra niemałe znaczenie ma kamieniarka, decydująca w głównym stopniu o estetyce stacji. Skalę prac kamieniarskich wykonanych w metrze określić mogą liczby: piętnaście oddanych stacji, na każdej kilka tysięcy metrów kwadratowych kamienia (od 1400 m2 na stacji „Wierzbno” do 5506 m2 na stacji „Wilanowska”) daje łącznie kilka hektarów płyt, które miesięcznie „szlifuje” około 6 milionów pasażerów korzystających z tego środka komunikacji. Co się dzieje aktualnie na najważniejszej inwestycji komunikacyjnej Warszawy? Budowa pierwszej linii posuwa się powoli w kierunku północnym i obecnie kończy się na stacji „Dworzec Gdański”. Za trzy miesiące otwarta zostanie stacja szesnasta „Plac Wilsona”, zlokalizowana w centrum Żoliborza. W 2006 roku mają być oddane stacje „Marymont” i „Park Kaskada”, a później

NR 10/2004

w ciągu jednego roku trzy stacje i upragniony koniec linii. Na razie można dojechać do stacji „Dworzec Gdański” włączonej do ruchu w grudniu 2003 roku. Wykonawcą budowy było konsorcjum „BEBK-17” składające się z: BUDIMEX S.A., ENERGOBUDOWA S.A., BUDOEXPORT Sp. z o.o. i APA Kuryłowicz & Associates Sp. z o.o. Koncepcja architektoniczna opracowana została przez ostatni z wymienionych podmiotów, którego pełna nazwa brzmi: Autorska Pracownia Architektoniczna KURYŁOWICZ & ASSOCIA56

TES Sp. z o.o. „Dworzec Gdański” jest jedną z ważniejszych stacji, której powierzchnia użytkowa wynosi 6864 m2, w tym podziemna 6553 m2. Rozwiązanie dwukondygnacyjne części ogólnodostępnej obejmuje: peron wyspowy o długości 120 m i szerokości 12 m, schody stałe i ruchome łączące poziom peronowy z antresolą, hale odpraw i antresole ciągnące się wzdłuż peronów oraz pięć klatek schodowych na poziom terenu. Ciekawym rozwiązaniem jest doświetlenie antresoli światłem naturalnym poprzez świetlik, którego szklana kopuła wystaje ponad poziom gruntu. Kolorystyka wystroju stacji utrzymana jest w różnych odcieniach szarości. Potężne słupy konstrukcyjne w osi peronu pokryte zostały perforowaną blachą ze stali nierdzewnej. Panele z blach stalowych, powlekanych na srebrny kolor, stanowią również obudowę ścian na poziomie peronu. Z kolei ściany przy schodach i na antresoli wyłożone są gresem koloru grafitowego. Posadzki, schody i cokoły przyścienne wykonane zostały z granitów chińskich. Wykonawcą prac kamieniarskich było przedsiębiorstwo „Wolski” z Mizernej koło Czorsztyna, mające duże doświadczenie w budowie stacji metra („Wilanowska”, „Politechnika”, „Centrum”, Świętokrzyska”, „Ratusz”). Materiały kamienne zastosowane do wykończenia wnętrza to wyłącznie granity chińskie o różnych odcieniach szarości w ilości 2800 m2, dostarczone przez firmę VIPOL sp. z o.o. z Warszawy. Posadzki peronu pasażerskiego i antresoli wykonano z jasnoszarego granitu „Seoul”, ciemnoszarego „Spring Grey” i grafitowego „Ceylon”, ułożonych w geometryczne wzory. Na schody wewnętrzne i zewnętrzne użyto odmiany „Seoul”. Faktura płyt jest szlifowana. Ze względów bezpieczeństwa w pasie przytorowym, pomiędzy bramkami wejściowymi na antresoli i przed schodami zastosowano fakturę płomieniowaną. Atrakcyjne cenowo, lecz nieznane granity chińskie wybrane przez generalnego wykonawcę, okazały się materiałem, delikatnie określając, kontrowersyjnym. W wielu miejscach na płytach powstały ciemne plamy (zwłaszcza wzdłuż fug) zdecydowanie obniżające estetykę posadzek. Plamy takie widoczne są zwłaszcza na odmianie „Spring Grey”. Wrzesień 2004


Firma FMeccanica to połączenie tradycji, wiedzy i doświadczenia dwóch liderów ryku maszyn kamieniarskich, firmy Frugoli i TE-MA. Najwyższa światowa jakość oferowanych produktów i serwis na terenie całego świata to istotne atuty firmy. Od ponad stu lat firma Frugoli specjalizuje się w produkcji najwyższej jakości traków do cięcia granitu i marmuru. Firma TE-MA jako pierwsza w świecie zaoferowała kompletną automatyczna linie do masowej produkcji gotowych elementów kamiennych. Effel Meccanica łącząc tradycje obu firm stała się liderem światowej produkcji traków, linii polerskich, linii do żywicowania i daje swoim klientom możliwość zaopatrzenia się w najbardziej wydajny i najnowocześniejszy sprzęt na rynku.


ARCHITEKTURA

NR 10/2004

Warto chyba podkreślić, że stacja „Dworzec Gdański” uznana została przez Związek Inżynierów i Techników Budownictwa za „Budowę Roku 2003”, co jest jednym z najbardziej prestiżowych wyróżnień budowlanych w kraju. Do kolejnej, szesnastej już stacji „Plac Wilsona” położonej 1334 m od poprzedniej będzie można dojechać już w grudniu. Aktualnie wykonywane są roboty wykończeniowe, również kamieniarskie. Będzie to ostatnia stacja oddana pojedynczo. Projektantem generalnym jest AMC Andrzej Chołdzyński Sp. z o.o., a wykonawcą HYDROBUDOWA S.A. Stacja „Plac Wilsona” zaprojektowana została, jak wszystkie poprzednie, w układzie głębokim, dwukondygnacyjnym. Oczekiwać można jednak, że wiele oryginalnych rozwiązań, które często stanowiły niemałe wyzwanie dla wykonawców, najprawdopodobniej uczyni z tego obiektu jedną z najładniejszych stacji metra. W części południowej będzie to jednonawowa przestrzeń o podwójnej wysokości przykryta kopułą na planie elipsy, pełniącej rolę lampionu. Strop nad peronem o formie powtarzających się fal, oparty będzie na słupach żelbetonowych w kształcie odwróconego kielicha o przekroju eliptycznym. Jak zapowiadał generalny projektant, na stacji zastosowane zostaną „kamienie

58

naturalne z polskich kamieniołomów i wytwory rodzimego rzemiosła”. Słowa te stały się ciałem i rzeczywiście wykonawca prac kamieniarskich, którą jest firma GRANMAR z Działdowa, układa głównie granity strzegomskie (z kamieniołomu „Żbik”). Z tego sprawdzonego kamienia wykonywana jest większa część posadzki na peronie pasażerskim i antresoli, schody wewnętrzne i zewnętrzne oraz okładzina ścian w klatkach schodowych. Powierzchnia płyt o fakturze szlifowanej na peronie i antresoli wynosić ma około 1700 m2. Posadzka peronowa przy windach i schodach urozmaicona zostanie dekoracyjnym „chodnikiem” (wstawkami) z granitu o odmiennym kolorze, którego ilość określa się na około 170 m2. Na razie jeszcze nie został ustalony ów kolor, ani odmiana kamienia. Wąski pasek (7 cm) z żółtego konglomeratu oddzieli przytorowy pas bezpieczeństwa (60 cm szerokości) o fakturze płomieniowanej. Płyty kamienne zastosowane zostaną również jako okładzina ścian przy schodach pomiędzy powierzchnią terenu a antresolą. Jest to powrót do tego materiału, który od stacji „Centrum” zastąpiono gresem. Tym razem nie będzie to jednak piaskowiec „Brenna”, lecz również granit strzegomski prawdopodobnie o fakturze łupanej. Schody blo-

kowe, ze stopniami o grubości 14,9 cm, wykonane będą także ze szlifowanego strzegomskiego granitu. Prace kamieniarskie trwają i już za kilka tygodni układanie posadzek zostanie zakończone. Stacja „Marymont” zlokalizowana jest 860 m za poprzednią. Przetarg na wykonawstwo wygrała firma WARBUD S.A. Koncepcja wystroju wnętrz jest autorstwa artystów plastyków Mirosława Duchowskiego i Michała Duchowskiego oraz architekta Agnieszki SadowskiejPenczonek. Budowa ma się rozpocząć w styczniu 2005 roku. Tak jak poprzednie, będzie to dwukondygnacyjny obiekt z peronem

wyspowym. Trzy wejścia połączą powierzchnię z poziomem antresoli. Otwarte antresole będą zlokalizowane po obu stronach peronu, przy czym jej część wschodnia będzie pełniła funkcję „przestrzeni publicznej” pozwalającej na swobodne poruszanie się wzdłuż stacji i korzystanie z usług zlokalizowanych na całej jej długości. Nowym rozwiązaniem jest wysoka, dwukondygnacyjna hala na całej długości peronu. Kolorystyka stacji to zestawienie niebieskiego z kilkoma odcieniami szarego i srebrnego. Na posadzki w hali peronowej zastosowane zostaną płyty granitowe o wymiarach 60x60 cm z fakturą szlifowaną i kolorystyką granitu strzegomskiego. Wzdłuż peronu ułożony będzie czarny pas szerokości 10 cm z polerowanego Nero Impala oraz wąski pas żółtego gresu oddzielający strefę przytorową o fakturze płomieniowanej. Z innych materiałów przewidzianych w wystroju hali peronowej znajdą się: perforowana, ocynkowana blacha stalowa (panele ścian zatorowych, wypełnienie balustrad schodowych i antresoli), blacha aluminiowa lub stalowa lakierowana na ciemno niebiesko (okładzina słupów na poziomie peronu) i grafitowa wyprawa krzemoorganiczna (sufity peronu i Wrzesień 2004



ARCHITEKTURA

Gdański”, które okazało się niezbyt udane w funkcji użytkowej, pozwala przypuszczać, że granit strzegomski wróci do wnętrz kolejnych stacji metra. W ostatnim roku prace projektowe uległy wyraźnemu przyspieszeniu. Ogłoszone i rozstrzygnięte zostały konkursy na projekty wszystkich planowanych pięciu stacji, a także na wykonanie „Marymontu”. Na początku 2005 roku odbędą się przetargi na wykonawstwo pozostałych obiektów. Ma to związek z finansowaniem, ale również przewidywaną, oszczędniejszą zmianą metod budowy. Tunel na odcinku bielańskim (pomiędzy stacjami „Marymont” i „Młociny”) będzie budowany metodą odkrywkową, a nie poprzez górnicze drążenie tuneli. Głębokość wykopu wyniesie od 7 do 13 m. Pozwoli to na obniżenie kosztów o około 50% i objęcie pracami całego odcinka i wszystkich stacji jednocześnie. Dwa równoległe głębokie tunele poprowadzone będą jedynie pod Trasą Armii Krajowej. Stacje: „Kaskada”, „Bielany”, „Wawrzyszew” i „Młociny” będą budowane w układzie płytkim, jednokondygnacyjnym. Na jednym poziomie znajdować się mają dwa perony boczne, każdy o szerokości 4,5 m (takie rozwiązanie zastosowano jedynie na stacji „Centrum”) oraz pomieszczenia technologiczne. Hale odpraw będą zlokalizowane na poziomie peronu („Wawrzyszew”, „Młociny”) lub na poziomie terenu w pawilonach („Ka-

skada”, „Bielany”). Już w przyszłym roku rozpocznie się budowa węzła komunikacyjnego przy końcowej stacji „Młociny”. Powstanie nowa pętla tramwajowa i autobusowa oraz duży parking samochodowy. Będzie to pierwszy taki obiekt w Warszawie, co ułatwi mieszkańcom północnych dzielnic na szybkie dotarcie do metra. Pozostawianie samochodów na krańcowych stacjach metra, jest powszechnie stosowanym rozwiązaniem w miastach i pozwala na zmniejszenie ilości samochodów w centrum. Należy żałować, że na południowym krańcu linii nie skorzystano z takiej możliwości. W bieżącym roku zdecydowały się również losy II linii metra. Przez długi czas wahano się czy będzie to kolej podziemna czy naziemna. Pojawiały się nawet pomysły przesunięcia budowy II linii w bliżej nieokreśloną przyszłość. W lipcu prezydent Warszawy Lech Kaczyński zatwierdził warunki zabudowy na odcinku Rondo Daszyńskiego – Dworzec Wileński, co pozwala na zarezerwowanie gruntów w tym pasie. Podjęto również decyzję, że metro przejeżdżać będzie pod Wisłą tunelem. Na razie jednak – byle do Młocin. Państwowy Instytut Geologiczny, Warszawa Elżbieta Tołkanowicz

NR 10/2004

antresoli). Posadzki antresoli, korytarzy i w halach odpraw wykonane będą ze szlifowanych płyt granitu o kolorystyce granitu strzegomskiego o wymiarach 30x30 cm, ściany natomiast pokryje szaro-niebieski gres. Schody wewnętrzne będą miały okładzinę z granitu typu strzegomskiego o fakturze szlifowanej (podstopnie i cokoły polerowane). Schody zewnętrzne mają być blokowe o stopniach grubości 10 cm z grubym szlifem. Jak zauważył projektant wystroju wnętrza stacji „Marymont” Mirosław Duchnowski, najlepiej w posadzkach o dużym ruchu sprawdził się granit strzegomski. Zaprojektowany także przez niego na stacji „Ratusz” hiszpański, szaro niebieski granit Azul Extremadura, pomimo parametrów zbliżonych do strzegomskiego, okazał się jednak bardziej ścieralnym „nie wiadomo dlaczego”. Przyczyny powstania „ścieżek” przypisywane są większej ilości pasażerów, niż to wcześniej zakładano, co byłoby nieco dziwne, ponieważ od otwarcia stacji upłynęły niecałe trzy lata. Bardziej prawdopodobną przyczyną są po prostu słabsze parametry zastosowanego granitu. Nieco dziwne sformułowanie „granit o kolorystyce granitu strzegomskiego” używane w projekcie stacji „Marymont”, związane jest z możliwością wyboru przez generalnego wykonawcę kamienia o najkorzystniejszej cenie. Krytykowane odejście od krajowych materiałów na stacjach „Ratusz”, a zwłaszcza „Dworzec

60

Wrzesień 2004



KAMIEŃ NATURALNY

Tajemnice Impali cz.II „Kocie łapki” (...) zjawisko to nazywane w Afryce „oiki christ”, „elephant spot”, a czasem „metal spot” związane jest z występowaniem w składzie gabro impali minerałów zawierających tlenek cynku. Minerały te, gdy ustawione są pod pewnym kątem powodują odbijanie światła w taki sposób, że te obszary robią wrażenie matowych i nieco jaśniejszych.

gdy ustawione są pod pewnym kątem powodują odbijanie światła w taki sposób, że te obszary robią wrażenie matowych i nieco jaśniejszych. Wprawdzie w początkowym okresie importu kamienia z rejonu Rustenburga do Polski były pewne problemy z klientami, ale obecnie sprawa jest traktowana jako normalna cecha tego kamienia. Niemniej zasadniczą sprawą jest w jakiej ilości, gęstości i wielkości zjawisko to występuje w konkretnym bloku czy na płycie. Problem zwiększa się gdy w konkretnej partii materiału minerały ustawione są w dwóch kierunkach. Jeśli minerały ustawione są w jednym kierunku to refleksy w praktyce zauważalne są pod jednym kątem. W przypadku, gdy minerały ustawione są w dwóch kierunkach zjawisko można zaobserwować praktycznie z każdej strony. Co do rozkładu występowania tego zjawiska to najbardziej zauważalne jest ono w rejonie klasycznej impali czyli kopalń dawnego Kudu Granite. Duże problemy z tym zjawiskiem 4-5 lat temu miał też Red Graniti. W swoim czasie zamknął z tego powodu dwie kopalnie. W momencie powstania kamienioło-

NR 10/2004

Autorem zdjęć zamieszczonych w artykule jest Andrzej Stefaniak z firmy PROTEA GRANITE, p. Andrzejowi dziękujemy również za za konsultacje przy pisaniu artykulu.

T

ak w powszechnym użyciu nazywana jest pewna charakterystyczna cecha czarnego gabro z rejonu Rustenburg’a. Polega ona na specyficznym odbijaniu światła przez kamień oglądany pod kątem. Robi to wrażenie niedopolerowanych plamek rozrzuconych w nieregularny sposób. Często układają się one w taki sposób, że wyglądają jak ślady przechodzącego kota. Stąd polska nazwa „kocie łapki”. Cecha ta jest znana od początku wydobywania kamienia w tym rejonie. Już pierwsi Polacy, którzy zaczęli sprowadzać impalę do Polski byli informowani przez firmę Kudu Granit, że w tym kamieniu występuje właśnie taka cecha. Zasada jej występowania jest taka, że im ciemniejsza odmiana kamienia tym zjawisko jest bardziej prawdopodobne. W początkowym okresie czasu dotyczyło to odmian IN , GB a później SK. Według informacji wydobywców zjawisko to nazywane w Afryce „oiki christ”, „elephant spot”, a czasem „metal spot” związane jest z występowaniem w składzie gabro impali minerałów zawierających tlenek cynku. Minerały te,

62

Wrzesień 2004


KAMIEŃ NATURALNY

Zdarzają się bloki we wszystkich rodzajach kamienia z rejonu Rustenburg, na których dość ciężko „zamyka się” poler. Nie są to częste przypadki, ale bywają. Była w swoim czasie koncepcja, że zjawisko to jest związane z występowaniem „kocich łapek”. Sprawa była badana i okazało się, że zjawiska te nie mają ze sobą nic wspólnego. To tyle o zjawisku „kocich łapek’. Jeśli udałoby się uzyskać więcej informacji, to na pewno się nimi podzielimy. Dariusz Wawrzynkiewicz mów Marikany i Bon Acord zauważono, że zjawisko to występuje rzadziej i raczej w postaci mniejszych plamek dość równomiernie rozłożonych na slabie. Nawet, co ciekawe, w pierwszych kontraktach na zakup Bon Acord, w warunkach kontraktu zapisywano że „oiki christ” są wadą i podstawą do reklamacji. Zakładano, że w pierwszym gatunku zjawisko nie powinno występować. I faktycznie w latach 1998 do 2001 przypadki występowania „oiki christ” w pierwszym gatunku były niezwykle rzadkie. Niestety z czasem zjawisko zaczęło występować częściej i z kontraktów zniknął zapis, iż jest to wada podlegająca reklamacji. Tym niemniej zakres występowania zjawiska układa się w podobnej gradacji jak twardość, najczęściej w klasycznej impali (rustenburgu), rzadziej w marikanie, w jeszcze mniejszym natężeniu w Bon Acord. Keeley Granit ma aktualnie jasno określone zasady postępowania, w przypadku wystąpienia zjawiska w bardzo dużym nasileniu. Może w skrajnych przypadkach uznać reklamację. Na przestrzeni lat zmieniały się techniki wydobycia. Wraz z coraz częstszym pojawianiem się w kamieniołomach liny diamentowej jako podstawowej technologii zmieniło się też podejście do „oiki christ”. Okazało się, że na ścianach po cięciu liną diamentową „oiki” są dość wyraźnie widoczne. W niektórych firmach uwzględnia się to przy preselekcji bloków i te z obszaru występowania zjawiska są odrzucane. Zjawisko występuje w różnym nasileniu w poszczególnych obszarach złóż i dzięki stosowaniu technologii cięcia liną możliwe jest redukowanie poziomu występowania zjawiska w materiale przeznaczonym do sprzedaży. Wrzesień 2004


TECHNOLOGIE

Moje przygody z oczyszczalniami

M

NR 10/2004

... Dla dużych zakłaoja zawodowa przygoda z obdów można (a właściwie róbką kamienia zaczęła się z pomusi się) zainwestować czątkiem lat 60-tych, kiedy jako w profesjonalną oczyszczalmłody absolwent Politechniki nię z flokulacją osadu, jakie po rocznej praktyce warsztatowej znalazłem cieoferują polscy czy włoscy kawą pracę w zapleczu badawczo-rozwojowym profesjonalni producenci. Zjednoczenia Przemysłu Kamienia Budowlanego w Krakowie. Był to czas naprawdę ciekawy, tym bardziej, że moja specjalność „wyuczona”- obrabiarki, narzędzia, technologia budowy maszyn dobrze pasowała do zadań które przyszło mi realizować. Zjednoczeniu PKB podlegały w tym czasie wszystkie znaczące zakłady obróbki kamienia (między innymi Strzegom, Bolesławiec, Piława, Stronie Śl., Sławniowice, na południu Pińczów, Kielce, Szydłowiec). W dolnośląskich zakładach obróbczych mogłem zapoznać się praktycznie z nową (jak na nasze warunki) techniką, obrabiarkami i narzędziami. Inwentaryzując, rysując i obliczając wytrzymałość konstrukcji dźwignic linotorowych w Strzegomiu, drewnianych Derricków w Stroniu czy Radkowie i nitowanych zbiorników sprężonego powietrza (dla dopuszczenia ich do ruchu przez Urząd Dozoru Technicznego) rozpoznawałem zespoły i urządzenia, o których uczyłem się na uczelni, albo odkrywałem zupełnie nowe. Niejako przy okazji poznawałem inne (poza mechaniczną) gospodarki mgr inż. zakładów obróbczych i kopalni odkrywkowych. Wacław Chrząszczewski Gospodarka wodno-ściekowa większości wizytowanych zakładów na pewno nie była oczkiem w głowie prowadzących produkcję i była traktowana podobnie jak zakładowe sieci sanitarne.

Najczęściej spotykanymi były betonowe lub żelbetowe osadniki poziome, wielokomorowe z grawitacyjnym doprowadzeniem ścieku. Po napełnieniu osadem do wysokości, która uniemożliwiała dalszy odbiór oczyszczonej wody zatrzymywano produkcję i ręcznie lub mechanicznie usuwano osad. W jednym z zakładów o dużej powierzchni ścieki odprowadzano bezpośrednio do dużego stawu, z którego pompy pobierały wodę kierowaną ponownie do zakładu. W stawie tym pracownicy założyli prywatną hodowlę karpi, z której korzystali oni sami, a czasem zaprzyjaźniony młody inżynier, który najczęściej przed świętami przeprowadzał tam inwentaryzację. Do dziś pamiętam „smak” ziaren piasku stalowego w zdobycznym karpiu. (Dla informacji młodzieży: w tym czasie zdobycie świątecznego karpia było nie lada wyczynem). OSADNIKI POZIOME Pod koniec lat 60-tych rozpoczął się proces przekształcania zakładów kamieniarskich w prawdziwy przemysł kamienia budowlanego. Podstawowym bodźcem była konieczność dostarczenia dużych ilości okładzin i elementów kamiennych dla odbudowy Warszawy (m.in. M.D.M, Sejm, Starówka) oraz budowa Pałacu Kultury i Nauki. Rozpoczęła się rozbudowa i modernizacja zakładów w Kielcach, Strzegomiu i Pińczowie, budowa nowych zakładów w Szydłowcu, Bolechowicach. W projektach tych zakładów, które wymagały dużych ilości

Fig. 1- Osadnik poziomy wielokomorowy. Droga sedymentacji jest wydłużona przez skierowanie strumienia ścieku po przekątnych komór.

64

Wrzesień 2004


TECHNOLOGIE

Fig. 3- Osadnik poziomy nawrotny

Wrzesień 2004

Fig. 2- Osadnik poziomy nawrotny

często stosowany w zakładach niemieckich, belgijskich i holenderskich jeszcze w latach 1970-tych. W jednym z belgijskich zakładów obróbki marmuru, wciśniętym w gęstą miejską zabudowę, widziałem osadnik nawrotny jak na fig. 3 umieszczony pod podłogą hali produkcyjnej. Nie bardzo mogłem sobie wyobrazić operację czyszczenia osadnika prowadzonego w tych warunkach. Mimo doskonalenia układu osadnika poziomego pozostał podstawowy i jego główny mankament: usuwanie osadu zagęszczonego, który po dłuższym przetrzymaniu zachowywał się jak materiał wiążący. W przypadku odbierania osadu pompami szlamowymi koniecznym było dodawanie wody i mieszanie go sprężonym powietrzem. Podczas wybierania osadu chwytakami (przy zastosowaniu suwnic lub żurawi samochodowych) otoczenie osadników przypominało błotnisty tor przeszkód dla jazdy terenowej. OSADNIKI PIONOWE

W 1972r. już jako starszy projektant w Biurze Projektów „Biprokrusz” otrzymałem polecenie zaprojektowania w ramach tematu „z postępu technicznego”, prototypowej technologicznej oczyszczalni ścieków dla zakładu obróbki kamienia. Mając sporo własnych obserwacji pracy osadników poziomych, a zwłaszcza ich mankamentów zdecydowałem się na zastosowanie układu z osadnikami pionowymi. Projekt miał być zrealizowany w krótkim terminie i z minimalnym nakładem finansowym. Na dobitkę nie miałem dostępu do zagranicznej literatury tej branży, więc brakowało wzorów rozwiązań i algorytmów obliczeniowych. W efekcie powstał układ oczyszczalni ścieków pokazany na fig. 4, którym aktualnie chwalą się włoscy i polscy producenci. Do układu tego nie zastosowałem jedynie współczesnego zakończenia w postaci prasy filtracyjnej, chociaż już wtedy znalazłem krajowego producenta pras działającego w resorcie górnictwa węglowego. Sercem układu jest pionowy zbiornik sedymentacyjny. W tym czasie były masowo produkowane zbiorniki na cement o pojemności 18 m3 i nośności 25 ton i dwa takie zbiorniki znalazły zastosowanie w mojej oczyszczalni. Tutaj pragnę zwrócić uwagę na sposób działania osadnika: ściek podawany przez pompę trafia do centralnej części zbiornika na wysokości góry jego stożkowej dennicy. Napotykając na opór strumień ścieku kieruje się ku ściankom i ku górze. Podczas tego nawrotu na stałe części ścieku działają siły ciężkości i siła odśrodkowa, które powodują ich opadanie i zagęszczanie w stożkowej dennicy zbiornika. O skuteczności działania tego układu

NR 10/2004

wody technologicznej zastosowano osadniki poziome, najlepiej rozpoznane w branży instalacyjnej i posiadające wystarczający aparat obliczeniowy. Jednokomorowy osadnik poziomy pokazałem na fig. 1. Ściek spływający do komory wlotowej przelewa się przez koronę przegrody i szerokim strumieniem przemieszcza się w kierunku rząpia wody oczyszczonej. Ziarna przetartego kamienia pod wpływem sił ciężkości stopniowo opadają w kierunku dna. Najszybciej opadają ziarna najcięższe, najwolniej mikropyły, które czasem w ogóle nie mają ochoty na wytrącenie się, stanowiąc zmorę projektantów i obsługi instalacji. Droga sedymentacji określana dla ziaren o granicznej wielkości i założonego stopnia oczyszczania, zależy w wysokim stopniu od rodzaju obrabianego materiału i decyduje o wymiarach osadnika. Przeprowadzone próby praktyczne wykazały, że dla pełnego oczyszczenia ścieków z zakładów obróbki wapieni lub granitów koniecznym jest wykonanie osadnika o długości od 22 do 35 m przy głębokości 2,5 do 3 m. Zbiorniki o takich wymiarach zajmowały duże powierzchnie i mogły być realizowane w czasach, gdy ziemia nie miała jeszcze obecnej ceny. Ale już wtedy próbowano projektowo zmniejszać długość osadników między innymi w rozwiązaniach pokazanych na fig. 2 i 3. W osadniku (fig. 2) droga sedymentacji podzielona jest na odcinki odpowiadające rozstawowi przegród. Dzięki naprzemiennemu rozmieszczeniu przelewów w przegrodach uzyskano sztuczne wydłużenie drogi osadzania. Układ osadnika pokazany na fig. 2 był

65


TECHNOLOGIE

Fig. 4- Schemat oczyszczalni ścieków technologicznych w pionowym zbiornikiem sedymentacyjnym.

NR 10/2004

decyduje odpowiednie dobranie szybkości unoszenia wody przy ściankach zbiornika; przy zbyt dużej szybkości ziarna porywane są do góry i do układu wraca woda słabo oczyszczona. Proces wytrącania części stałych ze ścieku można przyspieszyć przez zastosowanie flokulantów-środków chemicznych powodujących, że drobne cząstki ścieku łączą się ze sobą i jako cięższe szybciej opadają na dno. Udało mi się znaleźć krajowego, poważnego producenta, który poza podstawową produkcją uruchomił produkcję flokulanta według pomysłu jednego z zakładowych „hobbystów”. Po znalezieniu producenta pomp dozujących flokulant miałem w ręku wszystkie materiały do realizacji projektu. Na miejsce realizacji projektu i przeprowadzenie prób w warunkach przemysłowych zostały wybrane Warszawskie Zakłady Kamienia Budowlanego w Warszawie na Okęciu. W ten sposób powstała i została uruchomiona pierwsza polska oczyszczalnia technologiczna bez „wkładu dewizowego” (informacja dla młodzieży - tak nazywano dolary i marki, za które kupowało się materiały niedostępne na rynku krajowym). Prototypowa oczyszczalnia ścieków zdała egzamin, a ja jako główny sprawca musiałem wypić symboliczną szklankę wody w niej oczyszczonej…. Oczyszczalnia zajmowała niewielką powierzchnię ( 3 x 6 m przy zbiornikach o średnicy 2,3 m.). Umieszczenie oczyszczalni wewnątrz ogrzewanej hali 66

eliminowało zimowe kłopoty z usuwaniem lodu i udrażnianiem kanałów. Istotnie poprawiła się jakość wody technologicznej wracającej do obrabiarek. Woda krążąca w obiegu nie wychodziła poza obręb hali. Oczyszczalnia ukazała swoje zalety, tym bardziej widoczne, że w WZKB istniały duże osadniki poziome z opisanymi uprzednio wadami.

nowoczesny, wyposażony w najnowsze obrabiarki firmy Gregori: traki wielotarczowe (wielopiły), szlifierki przelotowe i przecinarki wielotarczowe pracujące w technologii paskowej. Okazało się, że inwestor zażyczył sobie oczyszczalni ścieków takiej jaką uruchomiłem na Okęciu. Problemem była wielkość oczyszczalni, która musiała oczyszczać czterokrotnie większą (niż w Warszawie) ilość wody, przy znacznie ostrzejszych kryteriach jakościowych oczyszczania. Inwestor dysponował dużym 120 m3 zbiornikiem (znowu) na cement, przeprowadziłem stosowne obliczenia i zdecydowałem o jego zastosowaniu. Bardzo miło wspominam współpracę z czeskimi kolegami-inżynierami. Pokazali mi nowe czeskie pompy szlamowe, bardzo sprawne i skuteczne w działaniu. Zamiast stacjonarnych pomp wirowych mocowanych na fundamencie zastosowali pompy zanurzeniowe (zawieszone na linach), które wężami strażackimi podawały ściek z rząpia do zbiornika sedymentacyjnego. Generalnie zastosowałem układ oczysz-

Fig. 5- Bateria worków ociekowych (big-bagów) podwieszonych pod wylotami ze zbiorników sedymentacyjnych. Oczyszczalnia typu 2+1 (dwa zbiorniki sedymentacyjne + 1 wody)

Minęło wiele lat, przyszły lata 1989-90 moje Biuro Projektów zaczęło tracić właściwą mu kondycję, również ja osobiście musiałem na dłuższy czas zawiesić działalność po służbowej katastrofie samochodowej. Jeszcze podczas kończenia rehabilitacji, już jako rencista - zostałem odnaleziony i zobowiązany do wykonania projektu nowego zakładu obróbki granitu w Czechach. Powstał zakład

czalni pokazany na fig. 4, natomiast osad zagęszczony w zbiorniku sedymentacyjnym został skierowany inaczej. Na terenie zakładu istniał duży staw, więc Inwestor dokładnie liczący korony zdecydował, że osad zagęszczony w zbiorniku będzie do niego odprowadzany. Zaprojektowany przeze mnie zakład z moją oczyszczalnią ruszył w ciągu 5 miesięcy od pierwszej kreski postawioWrzesień 2004


Traki jednolinowe • PARAMETRY TECHNICZNE

Traki wielolinowe

FALCON 101 JUNIOR

FALCON 100

• WYSOKOŚĆ MASZYNY

5 200 mm

5 780 mm

5 800 mm

• DŁUGOŚĆ MASZYNY

6 000 mm

6 332 mm

25-33,5 m

• MAX DŁUGOŚĆ BLOKU

FALCON seria 600 seria 900

3 500 mm

3 550 mm

• MAX WYSOKOŚĆ BLOKU

2 000 mm

2 100 mm

2 100 mm

• ŚREDNICA KÓŁ PROWADZĄCYCH

1 000 mm

1 200 mm

1 x 2300 3 x 800

• ILOŚĆ LIN

1,0

• WYMAGANY KOMPRESOR

10 – 15 – 20 – 25 –30 – 35 – 40

1,5 kW - 9 bar

• GŁÓWNY SILNIK

11 kW

1,5 kW - 9 bar 15 kW

55 – 75 – 90 – 120 kW

• CIĘŻAR CAŁKOWITY MASZYNY

5 100 kg

5 500 kg

30 000 kg

• REGULACJA PRĘDKOŚCI LINY

0 – 33m/sec

0 – 33 m/sec

15 – 33 m/sec

• ZASILANIE Z SIECI ELEKTR

380 Volt – 50 Hz

• MOC RAZEM

13 kW

20 kW

Wszystkie maszyny fabrycznie wyposażone są w falownik regulujący cięcie granitu, piaskowca, marmuru

Trak jedno-linowy Czas przygotowania maszyn w fabryce

25 – 40 dni

FALCON 100

Trak wielo-linowy 60 – 90 dni

Czas montażu u klienta

4 dni

10 dni

Fundamenty

5 m3 betonu

30 m3 betonu

Wydajność dzienna [min – max]

24 – 60 m2 / 24 h

10 lin: 130 – 200 m2 / 24 h 20 lin: 260 – 400 m2 / 24 h

Koszt cięcia

Ok. 6 – 7 Euro / m2

Max. 8 – 9 Euro / m2 gwarantowany

Koszt zakupu maszyny:

Od 33 tys. Euro

Od 220 tys. Euro

FALCON 600/900


TECHNOLOGIE

czał układ (1+1) lub 1 (jako zbiornik wody oczyszczonej wykorzystywano najczęściej istniejący w zakładzie osadnik poziomy). Dla zakładów o większym zapotrzebowaniu wody (powyżej 500 dm3/min stosowałem układ (2+1) lub 2. Koszt takiej inwestycji obejmował: koszt zakupu, adaptacji i fundamentu zbiornika(-ów), koszt pompy szlamowej, worków ociekowych i palet z nadstawkami. Nie muszę chyba dodawać, że koszt ten nie przekraczał 20-25% wartości nowych handlowych oczyszczalni.

NR 10/2004

ZAKOŃCZENIE I WNIOSKI Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami regulującymi gospodarkę Fot. 6- Zespół trzyzbiornikowej oczyszczalni montowanej w istniejącym zakładzie obróbki granitu (2 zbiorniki sedymentacyjne 1 zbiornik wody oczyszczonej) odpadami przemysłowymi, każdy nawet nej na rysunku i podobno pracuje do litrowe worki filtracyjne lub stosowane najmniejszy zakład kamieniarski musi chwili obecnej. przeze mnie „kontenery elastyczne” posiadać własną oczyszczalnię ścieków MAŁE OCZYSZCZALNIE TECHNOLOGICZNE W latach 1990-tych wykonałem kilka projektów dużych i wielu mniejszych zakładów obróbczych kamienia lub samych oczyszczalni ścieków. Wykorzystując typowe 25 tonowe zbiorniki na cement, które w tym czasie można było kupić dosłownie za grosze tworzyłem proste oczyszczalnie przydatne zwłaszcza w mniejszych zakładach (patrz fot. 6). Po zebraniu doświadczeń udało mi się wyeliminować stosowanie flokulantów, a więc również najdroższego inwestycyjnie zespołu oczyszczalni. W mniejszych i średniej wielkości zakładach do odwadniania zagęszczonego Fot. 7- Big-Bagi napełnione osadem zagęszczonym w stożkach zbiorników sedymentacyjnych ścieku nie są potrzebne drogie i kłopo- (uwodnienie wstępne 70-80%) tliwe w eksploatacji prasy filtracyjne. o obiegowej i najczęściej stosowanej i rozliczać się z zagospodarowania Wystarczają stosunkowo tanie 90-cio nazwie BIG -BAG. Big-bagi są stosun- osadów. Dla dużych zakładów można kowo niedrogie, produkowane w dużej (a właściwie musi się) zainwestować Fot. 8- Tak wyglądają Big-Bagi z osadem po 3 dniach ilości odmian i pojemności od 0,3 do w profesjonalną oczyszczalnię z flokula2 m3. Najczęściej stosowałem worki o cją osadu, jakie oferują polscy czy włopojemności 0,9 do 1,1m3 pokazane na scy profesjonalni producenci. Można fot. 5, 7 i 8. Posiadają dużą powierzchnię również spróbować wykonania oczyszodsączania (przy zamówieniu należy czalni we własnym zakresie, tak jak to określić ich przeznaczenie) co umoż- zrobiło kilkanaście zakładów z którymi liwia skuteczne odwodnienie osadu miałem przyjemność współpracować. w warunkach naturalnych. Do ustawia- Mam nadzieję, że podane w artykule nia i transportu big-bagów zastosowa- informacje techniczne przybliżą Czytelłem handlowe palety o nośności 1000 nikom techniki i sposoby oczyszczania kg z nadstawkami, na których napinane ścieków, a opisanie ich na kanwie moich projektowych doświadczeń zorientuje są worki podczas napełniania osadem. Ilość i wielkość zbiorników sedymen- w kłopotach jakie mogą występować tacyjnych dla oczyszczalni dobierałem przy ich praktycznej realizacji. w zależności od ilości wody krążącej mgr inż. Wacław Chrząszczewski w obiegu. Dla małych zakładów wystar68

Wrzesień 2004



TECHNOLOGIE

Cięcie bloków granitowych na wielopiłowych trakach wahadłowych Automatyczna kontrola składu mieszanki ściernej – część V

W

poprzednich odcinkach cyklu omówiliśmy szereg zagadnień związanych z budową traków wahadłowych do granitu, ich osprzętem jak i najbardziej istotnym składnikiem procesu cięcia, jakim jest mieszanka ścierna. Wiemy, jakim zmianom ona ulega w cyklu cięcia, jakie jej parametry muszą być kontrolowane i jaki jest ich wpływ na jakość cięcia. Ostatnim zagadnieniem, jakim chciałbym się zająć jest automatyzacja kontroli składu mieszanki ściernej. W ostatnich latach pojawiły się przemysłowe urządzenia, które z dużym powodzeniem zastępują człowieka w tej żmudnej i niewdzięcznej pracy, jaką jest systematyczne prowadzenie analiz mieszanki ściernej. Automatyczne laboratoria wprzęgnięte w system sterowania trakiem nie wymagają ciągłego dozoru człowieka, nie podlegają ludzkim ograniczeniom jak zmęczenie czy błędna interpretacja wyników, są obiektywne, zapewniają stabilną jakość mieszanki nawet przy nisko wykwalifikowanej załodze. Pozwalają one na znaczną redukcję zatrudnienia, a więc obniżają koszty produkcji. Na rynku można spotkać kilka różnych ich rozwiązań. Wybór najbardziej właściwego dla danego zastosowania jest zawsze trudny, spróbujmy się zatem im bliżej przyjrzeć.

NR 10/2004

ZASADA DZIAŁANIA Urządzenia automatycznej kontroli składu mieszanki z zasady umieszczane są w tym samym punkcie obiegu, co cyklon: w ustalonych okresach czasu pobierają one próbki z rury tłoczącej mieszankę z pompy do deszczownicy. Najczęściej zastępują one cyklon (jest on wbudowany w urządzenie), ale też mogą być podłączone równolegle do cyklonu (pełnią w tym przypadku tylko funkcję pomiaru parametrów mieszanki). Jak już wiemy, najważniejszymi mierzonymi parametrami przy kontroli mieszanki roboczej są: • gęstość (masa jednostki objętości), a w tym przypadku najbardziej istotny jest wagowy udział śrutu w mieszance i jego skład pod względem wielkości ziaren (granulometria), • oraz lepkość, który to parametr zależy przede wszystkim od wagowego udziału drobin granitu w mieszance. Konstrukcja automatycznych systemów kontroli składu mieszanki jest przede wszystkim uza70

leżniona od stosowanych metod pomiaru tych dwóch parametrów. Automatyzacja pomiaru gęstości mieszanki jest stosunkowo prosta do uzyskania: wystarczy użyć do tego naczynia o określonej pojemności i wagi, najlepiej elektronicznej z cyfrowym pomiarem. Komputer wylicza gęstość dzieląc te dwie wielkości przez siebie. W praktyce naczynie pomiarowe napełniane jest przez otwarcie zaworu łączącego je z rurą tłoczną w obiegu mieszanki; sonda wykrywa napełnienie naczynia do ustalonego poziomu i zamyka zawór. Naczynie jest zawieszone na wadze, pomiar ciężaru pustego i pełnego naczynia określa masę próbki. Określenie udziału stali w jednostce objętości mieszanki jest trudniejsze. Pobraną próbkę mieszanki należy pozbawić granitu, wapna, wody a także nieużytecznych drobin stali. W praktyce nie przeprowadza się pełnej analizy granulometrycznej stali, wystarczające jest ustalenie ilości tzw. śrutu użytecznego (drobiny nie wypłukiwane przez cyklon). Jak można się domyśleć pobrana próbka mieszanki jest przepłukiwana w cyklonie, który jest niezbędnym elementem każdego systemu (najczęściej wbudowany w urządzenie). Dla ułatwienia płukania pobrana próbka mieszanki może być rozcieńczana czystą wodą. Ponieważ cyklon zwraca użyteczny śrut z powrotem do studni, zatem możliwa do zmierzenia jest masa próbki pozbawionej śrutu użytecznego. Tak spreparowana próbka ponownie jest ważona w naczyniu (taka sama objętość), różnica masy określa wagowy udział śrutu w mieszance. Jeszcze bardziej skomplikowanym zagadnieniem jest pomiar lepkości mieszanki. Istnieją zasadniczo dwie metody pomiaru lepkości cieczy: przepływowa (pomiar czasu przepływu określonej ilości cieczy przez kalibrowaną kapilarę lub zwężkę) i dynamiczna (torsyjna). Ta druga polega na pomiarze siły oporu jaki stawia ciecz gdy wprawiamy w ruch zanurzony w niej element pomiarowy, na przykład obrotowa tarczka (patrz rysunek (Rys. 16.). Metoda ta stosowana w niektórych pierwszych rozwiązaniach nie zyskała jednak popularności z uwagi na dużą delikatność jak i niedokładność pomiaru w rozwarstwiającej się zawiesinie. Mimo, że w ostatnich latach pojawiły się metody elektronicznego pomiaru lepkości cieczy (np. Wrzesień 2004



TECHNOLOGIE

Rys. 16. Wiskozymetr torsyjny

ultradźwiękowe) to w praktyce przemysłowej najpopularniejsze jest określanie lepkości metodą przepływową. W tym przypadku mierzy się czas napełniania wspomnianego wyżej naczynia pomiarowego: mieszanka podawana jest pod określonym ciśnieniem przez kalibrowany otwór (zwężka, kryza). PRZYKŁADY ROZWIĄZAŃ 1. System KOMPASS Jeden z najstarszych systemów wprowadzonych do użycia. Pracuje bez klasycznego cyklonu. Naczynie napełniane jest mieszanką do poziomu wyznaczonego przez sondę. Następuje pierwsze zważenie naczynia. Woda doprowadzona z dołu wypłukuje drobiny granitu i stali (ciśnienie i czas płukania regulowane). Po płukaniu usuwa się resztę wody przez zawór w bocznej ścianie stożka, w naczyniu pozostaje w zasadzie tylko stal. Ponowne ważenie określa udział śrutu użytecznego w mieszance ściernej. Po spuszczeniu śrutu do obiegu naczynie jest gotowe do

kolejnego pomiaru. Ustalenie poziomu lepkości dokonywane jest przez pomiar czasu napełniania naczynia przez odpowiednią kryzę. Uzyskane informacje służą do regulacji pracy dozownika śrutu oraz częstotliwości płukań. Cechy systemu: - skuteczność działania oparta na parametrach płukania próbki, muszą być

rys 18: System ECUtron

NR 10/2004

precyzyjnie ustawione i niezmienne - brak informacji na temat granulometrii śrutu - nie ma cyklonu, pomiar i płukanie odbywają się w tym samym naczyniu

Rys. 17. System KOMPASS

72

tu. Następnie mieszanka jest kierowana przez precyzyjny zawór do zbiornika pomiarowego. Czas napełniania zbiornika (duża ilość mieszanki – mniejszy błąd pomiaru) jest bezpośrednio zależny od lepkości mieszanki. Sterownik porównuje ten czas z wartością zaprogramowaną , co pozwala na skorygowanie nastaw pracy systemu (czas pracy cyklonu, czas przerwy w pracy cyklonu, ilość dozowanego śrutu; mleczko wapienne jest uzupełniane automatycznie przy zbyt niskim poziomie mieszanki w studni) i przywrócenie poziomu lepkości do żądanej w danej chwili cyklu. Po analizie lepkości mieszanki system dokonuje pomiaru gęstości mieszanki przez zważenie wypełnionego zbiornika, następuje porównanie czy jego ciężar mieści się w optymalnym zakresie. Jeśli nie, system koryguje błędy. Po dokonaniu analizy, specjalna pompa odśrodkowa przepompowuje kilkakrotnie zawartość zbiornika pomiarowego przez cyklon, dzięki czemu użyteczny śrut oraz ciężkie frakcje mieszanki są zwracane do obiegu. Po oczyszczeniu pobranej próbki mieszanki, lekkie frak-

2. SYSTEM ECUTRON Prosty w obsłudze, popularny system do współpracy z dwoma trakami. Mieszanka (ok. 150 litrów) pobierana jest cyklicznie z przewodu tłocznego pompy do cyklonu gdzie następuje wstępna separacja ciężkich drobin śru-

cje pozostają na dnie zbiornika, skąd ta sama pompa ewakuuje je na zewnątrz. System naprzemiennie kontroluje pracę obu traków. Cechy systemu: - prosta budowa, prosta obsługa - duża ilość pobieranej mieszanki zwiększa dokładność pomiaru (uśrednienie pomiaru) ale jednocześnie wpływa na duże wahania ilości mieszanki pozostającej w obiegu - jeden system współpracuje z dwoma trakami Wrzesień 2004


- nie jest potrzebna pompa do ewakuacji błota, pompa wbudowana w system automatycznie usuwa nadmiar błota - łatwe czyszczenie (nie wymaga użycia kwasu), ponieważ wbudowana pompa wymusza szybki przepływ cieczy 3. SYSTEM MIX LAB Jedno z kilku podobnych rozwiązań. System z wbudowanym cyklonem, inne systemy mogą pracować z cyklonem umieszczonym równolegle. Mieszanka w małej ilości (około 5 litrów) pobierana jest z dużo większą częstotliwością (nawet co kilka minut) z przewodu tłocznego obiegu. Lepkość mierzona metodą przepływową przez pomiar czasu napełniania naczynia pomiarowego. Pomiar gęstości polega na zważeniu naczynia wypełnionego mieszanką, a ilość śrutu w mieszance określana jest przez zważenie naczynia po przepłukaniu jej wodą. System porównuje zmierzone parametry z wartościami zadanymi tzw. „mieszanki standardowej”. Po wykryciu wszelkich odstępstw od zadanych wartości sterownik zmienia nastawy pracy cyklonu oraz dozowania śrutu. Cechy systemu: - mała ilość po- rys 19: System MIX LAB bieranej mieszanki do analizy nie ma wpływu na stabilną pracę obiegu - duża częstotliwość pomiarów zwiększa dokładność pracy systemu - dokładność pomiaru w dużym stopniu zależna od czystości zaworu pomiarowego (kryzy) jak i samego naczynia pomiarowego - system wymaga starannego czyszczenia z użyciem kwasu (z reguły automaWrzesień 2004

tycznego), ponieważ naczynie opróżniane jest grawitacyjnie Wszystkie rozwiązania wymagają wprowadzenia danych o rodzaju ciętego granitu (według odpowiednich tabel) lub parametrów „mieszanki standardowej”. Automatyczna kontrola mieszanki sprowadza się do porównywania mierzonych parametrów z wartościami zadanymi i odpowiednie generowanie sygnałów sterujących pracą cyklonu, dozownika śrutu jak i samego traka. Przy wyborze odpowiedniego systemu automatycznej kontroli mieszanki

POSIADAMY SZEROKI ASORTYMENT KAMIENIA marmury granity bazalty piaskowce ∏upki wapienie konglomeraty

PROPONUJEMY MATERIAL /

w p∏ytach w p∏ytkach

ZAPRASZAMY DO ODWIEDZENIA NASZEGO PRZEDSTAWICIELSTWA I SKL ADU /

White Pearl

należy także uwzględniać możliwość, lub jej brak, współpracy z istniejącymi urządzeniami. W wielu przypadkach systemy są kompatybilne tylko z określonymi maszynami, ich adaptacja pociąga za sobą dodatkowe koszty.

mgr inż. Andrzej Bukalski Ul. Jana Olbrachta 94 a, 01-102 Warszawa, Polska Tel. : 022-836 13 14 - Fax : 022-836 10 63 e-mail : info@beltrami.pl - www.beltrami.pl


PRODUCENCI

T 110 PRO: TY MARZYSZ, THIBAUT SPEŁNIA TWOJE MARZENIA. ZMODERNIZOWANA WERSJA W KONKURENCYJNEJ CENIE

M

do obróbki płyt o większych wymiarach, jakie pojawiły się na rynku w ostatnich latach. Ulepszono wygląd zewnętrzny maszyny: szczuplejsze ramię pośrednie, osłona gwarantująca doskonałą ochronę silnika wrzeciona. Wszystko to czyni maszynę bardziej przyjazną dla użytkownika, dającą większy komfort pracy, przy zachowaniu najwyższej jakości obróbki produkowanych elementów. W ten sposób T 110 Pro została adaptowana do nowych oczekiwań rynku i nadchodzących nowych generacji.

Łatwa w instalacji, prosta w użyciu, jest idealną wielofunkcyjną maszyną obróbczą przy produkcji o dużej wartości dodanej, a jednocześnie ograniczonych nakładach inwestycyjnych. Co więcej, w celu pozyskania jeszcze większej liczby klientów, firma Thibaut zrobiła wszystko co w jej mocy, aby dla swojej „referencyjnej” maszyny zaoferować konkurencyjną cenę, uzyskując najlepszy wskaźnik jednostkowego kosztu pozyskania.

NR 10/2004

it ciągle żyje, mimo sprzedanych ponad 700 egzemplarzy, maszyna T 110 pozostaje pewną wartością o niezaprzeczalnych atutach i zawsze maszyną o której marzą profesjonaliści. Wysoce dokładna, ze skokiem pionowym 600 mm, została zaprojektowana do obróbki grubych elementów: frezowania, profilowania, polerowania, wiercenia, cięcia. T 110 może zrobić wszystko. Zwróć uwagę na jej siłę, jej wszechstronność, jej sztywność (żeliwne przednie ramię). Zachowując dynamizm tego modelu i rozwijając jego atrakcyjność, konstrukcja maszyny została ponownie przestudiowana i zmodernizowana: nowa komunikacja i programowanie z użyciem kolorowego ekranu dotykowego, wielce użyteczna elektroniczna płynna regulacja obrotów, bardziej kompaktowa budowa, mniejsza o 200 mm wysokość, programowane pozycjonowanie ruchu w dół, doskonalsza i bardziej precyzyjna blokada położenia. W celu uwspółcześnienia tego modelu maszyny, która zawsze jest odbierana i traktowana jako uzupełnienie do centrów obróbczych CNC, wprowadzono dłuższe ramię pośrednie, aby dostosować maszynę

74

Wrzesień 2004



PRODUCENCI

Polskie maszyny kamieniarskie cz.IV Piły linowe PROMASZ PIŁA LINOWA DO WYCINANIA PROFILI

U

rządzenie służy do wycinania profili z płyt w płaszczyźnie X, Y. Maszyna składa się z dwóch części. Część ruchoma, z mocowaniem liny ø 12, porusza się po prowadnicach w osiach X i Y. Lina, o naciągu pneumatycznym, prowadzona jest przez trzy koła. Część nieruchoma – to stół, na którym położona jest płyta kamienna. Na szczególną uwagę zasługuje sterowanie typu CNC z serwonapędami w osiach. Pozwala to na pełną interpolację w osi X, Y tzn. pracę wg wybranego – standardowego CNC (norma DIN 66025 – tj. sposób oprogramowania w języku CNC). Maszyna może pracować w trzech opcjach: Opcja 1 - W pamięci sterownika maszyny znajduje się biblioteka profili – do 250 szt. Można je programowo wybierać, dobierać skalę poszczególnych wymiarów i inne istotne parametry (np. długość, szerokość). Przed pracą automatyczną można dobrać odpowiednią prędkość obróbki. Wprowadzono kompensację kształtu o średnicę liny tnącej.

Opcja nr 1 daje najwierniejsze odtwa- przesłania ich do pamięci sterownika w rzanie wybranego profilu. Opcja 2 – przewiduje pracę typu kopiarka, czyli wycinanie profili wg uprzednio narysowanego, mazakiem na papierze, kształtu. Podczas pracy maszyna śledzi – czujnikiem laserowym – narysowany kształt i jednocześnie wycina go liną w skali 1:1 w materiale. Opcja 3 - zapewnia wycinanie profili wg uprzednio narysowanego, mazakiem Szybkość cięcia

od 0 do 5 (m/min)

Przesuw szybki

5 (m/min)

Grubość płyt

do 300 mm (możliwe zwiększenie tego wymiaru – do uzgodnienia z producentem) Płynna regulacja prędkości obrotowej liny

na papierze kształtu, który przed pracą automatyczną wprowadza się do pamięci sterownika w cyklu szybkie uczenie. Dany profil można wtedy nieograniczoną ilość razy powtarzać bez konieczności używania modelu na papierze. Opcja nr 3 pozwala na wielokrotne wykorzystanie narysowanego przez obsługę profilu – dzięki odtwarzaniu jego z pamięci sterownika. Istnieje możliwość archiwizacji profili zdigitalizowanych w pamięci komputera oraz ponownego

celu wycięcia następnego profilu. Program typu CNC zapewnia najlepszą powtarzalność wykonania oraz daje możliwość programowania dowolnych własnych profili przy współpracy z komputerem.

opisanej konstrukcji dołączony jest wózek do bloków ( z przesuwem po śrubie) – poruszający się po torach. Ruchy wózka oraz liny góra-dół kontro-

lowane są przez falownik, co zapewnia płynny start, hamowanie, regulację prędkości ruchu i zabezpiecza silnik przed skutkami zwarć, przeciążeń, bra-

PROMASZ PIŁA LINOWA

P

NR 10/2004

iła linowa przeznaczona jest do cięcia bloków o maksymalnych wymiarach: - długość: 4000 mm - szerokość: 2000 mm - wysokość: 2000 mm KONSTRUKCJA: Maszyna wykonana jest z dwóch sztywnych podpór, po których przesuwają się w ruchu pionowym elementy konstrukcyjne z zespołem kół prowadzących linę oraz pneumatycznym mechanizmem jej napinania. Koła prowadzące linę znajdują się w metalowych osłonach. Do wyżej 76

Wrzesień 2004



PRODUCENCI

kiem fazy, wahaniami napięcia w sieci. Sterowanie urządzenia oparte jest na sterowniku mikroprocesorowym Allen Bradley. Urządzenie pracuje wg zapisanego w nim programu. Obroty liny mogą być stałe lub regulowane za pomocą falownika odpowiednio dobranego do silnika napędu liny. W cyklu automatycznym lina, obracając się, tnie materiał schodząc płynnie w dół z zadaną przez obsługę prędkością. System kontroli naciągu liny powoduje zwolnienie prędkości ruchu, opuszczanie lub wyłączenie go w zależności od wartości

TECHMOR PIŁA LINOWA PL-1

P

iła linowa PL-1 produkowana przez Techmor ma wymiary: Długość maksymalna: 10 m Szerokość: 1,5 m (bez wózka) Wysokość: 5,5 m Lina powadzona jest poprzez koła linowe o średnicy 2500mm. Prędkość liny to 15-40m/s. Piła umożliwia cięcie na głębokość 2,4m. W maszynie naciąg liny realizowany jest

naciągu. Po zejściu do oznaczonego końca cięcia następuje oczekiwanie na wyprostowanie liny, po czym następuje jej powrót do położenia górnego maksymalnie zadaną prędkością. Po uniesieniu się liny włącza się przesuw wózka o zadaną szerokość ciętej płyty itd. Wprowadzanie grubości ciętych płyt (z dokładnością do 1 mm), grubości liny oraz inne parametry można zaprogramować na panelu operacyjnym sprzężonym ze sterownikiem Allen Bradley. Przewidziano możliwość zaprogramowania pięciu różnych ciętych szerokości,

z których każdą można powtórzyć dowolną, zadaną przez obsługę, ilość razy. W cyklu ręcznym, w opcji „przesuw programowany” – wózek przesuwa się samoczynnie w wybranym kierunku – o zaprogramowany wymiar. Cykl ręczny umożliwia także dowolny przesuw (z podtrzymaniem lub bez podtrzymania) w ruchu wózka oraz pionowym liny – wymagany przy ruchach ustawczych. Istnieje również możliwość zamówienia opcji sterowania do wycinania profili w blokach.

hydraulicznie z płynną regulacją siły. Poprzez układ prowadzenia liny możliwe jest prowadzenia cięcia kształtowego. Urządzenie umożliwia cięcie bloku o wymiarach poziomych 3x4m. Wózek ma wymiary części roboczej 2,2m x 3m. Napędzany jest poprzez motoreduktor. Prędkość jazdy wózka wynosi 0,5m/ min. Powierzchnia stołu jest obracana z blokadami, co 90 stopni. Torowisko ma długość 6m.

Możliwe jest wybranie jednego z dwóch wariantów sterowania. W wariancie pierwszym do cięcia prostego programowana jest szerokość cięcia. Pozostałe nastawy realizowane są poprzez wyłączniki krańcowe. Wersja druga realizowana jest dla cięcia kształtowego. W tej wersji sterowanie odbywa się w systemie CNC. Możliwe jest sterowanie poprzez sterownik logiczny wszystkich kierunków ruchu. Zadania programowane są na pulpicie sterowniczym.

podejście materiałem pod linę i manewrowanie nim we wszystkich kierunkach względem tnącej liny. Prędkość cięcia w granicie o grubości 60 -70 mm wynosi od 6 -12 cm/min, co pozwala na wyprofilowanie napisówki w przeciągu kilkunastu minut. Istnieje

możliwość zastosowania płynnej regulacji prędkości cięcia w zależności od materiału, jaki w danej chwili obrabiamy (granit, marmur). Maszyna jest chłodzona wodą. Zainstalowany silnik ma moc 3kW. Maszyna zajmuje powierzchnię 2,5 x 3m.

PROMECH WYCINARKA LINOWA

M

NR 10/2004

aszyna przeznaczona do wycinania profili zewnętrznych i wewnętrznych (przy zastosowaniu liny łączonej) w płytach kamiennych (napisówkach, blatach, parapetach itp.). Elementem tnącym jest lina diamentowa o średnicy ok. 10 mm i dł. 3850 mm. Materiał mocuje się na obrotowym blacie stołu, który jest zakończeniem podwójnie łamanego ramienia. Podwójnie łamane ramię pozwala na swobodne

78

Wrzesień 2004

Wrzesień 2004



NOWOŚCI WYDAWNICZE

Kamienny Kraków - Jacek Rajchel

NR 10/2004

... można postawić tezę, że każdy, kto przeczyta książkę prof. Rajchela może być dobrze przygotowanym partnerem w dyskusjach z fachowcami od petrografii, mineralogii, paleontologii a także historii eksploatacji skał budowlanych od Odry po Dniepr.

80

A

utor książki, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie Jacek Rajchel dał się poznać nie tylko jako znakomity fachowiec – geolog, lecz również jako człowiek znający się na skalnictwie, kamieniarstwie, ochronie zabytków, historii. Autor swobodnie porusza się po tematach związanych z historią sztuki i ochroną środowiska. Książka przekazuje tylko część zdumiewającej wiedzy Autora. Sposób jej przekazania jest przystępny i całkowicie przekonujący. Do czytania książki zachęcają „dziennikarskie” tytuły rozdziałów i wyodrębnionych kolorem i ramkami „info”. Zasadniczą częścią opracowania jest opis surowców skalnych, zastosowanych w architekturze Krakowa. Różnorodność tych skał jest zdumiewająca a stary Kraków jawi się jako miasto o niezwykłym kamiennym bogactwie. Z tej przyczyny jest więc jednocześnie wdzięcznym obiektem badań. Szansę tę z pewnością wykorzystał Autor. Opis rozpoczynają skały osadowe: wapienie jurajskie, „marmury” dębnickie, dolomity triasu, piaskowce karpackie, wapienie pińczowskie, „marmury” świętokrzyskie, piaskowce triasowe, białe piaskowce jurajskie, sudeckie piaskowce ciosowe, wapienie karbońskie, alabastry, tufy porfirowe, krzemienie jurajskie, opoki, martwice wapienne, piaskowce tarnopolskie i trembowelskie. Ze skał magmowych zostały opisane: porfiry, „sjenity” śląskie, granit karkonoski, granit masywu Strzegom-Sobótka, granit masywu Strzelin-Żulowa, granit tatrzański, andezyt pieniński, skały zagłębia Wołyńsko-Podolskiego, melafiry i diabazy. W architekturze Krakowa występują także skały metamorficzne: marmury Dolnego Śląska, ofikalcyt, serpentynit i nefryt. Autor opisał również przetransportowane przez lądolód eratyki, kamień z księżyca, tajemniczy „kamień wawelski” i kamienie antropogeniczne (lastriko, aglomarmury, leiznę bazaltową i inne). Tekst ilustruje ponad 100 barwnych fotografii a część II tzn. Przewodnik po kamiennym Krakowie, objaśniają przejrzyście zredagowane mapki. Oto trasy turystyczne, zaproponowane przez Autora: 1. Z Dworca Głównego PKP na Rynek Główny, 2. Z Rynku Głównego na Wawel, 3. Od mostu Grunwaldzkiego Alejami Trzech Wieszczów do Nowego Kleparza, 4. Od pomnika Grunwaldzkiego wzdłuż Plant wokół Starego Miasta, 5. Z Międzynarodowego Portu Lotniczego im Jana Pawła II w Balicach do wybranych hoteli, 6. Od banku do banku. Tę część książki

powinni przeczytać wszyscy przewodnicy po Krakowie a tym bardziej członkowie egzaminacyjnych komisji kwalifikacyjnych i wykładowcy kursów na przewodnika. Ostatnią częścią książki jest 8-stronicowy (bardzo przydatny przy czytaniu), słownik wybranych pojęć geologicznych, kamieniarskich i architektonicznych.. Dołączona jest także tablica stratygraficzna. Wartość dzieła podkreśla staranny dobór literatury, zawierający ponad 400 pozycji. „Kamienny Kraków - to ważny materiał pomocniczy dla historyków sztuki i służb konserwatorskich, którym udokumentowana wiedza o materiałach kamiennych z pewnością się przyda. Co więcej, można postawić tezę, że każdy, kto przeczyta książkę prof. Rajchela może być dobrze przygotowanym partnerem w dyskusjach z fachowcami od petrografii, mineralogii, paleontologii a także historii eksploatacji skał budowlanych od Odry po Dniepr.

Henryk Walendowski Dla zainteresowanych Czytelników przedstawiamy możliwość zamówienia: Wydawnictwa AGH Redakcja Uczelnianych Wydawnictw NaukowoDydaktycznych Al. Mickiewicza 30, 30-059 Kraków Tel 617-32-28, tel/fax 636-40-38 www.Wydawnictwo AGH.pl

Wrzesień 2004



NOWOŚCI WYDAWNICZE

„Obróbka mechaniczna i obrabiarki do kamienia”

NR 10/2004

Decyzje o modernizacji zakładu czy zakupie nowych maszyn, nie należą do łatwych. Książka ta może być pomocna również w tym względzie.

82

N

a rynku pojawiła się nowa pozycja dotycząca branży kamieniarskiej. Jest to poradnik autorstwa Wacława Chrząszczewskiego, zatytułowany „Obróbka mechaniczna i obrabiarki do kamienia”. Autora książki znają nasi Czytelnicy z ciekawych artykułów publikowanych w Nowym Kamieniarzu. Od wielu lat, nie ukazała się na polskim rynku wydawniczym książka, poświęcona zagadnieniom obróbki kamienia ujmująca ten temat w tak kompleksowy sposób. Poradnik zawiera podstawowe informacje o kamieniu i jego zastosowaniach a zwłaszcza o mechanicznej obróbce kamienia i obrabiarkach stosowanych przy tej obróbce. Pierwszy rozdział, to encyklopedyczny skrót omawiający stosowanie kamienia naturalnego. W tym rodzaje kamienia i możliwości ich stosowania w określonych warunkach. Podstawową część książki stanowią rozdziały, poświęcone szczegółowym opisom podstawowych narzędzi i warunków ich stosowania. Omówiono między innymi piły trakowe, tarcze diamentowe, wiertła i podstawowe operacje technologiczne (piłowanie, rozcinanie, szlifowanie oraz obróbkę fakturalną). Sporą część książki stanowi omówienie obrabia-

rek do kamienia w całym bogactwie ich występowania: od tych pochodzących jeszcze z XV wieku do chwili obecnej. Decyzje o modernizacji zakładu czy zakupie nowych maszyn, nie należą do łatwych. Książka ta może być pomocna również w tym względzie. Zagadnienia doboru prawidłowych parametrów obróbki zmniejszających zużycie drogich narzędzi diamentowych opisane w książce to wiedza, która po prostu daje oszczędności. Cennym uzupełnieniem książki jest wielojęzyczny słownik kamieniarski. Znajdziemy w nim podstawowe pojęcia kamieniarskie, nazwy maszyn i narzędzi przetłumaczone na kilka podstawowych języków (angielski, włoski, niemiecki i rosyjski). Ta nowa pozycja powinna znaleźć się na półce w każdym zakładzie kamieniarskim, tym bardziej, że wieloletnie opóźnienia w szkolnictwie branżowym, można zaobserwować na każdym kroku. Warto nowemu pracownikowi wręczyć taką książkę do przeczytania. Może wtedy szybciej wdroży się do pracy nie przysparzając bólu głowy pracodawcy przez straty wynikające z braku podstawowej wiedzy kamieniarskiej. Książkę wydała, znana z publikowania katalogu firm - „Kamieniarz Polski”, firma HG Braune.



FORUM

Wypowiedzi Czytelników o raz pierwszy mamy przyjemność prezentować Państwu nową rubrykę w naszym czasopiśmie, która w całości konstruowana jest przez samych czytelników. Skłoniło nas do tego ogromne zainteresowanie, jakim cieszą się felietony Darka Wawrzynkiewicza. Po każdym z nich nasza redakcja zbiera mnóstwo

P

głosów i komentarzy. By część tej dyskusji przeniosła się na łamy stworzyliśmy rubrykę „forum” gdzie zamieszczamy najciekawsze wypowiedzi. Tym razem glosy dotyczą ostatniego felietonu (nr lipcowy) o intrygującym tytule „Być starszym łysiejącym panem czy piękną blondynką?”. Przypomnę ze rzecz traktowała o kwestiach reklamacji, a raczej

przypadków wyłudzania pieniędzy podczas transakcji zakupowych. Oto kilka wypowiedzi zebranych przez redakcję, niestety większość autorów prosiła nas o anonimowość, do czego się stosujemy, aczkolwiek nie wszyscy

Anonimowo

na stu klientów to ludzie szukający okazji do reklamacji. Każda firma musi wypracować sobie system współpracy z takim specyficznym klientem. Stosuje się rożne metody, w kamieniarstwie podczas sprzedaży kamienia. Dość powszechne jest określanie grup jakości towaru, tak by każdy klient mógł świadomie zdecydować, jaką jakość wybiera i do tego oczywiście dopasowana jest cena. Wiadomo ze zawsze zdarzają się ekstremalne przypadki, np. taki moim zdaniem opisuje felieton. Dopóki, dopóty takich przypadków jest niewiele należy je uznać za wyjątek potwierdzający

regułę, która głosi, iż każdą reklamację da się załatwić na drodze kompromisu. Gorzej dzieje się wtedy, gdy podobne przypadki mnożą się na rynku i pomału stają się regułą. Moim zdaniem wszystkim powinno zależeć na eliminowaniu takich graczy tak po stronie sprzedających jak i kupujących – rynek powinien być wolny ekonomicznie, ale również wolny od podobnych praktyk, które kojarzą mi się z bazarem a nie poważnym biznesem.”

Takie działanie powoduje, że od trzech lat nie mam problemów z niezadowolonymi klientami. Opisywany sprzedawca bloków nie powinien handlować z partyzantem, którego czuć na odległość, jednak robi to by zarobić parę groszy. Z przykrością trzeba stwierdzić, że nie ma solidności i solidarności w kamieniarskiej grupie zawodowej. Może rozwiązaniem byłoby stworzenie cechu kamieniarskiego, który decydowałby o możliwości otwarcia przez danego osobnika jakiejkolwiek działalności związanej z kamieniem. Na zachodzie malarze, elektrycy i parę jeszcze innych zawodów muszą zrobić papiery czeladnicze i wykazać się praktyką. U nas byle dziad jest kamieniarzem i każdy robi, co chce. Oszukują dostawców bloków, narzędzi i podnoszą ciśnienie swoim konkurentom poprzez zaniża-

nie cen. Z tych powodów ja eliminuje swoich nierzetelnych odbiorców nie poprzez monity i wezwania do zapłaty. Po prostu kasuję ich dane z komputera, zapisując ich do kajetu. Taki „element” już za żadne pieniądze nic bezpośrednio u mnie nie kupi. Gdyby każdy z naszej branży robił tak przez rok - efekt gwarantowany. Zna Pan branżę i dobrze Pan wie, że przez ostatnie lata w kraju solidnych można było policzyć na palcach. Ostatnio jest trochę lepiej, kilku zrozumiało, jakie są reguły gry. Ale tylko wspólna akcja nie obsługiwania nieuczciwych klientów doprowadzi do normalności. Niech Pan spyta handlarza blokami czy dalej sprzedaje temu, co go oszukał? To tyle, mam nadzieję, że mój głos może sprowokuje parę osób do zastosowania restrykcji wobec nieuczciwych.

„Reklamacje to zjawisko stare jak sam handel. Zawsze trafiają się klienci, którzy reklamują. Trzeba tylko określić sobie poziom reklamowanego materiału. Jeżeli są to kwoty rzędu 10% - 15% całości towaru to można uznać taką sytuację za normalną. Jeżeli jest więcej wtedy trzeba się zastanowić, co jest tego powodem. Niezastąpiona jest tu statystyka. Od lat prowadzone są badania, które wykazują że w handlu detalicznym ok. dziesięciu

Właściciel firmy handlowo-usługowej Panie Darku. Przeczytałem artykuł o niepłacących firmach i rzeczywiście przedstawia Pan tam sytuacje, jakie mają miejsce na rynku.

NR 10/2004

Osobiście nie mam takich problemów, ponieważ nie handluje z nikim, kto wcześniej wydłużył samowolnie nawet o twa, trzy tygodnie termin płatności. Taka firma już u mnie nic nie kupi- nawet za gotówkę lub wyższą cenę. Dlatego tez moja śmieszna, mała firma płaci wszędzie w terminach, które są ustalone. Oprócz tego podczas sprzedaży ustalamy dokładnie z klientem wszelkie zalety i wady towaru, wyjaśniamy, dlaczego jest taka cena a nie inna, tylko po to, aby potem nie było problemów. 84

Wrzesień 2004



FORUM

Właściciel firmy kamieniarskiej Reklamacje są w kamieniarstwie czymś powszednim. Wybierając blok u sprzedawcy trudno jest przecież określić czy nie ma on wewnątrz żadnych skaz. Niestety awaryjność bloków bywa duża. Niestety, bo reklamacje, choć powszechne są dla mnie złem koniecznym. Jaki jest wymierny zysk upustu zaproponowanego przez handlowca najlepiej zilustruje pewien przykład. W zeszłym roku kupiłem blok Oriona, który jak się okazało był strasznie zesztychowany. Oczywiście zgłosiłem to dystrybutorowi surowca. Zanim jednak ktokolwiek z

Mariusz Domaradzki Ingemar Group Polska

NR 10/2004

Pamiętam jak mój ojciec dawno temu rzekł do mnie tak: „we wszystkim co robisz synu, staraj się zawsze być uczciwym”. Jestem prawie pewien, że każdy z nas wychowany był w podobnej atmosferze. Niestety życie jest bardziej skomplikowane. Stosunki międzyludzkie są różne,

firmy handlującej pojawił się u mnie zamówiłem drugi blok. Tym razem, aby uniknąć kolejnej przykrej niespodzianki wybrałem Oriona z innej grupy. Niestety i ten blok miał sztychy. Mimo przyjęcia przez firmę reklamacji na oba bloczki (i co za tym idzie uwzględnienia upustu) zostałem z płytami, które były wadliwe. Zamówienia trzeba było jednak na bierząco realizować. Wiele wysiłku włożyłem dzisiaj w to, aby z posiadanych przeze mnie płyt powstały solidne nagrobki. Niestety do dzisiaj poprawiam jeden z nich. Na dobrą reputację kamieniarz pracuje bardzo długo. Każdy niezadowolony klient może w perspektywie oznaczać utratę kolejnych zamówień. A na to nie stać w obecnych

czasach chyba nikogo. Jeżeli zamawiam towar w I-szym gatunku, oczekuję że nie będę go musiał reklamować. Oszczędziłoby to czas i nerwy tak moje jak i dystrybutora. Najchętniej wadliwe płyty odsprzedałbym sprzedawcy bloku licząc za usługę pocięcia i spolerowania za naprawdę uczciwą niską cenę. Szczególnie że dystrybutorzy mają najczęściej gotowe recepty, jakiego środka chemicznego użyć, aby wada przestała być widoczna. A w zamian przyjąłbym nowy blok, który będzie bez zarzutu.

czasami dziwne. A jeżeli do tego wszystkiego dodać pieniądze to zaczyna się wojna. Bo handel to nic innego jak wojna. W branży kamieniarskiej również widoczna, siejąca spustoszenie zarówno u odbiorców jak i dostawców. Jednym słowem bezlitosna walka o przetrwanie według jednej zasady: „pozostać na placu boju i wykończyć konkurenta”. Polska jest biednym krajem, więc materiały oferowane na

naszym rynku muszą być w cenie akceptowalnej przez potencjalnego odbiorcę. W naszej branży robi się to na różne sposoby. Albo sprowadza się do kraju materiały tzw. commercial choice (tzn. coś pomiędzy pierwszym a drugim gatunkiem) albo materiały drugogatunkowe. Również dostawcy czasami próbują zaoszczędzić parę drobnych na przemierzaniu np. bloków. Nie chciałbym oczywiście generalizować czy też oskarżać kogokolwiek, bo z pewnością są i uczciwi dostawcy na naszym rynku. Ale o tym kto jest w porządku a kto nie, to najlepiej wiedzą Państwo czyli Wy, drodzy Czytelnicy. Niestety odbiorcy (nabywcy) również nie pozostają bez słów krytyki. Nagminne przeciąganie płatności, czasami „szukanie dziury w całym” i stałe negocjacje dotyczące upustów. Jednakże to owe „szukanie dziury w całym” to element walki o życie, szczególnie dziś w ciężkich czasach polskiego kamieniarstwa, kiedy zachodnie koncerny powoli, lecz konsekwentnie wchodzą na nasz rynek. W tym miejscu należałoby zadać sobie pytanie, co dla mnie jest ważniejsze: dobra jakość czy niska cena. Bo każdy z Państwa wie, że tych dwóch rzeczy nie da się w żaden racjonalny sposób pogodzić. Nic więc dziwnego, że każdy z nas próbuje coś „urwać”. Osobiście nie mam nic przeciwko temu. Uważam, że każdy z nas ma prawo walczyć o swoje. Może dzięki temu, kiedyś w przyszłości nie będziemy musieli o tym pisać. Z pozdrowieniami.

Niepoprawny optymista.

86

Wrzesień 2004



FELIETON

Na trzech kołach

NR 10/2004

Błysk lakieru na nowym traktorze, możliwość wypicia piwka na rachunek, zagoszczenia w zajeździe na nocleg, plastikowa służbowa karta za pazuchą, dają poczucie wolności i wyższości nad resztą przeciętniaków, którzy codziennie od 7 do 15 odrabiają godzinki.

88

B

ył kiedyś bardzo dobry tekst kabaretu „TEY”, w którym niejaki Bolek komunikował Zenonowi Laskowikowi, że „traktor jest do d... bo rozleciało się koło”. Po takim komunikacie Pan Zenek przekonywał Bolka, że jego informacja jest fatalna. Powinien przyjść i oznajmić, że traktor ma trzy koła dobre. Niby to samo, ale brzmi dużo lepiej. Niestety ten kabaretowy tekst odnosi się często do naszych własnych przemyśleń dotyczących współpracy z gigantami europejskiego kamieniarstwa. Widzimy to uszkodzone koło, ale sami się przekonujemy że trzy są dobre. Polska stając się interesującym rynkiem dla firm zagranicznych, stała się niestety również miejscem, gdzie zdarza się, że firmy te próbują realizować plany handlowe z maksymalną redukcją kosztów własnych, kosztem polskich przedstawicieli. Znam sytuację, kiedy jeden z wielkich kamieniarskiego świata podjął współpracę z polskim przedstawicielem. Oferta giganta nie była popularna na naszym rynku, więc przedstawiciel nabijając na własne auto kolejne tysiące kilometrów, odwiedzał zakład po zakładzie przekonując, że nowa oferta jest rewelacyjna. Oczywiście koszty tych działań były sprawą całkowicie przedstawiciela. I w tym miejscu gdyby był przewidujący chyba zauważyłby, że jedno koło lekko szwankuje. Przecież na takim handlu zarabia nie tylko przedstawiciel, ale również dostawca. Tyle, że koszty ponosiła tylko jedna strona. Sprzedaż ruszyła, przedstawiciel jeździł do giganta po towar i rozwijał sprzedaż. Wszystko działało do momentu, kiedy dostawca doliczył się, że może sam prowadzić już sprzedaż, bo towar został wypromowany. W szybkim tempie utworzył najpierw firmę handlującą slabami, a krótko potem skład bloków. Smaczku sprawie dodaje fakt, że o swoich planach zapomniał powiedzieć przedstawicielowi i oczywiście nie zaprosił go do współpracy. Zatrudnił sobie nowych tańszych pracowników. Koło odpadło a traktor dalej nie pojechał. Przedstawiciel musiał pojechać dalej innym środkiem transportu. W ogóle zagadnienie wymiany pracowników jest dość charakterystyczną cechą części gigantów. To pewna technika zarządzania przedstawicielstwami. Zatrudnia się młodego traktorzystę, a lekcji jazdy udziela mu stary, doświadczony traktorzysta. Kiedy jest w miarę pewne, że nie wpakuje się pojazdem w pierwsze drzewo, puszcza się go w ocean klientów, a instruktor staje się zbędnym

kosztem. Dynamika młodego jest ogromna. Błysk lakieru na nowym traktorze, możliwość wypicia piwka na rachunek, zagoszczenia w zajeździe na nocleg, plastikowa służbowa karta za pazuchą, dają poczucie wolności i wyższości nad resztą przeciętniaków, którzy codziennie od 7 do 15 odrabiają godzinki. Ale los młodego bywa okrutny. Wymogi rosną - traktor ma jeździć coraz szybciej spalając coraz mniej paliwa. Na dodatek oczekuje się jazdy na skróty, czyli restrykcyjnego traktowania nawet najlepszych klientów. W końcu to przedstawiciel musi świecić oczami i też przekonywać klientów, że „trzy koła są dobre”. Apetyt macierzystej firmy stale rośnie. W ramach redukcji spalania, zaczyna się dyskutowanie np. o wielkości prowizji, terminie jej wypłacania i innych kosztach. Dynamiczny przedstawiciel zaczyna liczyć. Zauważa, że daje potężny dochód firmie, a jego dochody wcale nie rosną proporcjonalne. I tak dochodzi do dnia, kiedy zaczyna dyskutować z gigantem. Stąd tylko krok... do awansu i zastania instruktorem jazdy dla nowego młodego dynamicznego traktorzysty. I tak koło się zamyka. W tym miejscu chciałem opowiedzieć o pewnym polskim zdolnym menadżerze, który miał swoje trudne przygody jako partner giganta. Niestety sprawa dla niego była na tyle bolesna, że poprosił abym nie opisywał problemów, które go spotkały. Może szkoda, bo to niezły i pełen zaskakujących pomysłów giganta przykład. Trudno uszanujmy wolę pokrzywdzonego. To tylko wybrane przykłady z wielu, kiedy najwięksi tego rynku próbują namawiać na jazdę bez jednego koła. Pamiętajmy, zachowujmy czujność, koniec końców większe ryzyko utraty wizerunku ma traktorzysta, bo widać jak jedzie – właściciel traktora jest daleko i ma rozwinięty dar przekonywania innych, że to wszystko wina traktorzysty. Oczywiście nieuczciwe praktyki niektórych firm to jedna strona medalu. Czasem polscy przedstawiciele wykorzystując firmę macierzystą, zarabiają nie do końca uczciwie dodatkowe pieniądze. To już jest zupełnie inna historia godna oddzielnego felietonu.

Dariusz Wawrzynkiewicz

Wrzesień 2004


Wrzesień 2004

89


90

Wrzesień 2004


Wrzesień 2004

91


92

Wrzesień 2004


Wrzesień 2004

93


94

Wrzesień 2004


Wrzesień 2004

95


96

Wrzesień 2004


Wrzesień 2004

97


98

Wrzesień 2004




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.