Głos Polonii nr 85

Page 1

Polska gospodarka coraz bliżej przepaści

str. 4-5

24 marca 2020 r. NR 85

GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

.. i. l y z c i, m a j c a m r o f in ie n a Manipulow

S U R I W A N KORO U K S L O P PO W Polsce na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem jest wiele osób. Z wypowiedzi ich wszystkich wynika, że mamy do czynienia z manipulacją. Ale sytuacja jest charakterystyczna dla obecnie rządzących. Członkowie rządu PiS zapewniają, że wszystko jest w porządku, że rząd panuje nad epidemią, że podjął stosowne działania, by zapewnić odpowiedni sprzęt i opiekę medyczną osobom podejrzanym ozakażenie koronawirusem. Natomiast ze słów np. kierowniczki szpitala w Łożmy - notabene byłej posłanki PiS - czy też ratownika medycznego z Dolnego Śląska słyszymy aż nadto wyraźnie, jak nierzetelne są zapewnienia strony rządowej i prezydenta, że wszystko jest ok.

str. 12-13 Opowieści Lady Bunii - str. 6 Prawo Agaty - str. 8 Przewodnik Filmowy Krzysztofa Wołoczki - str. 10


2 GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


www.glospolonii.net

GŁOS POLONII

3

Słowo wstępne

Koronawirus sparali¿owa³ œwiat Koronawirus zweryfikowa³ i ujawni³ mentalnoœæ przywódców, zdyscyplinowanie lub niezdyscyplinowanie spo³eczeñstw, pod znakiem zapytania postawi³ rozwój gospodarczy, byæ mo¿e wstrz¹sn¹³ tak¿e umys³ami tych, którzy uwa¿aj¹, ¿e mo¿na bez ograniczeñ eksploatowaæ zasoby planety Ziemia, bezkarnie niszczyæ jej przyrodê i nic nam za to nie grozi, bo j¹ ujarzmiliœmy. Byæ mo¿e. Bo koronawirus to te¿ jeden z elementów ziemskiej przyrody, którego nie mo¿na dojrzeæ wzrokiem, poczuæ jego zapachu, smaku, a przecie¿ sparali¿owa³ œwiat. Ods³oni³ nam te¿ wygl¹d tego naszego œwiata bez obecnoœci cz³owieka. Wystarczy³y dwa tygodnie bez motorówek, ³odzi i gondoli w weneckich kana³ach, by brunatna, mêtna woda sta³a siê przezroczysta, by pojawi³y siê w niej ryby, a do nabrze¿a portu w Cagliari na Sardynii zaczê³y podp³ywaæ dawno tam nie widziane delfiny. To tylko dwa obrazki ilustruj¹ce, jak mo¿e wygl¹daæ nasz œwiat, jeœli nie bêdziemy go zadeptywaæ i zanieczyszczaæ. Doœwiadczyli tego mocno Chiñczycy, w których kraju ujawni³ siê koronawirus. Doprowadzi³ do zatrzymania ludzi w domach i przez ich bezruch uœwiadomi³ im, jak czyste mo¿e byæ otaczaj¹ce powietrze pozbawione przemys³owych wyziewów i samochodowych spalin. Naukowcy stwierdzili, ¿e z chwil¹ zamkniêcia kilku wielkich miast zanieczyszczenie powietrza nad Chinami zmniejszy³o siê o 25 procent. Tak¿e w wielu innych krajach, gdzie pandemia wirusa zatrzyma³a ludzi w domach, unieruchomi³a transport i przemys³, przyroda ujawni³a jak piêkny mo¿e byæ œwiat. Za to mo¿emy korona wirusowi podziêkowaæ. Koronawirus ujawni³ te¿ wiele innych cech natury ludzkiej i ca³ych spo³eczeñstw. Karnoœæ Chiñczyków, którzy wszêdzie tam, gdzie zakazano wychodzenia z domówi mieszkañ, bez narzekania dostosowali siê do wymagañ w³adzy, ale tak¿e szybkoœæ ich reakcji na zagro¿enie i doskona³¹ organizacjê (wybudowanie w tydzieñ tymczasowych szpitali). Wszystko to poparte ogromnymi pieniêdzmi, którymi dysponuje ten kraj i które dla wielu innych spo³eczeñstw s¹ nieosi¹galne. W ostroœci dzia³añ pod¹¿y³ za Chiñczykami prezydent Francji Emmanuel Macron, który w minion¹ sobotê wprowadzi³ godzinê policyjn¹ – zakaz wychodzenia z mieszkañ i domów po godzinie 20. Ostatnim krajem europejskim, który wprowadzi³ takie restrykcje by³a chyba Polska po og³oszeniu stanu wojennego w grudniu 1981 roku. Bardzo sprawnie, aczkolwiek nie bez ofiar, walcz¹ z koronawirusem Niemcy, którzy obrali strategiê przeprowadzania jak najwiêkszej liczby testów, aby wykryæ i odizolowaæ osoby bêd¹ce jego bezobjawowymi nosicielami. Pandemia wykaza³a, niestety, ogromn¹ beztroskê, przede wszystkim m³odych ludzi, szczególnie we W³oszech i w Hiszpanii. Na pocz¹tku w³adze tych pañstw nie by³y tak restrykcyjne, jak w Chinach, a mimo to przez wielu W³ochów i Hiszpanów zagro¿enia zosta³y zignorowane. I teraz starsi mieszkañcy tych krajów p³ac¹ za to swoim ¿yciem. Oba te kraje stanowi¹ najwiêksze ognisko choroby w Europie, a ca³y euro-

Wydawca: Voice of Polonia Co. e-mail: glospoloniivancouver@gmail.com Redaktor Naczelny: Krzysztof Pipa³a, e-mail: kpipala@o2.pl Zespó³ redakcyjny: Krzysztof Pipała, Krzysztof Propolski, Jacek Stachiewicz. Stale współpracują: Jolanta Lipińska (Nowy Jork), Agata Rębisz (Kanada), Krzysztof Wołoczko (Kanada). Dyrektor DTP (projekt gazety): Rafa³ Mrozowicz (Polska).

pejski kontynent jest obecnie epicentrum pandemii. Liczba œmiertelnych ofiar wirusa we W³oszech przekroczy³a ju¿ wszystkie przypadki zgonów w Chinach i, niestety, ci¹gle roœnie. Szczególnie dramatyczna sytuacja panuje w po³o¿onym w Lombardii zaledwie 120-tysiêcznym Bergamo. Jakim natomiast s³owem okreœliæ postawê wobec ogarniaj¹cej œwiat pandemii, któr¹ wykazali siê przywódcy Wielkiej Brytanii i USA? Brytyjski premier Boris Johnson og³osi³, gdy koronawirus zbiera³ ju¿ œmiertelne ¿niwo we W³oszech, ¿e nie przewiduje ¿adnych nadzwyczajnych dzia³añ i jeœli zachoruje 80 proc. brytyjskiego spo³eczeñstwa to i oni, i pozostali bêd¹ ju¿ na koronawirusa… uodpornieni. A ci, którzy zap³ac¹ za to ¿yciem? Okrutn¹ selekcjê chcia³ zafundowaæ swoim rodakom. Trudno powiedzieæ czy to g³upota, czy beztroska powodowana niewiedz¹. Dopiero gdy wirus zawita³ na Wyspy Johnson zmieni³ zdanie i w minion¹ sobotê og³osi³ ostre restrykcje, które jeszcze tydzieñ wczeœniej by³y nie do pomyœlenia. Niewiele lepszy by³ Donald Trump, który przez d³ugi czas beztrosko lekcewa¿y³ rozwijaj¹c¹ siê ju¿ w innych krajach pandemiê, twierdz¹c, ¿e to nic innego jak tylko grypa. Po rozum do g³owy przyszed³ dopiero wtedy, gdy koronawirus zacz¹³ zabijaæ Amerykanów. Wprowadzi³ stan wyj¹tkowy, zakaza³ Europejczykom wjazdu do USA, zamkn¹³ granice z Kanad¹. Mimo to jest krytykowany za zbyt wolne dzia³ania zwi¹zane w powstrzymaniem rozprzestrzeniaj¹cego siê po ca³ych Stanach wirusa. Trump wie, ¿e jeœli nie uda mu siê powstrzymaæ epidemii, to w listopadzie mo¿e przegraæ prezydenckie wybory. „Pomarañczowy” prezydent USA pokaza³ tez jak wygl¹da amerykañska solidarnoœæ z reszt¹ œwiata, gdy ca³y ten œwiat staje w obliczu œmiertelnego zagro¿enia. Po³o¿ona w Badenii-Wirtembergii niespe³na 90-tysiêczna Tybinga, miasto uniwersyteckie, uwa¿ana jest za niemieckie zag³êbi biotechnologii. Od 2000 roku dzia³a tam firma CureVac, która poinformowa³a w lutym, ¿e jest na dobrej drodze do opracowania szczepionki na koronawirusa i ¿e prawdopodobnie ju¿ we wrzeœniu bêdzie j¹ mo¿na aplikowaæ chorym. Po rozpowszechnieniu tej informacji szef firmy zosta³ zaproszony do Bia³ego Domu. Przyj¹³ go Trump w towarzystwie swego zastêpcy Mike’a Pence’a, innych wysokich urzêdników prezydenckiej administracji oraz przedstawicieli amerykañskiego przemys³u farmaceutycznego. Podczas spotkania szef CureVac, Daniel Menichell, otrzyma³ propozycjê miliarda dolarów za przekazanie Amerykanom wy³¹cznego prawa do szczepionki, by mog³a ona szybko trafiæ tylko na amerykañski rynek. Pycha i pogarda wobec innych narodów? To ma³o powiedziane. Niemieckie media skomentowa³y: „Tak Trump realizuje politykê „America first” w dobie pandemii”. Natomiast Dietmar Hopp, niemiecki przedsiêbiorca, który jest g³ównym inwestorem w CureVac powiedzia³ wprost: „Nie mo¿e byæ tak, by niemiecka firma pracowa³a nad szczepionk¹, która by³aby stosowana wy³¹cznie w USA. Szczepionka ma nie tylko byæ dostêpna dla ludzi w kilku regionach, ale chroniæ ca³y œwiat”.

GŁOS POLONII Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Z ust innych polityków pad³y s³owa, ¿e by³a to niezwykle niemoralna propozycja, a amerykañska dyplomacja skuli³a uszy po sobie i nabra³a wody w usta. Koronawirus jest ju¿ obecnie wszêdzie i wszystko te¿ wskazuje, ¿e nie trzeba wojny, aby zachwiaæ œwiatow¹ gospodark¹. Najwiêksze œwiatowe firmy zawieszaj¹ dzia³alnoœæ, w najlepszym razie ograniczaj¹ dzia³alnoœæ. Spadek produkcji powoduje drastyczny spadek kursów akcji na najwiêkszych œwiatowych gie³dach. Spadek dotyczy zarówno firm jak równie¿ surowców. Na ³eb, na szyjê zapikowa³y ceny ropy naftowej. Eksperci twierdz¹, ¿e bior¹c pod uwagê inflacjê s¹ one w tej chwili takie same jak po zakoñczeniu II wojny œwiatowej. Stawia to w bardzo trudnej sytuacji Rosjê, której bud¿et i praktycznie ca³a gospodarka, s¹ uzale¿nione od eksportu tego surowca. Ale Rosja sama jest sobie winna, poniewa¿ nie zgodzi³a siê ze stanowiskiem Arabii Saudyjskiej, która w wyniku wyhamowania œwiatowej gospodarki proponowa³a, by ka¿dy kraj bêd¹cy eksporterem ropy ograniczy³ jej wydobycie. Rosjanie powiedzieli „niet”, wiêc us³yszeli w odpowiedzi, ¿e Arabia równie¿ uruchomia pe³ne moce wydobywcze. Rezultat jest taki, ¿e œwiat jest w tej chwili zalewany jest rop¹, a cena jednej bary³ki siêga 25-26 dolarów. Eksperci zadaj¹ sobie pytanie, na jak d³ugo koronawirus sparali¿uje œwiatow¹ gospodarkê i kto wyjdzie z recesji wygrany, a kto przegrany. Na razie mo¿na spekulowaæ, opieraj¹c siê na rozmiarach pandemii na poszczególnych kontynentach i w poszczególnych krajach. Wiele przes³anek wskazuje jednak na to, ¿e wygraj¹ ci, którzy do tej katastrofy doprowadzili. Doniesienia z koñca minionego tygodnia mówi¹ce o rozprzestrzenianiu siê lub wygaszaniu pandemii, zdaj¹ siê dowodziæ, ¿e Chiny powoli opanowuj¹ sytuacjê. W minion¹ sobotê w³adze Wuhan – miasta, od którego zaczê³a siê pandemia, poinformowa³y, ¿e przygotowuj¹ siê do otwarcia miasta. Ogniska koronawirusa wygasaj¹ te¿ w innych regionach Chin. Jeœli wygasn¹ ca³kowicie, pañstwo to bêdzie pierwszym, które na powrót uruchomi ca³y potencja³ swojej gospodarki. Gdy do tego dojdzie, inni bêd¹ musieli Chiny goniæ. Rodzi siê te¿ pytanie, czy wielcy tego œwiata wyci¹gn¹ jak¹œ lekcjê z katastrofy która zagrozi³a ludziom i pañstwom na ca³ym globie. Czy nadal bêdzie siê bez opamiêtania eksploatowaæ zasoby przyrody i krok po kroku niszczyæ œwiat? Czy koronawirus spowoduje, ¿e ludzie zrozumiej¹, i¿ tak nie wolno? Krzysztof Pipa³a, redaktor naczelny G³osu Polonii

Adres redakcji: 284 Mariner Way, Coquitlam BC, V3K 1N4 tel. 778 903 6797 Internet Home Page: www.glospolonii.net Drukarnia: Vanpress Printers, 8325 Riverband Court, Burnaby BC, V3N 5E7 Biuro Og³oszeñ: tel. 778 903 6797, e-mail: kpipala@o2.pl, glospoloniivancouver@gmail.com Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zezwolenia wzbronione. Egzemplarz bezp³atny.

Tekstów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie również prawo skracania i opracowania redakcyjnych tekstów nie zamówionych, jak również prawo nie publikowania nadesłanych tekstów bez podania przyczyny odmowy. Treść opublikowanej korespondencji nie musi być zgodna ze stanowiskiem redakcji, a prezentowane w niej opisy zdarzeń mogą mijać się z prawdą. Za treść ogłoszeń, komunikatów oraz za opinie i opisy wydarzeń zawarte w listach do redakcji, redakcja nie ponosi odpowiedzialności, ani też za żadne pomyłki i ominięcia powstałe w trakcie opracowania lub druku. Wszelkie prawa do dwutygodnika „Głos Polonii” i materiałów reklamowych zamieszczanych w tym periodyku są zastrzeżone na rzecz Voice of Polonia Co.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


www.glospolonii.net

4 GŁOS POLONII

Nie­od­po­wie­dzial­ność­eki­py­rządzącej

Polska

CORAZ bliżej Wojciech Sandecki

Nieodpowiedzialnoœæ rz¹dz¹cej od 2015 ekipy za gospodarkê kraju widaæ ju¿ od kilku miesiêcy, ale dopiero w ostatnich tygodniach œwiadomoœæ, jaka jest sytuacji, trafia do coraz liczniejszej rzeczy rodaków. Ot, informacja z ostatnich dwóch tygodni. Rada Polityki Pieniê¿nej to konstytucyjny organ, który ma dbaæ o jakoœæ pieni¹dza, czyli polskiego z³otego. Szefem RPP jest Adam Glapiñski, jeden najbli¿szych wspó³pracowników Jaros³awa Kaczyñskiego. To on zadba³, ju¿ na pocz¹tku politycznej kariery Kaczyñskiego, by jego pierwsza partia, czyli Porozumienie Centrum (PC) mia³a solidne zaplecze finansowe. Pisaliœmy o tym kilka miesiêcy temu na kanwie zamiaru budowy przez Kaczyñskiego dwóch wie¿owców w centrum Warszawy i zwi¹zanych z tym prawnych kombinacji. Gla­piñ­ski­ja­ko­szef­RPP­i­za­ra­zem­Na­ro­do­we­go­Ban­ku­Pol­skie­go­oœwiad­czy³­otó¿­kil­ka­dni­te­mu,­¿e­bê­dzie­re­ko­men­do­wa³­Ra­dzie­ob­ni­¿e­nie­stóp­pro­cen­to­wych.­Nie­wia­do­mo czy­ to­ nie­kom­pe­ten­cja,­ czy­ z³o­œli­woœæ,­ wszak­ naj­bar­dziej­ re­no­mo­wa­ni­ pol­scy­ eko­no­mi­œci,­ z­ pro­fe­so­rem Je­rzym­Hau­sne­rem­na­cze­le,­od­d³u¿­sze­go­cza­su­twier­dz¹,­ ¿e­ trze­ba­ zro­biæ­ coœ­ wrêcz­ od­wrot­ne­go,­ czy­li sto­py­pro­cen­to­we­­pod­wy¿­szyæ.­Ob­ni­¿e­nie­stóp­bê­dzie­na­krê­caæ­in­fla­cjê,­któ­ra­ju¿­w­tej­chwi­li­jest w­Pol­sce­trzy­- a­na­wet­czte­ro­krot­nie­wy¿­sza­ni¿ w­ in­nych­ kra­jach­ Unii­ Eu­ro­pej­skiej.­ Je­œli­ na­dal bê­dzie­wzra­staæ­w­ta­kim­tem­pie­jak­do­tych­czas, pol­skiej­go­spo­dar­ce­gro­zi­za­paœæ,­a­jej­fun­da­men­to­wi­ -­ ma­³ym­ ro­dzin­nym­ fir­mom,­ ban­kruc­two. Œred­nim­tak­¿e.­ ró­d³em­ka­ta­stro­fy­bê­dzie­oczy­wi­œcie­po­li­ty­ka.­­ Dla­utrzy­ma­nia­siê­u­w³a­dzy­Ka­czyñ­ski­ob­da­ro­wa³­ob­da­rzo­nych­po­tom­stwem­wy­bor­ców­500-z³o­to­wym­ do­dat­kiem­ na­ ka¿­de­ dziec­ko,­ se­nio­rów­ zaœ za­nê­ci³­13­eme­ry­tu­r¹.­Na­te­so­cjal­ne­po­da­run­ki­trze­ba by­³o­sk¹d­wzi¹æ­pie­ni¹­dze.­To­co­za­ro­bi³­rz¹d­Do­nal­da Tu­ska­zo­sta­³o­prze­je­dzo­ne­w­kil­ka­pierw­szych­mie­siê­cy obo­wi¹­zy­wa­nia­pro­gra­mu­500+,­a­na­dal­sze­wy­p³a­ty­na­le­¿a­³o­zna­leŸæ­doj­œcie­do­kie­sze­ni­po­dat­ni­ków.­S³yn­ny­in­ter­ne­to­wy

Ja­ro­s³aw­Ka­czyñ­ski,­­pre­zes­PiS

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

mem­z­Ka­czyñ­skim,­któ­ry­mó­wi­„My­im­obie­cu­je­my,­co­im­da­my,­je­œli­nas­wy­bio­r¹,­oni­nas­wy­bie­ra­j¹,­a­po­tem­sa­mi­p³a­c¹­za to,­co­im­obie­cy­wa­li­œmy”,­tyl­ko­po­zor­nie­jest­dow­ci­pem.­ Efekt­po­li­ty­ki­so­cjal­nej­PiS­(500+,­13­eme­ry­tu­ry)­jest­ta­ki,­¿e­ju¿ w­stycz­niu­br.­ce­ny­w­Pol­sce­wzro­s³y­o­4,4­proc.,­czy­li­naj­wiê­cej­od 8­lat.­Szyb­ciej­ni¿­w­Pol­sce­ce­ny­ro­sn¹­tyl­ko­na­Wê­grzech,­gdzie zresz­t¹­rz¹d­Or­ba­na­pro­wa­dzi­po­dob­n¹­po­li­ty­kê­do­PiS.­Za­rz¹­dów Do­nal­da­Tu­ska­ce­ny­nie­mal­sta­³y­w­miej­scu,­in­fla­cja­by­³a­tak­ni­ska, ¿e­biz­nes­oba­wia³­siê­de­fla­cji,­czy­li­spad­ku­cen,­co­te¿­jest­nie­ko­rzyst­ne­dla­go­spo­dar­ki.­Ale­oba­wy­przed­de­fla­cj¹­skoñ­czy­³y­siê­ju¿ po­ pó³­ ro­ku­ rz¹­dze­nia­ przez­ fa­chow­ców­ z­ PiS.­ Te­raz­ ce­ny­ ro­sn¹ gwa³­tow­nie,­po­nie­wa¿­rz¹d­PiS­szu­ka­pie­niê­dzy­i­wpro­wa­dza­co­raz to­no­we­po­dat­ki­oraz­pa­ra­po­dat­ki.­Wszyst­kie­one­zwiêk­sza­j¹­kosz­ty­pro­wa­dze­nia­dzia­³al­no­œci­przez­przed­siê­bior­ców.­W­ostat­nich­mie­si¹­cach­rz¹d­PiS­wpro­wa­dzi³­wy¿­sz¹­op³a­tê­pa­li­wo­w¹,­dro¿­szy­pr¹d, wy¿­sze­sk³ad­ki­na­ZUS,­a­nie­d³u­go­od­wie­si­po­da­tek­han­dlo­wy­(po­da­tek­ od­ nad­wy¿­ki­ przy­cho­dów­ ze­ sprze­da­¿y­ de­ta­licz­nej­ po­nad kwo­tê­17­mi­lio­nów­z³o­tych­mie­siêcz­nie)­i­cu­kro­wy­(­ na­k³a­da­ny­na sprze­da¿­na­po­jów­s³o­dzo­nych­cu­krem­oraz­in­ne­pro­duk­ty­z­wy­so­k¹ za­war­to­œci¹­cu­kru).­Po­da­tek­ban­ko­wy­tyl­ko­po­zor­nie­ob­ci¹­¿a­te­in­sty­tu­cje,­po­nie­wa¿­ban­ki­prze­rzu­ca­j¹­je­go­kosz­ty­na­swo­ich­klien­tów,­w­tym­oczy­wi­œcie­tak­¿e­na­przed­siê­bior­ców. Per­fid­nym­roz­wi¹­za­niem,­któ­re­mo­¿e­za­chwiaæ­pol­sk¹­go­spo­dar­k¹,­by­³o­pod­nie­sie­nie­przez­rz¹d­p³a­cy­mi­ni­mal­nej­z­2250­z³ na­2600,­czy­li­od­ra­zu­o­16­proc.­Prze­ciêt­ny­Po­lak­nie­ma­j¹­cy­po­jê­cia­o­za­sa­dach­pro­wa­dze­nia­przed­siê­bior­stwa,­bi³­rz¹­do­wi­bra­wo,­ na­to­miast­ przed­siê­bior­cy­ przy­jê­li­ de­cy­zjê­ rz¹­du­ ze­ zgro­z¹. Pod­nie­sie­nie­ bo­wiem­ pen­sji­ mi­ni­mal­nej­ na­tych­miast­ wy­mu­si­³o na­nich­od­pro­wa­dza­nie­do­ka­sy­pañ­stwa­wy¿­szych­po­dat­ków­oraz sk³a­dek­ na­ ZUS.­ Kosz­ty­ pro­wa­dzo­nej­ przez­ nich­ dzia­³al­no­œci wzro­s³y­dra­stycz­nie.­Do­pew­ne­go­mo­men­tu­go­dzi­li­siê,­¿e­od­bi­je siê­to­na­ren­tow­no­œci­fir­my,­ale­gdy­zo­sta­li­ob­ci¹­¿e­ni­ko­lej­ny­mi po­dat­ka­mi,­nie­mie­li­ju¿­wyj­œcia­i­mu­sie­li­pod­nieœæ­ce­ny. Dr Ma³gorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydzia³u Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego diagnozuje: -­Po­li­ty­ka­re­gu­la­cyj­na­pañ­stwa,­po­dob­nie­jak­po­li­ty­ka­fi­skal­na, przy­czy­nia­ siê­ do­ wzro­stu­ cen.­ Me­cha­ni­zmy­ ryn­ko­we­ zo­sta­³y za­bu­rzo­ne,­rz¹­dz¹­cy­psu­j¹­ry­nek,­kie­ru­j¹c­siê­wzglê­da­mi­po­li­tycz­ny­mi.­ (…)­ Ra­da­ Po­li­ty­ki­ Pie­niê¿­nej,­ choæ­ jest­ to­ jej­ obo­wi¹z­kiem,­nie­pró­bo­wa­na­pro­ce­sów­in­fla­cyj­nych­spo­wol­niæ.­


www.glospolonii.net

GŁOS POLONII

5

GOSPODARKA przepaści Mo¿na powiedzieæ, ¿e nie mamy aktywnej polityki pieniê¿nej. (…) Przed³u¿anie siê niestabilnoœci mo¿e powodowaæ, ¿e silniejszefirmy zaczn¹ myœleæ o rozwoju biznesu poza krajem. (…) kupi¹ tam firmy, bêd¹ otwieraæ oddzia³y, niektórzy myœl¹ o przeniesieniu dzia³alnoœci. Niski koszt kapita³u ju¿ nie zachêca do inwestycji w Polsce, poniewa¿ ryzyko jest tu o wiele wiêksze. Firmy bardziej myœl¹ o tym, jak przetrwaæ, ni¿ ¿eby siê rozwijaæ. Nakrêcaj¹cy siê wzrost cen uderzy w polsk¹ gospodarkê, ale te¿ w ka¿dego Polaka z osobna i w ka¿de gospodarstwo domowe, w którym udzia³ wydatków na ¿ywnoœæ jest najwiêkszy.

- Wbrew powszechnemu przekonaniu wcale nie w emerytów, chocia¿ w koszyku ich wydatków bardzo istotna jest ¿ywnoœci i leki - mówi dr Starczewska-Krzysztoszek. - Ta grupa ma ju¿ jednak urz¹dzone mieszkania, mniej te¿ wydaje na odzie¿ i obuwie, nie ponosi wydatków zwi¹zanych ze szko³a, czy wakacjami dzieci. (…) Coraz wy¿sze ceny ¿ywnoœci najmocniej uderzaj¹ w rodziny pracownicze o ni¿szych dochodach, z dzieæmi. ¯ywnoœæ zaœ bêdzie w Polsce dro ¿eæ i to zna cz¹ co. W styczniu br. podro¿a³a a¿ o 6,7 proc. To nie koniec. Co prawda ceny ¿ywnoœci wszêdzie na œwiecie rosn¹, ale wolno, natomiast gwa³towne przydr Ma³gorzata Starczewska-Krzysztoszek czyny ich wzrostu w Polsce wcale nie s¹ globalne, jak próbuj¹ wmówiæ rodakom cz³onkowie polskiego rz¹du. Te przyczyny s¹ tu, na miejscu, w Polsce. - Nasze rolnictwo - mówi dr Starczewska - Krzysztoszek - jest na przyk³ad bardziej wra¿liwe na suszê, poniewa¿ brakuje ma³ych zbiorników retencyjnych zatrzymuj¹cych wodê w miejscach, gdzie spad³ deszcz. Rz¹d PiS nie zrobi³ w ci¹gu piêciu lat w tej sprawie prawie

nic. Rolnictwo jest te¿ rozdrobnione, a wiêc s³abe kapita³owo, rolnicy ma³o inwestuj¹, tak¿e w nawadnianie. Badania pokazuj¹, ¿e im mniejszy podmiot, tym mniejsza jest jego zdolnoœæ do podnoszenia wydajnoœci. To dotyczy ma³ych firm rodzinnych, równie¿ rolnictwa. Nasze gospodarstwa osi¹gaj¹ z hektara ni¿sze plony ni¿ w krajach starej Unii, wiêc Polska ¿ywnoœæ musi byæ dro¿sza. (…) [Unijna] Wspólna Polityka Rolna uzale¿nia dop³aty od wysokoœci plonów. To jest rekompensata za ni¿sze ceny ¿ywnoœci, wiêc wiêksz¹ rekompensatê dosta³y kraje, gdzie rolnictwo jest najbardziej wydajne. Tam bowiem rolnicy na ni¿szych cenach trac¹ najwiêcej. Nasz rz¹d próbuje o tym nie pamiêtaæ. W Polsce proces powiêkszania gospodarstw zosta³ nie tylko zahamowany przez tzw. ustawê o ziemi, ale nawet próbuje siê go odwracaæ poprzez odbieranie ziemi dotychczasowym dzier¿awcom. To musi skutkowaæ wy¿szymi cenami. No i mamy w Polsce, co mamy. W krajach strefy euro ceny ¿ywnoœci nieprzetworzonej wzros³y o 2,3 proc. przetworzonej o 2 proc, w Polsce o 6,7 proc. Warzywa zdro¿a³y o 20 proc. i jeœli w tym roku równie¿ przyjdzie susza, bêd¹ nadal gwa³townie dro¿eæ. W przypadku ziemniaków, które s¹ w kraju g³ównym sk³adnikiem dañ obiadowych, wzrost jest ju¿ nawet kilkusetprocentowy. Nie ma szans, by ceny ¿ywnoœci wróci³y do poziomu sprzed trzech lat lub ¿eby siê ustabilizowa³y. Tym bardziej, ¿e procesy inflacyjne bêd¹ narastaæ, poniewa¿ Rada Polityki Pieniê¿nej ulega politycznej presji Kaczyñskiego i nie panuje nad finansami pañstwa. - Ta uleg³oœæ rujnuje ju¿ rynek mieszkaniowy - mówi dr Starczewska-Krzysztoszek. - W wielkich miastach wiêkszoœæ mieszkañ kupowana jest za gotówkê. Co dowodzi, ¿e ich nabywcy robi¹ to w celach inwestycyjnych. Likwiduj¹ lokaty bankowe, na których wyraŸnie trac¹, ¿eby kupiæ mieszkania pod tzw. najem krótkoterminowy, na którym maj¹ nadziejê zarobiæ. Poniewa¿ popyt na mieszkania roœnie, szybko rosn¹ tak¿e ich ceny. W najwiêkszych miastach ceny metra kwadratowego mieszkania od 2015 r. wzros³y o 50-60 proc. Mimo niskich stóp procentowych rosn¹ te¿ koszty kredytów hipotecznych. Sytuacja m³o-

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Adam Glapiński, prezes RPP dych rodzin bez w³asnego lokum sta³a siê du¿o gorsza ni¿ przed kilkoma laty. Taka polityka mo¿e wypychaæ m³odych na emigracjê. Tak wygl¹da „dobra zmiana” wprowadzona przez PiS w 2015 roku. W tym roku pod ich rz¹dami tej partii ma byæ Polakom jeszcze lepiej. To najkrótsza droga do zrujnowania kraju. PS Cytaty wypowiedzi dr Ma³gorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek pochodz¹ z jej wywiadu udzielonego Joannie Solskiej w tygodniku „Polityka” (nr 10 z 4.03-10.03.2020). n Fot. Archiwum (3)


www.glospolonii.net

6 GŁOS POLONII

Opowieści Lady Buni Jolanta Lipińska - lat 44, urodzona w Jarosławiu na Podkarpaciu, od pięciu lat na emigracji, zamieszkała w Nowym Jorku na Brooklynie. W Polsce pośredniczka w obrocie nieruchomościami. W USA sprzątaczka, niania, opiekunka osób starszych. Jednym słowem Lady Bunia!

Blady strach Na ca³ym swiecie na ludzi pad³ strach, niepewnoœæ, niedowierzanie. Idzie zg³upieæ. Ten strach ma nawet imiê - Koronawirus! Mna targaj¹ od pocz¹tku bardzo skrajne uczucia. - Strasz¹ nas! - pomyœla³am. - By³a ptasia grypa, œwiñska grypa, szalone krowy (przez te ostatnie nie jad³am wo³owiny dluuugie lata) stara³am siê nie nakrêcaæ. Jakieœ dwa tygodnie temu jednak uwierzy³am, ¿e to chyba koniec œwiata. Mycie, pranie, szorowanie, rêce trzeba myæ tak a¿ skóra bêdzie schodziæ. No i zapasy! Te zrobi³am na wszelki wypadek, trochê puszek, suchych produktów. Dwa tygodnie w razie czego powinniœmy prze¿yæ. Za zapasy to powinnam podziêkowaæ kobiecie z fejsbukowej grupy, bo ciagle kaza³a je robiæ. Wszyscy siê œmiali. Moja siostra jak posz³a w œrodê na zakupy to patrzyli na ni¹ jak na wariatkê, a w pi¹tek by³y puste rega³y w tym samym sklepie. Nawiedzona sprz¹taniem w pracy, przenios³am do domu pewne zachowania. Zaczê³am biegaæ z chusteczk¹ dezynfekuj¹ca w d³oni. Jestem na pierwszej linii do zarazy! Dlaczego? Mam nadwagê, du¿a nadwagê, palê papierosy i mam nadciœnienie. Zaczê³am dbaæ o czystoœæ jeszcze bardziej, myd³o idzie u mnie w domu jak woda! Ale jeszcze spray dezynfekuj¹cy. Ten ostatni zapewni nam bezpieczeñstwo! W niedzielê w nocy, tu¿ przed pójœciem do ³ó¿ka postanowi³am odkaziæ mieszkanie. Popsikalam sprayem, zrobi³am krok z dywanu na parkiet i.... pojecha³am jak na lodzie. Jazdy figurowej jednak to nie przypomina³o w niczym! W odruchu bezwarunkowym ratowa³am siê przed upadkiem. Nie upad³am. Bior¹c pod uwagê to budownictwo to jak bym tak zdrowo pie....nê³a o pod³ogê, wpad³abym do s¹siadów piêtro ni¿ej, albo i dwa , kto wie? Z³apa³am siê futryny i krzes³a, przenosz¹c ciê¿ar cia³a na prawa nogê, poczu³am w kolanie zaje..sty ból. Po chwili porusza³am nog¹, pokrêci³am stop¹, podnios³am nogê do góry, jest ok. Dosz³am do ³ó¿ka i tu niespodzianka. Nie wdrapiê siê na ³ó¿ko. Nie ma szans. Nie ruszê nog¹, nie stanê! Jakoœ dotar³am do pokoju syna z proœb¹ by ratowa³ rodzicielkê. Kaza³ mi siê po³o¿yæ na kanapie w salonie, co okaza³o siê nie lada wyzwaniem! Przy³o¿y³ ok³ad z lodu i kaza³ le¿eæ pó³ godziny. Potem resztka wygrzebanej z szuflady maœci Voltaren i do ³ó¿ka. Dobre sobie. Tylko jak wstaæ z kanapy? Nie dam rady. Bogu dziêki syn kawa³ ch³opa, prawie dwa metry wzrostu i ponad sto kilo wagi. Da³ radê postawiæ wielk¹ matkê do pionu. Co teraz pocz¹æ? Rozwalone kolano? To d³uga rehabilitacja, byæ mo¿e operacja? Nie staæ nas na to, ¿ebym nie pracowa³a kilka miesiêcy. Ju¿ nie wspomnê, ¿e praca nie poczeka. Posz³am spać z zaje..stym planem w g³owie, czego to ja rano nie zrobiê. To twórcze optymistyczne myœlenie by³o chyba wynikiem zastosowania przeciwbólowo oleju „zio³owego” czy jak to siê tam zowie. M¹¿ siê tym ratowa³ po operacji. Syn przyniós³ i mówi: - Pal to ci pomoze - ton by³ nakazuj¹cy. Jestem przeciwnikiem, nie znoszê zapachu ani smaku tego œwiñstwa. Ale có¿ by³o robiæ, zapali³am. Jak siê zaci¹gnê³am, jak zaczê³am kaszleæ tak siê posika³am. Masakra. Jednak noc przespa³am jak niemowlê, zero bólu. Rano okaza³o siê, ¿e nie chodzê. Ba, ja nawet z ³ó¿ka nie wstanê ani nie przewrócê siê na drugi bok. Ja pierniczê. Szybkie info do pracy i proœba czy mogê wykorzystaæ urlop z tego roku. Le¿ê, jedna godzina, druga godzina, w trzeciej ju¿ mia³am mysli samobójcze, na myœl, ¿e bêdê przykuta do ³ó¿ka kilka tygodni albo miesiêcy. Nagle mia³am tyle energii i chêci na wszystko, na spacer z kijami, na mycie okien, zmianê poœcieli, odkurzanie, taniec, jogê! Wszystko mi siê chcia³o, wszystko prócz le¿enia. Znowu poci¹gnê³am to œwiñstwo, przeciwbólowo rzecz jasna. I nikt mnie do tego nie przekona za skarby œwiata! Bo zamiast mieæ fun, przep³aka³am pó³ dnia nad swoj¹ beznadziejnoœci¹, nad wszystkim co mi siê nie uda³o od czasów przedszkolnych. Totalna pora¿ka! I ta zale¿noœæ: „- Synu zrob mi kawy! - syn œpi. - Synu wody! - Zaraz! - Synu lód na nogê!” Nie to nie dla mnie! Le¿ê i czyje siê jak g³ówna bohaterka TV programu o grubasach, tych co ju¿ nie wstaj¹. Czu³am siê jak oni, gruba jestem do tego nie mogê siê ruszaæ! Kaleka kompletna, wtedy dotar³o do mnie, ¿e kiedy by³am m³oda i szczup³a to nawet z gipsem na nodze nie usiedzia³am na dupie. Sz³am na zakupy, na kawê do psiapsi, czy na pizzê. A tu dupa! Le¿ê i œmierdzê, bo jak tu wzi¹æ prysznic? Mycie na le¿¹co, woda w miednicy. Na pytanie mê¿a czy mi pomóc, syczê przez zêby: - Kaleka nie jestem, dam rade! Wyprawa do toalety to¿ to wyczyn niczym maraton. O kulach jakoœ, trochê po œcianie, ³apiê siê klamki w drzwiach...wyrwa³am. No bo czym¿e jest taka klameczka przy 120 kg babie? Ciê¿ko usi¹œæ na toalecie, bo nogi nie zegnê. Za³atwianie potrzeb przy otwartych drzwiach, bo tylko wtedy jest siê jak podnieœæ opieraj¹c siê o futryne i szafkê z umywalk¹. Bogu dziekujê, ¿e mam szafkê z umywalk¹, a nie wisz¹c¹ umywalkê. Wisz¹ca umywalka chyba by odpad³a razem z t¹ papierow¹ œcian¹. To jest dramat kiedy nagle z osoby sprawnej stajesz siê kalek¹, masz

problem z podtarciem tylka. Dochodzê w jeden dzieñ do tylu wniosków. Jestem za eutanazj¹, jak zalegnê proszê mnie uœpiæ. Muszê zawczasu zaprzyjaŸniæ siê z jakimœ weterynarzem. Jedyny plus, przechodzê na dietê! Ni ciula ja ju¿ taka gruba nie bêdê! Nie bêdê le¿eæ jak te grubasy w TV i czekać a¿ mi wroœnie pilot od telewizora w fa³dê t³uszczu pod pach¹. Ze strachu i przera¿enia to nawet przez trzy dni g³odna nie by³am. Wszystko wszystkim, ale ja palê, a w ³ó¿ku siê nie da! Nie ma jak. Bogu dziêki ok³ad z kapusty, którym ratowa³ mnie m¹¿, okaza³ siê cudownym remedium, kolejnego dnia wstajê rano. WSTAJÊ! Sama nie wierzê w to co siê dzieje i kuœtykam do kuchni zapaliæ przy oknie. Marzê o wyjœciu na papierocha przed blok na ³awkê. ¯eby nie zwariowaæ, s³ucham audiobooków stara poczciwa Chmielewska dobra na wszystko. Ogl¹dam filmy, relaksujê siê. Na nogê ok³ady - lód, nastêpny aloes, kolejny z kapuchy. W takim rytmie mijaj¹ dni, w przerwach œpiê ile siê da. Dnia trzeciego próba generalna czy wsi¹dê do auta i dam radê prowadziæ. Muszê jechaæ do sklepu po maœæ, jest wyzwanie. Jadê, jazda idzie mi lepiej ni¿ chodzenie o kulach, syn siê œmieje, ¿e wygl¹dam jak Godzilla. Za ciula nie umiem chodziæ o kulach, potykam siê o nie, mo¿e siê nie zabijê. Do pomocy potrzebujê dwóch osób, jedna niesie torebkê, druga mnie ubezpiecza. Korzystaj¹c z okazji jedziemy do Aldi-ego na zakupy. Oj niedobrze, kolejka d³uga jak szlag, wpuszczaj¹ po kilka osób. Nie ma szans nie wystojê. Nie mam jajek, a nagle mam ochotê na omleta. Z okna z kuchni mam widok na lokalny sklep spo¿ywczy, ca³y parking pe³en. Syn wys³any ju¿ kilkakrotnie do sklepu buntuje siê, nie ma jajek mamo, nie chce tam chodziæ ¿eby siê nie zaraziæ. Przez okno œledzê dostawy, lody przywieŸli, piwo przywieŸli. Wiem ju¿ kiedy i o której s¹ dostawy, nawet wiem kiedy jest dostawa paliwa na stacjê benzynow¹.Wpadam na pomys³, przecie¿ mo¿na zadzwoniæ. Wiec dzwoniê, syn mówi, ¿e to obciach i on rozmawia³ nie bêdzie. Moj angielski jest kiepski, ale, ¿e co? ¯e niby ja nie dam rady? Dzwoniê i pytam pani czy maj¹ jajka i banany? Nie maj¹. Dzwoniê tak po kilka razy na dzieñ, pewnie ju¿ mnie tam maj¹ doœæ. Wcale siê im nie dziwiê. Kolejnego ranka dzwoniê i co s³yszê? S¹ jajka. Tak oto sta³am siê szczeœliw¹ posiadaczk¹ 5 wk³adów jaj i jeszcze dwa dla s¹siadki kupi³am. Bingo! Czujê siê jakbym conajmniej wygra³a w toto-lotka. Mamy wiêc ¿arcia na dwa- trzy tygodnie. Trzeba bêdzie pewnie wydzielaæ. Jeœæ, a nie ¿reæ. Bo jak cz³owiek w domu siedzi to wiecznie g³odny. A tu zapasy na gorszy czas. Dziœ czwartek, chodzê bez kul. Wielkie œwiêto, bo wkoncu przesz³am kolejny etap mycia. By³o na le¿¹co-siedz¹co w ³ó¿ku. Potem na stoj¹co w ³azience przy umywalce, teraz wiem dlaczego ludzie maja kabiny prysznicowe, a nie wanny. A ja mam rzecz jasna wannê i szuka³am g³êbokiej, bo te tutejsze to takie p³ytkie, ze mi woda brzucha nie zakrywa³a. Wiêc przechodzê kolejny lewel, dam radê wejœæ do wanny, hurraaa! Bo¿e co za luksus wzi¹æ prysznic. Marze o pole¿eniu w gor¹cej wodzie z sol¹, dobre by to by³o dla nogi, ale nie dam rady wstaæ. Muszê zadowoliæ siê prysznicem, jestem w raju! Na obiad robie pizze z resztek kie³basy, cebuli. Przegl¹d lodówki, nie mo¿na teraz wyrzucaæ ani marnowaæ jedzenia, wiec wykorzystujê po kolei to co najd³u¿ej tam le¿y. Pizza wysz³a pyszna. Zreszta w kryzysowej sytuacji wszystko jest pyszne, nawet ogórkowa któr¹ jutro bêdê jad³a czwarty dzieñ z rzêdu. M¹¿ wraca z pracy ze smutna wiadomoœci¹, jutro ostatni dzieñ pracy. Co dalej? Nikt nie wie. Zamykaj¹ budowy, centra handlowe. Strasz¹, ¿e bêdzie og³oszony stan wojenny i miasto zamkn¹. Wtedy bêdzie zakaz poruszania i nawet ja do pracy nie dojadê. Kto wie, mo¿e na ten czas zamieszkam w pracy? Du¿o ludzi dostaje takie propozycje od pracodawców. Czuje dziwny spokój. Nie ogl¹dam i nie czytam wiadomoœci, ¿eby nie wpaœæ w panikê i depresjê. Tylko spokój mo¿e nas uratowaæ. Ja nadal na diecie, zero lodów, cukierków i czekoladek. Myœle, ¿e jakieœ dwadzieœcia deko ju¿ schud³am. Jak tak dalej pójdzie to i palenie rzucê, bo nie bêdzie za co pali . Mam ju¿ plan na przysz³y tydzieñ w razie gdybym nie pracowa³a. M¹¿ zrobi malowanie mieszkania, farby stoj¹ w szafie od remontu, a ju¿ gdzie niegdzie œciany brudne. Ja wezmê siê za porz¹dki w szafach, szufladach, mycie okien. Mam zamiar jak najlepiej wykorzystaæ ten czas. Strach, nie jest najlepszym doradc¹. Dlatego teraz nale¿y ogl¹daæ kabarety i komedie, œmiaæ siê i dobrze od¿ywiaæ. Jutro malujê swój pierwszy w ¿yciu obraz. Sasiadka ma sztalugi i ca³¹ resztê, ciagle nie mia³yœmy na to czasu. Teraz jest. W takich czasach cz³owiek robi siê twórczy i kreatywny. Kto wie co jeszcze wymyœlimy? Mo¿e jakiœ biznes ¿ycia? Spokoju teraz nam wszystkim potrzeba, œwiat siê zatrzyma³, ulice pustoszej¹. Jedynie wiosna nic sobie z tego nie robi, a mo¿e nawet drwi lekko i puszcza pierwsz¹ zielen, pierwsze kwiaty na drzewach. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

PACZKI DO POLSKI I EUROPY PARCELS TO POLAND & EUROPE via Piast Forwarding authorized dealer

POLONIA BAKERY & DELI 14641-108 AVE, SURREY

TEL: 604 930 8848 Do wynajęcia 2 lub 1 bedroom w centrum Langley $650/$600, tel. 778 316 5277 Wynajmę pokój z łazienką dla kobiety w apartamencie w Surrey, ok. 7 minut do Skytrain $600.00 miesięcznie. Tel. 604.243.8085 Do wynajęcie pokój z łazienką w centrum Westminster. Kontakt - Iwona 778 689 7659

Poznam miłą panią, samotną i niezależną, po sześćdzisiątce, lubiącą wyjazdy poza miasto, prawo jazdy mile widziane, z możliwością zamieszkania. Tel. 7782452128

Kopernik Lodge, Polski Dom Opieki zatrudni wykwalifikowanych pracowników: Kierownika Działu Opieki, Pielęgniarki Dyplomowane (RNs), Pomoc Pielęgniarską (RCAs), Kucharzy, Pomocników do kuchni, Osoby do sprzątania, Osoby do spraw gospodarczych (napraw).

Prosimy przesyłać resumes z uwzględnieniem przeszkolenia i kwalifikacji. Numer faxu: 604 438-5344 E-mail: admin@kopernik-lodge.bc.ca lub pod adres: 3150 Rosemont Dr. Vancouver, BC V5S 2C9

Polonia Bakery&Deli, 14641 - 108 Ave. Surrey zatrudni ekspedietnkê do pracy w sklepie. Kontakt: - 604 930 8848.

Potrzebny kierowca na trucka. Kontakt 360 420 0409 Potrzebna pomoc do kuchni 3 dni w tygodniu i do pracy w sklepie 2 razy w tygodniu. Kontakt 604 468 8748 po 18.00

POTRZEBNE KOBIETY DO SPRZĄTANIA

604 805 3376 - Zofia

Zakład blacharsko-lakierniczy, POLSTAR Collision zatrudni pracowników. Tel. 604 599 8988

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

7


Prawo Agaty

8 GŁOS POLONII

PRAWO AGATY

www.glospolonii.net

AGATA RÊBISZ - prawniczka z Polski, a obecnie cz³onkini Kanadyjskiej Rady Regulacyjnej Konsultantów Imigracyjnych (The Immigration Consultants of Canada Regulatory Council). Organizacja ta jako jedyna, nadaje doradcom uprawnienia do reprezentacji klientów w sprawach emigracyjnych oraz obywatelskich. Agata jest tak¿e uprawniona przez Kanadyjskie Ministerstwo Sprawiedliwoœci by dokonywa uwierzytelnieñ dokumentów potrzebnych do aplikacji emigracyjnych jako Commissioner of Oath. W swojej praktyce zawodowej wykorzystuje optymalnie wszelkie dostêpne programy Rz¹du Kanady: federalne, prowincjonalne, biznesowe, humanitarne i ³¹czenia rodzin sprawy ma³¿eñskie, sprowadzanie rodziców i dzieci. Specjalizuje siê w wiêkszoœci programów, które umo¿liwiaj¹ pobyt sta³y lub tymczasowy w Kanadzie.

Kanada przyjmie ponad milion nowych sta³ych mieszkañców w ci¹gu najbli¿szych trzech lat

Plan imigracji na lata 2020-2022 Zosta³o to ujawnione 12 marca 2020 r. W planie rz¹dowym rz¹du federalnego na lata 2020-2022. Kanada kontynuuje podejœcie do stopniowego zwiêkszania poziomu imigracji. Zapewni to zainteresowanym stronom czas na odpowiednie planowanie wsparcia wiêkszej populacji. Podczas gdy Kanada przyjê³a 320 000 nowych przybyszów w 2018 r. i 341 000 imigrantów w 2019 r., Ponownie skupia siê na przyjêciu 341 000 imigrantów w 2020 r. Ma to na celu powitanie dodatkowych 351 000 w 2021 r. i kolejnych 361 000 w 2022 r. Plan daje Kanadzie mo¿liwoœæ przyjêcia do 390 000 imigrantów w 2022 r. Najbardziej znacz¹cym objawieniem po og³oszeniu jest cel Kanady na 2022 r., poniewa¿ od dzis jest to pierwszy raz, kiedy takie informacje sta³y siê publicznie dostêpne. W 2017 r. Kanada ponownie wprowadzi³a wieloletnie plany poziomów po tym, jak pierwsza próba w latach 1982-1984 zosta³a przerwana przez recesjê. Powrót do planów wieloletnich ma na celu pomóc zainteresowanym stronom, takim jak urbanistom, przewidzieæ, jakie kroki musz¹ podj¹æ, aby wesprzeæ integracjê gospodarcz¹ i spo³eczn¹ nowo przyby³ych. Wy¿sze poziomy maj¹ na celu z³agodzenie presji ekonomicznej i fiskalnej, z któr¹ zmaga siê Kanada ze wzglêdu na starzenie siê spo³eczeñstwa i niski wskaŸnik urodzeñ. Ponad 9 milionów Kanadyjczyków osi¹gnie wiek emerytalny w nastêpnej dekadzie, co oznacza, ¿e ??Kanada stanie siê jeszcze bardziej zale¿na od imigrantów w celu utrzymania zdrowej si³y roboczej i gospodarki.

Klasa ekonomiczna na czele Kanada bêdzie nadal utrzymywaæ wysoki poziom w klasie ekonomicznej, a 58 procent ma przybyæ za poœrednictwem programów Express Entry, Provincial Nominee Program, programów Quebec i innych federalnych kategorii, takich jak Atlantic Immigration Pilot (AIP ). Wiêkszoœæ wzrostu bêdzie pochodziæ z klasy ekonomicznej, poniewa¿ jego cel wzroœnie o prawie 10 000 imigrantów ka¿dego roku. W porównaniu z rokiem 2019 rz¹d zwiêksza cel przyjêæ PNP o 20 procent w 2022 r. Kanada ma równie¿ przyj¹æ wiêcej imigrantów pod ró¿nymi pilotazowymi programami. Ma on na celu powitanie 5200 pilotazowych programow, takich jak pilot imigracyjny rolno-spo¿ywczy oraz pilot imigracyjny na obszarach wiejskich i pó³nocnych. Mo¿e skoñczyæ prawie podwojeniem ekonomii pod tymi pilotami do 2022 roku. Chocia¿ AIP ma staæ siê sta³ym programem, rz¹d federalny utrzymuje stabilne cele AIP na poziomie 5000 w trakcie planu.

Poziomy Quebecu nie zosta³y jeszcze ustalone na lata 2021 i 2022, poniewa¿ rz¹d federalny czeka na konsultacje z Quebecem w œwietle g³ównych reform, które prowincja podejmuje obecnie w ramach systemu imigracyjnego. Ponadto 26 procent zostanie przywitanych w klasie rodzinnej, a pozosta³e 16 procent zostanie przyjêtych z przyczyn humanitarnych i wspó³czuj¹cych. W klasie rodzinnej nie bêdzie wzrostu. Rz¹d wyznaczy³ ten sam cel imigracji w klasie rodzinnej - 91 000 nowo przyby³ych w ci¹gu najbli¿szych trzech lat. Nast¹pi minimalny wzrost dla osób przyjêtych w celach humanitarnych i wspó³czuj¹cych.

Poziomy imigracyjne Kanady: przesz³oœæ, teraŸniejszoœæ i przysz³oœæ Obecny poziom imigracji w Kanadzie jest wysoki wed³ug historycznych standardów. Ten kraj powita³ 300 000 lub wiêcej imigrantów zaledwie piêæ razy od momentu za³o¿enia w 1867 roku. W przeliczeniu na jednego mieszkañca poziomy Kanady s¹ równie¿ wysokie, poniewa¿ obecnie przyjmuje 0,9 procent populacji imigrantów. Dla porównania, Stany Zjednoczone wita³y w ostatnim czasie œrednio milion imigrantów rocznie. Jednak liczba ta stanowi zaledwie 0,3 procent populacji. Z drugiej strony, bie¿¹ce spo¿ycie na jednego mieszkañca w Kanadzie wcale nie jest najwy¿sze w swojej historii. W dziesiêcioleciach poprzedzaj¹cych pierwsz¹ wojnê œwiatow¹ Kanada regularnie przyjmowa³a co najmniej jeden procent populacji imigrantów. W szczytowym momencie Kanada przyjê³a 401 000 imigrantów lub 5,3 procent populacji. Wspó³czesne spo¿ycie 5,3 procent oznacza³oby przyjêcie dwóch milionów imigrantów w Kanadzie. Kanada nadal podnosi poziom imigracji, aby wspieraæ wysoki standard ¿ycia. Starzenie siê spo³eczeñstwa os³abia si³ê robocz¹ i wzrost gospodarczy wraz ze wzrostem kosztów fiskalnych w obszarach takich jak opieka zdrowotna. Zapewnienie wysokiej jakoœci opieki zdrowotnej starzej¹cej siê populacji bêdzie jeszcze dro¿sze. Imigracja pomo¿e zwiêkszyæ liczebnoœæ kanadyjskiej si³y roboczej, zapewniaj¹c Kanadzie sta³¹ poda¿ ludzi, którzy przyczyni¹ siê do jej gospodarki jako pracowników, konsumentów i podatników. Og³oszenie z 12 marca jest czêœci¹ szerszego trendu, który prawdopodobnie spowoduje, ¿e Kanada bêdzie nadal zwiêkszaæ imigracjê i ostatecznie przekroczy próg 400 000 nowych przybyszów. Kraj jest przygotowany na przyjêcie oko³o 3,5 miliona imigrantów w tej dekadzie, w porównaniu z 2,8 miliona w latach 2010-2019. Mówi siê jednak, ¿e sytuacja demograficzna i ekonomiczna to tylko jeden z szeœciu czynników, które bêd¹ kszta³towaæ przysz³oœæ poziomów imigracji w Kanadzie. Do listopada rz¹d kanadyjski przedstawi kolejny plan dotycz¹cy poziomów imigracji, który mo¿e zawieraæ cel na 2023 r. n

Agata Rebisz e-mail me: immigrationtokanada@gmail.com, call me: 001 604 779 6465 Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

9


10 GŁOS POLONII

Przewodnik Filmowy

KRZYSZTOF WO£OCZKO - Realizator ponad 100 filmów i audycji telewizyjnych, operator i monta¿ysta. Twórca studia telewizji dydaktycznej w Olsztynie (1990) oraz studia wideo Allianz Polska (2001). W latach 1994-95 pracownik T-P S.A. Początkowo w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej jako realizator wizji („Wiadomości”, „Panorama”, „Teleekspress”), a następnie jako trener i dziennikarz w Ośrodku Szkolenia i Analiz Programowych. Konsultant i trener w zakresie komunikacji wizualnej oraz wyk³adowca w Instytucie Dziennikarstwa UW (specjalność telewizyjna i dziennikarstwo multimedialne). Od stycznia 2018 roku mieszka w Kanadzie. Pracuje jako fotograf i realizator dokumentalnych form wideo.

, ,

www.glospolonii.net

www.woloczko.com

KRZYSZTOF WOŁOCZKO

„Hejter”, czyli sala samobojcow po raz drugi Na najnowszy film Jana Komasy „Hejter” wybra³em siê do warszawskiej „Kinoteki”. Projekcja mia³a siê odbyæ w sali „Wiedza”, w miejscu dla mnie szczególnym, gdzie w czasach PRL-u smakowa³em „zakazane owoce” zachodniej kinematografii! W tamtych czasach sala kina „Wiedza” zawsze by³a wype³niona do ostatniego miejsca przedstawicielami warszawskiej inteligencji, którzy w ciszy i skupieniu czekali, a¿ znany lektor przed filmem odczyta krótkie wprowadzenie. ¯adnych reklam, ¿adnego popcornu, ¿adnych napojów! Moje najstarsze i zarazem najsilniejsze wspomnienie zwi¹zane z t¹ sal¹, to pokaz „Powiêkszenia” Michelangelo Antonioniego sprzed ponad 50 lat! 11 marca 2020 roku sala „Wiedza” œwieci³a pustkami, mimo ¿e od premiery „Hejtera” up³ynê³o zaledwie 5 dni. Socrealistyczny wystrój sali siê nie zmieni³, ale zmieni³a siê publicznoœæ. Grupki prychaj¹cej studenterii przemyka³y z popcornem podczas reklam szukaj¹ swojego miejsca, a obok mnie starszy pan rozpoczyna³ w³aœnie piæ piwo z puszki zapakowanej w torebkê z papieru. Przez chwilê poczu³em siê niczym w prawdziwej sali samobójców z epidemi¹ koronowirusa w tle! Wspomnienia i szelesty otoczenia zniknê³y momentalnie, kiedy zgas³o œwiat³o a na ekranie pojawi³a siê twarz Tomka Giemzy (Maciej Musia³owski). Gwa³townie ruszy³a maszyna narracyjna starannie zaprojektowana przez scenarzystê Mateusza Pacewicza i bezb³êdnie poprowadzona przez re¿ysera Jana Komasê. W rw¹cy potok zdarzeñ w³¹czmy siê jako widzowie w chwili rozmowy bohatera z komisj¹ dyscyplinarn¹ na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Twarz Tomka Giemzy zmienia siê co chwila w trakcie tej ¿a³osnej sceny, gdy próbuje przekonaæ dziekana (Wies³aw Komasa), ¿e wprawdzie pope³ni³ plagiat, ale mimowolnie. Wydalony z uczelni traci wszystko: miejsce w domu studenta, prywatne stypendium ufundowane przez pañstwa Krasuckich, a zw³aszcza nadziejê na bliski zwi¹zek z ich córk¹ Gabi. Zofia Krasucka (Danuta Stenka) i Robert Krasucki (Jacek Koman) to ludzie sukcesu z Polski A, którzy skutecznie chroni¹ córkê przed pope³nieniem mezaliansu. Uff! Mog³oby siê wydawaæ, ¿e postacie z filmu Komasy maj¹ problemy rodem z „Trêdowatej” albo z „Lalki”. Tomek Giemza niczym wspó³czesny Wokulski osacza rodzinê ukochanej, jednak u¿ywa w tym celu œrodków, które nie maj¹ nic wspólnego z kodeksem honorowym, jakiego przestrzega³ bohater Prusa. Kiedy Tomek otrzymuje pracê w agencji public relations zaczyna inwigilowaæ rodzinê Krasuckich korzystaj¹c z najnowszych technologii cyfrowych. Dowiaduje siê w ten sposób, ¿e jest traktowany protekcyjnie, a jako przybysz z obszaru Polski B nie jest powa¿nie traktowany jako partner w kontaktach towarzyskich i biznesowych. By byæ bli¿ej Krasuckich Tomek oferuje im swoj¹ pomoc w prowadzeniu kampanii wyborczej Paw³a Rudnickiego (Maciej Stuhr), który kandyduje na stanowisko prezydenta stolicy. Jednoczeœnie Tomek za wszelk¹ cenê chce skompromitowaæ Rudnickiego dzia³aj¹c na farmie trolli kierowanej przez Beatê Santorsk¹ (Agata Kulesza). Dziêki podwójnej grze prowadzonej poza wszelkimi zasadami etyki zawodowej Tomek osi¹ga kolejne sukcesy w swojej korporacji i planuje posun¹æ siê jeszcze dalej. Mo¿liwoœæ ostatecznych rozwi¹zañ z u¿yciem przemocy fizycznej podpowiada mu komputerowa gra fantasy… Dla bohatera ow³adniêtego bólem poni¿enia nie liczy siê nikt i nic. Polityka to brudna gra interesów, a rodzina to cyniczna gra pozorów. Aby osi¹-

gn¹æ sukces w ¿yciu wolno wszystko, bo nie ma zasad, a profesjonalny hejt staje siê narzêdziem rozwi¹zywania problemów spo³ecznych. Kiedy na ekranie pojawiaj¹ siê czerwone race prawicowych pochodów i kulisy politycznych kampanii, to nasuwa siê oczywiste pytanie o aktualnoœæ „Hejtera”. Na ile tragiczne wydarzenia zwi¹zane ze œmierci¹ Paw³a Adamowicza by³y inspiracj¹ dla twórców filmu? Dlatego scenariusz „Hejtera” jest tak przewidywalny. Bo ta historia mog³a siê wydarzyæ naprawdê. I wydarzy³a siê… Pamiêtacie Lutka Danielaka z "Wodzireja" Feliksa Falka albo Travisa Bickle z „Taksówkarza” Scorsese? Tomek Giemza – zagrany perfekcyjnie przez Maæka Musia³owskiego - ³¹czy w sobie obie te postacie. Jest kimœ w rodzaju psychopatycznego mœciciela rozczarowanego hipokryzj¹ polityków, a jednoczeœnie jest goœciem pe³nym obaw, ¿e zostanie wypchniêty poza margines ¿ycia spo³ecznego. W œwiecie Tomka Giemzy bogaci hipokryci zostaj¹ mê¿ami panien z dobrego domu, a dla takich jak on zostaje miejsce w wynajêtych pokojach i nocne pochlipywanie przed ekranem smartfona. Tytu³owy „Hejter” przypomina mi tak¿e bohaterów kilku innych filmów, które ostatnio widzia³em takich jak: "Parasite", "Joker", czy "Nêdznicy"… Tomek, to osoba g³êboko zraniona przez ludzi o podwójnej moralnoœci, która pielêgnuje w sobie poczucie krzywdy a dla odzyskania poczucia w³asnej wartoœci jest nawet w stanie zabiæ lub namówiæ do zabijania. Podsumowuj¹c, „Hejter” to smutny film, ale warty polecenia jako kawa³ solidnego kina ze znakomit¹ obsad¹, a jednoczeœnie daje mocn¹ inspiracjê do zastanowienia siê jak rodzi siê hejt w naszym ¿yciu. "Sala samobójców. Hejter" pojawi³ siê w kinach 6 marca, ale tydzieñ po premierze wszystkie kina zamkniêto z powodu epidemii koronawirusa. Dystrybutor podj¹³ wiêc niecodzienn¹ decyzjê o wczeœniejszym udostêpnieniu tego tytu³u online. Gdzie?

Od 18 marca w ofercie serwisu Player.pl. dostêp do filmu przez 48 godzin kosztuje 35 z³. To pierwszy taki przypadek, gdy film trafia na platformy VoD w pierwszym tygodniu po premierze kinowej. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Fot. Archiwum


GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

11


12 GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

Manipulowanie informacjami, czyli...

Koronawirus Waldemar Wójtowicz Poni¿szy tekst jest kompilacj¹ wypowiedzi telewizyjnych cz³onków polskiego rz¹du oraz tych, którzy dzia³aj¹ w Polsce na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. Z wypowiedzi wszystkich osób wybrane zosta³y tylko fragmenty i zestawione z wypowiedziami „drugiej strony”. Nie da siê ukryæ, ¿e mamy do czynienia z pewn¹ manipulacj¹, ale sytuacja jest charakterystyczna. Cz³onkowie rz¹du PiS zapewniaj¹, ¿e wszystko jest w porz¹dku, ¿e rz¹d panuje nad epidemi¹, ¿e podj¹³ stosowne dzia³ania, by zapewniæ odpowiedni sprzêt i opiekê medyczn¹ osobom podejrzanym o zaka¿enie koronawirusem. Ze s³ów kierowniczki szpitala w £o¿my (by³ej pos³anki PiS) oraz ratownika medycznego z Dolnego Œl¹ska s³yszymy a¿ nadto wyraŸnie, jak nierzetelne s¹ zapewnienia strony rz¹dowej i prezydenta, ¿e wszystko jest ok. W kontekœcie nagrania, którego treœæ poni¿ej zamieszczamy, nie od rzeczy bêdzie wspomnieæ, ¿e po wypowiedzi telewizyjnej Bernadety Krynickiej, której tylko fragmenty zamieszczamy, prezes PiS osobiœcie poleci³ zawiesiæ j¹ w prawach cz³onkach PiS. Po otrzymaniu tej decyzji Bernadeta Krynicka powiedzia³a zaskoczona i zdumiona, ¿e przecie¿ nie powiedzia³a niczego niezgodnego z prawem, ¿e powiedzia³a tylko, jak rzeczywiœcie wygl¹da sytuacja w szpitalu w £om¿y, który na czas pandemii koronawirusa minister zdrowia i rz¹d postanowili przekszta³ciæ w szpital zakaŸny. Zapomnia³a, ¿e naczeln¹ zasad¹ PiSowskiej propagandy nie jest mówienie prawdy, lecz zak³amywanie rzeczywistoœci. Natomiast przed szpitalem w £om¿y trwaj¹ protesty pacjentów i mieszkañców, którzy nie zgadzaj¹ siê na przekszta³cenie go w szpital zakaŸny dla nosicieli koronawirusa COVID-19. Twierdz¹, ¿e jeœli decyzja nie uleganie zmianie, to w mieœcie mo¿e dojœæ do rozruchów. A oto treœæ materia³u kr¹¿¹cego w Internecie, który robi w Polsce furorê: Bernadeta Krynicka (by³a pos³anka PiS, obecnie kierownik w szpitalu wojewódzkim w £om¿y): - Jesteœmy tak nieprzygotowani, ¿e to g³owa ma³a. Jaros³aw Pinkas (G³ówny Inspektor Sanitarny): - Jesteœmy przygotowani na walkê z wirusem. Bernadeta Krynicka: - Nie ma warunków, personel nawet nie jest przeszkolony, on nawet o tym nie wie. Andrzej Duda (prezydent RP): - Jak do tej pory sytuacja nie wygl¹da Ÿle. Ratownik medyczny ze szpitala na Dolnym Œl¹sku: - Na wszystkich 9 pacjentów i 4 cz³onków personelu, mamy 8 masek. Nie wiadomo, czy bêdziemy mieæ wiêcej. £ukasz Szumowski (minister zdrowia): - Jesteœmy w pe³nej gotowoœci. Bernadeta Krynicka: - Nie ma sprzêtu ochrony indywidualnej. Nie ma aparatów respiratorów, nie ma pompo, nie ma aparatów do mierzenia ciœnienia. Mateusz Morawiecki (premier): - Agencja Rezerw Materia³owych dokona³a dodatkowych zakupów, dodatkowych zamówieñ masek, maseczek i wszystkich tego typu sprzêtów. Bernadeta Krynicka: - Pacjent, który mia³ z³amanie otwarte w Zambrowie, nikt nie chcia³ w szpitalu go zaopatrzyæ, dotkn¹æ siê. Policjanci siê bali, bo nie mieli te¿ œrodków ochrony osobistej. Wozili tego pacjenta a¿ w koñcu £om¿a go przyjê³a. Odwodnionego, wyziêbionego, z otwartym z³amaniem, który nie dosta³ nawet przeciwbólowych leków. Minister zdrowia: - Monitorujemy w tej chwili sytuacjê na bie¿¹co.

Ratownik: - Nie jesteœmy informowani na bie¿¹co. Wiele procedur wyklucza siê wzajemnie. Prezydent RP: - Mo¿na œmia³o mówiæ o takim wspólnym dzia³aniu, doskona³ym zrozumieniu problemu. Bernadeta Krynicka: - To tak jakbyœmy wys³ali ¿o³nierzy z piêœciami na czo³gi. Jaros³aw Pinkas, G³ówny Inspektor Sanitarny: - Wiemy, co trzeba zrobiæ, ¿eby wirus siê nie rozprzestrzenia³. Ratownik: - Nie zosta³em jako pracownik ani jednego, ani drugiego szpitala przeszkolony z procedur u¿ywania tych kombinezonów. Prezydent RP: - Ale tak¿e nie mo¿emy nara¿aæ naszych wspó³obywateli na ewentualne niebezpieczeñstwo. Bernadeta Krynicka: - Nie ma œluz, nie ma izolatek takich, nie ma wentylacji z podciœnieniem. Minister zdrowia: - Mamy sytuacjê opanowan¹. Ratownik: - Nie damy sobie rady, poniewa¿ nikt nam nie da³ szansy, ¿ebyœmy sobie poradzili. Prezydent RP: - S¹ przygotowane ku temu œrodki, s¹ realizowane dzia³ania w sposób zaplanowany. Bernadeta Krynicka: - Mnóstwo personelu posz³o na zwolnienia, czêœæ ma taki zamiar. Przewidujê, ¿e nie bêdzie r¹k do pracy. Premier: - Od pocz¹tku epidemii, od 9 stycznia, pañstwo polskie monitorowa³o sytuacjê. Ratownik: - Nikt nic nie wie. Koledzy wychodz¹ spakowani na dy¿ury i nie wiedz¹, czy wróc¹ za 12 godzin czy za dwa tygodnie. Prezydent RP: - Bêdziemy robili tak, aby w jak najwiêkszym stopniu zabezpieczyæ zdrowie Polaków. Bernadeta Krynicka: - Zap³acimy za to wszyscy. Nasze rodziny, nasi bliscy s¹ pozbawieni opieki medycznej. Minister zdrowia: - Jako pañstwo jesteœmy przygotowani na koronawirusa. Ratownik: - Osoby starsze, samotne, wymagaj¹ce pomocy, te ze schorzeniami, te z obni¿on¹ odpornoœci¹, to oni bêd¹ ofiarami, to oni bêd¹ po cichutku umieraæ czy odchodziæ w szpitalach, w domach. Prezydent: - To na nas rz¹dz¹cych spoczywa najwiêksza odpowiedzialnoœæ. Infolinia NFZ (oko³o tydzieñ temu): - Aby po³¹czyæ siê z konsultantem Narodowego Funduszu Zdrowia, proszê wybraæ 1. Gdy kontaktujesz siê w sprawie koronawirusa wybierz 1. Obecnie wszyscy konsultanci s¹ zajêci. Twoje po³¹czenie jest powy¿ej 30 miejsca w kolejce.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GŁOS POLONII

www.glospolonii.net

13

po polsku Zak³amywanie przez PiS rzeczywistoœci to stosowane codziennie narzêdzie tej partii do manipulowania spo³eczeñstwem w myœl zasady sformu³owanej lata temu przez Jacka Kurskiego, ¿e „ciemny lud to kupi”. Ale nie wszyscy kupuj¹ w ciemno to, co mówi¹ prominentni politycy PiS. Senator Marek Borowski (dawniej SLD, dziœ niezale¿ny) jest jednym z najbardziej pracowitych polskich parlamentarzystów. Wnikliwy, precyzyjny, o krytycznym i bystrym, analitycznym umyœle. S³ów, ocen, opinii i zapewnieñ polityków partii PiS, nigdy nie bierze na s³owo. Zawsze sprawdza. Podczas dyskusji nad przekazaniem TVP 2 miliardów z³otych, które opozycja domaga³a siê przeznaczyæ na s³u¿bê zdrowia, a konkretnie na zwiêkszenie skutecznoœci lecznictwa onkologicznego, z ust prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawickiego pad³y zapewnienia, ¿e nak³ady na s³u¿bê zdrowia jeszcze nigdy w historii Polski nie by³y tak wysokie jak obecnie. Podali, ¿e kwota ta w 2020 roku przekroczy zapisan¹ w ustawie wysokoœæ 5,03 PKB (produkt krajowy brutto) i siêgnie 5,09 PKB, czyli 107,6 mld z³. Senator Marek Borowski „pogrzeba³ w papierach” i sprawdzi³. Ministerstwo Finansów poda³o otó¿, i¿ w 2020 r. PKB Polski wyniesie 2373,3 mld z³. Prosta czynnoœæ rachunkowa pozwoli³a mu ustaliæ, ¿e 107,6 mld z³ to nie 5,09 proc. PKB, lecz zaledwie 4,5 proc. Wychodzi na to, ¿e i prezydent, i premier oszukuj¹ „ciemny lud”, ale nie wszyscy siê na te oszustwa ³api¹. Zaledwie 4,5 proc. PKB lokuje Polskê wœród europejskich krajów, które przekazuj¹ najmniej pieniêdzy na ratowanie zdrowia swoich rodaków. - Mamy do czynienia z jednym z najwiêkszych k³amstw tego rz¹du, który œwiadomie pos³uguj¹c siê fa³szywymi liczbami, ³amie ustawê i oszukuje spo³eczeñstwo, ¿e realizuje obietnice podnoszenia nak³adów na zdrowie Polaków. Pod tym, k³amstwem podpisali siê - przekazuj¹c 2 mld z³ na rz¹dow¹ tubê propagandow¹ zamiast na zdroAndrzej Duda wie - panowie Duda i Morawiecki, a niestety tak¿e minister Szumowski, który tê oszukañcz¹ politykê najwy raŸ niej ak cep tu je. Smutne. Wstyd - napisa³ senator Marek Borowski.

krywaj¹ce wirusowy kwas nukleinowy, maseczki N95, medyczna odzie¿ ochronna, w tym okulary ochronne, rêkawiczki, ochraniacze na obuwie. Chiñski dyplomata zapewni³, ¿e w obecnym trudnym momencie "Chiny s¹ gotowe stan¹æ ramiê w ramiê z Polakami. Strona chiñska nigdy nie zapomni o pomocnej d³oni wyci¹gniêtej przez rz¹d polski i Polaków w stronê Chin, gdy te walczy³y z epidemi¹. Prawdziwych przyjació³ poznaje siê w biedzie".

£ukasz Szumowski

Bernadeta Krynicka

COVID-19

Dar Chin dla biednej polskiej s³u¿by zdrowia Ambasador Chin w Polsce, Liu Guangyuan, poinformowa³ Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ¿e rz¹d chiñski zadecydowa³ o przekazaniu stronie polskiej wyrobów u³atwiaj¹cych walkê z epidemi¹ - poda³ w poniedzia³ek (16 marca) dziennik „Rzeczpospolita”. Do Polski z Chin mog¹ trafiæ: zestawy testowe wy-

Mateusz Morawiecki

Jaros³aw Pinkas

Marek Borowski

Fot. Archiwum (5)


Teatr Polski - Polish Theatre poszukuje osób, które chciałyby przeżyć teatralną przygodę... ...biorąc udział w komedii Michała Bałuckiego. Będzie ona Wystawiana w czerwcu w Teatrze Inlet, w Port Moody.Jeśli jesteś zainteresowany/ainteresowana występem w teatrze z naszym zespołem aktorów, przyjdź na spotkanie z reżyserem. Daj o Sobie znać do 20 marca 2020 r. E-mail: epjntessa@gmil.com, lub telefonicznie: 604 - 939 - 5557 Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


www.glospolonii.net

Tr ochę kultu ry

GŁOS POLONII

Kasia Marzencka, teatrolog z wykszta³cenia i zami³owania, do Vancouver przyjecha³a 12 lat temu z mi³oœci do gór i przygody. Kiedy nie biega za dwójk¹ swoich ma³ych dzieci to uczy jogi w swoim przydomowym studio i czyta d³ugie powieœci, najlepiej trzy na raz.

„Broken tailbone”, nietypowa lekcja tańca Przedstawienie „Broken tailbone” jest jedyne w swoim rodzaju. To po³¹czenie lekcji tañca z monologiem opartym na wspomnieniach z ¿ycia Carmen Aguirre. Artystka zabiera nas w podró¿ w czasie, w rytmie salsy. Carmen Aquirre jest urodzon¹ w Chile Kanadyjsk¹ aktork¹ i pisark¹. Jest autork¹ ponad dwudziestu sztuk dramatycznych takich jak „Chile con Carne” czy „Refugee Hotel”. Jej wspomnienia z czasów rewolucji w Chile i jej udzia³u w podziemnym ruchu oporu, zatytu³owane „Something Fierce”, zdoby³y wiele nagród i sta³y siê ksi¹¿kowym bestsellerem. Wiêkszoœæ jej twórczoœci jest autobiograficzna i bardzo zaanga¿owana politycznie i kulturowo.

Fot. Archiwum (6)

Nie inaczej jest te¿ z jej monodramem „Broken Tailbone”. To intymna historia o ¿yciu Carmen, imigrantki z Chile, która kocha tañczyæ w latynoskich klubach tanecznych. Jako 6-latka wyemigrowa³a z rodzicami, politycznymi uchodŸcami, do Kanady. Rodzice Carmen za³o¿yli pierwszy w Vancouver latynoski klub taneczny w 1974 roku. Kluby te pe³ni³y bardzo wa¿n¹ rolê w czasach rewolucji. Spotykali siê w nich ci, którzy sprzeciwiali siê po³udniowo-amerykañskim dyktatorom, ci, którzy uciekli i szukali nowej to¿samoœci na pó³nocy kontynentu. Potem jako nastolatka Carmen wróci³a do Chile aby wzi¹æ udzia³ w rewolucji. Po czterech latach przyjecha³a znów do Kanady i zosta³a aktork¹ i pisark¹ aby kontynuowaæ opowieœæ o latynoskiej kulturze, polityce i tañcu. Ka¿demu wspomnieniu na scenie towarzyszy konkretny utwór muzyczny, puszczany przez DJ-a. Ka¿da z tych piosenek jest wa¿na, ka¿da niesie ze sob¹ nie tylko historiê z ¿ycia Carmen, ale tak¿e, na o wiele wiêksz¹ skalê, historie losów latynoskich artystów na prze³omie lat. Carmen zaprasza wszystkich do tañca i ka¿dy korzysta z tego zaproszenia. DJ Pedro Chamale towarzyszy jej na scenie i jest jej pomocnikiem w komentowaniu nastrojów i reakcji widowni. Carmen czêsto schodzi ze sceny aby tañczyæ razem z widzami. Lekcja tañca jest improwizacj¹, Aguirre nigdy nie wie jak publicznoœæ do tego podejdzie. Czy bêd¹ chcieli ruszaæ biodrami przez ponad godzinê, czy znudz¹ siê po chwili i bêd¹ chcieli usi¹œæ. Carmen daje nie tylko lekcjê tañca, ale tak¿e lekcjê historii i kultury. Ale, ¿eby nie by³o nudno to uprzedza, ¿e jeszcze tylko dwie piosenki bêd¹ polityczne, a reszta bêdzie o sexie. Seksualnoœæ i zmys³owoœæ jest nieod³¹czn¹ czêœci¹ tego przedstawienia. Rytmiczne ruchy bioder, stanowcze uderzenia obcasem w pod³ogê, miednica, która jest centrum ruchu, przez któr¹ ³¹czymy nasz¹ energiê z energi¹ ziemi. „Myœl o zap³adnianiu ziemi, kiedy tañczysz” mówi Carmen. Artystka nie tylko zabiera widzów w podró¿ w czasie i uczy ich jak tañczyæ salsê, ale tak¿e pomaga im staæ siê bardziej œwiadomym swojego cia³a. Ona sama czêsto podkreœla swoj¹ seksualnoœæ i otwarcie opisuje swoje seksualne przygody. Mimo swojego œredniego ju¿ wieku jak sama mówi, ma ponad 50 lat, œwietnie czuje siê w swoim ciele i to widaæ na scenie. Tytu³ spektaklu nawi¹zuje do jednego ze wspomnieñ Carmen, kiedy to z³ama³a swoj¹ koœæ ogonow¹. A opowieœæ o tym jest zabawna, prowokuj¹ca, seksowna i bardzo szczera, czyli taka jak ca³a twórczoœæ Carmen Aquirra. Polecam tê multidyscyplinarn¹ artystkê i jej twórczoœæ, czy to pisan¹ czy wystawian¹. n

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

15


www.glospolonii.net

16 GŁOS POLONII

Jak Ukrainka zosta³a polsk¹ „œwiêt¹”

Walentynowicz

Anna -

zmieniona biografia Krzysztof Propolski

Piedesta³, na który wyniesiono wizerunek tej kobiety, wydawa³ siê nie do ruszenia. Sam zaœ wizerunek to kwintesencja niez³omnoœci, odwagi, a nawet bohaterstwa. Ktokolwiek odwa¿y³by siê coœ w nim zmieniaæ, jeszcze przed podjêciem nawet próby dokonania takiej zmiany, okrzykniêty by³by cz³owiekiem niegodnym. Pisano o niej artyku³y, reporta¿e, chyba tylko wierszy brak³o, a nie¿yj¹cy ju¿ re¿yser Adam Hanuszkiewicz poœwiêci³ jej spektakl. Piewca obecnej w³adzy, S³awomir Cenckiewicz, tworz¹cy na nowo historiê roku 1980 i lat póŸniejszych, napisa³ jej nie tyle biografiê co hagiografiê, wys³awiaj¹c pod niebiosa. By³a bowiem w opozycji do Lecha Wa³êsy, a przecie¿ wiadomo, ¿e ka¿dy kto by³ i jest w opozycji do Lecha Wa³êsy, jest mile widziany przez Jaros³awa Kaczyñskiego, który nienawidzi twórcy „Solidarnoœci”, bo po latach, gdy ju¿ by³ prezydentem, wykopa³ jego i brata z prezydenckiej kancelarii. Wszystkie te hymny pochwalne nie dotyczy³y oczywiœcie Emilii Plater czy Marii Curie-Sk³odowskiej. Ho³dy owe poœwiêcono skromnej suwnicowej z Gdañska, która siê nazywa³a Anna Walentynowicz. „Wadza” dzisiejszej Polski najbardziej by by³a zadowolona, gdyby ktoœ odkry³, ¿e Anna Walentynowicz zasuwa³a na tej swojej suwnicy do czasu a¿ to zasuwanie siê jej znudzi³o, poczem zesz³aby z suwnicy i og³osi³a strajk, na który pos³usznie stawi³aby siê ca³a Stocznia Gdañska i po jakimœ czasie dopiero stan¹³by karnie gdzieœ na boku tego t³umu wa³êsaj¹cy siê wczeœniej gdzieœ po okolicy Lech Wa³êsa. Ale tak nie by³o, bo historia chcia³a inaczej. Nie znaczy to jednak, ¿e Anna Walentynowicz nie by³a wielk¹ postaci¹ strajków w Stoczni Gdañskiej w sierpniu 1980 roku i ¿e nie od niej siê zaczê³y. Od niej, ale w kwestii tego pocz¹tku by³a postaci¹ biern¹. W sierpniu 1980 r. zwolniono j¹ bowiem dyscyplinarnie z pracy za dzia³alnoœæ opozycyjn¹: roznoszenie ulotek, prowadzenie zbiórek pieniêdzy dla przeœladowanych robotników z Radomia po wydarzeniach w czerwcu 1978 roku. Pisa³a te¿ teksty do podziemnego pisma „Robotnik Wybrze¿a” i nie ba³a siê podpisywaæ ich swoim nazwiskiem. W³adza ludowa, która wszystko to wiedzia³a, bo gdañska stocznia by³a szczególnie infiltrowana przez agentów bezpieki, uzna³a, ¿e ma wiêc prawo w imiê wiernoœci robotniczej idei marksizmu-leninizmu wyrzuciæ Walentynowicz z pracy i to zrobi³a. Ale wtedy na scenê wkroczyli: Bogdan Borusewicz, Jerzy Borowczak, Bogdan Felski i Ludwik Pr¹dzyñski. Ten pierwszy

zorganizowa³ druk tysiêcy ulotek, w których napisa³, jakim to bezeceñstwem w³adzy jest zwolnienie Anny Walentynowicz z pracy, rozrzuci³ je w stoczni i, dokonuj¹c ogromnego skrótu, mo¿na powiedzieæ, ¿e tak siê rozpocz¹³ strajk, który zmieni³ historiê Polski, Europy a i œwiata w pewnym stopniu te¿. Przywództwo strajku obj¹³ Lech Wa³êsa, a poniewa¿ strajk by³ w obronie Anny Walentynowicz, nazwiska tych dwojga zaczê³y funkcjonowaæ w mediach ca³ego œwiata, który z zapartym tchem oczekiwa³, jak siê zachowa bolszewicka Rosja. Dalszej historii wydarzeñ opisywaæ nie bêdê, bo tysi¹ckroæ opisali je historycy z cenzusem, ale zatrzymamy siê przy ¿yciorysie Anny Walentynowicz. Skromna nadzwyczaj suwnicowa zaczê³a otó¿ funkcjonowaæ w anna³ach na obraz i podobieñstwo tysiêcy Polaków skrzywdzonych przez mocarstwa, szczególnie przez wschodniego satrapê, który sprawi³, ¿e Polska, bêd¹ca pierwsz¹ ofiar¹ hitlerowskiego i zarazem bolszewickiego najeŸdŸcy, wysz³a z tej wojny przegrana, mimo ¿e walczy³a po wygranej stronie. Anna Walentynowicz mia³a byæ w³aœnie przyk³adem takiej modelowo skrzywdzonej Polki. Urodzi³a siê bowiem w biednej rodzinie Lubczyków we wsi o nazwie Sienne ko³o Równego na Wo³yniu, czyli do wojny w Polsce, a po wojnie w Ukrainie. Ojciec by³ wielkim polskim patriot¹, jednak poleg³ podczas kampanii wrzeœniowej, zaœ matka Aleksandra zmar³a podczas wojny. Z rodziny nikt poza ni¹ siê nie osta³, bo brata Andrzeja siepacze z NKWD wywieŸli do gu³agu na rozleg³e bezludzia Syberii i wszelki s³uch mia³ tam po nim zagin¹æ. M³oda Anna zosta³a sama, ale dziêki dobrym ludziom przetrwa³a ukraiñsk¹ rzeŸ na Wo³yniu i z tymi¿ ludŸmi przyjecha³a do Gdañska, bo Polska, w której dotychczas mieszka³a, zosta³a przez Stalina w³¹czona do ZSRR. I tak to z pani¹ Ann¹ by³o przez dekadê pierwsz¹ po roku 1980, potem przez drug¹ i trzeci¹, ale gdy koñczy³a siê czwarta, dwoje dziennikarzy, Dorota Karaœ i Marek Sterlingow, zaczê³o grzebaæ w ¿yciorysie bohaterki strajków z sierpnia 1980 r. i po tym grzebaniu napisali ksi¹¿kê zatytu³owan¹ „Walentynowicz. Anna szuka raju”. Wyda³ j¹ Znak. Premiera odby³a siê 11 marca br. Ktoœ, kto czyta³ hagiograficzne biografie Anny Walentynowicz przeciera ze zdumienia oczy czytaj¹c ksi¹¿kê dwojga gdañskich dziennikarzy. Zdumienie jest tym wiêksze, ¿e przecie¿ o ¿yciu doczesnym Anny Walentynowicz nie pisali pocz¹tkuj¹cy historycy z warsztatowymi niedostatkami, lecz wytrawni fachowcy i nie mniej wytrawni reporterzy. Trudno przypuszczaæ, ¿e œwiadomie przemilczali to, co Anna Walentynowicz postanowi³a przemilczaæ. Trzeba siê pokusiæ o niezbyt chwalebn¹ dla historyków i reporterów konstatacjê, ¿e gdy bohaterska suwnicowa opowiada³a im swoj¹ ciê¿k¹ m³odoœæ, wierzyli jej „na s³oDwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

wo”. A mówi¹c o swojej m³odoœci, opowiada³a im banialuki. Dorota Karaœ i Marek Sterlingow dotarli do „Ÿród³a”, czyli… najbli¿szej rodziny Anny Walentynowicz i zebrane dane ca³kowicie przecz¹ jej opowieœci o sobie samej. Miejsce urodzenia i zamieszkania w pierwszych kilkunastu latach ¿ycia nie budz¹ w¹tpliwoœci. Ale… Mama pani Anny nie mia³a na imiê Aleksandra lecz Priszka. Ojciec nie mia³ nic wspólnego z imieniem Jan, poniewa¿ na chrzcie w cerkwi greckokatolickiej otrzyma³ imiê Nazar. Podczas II wojny œwiatowej rzeczywiœcie walczy³, tyle tylko, ¿e nie w Wojsku Polskim w kampanii wrzeœniowej, lecz w szeregach Armii Czerwonej niespe³na dwa lata póŸniej, bo dopiero w Wielkiej Wojnie OjczyŸnianej. By³ bowiem Ukraiñcem. Brat nie mia³ na imiê Andrzej tylko Iwan i rzeczywiœcie NKWD wyekspediowa³o go na Syberiê, ale nie za dzia³alnoœæ opozycyjn¹ na rzecz Polski lecz w UPA, której by³ bojownikiem. I wszelki œlad wcale po nim nie zagin¹³, bo po jakimœ czasie wróci³ ze zsy³ki ca³y, zdrowy i mieszka³ niedaleko rodzinnej wsi. Okaza³o siê te¿, ¿e pani Anna mia³a na Ukrainie jeszcze jednego brata, Wasyla oraz dwie siostry - Olgê i Katiê, i to one odnalaz³y swoj¹ siostrê Annê w Gdañsku w latach 90. Walentynowicz skwapliwie skrywa³a swoje ukraiñskie pochodzenie i nie mia³a zamiaru go ujawniaæ. Podczas ostatniego spotkania ze swoj¹ przyrodni¹ siostr¹ na Ukrainie mia³a powiedzieæ, ¿e jeœli tam umrze, to maj¹ j¹ tam pochowaæ, ale jeœli umrze w Polsce, to zarówno siostry jak i bracia maj¹ na pogrzeb nie przyje¿d¿aæ. Ksi¹¿ka gdañskich dziennikarzy daje te¿ odpowiedŸ na pytanie, jak dosz³o do tego, ¿e dwoje ludzi, którzy stali siê symbolem polskich przemian, a te zawa¿y³y przecie¿ na losach œwiata, z czasem odeszli od siebie, sk³ócili siê i wrêcz znienawidzili. Pocz¹tek owej wrogoœci by³ otó¿ taki, ¿e Walentynowicz stanowczo i g³oœno sprzeciwia³a siê, by Wa³êsa zosta³ szefem „Solidarnoœci”. Twierdzi³a, ¿e zwyk³y robotnik do tego siê nie nadaje, uwa¿a³a, ¿e powinien nim zostaæ ktoœ taki jak Jacek Kuroñ lub Bronis³aw Geremek. Potem by³y mniej lub bardziej istotne sprzeczki, drobne uszczypliwoœci i skoñczy³o siê na absolutnym braku porozumienia oraz wrogoœci. Poniewa¿ podobnego zdania na temat przywództwa „Solidarnoœci” by³ Andrzej Gwiazda, Walentynowicz do³¹czy³a do grona dzia³aczy wokó³ niego skupionych, zwanego „gwiazdozbiorem”. Dorota Karaœ i Marek Sterlingow pisz¹ o Annie Walentynowicz z szacunkiem, bez krzty z³oœliwoœci, oddaj¹ jej czeœæ i chwa³ê, na co zas³u¿y³a, tyle tylko, ¿e przeciwieñstwie do tych, którzy pisali jej biografie wczeœniej, ods³aniaj¹ pewne istotne fakty z jej ¿ycia, które z sobie tylko znanych powodów ukrywa³a. Po przeczytaniu „Walentynowicz. Anna szuka raju” konkluzja mo¿e byæ tylko jedna - ¿e to jednak Wa³êsa mia³ racjê. n Fot. Archiwum


www.glospolonii.net

GŁOS POLONII

17

PiS pisze „swoj¹” historiê

, Miliony za wykletych Micha³ Tomkiewicz Za komuny kr¹¿y³ swego czasu ¿art, ¿e o cz³onkostwo w „Zbowidzie” (Zwi¹zek Bojowników o Wolnoœæ i Demokracjê) wyst¹pi³ cz³owiek, który urodzi³ siê jeszcze przed zakoñczeniem II wojny œwiatowej. Wniosek uzasadnia³ tym, ¿e bêd¹ca z nim w ci¹¿y matka zajmowa³a siê kolporta¿em ulotek organizacji podziemnych, co wi¹za³o siê z nara¿aniem ¿ycia i ogromnym stresem z tym zwi¹zanym. Ten¿e stress, argumentowa³ kandydat na kombatanta, oddzia³ywa³ równie¿ na jego ¿ycie p³odowe, a tak¿e póŸniejsze ¿ycie poza matczynym ³onem. By³ ten¿e stres tak silny, ¿e wywar³ piêtno na jego ¿yciu w dzieciñstwie, w wieku ch³opiêcym, równie¿ w doros³ym i to do tego stopnia kanceruj¹ce, ¿e nie potrafi³ dostosowaæ siê do otaczaj¹cej rzeczywistoœci, przez co nie potrafi³ sobie u³o¿yæ ¿ycia i stoczy³ siê na jego margines. Z czasem okaza³o siê, ¿e nie by³ to ¿art. W czasach dzisiejszych nie jest ¿artem, ¿e o milionowe pieni¹dze w ramach odszkodowañ i zadoœæuczynienia staraj¹ siê dzieci ludzi, których polityka historyczna PiS wynios³a do rangi „¿o³nierzy wyklêtych”, czyli takich, którzy po zakoñczeniu wojny nie z³o¿yli broni, poszli „do lasu” i walczyli z komunistycznym re¿imem. PiS musi mieæ swoj¹ „politykê historyczn¹” i swoich bohaterów, a „polityka historyczna”, jak to ktoœ s³usznie powiedzia³, nie ma nic wspólnego z histori¹, natomiast bardzo du¿o z polityk¹. Kaczyñski i jego PiS wynieœli na sztandary „¿o³nierzy wyklêtych”, których przeciwstawiaj¹ rzeczywistym weteranom polskiego zbrojnego podziemia z czasów II wojny, czyli przede wszystkim ¿o³nierzom Armii Krajowej. Powód jest oczywiœcie polityczny - œrodowisko by³ych ¿o³nierzy AK jest niechêtne wobec Kaczyñskiego i polityki przez niego uprawianej. Najbardziej obrzydliwym przejawem polityki PiS wobec ¿yj¹cych weteranów AK by³o obrzucenie przez PiSowskie media stoj¹cego nad grobem genera³a Zbigniewa Œcibor-Rylskiego pomówieniami o wspó³pracê z UB. Genera³ Œcibor-Rylski by³ prezesem Zarz¹du G³ównego Zwi¹zku Powstañców Warszawskich i ju¿ po roku 2015, czyli za ponownych rz¹dów PiS, krytycznie wypowiada³ siê o rz¹dach tej partii. Genera³ zmar³ 3 sierpnia 2018 r., dok³adnie w 74 rocznicê Wybuchu Powstania Warszawskiego. PiS wywraca do góry nogami niemal ka¿d¹ dziedzinê ¿ycia i pisze „swoj¹” historiê. Œwiadomie, bo Kaczyñski g³upi nie jest i wie ¿e ka¿da „swoja” historia jest fa³szyw¹ histori¹. Ale postanowi³ mieæ „swoj¹” historiê, wiêc j¹ tworzy, a wraz z nim ci, których poczynaniami i s³owami steruje. Instytut Pamiêci Narodowej w ramach tej polityki twierdzi, ¿e „antykomunistyczne podziemie” po oczyszczeniu Polski z wojsk niemieckiego okupanta liczy³o 180 tys. ludzi, ale z zalegaj¹cych w archiwach dokumentów wynika, ¿e po amnestii w 1947 r. w lasach pozosta³ jeden procent tej liczby, czyli ok. 1800 osób. To byli rzeczywiœcie ci, którzy nie uznawali nowej w³adzy i uwa¿ali, ¿e nale¿y jej przedstawicieli zwalczaæ. Napadali wiêc na milicjantów, dzia³aczy PPR, na drugi œwiat przenieœli siê te¿ niektórzy ch³opi, którzy dostali ziemiê w ramach reformy rolnej i mieli pecha trafiæ na „wyklêtych”. G³oœno czczonym ka¿dego roku przez m³odych narodowców jest niejaki Romulad Rajs, pseudonim „Bury”, który zas³yn¹³ z pacyfikacji kilku wsi na Podlasiu i zbrodni dokonanej na ludnoœci cywilnej w Pucha³ach Starych oraz w Zaleszanach. Oddzia³ Józefa Karasia, ps. „Ogieñ” grabi³, nêka³ i mordowa³ na Podhalu, ze szczególnym upodobaniem ¯ydów. PiS dwa lata temu przeg³osowa³ w Sejmie ustawê, na mocy której rodziny „bojowników antykomunistycznego podziemia” mog¹ wystêpowaæ o odszkodowania za trudne dzieciñstwo spowodowane dzia³alnoœci¹ ich ojców.

Pierwszy, który postanowi³ zarobiæ na ojcowskich polowaniach na ¯ydów, grabieniu i nêkaniu innych mieszkañców Podhala, by³ syn wspomnianego „Ognia”. We wniosku napisa³ m.in. jak szykanowany by³ w dzieciñstwie: „W szkole podstawowej to ju¿ wyraŸnie widzia³em ró¿nicê miêdzy innymi uczniami a mn¹. W œredniej mia³em ju¿ zupe³nie przechlapane. By³ taki jeden nauczyciel, który mnie bardzo, bardzo nie lubi³”. I syn „Ognia” za tak zszargane dzieciñstwo za¿yczy³ sobie milion z³otych odszkodowania. Trafi³o na s¹d, który stwierdzi³, ¿e nie zosta³o do koñca wyjaœnione, czy tatuœ wnioskodawcy dzia³a³ na rzecz „niepodleg³oœci pañstwa polskiego”, czy to, co robi³, by³o tego zaprzeczeniem. Adwokatka syna „Ognia” zaperzy³a siê, ¿e S¹d Okrêgowy w Nowym S¹czu, który orzek³ co powy¿ej, „pisze now¹ samodzieln¹ historiê Polski, nie uwzglêdniaj¹c stanowiska IPN - organu w³adnego do formu³owania ocen w zakresie dziejów historii” i syn „Ognia” powróci³ do s¹du, ale tym razem z chêci¹ zainkasowania za tatusiowe wyczyny nie 1 miliona z³, a 10 mln z³. W drugim s¹dowym podejœciu towarzyszy³a mu pani Magdalena Zarzycka-Radwan. Urodzi³a siê w celi zamku w Lublinie. Jej matka zmar³a przy porodzie. Dwa pierwsze lata swego dzieciñstwa spêdzi³a w celi pod opiek¹ innych wiêŸniarek, potem zosta³a oddana do domu dziecka, z którego zabra³ j¹ ojciec po wyjœciu z wiêzienia. Nikt nie zaprzeczy, ¿e dzieciñstwo mia³a raczej straszne. Wyst¹pi³a o 15 mln z³ odszkodowania. Gdy s¹d przyzna³ jej milion, rzek³a, ¿e to „pokazówka stricte komunistyczna” i ¿e w uzasadnieniu wyroku S¹d „mnie upokorzy³. Wysz³am, ¿eby tych pierdó³ nie s³uchaæ”, bo, jak twierdzi, 15 mln z³ to symboliczna kwota w stosunku do tego co prze¿y³a. Edmund Sawczyn mia³ pseudonim „Puma” i by³ cz³onkiem Batalionu Operacyjnego Narodowych Sil Zbrojnych dzia³aj¹cego w Rymanowie i okolicach w dzisiejszym woj. podkarpackim. Za jego „dzia³alnoœæ bohatersk¹ i patriotyczn¹” dzieci za¿¹da³y 12 mln z³, uzasadniaj¹c, ¿e pieni¹dze te s¹ im potrzebne na ekshumacjê zw³ok ojca i jego godne upamiêtnienie. Na podobny cel piêcioro dzieci W³adys³awa £asia (by³ m.in. w oddziale „Ognia” i przesiedzia³ w wiêzieniu 5 lat) ¿¹da³o 10 mln z³. S¹d przyzna³ 2 mln, co nie spodoba³o siê dzieciom, które napisa³y: „¯adne pieni¹dze nie s¹ w stanie zrehabilitowaæ tej krzywdy, któr¹ komuniœci wyrz¹dzili mojemu ojcu, ale uwa¿amy, ¿e zas¹dzona kwota jest za niska. Bêdziemy wnioskowaæ o inne odszkodowanie za te wszystkie cierpienia. Nasz ojciec do koñca swoich dni by³ wielkim patriot¹. (…) Po wyjœciu na wolnoœæ nie by³ ju¿ zdolny do sta³ej pracy, dorabia³ jako pasterz i ¿y³ skromnie”. - Ojciec o moim istnieniu dowiedzia³ siê dopiero w 1952 r. Gdy wróci³, rodzina przesta³a istnieæ. By³y konflikty rodzinne, pretensje , awantury - powiedzia³ dziennikarce jeden z synów Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Jeden z synów Józefa Durnogi, ps. „Desant” - jego potomkowie ¿¹daj¹ 23 mln z³otych zadoœæuczynienia. Zbigniewa Kowalczyka, PS. „Lis”, który zosta³ wywieziony na Syberiê, gdzie spêdzi³ 10 lat. Pracowa³ w kopalni, przy wyrêbie lasu, w kamienio³omach i straci³ tam zdrowie. Synowie Kowalczyka s¹ na drugim miejscu rekordzistów pod wzglêdem wysokoœci ¿¹danego odszkodowania, Domagaj¹ siê od polskiego pañstwa 22 mln 967 tys. z³. Ta niezaokr¹glona kwota bierze siê st¹d, ¿e wysokoœæ odszkodowania obliczyli przyjmuj¹c, ¿e za ka¿dy dzieñ pobytu ojca na zes³aniu nale¿y siê im œrednie miesiêczne wynagrodzenie i oczywiœcie odszkodowanie za starty moralne. Liderem ¿¹dañ s¹ dzieci Józefa Durnogi, ps. „Desant”. ¯¹daj¹ 23 mln z³. Za „próbê obalenia ustroju si³¹” - standardowe uzasadnienie wyroku komunistycznych s¹dów, „Desant” otrzyma³ 10 lat wiêzienia. Wyszed³ 3 lata przed up³ywem kary, w 1970 r. zosta³ zrehabilitowany, zmar³ w 1977 r. Kwotê 23 mln z³ dzieci Durnogi rozpisa³y w punktach: 8 mln z³ - za tortury, 13 mln z³ - za pobyt w wiêzieniu, 1 mln z³ za nies³uszne skazanie. S¹d Okrêgowy w Kielcach uzna³ te ¿¹dania za mocno wygórowane i ka¿demu z dzieci przyzna³ 336 tys. z³. Najstarszy syn Józefa oœwiadczy³: „To na otarcie ³ez, bêdê siê odwo³ywa³”. Troje dzieci Tadeusza Œwitka, który dzia³a³ w s³ynnej ze wspó³pracy z hitlerowcami Brygadzie Œwiêtokrzyskiej, wyst¹pi³y o 17 mln z³. ¯ona i córka Jana G¹sienicy-Kotelnickiego, który by³ u „Ognia”, wyst¹pi³y o 13 mln z³, poniewa¿ „prowadzi³ aktywn¹ dzia³alnoœæ partyzanck¹, polegaj¹c¹ przede wszystkim na walce zbrojnej przeciw funkcjonariuszom UB i MO oraz ¿o³nierzom KBW”. Przyznane odszkodowanie w wysokoœci 500 tys. z³ obie panie mocno zbulwersowa³o. Potomkowie jeszcze kilku by³ych „wyklêtych” wystêpowali o odszkodowania przewy¿szaj¹ce 10 mln z³. Znacznie liczniejsza jest grupa tych, których zadowoli³oby drobne kilka milionów. n Fot. Archiwum


Zboczeniec w sutannie

www.glospolonii.net

18 GŁOS POLONII

- Gdzie ty, skurwysynie, jesteœ?!

Antonina Kowalczuk

Kobieta ma dziœ 37 lat. 28 lat temu mia³a 9 i jak przysta³o na dziecko wychowywane w katolickiej rodzinie, przed ka¿dym pierwszym pi¹tkiem miesi¹ca chodzi³a do spowiedzi. Mieszka³a na po³udniowo-wschodnich krañcach województwa ma³opolskiego, w Gorlicach. Tamtego dnia do spowiedzi posz³a, jak zwykle zreszt¹, do koœcio³a Narodzenia Najœwiêtszej Maryi Panny. Nie chce o tym rozmawiaæ, upowa¿nia do rozmowy matkê. Pani Hanna siêga do tamtego dnia, którego nigdy nie zdo³a³a wymazaæ ze swojej pamiêci i opowiada dziennikarzowi, jak wtedy w³aœnie wygl¹da³a spowiedŸ jej córki Ma³gorzaty. Spowiada³ j¹ ksi¹dz Andrzej M. Zacz¹³ od pytania: - Twój tatuœ wk³ada ci palce do cipki? Ma³gosia: - Nie, proszê ksiêdza, tatuœ niczego takiego nie robi. Ksi¹dz: - Na pewno wk³ada ci paluszki. Podnieca ciê to? Ma³gosia: - Nie, przysiêgam, nie robi. Ksi¹dz: - Lubisz wytrysk tatusia na swoje cipce? Ma³gosia: - Przysiêgam, nic nie robi. Ksi¹dz: - Ty k³amczucho. Za to, ¿e k³amiesz i przysiêgasz, nie dam ci rozgrzeszenia. Pani Hanna wspomina, ¿e patrzy³a przez okno na powrót córki z koœcio³a i ju¿ z daleka wiedzia³a, ¿e coœ jest nie tak. Dziecko by³o roztrzêsione, przybite, ze wzrokiem utkwionym w pod³odze. Zaczê³a wypytywaæ. Gdy powoli wyci¹gnê³a z córki, o co pyta³ ja ksi¹dz, wsiad³a do auta, wpad³a do koœcio³a z krzykiem: „Gdzie ty, skurwysynie, jesteœ?!”. Z kilku spowiadaj¹cych ksiê¿y tylko jeden uciek³ do zakrystii. Pani Hanna pobieg³a za nim, ale zd¹¿y³ zatrzasn¹æ drzwi od œrodka, wiêc wali³a w nie piêœciami krzycz¹c, by wyszed³. Nie wyszed³. Wikary, który jej córkê przygotowywa³ do komunii, chcia³ j¹ uspokoiæ i za¿egnaæ sytuacjê, ale powiedzia³a, ¿e jak chce z ni¹ rozmawiaæ, to nie w koœciele, tylko u niej w domu. Przyjecha³ jeszcze tego samego dnia i da³ Ma³gosi obrazek z zaliczon¹ spowiedzi¹ w siódmy pierwszy pi¹tek. Wtedy pani Hanna mu powiedzia³a, ¿e ma w dupie ich obrazki i ¿e Ma³gosia ju¿ nigdy do spowiedzi nie pójdzie. Gorlice wpad³y w stan ekstazy, ¿e matce Ma³gosi odbi³o. Rzadko który rodzic potrafi³ pokusiæ siê o refleksje, jak zachowa³by siê w jej sytuacji. Ksi¹dz Andrzej M., który Ma³gosiê spowiada³, okaza³ siê byæ proboszczem innej gorlickiej parafii. U parafian mia³ opiniê ksiêdza przedsiêbiorczego, bo zbudowa³ koœció³, w którym zosta³ proboszczem, ale te¿ zboczeñca. O tym drugim jego obliczu wszyscy w Gorlicach wiedzieli, ale nikt tego g³oœno nie mówi³ i nikt mu te¿ tego nie wytyka³. Pani Hanna by³a pierwsz¹ i jedyn¹, która zrobi³a mu z tego powodu awanturê. To nie pierwszy ksi¹dz o dwóch twarzach, któremu parafianie wybaczali nieprawoœci tylko dlatego, ¿e skróci³ im drogê do koœcio³a. Jeden z parafian z miejscowoœci na drugim krañcu Polski indagowany o pedofiliê proboszcza odpowiedzia³: „Mo¿e z tymi dzieæmi to i prawda, ale koœció³ zbudowa³”. Mentalnoœæ, która mo¿e wywo³aæ szok. Pani Hanna mówi, ¿e przecie¿ zboczony spowiednik jej dziecka sam swoimi rêkami tego koœcio³a przecie¿ nie wybudowa³ i tak¿e nie ze swoich pieniêdzy. Na pytanie, dlaczego 28 lat te-

mu, czyli w roku 1992, nie posz³a na policjê, odpowiada, ¿e wtedy nie mia³a œwiadomoœci, ¿e mo¿na nas³aæ policjê na ksiêdza. Kilkusetletnia indoktrynacja wiernych, wpajanie, ¿e ksi¹dz jest niemal œwiêty, bo ma kontakt z bogiem, narusza³a logiczne myœlenie. Dziœ dziwi siê sama sobie, ¿e tego nie zrobi³a, bo mia³a ju¿ przecie¿ za sob¹ doœwiadczenie z ksiê¿owsk¹ czystoœci¹. Ojciec by³ lekarzem, mieszkali na wsi i gdy rodzicie gdzieœ wyje¿d¿ali, zostawiali dzieci z pielêgniark¹. Któregoœ dnia, gdy pielêgniarka u³o¿y³a ju¿ dzieci do ³ó¿ek, przyszed³ do pielêgniarki miejscowy proboszcz. Pamiêta, ¿e siê przebudzi³a i nakry³a wielebnego w trakcie ostrego seksu z pielêgniark¹. Zawstydzi³a siê tym, co zobaczy³a, nikomu nic nie powiedzia³a, ale od tego czasu wobec ka¿dego wielebnego by³a ju¿ nieufna. O tym, co spotka³o Ma³gosiê podczas spowiedzi powiedzia³a mê¿owi dopiero po latach. Pracowa³ za granic¹, rzadko przebywa³ w domu, Ma³gosia by³a jego ukochan¹ córk¹ i matka nie chcia³a, by ojciec czu³ siê przy niej nieswojo. Zboczonemu proboszczowi (mimo ¿e nadal mieszka w Gorlicach, nigdy go wiêcej nie spotka³a) nie mo¿e wybaczyæ, ¿e os³abi³ mi³oœæ dziecka do ojca i przedwczeœnie wprowadzi³ w œwiat seksualnoœci. 11 lat póŸniej pani Hanna przeczyta³a w gazecie, ¿e proboszcz Andrzej M. molestowa³ te¿ obecnego jezuitê, Krzysztofa M¹dla, gdy ten mia³ 9 lat. To by³o 45 lat temu. Podobnie jak inne dzieci, tak¿e jego zaprosi³ na plebaniê i zacz¹³ wypytywaæ wed³ug pewnie swego sta³ego scenariusza: Ksi¹dz: - Krzysiu, czy tu ruszasz sobie r¹czk¹ peniska? Krzysztof: - Nie, nie. Ksi¹dz: - Na pewno nie dotykasz siê tam? Krzysztof: - Nie, nie. Ksi¹dz: - Krzysiu, dlaczego ogl¹da³eœ film, który mo¿e ogl¹daæ tylko mamusia z tatusiem? Krzysztof: - Nie ogl¹da³em. Ksi¹dz: - Ogl¹da³eœ. Co tam widzia³eœ? Krzysztof: - Nie ogl¹da³em. Ksi¹dz: - Co oni sobie robili w tym filmie? Gdzie pan ca³owa³ pani¹? Ponad 50-letni dziœ zakonnik opowiada, ¿e ksi¹dz Andrzej M. nie tylko jego zaci¹ga³ na plebaniê. Tak¿e inne dzieci. Kaza³ siê im rozbieraæ, ale tylko ogl¹da³. Nigdy nie dosz³o do fizycznego molestowania. Zaczyna³o siê i koñczy³o na s³ownym. Pani Hanna wspomina, ¿e gdy siedem lat temu przeczyta³a w gazecie, i¿ ksi¹dz Andrzej M. molestowa³ jezuitê, napisa³a na Facebooku, ¿e to samo spotka³o jej córkê. Wtedy przyszed³ do niej by³y milicjant z Gorlic i opowiedzia³, ¿e mia³ niemal kompletny materia³ na proboszcza, który wystarczy³by do postawienia mu zarzutów. Zameldowa³ o tym prze³o¿onym, ale w odpoDwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

wiedzi us³ysza³, by tego dalej nie rusza³ i polecili mu przejœæ na emeryturê. Na pytanie, czy teraz nie opowiedzia³by tego dziennikarzowi, odpar³, ¿e nie ma szans, bo ¿ona codziennie siedzi w koœciele i nie da z³ego s³owa powiedzieæ na wielebnych, a on nie chce sobie zatruwaæ ¿ycia na staroœæ. Pani Hanna mówi, ¿e dziœ nie zastanawia³aby siê ani chwili i natychmiast zawiadomi³aby nie tylko policjê, ale od razu prokuratora, a przede wszystkim media. Rozdmucha³aby sprawê na wszystkie strony, bo czas skoñczyæ ze zboczeñcami wykorzystuj¹cymi ufnoœæ ma³ych dzieci. Na koñcu poinformowa³aby biskupa, ale tylko dla formalnoœci, poniewa¿ zdaje sobie sprawê, ¿e jeszcze dziœ ze strony tak zwanych hierarchów pozytywnego odzewu by nie by³o. Umiej¹ skutecznie kryæ swoje grzechy. Zakonnik wspomina: - Bra³ mnie na kolana i tak sadza³, ¿e czu³em jego erekcjê. Po opowiastkach szed³ do ³azienki. Inny mê¿czyzna, by³y ministrant: - Mia³em 12 lat. Ksi¹dz kaza³ mi zostaæ po mszy w zakrystii. Zacz¹³ wypytywaæ, czy ogl¹dam pornograficzne gazety. Mimo ¿e zaprzeczy³em, t³umaczy³, ¿e kiedy mê¿czyzna widzi kobiece piersi, to do cz³onka nap³ywa krew i cz³onek siê podnosi. Jeœli sobie pomo¿e rêka, to dojdzie do wytrysku. Zapyta³, jakie zdjêcia by mnie podnieci³y. Cycki czy penis? Trzydziestokilkuletnia kobieta: - Podczas spowiedzi (…) zacz¹³ mnie wypytywaæ. Czy podgl¹dam mamusiê, kiedy siê k¹pie? Czy lubiê w¹chaæ majtki rodziców? Czy dotykam siê ju¿ tam? Kiedy zaprzecza³am, denerwowa³ siê i mówi³, ¿e k³amiê. Zdaniem prawników, którzy zajmuj¹ siê molestowaniem nieletnich, polskie prawo œciga jedynie przypadki fizycznego molestowania dzieci przez doros³ych. Szeroki wachlarz zachowañ s³ownych, które de facto s¹ równie¿ molestowaniem i czêsto przygotowaniem do kontaktu fizycznego, pozostaje bezkarny. Zdaniem zaœ psychologów one równie¿ rzutuj¹ negatywnie na psychikê ofiar, tak¿e w doros³ym wieku. Parafia w Gorlicach, w której by³y jej proboszcz Andrzej M. spêdza jesieñ swego ¿ycia, podlega diecezji rzeszowskiej. Jej szefem jest biskup Jan W¹troba. W³adze tej diecezji, indagowane przez dziennikarza na temat przesz³oœci swego podw³adnego, odpowiedzia³y: „W³adzom koœcielnym nie jest wiadome, aby toczy³o siê jakiekolwiek postêpowanie przed organami pañstwowymi. (…) O winie kogokolwiek decyduj¹ tylko rozstrzygniêcia podjête po zastosowaniu procedur prawnych, a nie czyjeœ opinie”. Jak mo¿na siê by³o spodziewaæ - arogancja i buta wynikaj¹ce z poczucia absolutnej bezkarnoœci. PS W zredagowaniu tekstu pos³u¿y³am siê obszernymi cytatami i informacjami z reporta¿u Marcina Wójcika pt. „Ksi¹dz wypytuje seksualnie”, zamieszczonym w „Du¿ym Formacie” (dodatek do „Gazety Wyborczej”) z dnia 2 marca 2020 r. AK


www.glospolonii.net

GŁOS POLONII

19

Historia zatacza ko³o?

, Wracaja, zlodzieje , samochodow Ma­rek­Czer­ski­­ Miesz­ka­niec­kra­ju­zza­za­chod­niej­gra­ni­cy­Pol­ski­przez­d³u­gie­la­ta­na­py­ta­nie­-­kim­s¹­Po­la­cy?­ Za­zwy­czaj­od­po­wia­da³:­-­Z³o­dzie­ja­mi­sa­mo­cho­dów.­Ta­ka­opi­nia­utrzy­my­wa­³a­siê­w­Niem­czech­d³u­go, a­ro­da­cy­znad­Wi­s³y­pra­co­wa­li­na­ni¹­przez­la­ta.­Jesz­cze­przed­ro­kiem­1989­zor­ga­ni­zo­wa­ne­pol­skie gan­gi­ru­szy­³y­za­za­chod­ni¹­gra­ni­cê­ogo­³a­cać­­miesz­kañ­ców­Nie­miec­z­ich­bmw,­mer­ce­de­sów,­au­di­i volks­wa­ge­nów.­In­te­res­by³­in­trat­ny­nad­zwy­czaj,­z³o­dzie­je­nie­uchwyt­ni,­okry­ci­w­swo­im­ prze­stêp­czym­œro­do­wi­sku­s³a­w¹,­jak­na­przy­k³ad­s³yn­ny­gdañ­ski­z³o­dziej­sa­mo­chód­pseu­do­nim­Ni­koœ, któ­ry­kra­dzie¿­sa­mo­cho­dów­w­Niem­czech­roz­wi­n¹³­na­ska­lê­nie­omal­prze­my­s³o­w¹.­

Z³odziejski interes kwit³, niemiecka policja przez lata nie dawa³a sobie z nim rady, tym bardziej polska, która w pierwszych latach po transformacji mia³a wiele powa¿niejszych problemów na g³owie. Gdy wiêc skradziony w Niemczech samochód przekroczy³ wschodni¹ granicê tego kraju, wpada³ w „czarn¹ dziurê”, gdzie odnalezienie go graniczy³o z cudem. A jeœli uda³o siê mu przekroczyæ wschodni¹ granicê Polski, najpierw z radzieck¹, a od sierpnia 1991 roku niepodleg³¹ Ukrain¹, to nawet kilka cudów nie by³o w stanie go odzyskaæ. W miarê up³ywu czasu polska policja zaczê³a tworzyæ struktury do walki ze z³odziejami samochodów. Obejmowa³y zarówno z³odziei kradn¹cych auta za granic¹ i sprowadzaj¹cych je do Polski, jak równie¿ grupy kradn¹ce je na rodzimym gruncie. Sytuacja zaczê³a szybko ulegaæ zmianie po wejœciu Polski do Unii Europejskiej (1 maja 2004 rok), gdy polskie s³u¿by nawi¹za³y œciœlejsz¹ wspó³pracê ze s³u¿bami policyjnymi krajów Wspólnoty, a przyœpieszy³a po objêciu kraju stref¹ Schengen (grudzieñ 2007 rok). Wspó³praca, szybka wymiana informacji, doprowadzi³y do spadku dzia³alnoœci polskich gangów kradn¹cych samochody w Niemczech, równolegle polska policja prowadzi³a bezwzglêdn¹ walkê z bandziorami na terenie Polski. G³ównie w stolicy i okolicach, bo region wielkiej Warszawy stanowi³ centrum kradzie¿y samochodów w Polsce. W latach 90. i na pocz¹tku pierwszej dekady XXI wieku, z ulic Warszawy znika³o ka¿dego dnia oko³o 70 samochodów. Utworzono specgrupê do walki ze z³odziejami. Jeden z jej by³ych cz³onków opowiada³, jak to wygl¹da³o. Policjanci po cywilnemu i w nieoznakowanych samochodach kr¹¿yli po trasach wylotowych z miasta i w ich okolicy. Wy³apywali z³odziei, poniewa¿ znali ich twarze i samochody. Zatrzymywali, rzucali na ziemiê, przeszukiwali auta i rekwirowali z³odziejskie narzêdzia. Prowadzili dzia³ania dzieñ w dzieñ, noc w noc i efekty przysz³y szybko. W 1999 r. w Warszawie skradziono 70 tys. samochodów, w 2007 ju¿ tylko 21 tys. , a w nastêpnym latach ich liczba zmala³a do kilku tysiêcy rocznie. Wszystko wskazywa³o na to, ¿e problem staje siê marginalny wiêc spec grupê rozwi¹zano. W drugiej dekadzie obecnego wieku kradzie¿e samochodów przesta³y byæ plag¹, ale ju¿ w ubieg³ym, 2019 roku, problem wróci³. I narasta. Z miesi¹ca na miesi¹c. Co siê sta³o? Powodem jest rynek, który zacz¹³ wykazywaæ gwa³towny wzrost zapotrzebowania na samochodowe czêœci. Polacy dorabiaj¹ siê pieniêdzy i kupuj¹ coraz dro¿sze samochody. Posiadane samochodu za kilkaset tysiêcy z³otych nie oznacza, ¿e nie

ulegnie on awarii albo kraksie. Jeœli auto jest po gwarancji, w³aœciciel musi wy³o¿yæ pieni¹dze na kupno czêœci lub elementów nadwozia, które trzeba wymieniæ. I mamy do czynienia ze zjawiskiem œwiadcz¹cym i o sk¹pstwie, i o szpanerstwie nowobogackich. Nie interesuje ich, sk¹d pochodz¹ samochodowe czêœci, byle by³y tanie. Nowe i oryginalne s¹ zaœ drogie. Policjanci zajmuj¹cy siê dziœ kradzie¿ami samochodów koszty czêœci samochodowych znaj¹ na pamiêæ. Mówi¹ wiêc, ¿e byle jaka szkoda w samochodzie wartym pó³ miliona z³otych generuje zakup nowych czêœci w granicach od 50 do 70 tys. z³. Naprawa zaœ drobnej st³uczki w samochodzie œredniej klasy, kupionym w cenie miêdzy 100 a 200 tys. z³, to koszt miêdzy 15 a 30 tys. z³ o ile klient zdecyduje siê na kupno nowych czêœci. Ale ma³o który siê na to decyduje. Wiêkszoœæ natychmiast mówi, ¿e ma pieni¹dze tylko na czêœci u¿ywane i dla mechanika czy w³aœciciela sklepu handluj¹cego czêœciami u¿ywanymi jest to równoznaczne ze z³o¿eniem zamówienia u z³odzieja. Policjanci, których do walki ze z³odziejami samochodów znów zaczyna przybywaæ, bo proceder siê odradza, twierdz¹, ¿e 90 proc. kradzionych obecnie samochodów rozbiera siê natychmiast na czêœci. Tak niegdyœ popularne kradzie¿e samochodów na zamówienie zza wschodniej granicy dziœ nale¿¹ do incydentalnych. Kokosy s¹ w kraju. Najliczniej kradzione s¹ ostatnio auta japoñskie, szczególnie nowe mazdy, co nie dziwi, poniewa¿ japoñskie auta maj¹ co prawdê opiniê samochodów, które siê nie psuja, ale o bardzo kosztownych czêœciach zamiennych. Kilka tygodni temu polskie media obieg³o zdjêcie rozebranej na czêœci mazdy 6 w lesie w okolicach Wo³omina, któr¹ kilka godzin wczeœniej skradziono na warszawskim ¯oliborzu. Przy pieczo³owicie posortowanych i u³o¿onych czêœciach ju¿ nie by³o. Zapewne czeka³y na pasera. Poniewa¿ najwiêcej samochodów kradnie siê w stolicy, bêdziemy operowaæ liczbami dotycz¹cymi Warszawy. W styczniu 2018 r. sto³eczna policja odnotowa³a 162 skradzione auta, rok póŸniej ju¿ 207, a obecnie ka¿dego dnia kradzionych jest siedem samochodów. £up wywozi siê ze stolicy w ustronne miejsce, by je rozkrêciæ lub poci¹æ na czêœci. Takie miejsce nazywa siê „dziupl¹”. Mo¿e ni¹ byæ pierwsza lepsza wiejska stodo³a, blaszany gara¿ ale tak¿e, jak w przypadku wspomnianej mazdy, ustronne miejsce w lesie. Podwarszawskim zag³êbiem takich dziupli s¹ okolice Wo³omina. Na pocz¹tku lat 90. mówi³o siê o groŸnej mafii wo³omiñskiej, dziœ jej cz³onkowie widocznie przekwalifikowali siê na kradzie¿e samochodów.

Policjanci z „samochodówki” twierdz¹, ¿e dziœ auta kradnie siê zdecydowanie ³atwiej ni¿ dawniej, nawet te najbardziej luksusowe. Kiedyœ, jak twierdz¹, trzeba siê by³o na tym, znaæ. Najpierw nale¿a³o pokonaæ zabezpieczenia mechaniczne (blokady na kierownicê, peda³ gazu, skrzyniê biegów), potem zabezpieczenia elektroniczne i pos³uguj¹c siê komputerem podmieniæ oryginaln¹ jednostkê steruj¹c¹ prac¹ silnika. Wœród z³odziei by³a specjalizacja poniewa¿ ka¿dy samochód mia³ swój model komputera. Obecnie, jak twierdz¹, ¿adnej specjalizacji nie trzeba, niczego nie trzeba umieæ, jedyne co trzeb zrobiæ, to na pocz¹tku zainwestowaæ spor¹ kwotê, która jednak szybko siê zwraca. Inwestuje siê w „walizkê”. Z³odzieje kradn¹ dziœ auta otwierane i odpalane bez kluczyka. Inwestuj¹ wiêc w specjalne urz¹dzenie, które potrafi œci¹gn¹æ sygna³ z samochodowego pilota le¿¹cego w pobli¿u okna lub drzwi domu. Z³odziej potrafi te¿ usi¹œæ z niepozorn¹ torb¹ na laptopa, w której znajduje siê to urz¹dzenie, w pobli¿u w³aœciciela siedz¹cego na przyk³ad w restauracji i niczego nie podejrzewaj¹cego. Dzia³aj¹ w duecie. Jeden dotyka klamki samochodu, który wysy³a pytanie o kod odblokowuj¹cy do pilota znajduj¹cego siê w kieszeni w³aœciciela. Pytanie przechwytuje „walizka” i zaraz potem kod odblokowuj¹cy, który pilot wysy³a w odpowiedzi do samochodu. Auto staje siê dla z³odziei otwarte. „Walizkê” kupuje siê przez Internet. W du¿ym wyborze oferuj¹ je sklepy internetowe, oczywiœcie chiñskie, tak¿e rosyjskie i… bu³garskie. Kosztuje od 2 tys. euro w górê. Te najlepszej jakoœci o du¿ym zasiêgu, nawet 50 tys. euro. Z³odzieje nie szczêdz¹ pieniêdzy na inwestycjê, bo zwrot kosztów maj¹ szybki. Za skradzione japoñskie auto œredniej klasy dostaj¹ od pasera od 2 do 4 tys. z³, za drogiego SUV-a nawet 20 tys. z³. Paser na czêœciach zarabia wielokrotnie wiêcej. Policjanci zajmuj¹cy siê od lat kradzie¿¹ samochodów mówi¹, ¿e maj¹ do czynienia z zawodowcami i ¿e jest to proceder rodzinny. Teraz maj¹ do czynienia z dzieæmi tych, którymi „rzucali o glebê” i trzepali ich auta w pierwszych latach 90. Zapewniaj¹, ¿e czo³owi przedstawiciele z³odziejskiego fachu kradn¹ auta co drugi, trzeci dzieñ. Z nieoficjalnych informacji wynika niezbyt przyjemna dla w³aœcicieli luksusowych aut informacja - liczba kradzie¿y aut wzrasta, ale ich wykrywalnoœæ maleje. Byæ mo¿e nied³ugo trzeba bêdzie odtworzyæ policyjne specgrupy do walki z tym procederem. Policjanci zaœ twierdz¹, ¿e konieczne s¹ zmiany w kodeksie karnym. Dziœ z³odziej samochodów otrzymuje za kradzie¿ od 2 do 3 lat i to zazwyczaj w zawieszeniu. Natychmiast wiêc wraca do swego fachu. Konieczne staje siê te¿ podwy¿szenie kary minimalnej i musi to byæ kara bezwzglêdnego wiêzienia. A nieoznakowane fabrycznie czêœci powinny podlegaæ przepadkowi. Kradzie¿e aut s¹ oczywiœcie noœnym tematem medialnym i w³aœciciele luksusowych aut zdaj¹ sobie sprawê, ¿e w ka¿dej chwili mog¹ byæ pozbawieni swojej ruchomej w³asnoœci. Coraz wiêc czêœciej widaæ „wypasione” luksusowe limuzyny ze stalow¹ lask¹ zak³adan¹ na kierownicê czy peda³ gaz, co kiedyœ by³a nieomal standardowym wyposa¿eniem ka¿dego „malucha”. Zdemontowanie takiej laski to dla z³odzieja cenna strata czasu, wiêc szybko znajdzie taki, który takiego zabezpieczenia nie ma. n

Fot. Archiwum

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


www.glospolonii.net

20 GŁOS POLONII

Je­go­ma­jątek­wy­ce­nia­ny­­jest­od­800­mi­lio­nów­zło­tych­do­mi­liar­da­z­ka­wałkiem

Midas

z poznania Piotr Skawiñski Ka¿dy biznes, za który siê wzi¹³, b³yskawicznie przynosi³ mu pieni¹dze. I to nie marne grosze, tylko miliony. Nie pochodzi³ z rodziny komunistycznego mikrobiznesu, nie mia³ wiêc za sob¹ ¿adnej tradycji ani rodzicielskich nauk, jak siê krz¹taæ na swoim. Nie mia³ te¿ w cv elitarnych szkó³, a tym bardziej uczelni kszta³c¹cych w ekonomii, biznesie i ucz¹cych dzia³alnoœci w œwiecie drapie¿nej gospodarki. W CV, którego nigdy nie musia³ pisaæ, ale gdyby przymuszony musia³ napisaæ, to poda³by, ¿e wychowywa³ siê w domu dziecka, bo rodziny nie mia³, a jedyny zawód, którego zd¹¿y³ siê wyuczyæ to hydraulik, bo podo³a³ nauce tylko przez dwa lata w zawodówce.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

Fot. Archiwum


www.glospolonii.net Mimo braku rodzinnej tradycji i stosownego wykszta³cenia, jego dzisiejszy maj¹tek wyceniany jest od 800 milionów z³otych do miliarda z kawa³kiem, a pa³ac, w którym mieszka, ju¿ kilka lat temu, lekko licz¹c, szacowano na plus minus 50 milionów euro, czyli ponad 200 milionów z³otych. Chatynka do pozazdroszczenia, z 14 sypialniami na czterech piêtrach, bia³y marmur pod nogami w holu, sala balowa skrz¹ca siê œwiat³em odbijanym w kryszta³owych ¿yrandolach, kryty basen, kort tenisowy, l¹dowisko dla samolotów, no i stajnie oraz boisko do gry w polo, bo wychowanek domu dziecka jest zaprzysiêg³ym pasjonatem tej ze wszech miar niszowej, ale te¿ elitarnej dyscypliny. Z pozoru niepozorny ten hydraulik nazywa siê Mariusz Œwitalski i nale¿y do nielicznego grona „cudownych dzieci”, które w czasach reformy Mieczys³awa Wilczka (ministra przemys³u w ostatnim komunistycznym rz¹dzie Mieczys³awa Rakowskiego) wskoczyli na g³êbok¹ wodê raczkuj¹cego polskiego prywatnego biznesu i wycisnêli z niego wszystko, co siê tylko da³o. To by³o w latach 1988-1989, Œwitalski by³ jeszcze kilka lat przed trzydziestk¹, si³ i energii mu nie brakowa³o, a has³o reformy, która uwolni³a gospodarkê z komunistycznego kagañca, brzmia³o: „Co nie jest zabronione, jest dozwolone”. Z tego co nieoficjalnie wiadomo, robi³ to co dozwolone i niedozwolone, ale oficjalnie o¿eni³ siê biznesem poprzez handel kasetami wideo. Zbi³ na tym niez³¹ forsê, szybko przerzuci³ siê na handel kaw¹, któr¹ Polacy zaczêli piæ w coraz wiêkszych iloœciach i niemal równie szybko wszed³ w elektronikê. Za³o¿y³ spó³kê „Elektromis”. Firma sta³a siê znana w ca³ej Polsce i musia³a przynosiæ kokosy. Miêdzy innymi za spraw¹ jednej z pierwszych z rozmachem przeprowadzonych kampanii reklamowych w pañstwowej wówczas telewizji. Has³o kampanii reklamuj¹cej „Elektromis” brzmia³o „Z nami handel bez granic”. Biznes swój opar³ Œwitalski na solidarnoœci i lojalnoœci kolegów oraz znajomych z domu dziecka. Oni tworzyli trzon jego wszystkich firm. Tak¿e byli milicjanci i esbecy. Ci ostatni mieli wtyki w nowo utworzonej policji gospodarczej i pilnowali, by nie interesowa³a siê ona zbytnio biznesami ich szefa. Ci którzy znaj¹ b¹dŸ znali Œwitalskiego, twierdz¹, ¿e mia³ dar zjednywania sobie ludzi i wiêkszoœæ z tych, którzy lata temu przekroczyli progi jego firmy pracuje tam nadal. Tak¿e dlatego, ¿e Œwitalski stosowa³ zasadê obc¹ wielu polskim przedsiêbiorcom, tê mianowicie, ¿e dobrym i lojalnym pracownik staje siê wtedy, gdy jest dobrze wynagradzany. Tej zasadzie ho³dowa³ od pocz¹tku i jest jej wierny do dziœ. Z czasem „Elektromis” i interesy, o których niewiele wiadomo, przysporzy³y Œwitalskiemu tyle pieniêdzy, ¿e rozbudowa³ swój biznes o gazety, radio, bank i dru¿ynê pi³karsk¹. Ale trzon jego imperium stanowi³y hurtownie i sklepy. Setki tysiêcy Polaków, którzy robi¹ dziœ zakupy w sieci „Biedronka” nie maj¹ pojêcia, ¿e stworzy³ j¹ w³aœnie Œwitalski i w odpowiednim momencie sprzeda³ Portugalczykom. To tak¿e on za³o¿y³ sieæ hur-

Fot. Archiwum

GŁOS POLONII towni „EuroCash” i z czasem równie¿ odsprzeda³ kupcom z Portugalii. Budowanie handlowej sieci i sprzedawanie jej w momencie, gdy ju¿ okrzep³a na rynku i mocno sta³a na nogach, okaza³o siê byæ biznesow¹ specjalnoœci¹ Œwitalskiego. Za pieni¹dze uzyskane ze sprzeda¿y „Biedronki” i hurtowni „EuroCash” utworzy³ sieæ ma³ych sklepów „¯abka” i oczywiœcie z czasem te¿ z du¿ym zyskiem j¹ sprzeda³. Jeœli jednak opar³ swoj¹ firmê na ludziach, którzy gwarantowali dyskrecjê w jego interesach, musia³y to te¿ byæ interesy stoj¹ce w konflikcie z prawem. Œwitalski jest ³¹czony z wieloma sprawami o pod³o¿u kryminalnym, aczkolwiek nigdy niczego mu nie udowodniono, poniewa¿ w ¿adnej ze swoich firm nigdy nie zajmowa³ kierowniczego stanowiska. By³ tylko szefem zak³adowej stra¿y po¿arnej, a kastowa solidarnoœci i lojalnoœæ wyniesione z domu dziecka sprawi³y, ¿e ¿aden pracownik nigdy przeciwko niemu nie z³o¿y³ zeznañ. Kilkunastu jego pracownik stawa³o przed s¹dem za nielegalne interesy, ale on by³ zawsze czysty. Szef poznañskiego Urzêdu Celnego zosta³ pobity, gdy zacz¹³ wnikliwie tropiæ interesy Œwitalskiego, a gdy po rekonwalescencji wróci³ i nie zamierza³ Œwitalskiemu odpuœciæ, stanowisko straci³. Prokuratura ³¹czy te¿ milionera ze znikniêciem w 1992 r. Jaros³awa Ziêtary, dziennikarza „Gazety Poznañskiej”, który zbiera³ informacje o przemycie alkoholu przez „Elektromis”. Zdaniem œledczych Ziêtarê mieli porwaæ ochroniarze „Elektromisu”, wœród nich ponoæ szef osobistej ochrony Œwitalskiego. Kilku z nich zginê³o potem w tajemniczych wypadkach drogowych lub pope³nili samobójstwo. Gdy póŸniej interesami Œwitalskiego zaczêli siê zajmowaæ dwaj dziennikarze poznañskiego oddzia³u „Gazety Wyborczej”, osobiœcie im grozi³. Wed³ug nich, podczas rozmowy w samochodzie w œrodku lasu mia³ im powiedzieæ: „Jeszcze jeden tekst o moich firmach, a was zaj…

biê”. Przed opublikowaniem tekstów gazeta wynajê³a dziennikarzom ochronê. „Elektromis”, „EuroCash”, „Biedronka” i „¯abka” to by³a z³ota passa biznesu Œwitalskiego. Nie wiadomo czy z czasem absolwent szko³y zawodowej popad³ w rutynê, byæ mo¿e nie dostrzeg³ nowych realiów prowadzenia biznesu, w ka¿dym razie ostatnich kilka jego przedsiêwziêæ zakoñczy³o siê klap¹, a interes z amerykañsk¹ spó³k¹ grozi drastycznym okrojeniem jego maj¹tku.

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

21

Jazda w dó³ zaczê³a siê od spó³ki „Czerwona Torebka”. Mia³y to byæ pasa¿e handlowe ³¹cz¹ce w sobie cechy bazaru i centrum handlowego, w którym drobni sprzedawcy mieli wynajmowaæ boksy. Gotowych wynajmowaæ by³o jednak niewielu i gie³da, na której „Czerwona Torebka” by³a notowana, zawiesi³a jej notowania. Nie przeszkodzi³o to Œwitalskiemu sprzedaæ poza gie³d¹ oko³o 2 mln jej akcji. Wczeœniej „Czerwona Torebka” zainwestowa³a w sklep internetowy Merlin.pl. Sklep te¿ sukcesu nie odnotowa³ i Œwitalski szybko siê go pozby³. Wsadzi³ równie¿ kilkadziesi¹t milionów z³otych w stworzenie studia, które mia³o produkowaæ gry komputerowe, bo zamarzy³o mu siê powtórzyæ sukces twórców „WiedŸmina”. Studio, którym kierowa³ jego 17-letni syn, ¿adnej gry nie zdo³a³o jednak wyprodukowaæ i sen o podboju œwiatowego rynku gier komputerowych, co zapewne by³o marzeniem syna, skoñczy³ siê zwolnieniem ca³ej za³ogi i zamkniêciem interesu. W miêdzyczasie wróci³ do tego, co mu przynios³o najwiêcej pieniêdzy. Zbudowa³ sieæ handlow¹ o nazwie „Ma³pka Express”, któr¹ 5 lat temu kupi³a od niego za 362 mln z³ amerykañska spó³ka Forteam Investment. Najwa¿niejszy zapis umowy by³ taki, ¿e jeœli Amerykanie bêd¹ chcieli sprzedaæ „Ma³pkê” i nie otrzymaj¹ za ni¹ okreœlonej ceny, to bêd¹ mieli prawo ¿¹daæ tych pieniêdzy od Œwitalskiego. Po trzech latach Amerykanie wystawili sieæ na sprzeda¿, kupca nie znaleŸli, sklepy popad³y w d³ugi i zniknê³y z ulic. Biznesmeni zza Oceanu za¿¹dali wiêc od Œwitalskiego zwrotu 300 mln z³, a gdy nie zap³aci³, ruszyli do s¹du. S¹d przeczyta³ umowê i zgodzi³ siê na ¿¹danie Amerykanów, którzy wyst¹pili o zabezpieczenie owych 300 mln z³ na jego maj¹tku. Z informacji nieoficjalnych wynika, i¿ Œwitalski stoi na stanowisku, ¿e Amerykanom ¿adne pieni¹dze siê nie nale¿¹ i ¿e przekona o tym s¹d. S¹d zaœ zabezpieczy³ owe 300 mln z³ na certyfikatach inwestycyjnych biznesmena i kontach jego firm, ale pa³ac pozostawi³ w spokoju. Jaki bêdzie ostateczny wyrok, nie wiadomo. Znaj¹cy zaœ Œwitalskiego ludzie twierdz¹, ¿e jego imperium wcale siê nie sypie, ¿e w gorszych sytuacjach dawa³ sobie radê i ¿e to, co jest, to k³opoty przejœciowe. - Mariusz weŸmie oddech i bêdzie dzia³a³ dalej - twierdz¹. Najlepszym tego dowodem ma byæ fakt, ¿e wróci³ do tego, na czym zna siê najbardziej, czyli zacz¹³ budowaæ kolejn¹ sieæ sklepów. Tym razem z ¿ywnoœci¹ ekologiczn¹. Czas poka¿e, czy wzorem „Biedronki”, „¯abki” i „EuroCash” zape³ni¹ jego skarbiec z³otem, czy przyspiesz¹ upad³oœæ. n


Polonez Tri-City Polish Association przyjmuje zgłoszenia... ...do udziału w Polish Canadian Art Fusion czyli Grupowej Wystawie Polskich Artystów Malarzy z BC. Wystawa odbędzie się w czasie od 23 marca do 3 kwietnia z wernisażem 29 marca. Nasza organizacja nie pobiera procentu od sprzedaży i jedyna opłata to symboliczne $15. Zgłoszenia prosimy przesyłać na adres emailowy hkostka@shaw.ca. Zgłoszenia powinny zawierać imię i nazwisko, parę zdań na temat swojej twórczości oraz co najmniej 2 zdjęcia prac z podaniem ich wymiarów (wysokość x szerokość). Zgłoszenia przyjmowane są do końca stycznia. Zgłoszenie nie jest gwarancją uczestnictwa za względu na ograniczoną ilość miejsca. Po więcej informacji prosimy dzwonić do Honoraty 604-380-3805. Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej


GĹ OS POLONII

www.glospolonii.net

Dwutygodnik Polonii kanadyjskiej w Kolumbii Brytyjskiej

23