4 minute read

Wyścig żółwi, czyli wczesne porównanie ekip Kloppa i Ten Haga

WYŚCIG ŻÓŁWI

CZYLI WCZESNE PORÓWNANIE EKIP KLOPPA I TEN HAGA

Advertisement

Jestem świeżo po meczu z United i, szczerze mówiąc, dawno nie czułem się tak źle po jakimkolwiek meczu. Ostatnie takie spotkanie to było chyba 0:4 w El Clasico. Naprawdę, tak fatalnie mi się to oglądało.

BARTOSZ GÓRA

Przede wszystkim – niemoc. Zawsze, gdy LFC przegrywa, a to nie zdarza się rzadko, jestem raczej spokojny. The Reds nigdy nie odpuszczają, zawsze walczą do końca. Widać tę chęć, widać motywację. Poszczególni zawodnicy często starają się pobudzić kibiców do bardziej intensywnego dopingu. Tutaj tego po prostu nie było. Przez 90 minut oglądałem bezradny, zdezorientowany Liverpool. Zero energii, woli walki. Nie było to przyjemne doświadczenie. Jednak starczy już o samym meczu, bo to nie ma być tekst pomeczowy, a porównanie projektów. Ekipa Ten Haga wygląda źle. Blamaż z Brentford to coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć. 3 punkty w 3 meczach to również nie jest satysfakcjonujący rezultat po całkiem niezłym presezonie. W meczu z Liverpoolem United wysłało jednak pewny sygnał. The Reds zagrali koszmarnie, to fakt, ale ekipa z Manchesteru w końcu wyglądała jak drużyna. Ich występ był spójny, grali kompaktowo. Intensywność na wysokim poziomie, to samo tyczy się boiskowej agresji. Podopieczni holenderskiego trenera pokonali Liverpool ich własną bronią. Bardzo wysoki pressing i szybkie zamykanie przestrzeni w pierwszych 20-25 minutach ustawiły całe spotkanie. W tym okresie United miało kilka bardzo dobrych okazji, między innymi słupek. LFC gubiło się w rozegraniu i nie przesadzę mówiąc, że mogli przegrywać nawet 2 lub 3 do zera. Wracając do tematu samego projektu Ten Haga, nie jestem w stanie ferować wyroków. Przed meczem byłem skłonny zjechać z góry na dół cały ten pomysł, a teraz jednak nie mogę tego zrobić. Ten Hag skutecznie zamknął mi usta. I tak jak dalej nie jestem przekonany do tego projektu, tak Holendra lubię i życzę mu powodzenia w tym bałaganie. Problemy United są moim zdaniem dużo bardziej złożone niż wybór pomiędzy trener zły – pił-

WYŚCIG ŻÓŁWI

CZYLI WCZESNE PORÓWNANIE EKIP KLOPPA I TEN HAGA

Bez większego zastanowienia można powiedzieć, że to zdjęcie symbol pierwszych trzech spotkań w wykonaniu The Reds. Dziecinna łatwość z jaką bramkę zdobył Sancho zadziwiła z pewnością największych fanów Liverpoolu. Podobnie jak reakcja, a właściwie jej brak, w obronie Virgila van Dijka. fot.: missthinkup.com karze źli. Na razie United Ten Haga mnie nie przekonuje, nie wieszczę im sukcesów, wątpię, by dostali się do TOP 4, ale też nie skreślam tego zespołu, bo właśnie z Liverpoolem pokazali, że w piłkę grać potrafią, a wpływ Holendra na drużynę było widać gołym okiem.

Czas na The Reds… Eh, nie tak wyobrażałem sobie początek tego sezonu. Pewnie nikogo zbytnio nie zaskoczę, jeśli powiem, że brakuje świeżości. Klopp postawił na wymagający okres przygotowawczy i dużo sparingów, co miało zaprocentować w późniejszych etapach sezonu. Nie przewidział chyba jednak, że po 3 kolejkach jego drużyna będzie miała dwa punkty na koncie. Ja nie wątpię, że zaraz przyjdzie przebudzenie i znów będziemy się zachwycać niesamowitą grą, ale drużyna aspirująca do mistrzostwa nie może sobie pozwolić na taki start. Ta początkowa niemoc może mocno zaważyć na realnych szansach Liverpoolu w lidze. Oprócz braku polotu, tragicznie wygląda sytuacja kadrowa w ekipie Kloppa. Wychodzimy pomocą Henderson-Milner-Elliott na United. Gdyby to było City, prawdopodobnie dostalibyśmy od nich piątkę. Firmino musi grać cały mecz, bo Darwin zachował się jak sfrustrowany nastolatek, a na stoperze parę z Van Dijkiem tworzy Gomez albo Phillips. No po prostu tragedia. Do tego wszystkiego bardzo brakuje skuteczności. Bo The Reds w przeszłości potrafili wygrywać będąc w takiej formie i ja to bardzo dobrze pamiętam. Jednak żeby tak się działo, trzeba koniecznie wykorzystywać swoje sytuacje, bo jeśli Darwin czy Firmino w odległości kil-

W meczu z Manchesterem Salah co prawda bramkę zdobył, jednak trzeba przyznać, że na początku sezonu nasz supersnajper zawodzi. W pierwszych 4 spotkaniach zdobył „tylko” 2 bramki potrzebując do tego aż 12 strzałów fot.: si.com ku metrów od bramki nie trafiają w lecącą do nich piłkę, to coś jest nie tak. I na to nie ma wytłumaczenia w postaci ciężkiego okresu przygotowawczego czy plagi kontuzji. Na koniec pozytyw. Według ekspertów United zagrało świetny mecz, z kolei Liverpool – fatalny. Skończyło się jedynie 2:1 dla Czerwonych Diabłów, jednak zaznaczmy, że druga bramka to prezent od Hendersona, a przy pierwszej Milner dał się położyć jak junior. Ciężko porównywać te dwa projekty, bo Ten Hag dopiero buduje drużynę, z kolei trzon ekipy Kloppa jest niezmienny od lat. Po tych trzech kolejkach jestem neutralnie nastawiony w stosunku do United, a co do LFC mam już spore wątpliwości, czy czasem nie powtórzy nam się sezon 2020/21, w którym

Oprócz braku polotu, nastąpiła absolutna katastrofa kadrotragicznie wygląda sytuacja wa, a parę stoperów The Reds tworzyli Nat Phillips i Rhys Williams. Mam kadrowa w ekipie Kloppa jednak nadzieję, że Klopp wyciągnie wnioski z tego bardzo słabego wejścia w sezon, zawodnicy złapią świeżość, a praca włożona w presezon zacznie procentować. Czekam na reakcję niemieckiego szkoleniowca i oby LFC powoli zaczęło zdobywać punkty i odrabiać straty do rywali.