
3 minute read
Wypowiedzi studentów
from PAPA_realizecje studentek/ów semestr letni 2023_dra hab Aleksandra SKA prof.AS & dra Dominika Łabądź
Piotrek
Pamiętam że w podstawówce dosyć mi to przeszkadzało w nauce i irytowało mnie moja rozpraszanie się byle czym, bardzo ciężko było mi się skupić na jednej rzeczy, zwłaszcza jeśli coś mnie nudziło (a było wtedy tego dużo). Wydaje mi się że nie przejawiałem zewnętrznie przynajmniej jakiejś nadpobudliwości czy to ruchowej czy umysłowej (uważałem siebie przez to za głupiego i nie zdolnego do niczego).
Advertisement
W gimnazjum problemy z koncentracją się znacznie nasiliły, faktycznie ciężko było mi się skupić na nauce ale zacząłem dostrzegać plusy w ADD, ponieważ szybciej i łatwiej zacząłem nawiązywać kontakty z ludźmi i stałem się bardziej towarzyski niż w podstawówce. W technikum i obecnie potrafię się w miarę możliwości skupić na jednej rzeczy ( a czasem nawet na kilku naraz) myślę że trochę też przez moją nadpobudliwość zacząłem się jeszcze bardziej otwierać na ludzi i stałem się jeszcze bardziej towarzyski.
Także moje ADD nie przeszkadza mi za bardzo w codziennym funkcjonowaniu, a nawet pomaga jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie i często mam dzięki temu dużo energii, myślę że dzięki temu między innymi potrafię być duszą towarzystwa.
Obecnie moje ADD bardziej pomaga mi w życiu codziennym niż utrudnia, ponieważ dodaje mi mnóstwo energii która już mnie nie rozprasza a nadaje mi tempa i motywuje do działania.
Olen
Pisząc to cztery razy zdążyłem się rozproszyć i nie zrobić tego co chciałem. Bywa to bardzo uciążliwe. Samo sprzątanie staje się problematyczne. Niby wiadomo - skoro się sprząta, to robi się po kolei różne czynności, aż efekt będzie nas zadowalał. Ale oczywiście nie może być tak prosto. Podnosząc jedną rzecz z ziemi i chcąc ją odnieść w inne miejsce, napotykam coś, co miałem uciąć nożyczkami, a tego nie zrobiłem, więc zostawiam coś w połowie drogi i idę po nożyczki. W drodze po nożyczki znajduję nieumyty kubek który chcę umyć, a po jego umyciu zapominam co robiłem wcześniej, wiec zaczynam od nowa w innym miejscu i tak na prawdę syzyfowa robota zapętla się na ciągłym rozpraszaniu.
Poza tym bardzo trudne jest przyjmowanie jakichkolwiek informacji. Niby najgorzej jest zapamiętać jakieś ważne rzeczy ze szkoły/studiów, ale najbardziej uciążliwe jest nie pamiętać tego, że ktoś coś nam ważnego powiedział, lub pamiętać szczątkowo.
Ostatnią rzecz na którą mogę ponarzekać to skupienie. Jego brak lub jego nadmiar i nic pomiędzy. Łapiąc hiperfokus na jednej czynności potrafię zapomnieć o potrzebach fizjologicznych, czasie, całym świecie i robota idzie do przodu, ale jeśli tylko coś na sekundę mnie rozproszy - nie jestem w stanie wrócić z powrotem do tego transu i przez to wiele rzeczy nie mogę zrobić na czas.
Anonimowe
Generalnie zawsze miałem spory problem z koncentracją. ADHD bardzo mi przeszkadzało w czasach szkolnych bo nie ważne ile czasu bym nie poświecił na naukę czy jak bardzo próbowałem się skupić na lekcjach, szybko się dezorientowałem. Wtedy nie wiedziałem co to, jak działa mój mózg. Przebadałem się jakoś rok temu i szczerze mówiąc czułem się przez to gorszy od rówieśników. Od nauczycieli czy po prostu starszych słyszałem tylko „no musisz się skupić i będzie git”, tak jakbym miał na to wpływ. Ale odkad się przebadałem, znajoma mnie namówiła, wpłynęło to mocno na jakąś samoakceptacje i tez pomogło mi wykorzystywać te mocne strony AHDH. Hyperfocus, kreatywność itd. Miałem przepisane leki ale czułem się po nich bardzo dziwnie, wiec przestałem je brać. I zacząłem wprowadzać jakieś drobne nawyki, głównie tez dzięki pomocy mojej dziewczyny.
Martyna
Przez wiele lat nie miałam pojęcia że mogę mieć ADHD. Nie sprawiałam nigdy problemów, a przynajmniej nie takich, które sprawiłyby, że dorośli w moim życiu podejrzewaliby ADHD. To, co sprawiało mi trudność można było zrzucić na lenistwo, brak poważnego podejścia do obowiązków. Od zawsze miałam duży problem ze sprzątaniem, pamiętaniem o zadaniach czy zabraniu zeszytów. Trudne było też samodzielne ustalanie priorytetów i systematyczna nauka, ale zawsze dawałam radę, bo jeśli czułam wystarczający stres z powodu zbliżającego się terminu, byłam w stanie się zmusić. Moje problemy zaczęły się w liceum, kiedy przygniotła mnie ilość obowiązków oraz ustalenie równowagi pomiędzy życiem towarzyskim i przyjemnościami a obowiązkami. Być może gdybym dostała diagnozę o wiele wcześniej, uniknęłabym problemów związanych z zaburzeniami lękowymi oraz depresją. Obecnie dodatkowo zmagam się z wypaleniem i różnymi problemami, takimi jak zapominanie o ważnych datach czy terminach, gubieniem rzeczy, rozpraszanie się podczas pracy. Zdarza mi się wsiąść do złego autobusu, z czego zdaję sobie sprawę dopiero wtedy, kiedy jest już za późno. Czasami stoję w kuchni zastanawiając się po co w ogóle tam poszłam a podczas rozmowy często nie pamiętam o czym przed chwilą mówiłam. W relacjach często spotykam się z irytacją ze strony innych, kiedy jestem zbyt „chaotyczna”. Leki pomagają, ale nie są niestety rozwiązaniem wszystkich problemów, zwłaszcza tych które nagromadziły się przez lata bez diagnozy i leczenia. Staram się zapisywać daty w kalendarzu i robić plany czy listy rzeczy do wykonania. Czuję jakby doba nie miała wystarczająco godzin bo większość czasu spędzam na prokrastynacji.