4 minute read

BARTNICY W PARKU-ARBORETUM

W dniach 20–22 maja br. na terenie parku-arboretum odbyły się II Warsztaty Bartnicze w Ośrodku Kultury Leśnej w Gołuchowie. Termin organizacji wydarzenia był nieprzypadkowy, bowiem 20 maja obchodzony jest – ustanowiony przez ONZ z inicjatywy Słowenii – Światowy Dzień Pszczół.

Warsztaty prowadzili Piotr Piłasiewicz i Rafał Liśkiewicz, członkowie Bractwa Bartnego. W zajęciach uczestniczyło dziesięć osób z województw łódzkiego, wielkopolskiego, dolnośląskiego i śląskiego, wśród nich dwóch pszczelarzy, ale też m.in. informatyk, inżynier, piekarz, ślusarz, tapicer czy też doktorantka Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM w Poznaniu.

Advertisement

W programie znalazła się część teoretyczna i praktyczna. W pierwszej prowadzący przekazali wiedzę na temat historii, tradycji bartniczych oraz różnych kulturowych aspektów dawnej formy pszczelarstwa leśnego na ziemiach polskich, ze szczególnym uwzględnieniem ich północno-wschodniej części. Tradycja ta doskonale wpisuje się w coraz popularniejszy nurt naturalnego pszczelarstwa i ochrony pszczół oraz innych owadów zapylających.

Część praktyczną stanowiła przede wszystkim nauka i ćwiczenie konkretnych umiejętności bartniczych. Podczas zajęć każdy uczestnik szykował swoją kłodę bartną, którą mógł zabrać do domu. Dzianie, czyli wykonywanie naturalnego ula w sosnowej kłodzie – we wstępnej fazie prowadzone za pomocą pilarki spalinowej, znacząco ułatwiającej pracę przy wycinaniu dłużni (głównego otworu bartnego) – odbywało się z wykorzystaniem tradycyjnego wyposażenia dawnych bartników. Piesznią (dłuto na długiej drewnianej rękojeści) wyłupywano i wybijano drewno z dłużni wzdłuż nacięć wykonanych piłą oraz drążono komorę bartną. Cieśliczką powiększano ją, wygładzano plecy barci i usuwano rzazy po pile. Na końcu skobliczką równano ściany i wygładzano wnętrze, a bartą (siekierka) obrabiano krawędzie otworu.

Kolejnym etapem było szykowanie zatworu, czyli grubej deski możliwie dokładnie wpasowanej w otwór, by ściśle do niego przylegała i jednocześnie pasowała do powierzchni kłody. Następnie pracowano nad przygotowaniem wlotek dla pszczół. W tym celu w bocznej powierzchni kłody wycinano oko w kształcie kwadratu, w którym osadzano klin zwany oczkasem, zapierający się końcem o wewnętrzną ścianę komory. W bocznych powierzchniach oczkasu wyrabiano dłutem wgłębienia, czyli wlotki dla pszczół.

Ostatnim elementem wyposażenia kłody było wykonanie i umieszczenie we wnętrzu kilku snóz, czyli poprzeczek (gałązek) umocowanych w ścianach i służących do podtrzymywania plastrów. Zewnętrzną pokrywę barci stanowił śniot, czyli deska zawieszona na drewnianych hakach.

W trakcie prac towarzysze z Bractwa Bartnego przekazywali praktyczne informacje, m.in. jak wybrać optymalne miejsce do umieszczenia i instalacji kłody na drzewie, w jaki sposób przygotować ją do zasiedlenia i zabezpieczenia czy też jak zadbać o nią przed sezonem zimowym.

Ponadto prowadzący teoretycznie przybliżyli i praktycznie zademonstrowali starą bartniczą technikę wspinania się na drzewo przy pomocy leziwa, plecionego z lin konopnych i łyka lipowego. Kilku uczestników również spróbowało swych sił w tej trudnej sztuce, ale czeka ich jeszcze dużo pracy, gdyż okazało się, że jest ona znacznie trudniejsza do opanowania, niż dzianie kłody. Uczestnicy warsztatów podczas dziania barci (fot. J. Adamczewski)

Ustawianie stojaka na platformie (fot. P. Piłasiewicz)

Punktem kulminacyjnym dwudniowych zajęć było wspólne wciągnięcie i umieszczenie stojaka (pionowej kłody bartnej) na założonej w zeszłym roku platformie, zbudowanej między konarami drzewa na wysokości 7 metrów, co jest jednym ze starych sposobów jego instalowania na wysokości i zabezpieczania (rusztowanie) przed niedźwiedzią penetracją.

W trakcie warsztatów przeprowadzono również oględziny jednej barci, ośmiu kłód stojaków i jednego leżaka umieszczonych w poprzednich latach na terenie parku-arboretum. W pięciu z nich znajdowały się ślady bytowania pszczół, które jednak nie przetrwały zimy (w trakcie ponownych oględzin 24 czerwca zaobserwowałem, że przy wlotku jednego ze stojaków lata kilkanaście pszczół i jest on zasiedlony, dwie inne kłody także być może są zamieszkane). Na wszystkich gołuchowskich barciach i kłodach znajdują się ciosna bartne, czyli znaki bartnika, który je wykonał, w tym wypadku – Rafała Liśkiewicza.

Bractwo Bartne – którego prezesem jest Piotr Piłasiewicz – powstało w 2013 roku w Augustowie, a jego siedziba znajduje się w położonej nieopodal miejscowości Frącki. Zgodnie ze statutem jednym z celów Bractwa – moim zdaniem chyba najważniejszym – jest promowanie działań i zachowań proekologicznych, szczególnie odtwarzanie i rozwój tradycyjnego bartnictwa oraz odtwarzanie, rozwój i ochrona populacji pszczół dziko żyjących. W grudniu ubiegłego roku, za wkład w promowanie kultury bartniczej oraz działania na rzecz ochrony pszczół środkowoeuropejskich linii augustowskiej żyjących dziko w Puszczy Augustowskiej, burmistrz uhonorował Bractwo tytułem Ambasadora Augustowa. Kompleksy leśne Puszczy, naturalne siedlisko rodzimych gatunków, cechuje duża różnorodność biologiczna.

W Augustowie, przy ul. Tytoniowej 9, dzięki staraniom Bractwa Bartnego powstaje obecnie Muzeum Kultury Bartniczej, choć z powodu sytuacji politycznej w tamtym regionie jest to proces mocno utrudniony. W założeniu ma to być miejsce interaktywne, w którym zwiedzających uderza zapach oraz dźwięk lasu. Placówka organizowana jest w sąsiedztwie założonej przez Piłasiewicza i Pawła Kotwicę Augustowskiej Miodosytni. To bardzo interesująca inicjatywa, u podstaw której leżała realizowana już idea reaktywacji bartnictwa wraz z domowym miodosytnictwem. W Augustowskiej Miodosytni produkowane są w tradycyjny sposób, z miejscowych, naturalnych surowców, miody pitne najwyższej jakości, głównie czwórniaki i trójniaki.

Na koniec zauważyć trzeba, że w 2016 roku bartnictwo wpisano na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego, co przyczyni się z pewnością do wzrostu świadomości, że jest to element polskiej tradycji i tożsamości narodowej, któremu należy się ochrona. Ogromna w tym zasługa Piłasiewicza i całego Bractwa Bartnego. Dzięki temu ostatniemu oraz białoruskiemu Bractwu Bosych Bartników 17 grudnia 2020 roku kulturę bart-

Zbieranie pyłku i produkcja miodu to nie jedyne aspekty życia pszczół i innych zapylaczy (obok pszczół miodnych są to pszczoły murarki i samotnice, trzmiele, motyle, chrząszcze i owady z rzędu muchówek). Równie ważne jest zapylanie, które towarzyszy ich wędrówkom na różne rośliny. W Polsce żyje czterysta siedemdziesiąt gatunków z rodziny pszczołowatych, którym zawdzięczamy ponad 90 proc. zapyleń roślin dokonywanych przez owady. Od lat pszczoły otaczane są przez leśników specjalną troską, a wiele różnorodnych działań wpisuje się w program „Pszczoły wracają do lasu”. Jednakże zaznaczyć trzeba, że polskie prawo niefortunnie traktuje te pożyteczne owady jako zwierzęta gospodarskie, a nie integralną część ekosystemu. Bartnik Rafał Liśkiewicz przegląda wnętrze kłody bartnej (fot. J. Adamczewski)

This article is from: