Nowe Zagłębie 11

Page 54

Region

Ostatnia w Zagłębiu Ze Zbigniewem Kościelniakiem, Prezesem Zarządu, Dyrektorem Naczelnym KWK „Kazimierz-Juliusz” Sp. z o.o. rozmawia Henryk Kocot

Panie Prezesie, za cztery lata kopalnia będzie obchodziła 200-lecie swojego istnienia. Czy tak szacowna rocznica wpływa na samopoczucie szefa? Samopoczucie mam bardzo dobre, gdyż całe moje życie zawodowe związane jest właśnie z tą kopalnią. Jest to trudny zakład od samego początku istnienia ze względu na specyfikę występujących tutaj warunków górniczo-geologicznych, jak i hydrogeologicznych. Dzięki temu, że na kopalni pracuje wspaniała i doświadczona załoga możemy fedrować strome i bardzo strome pokłady. Pokłady strome fedrujemy systemem ścianowym, który za dwa lata nam się skończy. Natomiast w bardzo stromym pokładzie o dużym nachyleniu, dzięki opracowaniu unikalnej metody wspólnie z naukowcami z Akademii Górniczo-Hutniczej możemy wybierać pokład 510, gdzie zalegają złoża, których grubość dochodzi do 20 m. Nachylenie wynosi tam 40 stopnia, a niekiedy przekracza 45 stopni. Już to mówi, jak trudne są tam warunki. System ten nazwaliśmy podbierkowym z chodnika eksploatacyjnego. Polega on na tym, iż wprowadzamy dwie sekcje i przenośnik, a robotami strzałowymi urabiamy węgiel, następnie przenośnikiem transportujemy dalej. Na samym początku tego cyklu sortymenty grube stanowią 90 proc. urobku. Po transporcie przenośnikiem zgrzebłowym i całkowitej odstawie następuje degradacja urobku. W efekcie na powierzchni sortymenty grube stanowią 20 proc. urobku, a średnie 30 proc. To jest jeden sposób eksploatacji. Drugi to system ścianowy, w którym wybieramy pokład warstwami – z góry w dół, pozostawiając niewielką półkę węglową. W niektórych rejonach pola wydobywczego wybieramy nawet 6 warstw. Tym sposobem fedrować będziemy jeszcze 2 lata. Przyszłość kopalni to system podbierkowy w pokładzie 510. Mogę również powiedzieć, iż mamy to szczęście, gdyż współczynnik spieku, a więc najważniejszy dla węgla, przy spalaniu wynosi zero. Jesteśmy jedyną kopalnią, która ma taki współczynnik. Nasz węgiel jest drogi, ale bardzo dobry. Właśnie z tego węgla produkujemy znane eko-groszki. Nasz znak firmowy jest zastrzeżony. Jeżeli ktoś kupi nasz węgiel, to będzie go kupował zawsze. Jego kaloryczność jest nieco niższa, ale współczynnik spieku i zapopielenie decydują o jego jakości. O dużym zapotrzebowaniu na węgiel z „Kazimierza-Juliusza” świadczą długie kolejki samochodów. Kopalnia jest małym zakładem. Zatrudniamy łącznie 1400 pracowników. Gdybyśmy fedrowali dwa razy więcej, i tak węgla byłoby za mało. Po prostu popyt przewyższa podaż. Wspomniał Pan o zatrudnieniu. Jakie było w najlepszych czasach?

54

W 1977 roku, gdy ja się przyjmowałem do kopalni, załoga liczyła 5,5 tys. osób. Było to ponad 4-krotnie więcej niż dzisiaj. „Kazimierz-Juliusz” jest ostatnią czynną kopalnią w Zagłębiu. Czy istnieją obawy, że podzieli ona los swoich „koleżanek”? Robimy wszystko, żeby tego losu nie podzieliła. Przy tak trudnych warunkach i specyfice naszej kopalni dajemy sobie radę. Muszę jeszcze raz podkreślić, iż bez tak wspaniałej załogi i jej doświadczenia, nie byłoby to możliwe. Większość załogi jest związana z tym rejonem i przychodzą do pracy jak do siebie do domu, do swojej rodziny. Dbają o zakład, gdyż wiedzą o zamkniętych już kopalniach. Kopalnia to żywicielka ich rodzin. W 1977 roku w Zagłębiu fedrowało 11 kopalń, a teraz tylko my. Rocznie tak nieliczna załoga wydobywa ponad 700 tys. ton węgla, którego, nie licząc miału, odbiorcami są klienci indywidualni. Co czytelnik ma rozumieć pod pojęciem „model kopalni”? Na model kopalni składają się pewne czynniki, a podstawowym jest czynnik organizacyjny. Do niedawna „Kazimierz-Juliusz” był zakładem zespolonym, składającym się z dwóch ruchów, w których znajdowały się niezależne kompleksy wydobywczo-przeróbcze z całą infrastrukturą techniczną i usługową dla prowadzenia działalności produkcyjnej. W wyniku przeprowadzonej restrukturyzacji techniczno-organizacyjnej i likwidacji części zakładu górniczego (Ruch II Juliusz) utworzono kopalnię jednoruchową, z jednym kompleksem wydobywczo-przeróbczym w Rejonie Kazimierz. Model kopalni tworzą szyby centralne: K-II – wydobywczy, K-I – zjazdowo-materiałowy, K-V – wentylacyjno-materiałowy oraz dwa szyby peryferyjne. Do istotnych czynników należy

szkielet kamienny, czyli układ wyrobisk dołowych, strategia kopalni, sposób wybierania, ilość załogi, koszty utrzymania i wyliczone próby rentowności. Jakie są perspektywy kopalni na najbliższe lata? Jak już powiedziałem, skupimy się na systemie podbierkowym. Mamy już strategię po roku 2012. Jesteśmy już po konsultacjach ze związkami zawodowymi. Wiadomo, iż zakład będzie zatrudniał mniejszą załogę, ok. 850 osób. Redukcja odbędzie się w sposób naturalny. Gros górników odejdzie na emerytury. Także wielu pracowników powierzchni osiągnie w tym czasie wiek emerytalny. Pisząc o kopalni, nie sposób nie wspomnieć o polityce zintegrowanego systemu zarządzania. Co kryje się pod tym fachowym określeniem? KWK „Kazimierz-Juliusz” w trosce o dobro klienta, lepsze zaspokojenie jego potrzeb i oczekiwań oraz mając na uwadze wpływ na środowisko naturalne i ciągłą poprawę warunków BHP wdrożyła i certyfikowała systemy: zarządzania bezpieczeństwem i higieną pracy, zarządzania środowiskiem oraz system zarządzania jakością. Po wdrożeniu tego ostatniego z ww. systemów kopalnia wprowadziła 16 listopada 2007 roku Zintegrowany System Zarządzania. Polityka ZSZ jest zobowiązaniem do podejmowania działań w zakresie bezpieczeństwa, jakości i ochrony środowiska. W ostatnich latach w polskim górnictwie doszło do kilku tragicznych wypadków. Jak sytuacja przedstawia się w tym względzie na tutejszej kopalni? Staramy się jako zarząd wprowadzić atmosferę spokoju, zważywszy na szczególnie trudne warunki wydobywcze zakładu. Nie dążymy do wydobycia za wszelką cenę. Rozmawiamy z załogą i analizujemy każdy zaistniały wypadek. Dzięki ZSZ obniżyła się liczba wypadków, ale i tak jest ich za dużo. Co roku bierzemy udział w konkursie „Bezpieczna kopalnia”, którego organizatorem jest Wyższy Urząd Górniczy. Jak na razie mamy trzecie miejsce. Mogę też powiedzieć, że przez ostatnie lata nie mieliśmy żadnego wypadku śmiertelnego i ciężkiego, co pozwala nam zdobywać to trzecie miejsce. Słowem, wskaźnik bezpieczeństwa mamy dobry. Aby nie zapeszyć, odpukam w niemalowane drewno. Jak przedstawia się współpraca ze związkami zawodowymi? Nad wyraz dobrze. ZZ rozumieją warunki funkcjonowania zakładu. Broniąc interesów załogi, nie szkodzą kopalni. Obecnie funkcjonuje 5 związków zawodowych. Rozmawiamy ze sobą i kiedy wychodzimy z narady, zawsze mamy wspólne zdanie. Spotkania są częste i konstruktywne. Za półtora miesiąca tradycyjna Barbórka. Czego życzyć prezesowi i załodze? Przede wszystkim szczęścia górniczego. Każdy, kto mnie zna, wie, iż przy każdej nadarzającej się okazji zawsze tego życzę moim kolegom górnikom. Obchody naszego górniczego święta odbywają się u nas zupełnie inaczej. Przejawia się to tym, iż msza odbywa się o godz. 9 w Barbórkę na hali zbornej. W ubiegłym roku gościliśmy u siebie biskupa Kaszaka. Hala zawsze jest zapełniona, gdyż we mszy uczestniczą rodziny naszych pracowników. Kończąc, jeszcze raz powiem: szczęścia górniczego.

nr 5(11) wrzesień – październik 2010


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.