3 minute read

Nieruchomości

W mieście czy za miastem - dokąd zmierzają nasze mieszkalne upodobania?

Duże mieszkanie w kamienicy w śródmieściu w pobliżu wszystkich miejskich udogodnień, a może raczej dom z ogrodem na wsi z dala od miejskiego zgiełku? Każda z lokalizacji ma swoje wady i zalety. Dylematy obejmują zarówno kwestie praktyczne, ale i jakościowe. Przyjrzyjmy się im bliżej.

Advertisement

TEKST SZYMON WASILEWSKI

Zacznijmy od komunikacji. To tylko jeden z aspektów dotyczących jakości życia w mieście lub poza nim, ale bardzo istotny. W końcu współczesny rozwój obrzeży miast związany jest z pojawieniem się samochodu oraz rozwojem indywidualnej motoryzacji. Współczesne suburbia narodziły się w latach 50. w USA. W Polsce zaś po roku 1989, na co miała wpływ liberalizacja prawa budowlanego oraz przede wszystkim wzrost poziomu życia - posiadanie auta stało się znacznie łatwiejsze, więcej osób też stać na zakup działki i budowę domu lub na skorzystanie z oferty dewelopera proponującego życie w „cichej i spokojnej okolicy, z wygodnym dostępem do miasta”. Jak wygląda zainteresowanie tego typu podmiejskimi ofertami? Zaglądamy do Chojny, gdzie u zbiegu ulic Dworcowej i Wilsona powstaje kameralny kompleks mieszkaniowy. Całość założenia będzie się składała z czterech niskich wielorodzinnych budynków o wysokości czterech kondygnacji. Pierwszy etap inwestycji to 31 mieszkań, każde z balkonem lub przed ogródkiem oraz trzy lokale usługowe w parterach. Inwestycja została zaprojektowana tak, by harmonijnie wpisać się w kameralną skalę i zielony charakter przestrzeni otaczającej osiedle. - Pośród motywów wyboru mieszkania w mniejszej miejscowości z całą pewnością trzeba wymienić ceny zakupu nieruchomości - dodaje Mariusz Wenta, prezes zarządu Park Wilsona Inwestycje. - Na takie rozwiązania decydują się osoby, które nie mogą lub nie chcą zapłacić 8 000 czy 10 000 złotych lub więcej za metr kwadratowy za nowe mieszkanie w dużej aglomeracji miejskiej. Biorąc pod uwagę nową inwestycję w Chojnie, to różnica w zakupie 40 metrowego mieszkania między Szczecinem a Chojną może wynieść nawet ponad 100 000 zł. Inni, wyjechawszy z np. z wielkiego osiedla albo z samego centrum, gdzie byli anonimowi, doceniają swoją lokalną społeczność, którą udało się stworzyć tych kilkanaście kilometrów dalej. - Na naszym osiedlu rozmawiamy ze sobą o różnych sprawach dotyczących najbliższej okolicy. Jeśli jest np. jakaś awaria albo planowane jest jakieś wydarzenie, informujemy się, najczęściej za pomocą Facebooka, ale także kiedy widzimy sąsiadów na podwórku. Ostatnio zorganizowaliśmy sobie strefę kibica - mówi Magda z jednego z ogrodzonych osiedli na Bezrzeczu. W czasach mediów społecznościowych faktycznie łatwo o kontakt, tworzone są grupy łączące mieszkańców danych osiedli, ulic, a informacje docierają szybko. Na niemal każdym osiedlu czy to w mniejszych miasteczkach, czy wsiach, czy na suburbiach lub osiedlach z wielkiej płyty oddalonych od centrum o kilka kilometrów tego typu komunalne zachowania są obecnie czymś naturalnym. Argumentów jest więcej. - Ludzie emigrują do małych miast, bo te są zwykle wolne od korków - dodaje Mariusz Wenta. - I to bardzo duża zaleta takiego wyboru. Warto w tym miejscu wspomnieć, że pociąg PKP z Chojny do Szczecina jedzie 40 minut, a podróż samochodem z prawobrzeża do centrum bardzo często przekracza godzinę. Kolejnym argumentem za zmianą lokalizacji jest spokój małego miasta. Życie toczy się w nim niespiesznym rytmem. Ludzie dziś uciekają od zgiełku. Szukają dostępu do terenów zielonych i rekreacyjnych. Poza tym warto jeszcze wspomnieć o ogólnych kosztach życia. Opłaty lokalne, podatek od nieruchomości za mieszkanie, stawki za wodę i śmieci, paliwo czy żywność są średnio o 1/3 niższe niż w dużych miastach. Zdaje się jednak, że miasto ma więcej do zaoferowania w kwestii rozwijania kontaktów społecznych, udogodnień, atrakcji, takich jak lokale, kawiarnie, oferta kulturalna. Choć, co ciekawe, w okolicach Szczecina w ostatnim czasie (jeszcze przed pandemią, jak i w tych miesiącach, kiedy luzowane były obostrzenia) najprężniej działał dom kultury stworzony w... Przecławiu. To jeden z najnowocześniejszych takich obiektów pod Szczecinem. Jego młodsze „rodzeństwo” zbudowane również poza centrum (lecz już w granicach administracyjnych Szczecina) w Podjuchach - Dom Kultury „Krzemień” nie miał tyle szczęścia, bo otwarty został w samym środku pandemii. Duże znaczenie dla jakości życia ma też przestrzeń. O rewitalizacji dzielnic miast, remontach głównych alei, bulwarów, placów napisano już wiele. Z kolei - jak zauważają badacze - dość niewiele mówi się o suburbanizacji pod kątem właśnie przestrzeni. Nastąpiło kompletne rozmontowanie systemu planowania przestrzennego i naprawdę można budować w miejscach, które nigdy nie powinny być przeznaczane pod zabudowę mieszkaniową, właśnie ze względu na słabość ich infrastruktury - twierdzi dr hab. Katarzyna Kajdanek, profesor w Zakładzie Socjologii Miasta i Wsi Uniwersytetu Wrocławskiego, autorka książki „Suburbanizacja po polsku”. W podobnym tonie wypowiada się Elżbieta Raszeja, architekt: - Przenoszenie na obszary wiejskie miejskiego stylu życia i narzucanie miejskich wzorców kształtowania przestrzeni przyczyniają się do zacierania specyfiki tego krajobrazu kulturowego. A więc duże mieszkanie w kamienicy w śródmieściu w pobliżu wszystkich miejskich udogodnień, a może raczej dom z ogrodem na wsi z dala od miejskiego zgiełku? - To pytanie, na które odpowiedź trzeba odkryć samodzielnie.