Dwumiesięcznik PMDK
kienko Jordana
Nr 5\Czerwiec 2020
Ciekawostki/Wydarzenia/Nasze sukcesy
Drodzy czytelnicy „Okienka Jordana” oddajemy w Wasze ręce, ostatni w tym roku szkolnym, numer pisemka. Motywem przewodnim jest lato i wakacje, niech „Okienko” umili Wam ten czas. Przygotowaliśmy wakacyjny „Skok w przeszłość”, pomysły na nudę i bliskie wycieczki. W środku znajdziecie teatralną niespodziankę, a na ostatniej stronie - „jordanowską” kolorowankę dla najmłodszych. Życzymy Wam udanego oraz bezpiecznego wypoczynku, samych słonecznych i radosnych dni. Mamy nadzieję, że zobaczymy się już we wrześniu, ale by tak się stało, nie zapomnijcie o rekrutacji . Wykaz zajęć zamieściliśmy na kolejnej stronie, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Oczywiście zapraszamy do naszego redakcyjnego zespołu, więc nie czekajcie i składajcie wnioski. :)
Obóz „Międzyfantastyczny” Do planowanego wyjazdu zostało jeszcze sporo czasu, ale Pan Smok, organizator obozu, od dobrej godziny latał nad parkingiem, co chwilę pokrzykując. Najpierw musiał zatrzymać Bazyliszka, który gonił innych i żartował , że zaraz pozamienia wszystkich w kamień (nikomu nie było do śmiechu). Później przywołał do porządku elfy, które zamiast wkładać walizki do luku bagażowego, czesały pod drzewem włosy, a następnie przekonywał olbrzymów, że nie mogą usiąść wszyscy na tylnych siedzeniach, bo przeważają autokar. Kiedy wszystko wskazywało na to, że można już wyjechać, a autobus ruszył, okazało się, że jedna z wróżek przez pomyłkę została zatrzaśnięta w luku bagażowym, więc trzeba było się zatrzymać, żeby ją uwolnić. Choć wyjechaliśmy z lekkim opóźnieniem, jazda przebiegała spokojnie, przyjemnie i w akompaniamencie śpiewu rusałek, do czasu, kiedy musieliśmy zrobić postój na stacji benzynowej. Na miejscu spotkaliśmy drugą grupę jadącą na obóz – syreny, które podróżowały specjalnym autokarem wypełnionym wodą. Część uczestników poszła coś zjeść, część spacerowała i rozmawiała. Zauważyłam tylko, jak jeden z jednorożców pochyla się w stronę koła autokaru… Próbowałam go zatrzymać, ale opona już była przebita. Kierowca narobił strasznego hałasu, jeden z goblinów zadzwonił po pomoc drogową, a syreny, razem z ich kierowcą Krakenem, odjechały, machając nam ogonami na pożegnanie. Po wymianie opony, z niemałym opóźnieniem, ruszyliśmy w dalszą drogę. Syreny raczyły nas poinformować, że są już na miejscu. Wtedy Pan Smok wpadł na „genialny” pomysł i oświadczył, że zamiast ustaloną trasą, pojedziemy skrótem. Jak można się domyślić, zgubiliśmy się i wylądowaliśmy w zupełnie innej miejscowości. Sytuację uratowała druga opiekunka, Pani Pegaz, która wzięła sprawy w swoje ręce (albo raczej kopyta). Poleciała wypytać miejscowych o drogę, i już po chwili byliśmy na dobrej drodze. Myśląc, że już nie może się zdarzyć nic szalonego, wjechaliśmy na teren ośrodka obozowego... i nie zastaliśmy tam drugiego autokaru. Okazało się, że Kraken i syreny również postanowili pojechać skrótem i byli teraz przed niewłaściwym ośrodkiem, w miejscowości, z której przed chwilą wyjechaliśmy... Julianna