Kwartalnik "Na Górnym" 14/2012

Page 26

Otworzyć się na drugiego zekając na lepsze czasy, korzyści materialne, wysoką pozycję zawodową, uznanie ze strony otaczających nas ludzi, nie dostrzegamy zwykłych radości, które może dać nam życie. W tym kontekście Frassati jest dla nas młodych przykładem. Jak napisał prof. G. Lazzati: „Miłosierdzie dla Pier Giorgia nie polegało na dawaniu potrzebującym czegoś, lecz na dawaniu im samego siebie. Biedni i cierpiący byli jego ulubieńcami. Uważał się za ich sługę, a służenie im za przywilej.” Moim zdaniem właśnie to - dawanie siebie innym - jest najwyższą miarą człowieczeństwa, a w efekcie i świętości. Czyż bowiem świętość nie jest mierzona miłością do bliźniego wedle nauki Chrystusa? Wstając rano do szkoły czy pracy powinniśmy zastanowić się nad swoim dniem. Ułożyć sobie krótki kilkupunktowy plan. Co dzisiaj zrobię, aby podobać się Bogu? Nie muszę wymagać od siebie rzeczy niewykonalnych. Po prostu tak zorganizować czas, aby wykorzystać swoją energię na coś pożytecznego. Radość i satysfakcja po wykonaniu takiego uczynku - gwarantowane! I wielka motywacja do dalszego działania! Czasem może się wydawać, iż kiedyś łatwiej było odróżnić dobro od zła, zostać świętym. W czasach wojny, komunizmu cierpienie było nad wyraz dostrzegalne. Jednak rozejrzyjmy się wokół: bezdomni, głodni, ofiary przestępstw, gwałtów i przemocy, biedni, chorzy, umierający, ofiary kryzysu ekonomicznego… Codziennie jesteśmy świadkami cu24

Popkultura narzuca nam dzisiaj wiele fałszywych stereotypów na temat tego, co jest dla nas ważne, modne i absolutnie konieczne do szczęścia. W telewizji i internecie napotykamy wiele pokus, zachęt, rzeczy, które odwracają naszą uwagę od tego, aby żyć dobrze, nie marnować czasu i dawać z siebie jak najwięcej. Moje pokolenie nie zawsze potrafi oddzielić rzeczy ważne od ważniejszych. Często idziemy na łatwiznę i zamiast dobra wybieramy mniejsze zło. W ten sposób zatracamy własne ideały, poglądy, własne „ja”. dzej krzywdy i cudzego nieszczęścia. Narzekając na swoje błahe problemy, brak czasu, zatracamy się w świecie, które wcale nie prowadzi nas do zbawienia. Trudno nam dostrzec, że potrzebujących jest wokół nas wielu, w zwykłych, codziennych sytuacjach. A więc mój przepis na świętość? Otwartość na krzywdę, zainteresowanie drugim człowiekiem, bezinteresowna pomoc, po prostu bycie z Bogiem, w Bogu, dla Boga i nie dla siebie. Bądźmy jak Frassati, który poświęcił swoje życie drugiemu człowiekowi i zmieniał świat na lepsze. Kasia Ogonowska


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.