Ofensywa nr 5

Page 11

Tak pamiętamy << nych także nałogów. Fakt ten wykorzystuje wiele współczesnych interpretacji.

W

Il. Justyna Jakubowska

bardzo, skądinąd, ciekawym artykule Jeszcze raz witajcie w  naszej bajce, zamieszczonym w  Internecie, pani Karolina Kosińska, przejawów narkomanii dopatruje się w  łykanych przez Ambrożego Kleksa piegach, które mają działać na rozum i  pamięć, a  także w  pastylkach podawanych uczniom, by mieli coraz piękniejsze sny. Apogeum wizji narkotycznych stanowi dla niej Sen o  siedmiu szklankach Adasia Niezgódki. Stąd już tylko krok do przypisania Panu Kleksowi etykietki guru sekty, który manipuluje młodymi chłopcami, by wykorzystać ich potem chociażby w  celach seksualnych. W  kwestii inicjacji seksualnej, jaka dokonuje się w  głównym bohaterze Adasiu – spotykającym w  dziupli (w  filmowej wersji) smutną księżniczkę, Pani Kosińska jak najbardziej mnie przekonuje. Utwór ten skłonny byłbym odczytywać dziś jako powieść o  inicjacji młodego bohatera (więc także tej seksualnej) i  odwołanie się do freudowskich symboli, jak czyni to autorka artykułu, przekonuje mnie, że księżniczka z  innej bajki staje się dla młodego chłopca „symboliczną kobietą”, z  którą wchodzi on w  kontakt. Podobnie jak pani Karolina, w  postaci Alojzego Bąbla (filmowego Adolfa) i  inwazji wilków, dopatruję się wątków wojny (pamiętajmy, że Akademia Pana Kleksa powstała w  latach 1941-1943). Zastanawiałem się niejednokrotnie nawet nad kwestią wspomnianej rzekomej narkomanii, ale porównywanie Akademii do sekty i  określanie prof. Kleksa pedofilem, mogę traktować jedynie jako żart i  to dość niesmaczny… Równie dobrze można żartować (jak czyniliśmy to kiedyś z  kolegą – także wychowanym na powieściach Brzechwy), że Kleks jest rozwodnikiem, a  dzieci ma z  pierwszego małżeństwa. Ale czy o  to chodzi? Myślę, że nie można przykładać dzisiejszych realiów do czasów, w  których Brzechwa pisał swoją powieść. Wówczas nie było przecież szkół koedukacyjnych. Pamiętajmy o  tym, zanim zdziwi nas, że do Akademii Pana Kleksa trafiali sami chłopcy! Tego typu żarty internautów, jakie można przeczytać na temat Kleksa, deprecjonują bardzo wymowę tej książki. W  konsekwencji mogą doprowadzić do tego, że zniknie ona ze spisu lektur

szkolnych lub, co gorsza (o  zgrozo) - dostanie się na indeks ksiąg zakazanych, a myślę, że żal by było, gdyby nasze dzieci nie wychowywały się na takich samych lekturach i  filmach jak my. Zatem to dobrze, że wciąż o  nich słychać. Kiedyś przeczytałem, iż Teatr Muzyczny Roma

w  Warszawie przygotowuje musical Akademia Pana Kleksa. Będzie to okazja do powtórnego sięgnięcia po lekturę powieści i  przypomnienia sobie piosenek z  naszego dzieciństwa. Wspominana przeze mnie Karolina Kosińska, swój artykuł kończy pięknym porównaniem. Otóż utwór Jana Brzechwy nazywa „proustowską magdalenką”, której smak może cofnąć nas do słodkiego dzieciństwa… Częstujmy się nią zatem jak najczęściej i  nie pozwólmy na różnego typu nadinterpretacje, bo wówczas owa „magdalenka” może stracić swój niepow tarza lny smak… O

Adrian Szary OFENSYWA - luty 2007

11


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.