OBYWATEL nr 6(38)/2007

Page 22

Bez panów,

bez poddanych

Argentyńscy robotnicy przejęli fabryki, zwykli obywatele opanowali ulice – i nie wygląda na to, żeby komukolwiek z nich brakowało szefa na karku.

Marina Sitrin

Niezależne, autonomiczne ruchy społeczne w Argentynie są częścią globalnego fenomenu. Od Ameryki Łacińskiej, poprzez Południową Afrykę, aż po Europę Wschodnią, lecz także w Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych, ludzie już dziś starają się świadomie kształtować jutro. Dwa filary, na których oparta jest działalność tych nowych ruchów, to demokracja bezpośrednia oraz konsensus. Każdy jest przywódcą w tego rodzaju strukturze. W Argentynie wszystkie one składają się na „ruch ruchów”, złożony z wielu różnorakich grup. Tworzą go przedstawiciele klasy robotniczej, przejmujący fabryki, aby następnie nimi wspólnie zarządzać. Są tam także członkowie miejskiej klasy średniej lub ci, którzy niedawno utracili ów status, i starają się jakoś zaspokoić swoje potrzeby, pozostając w solidarności z własnym otoczeniem. Znajdziemy tam bezrobotnych, którym, jak wielu im podobnym na całym świecie, przy braku perspektyw znalezienia regularnej pracy, udaje się jednak, dzięki pomocy wzajemnej, wspólnie znaleźć sposoby na przetrwanie i osiągnięcie samowystarczalności. Są pośród nich także niezależne, rdzenne społeczności lokalne, które walczą o „wyzwolenie” ziemi zagarniętej przez możnowładców. Słowo horizontalidad stało się w Argentynie uosobieniem tego nowego porządku i nowych zasad społecznej organizacji. Oznacza demokratyczną komunikację na równościowej płaszczyźnie i implikuje – a przynajmniej takie sobie stawia cele – antyhierarchiczną i antyautorytarną kreację, nie zaś jedynie reakcję. Jest ucieleśnieniem odejścia od wertykalnych sposobów organizacji społeczeństwa i utrzymywania w nim relacji. Ruchy społeczne w Argentynie mocno podkreślają swój niezależny charakter, aby odciąć się zdecydowanie od państwowych instytucji lub innego rodzaju hierarchicznych struktur. Ta niezależność ma również świadczyć o prowadzeniu polityki samoorganizacji, czyli samorządzie (autogestion), a także o demokratycznej, bezpośredniej partycypacji. Krótko mówiąc, ruchy te z góry odrzucają ideę sprawowania władzy nad innymi ludźmi. Zamiast tego, stawiają sobie za cel zbudowanie struktury społecznej, w której można ją wykonywać wspólnie z innymi. Organizacja ma miejsce w każdym aspekcie życia, zarówno na płaszczyźnie indywidualnej, jak i w solidarności z innymi. Mamy tu do

22

czynienia z procesem nieprzerwanego tworzenia, nieustannego wzrostu i rozwoju nowych relacji, a także z coraz to nowymi ideami wynikającymi z owych działań.

Ruch Bezrobotnych Robotników Argentyna ma długą i bogatą historię buntu, oporu i samoorganizacji. Niedawno powstałe ruchy rozwinęły się w rezultacie dwóch kulminacyjnych fal, które pomogły rozprzestrzenić się nowym koncepcjom organizacyjnym w całym kraju. Pierwsza z nich, czyli ruch bezrobotnych robotników, przepłynęła przez kraj w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, akceptując stosunkowo wcześnie sposób podejmowania decyzji polegający na powszechnym konsensusie. Ruch miał jednak niskie poparcie wśród argentyńskiej klasy średniej. Upadek gospodarki w Argentynie w  r. wywołał kolejną falę powszechnego buntu, podczas której klasa średnia, gwałtownie tracąc swój status, zjednoczyła się z bezrobotnymi oraz robotnikami zatrudnionymi poniżej swoich kwalifikacji. W ten sposób, horizontalidad stał się ideą ponadklasową. Rosnąca niezgoda na istniejące praktyki polityczne stała się obiektem zainteresowania społeczeństwa w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy to ruch bezrobotnych robotników oraz inne ludowe ruchy społeczne poczęły organizować się przeciwko władzom lokalnym oraz korporacjom. Dowodzone zazwyczaj przez pozostające bez pracy robotnice, ruchy te wyprowadzały na ulice tysiące ludzi, którzy opanowywali je blokując główne arterie transportowe w celu uzyskania rządowych dotacji dla bezrobotnych. Co stanowiło przejaw zdecydowanego zerwania z przeszłością, w żadnej z tych form organizacji nie pośredniczyli ani nie przewodzili jej wybierani liderzy – częstokroć całkowicie obywano się bez przywódców. Zamiast tego, ludzie biorący bezpośredni udział w wydarzeniach podejmowali decyzje o dalszych krokach z dnia na dzień, w miarę konkretnych potrzeb. Podczas blokad drogowych stosowano bezpośrednie formy podejmowania decyzji, co miało także wpływ na tworzenie nowych stosunków społecznych. Sam ruch, jak i jego członków często określa się nieformalnie mianem piqueteros – nazwa wzięta od słowa pikieta, tj. od taktyki używanej do blokowania dróg. W odróżnieniu od uprzednio stosowanych form organizacji, w których zawsze funkcjonował reprezentant mówiący w imieniu całej grupy (zwykle bez uzyskania powszechnej zgody na to), biorący udział w pikietach posta-


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.